Gniazdo rodzinne jako terytorium dramatu
na podstawie „Wiśniowego sadu” i „Wujaszka Wani”
Antoniego Czechowa
Antoni Czechow jest jednym z najbardziej znanych dramaturgów końca XIX wieku. Do dzisiaj reżyserzy chętnie sięgają po jego sztuki od jednoaktówek typu „Oświadczyny”, „Niedźwiedź” czy „Jubileusz”, po większe dramaty które autor napisał dla MChATu (Moskiewskiego Akademickiego Teatru Artystycznego Konstantego Stanisławskiego). Do tych drugich należą m.in. „Wujaszek Wania”(z 1897 r.)
i „Wiśniowy sad” (z 1903 r.)
Czechow bardzo często na terytorium swoich dramatów wybierał majątki ziemiańskie na prowincji. Zwykle, jak w „Wujaszku Wani” czy „Mewie” właścicieli tych majątków przedstawiał jako ludzi mieszkających na co dzień w mieście, którzy oddali swoje posiadłości pod opiekę zarządcom, jednocześnie zostawiając w nich kogoś z rodziny. Sami bywają w domu gośćmi, tak naprawdę nie interesując się problemami związanymi z życiem na wsi.
Tytułowy „Wujaszek Wania” to Iwan Wojnicki, który całe życie spędził w majątku należącym do jego kuzyna Aleksandra Sieriebriakowa - mieszkającego w mieście razem z dużo młodszą żoną. Pod nieobecność profesora gospodarstwem zajmuje się Sonia - jego córka z pierwszego małżeństwa wraz z Wojnickim. Żyją spokojnie, według niezmiennego od wielu lat rytmu. Rytm ten zostaje zaburzony, kiedy do majątku przyjeżdża Sieriebriakow w żoną Heleną, wprowadzając chaos w spokojne życie rodziny. Złości to i martwi zarówno Wanię jak i Marynę - starą nianię, która zna w tym majątku każdy kąt, ma swoje przyzwyczajenia i rytuały (jak na przykład podawanie herbaty) i bardzo nie lubi zmian. Tymczasem profesor nie tylko nie chce dostosować się do porządków panujących w domu ale również proponuje, by majątek sprzedać, a za otrzymane pieniądze spokojnie żyć w Moskwie. Wiadomość ta tak bardzo rani Wojnickiego, że strzela do kuzyna z rewolweru, ale na szczęście chybia.
Zarówno Iwan jak i Sonia podświadomie marzą o innym, lepszym życiu. Nie potrafią jednak tego marzenia nazwać ani dokładnie opisać. Symbolu tęsknoty za dalekim światem można szukać w pokoju Wojnickiego, gdzie na ścianie wisi mapa Afryki, zupełnie nie pasująca do wnętrza (dowiadujemy się o tym z IV aktu sztuki). Mimo tych przemyśleń, mieszkańcy majątku tak naprawdę nie wyobrażają sobie życia gdzie indziej. Gniazdo rodzinne daje im poczucie bezpieczeństwa, nawet jeśli pozostają w konfliktach, jeśli nie zawsze się rozumieją i nie potrafią okazywać sobie uczuć.
Mimo rozgrywających się w tym miejscu ludzkich dramatów, mimo kłótni (Iwana z Aleksandrem i Soni z Heleną), zawiedzionych miłości i innych problemów, domownicy z ulgą przyjmują wiadomość o wyjeździe profesora i jego żony. Ich życie wraca do dawnego porządku. Zostają w rodzinnym gnieździe. Pointą dramatu jest kwestia Soni: „I będziemy żyli, wujaszku kochany. Przeżyjemy długi, długi szereg dni, wlokących się wieczorów, cierpliwie zniesiemy doświadczenia, które nam los ześle, (…) a kiedy nadejdzie nasza godzina, umrzemy pokornie (…) I odpoczniemy…”
W „Wiśniowym sadzie” - ostatnim swoim dramacie, Antoni Czechow wraca do poruszanego wcześniej w „Płatonowie” i opowiadaniu „U znajomych” motywu opuszczonego gniazda. Pokazuje ten problem z punktu widzenia psychologicznego i społecznego. Terytorium tego dramatu jest chylący się ku upadkowi majątek ziemski Lubow Raniewskiej. Jego mieszkańcy zapewniają, że nie wyobrażają sobie życia w żadnym innym miejscu na świecie. Kiedy jednak znajdujące się na skraju bankructwa gospodarstwo zostaje wykupione przez Jermołaja Łopachina, stają przed koniecznością opuszczenia swojego rodzinnego gniazda. Mimo całych wcześniejszych zapewnień o chęci ratowania majątku, w końcu prawie wszyscy godzą się z jego utratą. Rozjeżdżają się w różnych kierunkach - do Charkowa, Moskwy, Paryża. Niezmienny w swoim przywiązaniu do tego miejsca, domu, do wiśniowego sadu, pozostaje stary lokaj Firs. Pozostaje również z prawie pustym, zamkniętym pokoju. W zamieszaniu związanym z wyjazdem wszyscy o nim zapominają. Dziewięćdziesięcioletniego prawie człowieka to nie martwi. Przecież i tak nie potrafiłby żyć nigdzie indziej. Smutne jest tylko to, że ostatnią prawdopodobnie rzeczą, jaką słyszy jest odgłos wyrąbywania wiśniowego sadu. Sadu, który jest symbolem rodziny - silnej, jeśli wszyscy jej członkowie trzymają się razem. Wycięcie każdego drzewa pozostawia w sadzie nie zapełnioną lukę.
Problemy poruszone w „Wujaszku Wani” i w „Wiśniowym sadzie” każą czytelnikowi i widzowi teatralnemu zastanowić się, czym dla niego jest rodzinne gniazdo? Czechow uświadamia nam również, że dom to nie tylko dwór na wsi, to przede wszystkim ludzie, którzy w nim mieszkają. Relacje rodzinne w dramatach Antoniego Czechowa być może dlatego są tak skomplikowane, ponieważ on sam nie miał udanego życia prywatnego, przeciwnie - pełne było konfliktów. Najbliżsi pisarza to apodyktyczny i okrutny ojciec, zaborcza siostra, starsi bracia, którzy w okolicy znani byli jako młodociani przestępcy. W takiej rodzinie na pewno nie miał łatwego dzieciństwa. Jako dorosły człowiek również nie potrafił sobie ułożyć życia, dzieląc uczucia pomiędzy żonę i inne kobiety. W sztukach Antoniego Czechowa można odnaleźć wiele z tych wątków.