Interpretacja
Tematem ballady są przede wszystkim uczucia i myśli, które towarzyszą mężobójczyni, od chwili zabicia swego męża aż do momentu, gdy nieboszczyk powstaje z grobu i porywa ją.
Mąż, powracający razem ze swoimi dwoma braćmi z wojny, chciał szybciej spotkać się ze swoją żoną, dlatego też wyprzedził braci i jako pierwszy przybył w okolice swego domu. Bohaterka utworu zabiła małżonka, gdyż nie chciała, aby ten dowiedział się o jej niewierności, jakiej dopuściła się w czasie jego nieobecności („Zbrodnia to niesłychana, pani zabija pana”). Po dokonaniu zbrodni potajemnie zakopała ciało, zaś na grobie zasadziła lilie. Jednak wyrzuty sumienia nie przestawały ją dręczyć, dlatego postanowiła udać się do pustelnika, wyznać mu swoją winę i otrzymać rozgrzeszenie. Pragnienie otrzymania przez nią pokuty wynikało ze strachu przed karą wieczną. Starzec zapewnił ją, iż może być spokojna, gdyż zbrodnia nie wyjdzie na jaw:
„Bo takie sądy boże,
Iż co ty zrobisz skrycie,
Mąż tylko wydać może;
A mąż twój stracił życie”.
Przybyli do wdowy bracia zmarłego szybko pogodzili się ze śmiercią jej męża i przestali go wyczekiwać. W zamian sami zaczęli ubiegać się o rękę swej bratowej. Ona natomiast nie wiedziała, którego z zakochanych w niej braci ma wybrać. Dlatego raz jeszcze udała się do pustelnika, aby i tym razem poprosić go o radę:
„Pani ich widzi w gniewie,
Co mówić, sama nie wie.
Prosi o chwilkę czasu,
Bieży zaraz do lasu.
Bieży w dół do strumyka,
Gdzie
stary rośnie buk,
Do chatki pustelnika,
Stuk stuk, stuk stuk!
Cała mu rzecz wykłada,
Pyta się, co za rada?”
Starzec zdradził wdowie, iż może wskrzesić jej zmarłego męża, jednak bohaterka nie godzi się na to, gdyż wciąż jest dręczona wyrzutami sumienia („Choć mąż zginął od roku, Ja go wskrzeszę dziś jeszcze.”) Zatem pustelnik doradza jej, aby obydwaj bracia w dniu ślubu upletli wianki z wybranych przez siebie kwiatów i złożyli je na ołtarzu. Ten z mężczyzn, którego wianek wybierze, zostanie jej mężem. Gdy wdowa wybrała jeden z nich, między braćmi doszło do kłótni. Nie wiedzieli, że zrywali lilie z grobu swego zmarłego brata, beszczeszcząc tym samym jego pamięć. W czasie owej kłótni w drzwiach cerkwi pojawia się widmo zamordowanego męża, który sprawiedliwie karze zbrodniarzy. Cała kaplica razem z niewierną żoną i braćmi - zdrajcami zapada się pod ziemię, zaś na jej gruzach rosną lilie.
Historia opisana w tej balladzie dzieje się za czasów Bolesława Śmiałego. Po powrocie ze swej wyprawy na Kijów wydał rozkaz karania śmiercią niewiernych żon żołnierzy walczących z nim na wojnie. W utworze tym wyraźnie obserwujemy problem winy i kary, tak jak w Makbecie Szekspira. Tam również jeden zły uczynek był zarazem zaczątkiem kolejnego. Wynika z tego, iż nie ma zbrodni doskonałej, takiej, która nigdy nie wyszłaby na światło dzienne i za którą udałoby się uniknąć odpowiedzialności. Historia przedstawiona przez autora pokazuje, iż istnieją surowe zasady moralne, za przekroczenie których grozi surowa kara „Nie masz zbrodni bez kary”.
Wdowa, udając się do pustelnika, kierowała się strachem przed wieczną karą. Pragnęła również, aby dręczące ją widmo jej zmarłego męża przestało ją nawiedzać. Zatem nie skrucha za grzechy, lecz obawa o własny los były czynnikami sprawczymi jej postępowania. Właśnie dlatego dręczące ją poczucie winy nie mogło ustąpić miejsca odpuszczeniu win. Do tego bowiem niezbędna jest prawdziwa skrucha i żal za popełnione grzechy:
W procesie karania winnych ważną rolę w utworze odgrywa natura. Zasadzone przez kobietę na grobie męża lilie miały za zadanie maskować to, co kryła ziemia oraz skrywaną przez nią tajemnicę zbrodni. Jednocześnie te same lilie stały się dowodem zabójstwa. Przyroda, w zależności od tego, w jakiej sytuacji jest bohater, wykazuje szereg różnych tajemniczych znaków. Gdy po zamordowaniu męża bohaterka biegnie przez las, towarzyszą jej złowrogie odgłosy przyrody, wieje wicher:
Wrona gdzieniegdzie kracze
I puchają puchacze.”W tym utworze zazwyczaj łagodna przyroda ukazuje swe drugie, groźne i tajemnicze oblicze. To właśnie ona przyczynia się do wykrycia zbrodni i wymierzenia kary winnym, którzy wystąpili przeciwko niej. Dzieło to w doskonały sposób pokazuje, iż zbrodnię można ukryć przed ludźmi, ale nie przed własną pamięcią, sumieniem oraz naturą, która jest obserwatorem naszych uczynków i niekiedy w nich uczestniczy.
Kształt artystyczny
Utwór ten zbudowany jest ze zwrotek, które mają różną ilość wersów. Nie ma on zatem budowy regularnej. Wyróżnić możemy w nich rymy, jak na przykład knieje - wieje, czasu - lasu, oba - podoba. Występują w nim również takie środki stylistyczne: epitet („ostre szabelki”, „ciemny las”), metafora („...Cerkiew zapada w głąb. Ziemia ją z wierzchu kryje, Na niej rosną lilije, A rosną tak wysoko, Jak pan leży głęboko.”), anafora („Jak pan leży głęboko; Jak pan leży głęboko,” „Bieży zaraz do lasu. Bieży w dół do strumyka”), porównanie („A rosną tak wysoko, Jak on leży głęboko”), wykrzyknienie („Jadą, jadą panowie, Nieboszczyka bratowie!”), pytanie retoryczne („Lecz kto weźmie? Kto straci?”).
W balladzie autor wykorzystał motywy ludowe, a także ludową fantastykę. W dziele tym przeplatają się ze sobą dwa światy: świat wydarzeń realistycznych ze światem upiorów, mar nocnych i tajemniczych wydarzeń. Dzięki wprowadzonym do utworu dialogom i komentarzom narratora, który pełni tu rolę sprawozdawcy komentującego widziane przez siebie surowym okiem zdarzenia, poznajemy świat przeżyć wewnętrznych bohaterów, a także ich uczucia, motywy, jakimi się kierowali. Ponadto dialogi wprowadzają elementy dramatu, a także mają za zadanie charakteryzować zachowania i postawy bohaterów. Istotne miejsce zajmuje przyroda, która tworzy charakterystyczną dla tego gatunku atmosferę, jak również stanowi doskonałe tło dla określonych zachowań ludzkich (na przykład, gdy bohaterka zamordowała męża, w czasie jej powrotu do domu zaczyna zmierzchać, robi się ciemno, wietrzno, kraczą wrony, czyli cała natura daje świadectwo popełnionej zbrodni.