W połowie XIX wieku uciskane narody, pozbawione własnej państwowości i własnej siły zbrojnej, zmuszone były szukać takich form walki narodowowyzwoleńczej, które dały by się zastosować w ich konkretnych warunkach. Z potrzeb tych zrodziła się między innymi praca przywódcy włoskiego ruchu narodowowyzwoleńczego Giuseppe Maziniego wskazująca, iż najskuteczniejsza formą walki powstających narodów jest walka z ukrycia drobnymi oddziałami partyzanckimi, że łatwiej jest rozpoczynać organizację siły zbrojnej od partyzantki, niż od razu improwizować armię regularną. Miała ona znaczny wpływ na kształtowanie się ówczesnych poglądów.
W 1844 r. ukazały się dwie prace, zawierajace najbardziej dojrzała reorię wojny partyzanckiej. Ich autorami byli K.B. Stolzman i H. Kamieński. Według obu pisarzy pierwszy etap wojny miał się charakteryzować tworzeniem licznych oddziałów partyzanckich, podejmujących walke w rozproszeniu i stwarzających warunki do zorganizowania pełnowartożciowej armii powstańczej. Drugi etap miał polegać na koncentracji sił powstańczej, należy przeciwstawiać siły przeciw siłom i w walnych bitwach zwyciężać, aby narodowy byt ustalić. Ksiązki obu autorów cieszyły się dużą popularnością i miały duży wpływ na ostateczną koncepcję powstania styczniowego. Uwidoczniło się to później w Instrukcji powstańczej L. Mirosławskiego , opracowanej w okresie przygotowawczym i rozpowszechnianej wśród spiskowców, jak i w decyzji rozpoczęci powstania metodą wojny partyzanckiej. Była to zresztą najlepsza koncepcja walki w wypadku, gdy nie liczono na interwencję z zewnątrz.
Ukształtowane pojęcie wojny partyzanckiej wprowadziło zróżnicowanie między nim a partyzantką, czyli tzw. małą wojną uprawianą na tyłach wroga, poprzednio również nazywaną wojną partyzancką. Partyzantka bowiem nie obejmuje głównych działań wojennych. Jest ona podporządkowana ogólnym celom strategicznym, realizowanym przez armie regularną. Wynikające stąd różne zadania dla oddziałów partyzanckich w wojnie partyzanckiej, w której stanowią samodzielną siłę zbrojną, oraz w wojnie regularnej, w której występują jako siła pomocnicza, określają zasadnicze różnice w charakterze działań partyzanckich w jednym i drugim przypadku. Podczas gdy dla dezorganizacji zaplecza walczącego przeciwnika wystarczy w zupełności partyzantka rozproszona, zdolna tylko do wykonania stawianych jej zadań przez kierownictwo armii regularnej, to do wywalczenia niepodległości nie wystarczą nawet najliczniejsze oddziały partyzanckie. Nawet przeciwnik w wojnie partyzanckiej jest inny niż w partyzantce. W wojnie partyzanckiej zaborca wystawia całą regularną armię i wszystkie siły policyjne.
Natomiast w stosunku do partyzantki prowadzonej na zapleczu głównego frontu zaborca używa tylko lokalnych sił policyjnych i oddziałów rezerwowych. Przed partyzantką na tyłach armii regularnej stoją więc inne zadania niż przed powstaniem prowadzonym metodą wojny partyzanckiej. Pod względem wojskowym przebieg powstania styczniowego miał charakter wojny partyzanckiej. Przez długi czas niewielkie liczebnie oddziały powstańcze, rozproszone na terenie całego kraju, potrafiły skutecznie wiązać przeważające siły carskie. Działania polskich grup partyzanckich cechowała duża ruchliwość i manewrowość, dzięki czemu powstańcy odnosili zwycięstwa nad przeciwnikiem niejednokrotnie o wiele silniejszym. Powstańcy prowadzili walki w oparciu o ufortyfikowane obozy, urządzali zasadzki, przeprowadzali ataki na wsie i miasteczka, gdzie znajdowały się oddziały carskie i magazyny wojskowe, a wreszcie urządzali zasadzki na transporty kolejowe. W wielu bitwach obserwujemy współdziałanie oddziałów partyzanckich, które w zasadzie prowadziły walki oddzielnie