„Cullenowie i niezwykłe spotkanie”®
by ewelina1442
IV.
PWB:
Kto by pomyślał, że Jasper może być królem i to jeszcze będącym w otępieniu. No ale cóż ta rodzina i tak mnie niczym nie zadziwi. Zebraliśmy się teraz w jakimś pomieszczeniu, które chwilowo będzie służyło za nasz dom. Wolałabym lepszych warunków dla mojej Nessie. Spojrzałam z czułością na swoją pociechę, która biegała na czworaka i wyła udając wilka. Cóż Jacob ma za duży wpływ na nią.
-Nessie, proszę zachowuj się-upomniałam ją
-Dobrze, że ten Pies już z nami nie przybywa, jak tak można się zachowywać-oburzył się mój mąż
-Ej to teraz będziemy do niej wołać „do nogi?”-zapytał Emmett, który trzymał na kolanach Rose
-Ani mi się waż!- obruszył się Edward i wziął Nessie na ręce
-A dasz mi trochę tych grzybków co mieli ci chłopacy?- zapytał z nadzieją mój mięśniakowaty szwagier.
Wszyscy westchnęliśmy. No,tak głupota Emmetta przekraczała wszystkie znane mi granice normy. Interesowało go tylko jedzenie, sex i Rosalie. Jego prostota myślenia była zabójcza, oczywiście tylko w sensie negatywnym. Naprawdę, nie wiem jak można być aż tak głupim
-Najwyraźniej można-uśmiechnął się mój sexowny mąż-skoro Mike taki był, Kundel to co brakuje Emmettowi?
No tak, znów pozwoliłam moim myślą popłynąć do Edwarda.
~***~
Tak więc cała zacna rodzina Cullenów plus młodzi czarodzieje siedzieli w kręgu, niczym na spotkaniu członków AA. Hymm… Jasper nawet tak wyglądał. Mieli teraz wysłuchać historii o Cedricu/Edwardzie.
-Więc, Harry proszę opowiedz nam jak to było-poprosił poprzez machnięcie ręką Carisle(nawiasem mówiąc czy nie przypomina on wam doktora Coopera z Siostry Jackie?)
-Ale ja znam tą historię. Trochę czarów marów, Voldzik go ciachnie, on padnie, Harri Potta go wyniesie i wszyscy będą smutaśni- wyjaśnił Emmett
-Ej, ty naszywasz się Harry?- oburzył się chłopaczek z blizną na czole
-Nie. Emmett Cullen jestem, miło mi-wstał i podszedł do chłopaka z wyciągniętą dłonią w geście powitania
-Wiem kim jesteś
-To po cholerę się pytasz?
-Matko, Emmett. To była ironia-wtrąciła się dawno nie odzywająca się blond włosa istota imieniem Rosalie
-Serio?
-Tak, Emm. Serio
Wszyscy wsłuchali się w opowieść Pottera i jego przyjaciół. Wyglądali jakby obmyślali plan a tak naprawdę Carisle zastanawiał się czy to może być prawdą. Czy ma już takie schizo aby pomylić historię i epoki? Oj przydałby się Jasper by uspokoić skołatane i splątanie niczym spaghetti myśli zebranych.
-Dlaczego uciekłeś od Cho? Tak bardzo Cię kochała-zapytała Panna Granger
-Jaka Cho? O kim ona mówi?- syknęła Bella wstając szybko
-Taka skośnooka ślicznotka-wyjaśniła czarownica
-No proszę na Azjatki się przerzucasz? Edwardzie, jak możesz?!-i robiła nam się opera mydlana, Moda na sukces odcinek miliardowy.
-O to może będziemy mieli darmowe sushi- ucieszyła się malutka Alice
-Ależ żabeńko, ja nie znam żadnej Cho…naprawdę
-Jasne, jasne teraz żabeńko a może spotykałeś się z jakąś Francuzką jeszcze?!-a nie mówiłam, że robi się telenowela. Teraz powinien pojawić się jeszcze jakiś Jose Manuel czy inny taki Jose Antonio
-Spokojnie, spokojnie kochani-uciszał małżeństwo Carisle- Jakoś da się to pewnie wytłumaczyć
-Taa…jasne, a mówił, że mnie kocha! Że jestem jedyną! Co powiem naszej córce? Oh biedna Renesmee, wychowa się bez ojca-dramatyzowała Bella
-To wszystko nie jest prawdą, kotku i na pewno nie zostawię Ciebie i Ness- nagle zrobiło się romantycznie i dziwnie cicho, było słychać tylko szum kołysającego się w przód i tył Jazza. Wszyscy byli poruszeni romantyzmem słów Edwarda a może raczej Cedrica….
-Ja znam sposób by dowiedzieć się wszystkiego-pisnął rudy chłopak
-Ooo Ron, zapomniałem,że tu jesteś-powiedział chłopiec z blizną
-Trzeba znaleźć myślodsiewnię i skołować veritaserum- oznajmił
-Będziemy jarać zioło?- podjarał się Emmett
-Nie, nic z tych rzeczy-wtrąciła Hermiona- Pójdziemy to wszystko załatwić. Do zobaczenia za 4 dni-dziewczyna wstała pociągając za sobą swoich przyjaciół. Poczym wyszli z pomieszczenia.
-Dobrze,tak więc mamy 4 dni na przemyślenie wszystkiego i zaklimatyzowanie się w tym miasteczku-oznajmił doktor Cullen- Alice,Esme i Rosalie zajmiecie się dekorowaniem naszego domu,dobrze?
-Oczywiście-przytaknęły kobiety
-Rosie,zrób nam odlotową sypialnie ze wszystkimi gadżetami z sex-shopu-poprosił Emmett swoją żonę
-Emmett!-oburzyła się Bella zakrywając uszy małej Nessie
-Sex…sex..sex…-podchwyciła słówko dziewczynka
-No pięknie Emmett! Demoralizujesz mi córkę-warknął na brata Edzio
-Póki co to ty dajesz zły przykład Cullen- odgryzła się Bella
-Ty też jesteś Cullen