21. Wpływy obce (niemieckie).
DOBA STAROPOLSKA:
Dawniej Słowianie żyli w izolacji od wysoko cywilizowanych ludów, a ich kultura utrzymywała się na niskim poziomie. Ożywienie wywołało:
kontakt z Gotami;
wielka wędrówka ludów w X-XI w., która stworzyła zupełnie nową sytuację. W tym czasie Słowianie weszli w bliską styczność z Grekami, Rzymianami, Frankami. Ich stosunki społeczne i polityczne weszły teraz w przyśpieszony rozwój.
przyjęcie chrześcijaństwa i zorganizowanie się we własnych państwach feudalnych.
Słowiaństwo staropolskie powinno rozpatrywać się z trzech stron:
od strony grup znaczeniowych
od strony zapożyczeń
od strony budowy słowotwórczej
okres przedpiśmienny:
- bednia `kubeł' z niem budin;
okres piśmienny:
Nazwy roślin zapożyczano z języków łacińskiego, czeskiego, niemieckiego, staroruskiego. W terminologii prawniczej dość liczne są pożyczki z niemieckiego. Taki stan jest uzasadniony historyczną rzeczywistością -> prawo rzymskie było w średniowiecznej Polsce nieznane (tylko nieliczni, wykształceni za granicą księża byli z nimi obeznani) i wszystkie warstwy społeczne posługiwały się prawem polskim i własną terminologią. Zapożyczenia niemieckie SA jednak dość liczne. Wiążą się one z tzw. Kolonizacją na prawie niemieckim, która odbyła się w XIII i XIV w. Z ziem niemieckich przybyli wędrowcy, którzy albo zakładali nowe miasta i wsie, albo już istniejące organizowali na nowych zasadach. Takie osady otrzymywały samorząd i posługiwały się tzw. Prawem magdeburskim. Była z nim związana specjalna terminologia, którą w Polsce przyjmowano bez tłumaczenia. Kiedy potomkowie przybyszów z czasem się polonizowali, i oni podtrzymywali spolszczona terminologię:
wójt,
landwójt,
burgrabia,
szołtys,
rada,
ratusz,
litkup,
lot,
lukrować,
luprować,
luprynk,
bantować,
ortyl, itd.
Wiele z tego przeszło szybko w niepamięć, ale część (np. rada, ratusz, sołtys, wójt) żyje dalej w polskim słownictwie. Tylko wyjątkowo trafiają się terminy, które przetłumaczono, np. bank, (w sądzie) - ława, i z tego nowotwór ławnik (członek zespołu sądzącego).
DOBA ŚREDNIOPOLSKA:
Wpływy ludności niemieckiego pochodzenia, tak silne jeszcze w naszych miastach XV wieku, w dobie średniopolskiej stopniowo słabły. Nowych przybyszów było coraz mniej, a jeśli przychodzili, to już nie tłumnie. Do Krakowa przybywało jeszcze stosunkowo wielu Niemców ze Śląska: lekarze, drukarze, nauczyciele - przyciągała ich stolica poważnego państwa. Od końca XVI wieku napłynęła z Holandii nowa fala chłopskiej kolonizacji niemieckiej, tzw. potem Olędrów, na kresach wielkopolskich, błotach nadnoteckich. Ale na ogół żywioł niemiecki kurczył się; część Niemców uległa polonizacji, nawet przybrała polskie nazwiska, np. Hoffman przezwał się Nowodworskim. Ważne jest to, że w urzędach miejskich, w cechach Polacy zdobywali większość i pierwszeństwo, a w związku z tym niemczyzna wycofywała się z obrad, z ambony, z protokołów i ksiąg miejskich.
Związki językowe trwały nadal. Znajomość niemczyzny była dość rozpowszechniona. Polski mieszczanin, kupiec, rękodzielnik spotykał się z nią w stosunkach handlowych, organizacyjnych, towarzyskich. Szlachta zaznajamiała się z nią podczas studiów na uniwersytetach niemieckich i w interesach handlowych, zwłaszcza zbożowych w Gdańsku. Wielu Polaków stykało się z językiem niemieckim w obcowaniu z kołami różnowierczymi doby reformacji. Język niemiecki nie był lubiany ani szanowany. Uważano go za nieokrzesany, niezdatny do wyrażania subtelniejszych treści, niemiły dla ucha.
Rysem znamiennych niemieckich pożyczek był ich mocny związek z życiem praktycznym: handlem, rękodziełem, budownictwem, urządzeniem domów i mieszkań, strojem, wojskowością, zabawami ludowymi itp. W związku z tym zasięg germanizmów był szerszy i miały one oparcie w mowie potocznej ludności miast i miasteczek. Proces fonetycznego przyswojenia dawał w wyniku formacje bez porównania bardziej od oryginału oddalone, niż się to działo z latynizmami, na gwarowy sposób zwulgaryzowane, co łagodziło słuchowe wrażenie obcości, a nawet nieraz mogło udawać rodzimość brzmienia.
Niektóre germanizmy nawet wypierają stare i średniowieczne wyrazy polskie, np.
rynek za targ;
kosztować, smakować, próbować za skusić, ukusić;
frasunek za udręczenie;
pielgrzym i wędrownik za pątnik i podróżnik.
Przykłady zapożyczeń niemieckich żywotnych w dobie średniopolskiej w różnych zakresach użycia:
abdankować `rozpuszczać, uwalniać wojsko';
fryjerz `zalotnik, kochanek';
bursa ` sakiewka';
bety `pościel';
brachliwy `słaby, chorowity'.
DOBA NOWOPOLSKA:
Jako następstwo politycznych warunków bytu narodu w XIX w. jawią się w zaborze pruskim i austriackim wpływy niemieckie, które po nasileniu średniowiecznym utrzymywały się w bardzo nieznacznej tylko mierze i w niektórych, tradycyjnych zakresach. Szkoła, urząd, wojsko, książka, prasa szerzą te germanizmy, i to nie tylko wśród ludzi wykształconych, ale i ludu.
słownictwo ludu |
|
gwara żołnierska (austriacka) |
|
czasowniki, zwłaszcza z przyrostkiem -ować |
pucować, rajtować, rastować.
|
dużo (starych) germanizmów znalazło się w gwarze rzemieślniczej
|
szlajfśtajn, szpanzega, sztamajza, kapa, zola
|
dużo zapożyczeń niemieckich znajduje się w kolejnictwie zaborczym
|
banmistrz, szyber, hajcer, wajcha
|
do języka potocznego ulicy przenikają |
frajda, heca, śpas, wicować, fajno
|
dialekt kulturalny i język literacki uległy ujemnym wpływom niemczyzny. Co gorsza dotykają one nie tylko słownictwa, ale i słowotwórstwa i składni
objawia się ta tendencja obcości zwłaszcza w tworzeniu niby polskich wyrazów złożonych, stanowiących niezręczne kalki oryginału niemieckiego
|
Parowóz - Dampfwagen zamiast też obecnej, ale zmodyfikowanej lokomotywy.
|
przykłady z prasy w zaborze pruskim |
będzie potrafił; wyciągnąć korzyści; poszukuje posady od każdego czasu.
|
za germanizmy wypada uznać czasowniki z przedrostkiem przed-, w tej funkcji nie używanym w wyrazach rodzimych
nadużycie czasowników dzierżawczych |
przedłożyć - verlegen
Piję co dzień moją szklankę piwa.
|
germanizmem jest użycie zwrotu nie śmiem w znaczeniu `nie mogę, nie wolno mi, nie powinieniem'; podobnie brakować w znaczeniu `nie być'
|
|
germanizmem są wyrażenia jako taki - als solcher, przychodzi `zdarza się' - kommt vor, wybiec naprzeciwko komuś.
Nadużycie zaimka takowy w funkcji wskazującego ten, ów, on - niemieckie derselbe.
|
|
Pod wpływem szyku niemieckiego przesuwają się nasze spójniki ale, albowiem na drugie miejsce.
|
|
Najdotkliwsze skażenie polszczyzny pod wpływem języka niemieckiego dokonało się w języku i stylu urzędowym. Objawia się on w rozwlekłości, suchości form, zawikłaniu oraz niejasności. Działają na niego jeszcze stare wzory czesko-niemiecko-łacińskie urzędników i mandatariuszy od początku XIX wieku.
Po reformie Gołuchowskiego trzeba było dawnym metternichowskim Niemcom i Czechom urzędować po polsku, bo Polaków jeszcze nie było przygotowanych do objęcia posad krajowych. Postanowili sami stworzyć język mając jedynie słownictwo niemiecko-polskie i gramatykę. Powstał odrażający dziwoląg.
Wpływy niemieckie w języku:
ludzi niewykształconych -> zapożyczenia wyrazowe z przekształconą postacią głoskową;
ludzi wykształconych -> kalki wyrazowe, wyrażeniowe, składniowe.