Wykłady z etyki nie są obowiązkowe, ale trzeba jednak się pokazywać.
Pierwsza środa po 1-ym grudnia - Sprawdzian, kolos, krótki odpowiedzi.
Pierwsza środa po 1-ym kwietnia - Sprawdzian, ta sama sytuacja.
10 pytań, zalicza nas 5,5. Te dwa kolosy jednak nie przesądzają o naszej sytuacji na roku. Później będzie egzamin, takie rozwinięcie tematu. Poza tym trzeba zaliczyć u Andrzeja Waleszczyńskiego (adiunkt?) dwie lektury, obowiązkowo. Rozsądną decyzją będzie zapisanie się na e-learning.
Lektury do przeczytania na pierwszy semestr :
Wybrać jedną z tych :
Jan Paweł II - „Veritatis Plendor”, część II.
Tomasz Nagel (Nagel) - „Widok znikąd”.
Oraz jedną z tych :
Jerzy W. Gałkowski - „Spór o powinność moralną”.
Tadeusz Styczeń - „O głównym problemie etyki” z czasopisma Stud. Filoz. Christiana, nr 7, 1971, nr 1, str. 5 - 54.
Lektury do przeczytania na drugi semestr :
Jedną do wyboru :
Mieczysław Krąpiec, „Człowiek i prawo naturalne”.
Mieczysław Krąpiec, „O ludzką politykę” (O ludzkiej polityce?), część o praw człowieka.
I tę : Z. Sareło : „Sumienie : zobowiązujący dar”.
Dodatkowo można sobie poczytać :
Ingarden - „Dziedziny refleksji etycznej i rodzaje etyk”.
Kamiński - „O metodologicznej autonomii etyki”, z książki „Jak filozofować”.
Kant - „Metafizyczne podstawy nauk o cnocie”.
Tadeusz Styczeń - „ABC etyki” - tę książkę też można zdawać, jak się człowiek umówi z panem Waleszczyńskim.
Z literatury pięknej : Antygona; Mały książę, Twierdza, „Ziemia, planeta ludzi” i „Nocny lot” Saint-Exupery'ego; Bracia Karamazow; Lew Tołstoj : „Zmartwychwstanie”; John Steinbeck : „Na wschód od Edenu”.
Przechodząc teraz do strony merytorycznej.
Wyjaśnienia terminu „etyka” możemy dokonać w pięciu słowach : „Ja to wobec Ciebie powinienem...”. Tak, ale co, dlaczego i po co powinienem czegokolwiek robić?
„Etyka” pochodzi z greckiego „po-ethos” (poprawić, jeśli się mylę). Znaczy to Obyczaj, Zwyczaj, lub Miejsce zamieszkania. Czemu te wszystkie rzeczy z dużej litery? Należy sobie przypomnieć dawną Grecję i jej państwa - miasta. W każdym mieście obowiązywały trochę inne obyczaje.
Heidegger w „Liście o humanizmie” cytuje Arystotelesa (z dzieła „O rodzeniu zwierząt”). Arystoteles pisze, że „do Heraklita razu pewnego przyszli ciekawi świata goście. Chcieli spotkać się ze sławnym filozofem, ale przeżyli zawód, kiedy zobaczyli wychudzonego, mizernego człowieczka, grzejącego się przy piecu chlebowym. Chcieli wymknąć się chyłkiem, ale Heraklit zawołał ich : „Podejdźcie, tu również mieszkają bogowie!”. Heidegger interpretuje tę anegdotę w następujący sposób : jest to pierwszy wpis, w którym można się dopatrzyć jakiejś przesłanki o etyce. Tam, gdzie mieszkają bogowie, obowiązują pewne normy postępowania i pewne prawa. Człowiek (ponoć) się najpewniej czuje, kiedy je przestrzega.
„Moralność” pochodzi z łacińskiego słowa moralis. Nie jest to jednak jedno i to samo, co etyka.
Paul Ricoeure w dziele „O sobie samym jako o innym” rozróżnił etykę i moralność, pisząc tak: „Etyka, jest to wizja szczęśliwego życia, realizowana z innymi w sprawiedliwych instytucjach społecznych. Jest ona tym, czego pragnie człowiek, jest dobrowolna. Moralność natomiast, jest to coś, co nas wewnętrznie obowiązuje”.
Dziś moralność nie jest w smaku - mówimy, że lepsze jest zachowanie etyczne.
W środowisku polskim uważa się, że moralność jest rzeczywistością, bytem albo układem relacji. Etyka natomiast jest namysłem nad moralnością.
Krąpiec mówi o moralności : „Jest to relacja koniecznościowa, zachodząca między decyzją człowieka, a uznanym przez niego systemem norm i wartości”. Wydaje się to zrozumiałe (w końcu każdy miał kiedyś moralniaka).
Możemy dokonać podziału norm na moralne i etyczne. Normy moralne funkcjonują w życiu - na przykład, że się mówi „Dzień dobry”, kiedy się z kimś spotykamy za dnia; że się nie kłamie, itd. Normy etyczne funkcjonują natomiast na drodze refleksji - mówiąc, na przykład, że „Nie należy kłamać”, albo że „Nie wypada nie pozdrowić”.
Co to jest norma? Jest to zdanie praktyczne. Najwidoczniej możemy podzielić zdania na teoretyczne i praktyczne. Dołączając do tych pierwszych pewien element rekomendacyjny (inaczej zwany „rozkaźnik”), przemieniamy je w zdania praktyczne. Element rekomendacyjny może mieć różną moc (albo to też zdania teoretyczne mogą mieć różną wartość? Nie załapałem konkretnie...). Zaczynając od najsłabszego : Ocena - Norma - Rozkaz.
Mówiąc „Pokój jest ładny” wyrażam ocenę, „Wszystkie pokoje mogłyby takie być” jest normą, a „Budować wszystkie pokoje w ten właśnie sposób!” jest czystym rozkazem.
Normy mogą mieć formę warunkową, rozkazującą, itd. Możemy również dokonać podział norm na takie z życia wziętych :
Religijne,
Prawne,
Moralne (to jedyne normy, które dotyczą całości, oraz jedyne, które egzekwujemy mówiąc że coś jest „Właściwe” albo „Niewłaściwe”),
Obyczajowe,
Stylu i mody
Pojawia się jednak problem, jak je rozróżnić (np., kiedy zostaną naruszone)? Najczęściej używa się cztery kryteria rozróżniania :
Psychologiczne : to, JAK je człowiek przeżywa,
Socjologiczne : jak społeczeństwo je traktuje,
Systemowe : tutaj wypowiadał się Kant - jak ta norma funkcjonuje,
Treściowe : treść decyduje o tym, jaka jest forma.
Każda norma składa się z trzech rzeczy : sformułowania, rozwinięcia (hipotezy), sankcji. Jeśli któregoś z tych czynników zabraknie, to nie ma normy.
Etyka jest nauką normatywną. Etologia natomiast to nauka opisowa : zajmuje się tym, co ludzie uważają za dobre lub złe.
W osiemnastym wieku pewien filozof szkocki, David Hume, dokonał zamętu na płaszczyźnie etyki. Jako pierwszy zaczął kwestionować nieprzestrzeganie norm moralnych - zakwestionował zasadę przyczynowości, substancjalności oraz etyki jako teorii naukowej.
Zasada substancjalności jest nam znana - byt składa się ze substancji i przypadłości. Hume mówił natomiast, że to tylko wrażenia. Co łączy przypadłości? Po wyliczeniu ilu desek w okręcie można zobaczyć okręt? Nasz ludzki umysł przyzwyczaił się do łączenia wrażeń w jedną całość. Jaka jest ciągłość substancjalna? Zerowa.
Podobnie z przyczynowością - to MY, z następstw faktów, wymyśliliśmy sobie czegoś takiego jak przyczynowość. Z zaobserwowania dwóch zjawisk, powiada Hume, można tylko zauważyć, że jedno następuje po drugim, a nie że są ze sobą jakoś połączone.
Miało to ogromny wpływ na jego rozumieniu etyki. Otóż z faktu, że ludzie się upijają, wcale nie wynika sąd, że mają się nie upijać. Ani, że mają się upijać. Nic nie wynika, to tylko fakt.
Można by pomyśleć, że pewnie zwariował do reszty bez zjawiska przyczynowości. Był jednak twardym facetem - wszem i wobec głosił przestrzeganie litery prawa. Ale nie mniej, termin „Gilotyna Hume'a” został wprowadzony do historii - podważenie możliwości naukowego uzasadniania etyki; podważyło to etykę jako teorię naukową.
Hume przeciwstawił rozum uczuciom. Jeśli pobudzimy w człowieka uczucia moralne, zmusimy go do wykonania czynności. Jeśli chcemy, by ktokolwiek coś robił, nie argumentujmy - wyliczanie faktów temu człowiekowi nic nie wskóra. Co z tego, że ktoś jest chory? Czy to oznacza, że mam mu pomóc? Nie, oznacza to tylko, że KTOŚ JEST CHORY, że jakaś osoba znajduje się w stanie zachwianego zdrowia. Tylko tyle. Argumenty i uczucia nie są do siebie sprowadzalne.