Pan Tadeusz
Geneza Mickiewicz, podczas pobytu w Wielkopolsce, na krótko po zakończeniu powstania listopadowego, stworzył plan Pana Tadeusza. Pisał go natomiast już w Paryżu, w latach 1832 - 1834. Jak podają znawcy literatury mickiewiczowskiej, wśród przyczyn, dla których Mickiewicz zdecydował się na stworzenie tego typu dzieła, znalazły się: przypomnienie historii Polski, czyli kraju, za którym tak bardzo tęsknił; obudzenie nadziei pokładanych w kampanii napoleońskiej; sławienie uroków ziemiańskiego, szlacheckiego życia oraz piękna przyrody rodzimej ziemi; optymistyczna wizja przyszłych losów Polski. Pan Tadeusz miał być też dla autora powrotem do „arkadii lat dziecięcych”. Stąd też w utworze pojawił się obraz tzw. małej ojczyzny. W utworze widoczne są też wpływy powieści historycznej W. Scotta, inspiracje pisarstwem F. Coopera, zwłaszcza jego powieściami sensacyjno- romansowymi oraz stylem H. Rzewuskiego i jego szlachecką gawędą. Choć z początku Pan Tadeusz miał być tylko humorystyczną opowiastką o codziennym życiu zamieszkującej na wsi polskiej szlachty (Mickiewicz pisał w jednym z listów: „Piszę teraz właśnie poema wiejskie, w którym staram się zachować pamiątkę dawnych naszych zwyczajów i skreślić jakkolwiek obraz naszego wiejskiego życia, łowów, zabaw, bitew, zajazdów etc.”, to z czasem „wiejskie poematy” zaczęły przekształcać się w poważny poemat o dziejach narodu i sprawach dla ojczyzny istotnych. Również objętość utworu uległa zmianie - z planowanych czterech ksiąg w efekcie końcowym Mickiewicz uzyskał aż dwanaście ksiąg. Zdaniem Stafanowskiej, w poemacie tym autor zarysował swój program polityczny, który plasował się w okolicach poglądów emigracyjnych demokratów. Stąd Pan Tadeusz jest wyrazem wiary poety w solidarność ludu, w powszechne wyzwolenie i braterstwo, w patriotyzm drobnej, podupadłej szlachty.
Plan wydarzeń: 1. Powrót Tadeusza do Soplicowa z „nauk”; 2.Dostrzeżenie przez Tadeusza młodej dziewczyny; 3. Kolacja na zamku; 4. Pomyłka Tadeusza (Tadeusz sądził, iż Telimena jest piękną, tajemniczą dziewczyną, którą zobaczył w dniu swego powrotu); 5. Spór Rejenta z Asesorem; 6. Odwiedziny Robaka u Sędziego; 7. Odwiedziny zamkowych ruin przez Hrabiego; 8. Historia zamku opowiadana przez Gerwazego; 9. Odwiedziony Hrabiego w sadzie; 10. Śniadanie w Soplicowie; 11. Grzybobranie; 12. Rozmowa Sędziego i Telimeny o Tadeuszu i jego przyszłości; 13. Wizyta Telimeny, Tadeusza i Hrabiego w świątyni dumania; 14. Wyjazd na polowanie; 15. Zebranie w karczmie; 16. Polowanie na niedźwiedzia; 17. Zabicie niedźwiedzia przez Robaka i uratowanie życia Hrabiemu; 18. Małżeńskie plany Teliemeny; 19. Zapoznanie Zosi i Tadeusza; 20. Tadeusz spostrzega swą pomyłkę; 21. Atak mrówek na Telimenę; 22. Wieczerza na zamku; 23. Kłótnia o zamek; 24. Narada wojenna Gerwazego i Hrabiego; 25. Pozew przeciw Sędziemu, wysunięty przez Hrabiego; 26. Próby mediacji ze strony Robaka; 27. Hrabia w drodze do Dobrzyna; 28. Wizyta Robaka u Sędziego; 29. Tadeusz rozmawia z Sędzią - prosi o pozwolenie wyjazdu; 30. Zazdrość Telimeny; 31. Najazd Hrabiego na Soplicowo; 32. Splądrowanie dworu przez dobrzyńską szlachtę; 33. Napad Rosjan; 34. Przyjazd Robaka z bronią; 35. Pijaństwo;Bitwa; 36. Spowiedź Jacka przed Gerwazym i przebaczenie; 37. Otrzymanie informacji o wybuchu wojny; 38. Śmierć Jacka Soplicy; 39. Wizyta gen. Dąbrowskiego w Soplicowie; 40. Rehabilitacja Jacka Soplicy; 41. Uczta na zamku; 42.Uwłaszczenie chłopów; 43. Koncert Jankiela; 44. Polonez.
Pan Tadeusz - streszczenie
Księga 1 - Gospodarstwo. Rozpoczyna ją uroczysta inwokacja (apostrofa) skierowana do Litwy. Poeta mówi w niej, iż bardzo kocha swą ojczyznę i tęskni za nią, zwraca się też do Matki Bożej, by mu pomogła w poetyckim powrocie do rodzinnego kraju. [c]Litwo ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie; Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie. (...)Następnie autor zaczyna opis rodzinnych stron. Jest lato, żniwa, domownicy przebywają w polu. Do dworku wraca z nauki młody mężczyzna - Tadeusz Soplica. Wchodzi do pięknego domu i z zadumą ogląda portrety na ścianach, obrazy i pokoje, które tak bardzo lubi. Wśród obrazów widzi m.in. portrety Kościuszki, Rejtana, Jasińskiego. Zauważa również rodzinny, stary zegar, który wygrywał melodię narodowego hymnu. [c]I też same portrety na ścianach wisiały, Tu Kościuszko w czamarce krakowskiej, z oczyma Podniesionymi w niebo, miecz oburącz trzyma; (...)Dalej w polskiej szacie Siedzi Rejtan żałosny po wolności stracie, W ręku trzyma nóż, ostrzem zwrócony do łona, A przed nim leży Fedon i Żywot Katona. Dalej Jasiński, młodzian piękny i posępny, Obok Korsak, towarzysz jego nieodstępny (...)Nawet stary stojący zegar kurantowy W drewnianej szafie poznał u wniścia alkowy, I z dziecinną radością pociągnął za sznurek, By stary Dąbrowskiego posłyszeć mazurek.[/c]Gdy wszedł do swojego dawnego pokoju, dostrzegł w nim rzeczy, stroje i liczne przedmioty, które z pewnością należały do kobiety. Wkrótce też spotkał tajemniczą młodą panienkę, która w niekompletnym stroju weszła do pokoju z ogrodu. Tymczasem młodego Tadeusza spotyka Wojski, który tłumaczy mu, iż w Soplicowie zatrzymali się liczni goście, by ostatecznie rozstrzygnąć spór o ruiny zamku Horeszków, jaki od lat toczy się między stryjem Tadeusza - Sędzią i Hrabią. Obaj panowie wychodzą z domu, by przywitać gości wracających z pola. Wtedy też z Tadeuszem, niezbyt wylewnie i bardzo powściągliwie, przywitał się Sędzia. Ponieważ w domu było zbyt ciasno, Protazy postanowił przenieść stoły do kolacji na zamek. Należał on kiedyś do Stolnika Horeszki, który zginął zastrzelony przez Jacka Soplicę. Jacek był bratem Sędziego, a Stolnika zastrzelił po odmowie udzielenia mu zgody na ślub z Ewą Horeszkówną, córką Horeszki. Po latach piękny niegdyś zamek przekształcił się w ruiny, o które teraz toczył się spór. Hrabia, daleki krewny Horeszków, chciał teraz przejąć zamek, ale swoje prawo do niego chciał udowodnić też Sędzia. Spór ten miał być teraz rozstrzygnięty ostatecznie. Podczas kolacji goście zasiadali do stołu według zasad grzecznościowych i hierarchii ważności. [c]Goście weszli w porządku i staneli kołem; Podkomorzy najwyższe brał miejsce za stołem; Z wieku mu i z urzędu ten zaszczyt należy Idąc kłaniał się damom, starcom i młodzieży. Przy nim stał Kwestarz, Sędzia tuż przy Bernardynie, (...)Pan Tadeusz, choć młodzik, ale prawem gościa Wysoko siadł przy damach obok Jegomościa[/c]Sędzia był jednak zdziwiony, iż młodzi panowie nie usługiwali przy stole pannom. Stąd też wygłosił dla młodych przemowę o grzeczności. Przy stole zasiadał też rosyjski kapitan Rykow, który oznajmił zebranym, że wojska rosyjskie przygotowują się do wymarszu. Ksiądz Robak, bernardyn, który był też obecny na kolacji, nie ufał Rosjaninowi i nie zaczynał z nim dyskusji. Trochę późnej do zebranych na kolacji dołączyła wytworna dama - Telimena. Tadeusz, będący pod dużym wrażeniem jej osoby, myślał, iż to ją zobaczył pierwszego dnia rano w swym pokoju. W tym samym czasie Rejent i Asesor rozpoczęli spór o swe charty - Kusego i Sokoła - który z nich jest bardziej skuteczny podczas polowania. Wojski tymczasem zaczął wspominać dawne czasy, kiedy polowano na grubego zwierza.[c]Mężczyźni rozsądzali swe dzisiejsze łowy. Asesora z Rejentem wzmogła się uparta, Coraz głośniejsza kłótnia o kusego charta, Którego posiadaniem pan Rejent się szczycił I utrzymywał, że on zająca pochwycił; Asesor zaś dowodził na złość Rejentowi, Że ta chwała należy chartu Sokołowi.Pytano zdania innych ; więc wszyscy dookoła Brali stronę Kusego albo też Sokoła (...)Inaczej bawiono się w drugim końcu stoła, Bo tam wzmógłszy się nagle stronnicy Sokoła Na partyję Kusego bez litości wsiedli:Spór był wielki, już potraw ostatnich nie jedli.Stojąc i pijąc obie kłociły się strony, A najstraszniej pan Rejent był zacietrzewiony Ostatecznie spór rozstrzygnąć miało polowanie zorganizowane następnego dnia. Wieczorem Tadeusz długo rozmyślał o Telimenie oraz o tym, iż dama jest jego ciotką. Narrator mówi natomiast czytelnikowi, iż wieści o postępach kampanii Napoleona przynosili na Litwę zakonnicy i włóczędzy. Do takich wysłanników należał też Robak - wydawać się mogło, iż dawny żołnierz i wojak (świadczyły o tym jego liczne blizny i gestykulacja).
Takim kwestarzem tajnym był Robak podobno: Często on z panem Sędzią rozmawiał osobno; Po tych rozmowach zawsze jakowaś nowinaRozeszła się w sąsiedztwie. Postać Bernardyna Wydawała, że mnich ten nie zawsze w kapturze Chodził i nie w klasztornym zestarzał się murze.Miał on nad prawym uchem, nieco wyżej skroni, Bliznę wyciętej skóry na szerokość dłoni I w brodzie ślad niedawny lancy lub postrzału; Ran tych nie dostał pewnie przy czytaniu mszału. Ale nie tylko groźne wejrzenie i blizny, Lecz sam ruch i głos jego miał coś z żołnierszczyzny (...)Spraw także politycznych był Robak świadomszy Niźli żywotów Świętych, a jeżdżąc po kweście, Często zastanawiał się w powiatowym mieście; Miał pełno interesów: to listy odbierał; Których nigdy przy obcych ludziach nie otwiera, To wysyłał posłańców, ale gdzie i po co, Nie powiadał(...Teraz obudził Sędziego, by pilnie przekazać mu ważne wiadomości.
Księga 2 - Zamek Narrator, opisując piękno krajobrazu rodzinnych stron, opisuje też swą tęsknotę za krajem lat dziecinnych. Rano w dworku trwają przygotowania do polowania i pogoni za zającem. Już na dziedzińcu słychać myśliwskie okrzyki, Wyprowadzają konie, zajeżdżają bryki,Ledwie dziedziniec taką gromadę ogarnie,Odezwały się trąby, otworzono psiarnie;Zgraja chartów, wypadłszy, wesoło skowycze; Widząc rumaki szczwaczów, dojeżdżaczów smycze, Psy jak szalone cwałem śmigają po dworze,
Potem biegą i kładą szyje na obroże: Wszystko to bardzo dobre polowanie wróży; Nareszcie Podkomorzy dał rozkaz podróży Hrabia zaś, człowiek bardzo romantyczny, zachwyca się widokiem ruin zamku, przykrytych mgłą o poranku. Słucha też opowieści Gerwazego Rębajły, klucznika i stróża na zamku, który pamiętał budowlę jeszcze z czasów jej świetności. Namawia też Hrabiego, by nie ustępował w sporze, gdyż jest najbliższym żyjącym krewnym Horeszków i ma do zamku pełne prawa. Gerwazy opowiedział też historię śmierci Stolnika Horeszki. Horeszka, bogaty szlachcic, miał córkę jedynaczkę. O jej rękę starał się Jacek Soplica, młodzieniec uroczy, ale jednocześnie nieco porywczy i nieustępliwy. Stolnik chętnie gościł go u siebie, a Jacek wkrótce zdobył serce Ewy Horeszkówny. Gdy już miał się oświadczyć podano mu wówczas czarną polewkę, co było jednoznaczne z odmową małżeństwa. Pewnego dnia zamek Stolnika, zwolennika Konstytucji 3 Maja, zostało toczony przez Moskali. Zapanowało wielkie zamieszanie i nagle padł strzał. Stolnik został śmiertelnie ranny, a jego zabójcą okazał się Jacek Soplica. Od tego momentu obie rodziny zaczęły żywić do siebie nienawiść. Po wysłuchaniu tej historii Hrabia obiecał, iż nie odda Soplicom zamku. Tymczasem Hrabia zaczął podziwiać piękny sad i zmierzał w kierunku polujących. Wśród warzyw zauważył on piękną dziewczynę - Zosię. Po polowaniu wszyscy wrócili do dworku, po czym wypito kawę i posilono się litewskimi wędlinami i zrazami. Polowanie nie było zbytnio udane, bowiem zając uciekł do chłopskich grządek, a nie chciano ich niszczyć, więc pogoni zaniechano. Nie rozstrzygnięto też, który z myśliwskich psów jest lepszy. [c]Bo Asesor i Rejent, oba mówcy wielcy, (...)Oba dobrze poszczuli, oba byli pewni Zwycięstwa swoich chartów, gdy pośród równiny Znalazł się zagon chłopskiej nie zżętej jarzyny; Tam wpadł zając: już Kusy, już go Sokół imał, Gdy Sędzia dojeżdżaczy na miedzy zatrzymał; Musieli być posłuszni, chociaż w wielkim gniewie; Psy powróciły same: i nikt pewnie nie wie, Czy źwierz uszedł, czy wzięty; nikt zgadnąć nie zdoła, Czy wpadł w paszczę Kusego, czyli też Sokoła, Czyli obudwu razem: różnie sądzą strony I spór na dalsze czasy trwał nie rozstrzygniony Telimena natomiast chciała zrobić na Tadeuszu jak najlepsze wrażenie i przekonywała go, że nie są wcale blisko spokrewnieni. Opowiadała mu o swym pobycie w Petersburgu. Chcąc uniknąć kolejnej kłótni o psy, zaproponowała gościom grzybobranie, planując też, iż przy tej okazji pozna lepiej Tadeusza.
Księga 3 -Umizgi Hrabia przygląda się tajemniczej dziewczynie, która opiekuje się domowym ptactwem. Stwierdza, iż jest to tak prosta i przyziemna praca, że dziewczyna też musi być prosta. Goście zaś uczestniczą w grzybobraniu. Telimena rozmawia z Sędzią, który opowiada jej, iż ojciec Tadeusza - Jacek Soplica - nakazał mu opiekować się jego synem. Wyraził też swą chęć, by Tadeusz ożenił się z Zosią. Sam Sędzia wolałby wprawdzie, by żoną Tadeusza została Podkomorzanka, nie może on jednak sprzeciwiać się woli swego brata. Telimena, która opiekowała się Zosią, chce wpłynąć na tę decyzję. Tłumaczy Sędziemu, iż Tadeusz jest z pewnością za młody na małżeństwo, chce bowiem sama go zdobyć za męża. Hrabia, towarzysząc Tadeuszowi i Telimenie, pokazuje im swój najnowszy szkic. Dama ocenia go bardzo pozytywnie i zachęca do dalszego szkicowani, wyrażając przy tym pogląd, iż najpiękniejsze są włoskie pejzaże. Zdanie to podziela też Hrabia, po czym razem z Telimeną dochodzą do wniosku, że polskie krajobrazy są dużo mniej malownicze od włoskich. Innego zdania jest Tadeusz. Te Państwa niebo włoskie, jak o nim słyszałem, Błękitne, czyste, wszak to jak zamarzła woda; Czyż nie piękniejsze stokroć wiatr i niepogoda?U nas dość głowę podnieść, ileż to widoków! Ileż scen i obrazów z samej gry obłoków! Bo każda chmura inna: na przykład jesienna Pełźnie jak żółw leniwa, ulewą brzemienna, I z nieba aż do ziemi spuszcza długie smugi Jak rozwite warkocze, to są deszczu strugi; Chmura z gradem, jak balon, szybko z wiatrem leci,Krągła, ciemnobłękitna, w środku żółto świeci, Szum wielki słychać wkoło; nawet te codzienne, Patrzcie Państwo, te białe chmurki, jak odmienne! Zrazu jak stada dzikich gęsi lub łabędzi, A z tyłu wiatr jak sokoł do kupy je pędzi: Ściskają się, grubieją, rosną, nowe dziwy! Dostają krzywych karków, rozpuszczają grzywy,Wysuwają nóg rzędy i po niebios sklepie Przelatują jak tabun rumaków po stepie: Wszystkie białe jak srebro, zmieszały się - nagle Z ich karków rosną maszty, z grzyw szerokie żagle, Tabun zmienia się w okręt i wspaniale płynie Cicho, z wolna, po niebios błękitnej równinie! "[/c]Rozlega się dzwonek, który wzywa na obiad, co kończy grzybobranie. Podczas tego obiadu gajowy przyniósł nowinę, iż w lesie widziano niedźwiedzia. Goście więc, pod przewodnictwem Wojskiego, postanowili wyruszyć ponownie na polowanie.
Księga 4 - Dyplomatyka i łowy Narrator słowa swe kieruje do litewskich lasów, w których polowali dawni, mityczni władcy Litwy oraz w których często bywał sam poeta.
Tadeusz zaspał, nie został obudzony na czas, po czym spotkał dziewczynę, w której rozpoznał tę, którą napotkał pierwszego dnia. Wtedy też orientuje się, iż pomylił ją z Telimeną. Postanawia jak najszybciej pojechać konno w stronę karczmy prowadzonej przez Żyda - Jankiela. Tymczasem w karczmie Robak usiłuje przekonać politycznie nieuświadomioną szlachtę, częstując ich przy tym tabaką z tabakiery z wizerunkiem Napoleona. Wspólnie odśpiewali Mazurka Dąbrowskiego, po czym Robak zaczął opowiadać, jak wielkie sukcesy odnosi Napoleon. Wspomniał też, iż należy się przygotować na jego przyjście na Litwę. Wtem Robak dojrzał przez okno, iż konno zbliża się Tadeusz i postanawia iść za nim. Tymczasem Wojski rozstawił myśliwych, zaś niedźwiedź zaatakował Tadeusza i Hrabiego. Obaj strzelili do niego, ale niecelnie. Na pomoc szybko przybyli im: Robak, Gerwazy, Rejent i Asesor i niedźwiedź padł powalony strzałem. Po czym Wojski rozpoczął swój koncert, ogłaszający koniec polowania Natenczas Wojski chwycił na taśmie przypięty Swój róg bawoli, długi, cętkowany, kręty Jak wąż boa, oburącz do ust go przycisnął, Wzdął policzki jak banię, w oczach krwią zabłysnął, Zasunął wpół powieki, wciągnął w głąb pół brzucha I do płuc wysłał z niego cały zapas ducha, I zagrał: róg jak wicher, wirowatym dechem Niesie w puszczę muzykę i podwaja echem. (...)Bo w graniu była łowów historyja krótka: Zrazu odzew dźwięczący, rześki: to pobudka; Potem jęki po jękach skomlą: to psów granie;
A gdzieniegdzie ton twardszy jak grzmot: to strzelanie. Tu przerwał, lecz róg trzymał; wszystkim się zdawało,Że Wojski wciąż gra jeszcze, a to echo grało. Zadął znowu; myśliłbyś, że róg kształty zmieniał I że w ustach Wojskiego to grubiał, to cieniał, Udając głosy zwierząt: to raz w wilczą szyję Przeciągając się, długo, przeraźliwie wyje,
Znowu jakby w niedźwiedzie rozwarłszy się garło, Ryknął; potem beczenie żubra wiatr rozdarło. (...)Tu przerwał, lecz róg trzymał; wszystkim się zdawało, Że Wojski wciąż gra jeszcze, a to echo grało. Ile drzew, tyle rogów znalazło się w boru, Jedne drugim pieśń niosą jak z choru do choru. I szła muzyka coraz szersza, coraz dalsza, Coraz cichsza i coraz czystsza, doskonalsza, Aż znikła gdzieś daleko, gdzieś na niebios prog Po polowaniu Asesor i Rejent zaczęli się spierać o to, który z nich zabił niedźwiedzia. Gerwazy postanowił rozstrzygnąć spór i zbadał kulę, która utkwiła w zwierzęciu. Okazało się, iż śmiertelny strzał padł z jego broni, strzelającym był jednak ksiądz Robak.
Podczas drogi powrotnej Wojski opowiada anegdotę o Dowejce i Domejce, zaś charty - Kusy i Sokół - znowu nie rozstrzygają sporu o to, który z nich jest lepszy.
Księga 5 - Kłótnia Telimena snuje plany na przyszłość. Postanawia wyswatać Zosię z Hrabią, dla siebie zaś zostawia Tadeusza. Poucza też Zosię, jak ma się zachowywać w towarzystwie. Potem Zosia zostaje przedstawiona w towarzystwie. Tadeusz szybko orientuje się, iż to Zosia jest tą tajemniczą dziewczyną, którą kiedyś spotkał. Tadeusz w świątyni dumania spotyka Telimenę, która płacze. Stara się jej wytłumaczyć swe uczucia, pomaga jej też pozbyć się mrówek, które ją obsiadły, gdy przypadkowo znalazła się na ich mrowisku. Gdy nagle Telimena zrywa się z siedzenia,Rzuca się w prawo, w lewo, skacze skróś strumienia,Rozkrzyżowana, z włosem rozpuszczonym, blada,Pędzi w las, podskakuje, przyklęka, upadaI nie mogąc już powstać, kręci się po darni. Widać z jej ruchów, w jakiej strasznej jest męczarni; Chwyta się za pierś, szyję, za stopy, kolana. (...)Było wielkie mrowisko. Owad gospodarny Snuł się wkoło po trawie, ruchawy i czarny; Nie wiedzieć, czy z potrzeby, czy z upodobania Lubił szczególnie zwiedzać Świątynię dumania; Od stołecznego wzgórka aż po źródła brzegi Wydeptał drogę, którą wiodł swoje szeregi. Nieszczęściem, Telimena siedziała śród drożki; Mrówki znęcone blaskiem bieluchnej pończoszki, Wbiegły, gęsto zaczęły łaskotać i kąsać, Telimena musiała uciekać, otrząsać, Na koniec na murawie siąść i owad łowić. Nie mógł jej swej pomocy Tadeusz odmowić; Oczyszczając sukienkę, aż do nóg się zniżył, Wieczorem kolacja odbyła się znów na zamku. Hrabia zabawiał na niej Zosię, a Tadeusz siedział smutny. Podkomorzy zauważa, iż młodzieńcy zaniedbali przy stole jego córki. Wojski opowiada o polowaniu, dodaje też sarkastycznie, iż Tadeusz i Hrabia nie strzelali do jednego zwierza. Zebrani przyjęli tę uwagę z uśmiechem, wiedzieli bowiem, iż odnosi się ona do ich zalotów do tej samej damy. Niedźwiedzią skórę otrzymał Hrabia, ale ten nie chciał je przyjąć - postanowił wziąć ją razem z całym zamkiem. Między Podkomorzym i Gerwazym dochodzi do spięcia. W obronie Gerwazego staje Hrabia, który stwierdza, iż ma prawo do zamku i służby. W efekcie kłótni wywiązuje się bójka, w której zniszczeniu ulega wiele pięknych przedmiotów. Hrabia i Gerwazy obmyślają plan zdobycia zamku. Postanawiają dokonać zajazdu, a w tym celu planują zebrać wokół siebie szlachtę, która by im pomogła.
Księga 6 - Zaścianek Sędzia przygotowuje sądowy pozew i wysyła Protazego, by wręczył go Hrabiemu. Do Sędziego zaś przychodzi Robak. Mówi on, iż jego zdaniem Telimena kokietuje Tadeusza, co nie jest z pewnością dla niego korzystne. Przypomina Sędziemu, iż wolą ojca Tadeusza - Jacka Soplicy - było małżeństwo młodzieńca z Zosią. Robak ma też pretensje do Sędziego, iż ten chce odzyskać zamek. Przypomina mu, że dobra należące do Horeszków zostały przekazane Soplicom przez Targowicę. Wzywa Sędziego do zgody, która powinna budować Polaków. Mówi też, iż wkrótce na ich ziemie wkroczy wojsko. Trzeba więc - zamiast o prywatnych procesach - myśleć o ogólnonarodowym powstaniu. Sędzia jest bardzo wzruszony tą rozmową, obdarowuje więc Robaka parą koni, zaś klasztor 200 owcami. Protazy zauważa, iż Hrabia i Gerwazy udali się do Dobrzyna, chcąc zwerbować tamtejszą szlachtę do zajazdu. Narrator opisuje tamtejsza szlachtę zaściankową, słynącą z waleczności i patriotyzmu. Opisuje też seniora rodu - Maćka Dobrzyńskiego, nazywanego też Maćkiem nad Maćkami.
Księga 7 - Rada Bartek, nazywany Prusakiem, wspomina dawne czasy, kiedy wszyscy poważali i szanowali Polaków. Przedstawia też plan powstania, które powinno wybuchnąć zaraz po tym, jak na tereny Polski wkroczy Napoleon. Szlachta entuzjastycznie przyjmuje ten plan, nie słucha jednak rad, by wcześniej dobrze się uzbroić i cierpliwe czekać na dobry moment do walki. Zapał ten wykorzystuje Gerwazy, który szlachecki gniew skierowuje przeciw Soplicom, a zwłaszcza Sędziemu. Bartek i Jankiel starają się jednak bronić Sędziego, inni jednak nie chcą tego słuchać. Zebraniem tym zdenerwował się Maciej, który nazwał kompanów głupcami i wyrzucił ich. Tymczasem przybywa Hrabia, za którym zwolennicy zajazdu jadą na Sopliców.
Księga 8 - Zajazd Goście i Sędzia po kolacji wychodzą na powietrze, by się trochę przewietrzyć. W tym czasie narrator opisuje piękno litewskiej przyrody oraz gwiezdne konstelacje. Sędzia odchodzi, gdyż ma z kimś spotkanie. Tymczasem Tadeusz chce rozmawiać ze stryjem. Podgląda więc przez dziurkę od klucza i widzi Robaka i Sędziego, którzy są bardzo wzruszeni. Tadeusz tego jednak nie rozumie. Robak wyjawia bratu, iż jest Jackiem Soplicą. Zamierza też pojechać do Dobrzyna, by spróbować naprawić zaistniałą sytuację. [c]Słyszy wewnątrz szlochanie; nie trącając klamek, Ostróżnie dziurką klucza zagląda przez zamek. Widzi rzecz dziwną! Sędzia i Robak na ziemi
Klęczeli objąwszy się i łzami rzewnemi Płakali, Robak ręce Sędziego całował, Sędzia Księdza za szyję płacząc obejmował; Wreszcie po ćwierćgodzinnem przerwaniu rozmowy Robak po cichu tymi odezwał się słowy: "Bracie; Bóg wie, żem dotąd tajemnic dochował, Którem z żalu za grzechy w spowiedzi ślubował; Że Bogu i Ojczyźnie poświęcony cały, Nie służąc pysze, ziemskiej nie szukając chwały, Żyłem dotąd i chciałem umrzeć bernardynem, Nie wydając nazwiska nie tylko przed gminem,[/c] [c]Ale nawet przed tobą i przed własnym synem! Wszakże ksiądz prowincyjał dał mi pozwolenie In articulo mortis zrobić objawienie. Kto wie, czy wrócę żywy! Kto wie, co się stanie
W Dobrzynie! Bracie! wielkie, wielkie zamieszanie! Francuz jeszcze daleko; nim przeminie zima, Trzeba czekać, a szlachta pono nie dotrzyma. Możem zanadto czynnie z powstaniem się krzątał! Pono źle zrozumieli! Klucznik wszystko splątał! Ten wariat Hrabia! słyszę, pobiegł do Dobrzyna! Nie mogłem go uprzedzić, ważna w tym przyczyna:
Stary Maciek mnie poznał, a jeśli odkryje, Potrzeba będzie oddać pod Scyzoryk szyję. Nic Klucznika nie wstrzyma! mniejsza o mą głowę, Lecz tym odkryciem spisku zerwałbym osnowę. Przecież dziś tam być muszę! widzieć, co się dzieje, Choćbym zginął; beze mnie szlachta oszaleje! Bądź zdrów, najmilszy bracie, bądź zdrów, śpieszyć muszę. Jeśli zginę, ty jeden westchniesz za mą duszę; W przypadku wojny tobie cała tajemnica Wiadoma; kończ, com zaczął, pomnij, żeś Soplica!"[/c]Tadeusz zaś mówi stryjowi, iż zamierza wyjechać do Księstwa Warszawskiego i tam pojedynkować się z Hrabią. Mówi mu też, że kocha Zosię, ale i tak musi wyjechać z Soplicowa. Nie chce na to pozwolić Sędzia. Całą rozmowę podsłuchiwała Telimena, która teraz oczekuje, iż Tadeusz wyzna jej miłość. Tadeusz wybiega zdenerwowany. Wtedy zostaje złapany przez Hrabiego, a napastnicy zajmują dwór. Gerwazy zmusza Protazego, by ten ogłosił, iż zamek i Soplicowo należą do Horeszków i ich następcy - Hrabiego. Protazy nie chce tego uczynić i ucieka. Napastnicy zabijają zwierzęta domowe i je zjadają, po czym po wypiciu dużej ilości alkoholu zasypiają.
Księga 9 - Bitwa W Soplicowie pojawiło się wojsko Rosyjskie. Po stronie Sopliców opowiedział się kapitan Rykow, podlegał jednak majorowi Płutowi - zruszczonemu Polakowi. Rosyjscy żołnierze związali uczestników zajazdu, a Płut oznajmił Sędziemu, iż za każdego z pojmanych należy się po tysiąc rubli. Sędziemu pomagają: Robak, Maciej i Bartek Prusak oraz inni szlachcice, którzy jednak tracą wolę walki, widząc pojmanych Polaków. Robak tymczasem, po pozorem zaakceptowania działań Moskali, usypia ich czujność i udziela bratu wskazówek. Mówi, że należy upoić Rosjan alkoholem. Plany te jednak krzyżuje wystąpienie Tadeusza, który oburza się zaczepkami Teliemeny. Rozpoczyna się zamieszanie i szlachta stawia czoła Moskalom. W wyniku starcia ciężko ranny zostaje jednak Robak, który swym ciałem zasłonił Hrabiego i go uratował. Major natomiast chciał pojedynkować się z Tadeuszem, a w swoim zastępstwie wydelegował Rykowa. Tadeusza zastąpił zaś Hrabia. Gdy major nakazał żołnierzom, by strzelili do Tadeusza, na Rykowa rzuciła się szlachta. Obronił go Tadeusz. Szlachcie udało się pokonać rosyjskich żołnierzy. Rykow został zmuszony do poddania się - oznajmił przy tym, iż osobiście nic do Polaków nie ma, a bitwa była inicjatywą majora.
Księga 10 - Emigracja. Jacek Nad Soplicowem przeszła gwałtowna burza, która zrywała mosty i zalewała drogi. Część szlachciców chciała przekupić Rykowa, by milczał o zajściach, ale ten deklaruje swą przyjaźń wobec Polaków. Istnieje podejrzenie, że Płut chce zgubić i wydać powstańców, ale obiecał nie dopuścić do tego Klucznik. Robak próbuje mu wytłumaczyć, że jeńca zabijać nie można, mimo to jednak Płut ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Sędzia mówi Robakowi, iż można już ogłosić zaręczyny Zosi i Tadeusza, młodzieniec jednak chce przed ślubem zasłużyć się ojczyźnie i dla niej walczyć. Zosia, podsłuchująca rozmowę, ofiarowuje Tadeuszowi obrazek i relikwie, by nigdy o niej nie zapomniał. Sceną tą wzruszył się też Hrabia, który tak samo chce poświęcić się dla dobra Polski. Telimena wręcza mu swoją wstążkę. Robak czule żegna się z Tadeuszem i prosi go, by przysłał do niego księdza. Tymczasem Robak zostaje sam na sam z Gerwazym i wyjawia mu swoją historię. Opowiada, w jak bliskich stosunkach pozostawał ze Stolnikiem oraz o swej miłości do Ewy, która stała się przyczyną nieszczęścia. Horeszko, nie godząc się na ich ślub, poczęstował Jacka czarną polewką. Ten, zrozpaczony odmową, ożenił się z kobietą, której nie kochał i z którą potem miał dziecko - Tadeusza. Żona wkrótce umarła, a on sam rozpił się i został odrzucony przez bliskich. Stolnik natomiast wydał Ewę za mężczyznę, którego nie kochała. Pewnego dnia, gdy akurat Moskale próbowali zdobyć zamek Horeszków, Jacek był w okolicy. Wyrwał strzelbę żołnierzowi i strzelił do Horeszki. Gdy zrozumiał, co zrobił, chciał umrzeć. Słuchający opowieści Gerwazy przypomniał Robakowi, jak wiele nieszczęścia sprawił w domu Horeszków. Nie zapomniał jednak, iż tym razem Robak stanął w obronie Hrabiego i został ciężko ranny. Robak wyjaśni też, iż nie był zdrajcą, a po stronie Moskali znalazł się przypadkowo. Potem uciekł z kraju i walczył w Legionach, został ranny w bitwie pod Jeną. W końcu został zakonnikiem, przybrał imię Robak. Nadal jednak działał na rzecz Polski i jej wolności: przenosił tajne informacje, przygotowywał powstanie. Plany te jednak zaprzepaścił Klucznik, który rozbudzony wśród szlachty zapał wykorzystał w celach prywatnych. Gerwazy bardzo się tą wypowiedzią wzruszył i przebaczył Soplicy. Powiedział mu też, iż Stolik przed śmiercią uczynił w stronę Jacka znak krzyża i mu również przebaczył. [c]Pan głowę wstrząsnął, rękę ku bramie wyciągnął W stronę, gdzie stałeś, i krzyż w powietrzu naznaczył;
Mówić nie mógł, lecz dał znak, że zabójcy przebaczył. Ja też pojąłem, ale tak się z gniewu wściekłem, Że o tym krzyżu nigdy i słowa nie rzekłem.[/c]Konający Robak dowiedział się, iż Napoleon wypowiedział Rosji wojnę. Po tych słowach umarł.
Księga 11 - Rok 1812 Z rokiem tym wiązano wielkie nadzieje na odmianę losu narodu. Napoleon z Polakami wyruszyli na Moskwę. W Soplicowie zatrzymało się wojsko pod dowództwem generałów: Kniaziewicza, Dąbrowskiego, Giedrojcia, Małachowskiego i Grabowskiego. Nad przygotowaniem uczty czuwa Wojski. Podkomorzy ogłasza, że Napoleon przywrócił Koronie i Litwie wolność. Przypomniał też zasługi Robaka, który narażając swe życie przenosił tajne informacje i przygotowywał w konspiracji powstanie na Litwie. Gerwazy i Protazy wspólnie piją miód, a Zosia i Tadeusz w mundurze spacerują dumnie po spisaniu intercyzy. Protazy opowiada o widzianej przed rokiem walce wróbli, w której wieszczył proroctwo. Zosia przerwała walkę ptaków i - jak sądził Protazy - to ona miała położyć kres sąsiedzkim sporom. Kusy i Sokół razem dobiegły do zająca, a więc uznano, iż oba psy są tak samo dobrymi w polowaniu. Tym samym między Asesorem i Rejentem zapanowała zgoda. Generał Kniaziewicz pozwolił, by jeden z oficerów narysował portret Zosi w litewskim stroju - był to Hrabia. Okazało się, iż został mianowany pułkownikiem. Wkrótce zaręczyny ogłoszą Tadeusz i Zosia oraz córka Wojskiego i Asesor.
Księga 12 - Kochajmy się Wojski - marszałek dworu - wskazuje gościom ich miejsca przy stole. Gości częstują młodzi właściciele - Tadeusz i Zosia. Na stole stoi piękna zastawa, porcelanowe figurki przedstawiają historię polskiej szlachty. Wojski mówi, iż przyczyną nieszczęść kraju jest samowola szlachty. Na stole stoją staropolskie potrawy, popija się węgrzyna. Gen. Dąbrowski wita Maćka jako starego żołnierza kościuszkowskiego. Gerwazy opowiada o swych przygodach, a swój słynny miecz - scyzoryk - oddaje gen. Kniaziewiczowi, który jako jedyny potrafił się nim posługiwać. Maciej mówi, iż nie wierzy w powodzenie misji Napoleona, bowiem walczy on bez Boga, nie ma więc większych szans na zwycięstwo. Do sali wchodzi Telimena i Rejent. Oburza się na to Hrabia, oskarżając ją o niestałość w uczuciach. Sam jednak nie chce się z nią ożenić, a uczuciem obdarza Podkomorzankę. Tadeusz i Zosia postanawiają uwłaszczyć chłopów. Chłopi bardzo im za to dziękują, a gen. Dąbrowski wznosi toast za zdrowie ludu. Na prośbę Zosi Jankiel gra na cymbałach. Jest to koncert opisujący historię ojczyzny - Konstytucję 3 Maja, Targowicę, Mazurka Dąbrowskiego. [c]Było cymbalistów wielu,Ale żaden z nich nie śmiał zagrać przy Jankielu(...)Razem ze strun wielaBuchnął dźwięk, jakby cała janczarska kapelaOzwała się z dzwonkami, z zelami, z bębenki. Brzmi Polonez Trzeciego Maja! - Skoczne dźwięki Radością oddychają, radością słuch poją, Dziewki chcą tańczyć, chłopcy w miejscu nie dostoją - Lecz starców myśli z dźwiękiem w przeszłość się uniosły, W owe lata szczęśliwe, gdy senat i posły Po dniu Trzeciego Maja w ratuszowej Sali Zgodzonego z narodem króla fetowali;
Gdy przy tańcu śpiewano: "Wiwat Król kochany! Wiwat Sejm, wiwat Naród, wiwat wszystkie Stany!" Mistrz coraz takty nagli i tony natęża; A wtem puścił fałszywy akord jak syk węża, Jak zgrzyt żelaza po szkle - przejął wszystkich dreszczem I wesołość pomięszał przeczuciem złowieszczem. Zasmuceni, strwożeni, słuchacze zwątpili: Czy instrument niestrojny? czy się muzyk myli? Nie zmylił się mistrz taki! On umyślnie trąca Wciąż tę zdradziecką stronę, melodyję zmąca, Coraz głośniej targając akord rozdąsany,[/c] [c]Przeciwko zgodzie tonów skonfederowany; Aż Klucznik pojął mistrza, zakrył ręką lica I krzyknął: "Znam! znam głos ten! to jest T a r g o w i c a!" I wnet pękła ze świstem strona złowróżąca. Muzyk bieży do prymów, urywa takt, zmąca, Porzuca prymy, bieży z drążkami do basów. Słychać tysiące coraz głośniejszych hałasów, Takt marszu, wojna, atak, szturm, słychać wystrzały, Jęk dzieci, płacze matek. - Tak mistrz doskonały Wydał okropność szturmu, że wieśniaczki drżały, Przypominając sobie ze łzami boleści R z e ź P r a g i, którą znały z pieśni i z powieści, Rade, że mistrz na koniec strónami wszystkiemi Zagrzmiał i głosy zdusił, jakby wbił do ziemi. (...)Ale je wnet podnieśli, bo mistrz tony wznosi, Natęża, takty zmienia, cóś innego głosi. I znowu spójrzał z góry, okiem struny zmierzył, Złączył ręce, oburącz w dwa drążki uderzył: Uderzenie tak sztuczne, tak było potężne, Że struny zadzwoniły jak trąby mosiężne I z trąb znana piosenka ku niebu wionęła, Marsz tryumfalny: "Jeszcze Polska nie zginęła!"
"Marsz, Dąbrowski, do Polski!" - I wszyscy klasnęli, I wszyscy "Marsz Dąbrowski" chorem okrzyknęli! (...)Aż gdy na Dąbrowskiego starzec oczy zwrócił, Zakrył rękami, spod rąk łez potok się rzucił: "Jenerale! - rzekł - ciebie długo Litwa nasza Czekała... długo, jak my Żydzi Mesyjasza. Ciebie prorokowali dawno między ludem Śpiewaki, ciebie niebo obwieściło cudem. Żyj i wojuj, o, ty nasz!..."[/c]Po zakończeniu koncertu Jankiel całuje w rękę gen. Dąbrowskiego. Podkomorzy i Zosia w pierwszej parze prowadzą poloneza. Opowieść kończy stwierdzenia narratora: [c]I ja tam z gośćmi byłem, miód i wino piłem; A com widział i słyszał, w księgi umieściłem.[/c]
Pan Tadeusz - opracowanie Miejscem akcji jest Soplicowo, leżące na Litwie. Miejsce to zostało przez autora celowo wyodrębnione z całej otaczającej go rzeczywistości, tworząc z niego swoistą enklawę polskości i spokoju. Ta osobowość Soplicowa, będącego w ładzie z otaczającą go przyrodą, z historią, czynią z niego też miejsce mityczne i magiczne, krainę szczęśliwości. Czas akcji - jak napisał w podtytule sam Mickiewicz - są to lata 1811 - 1812. Autor starał się zobrazować polską szlachtę w przededniu kampanii napoleońskiej. Mickiewicz opisał także ostatnie lata I Rzeczpospolitej.
Trzy główne wątki w Panu Tadeuszu - Działalność księdza Robaka Ten cichy kapłan usiłował przygotować powstanie na Litwie, które wsparłoby Napoleona, idącego na Rosję. W tym celu postanowił do swego pomysłu przekonać zaściankową szlachtę. Plany dotyczące powstania przekreślił jednak nieoczekiwany zajazd na zamek. W jego trakcie Robak został ranny i na łożu śmierci wyjawił swą tajemnicę - okazało się, iż był on Jackiem Soplicą, ojcem Tadeusza i bratem Sędziego. - Spór o zamek Był to dawny zamek Horeszków, do którego pretensje zgłaszali też Soplicowie, a z czym nie zgadzał się potomek Horeszków - Hrabia. Gdy ten, znudzony już toczącym się procesem, chciał od niego odstąpić, wolę walki rozbudził w nim Gerwazy, zaś sam zamek stał się przedmiotem zajazdu. Sprawę zamku polubownie rozwiązali Tadeusz i Zosia. - Miłosne problemy Tadeusza Tadeusz, młody szlachcic, po powrocie ze szkoły do rodzinnej posiadłości, ujrzał Zosię - którą od pierwszej chwili pokochał. Widział ją jednak tylko przelotnie, w niekompletnym stroju, przez co pomylił ją później z Telimieną, która była z tego bardzo zadowolona i bardzo jej to pochlebiało. Przez tę pierwszą pomyłkę Tadeusza inne miłosne perypetie uległy zagmatwaniu - Hrabia chciała zdobyć Zosię, a Tadeusz Telimenę. Z czasem jednak Tadeusz zauważył swój błąd i zaczął adorować Zosię, zaś Hrabia - Telimenę. Ostatecznie Tadeusz i Zosia pobrali się, a Telimena wyszła za mąż za Rejenta. Kompozycja epopei jest splotem trzech głównych wątków. Dodatkowym, humorystycznym i pobocznym, jest wątek sporu o charty.
Narrator, język epopei Narrator w Panu Tadeuszu Narrator występujący w utworze jawi się czytelnikowi w podwójnej roli. Jak napisał K. Górski, raz jest narratorem wszechwiedzącym, innym razem znowu wyrazicielem opinii, przekonań ogółu. Jako narrator obiektywny autor rzetelnie, reportersko opisywał wydarzenia, myśli, uczucia, przeżycia. Jako narrator w drugim wcieleniu autor natomiast przyznawał się przed czytelnikiem, iż nie wie wszystkiego. Z. Szmydtowa natomiast stwierdziła, iż w Panu Tadeuszu obserwujemy tzw. narratora gawędowego. Zwraca się on bowiem najczęściej wprost do czytelnika i słuchacza jego opowieści, którą snuje tak, jakby była klasyczną gawędą. Język epopei Mickiewicz swe dzieło napisał bardzo barwnym, plastycznym, obrazowym i żywym językiem, dzięki czemu czytelnik odnosi wrażenie, jakby opisywany świat istniał obok niego i był na wyciągnięcie ręki. Choć z obrazów malowanych przez autora bije prostota i przejrzystość, nie oznacza to, iż brak w niej bogactwa stylistycznego. Czytelnik odnosi ponadto wrażenie, iż język Pana Tadeusza jest bardzo naturalny, Mickiewicz używał bowiem oczywistych i jasnych sformułowań. Język dzieła jest nadal pod silnym wpływem staropolszczyzny, liczne są archaizmy. Jak powiedział K. Górski, Mickiewicz jest już ostatnim wielkim poetą staropolskim. Utwór napisany został prostym wierszem, trzynastozgłoskowcem. Jest to wiersz ciągły, stychiczny, wersy połączone są rymami (choć czasem zdarzają się też wersy bezrymowe).
Podtytuł, inwokacja, epilog, funkcja przymiotnika 'ostatni' w utworze Podtytuł dzieła Dzieło zostało przez Mickiewicza zatytułowane: Pan Tadeusz, czyli ostatni zajazd na Litwie. Historia szlachecka z roku 1811 i 1812 we dwunastu księgach wierszem. Już w podtytule autor zasugerował czytelnikowi, iż utwór będzie opowieścią o czasach minionej Polski szlacheckiej. Określenie historia szlachecka każe nam również sądzić, iż epopeja będzie napisana językiem gawędowym, a narrator będzie miał w sobie cechy z klasycznego gawędziarza. Historia ta obrazuje odbiorcy życie na Litwie w latach 1811 i 1812. Inwokacja i epilog Pana Tadeusza W inwokacji czytamy:[c]Litwo! Ojczyzno moja! Ty jesteś jak zdrowie; Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie; Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie. [/c]Jest to uroczysty zwrot Mickiewicza do jego rodzinnego kraju, do utraconej ojczyzny. Jest to też pochwała i prośba do Matki Bożej o udzielenie mu natchnienia. Z inwokacji da się także odczytać główne przesłanie i tematykę dzieła. We wstępnych wersach czytamy więc o tęsknocie za polskim krajobrazem, która zapowiada utwór, o którym niektórzy literaturoznawcy piszą, iż jest elegijną opowieścią o niedostępnej dla poety krainie z lat dziecinnych, o której nadal marzy. Epilog ukazuje nam ten sam katalog uczuć poety, tyle że z nieco innej perspektywy. Autor opisuje nam uczucia obcości i wygnania, które towarzyszą każdemu emigrantowi. Te emocje spowodowały, że myśli i marzenia poety skierowały się w stronę kraju lat dziecinnych, w stronę świata mu bliskiego i mu przyjaznemu. Stąd opisywany w Panu Tadeuszu świat jest sielankowy, harmonijny i nierealnie doskonały. Funkcja przymiotnika OSTATNI w utworze Mickiewicz często używał przymiotnika ostatni. Ostatni był zajazd na Litwie, ostatni polonez i ostatni, co tak tego poloneza wodził, ostatni woźny trybunału, ostatni klucznik i wreszcie ostatni z Horeszków. W ten sposób autor chciał bardzo emocjonalnie podkreślić, że to, co opisuje, jest już przeszłością i bezpowrotnie minęło. Przy pomocy tego przymiotnika chciał opisać ludzi minionej już epoki, reprezentantów umierających szlacheckich obyczajów i stosunków społecznych. Jednocześnie jednak Mickiewicz starał się narysować portret nowej epoki, wskazał też na jej reprezentanta, a uczynił nim nie kogo innego jak Robaka. Na jego przykładzie pokazuje metamorfozę, jaką powinno przejść całe społeczeństwo i cała Polska. Jacek Soplica był hulaką, warchołem, zawadiaką. Stał się natomiast bojownikiem o sprawę narodową, rzecznikiem niepodległości. W podobny sposób swoistą transformację winno przejść całe społeczeństwo, odrzucając prywatę i stając się prawdziwymi patriotami, zatroskanymi o przyszłe losy ojczyzny.
Artyzm Pana Tadeusza Artyzm tego dzieła opiera się na trzech znaczeniach: Pan Tadeusz i mickiewiczowskie Soplicowo to przede wszystkim dziewiętnastowieczna polskość w pigułce, mała ojczyzna i ostoja polskości. Pierwszy raz mała ojczyzna pojawiła się właśnie u Mickiewicza. Później z symbolu tego korzystali chętnie również inni poeci i pisarze. Autor uczynił też z Soplicowa ostoję polskości, Arkadię. Motyw ten spotkać można też u Orzeszkowej, u Miłosza czy Konwickiego. Pan Tadeusz wyeksponował także szlacheckie tradycje i obyczaje, opisując nie tylko ich detale, ale dając czytelnikowi również niezwykle bogate opisy piękna przyrody, przybliżając czytelnikowi ich niezwykłość. Na artyzm działa składają się też barwne opisy, bogactwo słownictwa, muzyczność i malarskość opisów, oraz bogactwo typów charakterologicznych. Mickiewicz w swym dziele skorzystał również z bogactwa różnych gatunków literackich - gawędy, sielanki, epopei, poematu elegijnego. Pan Tadeusz nie jest jednak prostym połączeniem różnych gatunków, a ich obfitość nie zaprzecza temu, że utwór jest eposem. Wszystkie te elementy spaja ze sobą postać narratora. Wielość gatunków, będąca dowodem artyzmu dzieła, nie oznacza też, iż każdy z nich był przez autora traktowany z taką samą wagą. Utwór pozostał epopeją, tyle że wzbogaconą elementami zaczerpniętymi z innych gatunków, co uszlachetniło dzieło.
'Pan Tadeusz”- arcydzieło czy kicz? Wielki poemat Adama Mickiewicza, pisany na emigracji, przez wiele lat był i nadal jest ikoną w polskiej literaturze. Jest wciąż cytowany, często można znaleźć do niego odwołania, wrósł w polską kulturę. Mimo, że tłumaczony na dziesiątki języków świata nie może być w pełni rozumiany poza Polską i Litwą. Dla nas jest symbolem polskości, jej esencją. „Pana Tadeusza” poznajemy od dziecka. Właściwie nie wiadomo skąd znamy recytowany z pamięci początek Inwokacji. Przywołujemy pojedyncze zdania, choć często nie wiemy skąd one pochodzą. „Pan Tadeusz” poniekąd stał się dla nas symbolem Polski, jak Orzeł Biały, biało-czerwona flaga, czy Mazurek Dąbrowskiego. Chociaż wciąż słyszy się o tym, że Polacy tak mało czytają, to jednak każdy ma mniejsze lub większe pojęcie o tej narodowej epopei. Każdy ma w wyobraźni swój własny obraz dworku w Soplicowie, postaci księdza Robaka, Tadeusza, słodkiej Zosi. Trzy lata temu, gdy Andrzej Wajda realizował ekranizację „Pana Tadeusza” w kraju rozpętała się dyskusja: czy należy filmować ten epos, czy nie jest to świętokradztwem? Rozliczne głosy na temat ekranizacji, obsady i miejsc, gdzie film miał być kręcony świadczyły o tym, że dzieło Mickiewicza jest czymś naprawdę ważnym nie tylko w polskiej literaturze i historii, ale także w kulturze. W obliczu wszystkich tych faktów kontrowersyjne byłoby powiedzenie o „Panu Tadeuszu”, że jest kiczem. Fakt, że był lekturą kilku pokoleń Polaków i pozostawił taki głęboki ślad w pamięci narodu, a wciąż sięga po niego wiele osób świadczy o tym, że jest arcydziełem. Mickiewicz wiele lat zbierał doświadczenia, by napisać swe dzieło, ale przed wszystkim jest ono odbiciem jego dzieciństwa i młodości. Poeta wychowany na litewskiej wsi zachował w pamięci wszystkie sugestywne obrazy silnie zapisujące się w umyśle dziecka i wyobrażając sobie Soplicowo przywołał je wszystkie, uszlachetnił, wzbogacił, rozbudował i wyczarował prawie baśniowy obraz. Pamięć człowieka jest wybiórcza, a ludzie mają skłonność do zapamiętywania tylko tego, co jest dobre i piękne, więc obraz Nowogródczyzny ze wspomnień Mickiewicza jest bardzo wyidealizowany. W Soplicowie wszystko jest intensywniejsze, wyraźniejsze, piękniejsze, niż jest nam to znane z życia. Każdy opis do granic możliwości przesycony jest słodkimi zapachami, mocnymi kolorami, wywołuje bardzo silne skojarzenia. Działa z ogromnym natężeniem na każdy zmysł tak sugestywnie, że pozwala na odbierać poemat nie tylko duchowo, ale niemalże fizycznie. Utwór w ten sposób oddziałujący na czytelnika nie może być kiczem. Choć każdy opis jest zintensyfikowany, trochę przesadzony, niezwykle dopieszczony przez autora, to czy moglibyśmy oczekiwać czegoś innego od twórcy- emigranta, który pisze o swoim ukochanym kraju, ukochanych miejscach, których nie spodziewa się więcej w życiu zobaczyć? Poza tym pisze głównie dla swych przyjaciół emigrantów; dla nich tworzy tę romantyczną wizję sielskiej polskiej wsi. Nawet jeżeli opisy wydają nam się być nieco zbyt słodkie, to z pewnością nie mogą być nazwane kiczowatymi. Poeta czerpał inspiracje z rzeczywistości. Historycy literatury dopatrują się wzoru Soplicowa w różnych miejscowościach w pobliżu Nowogródka, a nawet w Wielkopolsce. Podobnie jest z nazwami, które dyskretnie łączą się z nazwami miejscowości na Litwie, bądź z rodami je zamieszkującymi. Dla przykładu można podać, że istnieje „okolica” Saplice, co brzmi bardzo podobnie do Soplicowa, a także zaścianek Hreczechy, a takie właśnie nazwisko nosił Wojski z utworu. Wyobraźnia poety łączyła się z konkretnymi miejscami i ludźmi, a „Pan Tadeusz” nie jest stworzony tylko z fantazji poety, jednak umiejętne połączenie rzeczywistości z wyobraźnią i stworzenie z tego obrazów tak sugestywnych i pięknych jest prawdziwie zachwycającą sztuką. Gdy zaczynamy czytać „Pana Tadeusza” natychmiast pojawia nam się przed oczami widok dworku w Soplicowie i wysiadającego z dwukonnej bryczki Tadeusza. Potem z każdą stronicą wyobrażamy sobie coraz więcej i więcej obrazów: zamek Horeszków, malownicza Telimena w Świątyni Dumania, pierzchliwa i podobna do nimfy Zosia karmiąca kury, tajemniczy i piękny matecznik w puszczy. Coraz głębiej zanurzamy się w mickiewiczowski świat, który działa na naszą wyobraźnię tak, że czujemy, iż jesteśmy w tym świecie. Otacza nas magia poematu, niepowtarzalny klimat pełen słońca, ciepła i bezpieczeństwa będący przecież ostoją polskości. Bitwy i nieporozumienia autor wygładził, złagodził życzliwym dowcipem i sprawił, że wytraciły wszelką grozę. Niepowtarzalność i wyjątkowość utworu wynika z tych zaczarowanych obrazów, których nie udało się nikomu do tej pory powtórzyć. Mickiewicz pisał swój utwór na emigracji w Paryżu i pisał go przede wszystkim dla emigrantów. Im to starał się przybliżyć kraj odległy o tysiące kilometrów. Z myślą o nich snuł nici obrazów, zdarzeń, bo chciał choćby na chwilę przenieść ich „dusze utęsknione” do kraju lat dziecięcych. „Pan Tadeusz” miał być osłodą emigracji i to także jest jego ogromną zaletą, ponieważ czytając mamy świadomość, że jest wyrazem tęsknot i cierpień Mickiewicza za utraconą ojczyzną. Każda linijka jest pełna uczuć i emocji, co powinno nadać poematowi w naszych oczach nowego wymiaru. Jest to także kolejny powód, by nazwać utwór arcydziełem. Forma „Pana Tadeusza” nie jest oryginalnym pomysłem Mickiewicza. Epos jest gatunkiem starożytnym, a taką budowę przyjmuje dla swego utworu poeta. Konstrukcja dzieła jest zatem typowa dla eposu antycznego: inwokacja - bezpośredni zwrot do muzy, prośba o natchnienie, po czym następuje dwanaście ksiąg, rozpoczynających się opisami przyrody. Poza tym prawdopodobnie jeden z najpiękniejszych i napisanych najbardziej kwiecistym językiem fragmentów w utworze - opi matecznika i litewskiej puszczy, nie został napisany przez Mickiewicza, lecz przez jego przyjaciela z Paryża - Stefana Witwickiego.
Najbardziej jednak interesujące jest to, że Mickiewicz i Słowacki w czasach studenckich namiętnie rozczytywali się w dziełach renesansowego pisarza Macieja Stryjkowskiego, zwanego przez historyków literatury postacią tyleż ciekawą, co śmieszną. Największym dziełem tego autora jest: „Która przedtym nigdy światła nie widziała, Kronika polska, litewska, żmódzka i wszystkiej Rusi” napisana w dużej części trzynastozgłoskowcem, zawierająca wiele opisów z historii Litwy, którą czytając można niemal pomylić z dziełem Mickiewicza napisanym w zbliżonej konwencji. Widać z tego, że nasz narodowy wieszcz nie jest twórcą do końca oryginalnym.
„Pan Tadeusz” nie jest idealny, nie spełnia też z pewnością wszystkich wymogów, które można by postawić narodowej epopei, ale jest najważniejszym i najbardziej znaczącym dla Polaków dziełem literackim, jak „Don Kichot” dla Hiszpanów, „Faust” dla Niemców, „Boska Komedia” dla Włochów, czy „Kalevala” dla Finów. Nie można nie nazwać „Pana Tadeusza” arcydziełem, bo nieistotne ile ma wad, zawsze czytanie największego polskiego poematu napełnia dumą, radością i optymizmem. Można krzyknąć, że „Pan Tadeusz” jest kiczem, ale cóż będzie znaczył jeden krzyk krytyki w wielomilionowym chórze pochwał?
Obraz Soplicowa Soplicowo, czyli tradycyjny polski, szlachecki, dziewiętnastowieczny dworek, stał się centrum wydarzeń dziejących się w utworze. Jednocześnie Soplicowo stało się ważnym literackim symbolem. Po pierwsze, soplicowski dworek jest metaforą małej ojczyzny, jej esencją, centrum polskości. Jeden z bohaterów tak o nim powiedział:[c]Wpadam do Soplicowa jak w centrum polszczyzny: Tam się człowiek napije, nadysze Ojczyzny.[/c]Tak ujmowane Soplicowo jest małą ojczyzną, o tyle ważniejszą od tej „dużej”, czyli Polski, że to właśnie w miejscu naszego urodzenia uczymy się patriotyzmu i miłości do całego kraju. Tak więc i dla narratora, i dla bohaterów, dworek w Soplicowie i jego okolice jest miejscem najdroższym i im najbliższym. Jest dla nich ojczyzną, której mogą bezpośrednio doświadczyć. Soplicowo jest też obrazem typowej polskiej wsi, w której życie płynie sielsko i spokojnie na typowych, zwyczajowych pracach i zabawach. Dom, który obserwujemy w pierwszych wersach księgi I także jawi się nam jako oaza spokoju i polskości. [c]Śród takich pól przed laty, nad brzegiem ruczaju,Na pagórku niewielkim, we brzozowym gaju,
Stał dwór szlachecki, z drewna, lecz podmurowany; Świeciły z daleka pobielane ściany, [...]. Dom mieszkalny niewielki, lecz zewsząd chędogi, I stodołę miał wielką, i przy niej trzy stogi Użątku, co pod strzechą zmieścić się nie może; [...].[/c] Także wnętrze domu sprawia wrażenie przytulnego i ciepłego otoczenia, w którym można spotkać pamiątki nawiązujące do patriotycznych tradycji:[c]I te same portrety na ścianach wisiały. Tu Kościuszko w czamace krakowskiej, z oczymaPodniesionymi w niebo, miecz oburącz trzyma; [...]Dalej w polskiej szacieSiedzi Rejtan żałośny po wolności stracie,W ręku trzyma nóż, ostrzem zwrócony do łona,A przed nim leży Fedon i żywot Katona. [/c]Widziany przez nas świat zdaje się leżeć z dala od zgiełku i problemów kraju. Był to celowy zabieg poety, który miał uczynić z Soplicowa idealne gospodarstwo z XIX wieku. W tym harmonijnym, wręcz idealnym świecie, mieszkańcy kultywują istniejące od wieków porządki i rytuały, jest to świat z nimi zrośnięty i idealnie współgrający.
Tym, kto stał na straży tego odwiecznego porządku obowiązującego w dworku, był Sędzia, który pieczołowicie dbał o to, by jego dom pozostał centrum polskości. Obraz Soplicowa jest wyidealizowany. Mickiewicz nie chciał pokazywać wad, jakie z pewnością posiadali mieszkańcy dworku i jakie miało wiejskie życie. Całość otoczenia potraktowane zostało z wielką dozą sympatii, z ojcowską czułością. Mickiewicz celowo nawiązał do widzianego w literaturze staropolskiej wzorca szczęśliwego, sielskiego i spokojnego życia. Korzystając z wzorów wypracowanych przez np. Reja czy Kochanowskiego, nieco je zmodyfikował. Soplicowo nie jest - tak jak Czarnolas - oazą, odizolowaną całkowicie od zewnętrznych wpływów. Na życie w dworku wpływa też sytuacja polityczna w całym kraju, choć to problematyka prywatna i osobiste rozterki bohaterów wysuwają się na pierwszy plan.
Tło historyczno-polityczne w Panu Tadeuszu Epos jako gatunek literacki zakłada ukazanie życia wybranego narodu w określonej chwili dziejowej. Choć jest dziełem poetyckiej fantazji, a nie dokumentem, wiele zawartych w niej wydarzeń da się połączyć z realnymi wypadkami. Podobnie jest w epopei Adama Mickiewicza - „Pan Tadeusz”, przedstawiającej obraz dziewiętnastowiecznego ziemiaństwa polskiego. Akcja „Pana Tadeusza”, jak czytamy w tytule, rozgrywa się w 1811 i 1812 roku. Wydarzeniami, które możemy łączyć z pierwszym z nich, to oczekiwanie Polaków na wybuch wojny Napoleona z Rosją i odbudowę państwa polskiego w dawnych, przedrozbiorowych granicach. Nadzieję szlachty polskiej na wojnę rozbudza emisariusz, przybywający na Litwę z Księstwa Warszawskiego, ksiądz Robak. Marzenia Polaków spełniają się rok później, kiedy na Moskwę rusza kampania napoleońska. Soplicowo odwiedzają generałowie - Dąbrowski i Kniaziewicz, a młody Tadeusz przyłącza się do polskich oddziałów. Oprócz wydarzeń historycznych, które rozgrywają się w Europie podczas trwania akcji „Pana Tadeusza” odnajdujemy wiele odniesień do minionych czasów. „Znajome ściany” soplicowskiego dworu, które wita Tadeusz po powrocie z Wilna, przedstawiają Kościuszkę w „czamarce krakowskiej”, Rejtana „żałosnego po wolności stracie”, Jasińskiego na szańcach Pragi. Utworzenie polskich legionów w 1797 roku we Włoszech przypomina „Mazurek Dąbrowskiego” wygrywany przez kurantowy zegar. Odwołania do historii odnaleźć możemy w życiorysie Jacka Soplicy, który po opuszczeniu Soplicowo odnosi ranę w bitwie pod Jeną w 1806 roku, a także pod Somosierrą w Hiszpanii w trakcie brawurowej szarży polskich szwoleżerów - Jacek „obok Kozietulskiego był ranny dwa razy”. Przyszłą politykę w sprawach chłopskich zapowiada dokonane przez Tadeusza i Zosię uwłaszczenie chłopów.Historia w „Panu Tadeuszu” tworzy tło epopei. Przeplatając się z literackimi losami bohaterów, tworzy niepowtarzalną całość arcydzieła Adama Mickiewicza.
Przyroda w „Panu Tadeuszu” Epopeję Adama Mickiewicza możemy odczytywać na wiele sposobów. Jednym z nich jest skupienie się na mistrzowskim malowaniu przyrody, które ma swoje źródło w tęsknocie poety za utraconą ojczyzną. Ukazane krajobrazy nie stanowią jedynie tła, są bohaterem, który wciąż się przeobraża, obrazując czasami stan ludzkiej duszy. Wieszcz poprzez ukazanie natury odwołuje się do swoich wspomnień z „kraju lat dziecinnych”. Krajobraz Polski widziany „w całej ozdobie” przedstawiony został w najdrobniejszym szczególe z całym bogactwem i różnorodnością. Znany wszystkim obraz poeta rysuje już w Inwokacji, wyrazem patriotyzmu zaś jest opis litewskiego nieba skontrastowany z włoskim lazurem. [c]Te Państwa niebo włoskie, jak o nim słyszałem,Błękitne, czyste, wszak to jak zamarzła woda; Czyż nie piękniejsze stokroć wiatr i niepogoda? U nas dość głowę podnieść, ileż to widoków! Ileż scen i obrazów z samej gry obłoków! Bo każda chmura inna: na przykład jesienna
Pełźnie jak żółw leniwa, ulewą brzemienna, I z nieba aż do ziemi spuszcza długie smugi Jak rozwite warkocze, to są deszczu strugi; Chmura z gradem, jak balon, szybko z wiatrem leci, Krągła, ciemnobłękitna, w środku żółto świeci, Szum wielki słychać wkoło; nawet te codzienne, Patrzcie Państwo, te białe chmurki, jak odmienne! Zrazu jak stada dzikich gęsi lub łabędzi, A z tyłu wiatr jak sokoł do kupy je pędzi: Ściskają się, grubieją, rosną, nowe dziwy! Dostają krzywych karków, rozpuszczają grzywy,
Wysuwają nóg rzędy i po niebios sklepie Przelatują jak tabun rumaków po stepie: Wszystkie białe jak srebro, zmieszały się - nagle Z ich karków rosną maszty, z grzyw szerokie żagle, Tabun zmienia się w okręt i wspaniale płynie Cicho, z wolna, po niebios błękitnej równinie! "[/c]Przyroda przedstawiona została w „Panu Tadeuszu” realistycznie. Mickiewicz wiernie opisuje zjawiska, zarówno pod względem akustycznym, jak i optycznym. Są one niezwykle subiektywne. Dźwięki, między innymi w przedstawionym koncercie żab, łączą się z ukazanymi widokami. Te zaś przedstawione są z malarską precyzją, z ukazaniem wszelkich odcieni.[c]W polu koncert wieczorny ledwie jest zaczęty; Właśnie muzycy kończą stroić instrumenty,[/c] [c]Już trzykroć wrzasnął derkacz, pierwszy skrzypak łąki, Już mu z dala wtórują z bagien basem bąki,
Już bekasy do góry porwawszy się wiją I bekając raz po raz jak w bębenki biją. Na finał szmerów muszych i ptaszęcej wrzawy Odezwały się chorem podwójnym dwa stawy,
Jako zaklęte w górach kaukaskich jeziora, Milczące przez dzień cały, grające z wieczora. Jeden staw, co toń jasną i brzeg miał piaszczysty, Modrą piersią jęk wydał cichy, uroczysty; Drugi staw, z dnem błotnistym i gardzielem mętnym, Odpowiedział mu krzykiem żałośnie namiętnym; W obu stawach piały żab niezliczone hordy, Oba chory zgodzone w dwa wielkie akordy. Ten fortissimo zabrzmiał, tamten nuci z cicha, Ten zdaje się wyrzekać, tamten tylko wzdycha; Tak dwa stawy gadały do siebie przez pola,
Jak grające na przemian dwie arfy Eola. [/c]Mimo przemian polityczno-społecznych na Litwie, środowisko naturalne pozostaje niezmienione. Wieszcz ukazuje je w sytuacjach codziennych. Opisuje wschody i zachody słońca, burzę, obrazy sadu, ogrodu, gaju brzozowego, litewskiej puszczy. Poprzez niezwykłe bogactwo języka epopei wydają się one monumentalne i olśniewające. [c]Słońce ostatnich kresów nieba dochodziło, Mniej silnie, ale szerzej niż we dnie świeciło, Całe zaczerwienione, jak zdrowe oblicze Gospodarza, gdy prace skończywszy rolnicze Na spoczynek powraca; już krąg promienisty Spuszcza się na wierzch boru i już pomrok mglisty, Napełniając wierzchołki i gałęzie drzewa, Cały las wiąże w jedno i jakoby zlewa; I bór czernił się na kształt ogromnego gmachu, Słońce nad nim czerwone jak pożar na dachu;
Wtem zapadło do głębi; jeszcze przez konary Błysnęło, jako świeca przez okienic szpary, I zgasło(...)[/c]Malarskie krajobrazy, stanowiące jeden z motywów epopei, składają się na mistrzowskie dzieło. Na przykładzie „Pana Tadeusza” obserwować możemy potęgę poezji, która, poprzez harmonijne ukazanie natury, potęguje wrażliwość na piękno, spełniając jedno z podstawowych założeń wszelkiej sztuki.
Pan Tadeusz - romantyczna epopeja narodowa Epos jest gatunkiem znanym z antyku, a swe początki wywodzi od pieśni epickiej oraz mitów, podań, legend czy baśni. W tradycji europejskiej utrwaliła się forma eposu wierszowanego, w którym ukazywano dzieje bohaterów legendarnych lub historycznych na tle przełomowym dla danej społeczności. Takim właśnie utworem poetyckim jest "Pan Tadeusz" Adama Mickiewicza, przedstawiający życie narodu polskiego w określonej chwili dziejowej. Chociaż nie ukazuje całego obrazu społeczeństwa polskiego w XIX wieku, to jednak jest typową epopeją nowożytną, ponieważ ukazuje naród polski w sytuacjach codziennych i dziejowych, przedstawia jego zalety i wady. Autor w swym arcydziele uwzględnił wszelkie przejawy życia od opisu chmur czy ogrodu, poprzez opis polowania, po kampanię napoleońską. Nakreślił również wizerunki wielu typów osobowości i charakterów ówczesnej społeczności z ich ułomnościami i słabostkami. Mickiewicz skupia się głównie na stanie szlacheckim, nie krytykując jednak innych stanów, opisując wszystkie bez uprzedzeń, z wiarą na odzyskanie niepodległości. Ważne jest również ujęcie postaw i światopoglądu dziewiętnastowiecznej społeczności. Kreśląc sylwetki ludzi nie pomija wieszcz opisów przyrody, klimatu i atmosfery kraju. Dlatego tak wiele tu opisów: poranków, wschodów i zachodów słońca, burzy, nocy, gajów, ogrodów, matecznika, zamku, dworu itd. Wiele też w epopei epizodów, nie powiązanych z akcją główną treścią, m.in. opis arcyserwisu, koncert Wojskiego, o Domejce i Dowejce, polonez. Nie sposób pominąć wielu zwyczajów, codziennych zajęć, sposobów spędzania wolnego czasu barwnie opisanych przez Mickiewicza. Pozwalają one przenieść się w wiek dziewiętnasty i dokładnie poznać sposób ówczesnego życia. Forma epopei doskonale nadaje się do przedstawienia bohatera zbiorowego, jakim jest szlachta mieszkająca na Litwie, na tle niezwykle ważnych dla narodu polskiego wydarzeń historycznych oraz przemian społeczno - obyczajowych. Rymowany, trzynastozgłoskowy wiersz odpowiada spokojnemu opowiadaniu. Także budowa i podział na księgi sprawiają, że całość utworu nabiera lekkości. Barwnemu język, bogactwo obrazowań i porównań umożliwiają czytelnikowi wprost namacalne przyjrzenie się dworkowi w Soplicowie i jego mieszkańcom. "Pan Tadeusz" to najpiękniejszy polski epos narodowy, porównywany co do wartości artystycznej epopejom Homera. O jego ponadczasowości i wartości artystycznej świadczy między innymi adaptacja Andrzeja Wajdy. Myślę, że nie ostatnia. Def. epos - twór wierszowany, pisany trzynastozgłoskowcem, przedstawiający dzieje bohaterów na tle ważnych dla nich wydarzeń o wymowie historycznej, najczęściej były to wydarzenia przełomowe dla danej społeczności. Jest to najstarszy gatunek literacki, pochodzący najprawdopodobniej od ludowych podań o legendarnych bohaterach. Do najsłynniejszych eposów zaliczamy starożytny epos o Gilgameszu, indyjskie Ramajanę oraz Mahabharatę. Na terenie Europy starożytne eposy tworzył Homer (Iliada, Odyseja). W średniowieczu powstawały też eposy rycerskie i ludowe, np. francuskie chansons de geste czy brytyjskie legendy o królu Arturze. Bardzo ważną rolę w eposach i epopejach spełniał wszechwiedzący narrator, który w sposób obiektywny i zdystansowany wobec opisywanych wydarzeń przedstawiał ich bieg i losy bohaterów. Styl eposu obfitował w patetyczne zwroty i uroczyste sformułowania, realizm szczegółu, rozbudowane porównania. - Występuje bohater zbiorowy - w tym utworze jest to szlachta; - Trzecioosobowy narrator, utrzymujący dystans do omawianych wydarzeń i przedstawianych bohaterów; - Rozpoczęcie inwokacją, czyli uroczystym zwrotem do adresata, prośbą do istoty nadprzyrodzonej (tutaj - do Matki Boskiej) o udzielenie natchnienia; - Występowanie porównań homeryckich, czyli porównań o bardzo rozbudowanych członach porównujących; - Retardacja - czyli celowe opóźnianie akcji przez zastosowanie odpowiedniego opisu; - Realizm szczegółu, czyli opis przedmiotów, zdarzeń, osób, który był charakterystyczny również dla późniejszych powieściopisarzy; - Epizodyczność akcji - czyli wielość epizodów, które nie stanowią głównego wątku utworu.