Król Duch


Król Duch. Rapsod I

Pieśń I

Narracja prowadzona w pierwszej osobie, bohater zaczyna opowieść od słów „cierpienia moje i męki serdeczne/ i ciągłą walkę z szatanów gromadą/ […] Powiem… wyroki wypełniając wieczne,/ Które to na mnie dzisiaj brzemię kładą,/ Abym wyśpiewał rzeczy przewinięte,/ I wielkie duchów świętych wojny święte”. Wspomina, że był leżącym na stosie trupem Her Armeńczyka, z którego nie uleciała dusza, a nad nim unosiły się duchy rycerzy. Zbliżyły się do niego czarownice, które „wrzeszcząc, posępne swe śpiewały runy”, potem trafiły w nie trzy błyskawice, a dusza wystąpiła z ciała bohatera. W wodzie letejskiej obmywa tylko rany - „by pamięci boleści straciły”, nie traci jednak pamięci o poprzednich wcieleniach ducha.

Kolejnym obrazem jest „wid… Piękność… córka Słowa,/ Pani któregoś z ludów na północy,/ Jaką judejscy widzieli prorocy…”.

Obudził się i zobaczył nad sobą kobietę śpiewająca „swoje czarodziejskie runy”. Okazuje się, że jest ona Rozą Wenedą, jego matką, a on sam jest Popielem ( kobieta mówi: „ Popiołem nakryta/ I zapłodniona przez proch i piołuny,/ Wydałam ciebie, abyś był mścicielem! Synu popiołów nazwany Popielem…”- nawiązania do treści „Lilii Wenedy”). Wspomina dzieciństwo- „jeszczem nie dorósł, a już karmem duszy/ Zemsta mi była- a nauką zdrada”.

Żył wśród ludu Lecha- spokojnego, pokojowego, żyjącego z pracy na roli, rządzonego przez własnych królów. Podróżował po tym kraju, zbierał doświadczenia, mówi o sobie „ja syn wyrżniętych ludów… ja istota/ Nieznana wtenczas na ziemi nikomu…”.

Wrócił w rodzinne lasy i został sługą króla Lecha. Wspomina, że już wtedy miał zatrute serce, a „Zemsta, jako pierwsza Apostołka,/ ciągle kłóciła mię z ludźmi i z losem…/ A hłos jej czasem nie był - ludzkim głosem./ Więc ile razy posłucham jej rady/ […] To widzę, że mi się na świecie zawady/ Usuwa jakaś ręka niewidzialna”. Z czasem stał się „pierwszą ręką księcia”, „najpierwszym Złotym Wojewodą”, ale nie dawało mu to satysfakcji, nie widział przed sobą „dalszego już celu do wzięcia”.

Pewnego razu, gdy wracał z rycerzami z wyprawy ujrzał wiele martwych orłów, zastanawiał się, skąd one się wzięły, pyta „czyście się bili o państwo księżyca/ Idąc na siebie zastęp przy zastępie?.../ Czyście tu jaki bój toczyli krwawy/ O ścierw?... czy tylko gryźli się dla sławy?!”. Ujrzał, że „rycerstwo bierze/ Skrzydła i wtyka sobie za pancerze” (budowa mitu o pochodzeniu husarskich skrzydeł). Skrzydła przypiął sobie również bohater, ale mówi, że „za cel brałem sławę;/ A oni chcieli sobie lotu siłą/ Pomóc do domów”.

Po powrocie do zamku król na jego widok („Jam wszedł jak Anioł czarny i skrzydlaty”) przeraził się, jego „twarz trupia i chłodna/ zmroziła mię…” i kazał wtrącić go do lochu. Przez myśl przeszło mu, aby zabić króla i tak się ocalić, stwierdził jednak, że „alem się w jednej błyskawicy gniewu/ Na taki wielki czyn nie śmiał posunąć”. W więzieniu jednak coraz wyraźniej zaczyna odznaczać się jego demoniczna natura, buntuje się, planuje zemstę, mówi:, „Kto myślał, że mnie więzieniem uciszał/I goił burze ducha?... ten się mylił./ […] Gromadą duchów zarządzałem ciemną,/ I te- jak sługi moje- były ze mną”.

Pewnej nocy o północy ukazuje mu się piękna królewna, córka Lecha, czuł, że był niewinny, a został zdradzony, więc widok królewskiej córki wywołał w nim gniew, spojrzał na nią „z takiem sił moich gniewnych natężaniem,/ Żem ją mógł wzrokiem spalić jak płomieniem”. Dziewczyna otworzyła drzwi jego celi i powiedziała mu o swoim śnie, w którym „jej koronę na głowie/ zerwą na koniach lecący orłowie”. Opowiedziała o tym swojemu ojcu - okazuje się, że właśnie dlatego tak zareagował po powrocie bohatera, gdy ujrzał go z przyprawionymi orlimi skrzydłami. Popiel chcąc doprowadzić do spełnienia tego snu, rozpoczyna bitwę.

Pieśń II

Popiel przegrał, odjeżdża ręką grożąc światu, będzie szukał kobiety podobnej do córki Lecha („ I będę pędził, aż drugą tak cudną/ Jak ty pokażą mi ziemskie narody”). Jeśli jej nie znajdzie, wróci „jak straszydło krwawe”. Błąkał się po ciemnych puszczach, roztacza wokół siebie demoniczną aurę („ Kto mnie napotkał- myślał, że szatana!”). Natrafia na germańskie kurhany, zaklęciem budzi spoczywających w nich barbarzyńców do walki (włada duchami, sam jest bowiem wcieleniem Króla - Ducha), krzyczy: „Przez was świat wytnę! Pod wami pogrzebię!”. Niewzruszony został tylko „kształt jakiś, śpiący, cudownej dobroci/ […] zwalony w dzikich trawach, przy strumieniu,/ Posąg…”. Na ten widok Popiel rzekł: „Czy to jaka jest królowa/ Wyrżniętych ludów? Nieskalanej bieli?”. Jeden ze zbudzonych barbarzyńców zdekapitował posąg, za co z ręki Popiela spotkało go to samo. Bezwzględnością zyskał sobie respekt wśród barbarzyńskiego ludu, który nadał mu miano „Kiezara”.

Na czele armii duchów raca do krainy Lecha. Król nie żyje, jego córka Wanda objęła rządy i zjednoczyła wiele ludów ( Wenedów, Połowców, Tatarów, Czudzinów) dla obrony kraju, jednak byli bezsilni wobec wojska Popiela. Przybyli do niego posłowie Swityn i Czerczak, prosili o pokój, „ i o ziemi bryłę,/ Taką… że ledwo dla nich- na mogiłę”. Warunkiem Popiela dla rozpoczęcia układów było, aby „sama Wanda płaczem i tęsknotą/ Zmiękczona przyjdzie nam do roztruchanów/ Nalewać wina… Niech ją złotowłosą/ Germany moje na traczach podniosą”. Wanda wolała jednak zabić się niż spełnić te warunki (mit o Wandzie, co nie chciała Niemca).

Popiel zasiadł na tronie („jam siadł na tronie, zmroczył się i ściemniał”), jednak odczuwa niepokój, nie ufa poddanym. Skazał na śmierć Wojewodę, a za nim „ cały dwór i sługi/ posłałem… niby z nim będące w zmowach”. Staje się coraz bardziej bezwzględny i nieczuły, nie zważa na żadne prawa, nawet boskie, zło i dokonane zbrodnie zaczynają odbijać się również w jego wyglądzie zewnętrznym(„Jako Lucyfer z błyskotną koroną/ Stoję… a zbrodni mojej towarzysze/ Na większą niż te wszystkie okropności/ Patrzą- na mą twarz śmiertelnej bladości”). Spalił na stosie własną matkę, oskarżając ją przed ludem o to, że rzuciła na niego urok i działała na jego niekorzyść. Czynem tym sprzeciwił się Bogu i prawom natury („ i w męki wyborze/ Już nic nie mogąc straszniejszego stworzyć,/ Zacząłem łamać większe prawa Boże, Myśląc naturę samą upokorzyć”).

Czynione zło psuje go, również zewnętrznie, sam zauważa, gdy przegląda się w lustrze, że wygląda „jako trup sczerniały”. Dziwi go, że jednocześnie czasem czuje się „jak Anioł gorący/ Gotów ukochać świat i nieść w błękity/ Tę ziemię jako Anioł wzlatujący/ Z pieśnią…”.

Wśród ludu krążą o nim opowieści, wzbudza strach, ale też miłość, co go zaskakuje: „a co dziwniejsza… że mię ukochano/ Za siłę - i za strach - i za męczarnie./ Gdym wyszedł… lud giął przede mną kolano,/ […] przed twarzą moja straszliwą klękano”.

Zaczyna rzucać wyzwania Bogu ( „Żem wyzwał słońca Twoje i księżyce,/ […] I przeciw gniewom Twoim niósł przyłbicę/ i chciał zobaczyć sługa - komu służę?.../ Żem chciał zobaczyć, Panie! Twoje lice…”), postanowił uśmiercić swojego wiernego sługę, Swityna, którego „jak ojca - kochał - i szanował” - brak reakcji Boga na ten czyn miał być dowodem na jego nieistnienie. Wysłał katów, którzy mieli zabić Swityna, jego żonę, dzieci i cały dwór. Gdy czeka na powrót zabójców człowiek, którego bierze za żebraka, przynosi mu list od Swityna.

Pieśń III

Doręczycielem listu okazuje się być nadworny Gęślarz („zazwyczaj mądrzy, ślepi już i starzy./ […] liry nosili małe, ale sławne”) Swityna, Popiel przygważdża mu stopu mieczem do ziemi, co starzec znosi ze spokojem i godnością. Okazuje się, że Swityn przejrzał plany Popiela, zwraca się do niego: „Kacie Ojczyzny mojej! I tyranie!/ Mój królu wczoraj!”. Postanowił udać się na wygnanie, pisze „sam nic nie biorę z sobą - prócz boleści”. Z żalem stwierdza, że chętnie oddałby głowę pod jego miecz, gdyby Popiel „ jeszcze miał człowieka łono,/ I nad kościami ludzi się nie srożył,/ […] mszcząć się nad kością - jak pies nad kamieniem”. Swityn został ostrzeżony we śnie, ukazał mu się sam Popiel („ Tyś mię sam ostrzegł!... a to nie z dobroci,-/ Ale żeś taką dziś stał się poczwarą,/ Że słychać ciebie - i czuć - choć z daleka - / Kiedy pomyślisz - o śmierci człowieka…”). Wściekły Popiel kazał spalić na stosie Gęślarza Zoriana, który ginąc przemawiał do swojej lutni: „Nie bój się, liro! Bo śmierć nie jest męką!/ […] Czekaj - wstaniemy oboje po latach,/ […] Wstaniemy razem z wielką jaką zgrają/ Harfiarzy, co jak Anioły śpiewają!”.

Obserwując śmierć Zoriana Popiel uzmysławia sobie, że należy „już do piekła”. Wyrusza na czele siepaczy, których tłum „rzucił się gotów mordować do końca”. Znajduje kryjówkę Swityna, prawdopodobnie chce cofnąć wydane wcześniej rozkazy ( zabicie sługi), ale jest już za późno, Swityn nie żyje. Popiel mówi, że „duchowi mojemu to przypisać muszę,/ Bo ziemia nie ma takich rozbójników!”. Widząc efekty rzezi wątpi w istnienie Boga i szatana („Ani szatan tu, ani Bóg w błękitach/ Nie zatrzymali. - Nic nie ma na Niebie!”. Postanawia, że dziś on i jego ludzie będą ucztować, następny dzień wyznacza na pokutę. Przybył giermek informujący Popiela o pojawieniu się znaku na niebie, bohater jednak przeszywa chłopaka włócznią. Na niebie ukazała się kometa, Popiel patrząc na nią poczuł, że mu „ducha łamie/ na wieki jakaś moc - straszna - głęboka”. Zwraca się do swoich ludzi „ już więcej nie jesteście sługi/ Mojej wściekłości, lecz rycerze twardzi./[…] Co do mnie? Jam jest bicz okropny, Boży,/ i będę cierpiał, co mi przeznaczono./[…] Duch mój odpowie. Lecz wy jak dzieciątka,/ Jak białych jagniąt jesteście gromada./[…] I cały ciężar zbrodni na mnie spada” -ostatecznie zdaje sobie sprawę ze swoich zbrodni i całą odpowiedzialność bierze na siebie (moralna rola przywódcy). Dalszy monolog przerywa śmierć - „lecz tak pękałem się jak w ogniu glina./ oczy się chmurą zasłoniły czarną/ I duch się cały skupił w jedno ziarno.[…] Taki był koniec mojego żywota”. Dokonuje rozrachunku z życiem, mówi, że „szedł… jak rycerz krwawo - i bez trwogi/[…] Na mnie - żurawia z wyciągniętą szyją/ W przyszłość - pioruny Boże jeszcze biją”. Czuje jednak, że jego egzystencja nie była bezsensowne, ponieważ „przeze mnie ta Ojczyzna wzrosła,/ […] I pchnięciem mego skrwawionego wiosła/ Dotychczas idzie: Polska - na ból - skała…”.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Król Duch
Król Duch Streszczenie, Romantyzm
20 Słowacki Król Duch
Słowacki J , Król Duch Rapsod I (opracowanie streszczenie)
Król Duch - ze wstępu, Romantyzm
Król duch Słowacki opracowanie, Romantyzm
Król Duch - Słowacki, ♠Filologia Polska♠, ROMANTYZM, Słowacki
krol duch
Goci wg 'Król Duch', ★ Wszystko w Jednym ★
król duch, Filologia polska, HLP Romantyzm
notatki2, krol- duch ( Basia), Podmiot liryczny walczy z gromadą sztanów
Król Duch (2)
król duch
krol duch
Słowacki Król Duch
KRÓL duch
Slowacki, Krol Duch Rapsod 1

więcej podobnych podstron