Lektury Jerzy Wyrozumski, Kazimierz Wielki


Lektury - Jerzy Wyrozumski, Kazimierz Wielki.

W poszukiwaniu portretu

Wielkim zaczęto nazywać ostatniego Piasta na tronie polskim dopiero w XVI w. Zachowało się kilka wizerunków Kazimierza Wielkiego, jednak istnieją wątpliwości, czy choćby jeden z nich został wykonany z natury, czy zatem oddaje rysy twarzy królewskiej. Wszystkie one różnią się od siebie wzajemnie, a i czas i miejsce ich powstania - pewne lub domniemane - nie dają wystarczających podstaw, aby traktować je jako portrety. Wszystkie zachowane wizerunki Kazimierza Wielkiego są rzeźbami. Należy je porównać z rysunkiem Jana Matejki z 1869 r., który został oparty na wyglądzie czaszki króla. Na początku należy zwrócić uwagę na postać Kazimierza Wielkiego, której wyobrażenie można znaleźć na jego majestatycznej pieczęci. Na baczną uwagę zasługuje rzeźba twarzy Kazimierza Wielkiego na jego grobowcu w katedrze wawelskiej, który został wykonany już po śmierci króla. Kolejnym wyobrażeniem króla jest drewniany posąg, który znajdował się kiedyś w kolegiacie wiślickiej, dziś zdobi Salę Wspólną w Collegium Novum UJ. Dwa rzeźbione w kamieniu wyobrażenia głowy, czy ściślej twarzy Kazimierza Wielkiego, znajdujemy w kościele parafialnym w Stopnicy. Zwornikową rzeźbę głowy Kazimierza Wielkiego mamy również w dawnej kolegiacie, a obecnie katedrze w Sandomierzu. Przy okazji nadmienić wypada o tablicy erekcyjnej tejże kolegiaty, która przedstawia w konwencji średniowiecznej Matkę Boską z dzieciątkiem, której klęczący monarcha ofiarowuje budynek kościelny. Twarz Kazimierza Wielkiego opisał zwięźle również Długosz. Według tej relacji był ostatni Piast obdarzony szlachetnymi i wzbudzającymi szacunek rysach twarzy. Miał bujne, kręte włosy i zwisającą, długą brodę. Twarz jego była pełna. Prawdziwego portretu Kazimierza Wielkiego nie mamy. Żadne z wyobrażeń jego twarzy nie było robione z natury.

Pod okiem ojca ku samodzielnym rządom

W kalendarzu katedry wrocławskiej zapisano, że Kazimierz Wielki urodził się 30 kwietnia 1310 r. W chwili urodzenia Kazimierza ojciec jego przekroczył już 50 rok życia. Również matka jego księżna Jadwiga, córka księcia kaliskiego z linii wielkopolskiej Bolesława Pobożnego, była wówczas kobietą niemłodą, bo miała prawdopodobnie 44 lata. Był Kazimierz dzieckiem niemłodych już rodziców a po śmierci swoich starszych braci Stefana i Władysława, stał się przedmiotem szczególnej ich troski. Jedyny od tego czasu męski potomek Łokietka, liczył się jako sukcesor władzy książęcej, a po Łokietkowej koronacji jako potencjalny następca tronu w odnowionym Królestwie. Wczesne dzieciństwo Kazimierza przypadło na czasy trudne dla Polski i dla Łokietka. Program zjednoczenia ziem polskich pod jedną władzą daleki był od realizacji i wymagał wielu jeszcze wysiłków i starań. Kazimierz miał lat dziesięć i był zapewne zaangażowany emocjonalnie w niejedną sprawę natury państwowej, gdy Polska stała się widownią trzech wielkich wydarzeń, o których musiało być głośno na krakowskim dworze i które zapewne zapadły głęboko w świadomość następcy tronu. Dnia 20 I 1320 r. arcybiskup gnieźnieński Janisław koronował w Krakowie Władysława Łokietka na króla Polski. Jeszcze nie przebrzmiały wrażenia koronacyjne, gdy zrodził się plan poślubienia przez króla węgierskiego Karola Roberta siostry Kazimierza Wielkiego, Elżbiety. Trzecim wielkiej wagi wydarzeniem 1320 r. było rozpoczęcie w kwietniu procesu z Zakonem Krzyżackim, przed trybunałem, który powołał papież.

Kazimierz miał lat około 12, gdy stał się przedmiotem politycznych kombinacji Władysława Łokietka. W nieznanych bliżej okolicznościach doszło do zaręczyn Kazimierza z córką Jana Luksemburczyka Juttą. Jednak już 22 V 1322 r. Jutta była zaręczona z kolejnym kandydatem do jej ręki Fryderykiem miśnieńskim. W wieku lat 15 został Kazimierz wciągnięty w nowe plany polityczne ojca. Zaczął się król rozglądać za sojusznikiem, przy pomocy którego można by przynajmniej szachować Zakon Krzyżacki i Brandenburgię. Sojusznikiem takim wydawała się Litwa. Kiedy Litwa wyraziła chęć chrystianizacji, Łokietek nawiązał bliższe stosunki z Giedyminem. W 1325 r. doszło do sojuszu, którego trwałość miał gwarantować związek małżeński córki Giedymina Aldony z królewiczem Kazimierzem. Ślubu udzielił 16 V 1325 r. biskup krakowski Nanker.

Osiem lat, dzielących datę ślubu Kazimierza z Aldoną od daty śmierci Władysława Łokietka, był to w Polsce okres brzemienny w wydarzenia i znoje wojenne. Wśród tych wydarzeń stosunkowo mało mamy wiadomości o królewiczu Kazimierzu. Zdaje się, że wnet po ślubie z Aldoną Kazimierz zachorował. Choroba musiała być poważna i przewlekła. Pewnej aktywności Kazimierza mamy prawo zatem oczekiwać dopiero po r. 1328. Jednak pojawia się on w źródłach dopiero na przełomie 1329/1330 r., na dworze węgierskim. Pojawienie się w 1330 r. w Polsce posiłków węgierskich pozwala się domyślać, że Kazimierz mógł przybyć do swego szwagra w misji dyplomatycznej, mającej na celu pozyskanie owych posiłków do walki z Zakonem. Późna tradycja zamieszała Kazimierza w ponurą sprawę magnata węgierskiego Felicjana Zacha. Trudniejsze zadanie niż misja dyplomatyczna na Węgrzech spadło na barki Kazimierza w 1331 r., bo otrzymał wówczas namiestnictwo Wielkopolski i Kujaw, a więc dzielnic bezpośrednio wystawionych na niebezpieczeństwo krzyżackie. Miało to najprawdopodobniej miejsce na wiecu w Chęcinach 26 V 1331 r. Taką decyzją Łokietka poczuł się bezpośrednio dotknięty wojewoda poznański Wincenty z Szamotuł, który dotąd sprawował władzę namiestniczą nad tym obszarem. Wincenty uciekł się do zdrady i zawarł przyjaźń z margrabią brandenburskim i jego wasalami w Nowej Marchii, która była wyraźnie skierowana przeciw królowi polskiemu. Interpretacja tego układu jako próby neutralizacji Brandenburgii na wypadek przeciągania się konfliktu Polski z Zakonem Krzyżackim nie wyjaśnia, dlaczego Wincenty nie działał w imieniu króla Polski, z którym wszak podpisała Brandenburgia pokój w Landsbergu w 1329 r., dotąd jeszcze pozostający w mocy. Wincenty zdradził również na rzecz Krzyżaków państwo polskie. On to właśnie miał sprowadzić wówczas Krzyżaków na Kujawy.

Zdumiewa raczej mała aktywność liczącego już 21 lat następcy tronu na bardzo ważnej i odpowiedzialnej placówce. Tradycja nie przechowała żadnych śladów jego działalności na tym polu. Nie znamy ani jednego dokumentu, który by wystawił, jako zastępca ojca na tak wielkim i ważnym obszarze Królestwa. Musiało to więc być w dużym stopniu namiestnictwo nominalne.

Kolejny najazd Krzyżaków na państwo Łokietka nastąpił we wrześniu 1331 r. Epizod łączy się w pewnym stopniu z osobą królewicza Kazimierza. W wyprawie na Krzyżaków uczestniczył Kazimierz, a w jej toku nastąpiło porozumienie między Wincentym z Szamotuł oraz królem i synem królewskim. Jednak rola w tym epizodzie Kazimierza była raczej skromna czy wręcz drugorzędna. Źródła krzyżackie przedstawiają odmienną wizję bitwy pod Płowcami niż źródła polskie. W jednym z źródeł krzyżackich podano, że książę Kazimierz uciekł z pola walki, natomiast Długosz tłumaczy to wydarzenie poleceniem króla, który miał na uwadze życie spadkobiercy tronu i jedynego męskiego potomka. Wiosną i wczesnym latem 1332 r. Krzyżacy opanowali Kujawy, po czym w sierpniu zawarto rozejm między Polską a Zakonem i zdano się na arbitraż Jana Luksemburczyka i Karola Roberta. W działaniach wojennych tego okresu o udziale królewicza Kazimierza nie słyszymy. W ich toku poległ Wincenty z Szamotuł. Kazimierz pojawia się znów na terenie Wielkopolski. Mógł więc przejąć władzę namiestniczą w tej dzielnicy po Wincentym, ale mógł ją również, przynajmniej w sposób nominalny, spełniać bez przerwy od 1331 r. Kazimierz dopomógł ojcu przy współudziale Węgrów odebrać książętom śląskim dzierżoną przez nich jeszcze część Wielkopolski. W ich rękach pozostawała odtąd już tylko Wschowa z okręgiem.

Wnet po tych wydarzeniach z jesieni 1332 r., 73-letni Władysław Łokietek legł złożony śmiertelną chorobą. Zmarł on najprawdopodobniej 2 marca 1333 r. Następca tronu pośpiesznie się koronował, idąc za inspiracją i zaleceniem swego szwagra Karola Roberta. Koronacja odbyła się w katedrze krakowskiej 25 IV, a dokonał jej arcybiskup gnieźnieński Janisław

Kazimierz Wielki dziedziczył po ojcu splendor królewskiej korony, ale zarazem ogromnie skomplikowaną sytuację polityczną państwa. Przechodzili w szeregi jego doradców, pomocników i obrońców granicy państwowej ludzie doświadczeni i zahartowani w trudach u boku Łokietka, a często zarazem oddani młodemu królowi. Trwał sojusz z Węgrami Karola Roberta, umocniony więzami rodzinnymi, który miał nadal pozostać kanonem polityki zagranicznej. Nie ustało przymierze z Litwą, którego gwarantką była żona Kazimierza Aldona-Anna. Mogło ono szachować Zakon Krzyżacki, ale nie funkcjonowało już w formie rzeczywistego współdziałania. Było w pewnym sensie niewygodne i trudno się było doń odwoływać, bez narażania opinii młodego królestwa w świecie chrześcijańskim, skoro Litwa wciąż jeszcze tkwiła w pogaństwie. Groźna dla Polski w tym czasie była stronniczość Jana Luksemburczyka, który miał być arbitrem w sporze z Zakonem. Król czeski podtrzymywał swoje roszczenia do tronu polskiego, a co za tym idzie mógł ponownie, jak 1327 r., dochodzić czynnie swoich domniemanych praw. Był teraz jednak w sytuacji o wiele korzystniejszej, skoro miał swoich lenników na Śląsku i na Mazowszu. Brandenburgia pozostawała neutralna, ale przejęta przez Witellsbachów, mogła się stać narzędziem polityki cesarskiej, co byłoby podwójnie groźne w wypadku, gdyby w jakimś momencie cesarstwo zwróciło się przeciw Polsce.

Oceniając realnie sytuację królestwa, doradcy Kazimierza i on sam uważali najprawdopodobniej, że najpilniejszą sprawą jest prolongata rozejmu z Zakonem. Dążeniom polskim do utrzymania pokoju na granicy z Zakonem odpowiadały nastroje pokojowe w państwie zakonnym. W jego bowiem interesie było zabezpieczenie się wszelkimi możliwymi środkami w posiadaniu nabytych terytoriów. U schyłku panowania Władysława Łokietka skomplikowała się sytuacja polityczna wewnątrz państwa polskiego, kiedy to Łokietek przeniósł dwóch swoich krewniaków na inne dzielnice z dala od niebezpieczeństwa krzyżackiego, aby zostawić tam sobie otwarte pole do działania.

Między Andegawenami, Luksemburgami, Wittelsbachami i państwem zakonnym

We wcześniejszym okresie panowania Kazimierza Wielkiego na czoło polityki zewnętrznej państwa polskiego wysunęły się szczególnie stosunki z czterema państwami Europy Środkowej: z Węgrami, Czechami, Marchią Brandenburską i Zakonem Krzyżackim w Prusach. Tylko Węgry były w tym układzie sojusznikiem Polski. W sojusznika starano się od jakiegoś czasu zamienić również Brandenburgię. Natomiast Czechy luksemburskie i państwo zakonne stały na pozycjach wrogich Polsce, grożących wciąż otwartym konfliktem.

Doświadczenie Karola Roberta połączone z dobrą koniunkturą Europy Środkowej i mocną pozycją gospodarczą Węgier, dały Karolowi Robertowi możliwość przebudowy państwa węgierskiego i wyniesienia go do wybitnej roli wśród państw europejskich. Efektowne sukcesy polityki wewnętrznej zebrać miał syn Karola Roberta Ludwik, którego tradycja węgierska obdarzyła przydomkiem wielkiego. Ludwik wstąpił na tron po śmierci ojca w 1342 r. miał ekspektatywę panowania w Polsce, gdyby Kazimierz Wielki nie miał potomstwa męskiego, oraz wytyczony kierunek rozszerzenia i utrwalania wpływów rodziny andegaweńskiej na południu Europy. Król ten zawładnął, choć nietrwale, dalmatyńskim wybrzeżem Adriatyku, sięgnął po Bośnię, część Serbii i Bułgarii, a nadto rozciągnął wpływy węgierskie na Mołdawię i Wołoszczyznę. Pomyślny rozwój kultury i sztuki na obszarze państwa węgierskiego wieńczyło dzieło Ludwika.

Również Czechy dostały się w XIV w. w ręce obcej dynastii i pod jej panowaniem przeżyły okres świetności. Nowy król, Jan Luksemburczyk, okazał się zręcznym politykiem, gdyż udało mu się związać z Królestwem Czeskim liczne nowe nabytki. Już w 1319 r. pozyskał zachodnią część Łużyc, natomiast wschodnią część tego kraju wnet odkupił od księcia jaworskiego Henryka. Podniósł przejęte po Przemyślidach roszczenia do tronu polskiego. W latach 1327-1336 wymusił hołdy lenne na rzecz Czech na wszystkich, z wyjątkiem Bolka świdnickiego i Henryka jaworskiego, książętach śląskich. Nabył prawo własności do księstwa głogowskiego oraz wszedł w posiadanie księstwa wrocławskiego. W 1330 r. zdołał zawładnąć częścią Lombardii, ale już w trzy lata później porzucił jej sprawy. Porażkę poniósł na terenie Karyntii i Styrii, które to kraje chciał związać ze swym domem przez małżeństwo swego syna Jana Henryka z Małgorzatą Maultasch. Natrafił bowiem na tym polu na silną konkurencję Wittelsbachów i Habsburgów. Karol Luksemburczyk objął rządy w Czechach po śmierci ojca w 1346 r., faktycznie rządził znacznie wcześniej jako margrabia Moraw i zastępca ojca w czasie jego licznych wypraw i podróży. W polityce był ostrożny, unikał konfliktów zbrojnych, ale w sposób zręczny i konsekwentny zabiegał o dobro korony czeskiej i o znaczenie rodziny, którą reprezentował. Zrzekł się wprawdzie na rzecz Polski lenna mazowieckiego, ale przez małżeństwo z Anną, bratanica Bolka II świdnickiego, związał z Czechami to ostatnie niepodległe księstwo śląskie. Aktami inkorporacyjnymi z lat 1384 i 1355 umocnił formalne związki Śląska z Koroną Królestwa Czeskiego. Szeregiem zabiegów dyplomatycznych uzyskał Karol w 1363 r. prawo dziedziczenia Marchii Brandenburskiej na wypadek braku sukcesorów męskich w rodzinie Wittelsbachów.

Swój okres politycznej świetności przeżyła Brandenburgia w XIII w., szczególnie pod władza dwu braci: Jana I i Ottona III. Bracia powiększyli znacznie terytorium swojego państwa i zapewnili mu na jakiś czas dużą rolę polityczną na wschodniej rubieży cesarstwa. Dostały się Marchii tzw. Łużyce górne. Ważnym sukcesem politycznym Askańczyków było narzucenie zwierzchności lennej władcom Pomorza Zachodniego, a wreszcie utworzenie Nowej Marchii, która za punkt wyjścia miała Ziemię Lubuską, a głębokim klinem wbiła się między Wielkopolskę i Pomorze Zachodnie. Jeszcze u schyłku XIII w. zdołała Brandenburgia zawładnąć bronionymi dotąd wytrwale grodami Drżeniem i Santokiem. Wnet zajęła również terytorium Wałcza i Drahimia, sięgają po Gwdę. Jednak na Pomorzu Gdańskim dali się uprzedzić Zakonowi Krzyżackiemu. W 1320 r. wymarła dynastia Askańczyków i zakończył się owy okres świetności Brandenburgii. W 1323 r. król niemiecki Ludwik Wittelsbach oddał Marchię swojemu synowi Ludwikowi. Rządy Wittelsbachów trwały równo pół wieku. W tym czasie Kazimierz Wielki oderwał Wałcz z Drahimiem i Czaplinkiem. Nadto król polski wymógł hołd lenny na siedzących z ramienia Brandenburgii na Dzierżeniu i Santoku panach von Osten. W 1363 r. Karol Luksemburczyk uzyskał ekspektatywę na sukcesję w Brandenburgii, a w 4 lata później wykupił ją od Ottona Leniwego.

Wiek XIV był bardzo ważnym okresem w dziejach państwa zakonnego w Prusach. Wielki mistrz Zakonu przeniósł swą siedzibę z Wenecji do Malborka. W tym czasie państwo zakonne walczyło jeszcze z dużymi trudnościami, a i Zakon jako zgromadzenie o rozległym międzynarodowym polu działania przechodził kryzys. Jednak państwo zakonne przetrwało wewnętrzne trudności i zagrożenie z zewnątrz, a wnet zyskało sobie potężnego sojusznika i protektora w osobie Jana Luksemburczyka i dużą popularność wśród elity świata feudalnego Europy Zachodniej. Zabór ziemi dobrzyńskiej i Kujaw potwierdził wzrost siły militarnej Zakonu i zmusił Polskę do szukania pokojowych form współżycia z groźnym sąsiadem.

Zaraz po śmierci Władysława Łokietka podjęto rozmowy z Zakonem Krzyżackim o prolongatę rozejmu z sierpnia 1332 r. Przedłużenie rozejmu starano się załatwić już miesiąc przed jego wygaśnięciem (18 IV 1333). Kolejnym aktem polityki zewnętrznej Kazimierza Wielkiego było odnowienie pokoju z ówczesnym margrabią brandenburskim Ludwikiem Wittelsbachem starszym. Wciąż jeszcze myślano o Brandenburgii jako o potencjalnym wrogu Polski, którego należało zneutralizować, a tylko w bardzo śmiałych planach mogła się ona jawić jako ewentualny sojusznik. Układ pokojowy z Brandenburgią zawarto w dniu 31 VII 1333 na dwa lata. W centrum uwagi dyplomacji Kazimierza Wielkiego pozostawała jednak sprawa krzyżacka. Przedłużony rozejm z zakonem upływał 24 VI 1334 podejmowano więc zabiegi ze strony Polski około rozwiązania konfliktu na drodze pokojowej. Jednak do pokojowego rozwiązania sprawa jeszcze niedojrzała. Zakon stał na pozycji silniejszego, który miał w rękach swoją zdobycz i po traktacie pokojowym oczekiwał legalizacji jej posiadania. Król polski działał z pozycji poszkodowanego, dla którego warunkiem pokoju musiały być rewindykacje strat. Pozostawała więc gra na zwłokę, przy wykluczeniu jednak konfliktu zbrojnego. W takich warunkach doszło do ponownej prolongaty zawieszenia broni, znowu na okres roczny, do 24 VI 1335. Mimo tego dyplomacja Kazimierza Wielkiego nie czekała biernie orzeczenia arbitrów. Polska była formalnie w stanie wojny z królestwem Jana Luksemburczyka, jakkolwiek w rzeczywistości działań wojennych nie było. Zatroszczono się więc o formalne podpisanie rozejmu z pretendentem czeskim do korony polskiej. Był to plan minimum, bo rozwiązaniem najlepszym byłoby wcześniejsze definitywne uregulowanie spraw spornych. Było poważnym sukcesem dyplomacji kazimierzowskiej osiągnięcie, jeszcze przed upływem rozejmu z Zakonem, porozumienia z Janem Luksemburczykiem. Dla Polski zarówno sojusz z Brandenburgią i cesarzem, który został w tym czasie zawarty, jak i rozejm z Janem Luksemburczykiem, miały doraźny cel zaszachowania i postawienia w sytuacji przymusowej Zakonu Krzyżackiego. Kiedy ponownie udało się prolongować rozejm z Zakonem Krzyżackim doszło do spotkania na Węgrzech w Trenczynie między poselstwami Polski i Czech. Kazimierz Wielki nie chciał się zgodzić na wynegocjowane warunki porozumienia, więc wyznaczono czas i miejsce spotkania między Kazimierzem a Janem Luksemburczykiem. Miało się ono odbyć na jesieni w Wyszehradzie. Przy okazji miało dojść do arbitrażu w sporze polsko-krzyżackim. Zakon prowadził propagandę, która miała na celu zjednanie mu opinii papieskiej.

Zjazd w Wyszehradzie rozpoczął swoje obrady w dniu 1 XI 1335 r. W pierwszej kolejności rozpatrzono na nim sprawę między Polską a Zakonem krzyżackim. W Wyszehradzie Kazimierz zdołał narzucić Luksemburgom wyjście doraźnie dla siebie trudne, bo wymagające wielkiego wysiłku finansowego, ale nie zamykające Polsce drogi do rewindykacji Śląska i Mazowsza płockiego. Na gruncie układu z 12 listopada między Kazimierzem a Luksemburgami zawarto zaraz w dniu następnym drugi, który nosił już cechy sojuszu politycznego. Po sfinalizowaniu sprawy polsko czeskiej zjazd wyszehradzki powrócił do sporu polsko-krzyżackiego. Po ogłoszeniu wyroku rozjemczego zjazd wyszehradzki zakończył obrady. Gdy mijał termin rozejmu Kazimierz Wielki wystawił dokument, w którym zapewniał Zakon, że całkowicie uznaje wyrok wyszehradzki i zobowiązał się ze swej strony wykonać jego warunki w ciągu r. W praktyce oznaczało to nowy rozejm, którego ważność trwać miała do 24 VI 1337 r. tymczasem Kazimierz rozglądał się za nowym sprzymierzeńcem i skutecznymi środkami przeciwdziałania wyrokowi wyszehradzkiemu. Próbował zjednać sobie Stolicę Apostolską. Udało mu się to i odtąd miał za sobą przyjazne stanowisko Benedykta XII i jego nuncjusza Galharda de Carceribus. Jednak nie chciał on narazić poprawnych stosunków z Janem Luksemburczykiem. Natomiast zadrażnieniu uległy stosunki Polski z Brandenburgią, a w 1336 r. margrabia Ludwik zbliżył się do Zakonu. Wkrótce też doszło do kolejnego arbitrażu między Polską a Zakonem tym razem w Inowrocławiu. Kazimierz postanowił zrobić wszystko aby Karol Robert nie zatwierdził niekorzystne dla niego postanowienia inowrocławskie. Kazimierz zamierzał pozwać zakon do odpowiedzialności kanonicznej za zagarnięcie ziem polskich i za przestępstwa w stosunku do Kościoła polskiego.

Na przełomie lutego i marca 1338 r. został zacieśniony sojusz andegaweńsko-luksemburski, a osią sprawy stała się ekspektatywa sukcesji andegaweńskiej w Polsce. Wobec nie dojścia do skutku układu o małżeństwie córki Kazimierza, Elżbiety z synem cesarskim Ludwikiem młodszym nastąpiło najpierw oziębienie w stosunkach polsko brandenburskich. Już w 1338 r. cesarz Ludwik pokazał się wrogiem Kazimierza Wielkiego. Wobec przygotowań do procesu Polski z zakonem, Krzyżacy dotarli do niego i polecili się jego szczególnej opiece. Przypuszczalnie już z początkiem r. 1338, a może nawet w ostatnich miesiącach r. poprzedniego, wystąpił Kazimierz Wielki z formalnym pismem do Stolicy Apostolskiej o wdrożenie sprawy sądowej przeciw Zakonowi. Jako miejsce sądu wybrano Warszawę, a sędzią miał być Gallhard de Carceribus, a jego pomocnikiem Piotr kanonik w Annecy we Francji. Proces rozpoczęto 4 II 1339 r., a wyrok ogłoszono 15 IX 1339 r. Krzyżacy wnieśli natychmiast odwołanie do Stolicy Apostolskiej i rozpoczęli propagandę, która uniemożliwiła uprawomocnienie i wykonanie tego wyroku Benedykt XII polecił wprowadzić w życie wyrok arbitrów, ponowne postanowienie wydał jego następca Klemens VI. Tymczasem wiosną 1340 r. Kazimierz Wielki zaangażował się w sprawy ruskie. Odciągały one jego uwagę od spraw zachodnich i absorbowały znaczne środki. Sprawom ruskim zaczęły się doraźnie podporządkowywać inne kierunki jego działania. Na gruncie nowego małżeństwa króla doszło do zbliżenia między Polską i Luksemburgami. Ułożono projekt małżeństwa Kazimierza z Małgorzatą córką Jana Luksemburczyka, a wdową po Henryku II bawarskim. Przy okazji zawarto sojusz polsko-czeski. Kiedy Małgorzata zmarła Luksemburczycy szybko doprowadzili do małżeństwa króla polskiego z Adelajdą, córką zaprzyjaźnionego z nimi landsgrafa Hesji Henryka II. Wyraźnie skierowany przeciwko Zakonowi był sojusz Kazimierza z książętami Pomorza Zachodniego Bogusławem V, Barnimem IV i Warcisławem V, zawarty 5 V 1343.

Mimo tych wszystkich prób wzmagał się nacisk na Kazimierza Wielkiego rozmaitych okoliczności i czynników w kierunku utrwalenia stosunków pokojowych z Zakonem. Na zjeździe w Kaliszu w lipcu 1343 r. strona polska przygotowała dokumenty wieczystego pokoju z Zakonem. Za ich podstawę przyjęto porozumienie inowrocławskie z 1337 r.

O Ruś Halicko-Włodzimierską

Na Rusi do znaczenia zaczęła dochodzić Moskwa, a początek tego zjawiska miał miejsce pod rządami Iwana Kality. Miasto to stało się również metropolią kościelną, kiedy przeniósł się tam metropolita ruski Teognost. Proces osłabiania Złotej Ordy umożliwił pewną emancypację księstw ruskich i większą niż dawniej swobodę polityczno-militarnego ich działania, dał Litwie szansę licznych podbojów na Rusi, a również Polsce i Węgrom pozwolił uzyskać przewagę w ziemiach halickiej i włodzimierskiej.

Ważnym czynnikiem życia politycznego Europy Wschodniej, a częściowo także Środkowej, była w XIV w. Litwa. Państwo bardzo prężne i o dużej sile ekspansywnej. Ekspansja Litwy na wschód rozpoczęła się już za Mendoga, a została zakończona w drugiej połowie XIV w. Wielkim organizatorem państwa litewskiego był Giedymin.

Ważnym elementem rozwoju politycznego Europy Środkowo-Wschodniej w XIV w. było formowanie się organizacji państwowej o charakterze wczesnofeudalnym na terenie Wołoszczyzny i Mołdawii. Znaczny wpływ na ich rozwój cywilizacyjny wywierała już w XII w. Ruś. Napór węgierski na te tereny przyczynił się do likwidacji na nich zwierzchności mongolskiej, ale również do konsolidacji wewnętrznej obu krajów i do wytworzenia się w każdym z nich, na podłożu plemiennym, jednolitych organizacji politycznych. Najpierw dokonało się to na Wołoszczyźnie. Właściwym twórcą państwa wołoskiego był Tihomir. Państwo mołdawskie powstało później od wołoskiego i pod bardziej bezpośrednim wpływem Węgier, ale zdołało skutecznie od tego wpływu się uwolnić. Równocześnie z utrwalaniem się niezależności od Węgier, zaczęły się wpływy polskie w tym kraju.

W ów splot spraw wschodnioeuropejskich weszła polityka Kazimierza Wielkiego.

W zaraniu dziejów naszej państwowości przedmiotem sporu między Polską a Rusią były tereny pograniczne w dorzeczu Sanu i Bugu. Dominowały na nich stary gród Przemyśl i inne „grody czerwieńskie”. Na walkę konkurencyjną o zwierzchność na tych spornych obszarach nakładała się już bardzo wcześnie dążność, widoczna po stronie polskiej, do utrwalenia swych wpływów na Rusi Kijowskiej.

Nowy kurs w polityce ruskiej Polski widoczny jest w czasach Kazimierza Sprawiedliwego, który usilnie zabiegał o związanie z Polską Rusi Halicko-Włodzimierskiej. Polityka ta sprowadzała się do popierania spokrewnionych z Piastami lub sprzymierzonych z Kazimierzem Sprawiedliwym książąt ruskich, konkurujących o trony halicki i włodzimierski. Spotkała się ona z analogiczną dążnością Węgier.

Tuż koło Wielkanocy w r. 1340 Kazimierz Wielki podążył na Ruś. Około św. Jana Chrzciciela podjął drugą wyprawę. Między jedną a drugą wyprawą przybyły na Ruś posiłki węgierskie. Nic nie wskazuje, jakoby to była jakaś akcja konkurencyjna Węgier, a w takim razie należy przyjąć, że podjęto w tym zakresie pewne współdziałanie. Stwierdzenie to jest bardzo istotne dla oceny całej polityki ruskiej Kazimierza Wielkiego. Jeżeli Kazimierz podjął swój plan zawładnięcia Rusią za wiedzą i poparciem Węgier, musiało to być efektem wcześniejszego porozumienia, uprzedzającego śmierć Bolesława-Jerzego, księcia włodzimiersko-halickiego. Najprawdopodobniej układ polsko-węgierski dotyczący Rusi musiał być elementem dodatkowym układu o sukcesji andegaweńskiej w Polsce. Karol Robert zapewne scedował na Kazimierza Wielkiego węgierskie tytuły prawne do Halicza i Włodzimierza w zamian za ekspektatywę przejścia tronu polskiego na Andegawenów. W 1350 r. zawarto układ, w którym strony uzgodniły, że gdyby Kazimierz Wielki miał potomstwo męskie, wówczas Andegawenom będzie przysługiwało prawo wykupna Rusi. Najprawdopodobniej książę halicko-włodzimierski Bolesław-Jerzy, który potrzebował na Rusi pomocy z zewnątrz, uczynił Kazimierza Wielkiego za cenę skutecznego poparcia swoim sukcesorem w wypadku, gdyby nie miał potomstwa męskiego, zupełnie analogicznie, jak to w sprawie tronu polskiego uczynił Kazimierz w stosunku do Andegawenów. W części halickiej spuścizny Bolesława-Jerzego Kazimierz Wielki osadził namiestnika, jakim był Dymitr Detka. Gdy jego władza ustabilizowała się część północną, czyli włodzimierską tej spóźcizny z Łuckiem, Włodzimierzem, Bełzem i Chełmem, zajęli Litwini. Aż do zawarcia przez Kazimierza jesienią 1348 r. pokoju z Karolem IV trwał najprawdopodobniej na Rusi stan rzeczy ukształtowany w r. 1341. Co najwyżej dokonano w nim pewnych korektur. W 1349 r. Kazimierz Wielki wkroczył na Ruś z silnym wojskiem i posiadł ją w całości. Wydaje się, że była to akcja bez udziału zaangażowanego wówczas w sprawy Dalmacji Ludwika Andegaweńskiego, którą król Polski starannie przemyślał i przygotował. Wykorzystał świeżą porażkę Litwy w wojnie z Zakonem, a z osobna zabezpieczył się od strony tatarskiej. Zrodził się również wówczas, za zgodą władcy Litwy, Kiejstuta, plan chrystianizacji tego kraju. Jednak mimo dobrych chęci papieża i króla polskiego, do chrystianizacji Litwy wówczas nie doszło. W 1350 r. doszło do dwóch najazdów litewskich na Ruś. Jednak zanim do nich doszło miał miejsce układ między Kazimierzem i Ludwikiem Andegaweńskim. Jeżeli w r. 1350 musiał Kazimierz się borykać samotnie z najazdami litewskimi, to w następnym r. podjął już wspólnie z Ludwikiem działania zaczepne w stosunku do Litwy. Między Ludwikiem a Kiejstutem został zawarty 15 VIII 1351 r. pokój. Pokój ten zawarł Ludwik najwyraźniej tylko w imieniu własnym i z zabezpieczeniem wyłącznie interesów węgierskich. Zobowiązanie co do obrony Litwy zostało natomiast nałożone również na Polskę. Kiejstut nie dotrzymał założeń pokoju i zbiegł z obozu wojsk węgierskich.

Nową wyprawę polsko-węgierską przeciw Litwie zaplanowano na miesiące zimowe 1352 r. W czasie tej wyprawy wojska polsko-węgierskie poniosły klęskę pod Bełzem. Tuż po powrocie z pechowej wyprawy na ziemie polskie spadł najazd tatarski. Król szykował się zarówno do obrony, jak też do nowych działań zaczepnych na Rusi. W sierpniu i wrześniu 1352 r. bawił król na Rusi pobyt króla na pograniczu władztw polskiego i litewskiego związany był niewątpliwie z mającymi się zacząć lub zaczętymi już rozmowami z Litwą, które zakończyły się wówczas układem. Bardzo istotna jest rola Węgier w tym układzie. Gdyby król węgierski pociągnął na Litwę, król polski miał dać pomoc Litwie, jeżeli natomiast pociągnąłby na Ruś litewską, król polski mógł pomocy nie świadczyć. Powyższy układ rozejmowy, jakkolwiek korzystny dla Litwy, rychło został przez Litwinów zerwany. W 1354 r. przynajmniej Ruś Halicka znajdowała się w rękach króla Polski. Był to, jak się wydaje, okres względnego pokoju w stosunkach polsko-litewskich, ale zarazem czas przygotowań do nowej, bardziej skutecznej rozprawy zbrojnej. Wielka wyprawa wojenna przeciw Litwie szykowała się niewątpliwie na rok 1355. W r. 1356 zawarł Kazimierz Wielki jakiś układ z Litwą. Po osiągniętych sukcesach w polityce litewsko-rusko-tatarskiej odnowił Kazimierz Wielki swoje zabiegi o chrystianizację Litwy przez Polskę i o włączenie jej do polskiej prowincji kościelnej. Kazimierz Wielki spawy nie zasypiał i prawdopodobnie właśnie latem 1358 r. prowadził z Litwą jakieś rozmowy. Pokój między Polską i Wielkim Księstwem Litewskim w każdym razie się umocnił. Być może wówczas postanowiono doprowadzić do związku małżeńskiego córki Olgierda o imieniu chrzestnym Joanna z wnukiem Kazimierza Wielkiego Kaźkiem słupskim.

W r. 1359 według Długosza miała miejsce wyprawa mołdawska podjęta wówczas przez Polskę w związku z walką o tron hospodarski w Mołdawii. Jest jednak bardzo prawdopodobne, że Długosz przeniósł w czasy Kazimierza Wielkiego epizod, który miał miejsce za rządów Ludwika Andegaweńskiego (1377).

W ciągu 10 lat po układzie z Litwą z 1356 r. na Rusi panował względny spokój. Był to ważny okres utrwalania się wpływów polskich w halickiej części spuścizny Bolesława-Jerzego Trojdenowica, a także zręcznych rozgrywek Kazimierza Wielkiego w stosunkach z książętami litewskimi i Tatarami. Większych konfliktów zbrojnych w całym tym okresie raczej na wschodzie nie był. Pozwoliło to Kazimierzowi na bardziej aktywną politykę w stosunku do sąsiadów. Jednak w r. 1366 król ponownie wyruszył na Ruś. Tym razem wojna ta była wymierzona przeciw Lubartowi. W r. tym został zawarty pokój, który dzielił Ruś włodzimierską. Część polska została przekazana Aleksandrowi Koriatowiczowi i Jerzemu Narymutowiczowi. Nad nabytkami w tej części Rusi Polska zatrzymywała więc tylko prawo zwierzchności. Pokój 1366 r. kończył zarówno pewien etap działań wojennych, jak też przeszło 10-letnich przygotowań pokojowych. Do śmierci Kazimierza sytuację na Rusi trzeba uważać za ustabilizowaną.

Śląsk, Mazowsze i Pomorze Zachodnie w polityce króla

Gdy Kazimierz Wielki wstępował na tron tylko trzy księstwa śląskie: ziębickie, świdnickie i jaworskie, pośród kilkunastu nie uznawały zwierzchności Królestwa Czeskiego. Utrzymanie niepodległości trzech niedużych księstw śląskich było możliwe tylko przy zdecydowanym poparciu ze strony Polski, na które zapewne wspomniani książęta liczyli. Tymczasem Luksemburgowie nie wahali się użyć siły przeciwko opornym. W 1336 r. Bolko ziębicki w zamian za dożywocie w Kłodzku złożył Janowi Luksemburczykowi hołd lenny. Pozostali książęta byli wierni Kazimierzowi także wtedy, gdy ten pod presją sprawy krzyżackiej zrzekł się w 1339 r. praw Polski do Śląska. Od 1346 r. mamy do czynienia na Śląsku już tylko z jednym niepodległym księciem.

Bardzo ważne miejsce w polityce Kazimierza Wielkiego zajmowało Pomorze Zachodnie. Zerwało ono swoją łączność polityczną z Polską już w ostatniej ćwierci XII w., a mając własną dynastię, stało się lennem cesarstwa, uwikłanym dodatkowo w coraz to odnawiającą się zwierzchność brandenburską. Słowiańskiej dynastii Pomorza Zachodniego nie udało się utworzyć jednolitego i prężnego organizmu państwowego. Jedynie sile ekonomicznej miast zawdzięczali miejscowi władcy długie trwanie odrębności Pomorza Zachodniego. W czasach Kazimierza Wielkiego Pomorzem Zachodnim władały dwie linie książąt: wołogoska i szczecińska. Z linią wołogoską nawiązał bliższe stosunki Kazimierz Wielki. Druga linia w tym czasie lawirowała między Wittelsbachami a Luksemburgami. Odzyskanie Pomorza Zachodniego przez Polskę nie mieściło się zapewne w najśmielszych nawet planach Kazimierza Wielkiego, ale do sojuszu z tą dzielnicą przywiązywał on dużą wagę i łączył z nią być może nadzieje na dalszą przyszłość.

Poważny problem monarchii kazimierzowskiej stanowiło również Mazowsze. Księstwo płockie było od 1329 r. lennem Luksemburgów. Także inni książęta mazowieccy byli przez dłuższy czas sprzymierzeńcami największego wroga Polski, Zakonu Krzyżackiego. Zbliżenie z książętami mazowieckimi, rozerwanie ich stosunku lennego z Królestwem czeskim i odciągnięcie od sojuszu z Zakonem musiało być pilnym i ważnym zadaniem kazimierzowskiego państwa.

Ważne wydarzenia zaszły w 1343 r. Na początku tegoż r. zawarł Kazimierz Wielki przymierze z książętami zachodniopomorskimi linii wołogoskiej, na mocy którego miało dojść do małżeństwa Bogusława V z córką króla, Elżbietą. Książęta ci przyjęli Kazimierza za ojca. Drugim ważnym wydarzeniem w Polsce w 1343 r. było niewątpliwie omówione już wcześniej sfinalizowanie pokoju wieczystego z Zakonem. Dawał on Kazimierzowi, przynajmniej na jakiś czas, swobodę działania na innych polach. Przy okazji okazało się, że sojusznikami króla polskiego są Bolesław książę płocki, Siemowit wiski i Siemowit czerski. Na krótko po zawarciu pokoju kaliskiego z Zakonem rozpoczął Kazimierz Wielki działania wojenne przeciwko książętom śląskim z linii głogowskiej, w których rękach pozostawał wciąż jeszcze skrawek Wielkopolski. Kazimierz Wielki wykorzystał okoliczność, że po śmierci Henryka żagańskiego (1342) jego syn Henryk Żelazny nie złożył Luksemburgom hołdu lennego, a nadto postanowił rewindykować z ich rąk Głogów. Wojna z Henrykiem Żelaznym i wciągniętymi do niej dwoma jego stryjami: Janem ścinawskim i Konradem oleśnickim, rozegrała się u schyłku lata 1343 r.

Doszło również do ponownego zbliżenia między Kazimierzem Wielkim a Wittelsbachami, ściślej Marchią Brandenburską, które dokonało się z końcem 1344 r. Promotorem tego zbliżenia był najprawdopodobniej Bolko świdnicki, który utrzymywał z dworem bawarskim bliskie kontakty. W układzie powrócono przede wszystkim do sprawy małżeństwa syna cesarskiego Ludwika młodszego z córką Kazimierza, tym razem Kunegundą. Układ był wymierzony przeciwko Luksemburgom. Tak więc Kazimierz Wielki znalazł się po stronie Wittelsbachów w ich sporze z Luksemburgami, podobnie zresztą jak obaj jego siostrzeńcy, Bolko świdnicki i Ludwik Andegaweński. Stosunki polsko-czeskie znalazły się teraz w impasie. W 1345 r. Karol Luksemburczyk został, zapewne na polecenie Kazimierza Wielkiego, uwięziony w Kaliszu. Następnie Kazimierz spustoszył księstwo opawskie. Jan Luksemburczyk podążył za oddalającym się królem polskim, który nie chciał przyjąć bitwy w otwartym polu, podchodząc aż pod Kraków. We wrześniu 1345 r. został zawarty rozejm między Kazimierzem Wielkim i jego sojusznikiem Bolkiem świdnickim a Janem Luksemburczykiem. Do zawarcia sojuszu i pokoju z Luksemburgami namawiał Kazimierza papież Klemens VI. Polska najprawdopodobniej grała na zwłokę, natomiast Luksemburgom pokój był potrzebny, gdyż papiestwo zaangażowało ich coraz mocniej w sprawy korony cesarskiej. Wybranie Karola Luksemburczyka na cesarza oraz śmierć Jana Luksemburczyka w bitwie pod Crecy odciągały Luksemburgów od spraw Śląska i Królestwa Polskiego, a to dawało z kolei Kazimierzowi Wielkiemu i Bolkowi świdnickiemu względną swobodę działania. Kazimierz mógł się przysposobić do ewentualnej obrony, czy nawet do ofensywnego działania w sprawie rewindykacji Śląska nawet poczynił ku temu pewne kroki (układ z Władysławem bytomskim) Przez lata 1346 i 1347 działań zaczepnych ze strony Polski w stosunku do Czech lub do książąt śląskich jako wasali Królestwa czeskiego najprawdopodobniej nie było. Pozorowano wciąż rokowania pokojowe. Działania zaczepne zostały rozpoczęte przez Kazimierza Wielkiego zdaje się, że natychmiast po upływie daty rozejmu (25 V 1348), a ich celem było księstwo wrocławskie. Późnym latem lub wczesną jesienią rozpoczęły się negocjacje, które były potrzebne obu stronom. Pokój został podpisany w Namysłowie 22 XI 1348 r. Drugim torem walki o Śląsk była chęć utrzymania diecezji wrocławskiej w obrębie polskiej prowincji kościelnej. Sukces Kazimierza Wielkiego na tym polu był trwały, bo aż do XIX w. Wrocław pozostał w prowincji kościelnej polskiej.

Po śmierci w jednej z wypraw ruskich Bolesława płockiego 18 września 1351 r. Kazimierz Wielki zajął jego księstwo. Karol IV formalny zwierzchnik tego księstwa przekazał je księciu głogowsko-żagańskiemu Henrykowi Żelaznemu. Kazimierz Wielki nie myślał jednak ustępować pod naciskiem okoliczności. Tymczasem na Śląsku miały miejsce ważne wydarzenia. Po śmierci żony Karol IV postanowił wziąć ślub z bratanicą Bolka świdnickiego Anną. Małżeństwo to stanowiło dla niego szansę trwałego uregulowania stosunku do Korony Czeskiej wciąż jeszcze niepodległego księstwa świdnicko-jaworskiego. Bolko świdnicki połączył się teraz trwałymi więzami z domem Luksemburgów. Ślub został poprzedzony porozumieniem czesko-węgierskim. Brano wszak pod uwagę prawa Ludwika Andegaweńskiego do sukcesji w Polsce.

Kiedy zmarł książę czerski i warszawski Kazimierz, Kazimierz Wielki przekazał jego ziemie Siemowitowi, bratu zmarłego. Nadto przekazał mu ziemie wiską i zakroczymską, które wraz z Płockiem zostały włączone do Korony w 1351 r.

W 1355 r. Karol IV po osiągnięciu korony cesarskiej wydał nowy akt inkorporujący Śląsk do Korony Czeskiej. Natomiast Kazimierz odnowił 1 V 1356 r. sojusz z Karolem IV, mając wyraźny zamiar wykorzystania nowego układu sił przeciwko Zakonowi. Ceną jaką zapłacił Kazimierz za korzystny dla niego sojusz było zrzeczenie się roszczeń do księstwo świdnicko-jaworskiego, Kluczborka i Byczyny, przy równoczesnym zrzeczeniu się przez Karola IV praw do Mazowsza.

W 1357 r. Kazimierz Wielki zaangażował się w kilkuletni spór o obsadę biskupstwa w Płocku. Widać, że Kazimierz przywiązywał do nabytej z trudem dzielnicy, w szczególności do głównego jej miasta Płocka, sporo uwagi.

Stosunki Polski kazimierzowskiej z Pomorzem Zachodnim układały się na zasadach sojuszu politycznego, który zresztą nie obejmował całego Pomorza, lecz tylko władztwo linii słupsko-wołogoskiej, gdy tymczasem linia szczecińska była Polsce niechętna. W 1363 r. król Czech i zarazem cesarz Karol IV pojął za kolejną żonę siostrę Kaźka Elżbietę. Do małżeństwa tego doprowadziła również dyplomacja Kazimierza Wielkiego. Na czasy Kazimierza Wielkiego przypada wieloletni spór o przynależność kościelna biskupstwa pomorskiego w Kamieniu. Za tło miał on sprawę świętopietrza. Za wynik polityki pomorskiej Kazimierza Wielkiego uważać można lenna i rewindykacje na pograniczu Pomorza Zachodniego. Kazimierz pozyskał dla siebie panów von Osten, którzy zajmowali Santok i Drezdenko. Złożyli mu oni 2 VI 1365 r. hołd lenny z tych terenów. W 1368 r. margrabia brandenburski Otton przekazał Kazimierzowi Wielkiemu grody Czaplinek i Drahim. Udało mu się również, choć nie wiadomo jak, uzyskać terytorium Wałcza. Miał odtąd król polski otwarty dostęp na Pomorze Zachodnie i rozerwaną łączność terytorialną Brandenburgii z Zakonem Krzyżackim.

O trwałość pokoju

Kazimierz umiłował pokój, prawdę i sprawiedliwość. Mimo licznych wojen prowadzonych przez tego króla polskiego, taki właśnie jego wizerunek utrwalił się w wyobraźni potomnych. W czasach kazimierzowskich dość rzadko padały hasła pokoju i nie nadużywano ich raczej na co dzień. Nie brakło też konfliktów między państwami środkowoeuropejskimi. Można by powiedzieć, że ogniskowały się one na terenie Polski. W ostatnim dziesiątku lat życia króla rola jego przerosła granice państwa, któremu panował. Był bowiem rozjemcą w międzypaństwowych stosunkach sąsiadów i miał wkład bardzo poważny, jeżeli nie największy, w doprowadzeniu do wielostronnego sojuszu politycznego państw środkowoeuropejskich. W r. 1361 zarysował się konflikt między księciem austriackim Rudolfem IV z domu Habsburgów a Ludwikiem Andegaweńskim o Akwileję. Rudolf liczył na poparcie Karola IV, ten jednak nie był przychylny jego poczynaniom. Między Karolem IV a Ludwikiem Andegaweńskim również zaszły pewne nieporozumienia. Z początkiem 1362 r. Ludwik Andegaweński i Rudolf IV zawarli formalny sojusz zwrócony przeciw Karolowi. Prawdopodobnie jeszcze w pierwszej połowie 1362 r. doszło do sojuszu Rudolfa, jego braci i Meinharda, hrabiego Tyrolu, z Ludwikiem Andegaweńskim i Kazimierzem Wielkim. Latem sojusz został rozszerzony na książąt bawarskich. Powstała więc koalicja antycesarska. Jeszcze tego samego lata Ludwik skoncentrował wojsko na granicy Moraw i wypowiedział Karolowi wojnę. Mediację między obu stronami starała się przeprowadzić Stolica Apostolska posługując się w tym celu Piotrem z Volterry. Z czasem konflikt luksembursko-andegaweński ucichł, natomiast nabrał na sile konflikt pomiędzy Karolem IV a Rudolfem Habsburgiem. W 1363 r. jako arbitrzy w tej sprawie zostali wybrani Kazimierz Wielki i Bolko świdnicki. Przyczynili się oni do złagodzenia napięć. W sprawie tej orzeczono, że strony tj. Karol IV i jego brat Jan, margrabia Moraw z jednej, a Ludwik Andegaweński i książęta austriaccy z drugiej strony, miały odtąd pozostawać dobrymi przyjaciółmi i porzucić wszelką niezgodę i spory. Pokój został zawarty w lutym 1364 r. w Brnie. Wkład arbitrów w ten pokój był bardzo znaczny. We wrześniu, już na podstawie zadzierzgniętej wcześniej przyjaźni, doszło do zjazdu monarchów w Krakowie. Przygotowaniem wstępnym tego zjazdu był na pewno arbitraż Kazimierza Wielkiego i Bolka świdnicko-jaworskiego z 1363 r., a miejsce spotkania potwierdza szczególną role w tym zakresie ostatniego Piasta na tronie polskim. W zjeździe na pewno uczestniczyli, oprócz Kazimierza Wielkiego: Karol IV, Ludwik Andegaweński, Piotr król Cypru, Waldemar IV, Bolko świdnicko-jaworski, Siemowit mazowiecki, Władysław opolski i Otto Wittelsbach, margrabia brandenburski. W 1350 r. został zawarty sojusz polsko-duński, który został odnowiony w r. 1363. istotą rzeczy zjazdu w Krakowie była próba zmiany systemu sojuszów dwustronnych na system sojuszu zbiorowego państw Europy Środkowej, gwarantujący pokój i bezpieczeństwo na dużym jej obszarze.

Wpływ króla na przemiany gospodarczo-społeczne w państwie

Najtrudniej będzie ocenić wkład króla w dziedzinę rozwoju osadnictwa. Z całą pewnością rozmach tego rodzaju akcji był wielki. Osadnictwo na prawie niemieckim objęło w interesującym nas okresie całe terytorium Królestwa, zarówno zachodnie jego prowincje, jak też świeżo nabyte ziemie ruskie, w różnym jednak stopniu natężenia. Wzmożony ruch osadniczy w XIV w. był ruchem inwestycyjnym, nie rokującym zresztą szybkiego zwrotu kosztów i rychłego wzrostu dochodowości. W tym ruchu na pewno przodowały dobra monarsze, w czym można by się jeszcze dopatrzyć zasług samego króla. Ale niedaleko w tyle pozostawały dobra kościelne, a także rycerskie. Kazimierz Wielki nie tylko nie przeszkadzał ruchowi osadniczemu w dobrach nie królewskich, ale jak się wydaje, wywierał nacisk w kierunku działalności inwestycyjnej na tym polu. Na pewno nadawał Kazimierz Wielki również posiadłościom rycerskim przywileje prawa niemieckiego. Na pewno był zainteresowany w upowszechnieniu prawa czynszowego. Z reformą czynszową łączyło się bowiem powstanie instytucji sołtystwa, a z nią związana była powinność służby wojskowej na rzecz króla. Władysław Łokietek i Kazimierz Wielki opodatkowali właścicieli ziemskich od posiadanych przez nich łanów kmiecych. Punktem wyjścia był tu stały podatek gruntowy, tzw. powołowe, obliczany bowiem od stanu inwentarza pociągowego. Upowszechniła się inna jego nazwa poradlne, w której uwidoczniono jak gdyby potencjał produkcyjny jednego pługa.

Tradycja przypisała Kazimierzowi Wielkiemu przydomek „króla chłopów”. Wydaje się on nam zaszczytny, bo podkreśla pewną szczególną cechę władcy, jego troskę o najliczniejszą, a pogardzaną często warstwę społeczną, jego poczucie sprawiedliwości, nie skrępowane względami na otoczenie możnych i dostojników. Według Długosza Kazimierz Wielki, który dopuszczał przed swoje oblicze zarówno bogatych, jak i biednych, naraził się na zarzut ze strony rycerstwa, że bardziej niż przystało królowi troszczył się o ludność wieśniaczą.

Na czasy Kazimierza Wielkiego przypada bardzo wielka liczba tzw. lokacji miejskich. Państwo, którego uosobieniem był król, miało do odegrania znaczną rolę w rozwoju życia miejskiego. Nowe lokacje miejskie za czasów Kazimierza Wielkiego były na pewno relatywnie bardzo liczne i na ogół udane. Ideałem królewskim było miasto murowane i zarazem zamknięte w murach, zabezpieczające swoim mieszkańcom ład wewnętrzny i należyty wymiar sprawiedliwości, nienaruszalność praw od zewnątrz, godziwy zarobek, a może również względnie wyrównany standard życia. W razie potrzeby miasto winno być punktem oporu wobec wroga, a zarazem łączyć się z systemem obronnym państwa.

Czasy kazimierzowskie znamionują się dynamicznym rozwojem górnictwa, a indywidualność króla pozostawiła silne piętno na tej dziedzinie ekonomiki. Mamy pewne ślady faworyzowania przez ówczesne państwo poszukiwań górniczych, musiano udzielać przywilejów licencyjnych na wydobywanie kopalin, które wszak były objęte monopolowym prawem monarszym (tzw. regale). Zasługą Kazimierza Wielkiego było w zasadzie uporządkowanie relacji zachodzących miedzy skarbem monarszym a administracją żupną, między administracją a producentami soli, między producentem a rynkiem. Kazimierz Wielki przywiązywał wielką wagę do eksportu soli krakowskiej na Węgry. Chodziło mu o złoto węgierskie, potrzebne skarbowi, a także o żelazo, bez którego nie mogły się obejść żupy. Trudności eksportowe w tym zakresie były jednak znaczne, Węgry bowiem miały saliny własne, w szczególności w Siedmiogrodzie, gdzie podobnie jak w Polsce wydobywano sól kamienną.

Pewien protekcjonizm zaznaczył się za Kazimierza Wielkiego również w handlu tranzytowym, który odgrywał wówczas bardzo ważną rolę. Przez Polskę bowiem przechodził ożywiający się coraz bardziej od schyłku XIII w. tranzyt miedzi węgierskiej, która przez Gdańsk szła na rynki flandryjskie, gdzie cieszyła się dużym popytem. W kierunku odwrotnym wożono sukna zachodnioeuropejskie, których część pozostawała w Polsce jako artykuł luksusowy, część zaś przechodziła tranzytem na Węgry. Miasta polskie starały się przechwycić pośrednictwo w tym handlu. Udało się to w wysokim stopniu Krakowowi, a po części również Nowemu Sączowi. Jeszcze silniej protekcjonizm handlowy Kazimierza Wielkiego zaznaczył się w handlu wschodnim.

Realizacja programu gospodarczego ostatniego króla Piasta towarzyszyły liczne wysiłki, zmierzające do stabilizacji systemu monetarnego, odpowiadającego nowym potrzebom społeczeństwa i państwa. Specjalna ustawa Kazimierza Wielkiego i jego doradców zmierzała do utrzymania pozycji monety polskiej środkami administracyjnymi. Tym większą wagę przywiązywał król do stabilizacji pieniądza w Polsce, że widział w nim instrument wzmocnienia swojej władzy wewnątrz kraju, a także swego państwa w stosunkach miedzy narodowych.

Tak więc popierając konsekwentnie osadnictwo na prawie czynszowym, organizację gmin miejskich oraz rozwój kontaktów handlowych, rzemiosła i górnictwa, tworzył Kazimierz Wielki mocne podstawy gospodarcze odrodzonego Królestwa. Stosowany przy tym fiskalizm był wyraźnie umiarkowany i wtórny w stosunku do postępu gospodarczego. Skarb monarszy oparł się na zreformowanej dochodowości domeny państwowej, na znacznie podwyższonym i ujednoliconym podatku gruntowym z łanów osadzonych przez kmieci w dobrach kościelnych i rycerskich, na zwiększonych znacznie dochodach celnych i na zreformowanym systemie zarządzania wielkiego przedsiębiorstwa salinarnego, którego nie wypuszczono z rąk państwa.

Organizator państwa i prawodawca

Korona królewska miała wartość symbolu Polski i była wcieleniem szczytnych ideałów wąskiego kręgu ludzi. Twórcy odrodzonego Królestwa nie zlikwidowali żadnej instytucji epoki dzielnicowej, lecz pozostawili je w starych formach działania. Cały niemal ich wysiłek poszedł w kierunku tworzenia funkcjonalnych organów władzy centralnej i stosowania w skali państwowej środków integrujących poszczególne dzielnice. Jakiś doktrynalny element tego programu odnajdujemy w statucie wielkopolskim Kazimierza Wielkiego. W oficjalnej doktrynie państwowej czynnikiem integrującym społeczeństwo wokół osoby króla stało się na pewno pojęcie „Królestwo Polskie”, którego treść precyzowała się w ciągu dłuższego czasu, które ostatecznie zaczęło oznaczać nie tyle aktualny obszar państwa, ile obszar Polski Bolesławów. „Korona Królestwa Polskiego” wynosiła ponad księstwa dzielnicowe, teoretycznie w granicach Polski Bolesławów, nie tylko osobę króla, ale również warstwę społeczną predestynowaną do politycznej aktywności. Rozbudzała w niej ambicje, ale zarazem poczucie ponaddzielnicowej solidarności w dziele współrządzenia i współdecydowania o sprawach państwowych. „Korona” oznaczała także suwerenność zewnętrzną. Polacy posiadali własne prawa, nie podlegając żadnemu państwu. Poczucie suwerenności politycznej wzrosło niewątpliwie w odrodzonym Królestwie i stało się również mocnym czynnikiem integracji wewnętrznej.

Z doktryną Korony Królestwa Polskiego współistniała doktryna „pełni królewskiego majestatu”. Posłużyła ona jako racja, uzasadniająca zajęcie przez Kazimierza Wielkiego płockiej części Mazowsza po śmierci Bolka Wańkowica w 1351 r. Owa pełnia władzy królewskiej miała tu wyraźny sens terytorialny, oznaczała zwierzchnie prawo króla do całego terytorium obejmowanego pojęciem „Królestwo Polskie”. Wiadomo, że pod panowaniem Kazimierza Wielkiego przyjęła się w Polsce forma stosunku lennego. Znalazła ona zastosowanie właśnie w odniesieniu do Mazowsza, ale względem doktryny pełni władzy królewskiej miała charakter drugorzędny i jak gdyby pomocniczy.

Monarchia dwu ostatnich Piastów musiała z konieczności wytworzyć szereg instytucji centralnych, które przez sam fakt swojego istnienia i działania konsolidowały poszczególne dzielnice w jeden aparat władzy (np. zjazdy generalne dostojników, wiece dzielnicowe, rada królewska). Postępy konsolidacji na tej drodze były skuteczne i szybkie, jakkolwiek budziły kontrowersje natury kompetencyjnej. Za Kazimierza Wielkiego wykształciły się ostatecznie dwa urzędy centralne o charakterze ministerialnym i podstawowym znaczeniu dla scalonego państwa, a mianowicie urząd kanclerski i urząd zarządcy skarbu królewskiego. Sprawą podstawowego znaczenia była w odrodzonym Królestwie administracja terytorialna. Był niepisany układ, który nie tylko pozwalał dotychczasowym dostojnikom zachować ich urzędy, ale również obsadzać je na przyszłość. Tą drogą jął się wykształcać tzw. samorząd ziemski, który odegrał wielką rolę i wycisnęła silne piętno na ustroju i kulturze późniejszej Polski. Dwaj ostatni Piastowie na tronie polskim wykorzystali wprowadzoną przez Wacława II namiestniczą instytucję starosty, pozostawiając jej podstawowe agendy władzy centralnej w poszczególnych dzielnicach, a mianowicie nadzór skarbowy nad domeną monarszą i systemem podatkowym, nadzór wojskowy w zakresie obronności dzielnicy i jej kontyngentów rycerskich dla potrzeb monarchy oraz wymiar sprawiedliwości w sprawach zagrażających porządkowi publicznemu. Tylko w Małopolsce, gdzie monarcha rezydował stale, urzędu starościńskiego o tym charakterze nie wprowadzono wcale. W dniu 2 XI 1352 r. zawiązano konfederację Maćka Borkowica, która była skierowana przeciwko starostom oraz instytucji ciążenia.

Bardzo poważne miejsce w odrodzonym Królestwie zajmował Kościół. Liczył się jego autorytet moralny i ponadpaństwowy powszechny charakter oraz siła ekonomiczna, uniezależniona poprzez immunitety od administracji państwowej. Rozumna więc polityka króla względem Kościoła stanowiła istotny warunek powodzenia jego przedsięwzięć na różnych polach działalności publicznej. W Kościele dostrzegł Kazimierz Wielki z pewnością ważny czynnik integracji wewnętrznej państwa.

Charakterystyka Kazimierza Wielkiego jako organizatora odrodzonego Królestwa nie byłaby pełna, gdyby nie wspomnieć o jego dokonaniach na polu obronności i służby wojennej. W tym zakresie realizował przede wszystkim wielki plan budowy warowni miejskich oraz grodów - zamków. Kazimierz Wielki uporządkował nadto powinności wojskowe społeczeństwa na rzecz państwa. Przestrzegał rygorystycznie zasady, że służba rycerska jest powszechnym obowiązkiem wszystkich tych, którzy posiadają ziemię prawem rycerskim. Ważnym posunięciem organizacyjnym z czasów Kazimierza Wielkiego było ustawowe związanie rycerstwa z określoną jednostką wojskową, czyli chorągwią. Organizator i reformator wielu dziedzin życia, jakim był Kazimierz Wielki, pomyślał również o tym, aby wojna nie spadała zbyt wielkim ciężarem na barki ludności wieśniaczej. Nakazał król, że na terenie Królestwa rycerstwo nie może pobierać na potrzeby swoje i swoich koni więcej, jak tylko umiarkowaną ilość paszy i jadła, koniecznego do przebycia drogi.

W kazimierzowskim programie integracji i konsolidacji państwa bardzo ważne miejsce zajmowało prawodawstwo. Intencją ustawodawcy było aby sędziowie wszystkich ziem sądzili według tegoż statutu ściśle go przestrzegając.

Nauk przemożnych perła

Powstanie uniwersytetu krakowskiego przypisać należy niewątpliwie rozsądkowi politycznemu, zapobiegliwości i dalekowzroczności Kazimierza Wielkiego, ale było ono również rezultatem dużego zapotrzebowania społecznego Polski w zakresie oświaty, kultury, znajomości prawa, medycyny itp. Pierwszych zabiegów Kazimierza Wielkiego, zmierzających do utworzenia uniwersytetu w Polsce uczeni dopatrują się już w 1351 r., kiedy to król wysłał za granicę Floriana Mokrskiego w celu przeprowadzenia wstępnego rekonesansu co do ustroju, potrzeb i możliwości uniwersytetów włoskich. Starania o utworzenie uniwersytetu w Krakowie zostały podjęte lub może wznowione, gdy w 1362 r. na Stolicy Apostolskiej zasiadł uczony papież, były profesor uniwersytetu w Montpellier, Urban V. Dnia 12 V 1364 r. Kazimierz Wielki wystawił obszerny przywilej założenia uniwersytetu mocą kazimierzowskiego przywileju założono 8 katedr prawniczych, w tym 5 prawa rzymskiego, a 3 prawa kanonicznego, nadto dwie katedry medycyny oraz jedną katedrę sztuk wyzwolonych. Uniwersytet krakowski założono według wzoru Bolonii i Padwy, a więc był on właściwie korporacją studentów, którzy ze swego grona powoływali rektora. Uniwersytet kazimierzowski funkcjonował zaledwie kilka lat. Po śmierci Kazimierza Wielkiego w 1370 r. działalność jego ustała. Profesorowie i studenci przenieśli się zapewne w głównej mierze do Pragi.

Sprawa następstwa tronu

Sprawa następstwa tronu w Polsce rzuca się cieniem na całe niemal panowanie Kazimierza Wielkiego. Na czasach kazimierzowskich zaciążyło widmo sukcesji andegaweńskiej. Niejasno przedstawia się moment, w którym doszło do układu polsko-węgierskiego w tej sprawie. Jest rzeczą prawdopodobną, że władcą, który poczynił zobowiązania sukcesyjne na rzecz Andegawenów, byłby Władysław Łokietek. Kazimierz Wielki - idąc śladem ojca - tylko by je odnowił i potwierdził, co musiało się stać przed 1 III 1338 r. Kazimierz na zjeździe wyszehradzkim 1338 lub 1339 r. potwierdził a nie ustanowił prawa sukcesyjne Andegawenów w Polsce. Uczynił to zapewne z konieczności, licząc na konsekwentną życzliwość Karola Roberta w sprawie polsko-krzyżackiej i uzyskując z jego strony zgodę na analogiczny układ sukcesyjny polsko-ruski, który dawał Polsce tytuł do zabiegów o Ruś Halicko-Włodzimierską, gdyby jej książę Bolesław-Jerzy II zszedł, nie pozostawiając potomstwa męskiego. Na ręce poselstwa polskich dostojników wystawił Ludwik 24 I 1355 r. dokument, w którym sprecyzował warunki, na jakich miała dojść do skutku jego sukcesja w Polsce.

Mimo że z jednej strony ugruntowały się w ciągu szeregu lat prawa sukcesyjne Andegawenów w Polsce, to z drugiej Kazimierz Wielki niemal do końca życia liczył na legalne potomstwo męskie, a bujny jego temperament pozwalał mu parokrotnie te nadzieje odnawiać. Ulubionym wnukiem Kazimierza był Kaźko syn księcia zachodniopomorskiego Bogusława V i córki Kazimierza Wielkiego Elżbiety. Kaźko urodził się w 1351 r. Prawdopodobnie już w 1368 r. Kazimierz adoptował Kaźka. Król po dłuższej chorobie zmarł 5 listopada 1370 r.

19



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Wyrozumski Jerzy Kazimierz Wielkiz
Wyrozumski Jerzy Kazimierz Wielki
Ruś Halicka za czasów Kazimierza Wielkiego
15 Polityka wewnetrzna Kazimierza Wielkiego
Herbarz Polska Kazimierza Wielkiego
Co nowego wniosła do Twojej wiedzy o?szyzmie lektura Rozmowy z Katem Kazimierza Moczarskiego
Ważne wydarzenia historyczne, Polityka wewnętrzna i zewnętrzna Kazimierza Wielkiego
2 05 Polska za Kazimierza Wielkiego
!! Wypracowania !!, 75, Kazimierz Wielki (1333-1370) -Polityka wew
Polityka wewnętrzna i zewnętrzna Kazimierza Wielkiego, ważne wydarzenia historyczne
Polityka wewnętrzna i zewnętrzna Kazimierza Wielkiego, ważne wydarzenia historyczne
polityka wewnetrzna kazimierza wielkiego, studia
Inne materiały, polityka wewnętrzna kazimierza wielkiego
Reformy Kazimierza Wielkiego i ich wpływ na rozwój i bezpieczeństwo państwa, Akademia obrony narodow
Ściąga z Kazimierza Wielkiego
panstwo kazimierza wielkiego
statuty Kazimierza Wielkiego
POLSKA ZA CZASÓW KAZIMIERZA WIELKIEGO, wszystko do szkoly
Kazimierrz Wielki, wszystko do szkoly

więcej podobnych podstron