PUŁAPKI DIAGNOZY WSPÓŁUZALEŻNIENIA
Leszek Kapler
Współuzależnienie
a uzależnienie od osoby
Przygotowując się do warsztatu, który miałem prowadzić podczas Letniej Szkoły Instytutu Psychologii Zdrowia, na temat działań mogących mieć znaczenie w zapobieganiu współuzależnieniu, stanąłem przed koniecznością rozstrzygnięcia kwestii: czym różni się współuzależnienie od uzależnienia od jakiejś osoby. Zdecydowanie te zjawiska się różnią, jednak nie jestem pewien czy w propozycjach metod pomocy osobom współuzależnionym rzeczywiście się je różnicuje.
Czy być od kogoś uzależnionym, to to samo co być współuzależnionym? Co to znaczy być od kogoś uzależnionym i jak rozumieć to zjawisko w sytuacji, gdy partnerem, od którego się uzależniło jest osoba funkcjonująca prawidłowo? Czy, i z jakim skutkiem, te dwa zjawiska mogą się na siebie nakładać? Czy można mieć zdrową relację i w oparciu o nią pozostawać w związku z pijącym alkoholikiem? Co się dzieje ze współuzależnieniem lub uzależnieniem od jakiejś osoby po wygaśnięciu konkretnej relacji? Jakie w związku z tymi kwestiami należałoby sobie wyznaczyć zadania w zakresie pomocy czy wręcz terapii, stając wobec osoby uwikłanej w takie relacje?
Literatura i osoby zajmujące się pomaganiem współuzależnionym nie są jednoznaczne wobec tych zagadnień. Dla przykładu podam określenia odnoszące się do współuzależnienia zaczerpnięte od kilku autorów, wybrane z dostępnych powszechnie pozycji.
Określenia współuzależnienia
Według Melody Beattie, współuzależnioną jest osoba, która pozwala na to, by zachowanie innej osoby oddziaływało na nią ujemnie i która obsesyjnie stara się kontrolować zachowanie oddziałującej na nią w ten sposób osoby (Koniec współuzależnienia, Media Rodzina Poznań, s.53).
Według Pia Mellody, współuzależnienie jest upośledzeniem dojrzałości spowodowanym urazem z okresu dzieciństwa. Łańcuch symptomów charakteryzujący współuzależnienie nazywamy symptomami rdzennymi lub pierwotnymi. Określają one stopień w jakim osoby współuzależnione nie są w stanie nawiązać zdrowych stosunków z samym sobą. Jest to:
Trudność w doznawaniu poczucia własnej wartości, czyli trudność w kochaniu samego siebie.
Trudność w wytyczaniu granic między sobą a innymi ludźmi, czyli trudność w chronieniu własnej osobowości.
Trudność we właściwym poznaniu obiektywnej prawdy o sobie, czyli trudność w określeniu kim się jest i w jaki sposób dzielić się sobą z innymi.
Trudność we właściwym adresowaniu swoich dorosłych potrzeb i pragnień, czyli trudność w troszczeniu się o siebie.
Trudność w doświadczaniu i wyrażaniu obiektywnej prawdy o sobie z umiarem, czyli trudność we właściwym przeżywaniu swojego wieku i różnych zewnętrznych okoliczności (Toksyczna miłość i jak się z niej wyzwolić, Jacek Santorski &CO Agencja Wydawnicza, Warszawa 1992, s.15).
Według Johna Bradshawa, sterowanie z zewnątrz przez stresora stanowi istotę współuzależnienia. Członkowie rodziny dysfunkcyjnej żyją w reakcji do głównego stresora (osoby funkcjonującej destrukcyjnie - przyp. autora), a ponieważ zagraża on istnieniu członków rodziny, muszą być oni cały czas czujni i gotowi do obrony, przystosowują się do stresu, próbując uzyskać nad nim kontrolę. Współuzależnienie jest zbiorem normalnych zachowań umożliwiających przetrwanie, będących reakcją na konkretną sytuację (Zrozumieć rodzinę, IPZiT, Warszawa 1994).
Według Zofii Sobolewskiej, współuzależnienie jest to taki sposób reagowania na silnie stresową sytuację współżycia z alkoholikiem, bądź inną osobą działającą destrukcyjnie, który powoduje postępujące uwikłanie w tę chorobę (Świat Problemów styczeń/luty 1996, s. 6-7).
Według Mirosławy Kisiel, nadodpowiedzialność i nadkontrola - to współuzależnieniowe sposoby przystosowania się do destrukcji, którą alkoholik wprowadza w związek:
- „Ewa reaguje na picie męża zachowaniami zmierzającymi do poprawy sytuacji, jednak to, co robi, jedynie utrwala i pogarsza tę sytuację. Ewa nie widzi możliwości skutecznego rozwiązania. Jest uwikłana w picie męża (jest w pułapce) - takie uwikłanie nazywamy współuzależnieniem”. (Terapia osób współuzależnionych, IPZ, Warszawa 1997, s. 46-47).
Każde z tych określeń kieruje uwagę na inny aspekt współuzależnieniowego funkcjonowania (mechanizm, przyczyny, przejawy).
W większości z nich pojawia się wspólny element - przystosowanie się do destrukcyjnej sytuacji w niekorzystny dla siebie sposób zamiast zdrowego przeciwdziałania jej wpływom na siebie. W niektórych z definicji wprowadzono pojęcie działań obsesyjnych (np. kontrola czyichś zachowań), co kieruje uwagę w stronę nałogowego mechanizmu tych działań, odróżniając go od zachowań będących wynikiem nieskrępowanego wyboru.
Określenia uzależnienia od osoby
Większość określeń opisujących uzależnienie od osoby (czy raczej od relacji z nią) nazywa je nałogową lub obsesyjną miłością oraz traktuje jako skutek wzrastania w dysfunkcyjnej rodzinie i przyswojenia w niej nieprawidłowych wzorców nawiązywania relacji oraz tęsknoty za bliskością, mogącą zrekompensować jej brak w dzieciństwie. Dalej więc będę posługiwał się określeniem „obsesyjna miłość” lub „relacja oparta na obsesyjnej miłości”.
Według Pia Mellody, uzależnienie jest relacją między dwiema osobami, polegającą na wywoływaniu intensywnych obsesyjno-przymusowych przeżyć prowadzących do zbudowania więzi tak ciasnych, że bliższe są one omotania niż zdrowej poufałości (Toksyczna miłość…, s. 57).
Według Elżbiety Święcickiej-Macavoy, obsesyjna, przysparzająca cierpień miłość jest zaburzeniem emocjonalnym polegającym na poszukiwaniu w swoich związkach elementów odrzucenia, wynikających z sytuacji emocjonalnej w jakiej wzrośliśmy, której skutkiem było pogrzebanie własnego ja, tłumienie uczuć, a w następstwie tego oddawanie innym nadludzkich praw do sprawowania władzy nad sobą, obłęd na punkcie wybranego, który stanie się naszym zbawieniem, a odrzucając nas powoduje jeszcze większe do niego przywiązanie (Miłosna obsesja, 1994, s. 24).
Według Robin Norwood, obsesyjna miłość to relacja, w której miłość przeradza się w miłość przesadną. Gdy partner okazuje się nieodpowiedni (obojętny, nieprzystępny) druga strona nie umie się z nim pożegnać i tym bardziej do niego ciągnie, a potrzeba miłości, tęsknota za nią, a wreszcie sama miłość, staje się nałogiem. Osoba „kochająca za bardzo” jest przyzwyczajona do cech i zachowań negatywnych i czuje się z nimi lepiej (Kobiety, które kochają za bardzo, 1992).
Według Susan Forward, obsesyjna miłość jest jednym ze sposobów, za pomocą których próbujemy zaspokoić naturalną potrzebę kochania i bycia kochanym, z tą jednak różnicą, że gdy w grę zaczyna wchodzić odrzucenie (realne lub wyimaginowane), w miejsce zdrowego bólu nad rozpadem związku pojawia się panika, która sprawia, że potrzeba przywrócenia stanu poprzedniego staje się nie do zaspokojenia (Toksyczne namiętności, 1997).
Najczęściej wymieniane elementy obsesyjnej miłości:
Całkowite zaabsorbowanie rzeczywistym lub wymarzonym obiektem uczuć (zawężanie relacji ze światem na rzecz zwiększającego się pragnienia bliskości).
Ciągle niezaspokojona tęsknota za całkowitym posiadaniem (lub byciem posiadanym) przez obiekt relacji (więcej miłości, więcej uwagi, więcej zaangażowania, więcej ponawianych zapewnień o zaufaniu).
Motywem działania są własne potrzeby i pragnienia jednej strony związku (najwyższej namiętności, idealizacji obiektu związku, marzeń o wybawcy) w oderwaniu od rzeczywistości i obiektu jej uczuć.
Pojawiająca się (lub występująca od początku związku) nieosiągalność (niedostępność) fizyczna lub emocjonalna obiektu uczuć, wzmagająca zaangażowanie w relację.
Powtarzające się działania autodestrukcyjne.
Podstawowymi cechami uzależnienia od osoby (od obsesyjnej relacji z nią) jest nałogowe zabieganie o intensywność emocjonalną relacji oraz o trwanie związku
z drugą osobą, mimo rosnących kosztów tej relacji (lub jak chcą różni autorzy - właśnie dlatego), spowodowane najczęściej potrzebami i wzorcami zachowań ukształtowanymi w dysfunkcjonalnej rodzinie pochodzenia.
* * *
Czym więc różni się współuzależnienie od obsesyjnej miłości, a co ma z nią wspólnego?
Przytoczone określenia współuzależnienia i obsesyjnej miłości pokazują, że chociaż mechanizmy rządzące tymi zjawiskami są podobne (nałogowy charakter), to jednak są to różne zaburzenia relacji z drugim człowiekiem. Zależność między nimi może być taka, że mogą wynikać jedno z drugiego, jak również się nakładać. Dla przykładu: osoba uzależniona od obsesyjnej miłości na pewno stanie się także współuzależniona, jeśli jej partner zacznie wprowadzać do związku elementy destrukcji, na przykład nadmiernie pijąc alkohol.
Z kolei skutkiem współuzależnienia może stać się obsesyjna miłość, jeśli tylko partnerowi uda się zburzyć i spowodować porzucenie dotychczasowych wzorców więzi i pewnej stabilizacji emocjonalnej, jaka miałaby istnieć w zdrowym związku, wzbudzając tęsknotę za cudownymi chwilami przypominającymi namiętność i zakochanie z pierwszych faz każdego związku. Byłaby to tęsknota za nierealistyczną, ale bardzo pociągającą rzeczywistością, jaką często tworzy alkoholik po piciu, gdy działa w poczuciu winy w stosunku do bliskich. Jest wtedy nadzwyczaj zabiegający, troskliwy, czuły, skłonny do poświęcania się. Jeśli przypomną się wtedy dziecięce tęsknoty, od jakich mało kto jest wolny, za królewiczem czy wybawcą oraz wzbudzona zostanie wiara w możność utrwalenia tego obrazu, będzie przygotowane podłoże do obsesyjnej miłości, rodzącej panikę i poczucie odrzucenia, gdy pojawi się ochłodzenie w relacji.
Podstawowa różnica między obsesyjną miłością i współuzależnieniem polega przede wszystkim na tym, iż obsesyjna miłość od początku związku karmi się nieprawdą, przyjmując porywy namiętności i fantazje z fazy zakochania (lub ich wyobrażenia) za jedyną rzeczywistość i wyznacznik trwania związku, uznając przeżycia i zachowania z tego okresu za najwyższe dobro i skarb rekompensujący najważniejsze życiowe braki. Stąd obsesja na punkcie obrony przed przeminięciem tego okresu i rozpaczliwe próby walki o powrót dawnych uczuć. We współuzależnieniu podłożem panicznej reakcji, na przykład na picie męża, mogą być różne czynniki, niekoniecznie obawa o rozpad związku (na przykład naturalna obawa o zdrowie bliskiej osoby).
Współuzależnienie jest skutkiem pojawienia się w związku zachowań destrukcyjnych ze strony partnera i nieprawidłowej reakcji na nie, a może się zdarzyćw związku z początku zdrowym. Powstaje ono w wyniku interakcji między jedną osobą a destrukcyjnymi zachowaniami partnera.
W relacji opartej na obsesyjnej miłości reakcje obsesyjne wynikają wyłącznie z własnej wewnętrznej rzeczywistości jednego z partnerów i nie muszą mieć nic wspólnego ze zmianami w zachowaniu drugiej strony. Jest to jakby interakcja zachodząca w obrębie głowy jednej osoby, między jej własnymi imaginacjami, lub między nimi a jakąś sytuacją w reakcji z drugą osobą, specyficznie spostrzeganą.
Jeśli powodem ochłodzenia w związku opartym na relacji obsesyjnej miłości jest nałóg partnera, np. picie alkoholu, siłą rzeczy podwójnie silne będą zabiegi o przywrócenie idealnej rzeczywistości oraz muszą one być w znacznej mierze skoncentrowane na powstrzymaniu jego nałogowych zachowań (bo przecież chodzi i o intensywną więź z partnerem i o walkę ze złem, postrzeganym najczęściej jako coś zewnętrznego w jego zachowaniach). Celem tych działań będzie wtedy odzyskanie intensywnej więzi wraz z powrotem do wyidealizowanej rzeczywistości oraz dobro partnera, a także zwycięstwo nad wrogą siłą. Jeśli partner pił od początku związku, tym więcej fantazji, złudzeń i brania za dobrą monetę zdarzeń, niekoniecznie wartościowych, odnoszących się właśnie do jego picia, powstanie w fazie zakochania.
W obsesyjnej miłości obiektem zabiegów skierowanych na osobę pijącą nie jest jej choroba, tylko przeżycia z początku związku lub pochodzące z własnych wyobrażeń o tym jak powinien wyglądać związek, mogący zaspokoić najważniejsze potrzeby emocjonalne. We współuzależnieniu chodzi o powstrzymanie picia, to ono jest obiektem oddziaływań, na który chce się uzyskać wpływ.
Współuzależnienia można się nauczyć w trakcie zdrowej relacji z osobą, która zacznie destrukcyjnie funkcjonować, a predyspozycję do wejścia w relację opartą na obsesyjnej miłości ma się od początku związku i często towarzyszy ona wszystkim relacjom z innymi ludźmi. Współuzależnionym można być w związku z jedna osobą, a w innym ważnym związku funkcjonować dość zdrowo. Te dwie relacje nie są więc identyczne.
W obu relacjach - w uzależnieniu od obsesyjnej miłości i współuzależnieniu - pojawia się czynnik obsesyjności (ściślej obsesji i kompulsji), wskazujący na to, iż obie mają nałogowy przymusowy charakter. Metody pomocy osobom uwikłanym w te relacje mogą więc wywodzić się z metod psychoterapii uzależnień. W obu zachowaniach opartych na tych relacjach dostrzec można przymus (trudną do opanowania potrzebę podejmowania wobec partnera określonego rodzaju działań charakterystycznych dla każdej z tych relacji) i utratę kontroli nad tymi zachowaniami, przejawiającą się między innymi ponawianiem, a nawet intensyfikowaniem zachowań zmierzających do uzyskania określonego efektu (powstrzymanie picia we współuzależnieniu, odzyskanie temperatury przeżyć w relacji obsesyjnej miłości). W obu relacjach pojawiają się też elementy postępującej destrukcji, spadek tolerancji (coraz większe potrzeba uzyskania określonego efektu), a nawet objawy abstynencyjne widoczne w chwili odejścia osoby czy zawieszenia relacji.
Nie można jednak z góry założyć, że współuzależnieniowe zachowania żony alkoholika mają nałogowy charakter, bo wcale nie muszą go mieć, ani że osoba współuzależniona jest także uzależniona od relacji ze swoim partnerem. Trzeba to stwierdzić. Wydaje mi się, że czasami można by mówić o zachowaniach przypominających współuzależnienie, ale dopóki nie stwierdzimy w nich cech nałogowości, należałoby je raczej nazwać nieprawidłowymi reakcjami, czy po prostu - błędami w postępowaniu z alkoholikiem, które można korygować oddziaływaniami prostszymi niż wywodzące się z terapii uzależnień, takimi jak: poradnictwo, edukacja czy trening zachowań.
Zachowania mające charakter obsesyjno-kompulsywny, pojawiające się zarówno we współuzależnieniu, jak i w relacji obsesyjnej miłości, mogą być podobne, bo odnoszą się do tej samej rzeczywistości, np. żona alkoholika krążąca od drzwi do okna, wypatrująca z niepokojem czy partner wróci trzeźwy czy nie i nie mogąca się skoncentrować na niczym innym, zachowuje się podobnie do kobiety oczekującej na partnera, podejrzewanego o to, że ją porzuca, przeżywającej niepokój o to, gdzie on obecnie jest (a raczej - z kim „czekałam aż przyjdzie i myślałam czy będzie pijany” lub „czekałam, myśląc czy mnie nie opuścił”). Wyraźnie widać, że inne jest tu podłoże niepokoju i inny jego przedmiot (picie i więź).
Podobieństwa będą prawdopodobnie występować także w nałogowości tych zachowań i przeżyć. Podobne są zachowania alkoholika, seksoholika, obżartucha, hazardzisty i osoby uzależnionej od nałogu swojego partnera i osoby uzależnionej od intensywnej więzi z nim. Dopiero jednak odnalezienie objawów uzależnienia w tych relacjach pozwala je określać nałogowymi (czy - uzależnieniami), wcześniej nie można założyć, że nałogowe na pewno są albo na pewno nie są.
Każda z nich często wykazuje nałogowy wzorzec zachowań (błędne koło), co oznacza między innymi, że można je diagnozować jako nałogowe i leczyć, korzystając z metod terapii uzależnień.
Wnioski
Co z tego wynika dla diagnozy współuzależnienia i relacji obsesyjnej miłości? Co robić kiedy przychodzi do terapeuty kobieta, której mąż pije? Proponowałbym uwzględnienie następujących kwestii:
Dokładnie zidentyfikować i opisać destrukcyjne zachowania (zgodnie z definicją), że są to zachowania, które podejmuję, powtarzam, mimo iż wiem, że szkodzą mi lub nie powstrzymuję się od nich, mimo ich nieefektywności.
Zidentyfikować rzeczywistość, na którą są skierowane: o co w nich chodzi i do czego mają zmierzać - czy chodzi o powstrzymanie partnera od picia, czy o podtrzymanie intensywności emocjonalnej relacji (czy o jedno i drugie)?
Co jest źródłem tych zachowań: jakie potrzeby lub przekonania (po co to robisz)?
Jak wyglądają (a zwłaszcza, jak wyglądały) inne związki w życiu tej osoby oraz jak wyglądał ten związek na początku?
Zidentyfikować objawy uzależnienia w odniesieniu do obu kategorii zachowań: reakcje na picie, podtrzymywanie relacji emocjonalnej i zabieganie o trwałość związku:
silna, trudna do opanowania potrzeba podejmowania określonych działań,
trudności w kontrolowaniu tego zachowania (zwłaszcza jego nasilania się),
uporczywe powtarzanie zachowań wbrew szkodliwym następstwom,
przedkładanie tych zachowań i ich obiektu ponad inne obszary życia, zajęcia, zobowiązania,
zwiększająca się tolerancja (nigdy dość),
występowanie objawów abstynencyjnych w przypadku zaniku relacji lub niemożności podjęcia tych zachowań,
system przekonań powstrzymujących, odpowiadający na pytanie: co stałoby się, gdybyś od zaraz przestała
to robić?
oraz rosnące koszty, widoczne zwłaszcza w takich obszarach jak samoocena, gospodarowanie czasem.
Susan Forward (Toksyczne namiętności, s. 21-22) proponuje kilka pytań ułatwiających diagnozowanie obsesyjnej miłości, które przytaczam z pewnymi zmianami:
Czy często (ciągle) nawiązujesz relacje z kimś, kto jest niedostępny (trudno dostępny) emocjonalnie bądź fizycznie?
Czy podtrzymujesz w sobie wyobrażenia sytuacji w przyszłości, kiedy ta osoba (osoby) będzie dostępna (pokocha, zwróci uwagę)?
Czy wierzysz w możliwość wpływu na efekt swoich działań siłą swoich pragnień (jeśli będę bardzo kochać, jeśli będę wystarczająco cierpliwa)?
Czy odrzucenie (sytuacje wskazujące, że związek jest słabszy) sprawiają, że wzrasta zaangażowanie
w związek i podejmowane działania?
Czy z powodu odrzucenia twoja namiętność zamienia się we wściekłość lub zasępienie?
Czy czujesz się ofiarą, dlatego że ta osoba nie chce ci dać tego, czego pragniesz?
Czy uważasz, że ta osoba jest jedyną nadającą sens twojemu życiu?
Czy bezustannie podejmujesz różne działania mające sprawić, że rezultat twoich dążeń mógłby być bardziej prawdopodobny (dzwonisz ustawicznie o różnych porach, wracasz do ważnych rozmów mogących potwierdzić to, co jest między wami, wyczekujesz na nią, niezapowiedziana pojawiasz się w różnych miejscach, tam gdzie ona jest, sprawdzasz gdzie jest
i z kim, śledzisz, przeglądasz korespondencję,
wypytujesz innych o nią itp.)?
Czy „straciłaś cierpliwość” wobec tej osoby i zachowałaś się brutalnie lub wulgarnie?
Czy zaangażowanie w relację z tą osoba, sprawia, że
zmieniasz ważne przyzwyczajenia związane z jedzeniem, snem, czasem wolnym, wykonywaniem
pracy lub inną ważną dziedziną twojego życia?
Podobna diagnoza elementów nałogowego funkcjonowania powinna być osobno przeprowadzona w stosunku do zachowań identyfikowanych jako współuzależnienie oraz do zachowań identyfikowanych jako relacja obsesyjnej miłości.
Na zakończenie proponuję określenie pojęć używanych przeze mnie w tym artykule:
Współuzależnienie - to utrwalone (nawykowe), obsesyjne działania, reakcje emocjonalne i poznawcze jednego członka rodziny na destrukcyjne zachowania lub sytuację innego członka rodziny, np. związane z piciem alkoholu, polegające na przystosowywaniu się do postępującego naruszania poczucia bezpieczeństwa emocjonalnego przez osobę wprowadzającą destrukcję do relacji, powtarzane mimo ich nieskuteczności i rosnących kosztów.
Zachowania te mogą wynikać z:
braku wiedzy o możliwościach wpływu na zjawisko z jakim się spotykamy (czyjaś choroba, problemy),
motywacji do działań powstrzymujących destrukcję i siły zaangażowania się w te działania wynikającej z lęku przed negatywnym rozwojem zdarzeń, zagrażającym ważnym obszarom funkcjonowania, w tym także samej relacji,
rozumienia swoich powinności względem bliskich osób znajdujących się w trudnej sytuacji, jako konieczności trwania przy kimś, poświęcenia,
uczenia się czerpania gratyfikacji i dążenia do jej uzyskania ze specyficznych sytuacji i przeżyć związanych
z destrukcyjnymi zachowaniami bliskiej osoby, ukształtowane w trakcie kontaktów z tą osobą, związane z jakimś konkretnym rodzajem destrukcji (np. ulga- gdy się nie napije, satysfakcja - gdy się uda rozładować jego napięcie, radość - gdy się zmniejszy cierpienie),
przyswojenia destrukcyjnych wzorców funkcjonowania w relacji i nieprawidłowego obrazu samej relacji oraz (często nieświadomego) dążenia do ich urzeczywistnienia (na przykład wzorzec obsesyjnej miłości, odrzucenia, czy wzorzec relacji z ojcem alkoholikiem).
Uzależnienie od osoby (zależność emocjonalna) rozumiem jako utrwalone, przymusowe zachowania względem partnera, ukierunkowane na wzbudzenie i utrzymanie z nim intensywnej więzi emocjonalnej i podtrzymywanie z nim relacji, powtarzane mimo rosnących negatywnych kosztów tych działań, wynikające z: panicznego lęku przed odrzuceniem, nierealistycznych oczekiwań dotyczących zaspokojenia potrzeb emocjonalnych przez partnera, których głównym źródłem jest deficyt w umiejętności nawiązania satysfakcjonującej relacji emocjonalnej z samym sobą. Motorem działań osoby uzależnionej od obsesyjnej miłości są zachowania i sytuacje świadczące o intensywności więzi („dowody, że kocha”) i trwaniu związku.
Kompulsywno-nałogowe zachowanie (według Bradshawa, powołującego się na definicję Światowej Organizacji Zdrowia) - jest to patologiczna relacja z jakimś zmieniającym nastrój doświadczeniem, które ma uszkadzające konsekwencje w życiu.
Leszek Kapler
Autor jest trenerem i superwizorem PTP. Prowadzi warsztaty i treningi psychologiczne w Programie Rozwoju Osobistego w Instytucie Psychologii Zdrowia.