POMOCE DYDAKTYCZNE DLA NAUCZYCIELI
PRACUJĄCYCH W PRZEDSZKOLU
Opracowanie: mgr Aneta Ptasznik oraz mgr Agnieszka Gwiżdż
Przedszkole nr 3 w Andrychowie
Andrychów rok szkolny 2004/05
„Ogródek na oknie”
Maria Kownacka
http://eduseek.interklasa.pl/artykuly/artykul/ida/3458/idc/5/
Już wszystkim zima dokuczyła.
Wszyscy tęsknią do ciepła i zieleni.
Powiedziały sobie dzieci:
- Pierwsze zieleninki sadzimy
do skrzynki. Jutro będziemy
wysiewać nasiona pomidory
i rzeżuchy, sadzić szczypiorek
i pietruszkę. (...)
Nazajutrz rano dzieci wsypały
Nasiona rzeżuchy do słoika
i zalały ciepłą wodą. Do skrzynek
i doniczek wyłożonych skorupkami
i napełnionych ziemią wysiały
pomidory i przykryły je szybami -
żeby ziemia nie wysychała. (...)
Dyżurni podlewali pilnie ziemię
w skrzynkach i doniczkach.
Najpierw zaczęła kiełkować rzeżucha. (...)
Szczypiorek, cebula i pietruszka szybko się
zazieleniły, a pomidory zaczęły wschodzić
po ośmiu dniach. (...)
„Być motylem”
(autor nieznany)
http://www.ewa.bicom.pl/dzieci/d19.htm
Być motylem...
obudzić się na zielonej łące
i wykąpać w kropelce rosy.
Być motylem...
usiąść na płatku różowej stokrotki
i ukoić się jej zapachem.
Być motylem...
zatańczyć z wiatrem wśród
obłoków
i podarować słońcu uśmiech.
Być motylem...
zachwycać swym pięknem kogoś
obcego
usiąść na ramieniu i szepnąć
do ucha
- popatrz, jaki świat jest piękny!
„Dni wiosenne”
słowa A. A. Milne / Irena Tuwim
http://www.ewa.bicom.pl/dzieci/d13.htm
Ach, motylki już fruwają,
dni wiosenne przybywają,
rybki w stawie się pluskają
plim i plum i plim i plum
Turkaweczka w lesie grucha,
brzęczy pszczółka,
bzyka mucha
Kumka żaba i ropucha
kum, kum, kum, kum
Wystrzeliły kwiatów pąki.
Ćwirlą pliszki i skowronki.
Wiosna dzwoni w leśne dzwonki
din, din, din, din.
Świat się śmieje
razem z Misiem,
pachną kwiatki, łąk strojnisie,
i chrabąszcze zleciały się
z prawie wszystkich świata stron.
traw wyjrzały już pierwiosnki,
w gaju śpiewa
wdzięczne piosnki
muzykalny i beztroski,
muzykalny słowik - zuch.
Aż z radości krowa grucha,
ryczy pszczoła, kumka mucha,
a Puchatek w słońcu pucha,
puch, puch, puch
„Motyl”
Teresa Tomsia
http://www.ewa.bicom.pl/dzieci/d34.htm
Nad łąką fruwał motyl
i odpoczywał na kwiatach.
Chciał go złapać chłopczyk,
ale go nie złapał.
I chciał go uczony schwytać
do swojej kolekcji.
I dziewczyna chciała
uwięzić go we włosach.
Klaskała w dłonie: Chodź, chodź.
A motyl: Nie, nie.
Zawołałam: Leć, leć.
A motyl: Tak, tak.
„O czy mówią pisanki”
Maria Terlikowska
http://www.ewa.bicom.pl/dzieci/d23.htm
Z zielonej, fajansowej miski -
jakieś chichoty, jakieś piski...
A to pisanki kolorowe
wiodą rozmowy pisankowe.
Żółta powiada:
- Mam sześć kogutków!
Krążą dokoła pomalutku.
Każdy w ogonie ma cztery pióra.
Ile jest piórek?
Czy zgadnie która?!
Na to zielona:
- Ja nie zgadnę.
Ja mam choinki.
O, jakie ładne!
Pod każdą siedzą dwa krasnale.
Szkoda, że ich nie widać wcale...
- Ja mam wiatraczki! - niebieska woła.
- Wszystkie się kręcą dookoła!
W każdym wiatraczku młynarz mieszka,
Młynarz nie większy od orzeszka!
Na to czerwona:
- Jaki młynarz?
Widzę, że bujać nas zaczynasz!
Młynarz jest większy od koguta!
Wcale nie zmieściłby się tutaj!
Ciiicho!
To przecież tylko bajka.
Kogutek większy jest od jajka.
Choinka większa od kogutka -
A patrzcie, jaka jest malutka!
Choinka z bajki
i kogutki,
piórka,
wiatraki,
krasnoludki...
A młynarz?
W młynie mąkę miele.
Na słodkie ciasto, na niedzielę.
„Narodziny baśni”
Maria Kneier
http://www.ewa.bicom.pl/dzieci/d46.htm
Gdy słońce na Bałtyk rzuci swe promienie,
Z dziewiczej plaży znikną ostatnie cienie;
To w ten czerwcowy dzień Neptun baśnie rodzi
I niebiański śpiew syren z głębin dochodzi.
Wówczas ten, kto bacznie na horyzont spojrzy
Tajemniczy, tęczowy pałac tam dojrzy.
Przed wzrokiem każdego dorosłego skryty,
W złocistym łożu, kołdra z chmurek przykryty,
śpi brodaty król morza i głośno chrapie…
ust wznosi się mgiełką, siada na pułapie.
Za chwile robi się z niej wiedźma garbata,
Jednooka, półłysa, czarnozębata.
W rogu komnaty czarny kogut już pieje.
Wybierając się w świat szyderczo się śmieje…
Na kogucie przez okno z hukiem wzlatuje,
Nad więzami pałacu chwile kołuje.
Potem jak błyskawica giną gdzieś w dali.
Za chwile są jedynie jak kropka mali.
Strwożone syreny przerwały śpiewanie;
Neptun się zbudził…siadł…opuścił posłanie.
Chodzi po pałacu, rozmawia ze sobą:
"Czy mówić o śnie mógłbym, z która osoba?"
Przystanął na balkonie, patrzy na morze;
Niech mu jaka syrena w biedzie pomoże.
Klasnął w dłonie, trzy syrenki nadpłynęły.
Rozbawione w progu komnaty stanęły.
Najmłodsza - Neptuna do tańca porwała.
Średnia - czarodziejskie pieśni zaśpiewała.
Zaś najstarsza syrenka w łożu spoczęła,
Zalotnie ręką do Neptuna skinęła.
Król zmęczony tańcem w łożu się położył
Lecz za chwile już chrapał, bo sen go zmorzył
Baśniowa mgiełka w rumaka się zmieniła.
Następna w rycerza - zbroja na nim lśniła.
Ten wskoczył na rumaka, za wiedźma pognał.
Z bohaterskich czynów cały wiat go poznał.
Czy już wiecie jak ta bajka się nazywa?
Gdzie mieszka wiedźma, gdzie bogactwa skrywa?
Nie? To z horami syren pieni śpiewajcie
I czerwcowe sny Neptuna oglądajcie.
„W ogródku”
Dorota Gellner
http://www.ewa.bicom.pl/dzieci/d65.htm
Wyszłam sobie do ogródka.
Może spotkam krasnoludka?
Może w cieniu pod drzewami
siedzi z dziećmi i wnukami?
O! Coś rusza się pod krzakiem!
Eee.. to jakiś ptak z pisklakiem.
Ptak z pisklakiem, pisklak z ptakiem,
biegną szybko za robakiem.
Przeleciało cos nad płotem!
Czy to krasnal samolotem?
Nie! To ważka. Strasznie wielka!
Przezroczyste ma skrzydełka.
Oj! Za drzewem ktoś tak stuka.
Pewnie krasnal wnuków szuka.
Nie! To dzięcioł dziobem pukał
i niechcący mnie oszukał.
Kto tak pędzi w stronę norki?
Czyżby krasnal z wielkim workiem?
Nie! To przecież mysia norka,
a przed norka mysz. Bez worka.
Co tak brzęczy? Czy to mucha?
Czy też krasnal radia słucha?
Przeszukałam pół ogródka,
nie znalazłam krasnoludka.
Ale może, kto to wie,
krasnoludek znajdzie mnie?
„Majowa poleczka”
Dorota Gellner
http://www.ewa.bicom.pl/dzieci/d9.htm
Biały domek, biały ranek,
słońcem błysnął złoty ganek
Tu pagórek, tutaj rzeczka,
a w tym domu śpi poleczka.
Hej! poleczko!
Pora wstawać!
Wiatr na płocie
zaczął grać.
Gra na słomce
szara mysz
a ty jeszcze śpisz
Biały domek, biały motyl,
już otwiera polka oczy.
Chwyta promień jak skakankę
i już śpiewa i już tańczy.
Hej! Poleczko!
Rękę daj!
Pobiegniemy
w srebrny maj!
Pobiegniemy ja i ty
w malowane bzy!
„Powitanie wiosny”
G. Koba
http://www.literka.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=12438
Ogłosiła zima dzisiaj: - Żegnam wszystkich już!
Nowa pora roku zbliża się tuż, tuż.
Słonko promyki wysyła i budzi dzieci od rana:
- Wiosna, Wiosna za oknem, dosyć już tego spania!
Biegną dzieci po łące i widzą: koniki skaczące.
Jeden na prawo, drugi na lewo,
a trzeci, czwarty i piąty,
ustawiły się w szeregu i mówią:
że... przygotowują się do wielkiego biegu.
Zapraszają wszystkie zwierzęta, które chcą się zabawić
z okazji wiosennego święta. - Jakie to święto? Jakie to święto?-
pytają pszczoły, biedronki, motyle. Żabki rechocą po cichu:
- Wiosna! My wiemy tylko tyle!
„Pachnący Świat”
Wiesław Musiałowski
http://www.ewa.bicom.pl/dzieci/d94.htm
Czy lubisz pracować w ogrodzie
I plewić swe grządki, tak co dzień?
Czy chciałbyś czuć zapach pietruszki
- Weź listków zielonych w paluszki,
Rozetrzyj, a woń się uniesie,
W krainę zapachów przeniesie
-Tu stwierdzisz - jest jakaś przyczyna,
Że zapach ma każda roślina:
Marchewka, buraki, cukinia,
Ogórek, pomidor i dynia
- Rozkroisz... i zapach dokoła,
Lecz super pachnące są zioła !
Kocanka, liść mięty, rumianek,
Skrzyp polny, bez czarny, tymianek.
Ziół mamy bez liku na świecie
-Liść pachnie, łodyga i kwiecie,
Bo żyje najmniejsza roślina,
A życie - to wielka rodzina,
Spleciona łańcuchem istnienia :
Istnieniem zaś - cała ta Ziemia !
Niech rozum podpowie ci czasem,
Wędrując po łące, czy lasem
-Że wszystko dokoła też żyje,
Że wdycha powietrze, że pije
„Żabka”
http://keruzam.webpark.pl/wiersze.wiosenne.htm
Po zielonej łące
Skacze żabka mała
Już bociana zobaczyła
w stawie się schowała.
A jej koleżanka
od samego ranka
lubi wspinać się po drzewach
tak jak nasza Ewa.
„Na łące”
S. Todorski
http://keruzam.webpark.pl/wiersze.wiosenne.htm
Słyszałem odgłosy zabawy
Biegnące z wysokiej trawy
Różne roznosił wiatr glosy:
Cykanie świerszcza, bzyk osy
Kumkanie żab, ważki szelest
Zrobiło mi się weselej
„To wiosna”
http://keruzam.webpark.pl/wiersze.wiosenne.htm
Leciutki wietrzyk wiosenny
Obłoczek jasny, promienny
Zieloność trawy soczysta
I woda czysta, przejrzysta
Śpiew ptaków w górze pod niebem
I pole pachnące chlebem
Piosenka w dal płynie radosna
- To wiosna!
„Co słychać we wsi?”
W. Chotomska
http://keruzam.webpark.pl/wiersze.wiosenne.htm
Co słychać? Zależy gdzie
Na łące słychać: Kle - kle !
Na stawie: Kwa - kwa!
Na polu: kraaa!
Przed kurnikiem: - kukuryku!
- ko - ko - ko - ko - ko w kurniku
Koło budy słychać: - hau!
A na progu - miau…
A co słychać w domu
Nie powiem nikomu
„Pisanki”
Krystyna Parnowska - Różecka
http://keruzam.webpark.pl/wiersze.wiosenne.htm
Pisanki, pisanki, jajka malowane
Nie ma Wielkanocy bez barwnych pisanek
Pisanki, pisanki, jajka kolorowe
Na nich malowane bajki pisankowe
Na jednej kogucik, a na drugiej słońce
Śmieją się z trzeciej laleczki tańczące
Na czwartej kwiatuszki, a na piątej gwiazdki
Na każdej pisance piękne opowiastki
„Piosenka Motylka”
Cz. Janczarski
http://keruzam.webpark.pl/wiersze.wiosenne.htm
Gdy wiosenne słonko
Zbudzi w lesie kwiaty
Lata nad kwiatami
Motylek skrzydlaty
Pachnie koniczynka
Polna róża, dzwonek
Siądę, niech odpoczną
Skrzydełka zmęczone.
„Pierwszy motylek”
http://keruzam.webpark.pl/wiersze.wiosenne.htm
Pierwszy motylek wzleciał nad łąką
W locie radośnie witał się z słonkiem
W górze zabłądził w chmurkę i w mgiełkę
Sfrunął trzepocząc białym skrzydełkiem
A gdy już dosyć miał tej gonitwy
Pytał się kwiatów kiedy rozkwitły
Pytał się dzieci kiedy podrosły
Tak mu upłynął pierwszy dzień wiosny
„Pączki”
http://keruzam.webpark.pl/wiersze.wiosenne.htm
Przyszły do sklepu zajączki:
- Podobno tutaj są pączki
chcemy zobaczyć czy świeże
- Proszę niech zając wybierze
Zając się złapał za głowę
- Dlaczego takie brązowe?
Pączki są przecież zielone
I wziął braciszka na stronę
I szepnął: - Zostawmy je lepiej
Nie warto kupować w sklepie
Jest wiosna, sok w pączkach dojrzewa
Najświeższe zjemy wprost z drzewa
„Już Wielkanoc”
http://keruzam.webpark.pl/wiersze.wiosenne.htm
Święta, Święta Wielkanocne
Jak wesoło, jak radośnie
Już słoneczko mocno grzeje
Miły wiatr wokoło wieje
Rośnie trawa na trawniku
Żółty żonkil w wazoniku
Na podwórku słychać dzieci
Ach, jak dobrze, że już kwiecień
A w koszyczku, na święcone
Jajka równo ułożone
Śliczne, pięknie malowane
Różne wzory wymyślone
Jest baranek z chorągiewką
Żółty kurczaczek ze wstążeczką
I barwinek jest zielony
W świeże kwiatki ustrojony
„O wiośnie”
http://keruzam.webpark.pl/wiersze.wiosenne.htm
Dalej, dalej do ogródka dzieci
Już nas wiosna wita
Słońce jasno świeci
Patrzcie, patrzcie wkoło
Zielenią się drzewa
Ślicznie rosną kwiatki
Dźwięcznie ptaszek śpiewa
Dla każdego dziecka
Czerwcowa pogoda
Poziomka pachnąca
Wiąże dziś dziewczynkom
Kokardy ze słońca
Chłopcom złote żagle
Rozpina na chmurze
Zaprasza w dalekie
Podniebne podróże
I biegnie z bukietem
Przez ogromny świat
Dla każdego dziecka
Niesie jeden kwiat
„Wiosna”
Renata Cinal
http://www.przedszkola.edu.pl/_publikacje05/R_Cinal_wiersze.doc
Wynurzyły się kwiaty
Cała łąka zabieli
Krokusami zafioleci
Kaczeńcami zażółci …
Czy to wiosna już biegnie ?
Przyleciały jaskółki
Słońce mocniej przygrzewa
Już zielenią się drzewa
TO WIOSNA!
„Wiosenny spacerek”
Renata Cinal
http://www.przedszkola.edu.pl/_publikacje05/R_Cinal_wiersze.doc
Wiosenne słońce wesoło świeci
I na wycieczkę zaprasza dzieci
Tutaj śnieg odkrył trawkę zieloną
Przebiśnieg podniósł głowę skuloną
Listki i trawki na słonku się grzeją
Żółte kaczeńce do słońca się śmieją
Ptaszki na drzewach radośnie ćwierkają
I wszyscy wiosny już wyglądają
Ogrodnik porządki robi w ogrodzie
Nowe nasionka wysiewa co dzień
Na deszczyk będą sobie czekały
I zazieleni ogród się cały
Kiedy jaskółki zza morza wracają
Kiedy bociany nad gniazdem kołują
Kiedy w ogrodzie barw tęcza zabłyśnie
To przyjdzie wiosna już oczywiście
„Porządek”
Renata Cinal
http://www.przedszkola.edu.pl/_publikacje05/R_Cinal_wiersze.doc
Jak tu miło i wesoło Jak czyściutko jest wokoło Nie na tutaj żadnych śmieci ,
A jest przecież dużo dzieci !
Jak to? Co to? Czemu tak? Kto tu sprząta pięknie tak? Kto do kosza wrzuca śmieci? Jak to kto? To przecież dzieci !
Dzieci zabawki pięknie sprzątają
I na półeczkach je układają. Śmieci wrzucają zawsze do kosza
I o porządek i czystość proszą.
Bo zawsze miło jest mój kolego
W czystej się sali bawić - dlatego
Pamiętaj o tym bardzo cię proszę
O śmieci zawsze proszą kosze !
„Przyjaciel strach”
Renata Cinal
http://www.przedszkola.edu.pl/_publikacje05/R_Cinal_wiersze.doc
Jestem ……/Marek, Darek itp./.A ja ……/Asia, Kasia itp./
Przedstawiamy stracha Stasia.
Stoi on na jednej nodze
w łanie zboża tam przy drodze.
Tata Stasia wyszykował,
żeby zboża nam pilnował-
bo wróbelków cała masa
już od rana w zbożu hasa!
Lecz Staś zboża nie pilnuje
on z wróblami dokazuje.
Co tam śmiechu i hałasu
krzyku, gwaru, świergotania-
bo codziennie już od rana
ta gromada rozćwierkana
już do Stasia się zlatuje
i ze Stasiem dokazuje!
Wszystkie wróble się zwiedziały,
że Staś to strach jest wspaniały,
bo Staś ptaków nie pilnuje
tylko z nimi dokazuje.
On niestraszny ptakom wcale
razem bawią się wspaniale-
już w Stasiowym kapeluszu
wróble pełne animuszu
gniazdo sobie uwijają
wszystkie razem zamieszkają.
A Staś bardzo ucieszony
patrzy w cztery świata strony -
czy już wszyscy o tym wiedzą,
że u niego w kapeluszu
wróble sobie siedzą
i że jest ich przyjacielem ,
a nie strachem STRASZYCIELEM !
„Wiosna”
Ola
http://www.dziecionline.pl/Biblioteka/poezja/2.htm
Śniegi się już roztapiają,
Ptaki też już śpiewają.
Czasem deszczyk pochlapie,
Czasem słońce zaświeci.
Wiosna,
Wiosna nadchodzi,
Cieszą się wszystkie dzieci.
„Wiosna”
Izabela Chyła
http://free.art.pl/makrofotografia/wiersze.html
Przyszedł kwiecień, miesiąc wiosny,
miesiąc ciepły i radosny.
Kwitną kwiaty, kwitną drzewa.
W polu, w lesie ptak zaśpiewa.
I my także się cieszymy,
na rowery się śpieszymy
Hulajnogi, rolki komu?
My nie chcemy siedzieć w domu!
Na wycieczkę
Gdy na polu ciepło już,
rzucam hasło "trampki włóż" !
Na wycieczki przyszedł czas-
góry, łąki, pola, las.
Już nas woła, już przyzywa,
nic nas w domu nie zatrzyma.
Wybierz z nami się i Ty!
Ruszaj w drogę, pokaż styl.
„Czy to już wiosna?”
http://www.wiersze.bej.pl/?wierszid=1127736662
Jeszcze lód na rzece.
-Czy to już wiosna?
Jeszcze śniegu w każdym kątku
-Czy to już wiosna?
Jeszcze słońce zachmurzone
-Czy to już wiosna?
Jeszcze barwy zszarzałe
-Czy to już wiosna?
Jeszcze kwiaty nie rozkwitłe.
A ja Ci mówię, że to przedwiośnie!
„Cztery pory roku”
http://www.wiersze.bej.pl/?wierszid=1675626083
WIOSNA.
Wiosna, wiosna,
Co nam nowego przyniosła.
Kwiaty różnokolorowe,
Zupełnie jak malowidło gotowe.
Jakby z bajek skopiowane,
Wiśnie, grusze, jabłonie kwieciem obsypane.
Ach te morele, brzoskwinie, migdałek,
Różem nas upajają,
Żółci forsycje nam dodają.
Hiacynty, tulipany, żonkile,
Do nas się uśmiechają.
Świeżutki szczypioreczek, pietruszka, marchew, kopereczek,
To wszystko witaminki, dla całej rodzinki.
Wiosna piękna jest,
Lecz prędko odchodzi
I latu miejsce robi.
LATO
Cóż to za pora roku,
Co daje nam tyle uroku.
To lato przecież,
Szczególnie ludziom radość niesie.
Piękne jeziora,
Góry, lasy, pola.
Dojrzałe zboża,
Rozkołysane morza.
Wczasowiczów na odpoczynek zapraszają,
Lecz niekiedy za mocno, upały doskwierają.
JESIEŃ
Cóż to tak srebrem się mieni,
To jesteśmy wśród pięknej jesieni.
Babie lato nas żegna,
Drzewa, krzewy kolorami pięknymi,
Złoto, czerwień trochę zieleni jeszcze się mieni.
Klucze, gęsi, kaczek, boćków nas żegnają.
Do widzenia.
Znów wiosną zawitają.
Nadchodzi brzydka szaruga.
Trzeba wszystko przeżyć,
Myślę że się uda.
ZIMA
Zimo, zimo sroga,
Po cóż do nas przyszłaś.
Jesteś piękna i kochana,
Lecz najlepiej z okna podziwiana.
Bielisz drzewa, trawy, pola,
Okna też malujesz.
Dzieciom, zabawy fundujesz.
Sanki, łyżwy, narty,
Lepione bałwany.
Lecz, niekiedy ciebie dosyć mamy
„Kwoka”
Tomasz Wrzesień
http://tomaszwrzesien.com/indeks/wiersze.html#kwoka
Do fryzjera przyszła kwoka.
-Chciałabym na głowie loka,
ogon chcę tapirowany,
a skrzydełka, cieniowane.
Trochę grosza mam przy sobie,
resztę oddam jak zarobię.
Zniosę jajek ze dwa rzędy,
będę miała dość pieniędzy.
Fryzjer stał zakłopotany,
bo nie widział takiej damy.
Jak powiedzieć takiej kwoce,
że piór się nie czesze w loczek.
-Owszem, skrzydła wycieniuję,
ogon też wytapiruję,
lecz nie ręczę za efekty,
kogut będzie bardzo wściekły.
-Proszę tu nie dyskutować,
ja chcę kurnik zawojować.
Kiedy stanę przed kur zgrają,
wszystkie z grządek pospadają.
Niech te wszystkie stare kwoki,
podziwiają moje loki.
Niech z zazdrości tak je skręci,
żeby nie gdakały więcej.
Fryzjer męczył się mozolił,
pięknie kwokę wnet wystroił.
Tu wstążeczka, tu warkocze,
wreszcie rzecze tak tej kwoce.
-Koniec pracy pani kwoko,
loczek w stylu jest rokoko,
skrzydła pięknie ścieniowałem,
ogon wytapirowałem.
A z cennika co tu leży,
mnie sześć złotych się należy
i do czwartku tu, w tej wannie
,dziesięć jajek masz znieść dla mnie.
Fryzjer zrobił ją na bóstwo,
więc spojrzała kwoka w lustro.
I od razu sześć jaj zniosła,
i zrobiła się wyniosła.
-Cztery jajka proszę pana,
będą zaraz jutro z rana.
Mój mąż kogut je przyniesie,
mnie tutaj chodzić nie chce się
.Ja nie mogę się przemęczać,
i skrzydełek nadwerężać.
Teraz idę na swe włości,
kwoki pękną dziś z zazdrości.
Lecz nie doszła tam biedaczka,
w drodze ją złapała mżawka.
A w okolicach podwórza,
była już prawdziwa burza.
Ukrywała się jak mogła,
byłe tylko nie przemokła.
Ale na nic się to zdało,
bo fryzurę zmyło całą.
Weszła cicho do kurnika
i przysiadła na patykach.
Nie chwaliła się fryzurą,
teraz była zmokłą kurą
„Żaba”
Tomasz Wrzesień
http://tomaszwrzesien.com/indeks/wiersze.html#zaba
Poszła żaba do teatru,
by obejrzeć przedstawienie.
Miejsce miała na balkonie,
razem z jej kolegą słoniem.
Przedstawienie było śmieszne.
śmiała się widownia cała.
Lecz najgłośniej w tym teatrze,
właśnie żaba rechotała.
Słoń choć większy jest od żaby,
głośniej śmiać się nie dał rady.
Trochę ciszej od niej trąbił.
bo niedawno się przeziębił.
-Przyzna pani, Pani żabo,
że ta sztuka śmieszna cała.
Z tego śmiechu moja trąba,
już zupełnie mi sflaczała.
Gdyby nie ten w trąbie katar,
głośny byłbym jak armata.
Ale czasem wszystkie słonie,
trochę są zakatarzone
- Ma pan rację Panie słoniu.
Tak, ta sztuka jest wspaniała.
Sama już nie wytrzymuję
od mojego rechotania
Tak się już rozrechotałam,
że się trzęsie scena cała.
Nigdy bym nie przypuszczała,
bym tak głośno rechotała.
Sztuka dawno się skończyła,
widownia opustoszała.
Lecz słoń nadal głośno trąbił,
a ta żaba rechotała.
Zauważył ich pan woźny,
i tak rzecze do tej pary.
-Proszę teraz śmiać się w domu,
bo już teatr zamykamy
„Prosiaczki”
Tomasz Wrzesień
http://tomaszwrzesien.com/indeks/wiersze.html#prosiaczki
Gospodarz prosiaczkom w chlewiku,
w korytko nałożył stos smakołyków.
Lecz cała prosiaczków czereda,
nie zjadła tego jak trzeba.
Bo zamiast posiłek zjeść dokładnie,
porozrzucały go gdzie popadnie.
Biegały, skakały wokół korytka,
nierzadko maczając w nim swe kopytka.
To przewracały się, to wierciły,
aż wreszcie korytko wywróciły.
I wodę z miski też wylały,
choć ani kropli nie wychłeptały.
A jakby tego było mało,
kilka z nich strasznie hałasowało.
I tak to prosiaczki bez wysiłku,
wnet pozbawiły się posiłku.
„Wiosenne porządki”
Jan Brzechwa
http://www.dziecionline.pl/Biblioteka/Brzechwa/sto_bajek/wiosenne_porzadki.htm
Wiosna w kwietniu zbudziła się z rana,
Wyszła wprawdzie troszeczkę zaspana,
Lecz zajrzała we wszystkie zakątki:
- Zaczynamy wiosenne porządki.
Skoczył wietrzyk zamaszyście,
Poodkurzał mchy i liście.
Z bocznych dróżek, z polnych ścieżek
Powymiatał brudny śnieżek.
Krasnoludki wiadra niosą,
Myją ziemię ranną rosą.
Chmury, płynąc po błękicie,
Urządziły wielkie mycie,
A obłoki miękką szmatką
Polerują słońce gładko,
Aż się dziwią wszystkie dzieci,
Że tak w niebie ładnie świeci.
Bocian w górę poszybował,
Tęczę barwnie wymalował,
A żurawie i skowronki
Posypały kwieciem łąki,
Posypały klomby, grządki
I skończyły się porządki
,,Żegnaj Marzanno"
E. Romaniec - Zawadzka.
Marzanno, Marzanno
odpłyń gdzieś za morza
niech kwitną już kwiaty,
zielenią się zboża.
Marzanno, Marzanno
niechaj zima minie,
a kra na strumyku
wraz z Tobą odpłynie.
Marzanno, Marzanno
już nie chcemy ciebie,
niech świeci nam słonko
na wiosennym niebie.
Marzanno, Marzanno
zabierz z sobą lody,
chcę cieszyć się wiosną
póki jestem młody.
,,Pożegnanie zimy"
E. Romaniec - Zawadzka
http://www.psp5.pionki.pl/tsecret/marzanna/marzanna.html
Ostatnie wzgórki śniegu
już znikają na łące.
Cala ziemia paruje,
i wyżej świeci słońce.
Bałwanek na podwórku
już się zamienia w wodę,
a wierzby wokół domu
puszczają pędy młode.
Lecz wiosna nie przychodzi
choć ciągle o niej śnimy,
bo boi się Marzanny
złej wróżki śnieżnej zimy.
Nie zakwitną pierwiosnki,
nie zazielenią się zboża,
dopóki zła Marzanna
nie odpłynie do morza.
Niechaj wiosna przybywa,
a zima szybko znika.
Zrobimy dziś Marzannę
ze słomy i z patyka.
Śpiewając pieśń o wiośnie,
spotkamy się nad rzeczką,
wrzucimy w nią Marzannę
niech płynie hen daleko
„Marzanna”
http://www.renatawin.za.pl/scena1.htm
Słomiany chochole, związany powrozem,
Dość nas umęczyłeś i śniegiem i mrozem.
Do widzenia łyżwom, do widzenia sankom.
Marzanko, marzanko, zimy koleżanko,
Wędrujemy z tobą do głębokiej wody,
Utopimy ciebie, niech już spłyną lody,
Niech wiosenne słonko wzbije się po niebie,
W tej wezbranej rzece utopimy ciebie.
Ruszamy gromadą, wesołym pochodem
Niesiemy Marzannę nad zieloną wodę.
Radują się drzewa, weselą się domy,
Niesiemy Marzannę, chochoła ze słomy.
Wrzucimy do wody niedobrą boginię,
Niech prędko do morza zła zima odpłynie.
Płyń sobie Marzanno, szumiącym potokiem
Nad morza szerokie, nad morza głębokie.
Zgiń, przepadnij zimo i nie wracaj do nas.
Na przyjęcie wiosny otwórzmy ramiona!
A teraz, gdy zima poszła już daleko,
Zatańcz z nami wiosno nad zieloną rzeką
„Bukiecik dla mamy”
W. Ścisłowski
http://keruzam.webpark.pl/wiersze.dla.mamyitaty.htm
Dziś dla ciebie mamo
Świeci słońce złote
Dla ciebie na oknie
Usiadł barwny motyl
Dziś dla ciebie mamo
Płyną białe chmurki
A wiatr je układa
W świąteczne laurki
Dziś dla ciebie mamo
Śpiewa ptak na klonie
I dla ciebie kwiaty
Pachną też w wazonie
Dzisiaj droga mamo
Masz twarz uśmiechniętą -
Niechaj przez rok cały
Trwa to twoje święto
„Cała łąka dla mamy”
B. Lewandowska
http://keruzam.webpark.pl/wiersze.dla.mamyitaty.htm
Mamo! Chodź z nami! Damy Ci - łąkę.
Z kwiatami, ze skowronkiem, ze słonkiem.
Do wąchania, słuchania, patrzenia...
A do łąki dodamy życzenia.
Nawet gdy się zachmurzy na niebie,
nawet gdy się kłopotów nazbiera,
my uśmiechniemy się do siebie,
zawsze, jak dziś, jak teraz!
„Mamo!”
D. Gellnerowa
http://keruzam.webpark.pl/wiersze.dla.mamyitaty.htm
Mamo!
Dam ci dziś piękny kwiatek
i wstążkę na dodatek.
Dam ci zloty pierścionek,
na górce mały domek,
ogródek malowany,
ławkę pod wielkim kasztanem.
Dam ci słonce nad domem,
słońce - złotą koronę.
I dam ci księżyc, wiesz?
I jeszcze... co tylko chcesz.
Bo jestem bardzo bogaty,
dostałem kredki od taty
„Po co jest mama”
R. Przymas
Po to jest Mama, aby mnie wzięła na kolana.
By pogładziła po głowie, podarowała opowieść.
By zawsze przy mnie była: pomogła, pocieszyła.
A ja rosnę przy Mamie wczoraj, dzisiaj i jutro.
Aby jej nigdy w życiu nie było pusto i smutno.
„Do matki”
W. Grodzieńska
Mamo, chciałbym ci przynieść latający dywan
i kaczkę, która znosi szczerozłote jajka,
żebyś żyła beztrosko - wesoła, szczęśliwa,
lecz takie dziwy można znaleźć tylko w bajkach.
I dlatego zmęczenie widząc na twej twarzy,
i ręce spracowane przy fabrycznych krosnach,
myślą w przyszłość wybiegam i zaczynam marzyć,
że zastąpię cię w pracy, gdy tylko dorosnę.
Lecz dzisiaj za twe troski, trudy, poświęcenia,
za twą miłość matczyną nigdy nie zachwianą
mogę tylko twą szyję otoczyć ramieniem
i szepnąć ci do ucha: DZIĘKUJĘ CI , MAMO!
„Kocham go”
T. Kubiak
Kocham mojego tatę
Chodzę z ojcem na spacer
Wtedy jest tyle słońca
Wtedy nigdy nie płaczę.
Idziemy z tatą do parku
Albo idziemy nad Wisłę,
Bawimy się w chowanego,
W zielone gramy - listkiem.
Lubię, kiedy mój tatuś
Wraca z pracy do domu
Ja zawsze mojemu tacie
Mogę powiedzieć pomóż ...
Gdy się zepsuje latawiec,
Wrotki, samochód lub rower
Mój tatuś rower naprawi
I dalej - ruszaj drogę
To tatuś mi opowiada
O gwiazdach i ptakach w obłokach
Dlatego mojego tatę
tak bardzo, bardzo kocham.
„Przed snem”
J. Ratajczak
Biorę do łóżka auto,
rakietę z kosmonautą,
pod głowę kładę misia,
buty kupione dzisiaj.
Lecz zawsze usnę najprędzej,
gdy rękę mamy mam w ręce.
„Mama”
D. Gellnerowa
http://keruzam.webpark.pl/wiersze.dla.mamyitaty.htm
Za szybą wieczór, tu światło wokół
I lampy palą się na ścianach
Jasny jest pokój, złoty jest pokój
Bo obok siedzi mama
Mama jak uśmiech, jak dobre słowo
Mama jak cisza i jak muzyka
Basia w łóżeczku wsłuchana w ciszę
Niebieskie oczy przymyka
Wiatr za oknami gałęzie trąca
Cichutko jak najciszej
Basia w łóżeczku już jest śpiąca
Lecz granie wiatru słyszy
I wchodzi w ogród kolorowy
Gdzie dziwne kwiaty, dziwne drzewa
I teraz nie wie czy to ptaki
Czy to jej mama śpiewa.
„List do mamy”
Otworzyłam cicho szufladę
W starej, dębowej szafie,
A w niej znalazłam wspomnienia-
- wiesz Mamo, te fotografie.
Są na nich wózki dziecięce
Jeden, drugi i trzeci,
W parku, przed domem, w ogrodzie,
A w nich uśmiechnięte są dzieci.
Jest konik na biegunach
I Kasztan dziadka prawdziwy,
Stary dom z nowym dachem.
Taki, taki szczęśliwy!
Są suknie paradne i skromne
Święta i dni powszednie,
Jest lustro z Twoim odbiciem
Ubranym bardzo modnie.
Rodzina, sąsiedzi, znajomi,
Spacery, wyjazdy, powroty,
Dziewczynka w wianku na głowie
I chłopiec z samolotem.
Wiem już, co powiesz Mamo-
-że przeszłość tak szybko minęła,
a ja wtedy odpowiem:
DZIĘKUJĘ ZA PIĘKNE WSPOMNIENIA
„O moim tacie”
S. Todorski
Choć jestem duży,
bez swego taty
bez przerwy
wpadałbym w tarapaty.
Kiedy więc przyjdą
jakieś kłopoty,
od razu tacie
oznajmiam o tym.
A wtedy zaraz
łatwiej i prościej
uda się wybrnąć
z wszelkich trudności
„Wiersz dla taty i mamy”
http://keruzam.webpark.pl/wiersze.dla.mamyitaty.htm
Kiedy deszcz kapie i straszy,
gdy muszę zjeść talerz kaszy,
gdy rower wciąż łańcuch gubi,
gdy myślę, że nikt mnie nie lubi,
wtedy
przytulić się do taty muszę szybko,
tatuś nazwie mnie jak zwykle
... srebrną rybką,
pożartuje, w nos da prztyczka i pomoże.
Rower jedzie, kasza pyszna, a deszcz?
Niech pada sobie na dworze.
Kiedy zła wracam z podwórka,
bo w rajstopach znowu dziurka,
gdy mnie pani w szkole zgani,
to co robię? Też pytanie!
Wtedy
przytulić się do mamy muszę szybko,
w jej sukience ukryć minę beksy brzydką,
razem z mamą zaszyjemy wstrętną dziurę,
a od jutra siedzieć w ławce będę murem!
Przytulić się do taty,
przytulić się do mamy,
najpewniejszy to ratunek i pociecha,
przytulić się do mamy,
przytulić się do taty
i już smutek, już zmartwienie
w mig ucieka!
„Życzenia dla mamy”
http://keruzam.webpark.pl/wiersze.dla.mamyitaty.htm
Mojej kochanej mamusi
Składam życzenia najszczersze:
Blaskami słońca pleciony
Maleńki wierszyk.
Mojej kochanej mamusi
Życzę dużo lat zdrowia
Żebym pociechą jej była
i zawsze pilna, wzorowa.
Kiedy dorosnę mamusiu,
Za wszystko się Tobie odwdzięczę:
nad życiem Twym, pełnym trudu,
Rozwieszę pogodną tęczę.
Również Twój synek maleńki
Życzenia Tobie składa,
Co tylko najdroższego
W serduszku dziś posiada -
Szczęście dla domu naszego
I dużo, dużo radości.
Niech w nim dostatek i spokój,
I wspólna miłość zagości.
A teraz uściskam Ciebie
Mocno, serdecznie z sił całych.
Bowiem w Twym sercu mieszka
Moje serduszko małe.
„Mamusiu moja”
Mamusiu moja, żebyś wiedziała,
że kocha Cię córeczka mała,
Kocha i pragnie w serdecznych słowach,
mamusi swojej zawsze dziękować.
Za to, że czuwasz nade mną mateczko,
że mnie usypiasz śliczną bajeczką,
z tobą mateńko zawsze tak miło.
Chcę, więc by dobrze zawsze ci było,
Obejmę mocno mamę za szyję
i powiem głośno: „Niech sto lat żyje".
„Dla mamy”
Ze wszystkich kwiatów świata
Chciałbym zerwać ... słońce.
I dać je potem Tobie,
Złociste i gorące.
Słoneczko jest daleko,
Ale się nie martw, mamo,
Narysowałem drugie.
Teraz Cię wycałuję, jak mogę najgoręcej,
Bo tak Cię kocham, mamo.
Że już nie można więcej.
"Wiersz dla taty i mamy"
Emilia Waśniowska
http://eduseek.interklasa.pl/artykuly/artykul/ida/3304
Kiedy deszcz kapie i straszy,
Gdy muszę zjeść talerz kaszy,
Gdy rower wciąż łańcuch gubi,
Gdy myślę, że mnie nikt nie lubi,
Wtedy
Przytulić się do taty muszę szybko,
Tatuś nazwie mnie zwykle
...srebrną rybką,
pożartuje, w nos da prztyczka i pomoże.
Rower jedzie,
Kasza pyszna,
A deszcz?
Niech pada sobie na dworze.
Kiedy zła wracam z podwórka,
Bo w rajstopach znowu dziurka,
Gdy mnie pani w szkole zgani,
To co robię? Też pytanie!
Wtedy
Przytulić się do mamy muszę szybko,
W jej sukience ukryć minę brzydką,
Razem z mamą zaszyjemy wstrętną dziurę,
A od jutra siedzieć w ławce będę murem.
Przytulić się do taty,
Przytulić się do mamy,
Najpewniejszy to ratunek i pociecha,
Przytulić się do mamy,
Przytulić się do taty
I już smutek, już zmartwienie
W mig ucieka!
"Kochana mamo"
(sł. Maria Szypowska, muz. Katarzyna Kozak).
http://eduseek.interklasa.pl/artykuly/artykul/ida/3156/idc/3/
Kochana mamo, gdy będę duży,
to ci przywiozę małpeczkę z podróży.
Długim ogonkiem to zwinne zwierzę,
będzie za ciebie zmywać talerze.
Kochana mamo, gdy będę duży,
to ci przywiozę wielbłąda z podróży.
Na jego grzbiecie wygodnie siądziesz,
aby do pracy mknąć na wielbłądzie.
Kochana mamo, gdy będę duży,
to ci przyniosę tłum zwierząt z podróży.
Niech wszystkie ze mną mówią to samo,
że bardzo Ciebie kochamy mamo
„Marzec”
Ludwik Wiszniewski
http://www.spekulant.gda.pl/ksiazkaLudwikaWiszniewskiego18.htm
Wybiegł zając z lasu,
szukał oziminy.
Spotkał się ze sroczką:
- Jakie masz nowiny?
- Przyszedł dzisiaj marzec,
przyszedł w chmurek tłumie.
Chce pogodą rządzić,
lecz rządzić nie umie.
Pomaga mu zima
i wiosenka młoda:
rano deszcz ze śniegiem,
w południe pogoda.
Nocą szczypie mrozik,
że trudno wytrzymać...
Sama teraz nie wiem,
wiosna to czy zima...
- Nie martw się tym, sroczko,
nie martw się, ptaszyno,
te marcowe rządy
już niedługo miną.
Będzie królowała
ta wiosenka hoża!
Zakwitną nam łąki
i zaszumią zboża!
„Przyjaciele zajączka”
Ludwik Wiszniewski
http://www.spekulant.gda.pl/ksiazkaLudwikaWiszniewskiego18.htm
Chorował zajączek. Bolało go w boku.
Nie mógł się poruszać ani zrobić kroku.
Więc do swych przyjaciół wysłał listy krótkie:
"Jestem bardzo chory, donoszę ze smutkiem -
Zajączek".
Najpierw przyleciały dwie lekarki-sowy;
- Nie martw się, zajączku, wkrótce będziesz zdrowy!
A potem przybiegła wiewióreczka z zielem:
- Zanim je naparzę, łóżko ci pościelę!
Przyleciały również kuropatwy zacne,
przyniosły choremu oziminki smacznej.
Jedynie płochliwy bieluśki króliczek
telegram nadesłał:
"Wyzdrowienia życzę!"
Zając poweselał i wyrzekł te słowa:
„Pogotowie ratunkowe”
Ludwik Wiszniewski
http://www.spekulant.gda.pl/ksiazkaLudwikaWiszniewskiego18.htm
Za wysoko wróbel skakał.
Przykre były skutki:
pazureczek sobie złamał
ten mały, malutki.
Przyjechało pogotowie,
zatrąbiło z dala
i zabrało pana wróbla
zaraz do szpitala.
Tu złożyli na łóżeczku,
powieźli na salę.
- Trzeba zrobić operację! -
rzekł pan doktor z żalem.
Leżał wróbel na łóżeczku
w jasnym pokoiku
i codziennie zjadać musiał
trzy porcje kleiku.
Wreszcie wyszedł ze szpitala,
bo jakże inaczej?
Wnet zapomniał o chorobie,
po dawnemu skacze.
- Wśród tylu przyjaciół przyjemnie chorować
„Pierwiosnek”
J Broniewski
http://www.literka.pl/modules.php?name=Forums&file=viewtopic&t=1893
Jeszcze w polu tyle śniegu,
jeszcze strumyk lodem ścięty,
a pierwiosnek już na brzegu
wyrósł śliczny, uśmiechnięty.
Witaj, witaj, kwiatku biały,
główkę jasną zwróć do słonka,
już bociany przyleciały,
w niebie słychać śpiew skowronka.
Stare wierzby nachyliły
miękkie bazie ponad kwiatkiem:
"Gdzie jest wiosna? Powiedz, miły,
czyś nie widział jej przypadkiem?"
Lecz on widać milczeć wolał.
O czym myślał - któż to zgadnie?
Spojrzał w niebo, spojrzał w pola,
szepnął cicho: "Jak tu ładnie…"
„W ogródku Zosi”
J Broniewski
http://www.literka.pl/modules.php?name=Forums&file=viewtopic&t=1893
W ogródeczku naszej Zosi śliczna róża grzecznie prosi:
"Wkradł się w grządki perz i chmiel,
Zosiu, Zosiu, chwasty piel!"
Narcyz krzyczy: "Ledwiem żywy,
bo ścisnęły mnie pokrzywy!"
A konwalia:"I ja też,
bo dokoła rośnie perz!"
A pokrzywa się rozrosła,
strasznie dumna i wyniosła:
"Niech mnie, kto spróbuje tknąć,
będę parzyć, będę ciąć!"
Ale Zosia nie zna strachu,
po pokrzywach ciachu-ciachu,
grabki zmiotą chwasty w kąt:
"A wy brzydkie, precz mi stąd!"
Potem bierze wodę z beczki,
leje, leje z koneweczki…
Znikły chwasty, zniknął kurz,
ślicznym kwiatkom dobrze już.
„W ogrodzie wiosennym”
http://www.wiersze.bej.pl/?wierszid=1131309057
Już w ogródku praca wre,
Tu pracuje ten, kto chce!
Krecik robi kopce małe,
Kształty mają doskonałe.
Dżdżownice,
chociaż nie wszyscy je lubią,
spulchnianiem ziemi
bardzo się chlubią.
Osy, pszczoły i bąki
Przyleciały znad łąki.
Zbierają pyłek kwiatowy,
Będzie miód wielosmakowy.
Latają kolorowe motyle,
Na kwiatach siadają na chwilę,
Tańczą taniec miłości,
Aż w sercach radość zagości.
Zewsząd słychać gwar i brzęk,
Praca wokół wre, aż miło,
Wiatr w liściach cicho szumi,
Każdy pracuje tak, jak umie
„Nasza mama”
Czesław Janczarski
Kto się o nas tak troszczy,
najczulej patrzy na nas?
Kto od złych przygód strzeże?
Nasza kochana mama!
Uczyła pierwszych kroków,
pierwszych słów nas uczyła,
każdą łzę nam otarła,
mamusia nasza miła.
Jak Ci się odwdzięczymy
Za wszystko, droga mamo?
Będziemy się starali kochać ciebie tak samo.
„Jak rysować tatę”
Ludmiła Mariańskia
Tatę wielkiego rysować trzeba,
choćbyś rysować miał cały dzień.
Niech jak szczyt góry sięga do nieba,
niech jak dąb rzuca ogromny cień.
Tata podobny jest do olbrzyma,
co na ramionach cały dom trzyma.
A że jest droższy ci od skarbu,
namaluję tatę złotą farbą.
„Święto Matki”
Jolanta Robaczyk
http://eduseek.interklasa.pl/artykuly/artykul/ida/2889/idc/2/
(….)CZĘŚĆ ARTYSTYCZNA
W dniu tym wszystkie mamy obdarzone są szczególnymi dowodami miłości. Przedszkolak przynosi swoją laurkę, uczeń własnoręcznie wykonany upominek. My także swoim mamom składamy najserdeczniejsze życzenia płynące z małych, ale gorących serc. Niech dowodem będzie program, jaki dla Was kochane mamy przygotowaliśmy.
Wszyscy:
Najlepiej jest u Mamy!
To każde dziecko wie.
Najlepiej jest u Mamy,
Gdy smutno ci i źle!
Osoba I: (recytuje wiersz Ryszarda Przymusa)
Kocham Cię, Mamo,
bo Twoje serce
bije jak refren
w mojej piosence.
Kocham Cię, Mamo,
za Twoje bajki
o kocie, który
nie palił fajki....
Kocham Cię, Mamo,
bo serce Twoje
bije tak samo
jak serce moje.
Osoba II: (recytuje wiersz Ryszarda Przymusa)
Moja Mama już od rana
wciąż jest we mnie zakochana....
A ja także - w sercu Mamy
jestem co dzień zakochany!
Mama gładzi mnie po głowie,
i zapomina o sobie...
Bo myśli o mnie
bez końca.
Moja Mama pełna słońca!
Wszyscy: (recytują wiersz Ryszarda Przymusa)
Zabrakło w kwiaciarni kwiatów,
co ja zrobić mam?
Tak dużo na świecie kobiet,
Takie mnóstwo Mam!
Więc kupiłem ten balonik...
Niech pomknie przez świat
do rąk mojej pięknej Mamy
i zmieni się w kwiat.
Piosenka pt. "Wiwat, wiwat nasze mamy..."
Osoba III: (recytuje wiersz Palo Kaniżaja)
Miłość Mamy
nie waży się na gramy!
Mama dotknięciem dłoni
największy smutek przegoni!
Miłość Mamy
nie waży się na kilogramy!
Gdy Mamusia usiądzie przy tobie,
Lżej - nawet w ciężkiej chorobie!
Chociaż się waży na tony
hipopotamy i dzwony,
to takiej wagi nie mamy,
żeby zważyła miłość Mamy.
Wszystko, co Mama nam daje,
co będzie,
co jest,
co już było,
i mama, i my obok mamy
- to miłość!
Wszyscy: (recytują wiersz Stanisława Estreichera)
Jak najdłużej bądź nam wzorem,
Przewodniczką w drodze świata,
Byśmy mogli iść Twym torem
Od dzieciństwa w późne lata.
Mamo bądź zawsze
Szczęśliwa, piękna
Jak dziś - w majowym
Dniu Twego święta!
Piosenka pt. "Mama w kuchni"
18. Indywidualne składanie życzeń swoim mamom. Wręczenie prezentów oraz bukietów kwiatów.
„Scenariusz inscenizacji na Dzień Matki”
http://eduseek.interklasa.pl/artykuly/artykul/ida/3143/idc/1/
W inscenizacji wykorzystano utwory i fragmenty utworów okolicznościowych dla dzieci znanych polskich autorów. Inscenizacja składa się z trzech części. W każdej występuje inna grupa uczniów. Uczniowie recytujący wiersze stoją pośrodku, ustawieni grupkami. Pozostali, którzy będą brali udział w dalszej części inscenizacji- siedzą po prawej i po lewej stronie.
Część I
Chłopiec I
Kiedy mama ma czas,
Otacza nas ramionami.
Zamyka w nich świat,
Wiosnę, wakacje i las,
Wycieczkę i przygodę
I lody malinowe.
Dziewczynka I
Poza nami zostają
Wszystkie smutki:
Trója z klasówki,
Zeszyt z oślimi rogami,
I koleżanka,
Która dzisiaj
Nie chciała się ze mną bawić.
Chłopiec II
Mama pamięta
o mnie,
o tacie,
o starszym bracie,
o cieście w piecyku,
o podartym swetrze...
i zawsze się do nas
uśmiecha.
A ja myślę cichutko:
Pomogę mamie,
Będzie miała więcej czasu,
otoczy mnie ramionami.
Chłopiec III
Dam ci dziś piękny kwiatek
I wstążkę na dodatek.
Dam ci złoty pierścionek,
Na górce
Mały domek,
Ogródek malowany,
Ławkę pod wielkim kasztanem.
Dam ci słońce nad domem,
Słońce - złotą koronę.
I dam ci księżyc, wiesz?
I jeszcze... co tylko chcesz.
Bo jestem bardzo bogaty...
Dostałem kredki od taty.
Dziewczynka II
Kiedy wszyscy dziś winszują,
Każdy co innego,
Cóż ja mam ci, droga mamo,
Powiedzieć nowego?
Dziewczynka III
Jeden wszelkich pomyślności,
Inny szczęścia życzy
Ten znów złota i dostatków,
Których nikt nie zliczy.
Ja wartości nie znam złota,
Bo mnie uczysz przecież,
Że nie wszystko kupić można
Za pieniądz na świecie.
Dziewczynka IV
A więc jedno mam życzenie
Dla ciebie od rana,
Byś nam żyła długie lata
Mamusiu kochana!
By twe dla nas trudy, znoje
Próżnymi nie były.
I aby ci dzieci twoje
Szczęścia przysporzyły.
Część II
Uczniowie siadają na stołeczkach ustawionych w głębi na scenie. Na scenę kolejno wychodzą uczniowie.
Chłopiec I
(wbiega na scenę)
Czołem, chłopaki!
Co tu się dzieje?
Czemu dziś w klasie
jest taki ruch?
Chłopiec II
Nie wiesz? Ojej!
Jesteś przegrany.
Dzisiaj po prostu
Jest święto mamy!
Chłopiec I
Tak pamiętałem! Tak pamiętałem!
Wczoraj życzenia sam układałem.
I napisałem sobie w zeszycie:
"Mam zachowywać się należycie".
Dziewczynka I
I co się stało? Coś przeskrobałeś?
Kogoś pobiłeś? Portki porwałeś?
Chłopiec I
Ach, szkoda gadać...
Dziewczynka II
Tomek, nie żartuj! To coś gorszego?
Chłopiec III
Pewnie dwójeczkę złapałeś kolego?
Chłopiec I
Co tam dwójeczki... Nic nie zrobiłem.
Nic nie zrobiłem!
I nawet życzeń dziś nie złożyłem!
Mama wesoła taka dziś wstała,
Śniadanko zaraz przygotowała.
A ja... (och, głowo pusta, makówko!)
Żeby choć jedno szepnąć jej słówko...
Nie! Grymasiłem: łyżka źle leży,
Mleko za ciepłe, chlebek nieświeży,
Szynka za tłusta, masło za chude,
Serek zbyt biały, kromki za grube...
Jak to naprawić? Co zrobić mogę?
Dziewczynka III
Dosyć! Bo zaraz popadniesz w trwogę.
Posłuchaj lepiej rad koleżanek,
One są dobrze przygotowane.
Dziewczynka I
Dzisiaj kurz z mebli my pościeramy.
Dziewczynka II
Potem naczynia też pozmywamy.
Dziewczynka IV
Podłogę w kuchni swej umyjemy.
Dziewczynka V
Pyszny obiadek przygotujemy.
Chłopiec I
To świetny pomysł!
Pędzę do domu, nim mama wróci.
Dziś nic na pewno jej nie zasmuci.
(wybiega ze sceny)
Chłopiec III
Z tego Tomeczka niezły numerek:
"Szynka za tłusta, za chudy serek".
Dziewczynka I
Co obgadujesz swego kolegę?
Popatrz Piotrusiu lepiej na siebie.
Ty nigdy w życiu nie marudziłeś?
Nic? Ani, ani...?
Chłopiec III
Może czasami...
Dziewczynka IV
Czy to Tomek, czy Justynka
Albo Konrad lub Halinka nim dorosną,
Najpierw to są dzidziusiami.
Nie potrafią nic mówić,
Nie wiedzą, jak chodzić,
Więc się uczą wszystkiego od mamy.
Chłopiec IV
Czy to Marcin, czy Małgosia
Albo Piotruś czy też Zosia.
Gdy są starsi, też problemy mają swoje.
Nie pojmują pytania,
Nie umieją zadania,
Wtedy robią je z mamą - we dwoje.
Dziewczynka V
Gdy Sebastian czy Marzenka,
Czy też Grzesio lub Helenka,
Dorosną i na randki zaczną biegać,
Zdarzy się też czasami, że pobiegną do mamy,
By problemy jej swoje wyśpiewać.
Chłopiec I
Czy masz miesiąc, czy też roczek,
Czy czterdziestkę już przekroczysz,
Zawsze mama to jest mama.
Rzecz to święta!
Ona wszystko zrozumie i za tobą się ujmie.
Wszyscy
Więc o mamie zawsze pamiętaj!
Dziewczynka I
Kochane mamusie...
Wszyscy
Dzisiaj przepraszamy.
Chłopiec I
Za nasze kaprysy.
Chłopiec II
Że ci dokuczamy.
Dziewczynka II
I nie zawsze grzecznie się zachowujemy.
Dziewczynka III
Przeszkadzamy w pracy.
Chłopiec III
Torcik palcem jemy...
Dziewczynka IV
A dzisiaj mamusie przyjmujcie życzenia.
Wszyscy
Zdrowia, pomyślności i marzeń spełnienia!
Część III
Uczniowie śpiewają piosenkę "Dla mamy" (Wesoła Szkoła, klasa 2, część 3).
W czasie śpiewu wszyscy uczniowie wstają, stoją na środku.
Inscenizację kończy wiersz.
Dziewczynka I
(wychodzi kilka kroków przed stojące dzieci)
Mamo kochana, dla ciebie dzisiaj
Piosenkę śpiewam.
Są w piosence: kwitnąca wiśnia, obłok i drzewa.
Rozkwitła łąka i blask słoneczny
I proste słowa:
Za to, że jesteś, chcę ci serdecznie dziś
podziękować.
Dziewczynka II
(dołącza do koleżanki)
Za to, że o mnie myślisz mateńko w codziennym
Trudzie.
I swoim życiem uczysz tak pięknie,
Jak kochać ludzi.
Za to, że kiedy w szkole czy w domu
Coś złego zrobię, to mogę szczerze,
Tak jak nikomu - zwierzyć się tobie.
Lecz nie wypowiem tego, co czuję,
W żadnej piosence.
Wszyscy
Więc ci po prostu na szyję
Zarzucę ręce.
I powiem, że ciebie, mamo, kocham
Najczulej, najmocniej, najgoręcej!
Na zakończenie inscenizacji dzieci wręczają swoim mamom własnoręcznie wykonane upominki.
„Inscenizacja”
Opracowała Janina Ramza - nauczycielka
j. polskiego ZSP w Kleczy Dolnej
http://216.239.59.104/search?q=cache:RQGshOK6VPEJ:www.metodycy.wadowice.iap.pl/word/ramza/wielkanoc.doc+s%C5%82omiany+chochole+zwi%C4%85zany+powrozem&hl=pl
CZĘŚĆ I WIOSNA
Scena I
Dekoracje: na kulisach rozwieszone pisanki, baranek wielkanocny, napisy.
Tło stanowią dzieci - drzewa. Muzyka spokojna, nastrojowa (Vivaldi „Cztery pory roku - wiosna”).
Dziecko 1 -
Myślałby kto:
zima
cały rok nie puści,
wieki potrzyma.
A tu
puk, puk -
i proszę:
wiosna , jak zielony puch,
jak złote ciepło kurczęcia,
około Wielkanocy
białe jaja przemienia
w pisanki.
Na nich wiatraki jak maki,
słońcem nakrapiane szpaki,
a kraszanki
we wszystkie kolory.
Jedne jak szczypiorek zielony,
drugie jak ruda łuska cebuli,
trzecie jak czerwona spódnica
Weronki,
czwarte jak fiołki
w wiosennym koszyku,
piąte...
Scena II
Słychać śpiew ptaków. Dzieci - drzewa podchodzą parę kroków naprzód. Do wyjścia przygotowują się uczniowie w strojach galowych z tornistrami ( wracają ze szkoły ).
Uczennica 1.
Połóż dłonie na korze,
twardej, szorstkiej jak orzech
czujesz? Jak o tej porze bije serce w pniu!
Uczennica 2.
Przyłóż ucho do drzewa
Czy słyszysz? Jak w nim śpiewa
rozigrana ulewa,
ten wiosenny deszcz?
Uczennica 3.
Przytul się do gałęzi!
Patrz, wiatr chmury rozpędził
i uśmiecha się księżyc
do wesołych drzew.
Głośniejszy motyw muzyczny. Dzieci rozpoczynają zabawę w zielone.
Nadchodzi wiosna z koszem kwiatów.
Uczennica 1.
Drzewa grają w zielone
i my z drzewami też.
Uczennica 2.
W sadzie grają - wiśnie ze śliwą
a z winem bzy.
Mam zielone! A ty.
Uczennica 3.
Zielone mam! W głowie! Kto rezonu nie stracił, odpowie...
Uczennica 1.
Zobaczcie!
Wiosna nadchodzi ścieżką.
A nad nią - ptaków świergot,
skowronków śpiewy...
Woda przybiera w rzekach.
Słońce zaczyna przypiekać
jak nie wiem.
Uczennica 2.
Myślałam, że to pierwszy motylek
przeleciał nad sadem,
gdzie młode drzewa rosną,
a potem na kwiatku usiadł na chwilę -
a to ty! Wiosno!
Wiosna:
Wraz z moim przyjściem
młodziutkie liście
chcą się powietrzem
zachłysnąć!
listek za listkiem,
za listkiem listek...
coraz zieleńsze,
coraz soczystsze,
coraz bujniej
i coraz gęściej
w koronie drzewa
z moim nadejściem
i szumią...szumią
zauroczone...
wiosennym wiatrem.
Uczennica 1 podnosi lekko w górę powłóczysty tren wiosny rozrzucając kwiaty w kierunku publiczności. Zza kulis wychodzi chórek dziewczynek ubranych na ludowo.
Rozlega się piosenka „Powitalny koncert”.
Wiosna, wiosna dziś na łące,
Powitalny będzie koncert.
Świerszcz ma skrzypce,
skrzat bębenek,
w nutkach pięknych sto piosenek.
Już nastroił świerszczyk skrzypki,
Naraz wiatr przyleciał szybki,
chwycił nutki, uniósł w górę,
poszybował aż pod chmurę.
Scena III.
Dzieci - drzewa znikają za kulisami, chórek także. Dwoje dzieci wnosi stół i skrzynki balkonowe z kwiatami.
Dziecko 2.
(Ubrane w strój małej ogrodniczki).
Co sadzisz na balkonie?
Mama.
Begonie.
I jeszcze po bokach skrzynki
roślinki- zieleninki
koperek i szczypiorek
już jutro się zabiorę do pracy:
wzruszę ziemię, zasieję...
A ty?
Dziecko 2.
Ja właśnie nie wiem.
Bo chciałabym mieć wszystko
kwiaty, trawę soczystą,
duże, szumiące drzewa,
chłodny las,
żeby szumiał i śpiewał w upalny czas.
Mama.
Las, na balkonie?
Dziecko 2.
Właśnie...Trudno...Więc skromnie
zasadzę chyba begonie.
CZĘŚĆ II - PRZED ŚWIĘTAMI.
Scena I
Zmiana dekoracji : stół wielkanocny nakrywany przez dzieci, ubrane głównie w stroje ludowe oraz współczesne. Wokół stołu ustawiają krzesła i siadają na nich.. Słychać wesołą młodzieżową melodię z radia. Jedno z dzieci nie pomaga w przynoszeniu zastawy tylko tańczy w rytm muzyki i mówi:
Chłopiec 1.
Dziś z mojego głośnika dziwna płynęła muzyka:
przekręciłem pięć cewek,
usłyszałem pięć śpiewek - nadawanych wprost z lasu:
najpierw zagwizdał kos,
potem sroczka skrzeczała:
„będą goście nowi”,
potem znów zapiszczała
makolągwa przez nos,
potem znowu bociany
zaklekotały: kle-kle-kle.
Czy to było w rozgłośni ,
czy po prostu śpiew wiosny: za porządki się weź!
/Motyw muzyczny „Wiosny” Vivaldiego/
Scena II
Chłopiec 2
Ubrany na ludowo wchodzi z Marzanną.
Tyle łagodności w wiośnie,
a jednak to wiosna
przepędza zimę bezlitośnie.
Dzieci wychodzą spoza stołu, tworzą koło wokół Marzanny i śpiewają.
Dzieci.
Słomiany chochole związany powrozem
dość nas namęczyłeś i śniegiem i mrozem!
Marzanko...Marzanko...! Zimy koleżanko!
Do widzenia łyżwom i nartom, i sankom!
Wędrujemy z tobą do głębokiej wody...
Utopimy ciebie - niech już spłyną lody.
Powraca motyw „Wiosny Vivaldiego”, chłopiec z Marzanną odchodzi żegnany przez dzieci, które ponownie zajmują miejsca poza wielkanocnym stołem.
Dziewczynka 1
Ubrana na ludowo podnosi spodek z owsem.
Posieję na spodku owies
Może mi wyrośnie, kto wie?
Od rana dzisiaj się cieszę,
Pięknie mi owiesek wzeszedł.
Już białą serwetkę ścielę,
zieleń się owiesku zieleń!
Rośnijże, długo nie zwlekaj
cukrowy baranek czeka.
Rozlega się melodia znanej piosenki „Pisanki”.
Pisanki , pisanki jajka malowane
Nie ma Wielkanocy bez barwnych pisanek
Pisanki, pisanki, jajka kolorowe
Na nich malowane bajki pisankowe
Na jednej kogucik,a na drugiej słońce
Śmieją się na trzeciej laleczki tańczące
Na czwartej kwiateczki, a na piątej gwiazdki
Na każdej pisance piękne opowiastki.
CZĘŚĆ III IDĄ ŚWIĘTA - OBYCZAJE
Za stołem siedzą: czterech chłopców ubranych na ludowo.
Dziewczynka 2.
Znam pewnego kawalera
co na Wielką Niedzielę się tydzień ubiera!
poniedziałek - robi przedziałek,
we wtorek wkłada do umywalki korek,
we środę - nalewa wodę,
w czwartek - parska jak dziki lampart,
w piątek - myje nosa kawałek i wyciera ręcznikiem frotte,
w sobotę idzie rano na święconkę,
a w niedzielę ma już roboty - bardzo niewiele: tylko je i je...
Dziewczynka 1.
Na stole pisanki
tęczą malowane.
wśród zieleni trawy -
cukrowy baranek.
Bazie w wazoniku
ciasta i wędliny.
Wielkanoc - i wielkie spotkanie rodziny.
Wszyscy.
Wstają biorąc do ręki wielkanocną pisankę.
Staropolskim obyczajem stuknijmy się jajem!!!
Chłopiec 3
/ubrany na ludowo/
Dobre placki przekładane
i kiełbasy nadziewane
daj mi Chryste zażyć tego
daj doczekać świeconego.
Chłopiec 4.
/ubrany na ludowo/
Będę Cię chwalił, żeś jest dobry Panie
Gdy sobie podjem szynki na wielkanocne śniadanie!
Chłopiec 5.
Ubrany współcześnie, w roli ojca rodziny.
Jedzie Jezus, jedzie
wiezie żur i śledzie
kiełbasy zostawi i pobłogosławi.
Chłopiec 4.
Alleluja mistrzu! Chrystus zmartwychwstaje
dobywajcie kozika na święcone jaje.
Chłopiec 3.
Wyszła z formy baba
wydęta jak bania!
pewnie sobie szuka
większego mieszkania!
Wszyscy.
Ponownie stukają się jajem.
Staropolskim obyczajem stuknijmy się jajem!!!
Dziewczynka 2.
Na stole barwinek, na wierzchu bazie
Tyle wiosny w domu i w polu - na razie!
Dziewczynka 1.
„Czy lubisz tańczyć mazurka?”
zapytał mnie Grześ
owszem - odpowiedziałam
uwielbiam go ... jeść!
Chłopiec 3.
Choć pisanki z Cepelii
są dla stołu ozdobą
ja tam wolę pisanki
własnego wyrobu.
Jedno dziecko wstaje od stołu i częstuje jajkiem pozostałe, jako tło pojawia się melodia „Pisanki”.
Scena II.
Dziecko 3.
Ubrane w odświętny, współczesny strój, podchodzi do ojca siedzącego za stołem
Narysuj mi baranka.
Ojciec.
Nigdy w życiu nie rysowałem baranka.
Dziecko 3.
Proszę cię, dzisiaj się nie odmawia.
/ojciec na podanej przez dziecko kartce usiłuje coś rysować/
Nie ten baranek jest już bardzo chory.
Narysuj innego.
Ojciec.
/zniecierpliwiony, podaje kolejny rysunek/
Proszę...
Dziecko 3.
Przyjrzyj się. To nie jest baranek, to baran!
On ma rogi...
Ojciec.
/pokazując kolejną wersję/
A ten?
Dziecko 3.
Ten jest stary.
Chcę mieć baranka, który będzie długo żył.
Ojciec.
/pokazuje narysowaną skrzynkę z trzema otworami/
To jest skrzynka.
Baranek, którego chciałeś mieć, jest w środku!
Dziecko 3.
To jest właśnie to, co chciałem.
Czy myślisz, że trzeba dużo trawy,
Wiosna jeszcze nie jest w pełni?
A ja mam tak mało miejsca...
Ojciec.
Wystarczy, dałem ci małego baranka.
Dziecko 3.
Nie jest znowu taki mały,
Patrz, zasnął.
Wszyscy.
/trzeci raz stukają się jajem/
Staropolskim obyczajem stuknijmy się jajem.
/znów rozlega się motyw melodii „Pisanki”/
Scena III DYNGUS
Rozlega się skoczna melodia ludowa, dzieci wynoszą stół za kulisy, sprzątają. Gdy kończą wbiega chłopiec w stroju ludowym z wiadrem w ręku. Dziewczęta stoją zaskoczone. Wszyscy poddają się dyngusowej zabawie, polewają się nawzajem, na scenie harmider.
Chłopiec 1.
Wiadro zimnej wody doda ci urody!
Dziewczynka 2.
Wodę tylko gęsi lubią.
(Rytmy melodii wzmagają się, trwa dyngus na całego: można wykorzystać różne rodzaje sikawek i konwencjonalne wiadra.)
Chłopiec 2.
I tak mokra jesteś jak kaczka!
Jeszcze trochę wody???
Dziewczynka 2.
(ucieka piszcząc)
Chłopiec 1.
Oblać kogoś w dyngus sprawi mi uciechę, jeżeli oblany przyjmie to z uśmiechem...
(lekko kropi dziewczynkę wodą, wszystkie dzieci gromadzą się wokół gaiczka zielonego, który właśnie pojawia się na scenie wniesiony przez chłopca 2)
Dziewczynka 1.
Od chaty do chaty
wędruje gaiczek
siedzi na nim cicho
drewniany słowiczek.
Dziewczynka 3.
Nie śpiewa piosenek
o zielonym maju
dziewczęta i chłopcy
za niego śpiewają.
(muzyka ludowa, dzieci tworzą koło wokół gaika, tańczą i żegnają odchodzącego z gaikiem chłopca; tymczasem pojawia się chłopiec 3 z wielkanocnym chórkiem)
Chłopiec 3.
Od podwórka do podwórka,
idą chłopcy, niosą kurka.
A niezwykły jest to kurek,
skrzydła z dykty ogon z piórek.
Grzebieniasty! Kolorowy!
Wielkanocny! Dyngusowy!
Ma dwa kółka zamiast nóżek.
O, już wjeżdża na podwórze.
Już przystaje pod okienkiem.
Już zaczyna swą piosenkę:
(wszystkie dzieci biorące udział w przedstawieniu otaczają kołem kurka i śpiewają):
Lato idzie, zima schodzi,
nasz kureczek boso chodzi
Dajcie choć po dwa grosiki,
by kogucik miał buciki.
Dajcie choć po dwa grosiki
by kogucik miał buciki.
(na zakończenie można zaśpiewać raz jeszcze piosenkę „Pisanki”, która stanowi tło do poczęstunku publiczności jajkiem wielkanocnym; całość wieńczy wzajemne składanie życzeń)
SCENARIUSZ PRZEDSTAWIENIA pt.:
„POWITANIE WIOSNY”
Ilona Porczek
http://www.wychowanie.pl/artykuly.php?id_artykulu=12&on=sub4
CELE SPOTKANIA:
Cele wychowawcze:
· Pogłębianie współpracy na płaszczyźnie wychowawca - rodzice - dzieci.
· Stworzenie ciepłej atmosfery.
Uczeń:
· zna charakterystyczne cechy przedwiośnia,
· przeżywa emocjonalnie atmosferę towarzyszącą spotkaniu
· rozwija swoje zdolności aktorskie i recytatorskie,
· potrafi współpracować w grupie,
· rozumie potrzebę właściwego zachowania się w różnych sytuacjach.
Przebieg przedstawienia:
(Muzyka: fragment utworu A. Vivaldiego „Cztery pory roku” - „Wiosna”.
Na scenę wychodzi dwoje dzieci - przebrane za żabki - trzymające tabliczkę z napisem „Powitanie wiosny”.
Cichnie muzyka, po czym na scenę wchodzi dwoje dzieci)
Dziecko I: Już przechodzą marca dni
Słońce coraz mocniej lśni,
Roztopią się w rzekach lody
Precz odejdą śniegi, chłody.
Dziecko II: Kwiecień już za progiem czeka
Chmurkom błękit ponawleka,
Ździebełko trawy wykiełkuje,
Serca ludziom rozraduje.
(Dzieci I i II schodzą ze sceny, na którą wchodzi sześcioro przebranych dzieci, czyli: zima, dzięcioł, pąk kasztana, przylaszczka, trawa i ptaszek)
Zima: Ustroiła się zima soplami,
Kapie w słońcu smutnymi łzami.
Dzięcioł: Dzięcioł w drzewo donośnie puka,
Promień słońca żółtej bazi szuka.
Pąk kasztana: Pąk kasztana lepi się i wzdyma,
Już chłód nocy siły jego nie wstrzyma.
Przylaszczka: Tam pod dębem śnieg się już rozpuszcza,
Już przylaszczka wśród paproci wypuszcza.
Trawa: Pod jałowcem trawka siedzi i wzdycha,
Małym kiełkiem wygląda, oddycha.
Ptaszek: I pod niebem mały ptaszek radośnie,
dźwięcznym głosem kłania się wiośnie.
(„Zima”, „dzięcioł”, „pąk kasztana”, „przylaszczka”, „trawa” i „ptaszek” udają się za kulisy. Na scenę wchodzą wszyscy uczestnicy przedstawienia i stają w półkolu. Jedno z dzieci przebrane za czarodzieja spaceruje pośrodku i wymachuje różdżką)
PIOSENKA: Marzec czarodziej
Chodzi marzec czarodziej,
po chmurach po lodzie.
Aż tu nagle hokus pokus
i już pączki na patyku,
i już trawka na śnieżniku.
Och ten marzec czarodziej!
Chodzi marzec czarodziej,
po chmurach po lodzie.
Aż tu nagle hokus pokus
słońce rzuca swe błyskotki,
że aż mruczą bazie kotki.
Och ten marzec czarodziej!
Chodzi marzec czarodziej,
po chmurach po lodzie.
Aż tu nagle hokus pokus
przez kałuże skaczą kaczki,
żwawe kaczki przedszkolaczki.
Och ten marzec czarodziej!
(Chór schodzi ze sceny. Wchodzi czworo dzieci. W trakcie wkracza jeszcze jedno - przebrane za bociana. W tle widać bocianie gniazdo)
Dziecko III: Co dzień jadę drogą z rana
patrzę na gniazdo bociana.
Dziecko IV: Bez gałęzi drzewo gołe
wznosi się ponad stodołę.
Dziecko V: Co dzień na drzewo spoglądam
zwiastuna wiosny wyglądam.
Dziecko VI: Wielką mi radość to sprawia,
bo w gnieździe coś się wyprawia.
Dziecko III: Najpierw widać coś czarnego,
w samym środku coś dużego.
Dziecko IV: Wreszcie ukazał się cały (wchodzi bocian)
wielki bocian: czarno - biały.
Dziecko V: Wielkim dziobem swym czerwonym,
ściele gniazdo dla swej żony.
Dziecko VI: Gdy sprowadzi ją z daleka,
by mu z gniazda nie uciekła.
Dziecko III: Ciągle poprawia gałęzie,
by wygodnie było wszędzie.
Dziecko IV: Gdy się żonce to spodoba,
pan bociek dostanie dzioba.
Dziecko V: Zaklekotał bociek głośno (bociek klekocze)
już nadzieje w sercu rosną.
Razem: Zakołował wielkie koło, (bociek lata w koło)
nad podwórzem, nad stodołą.
(Uczestnicy scenki wychodzą za kulisy. Na scenę wchodzą wszystkie dzieci i staja w półkolu, pośrodku dwie żabki inscenizują słowa piosenki. W trakcie piosenki jedno z dzieci unosi w górę tarczę księżyca.)
PIOSENKA: Wesołe żabki
W zielonych sukienkach
po zielonej trawie,
tańczyły dwie żabki na żabiej zabawie.
Kum kuma kum
rech rechu rech
słychać żabi śpiew.
Kum kuma kum
rech rechu rech
słychać żabi śpiew.
Skakały po łące i pływały w stawie
przyglądał się księżyc tej żabiej zabawie.
Kum kuma kum
rech rechu rech
słychać żabi śpiew.
Kum kuma kum
rech rechu rech
słychać żabi śpiew.
(Chór schodzi ze sceny - „gęsiego”. Na scenę wchodzi ośmioro dzieci, w tym czworo przebranych: pelargonia, amarylis, , kaktus, fuksja i kolens. Dzieci stają nieco z tyłu, a kwiaty przykucają w rzędzie przed nimi)
Dziecko VII: Na moim oknie tłok nie do zniesienia.
Doniczka przy doniczce miejsca nie zamienia.
Dziecko VIII: Nie posunie się, lecz raczej odwrotnie,
liściem czy kwieciem drugiego dotknie.
Dziecko IX: Pelargonia czerwona rumieńców dostała.
Pelargonia: Pół okna dla siebie przeznaczyć bym chciała!
Dziecko X: Lecz kwiat amarylisu gruby i wysoki,
Amarylis: Uważaj, bo patrzę na ciebie
swym makowym okiem.
Dla mnie trzeba miejsca dużo
wyglądam jak róża!
Co tam na grządce, wyrasta duża.
Dziecko X: Henio, wysoki, szczupły z rodziny kaktusów.
Kaktus Henio: Ja plotek nie nadstawiam uszu,
lecz nie znoszę tłoku i proszę uważać
by się moim kolegom próżno nie narażać!
Dziecko VII: Dalej fuksja się rozpiera.
Jest już w pąkach cała.
Fuksja: Jestem w pełnym kwiecie
piękna i wspaniała,
i chciałam was prosić
bo tego tłoku nie mogę już znosić!
Dziecko IX: Tu kolens wyniosły
po prostu pokrzywa
Kolens: Pchacie się tak na mnie, aż łodyga krzywa.
Ja muszę mieć dużo słonecznych promieni,
bo kolor moich liści bez słońca się zmieni.
Dziecko VIII: Nawet mały fiołek
co stał zawsze skromnie,
teraz wzywa ratunku bardzo niespokojnie.
Dziecko X: I gwar między nimi
- przepychanki, krzyki
- każdy chce mieć lepsze dla wzrostu wyniki.
Dziecko VII: Nie rozumieją tego, że tak nie wypada
by w pokoju na oknie ciągła była zwada.
Dziecko VIII: Że kwiat pokojowy dobrze wychowany,
powinien być grzeczny, znany czy nie znany.
Dziecko IX: Oj nie długo już ciepło nastanie na kwiaty
pójdą pelargonie na dwór, na rabaty.
Dziecko X: Kolensy to samo przeznaczenie spotka.
Tam przy żywopłocie staną bliżej środka.
Amarylis: Pewno szybko przekwitną
liści będzie mało.
Fuksja: Ja też się będę dziwić,
że miejsca zostało!
Kaktus Henio: Pewnie tęsknić będę i nieraz zapłaczę.
Kiedy Pelargonio znowu cię zobaczę?
(„Kwiaty” i dzieci schodzą ze sceny. Na scenę wchodzi czworo kolejnych dzieci)
Dziecko XI: Już pola białe szarzeją,
słoneczko ziemie ogrzewa,
już serce bije nadzieją,
skowronek pod niebem śpiewa.
Dziecko XII: Już gęsi lecą z zachodu,
lecz droga jeszcze daleka,
nie boją się zimna i chłodu,
bo tam je jezioro czeka.
Dziecko XIII: I czajki całą gromadą
Po łąkach kwilą żałośnie,
To sfruną, to znów się kładą,
Kłaniają się nowej wiośnie.
Dziecko XIV: Już w rzekach pękają lody,
przylaszczka w lesie zakwita,
odchodzą zimna i chłody
i wiosna, wiosna nas wita!
(Na scenę wchodzą wszyscy uczestnicy przedstawienia. Dzieci-żabki trzymają tabliczkę z napisem „koniec”
Inscenizacja "Wielkanocne obyczaje"
Anna Duczkowska
http://eduseek.interklasa.pl/artykuly/artykul/ida/3402/idc/3/
Dzieci stoją przy stole nakrytym białym obrusem, na którym ustawione zostały: wazon z palmami i baziami, pisanki, wielkanocna baba, baranek, ozdoby wykonane na zajęciach i przyniesione przez dzieci gotowe z domu.
Dwoje uczniów ma zawieszone na szyi kolorowe jajka z kartonu.
Marzenka:
Wielkanoc, Wielkanoc!
Wielka radość,
Gdy chodzisz po świecie
kwitnącym kobiercu.
Na stole pisanki
Tęczą malowane.
Wśród zieleni trawy -
cukrowy baranek.
Bazie w wazoniku,
Ciasta i wędliny.
Wielkanoc - i wielkie
Spotkanie rodziny.
Julia:
Nasz stół wielkanocny
Haftowany w kwiaty.
W borówkowej zieleni
Listeczków skrzydlatych
Lukrowana baba
Rozpycha się na nim,
A przy babie -
Mazurek w owoce przybrany.
Przemek:
Na półmisku rośnie owies -
Jak przystało -
Prababci ręką wysiany,
Cukrowy baranek
Skubie go nieśmiało,
A obok misa pisanek.
Kacper:
Zniosła mi kura
Jajek sześć.
Pytam więc kury:
- Czy mogę zjeść?
Kasia (kura):
Ko... ko... ko...
Ani sadzonych,
Ani na twardo
I jajecznicy - nie.
I na miękko - nie!
Nie dam!
Choćbym miała pęknąć!
Kacper:
Więc pytam grzecznie
Kury: - Czy mogę
Utrzeć te jaja
Na kogel-mogel?
Spojrzała na mnie...
Jak na osła...
I zagdakała,
wielce wyniosła,
że...
Kasia (kura):
Jaja na pisanki zniosłam!
Zuzia (narrator wychodzi na środek):
Zwyczaj malowania jajek na Wielkanoc wywodzi się ze starych tradycji. Jajko było symbolem sił odradzającej się na wiosnę przyrody. W czasie uroczystego śniadania wielkanocnego dzielimy się święconym jajkiem, co ma zapewnić zdrowie i pomyślność całej rodzinie.
Joasia i Dorotka (pisanki):
Jak dobrze być pisanką, pisanką,
Pisanką,
Nieć kolorowe wdzianko,
Tak jak my.
Jak dodrze być pisanką, pisanką,
Pisanką,
Mieć kolorowe wdzianko
i kolorowe sny.
Bo pisanką śnią się kurczaki
Malowane w barwne zygzaki.
W kratkę, w paski, w kurze
Stopki
I pomarańczowe kropki.
Takie wzorki to niezła rzecz,
Każdy kurczak
Chciałby je mieć.
Jak dobrze być pisanką, pisanką,
Pisanką...
Przemek:
A na Kurpiach
Splata się wysoko...
Wiatr im wstążki porywa,
Chce je zanieść obłokom.
A która Kurpianka
Najwyższą na kiju
Palmę uwije
- to aż pod powałę
wyrośnie jej synek...
Te kurpiowskie palmy
z pachnącego ziela,
oj, ziela...
Długo w chacie przetrwają,
aż do wesela.
Kinga (narrator):
Polskie palmy robi się z gałązek wierzbowych, suszonych kwiatów, kłosów i kolorowych wstążek. Miały chronić przed chorobami i zapewnić dobre plony.
Honorata:
A w poniedziałkowy ranek...
Pisk! Krzyk! Śmiechy!
Cała wieś tu biegnie!
Wiadra, miski, konwie i dzbanek...
Któż się zimnej wody zlęknie?
Chyba tylko ten z cukru baranek!
Adaś:
Śmigus-dyngus,
Dyngus-śmigus,
nie kryjże się,
nie wymiguj,
bo dziś każdy,
stary, młody,
nie uniknie wiadra wody!
Karol:
Prysznic, prysznic
Koło studni,
Już od rana pompa dudni.
Kto choć z okna nos wysunie,
Wnet na niego strumień lunie!
Dyngus-smigus,
Smigus-dyngus,
Śmiej się córko,
Śmiej się synku,
Tak się śmieje wieki całe
Wielkanocny Poniedziałek.
Zuzia (narrator):
W wielkanocny poniedziałek stary zwyczaj każe oblewać się wzajemnie wodą, wołać przy tym: Śmigus! Dyngus! Dziś wystarczy, by zachować zwyczaj, buteleczka zwykłej wody lub odrobina wody kolońskiej, ale kiedyś w "lany poniedziałek" zdarzały się i całe wiadra... Ludzie śmiali się i dobrze bawili.
Dawid i Sebastian (chłopcy z kurkiem):
Od podwórka, do podwórka
Idą chłopcy niosą kurka.
A niezwykły jest to kurek.
Skrzydła z dykty, ogon z piórek.
Grzebieniasty, kolorowy.
Wielkanocny. Dyngusowy!
Lato idzie. Zima schodzi,
nasz kogutek boso chodzi.
Dajcie choć po dwa grosiki,
By kogutek miał buciki!
Gdy z chaty wygląda okienkiem dziewczyna,
Kurek wtedy inną piosenkę zaczyna.
Angelika:
Za stodołą ścieżka,
Chowaj, matko, pieska.
Masz córeczkę ładną,
To ci ją ukradną!
Marzenka:
Gospodyni teraz
Szybko drzwi otwiera.
Do kobiałki wkłada
Ciasto, kawał sera.
Parę barwnych jajek
Kładzie ręką szczodrą,
By się w gospodarstwie
Jak najlepiej wiodło.
Julia:
Dziękują chłopaki.
Zaskrzypiały koła.
Odjechała dalej
Gromada wesoła,
By śpiewać dyngusową piosenkę.
Kinga:
Idzie lato, zima schodzi,
Nasz kogutek boso chodzi.
Dajcie, dajcie chociaż grosik,
Niech kureczek butki nosi,
Oj, nosi, nosi!
Zuzia:
Wielkanocne obyczaje
Wszyscy dobrze znamy,
Pamiętamy o nich,
Gdy przy stole się zbieramy.
Honorata:
Siada mama przy stole,
A przy mamie - tata.
I my.
Wiosna na nas
Zza firanek zerka,
A pstrokate firanki
Chcą tańczyć oberka.
Przemek:
Wpuśćmy wiosnę.
Niech słońcem
Zabłyśnie nad stołem
W wielkanocne świętowanie,
Jak wiosna wesołe!
Wszystkie dzieci śpiewają piosenkę "Pisanki".
Dzieci:
Pisanki, pisanki, jajka malowane,
Nie ma Wielkanocy
Bez barwnych pisanek.
Pisanki, pisanki, jajka kolorowe,
Na nich malowane bajki pisankowe.
Na jednej kogucik,
A na drugiej słońce,
Śmieją się na trzeciej laleczki tańczące.
Na czwartej kwiateczki,
A na piątej gwiazdki,
Na każdej pisance piękne opowiastki.
Scenka ekologiczna "List do człowieka"
Aleksandra Osińska
Nad brzegiem rzeki owady rozmawiają o swoim spotkaniu z nieznanym "potworem" trującym przyrodę.
Konik polny:
Przyleciało parę muszek,
parę muszek kocmołuszek.
Później komar do nich dotarł.
Bzyczał, syczał i trzepotał.
Ćma też do nich doleciała.
Była śpiąca, lecz latała.
Narobiły dużo wrzasku.
Muszka I:
O co?!
Konik polny:
Że o brzasku tuż nad rzeką
jakiś potwór odkrył otwór.
Muszka I:
I co z tego wyniknęło?
Chciał mieć czysty swój "garbusik",
lśniący i pachnący cały.
Strugi wody z rzek na niego się lały.
A do rzeki, jak sądzicie?
Owady:
No co? Mów.
Muszka II:
Szampony, ropa, nieznana mi piana,
która wszystkie ryby pochłania.
Muszka I:
Pochłania? Co ty mówisz?
Muszka II:
Były ryby, już ich nie ma,
a ta piana jeszcze ziewa.
Kto przeleci raz tamtędy,
staje się od razy drętwy.
Wpada w macki podstępnej piany
i odtąd jego los jest nieznany.
Muszka I:
To są jednak straszne rzeczy,
nigdy tego nie widziałam,
lecz od ptaków raz słyszałam
o naradzie w srebrnym lesie.
Komar:
Rzecz to wielce niesłychana,
bo z otworu na świat cały
brudy straszne wyleciały.
Dym się wkoło podniósł niego.
Gaz trujący.
Ćma:
I co z tego?
Komar:
Nic ważnego - tak sądzicie,
jeszcze, jeszcze się zdziwicie.
Muszka II:
To nie wszystko, moi mili.
Raz ten pomór - nie wiem kto to,
mył samochód nad zatoką.
Ćma:
Nad czym radzono?
Muszka I:
Po pierwsze, w sprawie, skąd tyle śmieci
znalazło się w trawie.
Po drugie, kto wrzuca śmieci w lesie
w zimę, lato, w wiosnę, jesień.
Po trzecie, kto niszczy drzewa, krzewy,
małe kwiatki,
stokrotki, bławatki i bratki.
Komar:
Kto to wszystko robi?!
Wiecie!
Człowiek
- najmądrzejsza istota na świecie.
Muszka I:
To są rzeczy niesłychane!
Czy możemy coś zaradzić?
Konik polny:
Podaj, mucho, papier, pióro,
napiszemy do człowieka.
Może nas zguba nie czeka.
Konik polny dyktuje list komarowi. List pisany jest na dużym arkuszu papieru "gęsim piórem". Komar pisze list na zgiętych plecach ćmy. Powtarza głośno, przeciągle dyktowane przez konika polnego zdania.
Konik polny:
Drogi człowieku, duży czy mały.
Komar powoli powtarza zdanie.
Prosimy Cię, by nasz świat wspaniały
mógł być dla nas naszym wspólnym domem.
Komar powtarza zdanie.
Bez dymu, trucizn w rzece, zniszczonych lasów,
hałd niepotrzebnych śmieci.
Komar powtarza zdanie.
Pomóż zwierzętom, lasom, rzekom,
wszystkiemu co żyje wokół ciebie.
Komar powtarza zdanie.
Zrobisz to dla siebie i przyrody całej,
w której ze wszystkimi w zgodzie
żyć chcemy dalej.
Komar powtarza zdanie.
Konik polny głośno odczytuje list napisany przez komara.
Ćma:
Czy ten list odniesie jakiś skutek?
Konik polny:
Zobaczymy, przecież ludzie mają mądre główki.
Scenariusz inscenizacji
"Idzie wiosna"
Grażyna Miros
http://eduseek.interklasa.pl/artykuly/artykul/ida/3307/
Dzieci ustawione są w półkolu, śpiewają piosenkę, akompaniując sobie na instrumentach perkusyjnych.
Wszyscy (śpiew):
Idzie wiosna górą, jasnym niebem,
jaskółką, kukułką, skowronkiem, przepiórką,
Sławią wiosnę ptaki swoim śpiewem.
Dziewczynka przebrana za Wiosnę chodzi w takt muzyki i rozsypuje kwiatki.
Dziecko I:
Pierwszy obudził się pierwiosnek.
Potem chochoły spadły z róż.
Skowronek śpiewem witał wiosnę, żeby na pole wyszła już!
Dziecko II:
Bo zima, bo zima każdemu obrzydła.
Niech słońce da jej pstryczka w nos!
Niech wiosnę, niech wiosnę przyniosą na skrzydłach,
bociek, jaskółka, szpak i kos.
Dziecko III:
Złoto błysnęło na leszczynach.
Zapach obudził senny ul.
Wiosenną orkę chcą zaczynać
głodne gawrony z pustych pól.
Wszyscy (śpiew):
Idzie wiosna, drzewa ze snu budzi:
kasztany, leszczyny, jesiony, modrzewie,
drobnym liściem wietrzyk w brzozach szumi.
Dziewczynka przebrana za Wiosnę chodzi w takt muzyki i rozsypuje kwiatki.
Dziecko IV (trzyma wielkie zielone serce z brystolu):
"Wiosenne serduszko"
Biegło polną dróżką wiosenne serduszko.
Tańczyło na łące z marcowym zającem.
Ominęło w biegu siedem przebiśniegów,
przylaszczki, krokusy przeskoczyło susem.
A gdy się zmęczyło,
jeszcze pozdrowiło:
bazie na wierzbinie,
kotki na leszczynie,
dwie zielone żabki,
cztery białe kwiatki,
nim przysiadło sennie
serduszko wiosenne.
Wszyscy (śpiew):
Idzie wiosna polem, lasem, łąką.
Zawilcem, przylaszczką, konwalią, stokrotką.
Tam, gdzie stąpnie, wszędzie kwiaty rosną.
Dziewczynka przebrana za Wiosnę chodzi w takt muzyki i rozsypuje kwiatki.
Potem na środek wychodzi siedem dziewczynek, na głowie mają wianuszki, a na szyjach kołnierze z bibułki w kolorze kwiatów, które będą przedstawiać.
Dziewczynki (razem):
"Zwiastuny wiosny"
Idzie wiosna! A przed wiosną
już na łące kwiaty rosną!
Dziewczynka I (pierwiosnek):
To ja pierwszy witam wiosnę!
- dumnie pyszni się pierwiosnek.
Dziewczynka II (przebiśnieg):
Co tam dla nas mrozy, śniegi,
wszak jesteśmy przebiśniegi!
Dziewczynka III (krokus):
Czary-mary, hokus-pokus,
to ja, szafran, czyli krokus!
Dziewczynka IV (sasanka):
Taki miły chłodny ranek,
to pogada dla sasanek!
Dziewczynka V (zawilec):
Czekaj chwilkę! A po chwilce
pojawiły się zawilce.
Dziewczynka VI (stokrotka):
Może znów harcerzy spotkam?
- ucieszyła się stokrotka.
Wszystkie dzieci (razem):
Wiosna wnet zamieszka z nami,
powitamy ją kwiatami.
Wszystkie dziewczynki biorą się za ręce, tworząc koło i śpiewają. Chłopcy stoją w półkolu, śpiewają i akompaniują na instrumentach perkusyjnych.
Wiosna, wiosna dziś na łące.
Powitalny będzie koncert.
Świerszcz ma skrzypce, wiatr bębenek.
W nutkach pięknych sto piosenek.
Już nastroił świerszczyk skrzypki.
Naraz wiatr przyleciał szybki.
Chwycił nutki, uniósł w górę.
Poszybował hej pod chmurę.
Na środek wychodzi dziewczynka przebrana za Wiosnę i mówi:
Ze snu zimowego budzą się zwierzęta,
tyle ich dokoła, że trudno spamiętać!
Wiosna zwraca się do widzów (rodziców, dzieci):
A może Wy pomożecie mi odgadnąć,
jakie zwierzęta budzą się wiosną z zimowego snu?
Dziecko I:
Hen, w górach zaświstał mały zawadiaka:
- Już wiosna! Już wiosna! Słuchajcie...
Dziecko II:
Całą długą zimę w jaskini przesiedział
ten brunatny olbrzym. Strzeżcie się...
Dziecko III:
Obudził się głodny, więc jedzenia szuka,
dlatego dziś pusta jest jama...
Dziecko IV:
Kolczasta kuleczka... No, jakie to zwierzę?
- Nie można mnie nie znać. Przecież jestem...
Dziecko V:
- Jak dobrze, że wreszcie skończyła się zima,
wezmę dom na plecy i pójdę! Rzekł...
Dziecko VI:
- Bocian nie przyleciał! Za chory!
Za słaby! Cieszą się w sadzawce rechotliwe...
Wiosna:
- Także inne zwierzęta przesypiają zimę,
jeśli umiesz je nazwać, to proszę, je wymień!
Na środek wychodzi siedmiu chłopców, na piersiach mają zawieszone ilustracje z ptakami, które przedstawiają.
Chłopiec I (bociek):
Chłopiec na stodole
w drabiniastym kole
patyki uwięził,
nawtykał gałęzi.
W gniazdo zaplótł chrust
na bociani gust!
Chłopiec II (szpak):
Ja jestem szpak,
wygodny ptak,
nie lubię mieszkać byle jak!
W nocnej budce
mieszkać wolę
albo w dziupli po dzięciole!
Chłopiec III (sroka):
Jestem sprytnym ptaszkiem!
Chcę mieć gniazdo z daszkiem
w gałęziach na drzewie,
o którym nikt nie wie!
Gałązki na daszek,
w podłodze patyki.
Będą w nim bezpieczne
moje małe smyki!
Chłopiec IV (wróbel):
Gniazdo wróbla jest nieduże,
w byle szparze, w dziurze, w murze;
papier, sznurek, trochę piórek,
słoma, trawa, jeden wiórek,
kilka włosków - tak niewiele.
Z tego gniazdo ma wróbelek!
Chłopiec V (gawron):
Gawrony, żyją gromadnie -
tu żaden obcy nie wpadnie!
Z kawałków gałęzi,
w drzew gęstej koronie,
budują swoje gniazda gawronie.
Chłopiec VI (jaskółeczka):
Jaskółeczka nasza miła
gniazdko z gliny ulepiła.
Trawą, pierzem wymoszczone
dla jaskółcząt ciepły domek!
Chłopiec VII (dzięcioł):
Dzięcioł dziuplę kuje,
tak gniazdo buduje!
Chłopcy kłaniają się i wracają na miejsca. Na środek wychodzi rodzina bocianów.
Dziecko I:
Klekce bocian bocianowej
w Afryce nad rzeką.
Bocian:
Czas się zbierać do podróży.
Do Polski daleko!
Dziecko II:
Kiwa dziobem bocianowa,
Brodząc w ciepłej rzece.
Bocianowa:
Bardzo chętnie już, mój mężu,
Do domu polecę.
Tu mi jakoś za gorąco,
Duszno, słońce męczy.
Nigdy nie ma niepogody,
Deszczu, chmur i tęczy!
Bocian:
Tam nas czeka chłodna łąka,
Czekają topole,
Złote jaskry i kaczeńce...
Wszyscy (razem):
...i gniazdo na szkole!
Na środek wychodzi Wiosna i mówi:
Wiosna w kwietniu zbudziła się z rana.
Wyszła wprawdzie troszeczkę zaspana,
lecz zajrzała we wszystkie zakątki:
- Zaczynamy wiosenne porządki!
Dziecko I:
Skoczył wietrzyk zamaszyście,
poodkurzał mchy i liście.
Z bocznych dróżek, z polnych ścieżek
powymiatał brudny śnieżek.
Dziecko II:
Krasnoludki wióry niosą,
Myją ziemię ranną rosą.
Dziecko III:
Chmury, płynąc po błękicie,
Urządziły wielkie mycie.
Dziecko IV:
A obłoki miękką szmatką
Polerują słońce gładko.
Aż się dziwią wszystkie dzieci,
Że tak w niebie ładnie świeci.
Dziecko V:
Bocian w górę poszybował,
Tęczę barwnie wymalował,
A żurawie i skowronki
Posypały kwieciem łąki.
Posypały klomby, grządki
I skończyły się porządki.
Dzieci kłaniają się, wszyscy uczestnicy inscenizacji robią wielkie koło i tańczą śpiewając:
Wiosna w błękitnej sukience
bierze krokusy na ręce.
Wykąpie je w rosie świeżej
i w nowe płatki ubierze!
Ref. Wiosna buja w obłokach,
Wiosna płynie wysoko.
Wiosna chodzi po drzewach.
Wiosna piosenki śpiewa.
Potem z rozwianym warkoczem,
niebem powoli gdzieś kroczy.
Wysyła promyki słońca,
i wiersze pisze bez końca.
Ref. Wiosna...
Skrada się nocą z kotami,
chodzi własnymi drogami.
A teraz śpi już na sośnie,
i nie wie, że sosna rośnie.
Ref. Wiosna...
Na środek wychodzi troje dzieci, kłaniają się i mówią wiersz "Upodobania wiosny".
Dziecko I:
Wiosna nie znosi brudu,
bałaganu i nudy.
Wiosna ma skłonność
do porządku.
Zróbmy wiośnie przyjemność
i posprzątajmy -
najlepiej w każdym kątku.
Dziecko II:
Wiosna wie, kiedy czystość
bije z każdego kącika,
lepiej się myśli,
lepiej wypoczywa
i chętniej czyta.
Dziecko III:
Wiosna nie znosi leni.
Wiosna jest pracowita.
Więc zacznij
wiosenne sprzątanie.
Wiosna cię wita.
Wszystkie dzieci kończą występ pięknym ukłonem
Scenariusz przedstawienia teatralnego "O żabkach
i żuczku"
Małgorzata Kalita-Łapacz
http://eduseek.interklasa.pl/artykuly/artykul/ida/3552/
Występują:
mama żuczka, żuczek, żabki, ogórek.
Scena I
Ciemne światło stopniowo rozjaśnia się.
Na podłodze śpi żuczek. Obok niego leży jego mama. Mama budzi się, siada, przeciera oczy, ziewa, przeciąga się, wstaje.
Mama:
Jaki piękny dziś poranek. Słońce jasno świeci. Pójdę do lasu. Nazbieram jagód dla mojego synka.
Podchodzi do żuczka śpiącego na podłodze.
O! Żuczek jeszcze smacznie śpi. Nie będę go budzić. Na wszelki wypadek poproszę o pomoc żabki, co nad stawem mieszkają, żeby go przypilnowały.
Żuczkowa wychodzi z domku, idzie nad staw. Woła.
Żabki, żabki przyjaciółki moje!
Żabki:
Co za hałas? Co za szum? Kto nas woła? Kum, kum, kum!
Mama:
To ja, mama żuczka. Dzień dobry, moje żabki.
Żabki (otaczają mamę półkolem):
Witaj, mamo żuczka.
Mama:
Idę do lasu na jagody, a mój synek jeszcze śpi. Czy przypilnujecie go, kiedy się obudzi?
Żabki:
Pewnie, mamy dużo czasu, możesz śmiało iść do lasu.
Mama:
Pięknie Wam dziękuję.
Bierze koszyczek, idzie do lasu. Zbiera jagody chodząc między drzewami.
Scena II
Żuczek budzi się. Siada, rozgląda się dookoła. Szuka mamy wołając.
Żuczek:
Mamo, mamusiu, gdzie jesteś? Mamo! Ja chcę jeść! Mamo!
Zaczyna płakać. Mówi płaczliwym głosem.
Nigdzie jej nie ma. Poszła gdzieś beze mnie. Jak ona mogła?!
Żabka I:
Chyba słychać żuczka głos. Trzeba iść do niego wprost.
Żaby:
Re, re, kum, re, re, kum. Skacze już tam żabek tłum.
Skacząc stają przed żuczkiem, otaczają go półkolem. Kłaniając się mówią.
Witaj, witaj, żuczku mały. Czemu płaczesz głośno tak?
Zawsze byłeś taki śmiały, czyżbyś dziś się czegoś bał?
Żuczek:
Nigdzie nie ma mojej mamy, już od rana jestem sam.
Może wyście ją widziały? Odpowiedzcie żaki nam!
Żabka II:
Była u nas Twoja mama. Na jagody poszła w las.
My zabawić Cię tu mamy, abyś miło spędził czas.
Żuczek:
Ja nie chcę się bawić! Ja chcę do mamy! Do mamy!
Żabka III:
Co tu robić z taką beksą?
Żabki naradzają się w kręgu. Zaczynają się bawić w łapki siedząc naprzeciwko siebie wokół żuczka.
Żabki:
Raz rybki w morzu brały ślub, chlupały wodą chlup, chlup, chlup.
A wtem wieloryb wielki wpadł i całe towarzystwo zjadł!
Żuczek patrzy i słucha. Kiedy żabki przestają się bawić, zaczyna znowu płakać.
Żuczek:
Ja chcę do mamy! Do mamy!
Żabka IV:
Nie płacz, żuczku, smyku. Po co robisz tyle krzyku?
My Ci pięknie zaśpiewamy, płakać więcej Ci nie damy.
Żabki śpiewają piosenkę w rytmie walczyka, animują tkaninę jako wodę w stawie, inscenizują treść piosenki.
Żabki:
Była sobie żabka mała, re, re, kum, kum.
Była sobie żabka mała, re, re, kum, kum.
Która mamy nie słuchała re, re, kum, kum bęc.
Przyszedł bocian niespodzianie re, re, kum, kum.
Przyszedł bocian niespodzianie re, re, kum, kum.
Połknął żabkę na śniadanie re, re, kum, kum, bęc.
Żuczek:
Biedna żabka, wstrętny bocian! Czemu małą żabkę zjadł?
Żabka V:
Żabka mamy nie słuchała, więc srogą karę dostała.
Wszystkie żaby:
Żeby zatrzeć złe wrażenie, pokażemy przedstawienie!
Trzy żabki inscenizują wiersz Tadeusza Śliwiaka "Zakochana żaba", reszta siada jako widownia w kilku rzędach przed nimi.
Żabka VI:
Zakochała się żaba w ogórku kiszonym.
Żabka VII:
Ach, ożeń się ze mną! Przecież nie masz żony.
Ty jesteś zielony. Ja też w tym kolorze.
Ładna będzie z nas para, więc ożeń się, ożeń!
Jeśli zechcesz, to będę mieszkać z tobą w słoju.
Żabka VI:
A ogórek na to.
Ogórek:
Zostaw mnie w spokoju! Nie pleć bredni, żabo.
I skończ te zaloty. Nie chcę Cię, boś brzydka
I czuć od Ciebie błotem.
Żabka VI:
Żaba na to jak nie zarechocze:
Ja jestem brzydka?! Patrzcie go - wymoczek!!!
Żaba odwraca się obrażona tyłem do ogórka. Aktorzy kłaniają się żuczkowi.
Żuczek:
Brawo! Brawo, moje żabki!
Klaszczę Wam dziś mocno w łapki!
Żabki:
Żuczek w końcu przestał płakać, otarł oczka łapką,
A za piękne przedstawienie podziękował żabkom.
Wchodzi z koszyczkiem mama żuczka. Żuczek podbiega do mamy.
Żuczek:
Mamo, wróciłaś!
Mama żuczka:
Widzę, wstałeś, mój ty smyku. Minkę masz zadowoloną.
Przyniosłam Ci koszyk jagód na pierwsze śniadanko.
Za dobrą opiekę, dziękuję Wam żabki.
Żabki:
Nie ma za co. Na przyszłość się polecamy.
Żabki odchodzą i wskakują do stawu. Żuczki wracają do domku.
SCENARIUSZ UROCZYSTOŚCI Z OKAZJI DNIA MATKI W GRUPIE
3-4 LATKÓW
Małgorzata Piotrkowska
http://www.przed.webd.pl/scenariusze/s61.php
Wstęp: Maj to życie, maj to kwiaty;
Bzy, konwalie, róże, bratki.
Maj w uczucia tak bogaty!
Maj to także święto Matki.
Wiersz „Mamo”:
Dam Ci dziś piękny kwiatek
I wstążkę na dodatek.
Dam Ci złoty pierścionek,
Na górce mały domek,
Ogródek malowany,
Ławkę pod wielkim kasztanem.
Dam Ci słońce nad domem
Słońce - złotą koronę.
I dam Ci księżyc, wiesz?
I jeszcze... co tylko chcesz.
Bo jestem bardzo bogaty
Dostałem kredki od taty.
Piosenka „Pobaw się ze mną mamo”
Wiersz „Wiosna”:
Gdy majowy deszczyk pada
Zmokniesz trochę - trudna rada
Nic nie szkodzi, dziękuj wiośnie,
Bo po deszczu znów urośniesz.
Bo to wiosna swą konewką
Dziś podleje każde drzewko
Każdy kwiatek, wszystkie krzaki
I wesołe przedszkolaki.
Piosenka „Ogrodniczka”
Wiersz „Spójrz mamusiu”:
Spójrz mamusiu
Na moje kwiatki
Dziś się rozwinęły
Na święto Matki
Wczoraj na grządce
Jeszcze nie było
A dzisiaj dużo
Się rozwinęło
A wiesz mamusiu
Jak to się stało?
Ja wczoraj wszystkie
Kwiaty podlałam
Jeszcze po cichu
Do nich szeptałam
Że dla mamusi
Zerwać je chciałam
Wiersz „Kwiaty dla mamy”:
Wszystkie dzieci się zebrały
Święto matki uczcić chciały.
Zamieniły się rolami
Dzisiaj stały się kwiatkami
Trawka - Jestem trawka
Rosnę pierwsza
Z wszystkich roślin
Najważniejsza.
Pierwiosnek - Ja pierwiosnek
Wiosnę witam
Choć śnieg jeszcze,
Już zakwitam.
Mlecz - Złoty mlecz jestem
Przy drodze siadam,
Korony z kwiatów
Wkładam.
Żonkil - Żonkil jestem
Mam koronkę,
Płatki pozwijane
W trąbkę.
Kaczeniec - Pierwsze kaczeńce
Rosną na łące.
Przyszły do ciebie
Weź je w swe ręce.
Mak - Mak jestem
Piękny, czerwony,
W zieleń listków
Ustrojony.
Konwalia - Ja konwalia
W swych dzwoneczkach,
Zapach niosę
Powąchaj proszę.
Rumianek - Ja rumianek biały
Kwiatek z płatków małych
Małe listki noszę,
O bukiecik proszę.
Tulipan - Nazywam się tulipan,
Choć wcale nie jestem pan.
Moje imię Krzysiu
Spojrzyj się mamusiu.
Wiersz „Dzień Matki”:
O dniu Matki,
Dniu mamusi
Każde dziecko
Wiedzieć musi.
Podziękować każdej mamie
Za nasze wychowanie.
Ucałować z całej siły,
Żeby mamy zdrowe były!
Piosenka „Światła i dzieci”
Wiersz „Misie”:
Miś1 - Ja pluszowy, gruby miś
Bardzo grzeczny byłem dziś.
Zjadłem wszystko na śniadanie
I czyściutkie mam ubranie.
Miś2 - Ja też jestem misiek zuch,
Mleko piłem dziś za dwóch
I to wam powiedzieć mogę:
Nie wylałem na podłogę.
Miś3 - Byłem dzisiaj na spacerze
I niech każdy mi uwierzy,
Nie stłukłem kolana wcale,
Chociaż mnie goniły lale.
Miś4 - Oj, nie chwalcie się już więcej.
Ja dziś sam umyłem ręce
I choć woda mokra była,
Ubrania mi nie zamoczyła.
Miś5 - Miś pomocnik - okaz rzadki.
Podlewałem dzisiaj kwiatki
I tak mamie pomagałem,
Że je dla niej pozrywałem.
Dziecko - Nie chwalcie się, drogie misie,
Że jesteście takie zuchy.
Bo tak samo jak wy dzielnie
W tym przedszkolu są maluchy.
Piosenka „Kwiatek trzypłatek”
Wiersz „Słońce”:
Ze wszystkich kwiatów świata,
Chciałabym zerwać...
Słońce i dać je potem Tobie
Złociste i gorące.
Słoneczko jest daleko.
Ale nie martw się mamo
Narysowałam drugie
Jest prawie takie samo.
Teraz Cię wycałuję,
jak mogę najgoręcej,
bo tak Cię kocham
bardzo, że już nie można więcej!
Wiersz „Życzenia dla Mamy”:
Mamo, mamo
Coś Ci dam,
Jedno serce, które mam.
A w tym sercu róży kwiat
Mamo! Mamo! Żyj sto lat.
Piosenka „Życzenia dla mamy”
Wręczenie upominków
„NA MAJOWEJ ŁĄCE” - scenariusz uroczystości z okazji Dnia Matki
mgr Justyna Błaszczak
http://www.przed.webd.pl/scenariusze/s35.php
PRZYWITANIE
Witać gości to nie sztuka potrafią i mali
A na dowód że to prawda tutaj mnie wybrali
Witam wszystkich miłych gości dzisiaj w dniu radosnym
Cieszy mnie to że tak dużo gości się zebrało i zapewniam że się wszystkim będzie podobało
Mamo chodź z nami, chcemy ci dzisiaj podarować łąkę z kwiatami
Do wąchania, słuchania, patrzenia
Mamusiu droga posłuchaj proszę
Dzisiaj dla ciebie kwiatki przynoszę
Narwałem w polu i na łące
Są takie piękne i pachnące
Wszystkie dzieci się zebrały święto Matki uczcić chciały
Zamieniły się rolami, dzisiaj stały się kwiatami
Wszystkie Mamy mile przyjmują i serdecznie im dziękują
Śpiewanie piosenki: „Dla Mamy”
TRAWA: Jestem Trawka, rosnę pierwsza
Z wszystkich kwiatków najważniejsza
Ach jak miło, jak przyjemnie że są mili goście
Ja mamusię ucałuję, tak będzie najprościej
PRZEBIŚNIEG: Przebiśnieg jestem wiosnę witam
Choć śnieg jeszcze już zakwitam
Dziękuję ci mamusiu przyjmij moje słowa dla mnie szczęście to największe gdy jesteś wesoła
STOKROTKA: Ja stokrotka choć malutka, ale śliczna różowiutka
Ja mamusiu ci dziękuję za twe piękne oczy które na mnie spoglądają
Zawsze w dzień i w nocy
MLECZ: Mlecz żółty przy drodze siadam, korony na głowę wkładam za twe ręce ukochane zawsze miłe, czułe dzisiaj ci dziękuję
ŻONKIL: Żonkil jestem, mam koronkę, płatki pozwijane w trąbkę.
Dziękuję ci mamusiu, że mnie bierzesz zawsze z sobą, pokazujesz kwiaty, niebo, chmury, trawę, mrówki i przeróżne ptaki
KACZENIEC: Pierwsze kaczeńce rosną na łące, przyszły do ciebie weź je w swe ręce.
Ja ci dziękuję za piosenki, kiedy śpiewasz, za twój głos kochany
Zawsze poznam go wśród innych - głos kochanej mamy
MAK: Mak jestem piękny, czerwony w zieleń listków ustrojony
Ja mamusiu ci dziękuje za twe noce przy mym łóżku, kiedy jestem chora. Ty mnie wyleczysz nie trzeba doktora.
KONWALIA: Jestem konwalia i zapach niosę w swoich dzwoneczkach, powąchaj proszę.
Dziękuję ci mamusiu że mi łzy ocierasz, bez powodu nieraz płaczę,
A ty się nie gniewasz
RUMIANEK: Ja rumianek biały, kwiatek z płatków małych
Małe listki noszę o buziaka proszę
szczerze ci dziękuję za cierpliwość gdy mnie uczysz, bym dobra była i
wszystkich lubiła.
TULIPAN: Nazywam się tulipan, choć wcale nie jestem pan.
Chcę ci podziękować za twe ciepłe słowo, po którym się robi, miło i kolorowo
Śpiewanie piosenki: „Moja Mama”
BIEDRONECZKI
1.Biedroneczki przyleciały podziękować mamie chciały.
Że potrafisz mnie nauczyć kochać też zwierzęta, dziś przyrzekam ci mamusiu, będę to pamiętać
2.Ja dziękuję ci mamusiu, że mnie nauczyłaś, pilnie uczyć się , pracować, żebym mądra była
Śpiewanie piosenki: „Na majowej łące” - interpretacja muzyczna z instrumentami (żabka - tamburyno, bocian - kołatka, świerszcz - trójkąt).
Taniec dla Mamy: „Polka kwiatowa”
Wszystkie kwiaty w bukiet składamy, a do środka serce wkładamy
I na koniec zgodnym chórem wszyscy dziękujemy i kochane nasze mamy mocno całujemy.
Śpiewanie piosenki: „Nasza Mama”.
Scenariusz uroczystości z okazji Dnia Mamy i Taty
(dzieci 3-letnie)
Opracowała: Małgorzata Leszek - Przedszkole nr 76 w Lublinie
http://www.przed.webd.pl/scenariusze/s46.php
PIOSENKA: „Narysuję na kartce granatowe bratki...”
Małpki: Nasza mama małpka
jest bardzo kochana
huśta nas i pieści
nosi na barana.
Tata skacze z nami
Po najwyższych drzewach
I w małpim języku
Kołysanki śpiewa.
Słoniki: Nasza mama jest wielka
Jak góra słoniowa
Nawet lew ucieka
Lub się przed nią chowa.
Lubimy kiedy z tatą
wędrujemy sobie
albo kiedy tatuś
prysznic z trąby robi.
PIOSENKA: „ Jeśli kochasz swoją mamę...”
Kangurek: A moja mamusia
wszędzie chodzi ze mną
bo ma torbę na brzuchu
nadzwyczaj pojemną.
Jest w mamusi torbie
Dobrze i ciekawie
Zwłaszcza gdy z niej oczy
I uszy wystawię.
Kaczuszki: Ja z moją mamusią
Pływam co dzień po stawie
Razem z nią w szuwarach
W chowanego się bawię
Tak jak tata odważnie
W wodę daję nurka
Tak jak tata się kłaniam
Znajomym z podwórka.
PIOSENKA: „Czy to piesek czy kaczuszka...”
Kotki: Nasz tata nas uczy
Jak myszy łapać
Języczkiem myć pyszczek
Na drzewo się wdrapać.
Ostrzyć pazurki
Mamusia nas uczy
A kiedy spać idziemy
To do snu nam mruczy.
Dzieci: Ja też z moją mamą
Czuję się najlepiej
Razem kupujemy
Różne rzeczy w sklepie.
Z tatą się bawimy
Czytamy książeczki
Na spacerze kamyki
Rzucamy do rzeczki
Wieczorem nam mama
bajeczkę opowie
do serca przytuli
pogłaszcze po głowie.
PIOSENKA : „ Porozmawiaj ze mną mamo...”
Czy dziecko jest małe
Czy też waży tonę
Czy ma wielkie uszy
Czy mały ogonek
Czy jest w paski, w prążki
W cętki czy też w łatki
Ma kącik cieplutki
W sercu ojca i matki.
Dlatego dziś wszystkie
Na świecie dzieciaki
Ślą swoim rodzicom
słodziutkie buziaki.
PIOSENKA: „ Dziś mamo święto twoje...”
TANIEC: „Podajmy sobie rączki..”
(…)
,,Śniadanie Wielkanocne” -scenariusz imprezy okolicznościowej dla dzieci 5,6-letnich z okazji Świąt Wielkanocnych.
Opracowały nauczycielki Przedszkola Miejskiego nr 25 w Jaworznie:
mgr Dorota Droździk, mgr Mirona Nowak, mgr Wiesława Puz
http://www.przed.webd.pl/scenariusze/s32.php
1. ,, Na Wielkanoc”- wiersz wspólny
Do każdego domu
Dzisiaj wcześnie rano
Zając przyniósł smakołyki
Wiadomo- Wielkanoc
Ale pamiętajcie
Czas spędzając mile
Jakie mamy teraz święto?
Zastanów się chwilę
I pomyślcie o tym
Nim zacznie się zabawa,
Że zmartwychwstał Jezus Chrystus
A to najważniejsza sprawa.
2.,, Pisanki ,kraszanki”-wiersz.
Myślałby kto:
zima
cały rok nie puści,
wieki potrzyma.
A tu
puk, puk -
i proszę:
wiosna jak zielony puch,
jak złote ciepło kurczęcia,
około Wielkanocy
białe jajko przemienia
w pisanki:
Na nich wiatraki jak maki,
słońcem nakrapiane szpaki,
a kraszanki
we wszystkie kolory:
jedne jak szczypiorek zielony,
drugie jak ruda łuska cebuli,
trzecie jak czerwona spódnica
Weroniki,
czwarte jak fiołki
w wiosennym koszyku,
piąte ...
3.Instrumentacja piosenki: ,,Trzy kurki”.
4. ,,Wiosna”- wiersz
Wiosna,
kiedy jej dotykam,
jest wilgotna
i ciepła
i drżąca
jak pisklę.
Słońce delikatnie głaszcze ziemię,
bazie,
maleńkie kurczątka
i mnie.
5. ,, Przyszła do nas wiosna, wiosenka” - piosenka.
6. ,, Wielkanoc”-wiersz.
Wielkanoc! Wielkanoc!
Wielka radość w sercu,
gdy stąpasz po świecie-
kwitnącym kobiercu.
Na stole pisanki
Pięknie malowane
Wśród zieleni trawy
Cukrowy baranek.
Bazie w wazoniku,
ciasta i wędliny...
WIELKANOC- i wielkie
spotkanie rodziny!
8. ,, Niespodzianka”- wiersz
Zdziwiła się kura:
- A to niespodzianka!
Jeszcze wczoraj jajko,
a dzisiaj pisanka.
9. ,, Nasz szaraczek zając”- piosenka inscenizowana
(ze zbioru: „Śpiewające Brzdące”-2)
Muzyka i słowa: Katarzyna Komińska
1. Nasz szaraczek zając
Przykicał w Wielkanoc.
Długie uszka, uszka miał
koszyczek pełen jaj.
2. Spytał: gdzie jest kurka
co ma złote piórka?
I poprosił: „ Kurko ma,
Daj mi jajka, jajka dwa.”
I poprosił: „ Kurko ma,
Daj mi jajka, jajka dwa.
3. Kurka pomyślała
I tak powiedziała:
„ Nie dam jajek, nie dam ci,
bo kurczaków braknie mi.
Nie dam jajek, nie dam ci,
bo kurczaków braknie mi.”
10. „ Cukrowy baranek”- wiersz
Cukrowy baranek
Ma złociste różki.
Pilnuje pisanek
n łące z rzeżuszki.
A gdy nikt nie patrzy,
chorągiewką buja
i cichutko meczy
Święte „ Alleluja”.
11. „Pisanki, pisanki”- wiersz wspólny.
Pisanki, pisanki
z tęczy malowanki,
przedziwne kolory,
napisy i wzory.
Poczekam cierpliwie
i może zobaczę
w jakim kolorze
wyjrzy kurczaczek.
12. „ Wielkanocny stół”- wiersz.
Nasz stół wielkanocny
haftowany w kwiaty.
W borówkowej zieleni
listeczków skrzydlatych
lukrowana baba
rozpycha się na nim,
a przy babie-
mazurek w owce przybrany.
Palmy pachną jak łąka
w samym środku lata.
Siada mama przy stole,
a przy mnie- tata
I my.
Wiosna na nas
zza firanki zerka,
a pstrokate pisanki
chcą tańczyć oberka.
13. „ Pisanki”- piosenka. (ze zbioru: „Śpiewające Brzdące”-2)
Muzyka i słowa: Katarzyna Komińska
1.Leżą w koszyczku piękne pisaneczki,
kolorowe, malowane, ładnie układane.
ref. Pierwsza ma kropeczki,
druga gwiazdki złote,
a na trzeciej siedzi malowany kotek.
[2 x]
2. W ten wielkanocny, wielkanocny ranek,
poukładam w koszu śliczne jajka malowane.
ref. Pierwsza ma kropeczki,
druga gwiazdki złote,
a na trzeciej siedzi malowany kotek.
[2 x]
14. „ Bajeczka na Wielkanoc”- inscenizacja.
Narrator
Dostał Jaś od mamy
farbki całkiem nowe.
Wymalował na trzech jajkach
wzorki kolorowe.
Ułożył pisanki
w świątecznym koszyku,
a te- nuż się przechwalać,
narobiły krzyku.
Pisanka I
Jestem w paski!
Pisanka II
A ja w gwiazdki!
Pisanka III
Na mnie kurka złota!
Pisanka I
Jakie wzory!
Pisanka II
I kolory!
Pisanka III
Prześliczna robota!
Narrator
Na przechwałkach- dyrdymałkach
minął dzionek cały.
Pisanka I
Ja piękniejsza!
Pisanka II
Ja śliczniejsza!
Narrator
Wnet się posprzeczały.
Zajączek
Każda ładna,
każda zgrabna,
chociaż każda inna.
Żadna z was się o pierwszeństwo
kłócić nie powinna.
Narrator
Dobrze radził mądry szarak,
ale nic nie wskórał.
Pisanka I
Powiedz, która z nas ładniejsza?
Pisanka II
Powiedz szybko która?
Baranek
Dosyć tego! Chodźcie tutaj.
o co się kłócicie?
Ja mam dla was dar cenniejszy...
Narrator
I dał jajkom... ŻYCIE
Potoczyły się pisanki
do siebie bliziutko,
coś szeptały między sobą,
lecz bardzo cichutko.
Pisanka I
Jak mi dobrze,
jak radośnie...
Powiem wam na uszko,
że zaczęło pukać we mnie
maleńkie serduszko.
Pisanka II
I ja także jakieś dziwne
ruchy czuję w sobie.
Pisanka III
W mą skorupkę stuka mocno
malusieńki dzióbek!
Narrator
Pękły wszystkie trzy pisanki.
A kurczaczki małe
z jajek się wygramoliły.
Kurczaczek I
Jaki świat wspaniały!
Kurczaczek II
Jaki piękny!
Kurczaczek III
Jaki wielki!
Kurczaczek I
Jaki kolorowy!
Kurczaczek II
Wszystko widzę, słyszę, czuję!
Kurczaczek III
Jestem całkiem nowy!
Narrator
Zapomniały o swej kłótni,
bo, przyznacie sami,
że pisanki były przecież
tylko... skorupkami.
15. „ Życzenia Wielkanocne”- wiersz wspólny.
Niech Zmartwychwstały Pan Jezus napełni
Wasze serca miłością i pokojem.
Niech przemieni
każdy smutek w radość,
każdy płacz i zmartwienie
w szczęście i nadzieję.
Scenariusz uroczystości zakończenia roku w grupie dzieci 6 - letnich
Opracowanie:
mgr Aldona Ptak
1. "Powitanie" - wiersz
Witam zacnych gości,
kłaniam się niziutko,
i do tego jeszcze,
śmieję się cichutko.
Witać gości to nie sztuka,
potrafią to mali,
a na dowód, że to prawda,
mnie tutaj przysłali.
Więc się kłaniam,
na lewo na prawo,
a jak wam się coś podoba,
to nam bijcie brawo.
2. "Polonez" - taniec
ustawienie: para za parą, idziemy po kole (2 okrążenia koła);
chłopcy stoją, dziewczynki po kole w prawo, w lewo do swojego partnera - ukłon;
trzymamy się za przeciwne ręce do góry w prawo, w lewo- ukłon;
gwiazda w prawo, w lewo chłopcy ręce do środka - ukłon;
parami dookoła, idziemy środkiem Sali, marsz w miejscu - ukłon;
odwracamy się tyłem do siebie, idziemy w rzędach przed siebie odwracamy się, wracamy do siebie - ukłon i jeszcze raz;
stoimy w parach na środku - dziewczyny w prawo, chłopcy w lewo pod oknem schodzimy się w pary i jeszcze raz to samo;
tunel - idzie para za parą - ukłon;
para w prawo, para w lewo, łączymy się w czwórki - ukłon, jeszcze raz to samo;
kółeczka na boki - tańczymy - ukłon i w drugą stronę;
wyjście - idziemy para za parą do wyjścia.
3. "Na powitanie" - wiersz
Już minął roczek, miło i wesoło
już koniec zabaw lalką, piłką w kole.
Dzisiaj żegnamy kochane przedszkole,
więc ustawimy się w kole,
bo już dzisiaj odchodzimy,
do przedszkola nie wrócimy,
wstępujemy w szkolne mury,
i będziemy szli do góry.
4. "Pożegnamy przedszkole" - piosenka
I Cały świat się do nas śmieje
w złotym słońcu cały świat
jutro szkoła nas powita
no i nasze siedem lat.
Ref. Pożegnamy przedszkole
pokłonimy się szkole
nową drogą pójdziemy odważnie
rozkołyszą się drzewa
wiatr radośnie zaśpiewa
i będziemy wyglądać poważnie.
II. Elementarz nam poradzi
jak się pisze Ala, As
plastelina jeszcze nie wie
co ulepi każdy z nas.
5. "Umówimy się na spotkanie" - wiersz
W naszej szóstej grupie
jak we wszystkich grupach
nie brak wiercipięty
nie brak ananasa.
Mamy parę gaduł
i spóźnialskich furę
oraz tych co malują jak
kura pazurem.
Ktoś się nieraz w szatni
rozpycha łokciami
więc się pani martwi
aż wzdycha czasami
Ale kiedyś z nami
skończą się kłopoty
już my wszyscy panią
przekonamy o tym.
Niech pani nie myśli
e to puste słowa
bo dziś między nami
stanęła umowa.
WSZYSCY: Gdy tylko od dzisiaj
lat dwadzieścia minie
wszyscy się u pani
zjawimy w gościnie.
wszyscy śmiać się będą
od ucha do ucha
potem - zaśpiewamy a pani posłucha.
6. "Idę do szkoły" - wiersz
Jestem już taki silny
że mógłbym podnieść świat
i jestem bardzo duży
bo mam już 7 lat.
I tyle mama rozumu
i taki jestem wesoły
że chciałbym jak najprędzej
pójść do prawdziwej szkoły.
7. Taniec "Polka warszawska"
para za parą po kole;
zakręcamy robimy koło;
parami do środka - gwiazda - wytupać, zmiana - wytupać;
ręce na biodra - pięta-palce, przed sobą - wytupać;
dziewczynka stoi - chłopiec dookoła niej - za dziewczyną wytupać;
schodzimy się do koła - chłopiec trzyma dziewczynkę w pasie i tańczymy dookoła;
zaglądanie z prawej i lewej strony chłopiec do dziewczynki;
kółeczka w prawo, w lewo;
przytulanka - głowy kładziemy na ramionach partnerów, trzymamy się w pasie;
taniec po kole w parach;
wyjście.
8. "Rozważania przedszkolaka" - wiersz
Minął właśnie okres wesoły
i trzeba będzie iść do szkoły
tu były klocki, misie, zabawki
tam tylko lekcje i twarde ławki.
Zamkną nas w klasie i przy zeszycie
posadzą chyba nas na całe życie
a gdy z niej wyjdę kiedyś po latach
to będę pewnie starszy jak tata.
Lecz zrobię kawał
i szybko wrócę znów do przedszkola
gdy się nauczę pisać
i czas mi jakoś przeleci
będę autorem bajek dla dzieci.
9. "Minął rok szkolny" - wiersz
Kart w kalendarzu było nie wiele
codziennie jedną zrywał czas
i już powiecie - ot przeleciało
rok szkolny minął jak z bicza trzasł.
Będziemy teraz już I klasą
może najlepszą ze wszystkich klas
żegnaj zerówko, żegnaj na zawsze
zielone lato zaprasza nas.
10. "Pisze kreda " - piosenka
I. Pisze kreda po tablicy
pisze bardzo rada
bieluśkimi literami
dzieciom opowiada.
Ref. Tu As, a tu Ala
tu las, a tu lala
tu dom, atu płot
tu sad, a tu kot.
II. Gdy się czytać nauczycie
już słowa po słowie
szereg liter w naszej książce
więcej wam opowie.
11. "Minął roczek" - wiersz
Minął roczek, jeden drugi
i tak jakoś to się stało
że 15 przedszkolaków
do szkoły się zapisało.
Po wakacjach do tornistra
elementarz zapakuje no i zamiast do przedszkola
w szkolne ławki powędruje.
RAZEM: Dobrze uczmy się w tej szkole
Same szóstki tam zbierajmy
A co dało nam przedszkole
Mocno w sercu zachowajmy.
12. "Kocham przedszkole" - piosenka I. Piotrek lubi z klocków pałace budować Jacek lubi wiersze, a inni malować każdy ma swoje radości i smutki chociaż malutki. Ref. A ja kocham przedszkole życie pełne radości wszystko co dokoła nas otacza lalki, misie, piłeczki, kółka, krążki, książeczki i kolegów i panie najgoręcej.
II. Po wakacjach szkoła, tornister książki nikt nas już nie weźmie troskliwie za rączki uczyć się będziemy, układać wyrazy to szczyt marzeń.
13. "Pożegnanie straszaków" - wiersz
ŚPIEWAJĄ WSZYSCY:
Więc żegnaj kochane przedszkole
laleczko, misiu pa
zabawy tu było do woli
a teraz pa, pa, pa 2x
I. Weźmy wszyscy się za ręce
mali przyjaciele.
uśmiech w naszej jest piosence
radość i wesele.
II. Chociaż dzisiaj się żegnamy
znów nas złączy szkoła
i jak teraz w tej piosence
zabrzmi pieśń wesoła.
ŚPIEWAJĄ WSZYSCY:
Więc żegnaj kochane
laleczko, misiu pa
zabawy tu było do woli
a teraz pa, pa, pa 2x
III. Nawet z gniazda małe pisklę
samo wylatuje
kiedy już w skrzydełkach swoich
siłę lotu czuje.
IV. Pomachamy więc rękami
wam na pożegnanie
i raz jeszcze zaśpiewamy
żegnajcie kochani.
ŚPIEWAJĄ WSZYSCY:
Więc żegnaj kochane przedszkole
laleczko, misiu pa
zabawy tu było do woli
a teraz pa, pa, pa 2x
14. "Dostał Konrad elementarz" - piosenka
I. Dostał Konrad elementarz
ależ buzia uśmiechnięta.
Ref. Hejże hej, hejże ha
elementarz Konrad ma.
II. Idzie Konrad środkiem ścieżki
dumny z pierwszej swej książeczki.
Ref. Hejże hej, hejże ha……
III. Spojrzał Burek w Konrada oczy
jakby pytał dokąd kroczy.
Ref. Hejże hej, hejże ha….
IV. Ja do szkoły też pytanie
jestem uczniem miły panie.
15. "Orkiestra"- układ instrumentalny Ustawienie:
kołatki;
talerz;
grzechotki;
talerz;
kołatki;
talerz;
grzechotki;
talerz;
tamburyna;
talerz;
bębny;
talerz;
tamburyna;
talerz;
bębny;
talerz;
wszyscy idziemy i gramy.
16. "Przedszkolaki" - wiersz
Przedszkolaki wiosną
bardzo szybko rosną.
potem znów jak wiecie
podrastają w lecie.
a pod jesień już za małe
są buciki i sandały
krzesełko w przedszkolu
robi się za niskie
to znak, że czas do szkoły
wyruszyć z tornistrem.
17. "Pierwszoklasista" - wiersz
Mam w tornistrze 3 zeszyty
mam i piórnik znakomity
mam w piórniku 2 ołówki
nowe pióro i stalówki.
Mam na głowie czapkę nową
czapkę z daszkiem - granatową
i uśmiecham się wesoło
Witaj Szkoło !, Piękna Szkoło!
18. "Już nadszedł koniec roku" - piosenka
I. Już nadszedł koniec roku
a z nim wakacji czas
żegnaj nasze przedszkole
żegnaj na zawsze nam. /2x
II. Przez lata nas bawiło
przez długi, długi czas
dziś trzeba się pożegnać
bo mamy 7 lat. /2x
III. Pójdziemy już do szkoły
nauki nadszedł czas
o Polsko nasza droga
miej dużo pociech z nas. /2x
19. "Umiemy już czytać" - wiersz
Kochani - umiemy już czytać
cieszymy się z tego mili
lecz pamiętajcie w każdej chwili
że książka do czytania służy
nie do kąpania jej w kałuży
gięcia, brudzenia i mazania
z książką jest przyjaźń, nakazana
a warto z książką żyć w przyjaźni
bo książka uczy wyobraźni
i wielu zawsze nowych rzeczy.
życzę więc drodzy przyjaciele
byście czytali bardzo wiele.
20. "Dziękujemy" - wiersz
Dzisiaj wszyscy tu stajemy
i za wszystko dziękujemy
za te słowa, dobre miłe,
za cierpliwość ponad siłę,
za uwagi, słowa złote
i ciężką z nami robotę.
Mamy dzisiaj trudną sprawę
jak pożegnać naszą salę
jak się rozstać z zabawkami
z kolegami i paniami.
21. "Pożegnanie przedszkola" - piosenka
I. Wszystkie buzie dzisiaj czyste
miny także uroczyste
tylko lalki w kącie płaczą
że już dzieci nie zobaczą.
Ref. Śpiewa łąka
szumi las
że do szkoły nadszedł czas /
pożegnania nadszedł czas.
II. Dziś stoimy razem w kole
by pożegnać się z przedszkolem
podziękować naszym paniom
za ich trudy i staranie.
Ref. Śpiewa łąka....
III. Dziś wierszyki i piosenki
kolorowych kwiatów pęki
róże, bzy, kaczeńce, maki
niosą dla was przedszkolaki.
Ref. Śpiewa łąka...
„Niezwykła opowieść o Pani Ślimakowej”
Mariola Jarocka
http://bajkowo.webpark.pl/page13.html
Na największym w lesie dębie, od wielu już lat, mieszkała pani Ślimakowa. Dama ta bardzo dbała o swój wygląd i przez całe dnie plotkowała z przyjaciółkami o strojach, przyjęciach i kapeluszach.
Zaraz na początku lata zauważyła, że nieco przytyła i natychmiast stało się to powodem jej wielkiej rozpaczy. Po kilku dniach wylewania gorzkich łez, pani Ślimakowa postanowiła schudnąć. I przez następnych kilka dni nie jadła ani liści, ani żołędzi. Po jakimś czasie tej głodówki, jej wspaniała muszla, muszla, z której tak była dumna, zaczęła się kurczyć. Przerażona Ślimakowa natychmiast opamiętała się i zaprzestała głodzenia się. Niestety, było już za późno! Muszla z każdym dniem robiła się mniejsza aż pewnej soboty zupełnie znikła. Pani Ślimakowa znowu zalała się łzami i choć wezwała nawet na pomoc żabę, bagienną wiedźmę, muszla ani myślała się jej pokazać. Zawstydzona swą lekkomyślnością i przerażona wyglądem, pani Ślimakowa postanowiła opuścić las. Nie żegnając się z nikim wyszła pewnego wieczora i poszła przed siebie w poszukiwaniu nowego miejsca.
Wędrowała tak i wędrowała przez wiele dni i nocy. Pozbawiona ochrony, jaką kiedyś dawała jej muszla, zaznała i deszczu i chłodu i niewygody. Dopiero jesienią, gdy wiatr zrywał z drzew ostatnie liście, znalazła miejsce, w którym nikt jej nie znał i zamieszkała tam wśród paproci. Zawstydzona swym wyglądem, unikała innych ślimaków i ciągle ukrywała się wśród liści. Aż do dnia, w którym usłyszała wołanie o pomoc. Ślimakowa rozchyliła liście i tuż nad sobą zobaczyła pięknego Motyla, który zaplątał się w sieci ponurej i strasznej Pajęczycy, mieszkającej na pobliskim drzewie. Ślimakowa, zapomniawszy o swym wyglądzie, czym prędzej ruszyła Motylowi na ratunek. Spieszyła się przy tym bardzo, bo Pajęczyca już wędrowała do miejsca gdzie zaplątał się nieszczęśliwy motylek. Widząc to, pani Ślimakowa pełzła coraz szybciej i szybciej aż szczęśliwie dotarła do motyla jako pierwsza.
Szybko pomogła mu wydostać się z opresji i zabrała do swej kryjówki.
Tam opatrzyła mu zranione skrzydełko, nakarmiła go kwiatowym nektarem i napoiła. A gdy Motyl odzyskał siły, pożegnała go. Jakież było jej zdziwienie, gdy na swym grzbiecie zauważyła nową muszlę.
O wiele większą i piękniejszą niż poprzednia! O, jakże ucieszyła się pani Ślimakowa jej widokiem! Zachwycona postanowiła pielęgnować ją jak nigdy dotąd. Od tamtej pory nigdy więcej nie musiała się już ukrywać. Motyl został jej serdecznym przyjacielem i każdego dnia, gdy słońce stało najwyżej na niebie, odwiedzał ją i opowiadał o tym, co można zobaczyć wysoko w górze.
„O Bałwanku, co się z Wiosną zaprzyjaźnił”
Mariola Jarocka
http://bajkowo.webpark.pl/page13.html
W ogrodzie obok agrestowego krzaczka stał sobie mały Bałwanek. Miał marchewkowy nos, nowy kapelusz i długi, kolorowy szalik. Przybył tutaj zimą, nie wiadomo skąd, i zaraz zaprzyjaźnił się ze wszystkimi ptakami. Wysłuchiwał ich świergotów, łagodził powaśnionych i kołysał je do snu. A ptaki opowiadały mu o swych podróżach, i o wiośnie, na której przyjście bardzo się cieszyły.
Topniały już śniegi, gdy najstarszy gawron przyfrunął do Bałwanka. Usiadł na jego ramieniu i czyszcząc swe piórka tak powiedział:
- Na nas już czas, przyjacielu. Wiosna tuż, tuż. Jeszcze dziś wyruszamy w drogę!
Bałwanek, ocierając szalikiem cieknącą mu znad czoła wodę, zapytał ptaka:
- Dlaczego miałbym odchodzić? Miejsca wiele nie zajmuję. A poza tym to chętnie poznam tę damę
o której wszyscy mi już mówili.
- Biedaku! - zawołał gawron.
- Nim zobaczysz Wiosnę, do cna się rozpuścisz, i zostanie z ciebie tylko kałuża - dodał i z wielkiego zdziwienia aż za głowę się złapał.
Zdumiony takim zachowaniem, Bałwanek bardzo się wystraszył, i poprosił ptaka o radę. Gawron w odpowiedzi mruknął coś pod dziobem, i odchodząc tylko tak powiedział:
- Na Wiosnę jest jedna rada. Trzeba wyjechać. Pakuj się więc i o nic się nie martw. Wieczorem przyjedzie po nas Zima i razem z nią odjedziemy na północ.
Powiedziawszy to szybko odfrunął, zostawiając całkiem osupiałego tymi słowy Bałwanka.
- To bardzo dziwne - pomyślał śniegowy ludek - Ciekawe dlaczego nikt wcześniej nic mi o tym nie powiedział? Może sądzili, że wszystko wiem? A z tą kałużą to chyba przesada - pocieszał się, lecz,
niestety, nie miał najszczęśliwszej miny. Tak smutno było mu stąd odjeżdżać i zostawiać tylu przyjaciół.
Myślał więc i myślał przez całe popołudnie, ale, niestety, niczego nie wymyślił. Dopiero tuż przed zmierzchem z radą przyfrunął do niego malutki wróbelek.
- Wiem co trzeba zrobić, Bałwanku! Musisz zaprzyjaźnić się z Wiosną. Ona zawsze na wszystko znajdzie jakiś sposób - dodał i pofrunął na skraj polany, gdzie widać było idącą właśnie w ptasim orszaku Wiosnę. Uspokojony słowami wróbla Bałwanek czekał więc i czekał, i już niemal stracił nadzieję, gdy wraz z wróbelkiem przyfrunął do niego Wietrzyk, wysłannik Wiosny.
- Nic się nie martw, znaleźliśmy rozwiązanie - powiedział i dmuchnął Bałwankowi prosto w nos.
Gdy tylko to uczynił, pojawiła się przed Bałwankiem chmurka pełna mgły i śniegowych gwiazdek,
i natychmiast go otoczyła. Bałwanek od razu poczuł się lepiej, a chmurka uniosła go wysoko i poleciała. A za nią kilka ptaków, które dowiedziawszy się o bałwankowej podróży, postanowiły mu towarzyszyć.
Po kilku chwilach lotu, wszyscy znaleźli się u podnóża jednej z gór. Gdy chmurka rozmyła się i nie pozostał z niej najmniejszy ślad, Bałwanek aż zaniemówił z wrażenia. Bo cóż to był za widok! Góra osłaniała od słońca pokryte śniegiem pole, spod którego wyrastały błękitne krokusy. Wesoło szemrał przepływający obok potok, a w oddali widać było pola i lasy. I tak spokojnie było dookoła, tak miło i przyjemnie.
Naturalnie wszyscy bardzo szybko pokochali nowe miejsce i ani myśleli wracać do dawnego ogrodu. I dobrze im tam było. Na dodatek co kilka dni odwiedzał ich Wietrzyk, przynosząc najświeższe wieści oraz kilka plotek.
Także i Wiosna, która pomogła Bałwankowi, czasami podchodziła pod górę. Podchodziła niezbyt blisko, tylko po to by popatrzeć i na Bałwanka i na swoje ptaki.
I ja, będąc latem wysoko w górach, widziałam stojącego tam Bałwanka. Były też krokusy, był Wietrzyk, i, przede wszystkim, wiele fruwających wokół ptaków. Tych małych, tych większych i całkiem malutkich, ale wszystkich tak samo szczęśliwych. A Może któreś z Was widziało to samo?
Dlaczego lisy są rude?
Mariola Jarocka
http://bajkowo.webpark.pl/page13.html
Dawno temu, daleko stąd, w wielkim stadzie żyły lisy. Wszystkie były białe i bardzo szczęśliwe. Był wśród nich mały lisek, imieniem Okras, straszny wisus i łasuch, który nic innego nie robił, tylko całymi dniami opychał się smakołykami.
Któregoś dnia, a był to koniec jesieni i wszystkie lisy zgromadziły już zapasy na zimę, znalazł Okras norkę pełną smacznych żołędzi. Jak tylko ją zobaczył, zaraz wczołgał się do środka i natychmiast zabrał się do jedzenia. A gdy zjadł już prawie wszystko, brzuszek zrobił mu się tak wielki i pękaty, że w żaden sposób, nie mógł się z norki wydostać. Musiał więc, chcąc nie chcąc, kogoś poprosić o pomoc. Na szczęście lisia rodzina była w pobliżu!
Jego tata szybko powiększył wejście do norki i wydostał z niej przestraszonego już na dobre łasucha. O jakże się zdziwił, gdy zobaczył, że z zimowych zapasów niewiele zostało.
Tata Lis bardzo się zdenerwował, i choć nie było to w jego zwyczaju, nakrzyczał na Okrasa jak nigdy dotąd.
I wiecie co się stało? Okras po raz pierwszy w życiu zawstydził się i zaczerwienił. Ale nie tak zwyczajnie, o nie! Zaczerwienił się tak mocno, że całe jego futerko w ciągu jednej chwilki zrobiło się czerwono-rude. Widząc to, mały lisek, choć bardzo tego nie lubił, postanowił wykąpać się w rzece i zmyć ów rumieniec.
Niestety, mimo kilku kąpieli, jego futerko ciągle było rude. I nawet mydło nic tu nie pomogło! Na domiar złego, od czasu tej niemiłej przygody, wszyscy wokół zaczęli nazywać go Rudzielcem.
Choć od tamtej pory minęło bardzo wiele czasu, a nasz lisek nigdy więcej nie był już łasuchem, nadal był rudy niczym najprawdziwsza wiewiórka.
I pewnie wszyscy zapomnieliby o tamtej przygodzie, gdyby nie to, że odtąd wszystkie dzieci, wnuki i prawnuki Okrasa, rodzą się z rudym rumieńcem na futerku.
„O swawolnym króliczku”
Mariola Jarocka
http://bajkowo.webpark.pl/page16.html
Mały Kacperek wraz z rodzicami i rodzeństwem, mieszkał w norce na skraju lasu. Jak każdy króliczek, całymi dniami bawił się, hasał i biegał, i ani myślał słuchać tych wszystkich uwag od których bolała go głowa i drętwiały uszy. Pewnego razu, niepomny ostrzeżeń rodziców, pokicał het daleko od swego domku. Tam doskonale bawił się, skakał i biegał.
Dopiero, gdy zrobiło się ciemno, Kacperek opamiętał się. Przestraszony jak nigdy w życiu, zaczął przywoływać swych rodziców. Niestety, rodzice króliczka byli daleko a w lesie słychać było tylko pohukiwanie puchaczy, które wyruszyły już na nocne łowy. Kacperek, zdrętwiały ze strachu, przykucnął pod jednym z krzaczków i rozpłakał się. Płakał tak i płakał, aż usłyszała go pewna mysz, która mieszkała nieopodal krzaczka. Była to odważna myszka, co znała las jak własną norkę i nie bała się tak ani nocy ani puchaczy. Zaraz też postanowiła maluchowi pomóc.
- Gdzie jest twój dom, malutki? - zapytała.
A że Kacperek nie wiedział, myszka postanowiła zapytać o to jedną ze srok.
- One wiedzą prawie wszystko - dodała i mocno zastukała w pień drzewa.
Po chwili z dziupli wyjrzała pani Sroka. Dowiedziawszy się, w czym rzecz, tak tylko odparła:
- Ja tam plotkami się nie zajmuję. Wiem tylko, że rodzice tego malucha cały dzień go szukali, niemal odchodząc od zmysłów. A mieszka on tam, gdzie stoi ta krzywa brzózka, co zeszłego lata wszystkie listki pogubiła. Na to tylko czekała myszka. Dziękując Sroce za wiadomość i przepraszając za kłopot, szybko się pożegnała.
- A teraz, malutki, idziemy do twego domku - zawołała. Wzięła Kacperka za łapkę i zaprowadziła do skraju lasu, gdzie jak pamiętacie, była królicza norka.
Trudno opisać słowami to, co działo się potem! Rodzice nie wypuszczali malucha z objęć, to ciesząc się to dziękując mądrej myszce. Podziękował też i Kacperek i od czasu tej przygody był znacznie ostrożniejszy i nigdy już nie lekceważył nauk rodziców. Wkrótce wyrósł na wspaniałego i mądrego królika.
Pewnie zapytacie, co się stało z myszką? Ano nic. Zamieszkała w pobliżu króliczej kryjówki i często się spotyka z Kacperkiem. A wieczorami, jego dzieciom, opowiada tą historię.
„O smokach, groszkach i podróżach”
Mariola Jarocka
http://bajkowo.webpark.pl/page17.html
Na samym krańcu kosmosu, w miejscu którego nie można dostrzec największym nawet teleskopem, mieszkała sobie smocza rodzina. Była tam mama, był smoczy tata i trzy maluchy. Najstarszy smoczek, nazywany Milusiem, miał trzy fioletowe groszki na pękatym brzuszku, średni Raptuś miał siedem kropek, zaś kropek najmłodszego, Bimbusia, który dopiero co wykluł się z jajka, nie sposób było zliczyć.
Musicie bowiem wiedzieć, że kropki u smoków mają tylko maluchy. Wraz z upływem dni i lat, kropki robią się coraz bledsze aż w końcu zupełnie znikają. Jednym znikają wcześniej, innym później. Najstarsze i najmądrzejsze smoki uważają, że największy wpływ na znikanie kropek ma zdobyta wiedza i doświadczenie. Bo im smok starszy, tym mądrzejszy i groszków tych ma coraz mniej.
Ale wróćmy do naszej rodziny. Starsze smoki, Miluś i Raptuś, posłuszni i pilni, codziennie chodzili do smoczej szkoły. Ale z najmłodszym, Bimbusiem, ciągle był kłopot! Bimbusia nie interesowały ani królewny, ani rycerze. Najmłodszy smoczek najchętniej przesiadywał wśród drzew, liczył przelatujące nad nim ptaki i opychał się cukierkami, które niczym lawa, wypływały z pobliskiego źródła. Ale najbardziej podobały mu się jego kropki. Takie malutkie i okrągłe. Po prostu śliczne. Dlatego też ani myślał chodzić do szkoły. Ba, nawet więcej, wymyślił sobie, choć to było wbrew wszelkim obyczajom, że jako jedyny zachowa swe kropki, nawet kosztem wiedzy, choćby mu przyszło iść po radę do czarodzieja, który mieszkał niedaleko.
Pewnego dnia, gdy bracia jego spali jeszcze, spakował swój plecak i cichutko, by nikt go nie usłyszał, wyszedł z domu. Po dokładnym obejrzeniu mapy, skierował się ku zielonym polom. Szedł tak i szedł, przez długi dzień, zbierając po drodze poziomki i pijąc wodę z przydrożnych strumieni. Dopiero gdy słonko schowało się za lasem, zatrzymał się i postanowił odpocząć. Nie minęło kilka chwil, jak usłyszał jakiś hałas. Prędko podniósł się i zaczął nasłuchiwać.
- Hej, jest tam kto? - zawołał, ale nikt mu nie odpowiedział. Przez chwilę było całkiem cicho
i Bimbuś już miał zasnąć, gdy ów hałas odezwał się znowu.
- Kto to? - zapytał wystraszony i wtedy zza krzaków wyskoczyło kilku smoczych wyrostków. Była to rozbójnicza szajka, co nie bała się niczego, a do szkoły chodziła wtedy, gdy miała na to ochotę. Smoki te najczęściej nic nie robiły i całymi dniami snuły się bez celu, przeszkadzając wszystkim dookoła. Dlatego gdy tylko Bimbuś ich zobaczył nie miał najszczęśliwszej miny.
- Hej, Co tu robisz? - zapytał go herszt rozbójników.
- Wędruję sobie - odpowiedział zgodnie z prawdą Bimbuś.
- To wędruj sobie gdzieś indziej, bo to nasza polana, a nieproszonych gości my nie lubimy.
Cóż miał robić Bimbuś! Bez słowa zabrał plecak, i poszedł szukać nowego obozowiska. A że bał się trochę i samotności i nocy, dlatego postanowił zbyt daleko od nich nie odchodzić. Na szczęście szybko po tych wszystkich przygodach zasnął. Obudziły go głośne śmiechy i jakieś dziwne piski. Zerwał się, więc Bimbuś na nogi i wytężył słuch. Po kilku chwilach wiedział już, co się dzieje. To ptaki podniosły taki krzyk, gdyż banda obwiesiów postanowiła pozamieniać im jajka. A ptaki były bezradne. Bimbuś, jako że kochał bardzo te malutkie stworzenia, postanowił im pomóc. Ale jak tu pomóc, mając przed sobą tak liczną bandę? Na szczęście nie myślał zbyt długo.
Wyjął z plecaka swoją biała koszulkę, porozcinał ją tak by powiewała na wietrze, i szybko nałożył na grzbiet. Potem stanął za drzewem i gdy banda była całkiem niedaleko, wyskoczył zań i machając łapkami zaczął ujadać niczym najprawdziwszy kojot.
Jak tylko zobaczyła to przerażające i dziwne zjawisko smocza banda, natychmiast zostawiła ptaki w spokoju i czmychnęła tam gdzie pieprz rośnie. Gdy nie było po nich śladu, Bimbuś zdjął swój upiorny strój, po czym pomógł ptakom poukładać jajka w ich gniazdach. Gdy tylko to zrobił, na ramieniu usiadł mu ptasi król.
- Dziękuję ci, mały smoczku. Gdyby nie ty, sam nie wiem, co by się stało. W nagrodę za twą dzielność, spełnię twoje życzenie. Proś, więc, o co chcesz - zawołał.
Bimbuś z wielkiego zakłopotania najpierw w głowę się podrapał, a potem wywijając nerwowo ogonkiem tak tylko powiedział:
- Chciałbym, aby moje kropki nigdy nie znikły. Ciastka i cukierki też - poprosił.
- Stanie się tak, jak sobie życzysz - powiedział ptasi król i jeszcze raz podziękował małemu za ocalenie.
Czy wiecie, co było dalej? Bimbuś jeszcze tej samej nocy wrócił do domu i o swej przygodzie opowiedział rodzinie. Potem przeprosił wszystkich za swe nieodpowiednie zachowanie, a następnego dnia, razem z braćmi, poszedł do szkoły. Odtąd chodził doń codziennie i był bardzo pilnym uczniem. Nie musiał już obawiać się o swe groszki, które nabrały wspaniałego koloru i odtąd rosły razem z nim.
Inne smoki, poznawszy całą tę historię, w nagrodę za dzielne zachowanie, zaakceptowały wybór Bimbusia i mimo tego, że nadal wyglądał niczym maluch, traktowały go bardzo poważnie.
A gdy po wielu latach nauczył się Bimbuś tych wszystkich rzeczy, o których mówią smocze księgi, gdy stał się już dorosły, został podróżnikiem. I to nie byle, jakim, o nie. Był najsłynniejszym podróżnikiem w całym wszechświecie, a o jego podróżach słyszano także i u nas. Jeśli mi nie wierzycie, sami możecie to sprawdzić
„O Krecie Jeremim i jego skarbach”
Mariola Jarocka
http://bajkowo.webpark.pl/page12.html
Pod korzeniami starej sosny, miał swą norkę kret Jeremi. Choć mieszkał sam, wcale nie czuł się samotny. Całymi dniami zbierał najróżniejsze kamienie i kolorowe szkiełka, a wieczorami spotykał się z przyjaciółmi i cieszył oczy widokiem swych skarbów. Kolekcja kreta była tak ogromna, że z trudem mieściła się w jego norce. Dlatego, pewnego dnia Jeremi postanowił powiększyć ją, dobudowując sieć podziemnych korytarzy, w których mógłby bezpiecznie trzymać swoje skarby.
Przez dwa dni kopał tunele, uszczelniał je i malował tak, by stały się najwspanialszym skarbcem jaki kiedykolwiek widziano. Cieszył się też ogromnie, że wreszcie jego kamyki będą miały swe własne miejsce.
I już myślał o przyjęciu, na które chciał zaprosić Kacpra, wiewiórkę, borsuka, i trzy małe myszki, które mieszkały niedaleko.
Gdy skarbiec był już prawie gotowy, od Sroki-Plotkarki usłyszał, że jego przyjaciel Kacper nagle się rozchorował. Nie zważając na wichurę, która rozszalała się nad lasem, Jeremi czym prędzej pobiegł na brzeg jeziorka, gdzie mieszkał Kacper. A że przyjaciel nie czuł się najlepiej, Jeremi został u niego kilka dni i troskliwie doglądał bobrzego gospodarstwa.
Gdy wrócił do domu, z przerażeniem zauważył, że drzewo pod którym wykopał skarbiec, przewrócone przez wichurę, przygniotło jego norkę.
Cóż miał robić biedny Jeremi? Zrozpaczony, usiadł na trawie i począł gorzko szlochać.
Wiewiórki, słysząc jego płacz, wyjrzały z norki i widząc co się stało, zaczęły go pocieszać.
- Nie martw się tak. Zobaczysz, wszystko da się naprawić. A my ci pomożemy - zapewniły. Gdy inne zwierzęta, dowiedziały się o Krecim nieszczęściu, czym prędzej przybiegły i natychmiast zabrały się do naprawy domku. Wieczorem, nim słońce schowało się za drzewa, domek był już gotowy. Tylko kamienie i szkiełka gdzieś przepadły i nigdzie nie można było ich znaleźć. Jeremi wpadł w rozpacz i nic nie mogło go pocieszyć.
Wtedy na polanie pojawił się bóbr Kacper. Podszedł do niego i wyjmując z kieszeni coś, co mieniło się w słońcu i jaśniało rubinowo, powiedział:
- Nie martw się mój przyjacielu. Mam coś dla ciebie! Proszę, oto magiczny kamień. Weź go w nagrodę za twe dobre serce.
Jak tylko Jeremi zobaczył kamyk, natychmiast zapomniał o stracie, a świat zaraz wydał mu się wspaniały. Po jakimś czasie znowu zaczął zbierać kamyki i szkiełka i wkrótce stał się najsłynniejszym ich kolekcjonerem. A ze swym magicznym kamieniem, który przynosi szczęście, nigdy nie rozstaje
„O czarownicy, podarkach i o zegarze”
Mariola Jarocka
http://bajkowo.webpark.pl/page12.html
Działo się to wtedy, gdy świat był tak młody, że dziś już tego nikt nie pamięta. W chatce na końcu wsi mieszkała pewna czarownica. Nazywała się Agata i była strasznie roztargniona. Zamiast, jak na czarownicę przystało, zajmować się czarami, ciągle czegoś szukała. Całymi dniami snuła się po łąkach w poszukiwaniu, a to zgubionej różdżki, to magicznego zaklęcia, czy latającej miotły, która ciągle gdzieś jej się zapodziewała. Oczywiście, przy takim wypełnianiu obowiązków, skarg na nią było co niemiara i nie cieszyła się ona sympatią innych czarownic.
Każdego roku w dzień Świętego Jana, tuż przed zachodem słońca, wylatywała Agata na miotle z domu i spieszyła na wielkie zebranie wiedźm. Strasznie nie lubiła tego swego obowiązku i często się spóźniała.
Tak też było i tym razem. Nie znalazłszy nigdzie miotły, dosiadła pogrzebacza i poleciała. Ponieważ nie pamiętała drogi, ciągle się gubiła, i na Łysą Polanę dotarła już po zachodzie słońca. Tak jak zwykle, wiedźmy nawymyślały jej co niemiara i zagroziły, że jak jeszcze raz się to powtórzy, to wykluczą ją ze swej społeczności. Agata wcale się tym nie przejęła. Samotnie usiadła przy ognisku i słuchając przechwałek innych czarownic, gapiła się w ogień. Nad ranem, gdy rosa zmoczyła już łąkę, najstarsza z wiedźm usiadła obok niej.
- Moja droga! Martwię się o ciebie. Przesypiasz całe dnie i zaniedbujesz obowiązki - powiedziała.
- Twoja babka, która była moją przyjaciółką, zawsze mówiła, że masz dobre serce. Ale doglądanie leśnej zwierzyny i leczenie wieśniaków, to doprawdy już przesada! Co ci po tym? Zwierzęta odejdą,
a ludzie nigdy cię nie docenią - dodała ze złością.
Agata nic na to nie odpowiedziała. Ze smutkiem patrzyła na dogasające ognisko i myślała tylko o tym, by jak najszybciej wrócić do domu. Wówczas stara wyjęła zza pazuchy coś, co błyszczało w słońcu niczym najprawdziwsze złoto, i z powagą w głosie rzekła:
- Tu masz czarodziejski krążek. On zawsze pokaże ci na co jest pora i przypomni o twych obowiązkach. Pamiętaj, strzeż go jak oka w głowie i stosuj się do jego zaleceń. Powiedziawszy to, szybko rozpłynęła się w powietrzu. Agata na nic więcej nie czekała. Schowała do kieszeni podarek, wsiadła na pogrzebacz i już po chwili była w domu. Schowała krążek do kufra i ani myślała go używać. Wróciła do swych spacerów i dotychczasowych zajęć.
Pewnego dnia, gdy szukała lustra, przeszukała także i kufer. Ale lustra i tam nie było. Zdenerwowana, wyrzuciła całą jego zawartość przed chatę. Szum fruwających na wietrze chust, spódnic i korali zwabił przed dom jedną ze srok. Ta szybko pochwyciła kilka paciorków i uradowana odfrunęła. Nie wiedziała o tym, że z koralami splątany był łańcuszek magicznego krążka. Gdy to zauważyła, rozplątała go, a że zupełnie nie pasował do jej piórek, rzuciła go gdzieś w krzaki. I magiczny krążek leżał tak wśród gałęzi dość długo. Dopiero jesienią, gdy wiatr zerwał gałęziom listki, znalazł go pewien wieśniak. Nie wiedząc z czym ma do czynienia, przyszedł po radę do Agaty.
- To magiczny krążek - odparła czarownica - dostałam go w prezencie, ale prawdę powiedziawszy wcale go nie potrzebuję. Możesz go zatrzymać.
- A do czego on służy? - zapytał zdziwiony wieśniak.
- Właściwie to nie wiem. Podobno pokazuje czas - dodała zniecierpliwiona Agata i wyrzuciła wieśniaka za drzwi. Gdy tylko je zamknęła, niebo zrobiło się ciemne jak atrament i zapaliły się na nim syczące błyskawice. Ściana domku
z hukiem się otworzyła i przed wystraszoną Agatą pojawiła się najstarsza z wiedźm.
- Cóżeś zrobiła nieszczęsna? - zwołała strasznym głosem.
- Oddałaś ludziom mój cenny podarek?! Odtąd zawsze będą oni wiedzieć co czynić i jak bronić się przed naszymi czarami. Jesteśmy teraz bezsilne, a ciebie na zawsze wykluczamy ze swej społeczności - powiedziała i znikła.
Agata, jak się domyślacie, zaraz straciła swą czarodziejską moc. Odtąd nie mogła już, ani wzlatywać na miotle, ani huśtać się na księżycowym rożku. Nadal jednak mieszkała w chatce i spacerowała po polach. Tak jak dawniej, doglądała leśnej zwierzyny i leczyła ludzi. A ludzie, jak to ludzie, polubili zegarki, bo tak nazwali owe magiczne krążki i, jak wiecie, nie mogą się teraz bez nich obejść. Natomiast o czarownicach, jak dotąd, niewiele wiadomo.
SCENARIUSZ ZAJĘCIA DLA DZIECI PIĘCIOLETNICH
TEMAT: Ziemia - błękitna planeta.
Opracowała Marzena Jantar
Cele:
uświadomienie dzieciom teorii, że „Ziemia krąży wokół Słońca”,
rozumienie zjawiska, że dzień następuje po nocy,
wzbogacenie słownictwa dzieci o nowe wyrazy: grawitacja, stan nieważkości, kontynenty,
zwrócenie uwagi na konieczność ochrony Ziemi przed szkodliwym wpływem zanieczyszczeń,
globalne czytanie wyrazu: ZIEMIA,
doskonalenie analizy i syntezy słuchowej wyrazów,
uogólnianie i rozwijanie twórczego myślenia przy rozwiązywaniu zagadek,
rozwijanie aktywności plastycznej dziecka.
Pomoce:
magnetofon, nagranie „Samolot” (pedagogika zabawy),
koperty oznaczone cyframi 1 - 8 z treściami zagadek,
lampka, globus,
plastelina, szablon „Ziemi” wycięty ze brystolu,
zdjęcie planety Ziemia,
ilustracje do zagadek (kosmos, księżyc, kometa, niebo, słońce, gwiazdy, ziemia, rakieta),
pacynka chłopca.
Literatura:
Stec J. „Zagadki dla najmłodszych”
Rup I. „Radek w kosmosie” (fragm. opowiadania)
Przebieg zajęcia
1. Powitanie - dzieci spacerują po sali, na sygnał witają się rączkami, pleckami, kolankami itd.
2. Zaproszenie dzieci, aby usiadły w kręgu.
Każde dziecko próbuje dokończyć zdanie: „Ziemia jest jak .... .”
3. Rozwiązywanie zagadek: kosmos, księżyc, kometa, niebo, słońce, gwiazdy, ziemia, rakieta;
- treść zagadek umieszczona jest w kopertach oznaczonych cyframi 1 - 8, dzieci wyszukują daną kopertę, przeliczają kropki na kopercie 1. ,2.. ,3... itd.,
- po odgadnięciu zagadki, wyszukują obrazek będący jej rozwiązaniem i wieszają na tablicy,
- wyodrębnianie pierwszej głoski w wyrazach, podział na sylaby, przeliczanie sylab.
4. Zabawa ruchowa przy utworze „Lecimy samolotem” - naśladowanie czynności takich, jak: zapinanie pasów, uruchomienie silników, lot w przestworzach, turbulencje, lądowanie.
5. Zaproszenie dzieci, aby usiadły w kręgu.
6. Opowiadanie nauczycielki na podstawie utworu Rup I. „Radek w kosmosie” z wykorzystaniem pacynki chłopca.
7. Rozmowa na temat treści opowiadania:
- wyjaśnienie znaczenia nowo poznanych słów, min. grawitacja, stan nieważkości,
- wyjaśnienie dlaczego Ziemia jest nazywana błękitną planetą,
- zwrócenie uwagi na szkodliwy wpływ zanieczyszczeń na nasze środowisko,
- zastanowienie się, co Radek razem z dziećmi mogą zrobić, by uratować Ziemię przed zanieczyszczeniami.
8. Oswajanie dzieci z pismem drukowanym:
- zapytanie dzieci, co przedstawia ilustracja na tablicy,
- pokazanie dzieciom napisu drukowanymi literami - ZIEMIA,
- wspólne odczytanie wyrazu,
- przypięcie napisu pod ilustracją.
9. Zabawa ruchowa
Dzieci biegają po całej sali w rytm muzyki naśladując lot rakiety (płyta CD). Na przerwę w muzyce dzieci naśladują poruszanie się w stanie nieważkości - „fruwają” jak ptaki oraz podskakują - jak odbijająca się piłka.
10. Przeprowadzenie doświadczenia, które ma uświadomić dzieciom teorię, że „Ziemia krąży wokół Słońca” i wyjaśnić - dlaczego po dniu następuje noc?
Na stoliku stoi globus (Ziemia), a obok jest zapalona lampka (Słońce) - światło lampki skierowane jest na globus. Obracając „Ziemię” wokół własnej osi, wyjaśniam dzieciom zjawisko występowania dnia i nocy. W trakcie doświadczenia dzieci pokazują miejsca na „Ziemi”, gdzie jest dzień i gdzie zapada noc.
11. Praca plastyczna - wypełnianie konturu „Ziemi”(jednej półkuli) plasteliną,
- wykorzystanie koloru niebieskiego, zielonego, żółtego,
- próby odwzorowywania kształtów wybranych kontynentów.
12. Zorganizowanie wystawki prac dzieci.
13. Podziękowanie dzieciom za udział w zajęciach.
Zagadki
Co to za przestrzeń między Ziemią, Księżycem
planetami oraz między gwiazdami?
(kosmos)
Zawsze jest nad nami. To płacze czasami deszczem,
to śmieje się słońcem albo gwiazd tysiącem.
(niebo)
Jej długi warkocz złotem błyska, siostrą jest gwiazd i księżyca.
Rzadko odwiedza nasze niebo. Niesie wieści. Jakie?
To tajemnica.
(kometa)
Kiedy po niebie wędruje nocą, dokoła niego gwiazdy migocą.
Raz jest jak rogalik, raz okrągły jak talerz.
Kiedy słońce wschodzi, wnet z nieba ucieka.
(księżyc)
Co to za złota świetlana kula, która swym ciepłem Ziemię otula?
(słońce)
Z ziemi do gwiazd mknie pocisk złoty, szybszy niż wiatr i samochody.
(rakieta)
W dzień ich nie ujrzysz, chociaż są nad nami.
Można je zobaczyć nocą i wieczorami.
(gwiazdy)
Co to za okrągła planeta, na której bez wody,
tlenu i słońca nie byłoby życia.
(ziemia)
Scenariusz zajęć z wychowania zdrowotnego
Temat: "Czyste ręce zdrowia więcej" - rozumienie znaczenia zabiegów higienicznych dla zdrowia.
Wdrażanie dzieci o dbałości
o czystość rąk.
Anna Tomaszewska
http://eduseek.interklasa.pl/artykuly/artykul/ida/4000/
Cele ogólne:
wyrabianie nawyku dbania o zdrowie,
umiejętne słuchanie krótkich utworów literackich opowiadanych przez nauczycielkę,
doskonalenie umiejętności rozpoznawania kształtów niektórych przedmiotów,
wdrażanie do przestrzegania określonych zasad.
Cele szczegółowe:
Dziecko:
będzie potrafiło wykonywać podstawowe czynności higieniczne,
zrozumie znaczenie czystości dla zdrowia,
pozna zasady higieniczne w odniesieniu do swojego ciała.
Formy aktywności dziecka:
językowa i ruchowa.
Metody:
aktywizująca,
pobudzająca zachowania sprzyjające zdrowiu,
słuchowa (przekazywanie wiedzy).
Pomoce:
sylwety do teatrzyku do opowiadania M. Kownackiej "Kukuryku na ręczniku", przybory do mycia zębów oraz do mycia rąk, znaczki przedstawiające przybory do utrzymywania czystości osobistej, woreczek, kaseta magnetofonowa, obrazek "Kto ładniejszy".
1. Zabawa "Czarodziejskie kroki"
Dzieci stoją w kręgu. Nauczycielka wydaje polecenia typu "Jeden krok do mnie zrobią dzieci, które: myją rączki przed jedzeniem, lubią się myć, myją ząbki po posiłkach", itd. Dzieci wykonują polecenia i zbliżają się do nauczycielki.
2. Zaproszenie do teatru na przedstawienie "Kukuryku na ręczniku" (rozdanie i sprawdzenie biletów, zajęcie miejsc, przypomnienie o odpowiednim zachowaniu się w teatrze).
3. Oglądanie teatrzyku sylwetowego oraz próby współuczestniczenia w nim na zaproszenie aktorów.
4. Omówienie treści teatrzyku - wyciągnięcie odpowiednich wniosków.
5. Zabawa dydaktyczna "Czarodziejski worek"
W pierwszej części zabawy dzieci siedzą w kole, w środku którego znajdują się przedmioty potrzebne do utrzymania czystości ząbków, rąk, włosów, paznokci. Nauczycielka podnosi po kolei poszczególne przedmioty, a dzieci je omawiają -co to jest i do czego służy. W drugiej części wrzuca wszystko do worka - chętne dzieci podchodzą wybierają jakiś przedmiot w worku, dotykają go, odgadują, co to jest i do czego służy.
6. Zabawa ilustrowana ruchem "Praczki"
Dzieci z pomocą magnetofonu śpiewają piosenkę.
"Tu jedną mam rączkę, a tu drugą mam, jak praczki pracują pokażę ja wam - tak piorą, tak piorą przez cały cały dzień, tak piorą, tak piorą przez cały cały dzień". W drugiej zwrotce powtarzamy wszystko do słów - tak piorą śpiewając "płuczą, płuczą przez cały cały dzień (2x)", w trzeciej "składają, składają przez cały cały dzień (2x)", w czwartej "wieszają, wieszają przez cały cały dzień", w piątej "prasują, prasują przez cały cały dzień (2x)", a w szóstej "jak praczki tańcują pokażę ja wam, Tak kręcą się w koło przez cały cały dzień (2x)".
Dzieci śpiewają i naśladują ruchem czynności praczek, o których jest mowa w poszczególnych zwrotkach.
7. Praca z obrazkiem "Kto ładniejszy?"
Rozmowa podsumowująca zdobyte na zajęciu wiadomości. Omawianie obrazka i wyodrębnianie cech różniących pokazane na nim postacie.
8. Zabawa ruchowa "Znajdź swoją parę"
Nauczycielka ma w koszyczku znaczki przedstawiające przybory do utrzymywania czystości osobistej - tyle, ile dzieci. Dzieci losują sobie po jednym znaczku i spacerują w rytm muzyki, gdy słyszą polecenie "jestem czysty", szukają swojej pary np. szczoteczka do zębów - pasty, mydło - kranu z wodą itd.
9. Zajęcia w łazience
Mycie rąk z zachowaniem poszczególnych etapów, czesanie się, poprawianie swojego ubrania
Temat: Dziś o czarach, piorunach i pożarach - rozmowa z dziećmi na podstawie opowiadania nauczycielki
Elżbieta Porowska
http://eduseek.interklasa.pl/artykuly/artykul/ida/3961/
Cel ogólny:
zapoznanie z przyczynami i skutkami powstawania pożarów.
Cele operacyjne:
Dziecko:
zna nazwy zwierząt żyjących w lesie,
wymienia nazwy kilku leśnych drzew,
zna przyczyny i skutki powstawanie pożarów,
rozumie niebezpieczeństwa wynikające z nieprzestrzegania przepisów przeciwpożarowych,
rozumie pojęcie przyroda i ochrona środowiska,
opowiada o szkodliwej działalności człowieka wobec przyrody,
wie, jakie zwierzęta żyją w trawie i w ziemi,
zna numer telefonu do straży pożarnej.
Metody:
czynne: samodzielnych doświadczeń, kierowania własną działalnością dziecka, zadań stawianych dziecku, ćwiczeń,
słowne: objaśnienia i instrukcje, rozmowy, sposoby społecznego porozumienia,
percepcyjne: obserwacja i pokaz, przykład dorosłych.
. Przedmiot odkrycia dziecka
W lesie, ale też w trawie i w ziemi tętni życie, ogień niszczy wszystko i powoduje, że przyroda staje się martwa, przestaje istnieć.
II. Punkt wyjścia zajęć
Podział dzieci na zespoły - rozdanie emblematów zwierząt (bobry, sowy, zające) - utworzenie przez dzieci trzech zespołów przydzielenie im zadań do wykonania (zagadki werbalne, ułożenie puzzli zwierząt, formułowanie zdań pasujących do plakatów), wyjaśnienie pojęcia "przyroda" i "ochrona środowiska".
III. Zadania
1. Dziś o czarach, piorunach i pożarach - rozmowa na podstawie opowiadania nauczycielki z wykorzystaniem ilustracji.
Przyszło lato, na niebie świeci słońce - jest gorąco. Nawet w lesie trudno znaleźć trochę cienia. Na plaży zwierzęta opalają się, lub budują fortecę z piasku.
Nagle bóbr zobaczył nad lasem ciemną chmurę. Domyślił się, że to pożar. Zwierzęta pobiegły w tym kierunku i zasypały płomienie piaskiem. Zmartwiły się, że w pożarze spłonęły trawy i różne owady żyjące w mchu i ziemi. Zaczęły też zastanawiać się, dlaczego wybuchł ten pożar i doszły do wniosku, że to wina ludzi, którzy palą ogniska w pobliżu lasu, a potem odchodzą nie zasypując go ziemią. Inni ludzie rzucają zapałki, niedopałki papierosów lub stłuczone butelki, które nagrzewają się tak mocno, że suchy mech zaczyna się palić. Mądra sowa zauważyła, że pewien malarz wyrzucił do lasu nasączone olejnymi farbami stare ubrania, które tak bardzo nagrzały się, że w końcu nastąpiło samozapalenie. Niedźwiadki martwiły się, co stanie się ze zwierzętami, jeśli las spłonie. I wtedy zajączek zaproponował założenie straży ogniowej. Zwierzęta poszły po radę do bobra, który doradził im zgromadzenie potrzebnego sprzętu: łopat, skrzyń z piaskiem, węży gumowych, wody w beczkach. Ponadto bóbr zauważył, że zwierzęta muszą mieć odzież ochronną, aby nie spalić sobie futer ani nie poparzyć łapek w czasie gaszenia pożaru. Zarządził też sprawdzenie stanu instalacji elektrycznej, bo w dziuplach znajdują się stare i zniszczone przewody. Kiedy zwierzęta uznały, że mogą spać spokojnie i nic ich nie zaskoczy - usłyszały potężny grzmot. Bóbr wyjaśnił im, że w czasie burzy piorun może uderzyć w drzewo i spowodować pożar. Zajączek bardzo zmartwił się tą wiadomością ale bóbr pocieszył go mówiąc, że można temu przeciwdziałać zakładając piorunochrony. Uspokojone zwierzęta rozeszły się do domów, aby o świcie wyruszyć w pierwszy obchód po dziuplach i podwórkach.
- Jakie zwierzęta wystąpiły w opowiadaniu?
- Jakie zagrożenie dla przyrody stwarzają ludzie?
- Jakie są skutki zaprószenia ognia?
- Jak można zapobiegać pożarom?
- Co zrobiły zwierzęta, aby nie dopuścić do rozprzestrzenienia ognia?
- Jakie znacie inne przyczyny powstawania pożarów?
- Dlaczego pożar może przynieść szkody nie tylko zwierzętom, ale i człowiekowi?
- Jakie zwierzęta giną najczęściej w czasie pożaru?
- Co należy zrobić, gdy zobaczy się ogień, jakie działania należy podjąć?
2. Wiatr - ćwiczenia oddechowe
Dzieci dmuchają na trzymany w dłoni skrawek papieru, tak aby jego odchylenie było jednakowe przez cały czas.
3. Sprawni jak strażacy - zabawa ruchowa
Dzieci ustawione w trzech rzędach ścigają się z napełnionymi wodą kubkami.
4. Mali detektywi
Oglądanie przy pomocy lup i szkieł powiększających fragmentów trawy i mchu; obserwacja owadów, uświadomienie dzieciom faktu istnienia życia w trawie i mchu, zwrócenie uwagi na łańcuch pokarmowy w przyrodzie.
5. Mieszkańcy lasy - ilustracja
Dzieci wymieniają nazwy leśnych zwierząt, przeliczają ptaki, rozpoznają drzewa i dobierają do nich napisy.
6. Co jest dobre, a co złe - niech odpowie ten, kto wie - praca w zespołach
Grupy otrzymują koperty z obrazkami, ich zadaniem jest wybrać te ilustracje, które mówią o szkodliwej działalności człowieka na środowisko; uświadomienie dzieciom, że to, co szkodzi przyrodzie, szkodzi też ludziom.
7. Kodeks młodego ekologa:
- Sortuj śmieci.
- Nie łam gałęzi.
- Nie baw się ogniem.
- Nie hałasuj w lesie.
- Nie zrywaj kwiatów.
Formułowanie zdań pasujących do plakatów, przypięcie ich do właściwych ilustracji; zwrócenie uwagi na prawidłowe postępowanie wobec środowiska przyrodniczego już od najmłodszych lat.
8. Czy to wiecie, czy to znacie - zaraz mi odpowiedź dacie - zagadki werbalne dla każdego zespołu
Każdy zespół losuje kopertę, która zawiera trzy zagadki.
9. Czy znasz to zwierzę? - puzzle
Zespoły układają obrazki leśnych ptaków i zwierząt oraz nazywają je i dobierają do nich napisy.
10. Leśny krąg - refleksja na temat zajęcia i samopoczucia
Jeśli zajęcia podobały się - dzieci podnoszą listek zielony, jeśli nie - listek czarny, spalony.
IV. Warunki materialne
- emblematy zwierząt,
- zadania w kopertach: 1 - puzzle - bóbr, zając, sowa; 2 - zagadki - rozwiązanie: zapałka, ogień, pożar, wiatr, strażak,
- ilustracje do opowiadania, rysunek lasu i jego mieszkańców, koperty z ilustracjami przedstawiającymi negatywną działalność człowieka, plakaty i napisy, zdania.
V. Element wymagający wyeksponowania:
Las jest domem wielu zwierząt. Jeśli każdy człowiek będzie zachowywał się właściwie w lesie, nie będzie go zaśmiecał, ani palił ognisk - las i jego mieszkańcy mogą czuć się bezpieczni.
Drzewa płoną szybko, a rosną bardzo powoli. W trawie i w ziemi też tętni życie, pozwólmy i owadom żyć spokojnie - nie uśmiercajmy ich.
Scenariusz zajęć z wykorzystaniem metod pracy otwartej
w grupie pięcio- i sześciolatków
Temat kompleksowy: Nadchodzi lato
Temat dnia: Mieszkańcy łąki
Ewa Koźlik-Pietrzyk
Cele główne:
Dziecko:
myśli, mówi, czyta: przygotowuje się do pisania,
ma pierwsze doświadczenia z matematyką.
Cele ogólne:
kształtowanie umiejętności poprawnego wypowiadania się,
przyswajanie umiejętności czytania,
kształtowanie umiejętności liczenia,
kształtowanie prawidłowego stosowania symboli,
czytanie tekstu ze zrozumieniem,
stwarzanie sytuacji do działania,
kształtowanie samodzielnego myślenia,
rozwijanie zainteresowań przyrodniczych,
doskonalenie percepcji wzrokowej,
wyzwalanie różnych form aktywności,
stwarzanie sytuacji do twórczego działania,
kształcenie sprawności manualnych rąk podczas składania papieru.
Metody:
czynna: zadań stawianych do wykonania,
słowna,
elementy technik C. Freineta,
aktywne słuchanie muzyki Batii Strauss.
Formy:
grupowa zróżnicowana,
indywidualna,
zbiorowa.
Środki dydaktyczne:
kaseta z nagraniem,
ilustracje przedstawiające mieszkańców łąki,
zagadki,
elementy łąki, zwierzęta, sztaluga,
napisy,
liczmany,
ilustracje żabki,
koperty z biedronkami,
zabawki-owady,
sylwetki pociętych ślimaków,
napis KWIATY,
kartka z motylami.
1. Przywitanie
Zabawa "pląs" - metody pedagogiki zabawy
Dzieci ilustrują ruchem muzykę, przełamują onieśmielenie (pięcio- i sześciolatki).
2. Zagadkowe słoneczko
Słuchanie zagadek o mieszkańcach łąki.
Dzieci analizują treść zagadki, rozpoznają znane owady na podstawie opisu słownego, wybierają kolejność zagadek według określonego kodu, przeliczają kropki na odwrocie obrazka (pięcio- i sześciolatki).
3. Wiosenna łąka
Tworzenie gazetki tematycznej z gotowych elementów. Podpisywanie wyrazami do globalnego czytania.
Dzieci komponują na sztaludze łąkę wykorzystując gotowe elementy i podpisy, potrafią przeczytać tekst, dobrać napis do obrazka (sześciolatki).
4. Liczenie os i biedronek na tablicy
Porównywanie, czego jest więcej, a czego mniej i o ile?
Dzieci potrafią przeliczyć osy na tablicy i dobrać odpowiednią cyfrę 10, potrafią przeliczyć ilość biedronek i umieścić właściwą cyfrę 5.
5. Liczenie motyli żółtych i niebieskich
Dzieci potrafią ułożyć równanie 10 > 5 (sześciolatki), przeliczyć motyle żółte i niebieskie oraz ułożyć zapis 4+4=8.
6. Jak nazywa się żabka mieszkająca na łące?
Układanie biedronek według wzrastającej liczby kropek i odczytanie imienia żabki.
7. Zabawa ze zwierzątkami
Dzieci nazywają owady.
8. Ślimaczek
Dobieranie muszli do tułowia.
Dzieci potrafią odszukać dwa pasujące do siebie wzory.
9. Czego brakuje na łące?
Dzieci rozwiązują problem i dochodzą do wniosku, że brakuje "kwiatków".
10. Kwiatek
Wykonanie kwiatka metodą origami.
Dzieci potrafią odczytać informację zawartą na fiszce, pracują samodzielnie, sprawdzają poprawność wykonywanego zadania i w razie potrzeby dokonuje niezbędnych poprawek.
11. Przypięcie kwiatów do gazetki
Dzieci potrafią prawidłowo dobrać tekst do obrazka.
12. Zabawa wyciszająca - metoda Batii Strausse
Dzieci aktywnie słuchają muzyki poważnej (pięcio- i sześciolatki).
13. Czytanie krótkiego tekstu o łące
Dzieci znają wszystkie litery alfabetu, potrafią odczytać tekst z czytanki (sześciolatki), kolorują motylki (pięciolatki).
3
„Wiosenko, wiosenko przemiła Panienko,
witamy Cię pięknie przedszkolną piosenką…”