Mikołaj Hussowski „Pieśń o żubrze”
MIKOŁAJ HUSSOWSKI (ok. 1475 - po 1533), polski poeta renesansowy piszący w języku łacińskim. Urodził się w Husowie niedaleko Łańcuta. Święcenia kapłańskie przyjął ok. 1518 r. Mianowany notariuszem publicznym kreacji apostolskiej dla Wielkiego Księstwa Litewskiego. W 1524 napisał epinicjon (1. uroczystość dla uczczenia zwycięstwa, połączona z ucztą wydaną przez zwycięzcę lub towarzyszy. 2) oda triumfalna, hymn na cześć zwycięzców.) Nova et miranda victoria de Turcis mense Iulio o zwycięstwie hetmana wielkiego koronnego Mikołaja Firleja nad Tatarami. W 1525 na procesie kanonizacyjnym Jacka Odrowąża ogłosił panegiryk De vita et gestis Divi Hyacinthi. Będąc dworzaninem biskupa Ciołka, napisał w 1523 roku dla papieża Leona X poemat o żubrze pod tytułem „Carmen... de statura, feritate ac venatione bisontis”. Niestety zarówno Leon X jak i biskup Ciołek zmarli zanim ukończył poemat. Hussowski zadedykował go królowej Bonie pod tytułem „Poemat o żubrze”. W 1913 roku Jan Kasprowicz przełożył poemat z języka łacińskiego na polski i zatytułował „Pieśń o żubrze”. Ostatnie wydanie ukazało się nakładem Białowieskiego PN w 1995 roku, utwór przetłumaczono oraz wydano również na Białorusi.
„Pieśń o żubrze, jego postaci, dzikości i o polowaniu na niego” ["Carmen de statura, feritate ac venatione bisontis"]ukazała się w 1523 roku w krakowskiej drukarni Hieronima Vietora. Poemat pisany był po łacinie, „jako, że miał przemówić nie tylko do papieża, ale i do wszystkich władców i narodów Europy”. Genezę jego powstania wyjaśnia obszerny wstęp prozą dedykowany królowej Bonie.
Do naszych czasów zachowało się zaledwie kilka egzemplarzy vietorowskiego wydania. Jeden z nich, przechowywany w Carskiej Bibliotece Publicznej w Petersburgu, był podstawą przedruku poematu dokonanego z inicjatywy Moskiewskiego Towarzystwa Przyrodników w 1855 roku. Inny egzemplarz szesnastowiecznego wydania zachował się w Bibliotece Czartoryskich w Krakowie. Józef Brikenmajer podaje, że książka wydana w 1523 roku ostała się również w Bibliotece Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Lwowie.
Polskie wznowienie „Pieśni o żubrze” ukazało się w 1894 roku staraniem Akademii Umiejętności w Krakowie. Opracował je starannie Jan Pelczar, profesor gimnazjalny w Tarnowie. On też jest autorem wydanej w 1900 roku książki pt.: „Mikołaj Hussowski. Jego życie i pisma”, w której następująco charakteryzuje piewcę żubra: „Hussowski był poetą niemałych zdolności, lubo nie pierwszorzędnym, zaletami serca i umysłu, które z jego utworów się przebijają, zasłużył sobie na to, aby do potomnych i nim poszło więcej wiadomości niż tylko samo imię”.
Na język polski przełożył w całości „Pieśń o żubrze” Jan Kasprowicz. „Przekład ten miał osobliwą historię. Miał być drukowany we wrześniu 1914 roku we wspaniałym czasopiśmie lwowskim >Lamus<. W czasie gdy do druku przystąpiono Lwów został przejęty przez Rosjan; drukarnia uległa zniszczeniu, czcionki rozsypano. Z przekładu ocalał tylko szczątek korekty drukarskiej oraz kawałek rękopisu razem składające się na całość. Ocalił te relikwie p. Michał Pawlikowski w Medyce, tak zasłużony mecenas kultury polskiej.” Na ich podstawie przygotował „Pieśń” do druku dr Józef Brikenmajer. W 1933 roku, w 400- lecie śmierci Mikołaja Hussowskiego, planowana była podwójna edycja poematu- jedna tania, popularna, druga natomiast bibliofilska. Równolegle z tekstem polskim drukowany miał być tekst łaciński opracowany przez profesora Ryszarda Ganszyńca. Niestety, zamierzenia te nie zostały zrealizowane.
Jan Kasprowicz darzył Hussowczyka szczególnym szacunkiem, dostrzegał w nim „jedno z silniejszych ogniw wspaniałego łańcucha poetów narodowych, który poprzez Reja i Kochanowskiego sięga do Mickiewicza”. Podjął próbę przywrócenia Mikołaja Hussowskiego do należytej chwały, „bo nie godzi się niedoceniać ludzi, nie godzi się okazywać się niewdzięcznymi czy obojętnymi wobec tych, którzy z ojczystego wyszedłszy gruntu, pragnęli twórczem, ukochania pełnem słowem dać świadectwo owocodajnej żyzności tego gruntu”.
***
Do historii literatury Hussowski wszedł właściwie dzięki jednemu, ale za to wybitnemu, utworowi poetyckiemu, znanemu pod skróconym polskim tytułem Pieśń o żubrze (w przekładzie Jana Kasprowicza). Pieśń powstała na przełomie lat 1521 i 1522, a jej geneza związana jest z pobytem poety w Rzymie, gdzie przebywał ze swym mecenasem, biskupem płockim i zręcznym dyplomatą, Erazmem Ciołkiem. Ówczesny papież, Leon X, potomek Medyceuszy, który uwielbiał łowy i utrzymywał zwierzyniec, dowiedział się o istnieniu żubra. Ciołek postanowił ofiarować mu takie zwierzę. Polecił więc, aby wojewoda wileński przysłał wypchanego żubra (do czego w końcu nie doszło), a Hussowski napisał tekst. I on pozostał. Utwór miał być pierwotnie dedykowany Leonowi X, jednak nagła śmierć papieża oraz zgon Ciołka uniemożliwiły opublikowanie pieśni we Włoszech. Kilka lat później ukazała się w Polsce, dedykowana królowej Bonie. Poemat ten powstał jako uzupełnienie niezwykłego prezentu ofiarowanego papieżowi Leonowi X, którym był wypchany żubr. Dar ten miał sprezentować wojewoda wileński Mikołaj Radziwiłł, jednak całe przedsięwzięcie nie doszło do skutku z powodu śmierci papieża (jeszcze przed napisaniem utworu). W ostateczności "Pieśń" powstała w Krakowie i był dedykowana królowej Bonie. W kompozycji i w warstwie narracyjnej dzieła widać wpływ doświadczeń twórców skupionych wokół papieża Leona X, tworzących poezję opiewającą myśliwskie dokonania swego mecenasa. Jednakże w samej warstwie faktograficznej pieśń pozostała dziełem na wskroś oryginalnym. Autor przedstawił w nim bardzo cenne obserwacje i opisy przyrody litewskiej, nawiązania do historii tych terenów, scenki myśliwskie, a także opis osobistych przeżyć. Zrezygnował zarazem z tradycyjnych w ówczesnej kulturze literackiej nawiązań do sztafażu mitologicznego. W zakończeniu utworu zawarł apel o podjęcie działań przeciw Turkom. Tym samym stał się jednym z prekursorów polskiej poezji patriotycznej.
W najobszerniejszym i najambitniejszym utworze przedstawił Mikołaj niepowtarzalny koloryt krajobrazu puszcz Wielkiego Księstwa Litewskiego. Pragnął ówczesnym czytelnikom europejskim (utwór napisany był w języku łacińskim) przedstawić piękno, a zarazem potęgę ziem władanych przez Zygmunta I. Opisał wygląd żubra, jego pochodzenie, stan wiedzy o zwierzęciu, przedstawił również obyczaje żubrów i sposób polowania na nie. Pieśń zakończył modlitwą do Maryi, a także apelem do władców chrześcijańskich, aby stawili czoła rosnącemu zagrożeniu tureckiemu.
^^^
Pieśń o żubrze” wzorowana jest na włoskiej poezji humanistycznej i myśliwskich poematach antycznych. Autor opowiadając o polowaniu na żubra, ukazuje piękno swojej ojczystej Litwy, kraju pełnego puszcz i lasów.
Poemat powstał w szczególnych okolicznościach. Erazm Ciołek postanowił ówczesnego papieża, Leona X, zamiłowanego myśliwego, obdarować wypchanym żubrem. Okaz tego egzotycznego zwierzęcia miał dostarczyć Mikołaj Radziwiłł, wojewoda wileński, a napisanie stosownego poematu zlecono Hussowskiemu. Zanim jednak utwór powstał, papież nieoczekiwanie zmarł; życia dokonał również biskup. Pieśń o żubrze w tej sytuacji nie ukazała się - jak planowano - we Włoszech, lecz w Krakowie (dedykowana królowej Bonie), po powrocie poety do kraju. Autor korzystał z pisarskich doświadczeń twórców licznych poematów myśliwskich powstałych w otoczeniu Leona X. Przejął schemat kompozycyjny, sztukę kształtowania narracji, wszelako w doborze materiału faktograficznego zachował pełną niezależność. Jest ona widoczna przede wszystkim w opowieściach o Litwie i jej władcach, zwłaszcza o Witoldzie, o puszczy litewsko-białoruskiej i zwierzynie, o sposobach polowania na żubra, o jego wyglądzie i zachowaniach. Poeta opierał się, co dla obcego odbiorcy (a z myślą o nim Hussowski swój poemat pisał) było wyjątkowo cenne, na poczynionych przez siebie obserwacjach, osobistych przeżyciach, odwoływał się do wiedzy historycznej dotyczącej Litwy, natomiast - w przeciwieństwie do autorów włoskich - zrezygnował ze sztafażu antycznego, mitologicznego. Osadził utwór w realiach swojego czasu i swojego miejsca. W zakończeniu poematu zawarł apel do władców chrześcijańskich, zachęcający ich do wspólnego przeciwstawienia się Turkom. Znalazł się w ten sposób wśród tych licznych autorów staropolskich, którzy niejednokrotnie zabierali głos w sprawie tureckiego niebezpieczeństwa.
~*~*~
Wydaje się, że zamierzeniem Hussowskiego, nie było tylko opisanie żubra i polowania na niego, czy piękna i dzikości puszcz i lasów Królestwa Polskiego, lecz także stworzenie jakiejś czytelnej wizji tegoż Królestwa.
Poemat zawiera cały szereg informacji o Polsce, podawanych wprost. Przykładem może być długi passus poświęcony Witoldowi, księciu litewskiemu, który z polowania uczynił paideę narodu:
On młodzież na tych harcach od bitew zaprawiał
(...)
Ażeby nie nowina był jej wróg, on w domu,
W spokojne dni na bark jej twardy zwalał trud.
Ta laus Vitoldi (pochwała Witolda) może stać się okazją do interpretacji polowania jako figury polskiej padei.
Budowana przez poetę zależność: kultu rzemiosła myśliwskiego, z kultem wojennym (ducha wojennego), a w dalszej kolejności z etycznym, surowym maksymalizmem księcia (z którym związane są takie wartości, jak prawdomówność, sprawiedliwość czy uczciwość), ukoronowane religijnością. jeżeli byłaby to paideia Królestwa Polskiego, to i jego wizytówka, albo zasada, nadbudowana na cnotach wojennych, które praktykuje się w życiu codziennym podczas polowania.
Połączenie owo- polowania z wojną powtarza się w utworze w miejscu, które ewokuje inny wymiar "portretu Królestwa":
Zaś ty, co szukasz rzeczy przyjemnych i słodkich,
Kwiatuszków ty nie znajdziesz pośród twardych grząd.
I lód i śnieg wysoki pokrywa me pola,
Me dzieło to zimowej pory, widzisz, płód.
W pierwszym planie poeta wyjaśnia czemu jego muza to "opus hiberni" (dzieło Północy): wynika to ze specyficznego podziału roku w Polsce: w czasie innej pory roku w Polsce nie da się polować, bo wtedy Polacy zajmują się prowadzeniem wojen:
Własnym żołnierzem wiedziem bój w obronie świata,
By wierze chrześcijańskiej bezpieczeństwo dać.
W dziele Mikołaja Hussowskiego, poza portretem, odnajdujemy też "dyskurs", czy też "narrację Królestwa". Wyznacza ją owo przeciwstawienie, pojawiające się w utworze w wielu wymiarach, z których wszystkie skupiają się na opozycji Północ- Południe. Jednym z elementów strukturalnych tego przeciwstawienia jest postać poety- narratora, pojawiająca się w tekście. Skomplikowana to postać, niejednoznaczna, wyznaczana przez zawiły związek dumy i pokory, poczucia niższości i wyższości. Ów narrator istnieje mocno od samego początku "Pieśni" i to od razu w pewnej funkcji narracyjnej, w ważnej w epickim czy tylko retorycznym mechanizmie początku wypowiedzi, figurze autorskiej pokory wobec tematu. Od razu uderza zaskakująca dialektyka tej figury w wydaniu Hussowskiego. Pozornie bowiem mamy tu zawstydzenie preweniusza, że to on ma pisać dla tak wielkich znawców poezji i sztuki, Lecz tylko pozornie, bo jak dokładnie się wczytać w metaforę, w której Hussowski przestrzega, że jego pióro i papier biorą się z myśliwskiego kołczanu, i buduje, wciąż w manierze autorskiej skromności, przeciwstawienie:
Ty piszesz, a ja dzielniej naciągam cięciwę,
Być równi sobie możem, choć różny nasz kunszt.
- to jednak kończy już tę metaforę manifestacja wcale nie zawoalowanej dumy czy nawet może jakiejś lekkiej groźby, które to przeciwstawienie nieco rozbudowuje do jakichś dwu sposobów uprawiania życia i literatury.
Pociski ja, rzecz dziwna, nader ostre mam,
Trucizną nasycone o tak dziwnej mocy:
Ugodzon nimi pada od najlżejszych ran.
Nawykły przez północne przedzierać się puszcze
I teraz chcę w sosnowy zaszywać się bór.
Akt kreacji jest tu jakąś kontynuacją życia, a nie literatury, ma odzwierciedlenie w życiu i to odzwierciedlenie właśnie, czy też praktyka stają się zasadniczymi cechami sposobu opowiadania Hussowskiego.
Poeta ma świadomość oczekiwań swoich czytelników, ale jednocześnie mając tę świadomość, zdradza pragnienie przedstawienia im czego innego. Owszem, naśladuje poematy antyczne i sobie współczesne i wie, że jego odbiorcy o tym wiedzą; przedstawia się jako współuczestnik świata, do którego aspiruje: zna księgi, czytał Pliniusza czy Pawła Diakona, skąd czerpie się wiedzę o zwierzęciu z północnych lasów. Zamiast do erudycji odwołuje się do własnego doświadczenia, do empirii:
Nie pokażę ja ludziom uczonym,
Do jakich starożytnych wziąć się mają ksiąg,
By poznać kształty zwierza i z jakich się stronie
Dowiedzieć, co zamiar ma ten olbrzym nasz.
(...)
Mnie skóra nie nowina ni rogi sążniste:
Nieraz je obracałem w mym ręku- to wiedz.
Cokolwiek bądź, na korzyść mi wyjdzie mój dawny
Obyczaj polowania, twardy życia trud.
W północną gąszcz, ja, Polak, choć rzymskim pisarzom
Nie równy, zwracam przecie usilny swój krok...
Zauważona została przez badaczy naoczność, zmysłowość w technice pisarskiej naszego poety; nie opisuje on obrazów, opisuje to, jak obrazy pojawiają się przed oczyma tego, kto patrzy. W innej świetnej intelektualnie formule przedstawia on „do góry nogami”, odwraca przyjęte kulturowe kategorie rozumowania o człowieczej edukacji. W potocznym sensie, powiada poeta, stracił on swoje młode lata na życiu w puszczach (doświadczaniu świata), (co zresztą zaowocowało w poemacie szokującym przedstawieniem polowania z perspektywy pacholęcia- to jest naprawdę aż nazbyt wiele jak na jeden utwór:
On [ojciec] pocić mi się kazał pośród śniegów mroźnych
Pocisków wielki ciężar na me barki kładł
Pasł oczy śmiercią zwierza, uszy graniem sfory
Niedźwiedzie kiedy giną, kiedy pada dzik),
Ale teraz po latach może ułowić swoje życiowe doświadczenie i w istocie okazuje się, że to, co można z jednej strony uznać za stratę, z drugiej może okazać się zyskiem. „Pieśń o żubrze” staje się w tym sensie łowami na pasjonującą, nowatorską opowieść i z tego względu leśne doświadczenie nie jest czasem straconym; edukacja narratora owocuje bowiem literackim dziełem, opowieścią o świecie fizycznie istniejącym.
Im dalej w tekst tym czytelniej jawi się owo programowe uformowanie narracji poety, stającej się, dzięki nieustannemu zaświadczaniu o tym narratora, narracją Północnego Królestwa: narracja owa umiejscawia- świadoma swojej niższości, ale i wyższości zarazem- niejako naprzeciw narracji Południa.
W północną gąszcz ja, Polak, choć rzymskim pisarzom
Nierówny, zwracam przecież usilny swój krok.
Wiedzie ta narracja coraz mocniej w kierunku podkreślania zasadniczego przeciwstawienia, które z całym polskim szacunkiem do Rzymu, jednocześnie łączy całą polską dumę z poczucia rzeczywistości, jakby namacalność stała przy doświadczeniu polskim, a poetycki czy erudycyjny splendor przy Włochach.
Z narracją Królestwa Polskiego związana byłaby prawda naoczna: polski dyskurs jakby bowiem mieszkał przy oczywistości naocznej. Powie o tym wprost poeta w kolejnym geście odrzucenia sztafażu poetyckiego, kiedy twierdzi, że nie będzie powtarzać fabulae, opowieści mitycznych, historii zmyślonych, do których jego czytelnik przywykł:
Niejedno chyba o tym mówi wiara ludu,
Powtarzać jej nie będę, bo nie dość ją znam.
Daremnie też się łaszą zbyt ciekawe uszy:
Tu szmery tylko drżące budzi lekki wiew.
Po dawnych niech pisarzy błąkają się błoni,
My mamy swą wskazówkę, jaką drogą iść.
Są w prawie, niech swobody użyją do woli,
Ten, komu ja to piszę, tylko prawdzie rad.
„Tylko prawda” to byłoby być może motto tej narracji, którą przypisuje poeta Królestwu Północnemu.
Polujący na żubra w litewskich ostępach, utożsamiani są w poemacie z żubrem samym, część bowiem dzikości zwierza, spływa także na nich, tych, którzy zmagają się z nim na „ziemi zlanej bryzgiem krwawych pian”. Jednocześnie jednak ta surowa, pierwotna kultura Północy nie jest pozbawiona wyrafinowania i wytworności.
Zakończenie poematu modlitwą do Matki Bożej- piękną modlitwą, wieńczącą owe wątki statyczne (portret) z dynamicznymi (narracja). Oto bowiem, mamy jeszcze jeden wizerunek dumnego narratora:
Przychodzę z drżącym sercem, błagam przebaczenia
I rzucam się, Maryjo, do Twych świętych stóp.
W tym lichym, brudnym płaszczu, z lichszym jeszcze wnętrzem,
Modlitwy trwożne z bladych wydobywam ust...,
Który jakby podobny był do dobrze nam znanych nagrobków wystawianych sobie przez szlachtę w następnym już stuleciu. W jasełkowy zaś sposób obrazowana jest Matka Zbawiciela, w kilku porównaniach zrównywana z ptakiem „ochraniającym bezpióre pisklęta” i z matką wyciągającą ręce do płaczącego dziecka, co sprawia, że uzasadnieniem, czy też punktem odniesienia narracji Królestwa Północy staje się Matka Boża, jako gwarantka nie tylko dzikiej, pierwotnej, północnej mocy pogromców żubrów, lecz i ich dziecięcego oddania Kościołowi i wierze chrześcijańskiej.