Panna Julia to dramat naturalistyczny, w którym nie ma podziału na akty,
występuje za to balet i pantomima. Akcja rozgrywa się w noc
świętojańską, w kuchni hrabiego. Pisząc tę sztukę, Strindberg
wzorował się na prekursorach francuskiego naturalizmu, braciach
Goncourt, stąd też nacisk położony jest w niej na złożoność
charakterów postaci oraz motywacje ich poczynań. A postacie
właściwie są dwie: piękna, młoda hrabianka (tytułowa Julia)
oraz służący Jean. Sztuka przedstawia problem awansu socjalnego (w
przypadku Jeana) oraz społecznej degradacji (w przypadku Julii). Z
tematem korespondują nawet sny bohaterów: Julia często sni,
że stoi na szczycie kolumny i nie może spaść, chociaż tego chce,
Jean natomiast w swoim śnie leży pod drzewem i chce się dostać na
górę. Sny to zresztą nie jedyne okoliczności przywołane
przez Strindberga w celu uzasadnienia, uprawdopodobnienia poczynań
postaci. O innych, takich jak wychowanie, złe geny czy nastrój
ludowego święta pisze autor w przedmowie.
W wielkiej kuchni
hrabiowskiego zamku przebywają dwie osoby. Z rozmowy kucharki i
służącego dowiadujemy się, że młoda hrabianka „zbzikowała”.
Kazała narzeczonemu skakać przez szpicrutę, co ten uczynił,
jednak potem narzędzie poniżenia złamał i odszedł. Służba
zauważa niestosowność zachowań swoich chlebodawców. Jean
wspomina matkę Julii, która ubrania miała brudne, ale zawsze
pamiętała o hrabiowskiej koronie na guzikach. Julia również
zachowuje się nagannie, zapomina o swoim pochodzeniu, pospolituje
się i zaniedbuje.
Traf chce, że
nieobliczalna panna została właśnie w zamku sama i zagięła parol
na swego służacego. Proponuje, by w ten szczególny wieczór
odrzucić wszystkie różnice, każe mu zdjąć liberię, pije
piwo, którym gardzi Jean jako zbyt prostackim. Brak służbowego
stroju wyraźnie dodaje Jeanowi śmiałości. Napomina niepohamowaną
pannicę, ostrzega, by nie igrała z ogniem, jednocześnie jednak
opowiada o tym, jak podglądał ją jako dzieciak. W końcu ulega
prowokacjom dziewczyny i dochodzi między nimi do zbliżenia. Po
fakcie Jean proponuje hrabiance ucieczkę do Szwajcarii, gdzie chce
zbudować luksusowy hotel - jeśli tylko ona wyłoży pieniądze. Gdy
dowiaduje się, że panna gotówki nie posiada, zarzuca plany i
okazuje wzgardę swej arystokratycznej kochance. Podkreśla, że
żadna dziewczyna ze wsi nie napastowałaby w ten sposób
mężczyzny, przy czym nie szczędzi Julii inwektyw. Twierdzi, że
jego pochodzenie jest lepsze, gdyż ród Julii wywodzi się od
młynarza, z którego żoną raz przespał się król.
Dziewczynie wraca rozsądek, niestety - zbyt późno. Wykrada
ojcu pieniądze, w obawie przed skandalem decyduje się na ucieczkę.
Plany zmienia, gdy Jean siekierą zabija jej czyżyka, ptak bowiem
zawadzałby w drodze. Łatwość, z jaką Jeanowi przychodzi zabicie
stworzenia, budzi w Julii obrzydzenie oraz dobitnie uświadamia jej
różnice między rodem hrabiowskim a „rodem” lokajskim. W
Julii odzywa się szlachecka krew - postrzega teraz ucieczkę jako
wyjście niehonorowe i postanawia zostać. Zamierza ponieść
konsekwencje wywołanego przez siebie skandalu, jednakże
współwinnymi całego zajścia czyni także rodziców,
których małżeństwo było nieustanną „walką płci”.
Psychicznie chora matka ubierała ją w chłopięce ubranka, surowy
ojciec wywołał w niej poczucie niższości. W efekcie wyrosła na
dziwoląga, ni to kobietę, ni to mężczyznę, co nie pozostało bez
wpływu na jej zachowanie. Utraciwszy kobiecą godność i splamiwszy
swój honor, postanawia odebrać sobie życie. Prosi Jeana, by
kazał jej popełnić samobójstwo. Służący, powtarzając
sobie, że nie ma innego wyjścia, wkłada jej do ręki swoją
brzytwę.
Akcja tego dramatu rozpoczyna sie w noc świętojańską. Tytułowa Julia pod nieobecność ojca uczestniczy w zabawie służby. W czasie przerwy między tańcami wstępuje do kuchni. Spotyka tam kucharkę Krystynę, która gotuje jakis specyfik, dzieki któremu hrabiowska harcica (?) poroni (gdyż spiknęła się z kundlem). To zajście wprawia Julie w dziwny stan. W kuchni pojawia się Jean, lokaj hrabiego z ambicjami. Zaczynają rozmawiać m.in. o swoich snach. Julii śni się, że stoi na wysokiej kolumnie i bardzo chce z niej spaść. Natomiast Jeanowi śni się, że stoi pod drzewem i bardzo chce wspiąć się na jego czubek, gałęzie są jednak bardzo wysoko, ale czuje, że wystarczy, aby się wspiął na pierwszą gałąź to reszta pójdzie już gładko. Julia zaczyna flirtować z Jeanem. W końcu pomimo wcześniejszychprzestróg Krystyny, dochodzi pomiędzy nimi do zbliżenia. Gdy juz jest po wszystkim, planują ucieczkę. Jeanowi marzy sie, że wyjadą do Szwajcarii, zakupią tam kamienicę i założą pensjonat. jednak Julia nie jest przekonana do tego projektu, aby mogli tak zrobić musiałaby okraść ojca. Młodzi kłócą się, Julia powoli zdaje sobie sprawę ze sswojego czynu. Wraca Hrabia. Julia zostaje nie wie co ma robic, nie chce uciekać z lokajem, a Jean stawia ją w sytuacji z tylko jenym wyjściem. Sugeruje jej jak ma postąpic, skoro nie chce uciec (a nie może żyć z takim piętnem). Dramat kończy się wyjsciem Julii do stodoły, w której wcześniej była zabawa. Trzyma w ręku brzytwę... Dramat Strindberga trzeba rozpatrywać w kategoriach symbolu. Chociażby sny Julii i Jeana są projekcją ich pragnień. Z jednej strony chęć "zbratania sie z ludem" Julii, z drugiej chęć wybicia się do klasy arystokratycznej Jeana. Realizacja tych pragnień prowadzi do nieuniknionej tragedii. Julia obciążona jest również genami, traktuje mężczyzn jak psy - co również czyniła jej matka -a jednocześnie fascynują ją. Właśnie w taki symboliczny sposób zostało to zainteresowanie zaprezentowane w wątku dworskiego harta.