Zofia Nałkowska (ur. 10 listopada 1884, zm. 17 grudnia 1954) - wybitna pisarka, publicystka i dramatopisarka.
Ukończyła pensję w Warszawie. Studiowała historię, geografię, ekonomię i językoznawstwo na tajnym "Uniwersytecie Latającym". Działaczka organizacji kobiecych. Od 1933 członek Polskiej Akademii Literatury, działaczka PEN Clubu i ZZLP, Towarzystwa Opieki nad Więźniami "Patronat", współzałożycielka i członek grupy literackiej "Przedmieście" (1933-1937). W 1936 dostała Złoty Wawrzyn Polskiej Akademii Literatury. 1939-1944 współdziałała z podziemiem kulturalnym. W latach 1945-1947 posłanka do Krajowej Rady Narodowej, w latach 1947-1954 posłanka do Sejmu, działaczka Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce Oddział Łódzki, redaktorka tygodnika "Kuźnica".
Zadebiutowała w 1898 na łamach "Przeglądu Tygodniowego" jako poetka. W 1906 ogłosiła powieść Kobiety.
Nagrody i odznaczenia
Biografia
Jej pełne nazwisko to Zofia Gorzechowska, primo voto Rygier, z domu Nałkowska. Urodziła się w 1884 roku w Warszawie. Jej ojciec Wacław Nałkowski był znanym uczonym-geografem, jej matka Anna (z domu Šafránková) pochodziła z Moraw. Ukończyła prywatną pensję i tajny Uniwersytet Latający. Największą część swojej szerokiej wiedzy zyskała dzięki samokształceniu.
W ciągu swojego życia była dwukrotnie mężatką. Jej drugim mężem był Jan Jur-Gorzechowski , bojownik OB PPS, w okresie międzywojennym pułkownik WP - dowódca żandarmerii , następnie dowódca Straży Granicznej i generał. Mieszkała w okolicy Warszawy (Wołomin), w Kielcach, Krakowie, Grodnie i niedaleko Wilna. W okresie międzywojennym pracowała dla polskiego rządu, w Biurze Propagandy Zagranicznej. Przez lata była wiceprezesem polskiego PEN-Clubu, działała w Zarządzie Głównym Związku Literatów Polskich, była posłanką na sejm PRL.
Brała udział w pracach Międzynarodowej Komisji do Badania Zbrodni Hitlerowskiej w Polsce - efektem tej działalności były "Medaliony" - zbiór opowiadań dokumentujących czas II wojny światowej. Pisarka zmarła 17 grudnia 1954 roku o godzinie 18:00 na skutek wylewu krwi do mózgu. Ostatnie chwile spędziła w lecznicy przy ul. Emilii Plater.
Nałkowska debiutowała jako poetka - mając 14 lat w "Przeglądzie tygodniowym" z 1898 roku wierszem "Pamiętam". Wiersze swoje zamieszczała w warszawskich czasopismach, m.in. w modernistycznej "Chimerze". Szybko jednak porzuciła poezję dla prozy. Jej debiut prozatorski przypada na rok 1904, kiedy to ukazuje się jej powieść "Lodowe pola" (pierwsza z trylogii "Kobiety") drukowana w "Prawdzie". Od połowy pierwszej dekady XX wieku publikowała swoje powieści - "Kobiety", "Książę". Ich tematyka była silnie związana z nurtem młodopolskim - było to najczęściej teoretyzowanie na tematy niemające bliższych związków z rzeczywistym życiem. Z czasem jednak autorka zaczęła coraz większą wagę przywiązywać do strony psychologicznej człowieka, do ludzkich uczuć w różnych sytuacjach życiowych. Momentem zwrotnym w twórczości pisarki był czas pierwszej wojny światowej.
Szczególne dążenie do poznania psychiki ludzkiej ujawniła Nałkowska w "Charakterach" - cyklu szkiców, które kontynuowane były przez wiele lat - pierwsze ukazały się w roku 1922, kolejne - w 1948.
Autorka została nagrodzona wieloma wyróżnieniami. Za swoje najsłynniejsze dzieło okresu międzywojennego - "Granicę" otrzymała w 1936 roku Państwową Nagrodę Literacką. Powtórnie przyznano jej tę nagrodę w 1953. Otrzymała też Złoty Wawrzyn Polskiej Akademii Literatury.
Powieści
1925 "Dom nad łąkami" (powieść autobiograficzna, opisująca dom dzieciństwa pisarki w Górkach koło Warszawy)
Dramaty
Zbiory nowel, opowiadań i szkiców
Dzienniki
"Dzienniki czasu wojny" - pisane w latach II wojny światowej, wydane w 1970. Wydanie II poprawione i uzupełnione: wyd.: Czytelnik, Warszawa 1972 (Wstęp, opracowanie i przypisy Hanna Kirchner)
GRANICA - Streszczenie powieści.
Skomplikowana konstrukcja powieści w swoim głównym ciągu fabularnym przedstawia losy jej głównego bohatera, Zenona Ziembiewicza. Dzieje tej postaci śledzimy od momentu, gdy jako syn zbiedniałego ziemianina (aktualnie zarządzającego cudzym majątkiem) i uczeń ósmej klasy gimnazjum zakochuje się w swojej rówieśnicy (później żonie), Elżbiecie Bieckiej - do chwili jego tragicznej śmierci, będącej skutkiem młodzieńczego romansu z nieślubna córką domowej kucharki, Justyną Bogutówną, romansu którego nie umiał czy nie chciał zakończyć w chwili zrealizowania swoich planów życiowych (awans polityczny i sukces finansowy oraz szczęśliwe, uwieńczone narodzinami syna, małżeństwo). Obok losów głównego bohatera na wątek pierwszoplanowy składają się dzieje szeregu osób z nim powiązanych, których portrety psychologiczne zostały nakreślone z równą wnikliwością. Są to rodzice, wspomniane wcześniej żona i kochanka, przyjaciel z okresu studiów w Paryżu oraz koledzy i współpracownicy. Każdy z tych postaci nie tylko - jak już wspomnieliśmy- została sportretowana wyrazistą i odrębną kreską, ale także wyposażona we własne „dzieje”, powiązana rodzinne i towarzyskie, składające się na wielopoziomową i wielowątkową konstrukcję, odzwierciedlającą rozmaitość i zmienność relacji międzyludzkich- na poziomie jednostki i zbiorowości. Kariera Zenona (głównej postaci powieści) posłużyła do nakreślenia szerokiej panoramy społeczeństwa międzywojennej Polski.
Powieść ma budowę ramową, to jest rozpoczyna się od prezentacji zdarzeń, które zgodnie z porządkiem chronologicznym powinny być na końcu, i - metodą kolejnych retrospekcji, uściśleń, przybliżeń, i wyjaśnień - na tych ostatnich wydarzeniach się zamyka.
Od początku zatem los głównego bohatera nie jest dla czytelnika tajemnicą. Dzięki takiej konstrukcji uwaga narratora skupia się na wyjaśnieniu logiki przyczynowo - skutkowego ciągu faktów, na tym jak doszło do tragedii, a nie na tym, „co” się wydarzyło. Prezentowane niczym w kolejnych odsłonach teatralnych sceny - na przemian opisywane przez niezaangażowanego narratora (niczym chór w dramacie greckim lub anonimowa zbiorowość) pozbawionego jednak całości wiedzy o faktach, to znów widziane z punktu widzenia którejś z postaci, w subiektywnej deformacji rzeczywistości - składają się na posępną i groteskową zarazem opowieść o paradoksalnym i absurdalnym wymiarze świata. Kalejdoskopowa zmienność perspektywy prezentowania świata powoduje, że tylko jedna osoba otrzymuje kompletną wiedzę o wszystkich wydarzeniach i postaciach - jest nią czytelnik. Zakończenie odsłania przed nim fakty, ale ich sens istotny, a wraz z nim rzeczywiste relacje pomiędzy osobami, prawdziwe, skomplikowane motywacje ich czynów oraz najgłębiej skrywane, często nie uświadamiane do końca cechy osobowości i charakteru.
Otwierająca powieść rama, stanowiąca rodzaj przedakcji, przedstawia główne osoby dramatu; nieżyjącego dygnitarza (prezydenta miasta) oraz sprawczynię zamachu, ubogą sierotę niewiadomego pochodzenia. Związków pomiędzy niedoszłą morderczynią i ofiarą możemy się jedynie domyślać, tym bardziej, że narrator przytacza sprzeczne często i niespójne komentarze mieszkańców miasta, wstrząśniętych dokonanym zamachem i późniejszym samobójstwem ofiary. Zarazem dostajemy garść informacji dotyczących przeszłości nieżyjącego Ziemkiewicza, poznajemy jego dzieciństwo, naznaczone buntem wobec pauperyzacji życia rodziców i wybujałą ambicją, pokrywającą ubóstwo i kompleksy wyniosłym lekceważeniem wobec otoczenia.
W drugim rozdziale poznajemy dziewczynę, w której ucieleśniło się marzenie bohatera o miłości idealnej. Jest to Elżbieta Biecka, uczennica żeńskiego gimnazjum. I ona skrywa kompleksy - wynikające z faktu odrzucenia jej przez matkę - pod maską chłodu i obojętności. To wszystko, co podziwia w niej Zenon - kobiecość, bogactwo, kultura - dla Elżbiety jest źródłem udręki; cierpi z powodu nieszczęśliwej miłości do starszego od siebie mężczyzny, zamartwia się ubóstwem i złymi warunkami życia mieszkańców kamienicy będącej własnością jej rodziny, wreszcie nie potrafi przełamać konwenansów i pokonać bariery dzielącej ją od ciotki, którą przecież kocha. Od początku zatem relacje pomiędzy parą głównych bohaterów oraz pomiędzy nimi a osobami z ich rodzin oparte są na nieprawdziwych założeniach. Elżbietę i Zenona łączy fascynacja i odraza, odczuwają równocześnie przyciąganie i odpychanie, prowadzą wobec siebie odrębne gry, pełne sprzeczności i fałszu. Więzy emocjonalne, jakie wytwarzają się między nimi, opierają się na wzajemnych wyobrażeniach i projekcjach własnych oczekiwań zamiast obserwacji i zrozumienia. Już te pierwsze spotkania w salonie pani Kolichowskiej, gdzie Zenon udziela Elżuni matematycznych korepetycji, kryją w sobie cały - niedostrzeżony przez bohaterów - dramat ich późniejszego niezrozumienia.
Kolejne dwa rozdziały pogłębiają wiedzę czytelnika o uczuciowych rozterkach dorastającej Elżbiety. Jej wrażliwość pogłębiona została dotkliwie odczuwaną krzywdą osobistą - dziewczynka została odrzucona przez matkę (piękną i bogatą lecz przy tym egocentryczną i kapryśną)i dotkliwie cierpi z powodu jej braku. Ciotka, zgorzkniała po dwóch nieudanych małżeństwach, nie jest w stanie wypełnić pustki uczuciowej, jaka otacza Elżbietę.
W rozdziale 5.i 6. przenosimy się do domu rodzinnego Zenona, do Boleborzy. Poznajemy historię podstarzałej i chorowitej kucharki Bogutowej, dożywającej swoich dni w służbie u Ziemkiewiczów i jej „naturalną” córką, Justynę, dziewczę hoże i poczciwe, nadzwyczaj cenione przez chlebodawców z racji pracowitości i wyjątkowych uzdolnień do ręcznych robótek. Rozmowy z uroczą i prostą dziewczyną, haftującą bielizną, są początkowo tylko miłym urozmaiceniem dla Zenona , radykalizującego studenta, który wrócił właśnie z Paryża na wakacje. On sam czuje, że jego prawdziwe życie jest tam, daleko , dokąd na razie wędruje w myślach i wspomnieniach, a wkrótce wyrusza naprawdę, by zrealizować swoje marzenia o awansie i karierze. Jednak prostoduszna Justyna nie dostrzega ani (niewielkiej przecież) różnicy statusu społecznego, ani dystansu kulturowego i zakochuje się w paniczu. Zostaje kochanką Zenona. Relacje pomiędzy bohaterami (znowu) nie są wynikiem ich prawdziwych uczuć, lecz tylko wzajemnych wyobrażeń na swój temat, nieporozumień, słabości charakteru, inercji duchowej Zenona oraz nacisku środowiskowego konwenansu (było to normalne, że panicz miewał romanse z dworskimi dziewczynami).
Zenon rzeczywiście wkrótce wyjeżdża, ale - z braku pieniędzy- nie do Paryża, by ukończyć studia, lecz do miasta. Tutaj podejmuje pracę, mającą zapewnić mu środki na dalsze kształcenie. Jest przekonany, że sytuacja, w jakiej się znalazł, jest tymczasowa oraz - że w ten sposób zachowuje samodzielność. Nie dostrzega, iż rozpoczynając pracę dziennikarską, popada w cały system powiązań, które krępują go mocniej, niż dotychczasowa zależność od rodziny. Zamieszkanie w mieście pozwala jednak Zenonowi odnowić znajomość z Elżbietą, która tymczasem dorosła i wypiękniała. Zenon zwierza się dziewczynie ze swojego - jak mówi, skończonego - paryskiego romansu. Jego szczerość jest jednak pozorna, gdyż nie ujawnia przed Elżbietą ani prawdziwych przyczyn, dla jakich romans został przerwany, ani też nie opowiada jej o swoim najnowszym związku z Justyną. To, co jemu wydaje się zupełnie nieważne, Elżbieta uznałaby zapewne za zasadnicze- ale brakuje jej całości wiedzy o Zenonie. Rodzące się między młodymi uczucie oparte jest na pozorach, gdyż Elżbieta również gra. Oceniając Zenona na podstawie własnych wyobrażeń - nie ujawnia swojej wrażliwości oraz surowości ocen moralnych, gdyż nie chce zrazić go do siebie a ponadto jest przekonana, iż w gruncie rzeczy ich postawy i poglądy są sobie bliskie. Następująca rozłąka (Zenonowi w końcu udaje się zrealizować marzenie o wyjeździe- po zaciągnięciu pożyczki) i tęsknota umacniają uczucia bohaterów, jednocześnie pozbawiając ich szansy na dokładniejsze wzajemne poznanie.
W czasie, gdy Zenon jest w Paryżu, umiera stara Bogutowa, zaś Justyna przenosi się do miasta, gdzie mieszka kątem u dalekich krewnych, zajmujących jedną z suteren w kamienicy pani Kolichowskiej.
Zenon powraca do kraju, decydując się osiąść w mieście i pracować nad własną karierą. Już pierwszego dnia, po wyjściu z hotelu nieoczekiwanie natyka się na Justynę, która zaczyna mu opowiadać o swoim nieszczęściu. Chcąc uniknąć komentarzy gapiów na ulicy, Zenon zabiera dziewczynę do swojego hotelowego pokoju, co Justyna przyjmuje jako oczywistość. Wypłakuje przed Zenonem swoje sieroctwo i opuszczenie, znajdując ulgę w jego ramionach. Zenon jest zakłopotany, ponieważ okazuje się, że jego rodzice nie wypłacili dziewczynie zaległej pensji, obiecuje więc, że zdobędzie pieniądze. Odnowienie romansu z „paniczem” jest dla Justyny całkiem normalne, przecież wierzyła, że „jej” Zenon wróci do niej - dla Zenona chwila miłosnego zapomnienia jest nic nie znaczącym epizodem. Po rozstaniu z Justyną natychmiast telefonuje do Elżbiety i w słowach pełnych tęsknoty i namiętności prosi ją o spotkanie. Długo oczekiwane odwiedziny wypadają jednak niezręcznie - Zenon nie rozumie lęku Elżbiety prze narastającym w niej uczuciem, Elżbieta przypisuje Zenonowi inne od rzeczywistych motywy życiowych decyzji.
Kiedy Justyna zgłasza się do Zenona po pieniądze, on nie ma jeszcze całej kwoty. Ich spotkania przeradzają się w regularne schadzki. Zakochana Justyna sądzi, że Zenon podziela jej uczucia. Tymczasem jego stosunek do dziewczyny jest ambiwalentny; traktuje ją z mieszaniną lekceważenia i pogardy, ale równocześnie uświadamia sobie, że Justyna jest mu potrzebna , gdyż zaspokaja jego namiętność.
Zenon zostaje naczelnym redaktorem miejskiej gazety, stanowisko łączy się z koniecznością coraz częstszego rezygnowania z własnych, radykalnych poglądów politycznych i społecznych. Jedyną jasną stroną jego aktualnej sytuacji życiowej jest związek z Elżbietą, ale i w tej dziedzinie tymczasowość, chaos i kompromisy zwyciężają - „idealną” miłość uzupełnia niejako „ciemny” romans z Justyną. W konsekwencji ciągnącego się „podwójnego życia” kłopoty Zenona jeszcze się pogłębiają - dowiaduje się, że Justyna będzie miała dziecko. Przerażony usiłuje ją namówić na usunięcie ciąży, ale wobec jej sprzeciwu - kapituluje.
Jedyną formą przezwyciężenia kłopotów jest dla Zenona ucieczka (jak było w przypadku jego romansu paryskiego) lub podzielenie się swoimi problemami z kimś, na czyją pomoc mógłby liczyć. Podczas spotkania z Elżbietą opowiada jej o romansie z Justyną. Elżbieta przeżywa szok, gdy uświadamia sobie wszystkie szczegóły dwoistości życia ukochanego. Gdy dowiaduje się o ciąży Justyny, chce odejść, ale Zenon zmusza ją, by pozostała, wysłuchała go do końca i pogodziła się z sytuacją. Aby zapewnić sobie przebaczenie Elżbiety i utwierdzić w podjętych zobowiązaniach, sięga po argument ostateczny: po raz pierwszy dochodzi między nimi do fizycznego zbliżenia.
Elżbieta w poczuciu klęski i wewnętrznego sprzeciwu próbuje się przełamać i dotrzymać słowa danego Zenonowi. Do rozmowy z Justyną wykorzystuje wiarygodny pretekst - wzywa dziewczynę, mieszkającą przecież w jej domu, do wypełnienia karty meldunkowej i przy okazji zaczyna rozmowę z niczego nie świadomą rywalką. Jednak jej zasady moralne nie pozwalają jej wypełnić przyrzeczenia: zamiast namawiać Justynę na zabieg, Elżbieta obiecuje jej pomoc oraz oświadcza, że zrywa z Zenonem. Nazajutrz wyjeżdża do Warszawy, do matki zostawiając list zrywający zaręczyny.
Po otrzymaniu listu Zenon jeszcze nie rozumie przyczyn decyzji narzeczonej, dopiero rozmowa z Justyną wyjaśnia mu wszystko. Naiwna dziewczyna dopatrywała się w słowach Elżbiety jakiegoś przesłania od ukochanego, liczyła, że może i on życzy sobie, by urodziła dziecko. Zenon jednak robi jej awanturę i wręcza pieniądze - jest to ostatnia rata zaległej pensji, ale zarazem kwota dokładnie wystarczająca na wykonanie nielegalnej aborcji.
Dwumiesięczny pobyt Elżbiety w Warszawie upływa jej na miłych, ale powierzchownych rozrywkach. Obserwując miejskie życie, w którym konwenans jest maską najrozmaitszych form zdrady, Elżbieta nabiera przeświadczenia, że jej decyzja była niedojrzała i nieracjonalna. Dodatkowy wpływ na jej rozumowanie ma narastająca fizyczna tęsknota za Zenonem, będąca wynikiem rozbudzonej namiętności. Gdy Zenon przyjeżdża, Elżbieta przyjmuje jego słowa, że wszystko będzie dobrze, bo chce wierzyć. Przedstawia matce swojego narzeczonego i postanawia jak najszybciej wrócić do miasta i rozpocząć przygotowania do ślubu.
Jednak po powrocie do miasta Elżbieta przekonuje się, że nic nie zostało załatwione: wprawdzie nie ma już mowy o dziecku Justyny, ale ona sama ciągle jest obecna w życiu Zenona. Przygotowania do ślubu, awans zawodowy Zenona, budowa ich przyszłego domu, wszystko to przesycone jest myślami o Justynie. Zenon odwiedza ją regularnie, w obawie, by załamana po usunięciu ciąży dziewczyna nie zrobiła czegoś drastycznego. Dla uniknięcia plotek w mieście Elżbieta bierze na siebie ciężar załatwiania jej pracy w sklepie tekstylnym, później w cukierni, zapewnia jej też opiekę lekarską.
Problemów z Justyną nie przerwały nawet takie zasadnicze zmiany w życiu młodych jak ślub, kilkumiesięczna podróż poślubna i przeprowadzka. Państwo Ziemkiewiczowie zamieszkują w nowym domu (Zenon jest prezydentem miasta) otoczonym ogrodem, wkrótce też przychodzi na światach syn. Elżbiecie w opiece nad dzieckiem pomaga owdowiała teściowa, która po śmierci męża opuściła Boleborzę. Samotność ciotki Elżbiety, pani Kolichowskiej, łagodzi jej syn - inwalida. Karol Wąbrowski , który powraca do niej po długoletnim pobycie na leczeniu i studiach w Paryżu (przyjaźnili się tam z Zenonem).Niestety pani Kolichowska wkrótce umiera, a Elżbieta nie potrafi poradzić sobie z uczuciem żalu do siebie, że nigdy nie potrafiła okazać ciotce prawdziwych uczuć.
Młodzi państwo Ziemkiewiczowie są szczęśliwi, zdrowi, bogaci, kochający się niezmiernie. Sielankowe życie rodzinne zakłóca tylko raz po raz Justyna: samotność i depresja przeradzają się u niej w trwałą chorobę nerwową, a może nawet umysłową. Nieszczęśliwa dziewczyna wzywa do siebie Zenona, ale nie domaga się już niczego, tylko wypłakuje się przed nim i uskarża na prześladujące ją całe życie troski. Zenon i Elżbieta są poruszeni jej stanem, ale jednocześnie dostrzegają coraz silniejszy destrukcyjny wpływ Justyny na ich małżeństwo. Elżbieta obawia się nawet o bezpieczeństwo swojej rodziny (kilka razy widziała, jak Justyna przychodziła w pobliże ich domu i przyglądała się ich synowi). Zenon oburza się na te sugestie, twierdzi, że agresja nigdy nie leżała w charakterze dziewczyny i że co najwyżej można się obawiać, by nie popełniła ona samobójstwa.
Kariera Zenona zaczyna się chwalić. Piękny dom i samochód, rauty, polowania, bale, służba, piękna żona i dziecko, aprobata rodziny, życzliwość prasy i przychylność wpływowych przyjaciół - protektorów w czasach młodości - okazują się tylko fasadą. Ogólnokrajowy (ogólnoświatowy zresztą) kryzys społeczny dosięga i miasta. Zenon coraz bardziej wikła się w swoich decyzjach. Plany poprawy sytuacji najbiedniejszych i awansu socjalnego mas proletariackich nie powiodły się: najpierw trzeba przerwać prace interwencyjne, potem zatrzymać budowę tanich domów dla robotników, wreszcie nawet zwalniać pracujących w miejskich fabrykach. Kiedy wzburzony tłum strajkujących dociera przed magistrat. Zenon wymyka się tylnym wyjściem, pozostawiając policji polecenie rozpędzenia demonstrantów strzałami.
Krew zabitych i rannych obciąża Zenona, ale on jeszcze nie chce przyznać się do klęski swoich ideałów. Na zarzuty Elżbiety odpowiada agresją, zamyka się w swoim biurze lub w gabinecie domowym i w samotności przetrwania myśli.
Gdy pewnego poranka do jego biura przychodzi Justyna, dyżurująca urzędniczka wpuszcza ją bez zastanowienia, bo zabiedzony wygląd dziewczyny sprawiał wrażenie, jakby przyszła ona prosić o wsparcie pieniężne (dzięki konsekwentnej postawie Elżbiety mało kto w mieście wiedział, jakie powiązania łączyły w rzeczywistości Zenona i Justynę). Po wejściu do gabinetu dziewczyna wpadła w szał, najpierw oblała żrącym kwasem twarz i głowę ukochanego, a potem usiłowała wyskoczyć przez okno. Początkowo sądzono, że Zenon nie przeżyje, później okazuje się, że chory wraca do zdrowia, tyle, że nie odzyska wzroku. W tydzień po powrocie do domu Zenon popełnia samobójstwo, strzelając sobie w głowę.
Po śmierci Zenona całą sprawę wyciszono, gdyż uznano, iż skandal może tylko zaszkodzić rodzinie zmarłego. Justyna Bogutówna pozostała w areszcie, a jej czyn wyjaśniono oficjalnie jako wynik silnej choroby umysłowej. Elżbieta powtórzyła los matki - wyjechała na stałe za granicę, pozostawiając synka pod opieką teściowej, która zamieszkała na Staszica, w domu należącym niegdyś do zmarłej pani Kolichowskiej.
OPRACOWANIE - Włodzimierz Wójcik, BN.
Praca nad Granicą.
- 1932 Granica drukowana w „Tygodniku Ilustrowanym”; ukończona wówczas piąta część książki;
- tempo pracy nad utworem utrudnia przewlekła choroba autorki;
- Nałkowska wspomina w Dziennikach o trudnościach, niezadowoleniu, czasem znużeniu podczas pisania tej powieści;
- po powrocie do Warszawy (z Paryża) wykreśla znaczną część utworu, przerabia, twierdząc, iż fragmenty zredagowane we Francji są najgorsze;
- częste przeróbki tekstu Granicy;
- powstanie tekstu, pomyślanego jako odrębna całość dla przygotowywanego zbiorowego tomu prozy, o tytule pochodzącym od nazwy zespołu literackiego Przedmieście włączony jednak do tekstu G.; N. pisała o tym: napisałam nowelę «Mieszkanie» na zamówienie tego nowego `zespołu' Przedmieście, do którego niby należę. ;
- przełom lat 1933/34 - polityczne problemy, nurtujące pisarkę:
* sprawa kobryńska: akcja protestacyjna przeciwko masowym aresztowaniom chłopów spod Kobrynia, którzy walcząc z uciskiem społecznym i prześladowaniami mniejszości narodowościowych, w roku 1933 stawili zbrojny opór policji państwowej;
* walki proletariatu austriackiego - powstanie zorganizowane przez klasę robotniczą Wiednia walczącą przeciwko wzrostowi tak zwanego austrofaszyzmu i niemieckiego narodowego socjalizmu; krwawo stłumionego w roku 1934 przez kanclerza Dollfussa.
Sprawa druga, znalazła swoje miejsce w G.
- praca nad G. zakończona została w 1935 r.
W latach 1932-39 krystalizowały się dwa podstawowe modele powieściowe:
1) tor XIX-wiecznej tradycji realistycznej, wzbogacanej o nowe doświadczenia, np. Tomasz Mann;
2) charakter awangardowy, zmierzający do eksperymentu, ku deformacji, grotesce, kreacjonizmowi (nowatorska metoda twórcza, propagująca zasadę całkowitej autonomii świata przedstawionego i podporządkowująca temu celowi formę narracji i kompozycji, np. eliminacja komentarza autorskiego; pełne wykorzystanie tworzywa językowego), konstruktywizmowi ( zapoczątkowany w Rosji prze K.Zielińskiego i I. L. Sielwinskiego; zakłada przewagę odpowiednich elementow formalnych decydującyh o terści utworu, techniczna dominanta - ład, rygor, dyscyplina ) oraz psychoanalizie np. Adolf Rudnicki, Michał Choromański, Bruno Schulz, Witold Gombrowicz, Adam Ważyk, Stefan Otwinowski, Tadeusz Breza, Jerzy Andrzejewski, rozwijający doświadczenia Andre Gide'a, Marcela Prosta, Josepha Konrada, Jamesa Joyce'a.
Mimo twórczego niepokoju i rozterek N., jak ujmować świat w swej nowej powieści, Granica w sposób harmonijny łączy w sobie realizm i awangardę, dokument i realizm.
Dlaczego Granica?
Problem zwarty już w tytule.
Odczytania powieści przez krytykę jako: romans, p. psychologiczną, obyczajową, społeczną, a po r. 1945 jako polityczną i filozoficzną.
Granica jako:
bariera społeczno - obyczajowa w odniesieniu do istniejących podziałów klasowych, świat pracy - konsumpcji, proletariatu - elity: Bogutową od Tczewskich; tłum bezrobotnych od właściciela huty (Hettnera); robotników folwarcznych od Waleriana Ziembiewicza; ludzi `spod podłogi' (Gołąbskich, Chąśbów, Borbockich) od mieszczańskiego salonu właścicielki kamienicy (Cecylii Kolichowskiej); manifestantow od dygnitarzy np. prezydenta miasta(Zenona Ziembiewicza).
`ściany świata' - granice odgradzające więźniów politycznych od swoich towarzyszy;
przegrody obyczajowe - z góry skazują na podeptanie daremne uczucie miłości Justyny do Zenona: Poza Boleborzą zaś całe zagadnienie Justyny było nie do pomyslenia, musiało pozostać w swych naturalnych granicach, zamknięte kresem tego gorącego boleborzanbskiego lata.
psychologiczno-moralna - problem tożsamości bohatera; przekroczenie norm=granic stawia tę tożsamość pod znakiem zapytania; Ziembiewicz - radykalizującym młodzieńcem czy pośrednim sprawcą masakry robotników? moralnie - bardziej tym drugim; Elżbieta stwierdza: […] chodzi o to, że musi coś przecież istnieć. Jakaś granica, za którą nie wolno przejść, za którą przestaje się być sobą.
Ówczesne historyczne wydarzenia, przemiany społeczne, obyczajowe i polityczne zmiany norm moralnych, przesuwanie granic między dobrem a złem; w tej dynamice przemian, kryterium moralnym wg N. wydaje się być drugi człowiek.
Granica - w płaszczyżnei filoficznej, poruszona w komentarzu autorskim oraz sporze między księdzme Czerlonem a Karolem Dąbrowskim metafizyka a racjonalizm, materializm; przed człowiekiem jest niewiadome i ciemność a poszerzające się horyzonty:
… [myśl ludzka] Wyznaczyła granicę nieprzekraczalną poznaniu, nie pamiętając, że wszystkie jego władze wyosły z tych samych jakości, które stanowią przedmiot poznania. […] Uwierz mi, że granice ludzkiego zrozumienia są ruchome, że świat w istocie swojej jest widzialny.
Tytuł wyznacza wieloraką perspektywę ideowo-artystyczną powieści.
Główny problem utworu.
Problematyka filozoficzno-moralna i psychologiczna (jak u Tomasz Manna czy Marii Dąbrowskiej).
Pytania o istotę człowieka jako jednostki i części społeczeństwa; refleksje nad powstawaniem i funkcjonowaniem norm i ocen moralnych.
Problematyka filozoficzna łączy wątek fabularny (dzieje głównego bohatera) z komentarzem autorskim.
Zasadnicze pytania: kim jest człowiek?, czy mieści się w sferze schematu czy wyjątku?, w sferze społecznej czy psychologicznej? Czy jest zdeterminowany czy wolny? - powieść nie rozstrzyga jednoznacznie. Człowiek jest jednym i drugim; jednak jego funkcja społeczna, stosunek do innych ludzi posiada znaczenie ważniejsze niż indywidualne pragnienia i intencje jednostki.
Problem niewspółmierności - między subiektywnym mniemaniem człowieka o sobie, a oceną jego osoby dokonaną przez innych ludzi (to również swoista granica). Własne mniemania - żyją, póki żyje sama jednostka, prawda społeczna jest trwalsza i istotniejsza. Gdy braknie człowieka - pozostaje po nim schemat, prawda społeczna. Do wniosku tego dochodzi pisarka poprzez rekonstrukcję życia głównego bohatera, Zenona Ziembiewicza przekonany jest o swej wyjątkowości, wsłuchany we własne racje, unika sprawdzenia się w społecznej opinii, wystarczają mu dobre intencje, miast obiektywnej wymowy jego czynów. Kiedy po uwiedzeniu Justyny Bogutówny (czy też romansie jak kto woli) decyduje się związać z Elżbietą, kobietą z `dobrego domu' tłumaczy wybrance: […] nie powinnaś patrzeć na to tak, jak to wygląda. […] Ale musisz to zrozumiec, ty właśnie musisz, że to nie jest jak zawsze, że to nie jest takie pospolite, że tam ona, a tutaj ty. Tak często bywa, ja wiem, ale to tylko pozór jest taki… A dno jest inne.
Dopuszczając bohatera do głosu, narrator nie przyznaje mu jednak racji, demaskuje jego prawdę subiektywną: Nie umiał powiedzieć na czym polega ta różnica. Chyba że każda rzecz najpospolitsza od wewnątrz jest jedyna. Ale już mówiąc myślał, że wewnętrzny stosunek do tych rzeczy jest złudzeniem perspektywy, że nie orzeka o niczym. Zostaje fakt ordynarny i nagi schemat nei pozostawiający żadnej wątpliwości.
Elżbieta Biecka pełni wobec Zenona taka rolę, jak pani Żancia wobec Waleriana Ziembiewicza, ojca Zenona, od którego tak różnym chciał być syn, będąc jednocześnie jego `powieleniem': To czego chciał, to był boleborzański schemat. Musiała przebaczyć.
Postawa Zenona w działalności publicznej - mimo ostrzeżeń narzeczonej, przystaje na współpracę z rządzącym reżimem, odkładając wszelkie wątpliwości. Znowuż kontrast szlachetne intencje i zamiary budowy domów robotniczych, a obiektywne skutki wynikające ze sprawowania przez niego urzędu prezydenta miasta; współczucie dla biedoty, a publiczny mord manifestujących, za który również on ponosi odpowiedzialność.
Konfrontacja intencji z czynami, pragnień z faktami, doprowadza bohatera do wniosku: Jest się takim, jak myślą ludzie, nie jak myślimy o sobie my, jest się takim, jak miejsce, w którym się jest.
Jest to teza przenikająca niemal wszystkie karty powieści, nieustannie sprawdzana, wynikająca z konkretnego, przedstawionego na jej łamach życia.
Powieść psychologiczna.
Człowiek jako istota społeczna w głąb psychiki jednostki; badanie jej złożonej struktury duchowej, wewnętrznych powikłań, ukrytych - podświadomych i świadomych - dążeń; analiza sprzecznych racji i napięć pomiędzy siłami instynktu, popędem a poczuciem moralnym jednostki, między tym, co wywodzi się z natury, a tym, co ma genezę w kulturze, w życiu zbiorowym;
śledzenie wewnętrznych powikłań duszy w przecięciu erotyzmu i miłości. (Tak też w Hrabim Emilu, Romansie Teresy Hennert, Niedobrej miłości .)
Charaktery 1922 - ważne na drodze ku Granicy; etiudy, głębokie i precyzyjne studia artystyczne o człowieku; w wielu z tych szkiców pokazana niespójność, sprzeczność między rzeczywistością, obiektywną sytuacją jednostki, a jej własnymi mniemaniami.
Podobnie w Granicy - ukazana jednostka (gł. Zenon) pełna wewnętrznych motywacji, samousprawiedliwień, obwarowań myślowych i uczuciowych sławiących jej mur obronny.
Ta analiza psychiki czyni z G. powieść psychologiczną, spokrewnioną np. z Całym życiem Sabiny Heleny Boguszewskiej, Cudzoziemką Marii Kuncewiczowej, niektórymi utworami Adolfa Rudnickiego, Michała Choromańskiego, Jarosława Iwaszkiewicza.
Nałkowska nie drąży jednak psychiki ludzkiej w nieskończoność, jak np. Marcel Prostu
(W poszukiwaniu straconego czasu). Widoczna jest tu staranna i gospodarna selekcja stanów świadomości bohatera. Analiza charakteru człowieka służy tu niejako do pogłębienia sensu wiedzy o bohaterze powieści i ukazania go w wymiarze jednostkowym, społeczno-obyczajowym, politycznym i filozoficznym. Sama N. zwracała w komentarzach uwagę na tę właśnie społeczną, prócz psychologicznej, stronę jej utworów.
W czasie powstawania G. interesowała się N. prozą Mirosława Krlezy, cgorawskiego pisarza; recenzowała jego Powrót Filipa Latinowicza - pociągało ją widoczne u niego (oraz innych) połączenie problemów społecznych, politycznych, psychologicznych i często filozoficznych-poznawczych wieloaspektowe ujęcie bohatera, w pełni widoczna w G.
Tragiczny finał życia Zenona - udokumentowanie tezy mało zostaje z człowieka gdy znikną z pola widzenia jego własne racje, jego psychika. W świecie zewnętrznym będą się liczyć jego czyny, a nie chęci, dokonania, a nie intencje. Zbiorowość, w której żył, będzie go oceniać.
Zbiorowość w G. - twór skomplikowany, klasy, warstwy, klany. Mozaika - obraz obiektywnego świata tworzony przez narratora, poprzez zdarzenia, sceny, napomknienia, aluzje. G to realistyczny obraz polskiej rzeczywistości lat międzywojennych, więc także powieść o społeczeństwie.
Tak dochodzi do głosu drugi model międzywojennej prozy - lata 30, rozwój prozy awangardowej, przy jednoczesnym nabieraniu znaczenia prze prozę realistyczną, autentycznie odtwarzającą życie różnych środowisk. Powodzenie zyskuje: reportaż, literatura faktu. 1933 rok - powstanie grupy lit. „Przedmieście” rzetelna wnikliwa obserwacja, kult faktu. Powstają w czasie G. powieści środowiskowe: Heleny Boguszewskiej i Jerzego Kornackiego Jadą wozy z cegłą i Wisła, Wandy Wasilewskiej Oblicze dnia i Ojczyzna, Poli Gojawiczyńskiej Ziemia Elżbiety (z pobytu na Śląsku), Jalu Kurka Grypa szaleje w Naprawie (surowe życie polskiej wsi podhalańskiej), Leon Kruczkowski Pawie pióra; wśród młodych reprezentantem realizmu jest Zbigniew Uniłowski; popularnością cieszą się Pamiętniki chłopów, Pamiętniki bezrobotnych - lit. dokumenty rzeczywistych przeżyć.
N. zespoliła w swojej powieści doświadczenia prozy awangardowej i realistycznej.
Powieść społeczno - obyczajowa.
Jako owa, G. kontynuuje nowymi środkami stylistyczno-narracyjnymi rozwój tego gatunku, jaki reprezentowali Żeromski czy Dąbrowska.
N. w G. cechuje zrozumienie dla krzywdy społecznej, pasja oskarżycielka właściwa autorowi Ludzi bezdomnych i Przedwiośnia oraz wrażliwość na przemiany socjalne i obyczajowe wsi, zapoczątkowane
w 2 poł. XIX w., dokonywały się nadal w XX-leciu międzyw.
Dzieje rodziny Ziembiewiczów stanowią jakby wybrany wątek Nocy i dni. Dąbrowska swoją sagę rodu wyprowadziła głownie z postępowych tradycji powstańczych widząc w niej jedno z początkowych ogniw późniejszego radykalizmu postępowej inteligencji. Nałkowskiej nie chodziło o panoramę społeczno-obyczajową, nie szukała przecież rodowodu zjawisk pozytywnych, jak to miało miejsce u Dąbrowskiej. Epos nie mieścił się w obrębie zainteresowań twórczych N.
Autorak G. skupiła swe zainteresowania również na `wysadzonych z siodła' ale bez powoływania się na jakiekolwiek `uświęcające' powody tego stanu rzeczy, a - równocześnie - ukazała również tych, którzy pasożytują w warunkach ustrojowych Polski półfeudalno-kapitalistycznej (Tczewscy). Przekrój całego ówczesnego społeczeństwa: ziemiaństwa i wsi widzianej z okien boleborzańskiego dworu, drobnomieszczaństwo (Kolichowska), kapitał (Hettner) oraz główny oponent kapitalistycznej rzeczywistości - krzywdzony, uciskany i walczący proletariat.
Wszystkien klasy i wartsy, ich przedstawiciele nie stanowią dodanego tła. Ich losy integralnie wiążą się z dziejami głównych bohaterów, wpływają na ich czyny i decyzje, a jednocześnie są ich decyzjami i czynami w pewnym sensie zdeterminowani. Oto walory G. jako dzieła sztuki narracyjnej.
Ziemiaństwo.
W owych latach sfery ziemiańsko-arystokratyczne poważną siłą polityczną, uznaną zwłaszcza od symbolicznej wizyty marszałka J. Piłsudskiego u książąt Radziwiłłów w Nieświeżu w r.1926.
Zagadnieniom tym poświęciła N. poprzednią swą powieść, Niedobrą miłość.
Ziemiaństwo w G.: władcy Chązebnej, Popłoszny, Gwareckiego Folwarku, Pieszni, Boleborzy, lasów Bramińskich, tartaków, młynów i gorzelni - hrabiostwo Tczewscy, jak i Osieniecka z Niedobrej miłości, pokazani są dwuaspektowo.
Wojciechowa Tczewska - ugania się za mężczyznami, obłudny klerykalizm, ckliwa filantropijność;
Wojciech Tczewski - miłośnik sztuki teatralnej oraz Luci Wisłowkiej, której to rangę sceniczną pragnie podnieść przez aranżacje krytyki prasowej.
Te dobrotliwe, nieco groteskowe postaci (ich zamiłowanie od jedzenia: Mgiełka lekka i gorąca nad wazą, barwa i kształt potrawy, potem zapach i stopień ciepłoty, wreszcie konsystencja i smak.), groźne są jednak jako przedstawiciele określonej klasy, jako podpory systemu sanacyjnego. Oni uzależniają od siebie bezpartyjny dziennik „Niwę”, oni decydują o karierze Czechlińskiego czy też absolwenta paryskiej Szkoły Nauk Politycznych - Zenona Ziembiewicza, oni w sposób bezwzględny przywłaszczają sobie pracę całego mrowia robotników folwarcznych i rolnych.
`Wysadzeni z siodła'.
Kreśląc obraz pasożytniczego mieszczaństwa N. dopełniła go analizą sposobu bycia tych, którzy wspierają jego istnienie, owych plenipotentów (dawniej Czechliński) i rządców, a w przypadku Waleriana Ziembiewicza - dawnych `wysadzonych z siodła' ziemian. Stosując ujęcia karykaturalne i groteskowe N. dokonuje osądu Ziembiewiczów jako reliktu staroszlachetczyzny, wyrażającej się w:
- brutalnym traktowaniu chłopstwa, przy pozorach patriarchalizmu;
- bezładnym sposobie gospodarowania;
- pseudopatriotyzmie;
- konserwatyzmie;
- pielęgnacji nieuzasadnionych pozorów zamożności.
(Po stracie majątku swego i żony, miejsce rządcy w Boleborzy - równie beznadziejne gospodarowanie Waleriana.)
Paradoks - Zenon buntuje się przeciw anachronicznemu modelowi boleborzańskiego życia, ten jednak ma taką siłę, iż urabia jego pogląd na świat i kształtuje jego przyzwyczajenia.
Maria Rodziewiczówna, Irena Zarzycka, Helena Mniszkówna, Józef Weyssenhoff, Piotr Choynowski, Zygmunt Bartkiewicz - próba rehabilitacji szlachetczyzny. N. - nie widzi w niej wartości pozytywnych.
Drobnomieszczaństwo.
Liczna grupa w ówczesnej Polsce.
Przedstawicielami w G.:
- Cecylia Kolichowska wdowa po rejencie, właścicielka kamienicy;
- Marian Chązowicz - cukiernik;
- Toruciński - właściciel sklepu galanteryjnego.
Kolichowską narrator traktuje ze współczuciem i zrozumieniem - osoba skrzywdzona , oszukana przeżywająca swój dramat starości - podkreśla jednak jej cechy drobnomieszczańskie; na niej sumuje je wszystkie.
Zatłoczony bezmyślnie różnymi rzeczami salon - obraz uzewnętrznienia żądzy posiadania, gromadzenia, jednostronnego widzenia świata, braku gustu i smaku estetycznego.
Jednakowy stosunek do pieśni operetkowej i robotniczej - brak hierarchii w wartościowaniu.
Malkontenctwo, nieustępliwość, małostkowość, prostactwo, wąskie horyzonty myślowe - cechy klasy groźnej, bo licznej nieustannie wpływającej na losy całego kraju.
Kapitał.
Niewidoczna na pierwszym planie, lecz ciążaca nad całym światem przedst.. - siła miejscowego kapitalisty.
Właściciel huty - Hettner - obco brzmiące nazwisko, postać nikomu bliżej nieznana. Daje o sobie znać w sytuacjach konfliktowych, zwł. zagrożenia jego interesów.
Związki systemu administracyjno-politycznego kraju z kapitałem narrator raz po raz sygnalizuje: minister Niewieski jest znakomitym finansistą, Marian Chąśba za działalność polityczną traci prace w hucie, zamknięciu huty na skutek powszechnego kryzysu towarzyszy nowa fala aresztowań, manifestacja bezrobotnych pociąga zbrojna interwencję policji. Kapilar, ekonomia a sanacyjna polityka - realistyczny obraz epoki międzywojennej.
U góry drabiny społecznej - własne normy moralne, sposób bycia i wyobrażenia o życiu przypadek Zenona oceniono jako pospolity skandal, rzecz niesmaczną. Jedna z płaszczyzn kwalifikacji czynów gł boh. G.
Proletariat.
Ludzie pracy - Gołąbscy, Borboccy, Chąśbowie, Bogutowa ofiary panującego systemu; istoty poniżone, wyzyskiwane, uciskane; jednocześnie wytwórcy dóbr materialnych o dużych wartościach moralnych; świadoma siła społeczna zdolna do walki; anonimowi rolnicy - wytwórcy wartości pozytywnych.
Praca - źródło środków do życia, warunek konieczny siły moralnej człowieka. Jasia Połabska po stracie wszystkich dzieci oskarża męża o zejście na zła drogę, jej brat - Franek Borbocki - tłumaczy, że to bezrobocie poniża człowieka i demoralizuje go.
Paska oskarżycielska N w pokazaniu krzywdy:
- robotników folwarcznych, których Walerian bije po twarzy (w Boleborzy);
- Bogutowej - z utratą sił, coraz mniejsza praca, brak na czas opieki lekarskiej - śmierć;
- wegetacja i śmierć tych `spod podłogi', z suteren domu Kolichowskiej.
N widzi w świecie pracy siłę społeczną o świadomości klasowej, zdolną do buntu i zorganizowanej walki np. Marian Chąśba - pasjonat wiedzy, matura, dobre zorientowanie się w sytuacji społ.-pol. Polski; pożycza książki od Elżbiety, usunięty z fabryki.
Manifestacja tłumu bezrobotnych na placu Narodowym - zabici i ranni odzwierciedlenie społecznych klimatów Polski lat trzydziestych.
Kwalifikacja społeczna czynów, istoty osobowości i postawy Zenona wg pojęć i norm mas ludowych:
- zamach Justyny na życie kochanka - zemsta za osobiste krzywdy, ale także desperacki czyn w imieniu nieszczęśliwców zmarłych w suterenach i placu magistrackim; Bogutówna - rzecznikiem szerszej sprawy, rzadko myślała o sobie, ogarniała myślą innych: nienarodzone dziecko, skrzywdzoną zmarłą matkę, koszmarne życie Połabskich i innych `spod podłogi', tragicznie zmarłych bezrobotnych.
Przedwiośnie - 1925
Granica - 1935
G. - wyrosła z bogatszych doświadczeń historycznych;
N. poniekąd związana z warstwą rządzącą; sanacja jako obóz rządzący odegrała w jej życiu pewną rolę - Zofia nie miała wątpliwości co do rodzaju rządów w Polsce, kolejne gabinety endecji, Chjeno-Piasta czy sanacji - podobna polityka wobec chłopów i robotników;
1923 r. - rządy Witosa, starcia proletariatu krakowskiego z policja i wojskiem - 18 robotników zabitych; krwawe rozprawy w Tarnowie i Borysławiu;
1928 r. Łódź - powszechny strajk włókniarzy; strajk tramwajarzy w Warszawie- 1931; strajk powszechny w Zagłębiu Dąbrowskim i Krakowskim - 1932; tzw. strajk polski w hucie szkła „Hortensja” w Piotrkowie - 1932; 1936 (rok po wydaniu G.) - strajk robotników całego Krakowa - zabici w manifestacji przed urzędem.
Świat przedstawiony G. - stan wrzenia rewolucyjnego, wydarzenia znane autorce z autopsji lub relacji osób trzecich.
Demaskuje podpory rządów sanacji: ziemiaństwo, drobnomieszczaństwo, kapitał społeczno obyczajowa powieść stała się jednocześnie utworem politycznym.
Powieść polityczna.
Analiza procesów politycznych w Polsce u schyłku rządów parlamentarnych i pierwszych lat systemu sanacyjnego - połowa lat 20-tych do początku 30-tych.
Granica - problemowym dopełnieniem Przedwiośnia.
Przedwiośnie - silniejsze oskarżenie emocjonalne systemu rządzącego;
Granica - siła analizy intelektualnej przedstawionych procesów politycznych.
Dokonanie tej analizy przez stosowanie, zgodnych z programem literackim N., pojemnych artystycznych skrótów, np. błahe wątki - duży sens polityczny.
Ukazany sposób budowania i funkcjonowania obozu sanacyjnego w wymiarze prowincjonalnego miasteczka.
Procesy tworzenia klanów rządzących, o wąskim, egoistycznym programie politycznym.
Ukazane konflikty związane z tymi procesami i marginesowo - siły, które nie godzą się z rzeczywistością polityczną kraju: Marian Chąśba, Franek Borbocki, anonimowi robotnicy oraz więźniowie - autorzy powielanych i rozpowszechnianych grypsów, jakie potajemnie otrzymuje Elżbieta Ziembiewiczowa.
Piękna kariera polit. Młodego potomka `wysadzonej z siodła' szlachty - przykład warstw społecznych, o jakie rozszerzała swoje poglądy piłsudczyzna oraz sposoby `zwabiania' nowych zwolenników brak środków na kontynuowanie nauki Zenona; podjęcie współpracy z „Niwą” - niedopowiedzenia w artykułach, zaprzeczenie jego lewicujących poglądów; honorarium-stypendium na naukę; redaktorem „Niwy” (po Czechlińskim):
I nagle w tym zestawieniu `sprzedanie duszy' Czechlińskiemu wydało się rzeczą znikomej wagi.
Te tymczasowe ustępstwa, narzeczeństwo z pasierbicą ministra Niewieskiego - mianowanie prezydentem miasta; sfery arystokratyczno-ziemiańskie.
Mity polityczne.
Dynamika procesów intelektualno-moralnych - polityczne zaprzedanie się uczciwego we własnym mniemaniu Zenona.
System manipulacji myślowych i samousprawiedliwień jakimi obwarowuje się gł. bohater przed wyrzutami sumienia.
Ten system gotowanych na poczekaniu teoryjek i samousprawiedliwień składa się na swoistą mitologię Zenona; ciąg preparowanych kolejno mitów.
Elżbieta pokazuje bibułki więźniów - wynika z nich, że są oni torturowani; reakcja Zenona:
Jego świadomość organizowała się błyskawicznie do obrony. Rzecz była w tym, że to nie mogło być prawdą. Rzecz była w tym, żeby w to nie wierzyć, żeby na to nie przystać. […] Widziała, jak przekonywał sam siebie, widziała, że szło mu to jak z płatka.;
Przekonanie Zenka o bezpartyjności „Niwy”;
Wmawiany sobie pogląd, iż Polska to kraj o wyjątkowym charakterze, gdzie można budować nowe, bez konieczności burzenia starego więc jest krajem gdzie nie ma miejsc na walkę klasową;
Koncepcja rozwiązania problemów społecznych formami filantropijnymi: budowa domów dla robotników i zakładaniem pijalni mleka: Tylko nie mówił swoich myśli do końca, musiał je zawsze urwać w jakimś miejscu na to, aby mogły być napisane. Musiał je zamknąć tematem jak granicą, aby nie przenikały do sfery, w której zaczynają się zastrzeżenia wątpliwości.
Mitologii Zenona przeciwstawiona jest rzeczywistość, prawa historii. System samousprawiedliwień Ziembiewicza, a ciężar praw społecznych. „Niwa” - narzędzie polityczne klerykalizmu i ziemiaństwa w osobach hrabiostwa Tczewskich (artykuły hrabiego o kłusownictwie, omawianie Agencji Gospodarczej Kola Pań założonej przez hrabinę). Dla budowani domów nie ma sprzymierzeńców i kredytów. Konflikt klasowy, zaostrzony zamknięciem, przez kryzys społeczny, fabryki Hettnera.
Końcowe partie powieści - cena mitomanii prezydenta cena odpowiedzialności moralno-politycznej za los bezrobotnych, którzy zginęli od kul policji, odpowiedzialności, której nikt nie chce wziąć na siebie (Zenon ano Czechliński).
Ostatecznie sentencja utworu o odpowiedzialności sprowadza się do stwierdzenia, iż nie tylko czyn kwalifikuje człowieka, lecz także aprobata tego czynu, zgoda na niego. Ziembiewicza kwalifikuje miejsce, urząd, pozycja.
Związki między ideową a artystyczną koncepcją G. stanowią całość, jedność, są to: kompozycja, struktura postaci, narrator i narracja oraz styl.
Kompozycja.
Proustowskie - wprowadzenie zakończenia fabuły na początku utworu.
Stąd tak ujęty CZAS:
części retrospektywnej traktowany jest na zamianę jak w powieści realistyczno-opisowej lub psychologicznej.
Liczne inwersje ; wymagana `czujność' czytelnika; zastosowanie wyznaczników czasowych - gł. w związku z dziejami Zenona.
Okres gimnazjalny chłopca - wydarzenia I wojny św., przedstawione metoda skroconej perspektywy czasowej: Powolne koleje wojny okręciły się wokół dworu w Boleborzy sposobem dekoracyjnym, zaledwie łudząco podobnym do rzeczywistości - jak okropna Racławicka Panorama.
Po `cudzie nad Wisłą' (sierpień 1920) - późniejsze ciężkie paryskie lata Zenona; wakacje u rodziców - za soba już kilka lat studiów, przyjaźń z Karolem Dąbrowskim, romans z Adelą (zmarłą w lipcu).
Rok, w którym Zenek kończy studia.
Kolejne wydarzenia: powrót do kraju, praca w „Niwie”, małżeństwo, podróż poślubna, narodziny syna.
Początek kariery - ofensywa sanacji.
Wątek główny - oparty o określone wyznaczniki czasu.
Wątki poboczne - w oparciu o czas subiektywny; nie lata, lecz zdarzenia, fakty, ludzie;
np. czas dla Cecylii Kolichowskiej: Może to być pięćdziesiąt lat temu, albo piętnaście, może to być po prostu przed wojną albo tylko dawniej. Kiedykolwiek - byle nie dziś. Jak gdyby jedynym właściwym czasem życia była przeszłość.
Swą przeszłość dzieliła na dwa etapy: życie z pierwszym mężem, Konstantym Dąbrowskim - działaczem rewolucyjnym, popełnił za granicą samobójstwo - i drugim, Aleksandrem Kolichowskim.
Walerian Ziembiewicz i Joanna z Niemierów (rodzice Z.) - czas, gdy byli właściciela Witkowa oraz czas po stracie majątków i miejsce w Boleborzy.
Justyna - jej czas odliczają zgony bliskich osób: śmierć ogrodnika Borbockiego, pierwszego i drugiego dziecka Jasi Gołąbskiej, śmierć matki, starej Bobrockiej i jej wnuczki Jadwigi, Jasi Połabskiej, Franka Borbockiego - rannego w manifestacji.
PRZESTRZEŃ:
topograficzne usytuowanie bohaterów w określonym miejscu;
metataforyczna; geografia społeczno-kalsowa i polityczna oraz klasowo-towarzyska.
Kompozycja i ideologia dzieła zrozumiała jest w kontekście głównej myśli Granicy: jest się takim, jak miejsce, w którym się jest.
Tytuł - dwojako rozumiana przestrzeń stosunki przestrzenne; oznacza kres jakiegoś procesu; linię dzielącą określone płaszczyzny topograficzne i układy społeczne.
Ekonomia N. w dysponowaniu przestrzenią - kategoria kompozycyjna wykorzystana do celów ideowych w sposób maksymalny.
Dwie wykluczające się tendencje struktury przestrzeni, utrzymujące stan napięcia:
odśrodkowa; dążenie do poszerzenia ilości miejsc zdarzeń;
dośrodkowa; bezustanne powroty do kamienicy Kolichowskiej - w niej wiążą się pośrednio lub bezpośrednio losy wszystkich bohaterów.
Kamienica - mikrostruktura systemu społecznego kraju.
Opisy przestrzeni zamkniętych - mieszkań, salonów; zazwyczaj w twórczości N. metodą skrótu; w G. pełnią także funkcję zastępczej charakterystyki osób, ich przynależności socjalnej i poziomu intelektualnego (drobnomieszczański zagracony salon Kolichowskiej).
Skrajnie odmienne mieszkanie Gołąbskich w suterenie tej samej kamienicy.
Stan ekonomiczny i megalomania szlachecka Waleriana - poprzez przedmioty, rekwizyty-symbole: oszklona szafa z herbami rodowymi i dubeltówkami, rozstrojony fortepian żony, kredens, zegar.
Dwór Tczewskich - przestrzenie zamykane ścianą-granicą między służba o hrabiostwem; ich opis ukazany jest poprzez subiektywne doznania Bogutowe, która jasnego oblicza pańskiego nigdy nawet z bliska nie oglądała. (Ich odgrodzenie lub liczne wyjazdy czy wizyty.)
Salon Zenona - prowincjonalny dostojnik (przyjmowanie wyższych sfer, wynikające z pozycji - długa sień, liczne wieszaki).
Granica - rola schematu w życiu człowieka odzwierciedlenie paralelizmu wątków i motywów:;
życie erotyczne Zenona = powtórzenie modele bycia jego ojca;
matka jego (pani Żancia) wobec swego wnuka pełnić będzie rolę podobną, jak Cecylia Kolichowska
w stosunku do Elżbiety;
młody Walerian skazany na życie wśród starych kobiet = młoda Biecka w domu swej ciotki;
przebaczanie zdrad przez Elżbietę = Ziembiewiczowa i ojciec Zenona.
Spinają strukturę powieści niczym klamry.
Podobna rola scen i motywów rozrzuconych po powieści; `poprzednik' motywuje istnienie `następnika':
szaleństwo Justyny z powodu przerwanej ciąży - zrozumiałe na tle - rozmowa Zenona i Elżbiety pod portretem rejenta Kolichowskiego: […] powiedziała, że ta pierwsza pani Kolichowska umarła młodo dlatego, że nie mogła mieć dzieci. Przedtem jeszcze zwariowała, a później umarła. Czy można z tego zwariować? - przeraził się Zenon. Widocznie, że tak - odpowiedziała Elżbieta.
Szaleństwo Justyny zdobywa tu jakby kompozycyjna motywację;
rozmowa księdza Adolfa Czerwona o cierpieniach ryby, której sam nigdy nie zjada = zwiedzanie przez Zenona i Elżbietę wielkiego akwarium na Południu, połączone z ich rozmową o bólu istnienia;
lgnięcie Ziembiewicza do sfer rządzących - jego rozmowa z Elżbietą, przed rokiem, ówczesny bunt Eli przeciw renegactwu politycznemu dawnych bojówkarzy z PPS, przekonanie Zenona, że można nie iść w ich ślady - zaprzeczenie temu czynem swoim po roku;
zimny stosunek Niewieskiej do córki, skazania ją na wychowywanie przez ciotkę, porzucenie wyostrza się w zestawieniu z miłością Bogutowej do Justyny, Władziowej do Zbysiunia, Jasi Połabskiej do kolejno umierających dzieci; objawy tej miłości intensyfikuja dramat Justyny, pomnażają wyrzuty sumienia.
Bogutówna jako sublokatorka rodziny Niestrzępów - poznanie Podebraka, kryminalisty, zabił żonę i przyjaciela, podejrzewając ich o romans w Justynie rodzi się chęć zemsty na Zenonie.
Podebrak - na jego przykładzie dobitnie ukazane dorabianie teorii do zaistniałych, niewygodnych faktów - wycofanie się władz miasta z kompromitującej sprawy, rozlewu niewinnej krwi robotników, bezsensem że sami zaczęli strzelać do policji, chęć utrzymania wersji o strzałach padających najpierw z ich strony - winnym uznano karanego już kryminalistę.
Kunsztowna kompozycja czasu i przestrzeni. Kłopotliwa ilość wątków ujęta w karby doskonałej dyscypliny każdy z osobna spełnił swą służebną rolę względem głównej idei dzieła.
Bohaterowie.
W wieku XIX - postać literacka o kształcie jednopłaszczyznowym; słowa jako pełny obraz człowieka.
Zaprzeczyli temu poprzez swe nowatorstwo Flaubert i Dostojewski; na progu naszego stulecia - Prostu oraz odkrycia z psychologii głębi. Jednostka - czymś złożonym, wielopłaszczyznowym zdeterminowana społecznie i historycznie biologicznie podlega nie tylko normom moralnym, racjonalizmowi i pewnemu porządkowi, lecz także emocjom i instynktom - a więc chaosowi. Skomplikowana rzeczywistość więc skomplikowany człowiek, a zatem i bohater literacki.
N. jako czytelniczka Flauberta, Dostojewskiego, Prosta czy Irzykowskiego, potrafi zrozumieć i wyrazić wielorakie motywy ludzkiego działania w kreacjach wielu bohaterów - Narcyzy, Hrabiego Emila, Romansu Teresy Hennert, Choucas, Niedobrej miłości i Granicy wreszcie.
Bohaterzy G. - złożone i dynamiczne osobowości o względnie stałych cechach psychofizycznych, wielowarstwowe, złożoność ich charakteru wynikła z nieustannego oddziaływania na jednostkę niezliczonej ilości bodźców.
Wnikliwie ukazując psychikę boh. nie posunęła jednak N. nigdy do skrajnej mikroanalizy psychologicznej; nie była też nadmienie zafascynowana naturalistyczną psypopatologią, jak było u Witkacego.
Charakteryzując wyglądy zewnętrzne, stosowała skrót, były wyraziste, lecz nadmiernych drobiazgowych opisów.
Równowaga pomiędzy prezentowanymi cechami środowiskowymi bohaterów (schematy) a ich cechami indywidualnymi (wyjątek).
Najpełniejszy portret wewnętrzny - Zenona. Główne założenia ideowe powieści - konieczność sformułowania prawdy indywidualnej, psychologicznej z prawdą społeczną. Z tej konfrontacji - postać wielowymiarowa. Twarz Zenka dla jednych przyjemna, rasowa, dla innych jezuicka i nienawistna. Dotychczas uważany za przyzwoitego, oceniony jako niezdarny uwodziciel. Inteligentny rzeczowy, daje się ponieść złudzeniom, namiętnością, by w chwilę później przejść do krytycznej autoanalizy (np. Po pierwszym hotelowym epizodzie z Justyną; kocioł emocji, patrzenie na siebie, Justynę i cała sytuację z różnych perspektyw).
Portret Justyny Bogutówny: rozmaicie pokazany, wieloznaczny, przede wszystkim - wewnętrzny;
skrzywdzona Ulana - ofiara żądz młodego panicza;
rzeczniczka ludzkiej krzywdy, narzędzie zemsty, przysłana od umarłych;
nieodpowiedzialna, kapryśna, prostacka, wulgarna taka, jaką ją uczyniły społeczne warunki jej klasy;
tak też jej stany patologiczne = schizofrenię , autorka motywuje przejściami J, o źródłach społecznych.
Szkicując ją, nadal jak w Wężach i różach, Hebblowska teza - natury chore bliższe są poznania istoty i głębi rzeczywistości, przez swą nadwrażliwość psychiczną. Mechanizm powstawania kompleksów, ich rekompensata w marzeniach sennych, potem w desperackim czynie teoria Freuda.
Fizyczność Justyny różnie ukazana, w zależności kto i kiedy patrzy oczywiście (Zenon w Boleborzy widzi fizyczną doskonałość w każdym jej ruchu; Elżbieta stwierdza, że jest prosta i ordynarna).
Portret psychofizyczny Elżbiety - jednolity; wypływa z funkcji postaci w utworze. Jest ona po trosze porte-parole Nałkowskiej (w niektórych epizodach - jej rysy biograficzne), rezonerem jej poglądów społeczno-politycznych i filozoficznych, a także głosem sumienia, sygnałem ostrzegawczym dla Zenona na jego drodze do kariery.
Wewnętrzna jednolitość Eli Bieckiej, ale jej dynamiczność, wielobarwność. Rozsądna, życzliwa dla ludzi, we wspomnieniu Zenona jest irytującą panienką. Wyrozumiała i empatyczna wobec ludzi i zwierząt (pies Fitek), niewyrozumiała dla znękanej chorobą ciotki. Zewnętrzny chłód, a wewnętrzne uwikłanie; stała konieczność wyboru między szczęściem osobistym i krzywdą innej kobiety a własne osamotnienie: Naprawdę wszystko, co uczuwała naokoło tej sprawy, było cierpieniem - zarówno żal głuchy do Zenona, jak gniew na tamtą, zarówno współczucie dla niej i dla niego, jak zwykła cielesna zazdrość; między racjami ciotki a tych `spod podłogi'; między argumentami męża a losem aresztowanych treściami z grypsów aresztowanych bezrobotnych.
Zdolna do obiektywnej autoanalizy - widzi siebie jako wyjątek i schemat zarazem, cząstkę społeczeństwa; rozumie, że podlega tym samym prawom, co inni (imieniny ciotki, obserwacja starych kobiet, stwierdzenie, iż mogłaby być każdą z nich; jednak jest sobą, ale wystarczy czekać a starość sama przyjdzie, to ze mówi się o sobie: ja uważa za przypadek, przerażenie, konstatuje, iż świat jest pełen takich przerażeń).
Kreśląc sylwetki bohaterów N. podporządkowała je zasadzie funkcjonalności wobec głównej idei dzieła; jej postaci są prawdopodobne, mimo iż wieloznaczności jednolite i wyraziste.
Narracja i narrator.
Podporządkowane tej samej zasadzie funkcjonalności.
Narrator - osoba fikcyjna, nie należy do świata przedst., ma do niego stosunek neutralny, krytyczny, rzadko delikatnie ironiczny; jest dociekliwy, wnikliwy, w zasadzie obiektywny; to, co przedstawia stara się zrozumieć, poddać refleksji, aby w końcu ostrożnie ocenić, moralnie zakwalifikować; uwzględnia możliwie wiele racji własnych i samych bohaterów.
Narracja taka, jest typowym zjawiskiem dwudziestowiecznym - świadczy się przez nią, iż świat nie jest prosty, a człowiek jest skomplikowany; wiedzę o nich zdobywa się nie jednorazowo lecz nieustannie, patrząc przy tym z wielu perspektyw.
Narrator G. dzieli się punktem widzenia z postaciami, pozwalając im mówić, nie rości sobie praw do wszechwiedzy, nieomylności i autorytetu. Jest inny od narratora prozy XIX-wiecznej i wczesnych powieści N. On sumuje różne racje, nie wyrokuje lecz komentuje, czasem koryguje.
Świat przed. w G. jest dzięki niemu spójny, bogaty, wielostronny lecz uporządkowany.
Za jego pośrednictwem spełnia się zasadnicze zadanie utworu: konfrontacja prawd i racji indywidualnych, psychologicznych ze społecznymi, obiektywnymi.
Konsekwencja tej postawy narratora jest ciągle przeplatanie się form podawczych:
mowa zależna - relacja o świecie przedstawionym i komentarz autorski, czyli opowiadanie o zdarzeniach, opisy i charakterystyki oraz zdania oceniające moralna postawę, wyjaśniające istotę przedstawianych zdarzeń, ich sens społeczny, polityczny, psychologiczny, filozoficzny;
komentarz ów występuje w G. w trzech postaciach:
dopełnienie i rozwinięcie myśli któregoś z bohaterów;
wyjaśnienie problemu, ocena bohaterów bez uwzględnienia ich punktu widzenia; ogólnie sformułowane wnioski
w ścisłym odniesieniu do świata przedstawionego;
interpretacja zdarzeń przez narratora i prezentacja ogólnych prawd, uniwersalnych morałów, np. Umiera się w byle jakim miejscu życia. I dzieje człowieka zawarte między urodzeniem jego a śmiercią wyglądają niekiedy jak nonsens.
Owo komentowanie nie ma nic wspólnego z dydaktyzmem.
Równowaga między kompetencjami autora, a punktem widzenia postaci;
stała konfrontacja obydwu stron, poprzez częste stosowanie mowy pozornie zależnej;
mowa pozornie zależna - istotna funkcja; gdy jej punktem wyjściowym, mowa zależna - jest dopuszczeniem racji bohatera, rozważenia przez narratora jego poglądów i skonfrontowania ich ze sobą; gdy punktem wyjścia, mowa niezależna, wypowiedź postaci - stanowi ograniczenie jej praw, świadczy też o tym, że żadna ze stron nie ma monopolu naprawdę, ta rodzi się z uzgodnienia racji;
mowa niezależna - stosowana najrzadziej, gdyż jej funkcja prezentowania myśli bohaterów wchłaniana jest częściowo przez mowę pozornie zależną; występuje pod postaciami:
niezawisły dialog;
pojedyncza wypowiedź postaci w połączeniu z mową pozornie zależną.
Język i styl.
Struktura językowo- stylistyczna G. jest konsekwentnym wyrazem założeń ideowych powieści. Książka powstała w trudzie - widać ciągłe dopracowania, np. porównując rozdziały drukowane w „Tygodniku Ilustrowanym” w 1932, z późniejszymi, zawartymi w wydaniu książkowym.
Językowe ukonkretnienia, by oddać usytuowanie w czasie i przestrzeni; jednocześnie ujęcia iteratywne - czasowniki wyrażające powtarzanie się danej czynności, wynikające z potrzeby nadawania rzeczom, osobom i zjawiskom charakteru ogólniejszego, powszechnego - jest to konsekwencją filozoficznych założeń powieści.
Dążność do: formuł ogólnych, definicji, nieustannego interpretowani konkretnego materiału przykładowego wyraża się to w składni i zasobie leksykalnym; zdania wieloczłonowe, słownictwo o charakterze abstrakcyjnym; uwagi te dotyczą głównie mowy zależnej, relacji odautorskiej.
Dialogi i mowa pozornie zależna - przynależność socjalno-towarzyska, wykształcenie, poziom intelektualny, wrażliwość umiarkowana stylizacja gwarowo-środowiskowa.
Tak tez sprawność językowa robotnika, którymi własnymi siłami dobił do matury (Mariana Chąśby) inna jest od mowy ogółu proletariatu.
Stylizacja środowiskowo-gwarowa najsilniej występuje u Justyny Bogutówny - zabarwienie gwarowo-prowincjonalne, składniowe, rzadziej fleksyjne i inne, np. wiedziałam, że się wrócisz (że wrócisz), iść na pannę do jakiego sklepu (zostać ekspedientką), budzę się co i raz (często), Zenon (w zwrotach do niego, zamiast wołacza, mianownik l.p). Cechy języka Justyny przywołane są czasem w narracji, gdy oddają one myślenie bohaterki, np. zreferowana przez narratora treść opowiadania Bogutówny o śmierci starego Borbockiego - nadużywanie spójnika i. W jej wypowiedziach przeważają augmentatywy - wyrazy o charakterze zgrubiałym oraz pojęcia dostępne niewykształconej, wiejskiej dziewczynie; operuje charakterystyczna metaforyką: Ja go kocham jak tego psa wściekłego!
Jasia Gołąbska (wycygani - wyłudzi); służąca Kolichowskiej - Michalina (poszet - wynoś się); sublokatorka Wylamów - Władziowa (zamkła - zamknęłą, parfors wypchła - wypchnęła siłą); Chąśbina (Ni bój się - nie bój się, częsty zwrot do syna); Marynka - nania małego Waleriana (pierwsze ją widzę - pierwszy raz).
Wypowiedzi Waleriana Ziembiewicza wskazują na jego przynależność do warstwy społecznej, lubiącej operować frazesami i ogólnikami; ukazuje jego niski poziom intelektualny, skłonność do zapalczywości i podniecenia; przesadnie stosowanie zdrobnień ujawnia naiwność bohatera.
Język Ziembiewiczowej - łagodne usposobienie, beztroska, wdzięczny oportunizm uwypuklają stosowane przez nią eufemizmy, przysłowia, banalne uogólnienia oraz sentencjonalny sposób mówienia: bez woli boskiej, włos człowiekowi z głowy nie spadnie; a czego oczy nie widzą, o to serce nie boli; każdy człowiek ma chwile ludzkiej słabości; cechą jej języka jest też nieporadna, a manifestowana francuszczyzna.
Poza przynależność do danej klasy i poziom umysłowy, przez język charakteryzowała również pisarka temperament bohaterów i ich zmieniający się stan emocjonalny. Zwykle zrównoważona Ela operuje pełnymi zdaniami, oznajmującymi, złożonymi. U Kolichowskiej z okresu zdrowia przeważają zdania rozkazujące lub wykrzyknikowe; później, gdy jest chora, przeważa tryb oznajmujący lub przypuszczający. Zenon podczas spięć z Justyną lub Elżbietą operuje wykrzyknikami, równoważnikami, zdaniami urywanymi. Język Justyny różny jest przed i w trakcie choroby psychicznej. Język Karola Wąbrowskiego i księdza Czerlona cechuje swoboda w używaniu rozległych okresów zdaniowych - właściwe długim rozważaniom teoretycznym (filozoficznym).
W oczach krytyki.
Początkowo widziano moralistykę obyczajową (J.E Skiwski); odkrywczość spostrzeżeń psychologicznych, doskonałą kompozycję i narracyjno-stylistyczną stronę powieści. Walory te negował Kołaczkowski widząc w G. jedynie ciekawostki psychologiczne. Tylko część krytyki dostrzegała wówczas społeczny wymiar powieści.
Prawicowi krytycy zaatakowali N. za eksponowanie podziału klasowego i problemu zemsty. W międzywojniu G. nie została odczytana w pełni jako całość ideowo-artystyczna. W Polsce Ludowej - zajęto się społecznym i politycznym wymiarem G., szukano realistycznego wizerunku epoki. Adam Ważyk uznał G. za wielką konstrukcję losu ludzkiego na miarę antycznej dramaturgii. Po 1954 r. (po śmierci N.) zajęto się ponownie wszystkimi problemami G. uznano, że wyrasta ona z dotychczasowej twórczości N., a jednocześnie jest zupełnie nową oryginalną całością. Zawsze jednakże dostrzegano kunszt i wyjątkowość Granicy.
Tłumaczona na czeski, słowacki, serbsko-chorwacki, litewski, rosyjski, niemiecki, fragmenty na francuski.
Dodaję fragment z BN dotyczący Romansu Teresy Hennert, jako `bonus' do pytania
o problematykę polityczną w twórczości Nałkowskiej ;) :
Krytyka `odzyskanego śmietnika'.
Odzyskanie prze Polske niepodległości, rok 1918 - wydarzenie oczekiwane, stawia pisarzy przed nowymi dylematami.
Pojawia się, poza publicystyką i dramatami, Wiatr od morza (1922) i Międzymorze (1924) Stefana Żeromskiego żarliwa wiara w możliwość ułożenia stosunków wewnętrznych kraju, w oparciu o społeczną sprawiedliwość; żywiołowy entuzjazm i swą witalistyczną postawę głoszą skamandryci; Kaden-Bandrowski w Generale Barczu (1923) manifestuje radość z odzyskanego śmietnika, godzi się na akceptację wielu nieprawości, jeśli są one konieczne dla istnienia niepodległego państwa.
Romans Teresy Hennert (1924) odmienna ocena powojennej rzeczywistości.
Gorzkie rozczarowania wyraził też Andrzej Strug w Pokoleniu Marka Świdy oraz Żeromski w Przedwiośniu.
Romans jest trafną artystyczną syntezą polityki przywódców początku drugiej niepodległości Polski - dobrotliwych i `swojskich' i bardzo niebezpiecznych, wręcz groźnych dla przyszłości kraju.
Powieść ma dwa aspekty, jest:
stwierdzeniem faktów i oceną społeczno-politycznego stanu istniejącego ; odpowiedzią na pytanie postawione w Hrabim Emilu: jaka będzie przyszła Polska?;
groźną, pełną niepokoju zapowiedzią na przyszłość, ostrzeżeniem przed tymi siłami, które przejęły w swoje ręce władzę bądź przygotowują się do jej zdobycia.
Wagę i znaczenie tej powieści podkreślał Henryk Markiewicz: Romans Teresy Hennert to jednak więcej niż zbiorowy portret postaci znamiennych dla historii państwa polskiego pierwszych lat powojennych. Centralna figura powieści, płk. Omski, jest zrozumiała dopiero w perspektywie lat późniejszych od daty napisania książki. I na odwrót: jest cennym komentarzem tych lat.
Powieść o miłości, z dużym kunsztem, zagłębiająca tajniki psychiki człowieka, stała się jednocześnie utworem na wskroś realistycznym, surowo, niemal brutalnie ukazującym rzeczywistość współczesną pisarce. Dopełniły się tak dawne - modernistyczne i nowe - realistyczne doświadczenia autorki. Takie ujęcie jest charakterystyczne dla indywidualności twórczej Nałkowskiej. Powieścią tą rozpoczęła cykl utworów, które krytyka literacka międzywojnia zalicza do nurtu realizmu psychologicznego nazywanego też nowym realizmem, lub neorealizmem.
Nałkowska jako autorka, zawsze szukała nowych dróg, łączyła w sowich utworach różne poetyki powieściowe. Technika jej kolejnych powieści wciąż się zmieniała, a jednak cały jej dorobek literacki cechuje spójność i jednolitość.
G. - skrót od Granica.
N. - skrót oznaczający: Nałkowska.
Sanacja (łac. sanatio - uzdrowienie) - potoczna nazwa rządzącego obozu piłsudczykowskiego 1926-1939, powstała w związku z głoszonym przez Józefa Piłsudskiego hasłem „sanacji moralnej” życia publicznego w Polsce, wysuwanym w toku przygotowań i w okresie przewrotu majowego 1926.Główną organizacją polityczną sanacji był Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem (1928-1935). Sanacja wprowadziła rządy autorytarne, zwalczała komunizm, głosiła tezy o kryzysie demokracji, konieczności silnych rządów i likwidacji partii opozycyjnych (politycy piłsudczykowscy tworzyli w nich grupy rozłamowe, np. PPS-dawna Frakcja Rewolucyjna, grupy J. Bojki, J. Stapińskiego, NPR - Lewica i in.). Dążenia te częściowo znalazły wyraz w Konstytucji kwietniowej 1935. Przykłady zwalczania opozycji to m.in: założenie Obozu Odosobnienia w Berezie Kartuskiej, Proces brzeski, delegalizacja Obozu Wielkiej Polski oraz Obozu Narodowo-Radykalnego, fałszowanie wyborów do parlamentu, ograniczona wolność prasy i zgromadzeń.Po 1935 w obozie sanacji wyraźnie rysowały się różnice. W latach 1935-1937 powstała i rozwinęła się tzw. lewica sanacyjna, grawitująca ku współpracy z opozycyjnymi partiami (m.in. w Klubach Demokratycznych). Tak zwana grupa zamkowa, skupiona wokół Ignacego Mościckiego, konkurowała z działaczami zgrupowanymi wokół Edwarda Rydza-Śmigłego i OZN reprezentującymi tendencje nacjonalistyczne i totalitarne. Główni działacze: Walery Sławek, Aleksander Prystor, Bogusław Miedziński, Kazimierz Świtalski, Adam Koc, Józef Beck, Tadeusz Hołówko, Janusz Jędrzejewicz.Klęska wrześniowa położyła kres rządom sanacji, lecz jej działacze zachowali podczas II wojny światowej znaczne wpływy w rządzie emigracyjnym i jego agendach w kraju.