„Medaliony” Zofii Nałkowskiej i „Opowiadania” Tadeusza Borowskiego stanowią dwa przykłady dzieł wchodzących w skład tzw. literatury faktu mającej charakter dokumentalny.
Już na wstępie mojej pracy pragnę jednak zaznaczyć, iż dzieła te pomimo swej przynależności do tego samego gatunku literackiego są od siebie odmienne. W dalszej części swojego wywodu postaram się wykazać różnice w sposobie przedstawienia wydarzeń, a także w samej budowie obydwu utworów.
Zarówno Nałkowska, jak i Borowski podejmując zamiar napisania swych dzieł staneli przed bardzo trudnym zadaniem. Każde z nich musiało bowiem odpowiedzieć sobie na pytanie, jak opisać wydarzenia, które każdemu człowiekowi trudno jest objąć rozumem, jak mówić
o czasach okrucieństwa i tragizmu, czasach pogardy?
Podczas lektury „Opowiadań” Tadeusza Borowskiego uderza nas przede wszystkim forma, jaką autor wybrał do opisywania owych wydarzeń. Nie trudno zauważyć, iż w jego utworach brak konwencji martyrologicznej, nie odnajdujemy tutaj patetycznych opisów śmierci, apoteozy cierpienia i wszystkich tych elementów, do jakich przyzwyczaiła nas literatura wojenna posługując się często archetypem śmierci męczeńskiej. Borowski pisząc swoje dzieło oparł się na koncepcji amerykańskiego behawioryzmu polegającej na odrzucaniu wszelkiej analizy psychologicznej wydarzeń, a skupiającej się na budowaniu wiedzy
o człowieku tylko na podstawie obserwacji jego zachowań.
Taka metoda przedstawienia wydarzeń spotkała się z ostrą krytyką, w istocie nie była ona jednak swoistego rodzaju „chwytem artystycznym”, ale wręcz przeciwnie Borowskiemu wydawało się, iż jest to forma najbardziej właściwa dla tego tematu, ze względu na to, iż behawioryzm stał się niejako odpowiednikiem obozowej rzeczywistości, która każdego człowieka sprowadzała do rangi przedmiotu.
Pisarz wprowadził w „Opowiadaniach” technikę krótkich dialogów, stroniąc tym samym od komentarza autorskiego, a przede wszystkim od oceny zachowań. Uwagę przykuwa tutaj także charakterystyczny sposób przedstawienia narracji, w której narrator jest równocześnie bohaterem, a momentami można go nawet identyfikować z samym autorem.
Za pomocą takiej konstrukcji Borowskiemu udaje się ukazać obóz koncentracyjny z dwóch perspektyw: od wewnątrz i z zewnątrz. Przeważa oczywiście drugi rodzaj relacji, bohater utworów opowiada o obozowej rzeczywistości w sposób suchy i beznamiętny. Czytelnik poznaje przy tym obozową rzeczywistość nie bezpośrednio, ale widzi ją oczami głównego bohatera. Jest to element istotny do właściwego odebrania opowiadań, bowiem za pomocą narracji bohatera, czyli kogoś, kto przynależy do tego okrutnego świata, autor odsłania zjawisko moralnej degradacji człowieka. W przerażający sposób udaje mu się przedstawić,
w jaki sposób człowiek znajdujący się w sytuacji ekstremalnej, w specyficznych warunkach może zostać stopniowo pozbawiony wszelkiej moralnej wrażliwości. Relacja vorarbeitera Tadka nabiera oschłego, cynicznego i beznamiętnego charakteru stopniowo. Dzieje się tak ze względu na to, iż w miarę coraz dłuższego przebywania w obozie człowiek oswaja się ze śmiercią, specyficzna rzeczywistość sprawia, że ogrom popełnianej wokół zbrodni nie wywołuje już w nim żadnych większych emocji, najmniejszych ludzkich odruchów współczucia i solidarności, a otaczający go świat pozbawiony zostaje wszelkich wartości
i ulega procesowi dehumanizacji.
Zastosowana przez Borowskiego nowa forma opowiadania o czasach pogardy wyraża się również w zatarciu granicy pomiędzy katem a ofiarą, a ponad to odkrywa „inną” prawdę
o człowieku, prawdę mówiącą o tym, iż wystarczy zabrać mu wszystko, stworzyć jedynie minimalną szansę na przeżycie, aby wszelkie normy moralne, które dotąd wydawały się mocne i trwałe w jednej chwili przestają mieć jakiekolwiek znaczenie.
Innym istotnym elementem twórczości Borowskiego jest moim zdaniem fakt, iż autor podejrzewa, że obozy koncentracyjne były próbą stworzenia nowej cywilizacji, nowego, gorszego ładu w Europie. Na taki stan rzeczy wskazują tutaj niewątpliwie zabiegi konsekwentnego udoskonalania mechanizmów obozowego życia, tworzenia hierarchii więźniów, wprowadzania elementów normalnego życia, takich jak ubrania cywilne dla niektórych więźniów, czy paczki żywnościowe. Wszystkim tym elementom towarzyszy jednak ciągle śmierć i zbrodnia, a obóz staje się przestrzenią, w której już nie tylko się umiera, ale też żyje, w związku z czym trzeba nauczyć się przystosowywać do warunków panujących w tej specyficznej rzeczywistości.
Borowski oskarża także naszą cywilizację o to, że stworzyła podstawy, fundamenty, na których hitlerowska ideologia miała szanse zakiełkować, a następnie rozwinąć się na tak ogromną skalę. Z odpowiedzialności za owe fakty nie zwalnia jednak samych więźniów, w tym także siebie, a wręcz przeciwnie przypuszczać można, iż nadanie bohaterowi opowiadań imienia tożsamego z imieniem samego autora jest tutaj sposobem zaznaczenia części swojej winy, oskarżeniem także siebie. Autor zdaje się mówić, iż to nie tylko Niemcy, ale również on i wszyscy inni stworzyli ten system zagłady i wszyscy ponoszą za niego odpowiedzialność, bowiem zabrakło im odwagi na to, aby się przeciwstawić, zbuntować
i spojrzeć rzeczywistości prosto w twarz.
Zofia Nałkowska w „Medalionach” ukazuje czasy wojny w inny sposób.
Jej utwór stanowi zbiór opowiadań opierających się na relacjach ludzi, którzy doświadczyli bądź byli bezpośrednimi świadkami zbrodni hitlerowskich.„Medaliony” są dziełem ,które nie skupia się na przyczynach, jakie złożyły się na powstanie w XX wieku w centrum Europy wyspecjalizowanych obozów zagłady, przystosowanych do masowej eliminacji ludzi. Autorka skupia się bardziej na opisie tego, „jak było”, a nie „jak do tego doszło”. Podobnie, jak u Borowskiego brak tutaj komentarzy odautorskich, Nałkowska unika wydawania bezpośrednich sądów, nie komentuje wydarzeń, przedstawiając jedynie relacje samych ofiar.
Przedstawione w „Medalionach” fakty są przy tym starannie wyselekcjonowane, z ogromnej ich ilości autorka wybiera jedynie te, które wydają jej się najbardziej istotne i ustala ich kolejność. W przypadku dzieła Nałkowskiej uwagę zwraca również sama objętość książki. Jest to bowiem niewielka książeczka, kilkadziesiąt stron, które w zupełności wystarczyły jednak do przedstawienia mechanizmów zbrodni, do ukazania metod zabijania nadziei
i przekraczania wszelkich norm moralnych, co w konsekwencji prowadzi do zupełnej degradacji człowieka.Opowiadania zawarte w „Medalionach” relacjonują wydarzenia
z okresu wojny ze spokojem i powściągliwie, niejako z perspektywy, w przeciwieństwie do utworów Borowskiego autorka nie skupia się jednak na opisie zachowań ludzkich, ale na samej relacji faktów przekazanej przez ofiary hitlerowskiego systemu zagłady.
Podsumowując swoją pracę pragnę jeszcze raz zaznaczyć, iż traktujące o czasach pogardy utwory Tadeusza Borowskiego i Zofii Nałkowskiej różnią się od siebie zarówno formą,
jak i sposobem przedstawienia wydarzeń. Każdy z autorów starał się pisać o tych wydarzeniach w sposób taki, jaki uważał za słuszny, a który innym może wydawać się nie odpowiedni.
W przypadku opisywania wojennych czasów okrucieństwa i tragizmu takich sytuacji nie można jednak uniknąć, bowiem tak naprawdę chyba żadne środki artystycznego wyrazu nie są w stanie sprostać tak trudnemu tematowi.
Karolina Jastrzębska