Łukasz GÓRNICKI
Jeden z najwybitniejszych prozaików polskiego renesansu, tłumacz i wierszopis pochodził z niezamożnej rodziny mieszczańskiej. Urodził się w roku 1527 w Oświęcimiu. Dzięki pomocy wuja, Stanisława Gąsiorka, zwanego Kleryką, dworzanina królewskiego i poety, zdobył wykształcenie i rozpoczął karierę dworską. Został sekretarzem biskupa krakowskiego Samuela Maciejowskiego, następnie biskupa Andrzeja Zebrzydowskiego; wyjeżdżał do Siedmiogrodu i Włoch, a w roku 1552 związał się z kancelarią królewską. W orszaku Zygmunta Augusta wyjeżdżał do Gdańska, Królewca i Wiednia. W latach 1557-1559 po raz drugi przebywał we Włoszech, studiując w Padwie. Po powrocie został sekretarzem i bibliotekarzem królewskim. Nobilitowany w roku 1561, w kilka lat później przeniósł się - wraz z biblioteką (gromadzoną dotychczas w Wilnie) - do Tykocina, gdzie objął zarazem urząd starosty. Zmarł w roku 1603 w Lipnikach pod Tykocinem.
Górnicki w dziejach kultury, literatury staropolskiej zapisał się przede wszystkim jako twórca Dworzanina polskiego, opublikowanego w roku 1566. Dzieło, złożone z czterech ksiąg, nie należy do rzędu oryginalnych, opiera się bowiem na włoskim oryginale Il Cortegiano Baltazara Castiglionego; jest w części przekładem, w części parafrazą. Autor polskiej wersji skrócił wiele fragmentów, pominął niektóre anegdoty (spośród stu anegdot powtórzył tylko czterdzieści, spolszczywszy je; od siebie dodał czterdzieści), uszczuplił partie często o dużych walorach intelektualnych (o muzyce, o problemach literackich), natomiast dodał wywody na temat języka polskiego, jego miejsca pośród innych języków. W rezultacie tych zabiegów wyeksponował dydaktyczne, parenetyczne tendencje, które w oryginale nie zawsze znajdowały się na pierwszym planie. Z drugiej strony utrzymał - w zgodzie z oryginałem - wysoką rangę dialogu, występującego w roli językowej formy przekazu parenetycznego o podstawowym znaczeniu. Tej funkcji nie pełnią wypowiedzi narratora, przekazujące jedynie informacje o scenerii i sytuacji, w której się rozmowa toczy. Narrator bierze na siebie zadania reżysera czuwającego nad tym, co - z pewną przesadą - można by nazwać ruchem scenicznym. Słowa o najwyższej doniosłości, wypowiedzi perswazyjne, parenetyczne pochodzą od interlokutorów, od Wojciecha Kryskiego i Stanisława Maciejowskiego, Andrzeja Kostki i Aleksandra Myszkowskiego, Jana Derśniaka i Stanisława Wapowskiego, Stanisława Bojanowskiego i Stanisława Lupy Podlodowskiego - spotykających się w roku 1549 w rezydencji biskupa Samuela Maciejowskiego w podkrakowskim Prądniku. Rozmówcy ci (polscy dworzanie zastąpili kobiety i mężczyzn rozmawiających - w oryginale - na dworze w Urbino) w trybie zalecenia udzielają wskazówek, kiedy indziej zdobywają się na obszerniejsze kwestie, na pogłębioną argumentację i wówczas zdają się przybierać pozę oratorów dobrze obeznanych z zasadami retoryki. Dialog służy zatem z reguły przenoszeniu treści parenetycznych, uogólnień i sentencji, ocen i norm. Przy jego udziale powstało dzieło parenetyczne napisane w formie tzw. zwierciadła (łac. speculum), w którym autor przedstawił wizerunek idealnego dworzanina (łączącego pochodzenie i maniery z wysoką kulturą intelektualną, męstwo z umiarem) i "dwornej pani".
W wiele lat po ukazaniu się Dworzanina polskiego opublikował Górnicki przekłady dwóch dzieł Seneki: tragedii Troas (1589) i traktatu Rzecz o dobrodziejstwach (1593). Okazał się tłumaczem skrupulatnym. Trzymał się na ogół tekstu oryginału, choć - zgodnie z ówczesną praktyką translatorską - szedł niekiedy w kierunku redukcji, amplifikacji i substytucji. Oznacza to, że rezygnował z niektórych partii tłumaczonego utworu - zbyt trudnych dla polskiego odbiorcy, inne fragmenty poszerzał (wskutek tego Troas liczy o ponad pięćset wersów więcej niż oryginał) i komentował, wreszcie: szukał odpowiedników polskich i chrześcijańskich dla realiów antycznego, pogańskiego świata, zastępując na przykład mity starożytne pojęciami chrześcijańskimi.
U schyłku XVI wieku powstały dwa pisma publicystyczne Górnickiego: Rozmowa Polaka z Włochem o wolnościach i prawach polskich oraz Droga do zupełnej wolności. Nie ukazały się za jego życia. W roku 1616 Piotr Suski, przemyski pisarz grodzki, wydał Rozmowę jako tekst własny. Fakt ten skłonił synów Górnickiego do opublikowania w tym samym roku Rozmowy z podaniem rzeczywistego twórcy. Droga do zupełnej wolności ukazała się jeszcze później - w 1650 roku w Elblągu.
Autor tych pism swoje zadanie rozumiał jako próbę ratowania "żywota Rzeczypospolitej". Będąc z jednej strony przeciwnikiem absolutum dominium, z drugiej zaś tyranii złotej wolności, opowiadał się w Rozmowie za wzmocnieniem czynnika senatorskiego. Senat w koncepcji Górnickiego miał tworzyć przeciwwagę dla władzy monarszej i szlachty. Zakładał przy tym współdziałanie trzech - jak pisał - stanów: króla, senatu i izby poselskiej. W tym miała się przejawiać "przyjaźliwość", harmonia społeczna. Wielką wagę przywiązywał do moralności obywateli; dobre obyczaje - sądził - znaczą więcej niż najlepsze prawa.
W Drodze do zupełnej wolności za idealny uznał porządek polityczny, w którym "sam król nic nie mógł, a z radą i posły mógł wszytko", innymi słowy opowiedział się za układem zachowującym równowagę między stanami sejmowymi: królem, senatem i izbą poselską. Występował przeciw decentralizacji władzy, przeciw szlacheckiemu konserwatyzmowi, "złotej wolności", megalomanii i ksenofobii. Za naczelny obowiązek obywateli uznał takie postępowanie, które pozwoli zachować "żywot Rzeczypospolitej".
W ostatnich latach życia - na przełomie XVI i XVII wieku - napisał Górnicki Dzieje w Koronie Polskiej [...] od roku 1538 aż do roku 1572, które ukazały się pośmiertnie w roku 1637. Wykorzystując Kronikę polską Bielskiego - w formie cytatów i streszczeń - przedstawił swoje czasy, zwłaszcza życie na dworze Zygmunta Augusta. W porządku chronologicznym, odwołując się już to do Bielskiego, już to do własnej pamięci, przypomniał fakty różnej natury i rangi. Wystąpił w roli nie tyle historyka analizującego skrupulatnie bieg dziejów, ile świadka zdarzeń ("ja tylko to piszę, com widział abo czegom miał wiadomość dostateczną"). Stworzył dzieło łączące w sobie częściowo właściwości kronikarskiego zapisu, przede wszystkim jednak - pamiętnikarskiego. Skupił się na anegdocie, nawet sensacji, na postaciach swoich współczesnych, wśród nich znakomitych mówców. Popisał się przy okazji gruntowną znajomością retoryki i reguł sztuki oratorskiej. Dzieje obfitują w imponującą liczbę oracji, niekiedy bardzo obszernych, dzięki czemu traktowane być mogą jako rodzaj małej antologii mów renesansowych.