Historia Internetu
Według mnie całą historię rozwoju Internetu można podzielić na 3 etapy:
początek
rozwój
upowszechnienie
A zaczęło się od wynalazku pana Bella.... :))
Tak jak Vinton Cerf uważany jest za ojca Internetu, tak ja śmiem uważać pana Bella za pra-ojca Internetu. Gdyby nie odkrycia w dziedzinie elektryczności i wynalazek telefonu, nie byłoby szkieletu, bazy dzieki której mógł wogóle powstać - jak ja się to wyrażam - "wynalazek Internetu".
Ale zacznijmy od początku....
Jak bardzo wiele wynalazków, tak i powstanie Internetu, ma swoje żródło w potrzebach militarnych. W 1957 roku ZSRR wystrzeliły Sputnika - pierwszego sztucznego satelitę Ziemi, w roku 1962 wybuchł Kryzys Kubański. Były to dwie główne przyczyny, które uświadomiły Stanom Zjednoczonym potrzebę utworzenia takiego systemu komunikacji, który, według jednych: byłby w stanie odeprzeć ewentualny atak nuklearny; wedlug drugich(i to było głowne założenie) byłby w stanie działać nawet po zniszczeniu większej jego części przez atak nuklearny zgodnie z tak zwaną "zasadą C3" - Command and Control and Communications, czyli zdolnością do zachowania systemu wydawania rozkazów, sprawowania kontroli i porozumiewania się.
Projekt stworzenia takiej sieci rozpoczęto realizować w końcu lat 60-tych.
W roku 1957 powołano ARPA (Advanced Research Project Agency (Association)), czyli Agencję Zaawansowanych Projektów Badawczych w Departamencie Obrony USA, której głównym zadaniem było stworzenie sieci dającej możliwość zdalnej kontroli nad komputerami włączonymi do sieci, opracowanie nowych technologii informacyjnych i adaptacja ich do celów militarnych.
W roku 1962 Paul Baron (oraz jego współpracownicy - Leonard Kleinrock, J. C. R. Licklider, W. Clark) z firmy Rand Corporation stworzył koncepcje sieci opartej na wymianie pakietów (sieć pakietowa, "packet switching") opublikowanej w raporcie: "On Distributed Communications Networks".
Polegało to na tym, że informacje przesyłane z jednego komputera, przez jeden kabel, docierały do wiekszej ilości odbiorców. Było to możliwe dzieki przypisaniu każdej, pojedynczej informacji indywidualnego adresu docelowego, który jednoznacznie identyfikował odbiorcę informacji i zapobiegał zagubieniu się jej w sieci. Nie było tu komputera centralnego, a użytkownicy sieci nie byli ze sobą połaczeni bezpośrednio.
Projekt Paula Barona nie został jednakże zaakceptowany przez Pentagon i wylądował na półkach archiwum tej instytucji. Mimo tego stał się podstawą i żródłem tego, co dzisiaj nazywamy Internetem.
W 1965 roku ARPA rozpoczęła badania nad stworzeniem sieci umożliwiającej połączenie i wzajemną komunikację oraz współdziałanie komputerów. Owocem jej prac było powstanie 1 września 1969 roku sieci ARPANET (ARPAnet). Należy jednakże zaznaczyć, że pierwsza taka sieć powstała w 1968 roku w National Research Labolatory w Wielkiej Brytanii. Sieci te oparte były na koncepcji Paula Barona: brak wyróżnionego punktu centralnego (jednostki centralnej), wszystkie węzły w sieci są sobie równe, brak bezpośredniego połączenia miedzy komputerami, adres docelowy informacji. Takie rozwiązanie pozwoliłoby na sprawne działanie systemu, nawet w przypadku zniszczenia któregoś z węzłów. (Przykładowo: zniszczone połączenie Gdańsk - Warszawa, bez trudu może przejać połączenie Gdańsk - Berlin - Rzym - Warszawa.)
|
Na początku ARPANET składał się z 4 komputerów (węzłów) zlokalizowanych w placówkach naukowych USA. Były to w kolejności: UCLA - Uniwersytet w Los Angeles, Stanford Research Institute - Instytut Stanforda, University of Utah - Uniwersytet Stanowy Utah oraz UCSB - Uniwersytet Santa Barbara; (20 lub 29 pażdziernika Charley Kline z Los Angeles łączy się z komputerem na Stanfordzie). Sieć miała przepustowość 56 Kbps (56000 znaków/sek.) i oparta była o IMP (Information Message Processors) - minikomputery Honeywell 516 z 12 KB pamięci (:)). W roku 1971 istniało już 13 węzłów tej sieci, w roku 1973 - 35 węzłów. |
Stopniowo zaczęto zwracać uwagę na poza-militarne możliwości wykorzystania sieci.
W roku 1970 powstaje FTP (File Transfer Protocol) - protokół umożliwiający zdalne przesyłanie plików. Rok 1971 to powstanie Telnet-u umożliwiającego zdalną prace na odległych komputerach. Rok 1971 to rownież początki poczty elektronicznej (e-mail) wykorzystywanej do szybkiego przesyłania wiadomości na duże odległości. W tym właśnie roku Ray Tomlinson wysyła pierwszą w historii wiadomość elektroniczną. Od około 1975 roku e-mail zaczyna cieszyć się największą popularnością., której miarą może być fakt przesłania w 1976 roku przez Królową Anglii Elżbietę II pierwszej wiadomości e-mail.
Wroku 1973 powstały pierwsze połączenia międzynarodowe: do Anglii (University College w Londynie) oraz do Norwegii (Royal Radar Establishment).
Wkrótce pojawił się nowy problem. Aby tak szybko rozwijająca się sieć mogła sprawnie działać, trzeba było stworzyć uniwersalną metodę komunikacji, opracować standard "języka" komputerów, czyli tak zwany: protokół transmisji. W 1974 roku Vinton Cerf (nazwany później "ojcem Internetu") oraz Bob Cahn - obaj działający w ramach utworzonej wcześniej InterNetworking Working Group, której celem było opracowanie standardów dla szybko rozwijającej się sieci - opracowali taki protokół, który nazwano TCP/IP (Transmission Control Protocol). TCP - odpowiedzialny za kontrolę transmisji, IP - zajmujący się znalezieniem drogi i dostarczeniem informacji do odpowiedniej maszyny. Jego podstawowe cechy to:
transmisja oparta na pakietach danych, czyli fragmentach opatrzonych nagłówkami kontrolnymi
sieć niezależna od platformy sprzętowej
standard oparty na wielu pomniejszych standardach, w dużej mierze niezależnych protokołach i podprotokołach
duża skalowalność sieci, to znaczy łatwość rozbudowy bez potrzeby przeprojektowywania całości
możliwość dzielenia sieci na mniejsze podsieci, które w razie awarii nie powodowałyby "padu" wszystkich systemów.
Podstawy tego protokołu zostały zamieszczone przez nich w opracowaniu: "A Protocol for Packet Network Interworking". W tym samym roku staje się on oficjalnym protokołem transmisji w Internecie.
Wydaje mi sie, że wraz z opracowaniem jednolitego standardu transmisji (TCP/IP) kończy sie pierwszy wielki etap rozwoju tego, co dzisiaj nazywamy Internetem. Zostały wypracowane podwaliny, które umożliwiły dalszy rozwój tego nowego medium i jego eksplozję na cały świat. Następne wydarzenia są konsekwencją tego, co zostało stworzone do roku 1974. Pozpoczyna się etap drugi rozwoju sieci Internet:
Rok |
Wydarzenie |
1975 |
|
1976 |
|
1979 |
|
1981 |
|
1982 |
|
1983 |
|
1984 |
|
1986 |
|
1987 |
|
1988 |
|
1989 |
|
1990 |
|
1991 |
|
1992 |
|
1993 |
|
1995 |
|
Poniżej przedstawiam jeszcze 3 następne tabelki, które niejako stanowią uzupełnienie do informacji zawartych w tabeli powyżej:
Szybkość sieci szkieletowej |
Liczba użytkowników |
Państwa w sieci |
|||
|
Data |
Liczba hostów |
Rok |
Kraje |
|
|
1969.xx |
4 |
|
USA</TD |
|
|
1971.04 |
23 |
|
|
|
|
1974.06 |
62 |
1974 |
Anglia, Norwegia (*) |
|
|
1977.03 |
111 |
1988 |
Dania, Finlandia, Francja, Islandia, Kanada, Norwegia, Szwecja |
|
|
1981.08 |
213 |
1989 |
Australia, Holandia, Izrael, Jugosławia, Meksyk, Nowa Zelandia, Puerto Rico, RFN, Wiekla Brytania, Włochy |
|
|
1982.05 |
235 |
1990 |
Argentyna, Austria, Belgia, Brazylia, Chile, Grecja, Hiszpania, Indie, Irlandia, Południowa Korea, Szwajcaria |
|
|
1983.08 |
562 |
1991 |
Chechy, Chorwacja, Honkong, POLSKA, Portugalia, RPA, Singapur, Taiwan, Tunezja, Węgry |
|
|
1984.10 |
1024 |
1992 |
następne 12 krajów |
|
|
1985.10 |
1961 |
|
||
|
1986.02 |
2308 |
|
||
|
1986.11 |
5089 |
|
||
|
1987.12 |
28174 |
|
||
|
1988.07 |
33000 |
|
||
|
1988.10 |
56000 |
|
||
|
1989.01 |
80000 |
|
||
|
1989.07 |
130000 |
|
||
|
1989.10 |
159000 |
|
||
|
1990.10 |
313000 |
|
||
|
1991.01 |
376000 |
|
||
|
1991.07 |
535000 |
|
||
|
1994.10 |
617000 |
|
||
|
1992.01 |
727000 |
|
||
|
1992.04 |
890000 |
|
||
|
1992.07 |
992000 |
|
||
|
1992.10 |
1136000 |
|
||
|
1993.07 |
1313000 |
|
||
|
1993.04 |
1486000 |
|
||
|
1993.07 |
1776000 |
|
||
|
1993.10 |
2056000 |
|
||
|
1994.01 |
2217000 |
|
||
|
1994.07 |
3212000 |
|
||
|
1994.10 |
3864000 |
|
||
|
1995.01 |
4852000 |
|
||
Rok |
Szybkość |
1995.07 |
6642000 |
|
|
1986 |
56 Kb/s |
1996.01 |
9472000 |
|
|
1988 |
1,5 Mb/s |
1996.07 |
12881000 |
|
|
1991 |
45 Mb/s |
1997.01 |
16146000 |
|
|
1996 |
622 Mb/s |
1997.07 |
19540000 |
|
Inne wydarzenia z historii Internetu:
1972 - w adresach e-mail pojawia się @ ("małpka")
1979 - Kevin MacKenzie wysyła pierwszą "buźkę", czyli emotikon, by ożywić e-maile
1984 - powstaje system tłumaczenia nazw komputerów na cyfru DNS
- ZSRR w USENECIE
1985 - rejestracja pierwszej domeny: symbolics.com
1992 - Jean Armour Polly ukuwa powiedzenie: "surfować po Internecie"
1993 - strona Białego Domu
1994 - pierwszy spam (z kancelarii prawniczej Center&Siegel z Arizony
1995 - strona Watykanu
1997 - najdłuższa domena: challenger.med.synapse.uah.ualberta.co
1999 - rusza program SETI@home (internauci wspólnie szukają cywilizacji pozaziemskich)
- pierwsza prawdziwa cyberwojna: NATO vs. jugosłowiańscy hakerzy
|
W 1992 roku stworzono sieć WWW (World Wide Web). Uważam, że stworzenie sieci WWW oraz, co było niejako tego następstwem, przeglądarki zasobów WWW - Mosaic, było trzecim wielkim etapem rozwoju sieci Internet na świecie.Dokonał tego pracownik CERN Tim Berners - Lee. Człowiek ten zaproponował coś nowego. Chodziło o połączenie powiązanych ze sobą dokumentów za pomocą łączy hipertekstowych. Takie dokumenty miały znajdować się na kilku komputerach nazwanych serwerami WWW. To umożliwiło połączenie tekstu, grafiki i dźwięku. Stąd też sieć WWW nazywana jest niekiedy multimedialną częścią komputerowej sieci. Inne wydarzenia z historii WWW:
|
|
Liczba serwerów |
|
|
|
1993.06 |
130 |
|
|
|
1993.12 |
623 |
|
|
|
1994.06 |
2738 |
|
|
|
1994.12 |
10022 |
|
|
|
1995.06 |
23500 |
|
|
|
1996.01 |
100000 |
|
|
|
1996.06 |
252000 |
|
|
|
1996.07 |
299403 |
|
|
|
1996.08 |
342081 |
|
|
|
1996.09 |
397281 |
|
|
|
1996.10 |
462047 |
|
|
|
1996.11 |
525906 |
|
|
|
1996.12 |
603367 |
|
|
|
1997.01 |
646162 |
|
|
|
1997.02 |
739688 |
|
|
|
1997.03 |
883149 |
|
|
|
1997.04 |
1002613 |
|
|
|
1997.05 |
1044163 |
|
|
|
1997.06 |
1117255 |
|
|
|
1997.07 |
1203096 |
|
|
|
1997.08 |
1269800 |
handel elektroniczny , Intranet Gospodarczy , vertale , EDI , zasady tworzenia komercyjnych witryn WWW
Handel elektroniczny
Ta część, jak sam jej tytuł wskazuje, ma być poświęcona problematyce handlu w Sieci. Tak też będzie. Jednak dodatkowo zdecydowałem się na poruszenie zagadnienia dotyczącego zasad tworzenia dobrej witryny internetowej firmy komercyjnej, gdyż bez takowej handel on-line, przy obecnej konkurencji, nie przyniesie spodziewanego efektu.
Kiedy możemy mówić o handlu on-line?
Samo stworzenie własnej witryny WWW i prezentacja na niej oferty firmy nie jest jeszcze handlem on-line. O takowym możemy mówić dopiero wtedy, gdy przez Sieć jest możliwe dokonywanie zakupów towarów prezentowanych w ofercie firmy na stronie WWW. A modelowy handel on-line występuje dopiero w momencie, gdy za zakupiony on-line towar możemy zapłacić również on-line, czyli wtedy, gdy istnieje możliwość płatności przez Internet.
Handel elektroniczny (handel on-line, e-commerce) - to sprzedaż towarów i usług oraz informacji pomiędzy rezydentami tego samego kraju (handel krajowy) lub pomiędzy rezydentami dwóch lub więcej krajów (handel międzynarodowy), w Internecie. Innymi słowy - to możliwość realizowania tranzakcji kupna/sprzedaży za pośrednictwem Internetu.
Sam temin e-commerce wszedł do powszechnego użycia dopiero w 1997 roku, a wykreowany został przez firmę IBM.
Handel elektroniczny dzieli się na 3 podstawowe sektory:
Sektor I - business-to-business (firma-firma) - wymiana handlowa między firmami dotycząca nie tylko zawierania tranzakcji, ale również poszukiwania partnerów, budowaniu sieci dostawców i odbiorców, poszukiwanie informacji handlowych i inne. Do prowadzenia działalności w tym sektorze drogą on-line służy wydzielony z publicznej sieci Internet system tzw. Intranetu Gospodarczego; najszybciej rozwijająca się gałąź handlu elektronicznego. W tym segmencie stosowany jest też EDI.
Sektor II - business-to-consumer (firma-klient) - to wszelkie formy sprzedaży towarów i usług pojedynczym klientom, a wiec sprzedaż detaliczna w Sieci (tu właśnie zawierają się, na przykład, wszelkiego rodzaju sklepy wirtualne, czy aukcje drobnotowarowe)
Sektor III - business-to-public (firma-media-klient) - to, ogólnie rzecz biorąc, marketing on-line; nie związane bezpośrednio ze sprzedażą towarów i usług
Spotyka się podział handlu elektronicznego na dwie kategorie (ze względu na rodzaj towarów i usług):
indirect electronic commerce (handel pośredni) - zamawianie towarów materialnych przez Sieć i następnie fizyczne ich dostarczanie, tradycyjnymi kanałami (poczta, kurierzy), do klienta
direct electronic commerce (handel bezpośredni) - zamawianie niematerialnych towarów i usług przez Sieć, gdzie płatność i dostarczenie do klienta odbywa się również przez Sieć (na przykład software); tu właśnie toczą się największe dyskucje legislacyjne i podatkowe
Ponadto wypadałoby chyba w tym miejscu wyjaśnić różnice między handlem elektronicznym, a innym dość szeroko stosowanym pojęciem, a mianowicie biznesem elektronicznym.
Biznes elektroniczny (biznes on-line, e-business) - jest pojęciem najszerszym. Obejmuje wszelkie przejawy komercyjnego wykorzystania Sieci. A więc przede wszystkim 3 główne działy: e-commerce, usługi finansowe oraz marketing on-line; szeroko pojętą komunikację firmy: intranet, praca zdalna, EDI (elektroniczną wymianę dokumentów), itd; niektórzy rozróżniają jeszcze pojecie e-services - jednak w moim przekonaniu jest to część e-commerce.
W najprostrzej definicji, biznes elektroniczny - to prowadzenie działalności poprzez sieć informatyczną.
Dodam jeszcze, że biznes elektroniczny można podzielić na dwie inne kategorie:
Internet wspomaga nasze interesy, jest narzędziem ułatwiającym prowadzenie naszych interesów przynosząc określone korzyści (na przykład poszukiwanie informacji w Internecie, czy kontakt z współpracownikami, klientami, praca zdalna)
Internet jest interesem samym w sobie (na przykład działalność providerów, czyli ISP - Internet Service Provider - firmy zajmujace sie zapewnieniem dostępu do Internetu oraz dodatkowymi usługami: konto poczty elektronicznej, miejsce na stronę WWW, FTP itd., (adres internetowy na stronę, gdzie zamieszczono aktualną liste providerów działających w Polsce, znajdziesz w dziale Ciekawostki)
Uwaga: jeżeli chodzi o zakwalifikowanie handlu on-line, usług finansowych on-line, czy marketingu on-line do określonej powyższej kategorii, to sprawa nie jest tu już taka prosta. Jeżeli przykładowo mamy do czynienia z całkowicie wirtualnym sklepem, czy bankiem wirtualnym - działającymi tylko w Sieci to trzeba taki biznes zakwalifikować do kategorii drugiej. W przeciwnym wypadku Internet jest nowym medium wspomagającym prowadzony przez nas biznes.
<>Zalety handlu on-line dla klientów sklepów:
oszczędność czasu
znaczna wygoda
czyli łatwy i szybki dostęp do informacji
możliwość porównywania konkurencyjnych ofert
możliwość lepszego zapoznania się z ofertą (brak ograniczeń czasowych)
dostęp do zdecydowanie szerszego asortymentu towarów
dostęp do oferty sklepów na całym świecie
bardziej szczgółowe opisy towarów
klient wybierając określony towar może, przy pomocy zamieszczonych linków, przenieść się pezpośrednio na stronę producenta tego towaru
możliwość stałej kontroli wysokości kwoty, jaką wyda w sklepie (koszyk)
niższe ceny (choć to nie zawsze, zależy to od kilku czynników)
pewne towary, które można otrzymać bezpośrednio przez Sieć, jak na przykład oprogramowanie są znacznie korzystniejsze cenowo, gdyż pominięte zostają koszty transportu, czy opłat celnych
możliwość przeglądania oferty oraz obsługa klienta 24 godziny na dobę, 365 dni w roku (z możliwością dokonywania zakupów nie jest już tak wspaniale..póki co :))
możliwość wyszukiwania towarów według dowolnego zadanego kryterium, na przykład ceny, rodzaju
nowe możliwości niedostępne w tradycyjnych sklepach, na przykład: możliwość wysłuchania części utworu z wirtualnym sklepie sprzedającym płyty CD, czy też przeczytanie rezenzji książki w wirtualnej księgarni
obniżenie kosztów połączeń telekomunikacyjnych
Zalety handlu on-line dla firm:
niski koszt, redukcja kosztów (głównie dotyczy dużych producentów), oszczędniści - ominięcie łańcucha pośredników, brak potrzeby utrzymywania punktów sprzedaży detalicznej, magazynów, zatrudniania personelu; eliminacja części dokumentów tradycyjnych i korzystanie z teleworkingu niski koszt dotarcia do ogromnej liczby potencjalnych klientów; niski koszt reklamy i promocji
elastyczność - ciągła i natychmiastowa możliwość aktualizowania oferty
bardziej szczgółowe opisy towarów
uatrakcyjnienie oferty poprzez organizowanie licytacji
dostęp do nowych klientów
przyspieszenie procesów biznesowych
uzyskanie przewagi konkurencyjnej
anonimowość - skuteczna konkurencja z dużymi firmami
dostęp do rynku światowego - około 100 mln. potencjalnych klientów; Polska - dostęp do krajowego rynku - około 1 mln. potencjalnych klientów (lub inaczej: zmniejszenie zależności od rynku lokalnego)
skrócenie czasu dostępu do rynku towarów i usług
eliminacja negatywnego zjawiska sezonowości na rynku lokalnym
możliwości multimedialne, jakie daje Sieć, pozwalają tej formie sprzedaży konkurować ze wszystkimi tradycyjnymi formami handlu
efektywność - prezentacja oferty 24 godziny na dobę, 365 dni w roku, bez zwiększenia kosztów oraz szybki kontakt z partnerami
interaktywność - powoduje, że handel on-line może dostarczyć sprzedającemu znacznie więcej informacji o kliencie, jego potrzebach, guście, upodobaniach itd.
na otwarcie sklepu internetowego nie są wymagane żadne zezwolenia
obniżenie kosztów połączeń telekomunikacyjnych
wzrost poziomu sprzedaży
wzrost wartości firmy, wzmocnienie jej pozycji
lepsze wykorzystanie możliwości produkcyjnych
szybki i łatwy dostęp do informacji gospodarczych, informacji o potencjalnych klientach i konkurencji (business-to-business)
Zagrożenia i wady handlu on-line dla klientów:
zapewnienie bezpieczeństwa płatności przez Sieć
niepewność, co do rzetelności sprzedawcy
brak możliwości wypróbowania, czy oględzin zakupowanego towaru
w Polsce dochodzi jeszcze stosunkowo mała liczba wydanych kart płatniczych (około 1 mln)
w przypadku słabo opracowanych serwisów odczuwalny jest brak fizycznie istniejącego sprzedawcy, z którym można skonsultować pewne pilne kwestie
Zagrożenia i wady handlu on-line dla firm:
zbyt wysoki koszt dostarczenia towaru do klienta
brak efektywnego i rozbudowanego systemu spedycyjnego i dostawczego
brak efektywnej obsługi płatności kartami kredytowymi
Poza tym istnieją jeszcze inne ogólne zagrożenia, tudzież przeszkody w rozwoju już nie tylko handlu on-line, ale komercyjnej Sieci jako takiej:
praktyki monopolistyczne w branży telekomunikacyjnej
brak uregulowań prawnych
niedostateczna infrastrukrura techniczna
jezyk Sieci to język angielski
planowanie opodatkowania Sieci w krajach UE
wzrastający nacisk na ochronę danych osobowych może spowodować wprowadzenie przez państwa ustawodawstwa utrudniającego swobodny przepływ informacji pomiędzy poszczególnymi krajami
Ważnym czynnikiem rozwoju internetowego handlu jest znajomosć Internetu i jego praktyczne wykorzystywanie przez szefów i kierownictwo wysokiego szczebla wszelkich firm oraz instytucji państwowych.
Należy dodać, że podstawowym problemem e-commerce jest problem natychmiastowej gratyfikacji klienta (Instant Gratification). Klient może się zastanawiać dlaczego ma czekać, na przykład 2 godziny na masło , jeżeli może je kupić w ciągu 5 min. w osiedlowym sklepie, czy 2 dni na zamówione przez Sieć akcesoria komputerowe, jeżeli może je jeszcze dzisiaj otrzymać w tradycyjnym sklepie. Myślę jednak, że natychmiastowa gratyfikacja nie stanowi ważnego utrudnienia zważywszy na zalety, jakie niosą ze sobą zakupy on-line. Tak więc uzasadnienie nie jest tu potrzebne. Oczywiście dotyczy ono tylko części e-commerce, mianowicie sprzedaży towarów, które trzeba fizycznie dostarczyć do klienta. Przy sprzedaży wartości intelektualnych w formie elektronicznej to utrudnienie nie występuje.
Niepewność, co do wierzytelności sprzedawcy.
W Sieci swoją ofertę wraz z możliwością zakupu towarów on-line, obok dużych, renomowanych firm, proponują też małe, nie znane na szerszym rynku firmy. Zrozumiała jest więc obawa klientów przed dokonywaniem zakupu towarów właśnie w takich firmach. Niemniej, istnieje kilka ważnych elementów, które tę obawę mogą w znacznym stopniu ograniczyć. Są to między innymi:
umieszczenie na stronie firmy jej dokładnego adresu, numerów telefonów i faksów; informacji o firmie i ich bieżące aktualizowanie
umieszczenie na stronie informacji o pracownikach, szefach firmy wraz z ich pęłnymi nazwiskami
ważnym czynnikiem jest bieżące odpowiadanie na zapytania potencjalnych klientów wysyłane na e-mail firmy
przydatnym elementem jest utworzenie listy najczęściej zadawanych pytań wraz z krótkimi, treściwymi odpowiedziami
Tak więc, sprzedawcy chcący prowadzić sprzedaż on-line muszą bardzo dbać o wysoki poziom zaufania swoich klientów. Jedna wpadka może zniweczyć wszelkie poprzednie wysiłki zmierzające do pozyskania nowego klienta.
Handel elektroniczny wpływa nie tylko na zmianę struktury organizacyjnej firm i sposobu podejścia firm do biznesu, ale powoduje zmiany w sposobie działania gospodarki jako takiej:
HE zmienia rynek (sposób prowadzenia działalności i organizacji pracy)
HE tworzy nieznane dotąd zawody i umiejętności, przez co wpływa na rynek pracy
HE będzie przyspieszał i rozszerzał już rozpoczęte zmiany w gospodarce, w tym reformy regulacji prawnych, powstawanie elektronicznych łączy między firmami, globalizację gospodarki
HE zwiękasza interaktywność gospodarki
otwartość jest najważniejszą zasadą techniczną i filozoficzną rozwoju HE
HE zmienia wymiar czasu w procesach gospodarczych poprzez przyspieszenie cykli produkcujnych, cykli dostaw itd.
Główne obszary handlu on-line.
Są towary, których sprzedaż za pomocą Internetu nie przyjmie się na szeroką skalę lub będzie miała stosunkowo marginalny charakter w stosunku do sprzedaży tradycyjnej. Mowa tu o towarach, których właściwości można zbadać za pomocą zmysłów: dotyku, węchu i smaku. Są to tak zwane - search goods.
Natomiast na szeroką skalę będzie można (i już można) mówić o sprzedaży przez Sieć tak zwanych - experience goods, czyli towarów, których jakość można stwierdzić po fakcie dokonania pierwszego zakupu oraz tak zwane - credence goods, czyli towary, których jakość jest trudno stwierdzić po wielokrotnym zakupie (użyciu).
Przede wszystkim dokonanie pierwszego zakupu w Sieci wymaga przełamania pewnej bariery psychlogicznej. Gdy już to się stanie, elektroniczny handel zaczyna się od zakupu towarów o stosunkowo niskich jednostkowych cenach, żeby po nabraniu zaufania klientów (prawidłowa realizacja zamówienia), czy pewnego oswojenia się ich z tą nową formą zakupu, przenieść się na coraz wyższy poziom.
A propo przełamania bariery psychologicznej. Gdy powstawała "kolej żelazna" twierdzono, że nikt z niej nie będzie korzystał, gdyż człowiek zwariuje od szybkości zmieniających się krajobrazów. Korzystanie z podróżowania koleją wymagało więc również przełamania pewnej bariery psychologicznej :), a czy ktoś wyobraża sobie nieistnienie tego środka lokomocji? :) (Podobną analogię można wykazać do pojawienia się samolotu - "Przecież to nienaturalne, żeby człowiek latał. Człowiek nie jest stworzony do latania, to wbrew naturze" :), czy późniejszych pierwszych regularnych pasażerskich lotów transatlantyckich).
Największy udział mają obecnie towary bezpośrednio związane z informatyką, wszelkiego rodzaju akcesoria i części komputerowe, czego przykładem jest pionier w tej dziedzinie, firma Dell, której witryna generuje dzienny obrót w wysokości 30 mln. USD. Bardzo dużą popularnością cieszy się również sprzedaż książek,czego przykładem może być spektakularny wręcz sukces największej na świecie Internetowej księgarni Amazon.com Inc. oraz sprzedaż przez Sieć płyt kompaktowych, na przykład w sklepie CDnow. Na wysokich miejscach znajdują się również sklepy on-line specjalizujące się w obsłudze turystycznej.
Zgodnie co napisałem powyżej, żywność raczej nie przyjmie się, jako towar w Internecie. Podobnie jest z ubraniami - sprzedaż ich przez Sieć funkcjonuje, ale w małym zakresie. Z drugiej strony można przez Internet kupić dom, czy samochód, określając szczególowo interesujące nas elementy.
(na marginesie) Tryumfy popularności święcą także również portale - strony internetowe z rozbudowanymi serwisami informacyjnymi, katalogami zasobów internetowych i sklepami elektronicznymi. Przykład sztandarowy: Yahoo! (liczba odwiedzin na miesiąc - 20 mln); polskie (na przykład): Onet, Wirtualna Polska.
(Amazon.com - wartość akcji według najwyższego kursu w 1999 roku - ponad 13 mld USD; wyniki finansowe za 1998 rok: obrót - 600 mln USD, strata - 70 mln USD; roczna dynamika wzrostu przychodów - ponad 250%)
Należy dodać, że istnieją już sklepy całkowicie wirtualne, które działają jedynie poprzez Sieć. Żeby podać polski przykład: firma FF Computers z Bielsko - Białej sprzedaje akcesoria komputerowe wyłącznie za pośrednictwem Sieci lub księgarnia Merlin.
Sposoby składania zamówień:
wybieranie poszczególnych towarów i gromadzenie ich w wirtualnym koszyku, bezpośrednio na stronie sklepu
przesłanie zamównienia drogą poczty elektronicznej na adres sklepu poprzez wypęłnienie i wysłanie wcześniej otrzymanego formularza
Etapy zakupów on-line:
wybór towaru - w wirtualnym sklepie lub poprzez wypęłnienie formularza otrzymanego pocztą elektroniczną
zapłata za zamówiony towar
Krótka charakterystyka polskiego podwórka.
Mimo występowania wielu przeszkód w rozwoju elektronicznego handlu, o których już wspominałem wcześniej, rozwija się on bardzo dynamicznie. Ocenia się, że w Polsce istnieje i funkcjonuje około 1000 sklepów on-line. Istnieją nawet mimo braku uregulowań prawnych.
W Polsce najwięcej jest sklepów oferujących sprzęt komputerowy, na przykład firma OPTIMUS, płyty kompaktowe, na przykład NetMusic oraz książki, na przykład sklep "Kraina Książek". Mamy również supermarkety, w których możemy kupić produkty żywnościowe, na przykład supermarket ToTu (otwarty w lipcu 1997 roku). Szkoda tylko, że działa tylko w 4 miastach w Polsce. Chlubnym przykładem jest również LOT, na którego stronie internetowej możemy zarezerwować bilet lotniczy.
Sposoby płatności to głównie zapłata za zaliczeniem pocztowym i zapłata kurierowi przy odbiorze przesyłki; mniej popularne jest płacenie kartą kredytową.
Czas realizacji zamówienia jest różny, w zależności od rodzaju towaru.
Bieżące informacje dotyczące polskiego wkładu w handel sieciowy można znaleść na TEJ stronie. Natomiast w ZAKUPINIE skatalogowano ponad 300 polskich elektronicznych marketów. (TU możesz zobaczyć listę 10 najczęściej odwiedzanych sklepów ZAKUPINA )
Centra Handlowe.
Centra handlowe to strona WWW będąca niejako zbiorem skatalogowanych w nich sklepów internetowych. Są bardzo wygodne i pożyteczne, gdyż klient szukając jakiegoś określonego sklepu, firmy, czy towaru może, wybierając określoną kategorię, łatwo trafić do interesującego go obszaru.
Z tego, co się orientuję istnieją 3 takie Polskie Centra Handlowe:
ZAKUPIN
Dzielnica Handlowa
Centrum Handlowe firmy Optimus
Generalnie można wyróżnić 5 kategorii sklepów internetowych, ze względu na rodzaj oferowanych towarów:
sklepy z prezentami i towarami kupowanymi pod wpływem impulsu (gdy wpadną nam w oko). Istota takiego sklepu opiera się na zaciekawieniu klienta produktem, a dopiero potem oferowanie mu możliwości zakupu
witryny sprzedające artykuły o których można powiedzieć, że są w każdym sklepie takie same. Tego typu sklepy muszą mieć przede wszystkim dobrze opracowane systemy wyszukiwawcze oferowanych towarów
sklepy oferujące towary, których zakup wymaga zastanowienia. Klient powinien mieć możliwość porównywania towarów, tak, aby miał pewność, że dokonuje właściwego wyboru
sklepy zajmujące się sprzedażą towarów konfigurowanych, a więc takich, których cena zależy od wybranych przez klienta elementów
sklepy oferujące towary, których skatalogowanie znacznie ułatwia przeszukiwanie całego asortymentu
Programy do obsługi internetowego sklepu:
Supermarket 2.6. (może i jest już nowsza wersja) - opracowany przez firmę Polskie Sieci Informatyczne
Microsoft Merchant Server - z którego korzysta firma Optimus
MS SQL Serwer - z którego korzysta supermarket ToTu
Inter-Market 3D - opracowany przez firmę Microsoft Corp.. Tu jest mała niejasność: w innym źródle podano, że producentem programu o tej nazwie są Polskie Sieci Teleinformatyczne - szczerze mówiąc nie orientuję się skąd ta rozbieżność)
EgoServer - opracowany przez firmę Encanto
Web-Speed - opracowany przez firmę CSBI (CSBI 1 lutego 1999 roku połączyła się z firmą Computerland S.A. i tam należy szukać informacji)
isklep - opracowany przez firmę PDi
StoreFront Web Creator - opracowany przez firmę Margmidlun
ViaCart - opracowany przez firmę Vilgorin Sofrware Systems Development
eAuthor/Store Builder - opracowany przez firmę HyperAct Inc.
SM Market - opracowany przez firmę SuperMedia
Sprzedaż On-Line - program opracowany przez firmę Polska On-Line
IBM Net.Commerce 3.1. - opracowany przez firmę IBM
Intershop 3 Merchant Edition - opracowany przez firmę Intershop
INTERSHOP Mall 1.0.
WYSTAWA WWW - opracowany przez firmę BIS
Podatek VAT - podatek od towarów i usług.
Na temat ogólnych kwestii związanych z opodatkowaniem komercyjnego Internetu pisałem w dziale poświęconym aspektom prawnym. Tu chciałbym zająć się konkretnie właśnie VAT-em, gdyż to ten podatek leży w centrum zainteresowania i wokół niego toczą się główne dyskusje.
Oczywiście podstawowym pytaniem jest: Opodatkowywać, czy nie?. Administracja Clintona stoi na stanowisku, aby z Internetu utworzyć strefę wolną od podatku. Z kolei Unia Europejska zajmuje stanowisko odwrotne o czym pisałem już w ciekawostkach .
Jeżeli już na pytanie to odpowiemy twierdząco pojawia się szereg wątpliwości. Przede wszystkim należy się zastanowić, na ile VAT w Sieci będzie ściągalny. Niech jako przykład posłuży Australia, która wprowadziła w swoim ustawodawstwie przepis w myśl którego za sprowadzenie przez Internet z zagranicy powyżej 8 płyt kompaktowych należy zapłacić podatek VAT w wysokości 22 %. Jednak policja podatkowa nie jest w stanie pociągnąć do odpowiedzialności tych, którzy takiego podatku nie zapłacą.
Jeszcze śmieszniej wygląda sytuacja w Kanadzie. Kraj ten wprowadził już przepis zazwalający na pobieranie tego podatku od zamawianych w Sieci produktów, niezależnie od tego, czy wysyłane są pocztą, czy ściągane drogą elektroniczną. Ale, uwaga!, klienci sieciowych sklepów sami (sic!) podają odpowiednią stawkę podatku.
Proponuje się szereg rozwiązań mających na celu zapewnienie ściagalności tego podatku. Jedni postulują zainstalowanie w Sieci specjalnego programu, który gromadziłby dane o dokonywanych transakcjach, inni proponują wypęłnianie w Sieci formularza VAT, takiego jaki obecnie towarzyszy przesyłkom pocztowym. Oznacza to jednak ingerencję w prywatność klientów. Nie trzeba nawet czekać na wymienione wcześniej rozwiązania, by znaleść przykłady naruszenia prywatności, właśnie z powodu całej, że tak powiem, checy o podatek. Wszelkie rekordy pobiły władze Holandii, które, nie wdając się w szczegóły, nakazały pocztowcom otwierać wszystkie przesyłki, w których mogłyby (sic!) znajdować się płyty kompaktowe (chodzi o zamawianie przez Sieć z zagranicznych firm płyt kompaktowych do tego kraju).
Podatek VAT nałożony przez Unię Europejską miałby być nałożony na obywateli Unii, którzy sprowadzają, zakupywane poprzez Sieć towary, z zagranicy. Ściąganiem podatków mają zajmować się banki i inne instytucje finansowe rozliczające takie elektroniczne tranzakcje.
W ramach powyższych wywodów warto jeszcze powiedzieć o 4 podstawowych celach, jakie postawiły przed sobą USA w zakresie handlu elektronicznego, które to cele zamierzają zrealizować w ciągu następnej 3-letniej rundy negocjacji Światowej Organizacji Handlu (WTO - World Trade Organization):
uczynienie handlu w cyberprzestrzeni całkowicie wolnym od obciążeń podatkowych
dążenie do stworzenia jasno określonych reguł handlowych w Sieci, na wzór zasad stosowanych przez WTO w innych sektorach handlu, aby zapewnić równe szanse firmom zagranicznym
osiągnięcie porozumienia z pozostałymi członkami organizacji w sprawie eliminowania zbędnych przeszkód ograniczających handel w Sieci
stosowanie zasady neutralności technologicznej, zgodnie z którą towary dostępne w Sieci powinny być traktowane na równi z towarami znajdującymi się w tradycyjnym obrocie handlowym
Formy płatności za towary zakupione przez Sieć.
Na wstępie należy zaznaczyć, że klient ma prawo (a przynajmniej powinien je mieć w dobrym sklepie wirtualnym) wyboru momentu płatności. Są dwa takie momenty:
klient płaci przy zamawianiu towarów
klient płaci przy odbiorze zamówionych towarów - powinno się od tego odchodzić
Wyróżnia się dwa typy płatności za towary zakupione przez Sieć:
tradycyjny sposób zapłaty - od którego powinno się odchodzić
elektroniczy sposób zapłaty
Wśród tradycyjnych sposobów zapłaty za zakupione przez Sieć towary wyróznia się:
przelew bankowy
przekaz na konto (przekaz pieniężny)
zaliczenie pocztowe (płatność przy odbiorze)
czek
Wśród elektronicznych sposobów zapłaty za zakupione przez Sieć towary wyróznia się:
karta kredytowa
czeki elektroniczne (Digital Checks, Digital Bank Checks)
system kontowy
Smart Cards
elektroniczny (cyfrowy) pieniądz (E-Cash) - cel do którego powinno się dążyć (system elektronicznej gotówki E-Cash opracowany przez firmę DigiCash)
Electronic Coupons And Tokens - gdzieś przeczytałem o tym ,ale szczerze mówiąc nie wiem na czym polega :)
Czeki elektroniczne - zasada taka sama, jak przy zapłacie zwykłym czekiem; istnienie specjalnych elektronicznych formularzy czekowych.
System kontowy - chodzi o indywidualne porozumienie klienta ze sprzedającym w ramach którego ustalają oni warunki dostawy, wielkość, kwoty dostawy, szczegóły umowy. Zapłata ma charakter periodycznych rozliczeń.
Należy zaznaczyć, że w Polsce żadna firma nie stosuje innych form elektronicznej zapłaty za zakupiony towar, jak tylko płatność kartą kredytową. Najcześciej jednak dominują tradycyjne formy płatności.
Czas dostawy zamówionego przez Sieć towaru.
Bywa bardzo różnie. Zależy to od sklepu i od rodzaju towaru. Jeżeli chodzi o żywność to max. 2 godziny, w przypadku dóbr trwałego użytku może trwać to i tydzień. Mówię tu o rynku krajowym. Ostatnio zamówiłem przez Sieć materiały konferencyjne z pewnej konferencji, która dobyła się w Warszawie tego roku (jeżeli nie wiesz, to mieszkam w Gdyni). Listonosz odwiedził mnie po 2 dniach.
Organizacje związane z e-biznesem:
BroadVision Inc.
Checkfree Corporation
Rsa Data Seciurity Inc.
The Internet Group
CommerceNet
Eletronic Commerce Canada
A jeżeli komuś to nie wystarcza, to niech odwiedzi stronę Lista poskich sklepów internetowych :))), gdzie znajdzie listę polskich sklepów internetowych wraz z prezentacją ich oferty, cennikiem, warunkami płatności itd.
Jeżeli lubisz podróżować lub zamierzasz w najbliższym czasie wybrać się na jakieś wojaże :) TU znajdziesz duży wykaz polskich biur turystycznych, które przedstawiają swoją ofertę za pośrednictwem Sieci.
Jeżeli zamierzasz kupić mieszkanie TU znajdziesz duży wykaz firm developerskich, spółdzielni mieszkaniowych oraz agencji obrotu nieruchomościami, które przedstawiają swoją ofertę na terenie Polski za pośrednictwem Sieci.
Linki do bardzo ważnych stron zagranicznych dotyczących europejskiej gospodarki znajdziesz TU.
Linki do kilku wirtualnych sklepów polskich znajdziesz TU.
Inne, moim zdaniem ciekawe i przydatne linki znajdziesz TU .
Tradycyjny handel elektroniczny (traditional e-commerce), a internetowy handel elektroniczny (Internet e-commerce).
Wszystko co pisałem powyżej o elektronicznym handlu dotyczyło oczywiście tej drugiej kategorii. Rozróżnienie handlu elektronicznego na tradycyjny i internetowy jest zawarte w raporcie Parlamentu Europejskiego pt. A European Initiative in Elactronic Commerce. z 15 kwietnia 1997 roku (więcej linków do takich oficjalnych raportów i dokumentów róznych organizacji międzynarodowych i rządów znajdziesz w Ciekawostkach).
.
W raporcie tym czytamy: "For traditional electronic commerce the network is a means to move data: for Internet electronic commerce, the network is the market.". W tym jednym zdaniu zawiera się podstawowa między nimi różnica: dla tradycyjnego elektronicznego handlu sieć jest jedynie sposobem na przesyłanie danych, dla internetowego handlu elektronicznego sieć stanowi rynek.
Szczegółowe różnice są w tabelce poniżej (wybacz, że tylko w wersji angielskiej, ale najlepiej oddaje on sens tych różnic.)
Traditional E-commerce |
Internet E-commerce |
business-to-business only |
business-to-business |
closed "clubs", often industry specific |
open marketplace, global scale |
limited number of corporate partners |
unlimited number of partners |
closed proprietary networks |
open, unprotected networks |
known and trusted partners |
known and unknown partners |
security part of network design |
security and authentication needed |
The market is a club |
The network is the market |
Intranet gospodarczy.
Intranet gospodarczy - to wydzielony z publicznej sieci Internet system (sieci handlowe) służący do prowadzenie handlu elektronicznego między firmami (segment e-commerce - business-to-business).
Jego odrebność polega na wprowadzeniu chronionego, autoryzowanego dostepu. Oznacza to, że dane, jak również sam do nich dostęp jest chroniony za pomocą specjalnych systemów zabezpieczających, transmisja danych jest kodowana, a informacje dostępne jedynie dla określonego rodzaju użytkowników, z których każdy posiada swój cyfrowy certyfikat autoryzacji.
Początkiem Intranetu gospodarczego był rok 1992 kiedy to powstała Global Trade Point Network - siec łącząca istniejące już punkty wymiany informacji handlowych, dokumentów i realizacji płatności. Potem 1994 rok. Wtedy to, pod patronatem ONZ odbyło się międzynarodowe sympozjum na temat skuteczności i obniżenia kosztów w handlu międzynarodowym na którym podjęto decyzję o utworzeniu tzw. Trade Points, czyli punktów wymiany informacji gospodarczych. Wreszcie w 1997 roku w Bankoku po raz pierwszy przedstawiono bezpieczny system wymiany informacji handlowej - Secure Electronic Trade Opportunity System, który posiadał już system bezpieczeństwa o nazwie SEAL - Secure Electronic Authentication Link.
Główną przeszkodą w utworzeniu i upowszechnieniu tego nowego rozwiazania wydawało się być nie istnienie infrastruktury telekomunikacyjnej. Dlatego też zdecydowano sie na wykorzystanie istniejącej i dobrze rozwiniętej infrastruktury i technologii internetowej.
Intranet Gospodarczy tworzą między innymi:
bazy danych o firmach
informacje handlowe
sieci i węzły handlowe
przeszukiwarki biznesowe
64 Międzynarodowe Izby Przemysłowo-Handlowe
ambasady (ambasady elektroniczne)
sieci ekstranetowe otwarte i zamkniete
giełdy towarowe
potrale narodowe lub globalne
portale firmowe i informacyjne
witryny WebEDI
Liczba sieci Intranetu Gospodarczego.
Istnieje ich ogromna liczba, ale tych aktywnie działających jest około 50. Główne najwieksze i najprężniej działające to:
Global Trade Point Network
World Trade Centers Association
TradeNet World
World Trade Zone
East Europe Business
Unifikacja sieci handlowych.
Przy tak dużej ilości sieci handlowych oraz zważywszy na cechę Internetu jaką jest globalność, naturalne jest dążenie do unifikacji bezpiecznych systemów elektronicznych sieci handlu międzynarodowego. W Genewie powołano do życia ISETO - International Secure Electronic Transactions Organization, czyli Międzynarodową Organizację ds. Bezpieczeństwa Tranzakcji Elektronicznych. Międzynarodowa Unia Telekomunikacji (ITU) wraz ze Światowym Centrum Handlu w Genewie opracowują GECN - Global Electronic Commerce Network, czyli Światową Sieć Elektronicznego Handlu. Do tego celu stworzono również specjalny program pomocy krajom rozwijającym się tj. ECDC - Electronic Commerce for Developing Countries, czyli Handel Elektroniczny dla Krajów Rozwijających się.
Funkcje Intranetu Gospodarczego:
poszukiwanie informacji gospodarczych
poszukiwanie informacji o firmach i potencjalnych klientach
umieszczanie zapytań ofertowych oraz swojej oferty - poszukiwanie partnerów handlowych
przeprowadzanie tranzakcji handlowych - zawieranie kontraktów, realizacja płatności
wymiana dokumentów handlowych i bankowych
Zalety Intranetu Gospodarczego.
Jest on częścią handlu elektronicznego, o którego zaletach pisałem już powyżej, a więc niektóre z tych zalet odnoszą sie również do Intranetu Gospodarczego. Hasłowo rzecz ujmując:
taniość
dostępność
szybkość
pewność
efektywność
bezpieczeństwo
łatwość
oszczędność (czasu)
Specyfika Intranetu Gospodarczego.
Jak chyba w każdym obszarze działalności firmy z wykorzystaniem Sieci, tak i tu, wymagana jest zmiana, a przynajmniej korekta sposobu działania oraz struktury organizacyjnej firmy. System cechuje się dużą konkurencją, dlatego firma nie może sobie pozwolić na powolność reagowania na wszelkie zapytania i oferty. Wiadomości o niepewnych firmach rozchodzą się w Sieci z błyskawiczną predkością, a zaufanie w Sieci jest bardzo trudno odzyskać. To z koleji powoduje, że i oszuści mają tutaj krótki żywot. W końcu, nie ma tu miejsca na długie narady, kilkudniowe podejmowanie decyzji, gdyż potencjalny partner skieruje zapytanie do kogo innego.
Istnieją też tzw. Trade Boards, czyli tablice ogłoszeń firm poszukujących partnerów handlowych. Wchodzi się na nie z poziomu przeglądarki internetowej. Linki do Trade Boardów znajdziesz TU (darmowe).
Vertale.
Vertal (vertical industry portal) - można zdefiniować jako rodzaj portalu (na przykład typu Yahoo!) skupiający się na jednym konkretnym zagadnieniu lub branży ("wszystko w jednym"). Można powiedzieć - portal tematyczny.
Vertical - czyli "pionowy", gdyż informacje od ogólnych po najbardziej szczegółowe.
Różnice między portalem tradycyjnym, a vertalem:
portal to "kombajn"; zawiera informacje na każdy temat, co powoduje, że informacje te są wybiórcze, skrótowe i powierzchowne.
Vertal zawiera konkretne informacje z jednej wybranej dziedziny, dzięki czemu są one pęłne, dokładne i praktycznie kompletne
w zasobach vertali nie każdy może umieścić odnośnik do swojej strony. Najpierw odnośnik taki jest przez zarządzających vertalem sprawdzany pod względem merytorycznym oraz zgodności z tematyką vertala. Dopiero po pozytywnej weryfikacji odnośnik zostaje w vortalu umieszczony. To takie swoiste "moderowanie".
portale nie spęłniają funkcji e-commerce, jaką to funkcję spęłniają zwykle vertale w segmencie business-to-business (patrz poniżej). Koncentrują się głównie na dostarczaniu informacji.
Co zawierają vertale.
Vertale nie są niczym rewolucyjnym. Zawierają podobne informacje, co portale tradycyjne, z tym, że oczywiście dotyczą określonej tematyki. A więc na przykład w vertalu biznesowym można znajeźć:
odnośniki do stron WWW poruszające określoną problematykę
serwisy bieżących informacji
kalendarze wydarzeń
wyniki badań, analiz
komentarze, opinie
aukcje
grupy dyskusyjne
Ponadto, vertale mogą pęłnić niektóre usługi podobne do tych, jakie oferują Intranety Gospodarcze w segmencie business-to-business w swoich portalach korporacyjnych (corporate portal). Chodzi o kojarzenie partnerów handlowych i zawieranie między nimi kontraktów handlowych. Dodać należy, że dostęp do vertali nie jest ograniczony, nie wymaga identyfikacji i autoryzacji.
Liczba.
Według szacunków The GratnerGroup z grudnia 1999 roku liczba dużych portali wynosi 300, a w ciągu 12-24 miesięcy ich liczba ma wzrosnąć do 10000 (uwaga moja: skok o ponad 3300% w tak krótkim czasie? hmm..)
Główne zalety.
Vertale pozwalają ma szybkie znalezienie konkretnych, często bardzo specyficznych i unikalnych informacji zgromadzonych w jednym miejscu. To właśnie jest główny cel ich istnienia. Biorąc pod uwagę ilość śmieci w Internecie i całą masę bezużytecznych informacji istnienie vertali staje się niezbędne i wydaje się być wybawieniem.
I na koniec. Pamiętasz, drogi Czytelniku, powiedzenie, że "jak coś jest państwowe to jest niczyje"? Można również powiedzieć, że "jak coś jest o wszystkim (jak tradycyjne portale) to jest o niczym". Prawdą jest również, że im większa specjalizacja portalu tym większa jego wartość. Dlatego właśnie powstaly vertale - wyspecjalizowane portale :)
I ostatnia uwaga. Tradycyjne portale próbują naśladować vertale proponując swoim użytkownikom "personalizację" otrzymywanych informacji.
EDI
EDI (Electronic Data Interchange) - czyli elektroniczna wymiana danych (dokumentów). Służy do wymiany standaryzowanych dokumentów handlowych w formie elektronicznej, coraz częściej przez wykorzystanie sieci Internet, między partnerami biznesowymi.
EDI jest wykorzystywane w handlu elektronicznym w segmencie business-to-business.
Systemami EDI zainteresowały się najpierw wielkie firmy. Częstotliwość zawierania kontraktów i przeprowadzania rozmów handlowych w takich międzynarodowych koncernach jest duża, a więc i oszczędności uzyskiwane dzięki korzystaniu z EDI są duże (spadek kosztów własnych ponoszonych na łączności i wymianie informacji między firmami). Małe i średnie firmy zaczęły wprowadzać EDI trochę później, częściowo w wyniku presji ze strony dużych firm, których są partnerami (dostawcami, pośrednikami, odbiorcami).
Generacje EDI:
generacja I |
|
generacja II |
|
generacja III |
|
Główne sektory gospodarki wykorzystujące EDI:
przemysł motoryzacyjny
przemysł elektroniczny
transport
Główne kraje wykorzystujące EDI:
USA
Wielka Brytania
Niemcy
Holandia
Korzyści:
oszczędności - spadek kosztów własnych ponoszonych na łączności i wymianie inormacji między firmami
wzrost efektywności:
system produkcji JIT (just-in-time)- dostarczanie części do produkcji wprost na linie produkcyjne
system precyzyjnego zaopatrzenia i dostaw - Lean Supply - realizacja dostaw na żądanie
uzyskanie przewagi nad konkurencją
szybsza reakcja na zmiany i potrzeby
wprowadzenie EDI w węższym zakresie (jedynie przesyłanie dokumentów i informacji) nie wymaga żadnych zmian ani w strukturze organizacyjnej firmy, ani w metodach jej działania
znaczenie symboliczne - korzystanie z EDI jest wyrazem zaufania do partnera handlowego i chęci długoletniej współpracy
Standaryzacja.
Ujednolicenie formatu przesyłanych informacji i danych jest najważniejszym i niezbędnym czynnikiem warunkującym rozwój i korzystanie z EDI. Partnerzy wykorzystują do tego celu jednakowe standardy i oprogramowanie umożliwiające ich tworzenie. Handel elektroniczny ma charakter globalny, niezbędna jest więc standaryzacja o zasięgu międzynarodowym. W ramach różnych organizacji międzynarodowych (UE, WTO, OECD itd.) powołano specjalne komórki zajmujące się nadzorowaniem EDI oraz jej standaryzacją.
Standardy EDI.
EDI-FACT - (popierany przez UE i ONZ) - standard międzynarodowy
ANSI X12 - standard amerykański
Przeszkody we wprowadzaniu EDI.
duże zróżnicowanie poszczególnych sektorów gospodarki
niektóre kraje wypracowały własne standardy międzynarodowe - np. UKEDI w Wiekiej Brytanii
współdziałanie w skali międzynarodowej nie jest łatwe
konflikt interesów poszczególnych grup użytkowników
konieczność zmiany przyzwyczajeń
brak wiedzy
duże koszty wprowadzenia EDI - w niektórych regionach, bez pomocy państwa, bariera nie do pokonania dla małych i średnich firm
Proces wprowadzania EDI jest najłatwiejszy i najszybszy w sektorach i regionach o dużym współczynniku koncentracji - duża liczba dużych i dobrze zorganizowanych przedsiębiorstw, a co za tym idzie znających i aktywnie wykorzystujących technologię informatyczną.
Elementy składowe dokumentu EDI:
Rodzaj |
Wyjaśnienie |
Przykład |
pole danych |
|
nazwisko, ulica, miasto, kod pocztowy |
segment |
|
|
wiadomość |
|
adres dobiorcy, drugi adres odbiorcy |
koperta |
|
|
Rodzaje dokumentów EDI:
handlowe: katalogi, zamówienia, faktury itd.
przewozowe: zlecenia transportowe, aviso dostaw itd.
finansowe: przelewy, informacje o operacjach bankowych
Etapy komunikacji EDI:
zgromadzenie danych - wprowadzane ręcznie, importowane z gotowych baz danych lub arkuszy kalkulacyjnych
translacja takiego pliku na standard EDI (z odpowiednim podziałem na elementy składowe dokumentu EDI)
umieszczenie dokumentu EDI w skrzynce nadawczej klienta poczty e-mail
wysłanie poprzez sieć VAN lub sieć Internet do skrzynki odbiorczej adresata
adresat wiadomości odbiera i dokonuje translacji otrzymanego dokumentu EDI na format aplikacji z której korzysta
Komercyjne witryny WWW
Wstęp.
W tej części opiszę zasady, których należy przestrzegać tworząc zarówno witrynę WWW, na której firma jedynie prezentuje siebie i swoją ofertę, jak i witrynę, na której można dokonywać zakupów towarów i usług tej firmy - a więc właściwy handel on-line.
Podstawowe zasady są wspólne. Specyficzne zasady odnoszące się stricte do tworzenia i prowadzenia sklepów on-line opiszę osobno.
I zaraz na wstępie należy zaznaczyć, że prowadzenie handlu internetowego różni się w sposób zasadniczy od działalności handlowej tradycyjnej. Pan Jacek Konikowski użył takiego porównania: "Handel tradycyjny tak ma się do internetowego, jak węgiel kamienny do kamienia węgielnego". Wynika to ze specyfiki Internetu jako takiego, stanowiącego otoczenie w jakim robi się biznes.
Jak dotąd właściciele firm z reguły tego nie rozumieją i próbują przenieść rozwiązania, skądinnąd skuteczne w handlu tradycyjnym, na płaszczyzne handlu internetowego.
Dział ten podzieliłem na 4 części:
Zanim przystąpisz do pracy.
Zasady tworzenia witryn firmowych.
Utrzymanie i prowadzenie witryny firmowej.
Zasady - sklepy on-line.
Zanim przystąpisz do pracy.
A więc decyzja została podjęta. Właściciel firmy chce wykorzystać również Internet do prezentacji i promocji swojej firmy, a także do prowadzenie handlu.
1) Określenie celu.
Jest to bardzo ważne. Stworzenie firmowej witryny wcale nie jest, wbrew powszechnemu poglądowi, ani łatwe, ani tanie. Dlatego właśnie skoncentrowanie się na określonym celu i konsekwentne do niego dążenie pozwoli uniknąć straty pieniędzy i czasu, a z drugiej strony, przyniesie spodziewane efekty w postaci, na przykład wzrostu sprzedaży, czy poszerzeniu kontaktów handlowych.
Pan Mariusz Trojański wyróżnia następujące rodzaje witryn internetowych:
witryny o charakterze promocyjnym, obniżające koszty tradycyjnej kampanii reklamowej lub ją wspomagające
witryny udostępniające przestrzeń reklamową innym firmom
witryny sprzedaży bezpośredniej, w których zawartość udostępniana jest po wniesieniu opłaty (subskrypcja, towary dostarczane drogą elektroniczną)
sklepy sprzedaży wysyłkowej oferujące towary dostarczane klientowi w sposób tradycyjny
witryny służące wyłącznie do zawierania kontraktów handlowych, kontaktu z partnerami, poszukiwania nowych partnerów (np. handel międzynarodowy, hurtowy, nie związany ze sprzedażą detaliczną)
właściwe portale biznesowe
witryny o charakterze WebEDI
portale ekstranetowe i intranetowe
Natomiast wyróżniam 3 kategorie istnienia firmy w Sieci:
witryna będąca wyłącznie wizytówką firmy (np. na stronie Wizytówka można zrobić wizytówkę firmy kompletnie nie znając składni HTML i umieścić to w Sieci)
witryna dynamiczna, stale aktualizowana, wpisana i będąca częścią kampanii reklamowej, mająca być jeszcze jednym kanałem budowania świadomości marki lub produktu
witryna dynamiczna, której zadaniem jest nie tyle przedstawienie firmy i jej promocja, ale przede wszystkim staje się nowym kanałem dystrybucji - sklep on-line
Należy określić, który rodzaj witryny interesuje firmę i tego się trzymać. Przynajmniej na początku. Można po, na przykład, stworzeniu strony, jako prezentacji oferty firmy i jej prezentacji na stronie WWW, rozszerzyć jej zakres do możliwości handlowych.
2) Charakter działalności.
Narzędzia umożliwiające prezentacje materiału i komunikację są bardzo różne. Technologia internetowa rozwija się bardzo szybko. Dlatego inaczej będą wyglądały strony firmy zajmującej się sprzedażą butów, a inaczej strona firmy z sektora zaopatrzenia - nie tylko merytorycznie i graficznie, ale również pod względem struktury strony, sposobu nawigacji i układu połączeń między poszczególnymi podstronami itp.
3) Zasoby finansowe.
Ilość środków finansowych, jakie firma zamierza przeznaczyć na stworzenie i późniejsze utrzymanie i prowadzenie witryny decyduje o takich kwestiach, jak:
wielkość strony (liczba podstron)
wybór dostawcy internetowego
tworzenie strony własnymi siłami, czy skorzystanie z coraz bardziej popularnego outsourcingu
zakres wykorzystanie Internetu do prowadzenia działalności i inne.
4) Kto mi witrynę stworzy?!
Istnieją zasadniczo 5 kategorie podmiotów, które zajmują się projektowaniem i wykonaniem stron WWW:
wyspecjalizowane firmy, zatrudniające informatyków, grafików, specjalistów od marketingu, ludzi którzy znają się na tym bardzo dobrze, zarówno pod względem czysto technicznym, jak i kreatywnym (rozumieją specyfikę i zasady komercyjnego Internetu)
operatorzy sieci Internet - posiadają własne studio graficzne lub edycyjne, przygotowujące projekty dla klientów już korzystającychz ich usług dostępowych
agencje reklamowe - swoją dotychczasową działalność rozszerzyły o nowe medium - Internet
zarówno firmy, jak i osoby fizyczne, dla których taka działalność stanowi działalność uboczną lub dodatkowe źródło dochodów
"wolni strzelcy" - coraz bardziej popularna kategoria. To ludzie, którzy, dzięki zdobytej wiedzy, oferują swoje umiejętności firmom w zakresie tworzenia witryn WWW; nie są nigdzie zrzeszeni, pracują na własny rachunek (moja prywatna uwaga: znam jednego takiego człowieka: maniak komputerów, programowania, odlutek i samotnik; kontaktuje się ze swoimi klientami jedynie przez Sieć - jest szybki, dokładny i skuteczny :))
Uwaga: 2 ostatnie kategorie - korzystanie z ich usług może jest i tańsze, ale ma też zasadnicze wady. Po pierwsze: często są nieprofesionalni, poziom ich usług pozostawia wiele do życzenia. Po drugie: rzadko oferują kompletną obsługę klienta, zarówno w fazie tworzenia witryny, jak i późniejszej opieki nad nią.
5) Zobacz, jak robią to inni.
Przed przystąpieniem do tworzenia własnej witryny, czy to własnymi siłami, czy zlecając utworzenie jej wyspecjalizowanym firmom, warto przejrzeć już istniejące w Sieci strony o podobnej tematyce, zobaczyć, jak wyglądają strony konkurencji. Na pewno pozwoli to na uświadomienie sobie o co chodzi w tym wszystkim, pozwoli uniknąć błędów konkurencji, a może dzięki temu wpadnie do głowy jakiś nowy orginalny pomysł :)
Zasady tworzenia witryn firmowych.
1) Logiczny układ (interfejs użytkownika)
Należy pamiętać, aby komunikacja na stronie była zawsze jasna. Niektórzy określają to, jako: "intuicyjna nawigacja". Chodzi o to, aby użytkownik odwiedzający stronę po prostu się w niej nie pogubił, aby zawsze wiedział w którym miejscu się znajduje i w łatwy sposób zawsze mógł powrócić do określonej partii materiału oraz dotrzeć do konkretnej informacji.
Nie można dopuścić do sytuacji, że w układzie witryny orientuje się jedynie jej twórca.
Należy pamiętać, że stopień trudności jest wprost proporcjonalny do objętości witryny.
Istnieje wiele sposobów tego osiągnięcia:
umieszczenie różnego rodzaju wyróżników i dodatkowych informacji ułatwiających poruszanie się po witrynie
należy unikać, tzw. scrollingu, a więc potrzeby przewijania tekstu
klawisze nawigacyjne muszą być widoczne i łatwo zauważalne
podstawowe (główne) klawisze powinny być umieszczone w miejscu, gdzie wzrok pada najczęściej - u góry, po prawej stronie ekranu
połączenia umożliwiające przejście do innej strony witryny, a umieszczone w tekście, powinny być dobrze wyróżnione
Przy projektowaniu połączeń i hierarchii między poszczególnymi stronami witryny pomocne może okazać się wykonanie diagramu.
2) Grafika na stronie.
Piękne obrazki na każdym kroku - to robi wrażenie. Ale co z tego, jeżeli strona będzie ładowała się całe wieki! Ocenia się, że jeżeli strona nie załaduje się w ciągu 30 sek. użytkownik poszuka gdzie indziej. Poza tym, strony komercyjne nie mają być piękne. Mają być co najwyżej estetyczne (mieć profesionalny wygląd), a przede wszystkim funkcjonalne. Użytkownik szukający takich stron jest specyficzny. Nie oczekuje pięknej grafiki, ale konkretnych informacji. Przy tym, zwykle dysponuje małą ilością czasu - potrzebuje więc też informacji szybkiej.
Są jednak przypadki, gdy umieszczenie dużej ilości grafiki, ze względu na specyfikę działalności, jest niezbędne. Na przykład firma zajmująca się pośrednictwem w zakresie sprzedaży dzieł sztuki, czy też po prostu obrazów. W takich przypadkach stosowne jest zastosowanie, tzw. thumbnails, czyli miniatur w formacie GIF połączonych z właściwym formatem JPEG obrazka (dopiero po wybraniu minatury pojawi się na osobnej stronie, w osobnym oknie przeglądarki obrazek właściwy w dużych rozmiarach).
3) Bądź wiarygodny.
Internet jest medium specyficznym. Tu nie ma spotkania twarzą w twarz. Trudno jest pozyskać zaufanie potencjalnego klienta. Dlatego firmowa witryna powinna zawierać wszelkie dane identyfikujące tą firmę. Powinny się więc tu znaleźć nazwiska właścicieli, dokładny adres firmy, również e-mailowy, numery telefonów i faksów. Można również przedstawić referencje oraz wymienić znane firmy z którymi dana firma współpracowała, czy krótko przedstawić historię firmy. Z uwagi na tysiące podobnych ofert w Sieci spęłnienie powyższego warunku może być nawet czynnikiem decydującym o wyborze przez klienta właśnie tej firmy.
4) Oferta.
Klient nie ma możliwości dotkniecia towaru, powąchania go, czy wypróbowania. Należy to, w miarę możliwości, czymś zastąpić. Dlatego tak ważne jest umieszczenie jak najpęłniejszej i profesionalnej informacji o produkcie, o jego danych, czy cechach. Z drugiej strony ilość informacji nie powinna klienta przytłaczać. Rozwiązaniem jest odpowiedni układ logiczny witryny, na przykład układ pionowy - od informacji ogólnych do najbardziej szczegółowych. Dobrze jest również podać odnośniki do stron producenta określonego towaru.
5) Cena.
To ostatni element oferty. Cena powinna być bezwzględnie podana przy towarze na stronie WWW. Nie można dopuścić, aby potencjalny klient musiał dzwonić w tej sprawie do firmy.
6) Adres sieciowy.
W Sieci istnieje tysiące firm. Każda z nich posiada jakiś adres internetowy. Dlatego ważne jest, aby potencjalny klient trafiając na stronę firmy zapamiętał jej adres: powinien on być krótki, prosty i łatwo identyfikujący się z nazwą firmy.
Wyróżnia się następujące rodzaje adresów sieciowych:
adres funkcjonalny - pod adresem serwera WWW usługodawcy - np. http://www.polbox.com/nazwa_firmy. Zaletą są niższe koszty (rejestracji i miesięcznego abonamentu), ale wadą - gorsza zapamiętywalność adresu. Taki adres jest również informacją, że firma albo nie przywiązuje zbytniej wagi do swojej działalności w Sieci, albo nie stać jej na wykupienie profesionalnego adresu
adres domeny - np. http://www.firma.pl lub http://www.firma.com.pl - są to dwa główne rodzaje domen. Osobiscie uważam, że duże firmy, bądź te nastawione na działalność w Sieci powinny zarejestrować swoją stronę w obydwóch rodzajach.
Pozostałe rodzaje to: http://www.firma.gdansk.pl - wskazuje, że działalność firmy ograniczona jest do pewnego obszaru geograficznego; http://www.instytucja.org.pl - wskazuje instytucję lub organizację non-profit; http://www.organizacja.edu.pl - wskazuje na instytucję lub organizację edukacyjną; http://www.instytucja.gov.pl - wskazuje na instytucję lub organizację rządową
Rozwiązanie najdroższe, ale najbardziej skuteczne: największy stopień zapamiętywalności
adres subdomeny - np. http://www.firma.dostawca.com.pl - gdy zleceniodawca i dostawca podejmują pewne wspólne przedsięwzięcia.
domena międzynarodowa - np. http://www.firma.com - nie wydaje się to godne polecenia, gdyż odrywa firmę od kraju pochodzenia. Domeny takie w praktyce wykorzystują firmy amerykańskie oraz wielkie międzynarodowe koncerny, posiadające swoje przedstawicielstwa na całym świecie
Utrzymanie i prowadzenie witryny firmowej.
1) Aktualizacje.
Należy pamiętać, aby wszystkie elementy w treści strony były zawsze bieżące i aktualne. Jeżeli przykładowo zmieni się adres firmy, czy nazwiska właścicieli - należy to natychmiast uwzględnić na stronie. Co ważniejsze - cena i oferta (asortyment). Te bezwzglednie zawsze muszą być aktualne.
Należy pamietać o sprawdzaniu aktualności odnośników do innych stron w Sieci.
2) Komunikacja z użytkownikiem.
Internet jest medium interaktywnym, umożliwia dwustronną komunikację: klient-firma. Ważną zasadą, którą bezwzględnie należy przestrzegać, jest bieżące odpowiadanie na zapytania użytkowników (wysyłanych pocztą e-mail). Więcej o tym będzie w części: "Zasady - sklepy on-line" - "Obsługa klienta".
3) Zaufanie użytkownika.
Częściowo pisałem już o tym w części: "Zasady tworzenia witryn firmowych" - "Bądź wiarygodny". Drugim elementem budowania zaufania użytkownika są właśnie "Aktualizacje". A trzecim "Komunikacja z klientem".
4) Promocja strony.
Co z tego, że mamy własną stronę, jeżeli nikt o niej nie wie. Ważne jest, aby nową stronę promować, czy po prostu o niej informować w mediach tradycyjnych, z których usług dotychczas firma korzystała: przy reklamie telewizyjnej - napis z adresem strony, przy reklamie radiowej - informacja i podanie adresu strony, na wizytówkach pracowników - do dotychczasowych informacji dodać adres strony i adresy pocztowe firmy i pracownika, itd.
Drugim ważnym elementem jest zarejestrowanie jej w największych polskich serwerach katalogujących zasoby internetowe, takich jak: Onet, Wirtualna Polska; jak i zagranicznych, na przykład Yahoo! Można zarejestrować stronę w listach dyskusyjnych (należy jednak uzyskać na to zgodę członków takiej listy).
Można też zastanowić się nad umieszczeniem bannerów, czyli graficznych odnośników do naszej strony, na popularnych stronach WWW.
Świat musi się o niej dowiedzieć!
Zawsze pamietaj - Witryna świadczy o firmie.
Zasady - sklepy on-line.
Stworzenie sklepu internetowego jest najwyższą i najbardziej zaawansowaną technicznie formą zaistnienia w Sieci oraz najbardziej kosztowną. Wymaga najwięcej pracy, największego doświadczenia twórców i osób opiekujących się aplikacją .
1) Płatność.
Klient powinien mieć różne możliwości zapłaty za zakupiony w Sieci towar.
O sposobach płatności pisałem już powyżej. Dodam tylko, że nie wolno klienta ograniczać: powinien mieć możliwość zapłaty zarówno w sposób tradycyjny, jak i bezpośrednio poprzez Sieć.
2) Cena.
Powinna to być cena końcowa (uwzględniająca VAT, koszt przesyłki itd.), czyli taka, jaką ma zapłacić klient. Wskazane jest przygotowanie systemu naliczania opłat dodatkowych. Umieszczenie jedynie informacji, że "opłaty dodatkowe zostały wliczone do ceny towaru" nie mówi klientowi ile będzie musiał ostatecznie zapłacić za towar.
I ostatnia kwestia - poziom cen. Cena towaru oferowanego przez Sieć powinna być niższa od ceny tych towarów w sklepie tradycyjnym. Według mnie jednak, są ważniejsze zalety, które decydują o korzystaniu z Internetu. Nie trzeba stosować tej zasady za wszelką cenę.
2) Asortyment towarów.
Największą popularnością w Sieci cieszą się sklepy oferujące szeroki asortyment towarów. O ile taki asortyment mogą zaproponować, na przykład sklepy spożywcze, o tyle jest to niemożliwe w przypadku sklepów specjalistycznych. W takiej sytuacji wskazane jest przystąpienie do malla, czyli wirtualnego odpowiednika tradycyjnego domu towarowego, w którym każdy sklep ma swoje osobne stanowisko (np. Centrum Handlowe Zakupin).
3) Presja zakupu.
Presja zakupu powinna być odpowiednia. Należy zachęcać klienta do dokonania zakupu, ale nie można przesadzać. Jak wykazały badania ekspertów z Duńskiego Stowarzyszenia E-commerce (12/99), jedynie 5% odwiedzających sklepy on-line czyni to w celu dokonania zakupu. Tak więc 95% odwiedza sklep głównie w celu porównania z ofertą innych oraz w celu znalezienia informacji o produkcie. Wywieranie zbyt dużej presji zakupu spowoduje opuszczenie sklepu zarówno przez te 5%, jaki te 95% odwiedzających.
4) Obsługa klienta.
Klienci mogą mieć pytania dotyczące towarów, czy procesu zakupu i płatności. Częściowo można te wątpliwości rozwiać tworząc osobny dział na stronie w formie zestawu najczęściej zadawanych pytań i krótkich konkretnych na nie odpowiedzi. Jednak, aby obsługa była pęłna należy również stworzyć możliwość zadawania konkretnych pytań przez klientów drogą e-mail. A najważniejsze jest to, aby "Dział obsługi klienta" po prostu na nie odpowiadał i to możliwie jak najszybciej. W ten sposób klient czuje, że jest zauważany, ma wrażenie, że jest indywidualnie obsługiwany, w końcu, że sprzedawcy na nim zależy. Przy następnym zakupie klient na pewno powróci do takiego sklepu.
5) Uatrakcyjnij ofertę.
Dobrym pomysłem jest zaproponowanie klientowi zakupu dodatkowych rzeczy związanych ze sprzedawanym rodzajem towarów. Na przykład firma sprzedająca kasety video przez Sieć może zaproponować zakup koszulek, plakietek, plakatów podkładek pod mysz i innych najprzeróżniejszych gadżetów zwiazanych z konkretnym filmem. Organizowanie konkursów typu: "Odpowiedz na 3 pytania, a koszulka jest Twoja!" lub "Stała zniżka dla stałych klientów." nie tylko uatrakcyjnia stronę, ale przywiązuje klienta do firmy.
Dostawa towaru.
Jeżeli klient zamówi towar i go nie otrzyma, już nigdy nie skorzysta z oferty takiego sklepu. I nie ważne, czy dokonał już płatności, czy też dopiero miał zapłacić przy odboirze towaru. Co więcej wiadomości o takich sklepach rozchodzą się bardzo szybko dając zwielokrotniony efekt.
Opóźnienie w dostawie dowaru w stosunku do tego, co było napisane w ofercie firmy na stronie, jest prawie tak samo negatywne.
Należy pamietać, że w Sieci jest bardzo, baaaardzo trudno odbudować zaufanie klienta.
7) Bezpieczeństwo danych osobowych klienta.
Firmy często umieszczają na swojej stronie ankiety. Oczywiście ich wypełnienie powinno być całkowicie dobrowolne. Chodzi o to, aby na przykład, dokonanie zakupu nie było warunkowane wypełnieniem ankiety. Oprócz pytań w stylu: "Jak oceniasz nasz asortyment?", "Jak często dokonujesz zakupów on-line?" itd., znajdują się tam też rubryki, w których wpisuje się dane osobowe: nazwisko, miejsce zamieszkania, wiek, płeć itp. Firma powinna umieścić oświadczenie, że podane dane osobowe nie będą nikomu udostępniane i wykorzystywane do celów handlowych.
c.d.n.
Podsumowanie
E-commerce dopiero raczkuje. Co prawda istnieje już ogromna liczba sklepów internetowych (wynika to ze słusznego skądinąd poglądu firm, że kto teraz nie zaistnieje w Sieci, później może już nie przebić się przez konkurencję), jednak rzeczywiście kupuje w nich jedynie jakiś procent odwiedzających. Nie jest to procent duży, aczkolwiek systematycznie wzrasta. Największą przeszkodą jest brak zaufania klientów, co do kupowania towarów tą drogą. I chyba trudno się dziwić. Dokonanie zakupu on-line trudno porównać do czegoś już znanego, sprawdzonego i tradycyjnego. Myślę, że prawdziwy boom nastąpi, gdy siłę nabywczą uzyskają osoby będące obecnie studentami i uczniami. Pokolenie to, oswojone z komputerem, Internetem i otwarte na wszelkiego rodzaju nowości, będzie traktowało dokonywanie zakupów on-line za coś naturalnego i oczywistego, jak kupowanie w tradycyjny sposób.
Warto wspomnieć o jeszcze jednej kwestii. A mianowicie: Cyberhandel kontra tradycyjne super- i hipermarkety. Gdy amerykański gigant Wal-Mort przejął sieć 74 hipermarketów niemieckich Interspos, ceny towarów spadły przeciętnie o 12%. Czy cyberhandel może (lub będzie mógł) pochwalić się, jeżeli nie wiekszymi, to przynajmniej podobnymi obniżkami cen? Chyba raczej nie. Ceny w wirtualnych sklepach będą i są niższe niż w tradycyjnych sklepach, ale na konkurencję cenową z hipermarketami raczej nie ma co liczyć. Na szczęście handel on-line posiada swoje bardzo specyficzne atuty w stosunku do tradycyjnych molochów, a poza tym istnieją pewne nisze rynkowe dające niezaprzeczalny prymat wirtualnym sklepom. Chodzi tu o usługi, na przykład rezerwacje biletów, miejsc w restauracjach, hoteli, ofert biur turystycznych itp.
Bardzo proszę o wypełnienie Ankiety która jest tu:
Wojciech Maciejewski (m2000@ek.univ.gda.pl)
Reklama w Internecie
Wstęp
Era Internetu zaistniała już na dobre. Nie ma sił, które rozwój tej potężnej sieci mogłyby powstrzymać. Rosnąca w zastraszającym tempie rzesza użytkowników świadczyć może o ogromnym potencjale jaki w niej drzemie. Potencjał ten firmy mogą wykorzystać w celu zwiększenia swoich korzyści. Czas na zaistnienie w tym medium jest już najwyższy. Nie da się Internetu pominąć. Powstające w ?pajęczynie? jak grzyby po deszczu firmowe strony WWW fakt ten potwierdzają. Jakie są jednak tego zalety, wady i koszty? Czy faktycznie jest to konieczne? Na te pytania staram się na razie pokrótce odpowiedzieć
Środki reklamy INTERNETOWEJ
Jak już wspomniałem we wstępie, Internet jest największym i najszybciej rozwijającym medium na świecie. Za jego pomocą można nie tylko reklamować firmy czy towary, ale również dokonywać transakcji. Powstaje tylko problem: Jak dotrzeć z informacją do potencjalnego klienta? Rozwiązaniem są różnego rodzaju środki reklamowe. Należą do nich:
bannery
odnośniki
elektroniczne listy reklamowe
serwisy internetowe (wyszukiwarki)
oraz wiele innych o których może kiedyś napiszę
Bannery
Bannery są to umieszczane na stronach WWW (innych firm, osób) najczęściej podłużne elementy graficzne, często animowane. Informują one użytkownika Internetu o danej firmie lub konkretnym produkcie przez nią oferowanym, oraz zachęcają do odwiedzenia strony (tejże firmy) i zapoznania się ze szczegółami. Bannery mogą również o niczym nie informować i stanowić jedynie zachętę do odwiedzenia strony reklamodawcy. W każdym przypadku, są one jednocześnie hiperlinkami (odnośnikami) kierującymi nas na strony reklamującej się firmy. Wystarczy tylko ?kliknąć? nań myszką i program automatycznie nas przeniesie do danej witryny. Lokalizacja reklamy na odpowiednich stronach powinna uwzględniać cele reklamy i preferencje grupy docelowej. Bannery są najbardziej rozpowszechnionym środkiem reklamowym w Internecie.
Odnośniki
Odnośniki (hiperlinki, linki) spełniają taką samą funkcję jak bannery, jednakże nie mają charakteru graficznego. Są to krótkie informacje tekstowe, nie przekraczające kilku słów. ?Kliknięcie? myszką na taki tekst przenosi nas na stronę WWW danej firmy.
WWW
Istotnym środkiem reklamowym, choć za taki nie uważanym są same witryny WWW. Według raportu firmy Ernst & Young obecność produktu na stronach WWW ma znaczący wpływ na wielkość jego sprzedaży. Transakcja niekoniecznie musi być zawierana bezpośrednio przez Internet, zwłaszcza, że spora część użytkowników nie ma zaufania do systemów poufnych transmisji danych (np. numerów kart kredytowych) i obawia się o bezpieczeństwo transakcji. Prawie 2/3 gospodarstw domowych mających dostęp do WWW poszukuje tam jednak danych o interesujących ich produktach, porównując ich wady i zalety, a zakupu dokonuje później w placówkach detalicznych.
Elektroniczne listy reklamowe
Elektroniczne listy reklamowe pełnią podobną rolę jak zwykłe mailingi przesyłane pocztą tradycyjną. W tym miejscu można by się było pokusić o porównanie tradycyjnej i elektronicznej formy tego typu środka. Do niewątpliwych zalet e-mail?u można zaliczyć praktycznie natychmiastowy czas dotarcia do odbiorcy. Drugą ważną zaletą są niższe koszty dotarcia do pojedynczego odbiorcy. Metoda ta posiada jednak wiele wad. Po pierwsze można nią przesłać tylko ograniczoną ilość informacji (nie da się przesłać próbek, upominków itp.). Po drugie i być może ważniejsze, nie da się tą drogą dotrzeć do dowolnej grupy docelowej. Mogą nią być tylko osoby posiadające dostęp do Internetu i posiadający własne elektroniczne skrzynki pocztowe. Niemniej jest drugi po bannerach najbardziej rozpowszechniony środek reklamowy w sieci.
Serwisy internetowe
Serwisy internetowe (portale) nie są typowym środkiem reklamowym. Pełnią one podobną rolę jak książki teleadresowe. Użytkownik poszukujący informacji w sieci może za pomocą takiego serwisu otrzymać na ekranie spis odnośników do stron, na których znajdują się interesujące go dane. W Polsce najpopularniejsze usługi tego typu oferują Wirtualna Polska (www.wp.pl) oraz Optimus (www.onet.pl). Na świecie najczęściej korzysta się z serwisów Altavista (www.altavista.com), Yahoo (www.yahoo.com) czy Infoseek (www.infoseek.com)
Sponsoring ? inne podejście do reklamy w Internecie
W dobie tak szybkiego rozwoju Internetu nikt już nie zadaje sobie pytania, czy w sieć inwestować, lecz jak najefektywniej to zrobić. Jednym z najbardziej skutecznych sposobów może być sponsoring. Łączy on w sobie reklamę, public relations i promocję uzupełniającą. Można wyodrębnić kilka kryteriów podziału sponsoringu w Internecie:
W zależności od rodzaju sponsorowanego wydarzenia:
istniejące realnie w świecie
istniejące tylko w Internecie
Najlepszym przykładem pierwszego rodzaju wydarzeń jest sponsorowanie olimpiady w Atlancie w 1996 roku i zimowych igrzysk olimpijskich w Nagano w 1998r. Każdy sponsor olimpijski starał się udostępnić własną stronę WWW, która dostarczałaby najbardziej wyczerpujących informacji na temat igrzysk. Największy udział przypadł firmie IBM, która otrzymała miano oficjalnego dostawcy usług internetowych. Przygotowała ona oficjalny ośrodek WWW dotyczący igrzysk. Powstał on już w kwietniu 1995 i od tego czasu użytkownicy mogli śledzić trasę przekazywania pochodni olimpijskiej oraz zakupić bilety na igrzyska (sprzedano ponad 32 tyś. sztuk).
Sponsorować można również wydarzenia, które miały miejsce i Internecie. Absolut Vodka sponsorował wystawę ?Take Me I?m Yours?, która miała miejsce na stronach Serpentine Gallery.
W zależności od przedmiotu sponsoringu:
sponsorowanie całych ośrodków WWW
sponsorowanie poszczególnych sekcji w obrębie ośrodka
Przykładem sponsorowania całego ośrodka może być serwis olimpijski IBM
Drugi typ sponsorowania jest bardziej elastyczny. Pozwala na wybranie takiej sekcji w obrębie określonego ośrodka, na której sponsorowany przekaz będzie precyzyjniej docierał do grupy docelowej. Wykorzystuje się w ten sposób mechanizm zwany image transfer, polegający na przenoszeniu pozytywnego wizerunku tegoż ośrodka lub sekcji na markę albo produkt firmy sponsorującej. Przykładem może być sponsorowanie poszczególnych sekcji w obrębie ośrodka SportsLine USA.
3. W zależności od charakteru świadczenia na rzecz sponsorowanego:
sponsorowanie o charakterze finansowym
sponsorowanie o charakterze rzeczowym
sponsorowanie o charakterze usługowym
Najpowszechniej stosowanym rodzajem świadczenia jest finansowe wspieranie sponsorowanego. Koszt takiego przedsięwzięcia zaczyna się od 20 tysięcy USD miesięcznie.
Sponsorowanie o charakterze rzeczowym ma miejsce szczególnie w przypadku konkursów dla użytkowników organizowanych na stronach WWW.
Charakteryzując różne rodzaje sponsoringu w Internecie, można wyróżnić dwa szczególne przypadki, które są bardzo zbliżone w charakterze do reklamy, a czasem mogą nawet nosić znamiona znamiona kryptoreklamy. Podzielić je można ze względu na sposób adaptacji przekazu reklamowego do zawartości ośrodka na:
moduły wspierające markę (brand modules), w których próbuje się zaadaptować przekaz reklamowy do zawartości ośrodka.
wspólne tworzenie treści wspierających markę (content cobranding), w których, w przeciwieństwie do poprzedniego sposobu, próbuje się dostosować treść, zawartość ośrodka do przekazu reklamowego.
Moduły wspierające markę są to mikroośrodki WWW składające się najczęściej z kilku stron, które są dołączane do popularnych ośrodków tematycznych dostarczających informacji lub rozrywki. Pozytywne doświadczenie marki, wynikające z korzystania z tych modułów, przyczynia się do budowy świadomości jej istnienia. Zastosowanie modułów wspierających wizerunek marki wiąże się z przekonaniem, że użytkownik sieci w większości przypadków nigdy nie odwiedzi ośrodków macierzystych stron, poza sytuacjami, gdy jest on klientem danej firmy lub poszukuje informacji o niej lub jej produktach. Brand modules wykorzystuje się zatem w celu zwiększenia świadomości istnienia marki oraz poinformowania o niej nowych, potencjalnych konsumentów.
Przeciwieństwem modułów wspierających markę jest wspólne tworzenie treści wspierających markę, gdyż w tym przypadku to zawartość stron (ośrodka) próbuje się dostosować do przekazu reklamowego. Metoda ta zakłada, że użytkownik w rzeczywistości rzadko przypisuje zasługę reklamodawcy za możliwość obejrzenia jakiejś interesującej zawartości. W związku z tym, jeśli właścicielowi witryny WWW udałoby się przemienić uznanie użytkownika dla zawartości strony w uznanie dla sponsora, byłoby to o wiele korzystniejsze dla reklamodawcy i warte poniesienia dodatkowych kosztów. Można wyróżnić dwa sposoby wspólnego tworzenia treści wspierających markę. Po pierwsze interesujące i wartościowe fragmenty znanego i uznanego ośrodka WWW są umieszczane na stronach należących do firm sponsorujących, dzięki czemu przypada im zasługa w dostarczaniu tych informacji użytkownikom (np. Delta Airlines stara się dbać o swoich klientów, umieszczając na własnych stronach WWW aktualne informacje o pogodzie i sporcie pochodzące ze stron The Wheather Channel oraz Sport Line USA). Po drugie informacje na temat firmy lub marki są wplatane w treść stron. Przykładowo, sieć Hot Wired Network jest właścicielem stron Dreams Job, zamieszczającego ogłoszenia na temat pracy. Sponsorem tego ośrodka jest firma Dockers zajmująca się produkcją ubrań dla biznesmenów. Sponsorowanie w tym przypadku polega na umieszczaniu w tym ośrodku tylko ogłoszeń takich firm, które pozwalają pracownikom nosić ubrania Dockersa.
Zaprezentowane formy sponsoringu stanowią alternatywę popularnych bannerów reklamowych. Niewielki rozmiar tych ostatnich powoduje, że nie można ich wykorzystać przy bardziej złożonych przekazach reklamowych. Koszty opisanych form sponsoringu są też relatywnie mniejsze niż koszty założenia i utrzymywania własnych stron WWW. Co więcej przekaz marketingowy w nich zawarty może równie skutecznie oddziaływać na użytkownika sieci. Dodatkowym argumentem przemawiającym za sponsoringiem jest fakt, iż tradycyjne formy reklamy (zwłaszcza bannery) osiągnęły już pewien stopień nasycenia i skuteczność ich stała się ograniczona.
Dostępność Internetowego rynku reklamowego dla reklamodawców
W praktyce nie istnieją żadne ograniczenia, którymi musiałaby kierować się firma pragnąca reklamować się w Internecie. Podstawową rzeczą jaką musi jednak zrobić jest stworzenie własnego serwisu WWW. Reklamowanie się w sieci bez posiadania swojej witryny mija się z celem. Główne środki reklamy Internetowej stanowią w gruncie rzeczy tylko odnośnik do strony, na której znajdują się potrzebne informacje. Nie ma sensu również reklama produktów, czy firm działających na małym, lokalnym rynku. Idea Internetu jako sieci globalnej, czy choćby traktowanej jak ogólnokrajowa wymusza niejako reklamowanie towarów, usług czy firm działających na szerzej niźli tylko lokalnie. Mimo tego Internet jest otwarty na wszystkich oraz wszystko, i pozostając jako jedyna, nieskrępowana i niekontrolowana forma przekazu danych i informacji może stanowić efektywne medium reklamowe.
Wielkość rynku reklamowego w INTERNECIE
W chwili obecnej wielkość rynku reklamowego w Internecie jest niemożliwa do oszacowania. Wpływa na to przede wszystkim niesamowicie szybki rozwój sieci. Ocenia się, że co roku powstaje ponad milion nowych stron WWW. Same wydatki na reklamę w 1998 roku przekroczyły 5 miliardów USD. Ale nie wiadomo czy liczba ta nie jest dużo większa. Nie wliczano w to bowiem reklam umieszczanych na zasadzie wzajemności (firmy posiadające swoje strony ?wymieniają się? bannerami). Tak więc ze względu na przyrost liczby stron i związany z tym rozwój rynku reklamowego nie będziemy jeszcze długo mogli powiedzieć jaka jest naprawdę wielkość rynku reklamowego w Internecie.
Koszty reklam INTERNETOWYCH
Wydatki na reklamę w Internecie stale się powiększają, choć ciągle stanowią tylko małą część wszystkich funduszy na reklamę przeznaczonych. Wzrost ten świadczy o tym, iż warto w to medium inwestować. Szacuje się, że w roku 2000 wydatki na reklamę w Internecie wyniosą około 5 mld. USD. Innym czynnikiem mówiącym o celowości takich inwestycji jest ciągle wzrastająca liczba użytkowników sieci. Według szacunków firmy NUA jest ich obecnie ponad 112 milionów. Ponad połowa z nich (56%) spędza tygodniowo na korzystaniu z WWW około 10 godzin tygodniowo a prawie 1/3 posługuje się tym medium 4-9 godzin. Ponad 40% woli używać Internetu niż oglądać w tym samym czasie telewizję. Dodatkowo prawie 40 % użytkowników przyznaje, iż jednym z głównych celów wykorzystania sieci jest dokonywanie zakupów i / lub gromadzenie informacji o produktach.
Wszystko to sprawia, że średni koszt dotarcia do jednego użytkownika jest stosunkowo niski.
Podstawą rozmieszczenia reklam jest znajomość modeli cenowych stosowanych przez poszczególne strony udostępniające przestrzeń reklamową. W większości przypadków są to zarówno strony często odwiedzane, np. strony serwisów internetowych (wyszukiwarek), ośrodków tematycznych, jak i strony wyspecjalizowane w danym zagadnieniu, odwiedzane przez preferowaną grupę docelową. Bardzo popularna jest również wymiana bannerów pomiędzy zainteresowanymi reklamodawcami. Powstały nawet specjalne serwisy pośredniczące przy tej wymianie. W Polsce są to Bannermania, Smartlinks oraz BannerPower.
W chwili obecnej istnieje kilka modeli cenowych, zgodnie z którymi umieszcza się reklamy na stronach WWW. Należą do nich:
opłata jednolita (flat fee)
opłata oparta na wskaźniku CPM (cost per thousands exposers)
opłata oparta na wskaźniku liczby kliknięć (click through rate)
opłata za interakcję użytkownika z ośrodkiem WWW
opłata oparta na rezultatach osiągniętych za pomocą bannerów
Opłata jednolita jest to ustalona z góry stawka pieniężna za umieszczenie bannerów na stronie WWW w określonym czasie (najczęściej jest to 1 miesiąc). Opłaty jednolite były najwcześniej stosowaną formą płatności za reklamy w sieci i nadal są najczęściej wykorzystywane na polskim rynku. Mogą one być wprowadzone zarówno przy zagwarantowanej aktywności na danej stronie WWW, jak i przy braku takiej gwarancji. W Polsce umieszczenie bannera reklamowego na stronie kosztuje od 50 zł. za miesiąc.
W przypadku posiadania informacji o liczbie zdarzeń, w których użytkownik był poddany działaniu reklamy, można zastosować opłatę na wskaźniku CPM, czyli koszcie dotarcia do tysiąca odbiorców. W odniesieniu do WWW CPM odzwierciedla koszt wyświetlenia bannera tysiąc razy lub, w niektórych przypadkach, koszt obejrzenia reklamy przez tysiąc użytkowników. Wskaźnik ten jest używany w mediach tradycyjnych i dzięki temu umożliwia porównanie ich z siecią Internet. Dla 90 % stron wskaźnik CPM waha się od 10 do 150 dolarów w zależności od wielkości grupy docelowej odwiedzającej dane strony. Dla porównania wskaźnik CPM w USA wynosi dla telewizji 6-14 USD, dla czasopism 8-20 USD a dla gazet 18-20 USD.
Kolejnym sposobem pobierania opłat za reklamy na stronach WWW jest model oparty na wskaźniku liczby kliknięć, wykazującym ile osób kliknęło na banner i w ten sposób zostało przeniesionych na stronę reklamodawcy. Opłata ta wynosi średnio 25 centów za kliknięcie. Badania prowadzone nad efektywnością bannerów wykazały, iż jedynie mały procent osób odwiedzających strony WWW klika na reklamy. Z tego względu jest to model korzystniejszy dla reklamodawcy, ceny jednostkowe bowiem, choć większe, to pomnożone przez liczbę osób, które faktycznie klikają na reklamę stanowią sumę mniejszą niż przy zastosowaniu modelu CPM. Poza tym opłata oparta na wskaźniku liczby kliknięć gwarantuje, że użytkownik będzie poddany działaniu reklamy nie tylko za pomocą bannera, lecz także przekazu reklamowego zawartego na stronie reklamodawcy.
Kolejny model cenowy jest oparty na rezultatach osiągniętych za pomocą bannerów. Wynikiem może być dokonanie zakupu lub zgłoszenie zapytania ofertowego w efekcie kliknięcia na reklamę. W chwili obecnej najczęściej stosowanymi wariantami są modele ?zapłata za sprzedaż? (pay per sale) oraz ?zapłata za zgłoszenie zainteresowania? (pay pe lead). Przykładem modelu zapłata za sprzedaż jest program ?Associates? oferowany przez jedną z największych księgarń sieciowych amazon.com. Każdy kto posiada własna stronę WWW, może zostać członkiem stowarzyszonym z amazon.com. Jeśli zamieści on odnośnik do księgarni na własnej stronie, otrzymuje 8% od sumy sprzedanych książek zakupionych przez użytkownika, który połączył się i dokonał zakupu dzięki temu odnośnikowi.
Trudno jest określić, jaki model cenowy jest najkorzystniejszy dla przedsiębiorstwa. Wyniki ankiety przeprowadzonej wśród reklamodawców przez agencję Forrester Research wskazują na największe zainteresowanie modelem opartym na wskaźniku liczby kliknięć. (Źródło: Media & Technologies Strategies http://www.forrester.com)
Wybierając model cenowy, należy przede wszystkim wziąć pod uwagę następujące czynniki: dane dotyczące strony dostarczającej przestrzeń reklamową, cel reklamy oraz produkt, który jest reklamowany.
Powyższy opis dotyczy opłat za bannery, jednakże istnieją również inne środki reklamy. Niestety trudno w ich przypadku mówić o standardach opłat, W przypadku serwisów internetowych (wyszukiwarek) opłata jest pobierana jedynie od firm, które chcą, aby po wpisaniu przez użytkownika słów kluczowych w celu wyszukania informacji, na otrzymanym spisie pojawił się jako pierwszy lub jeden z pierwszych odnośnik właśnie do danej firmy. Nie jest to jednak metoda powszechnie stosowana i trudno tu mówić o wielkości opłat. Średnio zaczynają się one od 5000 USD za miesiąc. Jeśli chodzi o elektroniczne listy reklamowe, to panuje w tej materii duża różnorodność. Najczęściej zajmują się tą działalnością firmy udostępniające za darmo lub opłatę elektroniczne skrzynki pocztowe (np. serwis Friko firmy Optimus, czy Polbox). Firmy te oferują możliwość wysłania listów do określonej liczby użytkowników ich systemu. W przypadku firmy Optimus cena wysłania mailingu to 1000 osób wynosi 45 zł. (Pełny cennik firmy Optimus znajduje się w załącznikach)
Potencjalni odbiorcy reklamy INTERNETOWEJ
Charakterystyka użytkowników Internetu.
Liczba - ponad 112 milionów
Płeć: mężczyźni 70 %, kobiety 30 %
Wiek: średnio 32 lata, 10 % stanowią dzieci poniżej 12 roku życia
Rasa: 80 ? 90 % biała
Pochodzenie: 65 % użytkowników pochodzi z USA, 25 % użytkowników pochodzi z Europy, 10 % reszta świata
Wykształcenie: 64 % posiada wykształcenie średnie
Przeciętny dochód: 60 tysięcy USD rocznie
Czas użytkowania: średnio ponad 3 godziny tygodniowo, 56 % ponad 10 godzin w tygodniu
Substytuty: telewizja, rozmowy telefoniczne
Jak widać z powyższego zestawienia, mamy do czynienia z osobami wykształconymi, zarabiającymi powyżej średniej, białego koloru skóry, w średnim wieku.
Skuteczność działań reklamowych w globalnej sieci
Poszukiwanie na stronach WWW ? nawet reklamowych informacji o produktach lub markach ma trochę inny wymiar, niż oddziaływanie tradycyjnej reklamy. Nigdy nie stało się to udziałem tylko 6,2 % użytkowników, niecałe 13 % internautów codziennie myszkuje po sieci w tym celu, a prawie połowa (46,3 %) szuka tego rodzaju informacji przynajmniej raz w tygodniu. (patrz wykres na stronie 12). Powyższe wskaźniki mają istotne znaczenie dla zrozumienia mechanizmu budowania promocyjnej obecności firmy w Internecie. Nie powinny być przy tym bezpośrednio porównywane z odsetkiem odbiorców tradycyjnych mediów, którzy widzieli dany przekaz reklamowy. Podczas gdy każdy komunikat reklamowy zamieszczony w tradycyjnych, komercyjnych mediach jest kosztem ponoszonym przez odbiorcę w zamian za możliwość bezpłatnego korzystania z medium, o tyle serwis WWW jest raczej wartością użytkową. Nie pojawia się on przed oczami odbiorcy sam z siebie, lecz w pewnym stopniu ze świadomego wyboru internauty, z chęci zapoznania się z określonymi informacjami. W przypadku tradycyjnych mediów mamy więc do czynienia z jakby ?tłoczeniem? informacji w kierunku odbiorcy, a w Internecie użytkownik poniekąd ?ciągnie? ją do siebie z własnej woli.
Dlatego też nikłe, lub nawet zerowe szanse prowadzenia sprzedaży własnego produktu via Internet nie przesądza o niecelowości podejmowania działań związanych z zaistnieniem przedsiębiorstwa w globalnej sieci. Dobra takie jak na przykład samochody, kupowane są za pośrednictwem Internetu bardzo rzadko, choć informacje o nich poszukiwane i zbierane są przez dość liczną grupę internautów. Właściwie skonstruowany firmowy site może dostarczać przedsiębiorstwu tzw. sales leads, czyli informacji o osobach, które aktywnie poszukują informacji na dany temat. Możliwość otrzymania spersonalizowanych, dostosowanych do własnych potrzeb danych jest bardzo ceniona przez użytkowników. Jak już wspomniałem w rozdziale o środkach reklamy internetowej, według raportu firmy Ernst & Young obecność produktu na stronach WWW ma znaczący wpływ na wielkość jego sprzedaży. Transakcja niekoniecznie musi być zawierana bezpośrednio przez Internet, zwłaszcza, że spora część użytkowników nie ma zaufania do systemów poufnych transmisji danych (np. numerów kart kredytowych) i obawia się o bezpieczeństwo transakcji. Prawie 2/3 gospodarstw domowych mających dostęp do WWW poszukuje tam jednak danych o interesujących ich produktach, porównując ich wady i zalety, a zakupu dokonuje później w placówkach detalicznych.
Kompendium wiedzy na temat skuteczności i odbioru reklamy w Internecie dostarcza badanie zaprojektowanie przez Internet Advertising Bureau (IAB) i wykonane przez firmę Mbinteractive. Dotyczyło ono bannerów. Wykazało, że jednorazowe ukazanie się bannera internaucie powoduje znaczny wzrost świadomości reklamy (advertisement awarness) średnio z 34 % w grupie kontrolnej do 44 % w grupie poddanej badaniu. Ekspozycja bannera miała też wpływ na powiązanie treści komunikatu z reklamowaną marką (brand linked impression), co z powodzeniem przekładało się na wzrost stopnia świadomości marki (brand awarness) u odbiorców. Osiem z dwunastu wykorzystanych w eksperymencie bannerów wywołało wzrost świadomości marki, przy czym w przypadku dwóch nowych, stosunkowo mało znanych marek wzrost ten był bardzo duży, sięgający odpowiednio 21 % i 54 %.
Przeprowadzano również badania wpływu reklamy na drabinę lojalności klienta. Stwierdzono jedynie umiarkowany wpływ na wszystkich szczeblach zależności. Jednorazowe ukazanie się bannera zwiększyło prawdopodobieństwo zakupu przeciętnie o 5 %. Wzrost ten był tym większy, im wyższy był poziom na którym lokował się konsument.
Zdolność komunikacyjna bannerów objawia się również w odniesieniu do postrzegania reklamowanych za ich pomocą marek. Wyniki eksperymentu powinny być poważnie potraktowane przez specjalistów marketingu i przedsiębiorców, bowiem zmiany w percepcji produktów są bardzo wysokie, jak na jednorazowy kontakt internautów z bannerem. W przypadku jednego z produktów firmy Toshiba o 120 % wzrósł odsetek osób zgadzających się z opinią ?że jest ona lepsza niż inne akcesoria do komputerów laptop?. Kształtowany przez bannerową reklamę wizerunek marki powiększa sumę korzyści z produktu, co przejawia się w przypisywaniu mu przez konsumentów relatywnie większej wartości. Przekłada się to między innymi na akceptację poziomu ceny wyższą o 28 %.
Wpływ Internetu na kształtowanie pozytywnego wizerunku firmy i produktów jest nie do przecenienia. Prawie dwie trzecie badanych przez IAB użytkowników Internetu jest zdania, że marki, które wykorzystują WWW jako medium reklamowe są bardziej przyszłościowe (forward ? thinking). Z kolei brak reklamy w tym medium może narażać na erozję istniejący, nawet bardzo dobry image firmy lub produktu. Jedna trzecia respondentów uważa bowiem, że marki, które nie wykorzystują WWW do celów komunikacji z rynkiem ?nie dbają o dotarcie do osób takich jak oni?.
Rozwój i przyszłość reklamy w INTERNECIE
Z całej pracy wynikać może tylko jeden wniosek. Internet jako medium reklamowe ma przed sobą świetlaną przyszłość. Świadczyć może o tym zarówno coraz szybciej powiększająca się liczba użytkowników sieci jak i wzrost obecnych w niej firm i ponoszonych przez nie wydatków na reklamę w tejże.
Dodatkowo na rozwój rynku reklamowego może mieć wprowadzanie coraz nowszych technologii jak choćby nowa usługa hipermedialna określana jako Hyper-G nad którą prace rozpoczęto już w 1991 roku. Hyper-G jest pomyślany jako globalny rozproszony system informacji multimedialnej umożliwiający użytkownikowi nawigację w dynamicznie zmieniającym się ?morzu informacji. W tym celu opracowywane są różnorodne koncepcje i mechanizmy, dzięki którym internauta może być pewien, iż uzyskał pełną informację na interesujący go temat. Wyeliminowane ma zostać poczucie ?zagubienia w hiperprzestrzeni? jakie pojawia się często przy posługiwaniu się systemem WWW.
Kolejnym elementem mówiącym o tym, że warto inwestować w Internet jest fakt, że w USA powstaje już następczyni dotychczasowej sieci określana jako Internet 2. Będzie to medium ponad 100 krotnie szybsze, dzięki czemu można będzie przekazywać nim dużo więcej informacji.
Internet to pewna przyszłość.
Podsumowanie
Firma, która chce sprostać coraz większym wymaganiom społeczeństwa musi być obecna w Internecie. Ignorowanie tego może się zakończyć dla niej tragicznie. Coraz więcej osób na całym świecie poszukuje informacji bez wychodzenia z domu. W coraz szerszych kręgach brak posiadania własnej strony WWW przez firmę postrzegana jest jako nieprzystosowanie się jej do zmieniających warunków zewnętrznych. W chwili obecnej własny site jest wprawdzie raczej sprawą oddziaływania na własny wizerunek i prestiż lecz już niedługo może być koniecznością. Adaptacja do nowoczesnych technologii nie jest rzeczą prostą. Technologia jest jednak w stanie zmienić naturę komunikacji. Daje firmom możliwość bardziej ludzkiej interakcji. Stwarza możliwość rozwiązywania problemów przy wykorzystaniu codziennych doświadczeń. Daje również możliwość pokazania ludziom własnych idei. Słowa te można znaleźć w witrynie Yellow Factory, jednej z rodzimych firm zajmujących się tworzeniem serwisów WWW. Komentarz do tych zdań może być tylko jeden. To nie staje się ? to się już stało rzeczywistością.
Bibliografia
L. Król , Jak reklamować się w Internecie.
Mariusz Kuziak, Niedoceniony potencjał reklamy WWW, ?Marketing w Praktyce? 1998, Nr 3, s.53
Bruce Clark, Internet w służbie marketingu, ?Marketing i Rynek? 1998, Nr 4 i 5
Mariusz Majewski, Reklama w Internecie ? modele cenowe, ?Marketing i Rynek 1998, Nr 6
Mariusz Majewski, Sponsoring ? skuteczna....., ?Marketing i Rynek? 1998, Nr 7
Diane K. Bowers, The New Research Tool, ?Marketing Research? 1998, Fall
Tomasz Myrdin, Internet jako nośnik reklamy, free.polbox.com/m/myrdin 1998
Xavier Dreze, Fred Zufryden, Is Internet Advertising Ready for Prome Time, ?Journal of Advertising Research? 1998, May, June
Tomasz Smoleń, Miasta on-line, ?Marketing w Praktyce 1998, Nr 4, s. 62 i n.
Tomasz Smoleń, Internetowe serwisy na życzenie, ?Marketing w Praktyce 1998, Nr 1, s. 62
Mariusz Kuziak, Dobry serwis WWW, ?Marketing w Praktyce 1998, Nr 5, s. 62 i n
banki , giełda , ubezpieczenia
Usługi finansowe w Internecie
Usługi finansowe w Internecie - to świadczenie usług finansowych dokonywane odpłatnie, na odległość, wykorzystując elektroniczne środki przekazu w odpowiedzi na zapytanie klienta.
Taka forma usług finansowych posiada pewne charakterystyczne cechy:
odległość jest nieistotna
obsługa 24h, 365 dni w roku
szybka reakcja na zmiany
znacznie tańsza obsługa tranzakcji
cross-selling - sprzedaż kilku usług temu samemu klientowi, w jednym czasie
obniżenie kosztów wejścia na rynek
Internet pełni w usługach finansowych określone role. Są to:
informacyjna
tranzakcyjna
płatnicza
realizowania tranzakcji
monitorowania tranzakcji
Prezentując zagadnienie usług finansowych w Internecie, wyróżniłem 4 obszary biznesu, których to zagadnienie dotyczy. Są to:
banki
giełda
ubezpieczenia
kredyty brak
BANKI
Oczywiście nie od razu powstała możliwość korzystania z usług fianasowych oferowanych przez banki za pośrednictwem Internetu. Zanim do tego doszło, trzeba było "przejść" przez pewne etapy rozwoju. Wyróżniam 4 takie etapy:
Banki tradycyjne - realizacja usług finansowych wymaga pójścia do banku, stania w kolejkach i użerania się z niegrzecznymi paniami z okienka :)
Phone banking - klienci banku, używając telefonu, mogli (mogą i teraz) sprawdzić stan swojego konta, bez potrzeby udawania się do banku i stania w kolejkach
Home banking - czyli bezpośrednia, na odległość, komunikacja klienta z bankiem. Używając specjalnego oprogramowania i modemu klient korzystał z usług bankowych
Bankomaty
Internet banking - wykorzystanie sieci Internet w celu korzystania z usług bankowych (po stronie klienta) lub oferowanie takich usług (po stronie banku); to elektroniczne banki oraz elektroniczne oddziały banków tradycyjnych; bankowość on-line; nie wymaga specjalnego modemu i oprogramowania; pozwala na dostęp do usług bankowych z każdego miejsca na świecie.
Mówiąc o PHONE BANKINGU należy zaznaczyć, że z usługi tej mogą skorzystać jedynie klienci posiadający w swoich telefonach system tonowego wybierania numerów.
Korzystanie z phone bankingu polega na tym, że klient w celu uzyskania określonych informacji, dzwoni pod numer telefonu banku, specjalnie do tego przeznaczony. Po uzyskaniu połączenia z bankiem, wstukuje przydzielone mu wcześniej hasło, a nastepnie przyciskając odpowiednie cyfry otrzymuje konkretne informacje. Na przykład: 1 - informacja o stanie konta, 2 - informacja o kursach walut w rozliczeniach gotówkowych, 3 - oprocentowanie depozytów, itd.
Oprócz uzyskiwania informacji można również dokonywać przelewów.
Oczywiście, jak za każde usługi :), tak i za tą bank pobiera stałą miesięczną opłatę. W Banku Pekao S.A. wynosi ona 5 zł miesięcznie. Poza tym bank za niektóre informacje (część jest bezpłatnych) pobiera prowizję. Przelewy są zawsze płatne.
Usługa ta różnie nazywa się w różnych bankach. W Pekao S.A. jest to teleserwis, a na przykład w Kredytbanku to Bankofon TELE KB.
Pierwszym bankiem w Polsce, który udostępnił swoim klientom HOME BANKING był Bank Rozwoju Eksportu. Było to w roku 1993. Za nim podążył WBK oraz Kredyt Bank. Obecnie z tego rodzaju usługi mogą korzystać klienci ponad 30 banków krajowych.
Korzystając z home bankingu klient łączy się z bankiem za pomocą następujących metod:
standardowe linie telefoniczne
łącze stałe
sieci pakietowe
łącza radiowe
telefonia komórkowa
Ponadto istnieje również usługa o nazwie Mobile Home Banking - tu klient łączy się z bankiem używając pagera. Pozwala on na przesyłanie, na przykład informacji o stanie konta, dokonanych wpłatach, czy realizację zleceń przelewy o stałych porach dnia.
Korzystając z home bankingu można wyróżnić 2 systemy połączenia z bankiem:
on-line - operacje dokonywane są w trakcie połączenia
off-line - połączenie komputera z bankiem trwa tylko tyle, ile wymiana przygotowanych wcześniej dokumentów
Korzyści z home bankingu to:
informacja o stanie konta
operacje na koncie:
składanie poleceń przelewów
wypłat
zakupu dewiz
składanie wniosków kredytowych
zastrzeganie skradzionych czeków
ubieganie się o wydanie nowych czeków
otwieranie nowych lokat
Oczywiście, aby korzystać z home bankingu, trzeba posiadać pewne dodatkowe rzeczy, niż tylko konto w banku:
komputer klasy PC, z procesorem min. 486 i 4 MB pamięci RAM
system operacyjny Windows
specjalny modem
telefon
specjalne oprogramowanie
urządzenie kodujące i sprawdzające autentyczność danych
Home banking może być realizowany i obsługiwany przez różne systemy (oprogramowanie):
Netbank WEB - Powszechny Bank Gospodarczy
Beta Office Banking- Bank Pekao S.A.
Minibank - Wielkopolski Bank Kredytowy
Pierwszym bankiem w Polsce, który udostępnił swoim klientom INTERNET BANKING był łódzki Powszechny Bank Gospodarczy S.A należacy obecnie do Grupy Pekao S.A. Było to w październiku 1998 roku. Obecnie Bank Pekao S.A. posiada swój Oddział Elektroniczny, obsługujący około 2 tyś. klientów.
Bariery w rozwoju Internet banking:
brak zaufania klientów do tej formy korzystania z usług bankowych, wynikajacy z obawy o bezpieczeństwo takich tranzakcji
w Polsce - relatywnie wysoki koszt dostępu do Internetu, jeśli chodzi o klientów indywidualnych
brak wiedzy, jak z tego korzystać; warunkiem rozwoju są działania popularyzatorskie i edukacyjne ze strony banków
Aby korzystać z Internet bankingu należy posiadać:
komputer klasy PC, z procesorem min. 486 i 4 MB pamięci RAM
system operacyjny Windows, wyposażony w przeglądarkę internetową WWW: MS Internet Explorer lub Netscape (chodzi o możliwość obsługi apletów Java) lub też skorzystać ze specjalnego programu klienckiego VideoTEL Banking (jest bezpłatnie dostępny w oddziałach banków, można go też znależć na CD-ROMie "Businessman Magazine" 12/98)
podłączenie do Internetu
Wśród oprogramowania umożliwiającego wdrożenie Internet bankingu przez banki możemy wyróżnić (należy jeszcze dodać, że są to całkowicie rodzime produkty):
Net-Bank WEB
NetTEL
vIBank
Wśród korzyści dla banków ze stosowania Internet bankingu można wyróżnić:
lepszy kontakt z klientem, możliwość indywidualizacji potrzeb klientów
oszczędność kosztów związanych z tworzeniem rozbudowanej sieci oddziałów
eliminacja zagrożeń związanych z tradycyjnymi przestępstwami, jak np. fałszowanie dokumentów bankowych
spadek kosztów tranzakcyjnych - związanych z obsługą klientów i przetwarzaniem dokumentów papierowych
przewaga konkurencyjna
ciągle aktualna oferta; możliwość szybkich zmian
alianse strategiczne, fuzje, wrogie przejęcia
Korzyści dla klientów:
szybsza realizacja zleceń
oszczędność czasu i pieniędzy związana z koniecznością osobistego odwiedzania oddziału bankowego
oszczędność czasu i pieniędzy związana z koniecznością ręcznego wypełniania dokumentów i zleceń bankowych
mniejsze koszty tranzakcji (mniejsze prowizje pobierane przez bank)
możliwość wglądu w aktualny stan ich rachunków bankowych o każdej porze
eliminacja zagrożeń związanych z dokonywaniem transakcji metodami tradycyjnymi, takich jak np. kradzież gotówki czy innych papierów wartościowych i dokumentów bankowych
oszczędności związane z ograniczeniem konieczności zapewnienia bezpieczeństwa fizycznego
24h obsługa, przez 365 dni w roku
najbardziej aktualna informacja i inne
14 maja 1998 roku przy Związku Banków Polskich powstała Rada Bankowości Elektronicznej (RBE).
Utworzyło ją 25 banków i instytucji międzybankowych oraz Związek Banków Polskich, wcześniej współpracujących w ramach Komitetu Organizacyjnego ds. Wspólnej Sieci Bankowości Elektronicznej.
Celem RBE są działania w zakresie standaryzacji elektronicznego obrotu oraz prowadzenie wspólnej polityki w zakresie bezpieczeństwa dla systemów bankowości elektronicznej. Jej celem jest również wypracowanie odpowiednich rozwiązań prawnych, które nadadzą transakcjom zawieranym elektronicznie jednakową moc prawną, co transakcjom zawieranym tradycyjnymi metodami oraz szeroko pojęta promocja idei bankowości elektronicznej i obrotu elektronicznego. O szegółowych celach i zadaniach RBE można poczytać na stronie internetowej RBE.
"Jak to wygląda w praktyce?" Z góry zaznaczam, że nie będę się rozwodził nad szczegółami. Zamiarem moim jest jedynie takie opisanie zagadnienia, tak aby "surowy" czytelnik mogł wyobrazić sobie, jak To działa :) Dodam, że posłużyłem się informacjami ze strony internetowej Banku Pekao S.A. Jeżeli po przeczytaniu tego tekstu, jesteś zainteresowany skorzystaniem z Internet Bankingu na serio, TU znajdziesz konkretne linki.
Przede wszystkim, aby wogóle pomyśleć o korzystaniu z Internet bankingu musisz posiadać niezbędny support techniczny o którym pisałem już wcześniej. Gdy już to wszystko posiadasz, następną czynnością jest otwarcie rachunku. Aby to zrobić musisz wejść na stronę internetową banku i wypęłnić odpowiedni formularz. Co ciekawe, zawiera on znacznie mniej rubryczek, które należy wypełnić, w porównaniu z otwarciem rachunku w sposób tradycyjny. Ostatnim elementem jest otrzymanie od banku generatora podpisu tzw. Token - urządzenie, wyglądem przypominające kalkulator, służące do identyfikacji klienta i do akceptowania jego dyspozycji, zapewniające bezpieczeństwo dokonywanych transakcji. I to praktycznie wszystko. Dodać należy jeszcze, że bezpieczeństwo tranzakcji jest gwarantowane nie tylko wspomnianym wyżej Tokenem, ale również protokołem szyfrującym SSL.
Samo korzystanie z usługi jest równie proste. Aby dokonać określonej operacji trzeba wykonać kilka kroków. Po wejściu na strone i wybraniu opcji: Obsługa rachunków należy wpisać identyfikator i hasło użytkownika; następnie - właczyć token wpisać swój PIN. Ostatnie dwie czynności to: wprowadzenie podanego 8-znakowego ciągu cyfrowego, a potem w ostatnim polu wpisać wyświetlony na tokenie ciąg cyfr.
Na koniec kilka słów o kosztach. Opłaty i prowizje nie są wygórowane. Za miesięczne prowadzenie rachunku bank pobiera opłatę podstawową w wysokości 8 zł. Za każdą operację bank pobiera prowizję. Koszta są ujęte w tabeli opłat i prowizji bankowych.
Pweną oznaką dużego zainteresowania banków również tym kanałem dystrybucji swoich usług może być fakt, że zaczynają one wykorzystywać reklamę telewizyjną w celu promocji Internet bankingu w swoich bankach. Przykładem takiego postepowania może być Bank Przemysłowo - Handlowy, który proponuje korzystanie z jego systemu bankowości elektronicznej o nazwie Sez@m. Na swojej stronie internetowej bank ten umieścił również świetną wersję demonstracyjną, która wyjaśnia krok po kroku zarówno zasady rejestracji nowego klienta, jak i sposób korzystania z usługi.
System obsługi klienta działa nieco inaczej niż w poprzednim przykładzie. Aby dokonać operacji należy najpierw wybrać na jego stronie opcję: "Obsługa rachunków". Nastepnie należy wpisać w odpowiednich rubrykach wybraną przy rejestracji nazwę użytkownika oraz hasło. Ostatnim elementem jest autoryzacja polegająca na podaniu prywatnego hasła klucza szyfrującego klienta. Jak widać wiec cała łączność jest bezpieczna.
Prowadzi się również prace nad stworzeniem banku całkowicie wirtualnego.
Przejawem takich działań jest stworzenie Pierwszego Wirtualnego Banku. Oczywiście, na razie bank ten pełni rolę edukacyjną, umożliwiając jego klientom obracaniem fikcyjną gotówką. Niemniej jednak istnienie takich działań należy uznać za wszechmiar pozytywne i godne kontynuacji, zważywszy na fakt, że, jak się uważa, jedną z największych barier w rozwoju Internet bankingu, jest niewiedza i obawa przed Nowym ze strony klientów.
Podstawowym celem stosowania Internetu w bankach jest zmniejszenie kosztów obsługi, jakie ponosi klient.
Przewiduje się, że w 2001 roku banki zainwestują w technologie internetowe tyle samo, ile w inne technologie stosowane w tej branży.
Na konferencji "Pieniądze w Internecie" zorganizowanej 18 maja 1999 roku w Warszawie (a jakże ehhh), sekretarz Rady Bankowości Elektronicznej przy Związku Banków Polskich oraz dyrektor zespołu informatyki Banku Pekao S.A. z entuzjazmem zapewniali, że banki są bardzo zainteresowane świadczeniem usług drogą elektroniczną, w tym poprzez Internet, jako, że przynosi to korzyści zarówno im, jak i ich klientom.
To bardzo ładne to co ten Pan mówił. Jedank co z tego, że banki są bardzo zainteresowane tą formą działalności, jeżeli klienci nie będą z niej korzystać na masową skalę. Bo tylko wykorzystanie tej formy usług bankowych przez klienta masowego może utrwalić, czy wogóle rozwinąć bankowość elektreoniczną na osi: bank - klient. Dlatego wydaje mi się, że obok niezbędnych czynników rozwoju, jakim są: zapewnienie infrastruktury technicznej, zapewnienie bezpieczeństwa oraz przełamanie monopolu telekomuny, jest również przełamanie pwenego tradycyjnego sposobu myślenia klientów, przełamanie barier psychologicznych.
No cóż - pożyjemy zobaczymy :))
Na koniec garść przydatnych linków.
Strony polskich banków, na których można wypróbować, jak działa Internet banking lub uzyskać szczegółowe informacje:
Pierwszy Edukacyjny Wirtualny Bank
Edukacyjny Wirtualny Kredytbank
Bank Pekao S.A.
Oddział Elektroniczny Banku Pekao S.A.
Wybrane banki zagraniczne prowadzące działalność on-line:
1st Source Bank
Associated Bank
Bank of America
Bank of Hawaii
Bank of Irleand
NetBanking
Cameron State Banking
NetBank
Compubank
First Central Bank
Telbank On-line
10 największych banków on-line:
Wells Fargo Bank
Bank of America
Security First Network Bank - pionier
Citybank
Salem Five
First Union
Wachovia
Bank One
Bank Boston
First Tennessee Bank
Przydatne adresy:
Bank Links
Banking in WWW
DDSI Internet Banking And Finanse Index / Search Engine
Consumer's Guide to Electronic Payments
Electronic Money Resource List
Gomez Internet Banking Scorecard
I jeszcze dwa linki, które mogą okazać się pomocne:
Polska.pl - dział poświęcony bankom i finansom
Bankowe Centrum Informatyki
GIEŁDA
W tym dziale zajmę się usługami finansowymi w Internecie dotyczącymi giełdy i biur maklerskich.
Największą na świecie elektroniczną giełdą jest amerykańska NASDAQ. Zawiera średnio 740 mln tranzakcji dziennie, a już dwukrotnie zdarzyło się, że zawarła miliard tranzakcji w ciągu dnia.
Na IV kwartał roku 2000 zapowiada się utworzenie NASDAQ-Europe - w pęłni elektronicznej giełdy europejskiej. Giełda ma również zapewnić dostęp do NASDAQ w USA i Azji.
Największe giełdy świata umożliwiają dokonywanie zleceń przez Internet:
American Stock Exchange (AMEX)
Boston Stock Exchange
Chicago Stock Exchange
Chicago Board of Options Exchange (CBOE)
New York Stock Exchange (NYSE)
Cincinnati Stock Exchange
Over the Counter Network (OTC)
Pacyfic Stock Exchange (PSE)
Philadelphia Stoch Exchange (PBW)
Niestety na Warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych nie jest możliwe składanie bezpośrednio przez inwestorów zleceń on-line. Nie jest to możliwe ze względu na strukturę wykorzystywanego systemu informatycznego. Giełda zakupiła jednak od giełdy francuskiej system, już do takich czynności przystosowany. System ten ma być uruchomiony w 2000 roku.
W takiej sytuacji polskim inwestorom nie pozostaje nic innego jak składanie zleceń przez Internet za pośrednictwem biur maklerskich. Jednak w Polsce na dzień dzisiejszy sytuacja wygląda tak, że większość tych biur traktuje Internet, jedynie jako nowy sposób prezentacji siebie i swojej oferty na stronach WWW, na umieszczanie informacji o notowaniach, statystyce, czy prezentację różnego rodzaju wykresów lub analiz.
Do nielicznych wyjątków należy:
Regionalny Dom Maklerski Polonia S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska (od listopada 1996 roku)
A jak to wyglada w praktyce? (na przykładzie DMBOŚ)
Najpierw należy się zarejestrować na witrynie DMBOŚ. Po wysłaniu rejestracji (transfer szyfrowany) otrzymujemy hasło (wymagane każdorazowo przy dokonywaniu zleceń). Potem otrzymujemy tradycyjną pocztą wszystkie dokumenty potrzebne do otwarcia i aktywacji rachunku. Po wypełnieniu dokumentów i załączeniu kserokopii dowodu tożsamości odsyłamy to wszystko na adres biura. Wkrótce otrzymujemy pocztą numer rachunku, na który należy wpłacić minimalną sumę 1500 zł, aby rozpocząć inwestowanie. Jest ona niższa niż wymagany depozyt do otwarcia rachunku w sposobie tradycyjnym. Również prowizja pobierana przez DM jest niższa i wynosi 0,8% za tranzakcję.
Otwarcie rachunku inwestycyjnego i dysponowanie środkami pienieżnymi na nim zdeponowanymi jest obsługiwane za pomocą serwera zleceń (aplikacji) - StockOnLine.
Dodam jeszcze, że wszelkie zlecenia są szyfrowane protokołem SSL.
Po raz pierwszy gracze mieli możliwość złożenia zleceń przez Internet na rynku pierwotnym na akcje spółki Karen Notebook w styczniu 1999 roku.
Jeżeli chodzi o inwestowanie przez polskich graczy na zagranicznych giełdach, to mają oni ograniczone możliwości. Przepisy prawa dewizowego nie zezwalają na korzystanie z pośrednictwa zagranicznych maklerów.
Mogą oni grać na zagranicznych giełdach za pośrednictwem, wyznaczonych przez Komisję Papierów Wartościowych, polskich biur maklerskich. Problem polega na tym, że jak dotąd (październik 1999 roku) Komisja wyznaczyła tylko 7 takich biur.
Oczywiście :), jest wyjście z tej sytuacji. Otóż, jeżeli tylko potencjalny gracz posiada uznawaną przez amerykańskie biuro maklerskie kartę kredytową oraz dysponuje odpowiednim depozytem może, bez większych problemów, kupować/sprzedawać akcje na giełdach zagranicznych.
Najbardziej znanym na świecie internetowym biurem maklerskim jest E*Trade. To właśnie o tej firmie myśli się, mówiąc o giełdowej rewolucji. Pod koniec połowy roku 1999 Biuro obsługiwało 1,24 miliona rachunków inwestycyjnych; 60% dochodów tego Biura pochodzi z tranzakcji dokonywanych on-line. Przedstawiciele Biura twierdzą, że obsługują klientów ze 119 państw świata. Broker gwarantuje realizację giełdowych operacji przez Internet do 50 milionów USD.
Największe jednak biuro maklerskie to Charles Schwab z 2,8 milionami rachunków inwestycyjnych.
Na stronie: http://www.scorecard.com znajduje się lista 80 najważniejszych światowych brokerów giełdowych.
Wśród korzyści z wykorzystania Internetu do składania zleceń giełdowych wymienia się:
inwestorzy płacą znacznie niższe prowizje
duża szybkość dokonywania zleceń i reagowania na zmiany
wygoda dokonywania zleceń
możliwość wydawania dyspozycji po zamknięciu giełdy
Jeżeli chodzi o potencjalne zagrożenia w rozwoju internetowych usług finansowych związanych z giełdą to wydaje mi się, że są one podobne, jak zagrożenia co do rozwoju internetowych usług bankowych (o czym pisałem powyżej).
Jest natomiast jeszcze jedna, charakterystyczna wyłącznie dla tych pierwszych. Chodzi o "zapchanie sieci". Nietrudno sobie wyobrazić, że w pewnych specyficznych okolicznościach, może dojść do przeciążenia serwera obsługującego klientów i do całkowitego zawieszenia się sieci. Takimi okolicznościami może być na przykład nagłe załamanie na światowych giełdach. Zdarzyło się to już na dość dużą skale pod koniec października 1998 roku. Miliony ludzi bezskutecznie próbowało uzyskać dostęp do swego rachunku za pośrednictwem Internetu aby złożyć dyspozycje.
Ale nie tylko to. Amerykanie tak upodobali sobie składanie zleceń giełdowych za pośrednictwem Internetu, a ściślej, korzystanie z usług Charlsa Schwaba, że na początku 1999 roku z powodu nadmiaru zleceń, aż 4 razy odmówiły współpracy jego serwery, które znajdują się w Phoenix w Arizonie.
Amerykańska firma analityczna International Data Corporation przewiduje, że w roku 2002 będzie otwartych w internetowych biurach maklerskich prawie 25 milionów rachunków.
Z koleji z badań przeprowadzonych przez NetRatings i Andersen Consulting wynika, że dwa razy więcej klientów wykorzystuje Internet do zawierania tranzakcji giełdowych, niż do przeprowadzania operacji bankowych. Wśród powodów wymienia sie: wyższy poziom wykształcenia graczy giełdowych oraz wyższy poziom ich dochodów.
Przydatny link:
Polska.pl - dział poświęcony giełdzie
Ubezpieczenia
Po bankach przyszedł czas na firmy ubezpieczeniowe. Jak dotychczas firmy te raczej ograniczają się jedynie do prezentacji swojej oferty na witrynach WWW. A więc jest to, jak gdyby, jedynie elektroniczny informator zawierający podstawowe informacje dotyczące samej firmy, jej oferty, niekiedy oferty pracy, adresy oddziałów, trochę informacji bieżących. A więc czytelnikowi strony wyznaczona jest tu jedynie pasywna rola.
Następnym krokiem jest umożliwienie czytelnikowi również pewnego aktywnego działania (reakcji), choć oczywiście w bardzo zubożony sposób. Ciekawą stroną to pokazującą i jak się wydaje bardzo przydatną i praktyczną jest Katalog Agentów Ubezpieczeniowych, gdzie zebrano informacje o wielu agentach ubezpieczeniowych, z uwzględnieniem typu ubezpieczenia i firmy, w jakiej chcemy je wykupić. Jeżeli zamierzamy się ubezpieczyć wystarczy jedynie wybrać tego, który budzi nasze najwieksze zainteresowanie, wysłać e-mail na podany na stronie adres i oczekiwać przyjścia agenta.
Niestety nie doczytałem się jaka liczba agentów ubezpieczeniowych jest skatalogowana.
W końcu krok trzeci, a więc to, o co chodzi w rozwoju oferty ubezpieczeń z wykorzystaniem Sieci - aktywne korzystanie z usług ubezpieczeniowych przez Internet. Jako pierwsza w Polsce umożliwiła to swoim klientom Hestia, firma sopocka skądinąd :)) organizując, w 1998 roku, działalność Internetowej Agencji Ubezpieczeniowej, sprzedającej polisy ubezpieczeniowe przez sieć: mieszkaniowe, odpowiedzialności cywilnej w życiu prywatnym, kosztów leczenia za granicą oraz indywidualne ubezpieczenie od następstw nieszczęśliwych wypadków.
W ciągu pierwszych 12 miesięcy istnienia Agencja sprzedała poprzez własną stronę WWW blisko 100 polis. Z wszystkie zapłacono kartami płatniczymi.
Intranet i Ekstranet
Intranet
Ekstranet
Intranet
Intranet - to wewnętrzna sieć korporacyjna (w ramach jednej firmy), tworzona przy użyciu technologii internetowej. To lokalna sieć komputerowa wykorzystująca technologie internetowe. To wymiana informacji wewnątrz firmy, przy wykorzystaniu sieci Internet.
Oznacza to, że intranety, tak jak sieć Internet, są wyposażone w przeglądarki, których zadaniem jest komunikowanie się z wybranym serwerem i ściąganie stamtąd określonych informacji. A to dzięki łącznikom hipertekstowym (odnośnikom), które umożliwiają przejście do innych, pokrewnych tematycznie stron.
Korzyści ze stosowania intranetu to::
znaczne oszczędności - redukcja kosztów łączności w przedsiębiorstwie do 90%, gdyż wykorzystując Internet nie wymaga dużych nakładów na infrastrukturę
WWW umożliwia dostęp z zewnątrz, do baz danych firmy, których jest w firmie ogromna ilość
niski koszt wprowadzenia intranetu
uniwersalność przeglądarek intranetowych, ich niezależność od platformy sprzętowej powoduje, że działają one równie sprawnie w środowisku Macintoshy, jak i PC-tów
usprawnienie obiegu dokumentów w firmie
umożliwia obsługę poczty wewnątrzzakładowej, tworzenie grup dyskusyjnych
Nazwy intranet używa się od około 1995 roku. W Polsce intranet po raz pierwszy pojawił się w 1996 roku podczas wystawy COM-NET w Warszawie. Uruchomiono wtedy IntranetWare.
Największe światowe firmy dostarczające aplikacje i usługi intranetowe to:
Netscape
Novell
Microsoft
Oracle
Krajowi dostawcy aplikacji i usług intranetowych to:
Computerland Poland
CCS
ATM
Copact
Decsoft
Info-Serwis
Samba
System 3000
Pol-Spark
Ekstranet
Ekstranet - to dwie (lub wiecej) sieci korporacyjne wykorzystujące technologię internetową, połączone w taki sposób, by możliwa była efektywna współpraca między nimi. Każda taka sieć to bądz sieć lokalna firmy - LAN lub jej intranet
Polega na tym, że zapewnia dostęp do wewnętrznej sieci danej firmy, innym uprzywilejowanym jednostkom (wybranym partnerom lub klientom) z zewnątrz, poprzez Internet, zasoby WWW i przeglądarkę internetową. Zapewnia przy tym wysoki stopień bezpieczeństwa. Firma sama określa te jednostki poprzez autoryzację - przydzielenie identyfikatora i hasła dostępu. Firma sama określa również obszar (zakres) dostępności do swoich danych dla poszczególnych jednostek.
Różnica między ekstranetem, a Internetem:
ekstranet zapewnia całkowite bezpieczeństwo danych
ekstranet daje użytkownikom uprzywilejowany dostęp do rozmaitych aplikacji
Na świecie słowo ekstranet pojawiło się pierwszy raz podczas Olimpiady w Atlancie, kiedy to firma IBM udostępniła swój system do przesyłania wiadomości olimpijskich do mediów.
Samo słowo ekstranet pochodzi od łacińskiego: extra - na zewnątrz oraz angielskiego: net - sieć.
Zalety ekstranetu to:
jednakowy dostęp wszystkich firm, bez względu na wielkość, czy lokalizację, do światowych rynków
zapewnienie kooperantom ciągłego 24 h dostępu do bazy danych firmy, bez dodatkowych wydatków
spadek kosztów prowadzenia działalności
skrucenie łańcucha pośredników
powstanie nowych typów aliansów strategicznych - bliskie związki pomiędzy firmą, a dostawcami oraz odbiorcami
zapewnia szybszą informację, a więc i orientację w sytuacji firmy
automatyzacja wielu procesów, na przykład monitorowanie stanu magazynowego
efektywniejsza komunikacja
łatwiejsze zarządzanie danymi
płatność na drodze elektronicznej
Konkretne zastosowania ekstranetu to na przykład:
bezpieczna, szybka, ciągła łączność między firmą, a dostawcami i odbiorcami
uzyskanie potwierdzenia dostępności produktów
możliwość ciągłego, natychmiastowego składania zamówień
monitorowanie stanu realizowanych zamówień
Bariery w rozwoju ekstranetu to:
znaczny koszt wprowadzenia takiej technologii do firmy
przestarzała, niedostosowana infrastruktura techniczna
Konkretne przykłady firm działających na rynku krajowym, a wykorzystujących technologię ekstranetową:
JTT Computers
MSP-Th'System
Eksperci przewidują, że za kilka lat technologia ekstranetowa będzie stanowić główne środowisko handlu elektronicznego i kontaktów business-to-business.
Linki do internetowych stron zagranicznych dotyczących ekstranetu:
xNet Consortium
Meteor Technologies
Guideware Corporation
New Web Technologies
Iorg.com:
Advendum Internetional
Mówiąc po prostu.
Firma pisiada własną wewnętrzną sieć komputerową - to jest Intranet. Druga firma posiada podobne rozwiązanie - też ma Intranet. Firmy postanowiły połączyć ze sobą (w mniejszym lub większym stopniu) swoje sieci wewnetrzne, tworząc w ten sposób sieć zewnętrzną - Ekstranet.
Uwagi.
Aby jednak z powodzeniem wprowadzić intranet lub ekstranet w firmie i aby przynosił on zamierzone efekty, bardzo ważna jest zmiana struktury organizacyjnej firmy, a przynajmniej znaczna jej modyfikacja. Należy również zerwać z tradycyjnym myśleniem na temat organizacji firmy przez pracowników. W tym celu bardzo pożądane, a czasami wręcz niezbędne, jest organizowanie szkoleń dla pracowników, aby oswoili się z tym nowym medium i aktywnie go wykorzystywali. Przykład: co z tego, że w firmie funkcjonuje intranet, jeżeli i tak pracownicy biegają z jednego końca firmy do drugiego, aby określonej osobie przekazać dane dokumenty, czy ważną informację, gdy przecież mogą to swobodnie zrobić posługując się pocztą elektroniczną.
Efekt sieci - polega na tym, że wielkie korporacje stosujące rozwiązania ekstranetowe zmuszają tym samym do stosowania takich rozwiązań przez ich biznesowych partnerów. Zjawisko to wykorzystują na przykład: Dell, Cisco, General Eletric, Ford.
Bezpieczeństwo w sieci
Uważam, że rozwiązanie, a przynajmniej ograniczenie tak powszechnego problemu bezpieczeństwa (czy raczej jego braku) w sieci, a szczególnie jej komercyjnego wykorzystania, jest jednym z najistotniejszych warunków stymulujących rozwój sieci Internet jako takiej oraz komercyjnego jej zastosowania w szczególności. Problem bezpieczeństwa w sieci wiąże się ściśle z prawnymi aspektami jej funkcjonowania. Mimo to, uznałem, że dla przejrzystości należy rozdzielić te dwa zagadnienia i omówić każde w osobnym dziale.
Zagrożenia istniejące w sieci Internet podzieliłbym na następujące rodzaje:
Cracking, hacking oraz phreacking
Wirusy
Oszuści internetowi
Cyberlaundering - pranie pieniędzy w Internecie
Wśród istniejących metod w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa w sieci wymieniłbym przede wszystkim:
Podpis elektroniczny (cyfrowy)
Protokół SSL
Protokół SET brak
Sprawdzanie wiarygodności firm
Korzystanie z pośredników w przepływie pieniędzy
Cracking, hacking, phreacking
Na początek kilka niezbędnych definicji i wyjaśnień:
Cracker - to włamywacz; człowiek, który zajmuje się włamywaniem do systemów komputerowych w celu odniesienia konkretnych korzyści lub umożliwienia innym ich czerpania.
Hacker - to ktoś, kto potrafi biegle poruszać się w szeroko pojętym środowisku informacyjnym - posiada zarówno specjalistyczne przygotowanie techniczne, jak i zasób inteligencji wystarczający do tego, by realizować własne plany bez przesadnego naruszania prawa.
W pierwotnym znaczeniu określało człowieka, który wykonywał skomplikowane i precyzyjne zadanie prymitywnymi narzędziami, na przykład osoba potrafiąca zrobić eleganckie meble używając tylko siekiery :) Hacking w gwarze informatycznej to po prostu ciężka praca nad jakimś zadaniem.
Phreacker - to osoba, która korzysta z urządzeń telekomunikacyjnych inaczej, niż zaplanowali ich konstruktorzy. Najczęściej polega to na dzwonieniu za darmo lub po obniżonych kosztach. To ludzie dla których życiową pasję stanowią urządzenia telekomunikacyjne.
(Jak widać phreacker nie ma nic wspólnego z przestępstwami internetowymi. Definicję phreackera przytoczyłem dlatego, że większość hackerów / crackerów była również phreackerami.)
Wyraźnie należy odróżnić hackera od crackera:
hacker ptrafi wiele, ale utrzymuje się w swoich działaniach w granicach określonych, jeśli nawet nie przez obowiązujące prawo, to przynajmniej przez środowiskowe normy etyczne. Prawdziwy hacker nie niszczy i nie kradnie, dla niego największym ośiągnięciem i celem jest złamanie zabezpieczeń, świadomość, że "tego dokonał"; po swojej działalności pozostawia ślad,
cracker swoje hackerskie umiejętności wykorzystuje w celu osiągnięcia konkretnych korzyści materialnych, czy też w celu wyrządzenia konkretnych szkód; w przeciwieństwie do hackera zależy mu na tym, by nie zostawić po sobie widocznych sladów.
Szczególnie to podkreślam, gdyż odróżnianie tych pojęć jest powszechnie ignorowane. Pan Mirosław Usidus, człowiek, który często pisze w "Rzeczpospolitej" o bardzo interesujących sprawach związanych z siecią tym razem mnie bardzo rozczarował. Otóż w swoim artykule pt. "Urwis przy komputerze" z 03. 04. 96 (nr 6) pisze tak: "...Tymczasem typowy hacker to po prostu sprytny złodziej i łotrzyk, który do systemów wojskowych i słóżb specjalnych raczej się nie włamuje, bo przerasta to jego umiejętności". Specjalnie przytoczyłem fragment artykułu tego Pana, aby unaocznić Ci, Drogi Czytelniku, tą ignorancję.
Ale powróćmy do tematu. Zasadniczą kwestią w rozwoju komercyjnego Internetu wydaje się być zagwarantowanie bezpieczeństwa płatności za pomocą kard kredytowych.
Zagrożenie z tego wynikające nazwano carding. Carding - to proceder wyłudzania usług (częściej) i towarów (rzadziej) przez dokonywanie płatności cudzymi lub wręcz nie istniejącymi kartami płatniczymi. Na szczęście postęp widać i tu. Do niedawna taki sposób płatności nie był niczym zabezpieczony. Dane - nazwa i nr konta - były przesyłane otwartym tekstem. Niedawno jednak pojawił się protokół SHTTP, czylo rozszerzenie HTTP (używanego do przesyłanie dokumentów WWW) o funkcję kodowania danych. Oczywiście nadal można przechwycić dane podczas transmisji, jednak teraz są one już zakodowane. W wyniku tego, osoba nieupoważniona otrzymuje je w postaci zakodowanej.
Jedno jest pewne. Nawet najlepsze, najnowsze zabezpieczenia nie są 100% pewne. Zagrożenia nie da sie wyeliminować, można je jedynie w maksymalnym stopniu ograniczyć. RSA - 155 - międzynarodowy kod bezpieczeństwa ochraniający miliony tranzakcji internetowych dziennie, służący do szyfrowania poczty oraz płarności kartami kredytowymi i uważany dotąd za bezpieczny, został również złamany. Dokonali tego pracownicy naukowi Instytutu Matematyki i Informatyki w Amsterdamie. Choć potrzeba do tego bardzo kosztownego sprzętu (5 - 8 mln dolarów) oraz czasu (łamanie kodu trwało 6 tygodni) jest to możliwe. Nie ma zabezpieczeń idealnych.
Obecnie stan zabezpieczeń informatycznych w polskich firmach, czy instytucjach jest mizerny. Mówi się, że im mniejsza firma, tym gorszy poziom zabezpieczeń. W głównej mierze taki stan rzeczy wynika z faktu, że nie stać takich firm, ani na dobre serwery, ani na przyzwoitych daministratorów (posiadających odpowiednią wiedzę).
Również duże firmy, czy instytucje nie są bezpieczne. Istniejąca w Polsce grupa hakerska o nazwie "Gumisie" (uważana za jedyną polską z prawdziwego zdarzenia) już dwukrotnie złamała zabezpieczenia i shakowała stronę internetową tygodnika "Wprost", czy firmy "Unimil". Oczywiście nie oszczędzona została również "uwielbiana" przez Internautów Telekomunikacja Polska SA.
Widzę tutaj jeszcze jedną regułę: na ataki hakerów narażone są bardziej firmy i instytucje posiadające wysoki stopień zabezpieczeń, gdyż stanowią wyzwanie dla rasowych hakerów. Z drugiej strony na ataki crakerów narażone są bardziej firmy o niskim zabezpieczeniu swoich serwerów, gdyż dla crakera najważniejszym nie jest sam fakt złamania zabezpieczeń, co osiągniecie z tego korzyści.
Dokładna liczba włamań komputerowych nie jest znana. Ocenia się ją w Polsce na 100 rocznie. Firmy nie są, z oczywistych powodów zainteresowane rozgłaszaniem faktu włamania. Szacuje się, że aż 80% włamań jest wogóle nie zgłaszanych przez firmy.
Wydaje się, że problem hakingu, czy crakingu nie jest w Polsace jeszcze tak bardzo poważny. Świadczy o tym między innymi właśnie bardzo niski stan zabezpieczeń. Poza tym 95% włamań do systemów informatycznych w Polsce miało miejsce "od wewnątrz", tj. przez samych pracowników lub osoby będące na terenie firmy.
Dwa główne cele ataków to:
unieruchomienie systemu lub zniszczenie jak największej ilości danych
uzyskanie dostępu do zastrzeżonych, poufnych danych
Najsłynniejsze polskie włamy w kraju to:
Noc Sylwestrowa 1996/1997 - pierwsze włamanie na serwer NASK - zmiana strony WWW (zmiana nazwy tej organizacji na "Niezwykle Aktywna Siatka Kretynów"),
1997 - drugie włamanie na serwer NASK - na stronie WWW tej instytucji pojawił się rysunek i napis: "Gumisie wróciły!" oraz teksty obrażające NASK. Pod hasłem: "Zasoby sieciowe w Polsce" opublikowane zostały pliki password uzyskane z kilkunastu znanych serwerów w różnych miastach Polski,
Włam na serwer WWW Centrum Informacyjnego Rządu - zmiana strony WWW ("Hackpospolita Polska, Centrun Dizinformacyjne Rządu. Pragniemy poinformować wszystkich użytkowników o zmianie nazwy naszego serwera na www.playboy.com") Nie wykradziono żadnych istotnych danych,
Kontrolowany włam na serwer rządowy w trakcie programu TOK-SZOK.
Zdarza się również, że określona firma wynajmuje crakerów, aby ci włamali się na serwer konkurencji w celu ściągnięcia lub zniszczenia określonych danych.
Podobno taka sytuacja miała miejsce również w Polsce. Jako, że nie jest ona sprawdzona, nie będę jej tu przytaczał. Inny sprawdzony i ujawniony przykład to próba włamania na strony WWW prowadzone przez Centrum Nowych Technologii (CNT) podczas trwania internetowej debaty wyborczej. Próby włamania do systemów były prowadzone z komputerów należących do konkurencyjnej sieci Onet (Optimus). Pracownicy Onet tłumaczyli potem, że chcieli jedynie "przetestować" zabezpieczenia konkurencji.
Do tego wszystkiego dodałbym jeszcze stosowanie niebezpiecznych praktyk zwanych spamming (junk e-mail). Oznacza otrzymywanie wielkiej ilości poczty elektronicznej przez adresata wbrew jego woli. Bombardowanie komercyjnych miejsc w Internecie pocztą e-mail może doprowadzić do zablokowania ruchu związanego z biznesem.
Spam wywodzi się od skrótu spiced pork and meat, czyli "pośledniej jakości mielonka". Stosuje się również określenia: UBE - Unsolicited Bulk Email oraz UCE - Unsolicited Commercial Email.
Nikt nie jest bezpieczny, włamywacze nie oszczędzają nikogo. Ofiarami włamywaczy padają również firmy zajmujące się zabezpieczeniem sieci dla innych !!! Co mają pomyśleć firmy wykorzysttujące oferowane zabezpieczenia przez takie firmy, jeżeli także one padają ofiarą hakerów, czy co gorsza crakerów? Przykład takiego ataku? Już podaję: 05. 03. 1999 około godziny 18.00 grupa hakerska "Gumisie" zaatakowała ENSI (European Network Seciutity Institute, dawniej IBS (Instytut Bezpieczeństwa Sieciowego)).
Na koniec tej części mała osobista dygresja. Firmy poszukując na rynku specjalistów od zabezpieczeń komputerowych nie są skłonne do zatrudniania ludzi uważanych za byłych hakerów, czy crakerów. Uważam to za duży błąd. Przecież ludzie ci, jak nikt inny, posiadają wielką wiedzę i umiejętności oraz potrafią ocenić stan bezpieczeństwa firmowych danych, tak przecież ogromnie ważnych dla firm.
Wirusy
Co można powiedzieć o wirusach, czego nie wie lub intyuicyjni nie czuje, każdy? :)
Na początku wirusy miały charakter lokalny. Dopiero możliwość łatwej wymiany informacji i przekazywania plików, a następnie rozpwszechnienie się komputerów PC i systemu MS-DOS, a potem Windows stworzyło zunifikowane środowisko, które umożliwiło i spowodowało rozprzestrznienie się tej plagi na cały świat. Potem pojawił sie pakiet Microsoft Office z jego makroinstrukcjami. Oczywiście pojawiły się pierwsze makrowirusy, przenoszące się w dokumentach MS Worda (rzadziej Excela), które wkrórce zaczęły stanowić zdecydowaną większość zarazy związanej z Win95/98.
Każdego miesiąca powstają nowe wirusy. Każdego również miesiąca powstają nowe wersje programów antywirusowych. Obecnie posiadanie dobrego programu antywirusowego stało się po prostu koniecznością. A najlepiej posiadać dwa takie programy. Równie ważne jest ich bieżące uaktualnianie o nowe biblioteki (definicje) wirusów. Dobre programy antywirusowe to takie, które nie tylko wykrywają i niszczą wirusy już obecne na twardym dysku komputera i posiadają bogatą bibliotekę, ale również takie, które już przy ściąganiu określonych plików z sieci, skanują je pod kątem obecności wirusów oraz te posiadające rezydentalny moduł minitorujący - moduł taki pracuje w tle, obserwując wszelkie operacje na plikach i wykrywa próby otwarcia zarażonego pliku, czy wprowadzenia podejrzanych zmian do już istniejących plików.
Śmiem twierdzić, że ogromna liczba problemów z wirusami wynika z braku podstawowej wiedzy pracowników firmy. Ileż razy przecież zdarzało się już tak, że wirus ściągniety z sieci przez jakiegoś pracownika firmy, rozprzestrzenił sie na komputerach tej firmy tylko dlatego, że pracownicy chcieli zobaczyć "co też tam jest w tym załaczniku do e-maila?" :) Gdyby posiadali choć minimum wiedzy, nie otwieraliby tego załącznika i skontaktowali się ze swoim adminem, który wiedziałby już, co z tym fantem zrobić.
Jako przykład niech posłuży tak "popularny" ostatnio wirus Happy99, który roznosi się właśnie w postaci załącznika do listów e-mail (oraz artykułów newsowych). Wirus ten działa w ten sposób, że podmienia bibliotekę WSOCK32.dll obsługującą wszystkie operacje internetowe, po czym podgląda, do kogo uzytkownik wysyła listy. Po każdym normalnym liście, Happy99 generuje dodatkowy list załączając siebie. Aby nie powtarzać pracy, tworzy jednocześnie listę adresów pod które już się wysłał.
Innym "popularnym" ostatnio wirusem jest Mellisa - nowy makrowirus MS Worda. Wirus ten potrafi podglądać listy adresowe Outlooka, Outlook Expressa i MS Exchange. Wybiera z każdej z nich 50 pierwszych adresów i rozsyła się podobnie jak poprzedni. Problem polega na tym, że masowe rozsyłanie się wirusa może spowodować zapchanie serwerów pocztowych i w znaczny sposób zmniejszyć przepustowość łącz do dostawców i firm podłączonych do Internetu.
Uważam, że wirusy staną się w przyszłości najpoważniejszym problemem.
Oszuści internetowi
Innym problemem, związanym z bezpieczeństwem sieci, wydaje się być kwestia oszustów internetowych, to znaczy ludzi, którzy, co tu dużo mówić, zwyczajnie żerują na naiwności innych. Za pomocą różnych metod (o tym poniżej) próbują wyłudzić od ludzi pieniądze. Pieniądze - to właśnie jedyna cecha wspólna z omówionymi wcześniej crackerami.
Metody bywają rożne. Od najbardziej prymitywnych - tak bardzo, że aż dziwnym wydaje się, że ludzie dają się nabrać - po bardzo wyrafinowane.
Jedną z nich może być stworzenie strony internetowej jakoby organizacji charytatywnej, która z pomocą biednym bynajmniej nie ma nic wspólnego. Naiwni ludzie trafiając na taką stronę i czytając o biednych, umierających dzieciach i widząc poruszające serce obrazki, nie zastanawiając się, są gotowi wysłać pieniądze na podany adres (najczęściej oczywiście numer skrzynki pocztowej) lub wręcz podać numer swojej karty kredytowej ! A pomysłów jest wiele - nie istniejące kościoły, zrzeszenia, wielodzietne rodziny, zabiegi chirurgiczne, biedni studenci itd. itp.
A sprzedaż nie istniejących towarów? Oczywiście, dlaczego nie ! Nie musi się to nawet wiązać z płatnością przez Internet. Można chociażby zapłacić czekem (tradycyjny sposób, który może wzbudzic dodatkowe zaufanie do sprzedającego). Jak najbardziej. Z tym, że czek można zrealizować, a towar nigdy nie dotrze do płacącego.
Trzecim sposobem mogą być, coraz bardziej powszechne w Internecie, aukcje. Tu również pojawia się zagrożenie w postaci możliwości niedotarcia towaru do kupującego. Poza tym istnieje możliwość sztucznego podbijania ceny przez organizatora aukcji.
Wreszcie najbardziej, według mnie, wyrafinowana metoda. Chodzi o sztuczne budowanie (lub obalanie) wartości firm przez rozprzestrzenianie o określonej firmie fałszywych informacji, wiadomości. Czasami działania takie mogą okazać sie bardzo skuteczne. Akcje określonej firmy mogą w wyniku takich działań bardzo wzrosnąć, do pewnego momentu, przynosząc zysk autorom oszustwa, którzy w odpowiednim momencie wycofują się z "gry".
Innym przejawem tej metody mogą być działania mające na celu zwyczajne "obrzucenie błotem" konkurencyjnej firmy, na przykład poprzez umieszczenie kompromitujących, fałszywych informacji w grupach dyskusyjnych. Dlatego też firmy coraz częsciej decydują się na monitorowanie wiadomości w określonych grupach dyskusyjnych, aby w razie potrzeby, w miarę szybko na takie ataki reagować.
Mówiąc o oszustach należy wyjaśnić jeszcze jedno pojęcie. Chodzi o tak zwany social engieenering. Social engineering (inżynieria społeczna) - to zestaw sposobów na wyłudzanie informacji o kontach i hasłach dostępu oraz innych elementach bezpieczeństwa systemów komputerowych i nie tylko.
Do tego wszystkiego dodałbym jeszcze stosowanie praktyk określanych jako spoofing. Polegają one na przechwytywaniu wiadomości przepływającej przez Internet, zmienianiu jej treści i "puszczaniu" w dalszą drogę do adresata.
Cyberlaundering - pranie brudnych pieniędzy w Internecie.
No cóż... Pranie brudnych pieniędzy nie jest zjawiskiem nowym. Od wielu wielu lat organy ścigania i różnego rodzaju instytucje finansowe borykają się z tym problemem, prubując w maksymalnym stopniu ograniczać ten proceder. Nie jest więc dziwne, że wraz z komercyjnym wykorzystaniem Internetu, przestępcy zainteresowali się również tym medium. I to tym bardziej, że mają tu wielkie pole do popisu i stosunkowo dużą swobodę działania ( anonimowość nadawcy i adresara w Sieci, anonimowość tranzakcji, szybkość, globalność), co wynika z nowości tego medium, braku wykwalifikowanych ludzi do walki z tego rodzaju przestępczością oraz braku uregulowań prawnych. Rocznie wartość wszystkich wykrytych tranzakcji prania pieniędzy sięga 300 miliardów USD.
Z uwagi na powyższe prowadzi się prace nad stworzeniem systemów umożliwiających wykrywanie takich operacji:
AUSTRAC - powstający w Australii; polega na tym, że umieszczony w dowolnym banku generuje raporty dotyczące podejrzanych operacji w oparciu o zadane wcześniej kryteria
autoSUSR - powstał w Australii; zasada działania podobna do poprzedniego
net-smurfing - powstaje w USA
Ponadto powołano specjalną grupę roboczą pod nazwą FATE - Financial Action Task Force, której celem jest koordynacja działań zmierzających do przeciwdziałania finansowym przestępstwom w Internecie.
Policja do walki z tym procederem wykorzystuje byłych przestępców. Tak stało się z Kenneth Rijock. Człowiek ten został aresztowany w 1980 roku i skazany na 25 lat więzienia za pranie pieniędzy pochodzących z handlu bronią. Zgodził się na współpracę z FBI i wyszedł na wolność po latach 2. Ma już na swoim koncie kilka rozwiązanych spraw.
Aby nie budzić podejrzeń, przestępcy w celu wyprania pieniędzy przelewają je z konta na konto w małych kwotach. Ostatni z wymienionych przeze mnie systemów - Net-smurfing ma właśnie monitorować tranzakcje przeprowadzane na małe kwoty, ale z dużą częstotliwością.
W wielu krajach instytucje finansowe są zobligowane przepisami prawnymi do gromadzenia danych na temat swoich klientów przeprowadzających tranzakcje do pewnej minimalnej kwoty. I tu rodzą się wątpliwości, gdyż, po pierwsze: jak już powiedziałem przestępcy operują niższymi kwotami, a po drugie: brak odpowiednich regulacji dotyczących działalności instytucji finansowych w Internecie.
Metody obrony
Wydaje mi się, że w przypadku ataku ze strony hakerów, czy crakerów najbardziej skuteczną metodą ochrony, jest po prostu zatrudnienie dobrego administratora.
Jeżeli chodzi o wirusy, to nie tylko zaopatrzenie sie w dobre programy antywirusowe, ale również podstawowa wiedza pracowników danej firmy; unikanie przyjmowania podejrzanych plików oferowanych nachalnie przez nieznane osoby; ograniczenie ściągania plików z niewiadomych źródeł.
Bronią przeciwko oszustom najlepszy jest po prostu zdrowy rozsądek i pewna rezerwa. Poza tym, chyba, wybieranie ofert firm sprawdzonych, czy znanych. Istnieje jeszcze jeden sposób, który przedstawie w postaci przykładu. Otóż jedna z firm w Ghanie handlowała kurczakami. Problem polegał na tym, że tych kurczaków oczywiście nie miała. Obyty w prawach "cyfrowego handlu" amerykański kontrahent w ciągu 24 godzin dowiedział się od instytucji rządowej w Ghanie, że w kraju tym nie ma żadnej farmy, króra mogłaby eksportować kurczaki :). Właśnie taki sposób zabezpieczania sie przed oszustami, uważam , powinien być najbardziej powszechny, a co najważniejsze, łatwo dostępny.
Należy znać zasady bezpiecznej obsługi poczty elektronicznej, które pozwolą zabezpieczyć się przed różnymi negatywnymi zjawiskami: wirusy, spam, oszuści itp., a przynajmniej w znacznym stopniu ograniczyć te negatywne zjawiska:
często zmieniaj swoje hasło; hasło powinno składać się zarówno z liter jak i cyfr
nigdy nie otwieraj załączników do listów pochodzących z niewiadomych źródeł
po zakończeniu sesji zawsze wyloguj się z systemu - unikniesz wykorzystania twojego konta przez niepożądane osoby
nie odpowiadaj na spamy, tudzież niepożądane wiadomości - robiąc to, potwierdzasz tylko aktualność swojego adresu poczty elektronicznej
wielu providerów proponuje swoim użytkownikom wykorzystanie filtrów poczty przychodzącej - skorzystaj z tego
używaj możliwie aktualnego oprogramowania internetowego - nowsze wersje posiadają zwykle lepsze lub nowe rodzaje zabezpieczeń
nie przekazuj nieznanym osobom swoich danych (nazwisko, adres domowy) - zachowaj zdrowy rozsądek i sceptycyzm
I wreszcie ostatnia metoda, według mnie, najbardziej zaniedbana. Mam na myśli działania Policji. Przecież kogo, jak kogo, ale to właśnie Policji powinni obawiać się najbardziej komputerowi przestępcy. W maju 1998 roku w Wydziale ds. Przestępczości Gospodarczej Biura Koordynacji Służby Kriminalnej KG powołano Zespół IV zajmujący się szeroką rozumianą przestępczością komputerową, przestępstwami dokonywanymi w sieci Internet i innych systemach komputerowych. A teraz uwaga: w lutym 1999 roku zespół tworzyły zaledwie dwie osoby !!! (sic!). Ale czego można się spodziewać więcej. Policja jest niedofinansowana, a to oznacza brak pieniędzy zarówno na nowoczesny sprzęt, jak i na zatrudnienie wysokiej klasy specjalistów, nie mówiąc już o zwiększaniu ich liczby. I nawet fakt, że w każdej Komendzie Wojewódzkiej jest przynajmniej jedna osoba zajmująca się tym problemem, jakoś mnie nie przekonuje.
Czy sposobem na pozyskanie specjalistów w tej dziedzinie mogłoby być kaptowanie do pracy w Policji ludzi występujących dotychczas po drugiej stronie "barykady"? Według mnie jest to świetny pomysł i byłby to niezły sposób (podobnie, jak zatrudnianie takich ludzi w firmach, jako administratorów - pisałem już o tym wcześniej). Co stoi na przeszkodzi takiemu rozwiązaniu? Otóż są to aktualne polskie przepisy prawne, które nie zezwalają, aby osoba karana lub podejrzewana o dokonywanie przestępstw, mogła podjąć pracę w Policji.
No cóż. Pocieszające jest to, że wogóle taka komórka w Policji powstała. Optymizmem napawa również fakt, że współpracuje ona z organizacjami policyjnymi z zagranicy: Interpolem, FBI, Secret Service, co jest szczególne istotne ze względu na międzynarodowy charakter sieci Internet.
W USA stosuje się praktykę wykorzystywania hackerów lub byłych hackerów do ochrony systemów. Co prawda tam również niechętnie stosuje się zatrudnianie ich "na etat", ale coraz bardziej popularne staje się podpisywanie z nimi umów odzieło. Chodzi o to by sprawdzili system pod względem bezpieczeństwa.
Podsumowując. Mówiąc o bezpieczeństwie w sieci Internet często używa sie sformuowania: "ciemna strona Internetu". Zagrożenia były, są i będą. Nigdy nie uda się całkowicie wyeliminować problematyki bezpieczeństwa w sieci i myślę, że nikt tak naprawde się tego nie spodziewa i nie oczekuje. To tak jak w realnym życiu. Chodzi o to, aby istniejące zagrożenia nie hamowały w istotny sposób, czy też wręcz nie eliminowały, rozwoju sieci Internet, a szczególnie jej komercyjnej części.
Według ekspertów, bezpieczeństwo tranzakcji elektronicznych będzie wkrótce, jak powietrze - niewidoczne i niezbędne.
Konkrety
Po ogólnym przedstawieniu tematu problemu bezpieczeństwa w sieci i istniejących zagrożeń, należy przejść do konkretnych zagadnień, do konkretnych rozwiązań w zakresie zapewnienia tego pezpieczeństwa.
Podpis elektroniczny (cyfrowy)
Co to jest?
Podpis elektroniczny (digital signatures) - to ciąg bitów, zależny od treści podpisywanego dokumentu i od tego kto go podpisuje. Zapewnia on bezpieczeństwo przesyłanej wiadomości i jednoznacznie identyfikuje nadawcę wiadomości.
Elementy podpisu cyfrowego.
klucz prywatny - to klucz tajny, znany i stosowany tylko przez podpisującego wiadomość (nadawcę)
klucz publiczny - to klucz ogólnie dostępny, to para klucza prywatnego. Służy do weryfikacji otrzymanej, zaszyfrowanej kluczem prywatnym, wiadomości.
Jak to działa?
Nadawca wiadomości przesyła określoną wiadomość, szyfrując ją swoim włsanym, tajnym kluczem prywatnym (Private-Key-Encription). Odbiorca tej wiadomości musi dysponować ogólnie znanym, dostępnym i powszechnym kluczem publicznym tego nadawcy, służącym do odszyfrowania wiadomości i weryfikacji nadawcy, a wiec stwierdzeniu, czy wiadomość (podpis) pochodzi rzeczywiście od dysponenta klucza prywatnego.
Problem.
Taka sytuacja nie jest jednak jeszcze idealna. Przesłanie wiadomości w wyżej wymieniony sposób nie zapewnia bowiem jeszcze bezpieczeństwa tajności samej wiadomości, a jedynie skuteczną weryfikację nadawcy. A to z tego prostego powodu, że wiadomość taką może odczytać każdy, kto dysponuje kluczem publicznym (jak wiadomo ogólnie dostępnym) nadawcy (oczywiście, jeżeli tylko przechwyci wysłaną wiadomość). Dlatego należy posłużyć się "drugą parą kluczy", z pary przynależnej odbiorcy
Jak to działa? - bezpieczny transfer.
Nadawca wiadomości przesyła określoną wiadomość szyfrując ją swoim własnym, tajnym kluczem prywatnym. Dodatkowo przetwarza treść wysłanego dokumentu również kluczem publicznym (kluczem szyfrującym) odbiorcy, z jego (odbiorcy) drugiej pary kluczy. Odbiorca posiadający klucz publiczny nadawcy oraz swój klucz prywatny z drugiej pary (klucz deszyfrujący), będzie mógł wiadomość odszyfrować i zweryfikować nadawcę. Ma już jednak w tej sytuacji pewność, że dokument nie dostał się w niepowołane ręce, że jego treść jest orginalana i znana tylko jemu i nadawcy.
A więc funkcje podpisu cyfrowego to:
jednoznaczne określenie nadawcy wiadomości przez odbiorcę
jednoznaczne zabezpieczenie treści wiadomości, przed odczytaniem przez osoby trzecie lub spoofing'em
Instytucje certyfikujące
Aby cały system mógł działać, niezbędne jest istnienie instytucji, które takie klucze wydają. Instytucje certyfikacyjne, poprzez wystawieniecertyfikatów poświadczają, jakim kluczem publicznym należy się posługiwać przy weryfikacji podpisu wykonanego przez wskazaną osobę. Chodzi o to, aby podpisy elektroniczne mogły by być uznane za bezpieczne, a fałszerstwa tych podpisów lub fałszerstwa podpisanych danych wiarygodnie stwierdzone. Pęłnią rolę swoistej jednostki zaufania publicznego, podobną do notariuszy.
W Polsce istnieją już firmy i instytucje stosujące podpisy elektroniczne, mimo braku umocowania prawnego. Z tego co wiem jedną z takich instytucji jest Instytut Liberalno- Konserwatywny (jakoś zgubiłem adres na jego stronę, wkrótce znajdę :))
O elektronicznym podpisie możesz poczytać - Digital Signature Guidelines Turotial - American Bar Association.
Protolół SSL.
Wstęp.
Protokół SSL jest chyba najpowszechniej stosowanym protokołem szyfrującym, służącym zapewnieniu poufności przesyłania danych za pośrednictwem Internetu, operujący poniżej warstwy protokołu HTTP SSL jest angielskim skrótem słów Secure Sockets Layer, czyli Warstwa Bezpiecznych Soketów (szczerze mówiąc, moim zdaniem, tłumaczenie nizbyt fortunne - nie wiem, czy istnieje w języku polskim słowo "soket"). SSL ppowstał w firmie Netscape Communications Corp., która wprowadziła go do swojej przeglądarki. Oczywiście, jako, że specyfikacja protokołu jest publicznie dostępna może być i jest również powszechnie stosowany w przeglądarce Internet Explorer.
Jak to działa?
Protokół SSL jest wykorzystywany do szyfrowania informacji przesyłanych między przeglądarką klienta, a serwerem.
Przede wszystkim, aby korzystać z tego algorytmu kodowania należy w opcjach przeglądarki ustawić standard bezpieczeństwa na najwyższy poziom (w Internet Explorer - narzędzia - opcje internetowe - zabezpieczenia). Niezbędne jest również, aby serwer z którym chcemy się połączyć akceptował bezpieczne połączenie.
Serwer taki posiada swój klucz publiczny, który wysyła przeglądarce chcącej nawiązać z nim połączenie. Przeglądarka z koleji jednorazowo, na czas połączenie, generuje losowy klucz i wysyła go do serwera zaszyfrowanym , otrzymanym kluczem publicznym.
O nawiązaniu bezpiecznego połączenia przeglądarki informują użytkownika: Netscape Navigator - poprzez wyświetlenie w dole przeglądarki kluczyka (transmisja niekodowana jest sygnalizowana złamanym kluczykiem); Internet Explorer - poprzez wyświetlenie kłódki.
Od tej pory cała wymiana danych między użytkownikiem, a serwerem jest kodowana i zabezpieczona.
Urząd Certyfikujący. Aby jednak klient miał 100% pewność, co do tego, że łączy się faktycznie z serwerem sprzedawcy, a nie systemem podszywającym się pod niego, niezbędne dla całej operacji jest istnienie właśnie Urzędów Certyfikacyjnych (Certification Authorities), które pozwalają na pozytywną weryfikację sprzedającego. Istnieje kilka Urzędów Certyfikacyjnych, na przykład: Thawte Digital Certificate Services, VeriSign, działających na podstawie zezwolenia RSA Data Secuity Inc., który jest właścicielem algorytmu SSL. Firma, która chce korzystać z protokołu SSL na swoim serwerze zgłasza się do takiego Urzędu. Po pozytywnej weryfikacji takiej firmu Urząd generuje odpłatnie specjalny certyfikat, podpisany swoim własnym kluczem prywatnym. Aby uaktywnić protokół SSL firma musi ten certyfikat zainstalować na swoim serwerze.
Sprawdzanie wiarygodności firm
Isrnieją organizacje, które zajmują się rejestracją firm dokonujących sprzedaży towarów i usług w Internecie, na przykład Verisign. Pomysł polega na tym, że przy próbie bezpiecznego nawiązania połączenia (kodowanie) przeglądarka może automatycznie skontaktować się z serwerem takiej organizacji i sprawdzić, czy firma jest w niej zarejestrowana i czy rzeczywiście połączyliśmy się właśnie z tą firmą, a nie systemem podszywającym się pod nią. W przypadku napotkania jakichkolwiek nieprawidłowości, przeglądarka natychmiast prześle odpowiedni komunikat ostrzegający.
Pośrednicy w przepływie pieniędzy
Istnieją organizacje, które pęłnią niejako rolę pośrednika między sprzedającym, a kupującym on-line, na przykład i-Escrow. Pomysł polega na tym, że jeśli ktoś chce skorzystać z danej oferty i dokonać zakupu on-line, ale nie ma żadnych informacji co do wiarygodności sprzedającego, może przekazać pieniądze niejako "na przechowanie" do takiej organizacji. Ona z koleji zawiadamia sprzedającego o gotowości zapłaty. Gdy dostanie od kupującego potwierdzenie otrzymania towaru, dokonuje zapłaty na rzecz sprzedającego.
Oczywiści należy również wspomnieć o ENSI, czyli Europejskim Instytucie Bezpieczeństwa Sieciowego (European Network Security Institute). Organizacja powstała w 1998 roku w wyniku przekształceń firmy SOFTWARE i wydzielenia Instytutu Bezpieczeństwa Sieciowego (IBS) w odrębną spółkę prawa handlowego. ENSI jest dostawcą kompleksowych rozwiązań z dziedziny bezpieczeństwa sieci i systemów informatycznych. Instytut organizuje międzynarodowe konferencje oraz specjalistyczne szkolenia z dziedziny bezpieczeństwa, współpracuje z wieloma organizacjami i firmami międzynarodowymi oraz polskimi zajmującymi się problemami bezpieczeństwa.
W Stanach Zjednoczonych powołano specjal;ną instytucję o nazwie CERT (Computer Emergency Response Team), której zadaniem jest zapobieganie naruszeniom bezpieczeństwa komputerów, informowanie o znanych zagrożeniach i sposobach ich unikania, pomoc przy usuwaniu skutków ewentualnych naruszeń i koordynowanie odpowiednich działań międzyinstytucjonalnych.
W 1997 roku, w Genewie, powołano do życia ISETO (International Secure Electronic Transactions Organisation), czyli Międzynarodową Organizację ds. Bezpieczeństwa Tranzakcji Elektronicznych. Zadaniem jej jest dążenie do unifikacji bezpiecznych systemów elektronicznych sieci handlu międzynarodowego.