Na buddyjską ścieżkę wkroczyłem jako poszukujący. Byłem sceptyczny wobec religii
w ogóle, niemniej czułem głęboką pustkę w moim życiu. Zapragnąłem szukać znaczeń i prawdy
w nieprzewidywalnym i często wrogim świecie. Myślałem, że odnajdę to w buddyzmie.
Osoba dająca świadectwo na portalu christiananswers.net wspomina swoje motywacje pozostania buddystą. Pisze, w zasadzie logicznie: „Myślałem - Buddyści nie rozpoczynają wojen. Nigdy też nie było Buddyjskiej inkwizycji. Za to podkreślają oni mądrość, współczucie, miłosierdzie i osobistą przemianę. I na pewno nigdy nie grozili mi wiecznością w jeziorze ognia.”
Brak Boga Stwórcy
Pozbycie się Boga wydawało się być z początku dobrym pomysłem, lecz jednak „nie odnajdywałem tego czego szukałem. Czym była ta głęboka pustka w moim życiu? To było to, co jest często
w buddyzmie opisywane jako "Bóg w kształcie próżni"-pustki.” Czy próżnia może być logicznym celem poszukiwań człowieka?
Brak Boga Prawodawcy
Chrześcijanie widząc posągi Buddy nieraz rzutują osobowe pojmowanie Boga wzięte
z chrześcijaństwa, na system buddyjski. Jednak nie mają racji. Chociaż „To prawda, niektórzy buddyści wierzą w jakąś strefę wyższych istot nazywanych deva . Inni modlą się do posągów Buddy (Siddhartha Gautama). Ale generalnie, buddyzm nie jest religią teistyczną.” Kto więc nadał światu prawo karmy „Istnieje prawo, prawo karmy , ale nie posiada ono prawodawcy”. Budda sam podlegał prawu karmy, rzekomo udało mu się z niego jakoś wybrnąć, ale nie był wszechmogący, panujący nad tym prawem.
Nielogiczne prawo Karmy
Według światopoglądu buddyjskiego, karma dyktuje wszelkie okoliczności życiowe. „Kiedy człowiek umiera, karma z jego życia gromadzi się w całość z karmami z jego poprzednich wcieleń, co określa jakość jego bytu w następnym życiu.” Buddyści wierzą, że karma utrzymuje nas w jarzmie niekończącego się cyklu śmierci i ponownych narodzin, a jedynym sposobem na to, aby się z tego wydostać, jest oświecenie. Czy jednak Oświecenie jest spotkaniem z Osobowym Bogiem? „Aby stać się oświeconym, trzeba wyeliminować pragnienie. Budda nauczał, że pragnienie powoduje przywiązanie, a to z kolei prowadzi do cierpienia, a następnie także inne istoty cierpią. To daje negatywną karmę. Jeżeli ktoś wyeliminuje z życia pragnienie, to zatrzyma też i cierpienie, może wówczas stać się oświecony.”
Jeżeli nie ma Prawodawcy, to kto ustanowił karmę?
Osoba dająca świadectwo miała poglądy buddyjskie, lecz w końcu zaczęła je kwestionować. „Nie było jasne, kto lub co wprawiło to prawo karmy w ruch. Kto ocenia działania tych istot i skazuje je na życie w bólu? Dlaczego istoty są karane za jakieś działania, których nie były w stanie zapamiętać?”
Pragnienie jest dobre
Nielogiczne wydawało się tej osobie, że pragnienie zawsze ma być złe. „A co z pragnieniem oświecenia, które również jest pragnieniem? Jeżeli jest ono pragnieniem, to jak można kiedykolwiek osiągnąć oświecenie?”
Buddyzm powiększa pustkę, nie zapełnia jej
„Więc kiedy korzystałam ze ścieżki buddyjskiej, pustka we mnie stawała się jeszcze większa niż była na początku.” Poszukiwania okazały się prowadzić w ślepy zaułek …
Jezus jest Panem
„Zacząłem badać nauczanie Jezusa z Nazaretu i spostrzegałem je w nowym świetle, odkładając na bok uprzedzenia i przesądy, które zmuszały mnie pierwotnie do nazywania go jedynie "wielkim nauczycielem ludzkości." Im bardziej szukałem, tym bardziej zaczynałem wierzyć, że istnieje jeden Bóg, który umiłował mnie i że był nim Jezus, On sam o tym mówił, że jest- Synem Człowieczym,
w pełni człowiekiem i w pełni Bogiem. I przyjąłem Chrystusa do mojego serca. W ten sposób, teraz czuję, że znalazłem prawdziwe oświecenie-dzięki osobistej relacji z moim Stwórcą. Co więcej, odkryłem, że to, co szukałem przez buddyjskie nauczanie, współczucie i miłosierdzie, znajdują
się w życiu i nauczaniu Jezusa Chrystusa. Najwyższym aktem współczucia była Jego ofiara na krzyżu, którą złożył, kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, On umarł za nas.”
MP/christiananswers.net