Jonasz wezwany wbrew sobie


Wezwany wbrew sobie

Ten święty Starego Przymierza w niczym nie przypomina bohatera pobożnych opowieści hagiograficznych. Jest antybohaterem. Nie ma w nim niczego wielkiego. Jeśli jest w ogóle ikoną czegokolwiek, to duchowej tępoty i nieposłuszeństwa. Jest, jak mówi Psalmista, jak muł bez rozumu, można go okiełznać tylko wędzidłem (Ps 32,9)

 

Historia Jonasza to właśnie opowieść o Bożym wędzidle i o człowieku tępym jak muł. A jednak to Jonasz jest prorokiem, do którego Pan Jezus bezpośrednio się odwołuje, i to dwukrotnie. Jak Jonasz był trzy dni we wnętrzu ryby, tak Syn Człowieczy we wnętrzu ziemi. Mieszkańcy Niniwy nawrócili się po wołaniu Jonasza. Tego samego Jezus oczekuje od słuchających Go, bo przecież w tym przypadku jest „coś więcej niż Jonasz” (por. Mt 12,39-41). Uparty prorok i jednocześnie biblijna figura Zbawiciela - jak bardzo głęboko i dosłownie Syn Boży stał się Synem Człowieczym, jeśli „przyznaje się” do Jonasza...

 

Prorok uciekający

Historia proroka zaczyna się od Bożego wezwania i dezercji Jonasza. Nie dyskutuje z Bogiem. Po prostu Mu ucieka. Byle dalej, byle nie słyszeć tego głosu. Udaje, że go nie ma, że ta sprawa go nie dotyczy. Chowa się w najgłębszej ładowni statku i ucieka w sen. Czyni to, co wielu z nas, kiedy nie chcemy stanąć wobec Innego, Boga czy człowieka. Wybieramy wtedy zapomnienie, kryjówkę w mysiej dziurze, byleby tylko nie stanąć oko w oko z nieubłaganym przeznaczeniem, z losem, z zadaniem, z wolą Bożą, z drugim człowiekiem.

 

Ładownia statku jest jak matczyne łono, w którym było ciepło i bezpiecznie. Nic nie musiałem robić i nie obchodziło mnie, co dzieje się na zewnątrz. Taką postawę najlepiej wyrażają słowa: „Dajcie wy mi wszyscy święty spokój!”. Nie ma mnie dla nikogo, a zwłaszcza dla Boga i tych ludzi, znienawidzonych mieszkańców Niniwy, odwiecznych wrogów Izraela. Niech ich piekło pochłonie! A w ogóle to nie moja sprawa.

 

Nawet wtedy, gdy już wiadomo, że Bóg nie odpuści, gdy upomina się o proroka zsyłając sztorm, on woli zginąć w morskich odmętach, niż wypełnić zadanie. Przerażonym żeglarzom poleca, by wrzucili go w rozszalałe morze. Jonasz woli nie być, niż otworzyć się na Boga. Wezwanie wydaje mu się gorsze od śmierci.


Prorok na rekolekcjach

Bóg zsyła ratunek. Jonasz wolałby pewnie tratwę, beczkę, kawałek deski. Ratunkiem okazuje się jednak śmierdzący, ciasny, ciemny i duszny brzuch morskiego potwora, Lewiatana, który z morzem igra (Ps 104,26)*. Oczywiście jest to teologiczna przenośnia. Autor księgi nie chciał powiedzieć, że Bóg urządził z wieloryba łódź podwodną, a z Jonasza kapitana Nemo. Chodzi wszak o znaczenie, a nie o reporterski zapis faktów. Niedoszły prorok chciał schować się w ciemność nieodpowiedzialności, dostał się zaś w ciemność inną, znacznie bardziej straszliwą. Dostał trzydniowe, intensywne i bolesne rekolekcje, podczas których podjął na nowo rozmowę z Bogiem i pojął przynajmniej tyle, że zgodził się na posłanie do Niniwy.

 

Prorok obrażony

Nie był to koniec nauki. Myślimy zazwyczaj, że po kryzysie wiary czy moralności, jaki zdarza się w życiu, nadchodzi czas zrozumienia, spokoju i jasności. Żywot Jonasza zadaje kłam i temu przekonaniu. Zawsze, póki  żyjemy, jesteśmy zagrożeni. Zawsze jest coś, czego trzeba się koniecznie nauczyć. Prorok przyjął pewnie na chwilę pozę wielkiego nawróconego, myśląc sobie: „Byłem głupi, ale Pan mnie nawrócił i teraz jest już wspaniale. Ja teraz wszystkiego dokonam. Z Bożą pomocą, oczywiście”. Wszędobylskie, panoszące się „ja” od razu jednak zdradza, o kogo tu naprawdę chodzi, kto jest tutaj najważniejszy. Paradoks drugiego, o wiele głębszego, kryzysu Jonasza polega na tym, że właściwie wynika on z odniesionego przez proroka sukcesu. Udało mu się. Mieszkańcy Niniwy nawrócili się, tymczasem on chodzi naburmuszony. Nie pojmuje, jak Bóg mógł nie spuścić ognia sodomskiego na poprzedników Hezbollahu. Jednocześnie użala się nad uschłym drzewkiem, które wcześniej dawało mu cień i z całą bezczelnością obraża się za to na Boga: Słusznie gniewam się śmiertelnie (Jon 4,9). Znów chce umrzeć, tym razem w ogniu słońca pustyni. Jest jak epileptyk z Ewangelii, którego raz rzucało w wodę, raz w ogień. Po raz kolejny wędzidło Bożego słowa zostaje włożone w usta proroka - milknie i to Bóg ma ostatnie słowo w tej księdze. Nie wiemy, co później stało się z Jonaszem. Widocznie nie musimy. Może jednak lepiej, aby ostatnie słowo w naszym życiu miał Bóg, a nie my?

 

Prorok ujarzmiony

Jonaszowe perypetie uzmysławiają co najmniej trzy rzeczy. Po pierwsze, nawrócenia potrzebuje nie tylko grzesznik, ale i głoszący potrzebę nawrócenia. Po drugie, prawdziwe są słowa, że straszną jest rzeczą wpaść w ręce Boga żywego (Hbr 10,31), ale lepiej wpaść w Jego ręce, niż iść przez życie samemu. Po trzecie, lepiej się z Bogiem kłócić, niż Go ignorować.

 

Historia Jonasza pozwala zrozumieć i powtórzyć modlitwę egipskiego mnicha z IV w.: „Czy mi się to podoba, czy nie, zbaw mnie, Panie. Jestem prochem i pyłem, i kocham grzech. Ale Ty jesteś Bogiem wszechmogącym, więc mnie powstrzymaj. Jeśli masz litość nad sprawiedliwymi, to nie tak wiele; ani też wtedy, gdy zbawiasz czystych - oni są godni Twego miłosierdzia. Okaż pełen blask Twego miłosierdzia we mnie, objaw we mnie Twą miłość wobec ludzi, bo ten biedak stojący teraz przed Tobą nie ma innej ucieczki niż Ty”. Opowieść o Jonaszu nie dotyczy bowiem samego tylko proroka, dotyczy przede wszystkim Pana, który zbawia i czyni ludzi świętymi, mimo ich oporności na wszystko, co Boże. Wiele więcej powie jeszcze ta króciutka księga Starego Testamentu każdemu, kto weźmie ją do ręki. Tomasz Kwiecień OP



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Jonasz prorok wbrew swej woli
Psychologia wykład 1 Stres i radzenie sobie z nim zjazd B
stres radzenie sobie do wysl 9
Mit monogamii Jak poradzic sobie ze zdrada partnera mitmon
Jak ludzie średniowiecza wyobrażali sobie śmierć i jakie odc, wypracowania
Jak radzić sobie z agresywnymi uczniami, cykl VII artererapia
Lepiej usługiwać innym niż sobie, Kazania Słowa Bożego, Jacek Filończyk, 02 Usprawiedliwienie przez
Jak radzić sobie ze strese1.4, O stresie przedegzaminacyjnym
Sposoby radzenia sobie ze stresem, Filologia polska, Koncepcje i praktyki nauczania i wychowania
hej mam bardzo fajna zagadke dla ciebie jak bedziesz miał chwile to sobie zobacz, ■RÓŻNOŚCI, MOŻNA S
Zrób sobie zdjęcie w dowolnej ramce... polecam
MANDAT-za-złe-parkowanie, █▬█ █ ▀█▀ RADARY POLICYJNE - instrukcje, Radary- anuluj sobie mandat
Stres i radzenie sobie, Emocje i motywacja
Nasz babski stres, STRES Jak radzić sobie ze stresem
Wezwanie do zapłaty
Co kryje w sobie słowo – treść i zakres znaczeniowy wyrazu
Modlitwa srodlekcyjna Wezwania

więcej podobnych podstron