W pewnej starej belce żyła wspólnota korników. Życie ich polegało przede wszystkim na gryzieniu. Przez to nie było specjalnie ciekawe. Nudę przerywały historie opowiadane przez starego kornika, który niegdyś wgryzł się w książkę z bajkami...
Pewnego dnia wesoła kompania korników siedziała sobie i ucztowała. Rozmawiali o różnych rodzajach drewna - jak to korniki, które rozmawiają tylko o tym. W pewnym momencie najstarszy kornik wybuchnął:
- Istnieje świat poza belką! Znam drogę, która prowadzi na zewnątrz!
- Ależ skąd! - powiedział inny kornik - według mnie nie istnieje nic poza tym. Świat jest zrobiony z drewna, czy Ci się to podoba, czy nie.
Jeszcze inny dodał:
- Być może istnieje inny świat, ale któż może wiedzieć, co by to miało być?
Kolejny kornik zamruczał, mając pełną buzię drewna:
- Mnie to nie interesuje. Dopóki mogę się najeść do syta, wszystko mi odpowiada.
Kornik Jan był żywym i młodym kornikiem. Rozmowy te bardzo go zainteresowały. Zastanowiwszy się poważnie powiedział:
- Możliwe, że istnieje inne drewno niż to, które jemy, może jest lepsze? Może warto by było spróbować?
Najstarszy kornik na to:
- Ty sam chyba nie wiesz, co mówisz. Ale droga jest bardzo prosta. Idź!
Kornik Jan odpowiedział dumnie:
- Śmiejcie się jak chcecie, zaryzykuję!
Pracował z zapałem. Był przekonany, że istnieje coś poza belką. Ale napotkane korniki nie chciały mu wierzyć i trochę nawet się z niego śmiały. Drążył i drążył już bardzo długo i nawet zaczynał się już zastanawiać, czy podjął właściwą decyzję. Jednak dołączył do niego inny kornik, któremu także spodobał się taki pomysł. Wkrótce do nich dołączyło jeszcze kilka innych korników. Jan był bardzo szczęśliwy, że znalazł kogoś, kto go rozumie. Wspólnie pracowało się naprawdę znakomicie. I tak, pewnego październikowego poranka, kornik Jan i jego kompania wydostali się z belki. Po raz pierwszy w życiu zobaczyli coś innego niż belka. Ile straciły te korniki, które nie wyruszyły z nimi... Przeżyli wspólnie wspaniałe przygody i poznali wiele gatunków drewna.
[na podst. Opowiadania Brunona Ferrero]
Anna Ciesielska
Przedruk z „Zuchmistrz-yni” nr 110-111