Jak rozmawiać z dzieckiem o zagrożeniach w Sieci?
Ewa Zbiegieni
2014-07-09 15:17
Żadne techniczne zabezpieczenia nie zastąpią rozmowy rodziców z dzieckiem. Programy i filtry trzeba na komputerze zainstalować. Ale najważniejszy jest dobry wzajemny kontakt i rozmawianie o zagrożeniach, na które może ono natknąć się w Internecie.
Zabezpieczenie komputera i telefonu dziecka przed niebezpiecznymi treściami nie wystarczy. Trzeba z nim o tych zagrożeniach rozmawiać - podkreśla Lesław Sierocki, psycholog i dyrektor Stowarzyszenia konsumenckiego „Twoja Sprawa”. Zwraca też uwagę, że pornografia w przestrzeni publicznej to dla najmłodszych obecnie jedno z największych zagrożeń, ale jest ich niestety znacznie więcej. Dziecko może natknąć się w Internecie między innymi na strony ze skrajną przemocą, propagujące niebezpieczne sposoby na życie, zachęcające do anoreksji, zażywania narkotyków lub samobójstwa. Można ograniczyć do nich dostęp zakładając na domową sieć odpowiednie filtry, instalując w komputerze programy kontroli rodzicielskiej oraz blokując te treści w telefonie komórkowym (o technicznych zabezpieczeniach była mowa w poprzednim artykule: http://magazynfamilia.pl/artykuly/Pornografia_w_telefonie _i_komputerze_ twojego_dziecka,9137,60.html).
Nie ma jednak takich rozwiązań, które byłyby w stu procentach niezawodne. Nigdy więc nie powinny one uśpić czujności rodziców. Powinni oni być świadomi zagrożeń, rozmawiać o nich z dzieckiem i być wyczulonym na pewne zachowania, które mogą wskazywać, że dzieje się coś niepokojącego.
Agresja elektroniczna
|
© junpinzon - Fotolia.com |
Istnieją też zjawiska wymykające się technicznym zabezpieczeniom. Na przykład zjawisko przemocy z użyciem nowych technologii (ang. cyberbullying). Cyberprzemoc to wyzywanie, straszenie, wyśmiewanie, poniżanie kogoś z wykorzystaniem Internetu i narzędzi elektronicznych takich jak: SMS, e-mail, witryny internetowe, fora dyskusyjne, czy portale społecznościowe.
Popularne portale społecznościowe to miejsca, gdzie dzieci prowadzą życie towarzyskie podobne do tego w realnym świecie. Do Internetu przenoszą przyjaźnie, znajomości i konflikty. Niestety pozwalają sobie tam często na więcej - zwraca uwagę Lesław Sierocki. - Na przykład na otwarte wyzwiska, wyśmiewanie, obelgi. Jednak o ile przezwiska na szkolnym korytarzu dość szybko idą w niepamięć, to obelga napisana na czyimś profilu społecznościowym zostaje tam na dłużej, widzi ją znacznie więcej osób, które czują się zachęcone, aby również dopisać przykre komentarze. Może to prowadzić do nakręcania spirali prześladowania - przestrzega psycholog. - Pamiętajmy, że młode pokolenie „oddycha” Internetem. Dla nich te zdarzenia są bardzo realne i bardzo bolesne. Nie wolno rodzicom tego bagatelizować. Niestety zdarzają się nawet samobójstwa popełniane pod wpływem takich negatywnych komentarzy. Na szczęście ogromna większość wpisów dokonywana jest przez znajomych ze szkoły, więc sprawców można znaleźć i pociągnąć do odpowiedzialności. Najważniejsze, by zdać sobie sprawę z problemu na początku, gdy skala prześladowań jeszcze nie urosła.
Inne niebezpieczne zjawisko to tzw. sexting, czyli przesyłanie treści o charakterze erotycznym, głównie swoich nagich lub półnagich zdjęć za pomocą Internetu i telefonu komórkowego. Bywają one wykonywane przez dzieci na przykład w szatni przed zajęciami WF. Konsekwencje takiej zabawy mogą być bardzo poważne, gdy raz wysłane zdjęcie trafia do publicznego obiegu w celu żartu, ośmieszenia, zemsty lub szantażu. Osobną kategorią problemów są tzw. sex kamerki, czyli strony pozwalające na swoistą cyberprostytucję - odsłanianie obcym własnych wdzięków za pieniądze.
Młodzież często nie bierze pod uwagę, jak niebezpieczne może być nawiązywanie kontaktów i dzielenie się swoją prywatnością w Internecie. Zagrożeń z tym związanych jest wiele. Dlatego potrzebna jest przede wszystkim uwaga rodzica i dobry kontakt z dzieckiem, aby w porę dostrzec problem i podjąć skuteczne działania.
Co powinno nas, jako rodziców, zaniepokoić?
|
© junpinzon - Fotolia.com |
Lesław Sierocki, psycholog, dyrektor Stowarzyszenia Twoja Sprawa:Nieodpowiednie dla dziecka treści, z którymi ma ono kontakt w Internecie, powodują, że jest zazwyczaj nimi przytłoczone. Będzie więc prawdopodobnie zachowywać się inaczej, niż zwykle. Może zacząć odmawiać kontaktu, być apatyczne lub pełne niepokoju i nadpobudliwe, a następnie także depresyjne. Możemy zaobserwować u niego rezygnowanie z dotychczasowych zainteresowań oraz coraz bardziej stanowcze i nerwowe domaganie się dostępu do komputera. Na poziomie somatycznym mogą występować problemy ze snem, bóle głowy, nudności. Jeżeli odwiedza strony pornograficzne i zaczyna swoją energię życiową ukierunkowywać na zachowania autoseksualne, ma mniej energii na zabawę, jest też mniej radosne.
Gdy na komputerze, z którego korzysta dziecko, mamy zainstalowany program z ustawionym profilem dla dziecka oraz treściami, do których może mieć ono dostęp, to w przypadku próby wejścia na zakazane strony, lepsze programy poinformują nas o tym automatycznie. Jest to dla nas sygnał, by o tym z dzieckiem porozmawiać i dowiedzieć się, o co chodzi. Warto pamiętać, że dzieci niestety często przypadkiem trafiają w Internecie na takie treści. Jest to osobny wielki problem. Na przykład wpisując w wyszukiwarkę „czerwony kapturek”, można niechcący dotrzeć do wulgarnych zdjęć, a później klikając na jedno, przejść do kolejnych, coraz gorszych. Dlatego nie warto niepokoić się z powodu jednej takiej próby.
To, co na pewno rodzic powinien robić, to starać się mieć dobry kontakt z dzieckiem, rozmawiać z nim o komputerze, o zagrożeniach w sieci. To oczywiście nie jest łatwe. Rodzice mają trudności w podejmowaniu takich tematów, jak na przykład pornografia. I niestety dokonują czasem najgorszego z możliwych wyborów, udając, że tego tematu nie ma, albo uważając, że ich dziecka to nie dotyczy.
Jak zatem o tych sprawach z dzieckiem rozmawiać?
|
© goodluz - Fotolia.com |
Lesław Sierocki: Trzeba dostosować sposób rozmowy do wieku dziecka. Ale na każdym etapie rozwoju warto ten temat podejmować. Można na przykład powiedzieć do 7-latka: „Chciałbym z tobą porozmawiać na temat Internetu. Bo musisz wiedzieć, że są tam różne strony. Wartościowe, fajne, rozwijające i bardzo się cieszę, że chcesz z nich korzystać. Ale są też w Internecie strony, które nie są dla dzieci, mogą wywoływać twój niepokój, możesz się przestraszyć, gdy coś takiego zobaczysz”. Po wypowiedzeniu przez nas takiego komunikatu, zobaczmy, jaka będzie reakcja dziecka. Każde z jego zachowań będzie dla nas bardzo istotne, czy się zainteresuje, czy wzruszy ramionami, bo w ogóle nie uzna tego tematu za ciekawy. Gdy się zawstydzi, warto go delikatnie dopytać, czy chce o tym powiedzieć. Musimy uważać, by przypadkiem nie zareagować złością, żeby dziecko nie zamknęło się w sobie, bo zwiększymy ryzyko, że wróci ono do negatywnych zachowań. Mówmy o tym, że pewne zachowania są niebezpieczne, ale w żadnym wypadku nie oceniajmy dziecka. Najważniejsza jest spokojna rozmowa i rzeczowe nazywanie spraw.
Warto przy okazji rozmowy o pornografii powiedzieć otwarcie: „To jest złe. Gdy się na to natkniesz, proszę cię, żebyś taką stronę szybko wyłączył”. Trzeba też wytłumaczyć, dlaczego jest to złe. Pornografia zmienia wrażliwość, stosunek do drugiego człowieka, do tej sfery, która jest bardzo delikatna i podatna na takie uszkodzenia, potencjalnie w przyszłości powodując różnego rodzaju zaburzenia. Mówmy też dzieciom, że seksualność jest piękna, dlatego warto poczekać. Zapewniajmy: „Ja będę bardzo chętnie z tobą o tych sprawach rozmawiać, jak tylko będziesz miał/a jakieś pytania, zawsze możesz do mnie przyjść”. Warto taki komunikat powtarzać dziecku do znudzenia, by zwracało się do nas zawsze, cokolwiek się wydarzy. Dotyczy to też tematu nadużyć seksualnych, pedofilii. „Jeżeli cokolwiek, kiedykolwiek w tym temacie się wydarzy, proszę cię, żebyś od razu do mnie przyszedł/a i mi o tym powiedział/a. Abyś się nie bał/a, nie wstydził/a, bo to nie jest twoja wina. I spokojnie wtedy o tym porozmawiamy”.
Nie oczekujmy jednak, że dziecko, któremu w poprzednich latach nie poświęcaliśmy dość uwagi, będzie teraz z nami chciało rozmawiać o pornografii. Warto dużo wcześniej zadbać o dobry kontakt, rozmawiać na różne tematy z 3-latkiem, 4-latkiem, 5-latkiem, okazywać zainteresowanie, być autentycznie ciekawym, co ma do powiedzenia, nie oceniać, nie potępiać, nie moralizować.
Jedna strona medalu to troska o bezpieczeństwo i próba ochronienia dziecka. Z drugiej strony nie możemy w intymność i prywatność dziecka zawsze ingerować. Jest to bardzo indywidualna sprawa, w jakim wieku trzeba zacząć traktować je z coraz większym zaufaniem i wiarą, że wszystko to, co mówiliśmy przez pierwsze lata życia, odniesie dobre efekty. W pewnym momencie nastolatek musi zacząć żyć po swojemu i trzeba go do tego przygotowywać. Wobec 7-latka stosujmy zasadę: „ufaj i kontroluj”, a z 13, 14, 15-latkiem przede wszystkim rozmawiajmy i budujmy atmosferę zaufania.
O czym jeszcze warto pamiętać?
|
© kwanchaichaiudom - Fotolia.com |
Lesław Sierocki: Warto uczulić dzieci na kwestię prywatności w Internecie, to znaczy, żeby zadbały o odpowiednie ustawienia prywatności na swoich profilach społecznościowych, aby na przykład każdy nie miał dostępu do ich zdjęć (http://www.dzieckowinternecie.com.pl/index.ph/portale-spolecznosciowe/158-facebook-bezpieczny-dla-dziecka), a także aby pamiętały, że WSZYSTKO co wrzucają do Internetu, może wydostać się poza ich konto i dotrzeć do niepowołanych osób, więc warto zachowywać się rozważnie. W ramach tego tematu dużo dobrego robi Fundacja Dzieci Niczyje. Godnym polecenia rodzicom i ich dzieciom jest adres:http://fdn.pl/kursy/, a także ostatnia kampania: http://zanimwrzucisz.fdn.pl/materialy-kampanii-pomysl-zanim-wrzucisz .
Warto też polecić rodzicom niewielką, ale bardzo wartościową książeczkę „Tato! Gdzie ja mam te plemniki? Dzieci pytają - rodzice odpowiadają” dr Marka Babika. Autor jest pedagogiem, wykładowcą Akademii Ignatianum, twórcą i realizatorem warsztatów dotyczących wychowania seksualnego, które prowadzi od wielu lat. Uczy na nich rodziców, w jaki sposób rozmawiać z dziećmi od najwcześniejszych lat o seksualności. Ogólna reguła jest taka: odpowiadajmy dziecku możliwie prosto, adekwatnie do jego wieku i zawsze mówmy prawdę.
Jeżeli rodzic dostrzega, że z dzieckiem dzieje się coś niepokojącego, ma przy tym problemy w kontakcie z nim, warto udać się do terapeuty dziecięcego, który poprowadzi dalej tę sprawę. Rodzic może najpierw pójść bez dziecka na konsultację. Nie warto bowiem zostawać z problemem samemu, ani czekać, bo im później zareagujemy, tym gorzej. Możemy też wziąć udział w warsztatach umiejętności rodzicielskich czy komunikacyjnych. Warto poszukać profesjonalnej pomocy dla siebie, by lepiej pomagać własnemu dziecku.
Świat, w którym żyjemy jest taki, że dziecko będzie miało kontakt z treściami, które go seksualizują i rozbudzają. Nie możemy chować głowy w piasek, musimy z dzieckiem o tym rozmawiać. Jednocześnie nie możemy zasiać w dziecku poczucia winy, czy wstydu, żeby nie kojarzyło seksualności z czymś złym, bo to byłoby najgorsze, co moglibyśmy mu przekazać. Warto zatem, by rodzice zastanowili się, co chcą przekazać swojemudziecku na ten temat.
Przydatne informacje:
Wsparcie psychologiczne w przypadku cyberprzemocy i porady dotyczące rozwiązywania problemów z nią związanych można znaleźć na stroniehttp://www.saferinternet.pl/pl/cyberprzemoc oraz www.helpline.org.pl lub pod bezpłatnym numerem telefonu 800 100 100.