Sesje 11 20 z Lucyna Łobos


GROBOWIEC CHEOPSA (11)

WROCŁAW, 31 marca 2003

Sesja metodą chanelingu telepatycznego 11

UCZESTNICY: Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz, Andrzej Wójcikiewicz

ANDRZEJ: Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza, oraz w imieniu Patricka Geryla
IWONA: Pytanie od Iwony Stankiewicz
SAMUEL: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

- Usytuowanie i budowa Wielkiego Labryntu
- Jak odnaleźć "Złote Komnaty"?
- Czy w roku 2012 będzie przebiegunowanie Ziemi?
- Kiedy i dlaczego kanał z Orionem został zamknięty?
- Cywilizacja Liry
- Kto pomagał podczas katastrofy Atlantydy
- Dusza samobójcy

SAMUEL: Zanim przejdziemy do istoty sprawy, powiem słowa dwa. Mam was do misji. Dużo, bardzo dużo zaiwestowaliśmy i będę powatrarzał wiele razy. Jesteście na drodze jednokierunkowej. Możecie iść tylko do przodu. Teraz słucham.

ANDRZEJ: Samuelu, mam dwa pytania związane z poprzednią sesją, zanim przejdziemy do pytań od Patricka Geryla. Mianowicie - mówiłeś o kanale między Piramidą a Drugą Ziemią... Interesuje mnie, czy w momencie, kiedy ten kanał będzie otwarty, czy tylko istoty duchowe mogą po nim przemieszczać, czy również istoty fizyczne?

SAMUEL: Myślisz o takim kontakcie bezpośrednim istot z gwiazdozbioru Oriona. Oczywiście będą mieć bazę na Marsie. Drugim statkiem będą przybywać na Ziemię - fizycznie Andrzeju. Ale historia lubi się powtarzać i dopóki Ziemia nie zostanie oczyszczona w takim stopniu, żeby mogli zdjąć ochronne okrycie, będą występować tak samo ubrani, jak za czasów budowy Piramidy. Słucham. (?)

ANDRZEJ: Teraz chciałem przejść do pytań dotyczących Patricka Geryla. Mianowicie - Patrick pyta w jakim celu i kiedy zbudowany został Labirynt w Egipcie o 3000 pomieszczeń?

SAMUEL: Zatem będę słowa kierował bezpośrednio do Patricka. Witam ciebie Patricku. Musimy teraz troszeczkę rozszerzyć temat, żeby zrozumieć istotę sprawy. Dlaczego został wybudowany Labirynt? Istnienie Atlantydy jest faktem i kiedy istoty ludzkie przesiedlały się z Atlantydy na resztę Ziemi - przenosiły swoje umiejętności, wierzenia i wszystko inne. Na wyspie Atlantydy był też Labirynt i kiedy ludzie się przesiedlili do Egiptu, postanowili taki Labirynt zbudować w Egipcie. Czy jest tam 3000 pokoi? Tutaj bym mógł mieć wątpliwości. Może z korytarzami - być może, ale z moich obliczeń wynika, że aż tyle tego nie ma. Natomiast to co wiem - Labirynt jest połączony z Giza, tak jakby dżdżownice porobiły sobie korytarze. Labiryntem można się dostać do Piramid i samego Sfinksa. Tak to wygląda, że cała sieć podziemna ma połączenie z Piramidami, a głównie z Piramidą Cheopsa. Słucham.

ANDRZEJ: Tu już w zasadzie odpowiedziałeś na to pytanie, bo drugie pytanie było: "Jak duży jest ten Labirynt?"

SAMUEL: Inaczej to spróbuję określić. Labirynt zaczyna się od byłego miasta nazwanego Miastem Krokodyli. Obejmuje jezioro Moerisa. Dalej, zataczając krąg nad jeziorem - ciągnie się w kierunku Piramid. Tak wygląda lokalizacja Labiryntu. Jeszcze chciałbym dodać bardzo istotną rzecz, jeśli się tyczy Labiryntu. Są wejścia do Labiryntu i to zupełnie proste. Wejście jest od trzeciej Piramidy budowanej w Giza,. Trzy Piramidy mają ze sobą połączenie. Trzecia Piramida jest już połączona z Labiryntem. Dlatego nie jest aż tak trudne wejść do Labiryntu. Trudniejszą sprawą byłoby chodzić po tym Labiryncie. Każdy, ktoś wejdzie bez znajomości Labiryntu - po prostu ginie. Labirynt ma też połączenie z Labiryntem Grobowca Faraona, Patricku. To wszystko jest jedno. Słucham.

ANDRZEJ: W jakim celu został zbudowany i kiedy ten Labirynt?

SAMUEL: Labirynt był rozpoczęty, rozpoczęcie budowy jego już przed budową Sfinksa. Jakichś waszych ziemskich 500 lat przed Sfinksem już zaczęto budowe podziemnego Labiryntu. Słucham.

ANDRZEJ: W jakim celu?

SAMUEL: Cel - przeniesienie wszystkiego, co było na Atlantydzie. Zachowanie historii takiej samej, jak była na Atlantydzie. Jak wiesz - wszyscy musieli opuścić tę wyspę, ale ludzie, którzy ją zamieszkiwali, nie mogli się pogodzić z tym, co utracili. Dlatego chcieli stworzyć tę samą wyspę, plus tą samą historię, jaką posiadali na Atlancie. Słucham.

ANDRZEJ: Samuelu, czy istnieje legendarna "złota komnata", nazywana "Złotym Kręgiem" w Labiryncie?

SAMUEL: Nie tylko jedna komnata. Kiedy tam się będzie można dostać, a dostać się można, więcej takich pomieszczeń wyładowanych po same brzegi złotem - tam można znaleźć. Ale co znaczy złoto w porównaniu z historią. Co znaczy złoto, kiedy ludzie umierają. Złotem Patryku i Andrzeju ludzi nie wykarmisz. A jeśli już chcecie znać wejście do Labiryntu, który ma najkrótszą drogę do komnat złotych, to takie wejście też jest. Po środku sztucznego jeziora Moerisa znajdują się Piramidy. Trochę was to zdziwiło, ale tak jest istotnie. Te Piramidy zostały nazwane... dziwne..., ale też bramami. Tą Piramidą wchodzimy do Labiryntu i wystarczy przejść waszych ziemskich kilka kilometrów - a jest to pomiędzy Piramidą a jeziorem Moerisa - i wtedy natraficie na komnaty złota. Są tam wyroby ze złota, są pieniądze, którymi posługiwali się na Atlancie i wiele innych cennych rzeczy. Jak wiesz - alhemicy, którzy mieszkali na Atlancie, potrafili wyrabiać złoto metodą chemiczną. Nie trzeba było wykopywać, czy wydobywać tego z

ANDRZEJ: Właśnie następne pytania Patricka były - gdzie są te złote komnaty? On to nazywa "Złotym Kręgiem"... Gdzie one się znajdują? Czy są pod wodą i co się w nich znajduje?

SAMUEL: Pod wodą jest wejście do Labiryntu. Sam Labirynt nie jest zalany wodą. Niektóre tylko fragmenty zostały zasypane piaskiem. Reszta jest pusta, czyli - korytarze gotowe do przejścia. Słucham.

ANDRZEJ: Patrick ma wrażenie, że przy Labiryncie jest tylko jedna Piramida i prosił, czy możesz mu dać dokładny namiar na ten "Złoty Krąg" - tych pokoi. Czy można je odkopać teraz i precyzyjnie namierzyć, żeby tam się dostać?

SAMUEL: Spróbuję to uczynić Andrzeju. Kiedy znajdziecie się przy Piramidach - udajcie się do ostatniej Piramidy...

ANDRZEJ: Których Piramidach?

SAMUEL: Giza. I już nie od strony nie już piramid, ale od strony słońca w południe, czyli jest to otwarta przestrzeń ostatniej Piramidy - stańcie po środku Piramidy. I kiedy już będziecie stać po środku, zaczekajcie na samo południe. Kąt padania słońca wskaże wam dokładnie miejsce, gdzie należałoby kopać. Ułatwię wam życie. Wiadomo - cały teren Giza jest jedną wielką zagadką. Otóż - obliczając odległość pomiędzy jeziorem Moerisa a ostatnią Piramidą. Podzielcie to na pół i tam należałoby kopać. Ale zaznaczam - nie jest to wcale tak płytko. I tutaj też trzeba byłoby się wkopać na kilka pięter, gdyż jest to - jak na moje obliczenia - na głębokość wysokości Sfinksa. Zapamiętaj sobie. Podziel drogę pomiędzy ostatnią Piramidą a jeziorem Moerisa - i tam wejdziesz już do komnaty złotej. Słucham.

ANDRZEJ: To jest bardzo ważne pytanie dla Patricka. Czy wiedza znajdująca się w Labiryncie pomoże uratowć rodzaj ludzki przed kompletnym unicestwieniem?

SAMUEL: Nie tylko wiedza, czy odkopanie Labiryntu. Uratować Ziemię i ludzi może otwarcie kanału. Jakiego kanału - to już wiecie. I teraz słowa mogę skierować do twojego przyjaciela, Andrzeju. Otóż nie po próżnicy było to wszystko wybudowane i ulokowane w zasadzie w jednym miejscu, czyli Egipt i tereny dzisiejszego Giza. Otóż jedno i drugie ma ze sobą ścisłe powiązanie i kiedy zaczniejsz otwierać kanał łączący Zemię i Oriona, wtedy zaczną się ujawniać wszystkie inne zagadki. Następna sprawa - żeby wam ułatwić życie. Wszystkie trzy Piramidy mają podziemne połączenie - od Piramidy Cheopsa, po trzecią Piramidę. Wchodzisz sobie z jednej, do drugiej i trzeciej. Z trzeciej idziesz już Labiryntem. Pytacie dalej - czy ma istotne znaczenie... Wszystko ma połączenie. Sfinks Andrzeju, Sfinks ma ogromne znaczenie. Piramidy i Labirynt - to wszystko jest jedną całością i powinno razem ze sobą współpracować - i wtedy ludzie mogą być uratowani. Albo jeśli będą dalej tkwić w uporze - będą opuszczać Ziemię. Słucham.

ANDRZEJ: Gdzie można znaleźć 36 hielogryfów zapisanych na szerokiej ścianie, na której zapisana jest teoria w jaki sposób poprzednia cywilizacja była w stanie obliczyć datę poprzedniego kataklizmu?

SAMUEL: Poprzednie cywilizacje bardzo dokładnie i sumiennie współpracowały z nami, Andrzeju. To przez te wszystkie wieki myśmy spisywali używając do tego celu rąk ludzkich. Pytanie gdzie znajdują się - istotne pytanie. I żeby znowu ułatwić życie tym, którzy będą poszukiwać - mówię. Wszystko, co jest istotne i potrzebne do tego, żeby dać dowód naszego istnienia znajduje się w zatopionej Piramidzie jeziora Moerisa. Jak już też wiecie - jezioro, nie to jezioro naturalne. Jest to sztucznie wybudowane jezioro, a woda doprowadzona została z Nilu. Słucham.

ANDRZEJ: Ile Piramid jest przy Labiryncie, koło jeziora Moerisa?

SAMUEL: Dwie. Tylko dwie - i to zatopione. Była trzecia, ale została przez czas zniszczona. Była najmniej istotna więc pozwoliliśmy ją zniszczyć. Słucham.

ANDRZEJ: Patrick ma wrażenie, że jest tam tylko jedna Piramida i zrobiona jest z cegieł piaskowych. Czy to jest ta zniszczona?

SAMUEL: To jest ta, która już nie istnieje. Te, które są zatopione, są budowane z kamienia. Są pośrodku jeziora Moerisa, sztucznego jeziora. I dalej będę uparcie tkwił przy tej informacji. Słucham.

ANDRZEJ: Samuelu, w jaki sposób ta wiedza, która jest w Labiryncie, odnosi się do wiedzy, zawartej w Grobowcu Cheopsa?

SAMUEL: Musieliśmy stworzyć kilka dróg, Andrzeju, które będą prowadzić do tego samego punktu. Już kiedy był budowany Wielki Labirynt, a potem Sfinks było powiedziane: "Za jakiś czas zbudujemy przesłanie". Tym przesłaniem miała być Piramida Cheopsa. Wszystko - jeszcze raz powtarzam - zmierza do tego samego punktu, czyli Centralnego Punktu Osi Ziemi, czyli Piramidy Cheopsa. Słucham.

ANDRZEJ: Samuelu, czy odkopanie Labiryntu lub jego części jest równie ważne jak odkopanie mumii Cheopsa?

SAMUEL: Mniej ważne - jeśli tak to mógłbym określić. Jest ważne dla historii, gdyż odkopanie chodźby części Labiryntu da ludziom - czyli inaczej - naukowcom to coś, z czego oni dzisiaj kpią uważając, że nie było żadnej Atlantydy i wielu innych rzeczy nie było. Otóż tutaj się otworzy naukowcom oczy i udowodni, że nie mają racji, a cywilizacja ludzka sięga wiele, wiele tysięcy lat wstecz. Po to należałoby się wkopać w to miejsce, o którym wspomniałem, żeby otworzyć tym "betonom" oczy. Słucham.

ANDRZEJ: Samuelu, jaką rolę odgrywa energia Patricka Geryla w projekcie Cheopsa? W czym on może pomóc?

SAMUEL: Jak już wiesz Andrzeju, wszystkie drogi prowadzą do jednego celu. I jak już też wiesz i mówiliśmy - nie jesteście jedynymi. Wielu zostało wybranych i było wybieranych. Patrick ma służyć swoją wiedzą. Wiedzę na temat Piramidy i tego, co ma się wydarzyć i tego do czego służy Piramida - jego była nikła, gdyż on był cały czas zajęty Labiryntem. Otóż Andrzeju - Patrick, jak gdyby, zapoczątkuje swoim też upratym charakterem, tego, co się nazywa "otwarcie bramy", gdyż i Patrick będzie zaintrygowany tym wszystkim i tym trójkątem, który powstał. Trójkąt - to znaczy to, co jest tam nakreślone wokół Piramidy. Piramida - Sfinks - i Labirynt. Słucham.

ANDRZEJ: Czy Patrick ma szanse zacząć odkopywać Labirynt?

SAMUEL: Ma takie same problemy, jak wy posiadacie. I my też. Wy posiadacie wiedzę, którą my przekazujemy, ale nie posiadacie złota. Ludzie, którzy mogliby ułatwić pracę czekają na złoto uważając, że złotem wszystko można załatwić. I dlatego podpowiadam istotną sprawę, którą też Patrick może wykorzystać. Mianowicie - lokalizowane miejsce jest. I powiedzieć temu człowiekowi o imieniu Hawass, że czeka na niego komnata złota. Wam wszystkim, których my wybraliśmy zależy na tym, aby ratować Ziemię, ratować ludzi. A innym, którzy mogliby pomóc zależy na tym, żeby mieć złoto. Dostanie złoto. Słucham.

ANDRZEJ: Samuelu - to już jest pytanie ode mnie w sprawie Patricka, ponieważ Patrick jest absolutnie przekonany, że w roku 2012 nastąpi globalna katastrofa odwrócenia biegunów i że nic nie jest w stanie to zmienić, ze względu na taki sam układ planet jaki był w czasie, kiedy zginęła Atlantyda... Czy jest...

SAMUEL: Andrzeju przerwę tobie.... Wystarczy. To co Patrick mówi nie jest do końca prawdą. Istotą sprawy jest tak. Rzeczywiście - ludzie nie mają najmniejszego wpływu na to, co się może wydarzyć. Istotnie - tutaj Patrick ma rację. Jeśli istotnie nie wydarzy się coś znaczącego, nasza ingerencja, czyli nasza energia, zacznie mocniej oddziałowywać na planetę Ziemia. I posłużymi się siłami przyrody. Planeta Ziemia nie może wypaść z tego kursu, w jakim się znajduje. Tu musi pozostać. To, co możemy zrobić, to tylko oczyścić radykalnie Ziemię. Czy to się wydarzy w roku 012 - sprawa dyskusyjna, a to dlatego, że rozmachu nabiera "Misja Faraon". To będzie rzeczywiście wydarzenie na skalę globalną, co się może wydarzyć w roku 12 jeżeli Faraon nie ujrzy słońca, czyli światła. Nie będzie kataklizmu globalnego, ale kataklizmy będą. I tutaj mogę uspokoić was i Patricka. Działajcie tak, jak was prowadzimy - a oczyszczanie będzie zupełnie inaczej przebiegać. Jeśli upór ludzki będzie tak ogromny, jak

ANDRZEJ: Czy jeszcze jest coś, co mógłbym przekazać Patrickowi od ciebie?

SAMUEL: Jest Andrzeju, co możesz przekazać ty, co mogę przekazać ja. Patrick istotnie ma przesłanie z Oriona, chociaż sam sobie jeszcze z tego sprawy nie zdaje. My bezpośrednio nie mamy z nim kontaktu, gdyż Patrick się bardzo broni przed tym, co chcemy mu przekazać. Często już słyszy głos, ale go odrzuca z obawy tej czysto ziemskiej uważając, że to mogą być objawy chorobowe. Patricku - jesteś zdrowy na ciele i umyśle i pozwól sobie na to, żebyśmy mogli tobie przekazywać słowa płynące i od nas i od Oriona. Słucham was uważnie, skoro macie zanotowane pytania.

ANDRZEJ: Tak, tu jest jeszcze pytanie, które Iwona mi napisała, którego nie mogę odczytać... Może ty je zadasz Iwono.

IWONA: Czy energia Patricka i jego wiedza może pomóc nam w rozszyfrowaniu tablic, które znajdują się w Grobowcu Cheopsa?

SAMUEL: Są pisane zrozumiałym językiem Iwono. Oczywiście może pomóc gdyż zna język staroegipski, ale każdy, kto jest szkolony w tym kierunku i zna język staroegipski może odczytać tablice. Informacje odnośnie ludzkości i świata - tak jak wspomniałem z dokładnym opisem - znajdują się w Piramidzie w jeziorze Moerisa. Nie jestem tutaj złośliwy moi mili. Istotnie - znajduje się tam wejście i możecie tam wejść łatwiej niż do Grobowca Faraona. Słucham.

ANDRZEJ: Samuelu, prawdopodobnie wiesz, że napisany został kolejny list do Hawassa według twojej sugestii. W razie dłuższego braku odpowiedzi - co sugerujesz, żeby było w następnym liście?

SAMUEL: Na to, żeby się ktoś obudził najlepszy jest wstrząs. Trzeba się jego zapytać, czy też nie obawia się o swoje życie? Czy nie obawia się tego, że wojna jest tuż tuż, za jego plecami i może dosięgnąć i jego ciała też? Kiedy już skończymy prośby - zaczniemy potrząsać. A wojna świata wisi naprawdę na włosku, więc warto się zastanowić nad tym, czy naprawdę nie otworzyć tego kanału. Niech sobie ci z góry przybędą i zaczną robić porządek w wiadomy sposób. Słucham.

ANDRZEJ: Nasza grupa chicagowska, czyli Basia i Sława, spotyka się niedługo z moim znajomym, który może bardzo pomóc w zdobyciu złota. On sam ma go dużo. Prośba dla ciebie o wsparcie dla Sławy i dla Basi przy tym spotkaniu.

SAMUEL: Przyjąłem Andrzeju. Przyjęłem twoje słowa. Jeszcze dodam - kiedy oczyszczanie będzie w sposób drastyczny, to na nic nikomu nie zda się złoto. Wszystkich będziemy traktować jednakowo. I tych, co złoto posiadają i tych, którzy tego złota nie mają. Wybierzemy tylko do życia tych, którzy posiadają znak. Inni bedą opuszczać Ziemię. Słucham.

ANDRZEJ: Dziękuję Samuelu. To wszystkie pytania jeśli chodzi o mnie. Teraz pytania ma Iwona.

SAMUEL: Iwona - słucham ciebie.

IWONA: Witaj Samuelu. Jak wyglądały kontakty z Orionem przed zamknięciem kanału, czyli przed przyjściem energii Jezusa na Ziemię?

SAMUEL: Mądre pytanie Iwono zadałaś. Istotnie - kontakty przed przyjściem Wielkiego Wodza, inaczej Księcia Pokoju były - i to dosyć regularne. Nie wysyłali wtedy ludzie w kosmos rakiet, bo ich nie posiadali, ale odwrotnie. Istoty - powiedzmy - z zaświata przybywały na Ziemię. żeby uwiarygodnić to, co powiem odwołuję ciebie do księgi Ezechiela, w Starym Testamencie, który miał bezpośredni kontakt z istotami z Oriona. Wtedy ludzie byli bardziej otwarci, prości. Takie istoty uważali za aniołów, którzy przybywali z nieba na Ziemię i przekazywali ludziom informacje. W różnych zakątkach świata takie kontakty były czymś normalnym, regularnym. Z chwilą, kiedy przyszedł na Ziemię - Jezus, w tę noc właśnie, kanał został zamknięty. Słucham.

IWONA: Czy ludzie widzieli posłańców z Oriona, czy były to wiadomości mentalne, telepatyczne?

SAMUEL: Iwono, widzieli - tak jak powiedziałem. Istoty te przyodziewały się albo w postacie anielskie, albo też w tych swoich odzieniach kosmicznych. Ludzie ich uważali za aniołów - dziwacznie ubranych. Słucham.

IWONA: Czy energia Jezusa jest teraz w pobliżu Ziemi, czy jest już w innych wymiarach?

SAMUEL: Iwono - nie tylko Jezusa, ale i inych. Gabriela, Michała i wielu innych Istot Duchowych. Oni wszyscy znajdują się już w pobliżu Ziemi. Czekają na znak, sygnał dany od samego Boga do rozpoczęcia akcji. Wielkiej akcji Iwono.

IWONA: Jaka to akcja?

SAMUEL: Taka, jak już widziałaś, widzisz. Oczyszczania. Słucham.

IWONA: Samuelu, czy możesz coś powiedzieć o cywilizacji o nazwie Lira i o jej przesłaniu?

SAMUEL: To ciebie męczy Iwono. Spróbuję to przełożyć na wasz język. Zrozumiały język. (?) Lira jest jednym z Niebios. Jest to Szóste Niebo. Siódme Niebo, Iwono, jest to ostatnie, ostatni poziom tej drabiny niebiańskiej, w której już zamieszkuje sam Bó . Dlatego też ci, którzy mają - powiedzmy - kontakt z Lirą istotnie mogą go posiadać, gdyż znajduje się na tym poziomie, o którym wspomniałem. Istnieje naprawdę. Słucham.

IWONA: W takim razie dlaczego głosiciele idei tej cywilizacji tak wrogo odnoszą się do Oriona?

SAMUEL: Może powiedzmy inaczej. Odnosili się, gdyż był okres taki, kiedy Orion przechodził etapy oczyszczania, takiego samego, jak przechodzi obecnie Ziemia. Być może tutaj nastąpił jakiś zastój czasowy, gdyż Orion jest już plantą tą oczyszczoną, doskonałą. Słucham.

IWONA: Jakie główne przesłanie niesie cywilizacja Liry?

SAMUEL: Takie same przesłanie niesie Iwono, jak niesie przesłanie z Drugiej Ziemi. Świat doskonały, czysty, pełen miłości. Wzajemnej miłości wobec siebie, nie zważając na to, jaką kto posiada powłokę. Takie przesłanie niesone jest z tych światów - Oriona i z poziomu niebios, Liry. Słucham.

IWONA: Samuelu, wspominałeś o istnieniu cywilizacji z Syriusza B. Czy istnienie Syriusz A, albo Syriusz jako odrębna cywilizacja?

SAMUEL: Istnieją te planety: Syriusz A i Syriusz. Ale życie fizyczne znajduje się tylko na Syriuszu B. Słucham.

IWONA: Czy rzeczywiście zmiana pola megnetycznego i biegunów Ziemi była przyczyną zagłady Atlantydy?

SAMUEL: Jak już wiesz - z nauki astrologii, astronomii cały czas na planecie kontynenty się przemieszczają. Atlantyda - jak już sama nazwa mówi - znajdowała się na Oceanie Atlantyckim i była połączona z Ameryką i innymi lądami. Same centrum Atlantydy było usytuowane na górach wulkanicznych i to czynnych. Istotnie, Atlantyda zginęła od wybuchu wulkanu, czyli pochłonęła ją woda.

IWONA: Czy przyczyną tych wybuchów była zmiana pola magnetycznego i biegunów Ziemi?

SAMUEL: Częściowo tak, gdyż płyty tektoniczne, znajdujące się wewnątrz Ziemi ulegały przesunięciu. Co zatem idzie, cały obszar Ziemi też musiał uledz zmianie. Słucham.

IWONA: Rozmumiem, że - z tych wypowiedzi, które dotychczas słyszałam - że Atlantydzi czerpali swoją wiedzę i technikę od was?

SAMUEL: Wtedy jeszcze z Syriusza też, Iwono.

IWONA: Z którego Syriusza?

SAMUEL: Syriusza B. Wtedy byli doskonali. Przecież przy wysiedleniu istot ludzkich z Atlantydy, kiedy już było wiadomo, kiedy nastąpi zagłada, czyli oderwanie się od lądu i zatopienie, trzeba było szybko dokonać ewakuacji istot ludzkich. Pmagali też ci z Syriusza. Z Syriusza istoty ludzkie pomagali w przesiedleniu istot ludzkich, którzy zamieszkiwali planetę pomiędzy Jowiszem a Marsem. Słucham.

IWONA: Samuelu, jeszcze raz chciałabym poruszyć temat samobójstwa. Czy my, jako ludzie, poza osobami medium, możemy pomóc takim energiom samobójców?

SAMUEL: Tak Iwono. Jeśli odczujesz, że taka istota niewidzialna, duchowa gdzieś się krząta koło ciebie, daje ci znaki, że jest, albo nawet w śnie ci przekazuje informacje, czy o coś prosi - jest to znak od istoty samobójcy, który prosi o pomoc. Jeśli coś takiego się wydarzy - nie odtrącaj, nie wypędzaj, ale spełnij jego prośbę. Prośby - zaznaczam - są naprawdę do wykonania, gdyż taki duch-samobójca nieraz prosi o bardzo drobną przysługę, którą nie jest trudno spełnić. I wtedy, kiedy spełnisz tą prośbę, dana istota jest zabierana, ale to musi wykonać istota ludzka, ziemska. Słucham.

IWONA: Dobrze, dziękuję ci bardzo Samuelu, to są wszystkie pytania, jakie chciałam ci dzisiaj zadać.

SAMUEL: Miło mi słyszeć słowo dziękuję. Skoro już pytania zostały wyczerpane - i ja dziękuję.

APOKALIPSA(12)

WROCŁAW, 13 kwietnia 2003

Sesja metodą chanelingu telepatycznego 12

UCZESTNICY: Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz, Łucja Szajda

IWONA: Pytanie od Iwony Stankiewicz, również pytania w imieniu Barbary Chroszy, Andrzeja Wójcikiewicza i Patricka Geryla
ŁUCJA: Pytanie od Łucji Szajdy
SAMUEL: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

- Pierwiastek boski
- komentarze na temat "Rozmów z Bogiem" N.Walscha
- Apokalipsa
- Kanał Ziemia - Orion
- Wielki Labirynt i piramidy jeziora Moerisa
- Dobro i zło

SAMUEL: Zatem witam was w trójkącie. Dlaczego tak się stało - jeśli się nie domyślacie to określę. Musiał powstać trójkąt, symbol bogów. Bez słowa wstępu, gdyż mamy mnóstwo pracy - zaczynamy. Czas zaczynać. Kolejność już dzisiaj jest obojętna. Słucham.

ŁUCJA: Witaj Samuelu. W książce "Rozmowy z Bogiem" Nila Welsha podane jest, że człowiek ma być stwórcą na wzór Boga. Akcent położony jest na tworzenie i pierwiastek boski w człowieku. Czy mógłbyś Samuelu do tego się odnieść?

SAMUEL: Oczywiście. Zamierzeniem Boga, czyli Właściciela Ziemi, waszego Boga było takie: istoty miały być na wzór i podobieństwo boskie, czyli doskonałe, a planeta Ziemia - planetą rajską. Planetą, która miała być wzorem dla innych istot zamieszkujących we wszechświecie. Takie było zamierzenie boskie do momentu, kiedy to z przesiedlenia istoty ludzkie znalazły się na Ziemi i - inaczej mówiąc - zaczęly do dobrego ciasta wprowadzać zakwas. Słucham.

ŁUCJA: Samuelu, czy kiedy widzę cierpiącą osobę, zawsze mam spieszyć jej z pomocą?

SAMUEL: Czasami ta osoba nie chce twojej pomocy, czy od nikogo innego. Chce po prostu cierpieć. Jej w tym cierpieniu jest dobrze. Dlatego jeśli ta osoba sama nie wyciągnie ręki i nie poprosi o pomoc, nie jesteś w stanie jej pomóc. Możesz tylko zasiać ziarenko i po prostu zostawić, poczekać. Jeśli ziarenko natrafi na dobry grunt i zacznie kiełkować, wtedy osoba cierpiąca, sama się do ciebie zgłosi. Słucham.

ŁUCJA: Chciałabym pytanie Samuelu zadać - co powinno być najważniejsze w życiu człowieka?

SAMUEL: Uczynki. Dobre uczynki wobec drugiego człowieka. Co siejesz, to zbierasz Łucjo i to jest święte prawo Kosmosu. Słucham.

ŁUCJA: Dziękuję Samuelu na razie. To wszystkie pytania, które miałam przygotowane. Dziękuję bardzo.

SAMUEL: Na pewno się jeszcze tobie coś urodzi. Zatem słucham dalej.

IWONA: Witaj Samuelu. Chciałabym ci powiedzieć, że bardzo się cieszę z tych naszych spotkań, bo to tak, jakby wielki nauczyciel - mistrz spotykał się ze swoimi uczniami, którzy sami z siebie, z dobrej woli chcą się ciągle czegoś nowego dowiedzieć.

SAMUEL: A wiesz Iwono, jak długo ci uczniowie byli przygotowywani, żeby mogli być na tym poziomie, na jakim jesteście? A więc, słucham.

IWONA: Tym bardziej Samuelu się cieszę, że nareszcie jesteśmy na tym poziomie, że możemy z tobą rozmawiać. Mam dzisiaj pytania od Basi, od Andrzeja, od Patricka i swoje, tak, że jeżeli pozwolisz zacznę od pytań Basi.

SAMUEL: Słucham.

IWONA: (w imieniu Barbary Choroszy) Samuelu, jak w obecnym czasie powinniśmy traktować Apokalipsę według Świętego Jana?

SAMUEL: Witaj Barbaro. Jak powinniście traktować? Całkiem poważnie. To nie są wymysły chorego psychicznie Proroka. Ten Prorok spisywał pod natchnieniem i jego ręka była prowadzona. Może nie są zrozumiałe te słowa, ale słowa te są prawdziwe. Apokalipsa jest już zapowiedzią wyroku. Słucham ciebie dalej.

IWONA: Częściowo odpowiedziałeś na kolejne pytanie, ale zadam je. Jak została spisana Apokalipsa?

SAMUEL: Ten, kto to pisał był zdrowy na ciele i umyśle. Słucham dalej.

IWONA: Czym jest symbol siedmu koni Apokalipsy?

SAMUEL: Również dotyczy Ziemi, Barbaro. Koń - władza, koń - siła. To musiało być tak podawane, żeby Jan mógł to zrozumieć i odebrać. Słucham ciebie Barbaro dalej.

IWONA: Samuelu, jakie jest znaczenie symbolu baranka i czym jest "Skrzynia przymierza"?

SAMUEL: Baranek - symbol oddania. Wielki Wódz, Książe Pokoju powiedział te słowa, kiedy był już oświecony i miał podaną datę, kiedy umrze: "Kładę swe ciało na rzeź jak baranek". I też tak posłusznie szedł na śmierć jak baranek, ze spuszczoną głową. Nie opierając się, nie broniąc się. Płakał tylko prosząc swego Ojca, by śmierć była mniej bolesna. Słucham Barbaro.

IWONA: A symbol "skrzyni przymierza"?

SAMUEL: Symbol "Skrzyni przymierza" - to tak jak wy ludzie, istoty mówicie: "Wszystkie narody Ziemi - łączcie się". W skrzyni powinno być to zjednoczenie się całego świata. Wszystkich ras ludzkich. Bez względu na kolor skóry i na jego wyznanie religijne. To jest "Skrzynia przymierza", do której wszyscy powinni zdążać. Słucham.

IWONA: Kim jest apokaliptyczna bestia 666?

SAMUEL: Jest to pieczęć nadana dwum grupom istot duchowych. Jedna otrzymała ten znak - to są istoty niebiańskie, druga - istoty upadłe. Te anielskie istoty, które posiadają tą pieczęć - wśród nich są też istoty z grupy specjalnej. Jeszcze czekają. Mają za zadanie pomóc drugiej grupie - czyli aniołom upadłym - w oczyszczaniu Ziemi. Zjednoczą swoje siły. Słucham.

IWONA: Czym i gdzie jest Armagedon?

SAMUEL: Apokalipsa i Armagedon, Barbaro, jest to to samo. Niczym się nie różni, jest to tylko nazwane przez ludzi Armagedon, albo Apokalipsa, ale zmierza do tego samego celu - oczyścić Ziemię, Barbaro. Słucham.

IWONA: Samuelu, kim byli Lewici?

SAMUEL: Grupą, która należała do Syriusza. Były to istoty ludzkie z grupy boskiej i znali prawdziwego Boga. Znali jego imię, które już wiecie jakie jest: Jahwe. Jeżeli były wojny - to tylko o tego, prawdziwego Boga toczyły się boje. Słucham.

IWONA: Co kryją w sobie Gog i Magog?

SAMUEL: Dobrze, zatem mówię. Grupy boskie, czyli sam Bóg najwyższy posiadał przecież swoich poddanych, czyli istoty, które służyły jemu osobiście. Barbaro, uwierz wreszcie, że imona, które były nadawane przez istoty ludzkie, nie są ważne. Nie jest też ważne to, jakim imieniem przedstawia się istota niewidzialna, czyli istota duchowa człowiekowi. Podaje imię i nie zawsze jest ono takie, jak właściwie posiada. Tu u nas, w tej naszej strefie niebiańskiej imiona naprawdę nie mają większego znaczenia, ale jeśli ci bardzo o to chodzi, to byli bogowie, którzy służyli Najwyższej Energii, czyli Bogu Jahwe. Słucham.

IWONA: Dobrze, dziękuję Samuelu. To chyba tyle pytań na temat Apokalipsy. A teraz troszeczkę bardziej ogólne pytania. Jak ludzie mają rozpoznać fałszywych proroków.?

SAMUEL: Gdybym mógł mówić, Barbaro, to bym powiedział, ale i tutaj muszę ważyć słowa, bo twój język, Barbaro, czasami jest zbyt długi i możesz nieopatrznie wypowiedzieć jakieś słowo, które potem może przynieść więcej szkody. Zaszliśmy bardzo daleko i nie możemy tego stracić. Pomaleńku, jeszcze troszeczkę i będę mówił jak wyglądają i kim są fałszywi prorocy, ale - póki co Barbaro - to na to pytanie odpowiedzi nie otrzymasz. Słucham.

ŁUCJA: Ja jeszcze chciałam Samuelu zapytać odnośnie świętej Apokalipsy. Jest mowa tam o Wiecznym Mieście. O jakie miasto chodzi?

SAMUEL: Żadne miasto nie wchodzi tutaj w rachubę. Jest to powiedziane symbolicznie. Tym Wiecznym Miastem jest cała Ziemia. Słucham.

IWONA: (w dalszym ciągu w imieniu Barbary) Samuelu, wierzymy, że jesteś synem Boga Jahwe. Czy możemy poznać Boginię, matkę twoją?

SAMUEL: Jestem zaskoczony, Barbaro, tym, co usłyszałem. Czy czytałaś, albo słyszałaś o czymś takim, jak stworzenie z energii istoty? Otóż, ja osobiście matki nie posiadałem. Nie zostałem zrodzony, ale stworzony. Miałem tylko matkę, która mnie - powiedzmy - wychowywała, jak to wy nazywacie, którą nazywałem matką. Bogini matka. Ale nie zostałem zrodzony, dlatego też nie mogłem przyjść na Ziemię jako człowiek. Słucham.

IWONA: Czy możemy znać przyszłość Polski? Dlaczego jest tak wiele przepowiedni, wbrew temu, co widzimy, wbrew rzeczyistości, które dają tyle nadziei na przyszłość nam, Polakom?

SAMUEL: Nie widzę różnicy Barbaro, pomiędzy Polską a innym krajem, czy nawet pomiędzy ludźmi zamieszkującymi Polskę a gdzieś ludźmi, którzy miezkają głęboko w buszu. Są to tacy sami ludzie i niby to dlaczego - pytam się - Polska ma być potraktowana inaczej, łagodniej? Czyżby to w Polsce żyli sami wybrani? Najlepsi ludzie? Tutaj mógłbym podyskutować na ten temat, ale znów - jak to mówicie po ludzku - ugryzę się w język. Słucham Barbaro.

IWONA: Kim jest nasz Bóg i jak ludzie na Ziemi mają rozumieć swojego Najwyższego Boga?

SAMUEL: Bóg Jahwe Barbaro jest Bogiem Ziemi całej i nie rozumiem dlaczego kapłani tak ukrywają imię prawdziwego Boga, zastępując imię Boga - Panem. Kto jest zatem "Panem?". Dlaczego tego nie powiedzą? I tutaj mógłbym pochylić czoło w stronę już nieżjącego kapłana, którego pamiętacie. Był to Wyszyński, który napisał, przetłumaczył Biblię i w niej było bardzo wiele razy podane imię Boga Jahwe. Także Barbaro - i wy, którzy słuchacie - ten sam Bóg, który jest we wszechświecie, który rządzi naprawdę dużym zasięgiem kosmosu, jest właścicielem całej Ziemi i do niego powinniście się zwracać dokładnie wszyscy. Słucham.

IWONA: Samuelu, jak przeciętny człowiek ma się przygotować na nową rzeczywistość? Czy jakąś specjalną dietą, czy medytacjami?

SAMUEL: Jest to trochę dziwne pytanie, ale odpowiem. Dieta - oczywiście. Dla ciała jest dieta. Medytacje i dobre uczynki i wiara w tego naprawdę prawdziwego Boga. Bóg nie jest symbolem. Nie jest wytworem wyobraźni. On naprawdę istnieje. Jest żywy, tylko nie posiada takiej materii, jak wy, ludzie posiadacie. Zgoła inną materię posiadamy, ale jesteśmy żywi. Słucham.

IWONA: Samuelu, czy papież Jan Paweł II wie o misji Oriona?

SAMUEL: Nie tylko on, Barbaro i nie tylko o Orionie. Wie dużo więcej. Wiedzieli inni, którzy byli na Ziemi. Kapłan, zakonnik Pio bardzo dużo wiedział i nawet się kontaktował z istotami z Oriona. Odeszła niedawno zakonnica, Teresa. Też mówiła o kontaktach pozaziemskich, o kontaktach z istotami, o rozmowie z nimi. I co się stało? Mało, że wzięto ją za niepoczytalną, za chorą umysłowo. Została wykluczona, wyrzucona z zakonu. Poszła do biednych i tam im służyła. Papież. Co by teraz było gdyby okrzyknął i powiedział na forum: "Są inne cywilizacje. Jest jeszcze inne życie". Słucham.

IWONA: Dziękuję. Jak będzie wyglądał powrót na Ziemię w czasach ostatecznych Ennocha i Eliasza?

SAMUEL: Narodzą się, bo to wygląda tak. Po roku 012 będą jeszcze przychodzić na Ziemię istoty, który żyły wcześniej, czyli prorocy i ci, których będzie wysyłał sam Bóg. Narodzą się jako istoty ludzkie i będą nauczać i jeszcze próbować ratować istoty ludzkie, bo całe oczyszczanie ma potrwać jeden dzień - czyli wasze ziemskie tysiąc lat.

IWONA: Samuelu, informacje, które przekazuję ludziom, informacje od ciebie i również informacje pochodzące z Oriona są dla ludzi raczej zastraszające. Czy możesz mi poradzić w jaki sposób mam je przekazywać, aby ludzie nie czuli się przerażeni? By nie zarzucali mi, że ich straszę?

SAMUEL: Istotnie, można to tak ująć, że jest się czego bać, ale Barbaro, jeśli masz czyste serce, jeśli wysyłasz w kosmos energię milości, to czego się można lękać? To wszystko wtedy będzie dobrze. Każdy powinien wiedzieć, co jest w jego sercu i jeśli czuje, że jeszcze ma coś do zrobienia, to niech to uczyni. Strach tutaj naprawdę nic nie pomoże. Nie chcemy, naprawdę nie chcemy straszyć ludzi. Chcemy ratować więc dlatego głośno mówimy poprzez proroków, poprzez wybranych ludzi: "Otwierajcie się na drugiego człowieka". "Przekazujcie sobie wzajemnie miłość". To jest lekarstwo. To jest ratunek dla Ziemi. Wzajemne miłowanie się, nie to, co jest teraz. Nienawiść względem siebie nie uratuje Ziemi. Słucham.

IWONA: Czy w tej sytuacji potrzebna jest pomoc ludzi, by ten kanał Ziemia - Orion otworzyć? Czy mogą to uczynić tylko Bogowie, bez pomocy człowieka?

SAMUEL: Potrzebna jest energia. Energia, która nazywa się tutaj - miłość. Tutaj chciałbym jeszcze co niektórym napomnieć co znaczy słowo "miłość". Miłość jest ogromną energią, która potrafi walić góry. Ale to ma być miłość czysta względem siebie, względem innych ludzi, bez względu na to kim są i jacy są. I tutaj ludzie myślą, że miłość jest tylko pomiędzy mężczyzną a kobietą. Jest to jakieś nieporozumienie. Miłością powinni się darzyć wszyscy i tę miłość kierować ku górze. Słucham.

IWONA: Dziękuję Samuelu. Dziękuję za wszystko, co się dzieje w moim życiu. Dziękuję za to, że jest tak piękne i tak kochane. To są słowa Basi.

SAMUEL: Barbaro, to i ja kieruję słowa do ciebie. Cieszę się ogromnie i nie myśl, że był to przypadek, że stanęłaś na tej drodze. To mogło się wydarzyć trochę później, a jednak dopięliśmy swego, bo czas - jak wiesz - nagli. Następnym osobom, później złożę pokłon tym, których wymienię - jesteśmy teraz razem i razem będziemy Barbaro, nie strasząc ludzi, ale pocieszając i przekazując słowa odpowiednie ucząc co mają robić, jak mają postępować, żeby ratować tą upadającą Ziemię i ratować siebie wzajemnie. Barbaro, jeszcze słowo do ciebie kieruję. Po usłyszeniu wszystkiego, daję ci wolną rękę, ale też tak to wszystko ułóż, żeby aż tak ludzi nie straszyć. Pamiętaj, że i lekarstwo w nadmiarze potrafi być szkodliwe. Więc to lekarstwo, Barbaro, podawaj w małych dawkach. Dawkuj powoli. Jesteś przecież mądrą kobietą. Na razie tobie dziękuję.

IWONA: Samuelu, teraz pytania, o które poprosił Patrick. Pytania po ostatniej sesji, która bardzo go zaskoczyła, zdumiała i narodziły mu się kolejne pytania.

SAMUEL: Nie Iwono. Ty. Słucham.

IWONA: Ja? Moje pytania? Dobrze. Samuelu, to jest pytanie, które również dotyczy ostatniej sesji. Wspominałeś mówiąc o Labiryncie, że łatwo tam się zagubić. Czy istnieje ktoś z ludzi, mam na myśli ludzi, kto może być przewodnikiem w Labiryncie, aby po wejściu wrócić i nie zgubić się...?

SAMUEL: Ja bym tam się nie zgubił, ale jestem duchem. Ale skoro wejdzie ziemska istota posiadająca materię, może być problem. Myślałem, że wystarczy tylko zaprowadzić do tej nieszczęsnej złotej komnaty, o którą wam tak bardzo chodziło. A tutaj słyszę - Patrick już by chciał przejść cały Labirynt. Muszę się z tym uporać... Teraz następne pytanie proszę...

IWONA: Dobrze Samuelu, - to nie było pytanie Patricka, to było moje pytanie, bowiem podejrzewam, że Patrick napewno będzie chciał wejść i wrócić z Labiryntu. Kolejne pytanie. Czy od momentu budowy Labirynt do dziś jest w stanie nienaruszonym? Nie został splądrowany tak jak Piramidy? Czy to możliwe, że tak się stało?

SAMUEL: Oczywiście Iwono, ze jest to mozliwe. Wtedy ludzie też nie byli glupcami i dobrze wiedzieli czym grozi wejście do Labiryntu. Sama nazwa mowi sama za siebie. Labitynt - wejdziesz i nie wyjdziesz. Było kilku śmiałków i nikt nie powrócił. Więcej się już tam nie pchali... Słucham.

IWONA: Samuelu, bardzo bliskie są mi dwa symbole pochodzące z Atlantydy. Pierścień Atlantów i Krzyż. Czy możesz mi powiedzieć coś więcej na temat tych symboli?

SAMUEL: Krótko tobie powiem na temat tych symboli. Są to symbole, które posiadają energię i to pozytywną energię. Inaczej mogę powiedzieć - są to symbole bogów. Jak już wiesz Iwono, Atlantyda była wyspą bogów i tam też znajdowała się Świątynia - Piramida, gdzie mieli spotkania wyższego stopnia bogowie, którzy się tam zjeżdżali. Znak rozpoznawczy - tak to można określić - to krzyż Atlantydy i to, co masz na palcu. Pierścień. Nikt nie wszedł do świątyni boga Re, kiedy nie miał na palcu pierścienia właśnie z tym symbolem. Otrzymywali go tylko wybrani. Słucham.

IWONA: Dziękuję. Czy w tej sytuacji mogę się czuć wybraną, skoro tak bardzo te symbole mnie przyciągnęły?

SAMUEL: Jest to energia pozytywna i tutaj przemawia przez ciebie zarozumialstwo Iwono.

IWONA: Nie, przepraszam, ale to co powiedziałeś...

SAMUEL: To, że jesteś wybrana, to nie ciesz się tak za bardzo. Czeka cię jeszcze wiele dni ciężkiej pracy. I wcale bym tego tak nie nazwał, że jest to taki łatwy lekki chleb. Słucham.

IWONA: Dobrze, dziękuję Samuelu. Samuelu, czy w jakiś specjalny sposób chronisz, zabezpieczasz Lucynkę jako medium, aby inne istoty nie przejmowały jej umysłu?

SAMUEL: Powiem szczerze Iwono - teraz już tak, bo potrafi się otwierać tylko na nasz kanał. Do niedawna jeszcze mógłbym ją nazwać budką telefoniczną, gdyż łapała inne sygnały też i było jej z tym ogromnie ciężko. Dlatego tutaj Iwono słusznie zadałaś to pytanie. Jest to ostrzeżenie dla innych istot, które uważają, że kontaktowanie się z nami, Istotami Duchowymi lub z istotami - bytami, jest dziecinną zabawką. Wcale tak nie jest, bo kiedy kanał jest otwarty a nie zabezpieczony, każdy na ten kanał może wejść. I wtedy dopiero zaczyna się zabawa. Ty wiesz ile istot, bytów, istot duchowych, zmarłych w przeróżny sposób próbuje przekazać informacje przez taki kanał? I w większości takie istoty z przypadku psychicznie tego nie wytrzymują. Słucham.

IWONA: W takim razie bardzo ci dziękuję za taką dbałość o naszą Lucynkę. Teraz Łucja ma jeszcza jakieś pytanie.

IWONA: Samuelu, czy poza Egiptem istnieje podobny, albo identyczny centralny punkt Ziemi będący odwzorowaniem Oriona?

SAMUEL: Poza....

IWONA: ..... Egiptem, poza Piramidą w Egipcie, poza grobowcem...

SAMUEL: Dobrze słyszałem Iwono. Właśnie próbuję się skontaktować z Orionem i odpowiedzieć w miarę rozsądnie, gdyż wiem, że Barbara to chwyci. Otóż istotnie oś - centralna oś Ziemi znajduje się w Egipcie, dokładnie w tym miejscu, w którym stoi Piramida. Drugiego centralnego punktu osi Ziemi nie ma Iwono. Natomiast drugi taki punkt znajduje się na Marsie i gdybyś tak wzięła mocną luntetę, albo teleskop (nie znam siły tych urządzeń waszych ziemskich) i skierowała na Marsa, ale dokładnie w pierwszy dzień wiosny, albo w pierwszy dzień jesieni - tam zobaczysz piramidę dokładnie taką samą jak Piramida Cheopsa. Te dwie planety są połączone ze sobą tą właśnie osią. Następny punkt już znajduje się na Orionie. To wszystko tworzy trójkąt. Słucham.

IWONA: Dziękuję za to wyjaśnienie. Samuelu, skąd pochodzą informacje przekazywane energii Neila Walsha, autora "Rozmów z Bogiem"?

SAMUEL: Hm, mówisz, że niektóre wypowiedzi są wymijające. Tuaj powiem szczerze. Sam Bóg, najwyższy Bóg Jahwe wiele razy osobiście kontaktował się z istotami ludzkimi. Tutaj mógłbym się odwołać do Biblii, ale po co i jak, skoro wy to możecie uczynić cofając się do Starego Testamentu. Tam ci, te istoty ludzkie, czyli Prorocy rozmawiali z samym Bogiem. Tak samo teraz Bóg wybiera sobie istoty i rozmawia prosząc "Weź pióro i pisz". Słucham.

IWONA: Dziękuję za to wyjaśnienie. Samuelu, przeczytałam Apokalipsę Świętego Jana. Po przeczytaniu zaprogramowałam sobie sen. Pytanie brzmiało: "Jaką wymowę ma Apokalipsa według Świętego Jana?". Miałam przepiękny sen. Bardzo piękny, bardzo optymistyczny, bardzo pełen bezpieczeństwa i pięknych kolorów. Czy mam to rozumieć w taki sposób, że wymową Apokalipsy jednak jest bezpieczeństwo...

SAMUEL: Teraz dokończę tobie słowa twojego snu, czyli wizję twojego snu Iwono. W Apokalipsie Jana są takie słowa: "I otrze Bóg wszelką łzę. Nie bedzie bólu, nie będzie smutku i śmierci nie będzie. I zbuduje Pan nową Ziemię i nowe szczęście". Zapowiedź Apokalipsy po Armagedonie jest właśnie taka, to co tobie się śniło. Nowa Ziemia i szczęśliwi ludzie. Tak będzie i swój plan Bóg wypełni i ten plan się sprawdzi. Słucham.

IWONA: Samuelu, czy jest coś co chciałbyś poradzić nam, albo powiedzieć ludziom?

SAMUEL: Tak, spróbuję złagodzić to przerażenie jakie powstało po wysłuchaniu tych audycji. Istoty ludzkie tak bardzo Bóg umiłował was, że nie chce zagłady. Nie chciałby stracić ani jednej istoty. Wszystkie owieczki chce przygarnąć do swojej owczarni. Dlatego nie bójcie się oczyszczania, nie bójcie się tego, co się będzie działo. Jeśli macie otwarte serca i miłujecie się wzajemnie - podnieście dumnie głowę, gdyż gdy taka energia płynie do Boga - to lękać się nie macie czego, a Bóg naprawdę stworzy wam rajską Ziemię i rajską planetę i na Ziemi będzie się żyło dobrze. Tak jak już to mają inne planety. Słucham ciebie Iwono.

IWONA: Dziękuję, dziękuję za odpowiedzenie na moje pytania. Teraz pytania od Patricka Geryla z Belgii. Tak jak ci wspomniałam, Patrick jest oszołomiony i zaskoczony treścią ostatniej sesji i nasunęło mu się kilka pytań. Pierwsze pytanie. Samuelu, nie wiem gdzie dokładnie znajdują się piramidy jeziora Moerisa. One są o wysokości 90 metrów i o glębokości 90 metrów. Nikt ich do tej pory nie znalazł. Czy możesz dokładnie określić w którym miejscu jeziora je szukać?

SAMUEL: To, że nie sforsujesz jeziora - jest faktem i nikt tego nie dokona, gdyż ząb czasu zrobił swoje. Więc dlatego nakreśliłem tobie drugie wejście, już bezpieczne i pewne. Dlaczego żeś się tak uparł na to jezioro Moerisa? Jest w stanie nienaruszonym i jeśli wasza technika pójdzie tak wysoko i zdołacie dotrzeć do tych zatopionych piramid, wtedy jeszcze będzie kwestia poprzez wodę pójść do tej piramidy. Bo przecież tak się stanie - kiedy otworzycie wejście, wleje się woda. I błędne koło się zamyka. Podałem ci jak na tacy wejście drugie do Labiryntu. Dlaczego nie chcesz z tego skorzystać?

IWONA: Kolejne pytanie jest związane z tym poprzednim. Jak głęboko trzeba kopać, aby dokopać się do wierzchołka tej piramidy? Tych piramid?

SAMUEL: Których piramid?

IWONA: Podejrzewam, że właśnie tych, które znajdują się na jeziorze Moerisa. Pod jeziorem Moerisa...

SAMUEL: Piramidy są w wodzie, Patricku, w wodzie, ale dalej będę uparcie powracał do Piramidy. Ostatniej Piramidy w Giza. Tam będzemy mieli punkt zaczepienia. A jak głęboko są Labirynty - to już jest wiadome. Przecież podałem wyraźnie głębokość. Tak głęboko, jak wysoki jest Sfinks. Nie będzie płycej. Nic na to poradzić nie mogę. Słucham.

IWONA: Samuelu, mówiłeś o odległości między jeziorem Moerisa a trzecią Piramidą, którą to odleglość, trzeba podzielić na pół. Jezioro Moerisa jest bardzo duże. Do którego miejsca jeziora trzeba mierzyć?

SAMUEL: Brzegu. Od strony Piramidy, do brzegu jeziora.

IWONA: Dobrze, dziękuję. Samuelu, jest wejście w piramidzie zrobionej z cegieł. Czy jest możliwe przekopanie tego miejsca dalej i tym sposobem odnalezienie Labiryntu?

SAMUEL: Jest. Jeśli pokierujesz się moimi wskazowkami i tym, co zostało podane. Ale najpierw uzyskaj zezwolenie takie jak my się staramy jeśli chodzi o grobowiec. Wtedy to już pojdzie wszystko łatwo. Kiedy już to się stanie to postaram się doprowadzić do tego, żeby się dokopać do Labiryntu. Słucham.

IWONA: (w imieniu Andrzeja) Teraz pytania, o które prosił Andrzej. Samuelu, czy cywilizacje Liry, Plejad i inne walczą teraz o wpływy na Ziemi?

SAMUEL: Nie. Teraz wszyscy, którzy wcześniej byli zaiteresowani Ziemią i schodzeniem, czyli przyjazdami na Zimię w tej chwili są w stanie oczekiwania. Tak naprawdę to istoty ludzkie są pod ścisłą obserwacją innych planet, innych istot duchowych. Patrzą na to co się dzieje, jak sobie ludzie radzą i jak sobie radzą istoty duchowe w tym wszystkim. Potem, kiedy będzie upływało to ziemskie tysiąc lat, zaczną się pnownie pojawiać na Ziemi. W obecnej chwili - i tutaj też mogę Barbaro do ciebie też kierować słowa - jesteście zdani na opiekę tylko Boga Jahwe i jego synów i innych, którzy mają tę pracę zleconą względem Ziemi. Słucham.

IWONA: Dobrze, dziękuję. Samuelu, co się stanie z Irakiem?

SAMUEL: Ziemskie pytanie zostało mi zadane. Jeśli myślisz, że to jest zakończenie wojny, to trochę się mylisz. Wyciszenie istotnie nastąpi, ale jeszcze będą walczyć ze sobą. Jako takie, istoty ludzkie wszędzie są jednakowe. Są złe i dobre i tam też są ludzie dobrzy. Nie ważne jakiego są wyznania i to też było mówione. Bóg nie będzie rozliczał za to, do jakiej religii przynależysz, ale będzie patrzał na serce. Tymi kryteriami będzie się kierowała grupa oczyszczająca. Na to mają patrzeć. Na to, kto posiada znak życia na czole. A kto go nie ma - trudno. Znak życia może dostać każdy jeśli taką wyrazi wolę. Irak Andrzeju nie zostanie zniszczony. Też będzie potrzebny na Ziemi. Słucham.

IWONA: Dziękuję, to są wszystkie pytania, które chciał zadać Andrzej. Dziękuję ci też za wszystko inne.

SAMUEL: Cieszę się ogromnie Iwono, że widzisz to, co się dzieje wokół ciebie. I tak do końca nie jest to tylko za sprawą przypadku. I teraz będę mógł coś powiedzieć i podziękkować też wam. Otóż, żeby nie ty Iwono - nie byłoby Łucji. Żeby nie Łucja - nie byłoby Andrzeja. I dlatego też mogę powiedzieć. Dziękuję za ten trójkąt i mam ten obowiązek i przyjemność chronić was i wasze rodziny. Łucjo, ty aż się prosisz, żeby zadać jeszcze pytanie. Słucham.

ŁUCJA: Raczej Samuelu gorąco chcę podziękować za to, że tu jestem i za opiekę. Za to, że między nami tutaj w grupie jest coraz cieplej. Że mam nadzieję - że będziemy się kochać tak jak mówiłeś - taką miłością między kobietami a mężczyznami, taką czystą. Ale chcę też podziękować za te słowa, dzisiaj, otuchy. To właściwie to chciałam powiedzieć. Dziękuję bardzo.

SAMUEL: Tę otuchę, nie strach, przekazujcie każdemu spotkanemu człowiekowi. Ludzie będą z dnia na dzień, z roku na rok, coraz bardziej przerażeni i trzeba im dać tej otuchy i zaszczepić ten spokój, bo tylko spokój potrafi uratować Ziemię. Spokój, miłość i zaufanie do waszego ziemskiego Boga, Właściciela Ziemi. Zaufajcie, jeszcze raz powtarzam, zaufajcie Bogu a nic złego wam się nie może przytrafić. Dziękuję za spotkanie i za sesję.

SPRAWY RÓŻNE (13)

WROCŁAW, 1 maja 2003

Sesja metodą chanelingu telepatycznego 13

UCZESTNICY: Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz

IWONA: Pytanie od Iwony Stankiewicz oraz pytania w imieniu Barbary Choroszy
SAMUEL: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos
 

- Bogini - Matka
- Rola kobiet we współczesnym społeczeństwie
- Matka Boska a Misja Faraon
- Miłość pomiędzy kobietą i mężczyzną
- Sprawy rozwodu
- Co to znaczy mieć "otwarte serce"
- Bazy na Marsie
- Do czego potrzebne jest odnalezienie grobowca
- Czy zwierzęta mają duszę
- Jak poruszać się po Wielkim Labiryncie
- Porwania lub uprowadzenia przez obce cywilizacje
- Kręgi zbożowe
- Judasz - historia nieznana


SAMUEL: Teraz możemy rozpoczynać nasz seans i odpowiedzi na pytania. Witam ciebie Iwono, witam ciebie Barbaro. Słucham.

IWONA: (pytania w imieniu Barbary). Samuelu, czasami dziwisz się niektórym moim pytaniom, o które specjalnie ciebie proszę po to, aby właśnie od ciebie moi słuchacze otrzymali odpowiedź. Ja też się nie raz dziwię, a z tym lękiem na skutek przekazów to nie jest tak do końca. Naprawdę jest wiele ignorancji. Rok 2012 jest dla ludzi bardzo odległym czasem. Poaz tym nasze przekazy są najłagodniejsze ze wszystkich, które obiegają Ziemię. A do tego mój program nazywa się "Pół żartem, pół serio". I najważniejsze - w naszej misji jesteśmy na etapie konkretów, czyli zostają uruchomione poważne kontakty i czynności związane z wyprawą. Ustaliliśmy wstępny termin na październik 2003 roku.. . I teraz pytanie pierwsze...

SAMUEL: Słucham.

IWONA: Samuelu, celowo zapytałam o Boginię-matkę, gdyż na Ziemi mówi się o powrocie Bogini. Tak też ujmuje to poważny kandydat na papieża, kardynał Francis George. Czy to jest przenośnia powrotu energii milości?

SAMUEL: I tutaj też, gdybym był człowiekiem, to po moich słowach zostałbym zlinczowany lub wysłany na stos, jako ten, który głosi herezje. Otóż Bogini-matka. Jeżeli schodzi, a schodzi na Ziemię, to schodzi jako Istota Duchowa. Już więcej się nie wcieli w żadną inną postać. Było jej jedyne zejście wtedy, kiedy miał narodzić się Jezus, czyli Słowo. I wtedy to Bogini-matka zeszła, żeby urodzić syna. Miał być to z prostej linii boskiej, czystej krwi. Dlatego jeśli niektóre ugrupowania twierdzą, że narodzi się Bogini-matka, to być może mają na myśli czystą Ziemię i wszechobecną energię milości. Ale jeszcze raz powtarzam: Bogini-matka na Ziemię jako istota ludzka nie przyjdzie.

IWONA: Kolejne pytanie. Jak odnosi się wymiar najwyższy do patriarchalnego modelu sił rządzących na Ziemi? Jak wiesz Samuelu rola kobiety na Ziemi bardzo upadła.

SAMUEL: Ani słusznie, gdyż serce kobiety jest zgoła inne. Niby takie same jeśli chodzi o budowę, ale w jej sercu jest więcej tych szufladek, w których mieści się miłość, wyrozumiałość, wiara. A tego mężczyźni w większości nie posiadają. Wcale nie chcę obrazić mężczyzn, czyli ich dumy męskiej, ale tak zostało to skonstuowane. Bóg dał kobiecie właśnie te dary. Miłość, wiara, posłuszeństwo, wrażliwość, otwarcie się na drugiego człowieka. Mężczyzn ukształtował troszeczkę inaczej. Dlatego, jeżeli już powracamy dalej, rola kobiety zacznie być odczuwalna i bardziej doceniana, gdyż to, co widzi kobieta - mężczyzna tego nie zobaczy. I też chylę czoło przed rodzajem ludzkim - męskim i też nie chcę obrażać. Ale tutaj musimy otworzyć się na serce kobiety, gdyż w ich sercach jest ogromna ilość energii, która jest nam potrzebna do uratowania Ziemi, gdyż rodzaj męski - przykro mi stwierdzić - tego nie uczyni. Z góry przepraaszam za te ostre słowa pod adresem mężczyzn. Słucham dalej.

IWONA: Samuelu, jaką rolę odgrywała kobieta w modelu cywilizacji założonej za czasów faraona Cheopsa? Czy wówczas był to model idealny? Jeżeli nie, to gdzie i kiedy tak było i na czym to polegało?

SAMUEL: Tutaj niektórzy myślą, że w czasach faraonów, w czasach Atlantydy kobieta była niewolnicą. Nic z tych rzeczy. Nie było to tak, jak jest w czasach teraz waszych, gdzie uważacie, że jest równouprawnienie. Teraz dopiero kobieta jest niewolnicą, jak na to patrzymy z góry, ale jak na razie nie mamy wpływu. Otóż, zaczynając od Atlantydy gdyż tak będzie nam łatwiej - kobiety piastowały wysokie stanowiska, a mężczyźni wcale nie czuli się w tej roli pokrzywdzeni, że musieli słuchać rad kobiety. One były naprawdę dobrymi organizatorami i potrafiły mądrze rządzić. Teraz przenoszę się do czasów piramid i faraonów. Kobiety też nie były niewolnicami. Czuły się niższe, jeżeli chodzi o poziom w stosunku do mężczyzn, ale z kolei mężczyźni traktowali kobiety, nawet te biedne, jak swoje boginie. Szanowali kobiety. Trudno to określić patrząc no to, co się dzieje teraz, jak kobieta jest pozbawiona szacunku. Nie wolno było w czasach faraonów krzywdzić kobiet, gdyż to było karane. Gdyby doniosło się to do Rady  Faraonów lub strażników, lub kobieta by poskarżyła się na swego pana, że została skrzywdzona, to biada takiemu mężczyźnie.  Dlatego uważam, jeżeli chodzi o kulturę obycia i współżycia pomiędzy kobietą a mężczyzną, to tamte czasy faraonów górują o całe niebo z czasami dzisiejszymi.  Słucham dalej.

IWONA: Dziękuję, to bardzo piękne wyjaśnienie. Kolejne pytanie. Czym różni się energia miłości bardzo kochających się dwojga ludzi, od miłości do Boga? Według mojego rozumienia człowiek zakochany cały świat widzi oczami Boga. Czy mam rację?

SAMUEL: Spróbuję wytłumaczyć.... Albo inaczej. Proszę odłożyć pytanie na później, żebym mógł zaczerpnąć informacji i nie przekazać skrzywionego obrazu, gdyż moją miłość do Boga - mogę to wytłumaczyć. Ale z kolei moja miłość do ziemskiej kobiety - nie potrafię wytłumaczyć. Dlatego powrócimy do tego pytania i postaram się w miarę rozsądnie odpowiedzieć. Teraz proszę o następne.

IWONA: Rozumiem Samuelu, że na końcu tej sesji mam wrócić do tego pytania?

SAMUEL: Zobaczymy, może w trakcie. Słucham.

IWONA: Co jest złego w tym, że ktoś (chodzi o istotę ludzką) pokocha drugą istotę ludzką, która jest w innym związku? Ludzie w tak wielu związkach od dawna nie mają miłości.

SAMUEL: No właśnie. I to pytanie już wiele razy przejawiało się podczas innych spotkań. Przekazuję odpowiedź, a jest to pytanie osoby, która jest w takim związku. Otóż jak to my widziemy naszymi oczami i oczami samego Boga. Jest na pewno złą rzeczą kiedy ludzie będąc w związku świadomie krzywdzą drugą osobę. Jest to złe i to będziemy potępiać. Natomiast jeśli w danym związku pojawi się trzecia osoba i tych dwoje, którzy są w związku, szczerze ze sobą porozmawiają... Bo - jak to zwykle bywa - wśród młodych ludzi: jest fascynacja, jest zauroczenie, patrzy się na to, jakie cechy charakteru przejawia ta druga osoba. Jest tylko ogromna chęć bycia ze sobą. Kiedy to się już staje faktem oczywistym, przychodzi codzienność i wtedy, jak to wy mawiacie, spadają różowe okulary. Jest też tak, że ludzie powinni się dobierać energetycznie. To kiedyś tak było, że wróżki dobierały małżonków, nadawały imona. Czyli tu chodzi o energię. I kiedy te dwie energie nie współgrają ze sobą, wtedy nigdy nie będzie dobrze.   I będą zgrzyty i wtedy dzieje się tak - na drodze tego związku, staje ta trzecia osoba.  I co Jest dylemat:  co robić?  Męczyć się dalej w związku, czy też opuścić i pójść za głosem serca.  I tak jak mówię - szczera rozmowa jeszcze nigdy do niczego złego nie doprowadziła.  Wręcz przeciwnie.  Przy takiej głębokiej, szczerej rozmowie można dużo zdziałać.  Czy my widzimy coś złego, kiedy rozpada się taki związek, a ta druga osoba odchodzi do tej wybranej osoby, tej już naprawdę właściwej.  Nie.  Jeśli ten związek jest oparty na szczerej miłości, szczerym zrozumieniu i takiej wspólnocie.  I tutaj mogę jeszcze dodać.  Gdybyś mogła zobaczyć energię takiego związku, kiedy tych dwoje ludzi, takich dobranych, czyli te dwie połóweczki są ze sobą, energia jest koloru tęczy... Piękna... czysta.  I gdyby taka energia płynęła do nas w kosmos, to niczego więcej nie możnaby sobie było życzyć.  Dalej posuwając się w tej odpowiedzi mogę tylko dodać:  kiedy w tym rozpadającym się związku, żeby nie było bólu i rozpaczy, trzeba tej drugiej osobie zaproponować przyjaźń.  Przyjaźń oparta na spotkaniach i pomocy.  Kiedy to wszystko zostanie ujęte, kiedy związek się rozpada, a ponownie się nowy zawiązuje, to ręczę tobie - nikt na tym nie cierpi.  Jest więcej korzyści niż straty.  Słucham kiedy te dwie energie nie współgrają ze sobą, wtedy nigdy nie będzie dobrze.  Zawsze.się okazuje.  Idealnie pasują do siebie energetycznie.  Mówiąc ładnie językiem waszym - spotykasz tą drugą połówkę idealnie pasującą do siebie.  I wtedy nie jest to zauroczenie, nie jest to fascynacja.  Jest to połączenie się dwóch połówek jabłka.  I wtedy zaczynają się koszmary, gdyż kiedy masz serce - nie chcesz skrzywdzić tej osoby, z którą żyjesz. 

Iwona: A co jeżeli ta strona, która powinna odejść, nie chce odejść?

SAMUEL: Wszystko jest do uzgodnienia i do załatwienia. Wtedy nie wbijasz topora wojennego w drzewo, ale poprzez energię miłości można jeszcze zastosować kreowanie, wizualizację. Dobrze już wiesz, jaką to posiada siłę. Nigdy nie mów, że to jest nie do zrealizowania. Wszystko jest do zrealizowania, jest to tylko kwiestia czasu, spokoju i wyrozumiałości. Słucham.

IWONA: Czy wobec Boga człowiek może powtórnie wejść w związek małżeński z inną osobą? Nasze prawo kościelne uznaje to za grzech, a osoby z drugich związków są pozbawione wielu praw. Na przykład, nie mogą przyjmować komunii i innych sakramentów, przez to są obciążone tak zwanymi wyrzutami sumienia.

SAMUEL:  I tutaj też powinienem się odwołać do Biblii. Jest zawarte w Księdze Mojżeszowej i te same słowa cytował Jezus już w Nowym Testamencie. Jeśli dwoje ludzi chce opuścić związek - mogą otrzymać papier rozwodowy. I jeśli chcą wstąpić w związek m łżeński - mogą to uczynić, byle to było zawarte kontraktem. Sam Bóg ma tylko prawo obwiniania i rozgrzeszania. To może uczynić tylko sam Bóg. Kiedy też wiele razy podobne pytanie słyszałem, to nie będę cytował co, ale złość mnie brała. Więc jeszcze raz powtarzam. Jeśli związek jest oparty na uczuciach szczerych i oparty jest na posłuszeństwie, to naprawdę nie widzę powodów, dla których nie mieliby wstąpić w ponowny związek małżeński. Jak się to ma do miłości do Boga? Za jakie - pytam się - grzechy i jaką to karę wymierzają kapłani ludziom, którzy chcą wstąpić w ponowny związek małżeński? Dlaczego - pytam się - pozbawiają ludzi tej odrobiny miłości? Poproszę o następne pytanie, gdyż za bardzo mógłbym się wypowiadać.

IWONA: Dziękuję ci Samuelu, zgadzam się z twoimi odczuciami. Samuelu, czy możesz nam powiedzieć, jak ty odczuwasz nasze myśli. Zdarza się, że odwołujesz się do czegoś, o czym wiemy tylko my sami. Bardzo nas to zaskakuje.

SAMUEL: Iwono, jest coś takiego jak telepatia. Jest coś takiego, jak nadświadomość. Twoja nadświadomość jest kanałem otwartym. Ty tylko możesz się blokować ze swoją podświadomością, ale wpływu na nadświadomość nie masz żadnego, więc tym kanałem i tą drogą my swobodnie odczytujemy z twojego mózgu dokładnie to, co chcemy.i nawet wyprzedzamy myśli, które nadałaby twoja nadświadomość, do podświadomości. I tu to was zaskakuje. Słucham.

IWONA: Tak, zgadza się. Samuelu, jak do misji Oriona ma się osoba, którą my na Ziemi nazywamy Marią, Matką Bożą?

SAMUEL: To, że wasza religia chrześcijańska wyniosła Marię do najwyższego poziomu, czasami boli to, gdyż wizerunek Marii niejednokrotnie przewyższa samego Boga. A tak naprawdę Maria też podlega Bogu, Bogu Jahwe i boli ją to, że na takie wyżyny została postawiona. Kiedy się modlisz do Marii, to też tylko jest pośrednikiem w tej modlitwie. Pośrednikiem do Boga Ojca, czyli do Jahwe. I tutaj słowa kieruję do osoby pytającej, która, to co odbieram, bardzo ma głęboko zakorzenioną wiarę w Marię. Módl się, ale zawsze na pierwszym planie stawiaj Boga. To przy pomocy Marii i przy jej wstawiennictwie proś o spełnienie czegoś do Boga.

Jak się ma temat - powiedzmy - Maria i faraon. Nie jest też żadną tajemnicą, że Maria jako Bogini, bo taką była i jest już w sferze najwyższej, też patronowała tej budowie i temu przesłaniu. I nie tylko ona. Dlatego nie widzę też powodów, dla których kapłani tak zaciekle bronią otwarcia grobowca i zasłaniją się karą, która popłynie z rąk Matki Boskiej, czyli Marii. I tutaj mogę powiedzieć szczerze. Nic z tego nie będzie. Maria, Matka Słowa, Bogini Matka, tak samo chce pokoju, jak wszyscy inni bogowie. I tutaj uspokoję serce osoby pytającej. Nie bój się Marii. Zwracaj się do niej jak do swojej najbliższej przyjaciółki, albo jak do matki. I jeszcze jedna, bardzo istotna sprawa. To, co ona mówi - bardzo lubi prostotę. Prostotę słów. Nie wyszukane słowa, nie wyuczone regułki, ale słowa płynące z serca. I to trafia do jej serca i wtedy ona się zgłasza, albo swego syna, albo do samego Boga. Wstawia się za tą istotą. Ale pamiętaj, słowa - powtarzam ponownie - słowa te mają wypływać prosto z serca, osoby rozmawiającej z Marią.  To nie ma być modlitwa na grochu, ale możesz pójść nawet nad rzekę, wtedy kiedy świecą gwiazdy.  Pojść na łąkę pełną kwiatów i rozmawiaj z Marią, a zobaczysz wtedy, jaką energię otrzymasz.  Jaka to będzie modlitwa, jakie odczucia.  Tyle mogę powiedzieć.  Proszę, ten eksperyment wypróbuj.  Następne proszę.

IWONA: Samuelu, "mieć otwarte serce" to dla ludzi pojęcie względne. Każdy ma swoją własną teorię. Proszę, wytłumacz to.

SAMUEL: A czy teoria na poczucie bezpieczeństwa też jest dla każdego inna? Czy też każdy by chciał to odczuć na własnej skórze? Mogę powiedzieć co to jest. Otóż napewno jest to poczucie bezpieczeństwa. Jest to brak lęku przed jutrzejszym dniem. Co to jeszcze dalej jest. Miłość, szczęście - kiedy budzisz się spokojna, kiedy widzisz szczęście swoich bliskich osób. Kiedy idziesz ulicą, a ktoś się do ciebie szczerze, bez przymusu uśmiecha, albo daje rękę na powitanie. Szczerą rękę, z której emanuje spokój, miłość. Miłość wszechobecna to jest właśnie to, czego ludzie oczekują. Nie takiej milości wśród rodziny, a broń Boże nie wolno takiej miłości wypuścić poza mury własnego domu. To nie jest wtedy miłość, gdyż się zamyka w jednej komórce. Tu trzeba wyjść. Wyjść i otworzyć się na drugiego człowieka, ale to musiałby uczynić każdy człowiek. Otwórz się na drugiego człowieka, a wtedy zrozumiesz pojęcie szczęścia i pojęcie miłości. Nie da się tego przełożyć na proste słowa, tak samo jak nie da się zobaczyć  energii elektrycznej, chyba, że ją dotkniesz.  To samo dotyczy również tych dwóch ogromnych energii.  Kiedy zaczniecie się otwierać na tę energię, wtedy zrozumiecie i zobaczycie jak wygląda pojęcie szczęścia i miłości.  Słucham.

IWONA: Samuelu, chciałabym abyś powiedział nam co będzie po otwarciu Piramidy? Czy my będziemy mieć kontakt z istotami przybywającymi? Jeśli tak - to jak to będzie wyglądało. Bardzo prosiłabym, abyś nam to opowiedział.

SAMUEL: Tobie na pewno chodzi o taki kontakt wizualny, czy bedziecie mogli zobaczyć istoty z Oriona. I tutaj mogę powiedzieć - jeśli jest serce otwarte i wiara mocna to oczywiście. Takie kontakty będą się odbywały, czyli istoty z Oriona będą już przybywać na Ziemię oficjalnie. To znaczy nie będzie to zaraz po otwarciu, gdyż rewolucja będzie nieziemska zaraz po otwarciu. I dlatego, kiedy już faraon ujrzy słońce, będzie trzeba trochę czasu, żeby wiele grup ludzkich uspokoić? I można byłoby sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby zaraz pojawiły się statki i tacy przybysze z otwartymi ramionami wychodzą ze statku. Już to było robione. I tutaj nie chciałbym też pewnych grup rządzących krytykować, gdyż mógłbym przytoczyć wiele faktów, gdzie - po nawiązaniu kontaktu z takim statkiem z Oriona, gdzie było pozwolenie na lądowanie, a kiedy znalazł się taki statek w zasięgu rakiety - wystrzelono i zestrzelono zabijano takich proszących o pozwolenie. O tej instytucji tutaj mówię i na pewno wszyscy wiedzą.  I dlatego, kiedy faraon ujrzy słońce, po tej pierwszej fali wstrząsu będzie dalej oczyszczanie, a takie już widzialne i odczuwalne kontakty nastąpią po 012 roku, czyli teraz, tej Ery Wodnika.  Natomiast istoty o czystych serach będą mogły widzieć nas i to widzialnie.  Tak jak do tej pory staramy się tego uniknąć, żeby nie doprowadzać do większych wstrząsów, tak później będziemy się ukazywać.  I wtedy w tych istotach wybranych nie będzie lęku.  I dlatego tutaj odpowiadając na to pytanie, proszę jeszcze o małą chwilę wstrzymania się.  Rok 012 jest tuż tuż i wtedy dopiero statki zaczną lądować... Słucham.

IWONA: Samuelu, kiedy będzie zaistalowana baza na Marsie i czemu ona ma służyć?

SAMUEL: Zacznę od tego pierwszego. Od Marsa i chęci zasiedlenia Marsa przez istoty ludzkie. Pytasz się kiedy to nastąpi. Jeśli chodzi o bazę - jak już wiesz i było mówione, tam już bazy są i to są bazy dwie. I tych istot z Syriusza B i z Oriona, gdyż łatwiej jest im się przemieszczać w czasoprzestrzeni docierając do Ziemi z Marsa, niż ze swoich macieżystych planet. To jest troszczeczkę za daleko. Dlatego tam są bazy i nie rozumiem dlaczego instytucja o nazwie NASA kłamie, gdyż ostatnia sonda, która była na Marsie wyraźnie pokazała, że coś tam się znajduje. Może inaczej to określę. Sonda pokazała to, co te dwie grupy istot chciały pokazać, czyli wtedy, kiedy była sonda z sondą miała kontakt właśnie istota z Oriona, czyli istoty... Laboratorium tych z Oriona i pokazali tylko tyle na ile chcieli pokazać. Następnie sonda została uszkodzona i kontakt z Marsem się urwał. Dlaczego nie pokazało NASA tych filmów, które zostały przekazane i miały być przekazane ludzkości. Tak było przecież szyfrem przekazane. Była pokazana twarz.  Twarz - jak wyglądają istoty z Oriona.  I z tego co ja wiem, nic takiego nie było pokazane.  Dlaczego też - pytam się - i tu mogę spokojnie skierować słowa do NASA, gdyż trudno prawdę zarzucić mówiąc kłamstwo - pokazana też była piramida.  Dlaczego, pytam się, ta piramida nie została ukazana ludzkości.  Jeżeli następna wyprawa na Marsa - i tutaj już mi podpowiadają istoty, byty z Oriona, które się włączyły i proszą o słowo przekazania.  Jeśli dalej misja Mars - Ziemia będzie miała cel skolonizowania i zawładnięcia tą planetą, to z góry możemy powiedzieć - każda wyprawa zakończy się fiaskiem.  Nie pozwolimy na wtargnięcie na Marsa, a tym bardziej na założenie tam bazy.  Jeśli misja będzie pokojowa i wspólna misja będzie miała cel ratowanie Ziemi, wtedy przybywającym na Marsa kosmonautom my się ujawnimy i siądziemy do wspólnej rady i będziemy obmawiać jak należy ratować Ziemię.  I tych słów się nie boję przekazać i można je przekazać.  Jeśli misja będzie pokojowa, baza ziemskich istot jest możliwa.  Jeśli będzie tak, jak do tej pory:  cel zawładnięcia, cel zniszczenia istot z Oriona, wszystko zakończy się fiaskiem.  A tu jeszcze dodaję.  Kosmonauci, czy te istoty, które wylądują na Marsie, nigdy nie powrócą na Ziemię.  Będą przetransportowane na Oriona.  Słucham.

IWONA: Samuelu, co się mówi na Orionie o naszym działaniu na Ziemi? Myślę o misji.

SAMUEL: Radość. Jest radość, gdyż kiedy zostanie kanał otwarty, a jak wiesz już kiedy został zamknięty, wtedy ingerencja istot z Oriona będzie większa. Teraz tylko współdziałają, a kiedy już faraon ujrzy to słońce, wtedy już oficjalnie zaczną pracować na Ziemi. Cel jest wiadomy - ratowanie ludzi. Jak najwięcej ratować ludzi. To jest głównym przesłaniem tych z Oriona. Słucham.

IWONA: Tu od razu Basia napisała, że przeprasza za to pytanie, ale czy my kiedyś będziemy mogli polecieć do was, spotkać się z wami, ale nie tu na Ziemi, tylko u was?

SAMUEL: Barbaro, troszeczkę tutaj luźno potraktuję to pytanie. Nie sprecyzowałaś dokładnie gdzie chcesz polecieć. Jeśli chodzi o Sferę Niebiańską - cóż moja mała dziewczynko. Tutaj nie zostaniesz przyjęta razem z materią, gdyż jest to po prostu niemożliwe. Kiedy spełnisz swoje zadanie tutaj na Ziemi - zostaniesz zabrana, ale to jeszcze trochę czasu upłynie. Natomiast ? co się zaś się tyczy ? Drugiej Ziemi - Orion, tak. Jest to możliwe i tak też będzie. Bedą podróże międzygalaktyczne i pomiędzy tymi dwoma Ziemiami i to wcale nie takim odległym czasie. No, was to już nie spotka, ale niedługo to może się stać w dwutysięcznym waszym setnym (2100) roku i będzie to normalna podróż, bo wtedy możecie się teleportować. Bez większego wysiłku najpierw podróż na Marsa, tam oczyszanie i już teleportacja na Oriona. Słucham.

IWONA: Brzmi to bardzo interesująco. Szkoda, że tego nie doczekamy. Samuelu, czy możesz troszeczkę wiecej powiedzieć na temat taki - jak wyglądał kontakt Ezechiela z wami?

SAMUEL: Ezechiel - tutaj chcesz się cofnąć do Starego Testamentu i wizji jakie miał Ezechiel. Otóż jest tutaj zarzucane temu biednemu prorokowi, że był to, powiedzmy, nałogowy pijak, że nadużywał narkotyków, że miał omamy. Nic z tych rzeczy. Był to oczywiście prosty pasterz i też musiał mieć to przekazane tak, żeby mógł zrozumieć. Stosował się do nauk mojżeszowych, więc przekazywał to tak jak on to rozumiał. Czyli dla niego przybysze z Oriona byli aniołami. On w nich widział aniołów. Opisywał tak, jak to rozumiał. Skrzydła... brał butle tlenowe.. brał za skrzydła. Hełmy, wiadomo, ci którzy tutaj przybywali i jeszcze będą przybywać nie zdejmą swego ochronnego okrycia, gdyż Ziemia jest bardzo skażona. Wtedy, kiedy była jeszcze czysta, już wtedy bardzo bali się waszych ziemskich bakterii. Co dopiero mówiąc teraz. Dlatego Ezechiel - już to wspominałem podczas którejś sesji - nie był człowiekiem chorym psychicznie. Ezechiel naprawdę miał przekazane od istot, które przybyły do niego i kazały mu spisywać to co zobaczył, to co jemu powiedzieli.  To ludzie z niego zrobili wariata.  Słucham. 

IWONA: I jeszcze jedno pytanie - Samuelu, to pytanie - od razu zaznaczam (to mówi Basia) nie jest moje. Sama prawie spadłam z krzesła, gdy je usłyszałam, ale - jeżeli możesz - odpowiedz. Po co ludziom wiedza z grobowca Faraona?

SAMUEL: I tutaj mógłbym się zapytać inaczej. Pytanie za pytanie. A po co ludzie polecieli na Księżyc? A po co ludzie lecą na Marsa? Czego tam szukają? Po co budujecie te wszystkie wielkie teleskopy, kształcicie astrologów, astronautów? Pytam się po co? Skoro jesteście tacy ważni, tacy zadufani, więc czego szukacie tam u góry? Pytam się ciebie po co? Przecież jesteście pempkiem wszechświata i nic i nikogo wokół was już nie ma. Przecież pewne grupy istot ludzkich twierdzą, że jesteście jedynymi tylko istotami w całym wszechświecie. Więc po co - się pytam - takie nakłady finansowe są robione i szukacie? Szukacie kontaktów, wysyłacie w kosmos informacje. Pytam się - po co to czynicie?

Co wam da odnalezienie Faraona? Niby, moża było powiedzieć, nic. Bo cóż, odkopie się tylko mumię, trochę zamieszania, że tam coś zostało wydobyte za ciężkie pieniądze, co niejeden się będzie stukał w głowę. Komu to jest potrzebne? Otóż jeszcze raz powtarzam. Piramida leży w centralnym punkcie osi Ziemi. Tak jakbyś wbiła kij w środek Ziemi. Kiedy byś się próbowała przebić przez ten centralny punkt, to byś się przewierciła na drugą stronę półkuli. I ten centralny punkt łączy właśnie się z Orionem. Nie możecie sami funkcjonować. Musicie współdziałać, czyli współpracować z innymi istotami. Wreszcie zdajcie sobie z tego sprawę. Naprawdę, nie jesteście pempkiem wszechświata. Wokół was roi się od innych żywych istot, posiadających materię. Dlatego Orion został wybrany, gdyż jest bardzo blisko Ziemi. Bodaj najbliżej, gdyż w waszym układzie słonecznym, po zniszczeniu owej planety, nie ma innego życia, ale tylko w waszym Układzie Słonecznym. Na innych układach galaktycznych są istoty rozumne o dużo większym stopniu rozwoju i dlatego - powtarzam jeszcze raz i powtarzał będę - Faraon odegra kluczową rolę w całej historii wszechświata i jest to bardzo ważne, żeby ten kanał, który został zamknięty na 2000 lat (a jest to kanał energomagnetyczny) i ten kanał musi zostać otwarty.  Trudno mi to wytłumaczyć prostymi słowami, ale tak zostało ustalone.  Tak zdecydował sam Bóg.  Zamknąć kanał dopływający energetycznie do Ziemi.  I tutaj też mógłbym ten temat rozwijać.  Jeżeli zajdzie taka potrzeba, możemy jeszcze sobie podyskutować.  Teraz proszę o następne pytanie. 

IWONA: Samuelu, to w zasadzie są wszystkie pytania. Czy możemy w tej sytuacji wrócić do pytania, które opuściliśmy, minęliśmy. Czym różni się energia miłości bardzo kochających się dwojga ludzi, od miłości do Boga? Według mojego rozumienia, człowiek zakochany cały świat widzi oczyma Boga. Czy mam rację?

SAMUEL: Tak. I tutaj podpowiedział mi nikt więcej inny, jak sam Jezus, który był na Ziemi i - jeśli moje słowa będą potępione przez pewną grupę ludzi, naprawdę jest mi to obojętne. Ale posłużę się na pewnym przykładzie wielkiej miłości Jezusa i Marii-Magdaleny. Jak już wiadomo kim była Maria-Magdalena i skąd ją wyciągnął Jezus. Tu nie muszę nikomu tego mówić. Jezus nie zobaczył w Magdalenie nierządnicy, ale zobaczył w niej człowieka. Pięknego człowieka o wielkim, czystym sercu. Natomiast, kiedy Maria ujrzała Jezusa, mówiąc waszym językiem ziemskim, uległa ogromnemu zauroczeniu. I tak powstała wielka miłość. Czysta, wielka miłość, którą - co może też się nie spodobać pewnym grupom, zaakceptował sam Bóg - Ojciec, czyli Bóg Jahwe. Zaakceptował i pobłogosławił. Tak to wygląda. Nie umiem tego na waszym ziemskim przykładzie porównać, gdyż patrząc na dzisiejszą miłość pomiedzy kobietą a mężczyzną - trudno to nazwać miłością. Dlatego powiedziano mi, żebym dał przykład Jezusa i Marii-Magdaleny. Słucham.

IWONA: Dobrze, dziękuję, to są wszystkie pytania od Basi i jeszcze przeczytam słowo kończące. Samuelu, bardzo dziękuję za wszystko i bądź z nami, bo chwilami mamy tylko ciebie. Ogromne ukłony od serca od Sławy Malarz z podziękowaniem i z wielką prośbą o inspirację do działania. Bardzo ci dziękujemy i jesteśmy bardzo szczęśliwe, że jesteś blisko nas. I jeszcze jeden pomysł, który - trochę żartobliwy - narodził się w głowie Basi, ale może warto o tym pomyśleć. Samuelu, niedługo Lucynka będzie w Chicago. A co by było, gdyby pomóc i jej i Basi w obstawianiu liczb w toto-lotku. Może wygrałyby potrzebne złoto na misję...?

SAMUEL: Może zacznę od pierwszych słów Barbary i Sławy. Gdybym teraz mógł uczynić coś takiego, co napewno uradowałoby serca tych dwóch kobiet, to teraz przytuliłbym je do serca, obie. Natomiast, jeśli się zaś tyczy tego drugiego, to tutaj muszę was rozczarować jeśli chodzi o gry liczbowe. I tutaj powiem szczerze. Gdyby to było możliwe, to nasze narzędzie, Lucyna, byłaby najbogatszą osobą na świecie i nie szukałaby tak zwanych sponsorów i złota, gdyż wystarczyłoby skreślić liczby i już jest złoto na wyprawę. Nie potrzeba byłobby żadnych ukłonów przed tymi osobami, byłyby po prosu te nieszczęsne pieniądze. I tutaj chciałbym coś wytłumaczyć, może się wytłumaczyć - dlaczego tak się dzieje. Otóż energia wokół wszystkich gier liczbowych jest tak ogromna i tak brudna, że nie jesteśmy w stanie się przez nią przebić. I dlatego nie możemy zobaczyć liczb, które mają być na dany dzień losowane. Jest to ponad naszą siłę. Chiciaż siłę posiadamy, to jednak są pewne ograniczenia i tutaj nie mogę tego uczynić, żeby

Zatem zmiana taśmy i powracamy do odpowiedzi i pytań. Słucham ciebie Iwono.

IWONA: Samuelu kochany, dziękuję ci za twoją wyjątkową cierpliwość. Teraz kilka, przyrzekam, kilka moich pytań, które nasunęły mi się w ciągu minionego czasu, od ostatniej sesji do dzisiaj. Pytanie pierwsze. Chciałabym, abyś mi powiedział trochę na temat duszy zwierząt. Czy to jest taka sama dusza, jak nasza ludzka?

SAMUEL: Nie Iwono. Jak już wiesz, podczas stwarzania Ziemi, czyli kształtowania Ziemi i zasiedlania Ziemi, były stwarzane też istoty zwierząt. I Bóg wyraźnie powiedział: "Dajemy istotom zwierząt intuicję i jedną duszę"... Mówię wyraźnie - jedną duszę. Czyli wyraźnie dał do zrozumienia, że zwierzęta nie będą podlegać prawu reinkarnacji. Prawu reinkarnacji podlegają tylko istoty ludzkie. Zwierzęta żyjące raz na ziemi, już na ziemię nie powracają. Pozostaje coś takiego jak pamięć po tych zwierzętach i poprzez takie sformułowanie ziemskie DNA, można takie zwierzę, takie same, stworzyć na innej planecie i tam jego cząstka żyje. Czyli w pewnym sensie tak, to można też tak to podciągnąć, że może być to reinkarnacja, ale już nie na planetę Ziemia.

IWONA: Dobrze, rozumiem z tego, że ci wszyscy, którzy w swoich teoriach głoszą, że za niezbyt dobre, udane życie na Ziemi człowiek w kolejnym wcieleniu może zostać zwierzęciem. Rozumiem, że jest to bzdura.

SAMUEL: Bzdura. Totalna bzdura Iwono. Za, powiedzmy, nieudane życie, bo tak sobie z góry założyłaś, że schodząc na Ziemię chcesz dostawać ciosy - jeden za drugim. I wtedy to życie może wyglądać różne, ale zawsze schodzi na Ziemię jako istota ludzka, posiadająca wolną wolę i rozum. I tego ducha. Słucham.

IWONA: Samuelu, jak wiele naszego ziemskiego czasu upływa od momentu zapisania istoty ludzkiej na waszej liście do zabrania?

SAMUEL: Trudne pytanie. I tutaj spróbuję odpowiedzieć tylko tyle, na ile wolno mi będzie, gdyż jak tobie wiadomo i ja też podlegam prawu posłuszeństwa wobec Ojca swego i pewnych tajemnic dotyczących istot ludzkich nie wolno nam ujawniać. Ile czasu? Jest to czas ruchomy. Jedni mają skracany a inni mają wydłużany. Jeśli zajdzie taka potrzeba, to pobyt istoty ludzkiej wydłużamy, a jeśli jest potrzeba to pobyt jest skracany po to, żeby - tak na przykład - ukrócić męki cielesne na Ziemi. I wtedy istota zostaje zabierana. Odpoczywa sobie jakiś czas w tym świecie przejściowym, a potem ponownie deklaruje chęć zejścia na Ziemię. Tak to wygląda. Wybacz Iwono, ale wielu rzeczy bardziej istotnych wyjawić nie mogę.

IWONA: Dobrze, dziękuję ci i za to. Bardzo szanuję to, co powiedziałeś i nie będę więcej pytać na ten temat. Samuelu, w sesji, która dotyczyła pytań dla Patricka miałam wrócić do jednego pytania po całej sesji i nie zrobiłam tego. Widocznie wtedy nie był na to odpowiedni moment. Powtórzę to pytanie.

SAMUEL: Słucham zatem...

IWONA Pytanie brzmiało: "Jak wejść i wrócić z Labiryntu w Egipcie"?

SAMUEL: A ja odpowiedziałem tobie tak, że nie miałbym większego problemu z wejściem. Więc odpowiadam. Całego Labiryntu przejść się nie da, gdyż jest to naprawdę ogromny obszar ujęty tym Labiryntem. Was powinno zainteresować tylko konkretne miejsce, czyli wejście tam, gdzie możecie trafić na tą nieszczęsną komnatę złotą. Otóż, tak jak było powiedziane, kiedy się przekopiecie w tym miejscu, gdzie jest wskazane, dostaniecie się do tej komnaty i jeśli będziecie chcieli zwiedzić część komnat, korytarzy Labiryntu to przecież jest prosty sposób, jak stara jest Ziemia. Przecież znasz ten sposób nie tylko ty, ale i wszyscy. Za pomocą sznura. Obwiązać się sznurem i można iść. Przecież w ten sposób wrócicie z powrotem i nie ma obawy zginąć. Iwono, przewodnika na czas dzisiejszy nie ma. Jeszcze za czasów Jezusa i wcześniej tak, - jeszcze przewodnicy byli, gdyż wchodzili do Labiryntu od strony tej już zburzonej piramidy, która znajdowała się przy jeziorze Moerisa. Teraz jest to tylko stos kamieni bezużytecznych

IWONA: Samuelu, jeszcze rzecz dotyczy Labiryntu. Czy mógłbyś powtórzyć to, co powiedziałeś Lucynce na temat padania konta promieni słonecznych?

SAMUEL: Tak, też jest bardzo prosty sposób. I to jest tak - im prostszy sposób, tym trudniejszy. Kiedy już podzielicie odległość od brzegu piramidy... przepraszam... od brzegu jeziora Moerisa, do ostatniej piramidy w Giza i ten ten odcinek już został przez was podzielony na pół. I dalej też jest metoda przecież harcerska, którą wszyscy znacie. Dlaczego, pytam się, utrudniacie sobie życie. Wszystko, co jest wbite w ziemię i świeci na to słońce, daje cień. Czyli kąt padania cienia. Mówiłem, w samo południe, kiedy kąt będzie się przesuwał w stronę jeziora Moerisa i dopiero wtedy, tam jest wejście. Nie jest to w centymetrach, to się może wydawać takie tylko błahe, ale tu może dojść do nawet kilkunastu czy kilkudziesięciu metrów. Taki będzie miał zasięg kąt padania słońca. Jeszcze raz powtarzam. Dwunasta wybija godzina, kąt padania cienia od kija zacznie się przesuwać w stronę brzegu jeziora Moerisa. Jest to informacja niepodważalna i to powinno wam wystarczyć. Proste wyjaśnienie a skuteczne. Słucham.

IWONA: Bardzo dziękuję, myślę, że to jeszcze raz pomoże Patrickowi w jego pytaniach i problemach. Samuelu, czy możecie dać znak ludziom za pomocą fal radiowych? W Stanach Zjednoczonych jest specjalny program o nazwie SETI, w ramach którego naukowcy od 40 lat nasłuchują dźwięki z Kosmosu i nic. To jest w paśmie od 1 - 3 gigahertzów. Czy możliwy jest kontakt z wami poprzez takie pasmo?

SAMUEL: A zapytaj się Iwono, jakie intencje przemawiają przez umysły tych naukowców, którzy próbują złapać energie. Czy oby one są szczere? Jeśli ci naukowcy otworzą serca na fale płynące czy to od nas, czy też z Oriona, takie sygnały odbiorą. I bzdurą jest następną, kiedy mówią, że nie odbierają sygnałów. Chcą usłyszeć zgoła to, co oni sobie wykalkulowali, a to, co im nie pasuje jest odrzucane. Niech poprostu, zaczną słuchać uważnie. Każdy sygnał odbierają a ręczę, że usłyszą to, na co czekają. Słucham.

IWONA: Samuelu, istnieje taki termin na Ziemi "porwania przez UFO". Co możesz o tym powiedzieć? Porwania ludzi przez UFO, czyli przez kosmitów?

SAMUEL: Jakie porwania. O jakich tu "porwaniach" my mówimy. Mówiąc inaczej - nie są to żadne porwania. To są tylko takie krótkie "wzięcia" na statek kosmiczny - czy to jest statek istot z Syriusza, czy też istot z Oriona. Faktem jest, że są prowadzone badania nad człowiekiem, ale dlaczego są przemilczane inne fakty. Ile z tych, powiedzmy, uprowadzonych istot ludzkich odzyskało zdrowie? Dlaczego się o tym nie mówi? Ilu to ludzi dzisiaj cieszy się idealnym zdrowiem po takim "wzięciu"? Czy to jest wstyd, czy strach, czy też zakazane jest powiedzieć? Dlatego też te zaproszenia - już nie będę używał słowa "porwania" czy "uprowadzenia", tylko "zaproszenie na statek" - były, są i będą. A będą do tej pory, dopóki się oficjalnie nie będą istoty z Oriona przemieszczać, lądować i ponownie odjeżdżać. I tego faktu nikt nie zmieni i nikt też nie zabroni tym istotom tutaj się zatrzymywać. Taka jest prawda. Słucham.

IWONA: Samuelu, tak zwane "trzecie oko" - jak je otworzyć i czy to otwarcie może pomóc człowiekowi i w czym?

SAMUEL: Sama chcesz otworzyć Iwono, czy najpierw oczyść serce, a trzecie oko samo się otworzy. Nie ma większych przepisów na otwarcie trzeciego oka. Jest też możliwość uzyskania inicjacji, ale żeby dojść do inicjacji, to trzeba uporządkować swoje wnętrze, swoje serce i przede wszystkiem otworzyć się na drugiego człowieka i zdać sobie z tego sprawę, co chcesz dać temu drugiemu człowiekowi. I wtedy, bez większego problemu, trzecie oko samo się otworzy.

IWONA: Rozuiem, że popierasz ten rodzaj pracy nad sobą?

SAMUEL: Oczywiście. Wszyscy, ale to wszyscy ludzie powinni ten kanał trzeciego oka i siódmej czakry mieć otwarty. I wtedy to by i nam i istotom z Oriona ułatwiło pracę nad wami.

IWONA: Czyli - pierwszym stopniem jest otworzenie własnego serca i otworzenie siebie na drugą osobę, tak? Od tego należy zacząć.

SAMUEL: Tak, dokładnie tak.

IWONA: Samuelu, tajemnicze kręgi w zborzu na ziemi. Czy to jest znak od jakieś cywilizacji pozaziemskiej? Czy to jest jakieś przesłanie dla nas?

SAMUEL: Czy sądzisz, że natura sama potrafiła coś takiego uczynić przez jedną noc? Oczywiście, że jest to znak i przesłanie. I też nie rozumiem dlaczego istoty ludzkie tak się od tego odcinają. Jest tylko niewielka grupa ludzi, którzy wierzą, że jest to przesłanie z zaświatów, że jest to jakiś język, jakiś sygnał nadawany z Kosmosu. Jest to przecież już tak widzialne, a jeszcze wszyscy są ślepi. Nie jest to przesłanie od nas, gdyż my jesteśmy istotami duchowymi i możemy ingerować na wasz umysł, serce i nadświadomość, o której mówiłem. Ale przecież są inne planety, które chętnie chcą współpracowć z Ziemią. Te przesłania na zborzu i w innych krajach, które się pojawiają pochodzą z różnych zakątków wszechświata. I dlatego nie jest to bajką i nie tworzy tego sama matka natura. Jest to po prostu p i s a n e energią energomagnetyczną i przyjmijcie ten fakt, za fakt oczywisty. Słucham.

IWONA: Słyszałam o takiej teorii, wedle której Jezus nie umarł na krzyżu, natomiast po cichu wyemigrował do Tybetu albo do Indii, gdzie dożył długuch, długich lat. Dlatego zadałam to pytanie, czy jego ciało umarło na krzyżu, czy nie. Dziękuję.

SAMUEL: Nie. Jezus, czyli Słowo umarł na krzyżu. Jeśli chodzi o emigrację, to wyemigrował Judasz.

IWONA: Ooo?!

SAMUEL: Bo Judasz nie zginął. Wyemigrował do Rzymu. Historia mówi wręcz co innego, ale żeby zaostrzyć wam apetyt na ten temat - i Barbarze też i Sławie też, ja mogę opowiedzieć ze szczegółami, gdyż jest mi też bliski ten temat Judasza, gdyż Judasz, Piłat, Jezus mieli wspólny cel. Ale jaki to był cel - opowiem przy następnym spotkaniu. Dziękuję.

IWONA: Czy to znaczy, że kończymy już naszą sesję?

SAMUEL: Jeśli masz pytanie, to jeszcze nie.

IWONA: Jeszcze jedno.

SAMUEL: Ale jeszcze powrócę do Judasza i Jezusa. To Jezus wstawił się u Piłata za Judaszem i obmyślili plan odnośnie samego Judasza. Judasz o tym planie dowiedział się dopiero wtedy, kiedy był w Rzymie, ale więcej nie powiem. Słucham.

IWONA: Dobrze, Samuelu - w zasadzie to są wszystkie pytania, jakie miałam na dzisiaj. Oczywiście ciekawość we mnie wzbiera, ale wstrzymam się do następnej sesji...

SAMUEL: Wiem Iwono, Judasz...

IWONA: Tak... Judasz...

SAMUEL: I to jest temat naprawdę duży i obszerny i na pewno zainteresuje nie tylko ciebie, ale i Barbarę też.

IWONA: Dziękuję ci Samuelu z całego serca za cierpliwe odpowiedzi na moje pytania. Chciałam ci bardzo serdecznie podziękować i wyjaśnić jeszcze jedną rzecz z ostatniej sesji. Mianowicie dotyczącą krzyża Atlantydów i pierścienia Atlantydów. Ja chciałam tylko tyle powiedzieć, że czuję się bliżej tamtych czasów dzięki temu, że noszę te symbole i nie jest to wyraz mojej pychy, tylko szacunku dla tamtych czasów. To chciałam powiedzieć. Chciałam jeszcze raz podziękować ci za twoją obecność w moim życiu, za opiekę nade mną i moimi bliskimi i za wszystkie osoby wybrane.

SAMUEL: Cieszę się Iwono, że te symbole Atlantydy tak ogromną wartość dla ciebie przedstawiają. Posiadają w istocie ogromną energię, więc mogę tylko dodać - noś je godnie i z szacunkiem. Dziękuję.

LABIRYNT I INNE (14)

WROCŁAW, 18 maja 2003

Sesja metodą chanelingu telepatycznego 14

UCZESTNCY: Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz, Łucja Szajda, Andrzej Wójcikiewicz

IWONA: Pytanie od Iwony Stankiewicz oraz pytania w imieniu Barbary Choroszy
ANDRZEJ: Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza oraz pytania w imieniu Gino Ratinckx (współautor książki PRZEPOWIEDNIA ORIONA NA ROK 2012)
ŁUCJA: Pytanie od Łucji Szajdy
SAMUEL: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos.
OLIWIER: Odpowiedź na pytania za pośrednictwem Lucyny Łobos.

IWONA: Samuelu, co było prawdziwym celem, powodem przyjścia na Ziemię Jezusa?

SAMUEL: Jak już wiesz, historia ludzkości zatacza duże kręgi. Historia ludzkości nie zaczyna się od przyjścia Słowa na Ziemię. Wiadomo, jest o wiele, wiele starsza. Jaki był cel? Prosty Iwono, a wszystko, co proste - dla was jest takie trudne. Otóż Jezus chciał pokazać życie. Chciał być wzorcem do tego jak należy żyć - i ot wszystko. Chciał nauczyć ludzi posłuszeństwa, wiary, zaufania i chciał pokazać jedną istotną rzecz, że Bóg jest istotą żywą. Nie żadnym mitem, symbolem, ale istotą żywa. I po to właśnie Jezus przyszedł na Ziemię - nauczyć ludzi żyć. Prawdziwą istotą sprawy jest to, że ludzie i wtedy i dzisiaj nie potrafią żyć. Słucham.

IWONA: Samuelu, na ostatniej sesji obiecałeś również powiedzieć coś więcej na temat zamknięcia kanału Ziemia - Orion w kontekście pojawienia się Jezusa na Ziemi. Czy mógłbyś coś do tego dodać?

SAMUEL: Już usłyszałem jedną rzecz. Nie z waszej grupy, ale od zupełnie kogoś innego, że moje odpowiedzi są mało precyzyjne. Jak wy ludzie lubicie mieć wszystko podane na tacy? Z matematyczną dokładnością wszystko ma się zgadzają: "od - do". Jeżeli si to nie zgadza, to zostaje odrzucone. Czy ja wyjaśnię dokładnie z tą matematyczną dokładnością? Nie Iwono, z prostej przyczyny - i nas obowiązuje prawo do milczenia i niektóre fakty nie mogą być wam ludziom podane do wiadomości. Tutaj mogę tylko uchylić pewnego rąbka tajemnicy. Otóż - zanim narodził się Jezus, czyli miało zejść na Ziemię Słowo - w Nowym Testamencie było wyraźnie powiedziane: ?Słowo było u Boga i Słowem było. Bogiem było Słowo i Słowo stało się ciałem?., Dlaczego i kiedy zasłona czy energia została przerwana? Otóż z chwilą urodzenia, w momencie, kiedy nastąpiło poczęcie, kiedy to Jezus wszedł w nowo narodzone dziecię - wtedy to połączenie pomiędzy Drugą Ziemią a Ziemią obecną zostało przerwane. Cofając się jeszcze do Starego Testamentu wiele razy było powiedziane, że jest kanał łączący Ziemię z zaświatom. Nie bardzo to rozumieli, co to znaczy "z Zaświatem" i którym "Zaświatem?. Dlaczego ten kanał został zamknięty - to jest istotą sprawy? Powiem krótko. Dlatego, że tak naprawdę stępne oczyszczanie już się zaczęło od momentu przyjścia Słowa na świat. Jezus miał głosić orędzie i mówić o tym, co będzie tak, że wstępne oczyszczanie już się rozpoczęło, kiedy to Jezus przybył na Ziemię. I dlatego to bezpośrednie połączenie kanałowe zostało zamknięte. A kiedy ma być otwarte - to już o tym wiecie. Co jeszcze mogę powiedzieć? Kanał jest zamknięty - jest to faktem, ale kiedy trzeba, to i tak się kontaktujemy z wami. Przykładem jest nasze spotkanie. Takich osób medialnych jest bardzo dużo. Było, jest i będzie. Kanadami otwartymi są właśnie te istoty, które mogą odbierać nas słuchowo. Tyle mogę powiedzieć. Słucham.

IWONA: Samuelu, czy ktoś inny, poza Lucynką, otrzymuje te same informacje i przekazy od was?

SAMUEL: Trochę dziwne pytanie. Nie Iwono. Pytania są uzależnione od medium i osób, które w tym biorą udział. Różne są pytania. Dwóch jednakowych pytań w zasadzie nie ma. Mogą się pokrywać odpowiedzi, ale takich samych, słowo w słowo nie ma.

IWONA: Samuelu, czy mógłbyś przekazać ludziom coś o sobie w taki sposób,
żeby nie mieli wątpliwości, że jesteś dobrym duchem...

SAMUEL: Iwono, może inaczej. Tutaj się oprę na postaci Jezusa. Został odrzucony. Wiem, teraz jest wysoko postawiony na piedestale, ale ileż to religii odrzuca Jezusa. Czy o tym wiecie czy ja jestem złym duchem? Należę do drugiej grupy Triad Anielskich. Otóż tak samo można byłoby powiedzieć o Michale, o Gabrielu, o Ezechielu i jeszcze innych istotach duchowych. Oni też są w tej drugiej grupie Triad Anielskich. Jaki miałbym cel - pytam się was - czynić zło po tych wszystkich spotkaniach, które były nagrywane, po tych wszystkich moich wypowiedziach, kiedy mówię o miłości, kiedy mówię o opamiętaniu, o nawróceniu się? Czy mogę być zły? Czy gdybym był zły - zakładajmy - i zależałoby mi na tym, żeby jak najwięcej ludzi zginęło, a nie zostało uratowanych? A mnie, przeciwnie, zależy na tym, żeby wszyscy, ale to wszyscy otwarli oczy. Żeby wszyscy skierowali swoje serca ku sobie i wysyłali tą cenną energię miłości do góry, żeby złagodzić gniew samego Boga. To, że jestem w zarządzaniu Ziemi, to, że jestem też w tej grupie specjalnej - no, cóż... Tak zostało zdecydowane, zostałem wybrany i zaręczam wam - tutaj, którzy siedzicie i tych, którzy będą mnie słuchać. Jeszcze raz powtarzam. Nie mam żadnego interesu w tym, żeby ludzi sprowadzać na złą drogę. Interes mój jest taki: chciałbym uratować naprawdę wszystkich. Więc, jeszcze raz powtarzam. Nie dajcie się zwieść podszeptom. Słuchajcie słów prawdy, słuchajcie głosu serca i nie wierzcie tym, którzy mówią o mnie źle. Czyli - można tak powiedzieć o innych istotach też, które nie zostały odrzucone tak jak moje imię. Pomimo wszystko, pomimo tych razów, jakie dostaję - mogę powiedzieć: KOCHAM WAS ISTOTY ZIEMSKIE i powtarzam - otwórzcie wreszcie oczy. Słucham.

IWONA: To piękne wyjaśnienie. Samuelu, czy jeszcze chciałbyś coś przekazać ludziom?

SAMUEL: Czy to mało Iwono. Iwono, to, co się dzieje na Ziemi obecnie jest kroplą w morzu z tym, co się będzie jeszcze działo. I tylko energia miłości może uratować Ziemię i jak najwięcej ludzi. Słucham.

IWONA: Bardzo ci dziękuję, to są wszystkie moje pytania, które chciałam zadać. W tej chwili pytania od Basi.

PYTANIE: (w imieniu Basi Choroszy) Czy energia Ernsta Mołdaszewa, rosyjskiego lekarza, chirurga ocznego, który otrzymał dar rekonstrukcji oka w Szmbali w Tybecie - czy jego energia może nam pomóc w naszej misji? Jest to człowiek bardzo związany z tematem egipskiej piramidy i bardzo zamożny.

SAMUEL: Barbaro, o jednej istotnej sprawie pamiętaj - i nie tylko ty Barbaro - przecież nie na darmo zebrałem tutaj tę grupę. Wszyscy usłyszcie te słowa. Medium jest nie tylko osobą prostą, ale i są przez nas wybrane istoty, które posiadają bardzo wysokie wykształcenie i one pracują już na zupełnie innym poziomie, czyli według waszego języka - nadają na innych falach. Jest bardzo wielu ludzi, którzy as związani z nami. Odeszły - ksiądz zakonnik Klimuszko - był przecież naszym łącznikiem, Ojciec Pio. Dalej jeszcze żyjący - Papież, też ma odbiory, też ma sygnały i dostaje informacje. Tak, że na całym świecie nasze ziarno jest rozsiane. Otóż Iwono i ty Barbaro - jeżeli otworzycie oczy temu człowiekowi, gdyż sam nie dowierza własnym słowom i boi się swych predyspozycji. Boi się odrzucenia. On jako wykształcony człowiek słyszy glosy, potrafi pisać pismem automatycznym. Kiedyś Andrzej powiedział - takich się zamyka w odpowiednim miejscu, czyli w szpitalu dla obłąkanych. Dziwnie by to wyglądało moi kochani, bo takich "obłąkańców" jest na Ziemi coraz to więcej. Więc moja konkretna odpowiedź jest taka. Jeśli Barbarze uda się nawiązać kontakt z tym człowiekiem, to do sprawy misji wniesie bardzo dużo. Słucham.

IWONA: Bardzo dziękuję. Kolejne pytanie. Samuelu, wiem, że 27 sierpnia tego roku planeta Mars zbliży się do Ziemi na tak bliską odległość, jak nigdy dotąd. Jest rzeczą wiadomą, że Mars uznawany był zawsze za boga wojny. Jakie obecnie skutki tego zbliżenia mogą być na Ziemi i dla ludzi? Jeżeli pewne informacje mają być tylko dla nas, to oczywiście uwzględnimy.

SAMUEL: Nie, to akurat nie. Jakie skutki to odniesie? Oczywiście będzie zachwianie na poziomie energetycznym. Ludzie będą bardziej pobudzeni, bardziej nerwowi. Zwiększą się wypadki - i tak dużo, ale będzie ich znacznie więcej. Jako takiej - wojny nie będzie jeszcze. Już jedną żeście przeszli, więc na razie trochę spokoju, jeśli chodzi o wojnę. Ale nasilą się - tak jak powiedziałem - wypadki. Terroryzm będzie coraz większy zasięg miał. Nie ominie też Polski, która się uważa za wybraną. Jedną ciekawostkę mogę nadmienić. Jest okazja teraz, kiedy to Mars zbliża się na taką bliską odległość zobaczyć Sfinksa i Piramidę na Marsie, bo to jest. I tutaj też nie chcą wsadzać kija w mrowisko, gdyż o tym nauka wie. Dlaczego nie ujawnia? Co jeszcze nas czeka? Zachwianie równowagi ekologicznej, czyli powodzie, huragany, zaczną wybuchać wulkany. To czeka ludzkość jeszcze w tym roku. Nie będę więcej mówić, gdyż i tak uważacie, że ja straszę, a ja chcę tylko pomóc, a nie straszyć. Słucham.

IWONA: Samuelu, proszę o komentarz w sprawie teorii, że - jak przekazują na Ziemię Plejadanie - ludzie na Ziemi posiadają uczucia, jakich nie posiadają inne istoty. Jak właśnie te uczucia mają posłużyć innym istotom do eksperymentów w kontakcie z innymi cywilizacjami? Czy to jest prawda?

SAMUEL: Uczucia posiadają ludzie względem siebie - powiadasz Barbaro. No cóż, jeśli dojdzie do tego, że zaczną przybywać istoty z innych wymiarów, to wtedy dopiero zobaczycie jak wygląda prawdziwe uczucie. Przecież spojrzeć na istoty ludzkie - to nawet we własnych rodzinach nie ma uczucia. Jest, co? Zawiść, jest nienawiść. Uczucie, które jest, a jest, to można tę grupę ludzi dosłownie policzyć na palcach. Jest tak mało - i dlatego nie mów Barbaro o uczuciu ludzkim. Uczucia ludzkiego i miłości to dopiero ludzie zaczną się uczyć. Teraz nie potrafią kochać. Nie potrafią miłować i nie znają prawdziwego znaczenia słowa uczucie. Słucham.

IWONA: Bardzo dziękuję, to są wszystkie pytania od Basi, jakie na dzisiaj przewidziała.

(po przerwie)

SAMUEL: Zaczynamy - mamy dzisiaj pomoc do prowadzenia sesji. Tą istotą - bytem - duchem - jest Oliwier. Ja ustąpię miejsca i będę się przyglądał, jak to sobie radzi Andrzej z rozmową z Oliwierem.

OLIWIER: Witajcie, to ja, Oliwier, przyjaciel Lucyny. Dostałem pozwolenie na rozmowę z Andrzejem i mam odpowiedzieć na pytania nie tylko Andrzeja. Będzie mi łatwiej to uczynić, gdyż - jak już wiecie - byłem na Ziemi wtedy, kiedy ta kość niezgody była budowana. Byłem też później, to znaczy po pierwszej wojnie światowej ja żyłem we Francji, ale gdyby to was interesowało, to kiedyś przy okazji. Teraz słucham ciebie Andrzeju.

ANDRZEJ: Oliwierze, mam parę pytań od Gino, czyli przyjaciela Patricka.

OLIWIER: Mów, postaram się udzielić odpowiedzi. Słucham.

ANDRZEJ: (pytania w imieniu Gino RATINCKX - współautor książki PRZEPOWIEDNIA ORIONA NA ROK 2012) Czy projekcja konstelacji starych gwiazd, której używałem do zlokalizowania Labiryntu i innych świątyń, również może być użyta do znalezienia wejścia, Hawary?

OLIWIER: Odpowiadam. Jak już wiecie - Labirynt jest ogromny i układ gwiazd jest połączony siecią z Labiryntem i jego badania są słuszne? Myśmy tylko wskazali to, na czym bardzo zależy wam wszystkim, czyli ukazania prawdy i faktów, że Labirynt istnieje. Słucham.

ANDRZEJ: Czy mam rozumieć, że to jest odpowiedź, że może być użyta do znalezienia wejścia do Hawary?

OLIWIER: Tak Andrzeju. Możesz spokojnie przekazać. Jest to informacja słuszna i płynąca z gwiazd.

ANDRZEJ: Następne pytanie. Czy jest popaczenie pomiędzy wszystkimi labiryntami świata? Jeśli tak, czy jest to związane z tą samą kombinacją gwiazd, której użyłem, aby znaleźć wejście do labiryntu na Krecie? (Dwa razy tam wszedłem i zbadałem ponad 10 kilometrów korytarzy, ale nie doszedłem do końca - tam gdzie głęboko powinno być podziemne jezioro, wspomniane w starych tekstach).

OLIWIER: Słuchajcie uważnie. Wszystko, co na Ziemi ma znaczenie i jest przesłaniem jest połączone najczęściej siecią energetyczną, czyli siatka - siatka energetyczna, albo siecią z gwiazd? Otóż Andrzeju, tak jak wspomniałem cala Ziemia jest utkana inform cjami dotyczącymi bytności istot pozaziemskich, bytności ludzi na Ziemi nie z takiego czasu, o jakim głoszą kapłani, ale o wiele, wiele tysięcy lat wstecz. Jest to już faktem naukowo udowodnionym. I tutaj żeby pomóc naukowcom - Patrickowi i jego koledze chciałbym coś zaproponować. Są to ludzie światli i na tym poziomie, na którym oni są i na jakim zdobyli tę naukę łatwiej będzie mi się z nimi porozumiewać... Zatem daję propozycję, żeby po przywołaniu mnie wziąć do ręki pióro a ja poprowadzę rękę i będę pisał i odpowiadał na pytania... Słucham.

ANDRZEJ: Czy masz na myśli, że Patrick i Gino mają wziąć do ręki pióro i pisać pismem automatycznym?

OLIWIER: Pisać mogą, Andrzeju, jeśli tylko usiądą z wiarą... Mogą pisać.

ANDRZEJ: Dziękuję, następne pytanie. Pytanie dotyczy tunelu znajdującego się z tyłu grobowca Seti. Po pierwsze - nikt nie potrafi dojść do końca tego tunelu. W Starym Testamencie jest napisane: ?To jest DROGA BOGÓW DO GWIAZD?. Czy jest to jedno z wejść, k óre prowadzą do przejścia pod Nilem oraz do Wielkiego Labiryntu?

OLIWIER: Tak, ale tutaj cofnę się do słów, jakie wam wypowiedział Samuel. Po co sobie utrudniacie życie? Czy to, co jest trudne - jest wam wygodne? Czy nie wygodniej byłoby pójść po prostej drodze to, co jest już aktualnie podane? Przecież wam, tak naprawdę, zależy na tym fakcie, żeby udowodnić ludziom istnienie Labiryntu. A czy wejdziecie od tej strony Nilu, czy od drugiej strony, czy od jeziora Moerisa - jest naprawdę nieistotne. Istotną sprawą jest samo wejście. Podaliśmy wam naprawdę dokładne namiary, więc skorzystajcie z tego. Nie utrudniajcie sobie życia. Wszystkie utrudnienia, do jakich zmierzacie są bardzo kosztowne. Podaliśmy wam, dlatego to miejsce, gdyż ta ekspedycja może być zrobiona jak najmniejszym nakładem finansowym. Więc jeszcze raz pytam - po co? Po co szukacie innych wejść? Skoro nie chcecie wejść z tego punktu, który został wyznaczony - wejście od strony Piramidy. Trzeciej Piramidy w Giza. Też dokładnie zostało podane. Tyle mogę powiedzieć.

ANDRZEJ: Ostatnie pytanie od Gino. Czy w tej chwili jest odpowiedni moment, aby otworzyć bramy egipskiego Labiryntu dla ludzkości?

OLIWIER: Jak najbardziej jest odpowiedni z tego względu, że otwarcie Labiryntu, czyli ukazanie ludziom tego Labiryntu ułatwi "Misję Faraon", która będzie o wiele trudniejsza, gdyż lokalizacja samego grobu jest o wiele gorsza, niż lokalizacja Labiryntu. Odkopanie Labiryntu całego jest rzeczą niemożliwą. Fizycznie niemożliwą, gdyż on się ciągnie na wiele, wiele kilometrów. Ale tutaj tylko pokazać ludzkości fakt istnienia Labiryntu. I dlatego jestem za tym, żeby ekspedycja jako pierwsza otwarła komnatę Labiryntu - Złotą Komnatę. Potem już wy przystąpicie do akcji bez większego problemu. Będzie to już "Misja Faraon?. I misja otwarcia Labiryntu też jest jedną całością. Nie oszukujmy się Andrzeju. Jedno z drugim ma połączenie. Słucham.

ANDRZEJ: Na jakiej mniej więcej głębokości znajduje się grobowiec?

OLIWIER: Teraz, jako istocie już nie ziemskiej z dokładnością trudno mi to określić, ale mogę w przybliżeniu powiedzieć. Trzy piętra na pewno musicie iść w głąb i wtedy już będzie Faraon.

ANDRZEJ: Dziękuję. Oliwierze, Bartosz uważa, że nie ma sensu pisać do Hawassa, dopóki nie mamy pieniędzy, ze względu na to, że nie mamy argumentów. Co ty o tym sądzisz?

OLIWIER: Ma rację. Bartosz ma rację mówiąc o argumentach i rzeczywiście tym argumentem jest złoto. Otóż - tak jak mówię - kiedy wyruszy ekspedycja i zaczną docierać do Komnaty Złotej w Labiryncie wtedy będzie złoto. Jest takie prawo, z którego się wywiązać musi i sam Hawass. Ta ekspedycja, która - powiedzmy - dała projekt, otrzymuje jakiś procent ze znalezionego skarbu. Tego skarbu naprawdę będzie tyle, że można byłoby wykopać dziesięciu faraonów, nie tylko jednego. Zatem uważam, że tutaj jest racja po tej stronie, że nic się nie da zrobić, dopóki nie będzie tego nieszczęsnego złota. Słucham.

ANDRZEJ: Czy w takim razie Oliwierze sądzisz, że pomimo wszystko powinienem wysłać ten list do Hawassa teraz, kiedy nie mamy jeszcze pieniędzy na żadną ekspedycję?

OLIWIER: Jasne. Trzeba wysłać Andrzeju. I jeszcze raz powtarzam - nie sądź, że on tego nie czyta. On naprawdę czyta. Nie jestem w stu procentach pewien, że i tym razem odpisze, ale na pewno zacznie się zastanawiać. I jeżeli nie do ciebie - to odezwie się. Jestem tego pewien - odezwie się. Słucham.

ANDRZEJ: Dziękuję. Jak wiesz, nasza trójka, czyli ja, Lucyna i Iwona wybieramy się do Chicago? Czy możemy prosić o pomoc w tej podróży i pomoc w - powiedziałbym - liczebności kursu? To pomoże nam finansowo.

OLIWIER: Myślę, że w tej sprawie coś się da zrobić. Przecież to jest też w naszym interesie, żeby na tamtym terenie zasiać jak najwięcej dobrego ziarna, które zacznie rodzić dobre owoce. O to nam chodzi. Tam nie musimy was tak chronić. Jeszcze raz powiedziałem - tu w Polsce jest to wybitnie specyficzny kraj. I też nie mogę zbyt dużo mówić - już patrzy na mnie Samuel. Wy tego nie widzicie, ale patrzy. Więc tyle mogę powiedzieć wam - otrzymacie opiekę należytą i na pewno zainteresowanie będzie ogromne, bo ludzie pomimo strachu, jaki powstał, chcą dalej usłyszeć, co dalej będzie. Usłyszą - mogę zapewnić i zapewnić wam bezpieczeństwo. Słucham.

ANDRZEJ: Oliwierze, czy piramidy w Meksyku mają coś wspólnego z piramidami w Egipcie?

OLIWIER: Połączenia podziemnego nie ma Andrzeju, ale jest - tak jak wspomniałem - siatka energetyczna, która łączy wszystkie najważniejsze miejsca, zwłaszcza piramida w Jukatanie - tak zwana Piramida Węża, którą - słyszałem - pojedziecie zobaczyć, albo odwiedzić. Gdybyście pojechali w odpowiednim czasie, czyli wiosną, albo jesienią, zobaczylibyście pełzającego węża. W tym samym czasie, kiedy wąż zaczyna pełzać do góry, w Piramidzie Cheopsa jest przekaz z Oriona. Tak to wygląda. Słucham.

ANDRZEJ: Dziękuję bardzo. Oliwierze, mam pytanie w związku z poprzednią sesją. Samuel mówił na temat Bogini-Matki. Czym różnią się w waszym wymiarze bogowie od bogiń? Czy jest u was pojęcie płci?

OLIWIER: I tutaj mógłbym sobie pozwolić na coś takiego - śmiech. Jak wy sobie to wyobrażacie? Wy, istoty ludzkie. Cały wszechświat lub świat pozaziemski, czyli dokładniej, ściślej mówiąc - sfera niebiańska pozbawiona jest płci żeńskiej, czyli kobiet. Już ja to widzę swoim takim rozumowaniem i oczami jakby to wyglądało, kiedy to sami mężczyźni są w niebiosach. Ciekawe, jakby to było. Andrzeju - po chwili refleksji odpowiadam. W całym wszechświecie jest dokładnie tak samo, jak na Ziemi. Są mężczyźni i kobiety. Musi być ta równowaga i musi być ta równowaga energii, gdyż kobieta posiada inną energię i mężczyzna też posiada inną energię. I tutaj nie chciałbym się zbyt długo rozwodzić na temat energii obu płci, ale jeśli już, to energia żeńska przewyższa energię męską. Nie chcę dokładać mężczyznom gdyż sam nim byłem i jestem, ale mówię tylko, jakie są fakty. Zatem co do bogów i bogiń. Są Andrzeju. Jaka jest różnica? Różnicy nie ma, gdyż w sferze niebiańskiej Andrzeju, wszystkie istoty duchowe są traktowane przez Boga Jahwe jednakowo. To wam są potrzebne tytuły. Tam - nie. Bóg wszystkich traktuje jednakowo. Słucham.

ANDRZEJ: Dziękuję. Mówione było na poprzedniej sesji, że jako istoty duchowe macie wpływ na naszą nadświadomość, natomiast nasza podświadomość jest dla was często zakryta. Powiedz mi jak w tym kontekście my sami, tu na Ziemi możemy kontrolować nasze myśli i nasze emocje, kiedy one pochodzą z podświadomości?

OLIWIER: Żeby powstała myśl - musi popłynąć z nadświadomości. Nadświadomość Andrzeju, to tak naprawdę nic innego jak ten wasz przypisany przy urodzeniu Anioł Stróż. I to jest właśnie ta nadświadomość. To on właściwie kieruje waszą drogą. To wam daje wskazówki i przesyła informacje do podświadomości. Dlatego podświadomość to jest wasz duch, twój duch. I duch albo przyjmie informacje płynące od nadświadomości, albo nie, gdyż jeszcze jeden fakt jest, który znacie, to jest ten, że otrzymaliście wolną wolę, co jest utrapieniem wszystkich, którzy już się oczyścili. I dlatego to ty, jako ty nie masz wpływu na nadświadomość. Nadświadomość kieruje tobą. Słucham.

ANDRZEJ: A w jaki sposób człowiek może skontrolować strumień negatywnych myśli i negatywnych emocji?

OLIWIER: A posiadasz rozum Andrzeju?

ANDRZEJ: Czasami.

OLIWIER: No to czasami pomyśl, jak... (śmiech grupy...!!!)... I skoro posiadasz rozum tak jak twierdzisz, to się nim kieruj. Andrzeju, otrzymałeś dar i postrzegasz wszystko inaczej lub inaczej to wszystko widzisz. Tak zostało tobie to dane, więc wykorzystaj to kierując się rozumem. Właśnie rozumem.!!... Te dwie rzeczy, kiedy by wchodziły w relacje z osobą i szły ze sobą w parze, to naprawdę dzisiaj niepotrzebne byłoby żadne oczyszczanie. Czasami zastanawiamy się nad jedną bardzo istotną rzeczą. Dlaczego to Bóg dał ludziom całkowicie wolną rękę odnośnie wolnej woli? Myśmy, jako istoty - byty z Oriona takiego dobrodziejstwa nie otrzymali. Mieliśmy ograniczoną wolną wolę. Dlatego to Andrzeju prowadząc swoje szkolenia tłumacz ludziom, że otrzymali dar od Boga wolnej woli i niech to wykorzystają w prawdziwy sposób, a nie tylko mówiąc gołosłowne słowa: ?Ja mam wolną wolę?. No i co z tego? Co z nią żeście uczynili? Słucham.

ANDRZEJ: A w takim razie, czym jest karma?

OLIWIER: To wasze słowa są Andrzeju - karma. Wyście to sobie wymyślili. W świecie przejściowym, czyli waszym czyśćcu, czyli inaczej mówiąc tak jak to używa słowa "poczekalnia" - tak mówi Samuel - jest inaczej to mówione. Duch schodzi na Ziemię po to, żeby się doskonalić i oczyścić, i nakłada sobie pewne ciężkie przejścia. Im trudniejsze przejście, tym szybsze oczyszczanie. Tak zwana krama - trudno powiedzieć czy jest. Na pewno duch, kiedy jest już w poczekalni robi podsumowanie życia, jakie spędził na Ziemi.... ogląda to tak, jak na filmie. Tak jak wy będziecie oglądać to nagranie, które filmujecie i będziecie mogli wtedy wyłapywać, co złe, a co dobre. Dokładnie to samo robi duch, który przebywa w poczekalni i wtedy ustala sobie program, kiedy schodzi na Ziemię. Może być to i karma, jak sobie chcecie. Dla nas jest to kolejne oczyszczanie. Słucham.

ANDRZEJ: Dziękuję Oliwierze, ja już więcej pytań nie mam.

OLIWIER: A tak mi dobrze się zapowiadało i tak mi się dobrze rozmawiało, ale mam nadzieję, że jeszcze czeka nas rozmowa.. Zatem i ja dziękuję i już się usuwam i oddaję głos Samuelowi.

SAMUEL: Słucham Łucjo. To ja, Samuel.

ŁUCJA: Witaj Samuelu. Bardzo się cieszę, że mogę zadać ci kilka pytań i rozmawiać z tobą, a chciałam poruszyć parę rzeczy, które były poruszane na poprzedniej sesji. Powiedziałeś Samuelu, że znak życia może otrzymać każdy, kto wyrazi taką wolę. Jakie wobec tego warunki trzeba spełnić, aby otrzymać znak życia?

SAMUEL: Myślisz Łucjo, że i tobie się nie dostanie w tej sesji. Dostaniesz. Gdybym był złośliwy kazałbym tobie przesłuchać kilka sesji. Tam już było powiedziane, jakie trzeba spełnić warunki, żeby otrzymać znak życia. To, że deklarujesz się będąc w świecie przejściowym jest faktem, ale deklaracja - deklaracją, a życie sobie, gdyż z chwilą urodzenia poddawana jesteś wszelakim próbom. Jeśli próby przejdziesz pomyślnie otrzymujesz tak zwaną pieczątkę i przystępujesz do współpracy z nami, ale tobie chodzi o zupełnie coś innego. O takiego zwykłego, szarego człowieczka, który sobie chadza i czy on ma otrzymać znak życia. Łucjo, uczynki..... My patrzymy na uczynki danego człowieka. Nie liczy się przynależność do danej religii - liczą się uczynki. Patrzymy na jego serce - jakie jest wobec drugiego człowieka. Są to najistotniejsze rzeczy brane pod uwagę. Jest to wszystko bardzo trudne a zarazem dla was... Trudne. Więc słucham ciebie dalej.

ŁUCJA: Tak Samuelu, ja pamiętałam o uczynkach, ale sądziłam, że jeszcze jakieś inne warunki mogą być spełnione...

SAMUEL:  Złota  - Łucjo nie przyjmujemy... Słucham.

ŁUCJA: Samuelu, mam jeszcze pytanie dotyczące Piramidy Cheopsa, która była budowana w nocy. Czy w czasie budowy Piramidy Cheopsa znana była elektryczność?

SAMUEL: Nie.. Taka elektryczność, jaką wy posiadacie dzisiaj - nie. Były porozmieszczane specjalne skrzynki z energią, które emitowały światło. A ponadto Łucjo - w nocy, to tak było mówione i tak istotnie było. Wtedy budowana była Piramida. Otóż tyle światła, ile dawały statki wystarczyło, żeby oświetlić cały teren budowy Piramidy. Na terenie samego placu budowy Piramidy było tak jasno Łucjo, że spokojnie mogłaś znaleźć igłę. Tę jasność dawały statki. Słucham.

ŁUCJA: Dziękuję Samuelu.. Ostatnio pojawia się koncepcja, że w Biblii jest kod, według którego wszystko z góry jest jakby zaplanowane, przewidziane i toczy się właśnie według z góry narysowanego planu boskiego. Jeśli tak, to, jaka jest właśnie rola człowieka, jego wolna wola, o której ostatnio dużo mówimy, bo rozumiem, że wolna wola dotyczy wyborów zgodnych z planem, który... Czy zadania, które się ustala będąc w tej tak zwanej poczekalni? A z drugiej strony jak się ma do tego planu boskiego, który jest z góry założony i zakodowany jest w Biblii, że niektórzy już ten kod rozszyfrowali i na przykład było zapisane... że zdarzenia ważne były zakodowane w Biblii?

SAMUEL: Były i są Łucjo. Jest wyraźnie powiedziane, że Biblia jest kodem. Kodem matematycznym. Przecież ci, co spisywali Biblię wiadomo, byli prostymi ludźmi. Ale ich ręka była prowadzona. Kiedy spisywali, sami nie wiedzieli, co piszą? Nie rozumieli tego, co było pisane. Sam Jezus powiedział będąc w ostatnich latach jeszcze przy Piramidzie. Zacytuję jego słowa: ?Piramida jest Biblią w kamieniu, natomiast Biblia spisana słowem jest Piramidą?. Dlatego to ma ze sobą powiązanie i słowa zawarte w Biblii się naprawdę sprawdzają. A co się zaś tyczy ludzkości, to założenie jest jedno i tego faktu nie da się zmienić, chyba, że sami ludzie nie zechcą zamieszkiwać Ziemi. Więc trudno się mówi, wtedy odejdą. Ale jeżeli przejawią ochotę poprawy, nawrócenia się, wtedy Ziemia i istoty ludzkie będą tą planetę zamieszkiwać poprzez wieczność. Takie było zamierzenie samego Boga Jahwe. Przecież istoty ludzkie są jego dziełem. Przykro jest niszczyć swoje dzieło. Nieprawdaż Łucjo? Słucham.

ŁUCJA: Prawda Samuelu. Dziękuję bardzo. Chciałam Samuelu też zapytać o kryształowe czaszki, o których wspominaliśmy. Według Majów pochodzą one z innych planet i wymiarów czasu. Zawierają również ogromną wiedzę i podobno odegrają ważną rolę w sterowaniu Ziemi w kierunku nowego czasu, czyli też - jak oni określają - 2012 roku. Czy możesz coś na ten temat powiedzieć?

SAMUEL: Kryształowe Czaszki i jeszcze więcej zagadek zostanie ujawnione i to musi nastąpić do tego 012 roku, gdzie to wydarzenia będą się toczyć jedno po drugim. Czy odegrają istotną rolę na Ziemi? Między innymi - tak, ale Kryształowe Czaszki to jeszcze nie wszystko. Kluczową rolę w tym wszystkim odegra właśnie Faraon. On jest tym największym skarbem i największą energią, którą trzeba obudzić. Kryształowe Czaszki są po to rozłożone po Ziemi, żeby dać ludziom następny znak i pokazać, jakie to dzieło zostało sprowadzone na Ziemię. Żadną miarą nie są w stanie, przy dzisiejszej technice, ludzie stworzyć takiego dzieła, jakim są Kryształowe Czaszki. Słucham.

ŁUCJA: Samuelu, powiedziałeś, że pierwsze zmartwychwstanie, czyli powroty na Ziemię będzie po tak zwanym "większym oczyszczaniu?. Czy dobrze zrozumiałam, że Apokalipsa, czyli pierwsze oczyszczanie już się dzieje, ale nie jest to jeszcze duże oczyszczanie...?

SAMUEL: Łucjo, nic się nie martw. Tak długo żyć to ty nie będziesz i nie przeżyjesz pierwszego oczyszczania, które potrwa - licząc wasz ziemski czas - około 1000 lat. Nasz czas to jest o wiele krótszy, jest to jeden dzień. Dlatego spokojnie, nie denerwujcie się, tylko teraz pomóżcie nam i róbcie dobrą robotę dla nas, aby to oczyszczanie przebiegało jak najłagodniej. Będzie okres wyjątkowego spokoju, pozornego spokoju, gdzie ludziom będzie się mogło wydawać, że już jest po wszystkim, już po oczyszczaniu, już Bóg się uporał ze skazańcami i złymi ludami, ale to tylko pozór. Dlatego bądźcie czujni. Tak też mówi Jezus, gdyż minie kilkaset lat i nastąpi drugie oczyszczanie. Drugie oczyszczenie już będzie o wiele, wiele straszniejsze, ale póki, co - moi kochani - nie bójcie się. Raz, że posiadacie ochronę, a drugi raz - jest to sporo czasu waszego ziemskiego. Słucham.

ŁUCJA: Samuelu, chciałam jeszcze wrócić do historii Judasza, której poświęciłeś tak dużo czasu na dzisiejszym spotkaniu. Jak usłyszałam na poprzedniej sesji, że jak powiedziałeś - że Jezus wstawił się u Piłata za Judaszem? W pierwszej chwili to mnie zdziwiło, bo właściwie historia milczy o tym, przekazując, że Piłat odebrał sobie życie... Zaczęłam o tym myśleć... O Jezusie, o tym właśnie, czego nauczał, jak żył... To wstawiennictwo za Piłatem stało się jasne... Stało się oczywistą konsekwencją jego nauczania, jego drogi też jak pokazał mówiąc też: "Ojcze przebacz, bo nie wiedzą, co czynią?. To wszystko staje się niesamowicie konsekwentne... To jest oczywiście droga dla człowieka, ale myślę, że bardzo trudna, że pokazał jak powinno się postępować - na tym polega wybaczanie tak naprawdę i że wzniósł się ponad własne cierpienie i ból... Jest to niesamowicie trudne, choć jest to oczywiście droga...

SAMUEL: No właśnie Łucjo i tą drogę pokazał Jezus, jak należy żyć. Jak wybaczać drugiemu człowiekowi? Dał to, co jest najważniejsze - dał przykład bezwarunkowej miłości. I tym przykładem właśnie jest Judasz, za którego Jezus się wstawił, gdzie prosił Piłata o pomoc, gdyż sam już uczynić tego nie mógł. Piłat był ogromnie wzruszony tym. Nie mógł się też nadziwić: ?Jak to? Przecież ten człowiek ciebie wydał! Skazał na śmierć! A ty jemu wybaczasz? Ty prosisz o litość? O ochronę?".... "Tak, powiedział Jezus. W imię miłości bliźniego?. Tak też się stało... Słucham.

ŁUCJA: Jeszcze chciałam też się podzielić taką refleksją Samuelu, bo sam powiedziałeś, że otoczeni jesteśmy, zwłaszcza w tych obecnych czasach, Babilonem. I przed chwilą też mówiłeś, że człowiek ma wolną wolę, ale i rozum. A myślę, że czasami będąc w danej sytuacji, otoczony Babilonem też... Ze złymi doświadczeniami trudno jest czasami zobaczyć, co jest dobre a co złe a zawłaszcza, kiedy wokół jest Babilon. Oczywiście, że to nie zwalnia od odpowiedzialności, ale myślę, że z góry może łatwiej widzieć, czego czasem zagubiony człowiek, nieszczęśliwy, atakowany - nie widzi.

SAMUEL: Łucjo, z góry - jak to mówisz - jest trudniej widzieć, gdyż widzimy więcej. Więcej, niż tobie się wydaje. Mówisz, że trudno jest żyć w dzisiejszym Babilonie. Istotnie, trudno jest. Dlatego też wiele razy powtarzałem i powtarzać będę naszym łącznikom i naszym pracownikom - otoczcie się zbroją. Jest to bardzo ważne. Nie taką zbroją, żeby do siebie niczego nie dopuszczać, ale tutaj chodzi o to, żeby poprzez tą zbroję to zło wszechobecne nie docierało do was. Wy macie być dawcami dobrej energii, ale nie bądź biorcą złej energii. To jest istotą sprawy. Słucham.

ŁUCJA: Dziękuję Samuelu. Chcę podziękować i za opiekę - ja mam zaufanie. Miewam czasem różne wątpliwości, ale generalnie zaufanie mam i dziękuję za opiekę. I to wszystkie pytania, jakie miałam dzisiaj.

SAMUEL: Każdy z was ma te wątpliwości. Każdy z was się zastanawia, czy przypadkiem jest przy zdrowych zmysłach. Jest to zupełnie naturalny odruch. Byłoby rzeczą złą, gdyby było inaczej. Gdybyście, powiedzmy, byli pozbawieni wszelkich wątpliwości, ale jeszcze, co gorsze, uważali się na równi z nami. Wtedy już bylibyśmy głęboko zaniepokojeni. Ale skoro jeszcze jesteście na poziomie zaufania, wiary, pokory - jest wszystko dobrze. Już nasze spotkanie dzisiejsze kończymy. Dziękuję za spotkanie.

GROBOWIEC CHEOPSA(15)

PUBLICZNA SESJA HIPNOZY - REGRESJI WIEKU 15

CHICAGO, USA, HOTEL RADISON

14 czerwca 2003

UCZESTNCY : Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz, Andrzej Wójcikiewicz

Jest to pierwsza publiczna sesja hipnozy z Lucyną w Chicago. Wiele pytań zadawanych było przez osoby z publiczności za pośrednictwem osób prowadzących sesję. Pytania bezpośrednio Lucynie zadawane były przez Andrzeja Wójcikiewicza i Iwonę Stankiewicz.

* Pytanie od Publiczności.

(Po wprowadzeniu Lucyny w stan zmienionej świadomości)

ANDRZEJ: Jesteś w tej chwili w momencie, kiedy była budowana Piramida Cheopsa. Kim jesteś?

LUCYNA: Dziewczyną jestem. Młodą dziewczyną. Jestem w mojej wsi i żegnam się z moimi rodzicami, z moimi zwierzętami... Za chwilę przyjdą kapłani i zabiorą mnie z rodzinnej wsi.. do Świątyni Bogini Izis. Mam służyć kapłanowi podczas całej budowy. Już się zjawiają. Matka płacze, ale jest dumna, że zostałam wybrana. Po to, żeby być blisko kapłana, głównego kapłana, żeby być blisko samego Faraona. Przychodzą kapłani. Wśród nich jest kapłan, któremu będę służyć. Ma na imię Juno. Każą mi się pożegnać z rodzicami, gdyż od tego momentu moimi rodzicami będą bogowie i opiekunem Juno.

ANDRZEJ: Jak masz na imię?

LUCYNA: Moje imię jest Ki. Takie imię dostałam, gdyż rodzice mający córkę uważali, że będzie zaszczytem oddać do Świątyni. Dlatego nadawano takie imiona.

ANDRZEJ: Który to jest rok?

LUCYNA: Nie wiem, który to jest rok. Jest to rozpoczęcie budowy Piramidy. Czas Budowy. Nie umiem czasu obliczyć.

ANDRZEJ: Gdzie teraz jesteś? Co widzisz?

LUCYNA: Zbliżamy się do Świątyni Bogini Izydy i tam kapłani oddają mnie w ręce kapłanek i tam będę przygotowywana do służenia kapłanowi. Rozpoczyna się moje szkolenie, moje przygotowanie, polegające na tym, że trzeba mnie oczyścić, fizycznie i duchowo. Przejść muszę inicjacje. Inicjacje przechodzą wszyscy, którzy służą w Świątyniach. Kapłanki i kapłani w Świątyni Bogini Izydy i Świątyni Boga Ra.

ANDRZEJ: Czy widzisz Faraona Cheopsa?

LUCYNA: Nie. Jeszcze nie widzę, gdyż zanim rozpocznie się faktycznie budowa Piramidy, musi być przygotowane wszystko. Zaplecze...

ANDRZEJ: Czy cokolwiek do tej pory, jest budowane, jeśli chodzi o Piramidę Cheopsa?

LUCYNA: Stoi Sfinks i stoją fundamenty pod budowę Piramidy. Samej Piramidy jeszcze nie ma. Musi być przygotowane zaplecze, które wykonują ludzie. Jest szybka, gdyż czas tez nagli. Przygotowują zaplecze. Ludzie, którzy zamieszkują wieś. Kiedy zaplecze będzie gotowe, dopiero wtedy będą sprowadzani ludzie do faktycznej budowy.

ANDRZEJ: Co to jest zaplecze?

LUCYNA: Wszystko, co może być pomocne dla ludzi. Namioty, ogromna ilość namiotów. Z tyłu, za namiotami, budowane są pomieszczenia dla zwierząt, gdyż i one biorą udział w budowie Piramidy.

ANDRZEJ: Czy wiesz, kto budował fundamenty do Piramidy?

LUCYNA: Tak, wiem. Nie trwało to długo, gdyż trzeba się było tylko wkopać w głąb ziemi. Budował ojciec Cheopsa. Nie budował długo. Budowa trwała kilkanaście lat. Piasek, który pozostał po wykopaniu pod fundamenty, wszystko było ułożone z boku, gdyż wszystko jest potrzebne.

ANDRZEJ: Dlaczego Cheops zaczął budować Piramidę?

LUCYNA: Powiem to, co mam przekazywane. Ja jestem tylko zwykłą kapłanką. Ciekawość moja jest ogromna, więc zadaję pytania kapłanowi Juno. On jest bardzo oświecony. Odpowiadam, dlaczego tak jest, że właśnie Cheops ma być tym, który będzie budował. Otóż, Cheops pochodzi z prostej linii z planety, która nazywa się Aszun, a znajduje się w prostej linii do Ziemi, czyli w gwiazdozbiorze Oriona. Cheops, nie przybył na Ziemię prosto z Oriona. Wcześniej zamieszkiwał wyspę o nazwie Atlantyda. Po odejściu z wyspy, odczekał czas jakiś i przyszedł ponownie na Ziemię. Urodził się w Egipcie i wiedział, jaką misję ma do spełnienia. Czyli, będzie budował przesłanie dla ludzkości. Będzie budował bramę do Drugiej Ziemi.

ANDRZEJ: Powiedz Ki, po co jest budowana Piramida? Co budowa Piramidy ma dać ludzkości?

LUCYNA: Piramida jest budowana po to, żeby w przyszłości dać ludziom, Ziemi i ludziom - wolność. żeby dać ludziom to, co jest na Drugiej Ziemi, czyli Piramida będzie tym znakiem, czy tym kluczem, który oczyści Ziemię, gdyż jak mówią - a przekazy były regularne z Oriona - Ziemia poprzez upływy lat będzie coraz to bardziej upadać. Będzie coraz to bardziej zanieczyszczona, a ludzie będą zmierzać ku upadkowi. Piramida, czyli brama, ma na celu żeby nie dopuścić do zniszczenia Ziemi. Nie dopuścić do tego, żeby ludzie się wzajemnie wyniszczyli.

ANDRZEJ: W jaki sposób Piramida nie dopuści do tego, żeby ludzie się nie wyniszczyli?

LUCYNA: Piramida stoi na centralnym punkcie osi Ziemi i ma bezpośrednie połączenie falami. Juno mówi, że są to fale energo-magnetyczne. Te fale mają powiązanie z Ziemią. Te fale powodują to, że Ziemia nie może wypaść z kursu, w jakim się znajduje, a istoty ludzkie przez swoją bezmyślność, będą robić wszystko, żeby zniszczyć Ziemię i samych siebie. Dlatego to istoty, które pomagały budować Piramidę zrobią wszystko, żeby nie dopuścić do tego, żeby Ziemia była zniszczona.

ANDRZEJ: Czy Ziemi grozi w przyszłości taka sama katastrofa, która zniszczyła Atlantydę?

LUCYNA: Z tego, co mówi Juno, przekażę. Jest to gorsze niż to, co było na Atlantydzie, gdyż wtedy zagładzie uległa tylko Atlantyda, a ludzie, którzy zamieszkiwali na niej mieli możliwość ewakuowania się na inne zakątki Ziemi. Juno mówi - w Erze Wodnika, kiedy będę żyła, będę świadkiem wydarzeń. Juno mówi dalej - wydarzenia, które będą się toczyć w Erze Wodnika, będą gorszymi i wtedy ludzie nie będą mieli się gdzie ewakuować. Trzeba ratować Ziemię. Tak mówi Juno.

ANDRZEJ: Co może zapobiec tej katastrofie?

LUCYNA: Otwarcie. Otwarcie kanału, który teraz jest zamknięty. Ten kanał znajduje się właśnie na Piramidzie. Kanał musi być otwarty.

ANDRZEJ: W jaki sposób można otworzyć ten kanał?

LUCYNA: Kluczem. Kluczem można otworzyć. Klucz to Faraon. Klucz to, Chufu, który czeka, ciągle czeka.

ANDRZEJ: Teraz wróć jeszcze raz do momentu, kiedy Piramida była budowana i spójrz na Sfinksa. Powiedziałaś, że Sfinks już stoi. Jakie jest jego przeznaczenie i czy wiesz, kiedy był zbudowany i przez kogo?

LUCYNA: Sfinks jest strażnikiem. Strażnikiem Piramidy. Strażnikiem Faraona. Sfinks był, kiedy była Atlantyda. Sfinks został przeniesiony z planety, która uległa zagładzie. Był ulubieńcem istot, które zamieszkiwały tamtą planetę. Przeniosły Sfinksa. Tak samo, kiedy istoty się ewakuowały z Atlantydy, przenieśli Sfinksa. Sfinks był budowany na tysiąc lat przed budową Piramidy. Mówię to, co wiem, albo to, co mi podpowiada kapłan Juno. Sfinks nie był budowany rękoma ludzkimi. Był budowany przez mieszkańców Drugiej Ziemi. Wtedy mówiono aniołowie, Skrzydlaci Bracia.

ANDRZEJj: Czy to są ci sami aniołowie, Skrzydlaci Bracia, którzy pomagali przy budowie Piramidy samej?

LUCYNA: Nie wiem. Nie wiem, tego nie wiem. Znałam tylko tych, którzy uczestniczą przy budowie Piramidy. Nie pytam Juno. Juno nie mówił. Wiem tyle tylko, że budowali to Skrzydlaci Bracia.

ANDRZEJ: Czy możesz opisać, jak wyglądali?

LUCYNA: Mogę opisać, gdyż jest to realne do opisania. Nigdy, kiedy schodzili na ziemie lub wychodzili ze swoich statków, nigdy nie zdejmowali swojego okrycia. Zawsze pozostawali w jasnych, przylegających do ciała kombinezonach. Nigdy nie zdejmowali hełmów. Pytam się Juno, dlaczego? Dlaczego się tak izolują od ludzi? Juno tłumaczy: ziemskie bakterie są dla nich zabójcze. Dlatego tak bardzo chronią swoje ciała - właśnie przed tymi ziemskimi bakteriami.

IWONA*: Czy tylko kapłani mogli się kontaktować z Białymi Braćmi? Czy również zwykli ludzie mogli to robić?

LUCYNA: Mogli. Zwykli pracownicy, którzy budowali Piramidę mogli rozmawiać z tymi, którzy przybywali. Są to kosmiczni piloci, ale bezpośrednio kontakt mogli mieć tylko Juno i Faraon. I to w wyznaczonym do tego miejscu. A ludzie, aby nie było tej bariery strachu, rozmawiali z nimi. Każdy kochał tych Braci przybyłych z niebios.

ANDRZEJ: Rozmawiali jak? Czy głosem?

LUCYNA: Tak. Rozmawiali normalnie, tak jak wszyscy się porozumiewali - głosem. W szczególnych tylko przypadkach rozmowy odbywały się metodą telepatyczną. Ale rzadko używali tego daru, telepatii. Nie chcieli powiększać tej bariery pomiędzy ludźmi. Chcieli być traktowani jak przyjaciele. Chcieli, aby się nikt ich nie bał.

IWONA*: Czy Skrzydlaci Bracia mogli udzielać rad ludziom? Czy mogli ludzi ostrzegać przed niebezpieczeństwami?

LUCYNA: Tak. Cały czas to było. Przecież wszystkie prace były pod ich nadzorem. Oni mieli nad wszystkim pieczę. Przekazywali to poprzez Juno, poprzez Faraona. Szkolili w każdej dziedzinie. Cały czas kontrolowali pracę. Każdą pracę.

ANDRZEJ*: Powiedz mi... Spójrz teraz na ludzi, którzy pracują przy Piramidzie. Jakimi narzędziami posługują się ci ludzie?

LUCYNA: Nie ma narzędzi. Nie ma takiej potrzeby. Jedynymi narzędziami są kosze do noszenia piasku. Są to kosze oblepione gliną, gdzie ludzie noszą wodę. Nie ma narzędzi. Nie ma takiej potrzeby.

ANDRZEJ*: Czy znane jest koło?

LUCYNA: Nie widzę koła. Jeśli coś jest potrzebne do przetoczenia, robią to na drzewie. Koła nie ma którym mogliby się posługiwać. Niepotrzebne.

ANDRZEJ*: Jak są ubrani robotnicy?

LUCYNA: Luźno, luźno ubrani. W dzień, kiedy pracują, przepasane na biodrach materiały. Głowa okryta po to, żeby chronić przed słońcem. W nocy są przepasani na ramionach i na biodrach, na nogach lekkie obuwie. Kapłani tylko mają trochę inne okrycie, czyli szaty okrywające całe ciało.

ANDRZEJ*: Czy przy budowie Piramidy pracują kobiety i co robią?

LUCYNA: Nie. Kobiety przy budowie nie pracują. Kobiety są w obozie w miasteczku namiotów. Kobiety wykonują prace pomocnicze. Kobiety pracują w namiotach medyków. Kobiety pracują w sadach, w ogrodach, uprawiają rośliny, ale przy samej budowie kobiet nie ma.

ANDRZEJ*: Powiedz mi, czy właśnie Skrzydlaci Bracia nauczyli ludzi medycyny i zabiegów medycznych?

LUCYNA: Nie tylko medycyny. Uprawy roślin, jak hodować, by urosły zdrowe, dorodne warzywa, dorodne owoce. Wszystkiego uczyli. (?)

IWONA*: Czy Skrzydlaci Bracia przekazali ludziom tajniki swojej techniki?

LUCYNA: Tak przekazali, ale zajmowali się bezpośrednio budową. Ludzie przy budowie wykonywali tylko prace pomocnicze. Całą misję budowy wykonywali oni.

ANDRZEJ*: Czy Skrzydlaci Bracia z Aszun założyli cywilizację Sumeru?

LUCYNA: Nie, nie. Cywilizacja ta swój początek, mówi Juno, ma od planety, która uległa zagładzie, Swój początek mają z Atlantydy. Tam się założyło i rozkwitało społeczeństwo Sumeryjskie. Tak każe przekazać Juno.

ANDRZEJ*: Teraz spytaj Juno, czy to według Atlantydów i Egipcjan istnieje siła Er, pochodząca z Wszechświata. Czy ta siła jest bogiem Ra, któremu jesteś poświęcona?

LUCYNA: Jestem poświęcona bogini Izydzie. Kapłan Juno jest poświęcony bogu Ra. Bóg Ra jest Bogiem Wszechświata. Będzie miał inne imiona. Tak mówi Juno.

ANDRZEJ*: Czy cyfry, 666 i 999 mają jakieś znaczenie przy budowie Piramidy?

LUCYNA: Tak, cyfry. Trzy dziewiątki są cyframi Bogów. Tak samo trzy szóstki tez są cyframi Bogów. Jedne i drugie cyfry odegrają w przyszłości dużą rolę. Tak mam przekazać.

ANDRZEJ: Czy możesz powiedzieć dokładnie, w jaki sposób były układane bloki w Piramidzie i kto to robił?

LUCYNA: Tak. Mogę przekazać, gdyż jestem ciągle przy Juno. Uczestniczę przy budowie. Widzę, jak jest budowana. Układane są bloki uprzednio oszlifowane. Szlifowane są z dokładnością matematyczną. I bardzo, bardzo szybko się to odbywa.

ANDRZEJ: Jak się to odbywa?

LUCYNA: Powiem, powiem to, co widzę. Jest to obraz bardzo miły memu sercu, gdyż wszyscy kochają Piramidę. Kochają budowę. Odpowiadam - bloki, które mają być kładzione na Piramidę nie są obrabiane przez ludzi. Obrabiane są, szlifowane przez statki robocze. Tną blok jak masło, szlifując każdy blok. Następnie blok jest unoszony w powietrzu i kładą jak klocek, bardzo lekki klocek. I tak, co chwilę kładziony jest nowy blok, jeden na drugim.

ANDRZEJ: Jak one są unoszone? I kto je unosi?

LUCYNA: Statek, statek niedużych rozmiarów. Nie umiem wytłumaczyć jak to działa. Nie ma żadnych lin. Statek unosi za pomocą niezrozumiałych dla mnie promieni. Blok wisi w powietrzu i tylko widać fioletowo- niebieskie promienie, które trzymają blok i następnie unoszone jest, przenoszone i ustawiane.

IWONA*: Jak dużo statków jest zatrudnionych do budowy i jak dużo jest Białych Braci?

LUCYNA: Statki są dwojakiego rodzaju. Są transportowe i małe statki do obrabiania... Tak. Statków jest kilka. Sprawnie się mijają. Nie wiem ilu jest pilotów, gdyż nie wszyscy opuszczają statek. Jest praca bardzo sprawnie zorganizowana i każdego dnia piloci się wymieniają. Wracają na bazę, która jest usytuowana za ziemskim Księżycem. Dlatego nie umiem powiedzieć ile jest statków i ilu jest pilotów.

IWONA*: Czy możesz opisać jak wyglądają statki? Czy wydają dużo hałasu?

LUCYNA: Nie. Poruszają się prawie bezszelestnie. I to, co jest dla mnie bardzo dziwne, to statki potrafią utrzymywać się w powietrzu nieruchomo i nie opadają. Wyglądają - opiszę. Mały statek, gdzie widać tylko jednego pilota, jest podłużny w kształcie kolby kukurydzy, albo cygara. Nie jest duży. Statek duży, który transportuje kamienne bloki, do oszlifowania, jest o wiele większy, ale i ten ma kształt podłużny. Nie ma żadnych skrzydeł, mają kształty owalne.

IWONA*: Czy wiesz, jakiego rodzaju paliwo jest wykorzystywane w tych statkach?

LUCYNA: Nie wiem... Nie wiem... Juno i Faraon mówią, że poruszają się przy pomocy specjalnej energii. Energię, która zasila statki pobierają na macierzystej bazie, czyli za ziemskim księżycem.

ANDRZEJ*: Teraz spytaj Juno, jakie inne imiona będzie miał, czy ma bóg Ra?

LUCYNA: Bóg przybiera imię takie, żeby ludzie mogli go zrozumieć, żeby ludzie mogli go zaakceptować. Juno powiada, że kiedy Atlantyda uległa zagładzie i trzeba było ewakuować ludzi na inne miejsca, każdy miał prawo wybrać miejsce do zamieszkania. Wtedy to zapadła decyzja. Skoro ludzie rozjechali się po świecie musieli mieć jednego Boga... (kaszel Lucyny)

ANDRZEJ: Rozluźnij się. Oddychaj spokojnie i głęboko Odpocznij chwilę...

LUCYNA: Nadał sobie imię dla istot ludzkich. Bóg ma na imię Jachwe. Ludzie jego imię, tak jak jest mówione, wieczne, po wszystkie czasy. Wieczne imię Jachwe, pozostanie...

ANDRZEJ*: Czy wiesz, gdzie się znajdowała Atlantyda i kiedy została zniszczona?

LUCYNA: Nie umiem słowami określić miejsca. Mogłabym nakreślić to, co jest mówione. Od potomków, którzy zamieszkują teraz Egipt. Mówią, że Atlantyda została zniszczona, licząc od czasu, kiedy to zapadła decyzja budowy Bramy - Przesłania, sześć tysięcy lat od momentu budowy Piramidy. Juno powiedział żebym przekazała w Erze Wodnika, że Atlantyda uległa zagładzie licząc od czasu zerowego, rozpoczęcia Ery Wodnika, dwanaście tysięcy lat.

IWONA: Czy Juno mówi ci, jaka będzie twoja misja, rola, gdy ponownie narodzisz się w Erze Ryb i Wodnika?

LUCYNA: Tak. Mówił, żebym była przygotowana na trudności, jakie mnie czekają. żebym była przygotowana na odrzucenie przez ludzi. Mówił jak bardzo będą zatwardziałe serca ludzkie. Mówił, że nie docierać będą słowa ludzi wybranych do tego celu. Będą odrzucani. Mówił też, że znaki, jakie będą dawane przez samego Boga, przez istoty z Oriona nie będą docierać do ludzi. Czeka mnie, powiedział, trudna misja, gdzie będę chciała odejść. Nie będę mogła znieść trudów Mówił też, że będę wspierana duchowo przez Istoty Duchowe. Dostanę opiekuna, który będzie pomagał, ale mówił, będzie trudno, bardzo trudno...

ANDRZEJ: Teraz Ki popatrz na faraona. Czy widzisz faraona Cheopsa?

LUCYNA: Tak, widzę faraona. Faraon jest każdego dnia na budowie. Przecież to jest jego dzieło, które musi wykonać. Kocha - kocha swoją misję, kocha Piramidę. Jest wspaniałym królem. Jest wspaniałym faraonem dla ludzi. Wszyscy kochają faraona.

ANDRZEJ: Opisz jak on wygląda?

LUCYNA: Jest wysokim, podstawnym mężczyzną. Nie ma włosów, ale wszyscy, którzy chcą się upodobnić do Bogów, golą włosy. Ma takie zawsze ciepłe spojrzenie. Jest taki przychylny do ludzi. Mówi o przesłaniu. Mówi o tym, że Piramida przejdzie do historii. Wszyscy ci, którzy mają udział w tym przesłaniu, przejdą do historii. Faraon, nasz wspaniały faraon.

IWONA*: Zapytaj Juno czy wie, co znaczy słowo Izrael?

LUCYNA: Nie odpowiada Juno... Izrael, inaczej - pokój. Pokój dla całej Ziemi. To słowo, Juno powiada, może się kojarzyć tylko z pokojem na całej Ziemi.

ANDRZEJ: Teraz powiedz czy Juno chce przekazać jeszcze jakieś bardzo ważne informacje dla ludzi, którzy będą żyli na początku Epoki Wodnika?

LUCYNA: Tak. Wszystko, co jest robione teraz, będzie dotyczyć przyszłości - a zwłaszcza Ery Wodnika. Mogę przekazać przesłanie, które jest zamknięte teraz w grobowcu, które mówi do ludzi. Które mówi o tym, żeby ludzie zrozumieli, zrozumieli to wszystko, co będzie mówione. Co będzie przekazywane przez wszystkich tych, którzy otrzymują przekazy. A przekazów w Erze Wodnika, od czasu zerowego, będzie coraz to więcej - a to, dlatego, że czas się bardzo kurczy. Czas oczyszczania Ziemi. Dlatego to przybysze z planety Aszun, Drugiej Ziemi chcą przybyć i uczyć. Uczyć ludzi jak należy żyć. Jak należy szanować Ziemię. Planetę, którą otrzymali.

ANDRZEJ: Co to jest oczyszczanie i z czego będą oczyszczani ludzie lub Ziemia?

LUCYNA: Mam powiedziane, że kiedy wrócę, mam przekazać ludziom żeby się nie bali oczyszczania. Oczyszczanie na Ziemi wcale nie musi być bolesne. Może przepływać bardzo spokojnie. Oczyszczanie musi być dokonane, dlatego, że Ziemia jest już bardzo zmęczona, bardzo zanieczyszczona i trzeba oczyścić Ziemię.

ANDRZEJ: Zanieczyszczona, czym?

LUCYNA: Wszystkim. Wszystkim tym, co naprodukowali ludzie, niszcząc Ziemię, przez te wszystkie lata. Nie rozumiejąc jednej bardzo ważnej rzeczy. To my jesteśmy sublokatorami na Ziemi i matka Ziemia nas żywi. Daje nam życie. Juno mówi, dlatego trzeba dać Ziemi to, co ona potrzebuje, czyli naszej energii. Ludzie zapominają o tym, że trzeba energię dać. Jeśli otrzymujesz - musisz też dać.

ANDRZEJ: Jaka to jest energia?

LUCYNA: Prosta. Jest to prosta energia. Energia ta nazywa się miłość, której nie będzie w Erze Wodnika. Energia miłości jest tutaj gdzie jestem, tu przy Piramidzie, wśród tych ludzi. Energię miłości dają nam ci, którzy budują, którzy przybywają. Można od nich odebrać tyle ciepła. Tyle miłości...

IWONA: Czy Cheops, jego duch, będzie żył w ludzkiej postaci, w późniejszych epokach?

LUCYNA: Nie, nie. Cheops, czyli duch, otworzy bramę do Drugiej Ziemi i wróci na swoją planetę, czyli na Aszun. A teraz czeka. Czeka na to, żeby zaprowadzić jego ciało do Piramidy.

IWONA*: Czy Juno wie, kiedy my, ludzie będziemy mogli odwiedzić Skrzydlatych Braci z Oriona?

LUCYNA: Wie, wie. Juno dużo wie. Dlatego wie, że informacje wszystkie otrzymuje od Skrzydlatych Braci. Tak długo ludzie nie będą mogli przemierzać przestrzeni kosmosu, póki nie oczyszczą siebie. Jest to warunek - oczyścić siebie.

ANDRZEJ: Czy mówiąc "oczyścić siebie" masz na myśli "oczyścić ze złych myśli"?

LUCYNA: Tak. Złe myśli rodzą następne. Powstaje zło większe. To zło wysyłają ludzie w Kosmos. Wraca ze zdwojoną siłą. Dlatego, Juno powiedział, po wstępnym oczyszczaniu, nastąpi przebudzenie. Ludzie zobaczą, że nie są jedynymi. Wydarzenia, które będą się toczyć w Erze Wodnika, dadzą ludziom myślenie...

IWONA*: Kto i w jakim celu, budował pozostałe Piramidy?

LUCYNA: Piramidę Cheferna i Piramidę Mefisa też budowali Skrzydlaci Bracia. Ale ja już nie brałam udziału w tych budowach. Odeszłam krótko po odejściu faraona.

ANDRZEJ*: A w jakim celu zostały zbudowane pozostałe dwie Piramidy. Czy wiesz?

LUCYNA: Wiem tylko tyle, co było mówione. Mają też mieć połączenie z dwoma gwiazdami w Pasie Oriona. Jest to połączenie, tego nie rozumiem, energomagnetyczne. I wszystko ma jakieś połączenie - trzy gwiazdy i trzy piramidy. Kiedy zostanie Cheops wprowadzony do Piramidy, uruchomi się energia. Energia nie tylko samej Piramidy Cheopsa, ale i tych dwóch pozostałych gwiazd i dwóch piramid. Tyle wiem.

IWONA*: Czy oglądałaś koniec budowy Piramidy Cheopsa i czy możesz opowiedzieć jak wyglądało świętowanie zakończenia budowy?

LUCYNA: Mogę powiedzieć jak wyglądało zakończenie budowy. Rozbierali rusztowanie. Wynosili piach. Kawałek po kawałku, zbliżając się do ziemi. Następnie nadleciały statki i jak z dmuchawy oczyszczali Piramidę z pozostałości piasku. Następnie kolejno nadlatywały duże statki transportowe i wylewały od góry na Piramidę ciecz. Ciecz była koloru srebrnego. Cała Piramida była oblana tą cieczą. W Świetle wyglądało to cudownie. Błyszczy. Pięknie błyszczy.

ANDRZEJ: Czy wiesz, co to jest za ciecz?

LUCYNA: Odpowiadam. Nie było świąt, nie było radości gdyż przed zakończeniem, całkowitym zakończeniem budowy nasz Faraon zostawił nas i odszedł. Nie wiem, co to była za ciecz. Jak srebro, które potem stwardniało. Nie znam składu chemicznego, nikt tego nie znał. Nikt też nie dochodził do tego, gdyż na całym obozowisku, na wsiach, panowała żałoba. Przecież odszedł ten, którego wszyscy kochali.

IWONA*: Czy możesz powiedzieć ile dni w tygodniu pracowano i czy były jakieś przerwy?

LUCYNA: Tak, sobota. Sobota była dniem wolnym. Można było iść do Świątyni. Świątyń było kilka i tam można było się połączyć z Bogiem. Można było robić, co się chciało. Nie pracowało się niewolniczo. Ludzie pracowali po kilka godzin i też byli wymieniani. Organizacja pracy była bardzo poprawna. I organizacją pracy też się zajmowali kapłani wcześniej dostający informacje, jak należy postępować. Jak należy pracę prowadzić.

IWONA*: Czy statki Skrzydlatych Braci mają swoją bazę tylko za Księżycem, czy również mają swoją bazę na Ziemi?

LUCYNA: Nie. Na Ziemi bazy nie było. Po zakończonej pracy odlatywali na swoją bazę. Baza dodatkowa, główna baza znajdowała się na Marsie. To z Marsa dopiero transportowali się na tę bazę, czyli na Mały Księżyc. Na Ziemi nie było bazy.

IWONA*: Czy możesz opisać jak wyglądały twarze Skrzydlatych Braci?

LUCYNA: Twarz.... Tak. Twarz było widać. Tyle ciepła, tyle miłości w tych oczach było. Piękne twarze, piękne oczy. Wzrostu wysokiego - tyle mogę powiedzieć, bo tyle też tylko widzę.

IWONA*: Czy zdarzały się wypadki przy budowie i kto wtedy pomagał ludziom?

LUCYNA: Tak, wypadki się zdarzały. Ludzie podczas pracy ulegali wypadkom. Były namioty medyków. Tym się zajmowali kapłani wcześniej szkoleni przez Skrzydlatych Braci. Wszystkie potrzebne lekarstwa były albo sprowadzane przez nich, albo rosły w ogrodach. O ludzi medycy dbali. Ludzie, którzy zachorowali, albo ulegali wypadkom bardzo szybko dochodzili do zdrowia.

IWONA*: Czy zdarzały się awarie statków Skrzydlatych Braci?

LUCYNA: Kiedy pracowali, nie. Nie wiem czy były awarie. Nikt mi o tym nie mówił. Na Ziemi awarii nie było.

ANDRZEJ: Czy jeszcze byś chciała coś przekazać ludziom, którzy żyją w czasach Wodnika. Co byś chciała powiedzieć tym ludziom z twoich czasów?

LUCYNA: Z czasu, kiedy ludziom przyjdzie żyć w czasie Wodnika mogą uważać się za szczęśliwych, gdyż są to czasy, w których będą przybywać na Ziemię istoty, które będą pomagać. Pomagać zrozumieć życie. Istoty będą uczyć ludzi miłości. Mogę przekazać jedno, co miałam przekazać - żeby ludzie, którym przyjdzie żyć w tych końcowych latach nie bali się oczyszczania, gdyż oczyszczanie leży w ich rękach. To - tak naprawdę - głównie zależy od ludzi, jakie to oczyszczanie będzie. Jeśli ludzie zrozumieją i przestaną się bać tego, co się ma wydarzyć i zechcą wysyłać energię miłości w Kosmos, to oczyszczanie będzie przebiegać bardzo łagodnie, bezboleśnie. I o to właśnie chodzi samemu Bogu, który jest właścicielem Ziemi i przybyszom z gwiazdozbioru Oriona, czyli z Aszun. To oni otrzymali zadanie nauczenia ludzi żyć. Nauczenia ludzi miłości.

ANDRZEJ*: Czy wśród przylatujących Białych Braci byli tylko mężczyźni, czy były też kobiety?

LUCYNA: Mężczyźni, tylko mężczyźni. Nie było kobiet, wśród pilotów.

IWONA*: Jak ludzie traktowali następnego po Cheopsie faraona?

LUCYNA: Nie wiem... Nie wiem. To po Cheopsie odeszłam, umarłam, więc nie wiem. Ludzie wszyscy kochali faraona Cheopsa, a jak było później, nie wiem...

ANDRZEJ: Ki, czy jesteś gotowa do powrotu?

LUCYNA: Nie.

ANDRZEJ: Co jeszcze chcesz powiedzieć?

LUCYNA: Chcę wrócić. Wrócić do moich przyjaciół. Chcę wrócić do Juno, być przy nim...

ANDRZEJ: Przecież wiesz, że Juno też żyje w czasach Wodnika i ja cię tam za chwileczkę przeniosę... Do czasów Wodnika, bo masz misję. Musisz spowodować, żeby faraon ponownie ujrzał Słońce.

LUCYNA: Nie. Nie chcę wracać. (płacz)

ANDRZEJ: Wiem, że nie chcesz, ale pomyśl o kasztanach. Pomyśl o kasztanach. Pomyśl o kasztanach i rozluźnij się.....

LUCYNA: Pozwól mi jeszcze chwilę zostać..... (większy płacz....)

ANDRZEJ: Pozwalam ci..... Pozwalam ci....

Następuje wybudzenie Lucyny i zakończenie sesji.

CHEOPS (16)

PUBLICZNA SESJA HIPNOZY - REGRESJI WIEKU 16

CHICAGO, USA, 16 czerwca 2003

Sala European Crystal, Gala jubileuszowa dla dziennikarzy i zaproszonych gości

UCZESTNICY: Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz, Andrzej Wójcikiewicz

Jest to druga publiczna sesja hipnozy z Lucyną w Chicago. Wiele pytań zadawanych było przez osoby z publiczności za pośrednictwem osób prowadzących sesję. Pytania bezpośrednio Lucynie zadawane były przez Andrzeja Wójcikiewicza i Iwonę Stankiewicz. W drugiej części seansu odpowiedzi na pytania pochodzą od Istoty Duchowej, opiekuna Lucyny - Samuela

* Pytanie od Publiczności zadane przez Andrzeja Wójcikiewicza lub Iwonę Stankiewicz

(Po wprowadzeniu Lucyny w zmieniony stan świadomości)

ANDRZEJ: ... Spływając w dół zauważasz, że na ścianach pieczary są szczęśliwe obrazy z twojego dzieciństwa. Spójrz na te obrazy, zobacz, co tam jest i powiedz - jaki pamiętasz najszczęśliwszy moment ze swojego dzieciństwa... Co widzisz?.....

LUCYNA: Widzę niedźwiedzie.... Dwa niedźwiedzie na górze w lesie. Stoją dwa kamienne niedźwiedzie...

ANDRZEJ: Pamiętaj te niedźwiedzie. Do tych niedźwiedzi będziesz chciała wrócić i pamiętaj głos Iwony. Ona jest osobą, która pozwoli ci wrócić o wiele szybciej niż ostatnim razem w spokoju, w pełnej koncentracji. Pamiętaj o niedźwiedziach, pamiętaj o niedźwiedziach i pamiętaj o Iwonie. Teraz cofasz się dalej i widzisz granicę pustki. Ta granica pustki jest początkiem twojego życia. Za chwilę policzę od pięciu do jednego. I gdy dojdę do jednego, cofniesz się w czasie do momentu, kiedy była budowana Piramida Cheopsa lub do jakiegokolwiek innego momentu, który pomoże ci odpowiedzieć na pytania, które będą zadawane. Trzy... minęłaś granicę pustki... Dwa, cofasz się w czasie... Jeden... jesteś w tej chwili w innym czasie... w innym miejscu... Gdzie jesteś?

LUCYNA: Stoję koło Sfinksa.. Jest wczesne przedpołudnie.. Ludzie pracują... Uporządkowują plac po nocnej pracy, która się skończyła.... Uporządkowują kamienie... Wszystko odbywa się bardzo powoli.... Jest bardzo ciepło a ja stoję przy Sfinksie i przyglądam się ich pracy.

ANDRZEJ: Jak masz na imię?

LUCYNA: Moje imię Ki. Jestem kapłanką.

ANDRZEJ: Kto jest z tobą?

LUCYNA: Nie ma nikogo. Jestem ja, Sfinks i ludzie, którzy pracują. Faraon odpoczywa. Juno, po nocnej pracy. Też odpoczywa.

ANDRZEJ: Kim jest Juno?

LUCYNA: Juno jest kapłanem i budowniczym Piramidy.

ANDRZEJ: Jaka jest twoja funkcja?

LUCYNA: Służyć. Zostałam powołana do tego, aby służyć kapłanowi Juno. Być przy nim zawsze.

ANDRZEJ: Co jeszcze możesz nam powiedzieć o tym czasie?

LUCYNA: Jest to czas budowy Piramidy. Czas bardzo wytężonej pracy, gdyż czas wyznaczony do budowy jest krótki a dzieło, przesłanie, jakim jest Piramida, jest ogromne...

ANDRZEJ: Jakie Piramida ma przesłanie?

LUCYNA: Przesłanie jest budowane dla ludzi z przyszłości. Przesłanie, jak jest mówione będzie miało znaczenie dopiero, kiedy Wodnik obejmie wadzę na Ziemi. Teraz jest tylko budowane przesłanie...

ANDRZEJ: Co się stanie, kiedy Wodnik obejmie wadzę na Ziemi?

LUCYNA: Rozpocznie się odliczanie czasu, czyli na Ziemi będzie oczyszczanie. Oczyszczanie Ziemi. Tak było mówione.

ANDRZEJ: Kto ci podaje te informacje? Skąd je wiesz?

Lucyna: Wiem, bo słyszę. Słyszę jak rozmawiają. Nie jest to żadna tajemnica, wszyscy o tym wiedzą. Nawet robotnicy, którzy pracują bezpośrednio przy Piramidzie. I oni wiedza o przesłaniu, jakie będzie podane dla przyszłości.

ANDRZEJ: Teraz popatrz na Sfinksa. Powiedz, co znajduje się w Sfinksie?

LUCYNA: Sfinks... Sfinks jest strażnikiem, strażnikiem Piramidy i strażnikiem czasu. Strażnikiem przyszłości a także jest zagadką dla przyszłości. Co się znajduje w Sfinksie? Mogę powiedzieć, to, co wiem, bo nie do wszystkich pomieszczeń można było wejść. Głębokość Sfinksa jest taka, jak wysoki jest Sfinks. Pomieszczenia znajdują się w obu łapach Sfinksa. W łapie prawej znajduje się pomieszczenie, w którym dokonywano obrzędów balsamowania zwłok. Natomiast łapa lewa - inaczej mówiąc, objęte jest to tajemnicą, gdyż w pomieszczeniu w lewej łapie znajdują się urządzenia. Mieli nazwę. Oni tam mieli pomieszczenie, gdzie sprowadzone były urządzenia. Często kontaktowali się ze swoją planetą, albo z macierzystymi planetami jak Mars. Łączyli się też z bazą, która się znajdowała za ziemskim Księżycem, czyli Mały Księżyc. Do tego pomieszczenia nikt nie miał wstępu - tylko oni: Faraon i Juno. Wcześniej musieli się oczyszczać. Następnie, poniżej głowy Sfinksa schodząc do jego wnętrza też znajdują się pomieszczenia. Pomiesz

ANDRZEJ: Kiedy zagadka Sfinksa zostanie rozwiązana?

LUCYNA: Może być rozwiązana, powiedział Juno, kiedy tylko ludzie będą gotowi. Gotowi na przyjęcie prawdy. Jeżeli to nie nastąpi, zagadka ani Sfinksa ani Faraona nie będzie rozwiązana.

IWONA: Spytaj Juno, czy zna historię Sfinksa od momentu wybudowania go do obecnego czasu, gdy żyjesz?

LUCYNA: Wszyscy znają historię Sfinksa. Sfinks jest też ulubieńcem na budowie. Wszyscy otaczają Sfinksa ogromnym szacunkiem i z wielką czcią. Bo jest mówione - Sfinks będzie strażnikiem. Pochodzenie Sfinksa jest bardzo też znane. Sfinks przybył na Ziemie z planety, która uległa zagładzie. Planeta ta znajdowała się pomiędzy Jowiszem a Marsem. Tam było życie, życie istot ludzkich. Kiedy powstało zagrożenie, trzeba było ewakuować istoty zamieszkujące tą planetę? Ziemia, Ziemia jest najbliżej tej planety, wiec decyzja zapadła ewakuacji na Ziemię, która już zasiedlona była w istoty, ulokowane na całej Ziemi. Najbardziej światłe umysły zasiedliły wyspę Atlantydę. I tam też wybudowano Sfinksa. Tam też wybudowano Piramidę. Piramida - świątynia. Piramida poświęcona bogu Ra.

ANDRZEJ*: Istoty z poza Ziemi przybyły na Ziemie za pomocą pojazdów kosmicznych. Spytaj Juno czy wie, jakiego rodzaju pojazdów używano do translokacji.

LUCYNA: Juno mówi, były to olbrzymie pojazdy, statki transportowe i nimi było przeprowadzane ludzi z tej planety.

ANDRZEJ*: Czy były to pojazdy sferyczne, czy terenowe, czy cygarowe, trójkątne czy inne?

LUCYNA: Powiem to, co wiem. To, co rozumiem, to, co jest mówione, gdyż w miasteczku namiotów, na wioskach chodziły legendy o tym wydarzeniu. Opisywali statki. Były rzeźbione na skałach. Były to ogromne pojazdy kształtu prostokątnego. Nie owalne, nie małe. Ogromne. Do pracy przy budowie piramidy służyły właśnie małe pojazdy, ale do transportowania są to ogromne pojazdy. Ogromne...

ANDRZEJ*: Spytaj Juno czy wie, jakie w nich były używane napędy. Jakiego rodzaju napęd był tam używany?

LUCYNA: Energia. To jest energia, która była pobierana za ziemskim Księżycem. Tam pojazdy były doładowywane, kiedy wracały na tę planetę. Energia. Ciągle Juno powtarza, jest to energia...

ANDRZEJ*: Czy wiesz, jakiego rodzaju energia to była?

LUCYNA: Nie wiem. Mogę powiedzieć tylko tyle, ile jest mówione. Jest to energia energomagnetyczna. Juno powiedział - kiedy przesłanie będzie zakończone, czyli budowa Piramidy zakończona - ta sama energia będzie połączona z Piramidą, Sfinksem i grobowcem. Energia ta ma być aktywna przez cały czas. Będzie to zabezpieczenie dla Piramidy i Faraona.

IWONA: Czy widziałaś Wielki Labirynt ze złotymi komnatami w pobliżu Piramidy?

LUCYNA: Nie, nie widziałam, gdyż tam wchodzili tylko kapłani. Nikt nie odważył się wejść do tego Labiryntu. Labirynt jest ogromny. Kto wejdzie, nie wyjdzie. Pułapki, są... pułapki...

ANDRZEJ: Czy wiesz ile ten Labirynt ma komnat?

LUCYNA: Nie. Wiem tylko tyle, że ciągnie się wiele kilometrów. Wiem tylko tyle, że Labirynt będzie miał połączenie z Piramidami, gdyż po Piramidzie Cheopsa powstaną jeszcze dwie: Cheferna, brata Cheopsa i Mefisa.

IWONA: Czy Juno był w złotych komnatach Wielkiego Labiryntu?

LUCYNA: Był, był. Opowiadał o bogactwie, jakie się znajduje...

ANDRZEJ: Spytaj go ile tych komnat jest? Złotych komnat?

LUCYNA: Juno mówi, że widział kilka komnat, ale wie, że jest ich dużo więcej. Ludzie, alchemicy, którzy zamieszkiwali Atlantydę, trudnili się produkcją złota. Potrafili drogą, chemiczną produkować złoto. W tym czasie złoto nie przedstawiało większej wartości. Złote komnaty, tak jak jest mówione, będą znakiem dla przyszłości dla istot ludzkich, które będą żyły w przyszłości. A dokładniej określa, dla istot z Ery Wodnika.

ANDRZEJ: Ki, teraz.. Ty wiesz o tym, że będziesz żyła w przyszłości... W Erze Wodnika.. I będziesz miała opiekuna, który ma na imię Samuel i opiekuna, który ma na imię Oliwier. Spytaj się Juno, czy możesz porozmawiać teraz z tymi opiekunami i odpowiedzieć na inne pytania, na pytania z przyszłości?

LUCYNA: Przenoszę się w czasie do niedźwiedzi. Będę odpowiadać na pytania. Jestem przy niedźwiedziach. Energia, która będzie odpowiadać na pytania jest tutaj. Przekażę, co mówi energia. Otóż energia mówi, że chce rozjaśnić, wątpliwości usunąć. Polska nie jest wybranym krajem do "Misji Faraon". Misja Faraon została skierowana na inną ziemie. Mówię dalej, co przekazuje energia Samuela. Najwięcej istot z Atlantydy i istot z czasów budowy Piramidy osiedliło się w Chicago, w Ameryce Północnej. Mówię dalej. Ludzie, którzy pracowali przy budowie, przyrzekli, że powrócą, powrócą, kiedy Ryba będzie oddawać wadzę Wodnikowi... Osiedlą się w Ameryce, w Ameryce Północnej i będą chcieli mieć udział w tym przesłaniu, jakim jest Piramida. Przekazuję dalej. Energia nie tylko Samuela, ale wielu innych istot jest tutaj. Przekazuję dalej. Nie jest dziełem przypadku, że dzisiaj, tutaj zebrały się te osoby. Bóg wybierał i tutaj wszyscy zgromadzeni dzisiaj, otrzymają znak. Samuel nazwał przybyłych tutaj "jaskół

ANDRZEJ: Spytaj Samuela, dlaczego tak dużo trudności jest w znalezieniu złota na Misję Faraona?

LUCYNA: Złoto, czyli wasze pieniądze. Złoto posiada złą energię. Dlatego to skierowaliśmy misję na ten teren, gdyż ludzie, zwłaszcza w tym kanale, jakim jest Chicago, ludzie mają bardziej otwarte serca. To od was zależy czy te pieniądze się pojawią. Istoty duchowe mają problemy właśnie z tą energią, jaką są pieniądze.

IWONA: Czy można zapobiec sytuacji, w której Zahi Hawass zechce zadowolić się samym łupem Złotych Komnat?

LUCYNA: Nie ma takiej możliwości. Posiadacie prawo, które mówi: "Procent od znalezionego". Nawet jeden procent wystarczy, żeby wykopać nie tylko jednego Faraona.

IWONA: Czy odkrycie tych złotych komnat rzeczywiście może nam pomóc w dotarciu do grobowca Faraona?

LUCYNA: Uwiarygodni. Uwiarygodni to, co jest mówione. To, co jest przekazywane. Ludzie potrzebują znaków, ludzie potrzebują dowodów. Znakiem i dowodem będzie wykopanie tej złotej komnaty.

ANDRZEJ: Czy będzie to w tym roku jeszcze, czy później?

LUCYNA: Czas, pojęcie nieznane Andrzeju. Ty, umysł światły, zadajesz takie pytanie. Zależy to od was. Jak do tego podejdziecie?

PYTANIE: Samuelu. Mam pytanie od jednego z uczestników na temat Rady Bogów. Pytanie jest:, Co to jest Rada Bogów i ilu Bogów, Istot Duchowych było na tej Radzie?

LUCYNA: Zawsze Andrzeju twierdzisz, że ja, jako Istota Duchowa posiadam poczucie humoru. Są tu istoty z Polski, Polacy. Już z innymi sercami, ale powiem tak, żebyście mogli zrozumieć. Spójrzcie na polski Sejm. Jak oni zasiadają. Ten najwyżej, który siedzi i myśli, że jest mądry. Na Radzie Bogów bardzo mądra Istota Duchowa jest to właściciel Ziemi, czyli Bóg Jahwe. Ciągle wchodzi na kanał osoba z pierwszego rzędu, z prawej strony licząc - dziesiąta. Proszę ciebie istoto o pytanie. Myślami jesteś tutaj. Słucham ciebie. Powtarzam, dziesiąta osoba z pierwszego rzędu... z prawej strony...

ANDRZEJ: Dziesiąta osoba z pierwszego rzędu, mówi, że nie ma pytania.

LUCYNA: Ma pytanie. Nie bój się pytać.

OSOBA: Dlaczego to złoto miałoby być złe, jeżeli było robione przez dobrych ludzi? Dlaczego ma złą energię?

LUCYNA: Złoto teraz ma złą energię. Teraz. Wtedy, kiedy było produkowane miało energię dobrą, gdyż służyło w dobrym celu. Służyło, bo nie przedstawiało większej wartości. Wartość złoto posiada dla was teraz. Czy masz jeszcze pytanie? Słucham... Słucham...

OSOBA: Ale to są pytania bardzo osobiste.

LUCYNA: Na osobiste pytania nie uzyskasz odpowiedzi.

OSOBA: A czy myślisz, ze byłam też, tam w Egipcie z tobą?

LUCYNA: Zapraszam na rozmowę ze mną. Zapraszam. (?)

IWONA*: Czy możesz wytłumaczyć, dlaczego pomoc dla ludzi może przyjść tylko z Oriona?

LUCYNA: Nie musi Iwono. Nie musi ta pomoc przypływać z Oriona. Wy możecie dać sobie wzajemnie pomoc. Pomocna jest energia. Energia, którą będziecie sobie wzajemnie przekazywać. Energia ma być czysta i pełna miłości. Kontakt z Orionem, czyli istotami już oczyszczonymi, potrzebny jest po to, żebyście mogli zrozumieć oczyszczanie, żebyście się nie bali, gdyż oczyszczanie na Ziemi musi być. Trzeba Ziemię oczyścić - to jest proste. Proste jest tak trudno zrozumieć. Przecież każdego dnia wszyscy sprzątacie mieszkania. Tak samo i Bóg chce posprzątać swoje mieszkanie. A jego mieszkaniem jest Ziemia. Więc powtarzam raz jeszcze. Uczestnikami oczyszczania na Ziemi nie muszą być przybysze z Oriona. Sami możecie posprzątać i sami możecie przejąć te etapy oczyszczania. Ważne jest tylko zrozumieć sens istnienia i życie.

IWONA*: Samuelu, mówi się, że Żydzi to naród wybrany. Czy możesz to skomentować?

LUCYNA: Jeżeli będziemy rozwijać obszernie temat zejdzie nam do jutra. Ja mam czas, a wy, jeżeli chcecie, będziemy wspierać medium i będziemy rozmawiać. Dziękuję, dziękuję osobie, która przekazała dzisiaj naszemu łącznikowi tak cudną boską energię. Dziękuję. Więc powtarzam, decyzja zależy od was. Możemy rozmawiać, ale powracam do pytania. Naród izraelski. Kto roszczy sobie takie prawo uważać się za naród wybrany? Każdy człowiek bez wyjątku na jego wyznanie, bez wyjątku na kolor skóry może być tą osobą, czy tym narodem wybranym. Bóg chce ratować wszystkich żyjących na Ziemi. I tak naprawdę chce Właściciel Ziemi, Ojciec wasz... Nie ma narodu wybranego.

IWONA*: Czy naród żydowski, to potomkowie Atlantydy?

LUCYNA: Po całej Ziemi rozjechali się mieszkańcy Atlantydy. Nie tylko tam, ale wszędzie tak, jak powiedziałem. Duża grupa światłych umysłów osiedliła się w Egipcie, gdyż już wtedy było wiadome, że będzie budowane przesłanie - czyli Piramida. Inne istoty rozjechały się po całej kuli ziemskiej. Słucham.

IWONA*: Czy istoty z Oriona można zobaczyć?

LUCYNA: Jesteście jeszcze do tego nie przygotowani, ale mogę powiedzieć tyle. Teraz, w czasach Wodnika, jest na Ziemi bardzo dużo istot z Oriona, które przybrały ziemską powłokę. I są wśród was, tu na tej sali, są też istoty z Oriona. Słucham.

IWONA*: Czy istoty zamieszkujące Oriona są podobne do nas?

LUCYNA: Niczym się nie różnią. Niczym Iwono. Byłoby absurdem dać inną powłokę, gdyż wtedy byłoby jasne, że te istoty ludzkie kogoś obcego, innego - odrzuciłyby. Taka istota nie byłaby przyjęta. Jako istoty nie jesteście gościnni. Słucham.

ANDRZEJ*: Samuelu, dlaczego Bóg zezwala na tak liczne mordy narodów na całym Świecie?

LUCYNA: Widzisz Andrzeju - tym istoty ludzkie różnią się od istot, które zamieszkują inne planety, że istoty ludzkie otrzymały dar. Ogromny dar. Tym darem jest wolna wola. Tego przywileju nie mają inne istoty, nawet te, które zamieszkują Aszun. Posiadacie pełne prawo używania wolnej woli i bólem jest dla nas, istot duchowych, słyszeć coś takiego, że Bóg jest niesprawiedliwy, że Bóg karze. Nie karze. Bóg tylko dał istotom ludzkim wolną rękę. Działajcie, a my będziemy się przyglądać. I tak było aż do czasów Wodnika, kiedy to Ryba oddaje władzę Wodnikowi. Słucham. (?)

IWONA: Samuelu, kiedy ludzie na Ziemi będą mogli zobaczyć inne istoty, z innych planet?

LUCYNA: Jest to możliwe pod warunkiem, że Ziemia będzie dostatecznie oczyszczona. Pod warunkiem, że oczyszcz_ się wasze serca. Zamiast strachu, zwątpienia - niech w waszych sercach rozściela się miłość. Kiedy będziecie gotowi, wtedy ukarzą się wam, nie tylko istoty z Oriona, ale także istoty duchowe, które też mogą się ujawnić?

(Krótka przerwa na zmianę kasety)

LUCYNA: ...Zbieramy grupę, ciągle wybieramy, ciągle stawiamy na nowej drodze ludzi właśnie po to, żeby na Ziemi żyło się ludziom lepiej. To, dlatego żeśmy sprowadzili was tutaj, do Chicago by zebrać się w tej sali i żeby zaznaczyć nasze Jaskółki. żeby jeszcze sprawa była jasna, a istoty, które były w sobotę na sesji, nie dostały zawału, to mówię - i one też już są zaznaczone. Wiec teraz już z całą grupą istot duchowych chylę czoło przed wami i mówię. Witajcie kochani w szeregach naszej misji. Witajcie...

IWONA*: Czy Orion ma połączenie z istotami z Wenus?

LUCYNA: Nie, nie - nie ma. Na Wenus nie ma życia w materii. Jest życie tylko duchowe. Ta osoba, która zadała to pytanie chciała sprawdzić, gdyż jest to pytanie podchwytliwe. Nie ma. Jeszcze raz powiadam - jest tylko życie duchowe i dla tych istot Duchowych, które mają swoistego rodzaju materię. życia w materii, w takiej fizycznej, jaką wy posiadacie, nie ma. Nie ma. Słucham.

ANDRZEJ*: Samuelu, czy znana ci jest energia Ojca Edmunta Szeligi z Peru i czy według ciebie ma on jakąś rolę w misji Oriona?

LUCYNA: To, co powiem na pewno będzie dla was szokiem. Jest to istota z Oriona, która przybrała tę właśnie materię. Urodził się tutaj na Ziemi. Jest z Oriona. Ma misję taką jak większość - ratować Ziemię i ratować ludzi. Słucham.

IWONA: Samuelu, czy jest coś specjalnego, co chciałbyś przekazać uczestnikom tej sesji?

LUCYNA: Specjalnego przekazać? Tak. Chcę przekazać. Otóż moje Jaskółki. Przed wami będzie droga nie usłana różami. Przed wami jest praca, ciężka praca. Pamiętajcie, każda jedna osoba uratowana, przez was jest to sukces. Wiec powiem takim ziemskim, waszym językiem. Czas pracy. Czas zakasać rękawy. I nie bójcie się. Nie bójcie się, gdyż to, co już się rozpoczęło nie da się zatrzymać, ale pamiętajcie o bardzo ważnej rzeczy. O tej rzeczy często mówię Andrzejowi, który w dziwny sposób zapomina. Otóż pamiętajcie. Dawkujcie lekarstwo, które otrzymaliście bardzo umiejętnie, gdyż każde lekarstwo podane bez rozwagi zaszkodzi. A lekarstwo ma pomóc. Więc bądźcie nie tylko Jaskółkami, ale lekarzami zbolałych dusz, gdyż chory duch to chore ciało. Słucham. (?)

ANDRZEJ*: Czy rząd amerykański ukrywa istoty z innej planety?

LUCYNA: Jaśniej proszę...

ANDRZEJ: Jest to pytanie od jednego z uczestników. Czy rząd amerykański ma świadomość kontaktów pozaziemskich i czy ukrywa jakąś istotę z innej planety, która jest na Ziemi w tej chwili?

LUCYNA: Tak, ale tę osobę, która zadała to pytanie poproszę na, jak to mówicie - dywanik. Na osobistą sesję, gdyż to, co powiem mogłoby się nie spodobać władzom. Dzisiaj odpowiedzi nie uzyska. Słucham.

IWONA*: Samuelu, czy mógłbyś wyjaśnić temat kręgów zbożowych na świecie i jakie to ma przesłanie dla nas, ludzi?

LUCYNA: Tak. Istoty ludzkie ciągle krzyczą: "Prosimy o znaki! Prosimy o dowody!" Otrzymujecie kochani, otrzymujecie znaki. Nie tylko od nas, istot duchowych, ale i od planety, Drugiej Ziemi. Te znaki są przesłaniem mówiącym: ?Istniejemy, przybywa y?. Jest to kod zapisany przez istoty pozaziemskie. Znak, który mówi o ich istnieniu. Ale przecież tych znaków było, jest i będzie coraz więcej. Było pytanie - czy nauka coś na ten temat wie? Jest to następna rozmowa na dywaniku. Słucham.

IWONA*: Samuelu, jeżeli ludzie nie zmienią się, będą tacy, jacy są teraz - jak będzie przebiegało oczyszczanie Ziemi?

LUCYNA: Jeżeli przesłania, które regularnie płyną nie tylko przez naszego łącznika, bo tych łączników ? wysłanników jest ogromna ilość. Więc jeżeli nie dotrą do was wołania o opamiętanie się, o to, żeby wysyłać energię miłości, to oczyszczanie będzie do ro u 2012 bardzo bolesne. Zakończenie wstępnego oczyszczania będzie w roku 2012. Jeżeli chcecie sprawdzić wiarygodność moich słów, słów tych, którzy wołają o opamiętanie, to nic nie pozostanie innego, jak czekać. Sami naocznie zobaczycie. Słucham.

IWONA*: Samuelu, co należy robić żeby otworzyć trzecie oko i czakrę korony?

LUCYNA: Chcieć, po prostu chcieć. Modlitwa do samego Ojca, czyli Boga Jahwe, gdyż to On jest właścicielem Ziemi. Módlcie się do swego Boga, ale niewyuczonymi regułkami, bo małpę też można nauczyć pewnych słów. Słowa mają płynąć z serca. Maja być wasze własne słowa. Proste słowa. Prosić Boga o otwarcie kanału trzeciego oka, albo, czakry korony. Słucham.

IWONA*: Samuelu, czy obecny Papież jest istotą z Oriona?

LUCYNA: To, co powiem powinno uradować serca wasze. Otóż nie pochodzi z Oriona. Jest też coś takiego, że w szczególnych przypadkach istoty duchowe, przybierają ziemską materię, czyli rodzą się. Są to istoty z hierarchii najwyższej. Inaczej jeszcze mówiąc - Jezus jest z tej Triady Anielskiej i miał do spełnienia, ogromną misję na Ziemi. Częściowo się to udało. Papież głosił prostymi słowami Orędzie Miłości. Słucham.

ANDRZEJ*: Samuelu, co sądzisz o klonowaniu ludzi?

LUCYNA: Nie wolno. Takich rzeczy robić. I jeszcze nikomu nie udało się nas przechytrzyć, a zwłaszcza samego Boga. Istoty ludzkie są jego dziełem i zniszczymy wszelkie próby, które będą miały na celu przechytrzenie samego Boga i nas. Słucham.

IWONA*: Samuelu, co by się wydarzyło, gdyby człowiek zechciał, albo próbował zburzyć Sfinksa, albo Piramidę?

LUCYNA: I do tego właśnie nie możemy dopuścić. To, dlatego jest w takim szybkim tempie prowadzona akcja obudzenia Faraona. Jest to w planie, jest. Zburzyć Piramidę po to, żeby się dostać do środka. Nauka dawno namierzyła dziwne promieniowanie o niespotykanej sile, ale w żaden sposób nie można się tam dostać. Prosty sposób to zburzyć Piramidę. Wtedy według naukowców - Piramida odsłoni swoją tajemnicę. Ostrzeżenie!!! Tutaj jest ogromne ostrzeżenie. Jak już jest wiadomo Piramida stoi na centralnym punkcie osi Ziemi. Uszkodzenie tej energii, czy połączenia, może spowodować eksplozję całej Ziemi, gdyż tą energią Ziemia jest połączona z Drugą Ziemią. Połączona jest z Marsem, Sfinksem. Jest to energia o ogromnej sile. I tak jak mówię - uszkodzenie spowoduje katastrofę Ziemi. Ziemia się rozpadnie, a z kolei, istoty zamieszkujące inne Światy, nie mogą do tego dopuścić, gdyż ziemski Układ Słoneczny jest drogą ich przelotów do innych Galaktyk. A najważniejszą rzeczą jest to, że sam Bóg Jahwe nie dopuści do tego, żeby

IWONA: Samuelu, czy masz jakieś rady, zalecenia dla nas w sprawie misji?

LUCYNA: Radość. Moja radość jest ogromna. Kilka lat ziemskich temu, medium miała powiedziane: "Będziesz za wielką wodą, będziemy zasiewać ziarno". I oto słowa się wypełniły. Jesteśmy i ziarno zostało zasiane. Słucham.

ANDRZEJ: Samuelu, zaczniemy teraz kończyć sesję. Czy masz jakieś specjalne przesłanie, czy słowa dla tej grupy, która tutaj jest?

LUCYNA: Dlaczego Andrzeju, każesz mi się powtarzać? Zleciały się Jaskółki. Każda Jaskółka otrzymała ziarno. Cała zebrana grupa tutaj na tej sali nie jest już sama. Jest wokół was mnóstwo istot duchowych. Mówiąc językiem waszym, żeby dotarło - bierzcie się do pracy. Misja Faraon. Misja oczyszczanie Ziemi jest w waszych rękach. Energia medium się kończy Andrzeju..

ANDRZEJ: Samuelu, czy mam cofnąć medium do czasów Piramidy, czy mogę ją wyprowadzić z tego poziomu?

LUCYNA: Cofnąć do Piramidy. Musi się pożegnać.

ANDRZEJ: Wiec cofnij medium do czasów Piramidy (po chwili przerwy)... Kim jesteś?

LUCYNA: Ki, Ki jestem.

ANDRZEJ: Ki, za chwileczkę wrócisz do czasów obecnych. Czy jesteś gotowa?

LUCYNA: Nie, nie. Nie jestem.....

ANDRZEJ: Wiesz, że masz misję do spełnienia....

LUCYNA: Wiem, wiem. Nie chcę....

ANDRZEJ: Wiem, że nie chcesz, ale pomyśl... Pomyśl o niedźwiedziach... Pomyśl o Iwonie... O jej głosie....

Następuje wybudzenie Lucyny i zakończenie sesji.

MARY WATSON I INNE (17)

SESJA PRYWATNA, WROCŁAW
12 lipca 2003

Sesja metodą chanelingu telepatycznego17
UCZESTNICY:Lucyna Łobos, Łucja Szajda

ŁUCJA: Pytanie od Łucji Szajdy
BARBARA: Pytanie od Barbary Choroszy (zadawane przez Łucję Szajdę)
SAMUEL: Odpowiedź Samuela poprzez Lucynę Łobos

SAMUEL:  Witajcie, to ja, Samuel. Żeby nie tracić niepotrzebnie czasu, chciałbym przejść do istoty sprawy, czyli odpowiedzieć na pytania tutaj przysłane. Zatem słucham.

ŁUCJA:  Witaj, Samuelu, cieszę się, że możemy się z tobą spotkać, że ja się mogę spotkać i zacznę od pytań, które przysłała Basia. I pierwsze pytanie od Basi. Pytania dotyczą w skrócie sesji Mary Watson w Chicago.

BARBARA:  W readingu Mary Watson zostało przekazane, że osoba przekazująca informacje jest już kanałem wyczerpanym i w takiej sytuacji należy zaniechać przekazów. Czy mógłbyś się odnieść do tego, Samuelu?

SAMUEL:  Powiem inaczej... Według istoty o imieniu Mary Watson Lucyna nadaje się do kasacji. Otóż tutaj wyjaśniam. Owa osoba jest w błędzie. Właśnie to ja przekazywałem te informacje, czyli przekaz dla Cezarego. I tutaj, jeżeli ktokolwiek raczy godzić w moje imię, to nie będę straszył, ale bliżej się zainteresuję tą osobą i Cezarym także. Wyjaśniam - Lucyna, jako medium, będzie nam służyć aż do momentu, dopóki nie zostanie zabrana z Ziemi, czyli jeszcze trochę pomęczy wiele osób. Słucham dalej.

BARBARA:  Było tam stwierdzone przez Mary Watson, że nauka płynąca dla Cezarego z tego doświadczenia od Mary Watson, to ostrożność oraz nauczanie ludzi, jak zrozumieć problem, że pewne osoby, gdy ich rola się skończyła, powinny się wycofać i nie przekazywać mylnych informacji. Cezary ma prowadzić ludzi do aktywnego źródła i nauczać, jak podnosić poziom własnej energii i wznosić się do wyższych poziomów ducha. Nad różnymi przekazami z zaświatów nie ma żadnej kontroli i można ulec przekazom od tak zwanych "fałszywych proroków". Według Mary Watson żadna mumia nie jest potrzebna do otwarcia kanału z Drugą Ziemią, do otwarcia Piramidy. Portal ten do gwiezdnych gwiazd, braci i sióstr, zostanie uaktywniony dopiero nie wcześniej, niż w roku 2024 i będzie to wykonane przez grupę dawnych, inicjantów, którzy przyniosą na Ziemię akceleratory energii, które już są gotowe, ale nie są na to gotowi ludzie na Ziemi. Do tej misji są wyznaczeni gwiezdni bracia i siostry. Obecne działanie na rzecz "Misji Faraon" jest zbędne i wprowadza zamieszanie. Na czas obecny rzeczą najważniejszą jest dobrze nawadniać ciało i wzmacniać system odpornościowy oraz wyciszać się duchowo.

SAMUEL:  Jest to prawdą, co do ostatnich słów. Mianowicie "wyciszania się duchowo". No cóż, ze słów, jakie usłyszałem tutaj, mogę zrozumieć jedno, że tą najważniejszą osobą w wyprowadzaniu ludzi z tej tragicznej sytuacji jest właśnie Cezary. No cóż, nie chcecie faraona. Było w transie powiedziane - faraon powinien być obudzony, gdyż to jest dla dobra nie tylko Ziemi, ale i ludzi. Oczyszczanie jest faktem i faktem pozostanie, i będzie Ziemia oczyszczana. Po to faraon ma być obudzony, żeby to oczyszczanie przebiegało łagodniej. Ale skoro tak wybitne postacie, jak Mary Watson i Cezary sądzą, że jest to niepotrzebne - to cóż. Na razie zatrzymamy się na Labiryncie. Czyli Labirynt ma być tym pierwszym znakiem. A że dotrze się do Labiryntu - mogę dać stuprocentową gwarancję. A potem - jeśli wy, ludzie, chcecie czekać, my mamy czas. Poczekamy. Ja, Samuel, obiecuję wam to teraz uroczyście, że kiedy tylko będę się przyglądał z boku, to oddamy władzę nad oczyszczaniem innym istotom - bytom i wtedy zobaczymy, jak to będzie wyglądało. I wtedy też przypomną sobie ludzie te przesłania, jakie mówił Samuel. Samuel nie straszy, Samuel nie krzyczy. Samuel tylko prosi, prosi o miłość. Prosi o to, żeby człowiek zobaczył drugiego człowieka i to jest takie trudne do zrozumienia? No cóż, skoro ludzie naprawdę chcą wierzyć w słowa wielkiego Cezarego i jasnowidzącej Mary Watson, to rzeczywiście pozostanie wam tylko nawadniać ciało. Słucham następnego pytania.

BARBARA:  Samuelu, czy to prawda, że na początku 2004 roku rozpocznie się wojna biologiczna w Izraelu i pochłonie ponad 140 tysięcy ludzi?

SAMUEL:  I znowu dokładną datę miał podany, kto? Cezary, czy Mary Watson? Dokładną, co jednej istoty - sto czterdzieści, a może sto czterdzieści cztery? Barbaro - łatwo tobie zamieszać w głowie. Miałaś powiedziane wyraźnie - będzie czas próby. Powiedziałem też wyraźnie grupie, żeby się wyciszyła i szła tą drogą, którą wskazałem. Broń biologiczna będzie użyta i to jest prawdą. Czy 140 tysięcy zginie? Może być i więcej, ale będzie mieć to zasięg nie tylko na tym terenie. Będzie mieć to zasięg o wiele większy. I jeśli upór ludzki będzie w dalszym ciągu taki, jak jest teraz i ludzie nie będą chcieli zobaczyć różnicy pomiędzy przekazami, jakie ja im daję i jakie daje Cezary, to terroryzm też będzie miał zasięg w Ameryce - Północnej Ameryce. To, że powiedzieliśmy, że Ameryka będzie pod szczególnymi skrzydłami jest faktem, ale na to trzeba sobie też zapracować. Nie można tylko brać, trzeba też coś dać z siebie. I jeszcze raz powracam do istoty Cezarego, który ma się za istotę przynajmniej na równi z Panem Bogiem. To dalej ufajcie słowom Cezarego, a nie trzeba długo czekać. Chcecie potrząśnięcia, nie ma sprawy - mówiąc waszym językiem. Otrzymacie to, o co prosicie. Słucham dalej.

BARBARA:  Czy naprawdę Sadam Hussain nie żyje?

SAMUEL:  Barbaro, czy to też jest przesłanie od Cezarego, czy Mary Watson, które informuje, że Hussain nie żyje? Powiem inaczej. Powiem tak, jak jest w rzeczywistości. Nie ma go w naszym świecie pozaziemskim, a skoro nie ma go u nas, więc musi być na Ziemi. Słucham.

BARBARA:  Co twoim zdaniem, Samuelu, powinno być głównym tematem moich audycji służącym ludziom, na czas bieżący i nadchodzący?

SAMUEL:  Jak widzisz, Barbaro, moja wystraszona Barbaro, nadszedł czas próby. Będzie to niewielka próba. Straszyć już nie ma, co, bo czyni to za ciebie Cezary i Mary Watson. To, co chcą ludzie usłyszeć - audycje naukowe, potwierdzenie naukowe, więc daj im to. Daj ludziom to, na co czekają. Następna sprawa, o jaką chciałbym ciebie prosić Barbaro, to skontaktowanie się z Danikenem. Ten przynajmniej nie będzie uważał mnie i Lucynę za jakiś tam wymysł, czy Lucyny za wyczerpaną energię. Następna sprawa to już będzie Severiano, czyli nasz Juno. Ludzie koniecznie domagają się znaków, więc te znaki muszą otrzymać. A z drugiej strony, to przyjrzę się bliżej i Cezaremu i Mary Watson. Barbaro, naukowe audycje, naukowe. Ma być to przeciwieństwo tego, co teraz głośno rozgłasza Cezary, wielki Cezary. Czy jeszcze masz pytanie Barbaro?

ŁUCJA:  Nie, Samuelu, to są już wszystkie pytania od Barbary, natomiast chciałam zapytać, czy ja mogę zadać kilka pytań od siebie - ogólnych, ale też bardziej osobistych?

SAMUEL:  Słucham ciebie, Łucjo.

ŁUCJA:  Dziękuję serdecznie, Samuelu, cieszę się i chciałabym cię zapytać o coś takiego. Otrzymałam niedawno fragmenty zapisów z sesji pewnej medytującej grupy, która od 1981 do 1998 roku spotykała się z Ra. Ra przedstawiał się jako: "Jestem Ra, Adonay, Jahwe". Przekazywał tej grupie, poprzez jedną z tych osób, dużo przekazów podobnych do tych, które ty, Samuelu, przekazujesz Lucynie - o miłości, otwarciu serc. Ale mówił też o grupie Oriona, której celem jest podbój i zniewolenie człowieka. Mówił o Krzyżowcach z Oriona i że czas Piramid się skończył. Samuelu - chciałabym, jeśli to możliwe, żebyś się odniósł do tego.

SAMUEL:  Bóg, Ra - oczywiście. Jest to, inaczej mówiąc, Bóg Jahwe. Wtedy, kiedy czcili Boga Ra, nie znali imienia Boga Jahwe. Łatwiej im było przyjąć inne imię, gdyż ludzie nie byli tacy światli. Lubili czy akceptowali to, co widzieli. Więc pod przykrywką słońca przemawiał do nich Bóg Ra, czyli Bóg Jahwe. Podbój Ziemi - jeśli się tyczy Oriona - oby takie istoty z Oriona choć zechciały podbić Ziemię, to bylibyśmy naprawdę szczęśliwi. Czy należy się bać istot z Oriona? Nie. Jeszcze raz powtarzam - nie. I tutaj też działają różne grupy, które są zafascynowane przybyszami z Oriona i taka grupa, która miała informacje o podboju - tutaj musiał ktoś coś źle zrozumieć. Nie podbój, ale pomoc. Pomoc płynąca z Oriona. Jak powiedziałem już wcześniej - wcale nie musicie z tej pomocy korzystać. Możecie sobie równie dobrze pomóc sami. W jaki sposób - to też już przekazywałem. Żadna cywilizacja nie musi ingerować w sprawy Ziemi i ludzi, ale jesteście już na takim etapie upadku, że pomoc jest niezbędna i najlepiej właśnie skorzystać z pomocy istot z Oriona. Podziękujcie samemu Bogu, że takie istoty chcą dokonać takiego "podboju". A tak naprawdę, Łucjo, nie macie, ale to naprawdę nie macie szansy obrony, bo co mogą istoty ludzkie uczynić wobec takiej potęgi, jaka jest na Orionie. Czy czas Piramid się skończył? Oczywiście, że się skończył i to się skończył przed Jezusem. Ostatnia piramida była wybudowana na jakieś 500 lat przed narodzeniem Chrystusa i tu się zakończyła epoka budowy Piramid i faraonów. Słucham.

ŁUCJA:  Istnieje według astronomów gwiazdozbiór Oriona złożony - według naukowców - z około stu co najmniej gwiazd. Była mowa o Drugiej Ziemi - Aszun. Blisko jakiej gwiazdy w tym gwiazdozbiorze znajduje się Aszun, ta Druga Ziemia?

SAMUEL:  Szkoda, że nie masz mapy, ale spróbuję tobie to nakreślić. Masz trzy gwiazdy pasa Oriona.

ŁUCJA:  Mam mapę.

SAMUEL:  Trzy gwiazdy, Łucjo. Poniżej pierwszej gwiazdy pasa Oriona znajduje się owa planeta. Poniżej w linii prostej. Jeszcze nie została odkryta - jest to faktem. Jest to zbyt daleko, żeby móc to zbadać. To, co zostało obecnie zbadane jest tylko, powiedzmy, domniemanym przypuszczeniem i nazwy też są podane od odkrywców. Te same planety znajdują się w linii prostej przy trzech gwiazdach pasa Oriona i tutaj mogę się podpisać obiema rękoma. Jeśli astrolodzy chcą sprawdzić, jest to do sprawdzenia. Pamiętaj - poniżej pasa Oriona pierwsza gwiazda. Słucham dalej ciebie.

ŁUCJA:  Samuelu, było powiedziane, że w 2003 roku będzie odnaleziony grób Cheopsa, faraona Cheopsa, ale wygląda na to, że w tym roku nie będzie możliwe. Powiedziałeś też przed chwilą, że najpierw będzie odkrycie Labiryntu. Czy nastąpi to w tym roku?

SAMUEL:  Tak, jeśli tylko fundusze na to pozwolą, naukowcy pojadą jeszcze w tym roku. Labirynt jest potrzebny po to, żeby otworzyć ludziom oczy, Łucjo. Tylko po to. Dopiero, kiedy Labirynt ujrzy światło, ludzie zaczną też otwierać oczy i już bez problemu się udacie do grobowca faraona. Ludzie są pozamykani i to tak bardzo. Im bliżej zagłady, tym mocniej się zamykacie. Jak trudno jest do was dotrzeć. Łucjo, Barbaro, nam - istotom duchowym naprawdę ręce opadają. Jak do was dotrzeć? Słucham.

ŁUCJA:  No właśnie Samuelu. Chicago przejmuje misję faraona. Jaka jest nasza rola we Wrocławiu?

SAMUEL:  Będziemy dalej pracować nad misją - faraon. Znajdą się wreszcie i w innych krajach ludzie, którzy zechcą słuchać, którzy nie będą się bali przybyszów z Oriona, ale zechcą współpracować. Jeszcze się będą odzywać inne kraje, ale wy będziecie już wolniej pracować, spokojniej, a swoją robotę wykonywać. Trzeba niewielkiego wyciszenia i uciszenia Cezarego. Słucham.

ŁUCJA:  Chciałabym jeszcze cię Samuelu zapytać, czy chciałbyś nam coś jeszcze powiedzieć od siebie, przekazać?

SAMUEL:  Mogę powiedzieć jedno - tobie, Łucjo, i tobie, Barbaro. Miejcie więcej wiary. Niczego więcej nie oczekuję. Całą resztę pozostawcie nam. Oddajcie się w nasze ręce. I jeszcze mogę powiedzieć na sam koniec, zaprzeczając słowom Mary Watson i Cezaremu. Lucyna jest osobą zdrową i bardzo silnym medium, i tak pozostanie. Będzie nam służyć. Czy jeszcze masz pytanie?

ŁUCJA:  Nie, Samuelu. Dziękuję bardzo za te słowa ciepłe, pełne otuchy. Ja mogę powiedzieć w imieniu swoim i też chyba Barbary, że jesteśmy pełne zaufania, wiary. Będziemy robić wszystko, co w naszej mocy, żeby pomagać...

SAMUEL:  Jeszcze trochę, moje jaskółki, a zobaczycie, co się będzie działo i zobaczycie też, kto miał rację. Czy wielka Mary Watson i wielki Cezar, czy ja. Skromny duch - Samuel. Dziękuję.

LABIRYNT I GROBOWIEC CHEOPSA(18)

WROCŁAW, 19 sierpnia 2003

Sesja hipnotycznej regresji wieku 19

UCZESTNICY: Lucyna Łobos, Łucja Szajda, Iwona Stankiewicz, Andrzej Kapłanek

ŁUCJA: Pytanie od Łucji Szajdy
IWONA: Pytanie od Iwony Stankiewicz
AW: Pytanie od Iwony Stankiewicz w imieniu Andrzeja Wójcikiewicza
AK: Pytanie od Andrzeja Kapłanka
SAMUEL: Lucyna Łobos - jej odpowiedź na pytanie jako Samuel
LUCYNA: Lucyna Łobos - jej odpowiedź na pytanie jako Kapłanka Ki

(....) Po wprowadzeniu w zmieniony stan świadomości.

ŁUCJA:  Jesteś na ziemi egipskiej w czasie, kiedy była budowana Piramida Cheopsa. Rozejrzyj się wokoło i powiedz co widzisz, gdzie się znajdujesz?

LUCYNA:  Jestem przy trzeciej piramidzie Giza. Piramidzie Mefisa. Jest to czas zerowy Wodnika. Będę teraz mówić to, co będzie przekazywał Samuel. Później przez Samuela zostanę przeniesiona do lat, kiedy była budowana Piramida Cheopsa. Teraz będę mówić. Będę rozmawiać z Andrzejem, który nie został przypadkiem tutaj sprowadzony.
Andrzeju, przypadków w naszym świecie duchowym i świecie bytów nie ma. Andrzeju, to, że zostałeś sprowadzony, że zostałeś postawiony na drodze Andrzeja naszego nie oznacza, że będziesz już na stałe. Jak wszyscy i ty zostaniesz poddany próbom. Twoi poprzednicy - Roman, Bartosz - ich zapał był ogromny, ale były to słowa i chęć zdobycia sławy dla siebie. Andrzeju, uzyskasz dzisiaj informacje, po jakie przybyłeś, ale oczekujemy od ciebie posłuszeństwa, pokory, zaufania. Andrzeju, zanim dojdzie do prac wykopaliskowych faraona Chufu - i tutaj chcę wyjaśnić ten zarzut, jaki był postawiony naszemu medium. Mianowicie taki - wymawia imię Cheops. Otóż wyjaśniam. Cheops jest znany. Imię to dociera do ludzi. Imię Chufu - takie było imię jego - to imię nie jest znane ludziom. Dlatego dano zezwolenie na to, żeby medium używała imienia "Cheops". Jeszcze wiele takich zagadek, Andrzeju, będzie, których ty, jako umysł naukowy, nie będziesz mógł zaakceptować i też zrozumieć. Otóż pewne rzeczy, które wam, naukowcom wydają się takie oczywiste, są ściśle kontrolowane przez byty z gwiazdozbioru Oriona i dokładnie jest pokazywane tylko to, co chcemy przekazać. Nie dopełniłem istotnej rzeczy - moje imię Samuel i tego dzisiejszego dnia dostąpiłem zaszczytu rozmowy. Zwracaj się do mnie Samuelu, Andrzeju.
To, że naukowcy nakreślili pewne rzeczy, nie znaczy, że są prawdziwe. Dalej poruszamy się już od Piramidy trzeciej w stronę jeziora Moerisa. Andrzeju - i tutaj powiedziałeś - jeziora nie ma. Andrzeju, jezioro jest. Obecnie większość jest - jak mówiłeś - zasypana piaskiem. Tutaj masz pewną rację, ale gdybyś się wzniósł na wysokość lotu ptaka, zobaczyłbyś zarys tego ogromnego jeziora. Jezioro będzie, kiedy Ziemia zostanie uporządkowana. Wtedy to usunięty zostanie piasek. Jezioro napełnione wodą i wokół jeziora będzie życie, kwitło życie. Jezioro jest w pełnej, doskonałej swojej chwale na Drugiej Ziemi. To samo zostanie przeniesione na Ziemię tutaj, ale dopiero, kiedy Ziemia zostanie uporządkowana. Zaraz Andrzeju przejdziemy do lokalizacji miejsca, gdzie należałoby szukać, szukać Labiryntu. Labirynt ciągnie się na wiele kilometrów i zatacza kołem wokół Piramid trzech. Otóż Andrzeju - ponawiam to, co mówiłem poprzednio, tylko bardziej dokładnie spróbuję to nakreślić. Jeśli jakieś szczegóły umkną, to zaraz będziemy rozmawiać. Otóż Andrzeju - stoisz przy trzeciej Piramidzie Giza, już od strony zewnętrznej, nie od strony Piramid - na środku. Kierujesz się wzdłuż tego stawu lub, jak to określiłeś, bajora. Idziesz tak długo, aż staniesz w linii prostej do tego stawu. Następnie kąt prosty już mamy. Wracasz z powrotem do trzeciej Piramidy Giza i ten odcinek podziel na pół. środek. Tu będziecie kopać. Teraz Andrzeju - słucham.

AK:  Witam cię Samuelu. Cieszę się, że miło się było tobie ze mną spotkać. Mnie też jest miło. Natomiast uściślając to, co przed chwilą powiedziałeś - bo to jest niezwykle ważne. Kilka metrów w lewo, w prawo w tym skalistym terenie to jest duże utrudnienie dla ewentualnych poszukiwaczy. Jeżeli weźmiemy tę odległość, o której mówiłeś, od Piramidy trzeciej do jeziora, tego dzisiejszego brzegu jeziora - czy tak mam rozumieć? Odległość od Piramidy do brzegu dzisiejszego jeziora dzielę na pół?

SAMUEL:  Andrzeju, nie środek, ale brzeg jeziora od strony Piramidy. Tak, mówisz dobrze.

AK:  Dzisiejsze jezioro?

SAMUEL:  Dzisiejsze jezioro, Ery Wodnika.

AK:  Rozumiem, rozumiem. Czyli tu byłoby dość prosta lokalizacja. Jeszcze raz powtarzam. Idę od Piramidy trzeciej pod kątem prostym do jej brzegu, do jej krawędzi. Idę w kierunku jeziora Moerisa i dzielę ten odcinek na pół.

SAMUEL:  Tak, tak Andrzeju. Gdybyś wzniósł się w przestworza, zobaczyłbyś zarys jeziora prawdziwego i wtedy brzeg byłby dużo dalej, niż jest obecnie. To znaczy bliżej trzeciej Piramidy. Ale skoro pochłonęły piaski - na razie jezioro... Musimy się skupić na tym, co zostało, ale jest to jezioro Moerisa, Andrzeju. Słucham.

AK:  Zostańmy jeszcze przy Labiryncie. Czy to, o czym mówimy, o tymże Labiryncie, który pod tymi piaskami, skałami jest zagrzebany - czy możesz powiedzieć, czy to są głębokości znaczne, czy to jest tylko powierzchniowa warstwa piasku?

SAMUEL:  Nie jest aż tak głęboko, jak myślicie. Warstwa piasku i nieduża warstwa kamienia. Dalej już masz pierwszy poziom Labiryntu. Kiedy dostaniesz się do pierwszego poziomu, który jest zasypany piaskiem, Andrzeju, to przejdziesz do drugiego poziomu, który już jest nie zasypany. Jest i czeka na odkrycie. Słucham.

AK:  Samuelu, jeszcze jedno pytanie do tego Labiryntu, bo ty widzisz to. Czy w pobliżu tego wejścia do tego Labiryntu, pałacu, który składał się z 3000 komnat, jak mówił Herodot - są jakiejś charakterystyczne budowle, jakieś urządzenia, cokolwiek, co widzisz w pobliżu tego pałacu, tego wejścia do Labiryntu?

SAMUEL:  Trudno to nazwać pałacem, Andrzeju. Są to korytarze, są to komory, komnaty. Czy jest tego dużo - i co kryje? Otóż kryje - masz najzupełniej rację - rozlokowane są nie tylko w Labiryncie urządzenia. Urządzenia, które zakłócają urządzenia dzisiejsze, urządzenia, które szukają pustych przestrzeni. Po to jest to czynione, gdyż intencje ludzi - zwłaszcza z Ery Wodnika, w większości nie są szczere. Chęć szukania bogactw, chęć zawładnięcia nie tylko Ziemią. Dlatego to do tej misji wybierane były istoty ludzkie wcześniej i wybierane są teraz. Was powinno interesować jedno, czyli zdobycie tej prawdy, albo tego, co mówi medium w trakcie uśpienia - uwiarygodnić. Uwiarygodnić po to, żeby można było później trafić do Cheopsa, Chufu. Andrzeju - Chufu. Labirynt został po to dany wam, żeby i was przekonać. Szukali długo Labiryntu, a Labirynt jest tak blisko. Andrzeju, jeszcze prościej byłoby przejść pod ziemią. To też już jest zaliczane do Labiryntu - z jednej Piramidy do drugiej i pierwszej. Mają połączenie. Ale na to przez upór rządu zezwolenia nie dostaniecie. Wskazałem to miejsce, dlatego, że jest ono najłatwiejsze do zlokalizowania i dostania się pod ziemię. Pytasz jak głęboko? Andrzeju - spróbuję to nakreślić. Warstwa piasku może być na jedno piętro, dwa. Jest dalej kamień, ale ten kamień, kiedy będziecie kopać, nie będzie stawiał wam oporu. Jest w sumie miękki i łatwo się przebijecie. Potem już natraficie na płytę pierwszego poziomu Labiryntu. Cztery piętra Andrzeju. Tak by to mogło wyglądać... Słucham.

AK:  Czy w pobliżu tego miejsca są dzisiaj jakieś ruiny, bardzo zniszczona jakaś piramida?

SAMUEL:  Nie ma. W zasadzie nie ma. Była piramida ćwiczebna, ale jest to już tylko kupa gruzu, kamienia rozsypującego się bez znaczenia, Andrzeju. Słucham.

AK:  Może przeniesiemy się teraz z powrotem do trzeciej Piramidy, a jeszcze lepiej do pierwszej Piramidy. Gdybyś stanęła przy niej i spróbowała powiedzieć, bo jesteśmy w okresie, kiedy Piramidę budują, żebyś spróbowała powiedzieć, co widzisz, stojąc przy tej Piramidzie?

SAMUEL:  Zaraz przeniosę ducha medium do czasów budowy Piramidy...

LUCYNA:  Jestem, jestem przy Sfinksie.

ŁUCJA:  Powiedz, co widzisz, rozejrzyj się wokoło. Powiedz, co widzisz?

LUCYNA:  Widzę Sfinksa i Piramidę - w połowie już zbudowana. Jest dzień, więc pracują ludzie, którzy wykonują prace pomocnicze. Budowa nocna odpoczywa. Ludzie przygotowują teren, oczyszczają. Nie ma pośpiechu, ale i też nikt nie odpoczywa. Wszyscy pracują. Trzeba usunąć kamienie po obróbce bloków. Oczyścić wszystko.

AK:  Czy bloki kamienia są na miejscu obrabiane?

LUCYNA:  Tak, na miejscu. Zawsze jest to robione w nocy. Noc, chłód i taka jest decyzja, takie zarządzenie tych, którzy budują, czyli istot z Oriona. To oni są budowniczymi. Wszyscy inni wykonują ich polecenia. Blok - tak jak mam tłumaczone - dlatego jest obrabiany nocą, że przecięciu bloku powstaje wysoka temperatura i w dzień byłoby to niemożliwe, a noc - tak.

AK:  A czym te bloki są cięte?

LUCYNA:  Nie wiem, ja tego nie wiem. Ja to wiem i mówię to, co widzę. Statek? statek wisi w powietrzu na niskiej wysokości i tnie, tnie blok jak gdyby ciasto ciął taką błyskawicą. Potem siłą powietrza ten blok jest obracany, następne cięcie i znowu się obraca. Jest to widok piękny, gdyż kolory tej błyskawicy też są piękne - od fioletu po czerwień. Kiedy, kiedy już taki blok z dokładnością matematyczną pocięty jest, przygotowany, następny statek bierze, podnosi i na miejsce budowy jest przenoszony.

AK:  Stoisz koło Sfinksa. Powiedz jak widzisz tego Sfinksa. On jest mocno zniszczony, albo świeżo wyciosany? Jakiego typu to są zniszczenia - jeżeli jest zniszczony?

LUCYNA:  Nie jest zniszczony. Sfinks nie jest zniszczony. Jest w całej okazałości. Posiada gładki kamień, lśniący. Jest ogromny, bardzo ogromny...

AK:  Samuelu, a mówiłeś... mówiłeś...

LUCYNA:  Nie... Andrzeju... Nie... Andrzeju, Jestem Ki, jestem Ki...

AK: Witam cię Ki... Witam... Miło mi cię poznać... Słuchaj, patrzysz na tego Sfinksa i jednocześnie mówiłaś w poprzednich spotkaniach, że Sfinks został zabudowany o wiele wcześniej, przed podjęciem decyzji budowy Piramidy. Czy możesz powiedzieć, według tego, co słyszałaś, jak dawno rozpoczęto budowę tego Sfinksa?

LUCYNA: Słyszałam, słyszałam od mojego ojca. Słyszałam od starszych, jak opowiadali o Sfinksie. Nikt tak naprawdę nie zna daty, kiedy on powstał. Wszyscy wiedzą i mówią, że Sfinks był zawsze. Pytałam później, już kiedy zostałam zabrana do Świątyni Juno o Sfinksa, gdyż wszyscy otaczają Sfinksa ogromną czcią. Nawet Świątynie zostały wybudowane przy Sfinksie, Juno mówi - w zapisach na tablicach kamiennych jest napisane, że Piramidę Cheopsa, Chufu, dzieli jeden dzień... Proszę Juno o wytłumaczenie - co znaczy jeden dzień. Jestem tylko zwykłą kapłanką i wiele rzeczy tak trudno jest mi zrozumieć. Odpowiada Juno - jeden dzień to znaczy 1000 lat.

AK:   Dziękuję ci... A teraz wróćmy do samego grobowca faraona Chufu. Czy w czasie budowy Piramidy w planach przewidziano miejsce, w którym miano pochować po śmierci faraona?

LUCYNA:  Tak, jest przewidziane miejsce spoczynku faraona. Z prostego powodu - nie mógł być pochowany w Piramidzie, dlatego, że jak to określa kapłan - ludzie w przyszłości nie będą dążyć do tego, żeby Ziemia była rajską planetą, ale będą dążyć do tego, żeby Ziemię zniszczyć. Faraon, faraon jest kluczem. Kluczem do bramy, a bramą jest Piramida. Gdyby klucz dostał się w niepowołane ręce wcześniej, niż to zostało ustalone, czyli ustalenie - to Era Wodnika - to w takim przypadku, gdyby się to wydarzyło, Ziemia by mogła przestać istnieć wcześniej, nie doczekając Ery Wodnika. Tak ustalili Biali Bracia, że klucz, czyli faraon, będzie pochowany i blisko i daleko, ale nie w Piramidzie.

AK:  Czy grobowiec faraona jest przygotowywany równolegle z budową Piramidy?

LUCYNA:   Tak, jednocześnie razem z budową budowane są podziemne przejścia, korytarze, kanały. To wszystko jest robione jednocześnie i grobowiec faraona też.

AK:  Czy te podziemne korytarze budowane są metodą odkrywkową, to znaczy korytarz - bez stropu, potem przykrywany, czy też drążony metodą górniczą, pod ziemią?

LUCYNA:  Odkry... Nie rozumiem tego słowa, ale powiem to, co widzę, gdyż jestem przecież przy Juno, a on jest nadzorcą budowy Piramidy i tego całego kompleksu. Budowana jest droga do grobowca. Jest to wszystko odkryte, boki są zabezpieczane kamieniami, żeby się nie obsypywał piasek. Dopiero potem, Juno powiedział, kiedy faraon zostanie złożony, wszystko będzie przykrywane i zasypywane piaskiem, a kanał jeden, który prowadzi od Piramidy do grobowca jest zalany wodą. Tak samo zalana wodą jest jedna podziemna komnata. Woda doprowadzona jest z Nilu i ciągle napływa. Trzeba by - tak powiedział Juno - kiedy już będą osoby powołane docierać do Faraona - zamknąć zaporę i oddzielić wodę Nilu od kanału. Wodę wypompować i wtedy dostaniesz się do podziemnej komory - korytarza wodnego, który jest połączony z grobowcem i Piramidą. Ale mówi Juno - łatwiej będzie ominąć te przeszkody i bezpośrednio rozpocząć kopanie na samym grobowcu.

AK:  Spróbujmy zlokalizować ten grobowiec. Stoisz, powiedziałaś, stoisz przy Sfinksie. I teraz spróbuj w terenie zlokalizować siebie i ten grobowiec. Stoisz przy Sfinksie i patrzysz gdzie?.... W stronę grobowca, ale gdzie ten grobowiec w stosunku do budującej się Piramidy jest?

LUCYNA:  Kiedy grobowiec jest ukończony, ukończona jest też Piramida. Stoję przy Sfinksie, czyli przy jego łapach.

AK:  Przednich, czy tylnych?

LUCYNA:  Przednich, przednich... i patrzę na Piramidę...

AK:  (Czy Piramida jest)... na wprost ciebie, czy w lewo, czy w prawo?

LUCYNA:  Wprost. Jest pod pewnym kątem, ale ją widzę na wprost. Trzeba by trochę się przesunąć, kiedy już jestem przy Piramidzie, w prawo. Mogę przejść. Przesunęłam się w czasie. Nie mam ciała, więc przesuwam się przez Piramidę. Jestem na środku. Już teraz na środku Piramidy.

AK:  Ale jak jesteś w środku Piramidy to nie widzisz tego, co dzieje się zewnątrz... Czyli jesteś w środku, którego boku? Od strony wschodu słońca, od strony zachodu słońca, od strony, gdzie słońce nigdy nie świeci, czy z drugiej strony?

LUCYNA:  Z prawej strony... Jeszcze raz tłumaczę - idąc od łap w stronę Piramidy Cheopsa, Sfinks znajduje się bliżej drugiej Piramidy, ale pod kątem prostym można przejść do Piramidy Cheopsa i utworzyć linię prostą.

AK:  Między łapami a czym?

LUCYNA:   Łapami Sfinksa...

AK:  Połącz dwa punkty. Łapy Sfinksa i drugi punkt charakterystyczny...

LUCYNA:  Piramidy.

AK:  Który punkt Piramidy? Naroże Piramidy czy środek Piramidy?

LUCYNA:  Środek... środek...

AK:  Środek, którego boku? Od strony, gdzie słońce wschodzi, czy od strony innej?

SAMUEL:  Kiedy będzie podana mapa, czyli plan, ja, Samuel, nakreślę dokładnie. Kapłanka Ki nie może precyzyjnie nakreślić podczas seansu, gdyż mówi tylko to, co widzi. Po wyprowadzeniu z seansu medium - plan. Ja, Samuel, poproszę o plan. Nakreślę precyzyjnie. Andrzeju - plan ustawienia Sfinksa i trzech Piramid i terenu Giza. Otrzymasz to, o co prosisz. Nie zadawaj zbyt skomplikowanych pytań medium i kapłance Ki, gdyż jej zasób wiedzy jest ograniczony. Może odpowiadać tylko na tyle, na ile rozumie. Już przekazuję ponownie wam kapłankę Ki. Będę czuwał nad jej bezpieczeństwem. Teraz już możecie zadawać pytania kapłance...

AK:  Przepraszam cię Samuelu. Nie chciałem ani dokuczyć, ani zmęczyć, natomiast ważne jest, jeżeli chcemy dotrzeć do grobowca w tym skalistym terenie, bardzo precyzyjne, z dokładnością do kilku metrów, zlokalizowanie rejonu grobowca. W innym przypadku nie dostaniemy zgody na rozkopywanie...

ŁUCJA:  Później będziesz miał odpowiedź... Wrócimy do tego...

AK:  Tak? Dobrze... czyli zostawiamy...

ŁUCJA:  Zostawiamy... Czy do Ki masz pytanie jeszcze jakieś...

AK:  Do Ki mam tak... Czy potrafisz wejść do grobowca... Czy potrafisz wejść do Piramidy... do Piramidy? Czy potrafisz wejść do Piramidy? Wielkiej Piramidy... tej, którą budowano w czasach twoich...?

LUCYNA:  Której części...?

AK:  Czy potrafisz wejść do pierwszej z komnat?

LUCYNA:  Której? Podziemnej, czy Piramidy... Słucham.

AK:  Podziemnej komnaty. Czy tam coś się znajduje w tej podziemnej komnacie?

LUCYNA:   Tak, znajduje... Już mówię. Od strony Sfinksa jest przejście podziemne do Piramidy Cheopsa, ale ta komora jest zasypana piaskiem. Następna komora jest zalana wodą. Od strony drugiej Piramidy jest też komnata, która jest też zasypana piaskiem, ale w środku Piramidy jest komnata. Ta komnata jest pusta, pozornie pusta. W niej są ukryte informacje, czyli tablice kamienne, na których jest zapis, kto budował Piramidę, jak była budowana. Jest informacja o przybyszach z Drugiej Ziemi. Spisywaniem tych informacji trudnili się kapłani. Każdy miał swoje zadanie i swoją rolę w budowaniu Piramidy. Można się dostać do tych pomieszczeń i od strony samej Piramidy, ale tutaj czekają na zdobywców też pewne przeszkody. Otóż w tej pustej komorze znajduje się urządzenie, które tym nieuczciwym zdobywcom skutecznie będzie przeszkadzać. Urządzenie jest połączone z następnym urządzeniem, które znajduje się prawie u wierzchołku Piramidy Cheopsa. Te wszystkie urządzenia zabezpieczające są połączone siecią i z grobowcem, i Sfinksem, żeby - to mogę przekazać - tak powiedział Juno, że będę w przyszłości przekazywać informacje. Otrzymałam pozwolenie przekazania ważnej informacji. Otóż, kiedy znajdziecie faraona Cheopsa, ma on w środku swego ciała wmontowane urządzenie, które montowali Biali Bracia. Poprzez to urządzenie w Cheopsie jest regularne połączenie i z Piramidą, Sfinksem.

AK:  Ja rozumiem, że nie chciałabyś teraz wracać do tematu lokalizacji i określenia miejsca grobowca, że to chcesz potem przekazać...

ŁUCJA:  Później... Tak...

AK:  Czy dobrze zrozumiałem?... Czy możemy jeszcze ten temat drążyć?

LUCYNA:   Znam, znam Istotę Duchową o imieniu Samuel. Znam ducha bogini Izydy. Samuel i inni bogowie nadzorowali budowę i ci bogowie sprowadzają na Ziemię istoty, które będą dążyć do wydobycia klucza. Samuel podpowiada teraz... Wskażę... Wskażę miejsce gdzie należy kopać. Jestem tylko kapłanką i sam grobowiec... (płacz)... sam...

ŁUCJA:  Co się dzieje kapłanko? Co widzisz w tej chwili, co się dzieje?

LUCYNA:  (większy szloch)

ŁUCJA:  Weź głęboki oddech... Weź głęboki oddech... Co się dzieje w tej chwili... co widzisz?

LUCYNA:  (szlochając)... Weź mnie do grobowca...

ŁUCJA:  Wyjdź teraz... Wyjdź teraz z grobowca...

LUCYNA:  Widzę (płacząc)....

ŁUCJA:   Widzę faraona... (więcej płaczu)...

ŁUCJA:  Gdzie się znajduje?

LUCYNA:  W grobowcu... się znajduje...

ŁUCJA:  Tam jest jego miejsce... Tam jest jego miejsce.. Znajduje się w grobowcu? A gdzie jest grobowiec? Blisko Piramidy...?

LUCYNA:  Blisko... Blisko Piramidy... (ciągle płacząc)

ŁUCJA:   Mamy też kilka pytań do Samuela... Czy Samuelu możemy zadać ci teraz kilka pytań...?

LUCYNA:  (już uspokojona)... Tak

ŁUCJA:  To najpierw będzie pytał Andrzej, a potem Iwona zada pytania, które przesłał Andrzej Wójcikiewicz.

AK:   Samuelu, witam cię ponownie. Żeby spełnić to, do czego nas namawiasz, żeby zlokalizować grób faraona potrzebujemy trzech linii, a punkt przecięcia się tych linii pokaże nam miejsce, gdzie powinniśmy zacząć pracę. Czy potrafiłbyś, operując miejscami, które znamy, to znaczy położeniem Sfinksa, położeniem Piramidy, spróbować nam umożliwić poprowadzenie tych linii...?

ŁUCJA:  Czy możesz wziąć przy pomocy medium ołówek do ręki i pokazać?

SAMUEL:  Nie... Po wybudzeniu medium poprowadzę jej rękę... Andrzeju, ja nie namawiam. Ja tylko proszę. Proszę istoty ludzkie o pomoc. Pomoc w odnalezieniu lub wydobyciu klucza. Andrzeju, jeśli tego nie uczynicie Ziemię czeka zagłada... Jeśli głupota i upór ludzki będzie nadal tak ogromna, to nie pozostanie nic innego, jak usunąć się i oddać was i Ziemię w ręce matki natury. Chcemy w zespół z istotami z Oriona ratować. Ratować Ziemię, a wy ciągle potrzebujecie dowodów, faktów. To, co się dzieje na Ziemi teraz, w tym 2003 roku jest to dopiero wstęp do wielkiej gry, czyli wielka orkiestra dopiero gra preludium. Następne już akty będą dalej. Chcecie znaków, chcecie dowodów - dostaniecie. A ty Andrzeju dostaniesz, dostaniesz to, z czym przyjechałeś, czyli lokalizacja miejsca. Wybrany zostałeś po to, gdyż posiadasz wiedzę i możliwości. Dlatego nakreślę precyzyjnie, ale dopiero, kiedy medium zostanie wybudzona.

AK:  Dziękuję ci Samuelu, przepraszam za niezbyt zręczne sformułowanie. Oczywiście - ty prosisz, a nam najbardziej zależy na tym, aby uchronić Ziemię, Gaję i ludzkość przed tym, o czym mówisz. Nam bardziej może nawet od ciebie. Przepraszam jeszcze raz.

SAMUEL:  Nie będziemy się licytować Andrzeju, komu bardziej zależy. Otrzymałem Ziemię w zarządzanie i chcę się wywiązać z tego zadania. Patrzą na Ziemię inne cywilizacje i mówiąc waszym ziemskim językiem - jest mi ogromnie wstyd, że nie mogę sobie poradzić z istotami ludzkimi. Mogę. Wierz mi Andrzeju - mogę, ale na razie proszę. Słucham.

ŁUCJA:  Samuelu, czy teraz Iwona może zadać pytania od Andrzeja, czy po wybudzeniu...?

SAMUEL:  Słucham Iwono.

IWONA:  Witaj Samuelu, pozdrawiam cię bardzo serdecznie. Ja chciałabym w tej chwili przekazać to wszystko, co przesłał nam Andrzej Wójcikiewicz. Słowa Andrzeja i pytania od niego.

AW:  Mam kilka pytań w ważnych dla nas sprawach... Pytanie pierwsze. Patryk Geryl chce zrobić w Egipcie badania penetrującym ziemię radarem, aby naukowo potwierdzić lokalizacje Złotej Komnaty w Labiryncie - miejsca, które wskazałeś. Radar działa do głębokości około 15 metrów. Według Patricka uwiarygodni to ten właśnie przekaz - twój i kapłanki, Ki i pomoże w uzyskaniu pozwolenia na kopanie, od Hawasa. Pytanie brzmi: czy tym urządzeniem, tym radarem Patrick będzie w stanie wykryć istnienie Labiryntu i Złotych Komnat? Czy to badanie pomoże?

SAMUEL:   Andrzeju, Patrick ze swym urządzeniem wykryje tylko to, że odbierze pewne wibracje, czyli urządzenie wskaże, że coś się tam znajduje, ale sam Labirynt, czyli druga komnata podziemna znajduje się głębiej. Tu tylko dotrzecie do sygnałów, które już dadzą pewne możliwości kopania, czyli to miejsce już wskazane wcześniej. Tam należy ustawić się z tym urządzeniem. Słucham.

AW:  Czy masz jeszcze jakieś sugestie, co mogłoby w tej sytuacji pomóc? Poza tym radarem, czy można jeszcze coś innego spróbować?

SAMUEL:  Iwono, ludzie o predyspozycjach medialnych, którzy odbierają energie, mogą bez urządzenia namierzyć zwykłą różdżką, albo wahadłem i bez większych kosztów. Ale wy, ludzie, uwielbiacie wszystko to, co jest skomplikowane, a co proste, zostaje odrzucone. Moja sugestia jest taka - należy oprócz tego urządzenia, które nazywacie bardzo mądrze, zastosować zwykłe wahadło. Bo przecież wystarczy włączyć zabezpieczenie, urządzenie, które zabezpiecza, a znajduje się na Marsie i poprzez te fale wszystkie wasze urządzenia są do niczego. W jednym momencie można zakłócić, albo wskazać, ale nie będziemy zakłócać, gdyż grupa istot wybranych zaczyna się już zamykać i w naszym interesie jest, żeby jak najszybciej doprowadzić sprawę do końca, czyli zanieść faraona do sarkofagu w Piramidzie. Słucham.

AW:  Samuelu,, czy zatem Lucynka, albo ktoś z nas powinien pojechać do Egiptu z Patrickiem na te badania, aby pomóc mu dokładnie umiejscowić okolice do badania?

SAMUEL:  Tak, może. Już nawet takiego żeśmy sobie upatrzyli. Jest to obecny na seansie Andrzej. Słucham.

IWONA:  Dziękuję Samuelu za to wyjaśnienie. Następne pytanie.

AW:  Czy gdyby zaszła taka potrzeba, czy możesz pomóc Lucynie wskazać w Polsce miejsce, gdzie znajduje się jakiś skarb, albo wartościowe znalezisko, ale zupełnie inne niż to, które wskazałeś Bartkowi. Chodzi o uwiarygodnienie jej przekazu tutaj. Pomoże to w znalezieniu sponsora dla całej sprawy.

SAMUEL:  Oczywiście, mogę. I to już bez hipnozy, podczas tak zwanego seansu, którego jeszcze Andrzej nie zna, ale pozna. Pozna też mnie z każdej strony. Kiedy będzie posłuszny, będę wspierał, pomagał, ale jeśli jego intencje będą powiedzmy, takie same, jak Bartosza, może dostać klapsa. W takim razie poproszę o wskazanie orientacyjnie terenu na mapie, a ja zlokalizuję miejsce. żeby daleko nie szukać - a będziemy szukać w Polsce, to zapraszam do Kotliny Kłodzkiej i tam jest dużo ciekawych rzeczy, które można wskazać. Ale plan, plan poproszę i wtedy będziemy rozmawiać. Słucham.

IWONA:  Dobrze Samuelu, przygotujemy taką mapę i potem poprosimy cię o spotkanie poprzez Lucynę. Kolejne pytanie.

AW:  Jakie informacje powinniśmy umieścić na nowej stronie internetowej, którą chcemy stworzyć. Musimy pamiętać, że te informacje mogą czytane przez różnych ludzi z całego świata. Przez naukowców, nawet Hawasa. Co nam sugerujesz?

SAMUEL:  Każde kłamstwo nie popłaca. Nic słodkiego - tylko prawda. Po prostu, Iwono, prawda. Cheops. Tym słowem wywoławczym jest Cheops i Piramida, a jak chcesz trochę postraszyć ludzi, którzy już i tak się boją, to powiedz: "Oczyszczanie Ziemi". Słucham.

IWONA:  Dobrze, dziękuję, myślę, że Andrzej wyciągnie z tego odpowiednie wnioski. Kolejne pytanie Andrzeja.

AW:  Samuelu, czy masz jakieś sugestie dla mnie osobiście?

SAMUEL:  Andrzeju, twoje zaangażowanie, poświęcenie jest ogromne, pomimo prób, jakim byłeś poddawany - wyszedłeś zwycięsko. Teraz z uwagi na to, że czas jest ogromnie krótki, będziemy coraz to bardziej już iść do przodu i ciebie prowadzić. Czekaj Andrzeju na kolejne informacje. Spokojnie rób to, co robisz, a niebawem włączysz się do grupy Labiryntu, tego pierwszego znaku. Niewykluczone, że przy pomocy Andrzeja tutaj obecnego znajdziemy w Polsce coś, co poruszy Polską i uwiarygodni, że my jako istoty duchowe - istniejemy. Więc grupo - bierz się do pracy. Słucham.

IWONA:  Dziękuję bardzo, to były wszystkie pytania od Andrzeja. Samuelu, czy masz jeszcze coś, co chciałbyś nam, tutaj obecnym, przekazać?

SAMUEL:  Tak, przesłuchajcie dobrze dzisiejszy seans. Jest aż nadto informacji tutaj podanych. Andrzeju i ciebie jeszcze słucham...

AK:  No, ja chciałbym podziękować ci za to, co wszystko usłyszałem. Jest to nasze pierwsze spotkanie i dlatego jest to wrażenie ogromne. Muszę uporządkować to sobie, oswoić się z tym wszystkim. No, tak... wybacz, że się zachowuję jak nowoprzyjęty... I te wszystkie potknięcia również są takie właśnie z tego powodu. Natomiast cieszę się... to znaczy czuję gdzieś tam w podświadomości, że nie zdobyłem twojego zaufania, bowiem... ja wiem... przy pierwszym spotkaniu nie można się otworzyć i nie można wszystkiego wyłożyć kawę na ławę... a ty dzisiaj nie chciałeś wyłożyć...

SAMUEL:  Andrzeju, gdybyś był odrzucony, nie byłbyś tutaj dzisiaj, więc nie mów o zaufaniu... Zaufanie będziesz zdobywał, a jakie masz serce, to ja już wiem. Jest pewna różnica podczas hipnozy, a chanelingu - kiedy medium rozmawia i jest chaneling, łatwiej mi przekazywać informacje. Natomiast kiedy musimy ją przemieszczać w czasie, jest to trochę trudniejsze, dlatego pewnych rzeczy nie zrozumiesz, ale będziesz się uczył. Czy są jeszcze pytania?

IWONA:  Nie, Samuelu, ja tylko chciałam jeszcze raz podziękować ci za twoją opiekę i za cały ostatni czas. Bardzo wiele dobrego się dla mnie wydarzyło. Dziękuję ci za to.

SAMUEL:  Proszę.

ŁUCJA:  Dziękujemy, Samuelu, spotkamy się za chwilę w chanelingu - miejmy nadzieję jeszcze i teraz, jeśli pozwolisz, wyprowadzę Lucynę z hipnozy.

SAMUEL:  Trzeba to uczynić, gdyż jej zasób energii bardzo się wyczerpał.

Wyprowadzenie Lucyny ze stanu zmienionej świadomości.

GROBOWIEC CHEOPSA(19)

WROCŁAW, 08 września 2003

Sesja metoda chanelingu telepatycznego 19

UCZESTNCY: Lucyna Łobos, Andrzej Kapłanek, Iwona Stankiewicz, Andrzej Wójcikiewicz

AK: Pytanie od Andrzeja Kapłanka
AW: Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza
IWONA: Pytanie od Iwony Stankiewicz
SAMUEL: Odpowiedź Samuela poprzez Lucynę Łobos

SAMUEL:  Witajcie wszyscy, którzy dnia dzisiejszego będziecie uczestniczyć w naszym spotkaniu i naszym seansie. Usłyszeć - chcecie usłyszeć, i to dużo usłyszeć. Jestem do waszej dyspozycji. Moje imię - Samuel. Wy, moi drodzy, już jako stali moi przyjaciele, znacie moje zasady i moje usposobienie. Nasz nowoprzybyły przyjaciel dopiero się wdraża w te wszystkie tajniki i jeszcze jest nieufny, lubi mieć wszystko wyłożone jak na tacy. Więc do rozmowy jako pierwszego będziemy prosić właśnie Andrzeja, ale zanim to nastąpi, to chciałbym coś wyjaśnić, co stało się kością w gardle naukowców. Jak już wam wiadomo, nasz zacny Hawass dokopał się do cmentarza i teraz jest spór - Nefretete. Kim ona była? Czy to był mężczyzna, czy to była kobieta? Jedną mumię teraz będą prześwietlać i badać, ale żeby dla was było już wiadome i żeby to było też dla was pewnym znakiem z mojej strony, powiem wam, jak to wygląda. Nefretete była wybrykiem natury. Otóż ciało kobiety - fakt. Ale kiedy miał nastąpić cykl miesiączkowy, stawała się mężczyzną. Po prostu - już tobie wyjaśnię, Iwono, co to znaczy, Po prostu z przyrodzenia kobiecego zaczął się wydobywać członek męski, tak, że wtedy mogła/mógł zadowalać też kobietę. To było skrzętnie ukrywane. W tym czasie taki wybryk natury nie był tolerowany, zwłaszcza wśród takich ludzi wysoko postawionych. To jest ta tajemnica, którą Hawass będzie musiał ogłosić. Wy już ją znacie. Na pewno powie to troszeczkę inaczej, ale prawda właśnie tak wygląda. Pół mężczyzna, pół kobieta. A teraz już możemy zaczynać i ciebie, niedowierzający Andrzeju, proszę o pytanie. Słucham.

AK:  Witam cię Samuelu. Jeżeli pozwolisz, chciałbym wypisać się z grona niedowierzających, a zapisać do grona dociekających, bowiem mój zawód - nie przedstawiłem ci się poprzednio - ja jestem inżynierem i tak mnie ukształtowano przez 30 lat, że ja muszę nie wierzyć, zanim podejmę decyzje inżynierskie. Co to znaczy - użyłeś w poprzedniej wypowiedzi stwierdzenia - część naziemna i podziemna w tym Labiryncie? Co to znaczy?

SAMUEL:  Są, Andrzeju, dwa poziomy Labiryntu. Może nie na całej długości, ale na tym odcinku, który tobie wskazałem, są dwa poziomy. Jeden poziom, tak zwany nadziemny - w czasie, kiedy była budowana Piramida, ten odcinek był widoczny nad pustynią jakieś pół metra. Reszta była wkopana. Czas zrobił swoje. Przez te tysiące lat został ten odcinek nadziemny zasypany piaskiem. Podziemna część Labiryntu to jest właśnie ta istotna. Nadziemne odcinki były tylko dla zmylenia potencjalnych poszukiwaczy skarbów, Andrzeju. Słucham.

AK:  W poprzedniej sesji również mówiłeś, na moje pytanie odpowiedziałeś, że w pobliżu wejścia do Labiryntu, tego, który chcemy odkopać w pobliżu Złotej Komnaty - bo o tym była mowa, znajdują się niepozorne szczątki piramidy tam zbudowanej. Dzisiaj w tym odcinku, który omawiamy przed chwilą, nie znaleziono na tej pustyni żadnych szczątków, żadnej piramidy. Na tym odcinku, na innych - tak.

SAMUEL:  Może źle odebrała medium twoje pytanie odnośnie piramidy, która mogła się znajdować w pobliżu Labiryntu. I tutaj też właśnie trzeba byłoby się cofnąć do jeziora Moerisa. Piramidy były budowane w pobliżu jeziora, Andrzeju, i tu, kiedy utworzyłeś ten kąt prosty przy jeziorze i poszedłbyś pod tym kątem prostym wzdłuż jeziora - trudno mi teraz sprecyzować, ile to będzie kilometrów - ale natrafisz na ruiny piramidy, czyli jest to w tej chwili kupa zużytych kamieni i nic pozornie nie ma tam interesującego. Tutaj, gdybyś się uparł i dostał tak zwane zezwolenie, to mógłbyś wkopać się w głąb i już znajdziesz się w pierwszym korytarzu Labiryntu. Ale uważam, że niepotrzebny jest taki trud, chyba, że łatwiej byłoby uzyskać zgodę na kopanie, gdyż według, powiedzmy, samego Hawassa czy władz - nic tam interesującego nie ma. Przeciwnie, jest wejście do Labiryntu. Inaczej mówiąc, kiedy piramida jeszcze była w światłości - była bramą, bramą do Labiryntu. Ale specjalną bramą, gdyż tą bramą wchodzili tylko kapłani, gdyż oni mieli plan Labiryntu. Śmiałkowie nie odważyliby się tam wchodzić, gdyż wejście do Labiryntu równało się śmierci. Słucham.

AK:  Użyłeś bardzo ciekawego stwierdzenia, że ta piramida w ruinie, bardzo mocno zaawansowanej ruinie, jest zbudowana z kamienia. Czy ja dobrze zrozumiałem?

SAMUEL:  Gdyby była z cegły wypalanej, Andrzeju, z tego błota, czy szlamu z jeziora, to dzisiaj nie byłoby po tym ani śladu. Słucham.

AK:  Dziękuję ci Samuelu, proponuję przenieść się na wyżynę Gizy, gdzie mamy te trzy nasze Piramidy. I tu bardzo interesująca informacja, jaką otrzymałem od ciebie parę tygodni temu - chodzi o lokalizację grobowca Juno. Ja spróbowałem obliczyć ten cień - punkt, w którym pada cień głowy Sfinksa, w pierwszy jesienny dzień o godzinie 18-tej i wyszło mi, że ten cień padnie w miejscu, w którym dzisiaj znajduje się Świątynia Sfinksa - tak to archeolodzy dzisiejsi nazywają - stara Świątynia Sfinksa. Mam pytanie - według twojej wiedzy - kiedy ta Świątynia została zbudowana?

SAMUEL:  Miło mi Andrzeju, że chcesz poruszyć ten właśnie temat. Chciałem to poruszyć w późniejszej rozmowie. Po raz pierwszy ktoś mnie ubiegł. Andrzeju, zaproponowałem dokopanie się do grobowca kapłana, głównego kapłana Juno, dlatego, że on posiada przy sobie informacje gdzie znajduje się grobowiec Faraona, czyli wskaże drogę. Albo, inaczej mówiąc - potwierdzi się to, co mówiła kapłanka w trakcie snu. Otóż Andrzeju - zwyczaj był taki, że dostojnicy, kapłani, chowani byli w pobliżu świątyń, czyli świątyni Izydy albo boga Ra. Wiadomo, że kapłanki chowane były w pobliżu swojej świątyni, a natomiast kapłani w pobliżu boga Ra. Tak też się stało w tym przypadku. Kiedy zmarł kapłan Juno, powiedział, że ma być strażnikiem cały czas, i dla przyszłości - dowodem. Pochowano kapłana właśnie w ten sposób, żeby dawał znaki poprzez Sfinksa, czyli to, co powiedziałem. Kiedy już pojawiają się cienie w Giza, to wtedy Sfinks każdego dnia robi pokłon w kierunku kapłana. Dobrze, że obliczyłeś Andrzeju i zlokalizowałeś miejsce. Pytasz się, kiedy ta Świątynia Sfinksa została zbudowana. I tutaj też nie określę tobie dokładnie daty, ale z tego, co wiem, to wiele lat po wybudowaniu trzech piramid w Giza. Trzech, Andrzeju. Wszystkie trzy piramidy już stały, wtedy na cześć wielkiego Sfinksa została wybudowana Świątynia. Słucham.

AK:  Czyli rozumiem, że najpierw został pochowany kapłan Juno, a potem nad jego grobowcem wybudowano świątynię?

SAMUEL:  Tak, Andrzeju. Tak jak Święty Piotr ma na sobie Bazylikę w Rzymie. Słucham.

AK:  W czasie jednego z poprzednich spotkań - seansów powiedziałeś, że Sfinks został wybudowany wtedy, kiedy Waga (to są twoje słowa, Samuelu) kiedy Waga ustępuje Rybom. Jednocześnie powiedziałeś w innym spotkaniu, że rozpoczęto budowę Sfinksa w epoce Skorpiona. Jak ja mam to rozumieć, jak mamy to rozumieć?

SAMUEL:  Być może przejęzyczyłem się. Jeżeli już, to Skorpion, kiedy zaczął władać, rozpoczynał budowę, ale Piramidy, Andrzeju. Sfinks już stał. Słucham.

AK:  To zgadza się, poprzednio również mówiłeś, że Sfinks stał w momencie rozpoczęcia budowy Piramidy. Jednocześnie powiedziałeś na spotkaniu, w którym ja uczestniczyłem, w tym seansie, że ten Sfinks w czasie rozpoczęcia budowy był gładki i nieuszkodzony, taki, jakby niedawno dopiero go postawiono. Czy ja dobrze cię zrozumiałem?

SAMUEL:  Dobrze mnie zrozumiałeś Andrzeju. Sfinks posiadał swoją piękność i był gładki jak lustro, Andrzeju. Nawet posiadał głowę lwa. I to na pewno jest dla ciebie zaskoczeniem, że teraz posiada już na sobie maskę. Czy nie prawdę mówię, Andrzeju?

AK:  To znaczy, według tej wiedzy, którą ja mam, to dwukrotnie przekuwano głowę Sfinksa. Trudno powiedzieć, to znaczy - dzisiejsza nauka nie wie, jaka była pierwotna wersja głowy Sfinksa, natomiast to jest dla mnie zaskoczenie, że miał głowę lwa, ale to koresponduje z tym, że Sfinks.... a to już jest dłuższy wywód - nie chcę już zabierać tu czasu...

SAMUEL:  Ale ja ci wytłumaczę, Andrzeju, dlaczego tak się stało. Otóż kiedy była budowana Piramida Cheopsa, Sfinks posiadał jeszcze głowę lwa. Był ulubieńcem wszystkich. Dopiero, kiedy Chefern rozpoczął budowę Piramidy, chciał też coś pozostawić i dać ludziom zagadkę - dla tych z przyszłości, gdyż nie było wtedy tajemnicą, że ludzie z ery Ryby - Wodnika będą bardziej prymitywni, niż ci, co budowali Piramidy. Otóż Chefern posiadał pewnego rodzaju poczucie humoru i zlecił swoim kamieniarzom, żeby tę głowę zmienili na jego głowę. I to jest cała tajemnica. Chefern pozostawił zdjęcie do wglądu. Słucham Andrzeju.

IWONA:  Czy ja mogę Samuelu - witam cię bardzo serdecznie... Chodzi o pytanie, które Andrzej zadał w związku z gładkością Sfinksa... Czy ta gładkość to była gładkość kamienia, czy Sfinks był czymś przykryty... pokryty jakimś... nie wiem... tworzywem...

SAMUEL:  Iwono... Nie prosiłem ciebie o głos, ale skoro już się wtrąciłaś, żeby nie wytrącać z tematu - tutaj masz rację Iwono co do tej sprawy. Następna zagadka - był rzeczywiście pociągnięty specjalnym tworzywem, żeby być gładki. Kiedy został wybudowany, to posiadał takie rysy - rysy, które są dzisiaj widoczne. Rysy były specjalnie zrobione, gdyż Sfinks był prawdziwym odbiciem takiego samego Sfinksa, jaki znajdował się na owej planecie i na Atlantydzie i dopiero przy budowie na terenie Giza polali go specjalnym tworzywem, żeby mógł wytrzymać do Ery Wodnika. Słucham.

AK:  Jeszcze raz wracam do mojego pytania, bośmy precyzyjnie nie zakończyli go. Powiedziałeś, że było to przejęzyczenie, kiedy porównywaliśmy Wagę, która ustępuje Rybom, to jest jedno stwierdzenie i Skorpion. To według ciebie - która jest data budowy Sfinksa? W czas, kiedy Waga ustępuje Rybom, czy Skorpiona czas?

SAMUEL:  Weź Skorpiona i cofnij się do tyłu i będziesz już miał 1000 lat Andrzeju, 1000 lat do tyłu. I będziesz miał znak zodiaku. Andrzeju, chciałbym coś wyjaśnić, co już wiedzą uczestnicy, którzy tak długo ze mną rozmawiają. Jeśli chodzi o obliczanie waszych lat to i my jako istoty duchowe i byty mamy ogromną trudność i dlatego czasami mogą nastąpić przekłamania, zwłaszcza, że medium też może czasami nieprawidłowo odczytać mój głos. Dlatego możemy i tutaj sięgnąć do materiałów, gdzie są znaki zodiaku i uściślimy. Od Skorpiona cofniemy się o 1000 lat i wyjdzie nam, jaki to był znak, kiedy był budowany Sfinks. Słucham.

AK:  Samuelu, masz ogromną wiedzę i myślę, że potrafimy się porozumieć. My dzisiaj rozumiemy w ten sposób mówiąc, że znajdujemy się w Erze Ryby... czy już - jak niektórzy mówią - w Erze Wodnika, że słońce wschodzi w dzień przesilenia na tle gwiazdozbioru określonego - w tej chwili gwiazdozbioru, który nazywa się Wodnik. Jeżeli mówimy, że został budowany Sfinks w Erze Skorpiona - czy ja dobrze rozumiem - że słońce w tym czasie, kiedy budowano Sfinksa, w dniu przesilenia wschodziło na tle gwiazdozbioru, czy zodiakalnego Skorpiona? Czy ja dobrze rozumiem?

SAMUEL:  Chciałbym się o coś ciebie zapytać. Czy nasza sesja dzisiejsza ma się opierać na znakach zodiaku i w jakim to znaku był budowany Sfinks, czy nam głównie chodzi o to, żeby uzyskać więcej informacji na temat Juno, Faraona i Labiryntu? Pomyśl troszeczkę Andrzeju...

AK:  Rozumiem... To zmieńmy temat - bo myślę że temat rozpoczęcia prac, znalezienia sponsorów tych prac, uzyskania zezwoleń na wykonanie tych prac - to jest temat przyszłościowy, który nas czeka i bardzo trudny. Natomiast powiedzieliśmy sobie w poprzednich sesjach, że możemy to ułatwić. Ty chciałeś nam to ułatwić dając sygnał, dając informację taką spektakularną i pokazując rzecz, odkrywając w pobliżu, na terenie Polski. Wskazałeś Złotoryję. Czy może chciałbyś nam - jako, że to jest prawie w zasięgu ręki i potrafimy tu wiele rzeczy zrobić bez zezwoleń. Czy potrafiłbyś nam pomóc w uściśleniu tego miejsca, w którym możemy znaleźć coś, co przekona niedowiarków?

SAMUEL:  Jasne Andrzeju. Takie możliwości i inne posiadam, ale nie z tego pokoju, Andrzeju, bo takich możliwości to nie posiadam. Zasoby finansowe nie są takie duże, żeby pojechać do tego miejsca, które już wyznaczyłem. Ty miałeś czegoś dokonać, Andrzeju, jeśli mnie pamięć nie myli, czyli to miejsce już wskazane powiększyć i na podstawie tego, poprzez świadka, czyli wahadło, wskażemy wraz z medium następne miejsce. Następnie, Andrzeju - niestety, nie ma innej drogi, jak tam się przejechać razem z medium, ty swój mądry sprzęt zabierzesz, a nasze medium tylko wahadło i będziemy wskazywać. I wskażę wam to miejsce - wyraźnie powiedziałem, a pamięć mnie nie zawodzi. Pokażcie mi mapę, wskażcie mi miejsca, a będę wam mówił gdzie macie szukać. Wskazałem miejsce blisko Wrocławia, czyli góra Ślęża - jest nie do sforsowania, według was, ale to tylko pozory, gdyż miejsce bardzo dokładnie zostało wskazane. Trzeba by było tylko dojść do porozumienia z tymi mądrymi waszymi naukowcami, albo kapłanami, którzy nadzorują tą maleńką świątynię na samej górze Ślęży i tam wam pokażę, gdzie należy usunąć płytę w podłodze i już wejdziecie do podziemia góry. I tam dopiero możecie się obłowić, gdyż bandy, które grasowały prawie 1000 lat temu miały swoją siedzibę i też w tych korytarzach podziemnych góry chowali swoje skarby, które czekają na odkrywcę. Słucham.

AK:  To jest bardzo interesujące dla mnie spostrzeżenie - ja nie uczestniczyłem w tych poprzednich spotkaniach, natomiast skupmy się na tym, co do mnie dotarło. Wskazałeś w pobliżu Złotoryi, w dzielnicy Kopacz, miejsce. To miejsce jest już dość precyzyjnie wskazane. Jest to obszar około 2 hektarów, czyli rząd wielkości 150 na 150 metrów. Nie jest to dużo, ale jednocześnie są to tereny użytkowe. Nikt nas nie wpuści na te tereny, żeby dwa hektary przekopać. W związku z powyższym ja rozumiałem tak, że medium potrafi przy pomocy swoich zdolności energetycznych odkryć tę energię tego miejsca. Czyli jeżeli my wejdziemy na ten teren, a to nam każdy pozwoli, potrafimy zlokalizować to miejsce. Czy ja dobrze rozumiem?

SAMUEL:  Andrzeju - uszczypliwy jesteś. Przecież medium wskazało miejscowość Kopacz - z dużej mapy poprowadziłem jej rękę. Te parę metrów, o których mówisz jest już nic, bo kiedy medium wejdzie na ten teren, już odbierze wibracje. Czy to jest takie trudne Andrzeju zrozumieć?

AK:  Nie, przepraszam, teraz to jest całkowicie jasne... O to mi chodziło, bo ja w liście, pisząc tutaj, prosiłem właśnie, aby zapytać medium, czy potrafi to zrobić. W tej chwili jest sprawa prosta. Jedyne malutkie pytanie. Jest sprzęt, którym dzisiaj dysponujemy - on ma określone parametry techniczne. Czy mógłbyś powiedzieć, na jakiej głębokości będziemy szukać tego czegoś?

SAMUEL:  Trudno mi dokładnie sprecyzować, bo ty Andrzeju,,,

AK:  ... rząd wielkości... rząd wielkości...

SAMUEL:  Nie przerywaj. Kiedy ty mówisz, ja posłusznie słucham, więc kiedy ja mówię, ty słuchaj. Otóż, Andrzeju, sprawa wygląda tak. Tutaj czas nie musiał zrobić zbyt dużego psikusa, gdyż jest to czas niewielki. Nie wiem dokładnie, ale myślę, że na głębokości, powiedzmy, drugie... do pierwszego piętra, a nawet nie. Na tyle będzie to głęboko, że medium spokojnie odbierze energię tego miejsca przy pomocy tylko zwykłego wahadła. Słucham.

AK:  Powiesz, że znowu jestem dociekliwy za bardzo, ale jest to takie inżynierskie spojrzenie. Jeżeli inżynier ma coś stworzyć, zrobić, musi przygotować sprzęt i siebie do tych obowiązków. Czy możemy z grubsza powiedzieć co to jest? Czy to jest moneta? Czy to jest grzebień? Czy to jest czołg? Czy to jest... no przepraszam, trudno mi powiedzieć... rząd wielkości - obiekt? Kilka metrów, kilka centymetrów, kilka milimetrów?

SAMUEL:  Andrzeju, jeśli chodzi o, powiedzmy, grzebień - jak to określiłeś - ja prowadząc rękę medium i wahadło nie dam sygnału. Będę reagował tylko na metal, powiedzmy podkowę. Czy jesteś zadowolony?

AK:  No nie, bo podkowa i grzebień mają tę samą wielkość.

SAMUEL:  Nie, Andrzeju, zareaguję na coś większego tak, że to będzie dla was znakiem. Znakiem, który ruszy sprawę dalej, gdyż nam, istotom duchowym i tym z Oriona bardzo zależy na tym, żeby sprawa Faraona ruszyła do przodu. Bardziej, niż wam, ludziom, pochłoniętym tak egoizmem i tak materializmem. Słucham.

AK:  Ja nie mam już więcej pytań - to znaczy mam dużo pytań, ale to są drobne pytania wobec tego, cośmy ustalili.

SAMUEL:  Zaczynasz się rozkręcać, Andrzeju, i to cieszy. Słucham was teraz, Andrzeju... Ciebie słucham.

AW:  Witaj Samuelu, cieszę się, że mogę znowu osobiście z tobą mieć kontakt. Nie wiem, czy jest ci znajoma energia Andrzeja Michrowskiego z Ottawy. To jest mój przyjaciel i naukowiec. On prosił, żeby zadać ci kilka pytań, które też mogą nam pomóc w odnalezieniu grobowca. Czy mogę?

SAMUEL:  Andrzeju - jest mi znana, gdyż ja energię odbieram też poprzez twój głos, czyli twój umysł. Zatem słucham ciebie i jego pytań.

AW:  Pytanie dotyczy historii, którą opisał Herodot. Herodot pisał, że Cheops był tyranem i bardzo złym Faraonem. Z kolei z sesji wynika, że był bardzo dobrym władcą. Skąd się wzięły te historie i jak wytłumaczyć taką niezgodność?

SAMUEL:  Ludzie, Andrzeju, ludzie dopisują swoje wersje do historii. Trudno to zrozumieć, jak można w ten sposób powiedzieć. Przecież przy budowie tego znaku pracowało tyle tysięcy ludzi - nie tylko Egipcjanie, ale zjeżdżali się ludzie z różnych zakątków świata,. Teraz taka refleksja, Andrzeju. Czy do tyrana jechaliby z taką ochotą i z taką radością? Na pewno nie. Czy Faraon był tyranem? Poprzez te wszystkie sesje mógłbym wybielać, czy medium w czasie hipnozy też mogłaby przedstawiać Faraona w takim świetle pięknym po to, żeby teraz tego "tyrana" wydobyć na powierzchnię. Więc pytam się - skoro był tyranem, to po co? Po co go wydobywać? Otóż - nie wiem w jaki to sposób mam zaręczyć, ale Faraon nie był tyranem. Faraon kochał nie tylko to, co powstawało, czyli to dzieło, ale i ludzi. Przecież w tak krótkim czasie, jak została wybudowana Piramida - dzisiaj, przy tej waszej technice.... a wtedy Faraon świetnie sobie radził z zarządzaniem. Dzisiaj posiadacie wspaniałych, rządzących ludzi, dbających o was, kochających was. Aż trudno znaleźć określenia na tę miłość, jaką posiadają dzisiejsi ludzie, którzy zarządzają Ziemią. Ja, jako Istota Duchowa, Andrzeju, mogę jeszcze raz powiedzieć. Faraon nie był tyranem i już o tym poświadczają pewne dowody, że on nie mógł być tyranem budując w tak krótkim czasie takie dzieło. Nikt niewolniczą pracą nie pracowałby tak szybko. Słucham.

AW:  Samuelu, są naukowcy we Francji, którzy sądzą, że istnieje w Aleksandrii dodatkowa, niezniszczona biblioteka, podobna do tej, która była kiedyś spalona. Czy to jest prawda i czy można się tam teraz dostać?

SAMUEL:  Jak już powiedziałem kiedyś, na którejś sesji, że Druga Ziemia, czyli Aszun, jest odbiciem tej obecnej... Nie mówię bzdur, życzyłbym sobie, żeby tamta Ziemia była odbiciem tutaj. Otóż ta biblioteka istnieje, ale na Drugiej Ziemi, w całej swojej okazałości i świetności. Tu jej nie ma. Słucham.

AW:  Czyli nie ma czegoś, co można powiedzieć, że jest "mniejszą biblioteką" - tak, jak sądzą Francuzi?

SAMUEL:  Nie ma. Wielu naukowców, Andrzeju, chce po prostu w ten sposób wzbudzić zainteresowanie swoją osobą lub troszeczkę zamieszania spowodować, albo też na tym ogniu upiec swoją pieczeń. Słucham.

AW:  Rozumiem. Jeszcze pytanie od Andrzeja Michrowskiego - skąd się wziął w Egipcie zwyczaj obrzezania?

SAMUEL:  Jest to zwyczaj przeniesiony, Andrzeju, z Atlantydy. Tak spojrzeć na tę sprawę z punktu widzenia czysto naukowego, medycznego - jest to zabieg bardzo dobry dla mężczyzn, gdyż po obrzezaniu.... (śmiech Lucyny...) mężczyzna jest bardziej higieniczny... (śmiech Lucyny)... Medium akurat nie chce powtórzyć tego, co powiedziałem... Słucham.

AW:  Dobrze, Samuelu - w takim razie ja chciałem wrócić jeszcze raz do sprawy Złotych Komnat w Labiryncie. Wydaje mi się, że najprostszym, czy najszybszym sposobem dotarcia do Złotej Komnaty jest usytuowanie jej w sposób bardzo precyzyjny, co do paru metrów, i kopanie z góry w dół, poprzez te poziomy. Czy za pomocą mapy topograficznej i medium można ten punkt tak wyznaczyć?

SAMUEL:  Można, Andrzeju, ale kiedy znajdziesz się w podziemiach, czyli w drugim poziomie, przechodząc przez pierwszy dotrzesz do komnaty - nie jednej, ale kilku Komnat Złotych. Samo dotarcie - moi Andrzejowie - do Labiryntu już spowoduje ogromne zamieszanie, a co dopiero dotarcie do Komnaty Złotej.

AW:  Sam powiedziałeś, Samuelu, że kto wejdzie do Labiryntu, to grozi mu śmierć. To jak my możemy przez Labirynt dotrzeć do Złotych Komnat?

SAMUEL:  A masz sznurek, Andrzeju? Pytam, zadałem pytanie - czy masz sznurek?

AW:  No, mogę mieć...

AK:  Ale dziesięciokilometrowy...?

AW:  Dziesięciokilometrowy sznurek też można mieć...

SAMUEL:  A czy to tak dużo? Słucham was.

AW:  Rozumiem, ale ktoś musiałby nas poprowadzić w jakimś kierunku...

SAMUEL:  I tutaj się znajdą - spokojnie, Już my się tym zajmiemy, tylko ruszcie z miejsca.

AW:  Dobrze, Samuelu. Moim przekonaniem jest, że jak najszybciej musimy coś wykopać w Polsce, coś co poruszy wyobraźnię jakichkolwiek ludzi tutaj i jak to się stanie, sądzę, że będzie bardzo szybki marsz do przodu.

SAMUEL:  Andrzeju, litości. Przecież ja za was tego nie zrobię, przecież jestem tylko Istotą Duchową. Żeby uczynić coś takiego, potrzebuję was, czyli mówiąc inaczej, naszym językiem, potrzebuję ziemskiej materii. Mam ziemskie materie, które tu siedzą. Pokazałem miejsce - dalej potrzebujecie dowodów. Jakich, pytam, jakich?

AW:  Samuelu, tu nie chodzi o dowody, bo my wiemy, że musimy po prostu tam pojechać i zacząć kopać. Mam jeszcze jedno pytanie w związku z tym. Czy to miejsce, które wskazałeś na - bodajże - Babiej Górze?

AK:  Ślęży...nie... Ślęży...

AW:  Ślęży... to było dla Bartosza...

IWONA:  Nie, to była Babia Góra dla Bartosza... Ślęża jest tutaj, koło Wrocławia...

AW:  Rozumiem... Czyli to jest coś innego, czyli możemy użyć... nikt nie może nam w tym przeszkodzić... bo bałem się, że energia Bartosza będzie nam tu przeszkadzała...

SAMUEL:  Bartosz otrzymał miejsce bardzo dokładnie zlokalizowane. Będziemy czekać, obserwować co też on z tym fantem zrobi, co go trzyma w ręce. Wam wskazałem Ślężę, bo jest tam skarb Światowida, moi drodzy. Skarb Światowida i band, które grasowały za czasów króla Bolesława Chrobrego. Słucham.

AW:  Dziękuję bardzo, Samuelu, w tym momencie ja już nie mam więcej pytań.

IWONA:  Przepraszam, Samuelu, czy mogę zadać teraz pytanie?

SAMUEL:  Możesz, już nie będę krzyczał. Słucham.

IWONA:  Przepraszam, to moje zachowanie rzeczywiście było takie, że należało krzyczeć. Samuelu, czy w związku z tą Ślężą potrzebujemy jeszcze jakiegoś spotkania, czy to, co posiada Lucynka jest wystarczającym faktem?

SAMUEL:  Jak powiem, kiedy Lucyna - medium otrzymała dokładne informacje, to też pospadacie z krzesełek. Otóż informacje na temat Ślęży otrzymała inna grupa, która chciała utworzyć ośrodek, ale to już was nie powinno interesować. Otóż, żeby wyrobić lub zobaczyć, jak wytrwała jest grupa, zażyczyłem sobie, żeby dokładnie 13 grudnia, o 2 w nocy znaleźli się na górze Ślęża i tam otrzymają informacje. I tak się też stało, Iwono. Grupa pojechała i tam istotnie, oprócz lokalizacji otrzymali kilka innych znaków, które wstrząsnęły tą grupą, która pojechała wtedy w nocy. Tam też, przy świetle latarek, bo inaczej być nie mogło, znaleźliśmy się przy kościółku, do którego wejść też się nie dało, ale precyzyjnie nakreśliłem. W kościele jest płyta, którą należałoby usunąć, albo jeśli kapłani będą tacy uparci, jak są teraz, to drugie wejście znajduje się pod niedźwiedziem, na górze. Trzecie wejście, to już grupa za nic nie dała się poprowadzić w te ruiny, bo była noc. Są trzy wejścia i tak należałoby wejść do tych podziemnych lochów. I tutaj, Andrzeju, sznurka tobie nie potrzeba. Słucham.

IWONA:  Samuelu, w związku z tym jeszcze jedno pytanie. Czy rozumiem dobrze, że sugerujesz, abyśmy bardziej zajęli się Ślężą niż...

AK:  Nie... nie...

IWONA:  Złotoryją...?

SAMUEL:  Słuchajcie, moi kochani. Ja wam tylko wskazuję miejsca. Macie mózgi, to myślcie. Pomożemy, a wy możecie sprawdzać i gdzie będzie najłatwiej, tam będziemy penetrować. Słucham.

AK:  Czy ja rozumiem, że grupa... Łucji... tak? Ta grupa druga, która Ślężą się zajmuje...

IWONA:  Nie... nie.. sprzed lat...

AK:  To nie, to jest inna, całkiem inna grupa... Sprzed lat... aha... Ta grupa nie rozpoczęła, mimo upływu długiego czasu, żadnych działań zaczepno - odpornych?

SAMUEL:  Bo trafiła na trudności i dlatego nie rozpoczęła. Pierwszą trudnością był proboszcz, który zarządza kościółkiem. Skutecznie wybił z głowy szukanie czegokolwiek, a ponadto powiedział: "Owszem, ale wszystko, co zostanie znalezione, należy się kościołowi". Akurat źle trafił, Andrzeju, gdyż cała grupa - no, powiedzmy - nie jest wrogo nastawiona do samego Boga, bo kochają Boga, ale do kapłanów - tak. Następna przeszkoda to była - że trzeba było, tak powiedział proboszcz, uzyskać (bo on nie dał zezwolenia) i powiedział, że jeżeli otrzymają zezwolenie od kustosza zabytków, wtedy nie będzie miał nic na przeciw, ale i tak to, co znajdą, należy do kościoła. Więc grupa machnęła ręką i powiedziała, że złamanego grosza nie da kościołowi. Niech to tam zostanie i czeka na odpowiedni czas. Grupa się rozeszła, poszli swoimi drogami i skarb dalej czeka.

AK:  Rozumiem, że te dwa pozostałe wejścia łączą się tunelem z tym samym punktem pod kościołem?

SAMUEL:  Przecież bandy, Andrzeju, nie mogły mieć tylko jednego wejścia lub wyjścia. Było ich kilka. Kiedy byśmy się znaleźli na górze Ślęża, pokażę wam trzecie, czwarte wejście lub wyjście. Słucham.

AW:  Samuelu, czy w sprawie Hawassa mamy coś jeszcze zrobić w tej chwili?

SAMUEL:  Zaczekajcie, teraz jest zajęty Nefradytą - mężczyzna, czy kobieta. To jest gwóźdź programu i jemu spędza sen z oczu. Jeszcze troszeczkę dajcie jemu spokój. Wolałbym, żebyście w tej chwili trochę potrząsali Danikenem. Słucham.

AW:  Przeczytałeś moje myśli... Ja i Barbara z Chicago napisaliśmy list do Danikena. Otrzymałem odpowiedź od jego współpracownika. Odpowiedź, że Daniken nie ma czasu na czytanie takich rzeczy i sugestia, żebyśmy się spotkali z nim na Kongresie na początku października. Czy to jest najlepszy sposób, czy dalej pisać?

SAMUEL:  Najlepszy sposób, Andrzeju, bo wiesz, papier to jest tylko papier. On dostaje sporo listów różnych od oszołomów, od tych, którzy coś sobie tam wyobrażają, albo takich, którzy chcieliby, aby ktoś taki się nimi zainteresował. Sam Andrzeju wiesz, i to już przerobiłeś na własnej skórze, ile do ciebie zgłaszało się takich - może nie faraonów, ale innych. Sam to wiesz. A jeśli bezpośrednio rozmawiasz, jest już inaczej. Masz na to dowód taki namacalny - tego oto człowieka, który siedzi przy tobie. Gdybyś do niego napisał - ręczę, że Andrzej nie zainteresowałby się tym listem. Powiedziałby: "Następny" i wrzucił do kosza. Ale skoro rozmowa była bezpośrednia, była wymiana energii, Andrzeju. Jest to bardzo istotne - i dlatego to właśnie Andrzej siedzi tutaj dzisiaj. Słucham.

AW:  Tak, Samuelu, po to, żebym się spotkał z Andrzejem, spowodowałeś, że musiałem odwołać kurs Silvy, czyli miałeś wpływ na decyzję ludzi, którzy chcieli przyjść na kurs. Tak mało się zgłosiło, że nie mogłem kursu zrobić.

SAMUEL:  Andrzeju, co znaczy jeden kurs... (śmiech grupy)... przy misji Faraona.

AW:  Masz rację, Samuelu, pojadę na Kongres do Szwajcarii, żeby się spotkać z Danikenem osobiście i być może ktoś jeszcze ze mną pojedzie. Nie mam więcej pytań.

SAMUEL:  Czy ktoś jeszcze z was ma ochotę ze mną porozmawiać? Słucham ciebie, Andrzeju numer dwa, bo aż się kręcisz na tym siedzeniu. Na pewno chcesz się jeszcze o coś zapytać.

AK:  Nie, Samuelu... to znaczy tak... Ja mam pytań w nieskończoność, tyle, że no przecież nie skończylibyśmy tej sesji. Taki już jestem niedowiarek - jak mnie nazwałeś kiedyś tam, ale ja kręcę się z innego powodu. Te informacje, które dostałem i które są w zasięgu naszej ręki tu w okolicy - to dlatego jako inżynier już nie mogę usiedzieć w miejscu, żeby się zabrać do roboty. I dlatego ja już nie będę pytać - może przy następnej okazji jeszcze cię pomęczę, jeśli to tak można nazwać brzydko, ale to już zostawmy, skupmy się na tym co mamy w tej chwili. Złotoryja, to już jest prawie zaklepane, a Ślęża wygląda bardzo obiecująco, mimo oporu proboszcza.

SAMUEL:  Andrzeju, co do męczenia - sprawa dyskusyjna. Ja jestem niezniszczalny. Tu chodzi o medium - jej energia się wyczerpuje. Ale tak z przerwami, to moglibyśmy sobie istotnie dyskutować do rana i zobaczylibyśmy wtedy, kto byłby wykończony. Słucham.

AK:  Dziękuję ci bardzo za wszystko, co usłyszałem. Teraz my się bierzemy za robotę z medium.

AW:  Dziękuję, Samuelu - czy jeszcze jakieś dodatkowe komentarze, czy rady?

SAMUEL:  Rady? Tak - rada moja jest taka. Bierzcie się do roboty. Grupa naprawdę formuje się dobra, chociaż mamy jeszcze takiego upartego trochę koziołka, ale i on się doszlifuje. Skoro nie macie już pytań, bo się wyczerpały, to i ja wam dziękuję za miłe spotkanie i miłą rozmowę.

ŚLĘŻA I DANIKEN (20)

WROCŁAW, 29 września 2003

Sesja metodą chanelingu telepatycznego 20
UCZESTNICY: Lucyna Łobos, Andrzej Wójcikiewicz, Agata Czapnik


ANDRZEJ: Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza
AGATA: Pytanie od Agaty Czapnik
BARBARA: Pytania w imieniu Barbary Choroszy (zadane przez AW)
SAMUEL: Odpowiedź Samuela za pośrednictwem Lucyny Łobos.

SAMUEL:  Witajcie dnia dzisiejszego. Ja, Samuel, witam ciebie, Andrzeju, i ciebie, nowa istoto. Zobaczymy, jak długo wytrzymasz i jak będziesz sobie radzić, kiedy będziesz poddawana próbom, a próbom - muszę tobie oznajmić - był i będzie poddawany każdy. Do dnia wczorajszego, Andrzeju, powracać nie będziemy, gdyż sporo materiału musimy przerobić dzisiaj. Macie pytania i ty, Andrzeju, masz przecież wyjazd i ważną rozmowę. Zatem poproszę naszego gościa o pierwsze pytanie.

AGATA:  Witaj, Samuelu,, bardzo mi miło cię poznać. Chciałam spytać, kim jestem, skąd pochodzę?

SAMUEL:  I to jest dla ciebie takie istotne... Posłuchaj uważnie. To, że zaczynasz wchodzić w nasze szeregi jest faktem. Następną sprawą, jaką chcę tobie powiedzieć, to jest tak. Powiem, kim jesteś, skąd przybyłaś i co ciebie czeka na przyszłość, ale nie dzisiaj, gdyż już nauczony przykrym doświadczeniem nie chciałbym, żeby powtórzyła się historia, tak jak to było wcześniej. Tak, że masz moje słowo, a moje słowo - naprawdę, uwierz mi - dużo znaczy. Cofnę się do twojego nawet wcielenia, gdyż ma to ścisłe powiązanie z obecnym twoim życiem, ale żeby nie wpędzać ciebie zbyt w zarozumiałość, dzisiaj tego nie usłyszysz. Zatem poproszę ciebie o następne pytanie. Słucham.

AGATA:  Jak mogę pomóc? Jaka jest moja rola pomocy w całej misji faraona? Chciałabym bardzo pomóc.

SAMUEL:  Chcesz, czy się tobie wydaje? Czy czujesz to głęboko w sercu, czy tylko - a to się może wiązać z rozgłosem - szukasz rozgłosu, bo to jest bardzo istotne. Teraz posłuchaj uważnie. Już miałaś okazję zobaczyć, że to nie tylko jest dobra zabawa, czy fajna przygoda. Za tym idą kłopoty. Za tym idzie złość, pycha niektórych osób. Czy na dzień dzisiejszy, zanim powiem "Witaj w naszych szeregach" - czy jesteś pewna, że chcesz wstąpić do naszej grupy? Słucham.

AGATA:  Tak.

SAMUEL:  Zdecydowanie tak??

AGATA:  Zdecydowanie tak.

SAMUEL:  Mówisz ty, jako skoczek - bo tyle już wiem - spadochronowy. Często byłaś blisko pana Boga, ale zawsze uciekałaś. Ale teraz chcesz się bardziej zbliżyć do skoków - dobrze. Zatem mówię "Witaj". Witaj w naszych szeregach. I jeszcze mogę tobie powiedzieć - droga, na którą wkroczysz, czy już wkroczyłaś, wcale nie będzie usłana różami. Będą kolce. Czasami będziesz pokłuta przez te kolce, ale pamiętaj - zawsze będziemy brnąć pomimo trudności do przodu. Nawet wtedy, kiedy będziecie uważani - powiedzmy grzecznie - za niespełna rozumu. Jeszcze raz mówię - witaj. A jeśli chodzi o to zadanie - macie tutaj szefa, który kieruje tą całą grupą i on będzie rozdzielał zadania i kierował wszystkimi. Ja się będę przyglądał - i tak, jak to czynię dotychczas, jeśli przybyła osoba do grupy, nie będzie spełniać wymogów, to po prostu, zostanie z grupy usunięta. Ale z tego, co widzę, a widzę trochę więcej, niż wy, ludzie, jesteś osobą taką, na której można polegać. Słucham ciebie dalej.

AGATA:  Czy ja, podobnie jak inne osoby z tej grupy, jestem w jakiś sposób chroniona? Czy mam swojego opiekuna?

SAMUEL:  Byłoby niedorzecznością pozwolić, powiedzmy, manewrować innym istotom duchowym naszą wybraną. Oczywiście, jesteś chroniona. W momencie, kiedy padło twoje zainteresowanie na ten grunt, już się tobą zainteresowaliśmy. Słucham.

AGATA:  Dlaczego na starożytnych rysunkach egipskich są sceny pokazujące niewolniczą pracę przy piramidach, jeżeli wiemy, że było inaczej?

SAMUEL:  A co mieli narysować, skoro żadnych informacji na ten temat nigdzie nie mogli znaleźć i nie znaleźli? Tak sobie wyobrazili. Łatwo jest zrobić z kogoś tyrana, niż wyobrazić sobie dobrego człowieka. Ale wystarczy tylko uruchomić troszeczkę wyobraźnię i już można zrozumieć, że Faraon tyranem nie mógł być. Przecież stwarzając takie dzieło w sumie w tak krótkim czasie, to czy mógł to zrobić, kiedy miał niewolników? Odpowiedz na to pytanie sobie sama. Ludzie pracowali naprawdę z ogromnym zaangażowaniem i pełną miłością nie tylko do Faraona, ale i do tego dzieła, które było tworzone. A ponadto praca wcale nie była niewolnicza... życzyłbym sobie, żeby teraz, w tym czasie na Ziemi, była taka niewolnicza praca, jak była za czasów Faraona. Słucham.

AGATA:  Samuelu, bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi, na pewno będę miała dużo więcej pytań. Jest to moje pierwsze spotkanie z tobą - bardzo dziękuję.

SAMUEL:  No właśnie. Kiedy mnie się zaczyna dobrze rozmawiać, wtedy słyszę dziękuję. Miło mi było. Mówię szczerze - miło mi jest poznać ciebie. Andrzej, który już otrzymał niejedne baty od nas, wytłumaczy ci, jacy jesteśmy i na co sobie można pozwolić wobec nas, jeśli jesteś wobec nas posłuszna. Nie wymagam posłuszeństwa niewolniczego, ale takiego zdrowego posłuszeństwa - jeśli masz zaufanie. I tutaj może się odezwać wczorajszy dzień, kiedy było mówione "Wstrzymać kopanie". Brak zaufania, odezwała się pycha i ta pycha została ukarana. Więc pamiętaj - nie oczekuję dużo, ale tylko zaufania, posłuszeństwa i już wtedy dobrze będzie się układać współpraca między nami. Dziękuję. Słucham, Andrzeju, ciebie.

ANDRZEJ:  Witaj Samuelu. Chciałem ci przede wszystkim bardzo podziękować za ostatnie trzy kursy, które rzeczywiście były liczne i domyślam się, że to była twoja pomoc. Dziękuję i proszę o dalszą pomoc w tym kierunku.

SAMUEL:  Oczywiście, że to był mój obowiązek, bo w jakiż to inny sposób mogłem tobie dopomóc, żebyś to nieszczęsne złoto mógł mieć na wyjazd do człowieka, na którym nam zależy. Dlatego, Andrzeju, w tej sprawie i w innej sprawie, jak już wiesz, można na nas liczyć. Może nie zawsze to się spełnia natychmiast, tak jakby sobie tego życzył nasz przybyły do naszego grona Kapłanek, ale spełnia się. No cóż - i Kapłanek też miał mówione, że będzie poddawany próbom. Słucham dalej.

ANDRZEJ:  Samuelu, pomimo, że prosiłeś, żebym nie zadawał pytań na temat wczoraj (nieudana wyprawa do Złotoryi - przyp.), ale jedno pytanie chciałem zadać. Czy sugerujesz, żeby w dalszym ciągu szukać w Złotoryi?

SAMUEL:  Można, ale na to pole zapomnij, Andrzeju, żeby ci właściciele was wpuścili. To pole możesz uznać już za zamknięte. Możesz się tylko dowiedzieć, że było kopane, ale szukać już wam nie pozwolą. Ale żeby dalej drążyć temat - bo to jest dla was najważniejsze. Potwierdzenie. Potwierdzenie, gdyż po tym potwierdzeniu można ruszyć dalej. Andrzeju, kiedy dojdzie do rozmowy z Danikenem, a dojdzie, więc ten człowiek poza wyobraźnią posiada coś więcej. Ma otwarte serce. Posiada to, czego często wy używacie na samym końcu - rozum, i naprawdę będzie się tobie z nim dobrze rozmawiać. Potwierdzenie dostaniecie. Będziemy wskazywać dalsze miejsca, dlatego to na tej drodze stanął ten młody człowiek z Bystrzycy. Człowiek, który ma rozeznanie w terenie i pomoże, gdyż jest też bardzo zainteresowany Faraonem i Egiptem. Wyprawa czeka was na górę Ślężę i żeby sprawa była jasna, Andrzeju, i nie powtórzyła się podobna sytuacja, taka jak była w sobotę, to po zlokalizowaniu miejsca - na to miejsce pojadą trzy inne osoby nie mające pojęcia, czego szukamy. Tylko mają sprawdzić to wskazane przez Lucynę miejsce. Taka jest nasza decyzja i od tej decyzji nie odstąpię. Trzy niezależne osoby. Osoby, które mają uzdolnienia albo radiestezyjne, albo też inne moce. I tak będziemy teraz czynić, Andrzeju. Nie, żeby wszystkie ziemskie pomyje wylać na Lucynę. Słucham dalej.

ANDRZEJ:  Czy te trzy osoby są już zidentyfikowane, czy chcesz, żebyśmy ich poszukali?

SAMUEL:  Andrzeju, jedną już mamy. Jest to nasz archeolog z Bystrzycy. Drugą osobą może być Mieczysław. Trzecią osobą może być ktoś z grupy, kto się zajmuje zawodowo poszukiwaniem skarbów. Takie zrzeszenie we Wrocławiu istnieje, gdzie są zainteresowani, zarejestrowani i chętnie pojadą na wskazane miejsce. Andrzeju, przecież tutaj się rozchodzi o potwierdzenie. Czy mam rację?

ANDRZEJ:  Naturalnie, niemniej jednak potwierdzeniem jest znalezienie samego skarbu, a nie tylko potwierdzenie radiestezyjne.

SAMUEL:  Andrzeju, na górze Ślęży, czyli pod ruinami zamku są przejścia, tak zwane przejścia podziemne. Tu jest akurat góra. Przecież logicznie rozumując, każdy zamek posiadał lochy i trzeba się do tych lochów dostać. Jak do tej pory nikomu się to nie udało, więc przy naszej wydatnej pomocy spróbujemy poprzez te kamienie dostać się do takiego wejścia. Do sforsowania mamy kościółek. Można będzie próbować przesunąć niedźwiadka, ale to będziemy uwzględniać jutro, kiedy się już wdrapiecie na górę. Słucham.

ANDRZEJ:  Czy ten skarb ma jakieś zabezpieczenia i czy te zabezpieczenia można usunąć?

SAMUEL:  Każde, Andrzeju, wejścia do podziemi zamku posiadały zabezpieczenia, czy tak zwane pułapki. Nie ma miejsca czystego. Jak już wchodzisz - istnieje takie niebezpieczeństwo, ale od czegóż to mamy specjalistów, którzy trudnią się w takich sprawach, czyli Zrzeszenie Klubu Poszukiwaczy Skarbów. Ich się wpuści, Andrzeju. Słucham.

ANDRZEJj:  Dobrze, rozumiem. Rozumiem, że taki klub istnieje we Wrocławiu i można się z nim skontaktować?

SAMUEL:  Można, Andrzeju, i to się uczyni. Słucham.

ANDRZEJ:  Czy jakieś konkretne rady, jeśli chodzi o jutrzejszy wyjazd na Ślężę, od ciebie?

SAMUEL:  Postaram się, żeby nie padał deszcz i żeby się wam wchodziło w miarę dobrze. Innych rad nie ma. Lucyna musi zabrać wahadła i to wszystko. Słucham.

BARBARA:  Witam Cię gorąco, Samuelu, przez ocean i proszę o odpowiedź na kilka pytań. Czy inne cywilizacje też pracują obecnie nad otwarciem swoich portali - kanałów?

SAMUEL:  Czy pracują nad tym - może inaczej, pracowały, Barbaro... Ten temat też już opracowywaliśmy i omawiali. I tutaj chcę zapytać - kogo poddajesz próbie, Barbaro? Lucynę, czy mnie? Lucyna pamięć ma ulotną, ja, Barbaro - nie, i pamiętam dokładnie co było mówione na ten temat. Otóż jesteście, istoty ludzkie, ostatnią cywilizacją w danej Galaktyce, która przechodzi proces oczyszczania. Zapamiętaj - ostatnią cywilizacją. I oby to doszło do skutku, bo będziecie naprawdę ostatnimi do usunięcia, jeśli nie skorzystacie z tych rad i pomocy, która płynie od istot, które już zostały oczyszczone. Dlatego jeszcze raz powtarzam. W waszej Galaktyce (nie powinny ciebie interesować inne Galaktyki, gdyż to nie jest tobie do niczego potrzebne) nie ma cywilizacji, która by się oczyszczała. Słucham.

BARBARA:  Chciałabym wiedzieć coś o obecnych poczynaniach wobec Ziemi cywilizacji Hoova, Aragon i Altea?

SAMUEL:  Poczynania na razie żadne. Cywilizacje dopiero zaczną się albo angażować, albo zasiedlać Ziemię, kiedy to będzie zrobiony porządek na Ziemi. Czy dobrze zostałem zrozumiany? Jak na dzień dzisiejszy to tylko dwie cywilizacje mają prawo do ingerowania w Ziemię i istoty ludzkie. Jakie to są cywilizacje - to już wiesz. Inne obserwują, przyglądają się i są w oczekiwaniu. I jak już wiesz, Barbaro, ziemski czas wobec zegara we wszechświecie jest zupełnie inny i cóż dla nich znaczy zaczekać jeszcze ten jeden dzień, czyli tysiąc lat. Słucham.

BARBARA:  Czy wzgórze Moria w Izraelu jest portalem - kanałem dla cywilizacji Hoovy?

SAMUEL:  Barbaro - i tutaj na to pytanie masz już odpowiedź w poprzednim pytaniu. Oczywiście, inne cywilizacje mają prawo się pojawić na Ziemi w postaci duchowej - i to wszystko. Wszystkie inne kanały dopiero będą uruchomione po upływie tego jednego dnia. Słucham.

BARBARA:  Czy podziemne korytarze w Egipcie mają jakieś połączenie z Agart? Podziemnymi tunelami w Tybecie?

SAMUEL:  Nie. Ta dżdżownica porobiła tylko kanały w Egipcie Barbaro. Inne kanały, które są, są porobione w danym kraju. To nie ma ze sobą połączenia. Słucham.

BARBARA:  Czy sumeryjski Bóg ENKI, to ten sam Bóg egipski zwany PTAH?

SAMUEL:  Barbaro, co do tego pytania też już mieliśmy rozmowę. Bóg Enki może przybierać różne imiona, w zależności od sytuacji, w jakiej się znalazł i danego okresu. Różne imiona. Czy jest to dla ciebie zrozumiałe?

BARBARA:  Samuelu, czy słusznie pojmuję Ciebie jako ENKIEGO, Boga PTAH?a? Jeżeli się mylę, to proszę o wyjaśnienie.

SAMUEL:  Enki, Barbaro. Jam jest synem Boga. Enki. Słucham.

BARBARA:  Jeśli tak, Samuelu, składam Tobie jeszcze głębszy pokłon. Wybacz, jeśli z pewnym opóźnieniem pojmujemy Twoją Osobę.

SAMUEL:  Barbaro, nie mogłem przedstawić się swoim prawdziwym imieniem. Dlatego to wybieram imiona różne, nawet imiona ptaków po to tylko, żeby zmniejszyć barierę pomiędzy wami a mną. Nie chcę tej bariery. Chcę być traktowany jako taki serdeczny przyjaciel, do którego macie zaufanie i nie lękacie się. Dlatego, Barbaro, pozostanę dla ciebie i dla wszystkich Samuelem. Słucham.

BARBARA:  Czy mogę wiedzieć coś więcej na temat roli i stosunku do obecnych wydarzeń na Ziemi Korei Północnej i Chin?

SAMUEL:  To wszystko, wielka Barbaro, zmierza do jednego celu. I też miałaś mówione przecież - my, jako istoty duchowe, musimy użyć jakiejś siły. A więc używamy siły matki natury i też ludzi, żeby mogli oczyszczać Ziemię. Jest to może okrutne słowo, gdyż nasza nowa przyjaciółka patrzy tak trochę z przerażeniem. Taka jest prawda, innej drogi nie ma. Kiedy używamy siły ludzkiej, to jest mniejsze zło, gdyż w ten sposób możemy uchronić ludzi wybranych. Kiedy użyjemy siły natury, to zginą też ci wybrani. Taka jest różnica. Słucham, Barbaro.

BARBARA:  Czy jest coś takiego w naszej Galaktyce, jak Rada Dziewięciu? Mam na myśli 9 Uniwersalnych Zasad Wszechświata ? inaczej istot duchowych odpowiedzialnych za swoją część mądrości, a jednocześnie będących całością, co jesteśmy w stanie pojąć, jako Boską Mądrość Wszechświata? Samego Boga?

SAMUEL:  Barbaro, bardzo mądre pytanie. Rada Bogów w pierwszej właśnie części składa się z dziewięciu Bogów. Gdzie to jest - ciebie to interesuje. Często macie takie powiedzenie ziemskie: "Czuje się, jakbym był w siódmym niebie". Tak często mówią istoty ludzkie, jak są szczęśliwe. To właśnie te Rady, najważniejsze Rady Bogów, odbywają się w tym siódmym niebie. Posiedzenie Rady Bogów. Trzy dziewiątki, Barbaro. W pierwszej trójce - dziewiątka, potem następna dziewiątka i następna. Cała Rada składa się z dwudziestu siedmiu Istot Boskich. Słucham.

ANDRZEJ:  To były wszystkie pytania Barbary, Samuelu. Barbara jeszcze dodaje:
Barbara:  Samuelu. Dziękuje za przywilej i przyjemność naszej współpracy. Mam jeszcze kilka pytań o pewne urządzenia i technologie na Ziemi pochodzące z zewnątrz, ale to już przy innej okazji. Dziękuję, Samuelu.

SAMUEL:  Dziękuję tobie, Sławo, dziękuję tobie, Barbaro, i myślę, że współpraca będzie nam się układać nadal dobrze, pomimo tego incydentu, który wydarzył się w sobotę. I to będzie wyjaśnione. Póki co, przerwa.

Po przerwie 10 min.

SAMUEL:  Zatem po przerwie witam was ponownie i teraz sprawa istotna, Andrzeju. Ponoć są pytania od Danikena dla Danikena. Zatem słucham.

ANDRZEJ:  Tak, Samuelu, jest bardzo dużo tych pytań. Ja je troszeczkę wyselekcjonowałem. Moje pierwsze pytanie jest ode mnie. Co według ciebie najbardziej zainteresuje Danikena w rozmowie ze mną?

SAMUEL:  Przede wszystkim, Andrzeju, musisz przetłumaczyć, albo już to uczyniłeś, sesje hipnozy, które się odbyły. Pierwsza, druga i prosiłbym ciebie, jeśli tego nie uczyniłeś, to przysiądź spodni i przetłumacz sesję, która się odbyła z Barbarą, ale tą mówiącą o śmierci i to, co dzisiaj będziemy mówić. I to wystarczy. Tak, jak już wiesz - nigdy nie odsłaniaj całego pośladka. Pokaż kawałek, żeby było ciekawiej. Słucham.

ANDRZEJ:  Pierwsze dwie sesje, Samuelu, były dawno przetłumaczone na angielski i do Danikena było to przesłane przez Barbarę listem. Niemniej jednak ja sądzę, że Daniken tego nie czytał, bo sądzę, że gdyby czytał, to by odpowiedział na mój list, który wysłałem za pomocą e-maila, czyli komputera.

SAMUEL:  Andrzeju, już też miałeś mówione. Daniken jest zarzucany listami i bezpośrednio przez pocztę i przez komputer i gdyby miał odpowiadać na wszystkie osobiście, to brakłoby mu czasu na spanie. A ponadto już się ciebie pytałem, Andrzeju - ileż to do ciebie zgłosiło się takich, powiedzmy, "nawiedzonych"? Dużo. I też się przed nimi oganiasz jak od natrętnej muchy. Tak samo i Daniken wyznaczył ludzi do przeglądania listów i na zasadzie takiej samej, jak Bartek. Pamiętasz, co się to wydarzyło, kiedy zleciłeś rozmowę Bartoszowi? Nie uczynił. To samo i uczynione zostało z twoją przesyłką. Jeszcze jeden "nawiedzony" napisał. Słucham.

ANDRZEJ:  Aha, teraz rozumiem dlaczego to nie doszło. Dobrze, teraz pytania, które przesłała Barbara - Danikena, do Danikena. Kim są kosmici?

SAMUEL:  To wyście tak nazwali te istoty. Są to istoty, które posiadają materię. Nie wszystkie posiadają takie same ciała, jak wy na Ziemi. Materia jest uzależniona od tego, na jakiej planecie się znajdują. Ale wszystkie istoty, bo tak je będziemy nazywać, posiadają materię. Wy, istoty ziemskie, czyli ludzie, nazwaliście ich kosmitami. Łatwiej byłoby powiedzieć - "bracia z kosmosu". Słucham.

ANDRZEJ:  Dlaczego Eric von Daniken nigdy nie miał okazji zobaczyć UFO? Twierdzi, że ma wrażenie, iż na wieść o jego pobycie UFO ucieka?

SAMUEL:  Daniken kłamie z uwagi na to, że gdyby powiedział, że miał kontakty z istotami spoza naszego, tego ziemskiego wymiaru - mówię dokładnie naszego, bo to mnie przyszło zarządzać Ziemią i ludźmi, więc czuję się powiązany z Ziemią. Otóż gdyby oficjalnie ogłosił, że wiele informacji posiada od bezpośredniego kontaktu z istotami pozaziemskimi, to już w ogóle nie chcieliby Danikena słuchać. I tak go świat nauki, uważający się za mądrych, uważa za niespełna rozumu, a co dopiero, gdyby ogłosił światu: "Mam kontakt z istotami pozaziemskimi". Często Daniken ma kontakt telepatyczny, Andrzeju, i to jest powszechne na Ziemi. Takim językiem posługują się istoty bardzo powszechnie. Z Danikenem też - i tego się nie wyprze. Słucham.

Andrzej:  Po co Kosmici obiecali ludziom, że wrócą na Ziemię?

Samuel:  Powrót, inaczej mówiąc, Andrzeju - powrót bogów. Tak, obiecali i tak uczynią po to, żeby na Ziemi zapanował idealny porządek i harmonia, taka, jaka jest we wszechświecie, na innych planetach, gdzie istotom z danej planety żyje się naprawdę dobrze. Istoty z innych wymiarów nie znają słowa "wojna", nie znają słowa "choroba", "umieranie". Te słowa dla nich są zupełnie obce. Po to powrócą bogowie, żeby nauczyć tych, co pozostaną, nowego życia. Jak żyć prawidłowo. Słucham.

Andrzej:  Czy w różnych religiach i kulturach ludzie oczekują na powrót tego samego Boga, czy różnych bogów?

Samuel:  Andrzeju, Bogiem Ziemi, albo powiedzmy inaczej - Galaktyki ziemskiej, czyli inaczej mówiąc ziemskiego Słońca, jest jeden Bóg. Bóg ten ma na imię Jahwe. Ale wiesz, ile jest Galaktyk w całym wszechświecie? Jest ich bardzo dużo i na każdej takiej Galaktyce jest Bóg, który jest właścicielem danej Galaktyki. Zarządzaniem tej Galaktyki najbliższej, tej waszej, jest Bóg Jahwe. Dopiero jemu podlegają inni bogowie. Słucham.

Andrzej:  Skąd się wzięła Inteligencja Pozaziemska?

Samuel:  O, no właśnie. Wydawać by się mogło, że inteligencja pozaziemska nie ma swojego początku i nie ma końca. I tutaj trudno mi jest użyć jakiegokolwiek sformułowania i czasu, gdyż istoty rozumne zamieszkują wszechświat już miliardy lat. Dlatego na to pytanie raczej trudno jest mi odpowiedzieć. Wydaje mi się, że słuszniej byłoby koncentrować się na tych czasach w miarę ziemskiego czasu, czyli tych lat, w których ludzie zostali zasiedleni. Po co sięgać w te miliardy. Jest to przecież pojęcie nie do ogarnięcia przez was, ludzi. Słucham.

Andrzej:  Kim jest Bóg?

Samuel:  Ziemski, Andrzeju?

Andrzej:  Tak, ziemski.

Samuel:  Jest energią, nie mającą tak naprawdę ciała. Energia, energia najwyższa, najpotężniejsza. Nie potrafię tej energii przyrównać do żadnej energii. Może - gdyby to coś pomogło - mógłbym połączyć kilkanaście, czy kilkadziesiąt takich błyskawic w jedną i tu można byłoby uruchomić swoją wyobraźnię co do energii boskiej. Ale definicja ogólna - Bóg jest energią.

Andrzej:  Kto stworzył Boga?

Samuel:  Nikt nie stworzył Boga. Bóg nie miał początku i nie będzie miał końca. Słucham.

Andrzej:  Co było pierwotną przyczyną stworzenia?

Samuel:  Całego wszechświata na pewno - to jest interesujące. Co było przyczyną? Ta energia, która powstała i która jest tą energią najwyższą, na pewno stworzyła te wszystkie kolejne Galaktyki. Nie potrafię, Andrzeju, tak naprawdę precyzyjnie na to pytanie tobie odpowiedzieć, co było przyczyną. Na pewno siła tej energii najwyższej musiała mieć jakieś rozładowanie, albo inteligencja tej energii była tak ogromna, że w tej pustce kosmicznej zaczął sobie tworzyć. Tak to mogło wyglądać - jeśli chcemy uruchomić wyobraźnię. Chociaż posiadam już sporo lat, nie zagłębiałem się aż tak daleko, wiele miliardów lat wstecz, gdyż uważam, że to jest do niczego niepotrzebne. Słucham.

Andrzej:  Jak powstała inteligencja?

Samuel:  Właśnie, ta inteligencja Boga, czyli energii najwyższej, została wszczepiana w każdą istotę rozumną, czy to ludzką, na Ziemi, czy też na innych planetach. Tą samą inteligencję przekazywał Bóg, energia najwyższa, innym bogom, których tworzył i ci kolejni, drogą łańcuszka, przekazywali następnym pokoleniom, następnym bogom i następnym. Każdy otrzymywał to ziarenko energii pod tytułem "inteligencja". Słucham.

Andrzej:  Kto, albo co, tchnęło pierwsze życie?

Samuel:  Ludzkie?

Andrzej:  Tak.

Samuel:  Tak sobie właśnie ulepił Bóg Ziemię przez wiele, wiele miliardów lat wstecz. Gdy czytasz Biblię, to na pewno możesz się zagłębić. Nie było to w tysiącach lat tworzone, ale przez wiele miliardów lat. Kolejno chciał zapełnić pustą przestrzeń przestrzeni kosmicznej, więc tworzył sobie kolejno planety. Następnie Ziemię. Kiedy już stworzył to, co było potrzebne do funkcjonowania na Ziemi, doszło do zasiedlania. Na innych planetach już było życie, Andrzeju, więc wystarczyło wziąć komórki i przekazać na Ziemię. Kiedy to padło na odpowiedni grunt, zaczęło się rozwijać. Tak było z roślinnością, ze zwierzętami i wodnymi i tymi lądowymi. Każde zwierzę zostało albo sprowadzone na Ziemię, albo też drogą projektowania stworzone "w próbówce" - inaczej powiedziawszy, przywiezione na Ziemię. Na samym dopiero końcu, kiedy ta Ziemia była już zasiedlona przez zwierzęta lądowe i wodne, przyszedł czas na człowieka. I jest to też po części niedorzecznością, że człowiek powstał z małpy. Dlaczego to w tych dzisiejszych waszych czasach, kiedy macie dobrze wyposażone laboratoria, ponoć bardzo nowoczesne, i bardzo mądrych naukowców - dlaczego to drogą eksperymentów, nie stworzycie z małpy - człowieka? Małpa dalej pozostaje małpą. Na Ziemię człowiek, ludzie zostali sprowadzeni. Oczywiście - były to istoty bardzo prymitywne, gdyż drogą ewolucji mieli się doskonalić. Czyli można to tak byłoby nazwać - taki mały eksperyment zrobiony został przez bogów. Jak to będzie się rozwijać istota ludzka? Rozwijała się dobrze, aż do momentu, kiedy trzeba było przesiedlić istoty, też ludzkie, z planety, która znajdowała się pomiędzy Jowiszem a Marsem. I tam właśnie nastąpiła katastrofa, czyli zgasło ich źródło zasilania, ich słońce, a jak wiadomo, bez słońca nie ma życia. Więc po stworzeniu przez naukę sztucznego słońca, które tylko mogło działać przez jakiś czas, trzeba było szybko ewakuować wszystkich mieszkańców owej planety na planetę najbliższą. Najbliższą planetą była Ziemia i ewakuowali te istoty na Ziemię. Stąd też na Ziemi pojawiły się cztery kolory, czyli cztery rasy: żółta, czerwona, czarna i biała. Za czasów, kiedy to jeszcze istoty były tylko same, bez tych gości z kosmosu, kolor był powiedzmy nie czarny, ale o ciemnej karnacji skóry. Słucham dalej.

Andrzej:  Jak dobry Bóg może dopuszczać do tego, żeby bogaci byli coraz bogatsi, a biedni coraz biedniejsi, skoro wszyscy są jego dziećmi?

Samuel:  Dlaczego w to miesza się Boga? I tego tutaj nie bardzo mogę zrozumieć. Przecież istoty ludzkie otrzymały w pewnym czasie, a to był właśnie ten czas po ewakuacji, rozum i wolną wolę. Dlaczego jedni są bogaci, a drudzy biedni? Tak też nie było w założeniu założyciela, czy stworzyciela Ziemi. Wszyscy mieli mieć jednakowo, czyli dobrobyt i być szczęśliwi, gdyż planeta Ziemia miała być rajską planetą. Miała być klejnotem w tej Galaktyce. Miała być też wzorem dla innych planet, gdyż taki klejnot sobie stworzyli bogowie przy pomocy właśnie tej Energii Najwyższej. Założenie obecnie jest właśnie takie, żeby nie było łez, nie było biednych i nie było aż takiej różnicy, czyli tak bardzo bogatych. Wszyscy mają być szczęśliwi, gdyż wszyscy mają ten sam pierwiastek boski na Ziemi, pochodzący od samego Boga. To, że teraz tak się dzieje, jest tylko przyczyną ziemską. Ludzi, Andrzeju, ludzi. Słucham.

Andrzej:  Tak, ja znałem odpowiedź na to pytanie z poprzednich sesji. Po prostu Barbara prosiła mnie, żebym w imieniu Danikena to pytanie zadał. Teraz inne pytanie. Jaki jest boski sens inteligentnego życia?

Samuel:  To jest właśnie ten sens, żeby w całym wszechświecie panował dobrobyt i wszystkie istoty bez względu na kolor skóry, na pochodzenie, na wygląd byli sobie bliscy. Żeby nie było tego, co jest obecnie, czyli wojen. Tego już nie ma w innych światach. To jeszcze pozostało u was, ludzi, ale i to się zmieni. Założenie boskich energii jest też takie, żebyście się wszyscy szanowali. Szanowali bez względu na to, jakie posiadacie powłoki. Teraz tego też nie ma, gdyż wy, jako istoty ludzkie nie jesteście tolerancyjni i gdyby się teraz na Ziemi oficjalnie pojawiły istoty o innym wyglądzie, to gwarantuję, że natychmiast byłyby pojmane i poddawane eksperymentom, męczeńskim eksperymentom, a potem w męczeński sposób zamordowane. Słucham.

Andrzej:  Samuelu, Eric von Daniken chciałby dowiedzieć się czegoś o technologiach przyszłości. Na przykład: czy można za pomocą radia o specjalnej konstrukcji uzyskać kontakt szybszy, niż za pomocą światła?

Samuel:  Daniken sięga w nie tak daleką przyszłość, Andrzeju. To już jest dosyć szeroko stosowane - nie na Ziemi, oczywiście. Stosują to te najbliższe cywilizacje, które mają kontakt z Ziemią, czyli jest to Syriusz i istoty z Oriona. One się posługują tymi zabawkami, nawet podczas kontaktowania się z Ziemi z ich macierzystą planetą. Ale - i tutaj muszę podać jako ciekawostkę - po takim wstępnym oczyszczaniu, czyli już niebawem, Andrzeju, u bardzo dużej ilości osób otworzy się tak zwane trzecie oko i otrzymają możliwość rozmowy telepatycznej. I wtedy takie urządzenie jak radio, czy nawet telefon, niekoniecznie będzie potrzebne, gdyż skoncentrujesz się, otworzysz swój kanał i już możesz z taką Barbarą z Ameryki rozmawiać telepatycznie, Andrzeju - czy nawet z innymi światami. To już jest powszechnie stosowane w innych światach. Przecież właśnie w taki oto sposób też Daniken otrzymuje informacje od bytów, Andrzeju. Od bytów. Słucham.

Andrzej:  W jaki sposób obcym cywilizacjom udaje się pokonywać olbrzymie odległości od gwiazdy do gwiazdy? Jakie są do tego potrzebne technologie?

Samuel:  Wybierają sobie bazy, Andrzeju, na planetach. Nie przemieszczają się tak na dużych przestrzeniach. Jeśli trzeba pokonać jakąś przestrzeń pomiędzy Galaktykami, to robią to właśnie w taki sposób, jak już było mówione. Na najbliższej planecie pozostawiają swoje ciało i przemieszczają się na daną planetę, na której mają coś do zrobienia i tam, albo w postaci duchowej, albo przybierają materię danej planety. To już jest możliwe do wykonania, kiedy jest mózg wykorzystany powiedzmy, w 80 procentach. Wasze mózgi, Andrzeju, w najlepszym przypadku są wykorzystane w 30 procentach. Nie więcej. To już są geniusze. Słucham.

Andrzej:  To były wszystkie pytania, które były napisane w imieniu Danikena. W tej chwili w zasadzie nie mam więcej pytań, proszę tylko o pomoc w jutrzejszym dniu i w jak najszybszym uwiarygodnieniu tego wszystkiego, co tutaj robimy, żebyśmy mogli ruszyć w stronę Egiptu.

Samuel:  Andrzeju, nam też na tym zależy, żeby na drodze misji znalazły się właściwe osoby, żeby mogły być zaangażowane całym sercem, nie przymusem, i żeby nie widziały w tym własnego interesu. Nie upiecze się, Andrzeju, na tym ogniu żadnej własnej pieczeni. Może tylko wtedy, kiedy my na to pozwolimy, ale samowolnie upiec nie pozwolimy. Andrzeju, ręczę tobie, że wrócisz z wyprawy, jaka się szykuje, zadowolony. Tak, jak już wspomniałem, Daniken jest uważany za niespełna rozumu, nie użyję słowa - wariat, ale jest to człowiek, który naprawdę myśli i to, co on wie, a jeszcze nie przekazał, jest naprawdę bardzo cenne i będę osobiście doglądał tej wyprawy. A co do jutrzejszego spotkania i wyprawy, na pewno wam pomogę. Czy ty jeszcze, Agato, coś chcesz zapytać? Słucham.

Agata:  Chciałam jeszcze raz, Samuelu, podziękować i powiedzieć, że większość odpowiedzi na moje pytania uzyskałam w trakcie całej sesji. Jestem bardzo zaskoczona, gdyż te pytania zadawałam oczywiście mentalnie, a uzyskiwałam odpowiedzi - i bardzo dziękuję za to.

Samuel:  Agato, takich niespodzianek będziesz miała więcej, to mogę tobie obiecać. I jeśli, Agato, w misji, naszej misji wspólnej będziesz się wywiązywała dobrze - to czeka ciebie wiele miłych niespodzianek. Skoro już nie macie pytań, Andrzeju - w takim razie i ja dziękuję za rozmowę i spotykamy się jutro.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Sesje 51 60 z Lucyna Łobos
Sesje 71 80 z Lucyna Łobos
Sesje 31 40 z Lucyna Łobos
Sesje 21 30 z Lucyna Łobos
Sesje 41 50 z Lucyna Łobos
Sesje 61 70 z Lucyna Łobos
Sesje 81 90 z Lucyna Łobos
Sesje 91 99 z Lucyna Łobos
Zdrowie z przekazow EN-KI Sesje 81-100, Projekt Cheops -Lucyna Lobos
Sesje 1 10 z Lucyna Łobos
Sesje z Lucyna Łobos 104 108
11 20 1 2012 grammaire descriptive (sĂŠminaire)
zestawy 11 20
2015 11 20 strona tutułowa do zadania z technologii, dla uczniów
2001 11 20
giełda na koła, oddechowka2, Wysłany: Wto 16 Sty, 2007 11:20 FIZJOLOGIA - giełda ODDECHÓWKA
2003 11 20
11 20
3. Bezp spol Wyklad z 06.11 i 20.11, Studia, Bezpieczeństwo Państwa, Bezpieczeństwo społeczne

więcej podobnych podstron