Straszna burza szalała. Była to jesień. Rok 1081. Nieznany podróżnik głodny, znużony, zapukał do bramy klasztoru 00. Benedyktynów w Ossiaku (Karyntya). Znakami prosił o przyjęcie. Przeor, sądząc że jest niemy, przyjął go na braciszka i wyznaczył pracę. Po 8 latach pracowitego życia braciszek zachorował. Czując zbliżającą się śmierć, przerwał milczenie i wobec zebranych u łoża mnichów mówił tak: "Jestem Bolesław II, król polski. W czasie mego panowania zabiłem własnoręcznie przy ołtarzu Stanisława, biskupa Krakowskiego za to, że wytykał mi moje błędy. Papież Grzegorz VII obłożył mnie klątwą. Pojechałem do niego, aby ją zdjął. Wracając wstąpiłem do Was, aby czynić pokutę. Na dowód prawdy okazał im pierścień, na którym była pieczęć królewska. Zamknął oczy - umarł. (Spirago 1196 - Ks. Archutowski: Zarys Historii Kościoła katolickiego).
Ks. F Ziebura Homilie - Rozważania liturgiczne na niedziele i święta A.B.C