Rozdział VIII
REKLAMA TELEWIZYJNA JAKO INSPIRACJA DLA FOLKLORU DZIECIĘCEGO
W 1967 roku J. Cieślikowski, wybitny znawca kultury dziecięcej i literatury dla dzieci, przestrzegał przed zgubnym dla dziecka oddziaływaniem kultury masowej, a głównie telewizji: „[przez oddziaływanie kultury masowej] z roli aktywnej w grach i zabawach przechodzi dziecko do roli konsumpcyjnej. Dziecko mniej się bawi, częściej jest zabawiane, mniej próbuje języka, mniej bawi się słowem — jego fonetyczną, leksykalną, gramatyczną i znaczeniową strukturą, mniej bawi się naśladowczo, przeżywając i imitując w zabawie świat bajek i książek, (...) schemat bowiem gromadny zintegrował wszystkich"1.
Ta opinia odzwierciedla charakterystyczne dla tamtego czasu (druga połowa lat sześćdziesiątych) zaniepokojenie ludzi kultury w Polsce pojawieniem się telewizji, głównego nośnika kultury masowej. Widać tu wyraźny ślad ówczesnych teorii kultury masowej i komunikowania masowego, opisujących człowieka jako biernego, sterownego odbiorcę standaryzowanych, zhomogenizowanych treści.
Jednak już od drugiej połowy lat siedemdziesiątych zaczęto zauważać, że nie tylko pop-kultura może manipulować człowiekiem, także on sam
1 Zob. „Sprawozdania Wrocławskiego Towarzystwa Naukowego" nr 22/1967, tekst pod tytułem: Folklor dziecięcy, literatura dla dzieci a kultura masowa opublikowany został także w tomie autorstwa J. Cieślikowskiego pt. Literatura osobna, red. R. Waksmund, Warszawa 1985, s. 62-63.
226
może manipulować tą sferą kultury, interpretować ją po swojemu, przetwarzać, nadając nowe, własne znaczenia—może więc traktować ją jako swoiste tworzywo. Trafność tego komunikacyjnego ujęcia zjawisk kulturowych na polskim gruncie dostrzec można, między innymi, analizując prace dotyczące folkloru dziecięcego.
W tekstach funkcjonujących w formie przekazu ustnego w podkul-turze dziecięcej, czyli autonomicznym obiegu kultury w społeczności dzieci2, zauważyć można tendencje do przekształcania wedle pewnego swoistego klucza (zgodnie z potrzebami grupy rówieśniczej) treści zaczerpniętych z obszaru kultury masowej. Świadectw aktywnej, twórczej postawy współczesnego dziecka — jeśli chodzi o kulturowy, ustny przekaz, dostarczają m.in. prace D. Simonides i J. Papuzińskiej3. Papuzińska pisała, że mass media stanowią inspirację tematyczną dla tworzenia i przetwarzania dziecięcych tekstów folklorystycznych, ale nie są, tak jak środowisko rodzinne i grupa rówieśnicza, źródłem tekstów, drogą cyrkulacji i wehikułem transmitującym teksty z pokolenia
na pokolenie.
Do ulubionych telewizyjnych form zawłaszczanych i przekształcanych przez dzieci należały m.in. seriale, kabarety i „dobranocki". W ostatnich latach przybyła dzieciom prawdziwa kopalnia pomysłów i inspiracji w postaci świata reklamy telewizyjnej. Zjawisko przenikania treści z reklam do dziecięcej podkultury, opisywane, choć rzadko, w krajach Europy Zachodniej4, zaistniało i zostało zauważone także przez polskich badaczy5.
Tu chciałbym zaznaczyć, że folklorem dziecięcym będę nazywał „znane szerokiej społeczności dziecięcej, krążące w przekazie ustnym,
2 Por. J. Cieślikowski, Literatura i podkultura dzieci i młodzieży, Wrocław
1983; J. Papuzińska, Inicjacje literackie, dz. cyt., s. 85.
3 D. Simonides, Współczesny folklor słowny dzieci i nastolatków, Wrocław
1976; J. Papuzińska, Grupa rówieśnicza, dz. cyt.
4 Por. D. Buckingham, Hidden persuaders? Advertising, resistance and
pleasure, dz. cyt., s. 242-264.
5 Zob. A. Błaszczyk, Reklama w humorze dziecięcym, dz. cyt.; P. Kossowski,
Reklama telewizyjna jako źródło inspiracji dla folkloru dziecięcego, dz. cyt.
227
spontaniczne, żyjące na zasadzie twórczości zbiorowej i anonimowej teksty, będące wytworem podkultury dziecięcej"6.
Folklor dziecięcy jest chyba najmniej zbadaną i opisaną częścią świata współczesnego dziecka, przez lata był lekceważony przez pedagogów, psychologów i badaczy kultury jako „kultura śmiecia"7. Tymczasem poznawanie dziecięcej podkultury, choć w praktyce dość trudne, może uzupełnić wiedzę o dziecku, jego potrzebach psychicznych związanych z rozwojem (chodzi tu m.in. o dziecięce utwory z pogranicza grozy i horroru), o dziecięcym świecie wartości i sposobie postrzegania świata dorosłych. Poznawanie folkloru może dostarczyć odpowiedzi na pytanie, jak dzieci widzą świat dorosłych, jak ten świat oceniają. Trudność w badaniu zjawisk, o których mowa, wynika z autonomiczności, wręcz hermetyczności dziecięcej podkultury funkcjonującej poza kontrolą dorosłych.
Folklor dziecięcy pozwala nam także odkrywać mechanizmy, za sprawą których dziecko, najczęściej w sposób nieuświadomiony, samodzielnie się rozwija, ćwicząc i doskonaląc w zabawie mowę, myślenie, pamięć oraz inne sprawności.
Wytwory słowne wchodzące w zakres podkultury dziecięcej mogą być także pośrednim źródłem wiedzy o tym, co kształtuje dzisiejsze dzieciństwo, ponieważ teksty te są uniwersalne, funkcjonują w różnych obszarach geograficznych, środowiskach i grupach wiekowych (chodzi o te same lub nieco zmodyfikowane teksty).
Jak wspomniałem wcześniej, od pewnego czasu dostrzega się zjawisko inspirowania przez media elektroniczne (głównie telewizję) sfery folkloru dziecięcego. Można przypuszczać, że w wyniku znacznego powiększenia się w ostatnich latach telewizyjnej oferty i częstego, długiego korzystania z niej przez dzieci wspomniane zjawisko przybrało na sile. Aby tak było, konieczne jest jednak funkcjonowanie nieformalnych grup rówieśniczych, w których cyrkulują słowne wytwory podkultury.
6 D. Simonides, Współczesny folklor słowny dzieci i nastolatków, dz. cyt, s. 13.
7 J. Papuzińska, Grupa rówieśnicza, dz. cyt.
228
Pojawia się tu pytanie: czy fakt zapełniania dzieciom wolnego czasu przez media elektroniczne nie działa destrukcyjnie na więzi w grupach rówieśniczych związanych z miejscem zamieszkania, podwórkiem i szkołą8? Możliwość udzielenia odpowiedzi na to niezwykle ważne pytanie wykracza jednak poza ramy tej pracy.
Jak pisze A. Błaszczyk9, przykładem trafnie ukazującym szybkość folkloryzacyjnego przyswajania tekstów przez konkretną grupę (nie jest ona autorem owych tekstów) są funkcjonujące w żywym obiegu cytaty, pastisze, parodie motywów, wątków i obrazów zaczerpnięte z reklamy telewizyjnej. Grupami dokonującymi tych zawłaszczeń i przekształceń są nieformalne dziecięce grupy rówieśnicze i subkultury młodzieżowe. Projektując badania, postanowiłem uwzględnić również zagadnienia związane z wkraczaniem reklamy telewizyjnej w autonomiczna sferę podkultury dziecięcej i w miarę możliwości zbadać charakter i sposób funkcjonowania tak powstałych tekstów. Materiał na ten temat zbierałem dwutorowo: pytając same dzieci o związki reklamy telewizyjnej z ich folklorem i prowadząc obserwację dziecięcych zabaw. Za pomocą tego drugiego sposobu informacje zbierali współpracujący ze mną nauczyciele. W roku szkolnym 1993/1994 wyposażeni w przygotowane wcześniej narzędzia badawcze obserwowali zabawy, słuchali dziecięcych rozmów po to, by wychwycić teksty i zachowania inspirowane reklamami telewizyjnymi. Takiemu badaniu podlegały oczywiście te same dzieci przedszkolne i szkolne, które udzielały później wywiadów.
Nauczyciele do swych formularzy wpisywali usłyszany tekst, opis zabawy oraz charakterystykę sytuacji, w której się one pojawiły, odnotowywali również wiek i płeć dziecka, które było „nośnikiem" treści z obszaru folkloru dziecięcego.
Większość dzieci, z którymi rozmawiałem (62 na 105), przyznało, że w swych zabawach wykorzystuje motywy i wątki obejrzane w reklam telewizyjnychach. Wskaźnik ten najprawdopodobniej jest
8 W grupach rówieśniczych powstających okazjonalnie (kolonie, zimowiska,
wczasy), a więc krótkotrwałych, sytuacja jest odmienna.
9 A. Błaszczyk, Reklama w humorze dziecięcym, dz. cyt.
229
większy, gdyż współpracujący ze mną nauczyciele zwracali uwagę na to, iż pytanie „Czy bawisz się w reklamy?" mogło być nie do końca zrozumiałe dla najmłodszych, 5-6 letnich dzieci. Nie uznawały one często powtarzania sloganów, podśpiewywania refrenów piosenek za zabawę w reklamy, dlatego też tylko połowa przedszkolaków odpowiedziała twierdząco na zadane pytanie, podczas gdy tak samo uczyniło ok. 2/3 uczniów z klas I—III.
Repertuar sposobów wykorzystywania przez dziecko w zabawie treści i form reklam, okazał się dość bogaty. W tabeli 30 przedstawiłem zauważone podczas badań różne sposoby posługiwania się przez dziecko wątkami i motywami z reklam w zabawie. Uwzględniłem tutaj zarówno dane z dziecięcych wypowiedzi, jak i materiał z prowadzonych obserwacji wedle zasady: jedno dziecko stosujące lub opisujące jeden sposób to jedno wskazanie (nie dublowałem przypadków).
Najczęściej pojawiającą się formą wykorzystania motywów reklamowych w zabawie jest ich przekształcanie, modyfikowanie, przerabianie (często wraz ze zmianą pierwotnego sensu). Zauważyliśmy 57 takich przypadków (na 105 dzieci, tab. 30). Skłonność i zdolność do przerabiania zasłyszanych tekstów związana jest bardzo wyraźnie z wiekiem dziecka i rozwojem myślenia. U przedszkolaków dostrzeżono jedynie 3 przypadki (na 57) wypowiadania w zabawie przekształconego tekstu z reklamy i najprawdopodobniej chodziło tu o powtarzanie przejętej od starszych kolegów „przeróbki".
Dzieci starsze wprost uwielbiają bawić się słowem, traktują slogany i dialogi jako swoiste tworzywo — nie tylko biernie powielają, ale chętnie manipulują treściami zaczerpniętymi z kultury masowej, adaptując je do własnych potrzeb.
48 dzieci na 105 śpiewało reklamowe piosenki, a najchętniej czyniły to przedszkolaki (28 na 30). Nauczyciele podkreślali, że w tej grupie wiekowej przeboje z reklam stanowią znaczną część tego, co dzieci sobie podśpiewują.
Tak więc kolejny raz okazuje się że przekazy quasi-kulturalne, o komercyjnej genezie wypierają dziś to, co powstaje intencjonalnie dla dzieci.
Część dzieci (przede wszystkim najstarsze, 8-10 letnie) inscenizuje scenki i sytuacje obejrzane w filmach reklamowych, tworząc w ten
Tabela 30. Sposoby wykorzystywania przez dzieci w zabawach motywów z reklam telewizyjnych. N = 105. Liczba uwzględnionych wskazań
ogółem = 215
Sposoby wykorzystania przez dzieci w zabawach motywów z telewizyjnych reklam |
Liczba wskazań dzieci przedszkolnych N=30 |
Liczba wskazań dzieci z klas I-III N=75 |
Razem |
|
|
|
|
N=105 |
% |
Przetwarzanie, modyfikowanie tekstów z reklam |
3 |
54 |
57 |
26,5 |
Śpiewanie piosenek z reklam |
28 |
20 |
48 |
22,3 |
Inscenizowanie scen z reklam w formie zagadek dla innych dzieci |
2 |
38 |
40 |
18,6 |
Powtarzanie reklamowych sloganów |
27 |
12 |
39 |
18,2 |
Naśladowanie, odtwarzanie scen i sytuacji z reklam |
3 |
28 |
31 |
14,4 |
Suma wskazań: |
63 |
152 |
215 |
100 |
sposób zagadki, rodzaj kwizu kierowanego do rówieśników. Ta forma zabawy niejednokrotnie pełni funkcję perfekcjonistyczną (wg określenia J. Papuzińskiej), pozwalając dziecku wykazać swą przewagę nad kolegą i jednocześnie doskonalić rozmaite umiejętności.
Trzeba zauważyć, że ten sposób zabawy, oprócz wielu pozytywów (trening myślenia i ćwiczenie skojarzeń, doskonalenie wymowy, pamięci, sprawności aktorskich i in.), zmusza dzieci do uważnego śledzenia reklam na ekranie telewizora i zapamiętywania wszystkich ich elementów. Dziecko nieświadomie realizuje w zabawie to, czego
230
231
oczekują reklamodawcy i twórcy reklam — reklama staje się częścią dziecięcej świadomości, na dodatek dzieje się tak bez zewnętrznych namów, całkowicie spontanicznie! Część dzieci w zabawie odtwarza i naśladuje reklamowe treści w niezmienionej postaci. Przedszkolaki „bawią się słowem" powtarzając usłyszane wcześniej reklamowe slogany (27). Dzieci starsze, głównie dziewczynki, chętnie odgrywają scenki z reklam (reklamy Barbie, proszków do prania i słodyczy), przy czym dominuje tu czynnik wiernego powielania tego, co zaistniało wcześniej na ekranie telewizyjnym.
Warto wspomnieć, że znacznie chętniej ujawniały swe uczestnictwo w podkulturze te dzieci, które, według nauczycieli, należą do nieformalnej grupy rówieśniczej (przynajmniej jeśli chodzi o teren placówki oświatowej) i mają dobrych kolegów/koleżanki.
Dał się również zauważyć fakt, że wśród dzieci starszych (8-10 lat) chłopcy znacznie częściej niż dziewczynki wykazywali się skłonnością do modyfikacji, przerabiania treści reklam. Ich koleżanki chętniej w swych zabawach odtwarzały i naśladowały obrazy z filmów reklamowych.
Jak już wspomniałem, dzieci 5-7 letnie głównie odtwarzają usłyszane wcześniej teksty z reklam, śpiewają przebojowe piosenki (np. reklamy Chio Chips lub Koukoroukou), inscenizują obejrzane scenki, często wzbogacając je własnoręcznie wykonanymi rekwizytami. Jedna z nauczycielek zanotowała, że chłopcy z klasy zerowej na zajęciach plastycznych (temat dowolny) wykonali stroje z reklamy Ryb z firmy Lisner, po czym inscenizowali reklamowe sceny ku uciesze rówieśników.
Około 8-9 roku życia rodzi się krytycyzm wobec oglądanych reklam, dostrzegana jest intencja nadawcy, a co za tym idzie, pojawia się parodia, groteska i niejednokrotnie skłonność do szyderstwa. Spośród wielu rodzajów wytworów słownych zaliczanych zwykle do folkloru dziecięcego teksty inspirowane reklamami telewizyjnymi, to przede wszystkim parodie oraz anegdoty dotyczące różnych dziedzin życia.
Lektura współczesnych tekstów dziecięcych pozwala sądzić, że obszary zainteresowań pozostają niezmienne od lat, zmienia się jedynie forma ich artykulacji. Znane są powszechnie dawniej funkcjonujące
w dziecięcych społecznościach (i nie tylko) teksty traktujące o Gomułce, Gierku i Jaruzelskim. I oto także dzisiaj w dziecięcych tekstach pojawia się głowa państwa — prezydent Wałęsa, którego postać (jak również postać jego małżonki) wpleciona została w tekst reklamowego przeboju:
Kuku-ruku jest trujące i kosztuje dwa tysiące. Nadziewane kokainą, po spożyciu dzieci giną. Lech Wałęsa zjadł okruszek i rozbolał Lecha brzuszek, a Danusia spróbowała i też się pochorowała.
Przytoczony czterowiersz funkcjonuje w społecznościach dziecięcych (rok 1994) w co najmniej kilku wersjach, dowodząc niezmiennej chęci ośmieszania dorosłych autorytetów i czynienia ich zwykłymi, zdjętymi z piedestałów. Dotyczy to nadal postaci z kręgów najwyższej politycznej władzy. Być może jest to również echo popularności prezydenta wśród dzieci i jego obecności w Małych wiadomościach DD.
Oprócz władzy i autorytetów dzieci, tak jak przed laty, profanują sacrum martyrologiczne, śmierć, holocaust, wykorzystując w tym celu treści z reklam telewizyjnych. Jednak tego typu teksty z pewnością nie są wytworem dzieci, ale zostały zaczerpnięte z subkultur młodzieżowych10. Powstaje tu wrażenie, że dawny komponent profanacji został dzisiaj „zwaloryzowany" i otrzymał nową formę, podpowiedzianą przez młodzież i dorosłych.
W dziecięcych przeróbkach tekstów z reklam pojawia się również postać mamy:
Aniu, czas na Colgate!
Mamo, ja jeszcze rysuję!
Może porysujemy razem?
Spadaj, mam tylko jedną kredkę!
Tamże.
232
233
W tej przeróbce reklamy pasty Colgate osoba matki zostaje potraktowana dość nieprzyjemnie, co nie jest typowe dla folkloru dziecięcego, gdzie postaci rodziców stanowią zwykle sferę sacrum. Prawdopodobnie jednak ta negatywna reakcja dzieci dotyczy nie tyle matki realnej, co medialnego obrazu matki, a więc fikcji, i jest reakcją na sztuczność, instrumentalne wykorzystywanie przez twórców reklam więzi matka-dziecko.
W dziecięcych tekstach pojawia się także postać ojca, który wydaje się być nieco zdziecinniały:
Tatusiu, co rzuca się tonącym, gdy zabraknie kół ratunkowych?
Oczywiście, że batoniki Milky Way\
W tym krótkim dialogu obecny jest motyw odwiecznych dziecięcych pytań, przy czym zwraca uwagę brak dystansu między ojcem i dzieckiem, co świadczy o niewypowiedzianej wprost wspólnocie przeżyć, doświadczeń i dobrym kontakcie. Zarówno dziecko, jak i jego tata znają tę samą reklamę, posługują się wspólnym kodem, dobrze się przy tym bawiąc.
Zdecydowana większość dziecięcych tekstów powstałych na bazie reklam telewizyjnych to przeróbki sloganów. Są to często slogany na opak, np.:
— Pozbądź się włosów, miej wspaniały łupież!
albo:
— Gdy ci forsy brak, nie mów Auto-tak\
Znaczącą liczebnie grupę przeróbek stanowią antyslogany reklamowe, będące wyrazem dziecięcego krytycyzmu, przekory, wyczulenia na blichtr i nieautentyczność. Dzieci bezbłędnie wychwytują wszelkie nieudolności filmów reklamowych, bezlitośnie znęcają się nad ich zawartością. Przykładem może tu być reklama szamponu Clear,
0 skuteczności którego przekonywano pokazując mycie połowy głowy.
Dzieci natychmiast spuentowały reklamę, nazywając wspomniany
szampon „szamponem dla półgłówków". Podobnie zareagowały dzieci
na natrętną, stwarzającą pozory obiektywności reklamę margaryny Rama:
Masło roślinne — gorsze niż inne! ':
Rama-dam, Rama-dam, margarynę jedz se sam!
jak również na podobną w swej nachalności reklamę słodyczy:
— Rafaello, Rafaello, nie jedz tego Domicelo!
Dzieci odniosły się także do adresowanej do dorosłych akcji promocyjnej książek Harleąuina, pełnej wzniosłych uczuć, egzaltacji
1 sentymentalizmu:
— Harlequinie, Harlequinie, poznać cię po głupiej minie!
Dziecięcy folkloryści zmieniają także wymowę, znaczenie całych piosenek reklamowych, osiągając przy tym efekty parodystyczne dzięki niewielkim korektom oryginalnego tekstu:
Jedna pani powiedziała, że niedobry ten rogalik!
W domu, w pracy, na pikniku —ja unikam rogalików!
Radykalnemu skróceniu ulegają rozwlekłe, nudne i odbierane jako sztuczne dialogi matki z synem w reklamie batonika Milky Way, ocenianej zresztą nisko także przez dorosłych krytyków. Dziecko nie zadaje tu sobie trudu przerabiania i wyśmiewania całej scenki, jedynie skraca ją, ucina w wymowny sposób:
Wiecie, co mój syn zrobił dzisiaj rano? [fragment dialogu z reklamy]
Nie, bo my mamy córeczkę!
234
235
j
W niektórych trawestacjach reklam telewizyjnych pojawiają się bardzo charakterystyczne dla folkloru dziecięcego elementy czarnego humoru, wyrażenia godzące w poczucie dobrego smaku (dorosłych) i jawnie naruszające powszechnie przyjęte normy obyczajowe oraz konwenanse. Z bardziej cenzuralnych tekstów tego typu można przytoczyć następujące:
— kolejny rodzaj antysloganu
Giłette — najlepszy dla mężczyzny, Gilette — zostawia same blizny!
— krótki skecz po raz kolejny ośmieszający reklamę batonika Milky Way:
Idziesz na pogrzeb?
Co się stało!? Kto umarł!?
Wiesz, batonik Milky Way w końcu się utopił!
— scenkę obyczajową, także w formie skeczu:
Kupiłem sobie maszynkę do golenia firmy Braun!
No i co z tego?
I żona chciała koniecznie ją obejrzeć
No i co z tego?
Prąd ją kopnął!
No i co z tego?
I życie stało się prostsze!!! [autentyczny slogan z reklamy]
Ostatni z cytowanych przykładów jest o tyle ciekawy, że ma formę skeczu z pierwiastkiem czarnego humoru i został ułożony przez dzieci z wykorzystaniem fragmentów autentycznego tekstu z reklamy, zmianie uległ jednak całkowicie kontekst. W tym przypadku można mówić
o inspirowaniu dziecięcego folkloru przez telewizyjną reklamę, przy
czym efekt jest nową, w stosunku do oryginału, jakością.
Swoją drogą zastanawiająca jest zbieżność typu poczucia humoru
i klimatu przytoczonych dziecięcych tekstów z limerykami angielskich
twórców: E. Leara, H. Grahama, czy H. Belloca, których to utworów dzieci praktycznie nie znają".
Dziecięce przeróbki tekstów z reklam telewizyjnych stanowią „najnowsze osiągnięcie folkloru dziecięcego", dowodząc tego, że dzieci są bacznymi obserwatorami i komentatorami tego, co je otacza. To kolejne świadectwo tego, iż telewizja i reklama TV są dla dziecka ważnym źródłem doświadczeń, czy nam się to podoba, czy nie.
Aby adaptować, przekształcać teksty z reklam i używać ich w zabawie, dziecko musi śledzić na bieżąco wszystko, co ukazuje się na telewizyjnym ekranie, musi zapamiętywać reklamy ze wszelkimi niuansami, albowiem tylko to zapewni mu dobre funkcjonowanie w dziecięcej grupie podczas „zabaw w reklamy", pozwoli wykazać się, udowodnić, że „jest na topie", jak mówią same dzieci.
Czerpanie przez dzieci z telewizyjnych filmów reklamowych jest dzisiejszą ilustracją poglądu D. Simonides, że społeczność dziecięca stale wzbogaca swój repertuar literacki, tworząc ciągle nowe, związane z teraźniejszością wytwory słowne. To dowód na to, że podkultura dziecięca się zmienia, ulega permanentnym procesom modyfikacyjnym, podczas których pojawiają się nowe treści i inspiracje, a zanikają, dezaktualizują się stare.
Dziecięce teksty inspirowane reklamami funkcjonują głównie w przekazie ustnym, dzięki czemu są bardziej autentyczne od zapisanych, podlegających przecież w jakimś stopniu cenzuralnym ograniczeniom (autocenzura w obawie przed dorosłymi).
Ta anonimowa twórczość pod hasłem „dzieci dzieciom" ma cechy groteski, operuje żartem słownym i jest niewątpliwie manifestacją przekory, niezależności, wyrazem dziecięcego wyczulenia na wzniosłość, sztuczność języka dorosłych. Można więc stwierdzić, posługując się określeniem J. Papuzińskiej, że podstawową funkcją adaptowania przez dzieci tekstów, wątków, motywów i obrazów z reklam telewizyjnych
11 Warto porównać przytoczone teksty z utworami zawartymi chociażby w tomiku Czarny humor dla dzieci A. Marianowicza i A. Nowickiego, Warszawa 1990.
236
237
jest wyrażanie swego stosunku do otaczającego je świata dorosłych. Przetwarzanie „reklamowej rzeczywistości" jest często próbą dokuczenia dorosłym za pomocą szyderstwa, profanacji i ośmieszania autorytetów (raz jeszcze podkreślam istniejącą zbieżność dziecięcych tekstów z nurtem poezji humoru i nonsensu).-
Spontaniczna twórczość dzieci zawsze zwracała ostrze swego celnego dowcipu w stronę tych obszarów rzeczywistości, które człowiek dorosły traktował ze szczególną powagą, nieraz zbyt wielką. Być może dzisiaj dzieci dokonują swoistej „krytyki czynem", używając jako tworzywa reklamy — wyrazu fałszu, blichtru, przejawu nachalnej komercji otaczającej nas w ostatnich latach. Takie świadome działania podejmują niewątpliwie dzieci starsze (w przypadku tych badań ośmio-, dziesięcioletnie), młodsze na razie tylko powtarzają, ćwicząc przy tym nieświadomie sprawność językową, myślenie i pamięć.
Sprawne operowanie tekstami z reklam i ich przeróbkami pozwala dziecku dobrze funkcjonować w grupie i często okazać się lepszym od rówieśników. Takrealizuje się, wspomniana wcześniej, perfekcjonistyczna funkcja folkloru dziecięcego. Lektura tekstów stworzonych przez dzieci na bazie reklam przekonuje, że dziecko w młodszym wieku szkolnym (świadomie posługujące się wytworami słownymi) doskonale wyczuwa i rozumie mechanizmy groteski, ironii, subtelnego żartu12. Uwidacznia się to w samej selekcji, doborze tekstów poddawanych przeróbkom, jak i w samorodnej umiejętności dokonywania trawestacji, częstokroć odległych od oryginału. Dzieci wykazują w praktyce doskonałe zrozumienie parodii i groteski, „operując zderzeniem emocji i zjawisk przeciwstawnych, nie dopasowanych — zestawieniem podniosłości z trywialnością, tragizmu z frywolnością, przyjemnego z obrzydliwym"13, raz jeszcze udowadniając dorosłym, że posiadają umiejętności niedostrzegane przez nich, które uwidaczniają się dopiero za murami domu i szkoły — w gronie rówieśników.
Całościowa ocena opisanych zjawisk nie jest jednoznaczna. Z jednej strony, tworzenie tekstów inspirowanych reklamą przyczynia się do samodoskonalenia dziecięcego języka i intelektu, daje szansę dobrego funkcjonowania w grupie rówieśniczej, sprzyja demistyfikowaniu reklam (u starszych dzieci) oraz wyrabia i wzmacnia krytycyzm. Z drugiej zaś strony, obecność elementów reklam w podkulturze dziecięcej świadczy o sygnalizowanym już wcześniej wkraczaniu świata dorosłych w świat dzieci, kolonizowaniu dziecięcych zabaw, wyobrażeń, pragnień przez komunikaty stworzone w celach komercyjnych, a nie wychowawczych.
Istotna wydaje się także obawa, czy folklor dziecięcy nie zapewnia wątkom i motywom z filmów reklamowych przedłużonego bytu w dziecięcej świadomości, a dziecko zapamiętujące, przerabiające i przetwarzające reklamowe teksty nie staje się gwarantem takiego, zgodnego z intencjami reklamodawców, przedłużonego istnienia.
12 Por. J. Papuzińska, Inicjacje literackie, dz. cyt, s. 107.
13 Tamże, s. 107.
238