James Clifford:
„Dziennik jest pomysłowym, polifonicznym tekstem. Dla historii antropologii jest on tekstem przełomowym, nie dlatego, że objawia rzeczywistość etnograficznego doświadczenia, ale ponieważ zmusza nas do borykania się ze złożonością takich spotkań, potyczek oraz do traktowania wszystkich tekstów sprawozdań, opartych na badaniach terenowych, jako stronniczych interpretacji”
B. Malinowski
„Dziennik w ścisłym znaczeniu tego wyrazu”
Cytaty:
s. 373
I. „…Obchodzę z Ahuią jego ogród i oglądam wnętrze domków. Żałuję, że nie zabrałem ze sobą tytoniu i cukierków; to mi utrudnia bezpośrednie zbliżenie się do publiczności…”
s. 379
II. „…4 domki naokoło majdanu z ulotnej, wyschłej ziemi. W środku drzewo o purpurowych jagodach, barwiące na cudny vermilion. Paru nativów; dzieci włóczą się po skwerze ze świniami…”
s. 385
III. „… Po południu idę z policjantem do wioski i do ogrodów. Biorę udział w wieczornym nabożeństwie i pomimo serdecznej śmieszności ryków psalmowych w dzikim języku, wytrzymuję i zachowuję nawet wewnętrzną życzliwość w stosunku do tej całej blagi i humbugu…”
s. 418
IV. „… Wszystko odbywa się poważnie, znać że jest to uroczystość, ale bez ezoterii. Większość „społeczeństwa” zresztą stanowi aktorów - potem „przyjęcie” przez kobiety…”
s. 422
V.”…. Wracam po ciemku i znowuż straszę małego chłopca, którego nazywam Monkey [małpa]; dziwny od[g]łos wydaje w strachu; prowadzę go kawałek drogi, nęcąc tytoniem, potem nagle weszłam w krzaki, gdzie on zaczyna piszczyć”
s. 428
VI. „… Jestem chwilami wściekły na nich, zwłaszcza jak po daniu pierwszej porcji tytoniu, wszyscy się rozchodzą. W ogóle moje uczucia dla krajowców stanowczo grawitują w kierunku „Exterminate the Brutes [Wytępić bestie]””
s. 438-9
VII. „….Z Diko idę przez wioskę do Englisha. Stanowczo odczuwam homo[seksualne] popędy w stosunku do Dika, b. symp[atycznego], jakkolw[iek]-zdaje się niezbyt uczciwego boya-kt[órgo] mi tu Stanley wpakował.
VIII. ”…. Spotykam Ahuię i Inarę zbierających kokosy w lasku przed stacją. Idziemy razem, rozmawiam z Izarą, blondynem o jasnej skórze i wysoce aroganckim temperamencie (..). Odczuwam także do niego symp[atię] i pociąg fizyczny.
IX. ”… Koło czwartej jadę do Englisha i spotykam go, wyjeżdżającego bryczką. Widocznie obraził się o to, że się spóźniłem. Jestem speszony, zły i miałbym ochotę obrazić się i wypiąć dupę na niego”
X. ”…Wracam w nocy z DIKO. Silna sympatia do niego. Rozmowa o siharyzmie…[stosunek seksualny jest dobry…]…porywa mnie silny prąd. Idę za nim do kuchni. Wąż na werandzie. Siedzimy na schodkach do kuchni - siedzimy erot[ycznie] - w europejskim sensie. …pytam się go czy znają tuta homoseksualizm. Mówi, że nie, kara dika [zły zwyczaj], wobec tego lau hereva benia lasi. Dohore ita lao mahuta. [dosłownie „nie daję mowy” - ale metaforycznie może znaczyć „nie daję seksu”(bo to jest zły zwyczaj). Drugie zdanie „idziemy spać”]
XI. „…Po południu biblia - wywołana wściekle silnym [---]…”
XII. „ …duszno ale jestem energiczny. Puszcza mnie fascynuje. Siedzę, Gijowie, Kenoria ładna, świetnie zbudowana. Pasja, aby ją „poklepać po brzuchu” Opanowuję to. - Wieczorem znów wiosłuję. Idę spać wcześnie.
XII. „…Siedzę z Molilukwą i dwoma dziewczynkami (jego córka i Kadala & years) Czysto ojcowskie uczucia, potem spaczone, myślą odnoszę się do E.R.M, ażeby otrząść się z lawdness [lubieżność].