Wspólnota zamiast tłumu Joanna Petry Mroczkowska


Joanna Petry Mroczkowska

Wspólnota zamiast tłumu

Rozumiem, że stawiamy sobie pytanie: co znaczy być katolikiem polskim. I od razu szczerze przyznam, że sformułowanie to budzi mój niepokój. Może to filologiczna pedanteria; są piękne polskie kościoły, ale polski Kościół Narodowy? Kościół, między innymi ten w Polsce, jest jeden - powszechny.

Czy świętość, do której jesteśmy powołani wszyscy bez wyjątku, w historii Kościoła katolickiego w Polsce objawiała się inaczej niż gdzie indziej? Ośmielam się myśleć, że nie. Świętych można wprawdzie grupować według rasy, płci, narodowości czy regionu, ale koniec końców jest to sztuczny podział, zabieg pedagogiczny. Grupowa terapia motywacyjna, leczenie niedomagań tożsamości? Działanie świętych wpisuje się w wprawdzie w konkretny czas i miejsce, ale każdy jest wielką indywidualnością. Każdy, bez reszty oddany Bogu i bliźniemu, idący na śmierć lub żyjący dla Chrystusa i braci, odznacza się tym, że rozeznaje znaki czasu.

Wydaje mi się, że standardową odpowiedzią na pytania redakcji, będzie zachęta do tego, abyśmy kultywowali to, co w „naszym” katolicyzmie cenne i piękne (oby tylko w tym odczuciu nie było nazbyt dużo sentymentalizmu). Nie przestając pielęgnować historycznych wartości - wierności, posłuszeństwa, żarliwości - dopuśćmy też krytyczną refleksję, być może również i taką, że Polska bywa poniekąd „zbyt” katolicka. Sytuacja religijnej jednorodności i monopolu sprzyja niestety nader często klimatowi małostkowości i braku szerszej wizji, jakiejś duchowej duchocie. Podczas gdy my kłócimy się między sobą o drobiazg, na przykład o Komunię na rękę, świat eksperymentuje z odejściem od Boga, którego przestał potrzebować. To jest prawdziwy dramat, a nie kanoniczne szczegóły. Zblazowanemu światu potrzeba świadectwa, że można pragnąć Boga, niekoniecznie będąc pokrzywdzonym przez historię biedakiem, czy nieudacznikiem. Trzeba nam więcej mistycyzmu: wiadomo, Rahner… i dużo, dużo więcej świeckiego profesjonalizmu. Wydaje mi się, że zwłaszcza ten ostatni wzmocniłby naszą chrześcijańską wiarygodność u siebie i poza krajem.

Trzeba, abyśmy porzucili bylejakość, letniość, ignorancję - krótko mówiąc, dorośleli w wierze. Wypadałoby zdać sobie nareszcie sprawę, że dojrzewać to jednak również zmieniać się. Polacy muszą odnaleźć się w katolicyzmie świadomym i głębokim. W dojrzałym Kościele złożonym z ludzi dobrze wykształconych, wiedzących, w co wierzą, chrześcijan na co dzień, nie tylko przy świątecznym stole i w kruchcie. Musimy odnaleźć się w Kościele odważnym, wyzbytym hipokryzji, przejrzystym; takim, który wie, że nie jest doskonały - umiejącym grzech wyznać, a grzesznikowi przebaczyć; w instytucji, która dopuszcza do głosu ludzi zwanych świeckimi. W Kościele solidarnym z pokrzywdzonymi, który zna swoją godność, ale nie popada w tryumfalizm, bowiem nie szczyci się z niczego innego, jak tylko z Chrystusowego krzyża. W takim Kościele, wreszcie, który umie rozeznawać znaki czasu, potrafi zmierzyć się z kulturą, w której przychodzi mu istnieć.

Stawiany problem ukazuje napięcie między wagą lokalności kulturowej i uniwersalności egzystencjalnej. Odrębności mają służyć jedności - uczy soborowa konstytucja o Kościele Lumen gentium. Myślę, że akurat w polskiej rzeczywistości katolickiej trzeba stawiać nacisk na wypracowywanie uniwersalności. Dlaczego? Bo od dawna dzierżymy prymat w partykularyzmie etnicznym i narodowym. Często stawał się on nawet naszą „specjalnością” do tego stopnia, że traciliśmy z oczu szersze horyzonty. Czy barwny religijny folklor, w którym ciągle celujemy, ma dzisiaj wartość apostolską? Postronnych egzotyka ciekawi i bawi, ale przecież jednak nie pociąga przykładem.

Wiara, jak niezmordowanie przypomina o. Jan Góra, musi być przełożona na kulturę, na znak, który odczytywany stale na nowo, stanie się źródłem przyciągania i atrakcyjności, potrafi kształtować nawet obcych, a nie tylko swoich. Czy aby nie dzieje się odwrotnie - czy nasza kultura nie rzutuje zbytnio na naszą wiarę?

Jako ktoś, kto przez długi czas mieszkał poza Polską, wiem z doświadczenia, że bardzo lubimy pytać o to, jak jesteśmy postrzegani przez obcych. Zachód odnotowuje pełne polskie kościoły, wielką liczbę powołań do kapłaństwa i powszechną miłość do Jana Pawła II. Polski katolicyzm jest tłumny. Wielkie rzesze są „fotogeniczne”. A my może naprawdę najlepiej czujemy się w tłumie, który daje poczucie bezpieczeństwa i siły, wynikającej ze zwarcia szeregów. Tłum milczy, krzyczy, śpiewa, ale nie prowadzi rozmowy. Tłum kieruje się emocjami, nie jest „od myślenia”. Nie taki jest jednak cały obraz. Mamy też wspaniałe inicjatywy charyzmatycznych duszpasterzy, żywotne ruchy, zaangażowanych ludzi. Mówmy o nich głośniej i dajmy im więcej mówić.

„Nie lękajcie się” - przekonywał Jan Paweł II. Czego? Także świata. Nie bójmy się tego, co nowe, i tego, co „nie nasze”. Światu pilnie potrzeba świadectwa mądrej i solidarnej wspólnoty. Choć przecież mamy w Polsce tradycje mocnych i budujących więzi, będzie to dzisiaj dla nas niemałe wyzwanie. A jednak to wspólnota, nie tłum - ani manifestacja czy nawet procesja - jest antidotum na egoizm i narcyzm indywidualizmu, a zarazem kolebką dla silnych wielkodusznych indywidualności - dla świętych.

Do Polaków Benedykt XVI kierował słowa: Trwajcie mocni w wierze. Mówił tak, bo stanął - w sensie dosłownym - przed tłumnie przybyłym mu na spotkanie katolickim narodem. Nie popadając w samozadowolenie, możemy się cieszyć, że u nas tak powiedział. Należy chyba jednak przypuszczać, że nacisk położył na JAK trwania w wierze.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Joanna Petry Mroczkowska Kobieta w Kościele
Nienasycenie Joanna Petry Mroczkowska
Nienasycenie Joanna Petry Mroczkowska 2
Joanna Petry Mroczkowska Celem życia jest wzrost
Fundusze Unii Europejskiej we wspólnotowej polityce regionalnej, Dr Joanna Szafran
EUROPEJSKA WSPÓLNOTA GOSPODARCZA
prawo gospodarcze wspólny znak towarowy
Ochrona interesów handlowych Wspólnoty Europejskiej na rynkach krajów
Skutki przyjęcia przez Polskę wspólnej polityki rolnej UE
Funkcjonowanie w UE Prawo Wspólnotowe
5 WSPÓLNOTY KULTUROWE
Kompetencje w zakresie wspólnej polityki handlowej
Nowa Marchiwa prowincja zapomniana wspólne korzenie materiały z sesji naukowych Gorzów Wlkp zes
JHP, Informacja naukowa i bibliotekoznastwo 2 semestr, Analiza i opracowaniw dokumentów, Analiza i o

więcej podobnych podstron