Ks. Antoni Badura
Kierownictwo
duchowe w rozumieniu
św. Rafała Kalinowskiego
Wydano w dziesięciolecie kanonizacji
(1991 - 17 listopada - 2001)
KURIA
KRAKOWSKIEJ PROWINCJI KARMELITÓW BOSYCH
KRAKÓW 2001
Słowo Ojca Prowincjała
Z racji dziesiątej rocznicy kanonizacji św. Rafała Kalinowskiego (17 listopada 1991-2001), Kuria Prowincjalna Krakowskiej Prowincji Karmelitów Bosych przyjmuje ochoczo do swej serii wydawniczej Życie i misja Karmelu Terezjańskiego opracowania i monograficzne studia, które przedstawiają różnorakie aspekty duchowości Świętego, odnowiciela życia karmelitańsko-terezjańskiego na ziemiach polskich.
Niniejszy zeszyt, stanowiący część rozprawy doktorskiej ks. Antoniego Badury, wykładowcy i ojca duchownego Wyższego Seminarium Duchownego w Koszalinie, prezentuje w wyczerpujący sposób tematykę kierownictwa duchowego w rozumieniu św. Rafała, cenionego kierownika duchowego i spowiednika, zwanego „męczennikiem konfesjonału”.
Dziękując Autorowi za udostępnienie tekstu żywię nadzieję, że jego lektura dopomoże Czytelnikowi poznać ten wymiar duchowości św. Rafała Kalinowskiego i korzystać z jego przykładu i pouczeń w swoim życiu i posługiwaniu.
o. Szczepan T. Praśkiewicz OCD
Prowincjał
Kraków, 15 października 2001
Wstęp
W dziejach chrześcijaństwa kierownictwo duchowe było sprawowane w różnych „miejscach” i w rozmaitych formach. W pewnym uproszczeniu można wskazać dwa kierunki, w których ono ewoluowało. Pierwsza linia, poprzez różne etapy i z większym wyakcentowaniem na Zachodzie chrześcijaństwa, doprowadziła do instytucjonalizacji kierownictwa duchowego, które na początku miało, jeśli nie wyłącznie, to na pewno przeważnie charakter charyzmatyczny. „Ojciec duchowny” zaczął stopniowo utożsamiać się w środowisku zakonnym z „przełożonym”, który sprawuje władzę rządzenia, a nieco później ze „spowiednikiem”, a więc tym, który posiada władzę święceń. W ten sposób, zwłaszcza dla osób świeckich, częsta spowiedź zwana spowiedzią „z pobożności”, stała się faktycznie zwyczajnym miejscem kierownictwa duchowego. W efekcie można zaobserwować w wielu wypadkach, zwłaszcza od początków XVII w., zamienne stosowanie odpowiednich pojęć, a także poszukiwanie fundamentu teologicznego kierownictwa duchowego bądź we władzy jurysdykcji, bądź w sakramentalnym charakterze kapłaństwa.
Druga linia ewolucyjna doprowadziła później (między 1890 a 1917 r.) do bardziej precyzyjnego rozdzielenia forum zewnętrznego i wewnętrznego poprzez kanoniczny zakaz podejmowania przez przełożonych inicjatywy wobec własnych podwładnych w kwestiach dotyczących sumienia.
Na tle tych tendencji należy widzieć życie św. Rafała Kalinowskiego i sprawowanie przez niego kierownictwa duchowego. Wielokrotnie w pracach poświęconych postaci o. Rafała podkreślano jego szczególny charyzmat w tej dziedzinie. Święty Karmelita nie był jednak teoretykiem; nie pozostawił po sobie „traktatu” dotyczącego tej posługi. Był cenionym i poszukiwanym kierownikiem; przede wszystkim więc podejmował kierownictwo, także poprzez swoją bardzo obfitą korespondencję, a jedynie fragmentarycznie i okazjonalnie traktował w niej o kierownictwie. Z tych to rozproszonych fragmentów zbierzemy: terminologię, którą stosował; formy językowe - odbicie sposobów jego oddziaływania; to, co napisał na temat „miejsc” i sposobów jego sprawowania, postaw i przymiotów osób w nie zaangażowanych oraz - w wielkiej syntezie - główne zagadnienia podejmowane w ramach kierownictwa. Sięgniemy również do niektórych świadectw - zeznań zgromadzonych w toku przygotowań do beatyfikacji i kanonizacji, by uchwycić także od strony „odbiorców” niektóre elementy ukazujące sposób, w jaki o. Rafał sprawował kierownictwo.
Wydaje się, iż dopiero taka procedura - łącząca analizę wypowiedzi o. Rafała na temat kierownictwa z odwołaniem się do sposobu w jaki on sam je praktykował - pozwoli w zadowalającym stopniu odpowiedzieć na pytanie o to, jak rozumiał on tę posługę.
1. Sposoby oddziaływania w dziedzinie religijno-duchowej
w okresie życia świeckiego
Analizując życie i działalność o. Rafała wskazywano, iż już w okresie życia świeckiego można zauważyć jego wpływ na życie religijne i duchowe otoczenia. Stąd, aby podjąć próbę odpowiedzi na pytanie jak o. Rafał rozumiał kierownictwo duchowe, należy przyjrzeć się także tej początkowej fazie jego oddziaływania na innych.
1.1 Rada duchowa i inne określenia
Jedynym „technicznym” terminem użytym pozytywnie przez samego Józefa dla określenia własnego oddziaływania w okresie życia świeckiego była „rada duchowna”. Określenie to, użyte w liście do Marii, jako przeciwieństwo tego, co można by nazwać „praktycznym wyjściem”, dotyczyło pracy, „która by się oparła bezpośrednio na Bogu” i warunków sprzyjających dokonaniu takiego wyboru. Bardzo bliskie temu jest pojęcie „doradcy duchownego” obecne w jednym z listów do macochy. Józef pisał w nim, iż „nie śmie” brać na siebie tej roli, zaraz jednak udzielił jej kilku rad dotyczących zachowania się w przypadku niepokojów wewnętrznych (L 254). Wielokrotnie, w kontekście zagadnień religijnych i duchowych, Kalinowski używał różnych form terminu „rada” - zarówno jako rzeczownik, jak i w formie czasownika - bez dodatkowych wyjaśnień. W większości przypadków określenie to było przezeń stosowane w odniesieniu do rodzeństwa: zarówno w sprawach ogólnych, jak wybór stanu życia, jak i w tych bardziej szczegółowych, jak np. teksty modlitw.
Działanie Kalinowskiego jako przewodnika nie ogranicza się jednak tylko do tych niewielu przypadków, w których wyraźnie udzielał rady. Analiza treści listów uwzględniająca także stosowane przezeń formy językowe (np. zastosowane czasowniki i ich formy, sposoby zwracania się do adresatów i przywoływania omawianych przezeń tematów) pozwala zauważyć całą gamę odniesień, które Józef przyjmował w relacji do różnych osób, które to odniesienia mogą być interpretowane w perspektywie przewodnictwa. Warto zauważyć szczególnie takie postawy jak: refleksja pobudzająca (miała ona adresata skłonić do refleksji; znakiem charakterystycznym tego sposobu były znaki zapytania) niekiedy z zastosowaniem aluzji; życzenia, w których „określał” upragniony cel; wspomnienie tego, co adresat już znał i podzielenie się tym, co myślał i czego doświadczał autor; sugestia, która pod pewnymi względami podobna jest do refleksji, ale ma charakter bardziej pro pozytywny; wyjaśnienie opinii przedstawionej przez adresata; aż po zachętę i polecenie tego, co adresat powinien uczynić (cechą tego ostatniego jest często użycie czasownika w trybie rozkazującym).
Zestawienie adresatów i form stosowanych przez Józefa pozwala zauważyć, iż sposoby mniej dyrektywne, jak: refleksja, aluzja, życzenia, były używane w odniesieniu do osób dorosłych niewierzących, bądź wierzących, ale mniej gorliwych; wspomnienie i podzielenie się - w odniesieniu do tych osób dorosłych i wierzących, których życie religijne było znane Józefowi; tych samych osób, ale w konkretnej sytuacji jakiejś określonej trudności dotyczyły wyjaśnienia. Natomiast formy oddziaływania mające bardziej widoczny charakter dyrektywny jak: rada, sugestia, zachęta czy polecenie, używane były w listach do rodzeństwa, zwłaszcza młodszego. Można więc stwierdzić, iż jego sposób postępowania w perspektywie przewodnictwa wobec różnych osób zależał, w sposób świadomy, bądź tylko intuicyjny, nie tylko od konkretnych sytuacji, w których znajdowali się adresaci, ale także od ich cech jako osób - od ich dojrzałości ludzkiej (wieku, doświadczenia), religijnej i duchowej (wiary i jej jakości, stanu życia) i od związanych z nimi potrzeb.
Trzeba także wskazać świadectwo życia jako nie-werbalny sposób oddziaływania Józefa - osoby świeckiej - jako przewodnika w dziedzinie religijnej i duchowej. Trudno jest poddać analizie i interpretacji tę formę oddziaływania. Można jedynie stwierdzić, iż niekiedy w świadomości Józefa mocniej ujawniała się konieczność stosowania tej postawy jako formy przewodnictwa i - w kilku przypadkach - świadomość, iż nie przyniosła ona spodziewanych rezultatów.
1.2. Zagadnienie inicjatywy i znajomości adresatów
W klasycznej koncepcji kierownictwa duchowego inicjatywa zmierzająca do nawiązania tego rodzaju relacji spoczywa na osobie proszącej o nie, która - następnie - dobrowolnie odkrywa przed tym, który jej będzie służył, najbardziej wewnętrzne poruszenia serca, stwarzając w ten sposób warunki, by jego oddziaływanie mogło być owocne.
W większości relacji Józefa Kalinowskiego z innymi osobami nie ma takiej prośby. Pisał z własnej inicjatywy, ponieważ znał (albo przynajmniej myślał, że zna) sytuacje i problemy tych osób: w niektórych przypadkach źródłem takiej znajomości była własna obserwacja, kiedy indziej - wiadomości przekazane przez inne osoby, a niekiedy pewna intuicja dotycząca problemów ludzkich. Mimo to, Kalinowski był świadom, że tego rodzaju źródła nie są wystarczające, zwłaszcza jeśli chodzi o ludzi młodych tak, jak to było choćby z jego młodszym rodzeństwem. Ta właśnie świadomość (a nie tylko relacje rodzinne) tłumaczy po części jego usilne naleganie o listy i akcentowanie, by były obszerne, szczere, bogate w szczegóły dotyczące stanu duszy i ciała. Kalinowski był przekonany, iż takie listy pozwoliłyby na większą harmonię między jego sposobem myślenia a problemami adresatów, utrzymywał też, że w niektórych wypadkach takie otwarcie serca miałoby charakter w pewnym sensie terapeutyczny, stanowiąc pierwszy krok w kierunku wewnętrznej przemiany. Jednakże poznanie poprzez listy było niewystarczające, tym bardziej, że przynajmniej część tych jego próśb pozostała bez odpowiedzi.
Znaczenie i wpływ bezpośredniej znajomości osób dla lepszego dostosowania tematów, które poruszał w relacji przewodnictwa, do przeżywanych problemów i poziomu samych osób, ujawniło się w refleksji Józefa po kilku miesiącach spędzonych na przepustce i miało praktyczne konsekwencje w jego korespondencji. W jednym z listów do macochy Józef tak pisał o tym fakcie i następstwach: „W czasie mego pobytu w domu, kiedy wszystkie postacie stały się dla mnie wyraźniejsze, dla łatwiejszego porozumienia się (non ad destructionem sed ad aedificationem) postanowiłem pisywać do pojedynczych osób; daleko jest łatwiej prowadzić rozmowę z jednostką, aniżeli z ogółem [...]”.
Praktycznym skutkiem w sferze oddziaływania religijnego i duchowego, który można powiązać z obserwacjami poczynionymi w tym czasie, jest ilościowa i jakościowa zmiana w jego korespondencji z macochą i z rodzeństwem. Podobnie, każde następne spotkanie z braćmi i siostrami miało jako skutek nie tylko pewne ożywienie w ich relacjach, ale przede wszystkim lepsze dostosowanie wpływu, jaki wywierał Józef na ich aktualną sytuację religijną i duchową.
Szczególną relacją, z punktu widzenia poznania osoby kierowanej, była więź z Augustem Czartoryskim. Można w niej zauważyć nie tylko stopniowość i pogłębienie tego poznania w przechodzeniu z poziomu ludzkiego ku poznaniu życia duchowego, ale także jak wespół z tym postępowało (zakorzenione w nim) odczytywanie planu Bożego wobec osoby kierowanej i wspieranie tego procesu przez Kalinowskiego.
1.3. Niektóre inspiracje
Nie chodzi tu o poszukiwanie inspiracji w sensie literackim, ile raczej o uchwycenie z jakich doświadczeń czerpał bądź na jakich opierał swoje stwierdzenia w toku swego oddziaływania jako przewodnik w okresie życia świeckiego.
W kilku wypadkach Kalinowski odwołał się wprost do tego, co sam usłyszał w konfesjonale bądź na kazaniu, częściej - zarówno w rozwiązywaniu konkretnych trudności, jak w kwestii ogólnego ukierunkowania życia - do doświadczenia świętych, czasem także do „zaleceń Kościoła”.
Za każdym niemal razem odwoływał się także do własnego doświadczenia. Wydaje się, iż można stwierdzić, że to ono właśnie odgrywało decydującą rolę, gdyż wszystko to, o czym wspomniano wyżej, było niejako przetrawione w jego osobistym doświadczeniu życia religijnego i duchowego: zarówno jako to, co sam przyjął i przeżył, jak i jako punkt odniesienia i wartościowania. Jego przeżycia były przywoływane w konkretnych kwestiach, jak np. postawy ciała w modlitwie, tekstów pomocnych w modlitwie czy książek mogących zainspirować do głębszego życia religijnego i duchowego, oraz w ukierunkowywaniu ku ważnym egzystencjalnie wyborom jak nawrócenie czy szczególna konsekracja.
Do osobistego doświadczenia Józefa należała modlitwa. Choć często zapewniał adresatów swoich listów o modlitewnej o nich pamięci, niewiele jest śladów mówiących o jej roli w jego oddziaływaniu jako przewodnika. W jednym wypadku Józef wprost przedstawił to, co napisał jako owoc swojej refleksji modlitewnej; w innym natomiast wydaje się wskazywać, iż modlitwa była szczególnym momentem poszukiwania rozwiązań problemów. Nie wiemy czy i w innych sytuacjach modlitwa nie odgrywała podobnej roli; nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by przyjąć taką hipotezę.
2. Sprawowanie kierownictwa duchowego
w okresie karmelitańskim
By zauważyć jak zmieniała się praktyka przewodnictwa duchowego w okresie karmelitańskim, jakie miała cechy charakterystyczne i jak wpisuje się ona w szersze przemiany historyczne, o których wspomniano na wstępie, trzeba prześledzić różne sposoby jej sprawowania przez o. Rafała.
Przede wszystkim należy wyakcentować związek istniejący między pojednaniem sakramentalnym a kierownictwem duchowym w działaniu duszpasterskim o. Rafała, a następnie omówić inne kwestie związane z innymi formami praktykowania kierownictwa duchowego.
2.1. Sakrament Pokuty jako miejsce kierownictwa duchowego
Zanim przejdziemy do bardziej szczegółowej analizy dotyczącej zagadnienia Sakramentu Pokuty jako miejsca, w którym jest także sprawowane kierownictwo duchowe, należy zauważyć, jakie miejsce w posłudze kapłańskiej o. Rafała zajmowało sprawowanie Sakramentu Pokuty.
2.1.1. Ojciec Rafał jako szafarz pojednania sakra-mentalnego
Wśród rozmaitych funkcji i zadań, które składały się na religijną i duszpasterską działalność o. Rafała, jak słusznie zauważył o. C. Gil, „najważniejszym odcinkiem jego pracy kapłańskiej był niewątpliwie konfesjonał.” Rzeczywiście, dzięki odnowieniu życia karmelitańskiego w tej części Polski, która znajdowała się pod panowaniem monarchii austro-węgierskiej, klasztory karmelitańskie w Czernej i, od 1892 r, w Wadowicach stały się centrami przyciągającymi, nierzadko z daleka, coraz większą liczbę wiernych, pragnących pojednania z Bogiem.
To, co poprzez wymowę samych liczb wynika ze statystyki osób przystępujących do Komunii św., znajduje potwierdzenie w zeznaniach świadków w procesie beatyfikacyjnym o. Rafała, a także w listach samego Kalinowskiego; często, choć po ludzku zmęczony i oszołomiony wielkim napływem penitentów, jawi się w nich rozradowany z powodu wielkich dzieł jakich Boże miłosierdzie dokonywało poprzez posługę pojednania sakramentalnego.
Niektóre ze spotkań u kratek konfesjonału przekształcały się w dłuższą relację kierownictwa duchowego także za pośrednictwem korespondencji, inne niewątpliwie pozostały jedynymi bądź sporadycznymi, co jednak nie ujmuje nic z ich możliwego wpływu, tym bardziej, iż jak potwierdza fragment listu z lutego 1901 r., Kalinowski postrzegał moment sakramentalny w bardzo szerokiej perspektywie: „Oblężenie u nas prawdziwe w słuchaczkach (tak lud nazywa konfesjonały). - Jakiś szczególny popęd do pojednania się z Bogiem, do postępu w cnotach, w uporządkowaniu stosunków rodzinnych itd. Wobec zamętu i wiru, który jest cechą dzisiejszych czasów [] Sakrament Pokuty Ś-tej staje się nie tylko środkiem ku ratunkowi dusz, ze swego samego ustanowienia przez Zbawcę naszego, lecz razem pewną kotwicą dla zapobieżenia, ażeby sam[a] łódź społeczna nie uległa ostatecznemu rozbiciu.”
Szczególną okazję dla bardziej systematycznego kierownictwa duchowego stanowiła posługa spowiednika, którą sprawował o. Rafał w różnych wspólnotach zakonnych, zwłaszcza zaś wobec karmelitanek bosych w Krakowie. Zważywszy charakter tej formy kierownictwa nie można się dziwić, iż nie zachowało się zbyt wiele szczegółowych świadectw w tej materii. Wiele listów pisanych z Krakowa potwierdza jego częste odwiedziny w charakterze spowiednika zakonnic; warto też zauważyć, iż jego pobyt w tym mieście był także dla innych osób okazją do spotkania, którego celem bardzo często była spowiedź i kierownictwo duchowe.
2.1.2. Kwestia terminologii i odniesienie do różnych sytuacji życiowych
Sam fakt, iż w posłudze kapłańskiej o. Rafała wiele miejsca zajmowało szafarstwo Sakramentu Pojednania, nie mówi jeszcze wiele o kierownictwie duchowym i jego związku z tym sakramentem, dlatego warto zwrócić uwagę na wszystkie te fragmenty jego korespondencji, które mogą być pomocą w wyjaśnieniu tej kwestii.
Nazewnictwo stosowane przez o. Rafała w kontekstach odnoszących się do kierownictwa duchowego obejmuje różne pojęcia rozpowszechnione w tradycji chrześcijańskiej, jak „kierownik duchowny”, „kierownik sumienia”, „ojciec duchowny” i „przewodnik duchowny”, niekiedy jako uzupełnienie, ale w większości wypadków jako odpowiednik „spowiednika”; ponadto często stosował tylko tę ostatnią nazwę tam, gdzie w rzeczywistości omawiał funkcje czy cechy typowe dla kierownictwa duchowego. Wydaje się, iż u podstaw tego zjawiska można odnaleźć przekonanie, że spowiedź sakramentalna jest „miejscem”, w którym często, choć nie zawsze, ma miejsce kierownictwo duchowe.
Choć w kontaktach z prawie wszystkimi osobami, z którymi korespondował, św. Rafał w różny sposób dotykał kwestii życia sakramentalnego a w szczególności potrzeby sakramentu pokuty, można jednak zauważyć ważne zróżnicowania. Pewne uwagi w listach do niektórych adresatów dotyczące konieczności „stałości” relacji, posłuszeństwa i całkowitej szczerości, a także o poszukiwaniu rady u spowiednika, zakładają z pewnością perspektywę, w której sakrament pokuty postrzegany jest nie tylko jako ukierunkowany na odpuszczenie grzechów, ale także jako miejsce kierownictwa duchowego. Natomiast brak takich uwag trzeba wiązać z odmiennością sytuacji życiowej tych osób, zwłaszcza pod względem intensywności ich życia religijnego i duchowego.
2.1.3. Pierwszeństwo kierownictwa duchowego sprawowanego przez „spowiednika zwyczajnego”, czyli „stałego”
Jeśli prawdą jest, iż dla św. Rafała sakrament pokuty był „zwyczajnym miejscem” kierownictwa duchowego, to wydaje się iż można przyjąć także, że zdecydowanie uznawał pierwszeństwo „spowiednika zwyczajnego” jako tego, który je sprawował. W listach o. Rafała problem takiego pierwszeństwa został w sposób wyraźny poruszony tylko raz i to w kontekście życia zakonnego. W tym kontekście bowiem istniała kanoniczna różnica między „spowiednikiem zwyczajnym” a „nadzwyczajnym”.
W lipcu 1896 r. o. Rafał napisał do swego przyjaciela o. W. Nowakowskiego: „artykułem wiary dla mnie jest prawda, że Bóg udziela łaskę do kierownictwa i prowadzenia dusz do doskonałości, udziela, przeważnie spowiednikom zwyczajnym; nadzwyczajnym zaś tylko o tyle, o ile na razie to może okazać się potrzebnym”.
Tekst ten, który był odpowiedzią na konkretny problem postawiony mu przez przyjaciela-kapucyna, bardzo prawdopodobnie na skutek różnicy opinii między różnymi spowiednikami, uderza niezwykłą podniosłością tonu i odwołaniem się do daru wiary.
Wydaje się więc godnym podkreślenia, iż posługa kierownictwa duchowego jest, owszem, związana z posługą kapłańską, ale jest postrzegana w związku z „łaską”, która nie opiera się po prostu, i w pewnym sensie automatycznie, na władzy wynikającej z sakramentu święceń, ani na władzy jurysdykcji, ale jest udzielana przez Boga w powiązaniu z dwoma czynnikami. Jednym z nich, któremu Kalinowski zdaje się przypisywać większe znaczenie i który można by określić jako czynnik obiektywny, jest stałość relacji w zakresie sakramentu pokuty między tym, który kieruje i osobą kierowaną, z tym wszystkim co z tego wynika w sferze poznania sumienia i życia duchowego osoby kierowanej, choć ten ostatni aspekt nie został wprost poruszony. Drugim, o charakterze bardziej subiektywnym, są duchowe „potrzeby” osoby kierowanej ujmowane w perspektywie Bożej Opatrzności.
To samo nastawienie można zauważyć w korespondencji z różnymi osobami, także tam, jak w odniesieniu do świeckich, gdzie nie wchodziło w grę rozróżnienie prawne między spowiednikiem zwyczajnym i nadzwyczajnym, w związku z czym preferencja Kalinowskiego gdy chodzi o kierownictwo duchowe odnosi się do spowiednika „stałego”. Najbardziej wyraźnym przykładem tego pierwszeństwa jest jego korespondencja z żoną brata - Heleną. W listach do niej, nie tylko z powodu wartości sakramentu pokuty, ani też ze względu na trudności, jakie napotykała w praktyce tego sakramentu, św. Rafał wielokrotnie wskazywał na potrzebę cotygodniowej spowiedzi i poruszał od praktycznej strony niektóre kwestie z nią związane, odnoszące się też do spowiedzi jako miejsca kierownictwa duchowego, jak: przedmiot, stałość relacji i posłuszeństwo wobec spowiednika - kierownika sumienia, rola korespondencji z kimś innym, całkowita szczerość; wskazywał jej także nazwiska kilku dobrych spowiedników.
To, że chciał ją formować do przekonania, iż to stały spowiednik powinien być kierownikiem swoich penitentów, oraz do zgodnej z tym przekonaniem praktyki, znajduje swoje potwierdzenie w jednej z jego odpowiedzi, gdy wyjaśniał motywy dlaczego nie zachęcał jej do odwiedzania go: „abyś w potrzebach twoich szukała rady u tych osób, któreś, za wolą Bożą, wybrała była na miejscu.” Wydaje się, że ten sam powód zdecydował o pewnej ewolucji, którą można zauważyć w relacji kierownictwa między o. Rafałem a Heleną.
Tę samą preferencję na rzecz kierownictwa duchowego związanego z częstą spowiedzią u stałego spowiednika, która zresztą nie wykluczała całkowicie innych miejsc i form kierownictwa duchowego, opartą na tych samych zasadniczych motywach, można zauważyć w relacji o. Rafała do s. Michaliny Łabędzkiej i we wszystkich tych przypadkach, gdy świadomie powstrzymywał się od przyjęcia na siebie roli kierownika duchowego, jak to było w odniesieniu do jego siostry Emilii (L 506) czy brata Jerzego.
2.2. Inne miejsca kierownictwa duchowego
Analiza relacji o. Rafała z różnymi osobami pokazuje, iż spowiedź sakramentalna nie była jedynym miejscem kierownictwa duchowego. Wydaje się więc uzasadnionym pytanie o to, jakie były inne formy sprawowania tej posługi oraz jak były one związane z tą, której on sam przyznawał pierwszeństwo.
2.2.1. Kontakty korespondencyjne
Korespondencja między kierownikami duchowymi a osobami przez nich kierowanymi zajmuje ważne miejsce w historii duchowości i kierownictwa duchowego. Już w okresie życia świeckiego Kalinowski używał tego sposobu komunikowania się w perspektywie pewnego rodzaju kierownictwa duchowego i kontynuował to jako karmelita. Listy pisane w okresie życia zakonnego dlań były sposobnością do pobudzania i podtrzymywania życia religijnego i duchowego wobec niemal wszystkich osób, z którymi pozostawał w kontakcie, ale w szczególny sposób były narzędziem kierownictwa duchowego wobec niektórych z osób, które poznał pełniąc posługę pojednania w sakramencie pokuty; listy były więc przedłużeniem kierownictwa, które rozpoczęło się w bezpośrednim spotkaniu.
Gdy chodzi o pierwszą wspomnianą grupę osób, gdzie w grę wchodziło bardzo szeroko pojęte oddziaływanie w dziedzinie religijno-duchowej, oprócz aspektów treściowych, o których wspomniano wyżej, o. Rafał stawiał sobie także inny cel; można to zauważyć np. w korespondencji z bratankami. Wyrzucając im delikatnie brak odpowiedzi i wiadomości o sobie, pisał: „zapewne niewiele im pomocy nieść mogę, ale utrzymanie samo stosunku bliższego, chociaż listownie, z bratem śp. ich Ojca zawsze podnosi ducha, utrzymuje pewną czujność wewnętrzną i hartuje wolę, która staje się bardziej wówczas ostrożną i baczną.”
Do drugiej grupy należy korespondencja o. Rafała z żoną brata - Heleną, z felicjanką s. Michaliną Łabędzką oraz z Zofią - w Karmelu s. Weroniką - Smoczyńską. Zarówno częstotliwość, jak i tematyka listów należących do tej części jego korespondencji, różniące się znacznie od korespondencji z innymi osobami, pozwalają widzieć w nich kontynuację kierownictwa duchowego w sensie ścisłym. W jednym z listów do s. Michaliny o. Rafał używa określenia „ascetyka i mistyka”, odnosząc je do treści swojej z nią korespondencji, co można by rozszerzyć na listy do innych osób tej grupy. Ponadto ważnym momentem wyróżniającym listy do tej grupy osób wydaje się być moment inicjatywy; ta bowiem, jak w klasycznej formie kierownictwa duchowego, należy do odbiorców, którzy proszą go o pomoc.
Różnorodność wyrażeń językowych stosowanych przez o. Rafała oraz bogactwo odniesień uczuciowych widocznych w listach z Karmelu stanowią kontynuację linii zarysowanej już w korespondencji w okresie życia świeckiego; wydaje się jednak, iż w listach zakonnych jaśniej daje się zauważyć aspekt ojcostwa duchowego; wyraźniej też uwidacznia się perspektywa duchowa całej prowadzonej przezeń korespondencji.
W związku z uprzywilejowaniem powiązania między sakramentem pokuty a kierownictwem duchowym, o którym wspomniano wyżej, zrodził się problem relacji między tak pojmowanym kierownictwem a korespondencją jako formą kierownictwa duchowego. Kwestia ta pojawiła się wyraźniej w korespondencji o. Rafała z Heleną. Oprócz wskazań praktycznych dotyczących tego typu listów, wskazań, które miały zapewnić im konieczną dyskrecję (np. zamknięcie koperty i opatrzenie jej odpowiednim napisem, bądź pominięcie podpisu), o. Rafał napisał, w tym samym kontekście, dotykając zasadniczej różnicy pomiędzy spowiedzią a kierownictwem gdy chodzi o ich materię: „W listach twych zatem do mnie trzymaj się zawsze tego samego ducha, ograniczając otwartość o tyle, o ile cokolwiek bądź mogłoby Tobie lub bliźniemu zaszkodzić, gdyby list trafił w ręce obce, a to dlatego, że spowiadać się z grzechów wolno tylko przy konfesjonale” (L 657).
Dwukrotnie w listach do Heleny podjęty został wprost, choć bardzo krótko, problem relacji między tymi dwoma miejscami kierownictwa duchowego. W pierwszym z nich o. Rafał pisał: „Listy Twoje bardzo mi są cenne, dlatego że w nich odbija się cała dusza twoja i to właśnie upoważnia mię do zwrócenia uwagi twojej na to, że nie tylko w sprawach sumienia bezwarunkowo [...] należy szukać rady u spowiednika, którego wskazówkom śmiało ufać możesz. To nie stoi na przeszkodzie pisania dla porozumienia się z innym według twojego własnego uznania i wedle potrzeb twej duszy.”
Fragment ten wydaje się interesujący nie tylko dla zagadnienia relacji między spowiedzią a korespondencją w kierownictwie duchowym, ale także dlatego, iż dotyka zarazem innego ważnego zagadnienia, tj. roli różnych osób w kierownictwie. W innym liście do Heleny, tłumacząc się, iż nie naglił swoich bliskich do przyjazdu do siebie, pisał iż jednym z motywów, jakimi się kierował, było pragnienie, by Helena w swoich potrzebach „szukała rady” u osób, które „za wolą Bożą wybrała była na miejscu”; po czym dodał: „to ostatnie bynajmniej kierownictwu z daleka na zawadzie nie staje, zadość zaś czyni bieżącym potrzebom życia duszy, przynosząc światło potrzebne do kierowania się we wszystkim zgodnie z wolą Bożą” (L 651).
Brak innych tekstów dotyczących tego zagadnienia nie pozwala na głębszą interpretację spojrzenia o. Rafała na te kwestie. Można jednak śmiało stwierdzić, iż jego korespondencja z Heleną, a także z s. Michaliną Łabędzką i s. Weroniką Smoczyńską, jest praktycznym przykładem takiego współistnienia „bieżącego” kierownictwa duchowego, które było sprawowane w i przy okazji spowiedzi sakramentalnej przez innego kapłana, i tego bardziej ogólnego, dotyczącego dłuższego czasu i spraw bardziej podstawowych - poprzez listy o. Rafała.
W praktyce tego rodzaju kierownictwa o. Rafał na ogół stosował te same środki ostrożności, które zalecał Helenie. Kiedy pisał na temat spraw dotyczących ściśle sumienia, umieszczał odpowiednie zastrzeżenie na kopercie, która także w korespondencji z zakonnicami była zamknięta; zdarzało się również, że o sprawach bardziej delikatnych Święty pisał w języku obcym. Ponadto, gdy chodzi o spójność kierownictwa duchowego, nie występują różnice między tym, co zalecał inny spowiednik a opiniami o. Rafała. Na podstawie zachowanych tekstów można stwierdzić, iż Święty zawsze potwierdzał decyzje i kierunki wytyczane przez spowiednika zwyczajnego bądź stałego. W jedynym przypadku, w którym widać, iż zalecenie otrzymane od spowiednika nie zgadzało się z radami udzielonymi wcześniej przez o. Rafała, nie tylko wsparł to zalecenie, ale także próbował wytłumaczyć jego zasadność.
W niektórych listach o. Rafała uwidacznia się wyraźniej klimat i perspektywa religijna jego korespondencji. Widać je w jednym z listów do brata - Wiktora; poszukując tematu „wezwał Boga na pomoc” i poszedł za otrzymanym natchnieniem. W liście do przeoryszy klasztoru w Przemyślu wyrażał nadzieję, by „kreślenie tego listu było też modlitwą”, gdyż jest nią wszystko to, co się czyni dla Boga. Niekiedy przystępując do pisania listów poddawał się „natchnieniu Ducha Świętego”, albo prosił, by „Bóg łaskawie sam raczył myślą [jego] kierować”, by mógł we właściwy sposób odpowiedzieć na pytania, które mu postawiono. Poszukiwanie „światła” dla rozwiązania niektórych problemów widać wyraźnie w korespondencji z s. Anną Kalkstein w części dotyczącej Dionizji Palliardo de Belnato; pierwszym źródłem tego światła, „abym na swe własne nie bardzo liczył”, była w tym wypadku osobista modlitwa przed Najświętszym Sakramentem; otrzymane natchnienia konfrontował następnie z kryterium eklezjalnym, które utożsamiał z wymogami prawa kanonicznego, a następnie poddawał weryfikacji przez poddanie zdaniu przełożonego zakonnego. Widać ponadto, iż także w innych delikatnych sprawach o. Rafał zasięgał rady innych osób.
Wykorzystując bardzo szeroko drogę korespondencyjną jako formę kierownictwa duchowego, o. Rafał mimo to nie przeceniał tego sposobu komunikowania się. W listach widział bowiem nie tylko przedłużenie bezpośredniej relacji zapoczątkowanej w konfesjonale i formę współistniejącą z 'bieżącym' kierownictwem duchowym związanym z sakramentem pokuty, ale także dostrzegał nieuniknione ograniczenia tej formy spowodowane przez pośredni charakter tego typu kontaktu. Stąd też rozwiązanie niektórych problemów życia duchowego było odkładane do chwili bezpośredniego spotkania z osobami, którymi kierował.
2.2.2. Rozmowy pozasakramentalne
Choć w dziejach kierownictwa duchowego można zauważyć tendencję, w wyniku której zwyczajnym miejscem sprawowania kierownictwa stał się sakrament pokuty, to jednak ten sposób nigdy całkowicie nie wykluczył pozasakramentalnych form dialogu ukierunkowanego na kierownictwo duchowe. Te jednak formy, zważywszy ich osobisty nie-zapośredniczony charakter, są bardzo trudne do udokumentowania i badania.
Korespondencja o. Rafała nie zawiera wielu szczegółów na ten temat. Zeznania złożone w toku procesu beatyfikacyjnego potwierdzają jednak, iż Święty sprawował kierownictwo duchowe także w osobistych rozmowach poza kontekstem sakramentalnym. Większość tych świadectw dotyczy spraw związanych z pomocą młodym - poszukującym swego powołania - w jego rozeznaniu, kandydatek do Karmelu, seminarzystów i księży diecezjalnych. Niektórzy ze świadków zeznali jedynie, iż takie rozmowy dotyczyły „spraw religijnych”, bądź problemów „mojej duszy”, inni przytaczali niektóre szczegóły. Ksiądz Rudolf Formicini van Roy stwierdził, iż w osobistych rozmowach z osobami potrzebującymi rady Kalinowski starał się „pociągnąć je ku Bogu”, a ks. Franciszek Wójcik zeznał, iż o. Rafałowi, do którego jako młodzieniec udał się szukając rady, udało się „rozwiązać moje trudności wewnętrzne”.
O większej liczbie spotkań osobistych z o. Rafałem poza spowiedzią wspomniał w swoich zeznaniach Jan Śniatyński; Święty zachęcał w nich do poddania się woli Bożej i do pamięci o celu ostatecznym człowieka, oraz wyjaśniał różne wątpliwości religijne swego młodego rozmówcy.
Dwukrotnie, w listach do o. Wacława Nowakowskiego z początków 1900 r., o. Rafał używa pojęcia „konferencje duchowne”. Choć to określenie, zwłaszcza w życiu zakonnym, dotyczy raczej formacji duchowej grup, wydaje się że w tym przypadku jest ono użyte przez o. Rafała jako synonim rozmowy osobistej jako miejsca kierownictwa duchowego. Proszony, w sposób prywatny, przez którąś z urszulanek, o. Rafał odpowiedział negatywnie, tłumacząc się zarówno swoimi osobistymi racjami, jak i potrzebą poszanowania regulacji zakonnych. Ten ostatni motyw stał na przeszkodzie, by występować z własnej inicjatywy i domagał się wyraźnej prośby.
W pierwszym z tych listów Kalinowski pisał: „nie byłbym w stanie obecnym stadium rzeczy duchowych się chwycić, szczególniej w conférences, które zwyczajnie były łączone ze spowiedzią, a bez spowiedzi dużo mi bólu głowy nabawiały, aczkolwiek ze świętymi Siostrzyczkami naszymi, a które conférences bardzo się rzadko zdarzały.” Wydaje się więc, iż abstrahując od ściśle zakonnego kontekstu tego konkretnego przypadku, ta wypowiedź Świętego potwierdza fakt, iż kierownictwo duchowe sprawowane jest zwyczajnie, a gdy chodzi o jego osobistą opinię - w sposób uprzywilejowany, w powiązaniu z sakramentem pokuty, aczkolwiek rozmowa poza spowiedzią nie była wykluczona jako forma sprawowania kierownictwa ani jako możliwość, ani jako praktyka.
2.2.3. Przełożeństwo zakonne i kierownictwo duchowe
Przejście od życia pustelniczego do cenobitycznego stanowiło w dziejach życia konsekrowanego pierwszą przesłankę dla stopniowej koncentracji kierownictwa duchowego zakonników w rękach igoumena na Wschodzie i opata na Zachodzie. Przełożony zakonny sprawował kierownictwo zarówno w odniesieniu do całej wspólnoty - poprzez konferencje bądź egzorty duchowe, jak i wobec poszczególnych członków tej wspólnoty - w osobistym spotkaniu, w którym z otwarciem sumienia ze strony zakonnika wiąże się rozeznanie duchowe dokonywane przez przełożonego. Pod wpływem ważnego impulsu ignacjańskiego dla relacji kierownictwa duchowego i wykonywania funkcji przełożonego, począwszy od XVI w. prawie wszystkie zgromadzenia zakonne przyjęły zasadę otwarcia sumienia wobec przełożonego, choćby nie był on kapłanem.
Nadużycia związane z niewłaściwym, bądź wręcz błędnym, stosowaniem tych norm, spowodowały interwencję Stolicy Apostolskiej. Dekretem Quemadmodum Kongregacji Biskupów i Zakonników z 17 grudnia 1890 r., zaaprobowanym przez Leona XIII, zabroniono przełożonym wywierania jakiejkolwiek presji (bezpośrednio czy pośrednio) w odniesieniu do rachunku sumienia swoich podwładnych, przez co zostały zniesione wszystkie przepisy, które w konstytucjach instytutów nie-kleryckich dotyczyły obowiązku czynienia takiego rachunku wobec przełożonego. W 1917 r., a więc już po śmierci o. Rafała, przepisy tego dekretu zostały przejęte w Kan. 530 Prawa Kanonicznego i rozszerzone na wszystkie instytuty zakonne, także kleryckie, dopełniając w ten sposób bardziej precyzyjnego oddzielenia forum wewnętrznego od forum zewnętrznego.
Ojciec Rafał, który w sumie przez 13 lat był przełożonym wspólnot karmelitańskich w Czernej i Wadowicach, był także duchowym przewodnikiem swoich współbraci, posługując się w sprawowaniu kierownictwa wspólnotowego i indywidualnego sposobami, które były dlań dostępne w tradycji zakonnej i w poszanowaniu obowiązujących wówczas w Zakonie norm prawnych.
W pierwszym programowym przemówieniu, wygłoszonym w listopadzie 1882 r. z okazji objęcia urzędu przeora w Czernej, o. Rafał określił się jako „stróż karności zakonnej”; zaś po 24 latach, w przemówieniu wygłoszonym przy podobnej okazji, bardziej ujawnia się świadomość (zapewne owoc lat przeżytych w Zakonie), iż ten kto spełnia ten urząd jest „narzędziem, aby [] służyć pomocą ku uświątobliwieniu” członków wspólnoty. Podstawową formą duchowego prowadzenia wspólnoty były egzorty, które jako przeor winien był głosić co tydzień i przy okazji szczególnych wydarzeń w życiu wspólnoty. Teksty 20 konferencji, które się zachowały, świadczą, iż Kalinowski opierał je na solidnej i pewnej doktrynie; mając często za punkt wyjścia teksty biblijne bądź liturgię - celebracje, teksty i święta, dotyczyły zasadniczych zagadnień życia religijnego i duchowego, ze szczególnym uwzględnieniem ducha Karmelu. Prawdopodobnie ten aspekt urzędu przeora miał na myśli o. Rafał gdy, na początku swego ostatniego przeoratu, pisał (L 1549), iż „karmić trzeba dusze tylu współbraci!”
Fakt i niektóre, bardzo ogólne, cechy tych konferencji wzmiankowane są w świadectwach słuchaczy. Upływający czas sprawił, iż zapomniane zostały szczegóły, stąd - oprócz ich regularności - wspominano jedynie ich prostotę, żarliwość, ton - „przenikały serca braci”, budujący charakter i jeden z celów, jakim było „zachęcanie do rozwoju cnót”.
Dane te pozwalają stwierdzić, iż konferencje, które Święty głosił współbraciom jako przełożony, stanowiły środek służący formacji ducha pobożności, wierności regule oraz życia duchowego właściwego jego rodzinie zakonnej.
W perspektywie kierownictwa duchowego poszczególnych zakonników należy widzieć kwestionariusz, który przygotował sobie o. Rafał, najprawdopodobniej w okresie pierwszego przeoratu w Czernej (1882-85), obejmujący „przedmioty, które mogą być poruszane przy badaniu stanu sumienia”. Kwestionariusz ten zawiera 90 szczegółowych pytań zebranych tematycznie w 14 grupach (od 1 do 20 pytań w poszczególnych grupach), dotyczących wszystkich najważniejszych aspektów życia zakonnego i duchowego: potrzeb doczesnych, ćwiczeń duchownych w ogólności, grzechów, pokus, umartwień, cnót, modlitwy myślnej, praktyki obecności Bożej, aktów strzelistych, ofiarowań czyli intencji, sakramentów świętych, czytania duchownego, rachunku sumienia oraz egzort.
Jak wskazuje Wydawca, ani tytuł kwestionariusza nie pochodzi od Kalinowskiego, ani też sam tekst nie jest oryginalny; jest on przekładem kwestionariusza opracowanego przez żyjącego w XVII w. innego polskiego karmelity bosego - o. Hieronima od św. Jacka (Andrzeja Cyrusa). Tekst przetłumaczony przez Kalinowskiego był bardziej obszerny i szczegółowy w porównaniu do proponowanego przez Instrukcje karmelitańskie opublikowane w XIX w. Miał on służyć pomocą podczas „sprawozdania” z życia duchowego, które zgodnie z Konstytucjami Zakonu, każdy zakonnik winien był przedstawić dwa razy do roku swemu przełożonemu; sprawozdanie takie stanowiło okazję do indywidualnego kierownictwa duchowego. Jednak zeznania złożone przez karmelitów bosych w toku procesu beatyfikacyjnego nie zawierają znaczących elementów gdy chodzi o praktykowanie sprawozdań z życia duchowego wobec przełożonego, ani - w szczególności - na temat ewentualnego stosowania tegoż kwestionariusza przez o. Rafała.
Jeden z karmelitów bosych zeznał, iż widział niektórych swoich współbraci, jak udawali się do o. Rafała „szukając rady”, ale nie dotyczy to wprost specyfiki zagadnienia przełożonego jako kierownika duchowego. Wydaje się, iż - zwłaszcza gdy chodzi o „otwarcie serca” - o. Rafał nie był zbyt rygorystyczny, pragnąc raczej strzec i promować „wolność ducha”. Świadectwem tej postawy może być jego list do o. Jana Bouchaud, w tym czasie mistrza nowicjatu w Czernej, w którym z wielką wyrozumiałością i delikatnością pisał: „Pozostaje jeszcze jedna sprawa - to jest wolność ducha; z uwagi na przeszłość i ich przywiązanie do o. Prefekta, pod którego stałym kierownictwem pozostawali dość długo, potrzeba trochę czasu, aby mogli dojść do pewnej samodzielności. Nie wiem, czy widzę jasno, niemniej przypuszczam, że można to osiągnąć ułatwiając im otwarcie serca przed o. Kazimierzem, jak tylko nadarzy się okazja, nie krępując ich wcale. Zresztą o tym zadecyduje Wasza Wielebność”.
To ostatnie zresztą trzeba uznać za szczególny, wyjątkowy, przypadek. W rzeczywistości bowiem o. Rafał jako przełożony był wymagający a nawet rygorystyczny. Taka jego postawa nie zawsze podobała się wszystkim jego współbraciom; wydaje się jednak, iż jego rygoryzm dotyczył zwłaszcza zachowywania Reguły Karmelu oraz ideału życia zakonnego i duchowego, który chroniła i promowała. Tę surowość o. Rafał stosował najpierw wobec samego siebie, stając się przewodnikiem wspólnoty poprzez przykład życia. Z drugiej strony, częścią tego nie-werbalnego przewodzenia były także dobroć i cierpliwość w osobistych spotkaniach ze współbraćmi.
2.3. Charakterystyka kierownictwa duchowego i osób w nie zaangażowanych
Ważnym czynnikiem, sprzyjającym właściwemu i owocnemu ustawieniu relacji kierownictwa duchowego, jest dokładne określenie jego celowości w całokształcie ekonomii zbawienia, a co za tym idzie także całego szeregu wymagań, które dotyczą przymiotów i postaw osób w nie zaangażowanych. Zagadnienia te były obecne u samych początków praktyki kierownictwa duchowego w okresie Ojców Pustyni i zostały szerzej rozwinięte przez mistrzów życia duchowego, zwłaszcza w jego tzw. złotym okresie.
Choć o. Rafał nie omawiał tych tematów w sposób organiczny, wydaje się, iż nie jest bez znaczenia zebranie z jego listów tych wszystkich fragmentów, w których ujawnia swoje opinie o wspomnianych zagadnieniach, gdyż one - z drugiej strony - ukazują także sposób, w jaki on sam je sprawował.
2.3.1. Przedmiot i cel kierownictwa duchowego
Kwestie dotyczące zagadnienia przedmiotu i celu kierownictwa duchowego pojawiły się bardzo wyraźnie w korespondencji o. Rafała z Heleną - jego bratową. Przyczyną tego jest zarówno jej nawrócenie, jak i trudności, jakie związane były w jej życiu z sakramentem pokuty. Choć z jednej strony, jak napisał do niej w jednym z listów: „nie tylko w sprawach sumienia bezwarunkowo, ale nawet w sprawach pewnej doniosłości moralnej, rodzinnej, towarzyskiej, kościelnej itd., należy szukać rady spowiednika”, to z drugiej strony wskazywał istotną różnicę między przedmiotem spowiedzi a przedmiotem kierownictwa duchowego, gdy w innym z listów ostrzegał, iż „spowiadać się z grzechów wolno tylko przy konfesjonale, ale szukać rady, uwydatniać trudności, wskazywać na możebne błędy w zachowaniu się w stosunku do Boga, bliźnich i siebie samej, o ile to nie przekracza granicy, jak wyżej, zawsze wolno”.
W wielu listach o. Rafał wskazywał jej jakie szczególnie sprawy należy ukazywać i poddawać ocenie spowiednika - kierownika duchowego; były wśród nich m.in.: częstotliwość przystępowania do Komunii św., uporządkowanie dnia, to co należy umartwiać, ewentualność dnia skupienia, konkretne sposoby apostolatu i dzieł miłosierdzia, lektury, problemy związane z wychowaniem dzieci, ewentualność zmiany i wyboru innego spowiednika i kierownika duchowego. W jednym z listów zachęcał ją nawet, „aby podjąć stanowcze postanowienie i nigdy nie czynić niczego bez zgody spowiednika”.
Tak pojęte kierownictwo winno, według o. Rafała, odpowiadać „bieżącym potrzebom duszy, przynosząc światło potrzebne do kierowania się we wszystkim zgodnie z wolą Bożą.” W powyższym wyrażeniu można widzieć sformułowanie podwójnego - subiektywnego i obiektywnego - celu relacji kierownictwa duchowego.
Wyjątkowość osobistej historii życia Heleny była powodem obszernego i szczegółowego ukazania obszaru, który obejmuje działanie kierownika duchowego; w innych przypadkach o. Rafał wskazywał w sposób bardziej ogólny momenty, sytuacje i zagadnienia, w których takie oddziaływanie staje się szczególnie ważne bądź nawet decydujące. Dotyczyło to zwłaszcza momentu rozeznania powołania, gdyż „w tak rzeczy ważnej jak wybór stanu [] na własnym sądzie trudno i niebezpiecznie polegać”, a następnie okresu odpowiedniego przygotowania do życia zakonnego i formacji - zwłaszcza początkowej - już w życiu zakonnym.
Obszarem życia duchowego, w którym szczególnie użyteczne jest oddziaływanie kierownika duchowego, jest modlitwa i jej postęp. Gdy o. Rafał pokazywał sposób postępowania w życiu modlitwy, by Dionizja Palliardi de Belnato mogła wejść na drogę modlitwy myślnej i w ten sposób przygotować się do wstąpienia do Karmelu, napisał iż: „w tej rzeczy właśnie najbardziej działać może kierownik duchowny.” Rola kierownika nie ogranicza się jednak tylko do początkowej fazy życia modlitwy; jest ona niezbędna także na szczytach kontemplacji, choć wtedy jego oddziaływanie i rola znacznie się zmieniają. Wzmianka o. Rafała, w jednej z konferencji wygłoszonej do współbraci, o roli spowiednika pozwala zobaczyć, iż od „kierowania” ewoluuje ono ku weryfikacji i wspieraniu na drogach zjednoczenia z Bogiem.
Inną sytuacją, w której niezbędna jest interwencja kierownika duchowego, są pewne zaburzenia życia duchowego. Korespondencja o. Rafała z s. Michaliną Łabędzką może być wzorem niesienia pomocy osobie obarczonej skrupułami. Inną, nie sprecyzowaną dokładniej, sytuacją patologiczną zajmował się Kalinowski jeszcze przed święceniami kapłańskimi, gdy z Raab pisał na temat jakiegoś młodego Polaka - Ludwika, który nie został przyjęty do tamtejszego nowicjatu, iż „dla przyprowadzenia tego, jakby chorobą dotkniętego umysłu, do porządku [] potrzebny jest stały i doświadczony spowiednik”.
Wszystkie szczegółowe aspekty kierownictwa duchowego zawierają się syntetycznie w niektórych wyrażeniach o. Rafała, w których pojawia się pojęcie „doskonałości” (bez dalszego doprecyzowania) i to zarówno jako zakresu kierownictwa duchowego („w doskonałości”), jak i jako jego celu („ku doskonałości”). Niekiedy pojęcie to związane jest z innymi, jak „postęp” czy „droga”, w których bardziej zdaje się ujawniać dynamiczny charakter życia duchowego i kierowania nim. Dzięki temu, mimo faktycznego preferowania sytuacji, w której kierownictwo duchowe, tak gdy chodzi o „miejsce”, jaki i osobę sprawującą, odbywa się w powiązaniu z pojednaniem sakramentalnym, o. Rafał chronił specyfikę kierownictwa w tym, co dotyczy jego przedmiotu i celu, widząc w nim środek służący postępowi w - i ku - chrześcijańskiej doskonałości.
2.3.2. Postawa osoby poddającej się kierownictwu
Zagadnienie to nie zostało przez o. Rafała przedstawione w sposób całościowy; jego wskazówki w tym względzie są rozproszone w wielu listach i dotyczą konkretnych problemów, przed którymi raz po raz stawały osoby, z którymi korespondował.
Pierwszym i podstawowym obowiązkiem osoby, która odczuwała potrzebę kierownictwa duchowego, był wybór spowiednika - kierownika. Wybór spoczywający wyłącznie na samej zainteresowanej osobie, winien być bardzo rozważny i oparty nie tylko na „ogólnych” przymiotach kapłana znanego jako dobry spowiednik, ale także na swego rodzaju współbrzmieniu, odpowiedniości wobec szczególnych potrzeb duchowych osoby pragnącej kierownictwa. Aby ułatwić dokonanie takiego wyboru, o. Rafał wskazywał w swoich listach niektórych kapłanów, których znał, ukazując także ich przymioty.
Najszersze omówienie zagadnienia postawy osoby poddającej się kierownictwu, z powodów o których była mowa już wcześniej, można odnaleźć w listach do Heleny Kalinowskiej, zwłaszcza w jednym z nich napisanym w styczniu 1891 r., który nie bez racji można nazwać swego rodzaju „małym wprowadzeniem” do praktyki kierownictwa duchowego. Pierwszą rzeczą, gdy już znalazło się spowiednika i kierownika, którego uznało się za odpowiedniego, jest „pójść do Spowiedzi Ś-tej, prosić o kierownictwo” i pozostać wiernym spowiednikowi a zarazem kierownikowi, którego się wybrało, ponieważ „nic gorszego jak zmieniać spowiednika bez żadnej przyczyny”.
Wobec takiego kierownika o. Rafał radził: „otwieraj przed nim całą twą duszę [] i wszelkie kryjówki jej”, ukazując słabości i nieuporządkowane namiętności („co masz najbardziej do umartwienia”), a także pewien projekt uporządkowania swojego życia chrześcijańskiego („jakiś umyśliła porządek dnia”), a więc wszystko to, co z pomocą Ducha Świętego ("proś przez pośrednictwo Matki Najświętszej o łaskę Ducha Ś-go, a Duch Ś-ty sam Cię natchnie i wszystko wypowiedz") uważa się za konieczne. Nie wystarczy jednak otworzyć się w sposób „bierny”, należy także wychodzić z inicjatywą, stawiać pytania; radził jej więc: „proś o radę i wskazówki do tego, by wola Boża zawsze w Tobie się spełniała”.
Następnie należy zastosować się do otrzymanych wskazań i tutaj o. Rafał pisał wprost: „spowiednikowi trzeba być posłuszną i ściśle przestrzegać rozkazów i rad jego.” Nie ukrywał też pewnych trudności, które mogą zrodzić się w takim spotkaniu, dlatego zachęcał Helenę: „wszelkie trudności, które Bóg w miłosierdziu swoim udzielić Ci może przez spowiednika, przyjmij chętnym sercem.” W końcu poświęcił też nieco miejsca sprawie tajemnicy, która dotyczy sakramentu pokuty i relacji kierownictwa duchowego: „dla nieskończonej zacności sakramentu nigdy w towarzyskiej czy rodzinnej pogawędce, nigdy nie ruszaj tego przedmiotu; ani się waż o spowiedzi twojej i o spowiedniku [ i na końcu listu dodał - dop. AB:] W tym wszystkim, co dotyczy twej duszy [] - kto, gdzie, jakim sposobem itd. - to są tajemnice Boże. - Odpowiedź jest prosta: dla zbawienia mojej duszy i z miłości dla Boga, bez żadnego szczegółu, nawet kto spowiednikiem” (L 611).
Do niektórych poruszonych spraw o. Rafał powracał w innych listach do Heleny; omawiał je również w korespondencji z innymi osobami. Osoba poddająca się kierownictwu winna ufać temu, kto nią kieruje, gdyż to stanowi zasadniczy warunek pozwalający być „otwartą i szczerą aż do heroizmu”; by jednak móc być tak otwartą nie może zabraknąć duszy odwagi, aby „trochę się przezwyciężyć”, i pokory w przyjęciu ewentualnego skarcenia ze strony kierownika.
Choć w wielu listach o. Rafał zachęcał do inicjatywy, do „szukania pomocy” bądź „rady” w sprawach związanych z życiem duchowym, to jednak wydaje się, iż gdy relacja kierownictwa została już nawiązana, w większym stopniu podkreślał postawę posłuszeństwa wobec osoby kierującej, tak gdy chodziło o spowiednika, jak i wtedy, gdy zadanie to spełniał właściwy przełożony. W jego korespondencji nie pojawia się kwestia „ślubu posłuszeństwa” wobec kierownika, mimo to postawa ta jest w niej ukazywana w sposób niezwykle mocny, zarówno wobec Heleny („ściśle przestrzegać”, „nigdy nie czynić niczego bez zgody spowiednika”), jak i wobec osób zakonnych; w tym ostatnim przypadku w jego listach można znaleźć stwierdzenia o wartości „oddania się całkiem kierownictwu przełożonych swych” i zachęty do „ślepego posłuszeństwa”. Takie posłuszeństwo o. Rafał ukazywał jako „najkrótszą drogę”, i „prostą”, oraz „pewną deskę zbawienia”. Skutki porzucenia postawy posłuszeństwa zostały krótko ukazane w jednym z listów do s. Michaliny (L 757), w którym o. Rafał napisał: „Jak tego nie zachowa Wielebna Matka, wówczas stanie się sama swoją kierowniczką [] z wielkim niepokojem duszy, i szkodą tej ostatniej.”
Oprócz tych podstawowych problemów, o. Rafał radził Helenie w sprawie „wdzięczności” wobec spowiednika i kierownika, i jej okazywania. Wskazywał jej, by zachowała w tej kwestii „ścisłą i niewzruszoną rezerwę”, by ograniczyła się wyłącznie do „terenu Sakramentu Pokuty”, gdyż w ten tylko sposób „godność sakramentu może być dobrze zachowana i będą obfite owoce dla duszy”.
Można więc stwierdzić, iż ukazując zasadnicze rysy postawy osoby poddającej się kierownictwu duchowemu, które winny zapewnić owocność takiej relacji, o. Rafał szedł drogą wytyczoną przez tradycję tej posługi. Jeśli zaś pewne zagadnienia wydają się mniej widoczne (np. duch wiary), można przypuszczać, iż zważywszy na fragmentaryczność sposobu prezentacji były one zakładane milcząco jako oczywiste.
2.3.3. Przymioty, postawy i zadania kierownika duchowego
W zagadnieniu tym można wyróżnić dwa aspekty: pierwszy dotyczy tego wszystkiego, co o. Rafał napisał odnośnie innych spowiedników i kierowników duchowych - wskazując konkretne osoby, bądź ogólnie, drugi zaś - dotyczy jego samego i jego postawy w wypełnianiu tego zadania.
Trzeba od razu zauważyć, iż o. Rafał nie zaprezentował nigdy całościowego wizerunku tego, kto jest kierownikiem duchowym. Mimo to, w jego listach - zwłaszcza gdy dla przyjścia z pomocą w praktykowaniu kierownictwa wskazywał niektóre osoby - można odnaleźć trzy zasadnicze przymioty dobrego kierownika duchowego. Pierwszy - wiedza - dotyczy zasadniczo aspektu poznawczego na poziomie intelektualnym; do tego przymiotu stosują się użyte przezeń dwa określenia: „rzeczoznawca” i „światły”. Pojęć tych o. Rafał ściślej nie precyzował. Na temat jednego ze spowiedników napisał, iż „nie brak mu wiedzy”, a o innym - że „doskonale rozumie kierownictwo”. Wydaje się, iż właśnie na podstawie tego ostatniego wyrażenia można stwierdzić, że przygotowanie, które zapewnia konieczną wiedzę, winno dotyczyć teologii i jej zastosowania w kierownictwie duchowym.
Drugim przymiotem, często wymienianym obok wspomnianego wyżej, jest odpowiednie doświadczenie. Także w tym wypadku o. Rafał nie wskazywał dokładniej charakteru bądź zakresu doświadczenia, którym winna się cechować osoba kierująca, ale wskazywał na nie pisząc o niektórych „doświadczony” bądź „biegły”; określenia te wskazują zarówno „obecność” tego przymiotu, jak i jego czynny charakter.
Trzecim niezbędnym przymiotem dobrego kierownika duchowego, przymiotem, który w konkretnej sytuacji osoby kierowanej pozwala stosować ogólne zasady wiedzy zdobytej poprzez studium, jak i czerpać z doświadczenia kierownika, jest roztropność (L 645).
Niektóre teksty mogą świadczyć, iż wg o. Rafała w niektórych wypadkach nie były wystarczające owe trzy podstawowe przymioty 'kompetencyjne' pojęte w sposób abstrakcyjny, tzn. bez uwzględnienia specyfiki konkretnej, ważnej z punkty widzenia życia duchowego, sytuacji osoby kierowanej. Chodzi więc o takie 'parametry' wiedzy i doświadczenia kierownika, które odpowiadają potrzebom konkretnej osoby i wymaganiom szczególnego momentu jej życia duchowego. Prawdopodobnie ze względu na to właśnie pisał, iż „kierownik W., acz najlepszy, nie dla Helenki”, a następnie przedstawił jej innego, który „bardzo by odpowiedział potrzebom twojej duszy". Taka bardziej szczególna odpowiedniość była potrzebna jego zdaniem zwłaszcza w okresie przygotowania do życia zakonnego oraz w czasie początkowej formacji w Zakonie; np. w sytuacji Dionizji Palliardi de Belnato myślał o jednym z kapłanów, który "byłby najodpowiedniejszym, gdyż najlepiej świadomy życia zakonnego”.
Treść listów o. Rafała pozwala zauważyć całą gamę postaw, które i on sam i inni kierownicy duchowi przyjmowali w spełnianiu swojej funkcji. Czasowniki, stosowane w tym kontekście, jak i odpowiednie rzeczowniki, bezpośrednio bądź nie wprost odpowiadają oddziaływaniu bardziej dyrektywnemu - w tym sensie spowiednik - kierownik duchowy ukazuje się jako ten, który: „rozkazuje”, „kieruje”, „prowadzi”, „decyduje”, „pozwala” bądź „bada”; inne z nich dotyczą raczej całościowych funkcji, które zwykle obejmują także aspekt dyrektywny, jak: „kształtowanie” czy „czuwanie”; jeszcze inne wyrażają propozycje, które nie mają wprost charakteru dyrektywnego. Wśród tych ostatnich napotkać można czasowniki „doradzać” i „wskazywać” z ich pochodnymi oraz funkcję - wspomnianą, jednak bez nadania jej dokładnego określenia - „weryfikacji”. Wydaje się, iż mimo wielokrotnego odwoływania się do obowiązku i wartości posłuszeństwa wobec spowiednika i kierownika, właśnie rada i wskazówka były dwiema formami, które on sam najczęściej i najchętniej stosował w praktyce kierownictwa duchowego.
Niewiele pisał o. Rafał na temat ogólnych zadań kierownika duchowego. Dwa fragmenty jego listów, które dotyczą tego zagadnienia, odzwierciedlają złożoność funkcji, które należy wypełnić w relacji kierownictwa, zwłaszcza gdy chodzi o ich mniejszą lub większą dyrektywność. W pierwszym z nich o. Rafał ukazał zadanie spowiednika zwyczajnego, czyli stałego, „który postanowiony od Boga, jako kierownik sumienia, aby penitentkę prowadził drogą cnót wszelkich i wskazał drogę, przez którą Bóg zamierzył, aby była prowadzoną do osiągnięcia zbawienia” (L 1380). Wypowiedź ta zdaje się uwypuklać bardziej działanie tego, który kieruje i może sugerować swego rodzaju bierność ze strony osoby kierowanej.
Drugi zaś, choć i ten dotyczy głównie roli kierownika, wydaje się wyraźniej chronić cechę 'posługi' dla dobra osoby kierowanej i w większym stopniu uwzględniać jej indywidualność. O. Rafał pisał: „Głównym zadaniem kierownika - umieć rozpoznawać zwroty władz duszy, a popędy we właściwym zakresie utrzymując, zwracać je ku istotnemu pożytkowi w dziedzinie prawdziwego postępu.”
Takie nastawienie wyraźniej zakłada zdolność obserwowania, rozumienia i rozeznawania wewnętrznych poruszeń duszy, stanowiących swego rodzaju odzwierciedlenie życia duchowego, które następnie należy raczej strzec, ukierunkowywać i rozwijać, niż „kierować”. Z tego powodu upodabnia się ono bardziej do rozeznawania duchowego. Wydaje się więc, iż obie cytowane wypowiedzi dobrze oddają dialektyczne współistnienie aspektu dyrektywnego i nie-dyrektywnego w całości procesu kierownictwa duchowego; aspekty, te nie muszą wzajemnie się wykluczać, a raczej zgodnie z sytuacją duchową osoby kierowanej, mogą się wzajemnie dopełniać.
Wzmianki o przymiotach „kompetencyjnych”, postawach i zadaniach osoby kierującej, i brak tychże dotyczących przymiotów moralnych, które winny ją cechować, należy interpretować w związku z charakterem jego listów i osobami, do których je kierował. Jest to zupełna odwrotność tego, co można zaobserwować w zeznaniach świadków w toku procesu beatyfikacyjnego, na temat tego, w jaki sposób on sam sprawował kierownictwo duchowe.
Jedynym w istocie przymiotem „kompetencyjnym” wzmiankowanym przez świadków jest jego roztropność. Zwykle wspominano ją w kontekście sakramentu pokuty, rad, które udzielał w listach bądź - bezpośrednio - w kierownictwie duchowym. Nieco obszerniejsze świadectwo w tym względzie zawdzięczamy zakonnicy, która przed wstąpieniem do Karmelu przez kilka lat miała go za kierownika; stwierdzała, iż „posiadał on cnotę roztropności ludzkiej i nadprzyrodzonej oraz szczególną roztropność w dziedzinie duchowej”. Zważywszy na charakter procesu oraz na wiedzę, którą dysponowali świadkowie, brak w ich zeznaniach szczegółów dotyczących teologiczno-duchowego przygotowania o. Rafała, w oparciu o znajomość jego biografii można jednak stwierdzić, iż lata studium teologii - najpierw samodzielnego, następnie zaś w przygotowaniu do święceń kapłańskich - zapewniły mu solidną, opartą na dobrej tradycji, bazę teologiczną, moralną i kanoniczną, która w następnych latach została ubogacona poprzez lekturę najważniejszych tekstów tradycji duchowej, zwłaszcza karmelitańskiej, zawierających zarówno pewną doktrynę, jak i świadectwo doświadczenia duchowego. Jego wiedzę uzupełniało ponadto bogate osobiste doświadczenie życia duchowego zdobyte w okresie życia świeckiego i w Zakonie.
Świadkowie najczęściej bardziej uwypuklają to, co można najogólniej nazwać „przymiotami moralnymi” o. Rafała jako spowiednika i kierownika. Przede wszystkim potwierdzają oni jego wielkie oddanie tej posłudze. Jest ono ukazywane zarówno ogólnie - jako poświęcenie czasu na słuchanie spowiedzi, jak i jako dyspozycyjność wobec poszczególnych osób, które w różnych miejscach poszukiwały jego pomocy. U podstaw tego oddania leżała gorliwość o chwałę Bożą oraz miłość bliźniego; wyrażały się one następnie w zdolności do słuchania i cierpliwości okazywanej wszystkim poszukującym pomocy, a zwłaszcza wobec tych, którzy byli dotknięci trudnościami duchowymi, jak choćby osoby cierpiące z powodu skrupułów. W tym świetle należy też interpretować te sytuacje, w których o. Rafał nie chciał podejmować się kierownictwa duchowego; nie świadczą one bowiem o jego braku wrażliwości na prośby o pomoc, ale o jego przekonaniu, iż to inne osoby powinny je sprawować tak ze względów prawnych, jak i ze względu na korzyści płynące dla samych proszących.
Innym, często przywoływanym w zeznaniach świadków, przymiotem o. Rafała była jego dobroć wobec penitentów; przymiot ten prezentowany jest za pomocą różnych określeń, m.in. jako: „dobrotliwość”, „łagodność”, „łaskawość”, i „słodycz”; niektóre z nich wspominały nawet tkliwość, z jaką się do nich zwracał. Nierzadko właśnie tej jego dobroci przypisywano fakt, iż wielu pragnących wyspowiadać się wobec niego zbliżało się doń z ufnością i łatwiej otwierało swoje serca.
Dobroć, wyrozumiałość i współczucie okazywane przez o. Rafała nie wykluczały jednak innego aspektu - „wymagań” czy wręcz „surowości”, które okazywały się jednak nie jako przeciwieństwo, ale jako swoiste uzupełnienie jego dobroci. W tej perspektywie, bardzo szczęśliwego wyrażenia użyła w swoich zeznaniach Antonina Smoczyńska, która przez wiele lat była jego penitentką; mówiąc, iż w spowiadaniu o. Rafał był „roztropnie łagodnym”, dobrze wyraża dwa aspekty jego sposobu odnoszenia się do swoich penitentów. Równowaga i wzajemne uzupełnianie się istotnych przymiotów stanowiących punkt wyjścia dla dobrego sprawowania kierownictwa duchowego, którymi cechował się o. Rafał, uwidaczniały się jeszcze bardziej w zestawieniu z tym, co niekiedy okazywali niektórzy spowiednicy i kierownicy, będąc trudnymi, niecierpliwymi i nieprzyjemnymi dla penitentów, i traktując ich bez właściwej delikatności i uprzejmości.
Z zeznań świadków można zestawić bardzo obszerny katalog poszczególnych funkcji, które w całości składały się na działanie o. Rafała jako spowiednika i kierownika duchowego; ze świadectw tych wynika, iż o. Rafał: przyjmował, wysłuchiwał, badał, pytał, rozeznawał, sugerował, wskazywał, radził, zachęcał, zalecał, nakazywał, wyjaśniał, pouczał, koił, wspierał, dodawał odwagi, pocieszał, uspokajał; nawet bardzo pobieżne ich wyliczenie pokazuje, iż oddziaływanie kierownika duchowego dotyczyło całego człowieka - jego sumienia, umysłu, woli i uczuciowości.
Trzeba także wspomnieć, iż niektórzy ze świadków twierdzili, jakoby w posłudze kierownictwa duchowego o. Rafał obdarzony był jakimś szczególnym darem. W historii praktyki kierownictwa rzeczywiście można się spotkać z występowaniem dwu różniących się darów: daru rozeznania duchowego, oraz „czytania” tj. poznania serca. Niewielka ilość danych „z pierwszej ręki” oraz brak precyzji terminologicznej stają na przeszkodzie stwierdzeniu z pewnością faktu występowania i charakteru takich darów. Pomijając zeznania „ze słyszenia”, niektóre inne dotyczą ogólnie wrażenia jakoby o. Rafał czytał w duszy, jego przenikliwości w poznawaniu ludzi bądź zdolności poznania potrzeb duszy; wszystko to można odnieść być może raczej do wielkiej zdolności empatii, niż do któregoś ze wspomnianych wyżej szczególnych darów.
Jest też grupa osób, które odnoszą tę zdolność do szczególnej dziedziny rozeznania powołania do życia zakonnego i do kapłaństwa. S. Małgorzata od Najśw. Sakramentu stwierdziła: „Nie mogę powiedzieć nic pewnego na temat darów nadprzyrodzonych, poza tym [], że w sposób nadzwyczajny rozpoznawał powołania Sióstr”. Na ten temat swoje świadectwa składali zwłaszcza ci, którzy w swoim życiu doświadczyli wpływu o. Rafała; mówią oni w tym kontekście o „zdolności”, „darze”, „szczególnej łasce” bądź „charyzmacie”.
Wydaje się więc, iż na podstawie przeanalizowanych zeznań można wykluczyć obecność daru poznania serc w sensie ścisłym, przyjąć zaś szczególną zdolność o. Rafała w dziedzinie rozeznawania powołań. Taki dar, o który prosił w modlitwie jako o potrzebne „światło”, bazował na gruncie bogatego osobistego doświadczenia jego nawrócenia i poszukiwania swego powołania oraz na jego wielkiej zdolności współodczuwania, wsparty był uważną obserwacją samych zainteresowanych oraz interpretacją faktów w świetle reguł rozeznawania duchowego.
2.3.4. Instrumentalna rola kierownika duchowego
Mimo, iż ze względu na pewien nacisk kładziony przez o. Rafała w podkreślaniu znaczenia posłuszeństwa wobec tego, kto kieruje, można mieć wrażenie dużej, a niekiedy nawet przesadnej, dyrektywności, trzeba jednak stwierdzić, iż w sposób właściwy rozumiał on instrumentalną rolę tej posługi. Ujęcie, nadające kierownictwu duchowemu odpowiednie miejsce w całości ekonomii zbawienia, nie zostało sformułowane w sposób całościowy, organiczny i teologicznie pogłębiony. Świadomość tej roli wraz z jej konsekwencjami ujawnia się raczej w różnych miejscach i wyraża się przy pomocy różnych pojęć.
Motywując w liście do Heleny potrzebę zachowania tajemnicy w sprawach odnoszących się do życia duchowego o. Rafał zastosował pojęcie „zastępstwa”; pisał: „Dusza jest królestwem Boga, nikt nie może tam panować z wyjątkiem Boga samego i On nią kieruje poprzez swego zastępcę” (L 611). Warto podkreślić owo przekonanie, iż to Bóg jest prawdziwym Kierownikiem osoby wierzącej. W innych tekstach, dla wyrażenia roli kierownictwa ze strony człowieka, o. Rafał zastosował kategorię „pośrednictwa” oraz - częściej - pojęcie „narzędzia”. To ono właśnie, skojarzone z pojęciem przyczynowości narzędziowej, mogło zapobiec nieporozumieniom wynikającym z błędnego interpretowania owego „zastępstwa”, lepiej precyzowało charakter „pośrednictwa” i zawierało odniesienie do roli obu czynników - Bożego i ludzkiego - w kierownictwie duchowym. Przy innej jeszcze okazji, pisząc na temat podstawowego zadania kierownika w perspektywie rozeznania, o. Rafał wyakcentował znaczenie tego, co doświadcza osoba kierowana (L 1408), dlatego - łącząc te teksty - można zauważyć jak w jego rozumieniu osoba i oddziaływanie tego, który kieruje, znajduje swoje miejsce między Bogiem a osobą kierowaną przez samego Boga - jako narzędzie Boga i w służbie osoby ludzkiej.
Świadomość bycia w porządku Opatrzności „wybranym” przez Boga dla spełnienia tej instrumentalnej funkcji wobec niektórych osób nie przerodziła się jednak w zarozumiałość i wywyższanie własnej roli, ani tym bardziej swej osoby, ale raczej pociągnęła za sobą cały szereg skutków, wśród których najbardziej uwidacznia się postawa pokory. Wyrażała się ona w uprzejmości i szacunku wobec osób, którym przyszło mu służyć, i w świadomym umniejszaniu swojej roli i własnych zasług, zwłaszcza w obliczu pochwał i podziękowań. Często bowiem wyrażenia świadczące o świadomości bycia wybranym jako narzędzie w kierownictwie duchowym są uzupełniane przez wyrazy uniżenia się („niegodny”, „nędzny”) bądź umniejszenia jego wkładu w przebiegu kierownictwa („ślepym narzędziem tylko”, „jużem narzędzie niepotrzebne i nieużyteczne”).
Inną postawą, wynikającą ze zrozumienia instrumentalnej roli w działaniu kierownika duchowego, była postawa służby wobec osób kierowanych i szacunku dla specyfiki profilu duchowego i indywidualności osobistej drogi duchowej. Powyższe zagadnienie widać wyraźniej w niektórych fragmentach listów do Heleny, w których zachęcał ją, by nie przystosowywała się do aktualnie rozpowszechnionych tendencji i do opinii środowiska, ale by szukała odpowiedniego siebie „pokarmu” i „własnych dróg” zjednoczenia z Bogiem.
Powyższe postawy są ściśle związane z następną, tj. ufnością wobec „bezpośredniego” działania Boga w duszy osoby kierowanej. W jednym z listów o. Rafał pisał do swej bratowej: „już nie w jednym spostrzegłem, że to, co myślałem być dobrym dla Ciebie, Bóg właśnie spełnił bez mego wdania się, [] teraz spostrzegłem z niektórych innych szczegółów, że Bóg wybiera sobie, według mądrości niezbadanych wyroków swoich, chwile do dania łaski, porządkuje wszystko ku temu, bez żadnego czynnego naszego wdania się, następnie udziela środki potrzebne, natchnienia”.
Także przy innych okazjach o. Rafał wyrażał ufność, iż „co do spraw, które mają się załatwić, Pan Bóg je załatwia [] bez mojej pomocy”, co więcej, był przekonany, że „Pan Jezus sam bezpośrednio wykona w duszy [] nieskończenie więcej, aniżeli me niegodne pośrednictwo”. To ufne przekonanie, wyrastające z żywej wiary, potwierdzone przez osobiste i innych osób doświadczenie życia interpretowanego w takiej samej perspektywie, w dobry sposób relatywizowało znaczenie pośrednictwa ludzkiego w kierownictwie duchowym oraz pomagało unikać niepokoju i wzbudzać ufność w sytuacjach, w których osobiste spotkanie napotykało trudności lub było niemożliwe.
Wreszcie, wśród ważnych skutków takiego rozumienia roli kierownika duchowego, należy zaznaczyć postawy wdzięczności i odpowiedzialności, choć - jako bardzo osobiste - w niewielkim stopniu znajdują one odzwierciedlenie w tej szczególnej formie literackiej, jaką stanowią listy. W jednym z nich (L 1200), odpowiadając pewnej karmelitance bosej na temat wdzięczności, pisał: „Ja właściwie - nie siostra Zofia - powinienem Bogu dziękować, że raczył mnie nędznego wybrać za narzędzie łaski swej, i że ziarno tej łaski nie upadło na opokę.” W tym krótkim zdaniu wyraża się nie tylko jego wdzięczność wobec Boga, ale także odniesienie do Niego wszystkiego, co zostało dokonane.
Tę samą postawę, która odnosi wszelkie dobro do jego niewyczerpanego Źródła, a zarazem ukazuje rozpoznanie własnej odpowiedzialności, odnajdujemy w innym liście, w którym o. Rafał odpowiadał: „List Waszej Wielebności bardzo mnie zawstydził. Jeżeli jakieś dobro zdarzyło się podczas tych 23 lat kapłaństwa, jest to dzieło naszego Pana. Lecz jeśli zatrzymam wzrok na mojej własnej osobie, oczekuję z trwogą tylko surowych wyrzutów, jakie trzeba będzie znieść za straszną odpowiedzialność stanu kapłańskiego! Sancta - sancte!” (L 1457).
Choć w tekście tym o. Rafał odnosił się do całokształtu posługi kapłańskiej, wydaje się jednak, iż zarówno odniesienie przezeń wszelkiego dobra do samego Boga, jak i poczucie ciężaru odpowiedzialności, można zastosować także do tego szczególnego obszaru posługi, jakim było kierownictwo duchowe, gdyż to ono właśnie stanowiło jeden z obszarów działania, jakiemu z wielką gorliwością poświęcił się jako kapłan. Odczuwanie z drżeniem odpowiedzialności czynnika ludzkiego w kierownictwie duchowym nie przeczy wcale ufności w bezpośrednie oddziaływanie Boga, ale ją raczej dopełnia. W ten sposób również znajduje swoje dopełnienie wizja posługi kierownictwa, a zwłaszcza pojmowanie kierownika jako narzędzia, ponieważ i on - tak jak osoba przezeń kierowana - jest podporządkowany Bogu i przez Niego kierowany.
3. Główne zagadnienia w praktyce
kierownictwa religijnego i duchowego
Wielokrotne powtarzanie się niektórych tematów i sposobów argumentacji w kontaktach św. Rafała z różnymi osobami - już w okresie życia świeckiego i następnie jako zakonnika - pozwala wyodrębnić kilka głównych zagadnień w praktyce jego oddziaływania religijnego i duchowego, a także zauważyć ich ciągłość i pogłębienie. Nie zostały one nigdy przedstawione w jakiejś syntezie teologicznej, i nie wszystkie były wyraźnie obecne w relacjach z poszczególnymi osobami, jednakże w całości zagadnienia te stanowią pewną bazę teologiczną i „doświadczeniową” jego kierownictwa duchowego.
3.1. Odpowiedź człowieka dawana Bogu
Zagadnienie relacji człowieka wobec Boga pojawia się już w okresie jego życia świeckiego, zwłaszcza w tych listach, w których Józef Kalinowski pragnął pobudzić swoich korespondentów do nawrócenia i do wyboru życia poświęconego Bogu. Obydwie decyzje wynikają dlań z głębokiego pojmowania Boga jako Źródła i Celu człowieka; z tego Źródła pochodzą wszystkie dobra naturalne i nadprzyrodzone, które człowiek posiada, i to one go skłaniają (a przynajmniej powinny go skłaniać) do udzielenia Bogu spontanicznej i pełnej wdzięczności odpowiedzi; ku temu Celowi powinno być nakierowane każde działanie, które w ten sposób otrzymuje pełny sens i wartość, w przeciwnym zaś razie - choć dobre i uczciwe - pozostaje niedopełnione i w pewnym sensie wyobcowujące. W okresie karmelitańskim jego życia, bezgraniczna dobroć i miłość Boga - Stwórcy i Celu były kontemplowane w tajemnicy Chrystusa - Wcielonego i Ukrzyżowanego i w Jego zranionym Sercu, w zbawczym działaniu Boga, który poszukuje każdego człowieka i działa poprzez sakramenty.
Odpowiedź, jakiej człowiek udziela Bogu, polega na miłości, a z miłości do Boga wynika życie dla Boga. Już w okresie życia świeckiego, po przeżytym nawróceniu, nic nie wydawało się dlań bardziej naturalne i proste „jak kochać Tego, od którego mamy wszystko, czym jesteśmy” i oddać się Temu, który „się cały nam oddał za nas”. Odpowiedź miłości polega na zjednoczeniu woli człowieka z Wolą Bożą i takie zjednoczenie znajduje swój pokarm w modlitwie i w sakramentach. To właśnie zjednoczenie z Bogiem wydaje się być dla niego treścią ewangelicznego „unum necessarium”, które to wyrażenie powraca kilkakrotnie w jego listach jako przypomnienie potrzeby dokonania w życiu zasadniczego wyboru.
W okresie życia zakonnego motywy te zostały znacznie pogłębione. Miłość Boga prowadzi do zjednoczenia z Nim poprzez doskonałe przylgnięcie do Jego zbawczej Woli. Takie zjednoczenie stanowi „główne zadanie życia”; w doskonałości miłości leży istotnie doskonałość chrześcijańska i miara wszelkiego postępu. W tym też okresie o. Rafał dokładniej wskazuje na niewystarczalność uczuć i ukazuje niektóre pomyłki bądź niedoskonałości na drodze miłości, której prawdziwym dowodem jest czynić „wszystko, zawsze i wszędzie wyłącznie dla Boga.” Pojęcia, które wyrażają totalność miłości, są bez wątpienia zakorzenione w tradycji karmelitańskiej i znajdują swój szczyt w miłości krzyża. Choć miłość jest darem Boga, o. Rafał często poświęca więcej uwagi stronie ludzkiej, w szczególny sposób woli człowieka, gdzie tworzą się warunki dla przyjęcia tego daru; stąd też podkreślenia dotyczące umartwień wewnętrznych, wolności i posłuszeństwa. Zjednoczenie z Bogiem, zakorzenione w Eucharystii, kształtowane wg doskonałego wzoru Chrystusa i karmione przez pamięć modlitewną, może stać się niekiedy namacalne nawet w swej wzajemności i całkowitości.
Miłość człowieka do Boga jako czynny skutek pociąga za sobą miłość wobec bliźniego i, zwłaszcza, tę jej konkretną formę jaką stanowi apostolat. To tutaj, już w okresie życia świeckiego, zakorzeniało się jego powracanie do myśli o „szerzeniu prawdy Chrystusa” i o dzieleniu jej - tego „skarbu nad skarby” - z innymi (L 296). Jako zakonnik i kierownik duchowy o. Rafał wielokrotnie i wobec różnych osób będzie przywoływał apostolski wymiar życia chrześcijańskiego wskazując także sposoby realizacji apostolatu w różnych sytuacjach życiowych.
Innym pojęciem, które często staje w tle jego rad, jest pojęcie Opatrzności, pozwalające zobaczyć Boga jako Tego, który kieruje wszystkim w perspektywie naszego zbawienia; już w trudnych doświadczeniach okresu świeckiego, Bóg jako Opatrzność był dla Kalinowskiego podstawą realistycznego optymizmu i akceptacji trudności i cierpień. Taka akceptacja - przeżywana jako ofiara, wespół z Chrystusem - nie staje się jednak zwykłą biernością, ponieważ dotyczy tylko tego, co nie zależy od woli człowieka; trzeba natomiast walczyć przeciw tym wszystkim przejawom zła, które mają swoje korzenie we wnętrzu człowieka. Tylko obecność obu tych aspektów może zapewnić człowiekowi wewnętrzny pokój.
Wiara w Opatrzność Bożą i, jeszcze bardziej, konkretny sposób, w który Chrystus dokonał dzieła odkupienia, stanowiły dla o. Rafała przesłanki, by doświadczenia i trudności życia postrzegać jako krzyż - znak szczególnego umiłowania przez Boga, „miarę miłości” i jedyną „królewską drogę” człowieka. Krzyż Chrystusa nie jest tylko podstawą do takich rozważań, ale to On sam staje się wzorem do naśladowania w chwili doświadczeń zarówno tych, które są spowodowane przez cierpienia fizyczne, jaki i w trudnościach duchowych; współudział w Jego krzyżu nadaje krzyżom ludzkim wartość apostolską i pozwala osiągnąć niemal heroiczną zgodność z Wolą Bożą. Siłę potrzebną, by nieść krzyż, zapewnia łaska wybłagana na modlitwie; ona to bowiem przynależy do owej umiejętności noszenia krzyża, która zapewnia życiu „powodzenie” w godzinie próby.
Oddziaływanie o. Rafała wobec osób, które przeżywały chwile cierpienia i trudności, miało więc na celu umocnienie ufności, wskazanie możliwych pozytywnych znaczeń, zachętę do wierności, przywołanie do realizmu (przeciw różnorakimi formom „ucieczki”, niesienie pociechy. Można jeszcze zauważyć, iż stosunkowo częste powracanie o. Rafała do tematu cierpienia nie było spowodowane wyłącznie jego osobistym uwrażliwieniem i doświadczeniem krzyża, ale miało swoje głębokie korzenie egzystencjalne w tym (włącznie z sytuacją polityczną, społeczną i ekonomiczną Polski i poszczególnych osób), czego doświadczali adresaci jego listów.
3.2. Być dzieckiem Kościoła
Już w okresie życia świeckiego Józef doszedł do przekonania, iż odpowiedź, jakiej człowiek udziela Bogu, winna w konieczny sposób „przejść” przez pośrednictwo Kościoła - „jedynej drogi dojścia do Boga” (L 428). W Kościele bowiem złożone są „skarby” i „pomoce”, które wielokrotnie wszystkim zalecał. Pierwsze z tych określeń dotyczy, jak się wydaje, sakramentów - zwłaszcza sakramentu pojednania i Eucharystii - jako Obecności i Pokarmu. Dostrzegając w sakramentach „źródła Bożych łask” i przekonany co do ich „pozytywnej, realnej doniosłości” dla życia wierzących, często wskazywał potrzebę częstszego przystępowania do nich. Drugie natomiast, jak się wydaje, ma szerszy zakres i obejmuje także inne aspekty życia kościelnego, zwłaszcza bliskość kościoła i obecność kapłanów - także jako kierowników duchowych.
Okres karmelitański cechuje kontynuacja i pogłębienie tej linii. Kościół uwidacznia się coraz bardziej w swoim pięknie, jako źródło wiary - jedynej zdolnej zaspokoić pragnienie prawdy, ponieważ jest miejscem, w którym Chrystus kontynuuje swoje działanie (L 1097). Życie chrześcijańskie nabrało w sposób jeszcze bardziej wyraźny i kompletny charakteru sakramentalnego; wyakcentowane zostały zwłaszcza korzenie chrzcielne życia chrześcijańskiego, z których wyrasta i rozwija się życie duchowe (K 24,3). Życie sakramentalne - szczególnie częste przystępowanie do sakramentu pokuty i Eucharystii - jest źródłem łaski, która udziela człowiekowi siły; bez niej nie może on osiągnąć swojego Celu ostatecznego, gdyż nie jest w stanie dobrze spełnić spoczywających na nim obowiązków i ulega w walce.
Oprócz przekonania o jedyności prawdziwego Kościoła i płynącego stąd pragnienia, by jako taki został rozpoznany przez niewierzących i wyznawców innych religii bądź wyznań, pojawia się w listach o. Rafała rozróżnienie przynależności „do duszy i do ciała Kościoła”. Pisząc w kontekście śmierci chrześcijanina nie-katolika, nie ograniczył się jedynie do teoretycznego wyjaśnienia problemu i zachęcenia do ufnej modlitwy za zmarłą, ale zachęcał adresatów listu do modlitwy także za samych siebie, by mogli z pomocą łaski, „unikając grzechów i czyniąc pokutę”, należeć nie tylko do ciała Kościoła, ale pozostawać zawsze w jego duszy (L 773).
Akcent położony w jednym z listów okresu świeckiego na bycie „dobrym synem Kościoła jak w sercu tak i w życiu” odzwierciedla przekonanie Józefa (być może w owych czasach nie przez wszystkich podzielane, także w bliskim mu środowisku) o ważności praktyk religijnych, które - zwłaszcza, gdy chodzi o sakramenty święte - stanowią szczyt życia chrześcijańskiego; to przekonanie nie wynikało jednak z mentalności czysto zewnętrznego legalizmu, ale opierało się na wierze, iż „wyraźne przepisy kościelne” są „głosem Ducha Świętego, który rządzi Kościołem”. Również w okresie życia zakonnego o. Rafał nadal będzie wskazywał na obowiązek ścisłej wierności wobec przepisów kościelnych, zarówno w kwestiach szczegółowych (np. w sprawie „książek zakazanych”), jak i w sprawach bardziej ogólnych - jak interpretacja posłuszeństwa zakonnego, dostrzegając w nich konkretyzację woli Bożej, której celem jest uświęcenie człowieka.
Trzeba też zauważyć, iż starania, jakie podjął Józef pod koniec okresu świeckiego, by nikt z rodzeństwa nie udawał się w poszukiwaniu pracy do środowiska obcego pod względem narodowym i religijnym, miały przynajmniej jako głębsze tło wizję Kościoła - wspólnoty wierzących - jako środowiska, które nie tylko ich wychowuje i przyczynia się do ich wzrastania, ale także chroni przed duchowym rozproszeniem. Już zza zakonnej klauzury o. Rafał kontynuował swoją akcję uwrażliwiania na niebezpieczeństwo obojętności religijnej, która - i to był owoc jego osobistego doświadczenia życiowego oraz obserwacji - bardziej zagrażała ludziom młodym, którzy znajdowali się poza środowiskiem swej wiary.
3.3. Powołania
Jednym z zagadnień obecnych w oddziaływaniu Kalinowskiego jako przewodnika wobec ludzi młodych, już w okresie życia świeckiego, był temat powołania do życia poświęconego wyłącznie Bogu i ludziom, choć bez uszczegółowienia, czy chodziło o powołanie kapłańskie czy zakonne. Było to dlań powołanie przedkładane ponad inne; jako owoc „szczególnych zamiarów” Boga wobec człowieka, stanowiło w świadomości i w oddziaływaniu Józefa „lepszą drogę” i „bezpieczniejszą”, ponieważ oparte jest „bezpośrednio na Bogu”; polega ono na „oddaniu całego życia” w pracy umotywowanej wyłącznie miłością Boga i bliźniego. Warto zauważyć, że takie powołanie bywało niekiedy widziane i ukazywane przy pomocy terminologii wojskowej, co miało służyć podkreśleniu jego apostolskiego charakteru. I choć był świadomy, iż decydujące znaczenie w takim powołaniu miało działanie Boga, to jednak mocno uwypuklał rolę głębokiego osobistego namysłu oraz wolnej decyzji człowieka.
Wiele rysów takiej wizji powołania zakonnego można odnaleźć w listach okresu zakonnego. Także w tym czasie, w propozycji powołaniowej, o. Rafał ukazywał je jako „prostą drogę do nieba” i podkreślał znaczenie wkładu ludzkiego, akcentując może nieco bardziej aspekt 'ofiary' ze strony człowieka, niż powołania ze strony Boga. Poza wskazywaniem nadal ideału życia zakonnego, o. Rafał stał się jednak bardziej świadomy warunków i wymagań związanych z takim wyborem, dlatego też pomagając w rozeznawaniu powołania w niektórych wypadkach odradzał taki krok. „Zagadka [dziś powiedzielibyśmy raczej: sedno, klucz - dop. AB] życia w zakonie” to dla o. Rafała „pragnienie wyłącznej miłości” ku Bogu, „aby Nim jedynie się zadowolić”, która to miłość weryfikuje się w posłuszeństwie - konkretnej formie zgadzania się na Wolę Bożą, w nieustannej modlitwie i w wypełnianiu swoich obowiązków. Zadanie człowieka polega przede wszystkim na dążeniu - poprzez umartwienia wewnętrzne - do doskonałej wolności serca, gdyż to Duch Święty napełnia miłością serce człowieka. Częściej niż czynił to wcześniej, o. Rafał wskazywał osobom zakonnym Chrystusa jako ich wzór i ukazywał ich życie jako walkę i męczeństwo.
Dla powołania świeckiego Józef, sam będąc jeszcze świeckim, stosował nie tyle pojęcie powołania, ile raczej stanu życia. Używając określenia „stan świecki” odnosił się do „pracy świeckiej” i do „stanu małżeńskiego”, który stawiał wyżej od życia kawalerskiego wybranego jedynie z wygodnictwa czy lenistwa. Fakt, iż w listach Kalinowskiego niewiele miejsca znajdują rozważania na temat wartości życia świeckiego, należy widzieć w świetle tego, co powiedziano wyżej na temat wielkiej wartości, jaką miało dlań życie konsekrowane. Tym, którzy pozostawali w życiu świeckim, Józef zalecał w sposób bardzo ogólny wierność „obowiązkom stanu”, wskazywał na świętych - patronów szczególnych sytuacji - na ich wzór i wstawiennictwo, i podkreślał obowiązek apostolatu, który realizuje się poprzez „przykład” w trzech obszarach życia: zawodowym, społecznym i religijnym; w tym ostatnim, zarówno ze względu na motywy osobistego życia duchowego, jak i ze względu na apostolat, akcentował znaczenie żywszego udziału w sakramentach świętych.
W okresie karmelitańskim dla ukazania sytuacji życia i zadań chrześcijan świeckich, oprócz pojęcia „stanu [życia]”, pojawia się także „powołanie”. Również w warunkach życia świeckiego, poprzez modlitwę i sakramenty, zgadzając się z Wolą Bożą, osiąga się osobistą świętość i pomaga się uświęceniu bliźnich, oraz otrzymuje się potrzebną pomoc dla wypełnienia własnych obowiązków. Choć w niektórych listach można dostrzec pewne niedocenienie życia małżeńskiego, wydaje się, iż nie należy interpretować tego jako generalnego poglądu o. Rafała, ale raczej jako oddźwięk jego opinii w tych konkretnych wypadkach. W innych listach o. Rafał, przeciwnie, podkreślał wartość takiego życia, zwłaszcza w perspektywie apostolatu i miłości, która nie ogranicza się tylko do krewnych, ale uwrażliwia się na doczesne i duchowe potrzeby całego środowiska, oraz przypominał znaczenie „obowiązków stanu”.
Wydaje się więc uzasadnione stwierdzenie, iż w konsekwencji pogłębienia teologicznego powołanie do życia konsekrowanego i powołanie świeckie w ujęciu o. Rafała „zbliżyły się” do siebie, stając się coraz wyraźniej wyrazem jedynego powołania do świętości wspólnego wszystkim chrześcijanom. Potwierdzeniem tego jest zakorzenienie obu w sakramencie chrztu, jeden cel, jakim jest zjednoczenie z Bogiem przez miłość, zgodność z Wolą Bożą jako powszechna zasada, jak również ich wymiar apostolski; tym, co je różni są raczej konkretne sposoby, w których oba te powołania są przeżywane i realizowane.
Zakończenie
Podsumowując, można stwierdzić, iż sposób rozumienia kierownictwa duchowego przez św. Rafała Kalinowskiego był głęboko wpisany w tradycję tej posługi, zwłaszcza w ujęcie typowe dla jego czasów. Dotyczy to szczególnie powiązania kierownictwa duchowego z sakramentem pojednania, co miało zapewnić stały kontakt i częste spotkania ze 'stałym' spowiednikiem. Ta forma zwyczajna była uzupełniana bądź kontynuowana poprzez korespondencję, rozmowy poza forum sakramentalnym oraz - w Karmelu - poprzez prowadzenie duchowe wspólnoty. W okresie życia zakonnego o. Rafał nadal kontynuował oddziaływanie religijne i duchowe, którego początki można odnotować jeszcze w czasie zesłania i przed wstąpieniem do Karmelu; oddziaływanie to, podejmowane z własnej inicjatywy, zarówno poprzez korespondencję, jak i różne inicjatywy na forum zewnętrznym, bez wątpienia stanowiło element duchowego prowadzenia innych osób, ale nie może być nazwane kierownictwem duchowym w sensie ścisłym.
Czym było „wypełnione” owo dość tradycyjne rozumienie kierownictwa, że uczyniło zeń poszukiwanego spowiednika i kierownika duchowego? Wydaje się, iż trzeba podkreślić trzy czynniki; pierwszym był duch wiary i nadprzyrodzonej miłości, które przejawiały się w heroicznej gorliwości o uświęcenie dusz, wobec których Bóg chciał uczynić go narzędziem swojej łaski. Drugim - jego zdolności pedagogiczne; obserwując bowiem jak w czasie kształtowały się jego relacje z osobami kierowanymi, można zauważyć przemianę tych relacji, zwłaszcza, gdy były utrzymywane przez dłuższy czas i w związku z duchowym wzrastaniem różnych osób. U ich początków można zauważyć silne akcenty dyrektywne i wyrażenia charakterystyczne dla duchowego ojcostwa; zmieniały się potem w relacje, w których bardziej uwidaczniały się: towarzyszenie, dzielenie, wspólne poszukiwanie woli Bożej, a także świadomość pewnej wzajemności - wspierania się i oddziaływania na drodze ku świętości, które są bliższe przyjaźni czy duchowemu braterstwu. Trzecim czynnikiem - obecność, harmonia i kompletność podstawowych przymiotów osobowych niezbędnych dla dobrego kierownictwa. W działalności o. Rafała jako kierownika dusz wypada wreszcie podkreślić jego szczególną zdolność podejścia i duchowego prowadzenia osób należących do trzech „kategorii”: tych, którzy zbliżali się do wejścia na drogę nawrócenia; młodych, którzy potrzebowali pomocy w rozeznawaniu powołania; oraz tych, którzy często pośród doświadczeń wchodzili na drogi kontemplacji. Warto zauważyć, iż odpowiada to trzem zasadniczym zagadnieniom jego osobistego doświadczenia duchowego; przypomina to o ważnym związku między doświadczeniem „bycia kierowanym” a kierownictwem innych osób, między aspektem „biernym” a „czynnym” kierownictwa duchowego.
Opracowanie jest skróconym i nieco uzupełnionym tłumaczeniem jednego z rozdziałów pracy, zatytułowanej La guida spirituale nella vita e nell'attività pastorale di s. Raffaele di s. Giuseppe (Giuseppe) Kalinowski carmelitano scalzo (1835-1907), przedstawionej w listopadzie 1994 r. na Wydziale Teologii Papieskiego Uniwersytetu św. Tomasza z Akwinu (Angelicum) w Rzymie. Do ważniejszych przyczynków, które po tej dacie opublikowano w Polsce na temat kierownictwa duchowego św. Rafała należy zaliczyć przede wszystkim: P.P. Ogórek, Kierownictwo duchowe w listach o. Rafała Kalinowskiego, w: M. Chmielewski (red.), Oblicza doskonałości chrześcijańskiej, Lublin 1996, s. 109-124 oraz Kierownictwo duchowe w służbie miłości Boga w świetle pism św. Rafała Kalinowskiego OCD (zm. 1907) - jeden z rozdziałów pracy: J. Misiurek, Historia i teologia polskiej duchowości katolickiej, t.2 (w. XVIII-XIX), Lublin 1998, s. 336-342.
Jeśli chodzi o historię kierownictwa duchowego nadal wartościowe są przyczynki różnych autorów składające się na hasło Direction spirituelle, w: Dictionnaire de Spiritualité Ascétique et Mistique (DSp) III, 1002-1142; interesującą, zwłaszcza z punktu widzenia historycznego wydaje się także część opracowana przez Gabriela od św. Marii Magdaleny, Justification théologique, tamże 1173-1194. Zagadnień historii kierownictwa duchowego dotyczą też artykuły zebrane w pierwszej części (s. 9-162) pracy zbiorowej: E. Ancilli (red.), Mistagogia e direzione spirituale, Milano-Roma 1985, którą otwiera syntetyczne opracowanie autorstwa E. Ancilli, Dalla mistagogia alla psicoterapia. La direzione spirituale ieri e oggi, tamże, s. 9-51.
Cytując: L = list, z podaniem numeru wg: J. Kalinowski, Listy, wyd. C. Gil, t. I: część I: 1856-1872, część II: 1873-1877, Lublin 1978; tenże (O. Rafał od św. Józefa OCD), Listy, wyd. C. Gil, t. II: część I: 1878-1899, część II: 1900-1907, Kraków 1985-1986.
A także: K = konferencja, z podaniem numeru i paragrafu wg: R. Kalinowski, Świętymi bądźcie! Konferencje i teksty ascetyczne, wyd. C. Gil, Kraków 1987. Nawias [] oznacza opuszczenie mniej istotnych fragmentów, a tekst w [] - uzupełnienie dokonane przez Wydawcę lub autora niniejszego opracowania.
CP = Copia Publica transumpti Processus O. A. [Ordinaria Auctoritate] constructi in Curia Ecclesiastica Cracoviensi super fama sanctitatis, virtutum et miraculorum Servi Dei P. Raphaëlis a Sancto Ioseph OCD Kalinowski anno 1943, [dwa woluminy, rkps n. 414 w Archiwum Postulacji O.O. Karmelitów Bosych w Rzymie];
PSCI = S. Congregatio Rituum, Cracovien. Beatificationis et Canonizationis Servi Dei P. Raphaëlis a S. Joseph (Kalinowski) sacerdotis Ordinis Carmelitarum Discalceatorum. Positio Super Causae Introductione, Roma 1951;
PSV = S. Congregatio pro Causis Sanctorum, Cracovien. Beatificationis et Canonizationis Servi Dei Raphaëlis a Sancto Joseph (Kalinowski) sacerdotis professi Ordinis Carmelitarum Discalcaetorum. Positio Super Virtutibus, Roma 1976;
PSV (add) = PSV: [część dołączona w 1975r.]: Summarium et Documenta Responsioni addita [], s. 1-196.
W. Słomka, Bł. Rafał Kalinowski jako wychowawca i przewodnik w życiu duchowo religijnym, w: S. Olejnik (red.), W bliskości Boga. Modlitwa dziś. Święci polscy naszych czasów. Akta 2 sympozjów z teologii duchowości odbytych w Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie, Kraków 1986, s. 224-246.
L 273. Trzeba także zauważyć, iż Józef był świadomy, że "znów" podejmuje ten rodzaj oddziaływania.
Np. L 218, 268, 309, 336 i 375.
Zob. L 318 i 210. W tym ostatnim (a także w L 84) o roli miłości.
Zob. np. L 335. W L 312 prosił swego brata Jerzego o listy, "w których by się wyraziło twoje życie wewnętrzne i zewnętrzne".
Np. L 107 do Marii.
L 249. W tym samym liście znajduje się przerwane i niedokończone zdanie: „Stosunek więc mój do każdego z członków rodziny, wydobywając się z mglistości ...”. Kalinowski miał trudności z „wyobrażeniem sobie” zwłaszcza młodszego rodzeństwa.
W L 239 możemy odnaleźć niektóre z jego spostrzeżeń dotyczących rodziny.
Najbardziej oczywisty przykład znajduje się w L 273 do Marii.
Np. L 102, 227, 259. W L 309, pisząc o roli ciała w modlitwie, argumentuje: „Taka jest rada Świętych”. Warto zauważyć, iż Kalinowski był pilnym czytelnikiem żywotów świętych.
L 284, w części skierowanej do Emilii, w kwestii systematycznego czytania medytacji: „Nie na próżno Kościół zaleca ten rodzaj praktyki.”
W sytuacjach odnoszących się do zasadniczych decyzji życiowych Józef często odwoływał się do doświadczenia z własnej przeszłości i swojego nawrócenia; zob. np. L 215.
L 215 był rodzajem medytacji: „Przed chwilą, po przeczytaniu krótkiego życiorysu Ś-go Brunona, założyciela Zakonu Kartuzów, marzyłem, chodząc po pokoiku swoim, o ich ustroniu i nagle [] przeniosłem się do naszej posępnej rzeczywistości []. Stanąłeś wówczas mi na oczach, mój drogi Olku, a wkrótce za Tobą i Ty, mój miły Jurasiu []”, by stwierdzić na zakończenie: „Otóż cały snopek myśli, które mi Ś-y Brunon przyniósł, i które, jako Wam należne, oddaję.” Nt. drugiego wspomnianego zagadnienia zob. L 77.
Zob.: Cz. Gil, Błogosławiony Rafał Kalinowski, w: J.R. Bar (red.), Polscy święci, t. 7, Warszawa 1985, s. 124-255 (cyt. dalej jako BRK), 21 3n, 219n, 227.
Np. L 755, 770, 1153, 1252, 1299n, 1312, 1588; w L 1280 o. Rafał pisał: „Mamy tu okropne upały, o mało co nie do omdlenia; wierni zaś oblegają konfesjonały, naprawdę łaską Bożą kierowani. Rzeczywiście przyznać należy, że nazwa Lato Miłościwe istotnie odpowiada nazwie Jubileuszu.”
L 1251. A nieco wyżej zauważył: „Dziwne są cuda miłosierdzia Bożego i niepojęte drogi Opatrzności, którymi Bóg nawraca błądzących.”
Zob. choćby L 1387 i 1435, z których wynika do jakiego stopnia był tam zajęty. W L 714 widać, że niekiedy nie był w stanie znaleźć dość czasu, by móc spotkać się z wszystkimi, którzy go poszukiwali (w cyt. liście chodzi o s. Michalinę i księżną Marcelinę Czartoryską).
Zob. np.: L 440, 921, 1109, 1330, 1395, 1408. Czasem stosuje pojęcie „kierownictwo” bez dalszego uściślania (np. L 757).
Zob. np.: L 1712, 506, 721, 1400.
Chodzi zwłaszcza o listy do Heleny Kalinowskiej i s. Michaliny Łabędzkiej oraz te, które dotyczyły Dionizji Palliardi de Belnato.
I tak, związek kierownictwa duchowego z sakramentem pokuty bywał pomijany w korespondencji z osobami o raczej niskim poziomie życia religijnego i duchowego, dla których pierwszorzędnym pozostawał aspekt sakramentalny (dotyczy to np. bratanków: Mariana i Jana Kalinowskich oraz Feliksa Zienkowicza) i w listach do osób o ugruntowanym życiu duchowym, wobec których nie istniała specjalna potrzeba, by o nim przypominać (np. do Ludwiki Młockiej).
L 911. Fragment wyżej cytowany zostaje wprowadzony bardzo uroczyście: „Pan Bóg mi udzielił w dobroci swej cnotę jedną, za którą będę niegdyś wprawdzie straszliwie odpowiedzialny, tą cnotą jest cnota 'wiary'.” Po nim zaś następuje nie mniej podniosła zachęta: „utwierdzaj się na tej prawdzie, jak na niczym nie wzruszonej opoce, i sam z niej nie waż się zruszać aż do śmierci.”
L 611, 634, 643, 651n, 657, 666.
W L 651: widać tu oba motywy wymienione w liście do o. Wacława wyżej cytowanym: stałą relację spowiedzi i kierownictwa już rozpoczętą „na miejscu” oraz perspektywę Opatrzności. Zob. także L 611.
Zob. np. L 757, gdzie pisał, iż nie może „czuwać o 100 km odległości.”
Warto jednak zauważyć jak mało miejsca poświęcono temu zagadnieniu w haśle Lettres spirituelles, DSp IX, 729. Autorzy historycznej części hasła Direction spirituelle, tamże III, 1008-1142, często wprawdzie korzystają z tego typu Źródeł, nie umiejscawiają ich jednak w bardziej precyzyjnej perspektywie metodologicznej. Listy dotyczące kierownictwa duchowego zostały sklasyfikowane przez G. Bardy (tamże, 1084) do grupy „tekstów okazjonalnych”, gdyż nie zawierają systematycznego omówienia tematów; można by jednak zaryzykować stwierdzenie, iż właśnie w tym punkcie znajduje się największa wartość takich listów (a tym sposobem komunikowania się posługiwali się najwięksi mistrzowie i kierownicy duchowi) nie tylko dlatego, że jako 'napisane' pozostają trwałym świadectwem, ale przede wszystkim dlatego, że pokazują - przynajmniej częściowo - kierownictwo duchowe „w praktyce”.
L 853, chodzi tu o kontakty z Marianem i Janem, synami Karola Kalinowskiego.
L 1313; pisał w nim: „Ma zatem Pwbna Matka, zamiast ascetyki i mistyki - list o czterech stronicach, dla rozrywki umysłu!” Pojęcia te, stosowane razem bądź oddzielnie, w dziejach duchowości dotyczyły zarówno samego życia duchowego, jak i traktującej o nim nauki; wyrażają one dwa, uzupełniające się aspekty dynamiki tego życia. Po trwającym ponad dwieście lat traktowaniu ich jako opozycyjnych, od początku XX w. zaczęto ujmować je w ich integralnym powiązaniu, w końcu zastąpiono je niemal powszechnie przyjętymi terminami: duchowość bądź teologia duchowości.
W jednym z listów do s. Michaliny (L 569), o. Rafał pisał z humorem: „Ciekawym, czy Matka Michalina będzie pisywać do mnie po mojej śmierci?” W L 940 dziękował s. Weronice za „jej tak szczere i otwarte sprawozdanie.” Na temat obowiązku wyboru kierownika przez ucznia zob. hasło Direction spirituelle, DSp III, 1039-42; charakterystyczna prośba, którą uczeń kierował do mistrza, stała się tytułem książek poświęconych duchowości Ojców Pustyni: E. Bianchi, T. Merton i in., Abba, dimmi una parola!, Comunità di Bose 1989, oraz s. M. Borkowska, Abba, powiedz mi słowo..., Kraków 1995.
W L 643 Kalinowski napisał: „W ogóle w przyszłości, w wypadku gdy będziesz pisała o sprawach swego sumienia, trzeba zakleić list w kopercie i napisać 'sprawa sumienia', ażeby nie był czytany przez kogokolwiek.” W L 651: „Nie podpisuj Twego imienia, kiedy mówisz o sprawach sumienia”.
L 645. W cyt. fragmencie pominięta została kwestia „przedmiotu” kierownictwa duchowego. To zagadnienie zostanie podjęte w innym miejscu.
O podobnej sytuacji, gdzie jednak nie chodziło o jego osobę, Kalinowski w L 1707 wspomina w odniesieniu do Augusta Czartoryskiego.
Zob. np. w korespondencji z Heleną: L 611, 626, 634 i 651; w tym ostatnim występuje zarówno dopisek „Conscience” obok nagłówka, jak i fragment w języku francuskim. Korespondencja z siostrami odbywała się często za pośrednictwem przełożonych - czasem koperta bywała zamknięta (np. L 637n), niekiedy - otwarta, ale z odpowiednim zastrzeżeniem stanowiącym „moralne zamknięcie”, ufając dyskrecji i poszanowaniu cudzej własności ze strony przełożonej (np. L 1110, 1134 - gdy przełożoną była s. Maria Ksawera). Fragmenty bądź wyrażenia zapisane w językach obcych (czasem przy użyciu liter jeszcze innego języka, zob. L 911) występują najczęściej w listach do o. Wacława i do s. Marii Ksawery - nie tylko zresztą dla zachowania tajemnicy, czasem także dla żartu.
Było to w korespondencji z Heleną; chodziło o lekturę dzieł św. Teresy: por. L 643 i 639. Potrzeba spójności kierownictwa sprawowanego przez innego spowiednika i przez o. Rafała uwidacznia się szczególnie mocno w listach do s. Michaliny (np. L 757, 842, 1486). W L 1560 - za pośrednictwem s. Marii Ksawery - pisał do s. Jadwigi: „Mi się widzi najlepiej stosować się do rady spowiednika, o którym mowa w liście.”
L 442; wspomina tam także o spojrzeniu na wizerunek Chrystusa Ukrzyżowanego.
L 1420; tę myśl o. Rafał oparł na maksymie bł. Gerarda Maiello.
Zob. np. L 1205 i 1486.
Zob.: L 1379 („Przed wzięciem się do odpowiedzi na ostatnie listy z Waszego domku, musiałem pójść do Pana Jezusa, prosząc o światło. - Tom usłyszał [...]”), 1380 („Nie mam innego światła do rozstrzygnięcia rzeczy, nie mogę przeto wbrew temu światłu postąpić”), 1382 („ja tego światła szukałem, gdzie mogłem, abym na swe własne nie bardzo liczył”).
Np. L 652 do Heleny.
Zob. np. L 675 do s. Anny Kalkstein; w tym wypadku osobiste spotkanie miało pomóc w rozeznaniu przyczyn jej duchowych trudności. W L 652, do Heleny, odesłał do przyszłego spotkania, by móc szerzej wyjaśnić to, o czym jej wcześniej napisał. W L 654 napisał do s. Anny Kalkstein: „Pani C[elina] Pot[ocka] jest mi dobrze znana []. Jeśli zwróci się do mnie w sprawie przedstawionej w liście Waszej Wielebności, będę usiłował dać odpowiedź według światła, jakiego raczy mi Bóg udzielić.”
Widać to najwyraźniej w zeznaniach paulina o. Piusa Przeździeckiego (PSCI, 102nn, ad 7 i ad 20), karmelitanek bosych: s. Małgorzaty Marii od Najśw. Serca P. Jezusa (Dionizji Palliardi de Belnato; PSV, 386nn, ad 4), s. Marii Józefy od Dzieciątka Jezus (Wiktorii Kopcińskiej; PSCI, 214, ad 7) i Marii Stanisławy od Matki Bożej (Marii Chrzanowskiej; PSV, 354nn, ad 4) oraz Zofii Brzozowskiej (tamże, 268, ad 22-23).
Tak np. Włodzimierz Dbałowski (PSCI, 230n, iuxta 17; następnie także o sprawach związanych z powołaniem) i Józefa Orłoś (PSV, 344, ad 4).
Zeznania ks. R. Formicini van Roy (PSV, 260nn, ad 28); ks. F. Wójcika (tamże, ad 4 i ad 25-28).
PSV, 384nn, ad 4; wspomina tam o ok. dziesięciu rozmowach. „Każda rozmowa pozostawiała budujące wrażenie [] całymi godzinami wyjaśniał mi [różne wątpliwości religijne, dlatego] wracałem zadowolony i umocniony w wierze.”
Zob. M. Olphe-Galliard, Conférences spirituelles, DSp II, 1389-1405.
L 1181 i 1184. W tym drugim pisał: „Nie będąc spowiednikiem, impossible de se presenter ex promptu; jest to przeciwko porządkowi klasztornemu. Co innego, gdy stosunek stały ze zgromadzeniem, ale i wówczas pour conférences seules, z pojedynczymi siostrami, tylko na wyraźne ad hoc na razie wezwanie”. Widać, iż nie wystarczała „prywatna” prośba; powinna być ona skierowana za pośrednictwem właściwej przełożonej.
L 1184, i zakończył: „Odpiszę Pw. Siostrze Urszulance, spowiednik zaś zwyczajny niech raczy sam ją uspokoić.”
Poza publikacjami dotyczącymi dziejów kierownictwa duchowego, wskazanymi już na początku niniejszego opracowania, dla zagadnień ewolucji kierownictwa duchowego wspólnotowego i indywidualnego warto skonfrontować także: M. Olphe-Galliard, Conférences spirituelles, DSp II, 1389-1405; J. Mac Avoy, Ouverture de conscience au supérieur, tamże XI, 1070-76, oraz H. Holstein, Gouvernement spirituel, tamże VI, 644-69.
Zob. K 3; i 49,4.
Constitutiones Fratrum Carmelitarum Discalceatorum... o. c., pars I, cap. XXI (zwłaszcza punkty: 2, 3 i 9), s. 57-59
W świadectwach konferencje te są różnie nazywane: „egzorty”, „konferencje duchowne dla nas zakonników”, „przemówienia”. Zob. zeznania karmelitów bosych: Bernardyna od św. Józefa (Pigłowskiego), PSCI, 131nn, ad 17; Bronisława od Trójcy Św. (Jarosińskiego), tamże 97, ad 17; Czesława od Wniebowzięcia NMP (Jakubowskiego), tamże 93, ad 17; Piotra od Matki Bożej (Seula), tamże 3, ad 17; i Stanisława Słowika (w Zakonie: Hilarion od Dzieciątka Jezus), PSV (add), 4, ad 17.
K 51 (zob. przyp. a); oryginał można znaleźć w Manipulus fasciculorum spiritualium [], Monachii 1708, 517-523; trzeba podkreślić, że niektóre aspekty życia były przedmiotem bardziej szczegółowego przeglądu niż inne (dot. to zwłaszcza modlitwy myślnej - 20 pytań szczegółowych, pokus - 10, ćwiczeń duchownych w ogólności i umartwień - po 8 pytań); zauważmy jednak, iż o. Rafał zebrał w jednym trzy pytania dotyczące egzort oraz pominął zupełnie inne dwie grupy, które znajdują się w końcu tekstu oryginalnego (522n): Circa collationes, sive conferentias spirituales i Circa bonum comune. Nt. poglądów tegoż autora na duchowość zakonną: J. Misiurek, Historia i teologia..., dz. cyt., t. I (w. X-XVII), s. 333-340.
Insctructiones Fratrum Discalceatorum Congregationis sancti Eliae Ordinis Bmae Virginis Mariae de Monte Carmelo, Florentiae 1842, w Instructio ad rationem spiritus et conscientiae superiori reddendam (50-53) zawierały jedynie 17 pytań. Kalinowski mógł znać także te instrukcje w wersji niemieckojęzycznej opublikowanej w Grazu w 1868r. w: Regel und Erster Teil der Satzungen der barfüßer Brüder des Ordens [], 120-123.
Constitutiones Fratrum Carmelitarum Discalceatorum... dz.cyt., pars III, w rozd.. XXV (164-166) poświęconym urzędowi przeora stanowiły w tym względzie (p. 4), iż przeor: „spiritualem subditorum profectum curet et augeat []. Preterea bis quotannis singulorum Fratrum spiritum examinabit, et illos instruet, ac solabitur.”
Bogumił od św. Józefa (Mazurek), PSV, 321n, ad 29 (por. ad 26).
L 992, chodziło o uczniów niższego seminarium w Wadowicach, którzy w owym roku wstąpili do nowicjatu w Czernej; takie kierownictwo duchowe pozostawało jednak w ramach Karmelu. W innej sytuacji o. Rafał pisał do s. Anny Kalkstein nt. jednej z postulantek (L 1413): „Nie jestem za tym, aby ona odbyć miała duchowną rozprawę ze swym dawniejszym na świecie spowiednikiem. - Najlepiej, jeżeli się trzymać będzie zwyczajnego kierownictwa; w razie przeciwnym mogłaby później wzdychać za obcym spowiednikiem.”
BRK, 212 i 236n. Bertold od NSPJ (Kozłowski) stwierdził, iż sposób postępowania o. Kalinowskiego jako przełożonego budził w podwładnych „poczucie całkowitego zaufania”: PSCI, 77n, ad 19. Zob. także to, co sam o. Rafał pisał o roli przełożonej w życzeniach do s. Marii Ksawery, L 1108.
Por. L 645 i 657. Zob. także radę dotyczącą sposobu postępowania przy konfesjonale w pewnej bardzo delikatnej kwestii, dotyczącej ściśle sumienia, jakiej o. Rafał udzielił bratowej w L 651.
L 666. Zagadnienia szczegółowe pojawiają się w L 568, 611, 624, 643, 645, 649, 773, 1321. Zagadnienia te można zauważyć także w listach skierowanych do innych osób, zob. np. L 757, 842, 891.
L 651; podobnie w L 611: „by wola Boża zawsze w Tobie się spełniała.”
L 1380. Zob. także L 506 do jego siostry Emilii.
Zob. to, co o. Rafał napisał w L 1379 na temat Dionizji („Konieczne przy tym kierownictwo duchowne, nie dorywczo, ale w dłuższym ciągu przez jednego spowiednika”; z równoczesnym wskazaniem konkretnego księdza, który „byłby najodpowiedniejszym, gdyż najlepiej świadomy życia zakonnego”) oraz jego żal w L 1134, iż Maria Zamojska - i tu wskazywał źródło jej trudności - „nie wykształciła się [] lub nie wypracowała się w praktyce życia w duchu zakonnym, p[od kierownic]twem biegłego spowiednika i przewodnika.”
L 1395 i K 13, 11; w konferencji tej mówił: „Łaską z góry pobudzona [dusza] wznosi się z Maryją do szczytu bogomyślności []. Na wyżynach rozmyślania stając, głos, który słyszała Maryja, gdy nawiedzała Elżbietę, słyszy z ust spowiednika: dobrą drogę obrałaś, nosisz w sobie Syna Bożego! Nie oglądaj się na to, co mówią trwożliwi. Trwaj aż do śmierci w pokuty uczynkach i modlitwie.”
L 1712 i 440.
L 752 i 911 („Bóg udziela łaskę do kierownictwa i prowadzenia dusz ku doskonałości”).
L 752 („co do postępu w doskonałości”), 1408 („w dziedzinie prawdziwego postępu”) i 1380 („aby penitentkę prowadził drogą cnót wszelkich i wskazał drogę [] do osiągnięcia zbawienia”).
Widać to zwłaszcza w listach o. Rafała do Heleny (L 586, 624, 639, 651, 658) i do s. Michaliny Łabędzkiej (L 584, 660, 756; ale w L 721 napisał: „Spowiednika nie radzę zmieniać; przy tym nie wiem, kogo radzić!”).
L 645, 651n. w tym ostatnim tak uzasadniał potrzebę takiego otwarcia się: „Prawda i pokazanie jej w stosunku do Ciebie doprowadzi do pokory, pokora doprowadzi do Boga i do prawdziwego poznania siebie samej, ona da nam światło, aby w przyszłości umieć żyć w Bogu.”
L 692 i 730 (cytowana zachęta była skierowana do s. Michaliny).
L 634: „Jeżeli Cię dobroć jego [tj. spowiednika, o którym była tam mowa - dop. AB] dzisiaj prowadzi do upokorzenia, przyjmij podobnym sercem, kiedy Cię skarci.”
Zob. L 506 do Emilii, oraz 1380 i 1400 do s. Anny Kalkstein w związku z Dionizją Palliardi de Belnato. W L 721 napisał do s. Michaliny, iż to ona powinna „prosić spowiednika o badanie.”
L 611 i 666 do Heleny; 535 - nt. jego brata Jerzego; 1174 do s. Józefy Dutkiewicz; 710 i 1002 do s. Michaliny.
Odpowiednio: L 643, 1330 i 1109.
L 652; Helena napisała mu o pragnieniu podarowania spowiednikowi stuły i komży. Odpowiedź dana przez o. Rafała jest także wsparta radą „osób poważnych i obdarzonych wielką roztropnością, praktyką i znajomością rzeczy”; „Nie radzę Ci tego robić. Zrób wprost dla kościoła, jeśli Cię pobudza wdzięczność.”
L 1321 i 506.
L 584 i 757.
L 506 (gdzie jest razem z określeniem „światły”) i 1134.
L 586 (bez podania przyczyn takiej opinii) i 639.
L 1379. Brak takiej odpowiedniości jest najprawdopodobniej zakładany w L 1134, gdy o. Rafał wyrażał swój żal z faktu, iż Maria Zamoyska „nie wykształciła się w [] praktyce życia w duchu zakonnym, p[od kierownic]twem biegłego spowiednika i przewodnika.”
Zob. L 611, 911, 1380, 1395, 757, 891, 721.
L 1134 i 757.
L 611 i K 13,11.
Oprócz L 611 formy „rady” występują np. w L 643, 645, 651, 657, 773, 1380, 1486. W L 594 pisał: „Mogę tylko radzić, nie mając prawa rozkazywać, chociaż zrobiłbym to chętnie.” W L 757: „mój [głos] raczej tylko jest wskazówką, radą obwarunkowaną, ale nakazującą.” W L 1330: "Jak zwyczajnie radzę”.
L 1408. Tam też zaznaczył, iż kierownictwo duchowe „jest to wspaniałe dobrodziejstwo.”
Bronisław od Trójcy Św. (Jarosiński) OCD, PSV, 181nn, ad 29: „cieszył się sławą bardzo roztropnego spowiednika”; i E. Kaczmarczyk, tamże 338nn, ad 29.
E. Czarnowska, PSV, 346, ad 29; i Ignacy od św. Teresy (Bylica) OCD, PSCI, 145nn, ad 19.
Bogumił od św. Józefa (Mazurek) OCD, PSCI, 31, ad 19: „wyróżniał się zwłaszcza roztropnością w kierownictwie duchowym.”
Małgorzata Maria od NSPJ (Palliardi de Belnato), PSV, 368nn, ad 29.
Np.: Ignacy od św. Teresy (Bylica) OCD, PSV, 145nn, iuxta 17; E. Bijak, PSCI, 115nn, ad 17; ks. L. Rychlik, tamże 126n, ad 28.
Np.: M. Godyń, CP, f. 308, ad 17: „Tym, którzy się u niego spowiadali, poświęcał dużo czasu, aby mogli się dobrze wyspowiadać”; E. Kaczmarczyk, PSV, 339nn, ad 22. Teresa Maria od NSPJ (Szajdzicka) mówiła zarówno o jego dyspozycyjności wobec penitentów (PSCI, 63, ad 17), jak i w rozmowach z zakonnicami (PSV, 249nn, ad 32).
Tomasz od Najsł. Serca Maryi (Pikoń) OCD, PSV, 208nn, ad 22; s. Maria Weronika od Najśw. Oblicza (Smoczyńska), PSCI, 198nn, ad 18.
Marta od Matki Bożej (Pieprzyk), w napisanej przez siebie relacji (PSV, 284nn) stwierdziła: „Nie żałował swego czasu []. Nigdy nie dawał po sobie poznać, że się spieszy; cierpliwie słuchał []. Każdej z sióstr poświęcał tyle czasu, ile jej było potrzeba.” Irena od Trójcy Przenajśw. (Marianowska), PSCI, 215nn, ad 28, zeznała, iż spowiedzi księżnej Terey Moruzzi, obarczonej skrupułami, trwały do dwóch i pół godziny. Należy w tym miejscu przypomnieć także cierpliwość o. Rafała, tak w konfesjonale, jaki i w korespondencji, wobec innej skruputantki - s. Michaliny Łabędzkiej, choć w L 546 i 597 wskazywał jej wystarczający czas spowiedzi.
Tak zwłaszcza w wypadku jego siostry Emilii i brata Jerzego, szczególnie od chwili gdy ten ostatni pierwszy raz podjął decyzję o wstąpieniu do salezjanów.
Zob. np.: Bertold od NSPJ (Kozłowski) OCD, PSCI, 77nn, ad 17; E. Bijak, tamże 115nn, ad 18; Maria Józefa od Zranienia Serca św. Teresy (Nowosielska), CP, f. 235, ad 17.
Ks. A. Maśny, CP, f. 171, ad 17. Ks. J. Piwowarczyk, PSCI - Litterae Postulatoriae, 75, wspominał o lęku, który zamieniał się w szacunek i zaufanie; i ks. F. Wójcik, CP, f. 392, ad 17. N. B.: tylko w jednym wypadku świadek (L. Rzycki, PSV, 360, ad 22) zeznał, iż nie wrócił już, by wyspowiadać się ponownie wobec o. Rafała: „ponieważ wstydziłem się spowiadać wobec człowieka tak świętego.”
O tym: Andrzej od Jezusa (Gdowski) OCD, PSCI, 49nn, ad 17; i s. Kandyda Kozłowska, tamże 190n, ad 17.
F. Hałatek, PSCI, 123s, ad 17 wspomina o radości doświadczanej w spotkaniu z nim „mimo, iż był wymagający”; s. Małgorzata od Najśw. Sakramentu (Siemieńska), tamże 156nn, ad 17; s. Maria od Dzieciątka Jezus (Włodarczykowa), tamże 58nn, ad 17, stwierdziła, iż jego wymagania „były zaprawione dobrocią i pobłażliwością.”
PSCI, 12nn, ad 17.
Taki sposób postępowania niektórych spowiedników widać w niektórych listach; o. Rafał - odpowiadając - zachęcał adresatów do przyjęcia także tych trudności w relacjach ze spowiednikiem, a czasem próbował w jakiś sposób znaleźć pewne usprawiedliwienie dla niektórych zachowań. Zob.: L 584, 597, 611, 634, 692, 730, 891.
Są to określenia pojawiające się najczęściej w zeznaniach świadków; najważniejsze z nich można odnotować w świadectwie s. Marty od Matki Bożej (Pieprzyk), zwłaszcza w jej relacji złożonej pisemnie: PSV, 284nn.
Rozeznanie duchowe, choć w pewnej mierze może być „nabyte”, stawało się wyjątkowe jako charyzmat, który pozwalał „przeczuć” w sposób pewny źródło myśli i skłonności, które uczeń odkrywał wobec mistrza. Rzadziej miano do czynienia z występowaniem drugiego daru, często zaliczanego do nadzwyczajnych darów mistycznych, nazywanego także kardiognozą (przenikaniem bądź znajomością serc), który pozwala poznać stan sumienia, mimo iż „uczeń” bądź penitent nie odkrywa go przed tym, który posiada taki dar. Zob. hasła: Discerniment des esprits, DSp III, 1222-91 (zwłaszcza: 1285); Direction spirituelle, tamże, w szczególności 1024-28, i G. Pourrat, Clairvoyance spirituelle, tamże II, 922-929.
Są wśród nich zeznania osób, które słyszały, iż o. Rafał potrafił „przenikać ludzi” (K. Arct, PSCI, 49nn, ad 20), „posiadał dar odczytywania myśli penitenta. Już wcześniej znał to, co dana dusza miała mu ujawnić” (S. Brzozowska, PSV, 268, ad 22-23), „zanim grzesznicy oskarżyli się w konfesjonale, on sam odkrywał stan ich sumienia”, „miał dar poznania serc” (A. Michałek, tamże 312nn, ad 22 i 38), „miał dar badania serc, zwłaszcza gdy chodzi o powołania” (o. Pius Przeździecki, PSCI, 102, ad 20). Do tej, jak się wydaje, grupy należy zaliczyć stwierdzenie kard. A. Kakowskiego (tamże 220nn, iuxta 20) na temat „przenikliwości w zrozumieniu dusz”.
J. Adamczyk (PSV (add), 96nn, ad 45), F. Hermann OFM (PSV, 402nn, ad 4) i s. Kandyda Kozłowska (PSCI, 190n, ad 17).
Irena od Trójcy Przenajśw. (Marianowska), PSCI, 215nn, ad 20. W. Weryha, jedna z konwertytek, siostra jego bratowej, zeznała (tamże 269, iuxta 20): „Na podstawie własnej obserwacji poznałam o. Rafała tak biegłym znawcą dusz ludzkich, że przenikał ducha penitenta.”
W. Dbałowski zeznał (PSCI, 230n, iuxta 20), iż nie wiedział, ani nie słyszał o „szczególnych darach nadprzyrodzonych” o. Rafała, jak dar przewidywania bądź „zdolność poznania dusz”; dodał jednak, że będąc „bez wątpienia inteligentnym znawcą dusz, poznawał i dostrzegał ich potrzeby”, i - podobnie - s. Maria Antonina od Jezusa (Kobylińska) (tamże 169nn, iuxta 20): „Oprócz bardzo ważnego daru poznawania potrzeb duszy, nie zauważyłam innych darów nadprzyrodzonych.”
Świadectwo s. Małgorzaty od Najśw. Sakramentu (Siemieńskiej): PSCI, 156nn, ad 20. Powyższe pojęcia odpowiednio w: s. Małgorzata Maria od NSPJ (Palliardi de Belnato), tamże 207nn, ad 20; o. Pius Przeździecki, tamże 102, ad 20; I. Batowska, tamże 181nn, ad 111; i s. Agnieszka Teresa od Jezusa (Biernacka), tamże 67nn, ad 20.
Niektóre szczegóły takiego „badania” powołania można odnaleźć w zeznaniach: Z. Brzozowskiej, PSV, 268, ad 22-23; s. Marii Stanisławy od Matki Bożej (Chrzanowskiej), tamże 354nn, ad 4; i s. Marii Józefy od Dzieciątka Jezus (Kopcińskiej), PSCI, 214, ad 7. W niektórych listach można zauważyć, z jaką uwagą obserwował wygląd zewnętrzny, sposób zachowania oraz charakter kandydatek (np. L 1068, 1170, 1308, 1395).
Zob. L 1394; 794, 1174 („narzędziem tylko w ręku Bożym...”), 1200 („narzędzie łaski swej”).
L 1200; w L 801 napisał do s. Michaliny Łabędzkiej: „jeśli Bóg w swojej opatrzności zechciał wybrać mnie, chociaż niegodnego, aby nieść pomoc potrzebom duszy Waszej Wielebności, będę zawsze gotów na wezwanie Matki, o ile obowiązki mego stanu pozwolą mi na to.”
L 801, 1200, 1394.
Pierwszy z cytatów pochodzi z L 1174, w odpowiedzi na podziękowania jednej z sióstr za rolę, którą odegrał w jej powołaniu. Drugi - z L 794.
L 595, 611, 624 i 692. Podobny szacunek, tym razem nie wobec wymagań ściśle osobistych, lecz wobec drogi rozpoczętej już w ramach zgromadzenia zakonnego, był motywem rady udzielonej Marii Zamoyskiej (L 1134), by czytała dzieła św. Teresy „z zastosowaniem do siebie, nie jako do karmelitanki”, ale w perspektywie własnego zgromadzenia.
L 611; tekst ten odnosi się prawdopodobnie do nawrócenia Heleny; o. Rafał pragnie skierować ją ku posługiwaniu się „środkami, które Bóg nam daje w św. Kościele”
L 794; i dodał, iż Bóg czyni tak „ku wielkiemu Was wszystkich postępowi, ku dobru dusz waszych.”
Tego właśnie problemu dotyczył przytoczony wyżej fragment (L 1394).
Np. L 281 do Feliksa Zienkowicza.
L 632, 645, 1002, 1381, 1513.
K 24, 4n i K 5.
L 210 i 77.
Zob. L 254.
L 215, 245 i 380. W dwóch pierwszych z nich odwołuje się doń ukazując powołanie do szczególnej konsekracji, w przekonaniu, iż jest ona „stanem”, w którym łatwiej osiągnąć owo zjednoczenie.
Np. L 611, 626, 662, 670.
Zob. L 626, 639, 652.
L 708; w 966: „Dieu seul! Deus solus sufficit!”; 1132: „Wszystko nic, oprócz życia z Bogiem”, zob. także 755. Nt. „prawdziwej miłości krzyża” np. w L 951 i 936.
W L 611 o umartwieniu własnej woli; 622, 666 - o pokorze i posłuszeństwie; 966 nt. wolności serca od stworzeń; 1317 - fragment o „obojętności”.
Zwł. L 954. Nt. Chrystusa jako wzoru np. w L 824.
Zob. np. L 686, 645 i 649 do Heleny; 950 do Marii - córki Gabriela i Heleny; 1160 do Feliksa Zienkowicza; 637 do s. Anny Kalkstein.
Zob. np. L 254 i 273. Temat „walki”, z odwołaniem się do wersetu „bella premunt hostilia” z hymnu O zbawcza Hostio, powraca dwukrotnie (L 252 i 254) w listach napisanych po pobycie”'na przepustce” w domu.
Np. L 431, 912, 921, 980. W L 717: „Bóg, który nakłada ciężar, daje także siły do dźwigania go.”
L 442, 438n, 700, 722, 821, 931.
L 954: „Ani się waż myśleć, pragnąć i wyrażać chęci zakończyć cierpienie ziemskie! Tyle, ile, jak Bóg chce, i jak długo Bóg chce!”
L 717 i 705.
L 268, 428 i wiele innych; decydujące zdanie należało jednak do spowiednika: L 318. Nt. roli Eucharystii w jego życiu zob. np. L 301.
Nt. sakramentów o. Rafał często pisał w listach do Heleny, zob. np. L 586, 645, 662, 692; także do innych osób, nie zagłębiając się jednak w rozważania teologiczne na temat poszczególnych sakramentów: np. L 1087 do Mariana - swojego bratanka, 1411 do Ireny Batowskiej, 1425 do Benedykta Dybowskiego.
L 260: „Teraz już Ci tylko brakuje katechizmu i praktyk przezeń zalecanych; obyś też jak najprędzej do tego culmen zmierzył”; zob. także L 312, 343 i 307.
W korespondencji z o. Wacławem, zob. L 658, 1366 (por. 1378).
K 45,3: tutaj zagadnienie „harmonii” głosu Bożego, głosu Kościoła i głosu natchnienia wewnętrznego.
L 285 i 402.
Takie oddziaływanie i opinię widać zwłaszcza wobec Aleksandra (L 429) oraz bratanków - Mariana i Jana (L 692); z tego ostatniego wynika także, iż w niektórych środowiskach panowała „moda” na indyferentyzm.
L 215, 245, 303 i 318; w tym ostatnim określił takie życie jako „wyższy stan niż stan małżeński.”
Np. L 177 („milice militante”) i 227.
L 273; niektóre rysy takiego wyboru mogą sprawiać wrażenie swoistego woluntaryzmu.
L 1411 i 1440. Zob. także L 639, 815, 944, 964.
L 506, 602, 1104, 1174, 1535; K 9, 37 i 39. Takie przygotowanie ze strony człowieka jest ukazywane także w perspektywie ubóstwa (K 58 i 23) i w postaci zasady każdego życia, powołania i walki: nienawiść siebie samego i miłość Boga (L 769).
Odpowiednio: L 536, K 13,7; L 638, K 58,17n; L 1120, 1230, 1264, 1348; K 58,22n.
Zob. L 260, w którym Józef zestawia życie rodzinne i życie („kawalerskie”) osób samotnych.
L 325. W L 350, pisząc na temat bliskości kościoła, przyznaje pierwszeństwo „obowiązkom na się przyjętym.”
Np. L 102, 259, 381 i 388.
L 285, 428.
L 1329, 1340, 1449. Wśród środków wspomagających wzrost duchowy o. Rafał często zalecał lekturę duchową, zarówno jako pomoc w życiu modlitwy, jak i dla umocnienia i uporządkowania intelektualnego aspektu wiary (L 586, 624, 1026, 1350, 1395).
Np. L 1237 (na temat jego bratanicy Marii) i 1411 do Ireny Batowskiej; wydaje się, iż w listach tych można dostrzec nieco pesymistyczną wizję świata.
L 568, 645, 649 do Heleny. W L 1160 (do Feliksa Zienkowicza) o. Rafał nazwał „powołaniem” propozycję współpracy w celu „nawrócenia” jednego z przyjaciół z czasów Syberii, w przekonaniu, iż „Bóg może wszystko, a my również wszystko możemy [] przy pomocy łaski Tego, który może wszystko.”
L 810 (przeciw swoistemu „nadużywaniu” praktyk pobożnych, które wiązało się z zaniedbywaniem własnych obowiązków bądź ze szkodą dla zdrowia), 1093 i 1153 (znaczenie zadań macierzyńskich), 1325.
2