Stefan Szuman jako inicjator działań o charakterze arteterapeutycznym w polskiej myśli naukowej
Niekwestionowane dziś walory fantastyki baśniowej dla dzieci wzbudzały wiele burzliwych polemik jeszcze niespełna wiek temu. W przedwojennym periodyku pt. „Szkoła Powszechna” z 1928 roku, w artykule pt. Wpływ bajki na psychikę dziecka Stefan Szuman opisywał i udokumentował fotografiami pewien eksperyment polegający na przeczytaniu bajki o zaczarowanej studni 5-letniej dziewczynce, której z woli rodziców ( i -dodajmy- za sprawa panującej wówczas mody) czytano jedynie literaturę nie opartą na fikcji, czyli: wierszyki-rymowanki, pouczające przypowiastki, itp.. Jest to fascynujący materiał, który dzięki skrupulatnej naturze profesora Szumana- wybitnego przedstawiciela pedagogiki kultury, notującego dzień po dniu przemiany zachodzące w opisywanym w artykule dziecku, doszedł do wielu fascynujących wniosków, jakie mimo upływu czasu nic nie straciły na swojej aktualności.Przede wszystkim Szuman umiejętnie podzielił rodzaj zabaw, jakimi posługuje się dziecko w procesie przyswajania wiedzy o otaczającej rzeczywistości i przypisał mu określone rodzaje oraz typy wyobraźni i wrażliwości. Dzięki temu łatwiej było mu wykazać, to samo, w co dziesięć lat później, za sprawą publikacji Bruno Bettelheima uwierzył cały świat: że dzieci na pewnym okresie swojego rozwoju potrzebują fikcji i magii, by swobodnie określać swoje potrzeby i wartości w realnym świecie. Drugim odkryciem Szumana była rehabilitacja ludowej bajki magicznej w oczach dorosłych opiekunów i udowodnienie, że nie realistyczne opowiastki, ale właśnie struktura opowiadania przesyconego magią i cudownością, jest w stanie dostarczyć dziecku ogromną ilość elementów, które są idealnie dostosowane do rozwoju zainteresowań, wyobraźni i sposobu myślenia dziecka.Szuman założył, że do 3 roku życia dziecko jest nastawione na eksploatację rzeczywistości w sposób manualny: dotyka, próbuje, smakuje - poznaje rzeczywistość w sposób fizyczny (homo faber). Jest to związane z jego rozwojem, który w tym właśnie okresie jest najszybszy i najbardziej zmienny: w ciągu niespełna kilku miesięcy, czasami tygodni dziecko zdobywa coraz to nowe umiejętności, które prowokują je do dalszych eksperymentów z przedmiotami.Między 3 a czwartym rokiem życia, według Szumana następuje etap, w którym dziecko zaczyna odgrywać role i naśladować innych - stąd duży wpływ osób, jakie mają bezpośredni kontakt z dzieckiem i spędzają z nim najwięcej czasu.Dopiero po tym okresie, czyli ok. 4 roku życia, następuje wiek pytań - i to jest właśnie wiek, który Szuman nazwał „wiekiem bajek”. Pedagodzy, czy opiekunowie, którzy starają się usilnie wprowadzić w świat dziecka zasady myślenia logicznego nie zdają sobie sprawy, jak bardzo dalekie jest to pewnej specyficznej wizji rzeczywistości, w której żyje dziecko i która to wizja -jak bezsprzecznie udowodnił eksperyment Szumana- jest mu niezbędnie potrzebna do prawidłowego rozwoju. Ten obraz rzeczywistości Szuman nazwał „rzeczywistością pierwotną” i opisał, jako amalgamat wyobrażeń i spostrzeżeń, o nieokreślonym, bardzo plastycznym charakterze, wśród których przeważa afektywne ujęcie zjawisk nad ich trzeźwym osądem.
Dowodem na istnienie tego typu obrazu rzeczywistości w świadomości dziecka może być chociażby charakter zabaw dziecięcych, które uświadamiają dorosłym, że w świecie dzieci do pewnego okresu ich życia nie ma ścisłego podziału na fikcję i rzeczywistość. I nie ma tu znaczenia fakt, czy w trosce o prawidłowy rozwój dziecka będziemy starali się dostarczać mu literatury i opowieści opartych na myśleniu logicznym, a nie abstrakcyjnym- dziecko zrekompensuje sobie ten brak w spontanicznej zabawie (np. poprzez odgrywanie ról z udziałem lalek na fikcyjnych herbatkach, przyjęciach, walkach żołnierzy, itd.), bo takie są potrzeby dziecięcej psychiki. Jednak takie działanie ze strony opiekunów dziecka będzie demonstracyjnym negowaniem znaczenia tej rzeczywistości, w której do pewnego okresu swojego życia dziecko funkcjonuje.
Współcześnie, gdy istnieje tak wiele wydawnictw specjalizujących się w przygotowywaniu dla dzieci popularnonaukowych serii o kosmosie, przyrodzie, geografii świata, itd. ostrzeżenia Szumana nie wydają się wcale przestarzałymi nagabywaniami przedwojennego pedagoga. Wydaje się bowiem, że współcześnie, w dobie szalonego rozwoju techniki i nauki, znów górę bierze myślenie utylitarystyczne i to ono właśnie jest promowane w obecnie obowiązującym systemie edukacji wczesnoprzedszkolnej i wczesnoszkolnej.
Obawy opiekunów, że ich dziecko wyrośnie na nieprzystosowanego do życia marzyciela, jeśli nie będzie miało wystarczającej ilości realistycznych danych, związanych z faktycznym, a nie wyimaginowanym obrazem rzeczywistości, są jednak nieuzasadnione i o tym też przekonuje artykuł Szumana. Jego autor udowodnił bowiem przekonująco, że dziecko do pewnego stopnia (tzn. na tyle na ile pozwala mu zakres jego wiedzy o świecie) odróżnia w zabawie oraz podczas swojego uczestnictwa w świecie, stworzoną przez siebie fikcję od otaczającej go realnej rzeczywistości, jednak ulega swym afektom. Jako przykład podał tu zachowanie dziewczynki, która po opowiedzeniu bajki o zaczarowanej studni przez jakiś czas bała się, znajdującej się niedaleko, studni, jednak z czasem jej lęk się racjonalizował i po jakimś czasie przestała już obawiać się przechodzić obok studni.
Szuman swoim eksperymentem udowodnił, że:
1) dziecko nie przeżywa baśniowej opowieści w sposób bierny- bierze w tym udział cała jego emocjonalność i uczuciowość; świadczy o tym materiał fotograficzny, jakim Szuman udokumentował swój eksperyment, a który dokładnie ilustruje zmieniającą się mimikę dziecka, słuchającego baśni i malujące się na jego twarzy różne stany emocjonalne: radość, przerażenie, zdziwienie, zamyślenie;
2) obrazowość baśni świetnie odpowiada chwilowej refleksji dziecka, które jest niezdolne do dłuższych przemyśleń;
3) myślenie magiczne, które pojawia się u dziecka po etapie myślenia pierwotnego, polegającego na fizycznym eksplorowaniu rzeczywistości, jest naturalnym, kolejnym etapem rozwoju człowieka; dziecko musi przejść przez wszystkie te etapy pojmowania rzeczywistości: od myślenia pierwotnego animistycznego poprzez magiczne aż do racjonalnego i opowiadania baśniowe są mu w tym rozwoju niezbędnie potrzebne, nie zafałszowują one bowiem rzeczywistości -dziecko i tak myśli innymi kryteriami i posługuje się innymi ocenami, niż osoba dorosła- fantazja i magia nadają jednak wewnętrznym przeżyciom dziecka odpowiednich proporcji, dzięki czemu łatwiej potem przejść mu do myślenia racjonalnego;
4) jedną z najbardziej cennych rzeczy w fantastyce baśniowej jest to, że rozszerza ona pojecie dziecka o warunkach, w jakich żyją inni - dlatego jako pierwsze dziecko rozpoznaje w baśnie typy charakterów ( dobry/zły, bogaty/biedny, tchórzliwy/odważny), dopiero potem dobiera do nich odpowiednią motywację psychologiczną, społeczną, itd., a z czasem stają się ważne dla dziecka ideały, w imię których działają bohaterowie (miłość, prawda, wolność).
Jedynym przesłaniem Szumana dla opiekunów, którzy wprowadzają dzieci w świat baśniowej fantazji była przestroga, by nie „zamykali” oni dziecko w świecie bajek, gdyż jest on jedynie -jak to ładnie ujął Szuman- „przebraniem”:
Gdy zamkniemy dziecko w iluzyjnym świecie bajki, to oddajemy je na pastwę zabobonów, lęków lub jałowych, odrealnionych marzeń. Gdy mu natomiast umiejętnie podamy rzeczywistość w krasnej sukni bajki, to zbliżymy je stopniowo poprzez wiele bajek do rzeczywistości a nie oddalimy go od niej.
Dlatego też Szuman namawiał opiekunów dziewczynki, by wspólnie spacerowali w pobliżu wzbudzającej niepokój dziecka studni i powoli pozwalali dziewczynce pozbywać się lęku przed tym miejscem, który dręczył dziewczynkę już od dłuższego czasu. Opowiedziana przez Szumana bajka była tu świetnym antidotum na lęk, a ponadto stanowiła dowód, jak za sprawą myślenia magicznego dziecko dokonało klasyfikacji na rzeczy dla niego pożyteczne i takie, które nie są potrzebne (nie powinno się zaglądać do studni, bo można do niej wpaść, ale nie ma się czego bać, bo w studni nie ma żadnych złych czarów). Selekcja ta dokonała się na gruncie psychiki, mimo braku rzeczywistych realnych zagrożeń - tak naprawdę bowiem, lęk przed studnią był wyimaginowanym lękiem u dziecka, którego nic przykrego z powodu przebywania w pobliżu studni nigdy nie spotkało. Można jednak przypuszczać, że baśniowa fabuła tym bardziej sprawdziłaby się, gdyby dziecko faktycznie potrzebowało psychicznego wsparcia w przypadku, gdyby ktoś starał się je świadomie lub nieświadomie skrzywdzić, np. strasząc czymś w studni, itd.
Terapia baśnią, którą na podopiecznych swojej Szkoły Ortogenicznej skutecznie stosował Bruno Bettelheim, jest zresztą bezpośrednim dowodem, że:
Baśnie […] ofiarowują dziecku także obszary wyobrażeniowe, których nie odkryłoby samo. […], podają dziecku obrazy, z których może korzystać, kształtując własne obrazy na jawie, przez co może nadać lepszy kierunek swojemu życiu.
Można więc uznać, że o ile za prekursora biblioterapii na świecie uznaje się bez wątpienia Bruno Bettelheima, o tyle na gruncie naszych rodzimych dokonań w tym zakresie tę role należałoby przypisać właśnie Stefanowi Szumanowi, który jednoznacznie udowodnił jak bardzo korzystny wpływ na psychikę dziecka może mieć odpowiednio zaprezentowana mu przez dorosłego baśniowa fabuła.
Nie jest to całkowicie bezzasadne, bo chociaż sam Szuman nie używał pojęcia biblioterapii, to przez całe swoje życie zajmował się sztuką: czynnie - jako artysta oraz jako teoretyk i twórca koncepcji wychowawczej, opartej na wychowaniu w bliskim kontakcie ze sztuką. Podstawą koncepcji wychowania estetycznego, głoszonej przez profesora, stał się proces dociekania natury estetyczno - moralnej, spojrzenie na życie „ przez pryzmat sztuki” i na sztukę w świetle prawdy o życiu. Trafnie dostrzegł, że proces wstępowania w świat sztuki ma charakter dwoisty, podobnie jak dwoista jest sama sztuka: polega na aktach ekspresji i twórczości oraz na aktach przeżywania dzieł artystycznych.
Co prawda, w czasie, gdy Stefan Szuman przeprowadzał swój eksperyment z opowiadaniem baśni, ludowe opowieści nie uchodziły jeszcze za sztukę w tym znaczeniu, jak współcześnie. Prace folklorystyczne i etnograficzne nabrały odpowiedniego znaczeni dopiero po II wojnie światowej, do tego czasu folklor był traktowany, jako egzotyczny dodatek do „kultury wysokiej”. Jednak sam fakt, ze Szuman użył tu materiału pochodzącego z ludowej bajki magicznej świadczyć może o tym, że obok muzyki, malarstwa, rzeźby itd., w świecie profesora, literatura, również ta w wydaniu ludowym zaczęła nabierać stosownego znaczenia. Można więc uznać Szumana za prekursora działań biblioterapeutycznych na gruncie polskich koncepcji pedagogiczno-wychowawczych.
Tym bardziej, że pierwsze swoje prace badawcze poświęcił Szuman analizie zjawiska sztuki w jej „akcie czystym”, czyli sztuce dziecka. Sformułował tezę, iż wykonany przez dziecko rysunek jest spontanicznym przejawem psychiki dziecka, że kształtuje się i rozwija na wzór modelu wewnętrznego; dziecko bowiem przedstawia to, co wie o przedmiocie, a nie to, co widzi, a owa wiedza, uczuciowa i subiektywna, narasta w wyniku intensywnego działania wyobraźni. W ten sposób, w myśli pedagogicznej Szumana połączyła się refleksja pedagogiczna z wiedzą o sztuce i założeniami psychologii rozwojowej, czyli to, na czym w gruncie rzeczy bazują wszelkie działania arteterapeutyczne.
Tym, co łączy także współcześnie pojmowaną arteterapię z dorobkiem Szumana, jest fakt, iż uczynił on ekspresję artystyczną swoim przedmiotem zainteresowań i poddał ją analizie, zarówno w świetle koncepcji psychologicznych, jak też z uwagi na jej walory wychowawcze. Koncepcja wychowania estetycznego, w kształcie, w jakim zarysował ją Szuman obejmuje uczestnictwo w kulturze estetycznej i pełniejsze formowanie osobowości dzięki obcowaniu ze światem sztuki, zarówno jako jej odbiorca, jak i twórca (czyli w świecie sztuki uprawianej i przeżywanej). Szuman dostrzegał znaczenie sztuki dla wszystkich etapów rozwoju człowieka, podkreślając jej rolę zwłaszcza w umacnianiu postawy „afirmacji życia”.