ARTUR - bohater dramatu o współczesnym świecie- „Tango” Sławomira Mrożka. Przedstawiciel i buntownik najmłodszego pokolenia, student trzech fakultetów, młodzieniec nad wyraz układny i poprawny. Jest przerażony światem, w którym żyje jego rodzina. Pragnie, aby rodzina była tradycyjna, aby wszyscy mieli w niej swoje ustalone tradycją miejsce, aby dziadkowie zachowywali się jak na ich wiek przystało. Ten młody człowiek zmusza wszystkich, aby dostosowali się do jego schematu i weszli w narzucone im formy. Jest przekonany, że forma przywróci światu ład i sens.
Artur widzi, że świat, w którym żyje jest anarchią, rozkładem i nie ma żadnej formy, czuje się zawieszony w pustce, wszystko przestało mieć jakikolwiek sens i ład. Zarzuca rodzicom, że to oni wprowadzili nieład, nastąpił moralny przymus niemoralności. Ponadto wypowiada z wielkim wyrzutem słowa :
„I coście stworzyli? Ten burdel
gdzie nic nie funkcjonuje, bo
wszystko dozwolone, gdzie nie ma
zasad ani wykroczeń.”
Uzmysławia on rodzicom, że zatruli swoje pełne wolności pokolenie wprzód i wstecz.
Podobnie jak bohater romantyczny buntuje się przeciwko brakowi norm w jego rodzinie. Uważa, że poprzez tradycyjną formę przywróci tej rodzinie zasady moralne. Jedną z tych form ma być mieszczański ślub z Alą, który w jego mniemaniu przywróci moralny ład. Ten buntowniczy chłopak organizuje ślub, ale nie jest sam w stanie udźwignąć swojej ideologii. Ślub zamiast przywrócić ustalony system wartości, przybiera charakter groteskowej maskarady. Okazuje się kostiumem wyjętym ze starej szafy i niczego w efekcie nie zmienia. Artur rozumie, że nie wystarczy sama konwencja, potrzebna jest jeszcze idea. Zamiary Artura nie spełniły się, ponosi on samotną klęskę. Jest słaby, a zwłaszcza wtedy, kiedy dowiaduje się o niewierności narzeczonej. Pragnie zabić brutala Edka, który jest intruzem w ich rodzinie. W ostateczności ginie sam. Z tego wynika, że Edek zabija Artura, a jego ojciec stwierdza w ten sposób:
„ Miały być rządy dusz, a nadchodzą rządy chama”