Baltazar Opec


Baltazar Opec

ŻYWOT PANA JEZU KRYSTA...

Żywot Wszechmocnego Syna Bożego Pana Jezu Krysta Baltazara Opeca ukazał się w 1522 roku u Hieronima Wietora w Krakowie. Kilka miesięcy później książkę wydał powtórnie Jan Haller w zmienionej i poszerzonej redakcji przygotowanej wspólnie przez Floriana Unglera i Jana Sandeckiego-Maleckiego. Za tym drugim wydaniem (egz. BJ, sygn. Cim. 4042), podajemy transkrypcję kilku fragmentów.

Łotrowskie z Pana Jezusa naśmiewanie

[...] Biernat święty powieda, iże "Stała matka żałościwa, podle krzyża płaczliwa, gdy wisiał jej syn na krzyżu. Ktore duszę łkającą, zasmuconą i żałościwą, przeszedł miecz boleści. O, jako smutna i udręczona była ona błogosławiona matka jedynego syna! Ktora płakała i żałowała miłościwa matka, gdy widziała męki swego miłego syna etcetera".

Stała drżąc a jakoby umarła, stała podle krzyża obłapiając krzyż swego miłego syna, aby boleść jego męki ubaczyła, aby zbawienia rodzaju ludzkiego doczekała. Stała, bo siedzieć nie mogła, bo tam byli żydowie i poganowie, ktorzy sie niegdy ku krzyżowi przybliżali, i chodząc i jadąc mimo on, z Jezusa sie naśmiewali. A dlatego stała, aby tym wolniej bez przestania na swego miłego syna patrzyć mogła, bo serce jej było na krzyżu zawieszono z synem jej miłym. Drugdy sie też wielmi rozrzewniła płacząc, tak iż sie bliziutko ku krzyżowi przybliżywszy, głowę swą podnioswszy wz gorę, patrzyła na oblicze syna swego, tako iż też krople krwawe na oblicze jej i na odzienie kapały. Stała przeto przy nim, abowiem go wszytek świat wtenczas był opuścił, apostołowie jego od niego uciekli, licemiernicy s niego sie naśmiewali, żydowie go bluźnili, sama tylko matka miłosierdzia ukazała miłość i wiarę synowi swemu. Jeszcze przeto stała, aby sie ukazała być jednaczka miedzy Bogiem Ojtcem i nędznymi grzesznymi. Tenże doktor dalej ku dziewicy mowi, dziwując sie pod krzyżem staniu jej, i mowi k niej: O Panno błogosławiona! I gdzieś stała? Izali tylko podle krzyża? I owszem ja powiedam, iżeś na krzyżu z swym miłym synem ukrzyżowana, bo wszytki rany, ktore miał syn twoj na swym ciele, tyś je w swym sercu miała. Tamo, miła Panno, twe serce było przekłoto, cirnim ukoronowano, sromotnie naigrano, gwoźdźmi przebito, tamo było żołci i octu napawano i rozmaicie udręczono. O Panno miła! I czemuś dla nas na krzyż wstąpiła, iżby za nas pospołu z synem ofiarowana? Izali nie dosyć nam było w twego syna męce, iżby też i matka miała być ukrzyżowana? O serce boskie miłości, czemuś sie obrociło w piołun gorzkości? Patrzę na twe serce, a już nie serce, ale tylko mirrę a żołć widzę! Szukam matki boże, a nie najduję jedno śliny, bicie a rany, boś sie wszytka w to obrociła! O gorzkości pełna! I coś to uczyniła? Czemuś naświętsze twe ciało, ktore było pełno światłości i niebieskie słodkości, uczyniłaś je sądem męki i wielkie gorzkości? O miła Panno, czemuś nie jest sama w komorce twoje? I czemuś szła ku szubienicy? Nie jest twoj zwyczaj chodzić na to mieśce i patrzyć na takowe dzieje. Czemu cie nie wściągnęła sromieźliwość panieńska? Czemu cie nie odciągnął strach żeński? Czemu cie nie zdzierżała brzydkość okrucieństwa? Czemu cie nie odwiodła ganiebność i grubość onego mieśca? Czemu cie nie odwiodło wielkie wołanie i wielkość ludzi, i żadzenie takowe złości? Czemu cie nie odwiodła ich szaloność? Czemu cie nie odwiodła tłuszcza wielka diabelskich ludzi? Tegoś wszego nie baczyła, miła Panno, bo serce twe zmieniło sie było od wielkie boleści a już prawie nie było twoje, ale w udręczeniu twego miłego syna a w śmierci jego. Nie baczyłaś ty, Panno miła, wielkości ludu, ale wielkość ran. Nie dbała-li-ś na ciśnienie wielkie tłuszcze patrząc na jego okrutne skłocie. Nie dbałaś wołania, boś widziała jego udręczenie. Nie dbałaś smrodu a brzydkości, boś widziała ciężkie jego boleści. O miła Panno, wroć sie do swego przybytku, bychom jedne godziny syna z matką nie tracili! Nie jest obyczaj, iżby niewieścia twarz takową śmiercią umarła ani też, miła Panno, przeciw tobie skazanie dano! Ale snadź tego słyszeć nie możesz, boś żałości napełniona a twoje serce jest wszytko w męce twego miłego syna. Przeto, miła Panno, gdyżeś tako wielmi zraniona, zrań twą wielką boleścią nasze twarde serca, mękę syna twego w naszym sercu racz odnowić, serce twe wielmi zranione z naszym sercem raczy złęczyć, iżbychom z tobą twego syna rany nosili, abysmy od krzyża nie odstępowali, aliżbysmy przod byli zranieni.

Ojcow świętych wybawienie

Miły Jezus jako rychło Bogu Ojtcu duszę polecił, ona złączona z bostwem zstąpiła do odchłani piekielne, aby ojtce święte nawiedziła, ktorzy sie radowali, aby z onych ciemności tym rychlej byli wybawieni. Ojtcowie gdy jasność jej uźrzeli, barzo sie z tego radowali i głosem wielkim śpiewając wszytcy zawołali: O zawitaj, dawno pożądany Jezu miły, ktoregosmy przez tak długi czas z radością w ciemności siedząc czekali i z płaczem k tobie wołali. Otociesmy dziś wzięli pocieszenie przez twe święte krwie wylanie. Raczyż nas już stąd wywieść, bosmy twe stworzenie. A możem wierzyć, iż wszytcy wtenczas przed nim padli, dziękując Jego Świętej Miłości, iż przez krzyż święty i mękę jego niewinną byli wybawieni z onych to ciemności. Tamże będąc, długo s nimi rozmawiał i łaskawie je pocieszał. Potym wiodł je z wielkim weselim do raju ziemskiego i przebywał tam s nimi w niewymownym weselu aż blisko świtania dnia niedzielnego. Tam gdy przyszedł Enoch z Elijaszem, poznali go, iż on był zbawiciel w zakonie dawno obiecany. Przeto poklęknąwszy przed nim padli i chwałę mu boską dali. Potym Jezus rzekł ku ojtcom świętym: Już, namilejszy moi, przyszedł czas, abych wstał z martwych, przez tę krotką chwilę tu mie doczekajcie, zasie wam sie postawię, gdy matkę moję smutną przod pocieszę i apostoły z kłopotu wybawię. Usłyszawszy to oni wszytcy, na ziemię przed nim padwszy cześć i chwałę jemu dawając mowili: W twe śliczności boskie podź a postępuj, krolu wszytkie chwały! Wstań już z martwych a pokaż sie matce twe Maryi, boć jest w wielkim smutku dusza jej. Ale prosimy Twe Boskie Miłości, rychło sie zasie nam nawroci a w twyn chwalebnym ciele wstawszy z grobu nam sie też ukaży.

DZIECIĘ NAMILEJSZE, PROSZĘ CIE, NIE PŁACZY...

Dziecię namilejsze, proszę cie, nie płaczy;
Aza twoje członeczki juże drżą od zimna?
Czyli jasłki kamienne ciebie nie chcą trzymać,
A grzechy tego świata przypędzają cię płakać?

Co działasz, serce zimne a i zatwardziałe?
Bieży rychlej, oglądaj krola narodzonego,
W jasłkach położonego, upokorzonego.
Śpiewajmy mu nabożnie, śpiewajmy mu wdzięcznie.

Panno namilejsza, raczyż sie smiłować:
Jezusa maluśkiego raczy nam go podać,
Ktoregoś narodziła, Panną czystą była,
W jasłkiś go położyła, jemuś sie modliła.

Oto Panna podawa Jezusa maluśkiego,
Krola wszechmocnego, upokorzonego,
Wszelkiej go duszy daje, ktora go miłuje.
Śpiewajmy mu nabożnie, śpiewajmy mu pięknie.

Dziecię namilejsze, dziś ci dziękujemy,
Iżeś sie już narodził, aby nas odkupił,
Na ziemi leżąc płakał, od zimna wielmi drżał,
Woł i osieł poklęknął, Panu swemu chwałę dał.

Weselcie się ubodzy i wszytcy pokorni,
Dziwujcie się bogaci, lękajcie się pyszni,
Iż Pan Bóg wszytkiej chwały leży w grubej stajni,
Na ziemi też wielmi twardej, zimy barzo ostrej.

Jezu królu, maluśkie dzieciątko nadobne,
Pociesz duszę wesele, boć przez ciebie mdleje,
Wszytki siły pałają, serce teskliwieje,
Boś ty słodkość serdeczna i też światłość duszna.

Prze cię moje wnętrzności są się rozpaliły
I oczy prze cię moje łzami się oblały,
Przed tobą już, namilszy, na oblicze padam,
Oczekawając słodkości twej naświętszej łaski.

Dusza moja zawżdy k tobie, Jezu, wzdycha,
Bo na tym nędznym świecie pocieszenia nie ma,
Bych się albo z tym ciałem nędznym rozdzielił,
Za bych rychlej nalazł słodkiego oblubieńca.

Przeto już oczy twoje ku mnie raczy obrocić,
Oblicze twoje święte raczy ku mnie skłonić,
Bych cię mogł oględać i słodko całować
I gorąco cię miłować, nad cię nic więcej żądać.

Boś ty jest moja rozkosz i serdeczna słodkość,
Tyś jest moje kochanie, duszne oświecenie.
Chceszli ode mnie odyć, będę wielmi tesknić,
Już nie będę wesoł, bom oblubieńca stracił.

O, jakoś w niebie słodki, Jezu namilejszy,
Gdyś tak jeszcze na ziemi duszy mojej smaczny,
Razem cie zakusiła, a więcejem złaczniał,
Przeto nawiedź serce me, za łacznieć przestanie.

Pirwej, niźli odydziesz, będę cię całować,
Niż cię Matce twojej dam, chcę cię umiłować,
Za moję żądzą nasycisz pirwej, niż odstąpisz,
Bo nie wiem, jako rychło se mną się zasie złączysz.

Już chciej teraz tym słodziej duszę moję pocieszyć,
Bo cię Matce twej miłej muszę rychlej wrocić,
Przeto wiedz, o nadobny, iż nikakie cie nie puszczę,
Aż pirwej w twej miłości wszytek się rozpalę.

O słodki gościu duszny, acz teraz odchodzisz,
Wżdy mi powiedz, jako rychło sie se mną zasię złączysz,
Gdy u mnie chcesz krotko być, raczyż mię nakarmić,
Boś ty owoc rozkoszny nad wszytki smaczności.

Już ku twej Matki łonu, Jezu, racz przystąpić,
Bo-ć przez twej obliczności nie chce Matuchna być,
Piersiami panieńskimi żąda ciebie karmić
I na swych rękach nosić, całować i obłapiać.

Weźmi już, naśliczniejsza, twego namilejszego,
Piersiami twoimi karmi twego jedynego,
O Matko wszytka Boska, jakożeś ty szczesna,
Iż karmisz Stworzyciela wszytkiego stworzenia.

O naświętsze wnętrzności, ktore cie nosiły,
Błogosławione piersi, ktore cie karmiły,
Jako sie nie stopiły dla wielkiej jasności
Albo nie zagorzały od wielkiej gorącości.

Coś ty za słodkość miała, Krolowa niebieska,
Gdyś na świat narodziła namilejszego Syna!
Ktoż to może wymowić i sercem rozmyślić,
Jedno ty, Panno miła, coś tego zakusiła.

Ten majestat krolewski zewsząd poświęcony,
Boć od Ducha Świętego dawno był sprawiony,
Boć w niem siedział Bog wierny, co wszystek świat rządzi,
Karmiąc sie małym pokarmem, czystym panieńskim mlekiem.

Bądź z Synem pozdrowiona, Matuchno łaskawa,
Prosiż za nami Synaczka, boś ty miłosierna Matka,
Bysmy sie polepszyli, szczęśnie dokonali,
A tak z twoją pomocą do nieba sie dostali. Amen.

Pieśń zatytułowana Nabożne i rozkoszne tolenie s przywitanim i s pozdrowienim nowonarodzonego Pana Jezusa pochodzi z książki: Baltazar Opec, Żywot Wszechmocnego Syna Bożego, Pana Jezu Krysta..., druk. Florian Ungler i Jan Sandecki-Malecki, nakładem Jana Hallera, Kraków 1522, k. 19v-20v.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Porwanie Baltazara Gąbki
OPEC
OPEC Kamilaaaa
Jasełka 1, Jasełka - występują: Maryja, Józef, baba, chłop, babcia, aniołek 1,2,3,4,5, Kacper, Malch
opec
Rola Króla Baltazara
A Piazzolla Milonga del angel (Baltazar Bénitez)
Grafika dzieł z toruńskiej oficyny Jana Baltazara Bresslera wydana nakładem Jana Chrystiana Laurera
Porwanie Baltazara Gąbki
Dariusz Tomasz Lebioda Szaleństwo Baltazara Dolina Issy u początku XXI wieku
Baltazar Wilga Godzimirski – ostatni komisarz kozacki Rzeczypospolitej (1692–1699) 2016 [Marek Wagne
Edykt Baltazara
opec
OPEC Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową
OPEC
A Piazzolla La Muerte del Angel (Baltazar Bénitez)
Tournie Michel KACPER, MELCHIOR I BALTAZAR

więcej podobnych podstron