Aleksander Puszkin - o nim już wiecie, więc może coś o Godunowie jako postaci historycznej…
Borys Fiodorowicz Godunow - car Rosji w latach 1598-1605.
Borys Godunow był doradcą Iwana IV Groźnego w ostatnich latach jego panowania. Po bezpotomnej śmierci panującego po nim jego syna Fiodora I, Sobór Ziemski w Moskwie obrał księcia Borysa Godunowa carem Rosji. Dbał on o rozwój gospodarczy i kulturalny kraju. Postępowała kolonizacja terytoriów północnej Azji na wschód od Uralu, gdzie koloniści rosyjscy założyli szereg miast, m.in. Tomsk nad rzeką Irtysz. Jednak w latach 1601-1603 wielka susza w Rosji spowodowała głód w wielu rejonach kraju, niepokoje i wędrówki zbiegłych i bezdomnych chłopów, którzy porzucili swe miejsca zamieszkania. Niepokoje wzmagały też pogłoski o tym, że Dymitr, młodszy syn Iwana Groźnego żyje i należy mu się dziedzictwo.
Pierwszy Dymitr Samozwaniec ujawnił się w 1603 roku. Był to prawdopodobnie mnich, zbiegły z klasztoru Czudnowskiego na Litwę - Griegorij Otriepiew - wychowany na dworze księcia Adama Wiśniowieckiego na Polesiu. Stamtąd, wraz ze zbrojnym oddziałem, złożonym z 2500 żołnierzy, do których przyłączyło się następnie 2000 kozaków dońskich, ruszył na Moskwę. Po kilku potyczkach z wojskami cara opanował stolicę Rosji w czerwcu 1605 roku, co ułatwione zostało przez śmierć Borysa Godunowa dwa miesiące wcześniej. Śmierć Godunowa otworzyła okres tzw. wielkiej smuty, to jest anarchii i zamieszek, trwających do 1613 roku.
Fabuła - wersja dłuższa
20 lutego 1598 r. Już miesiąc, jak Borys Godunow zamknął się razem ze swoją siostrą w klasztorze, porzuciwszy «wszystko, co świeckie» i rezygnując z przyjęcia moskiewskiego tronu. Lud tłumaczy odmowę Godunowa przejęcia królestwa w wygodnym dla Borysa duchu: «Jego straszy blask tronu». Grę Godunowa dobrze rozumie «podstępny dworak» bojar Szujski, przenikliwie odgadując późniejszy rozwój wydarzeń: «Lud jeszcze owinie i spłacze się/Borys jeszcze pomarszczy się niewiele, […] I nareszcie po mości swojej/Przyjąć koronę ulegle będzie godził się.», inaczej «niepotrzebnie lała się krew cara-juniora (царевича-младенца)», o śmierci którego Szujski bezpośrednio obwinia Borysa.
Wydarzenia rozwijają się tak, jak przewidywał Szujski. Lud «jak fale, szereg przy szeregu», upada na klęczki i z «wyjemy» i «płaczemy» błaga Borysa, by został carem. Borys waha się, potem, przerywając swoje klasztorne samotnictwo, przyjmuje «władzę Wielką (jak on mówi w swoim tronowym przemówieniu) z lękiem i upokarzaniem».
Minęły cztery lata. Noc. W celi klasztoru ojciec Pimen przygotowuje się do zakończenia kroniki «ostatnim słowem». Budzi się młody mnich Grzegorz, śpiący tu, w celi Pimena. Narzeka na mnisie życie, które jemu należy prowadzić z nastoletnich lat, i zazdrości wesołej «młodości» Pimena: «Ty wojsko Litwy przy Szujskim odbijał/Widziałeś dziedziniec i luksus Jana! Szczęśliwy!» Ostrzegając młodego mnicha («Długo żyłem i wielu rozkoszował się;/Ale odtąd tylko błogość/Jak do klasztoru Bóg mnie doprowadził»), Pimen naprowadza do przykładu carów Jana i Teodora, szukających uspokojenia «w podobieństwie mnisich prac».
Grzegorz wypytuje Pimena o śmierć Dymitra-carewicza, rówieśnika młodego mnicha. Pimenowi Bóg jego, pozwolił widzieć «złą sprawę», «krwisty grzech» - wybranie carobójcy na tron starzec postrzega jako «straszną biadę». «Tą opowieścią smutną» zamierza on zakończyć swoją kronikę i przekazać późniejsze jej prowadzenie Grzegorzowi. Grzegorz biegnie z klasztoru, ogłosiwszy, że będzie «carem na Moskwie». O tym przekazuje igumen klasztoru patriarsze.
Patriarcha oddaje nakaz schwytać zbiega i zesłać jego w "Соловецкий" klasztor na wieczne osiedlenie.
Carskie izby. Wchodzi car po «ulubionej rozmowie» z czarownikiem. Jest ponury. Szósty rok panuje spokojnie, ale posiadanie moskiewskiego tronu nie uczyniło go szczęśliwym. A pomysły i działania Godunowa były wysokie: «Myślałem swój lud w dostatku, w chlubie uspokajać [...] Otworzyłem im spichlerze, ja złota/Przesypiałem im [...] wybudowałem im nowe mieszkania.». Tym większe rozczarowywanie spotkało go: «Ani władza, ani życie mnie nie weselą […], Мне счастья нет ». Jednak źródło ciężkiego duchowego kryzysu cara kryje się nie tylko w uświadomieniu nim bezowocności wszystkich jego prac, ale i w mękach nieczystego sumienia («Tak, jest żałosny ów, w kim sumienie nieczyste»).
Karczma na litewskiej granicy. Grzegorz Otriepjew, ubrany do świecką suknię, siada za stołem z zakonnikami Misailom i Barlamą. Wypytuje gospodynię o drogę na Litwę. Wchodzą (wg słownikowej dedukcji powinno być natręty, ale chyba nie...) i szukają Otriepjewa, a w rękach u nich carski dekret z jego rysopisem.
Grzegorz zgłasza się przeczytać dekret i, czytając go, zastępuje swój opis opisem Misaila. Kiedy oszustwo wydaje się, wymyka się z rąk Warty i znika.
Dom Wasilija Szujskiego. Wśród gości Szujskiego jest Atanazy Puszkin. Ma nowinę z Krakowa od bratanka Gawryla Puszkina, którą on po odejściu gości dzieli się z gospodarzem: przy dziedzincu polskiego króla pojawił się Dymitrij.
Dima jest «rozumny, gościnny, sprytny, podoba się wszystkim», król nakazał mu zbliżyć się do siebie - «mówią, że pomoc obiecywał». Dla Szujskiego ta nowina «wieść to ważna! i jeśli do ludu Ona dojdzie, to będzie burzą wielką».
Carskie izby. Borys dowiaduje się od Szujskiego o samozwańcu, że pojawił się w Krakowie, i «że król i panowie są za nim». Usłyszawszy, że samozwaniec podaje się za carewicza Dymitra, Godunow zaczyna zaniepokojony wypytywać Szujskiego, badającego tę sprawę trzynaście lat po temu. Uspokajając Borysa, Szujski potwierdza, że widział zabitego carewicza, ale między innymi wspomina i o nieprzemijaniu jego ciała — trzy dni trup Dymitra Szujski «w soborze odwiedzał [...], Ale dziecięca twarz carewicza była jasna/I świeży, i cichy, jak gdyby uśpiony».
Kraków. W domu Wiśniowieckiego Grzegorz (teraz — Samozwaniec) kusi swoich przyszłych stronników, obiecując każdemu z ich to, co ich czeka od Samozwańca: jezuicie Czernikowskiemu daje obietnicę podporządkować Ruś Watykanowi, zbiegłym kozakom obiecuje wolność, sługom Borysa w niełasce — odwet.
W zamku wojewody Mniszka w Samborze, gdzie Samozwaniec zatrzymuje się na trzy dni, trafia «w sieć» jego czarującej córki Maryny. Zakochawszy się, on przyznaje się jej do samozwaństwa, ponieważ nie życzy «dzielić się z nieboszczykiem kochanką». Ale Maryna nie potrzebuje miłości zbiegłego mnicha, wszystkie jej myśli są skierowane ku moskiewskiemu tronowi. Oceniwszy «aroganckie oszustwo» Samozwańca, ona ubliża mu dopóki w nim nie budzi się odczucie własnej godności i daje jej dumną odpowiedź, nazywając siebie Dymitrem.
16 października 1604 r. Samozwaniec z półkami przybliża się do litewskiej granicy. Dręczy go myśl, że on wrogów «zawołał na Ruś», ale tu znajduje sobie uniewinnienie: «Ale niech mój grzech padnie nie na mnie — A na ciebie, Borysie-Carobójco!»
Na obradach carskiej dumy rozchodzi się o tym, że Samozwaniec już obłożył Czernihów. Car oddaje Szczelkalowowi nakaz rozesłać «we wszystkie końce dekrety do wojewodów», byle «ludzi [...] na służbę wysyłali». Ale, co najniebezpieczne — słuch o Samozwańcu wywołał «alarm i wątpliwość», «na placach zbuntowany brodzi szept». Szujski wybiera się osobiście ucieszyć lud, demaskując «złe oszustwo włóczęgi».
21 grudnia 1604 r. wojsko Samozwańca zwycięża nad rosyjskim wojskiem pod Nowogrodem Siewierskim.
Plac przed soborem w Moskwie. W soborze przed chwilą skończyła się msza, gdzie było ogłoszone przeklęstwo (anatema) na Grzegorza, a teraz śpiewają «wieczną pamięć» carewiczowi Dymitrowi. Na placu tłoczy się lud, u soboru siaduje obłąkaniec Nikolka. Chłopaczkowie jego drażnią i zabierają kopiejkę. Z soboru wychodzi car. Nikolka zwraca się do niego ze słowami: «Nikolce małe dzieci ubliżają [...] każ zarżnąć je, jak zarżnąłeś małego carewicza». A potem, w odpowiedzi na prośbę cara, żeby modlił się za niego, rzuca mu: «Nie, nie! nie można modlić się za cara Heroda — Matka boska nie każe».
U Siewska, wojsko łgarza-Dymitra «na czysto» rozbito, ale katastrofalne rozgromienie jednak nie budzi w Samozwańcu desperacji. «Chroni go, zwyczajnie, opatrzność», — podsumowuje towarzysz broni Samozwańca, Gabriel Puszkin.
Ale to zwycięstwo rosyjskich wojsk «daremne». «On znowu zebrał rozbite wojsko, — mówi Borys Basmanowi, — I nam z murów Putywla zagraża». Niezadowolony z bojarów, Borys chce jako wojewodę ustanowić rozumnego i utalentowanego Basmanowa. Ale w ciągu kilku minut po rozmowie z Basmanowem car «zachorował», «Na tronie on siedział i raptem spadł -/Krew lunęła z ust i z uszu».
Umierający Borys prosi go, aby go zostawił sam na sam z carewiczem. Gorąco kochając syna i błogosławiąc mu na jego panowanie, Borys pragnie całą odpowiedzialność za popełnione rzeczy wziąć na siebie: «Ty panować teraz słusznie będziesz. Ja, ja za wszystko jeden odpowiem Bogu.»
Po pobłogosławieniu przez cara syna, wchodzą patriarcha, bojarzy, carowa z carewiczem. Godunow zdejmuje przysięgę z Basmanowa i bojarów, służenia Teodorowi «starannością i prawdą» (trochę bez sensu, ale lepiej mi się nie udało tego przetłumaczyć). Potem nad umierającym spełnia się obrządek podstrzygania.
Stawka. Basmanow, wysoko wyniesiony przez Teodora (on «dowodzi wojskiem»), rozmawia z Gabrielem Puszkinem. Ów proponuje Basmanowowi w imieniu Dymitra «przyjaźń» i «pierwszą godność po nim w Moskiewskim królestwie», jeśli wojewoda poda «przykład rozsądny, Dymitra carem ogłosić». Myśl o możliwej zdradzie przeraża Basmanowa, i zaczyna wahać się po słowach Puszkina: «Ale czy znasz, czym jesteśmy silni, Basmanow? Nie wojskiem, nie, nie polską pomocą, A myślą; tak! myślą narodową».
Moskwa. Puszkin na głownym miejscu zwraca się do «moskiewskich obywateli» od carewicza Dymitra, któremu «Rosja poddała się», i «Basmanow sam ze skruchą swoje pułki poprowadził jemu do przysięgi».
Każe ludowi całować krzyż «prawowitemu władcy», bić «czołem ojcu i monarsze». Po nim na ambonę wchodzi chłop, rzucając do tłumu wezwanie: «Ludu, ludu! na Kreml! w carskie izby!/ Stąpaj! związać Borysowe szczenięcie!» Lud, podtrzymując wezwanie «leci tłumem» ze słowami: «Dziać! Topić! Niech żyje Dymitr!/I ginie ród Borysa Godunowa!»
Kreml. Dom Borysa jest wzięty pod straż. Obok okna dzieci Borysa — Teodor i Ksenia. Z tłumu słychać odpowiedzi, w których przebija się litość dla dzieci cara: «biedne dzieci, jak ptaszki w klatce», «ojciec był złoczyńcą, a dzieci są niewinne». Tym silniejszy jest etyczny wstrząs ludzi, kiedy po szumie, bijatyce, w domu na ganku pojawia się bojar Mosalski z doniesieniem: «Ludu! Maria Godunowa i syn jej Teodor otruli sią trucizną. Widzieliśmy ich martwe ciała. (Lud w przerażeniu milczy.) Czemu milczycie? krzyczycie: niech żyje car Dymitr Iwanowicz! Lud milczy».
I wersja krótsza
Borys Godunow jest bojarem. Po śmierci cara następuje wybór nowego władcy. Po długich namowach Godunow przyjmuje koronę.
W 1603 r. w klasztorze po rozmowie z zakonnikiem Pimenem niejaki Gruszka Otriepjew wpada na pomysł, jak przejąć władzę w Moskwie. Ucieka z klasztoru pozostawiwszy list, w którym wyjawia swoje plany. Pismo to dociera do władz. Za uciekinierem zostają wysłane oddziały i list gończy. Wzmocniona zostaje też granica.
W karczmie przy granicy z Litwą Grisza spotyka dwóch zakonników zbierających i przepijających ofiary na klasztor. Do gospody trafiają też żołnierze z listem gończym. Każą Griszce odczytać go. Ten czytając przekręca zdania tak, aby rysopis poszukiwanego wskazywał na jednego z zakonników, jednak prawda w końcu wychodzi na jaw i Grisza ratuje się ucieczką.
W Moskwie do Szujskiego przyjeżdża Puszkin, który od swojego kuzyna dowiedział się, że na dworze króla polskiego pojawił się człowiek podający się za carewicza Dymitra. Zaskarbił on sobie już poparcie Wiśniowieckiego i wojewody Mniszka.
Do pałacu carskiego Szujski zanosi wieść o Dymitrze Samozwańcu. Car jednak nie jest zaniepokojony.
W rezydencji Wiśniowieckiego Dymitr zbiera swoich sprzymierzeńców. Poznaje m. in. syna Kurbskiego.
Na zamku wojewody Mniszka w Samborze ma miejsce rozmowa z Wiśniowieckim o profitach, jakie może przynieść poparcie Samozwańca w walce o tron moskiewski.
W jednej z rezydencji Dymitr, przy fontannie spotyka Marinę, córkę Mniszka, w której jest zakochany. Wyjawia jej, że nie jest w rzeczywistości synem Iwana Groźnego. Ona przyjmuje to ze spokojem i nadal zachęca do przejęcia władzy.
Dymitr wraz z oddziałami przekracza granicę. W tym czasie car naradza się z bojarami, jak nie dopuścić do poszerzenia wpływów Samozwańca na Rusi. Szujski proponuje rozgłosić, że to Griszka Otriepjew, zbieg z klasztoru. Car się zgadza. Po nabożeństwie, pod cerkwią święty szaleniec (jurodiwyj) krzyczy w oczy carowi, że zamordował prawdziwego carewicza Dymitra. Car nie karze go za to, a jedynie poleca mu modlić się za niego.
Samozwaniec zyskuje coraz większe wpływy na Rusi. Posuwa się z oddziałami w kierunku Moskwy.
W pałacu carskim podczas przyjmowania gości car nagle słabnie. Krew cieknie mu z ust i uszu. Każe przywołać do siebie syna, Fiodora. Daje mu rady, jak ma rządzić. Następnie wchodzi patriarcha, który rozpoczyna obrzędy religijne.
Bojar Basmanow dowiaduje się o zasłabnięciu cara. Zdaje sobie sprawę, że śmierć cara osłabi jego pozycję na dworze. Puszkin nakłania go, aby dołączył do Dymitra. Po pewnych rozterkach daje wojskom rozkaz do wymarszu. Dołącza do Samozwańca.
Puszkin prowadzi działalność agitatorską. Nakłania do popierania rzekomego syna Iwana Groźnego.
Utwór kończy scena przed domem Godunowa. Tłum stoi przed budynkiem. W środku Fiodor i Ksenia, dzieci cara, boją się o swój los. Do domu wchodzą bojarowie. Słychać szamotaninę i krzyki. Po chwili wychodzi bojar Mosalski i ogłasza, że Fiodor i Ksenia otruli się. Krzyczy też: „Niech żyje car Dymitr Iwanowicz!”. Tłum milczy.
Problematyka
Najbardziej znaną i zapewne też najwybitniejszą literacką wersję dziejów Dymitra Samozwańca stanowi powstały w 1825 r. Borys Godunow Aleksandra Puszkina (1799-1837). Dzieło to uważane za modelową tragedię romantyczną ujawnia jednocześnie szereg interesujących zbieżności z tragedią szekspirowską, widocznych zwłaszcza w rysunku dwóch głównych bohaterów - Borysa Godunowa i Dymitra. Obaj w równym stopniu ambitni i żądni władzy dążą per fas et nefas (łac. wszelkimi dozwolonymi lub niedozwolonymi środkami) do jej utrzymania (pierwszy) lub zdobycia (drugi).
Nieposkromionym namiętnościom kres kładzie dopiero obopólna katastrofa. Warto zauważyć, iż obaj antagoniści przedstawieni zostali jako samozwańcy w równej niejako mierze pozbawieni prawa do zgłaszanych przez siebie roszczeń. Zabieg ten pozwolił Puszkinowi obciążyć ich klasycznymi wadami despotów, takimi jak żądza władzy czy nieliczenie się z dobrem poddanych, na co nie mógłby sobie pozwolić, gdyby bohaterem dramatu uczynił któregoś z legalnych carów.
Swoją wizję przepoił on równocześnie zachwytem nad wspaniałością i wielkością rosyjskiej historii dając mu wyraz w pełnych rozmachu scenach zbiorowych. Głośny epizod historyczny potraktował zatem Puszkin jako rodzaj kamuflażu dla swoich politycznych intencji, nie rezygnując przy tym z daleko idących eksperymentów w obszarach rozwiązań czysto formalnych oraz psychologii postaci. Patrząc z zewnątrz za swoisty paradoks lub też - zależnie od interpretacji - przejaw ciągłości myślenia mitologicznego możemy uznać fakt, iż światły przedstawiciel dziewiętnastowiecznej inteligencji rosyjskiej po to, by napiętnować prawdziwego cara ucieka się do zabiegu polegającego na postawieniu na jego miejscu historycznego antycara, a nawet dwóch antycarów. Nie mamy jednak dowodów, iż dla samego Puszkina zabieg ów znaczył cokolwiek więcej aniżeli sposób walki z carską cenzurą.