Donald Tusk: "Zadaniem rządu nie jest przekonywanie prof. Balcerowicza", "Musielibyśmy pożyczyć 200 mld zł w ciągu 10 lat"
Wydaje mi się, że jest możliwość zbudowania porozumienia z lewicą ws. OFE - powiedział w niedzielę w Radiu ZET premier Donald Tusk. Rządową propozycją zmian w systemie emerytalnym w przyszłym tygodniu zajmie się Sejm.
"Jeśli chodzi o lewicę, (...) wydaje mi się, że tam możliwość zbudowania porozumienia jest. Ja zresztą będę pytał bardzo otwarcie liderów lewicy, czy dla nich ważniejszy jest interes OFE, czy dla nich ważniejszy jest interes przede wszystkim stabilnie wypłacanych dzisiaj emerytur" - powiedział w niedzielę szef rządu w Radiu ZET.
Dodał, że "jeśli mówimy o tym, że finanse publiczne w Polsce muszą być na bezpiecznym poziomie, to mówimy także o stabilnym wypłacaniu emerytur dzisiaj". Zdaniem Tuska nie można pozwolić sobie na złamanie solidarności międzypokoleniowej.
Tusk skomentował też propozycję PiS, który chce pozostawić wchodzącym na rynek pracy wolny wybór - albo ZUS, albo OFE.
"Wszyscy wiedzą, że tzw. wolny wybór będzie oznaczał w niedalekiej przyszłości likwidację tego systemu" - podkreślił szef rządu.
Premier powiedział również, że zdziwiłby się, gdyby reformę OFE zawetował prezydent Bronisław Komorowski.
Według Tuska coraz więcej obserwatorów dokładnie rozumie, na czym polegają wady systemu emerytalnego.
"To właśnie defekty tego systemu są jednym z powodów, dla którego spirala zadłużenia w Polsce w ogóle powstała" - powiedział premier.
Tusk podkreślił, że "fakty są bezlitosne":
"Musielibyśmy pożyczyć kolejne 200 mld zł w ciągu 10 lat, żeby ten system OFE utrzymać. (...) Kiedy po 11 latach, a to jest kawał czasu, ocenimy, ile emerytury daje OFE a ile ZUS, to okazuje się, że ZUS-owska jest bezpieczniejsza, też w tym sensie, że tzw. stopa zwrotu w przypadku ZUS-u jest trochę większa niż w przypadku OFE" - mówił premier.
Jego zdaniem rządowa propozycja zmian w systemie emerytalnym oznacza, że część środków, którą OFE inwestują na giełdzie, będzie zachowana.
Na pytanie, czemu wśród nieprzekonanych do rządowych propozycji jest były wicepremier i minister finansów prof. Leszek Balcerowicz premier odpowiedział, że Balcerowicz jest autorytetem także dla niego, ale nie jest nieomylny.
"Zadaniem rządu nie jest przekonywanie prof. Balcerowicza" - powiedział Tusk.
źródło: Radio Zet
Sil
gość 2011-03-13 19:58:08 Odpowiedz
Zgłoś nadużycie
A kto zwinął i kiedy i na co te 200 miliardow - szanowny panie?????
gość 2011-03-13 20:04:52 Odpowiedz
Zgłoś nadużycie
Ale numeras ten plemiel....Dopiero co/ przed wyborami/ było piknie i zielono a teraz takie BRAKI ....200 miliardów???? Ło matko! Kto nam taką stratę załatwił - proszę go zastrzelić - bo przecież niemożliwe żeby to pan z tej miłości do nas tak kasę przeputał....
gość 2011-03-13 20:05:55 Odpowiedz
Zgłoś nadużycie
W sprawie złodziejstwa zawsze można się porozumieć z lewicą. Ona ma je we krwi.
wielkopolski 2011-03-13 20:39:22 Odpowiedz
Zgłoś nadużycie
Donek przez trzy lata nie przeprowadził żadnych reform budżetowych. Tak zwana profesjonalizacja armii kosztowała miliardy złotych, zatrudnienie tysięcy nowych pierdzistołków kolejne miliardy. Spowodowało to katastrofę budżetową. Ten najgorszy rząd III Rzeczpospolitej jest teraz już bardzo spanikowany. Jedno co potrafi to podnosić podatki. Zabieranie ludziom pieniędzy, które sobie składali na emeryturę to już jest zwykła grabież! Najbardziej haniebne jest jednak to, że mówi się ludziom, że to dla ich dobra! Z tego też punktu widzenia można nazwać DONALDA TUSKA ZBRODNIARZEM SPOŁECZNYM !!! Nie kiwnął nawet palcem aby ratować miejsca pracy dla stoczniowców i kooperantów stoczni. W kraju coraz większa nędza i beznadzieja. Ten kto jeszcze chce głosować na platfusów chyba zatracił instynkt samozachowawczy.
1