Sebastian Żurowski
ul. Zawiszy Czarnego 4
10-068 Olsztyn
(89) 5277448
Perspektywy badawcze negacji
Research Perspectives of Negation
In this paper, the short reviev of the foregoing research in the field of negation in natural language and functions of unit nie in Polish language is presented.
Współczesne językoznawstwo nie stworzyło do tej pory spójnej teorii negacji. Nie wiadomo, czym ona właściwe jest, jak ją badać, a nawet jakie jest jej miejsce w systemie językowym. Ten metodologiczny chaos potęguje odmienna od formalnych ujęć logicznych realizacja negacji w języku naturalnym. Celem tego artykułu jest omówienie możliwych perspektyw badawczych negacji i - co się z tym wiąże - krótkie przedstawienie stanu badań nad zagadnieniem. W drugiej jego części zwracam uwagę na problem opisu znaczenia leksemu nie.
W podstawowym ujęciu logicznym negacja to wyrażenie powstające ze znaku negacji (funktora) oraz innego wyrażenia (zdania lub nazwy). W logice słowem negacja określać można ponadto: 1. sam znak negacji; 2. stosunek między dwoma zdaniami, z których jedno jest negacją drugiego i odwrotnie (ten stosunek opisuje prawo podwójnego przeczenia[1]); 3. pragmatyczny akt negowania (zaprzeczania lub odrzucania) zdania, który stoi w opozycji do aktu afirmacji (asercji) zdania (MEL: 185-186; Szymanek 2004: 207-208). Logicy (m.in. szkoła filozofii analitycznej), badający język naturalny, nie mogli stworzyć jednej teorii negacji, a prezentowane przez nich koncepcje są często skrajne i wykluczające się. Frege odrzucił pragmatyczną funkcję negacji, włączając ją do treści zdania, które podlega osądowi (Frege 1977: 6-7). Z kolei przeciwne stanowisko zaprezentował „stary” Wittgenstein: „Negacja jest to, można by rzec, pewien wykluczający, odmowny gest” (Wittgenstein 1972: 208)[2]. Twierdzenia „drugiej” filozofii Wittegensteina nie są jednak realizacją filozofii analitycznej, ani żadnego innego nurtu „logicznej” analizy języka naturalnego.
Niektórzy logicy wskazują również na „nielogiczne” realizowanie w języku prawa podwójnego przeczenia, uważając że równoczesne występowanie w jednym zdaniu słów nie i np. nikt jest alogiczne (Grodziński 1983: 110-112). Jednak formalnie innym rodzajem negacji językowej jest nie, a innym zaimki typu nic, nikt, nigdy, nigdzie. Z językoznawczego punktu widzenia należy zatem: 1. oddzielić logiczny funktor negacji nieprawda, że od funktorów języka naturalnego; 2. dokonać podziałów wewnątrz grupy funktorów języka naturalnego. Wyrażenia zaimkowe mają charakter niepełnej negacji i są tzw. półnegatorami (Antas 1991: 58-59). Zestawienie w jednym zdaniu negacji nie i np. nikt pozornie jest niezgodne z prawem podwójnego przeczenia, ale to niezgodność jedynie pozorna[3], gdyż nikt nie jest pełnym ekwiwalentem (w przeciwieństwie do nie) wyrażenia nieprawda, że (Stanosz, Nowaczyk 1976: 99-103). Dlatego w zdaniu (1) dwa wyrazy negujące w rezultacie nie znoszą swojego negatywnego znaczenia, dając sens pozytywy, a w zdaniu (2) niwelują swoje negatywne znaczenie, dając ostatecznie stwierdzenie pozytywne. Por.
(1) Nigdy nie chodził do szkoły. (tzn. prawda, że nie chodził)
(2) Nieprawda, że nie chodził do szkoły (tzn. prawda, że chodził)
Zasób operatorów negatywnych jest tak zróżnicowany, że ich zestawienie może dać ten sam efekt znaczeniowy, co złożenie dwu funktorów logicznych negacji, ale wcale nie jest to regułą. Nie można tego traktować jako wadę języków naturalnych, lecz jako jego zaletę, gdyż 1. pozwala na oddanie wielu subtelnych niuansów znaczeniowych; 2. pozwala na stylistyczne zróżnicowanie wypowiedzi.
W obrębie systemu gramatycznego negację opisuje słowotwórstwo i składnia. Zygmunt Saloni twierdzi, że z perspektywy gramatycznej zaprzeczanie to zawsze zjawisko składniowe (Saloni 1971: 158). Jest to jednak uzasadnione - a i to częściowo - jedynie w przypadku wyrazów z prefiksem nie-. Por.
(3) Jaś nie jest zdrów.
(4) Jaś jest niezdrów.
(5) Jaś nie jest przyjacielem Krzysia.
(6) Jaś jest nieprzyjacielem Krzysia.
Tożsamość znaczeniowa zdań (3) i (4) jest właściwie pełna (Stieber 1974: 31), jednak ze względu na leksykalizację znaczenia leksemu nieprzyjaciel nie ma tożsamości zdań (5) i (6). Ponadto takiego rodzaju transformacji nie da się zastosować w wypadku wyrazów utworzonych za pomocą innych negatywnych prefiksów polszczyzny takich jak: a- (an-), anty-, bez- (beze-), de- (dez-), dys- (dyz-), in- (im-, ir-), kontr- (kontra-), nie-, niedo-, non-, ode (ode-), przeciw- i roz- (roze-)[4]. Dlatego nie należy sprowadzać zaprzeczania jedynie do poziomu składni, chyba że wprowadzi się odpowiednie semantyczne rozróżnienie negacji i antonimii, w którym negacja będzie odpowiednikiem logicznego funktora negacji, a antonimia matematycznego minusa (Mielczuk 1972: 70). Takie rozróżnienie może być jednak przeprowadzone dopiero na piętrze semantycznym języka. W formalnym opisie gramatycznym negacja funkcjonuje jako czasownikowa kategoria morfologiczna negatywność, która przeciwstawia formy poprzedzone przez nie (lub mające narzędnik z nie) pozostałym formom (Saloni, Świdziński 1998: 119-120). Problemem, który powoduje taki opis składniowy jest to, że w wielu przypadkach obecność składniowych wykładników negacji pełni inne funkcje niż zaprzeczanie. Jeden z najprostszych przykładów nienegującej funkcji funktorów negacji języka naturalnego to wykorzystywanie słowa nie w roli komunikacyjnego sygnału fatycznego (Pisarkowa 1975: 32; Antas 1991: 147). Por.
(7) Mam rację, nie?
W semantyce ligwistycznej negację traktuje się jako jedną z prostych semantycznie, niedefiniowalnych jednostek języka. Przekonanie, że negacja jest niedefiniowalna, wywodzi się już od czasów Leibniza: „Twierdzić i przeczyć - trudno wyrazić przez jaśniejsze wyrażenia, co to jest” (Leibniz 1975: 73). Anna Wierzbicka zaproponowała, by za reprezentanta semu negatywnego struktury głębokiej języka potraktować nie samo nie (not), ale predykat nie chcę (I diswant, I don't want) (Wierzbicka 1969: 85-112). Widoczna jest to zbieżność z cytowanym wcześniej twierdzeniem Wittgensteina i wyraźna chęć połączenia negacji z pewnym aktem psychologicznym (oporem, niezgodą, „niechceniem twierdzenia”). Andrzej Bogusławski dlatego właśnie skrytykował tę koncepcję, gdyż według niego negacja to nie „niechcenie twierdzenia”, jak ujmowała to Wierzbicka, ale elementarny predykat językowy, który przysługuje zdaniom i ich połączeniom, a zatem przysługuje on także „chceniu”. Dlatego nie ma indefinibiliów chcę i nie chcę, ale są chcę i nie (Bogusławski 1975: 142-143). Wierzbicka w późniejszych pracach, poświęconych jednostkom niedefiniowalnym, wycofała się z utożsamiania negacji z „niechceniem” (por. np. Wierzbicka 1996)[5]. Drugim ważnym semantycznym aspektem negacji są wzajemne relacje negacji i presupozycji. Głownie dlatego, że test negacji jest podstawowym kryterium, pozwalającym rozpoznać treści bezpośrednio wyrażane od presuponowanych (Bogusławski 1976: 33)[6]. Negacja i związane z nią pojęcia relacji: antonimii, odwrotności, sprzeczności, przeciwstawienia są kluczowymi terminami pojawiającymi się przy eksplikowaniu pojęć semantycznie złożonych. Negacja jest kategorią nadrzędną w stosunku do innych kategorii, które w przeciwieństwie do negacji obejmują relacje między dwoma jednostkami języka (jak antonimia, odwrotność etc.). Przykładowo Jurij Apresjan proponuje następującą definicję słowa przeciwstawny:
(8) A jest przeciwstawne B = `A znajduje się nie z tej samej strony osi symetrii danego przedmiotu w porównaniu z B, i w tej samej odległości od niej, co B'. (Apresjan 1980: 374)
Trudno nie zauważyć, że definicja (8) nie składa się wyłącznie z jednostek semantycznie prostych. Jasne jest również, iż zawiera się w niej semantycznie prosta negacja (`nie z tej samej strony'). Nie ma w tym miejscu, niestety, możliwości przeanalizowania koncepcji antonimii Apresjana, ale ważne jest stwierdzenie, że rozróżnia on antonimię i negację (por. Apresjan 1974, Apresjan 1980). To rozróżnienie może i musi być zachowane, pod warunkiem brania pod uwagę faktu, że negacja jest pojęciem nadrzędnym wobec antonimii.
W stwierdzeniu Wittengensteina (gdzie negacja to pewien wykluczający gest) i początkowej propozycji Wierzbickiej (gdzie negacja to zamanifestowanie „niechcenia”) negacja jawi się jako sposób wyrażania własnego ja, czyli pojawiają się tu zalążki pragmatycznej teorii negacji. Zarys takiej teorii zaproponowała w swojej pracy Jolanta Antas:
Mówiąc nie, zajmujemy aktywną postawę wobec świata wyrażonego w mowie, co znaczy, że ujawniamy własny wobec niego stosunek (...), własną postawę niechęci, odmowy, oporu czy protestu. Negacja jest więc przejawem postawy (...) (Antas 1991: 8)
Perspektywa pragmatyczna jest najodpowiedniejszą do opisu funkcjonowania negacji w języku naturalnym, gdyż pozwala objąć i uporządkować fragmentaryczne ustalenia, które daje opis logiczny, słowotwórczy, gramatyczny i semantyczny języka. Perspektywa ta pozwala także opisać zjawiska, które mieszczą się w szeroko rozumianej postawie negatywnej, ale których nie można opisać jako formalnej negacji. Np. pragmatyczny akt odmowy można zrealizować przede wszystkim za pomocą prostego nie, ale te samą funkcję realizują słowa, wyrażenia i całe konstrukcje zdaniowe nienegatywne ani składniowo, ani semantycznie. Por.
(9) Może wpadniesz do mnie? - Dziękuję. Muszę iść! (Gałczyńska 2003: 123)
Równie podstawowym zagadnieniem jak badanie istoty negacji jest opis działania jej językowego wykładnika, którym jest (w języku polskim) słowo nie. Lingwistyka kwantytywna sformułowała i potwierdziła tzw. szczególny przypadek prawa Menzeratha, który głosi, że wraz ze zwiększaniem się długości wyrazu (rozumianej jako liczba sylab lub liter) zmniejsza się przeciętna liczba słownikowych znaczeń tego wyrazu. Zależność ta została w języku polskim dowiedziona (Dobrogowska 1995: 123-124). Wystarczy rzut oka na słownikowe opisy hasła nie (zwłaszcza w SJPDor), by zorientować się, jak wiele znaczeń temu ciągowi znaków się przypisuje i jak wiele funkcji to słowo pełni. Niestety, leksykografia polska nie uporała się jeszcze z uporządkowaniem wiedzy o słowie nie. Próbę określenia tych funkcji podjęła Anna Bańkowska, jednak w jej artykule, moim zdaniem, znajduje się wiele nieścisłości. Jakkolwiek trafne są uwagi autorki na temat wzmacniania i osłabiania negacji nie przez różne operatory (jeszcze, ledwie, prawie, raczej, chyba, w ogóle, nawet, nigdy itp.), to nie są to funkcje słowa nie, ale tychże operatorów. Autorka wyróżnia następujące „funkcje” nie: ograniczanie i osłabianie przeczenia, wzmacnianie przeczenia, stosowanie jako środek stylistyczny i użycia „pozytywne” (por. Bańkowska 1971). Nie jest to szczególnie fortunny podział. Widzę możliwe dwie drogi rozwiązania problemu, który podniosła Bańkowska: 1. utrzymanie tradycyjnego podejścia, polegającego na wypunktowywaniu i dosyć swobodnym grupowaniu poszczególnych znaczeń i użyć słowa; 2. wyróżnienie (na podstawie kryteriów opartych na dychotomicznych opozycjach) odpowiedniej liczby homonimicznych leksemów, które pełniąc różne funkcje, są różnymi częściami mowy. W tym miejscu, będąc świadomym ułomności tego ujęcia, postaram się przeprowadzić opis funkcji słowa nie według sposobu pierwszego (czyli de facto przeprowadzić krytykę artykułu Bańkowskiej).
Nie jest językowym operatorem negacji. Oznacza to, ze przede wszystkim wykorzystuje się ten ciąg diakrytów do tworzenia zanegowanych konstrukcji składniowych. Nie zaprzecza czynność lub stan, który wyraża dany czasownik konstytuujący zdanie (funkcja negacyjna), a także tworzy negatywne prefiksalne derywaty (zwykle anonimiczne w stosunku do podstaw) w słowotwórstwie (jest to wtedy prefiks nie-, który realizuje funkcję słowotwórczą). We wszystkich językach indoeuropejskich (i nie tylko w nich) podstawowe operatory negacji mają takie samo pochodzenie jak polskie nie (Brückner 1993: 359). Z historycznego punktu widzenia *ne i *ni to odrębne morfemy, których rozwój przebiegał odmiennie. Negacja *ne w językach słowiańskich była bardziej ekspansywna i wypierała *ņ. Z kolei psł. *ni pochodzi z mocno akcentowanego pie. *neị. Wszelkie formy negatorów zawierają w sobie zwykle element nosowy, co Otto Jespersen tłumaczy tym, że naturalnym początkiem negacji jest biologiczny okrzyk wstrętu, któremu towarzyszyło ściągnięcie mięśni nosa (Greszczuk 1993: 32-33).
Bardzo dużą grupę użyć słowa nie stanowią użycia, które realizują funkcję ekspresyjną. SJPDor (a za nim Bańkowska) wyróżnia ich kilkanaście. Część z nich to przykłady, w których nie uwikłane jest w rozbudowane konstrukcje składniowe lub stanowi element nieciągłych jednostek leksykalnych. Są jednak wypadki, gdy właściwy leksem nie w istocie wyraża ekspresję. W połączeniu z czasownikiem nie może nie tylko zaprzeczać jego znaczenie, ale także wzmacniać twierdzenie. Por.
(10) Kogo to nie wzruszy! (tzn. wzruszy każdego)
Ekspresywny charakter nie ma także w pytaniach i pytaniach retorycznych, a czasem ta partykuła może nawet zastępować partykułę pytajną czy (Jodłowski 1976: 59-60). Por.
(11) Czyż nie dobija się koni?
W połączeniu z dwoma rzeczownikami nie tworzy utarte porównawcze wyrażenia ekspresywne akcentujące pierwszy rzeczownik lub - jeżeli rzeczowniki są takie same - wyrażenia uogólniające (SJP: 303). Por.
(12) Diabeł nie człowiek.
(13) Egzamin nie egzamin, przygotować się trzeba.
Niektóre nowsze słowniki (ISJP: 975, USJP: 894) w takich konstrukcjach doszukują się obecności leksemu nie, który byłby spójnikiem, czyli przypisują temu ciągowi znaków pewną funkcję łączącą. Termin ten w istocie nie ma jednak żadnego praktycznego ani teoretycznego uzasadnienia dla opisu składniowego języka. Jak zauważa Jadwiga Wajszczuk, nawet czasownik w zdaniu ma „funkcję łączącą”, ponieważ „łączy” np. podmiot z dopełnieniem (Wajszczuk 1997: 46-48).
Słowniki starsze (SJPDor: 3-6; SJPSz: 303) zawierają z kolei stwierdzenie, że samo nie (bez czasownika) w połączeniu z rzeczownikiem w mianowniku może konstytuować zaprzeczone zdanie bezpodmiotowe, także w konstrukcjach z łącznikiem to. Por.
(14) Nie sposób.
(15) To nie bagatela.
To, czy nie w przykładach (14) i (15) rzeczywiście jest konstytuantem zdania, czyli że nie pełni funkcję predykatywną, jest kwestią wielce dyskusyjną. Będąc konsekwentnym metodologicznie, należałoby stwierdzić, że skoro nie „tworzy” zdanie, to jest czasownikiem (niewłaściwym). Jak sądzę, zacytowane sformułowanie wynika z nieprecyzyjności zastosowanego w SJPDor metajęzyka opisu.
Kolejną funkcją nie jest funkcja dopowiedzeniowa. Termin dopowiedzenie na określenie kontekstowych jednostek leksykalnych, które obligatoryjnie wchodzą w większe jednostki tekstowe, implikując istnienie tekstu wprowadził Roman Laskowski (Laskowski 1998: 52-67), a dookreślił w swoich pracach Adam Dobaczewski (Dobaczewski 1998: 28-43). Także w podziałach leksemów na części mowy Macieja Grochowskiego istnieje klasa dopowiedzeń (Grochowski 1986: 35-62; Grochowski 1997: 9-36). Dopowiedzeniowe nie oznacza przeczącą odpowiedź na zanegowanie lub niezanegowane pytanie o rozstrzygnięcie. Por.
(18) Nie idziesz? - Nie. (tzn. nie idę) - Nie, skądże, idę. (tzn. idę)
(19) Idziesz? - Nie. (tzn. nie idę)
W dialogach ten typ nie pojawia się we wspomnianej już - por. przykład (7) - funkcji fatycznej. Por.
(20) Powinni tego zabronić, nie?
Specyficzną odmianą tej funkcji jest pragmatyczne użycie, w którym nadawca jakby nawiązywał kontakt z samym sobą, chcąc sprostować treść, którą wypowiedział wcześniej. Nie jednocześnie informuje odbiorcę komunikatu, że przekazana treść była błędna. Por.
(21) Pawełek zdał egzamin za drugim, nie, za trzecim razem.
Ostatni możliwy kontekst wystąpienia dopowiedzeniowego nie to bycie tzw. przerywnikiem[7]. Por.
(22) Pójdziesz tam, nie, załatwisz to, nie, wrócisz, nie, i będzie po wszystkim, nie.
W duchu artykułu Bańkowskiej można stwierdzić, że słowo nie pełni funkcję przerywnikową.
Reasumując: słowo nie w języku polskim pełni następujące funkcje: negacyjną, słowotwórczą (jako morfem), ekspresyjną, dopowiedzeniową (w tym fatyczną i przerywnikową). Ten wniosek traktuję jako roboczy punkt wyjścia do dalszych analiz, które powinny doprowadzić do ustalenia, ile homonimicznych leksemów nie istnieje we współczesnym języku polskim i w jakich znaczeniach są wykorzystywane przez użytkowników języka. Badania te są jednak już zbyt szczegółowe, by mogły zostać omówione w tym miejscu.
Mimo obszernej literatury przedmiotu, której dołączona bibliografia zawiera ledwie skromny wycinek, nadal nie ma przekonującej odpowiedzi na pytanie, czym jest negacja. Barbara Greszczuk określa metaforycznie negację jako „niesforne zjawisko komunikacyjne” (Greszczuk 1993: 95). Tak jest w istocie, ale językoznawstwo powinno wreszcie to „niesforne” zjawisko ujarzmić.
Summary
1. The above analysis of the various ways of describing the phenomenon of negation in natural language leads to the conclusion that the pragmatical perspective is the most adequate. 2. The unit nie in the contemporary Polish language fulfils following functions: negative (makes negative syntactic structures), word-formative (as morphem nie- makes negative derrivatives), expressive and reflexive.
Bibliografia
Antas J., 1991, O mechanizmach negowania. O wybranych semantycznych i pragmatycznych aspektach negacji, Kraków.
Apresjan J.D., 1974, Antonimy leksykalne i przekształcenia wyrażeń antonimicznych, tłum. E. Janus, [w:] Tekst i język. Problemy semantyczne, red. M.R. Mayenowa, Wrocław, s. 177-200.
Apresjan J.D., 1980, Semantyka leksykalna. Synonimiczne środki języka, tłum. Z. Kozłowska, A. Markowski, Wrocław.
Bańkowska A.J., 1971, Wielorakie funkcje słowa nie w języku polskim, „Poradnik Językowy”, nr 6, s. 388-399.
Bogusławski A., 1975, O negacji, [w:] Słownik i semantyka. Definicje semantyczne, red. E. Janus, Wrocław, s. 137-143.
Bogusławski A., 1976, Presupozycje a negacja, [w:] Semantyka tekstu i języka, red. M.R. Mayenowa, Wrocław, s. 33-50.
Bogusławski A., 1977, Problems of the Thematic-Rhematic Structure of Sentences, Warszawa.
Bogusławski A., 1998, O negacji w konstrukcjach z czasownikiem chcieć, [w:] Nowe czasy, nowe języki, nowe (i stare) problemy, red. E. Jędrzejko, Katowice, s. 105-127.
Brückner A., 1993, Słownik etymologiczny języka polskiego, Warszawa.
Dalewska-Greń H., 2002, Języki słowiańskie, Warszawa.
Dobaczewski A., 1998, Cechy składniowe i semantyczne polskich dopowiedzeń potwierdzających, Warszawa.
Dobrogowska K., 1995, Prawo Menzeratha w języku polskim, [w:] Studia gramatyczne XI, red. I. Bobrowski, H. Wróbel, Kraków, s. 123-141.
Frege G., 1977, Z pierwszego rozdziału Begriffsschrift, [w:] G. Frege, Pisma semantyczne, tłum. B. Wolniewicz, Warszawa, s. 3-9.
Gałczyńska A., 2003, Akty odmowy we współczesnym języku polskim, Kielce.
Greszczuk B., 1993, Składniowe wykładniki negacji i ich funkcje w języku polskim, Rzeszów.
Grochowski M., 1986, Polskie partykuły. Składnia, semantyka, leksykografia, Wrocław.
Grochowski M., 1997, Wyrażenia funkcyjne. Studium leksykograficzne, Kraków.
Grodziński E., 1983, Paradoksy semantyczne, Wrocław.
ISJP: Inny słownik języka polskiego, red. M. Bańko, t. 1., Warszawa 2000.
Jodłowski S., 1976, Podstawy składni polskiej, Warszawa.
Laskowski R., 1998, Zagadnienia ogólne morfologii, [w:] Gramatyka współczesnego języka polskiego. Morfologia, t. 1., red. R. Grzegorczykowa, R. Laskowski, H. Wróbel, Warszawa, s. 27-86.
Leibniz G.W., 1975, Tabulae definitiorum, tłum. M. Kamińska, A. Werpachowska, [w:] Słownik i semantyka. Definicje semantyczne, red. E. Janus, Wrocław, s. 8-90.
Mańczak W., 2004, Etymologia staropolskiego prefiksu przeczącego i-, „Język Polski”, nr 4, s. 298-299.
MEL: Mała encyklopedia logiki, red. W. Marciszewski, Wrocław 1970.
Mielczuk I.A., 1972, Struktura znaków językowych i zachodzące między nimi relacje formalno-znaczeniowe, tłum. E. Janus, Z. Zaron, [w:] Semantyka i słownik, red. A. Wierzbicka, Wrocław, s. 59-78.
Pisarkowa K., 1975, Składnia rozmowy telefonicznej, Wrocław.
Saloni Z., 1971, Błędy językowe w pracach pisemnych uczniów liceum ogólnokształcącego. Próba analizy językoznawczej, Warszawa.
Saloni Z., Świdziński M., 1998, Składnia współczesnego języka polskiego, Warszawa.
SJP: Słownik języka polskiego, red. M. Szymczak, t. 2., Warszawa 1996.
SJPDor: Słownik języka polskiego, red. W. Doroszewski, t. 5., Warszawa 1963.
Stanosz B., Nowaczyk A., 1976, Logiczne podstawy języka, Wrocław.
Stieber Z., 1974, Kryteria samodzielności wyrazu w językach słowiańskich, [w:] Z. Stieber, Świat językowy Słowian, Warszawa, s. 27-33.
Szymanek K., 2004, Sztuka argumentacji. Słownik terminologiczny, Warszawa.
Śledź A., 2000, Próba przedstawienia zależności składniowych polskich przerywników, „Prace Językoznawcze UWM” II, s. 161-168.
USJP: Uniwersalny słownik języka polskiego, red. S. Dubisz, t. 2., Warszawa 2003.
Wajszczuk J., 1997, System znaczeń w obszarze spójników polskich. Wprowadzenie do opisu, Warszawa.
Wierzbicka A., 1969, Dociekania semantyczne, Wrocław.
Wierzbicka A., 1996, Semantics. Primes and Universal, Oxford.
Wierzbicka A., 2004, Polish and Universal Grammar, „Studies in Polish Linguistics” I, s. 9-27.
Wittgenstein L., 1972, Dociekania filozoficzne, tłum. B. Wolniewicz, Warszawa.
Wittgenstein L., 2000, Tractatus Logico-Philosophicus, tłum. B. Wolniewicz, Warszawa.
Ziembiński Z., 1995, Logika praktyczna, Warszawa.
Przypisy (dolne)
1 O brzmieniu: „negacja zdania zanegowanego ma taką samą wartość logiczną jak zdanie pierwotne, które zostało podwójnie zanegowane” (Ziembiński 1995: 83).
2 U Wittgensteina „młodego” odnaleźć można następującą tezę dotyczącą negacji: „5.512. Zdanie ~p jest prawdą, gdy p jest fałszem. W prawdziwym zdaniu ~p jest więc p zdaniem fałszywym. Jakże więc znaczek ~ może doprowadzić je do zgodności z rzeczywistością? Otóż tym, co przeczy w ~p, nie jest ~, lecz to, co wspólne wszystkim zdaniom tej symboliki zaprzeczającym p. Jest to zatem wspólna reguła budowania zdań ~p, ~~~p, ~p ٧ ~p, ~p.~p itd., itd. (ad inf.). W tej wspólnocie odzwierciedla się właśnie przeczenie” (Wittegenstein 2000: 55-56).
3 Dotyczy to tylko niektórych języków naturalnych, m.in. polskiego i innych języków słowiańskich (por. Dalewska-Greń 2002: 431-440), ponieważ w znacznej ich liczbie, np. angielskim i niemieckim, negacja zachowuje się „zgodnie” z prawem podwójnego przeczenia.
4 Z punktu widzenia diachronicznego listę tę właściwie należy rozszerzyć jeszcze o nieproduktywny rzadki formant ni- (jako oboczny wariant nie- w pojedynczych zaimkach nic, nikt, nigdzie, niczyj). Ostatnio próbuje się uzasadniać istnienie staropolskiego prefiksu i-, który miałby być wariantem ni-, powstałym w wyniku jego redukcji w często używanych wyrazach, por. ikto `nikt', ico `nic', ijeden `ani jeden', iżaden `żaden' (Mańczak 2004). Jeżeli diachronicznie funkcjonował przedrostek i- jako wariant -ni, to synchronicznie można uznać, że ni- jest obocznym wariantem nie-. Wskazuje na to szczególnie wyraz niczyj.
5 Ostatnia wersja tabeli indefinibiliów zawarta jest w artykule Wierzbicka 2004. Próbę analizy specyfiki wyrażenia nie chcę w kategoriach pragmatycznych przeprowadził Bogusławski (por. Bogusławski 1998).
6 Szczegółowo relacjami negacji i presupozycji Bogusławski zajmował się w kilku pracach (por. np. Bogusławski 1976, Bogusławski 1977: 43-74).
7 Funkcje składniowe przerywników były rozważane przez Annę Śledź (por. Śledź 2000).
11