14 tadeusz konwicki problematyka twórczości


Tadeusz Konwicki problematyka twórczości

- urodził się w Nowej Wilejce, do gimnazjum uczęszczał w Wilnie, w czasie wojny uczył się

i zdał maturę na tajnych kompletach, był prawie rok w oddziale partyzanckim Armii Krajowej na Wileńszczyźnie, w okresie likwidowania wileńskiej AK przez Rosjan udało mu się uniknąć aresztowania i przejść granicę

- wiosną 1945r. znalazł się w Krakowie, gdzie rozpoczął studia polonistyczne na UJ, niebawem debiutował na łamach prasy jako reportażysta i zaczął pracę w redakcji tygodnika Odrodzenie, z którym przeniósł się w 1947r. do Warszawy, później, do 1958r. był członkiem redakcji Nowej Kultury

- w 1948r. ukończył swą pierwszą powieść pt. Rojsty, na jej publikację czekał 8 lat,

była to powieść, w której po raz pierwszy podjął temat partyzancki, ukazany na podstawie własnych doświadczeń, w sposób daleki od heroizacji, dążył do oddania nie upiększonej prawdy o swej leśnej wojaczce, co nie mogło zadowolić, ani ówczesnej cenzury, dla której sam temat był nie do podjęcia, ani tych, którym marzyła się gloryfikacja tego tragicznego epizodu dziejów

- Konwicki nie był oportunistą, kiedy jechał jako robotnik kopać rowy w przyszłej Nowej Hucie, kiedy mieszkał w hotelu robotniczym i pisał swój reportaż „Przy budowie”

- był natomiast już złapanym w potrzask swojej naiwnej wiary narzędziem ideologicznych nadużyć, kiedy w 1953r. pisał powieść „Władza”

- gorzki smak pomyłki i pierwsze próby prywatnych z nią porachunków przyniosły jego utwory z lat odwilży: opowiadanie „Godzina smutku”(1954), powieść „Z oblężonego miasta” (1956)

- „właściwy” Konwicki zaczął się dopiero od wydanej w 1959r. powieści „Dziura w niebie”, jeśli nie liczyć debiutanckich „Rojstów”, które również zachowały do dziś walory szczerej

i uczciwej relacji z młodzieńczych zderzeń z historią wojennych lat

- „DZIURA W NIEBIE” rozpoczyna serię książek Konwickiego, w której pojawia się stale odtąd w nich obecny ten sam klimat, ta sama sceneria i to samo widzenie spraw ludzkich; akcja utworu rozgrywa się (tak jak w „Kronice wypadków miłosnych”) w całości w świecie minionym, świecie wspomnień dzieciństwa, a ich bohaterowie jeszcze nie wyszli z wieku chłopięcego

- „ZWIERZOCZŁEKOUPIÓR” rzecz dzieje się w dwu epokach równocześnie; jej mały bohater, chłopiec o mądrości dziecka wcześnie dojrzałego i o wysublimowanej wrażliwości, żyje dziś, w doskonale i zabawnie zarysowanym kręgu współczesnej rodziny warszawskiej, natomiast w rojeniach wyobraźni przenosi się w dawno miniony świat dzieciństwa autora książki; utwór pozornie młodzieżowy, pełen humoru, którego bohaterem jest dziecko, bohater mówi językiem na poły dziecinnym, ale również wielce uczonym, myśli człowieka dorosłego, ciężko doświadczonego przez los; dziecko-filozof wydaje się niekiedy zaprzeczeniem dziecięcej beztroski, a ukuty przez małego bohatera termin „zwierzoczłekoupiór” zostaje przez niego wytłumaczony jako „takie coś, które nas przez całe życie osacza”, a więc coś, co nie przebrani w dziecięce szatki bohaterowie dzieł literackich czy filozoficznych nazwaliby metafizycznym czy też egzystencjalnym lękiem istnienia;

tego pseudodziecięcego bohatera Konwicki obdarza co prawda osobowością wrażliwego osobowością wrażliwego chłopczyka o wybujałej fantazji, zagrożonego śmiertelną chorobą, ale zarazem nie stara się nawet ukryć jego intelektualnej i psychicznej tożsamości z własną, autorską, personą

- „SENNIK WSPÓŁCZESNY” tu nakładają się na siebie dwie płaszczyzny czasu;

bohater i zarazem narrator ukazuje się nam wśród wydarzeń dziejących się współcześnie, ale przeżywa je jakby były one dalszym ciągiem koszmaru sennego, którego wcześniejsze etapy to wspomnienia z wojny, partyzantki i innych wydarzeń- już zapadłych w przeszłość;

w czasie wojny bohater był dowódcą partyzanckiego oddziału, wykonał udany zamach na niemiecki pociąg; uczynił to jednak bez rozkazu i raczej wbrew intencjom dowództwa, został więc zdegradowany; jako zwykły żołnierz ma się zrehabilitować, wykonując wyrok na rzekomym donosicielu, w którego winę jednak nie wierzy; strzela więc tak, by nie trafić, na zrodzony stąd konflikt nakłada się następny; w późniejszych latach bohater wstępuje do partii; nie chce jednak wyjawić pseudonimu byłego dowódcy w partyzantce, która po wojnie związana była z podziemiem politycznym; odmawia, bo nie chce nikogo zdradzić; wie, że każda zdrada będzie się za nim wlokła jako nieustający wyrzut sumienia, jeśli nawet powraca Konwicki do tych samych stron rodzinnych, to powraca w różnych funkcjach, przeplatając się zresztą z drugim pejzażem, w którym osadziło go życie w latach dojrzałych: pejzażem współczesnej Warszawy, zazwyczaj swoiście przetworzonym, widmowo nierzeczywistym, bohater jest też niby tą samą kreacją, ale występującą, tak jak i oba toposy pejzażowe,

w różnych czasach i różnych okolicznościach

- inną odmianę wizji twórczej Konwickiego, lecz zespoloną z tym widzeniem świata, jakie występuje w jego powieściach, stanowią filmy, realizowane na podstawie własnych, autorskich scenariuszy: „Ostatni dzień lata” (1957), „Zaduszki”(1965), „Salto” (1970),

„Jak daleko stąd, jak blisko” (1971)

- Konwicki jest jedynym wybitnym pisarzem, który systematycznie zajmował się reżyserią filmową; w latach 80-tych podjął się też dwukrotnie realizacji filmów, których scenariusze napisał na podstawie tekstów cudzych: jednym z nich był film „Dolina Issy” według autobiograficznej powieści Czesława Miłosza, drugi film „Lawa” to ambitna próba ekranizacji „Dziadów” Mickiewicza

- w 1958r. Konwicki wyszedł z zespołu Nowej Kultury w momencie, w którym manifestujące w czasie „przełomu październikowego” swą niezależność; pismo zostało z powrotem podporządkowane partyjnym dyrektywom

- w 1966r. podpisał protest w sprawie Leszka Kołakowskiego i wystąpił z PZPR;

od tego czasu manifestował stale swą solidarność z ruchem opozycyjnym

- po kłopotach cenzuralnych z wydaniem „Kalendarza i klepsydry” związał się z drugim obiegiem wydawniczym i cztery następne utwory, „Kompleks polski”, „Małą apokalipsę”, „Wschody i zachody księżyca”, „Podziemną rzekę, podziemne ptaki” ogłosił w wydawnictwach nieoficjalnych: NOW-ej i „Kręgu”; wydawnictwa oficjalne zaczęły je przedrukowywać dopiero od 1989r.

- w utworach Konwickiego często zatarte są granice miedzy jawą a snem, teraźniejszością

a przeszłością, światem realnym i światem wyobraźni; świat, o którym pisze, to przede wszystkim świat jego wspomnień, wciąż żywych i obsesyjnie powracających, wdzierających się w rzeczywistość współczesną

- przeszłość przyobleka się u Konwickiego w dwa typy obrazów: piękne i przybierające kształt marzenia o utraconym raju dzieciństwa oraz groźne, dławiące jak senny koszmar obrazy wojny, partyzantki, czyjejś tragicznej śmierci, obsesyjnego poczucia winy;

w pierwszych powtarza się sielski pejzaż małej osady w dolinie nad rzeką, z życzliwymi, choć czasem wewnętrznie powikłanymi i dziwnymi ludźmi, którzy mówią śpiewnym, kresowym akcentem; w drugich dominuje przerażenie, pojawiają się obrazy śmierci;

te dwa typy obrazów nie są wyraźnie rozdzielone, przenikają się wzajemnie;

wspomnienie wojny są okrutne, ale łagodzi je ciepły rysunek ludzi w nią uwikłanych niezależnie od swej woli, scharakteryzowanych dosadnie, a zarazem z sentymentem

i humorem; kraj dzieciństwa natomiast nie zawsze jest arkadią; oglądany jak gdyby

z przeczuciem jego utraty, roztacza swą urodę wraz z lękiem i niepokojem

- bohaterowie to ludzie czymś udręczeni; bohater „Sennika” dopiero co podniósł się

z ciężkiej choroby, mówi o tym, ze targnął się na własne życie; bohater „Wniebowstąpienia”, powieści, której akcja rozgrywa się w widmowej, na poły tylko realnej Warszawie, jawi się nam jako istota najzupełniej nierzeczywista i budząca grozę: nie wiadomo nawet, czy to żywy człowiek, czy widmo; jest ofiarą tragicznego wypadku, z krwawą dziurą w głowie, wciąż skarży się na całkowitą utratę pamięci, nie zna własnej przeszłości, własnego imienia, nazwiska; w powieści „Nic albo nic” już sam tytuł sugeruje kompletny brak możliwości, wszechogarniającą nicość; dwa wątki, urwany partyzancki i następujący po nim współczesny, łączy jeden wspólny motyw: ocieranie się bohatera o śmierć, jego niejasne gra ze śmiercią, bohater wątku partyzanckiego dodatkowo udręczony jest rozkazem wykonania wyroku na domniemanym zdrajcy czy prowokatorze, bohater wątku współczesnego cierpi na brak poczucia tożsamości; autor utrzymuje nas w niejasnym podejrzeniu, że być może ów bohater, w stanie pełnej utraty świadomości, jest zbrodniarzem, wampirem; ten motyw wampira to jakby symbol, metafora ludzkiego udręczenia (książka ta została napisana w najcięższym okresie dziejów PRL, po wydarzeniach marcowych)

- „KRONIKA WYPADKÓW MIŁOSNYCH” - para młodocianych, zakochanych w sobie bohaterów popełnia samobójstwo w obliczu nieuchronnej rozłąki, spowodowanej zarówno dzielącą ich nierównością społeczną, jak ingerencją wydarzeń zewnętrznych (wybuch wojny i związany z nim koniec świata młodości); w oczy rzuca się wyraźna stylizacja według wzorów romantycznych, u Konwickiego często można zauważyć wpływ tradycji romantycznej;

ich przejawem jest np. powtarzająca się w licznych utworach postać bohatera z pogranicza rzeczywistości i halucynacji, bohatera, o którym nie wiadomo, czy jest żywym człowiekiem, czy widmem

- w „KOMPLEKSIE POLSKIM” wyraźny rodowód romantyczny mają wplecione w tok współczesnej akcji powieści intermedia powstańcze, których bohaterami są Romuald Traugutt i Zygmunt Mineyka

- Maria Janion dostrzega romantyczną tradycję już w „Rojstach”, zwłaszcza w przeprowadzonej przez pisarza konfrontacji romantycznego stereotypu patriotycznego, w którym cale pokolenie było wychowane, z buntem, jaki zrodziło w bohaterze niesprawdzenie się tego stereotypu w życiu; według Janion romantyczna przekora tkwiła także w nowych formach ironii i szyderstwa

- „BOHIŃ” przewrotny mit o własnym rodowodzie umiejscowiony został na tle narodowej historii i martyrologii doby powstania styczniowego; romans rzekomej babki autora z powstańczym emisariuszem, Żydem prowokacyjnie atakuje narodowe i klasowe tabu, panna jest bowiem ze szlacheckiego dworku, a jej narzeczony zginął w powstaniu

- „MAŁA APOKALIPSA” - akcja toczy się w Warszawie w latach rządów Gierka

i w momencie wizyty radzieckiego przywódcy, do bohatera przychodzi dwóch działaczy opozycji, oświadczając mu, że ma poświęcić się dla dobra sprawy i publicznie się spalić przed Pałacem Kultury w chwili, gdy dwaj partyjni przywódcy padną sobie w objęcia;

bohater mimo świadomości absurdu tej propozycji nie zdobywa się na odmowę, cały dzień błąka się po widmowej Warszawie i szykuje psychicznie do wypełnienia ofiarnego zadania; grozę rozbiera groteskowy obraz ogólnej niemożności, rozprzężenia i upadku; zepsuty mechanizm życia społecznego unaocznia śmieszność nie tylko władzy, ale i sprzężonej z nią opozycji, pogłębiając świadomość nonsensu ofiary z życia bohatera

- osobnej wzmianki wymaga cykl utworów, w których Konwicki odchodzi od fabularnej fikcji: „Kalendarz i klepsydra”, „Wschody i zachody księżyca”, „Nowy świat i okolice”

- sam Konwicki określa gatunek tych utworów jako „niby-dziennik”, łże, pamiętnik, apokryf autobiograficzny; w cyklu tym porusza wiele współczesnych spraw, splata je z wątkami wspomnień, określa czasem bardziej niż w powieściach swój stosunek do życia;

fikcji fabularnej jednak nie porzuca

- w ostatniej książce „Zorze wieczorne”, sto stron fikcji fabularnej zostało włączone w tekst niby, dziennika pisarza, podobnie jak kilka celnie nakreślonych na kartach tego niby, dziennika portretów literackich (m.in. Adama Michnika); jest to jednak próba kolejna przestawienia życiowej filozofii pisarza, tragicznej, katastroficznej, podkreślającej bezsens istnienia, odżegnującego się od pociechy, jaką daje wiara w „inny, lepszy świat”; a mimo to połączonej z zachwytem nad urodą danego nam przelotnego istnienia

- uroda utworów Konwickiego tkwi w nieprzekazywalnym poetyckim klimacie obrazów

i bogactwie stylu pisarza, w osobliwej atmosferze tych utworów, w których realność, przenika się z fantastyką, a ironia i tragizm są tylko innym obliczem czułości serca i wielkiej wrażliwości moralnej



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Interpretacja tytułu powieści Tadeusza Konwickiego pt Mała Apokalipsa w świetle treści i problematyk
29. Proza Tadusza Konwickiego, 29. PROZA TADEUSZA KONWICKIEGO, 43
Interpretacja tytułu powieści Tadeusza Konwickiego pt Mała Apokalipsa
1 Mala Apokalipsa Tadeusza Konwickiego
ma B3a+apokalipsa+tadeusza+konwickiego+jako+groteskowa+powie 9C E6 77LI5XOOSIKX6AMEARO3AK22X2BXLNIUR
Bohater Małej apokalipsy Tadeusza Konwickiego
Mała Apokalipsa Tadeusza Konwickiego jako groteskowa powieść polityczna
Mała Apokalipsa Tadeusza Konwickiego jako groteskowa powieść polityczn1
29.Proza tadeusza Konwickiego
25 Proza Tadeusza Konwickiego
Wymień główne problemy twórczości Ignacego Krasickiego
Mała Apokalipsa Tadeusza Konwickiego jako groteskowa powieść polityczna
Tadeusz Konwicki, O krytykach
Problematyka twórczości Bolesława Prusa

więcej podobnych podstron