JULIAN TUWIM
Wiersze wybrane
WSTĘP BN, Michał Głowiński
Julian Tuwim urodził się w Łodzi w 1894 roku w rodzinie mieszczańskiej pochodzenia żydowskiego. Tutaj poznał różne znaczące formy kultury: kabaret, folklor peryferyjno-uliczny. Pierwsze utwory drukował w akademickim piśmie „Pro Arte et Studio”, min. dytyramb Wiosna, który staje się skandalem obyczajowym. Pierwszy tom Czyhanie na Boga zostaje opublikowany w 1918 r. Rozpoczyna się działalność w kabarecie „Picador”, Tuwim pisze teksty piosenek, skeczy, monologów. Grupa Skamander: A. Słonimski, J. Lechoń, J. Iwaszkiewicz, K. Wierzyński; redaktorem pisma był Mieczysław Grydzewski. Kolejne tomy Tuwima wydane w latach dwudziestych: Sokrates tańczący, Siódma jesień, Wierszy tom czwarty, Rzecz czarnoleska, Biblia cygańska, Treść gorejąca, Jarmark rymów, Lutnia Puszkina, Cztery wieki fraszki polskiej (antologia). Poeta spotyka się z atakami prasy prawicowej, głównie endeckiej. Staje się współpracownikiem tygodnika „Wiadomości Literackie”. Lata wojny spędza Tuwim na emigracji, pisze Kwiaty polskie. Powraca wiosną 1946 roku, zostaje kierownikiem artystycznym teatru Nowego, obejmuje w „Problemach” rubrykę Cicer cum caule, czyli groch z kapustą. Poeta zmarł nagle 27 X 1953 roku w Zakopanem.
Nowe tendencje poezji na przełomie wieków. Jednym z elementów był witalizm, próbujący uchwycić dynamiczność życia w karby słów, rymów, zdań. Witalizm kształtowany był w określonej symbolice-popularny motyw Dionizosa. W jego kręgu silnie oddziaływał Nietsche i Bergson. W obrębie poezji występuje: miasto, tłum, technika, zgoda człowieka ze światem (powiązana z panteistycznym pojmowaniem świata)
Przekształcanie form poetyckich. Przemiany wyraziły się w negacji formy doskonałej i impresjonistycznej nastrojowości. Wprowadzono do poezji żywioł mowy potocznej.
Poezja na przełomie wieków w Rosji. Walery Briusow, Konstanty Balmont. Ich poezja odznaczała się zdobywczą postawą wobec świata, aprobatą natury, motywami cywilizacyjnymi. Była zainteresowana współczesnością z uwielbieniem mitologii. Programowym językiem był j. Potoczny. Twórczość ta była również swego rodzaju liryka salonową, efektowną, rytmiczną.
Przemiany poezji polskiej w latach 1905-1914. Pojawienie się nowych tendencji: dążenia klasycystyczne i franciszkanizm (Kasprowicz). Miesięcznik „Museion” reprezentował pierwszą z skłonność, głosił konieczność dyscypliny twórczej. Natomiast odpowiednikiem świętego z Asyżu był współczesny łazik, włóczęga.
Kształtowanie się poetyki Skamandra. Czynnikiem decydującym o utworzeniu grupy było odzyskanie niepodległości i negacja modernistycznych programów. Literatura powinna być tylko literaturą, nie polityką, moralnością, historią czy apelem do społeczeństwa. Poezja miała aprobować współczesność.
Urbanizm, panteizm, witalizm we wczesnej twórczości Tuwima. Dążenie do upodobnienia utworu poetyckiego do żywej potocznej wypowiedzi, pojmowanie świata w sposób panteistyczny (powiązanie z problematyka religijną), przeświadczenie o wartości współczesnej rzeczywistości. Forma obrazka rodzajowego, liryki rozmowy, stylizacja wypowiedzi potocznych do żywiołowych eksklamacji, intonacja żywego wypowiedzenia. Poeta występuje jako swego rodzaju reporter współczesności. Nowo kreowany bohater liryczny to człowiek wielkomiejskiej ulicy, człowiek dnia codziennego.
Synkretyczny charakter wczesnej poezji Tuwima. Impresjonizm- pozostałości poetki młodopolskiej w metaforach, nastrojowości, personifikacji stanów psychicznych, charakterze pieśniowym. Ekspresjonizm- koncepcja liryki jako żywiołowego wyrazu silnie przeżywającej jednostki: mocne kontrasty, ujęcia groteskowe, zbrutalizowany język potoczny. Futuryzm- liryka rozmowy dynamicznie ujmująca życie współczesne, próba dotarcia do mitycznego j. prasłowiańskiego, umownie archiwizowanego. Odwołania archaiczne- trzy kręgi aluzji: antyczny, ewangeliczny, archaiczno-słowiański.
Ewolucyjny charakter rozwoju Tuwima. Okres dojrzałej twórczości rozpoczyna się tomem Słowa we krwi (1926). Zanika zdobywczy optymizm, pojawia się refleksja. Zjawiska z okresu młodzieńczego występują w innej postaci. wyeliminowany zostaje sentymentalizm, świadoma brutalizacja, ograniczona zostaje estetyka impresjonizmu. Poezja powszedniości zostaje nasycona ironią.
Właściwości języka Tuwima. Potoczność. Emocjonalizm- wersyfikacja podlega silnej dynamizacji: wykrzyknienia, pytania retoryczne, apostrofy, wołacze. Bohater liryczny jest istotą społeczną, która tylko w związku z faktami świata zewnętrznego może wyrażać i formować swoje emocje. Instrumentacja głoskowa- pełni czasem funkcje onomatopeiczne, łączy elementy różne znaczeniowo.
Słowo jako problem poetycki. Stanowi współczynnik treści lirycznych. Jest więcej niż środkiem przekazu, staje się przedmiotem przeżywania. Różne propozycja: sprowadzenie języka poezji do języka magii, nawiązanie do ideału doskonałości, sięgnięcie do mowy potocznej, konstruowanie osobnego języka poezji. Tuwim jako poeta-słowiarz. Ujęcie twórczości poetyckiej jako czynności podobnej pracy rzemieślnika.
Związki z romantyzmem. Pod wpływem rozczarowania Polską , przerażeniem faszyzującym życiem. Pojawienie się pytań o stanowisko poezji wobec historii, poety wobec współczesności. Poeta jako bohater liryczny wierszy jest: romantycznie zorientowanym sędzią, człowiekiem kultury wśród „barbarzyńców” (klasycyzm), poetą-wirtuozem: warsztat poetycki jest formą schronienia.. Związek z romantyzmem pozwalał poecie negować współczesne dzieje z pozycji jednostki, której „ja” jest dostatecznie silnym przeciwstawieniem wobec świata.
Ideały horacjańskie. Horacy staje się symbolem najświetniejszych tradycji kultury łacińskiej, symbolem trwałości sztuki. Tuwim odwołuje się do niego przez aluzje, przywołania, bądź w formie przeciwstawienia wartości sztuki współczesności.
Tuwim satyryk. W obrębie twórczości satyrycznej znajdują się :humoreski, felietony, kuplety, piosenki kabaretowe, fraszki i epigramaty. Różnorodność obejmuje także cele, dla których powstały. Uprawiał satyrę obyczajową, polityczną, nie stronił od inwektyw politycznych. Negowała stare modele obyczajowe, zbliżał się do liberalnego stanowiska. Stosował wyrazisty obraz, groteskowe wyolbrzymienie, absurd, kontrast, kalambur, deformację.
Poezja wojenna i powojenna. Poezja Tuwima nie przylegała do nowych sytuacji historycznych. Objawem kryzysu poetyckiego były Kwiaty polskie.
WIERSZE WYBRANE
Z tomu Czyhanie na Boga
Teofania. Nadejście nowej poezji porównane jest do objawienia Boga, twórczość poetycka ma więc wymiar sakralny. Podmiot liryczny czuje i widzi zbliżającą się „Poezję Nową”. Przyrównuje ją do złotostruny, łuny. Objawić ma ona tajemnicę przeszłości i przyszłość uczynić wspaniałą. Będzie nosiła imię: „Jestem”. Przybędzie po sny szaleńców.
Chrystus miasta. Obrazek rodzajowy, uwspółcześnienie motywów ewangelicznych. Nagromadzenie wyliczeń- uczestnicy dzikiego tańca na moście: kaci, prostytutki, łotrzy, „chlacze wódki”, dostojni goście, rozpustnicy. W tan wpadają także ulice, latarnie; przygrywa harmonia. „Żarli, pili, tańczyli”. Był tam człowiek, który nie uczestniczył w zabawie, został opluty. Dopiero Magdalena rozpoznała Chrystusa, zapłakała, a wraz z nią pozostali.
Z tomu Sokrates tańczący
Wiosna. Dytyramb. Dytyramb- patetyczny utwór pochwalny, tu właściwie „antydytyramb”. Zamierzona brutalizacja języka i świata przedstawionego. Połączenie poetyki obrazka rodzajowego z poetyką eksklamacji. Wiersz jest przejawem rimbaudyzmu Tuwima (Rimbaud Paryż się budzi).Brutalne inwokacje do miejskiego tłumu, który w wiosenny dzień wyległ na ulice. Ujęcie tłumu w kategoriach prymitywnego biologizmu. W przeważającej ilości wulgaryzmy i słowa z języka potocznego. Podmiot liryczny chwali gromadę ludzi wychodzących z kątów, nor na ulicę z okazji jurnego święta. Wzywa: „Naróbcie Polsce bachorów”, niech dziewki fabryczne rodzą pędraki, niech wszyscy ulegną atmosferze wiosny, gdyż „Tłumie! Ty masz RACJĘ”. Pochwała cudownego, elementarnego zbrodniarza, „gnoja miasta”. Zachęca, by „straszliwa masa” rozszalała się. Woła: „Powietrza!”. Chce by niewinne kwiatki (dziewczęta) oddawał się obleśnym starcom (sugestywny opis młodych ciał i wstrętnych samców ;) Wszystko to ma doprowadzić do spłodzenia zbrodniarzy. Na koniec sławi ponownie tłum i wiosnę.
Piotr Płaskin. Poemat sentymentalny. Mała opowieść fabularna, wykorzystuje utarte wątki balladowe, pozbawiając je zawartości fantastycznej. Parodia. Na stacji Chandra Uryńska pracuje Piotr Płaskin, telegrafista. Przyczyną jego życiowego dramatu była nieumiejętność grania na klarnecie. Refleksja o tym, jak smutne i zdradliwe jest życie ;) jak pociągi rozstajne. Piotr patrzy dnie całe przez okno i płacze. Współpracownicy próbują domyślić się dlaczego... przez kobietę, pannę Jadzię z bufetu. Obdarzyła ona miłością technika Włas Fomycza Zapojkina, który wygrywał piękne melodie na klarnecie. Piotr postanowił wysłać list miłosny do Jadzi, został odrzucony: Ach, serce biedne, wzgardzone(...)łkania bezsenne. Poemat kończy się śmiercią głównego bohatera i opisem jego nagrobku.
Z tomu Siódma jesień
Rzuciłbym to wszystko. Obrazek rodzajowy, prześmiewczy. Podmiot chce rzucić wszystko i uciec do Kutna lub Sieradzu, zamieszkać w parterowym domku, często spać i pić. Mieć głupich i otyłych sąsiadów. Chodzić do karczmy i dumać wraz z ukochaną, która nie potrafiłaby zrozumieć, co on tu robi ;) 12-zgłoskowiec, rymy męskie sąsiadujące.
Z Czwartego tomu wierszy
Rzeź brzóz. Animizacja drzew-żyły, ciało, osocze, rany. Powstaną po nacięciu ich siekierą. Podmiot chce potem wypić soki, wgryźć się w korę, obsypać drzewa pocałunkami, na chwałę lata, bożego świata.
Słopiewnie [fragmenty] z dedykacją Karolowi Szymanowskiemu. Próba stworzenia własnego języka, umownie archaizowanego. Chodzi o uniezwyklenie języka, oderwanie go od przyjętych znaczeń i form. Nowe formy słów oparte zostały na elementach istniejących w języku.
2. Słowisień: W białodrzewiu jaśnie dźni słoneczno
Miodzie złoci białopałem żyśnie
Drzewia pełni pszczelą i pasieczną,
A przez liście kraśnie pęk słowiśnie.
A gdy sierpiec na niebłoczu łyście
W cieniem ciemnie jeno niedośpiewy
W białodrzewiu ćwirnie i srebliście
Słodzik słowi słowisieńkie ciewy.
Z tomu Słowa we krwi
Sitowie. Instrumentacja głoskowa ma funkcje onomatopeiczne-głoska „w” w I zwrotce. Jej zadaniem jest również łączenie elementów znaczeniowo różnorodnych. W pierwszej zwrotce zarysowany jest obraz sitowia, ruszonej wiatrem tafli jeziora („wiew”), przypomniany zapach mięty. Podmiot nie wiedział (powtórzenia), ze już nigdy zwyczajnie nie będzie leżał nad wodą. Za piękne chwile z przeszłości „trzeba cierpieć długie lata”. W czwartej zwrotce liczne zdrobnienia określające „siatkę”, czyli pamięć. Inwokacja do Boga lat chłopięcych z pytanie retorycznym, czy nigdy nie wróci tamto szczęście, czy już „zawsze ze wszystkiego/będę słowa wyrywał w rozpaczy”.
Pogrzeb prezydenta Naruszewicza. Gabriel Naruszewicz został zamordowany podczas otwarcia wystawy w „Zachęcie” w Warszawie przez przedstawiciela skrajnej prawicy Eligiusza Niewiadomskiego, z zawodu malarza. Krytycznie poeta wypowiada się o endecji: „z Bogiem byli w sojuszu, a z mordercą w pakcie”, zbiry głupcy przestraszeni. Nakazuje im patrzeć przez okno na kondukt żałobny, w którym jedzie „Prezydent Martwy, a wielki stokrotnie”. Stolica ma serce przeszyte, wita zbrodniarzy strasznym krzykiem milczenia.
Buty. Wiersz o butach ;), które jak „dwa kundle parszywe” zostają porzucone przed łóżkiem. W nocy sen człapie, a rano buciska szczerzą zęby, głodne nędzy.
List pt. „Liebesleid”. Łączenie elementów znaczeniowo różnorodnych-> zespolenie trzech motywów: pewnego nastroju bohatera lirycznego, słynnej aktorki filmu niemego (Lillian Gish) oraz sentymentalnej kompozycji skrzypcowej Kreislera (tytuł). Imię aktorki nadaje całemu wierszowi kształt dźwiękowy poprzez częste występowanie wyrazów z głoską „l”: film, mil, dal, fal, opal, woal, lilijny, lila list. Powtórzenie na zakończenie I zwrotki o projekcji filmu: światło nad głową widza (nimb), którym płyną świetlane fale na „ekran księżycowy”.
Z tomu Rzecz czarnoleska
Rzecz czarnoleska. Aluzja literacka do znanej formuły Norwida z Mojej piosnki (I):
Czarnoleskiej ja rzeczy
Chcę-ta serce uleczy.
Rzecz czarnoleska zadziwia, przeistacza słowa w prawdę. Wyprowadza z chaosu, tworzy lad, jedność i jest ostatecznością. Budzi i wyzwala ciemny sens człowieczy, „głuchy nierozum”.
Zmęczenie. Obraz zapadania w sen po gorącym i pracowitym dniu: przymknięcie sosnowych okiennic, przytrzaśnięte nimi gałązki, brzęczenia bąka. W czasie sennej „niewoli” powróci dzieciństwo: wonne pola łubinem, odbicie obłoków w wodzie. Regularny 13-zgłoskowiec.
O moim stole. Stół zostaje nazwany „ciężkim żałobnym sześcianem”, niewiele mu brakuje, by stał się karawanem, czy też fortepianem. Ponure to zwierzę z szerokim pyskiem (szuflada), Bratnia mogiła Nieboszczyków Faktów, w której przechowuje się różne kwity, papierki, sznurki-„odpadki umarłych zdarzeń”, „resztki nudy”, „śmiertelne trudy”, „szelesty marzeń”. Poeta wrasta w niego, wołając, by rzeczy wróciły do siebie.
Z tomu Biblia cygańska
Życie codzienne. Rzeczy, zdania „tajemniczeją” i „fantastycznieją”, szepczą natrętnie. Więcej zaczyna znaczyć każde słowo codzienne. Poeta próbuje dotrzeć do jego „pierwszyzny”-meble dębowe tęsknią za ojczyzną.
Muza. Duża różowa aptekarzowa w szlafroku, chlipiąc poranną kawę z kożuchem śpiewa romans Moja tęskna (chodzi o tzw. romanse cygańskie spopularyzowane przez pieśniarza rosyjskiego, Aleksandra Wertyńskiego). Loki, wstążki, piesek, ptaszek itd. ;) Aptekarzowa zainspirowała poetę, płynie za swoją pulchną muzą.
Magazyn gastronomiczny. Kolejka przed sklepem, a za szybą wystawową(„pornografia wspaniałego żarcia) ogrom jedzenia, sugestywny opis zalewającego majonezu, piersi indyczki, rybie perły, bażant dosiadający ananasa ;)
Do prostego człowieka.
Z tomu Treść gorejąca
Leśna sprawa. Las, „kolebka mogiły”. Liście uplotły koszyk, w który wchłonęły poetę, przeniosły do zielonej rozkoszy. Zapada się i wznosi, już nie jest sobą. Wiersz kończy wykrzyknienie: „Słodka niewolo rzeczy wiecznej, ostatecznej”.
Zadymka. Wiersz poświęcony Józefowi Wittlinowi. Śnieżyca za oknem usypia. Poczucie bezsensowności jakiejkolwiek działalności, „bezprzyczynowości”. Poeta może pójść w senność (śmierć), ujrzy wtedy innego siebie przez okno. Pyta, czy to dobrze, tak snuć się cieniem na tle „epoki przyćmionej”? Składa swój wiek (życie) w ofierze wierszom.
Zdarzenie na próbie. Teatr odarty z ułudy: w scenerii piwnicznej, bez świateł, masek, umownych pozorów, grobowa scena kabaretowa, na której komik bełkocze. Stłamszone pokrowce jak upiory, „dzwony z mokrej waty” jakby biły requiem. Podobny nastrój jak w listopadową noc na Litwie. Komik po zejściu, nie dostrzegł różnicy, narzekał na zimno. Nic nie odezwał się już dyrektor.
Spacer antyczny. Wiersz ten jest stylizacją romantycznej liryki miłosnej, swoiste uteatralnienie utworu. Zakończenie, które ma być początkiem monologu, jest prawie dokładnym powtórzeniem początki wiersza. Spotkanie miłosne w smutnej scenerii jesiennej. Cienie śmierci kładą się na ścieżce rozstania. Księżyc świadkiem. Podmiot w przebraniu hamletowskim rozpoczyna 13-zgłoskowcem swój monolog.
Tuwim, „Wiosna”
Gromadę dziś się pochwali,
Pochwali się zbiegowisko
I miasto.
Na rynkach się stosy zapali
I buchnie wielkie ognisko,
I tłum na ulice wylegnie,
Z kątów wypełznie, z nor wybiegnie
Świetować wiosną w mieście,
Świętować jurne święto.
I Ciebie się pochwali,
Brzuchu na biodrach szerokich
Niewiasto!
Zachybotało! - - Buchnęło - - i płynie - -
Szurgają nóżki, kołyszą się biodra,
Gwar, gwar, gwar, chichoty
Gwar, gwar, gwar, piski,
Wyglancowane dowcipkują pyski,
Wyległo miliard pstrokatej hołoty,
Szurgają nóżki, kołyszą się biodra,
Szur, szur, szur, gwar, gwar, gwar,
Suną tysiące rozwydrzonych par,
- A dalej! A dalej! A dalej!
W ciemne zieleńce, do alej,
Na ławce, psiekrwie, na trawce,
Naróbcie Polsce bachorów,
Wijcie się, psiekrwie, wijcie,
W szynkach narożnych pijcie,
Rozrzućcie więcej "kawaleryjskich chorób"!
A!! będą później ze wstydu się wiły
Dziewki fabryczne, brzuchate kobyły,
Krzywych pędraków sromotne nosicielki!
Gwałćcie! Poleci każda na kolację!
Na kolorowe wasze kamizelki,
Na papierowe wasze kołnierzyki!
Tłumie, bądź dziki!
Tłumie! Ty masz RACJĘ!!!
O, zbrodniarzu cudowny i prosty,
Elementarne, pierwotnie wspaniały!
Ty gnoju miasta, tytanicznej krosty,
Tłumie, o Tłumie, Tłumie rozszalały!
Faluj straszliwa maso, po ulicach,
Wracaj do rogu, śmiej się, wiruj, szalej!
Ciasno ci w zwartych, twardych kamienicach,
Przyj! Może pękną - i pójdziecie dalej!
Powietrza! Z tych zatęchłych i nudnych facjatek
Wyległ potwór poróbczy! Hej czternastolatki,
Będzie z was dziś korowód zasromanych matek,
Kwiatki moje niewinne! Jasne moje dziatki!
Będzie dziś święto wasze i zabrzęczą szklanki,
ze wstydem powrócicie, rodzice was skarcą!
Wyjdziecie dziś na rogi ulic, o kochanki,
Sprzedawać się obleśnym, trzęsącym się starcom!
Hej w dryndy! do hotelów! na wiedeński sznycel!
Na piwko, na koniaczek, na kanapkę miękką!
Uśmiechnie się, dziewczątka, kelner wasz, jak szpicel,
Niejedną taką widział, niejedną, serdeńko...
A kiedy cią obejmą śliskie, drżące łapy
I młodej piersi chciwe, szybko szukać zaczną,
Gdy rozedmą się w żądzy nozdzra, tłuste chrapy,
Gdy ci kto pocznie szeptać pokusę łajdaczną -
- Pozwól!!! Przeraź go sobą, ty grzechu, kobieto!
Rozdzicielko wspaniała! Samico nabrzękła!
Olśnij go wyuzdaniem jak złotą rakietą!
"Nie w stylu" będziesz - trwożna, wstydliwa, wylękła...
Wiosna!!! Patrz, co się dzieje! Toć jeszcze za chwilę
I rzuci się tłum cały w rui na ulicę!
Zośki z szwalni i pralni, "Ignacze", Kamile!
I poczną sobą samców częstować samice!
Wiosna!!! Hajda! - pęczniejcie! Trujcie się ze sromu!
Do szpiatalów gromadnie, tłuszczo rozwydrzona!
Do kloak swoje bastarzęta ciskaj po kryjomu,
I znowu na ulicę, w jej chwytne ramiona!!!
Jeszcze! Jeszcze! I jeszcze! Zachłannie, bezkreśnie!
Rodźcie, a jak najwięcej! Trzeba miasto silić!
Wyrywajcie bachorom języki boleśnie,
By gdy w dół je życicie nie mogły już kwilić!
Wszystko - wasze! Biodrami śmigajcie, udami!
Niech idzie tan lubieżnych podnieceń! Nie szkodzi!
Och, sławię ja cię, tłumie, wznisłymi słowami
I ciebie, Wiosno, za to, że się zbrodniarz płodzi!
"Pro arte et studio" 1918 Julian Tuwim
„Czereśnie”
Rwałem dziś rano czereśnie,
Ciemno-czerwone czereśnie,
W ogrodzie było ćwierkliwie,
Słonecznie, rośnie i wcześnie.
Gałęzie, jak opryskane
Dojrzałą wiśni jagodą,
Zwieszały się omdlewając,
Nad stawu odniebną wodą.
Zwieszały się, omdlewając
I myślą tonęły w stawie,
A plamki słońca migały
Na lśniącej, soczystej trawie.
Mocno widoczne wpływy młodopolskie,
„Chrystus miasta” panteizm, urbanizm,
„Do prostego człowieka” zaangażowanie polityczne,
„Bal o upiorze”
„Rany Julek”
„Do generałów”