Temat: Koniec i początek - biblijne i literackie wizje stworzenia i zagłady świata. Omów problem analizując wybrane teksty.
Stworzenie świata jest tematem, który od zawsze nurtuje ludzkość, podobnie jak jego zagłada. Niepewność co do naszego pochodzenia jak i naszej śmierci jest od dawna powodem rozważań, a co z za tym idzie jest także źródłem wielu różnych wizji tych wydarzeń. W mojej prezentacji przytoczę kilka z nich.
Początki świata, geneza ludzkości, nasze wyobrażenie na ten temat oparte jest w dużym stopniu na wyznawanej przez nas religii. Biblia - Święta Księga chrześcijan jest podstawowym źródłem, z którego czerpiemy naszą wiedzę. Pierwszą księgą Starego testamentu Jest Księga Rodzaju, zwana również z greckiego Genesis, co oznacza źródło, początek. Stanowi ona relację z kolejnych etapów powoływania przez Boga elementów teraźniejszego świata.
Według pierwszego opisu stworzenia w pierwszym dniu Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemia była pustkowiem, a nad wodami unosiła się ciemność. Pan rzekł: „Niechaj stanie się światłość” i tak też się stało. Bóg oddzielił światłość od mroku - tworząc dzień i noc. Drugiego dnia Bóg rozdzielił sklepienie niebieskie od wód. Trzeciego dnia zebrał wody w jedno miejsce i Wyodrębnił suchą powierzchnię którą nazwał ziemią, wody zaś nazwał morzem. Pan widząc, że to co stworzył było dobre, postanowił zazielenić ziemię trawami i drzewami owocowymi. W czwartym dniu Bóg stworzył ciała niebieskie, aby oddzielały dzień od nocy. Wyróżnił spośród nich Słońce, by rządziło za dnia oraz Księżyc, by panował nocą. Piątego dnia Stworzyciel wypełnił wody rybami i innymi pływającymi organizmami, nad ziemią zaś zaroiło się od ptactwa. Dnia szóstego stworzył zwierzęta mieszkające na lądzie oraz człowieka na Swój obraz mężczyznę i niewiastę, mięli oni panować nad wszystkimi stworzeniami zrodzonymi wcześniej. Tak powstali Adam i Ewa. Bóg pobłogosławił im by byli płodni i polecił im zaludnić ziemię. W siódmym dniu Bóg odpoczywał po całym swym wysiłku.
W drugim opisie stworzenia Bóg ulepił człowieka z gleby i tchnął w niego życie, wtedy ulepił także zwierzęta i nakazał Adamowi nadać im nazwy. Następnie wziął żebro od mężczyzny i stworzył niewiastę, aby mężczyzna nie był sam.
W pierwszym opisie z Księgi Rodzaju cały proces stwórczy trwa sześć dni. Opis obejmuje jednak okres o jeden dzień dłuższy, ponieważ po stworzeniu świata Bóg postanowił odpocząć. Cały utwór jest podzielony na fazy powstawania świata - poszczególne dni. Biblijny opis stworzenia potraktować jako pieśń, w której sześć dni stanowi sześć strof. Siódmy dzień, który został przeznaczony na odpoczynek dał nam zwyczaj świętowania ostatniego dnia tygodnia - niedzieli.
Z biblijnej wizji stworzenia wynika jasno kilka prawd. Pierwszą i najważniejszą jest to, iż istnieje jeden Bóg Wszechmogący, który powołuje wszystko do życia za pomocą słowa. Po drugie wszystko pochodzi od Boga, jest On Panem tego co stworzył. Jest to podkreślone poprzez to, że sam daje nazwy temu co stworzy. W drugim opisie stworzenia Bóg pozwala nazwać zwierzęta Adamowi przez co podkreśla, że to człowiek ma nad nimi panować. To, że człowiek został stworzony jako ostatni co świadczy o tym, że jest on koroną stworzenia i wszystko inne zostało stworzone dla niego. Kolejna prawdą jest to, że człowiek ma w sobie boski pierwiastek, ponieważ został on stworzony przez Boga na Jego podobieństwo. Ostatnim co można powiedzieć na podstawie opisu stworzenia jest to, że wszystko co stworzył Pan jest dobre.
Cały tekst jest napisany językiem łatwym do zrozumienia dla każdego odbiorcy, nawet dziecka. Wyjaśnia prosto i rzeczowo kosmogonię biblijną, lecz może być także interpretowany metaforycznie jako określony rytm: jednego dnia odpoczynku po sześciu dniach pracy.
Pieśń Jana Kochanowskiego pt. „Czego chcesz od nas Panie za swe hojne dary” nawiązuje do biblijnego obrazu stworzenia świata. W całym utworze przewija się apostrofa do Boga - stworzyciela wszystkiego. Pan ukazany tu został jako bardzo hojny dawca wszystkiego co otacza człowieka. Podmiot liryczny przedstawia Boga jako wspaniałego architekta i budowniczego. Pragnie mu podziękować albowiem, wie że gdyby Bóg wciąż nie dbałby o wszystko co stworzył, na Ziemi nie panowałby taki spokój i ład. Po dniu następuje noc, Słońce ustępuje miejsca Księżycowi, wyznaczając naturalny rytm życia na ziemi. To według bożego planu po zimie przychodzi wiosna, kiedy to przyroda budzi się do życia, latem wszystko dojrzewa, aby jesienią człowiek mógł zebrać obfite plony - są one darami hojnego Stwórcy. Bóg sprawił, że ziemia obfituje w pokarm dla rozmaitych zwierząt. Bóg stworzył świat doskonale zaplanowany, jawi nam się więc jako wspaniały artysta, który zadbał o każdy szczegół. Jemu zatem człowiek zawdzięcza wszystko i dlatego powinien być mu za to wdzięczny. Człowiek Dzieło stwórcze nie skończyło się po siedmiu dniach, ono wciąż trwa, ponieważ Bóg nieustannie dogląda ustanowionego przez siebie porządku.
Kolejnym twórcą nawiązującym do biblijnego portretu stworzenia jest Zbigniew Herbert. Myślą przewodnią „Modlitwy Pana Cogito - podróżnika” jest wdzięczność Stwórcy za piękno i różnorodność wykreowanego przez Niego świata. W tej płynącej prosto z serca, niezwykle szczerej i prostolinijnej modlitwie wyraża zachwyt prostego człowieka nad dziełem stworzenia Boga. Utwór rozpoczyna się apostrofa skierowaną do Boga: „dziękuję Ci Panie że stworzyłeś świat piękny i różny”. Podmiot liryczny przemawia w wierszu do ludzi prostych, którzy umieją zachwycić się Boskim geniuszem. Osobą mówiącą w wierszu jest podróżnik, dziękuje on Bogu za stworzenie miejsc które odwiedził. Są one bardzo różne, lecz każde z nich jest piękne. Kolejne przygody, których doświadcza jako podróżnik uświadamiają mu, że każdy człowiek ma prawo bytu w tym świecie, w miejscu, jakie sobie wybrał. Ma także prawo do życia zgodnie z zasadami tradycji swojego narodu. Taki jest boski porządek świata - różnorodność, odrębność, inność. Na niej właśnie polega piękno świata, to ona składa się na harmonię całości. Wiersz jest modlitwą w której podmiot liryczny wyciąga do Boga rękę z prośbą o pomoc w zrozumieniu otaczającego świata. Modlitwa Pana Cogito - podróżnika to słowa dziękczynienia, a zarazem wyraz pewności, że obserwując z odrobiną pokory otaczający nas świat, będziemy bliżsi zrozumieniu go i innych ludzi.
Ostatnią Księgą Nowego Testamentu jest Apokalipsa, zwana również Księgą Objawienia św. Jana. Nie jest to jedyna apokalipsa biblijna, uważa się ją jednak za najistotniejszą. Apokalipsa z greckiego apokalypsis oznacza objawienie, odsłonięcie. Jest to utwór opisujący tajemnice dotyczące czasów ostatecznych i sensu dziejów. Jest trudna do jednoznacznego odczytania, zawiera wiele symboli i niejasności.
Księga zawiera widzenie świętego Jana, ostatniego pozostałego przy życiu apostola. Miał on otrzymać na wyspie Patmos objawienie dotyczące losów Kościoła, aż do ponownego nadejścia Chrystusa. Jego celem było pokrzepienie serc Chrześcijan poprzez przesłanie, że Dobro ma zapewniony ostateczny tryumf.
Na początku swej wizji Jan ujrzał niebo, a w nim zasiadającego na tronie Boga. Wokół niego znajdowały się dwadzieścia cztery mniejsze trony, na których zasiadali Starcy, odziani w białe szaty. Bóg przekazał Barankowi księgę z siedmioma pieczęciami - była ona spisem wyroków Bożych. Baranek otwierając pierwsze cztery pieczęcie uwolnił czterech Jeźdźców Apokalipsy. Pierwszy jeździec symbolizował zwycięstwo dobra, triumf Ewangelii. Drugi jeździec był zwiastunem Wojny. Trzeci z jeźdźców to Głód. Ostatni, czwarty jeździec nazywał się Śmierć. Jeźdźcom dano władzę nad czwartą częścią ziemi by zabijali niewiernych
Po złamaniu piątej pieczęci ukazały się dusze męczenników, którzy zginęli w imię Słowa Bożego. Po otwarciu szóstej pieczęci Słońce zrobiło się czarne, Księżyc czerwony, a gwiazdy zaczęły spadać na ziemię. Wtem pojawili się czterej aniołowie, mieli oni zniszczyć doszczętnie ziemię, lecz zanim to uczynili zjawił się inny anioł. Nakazał im powstrzymać się do czasu aż opieczętują czoła sług Bożych. Baranek Boży weźmie ich w swą opiekę i nigdy już nie będą spragnieni czy głodni. Gdy siódma z pieczęci została złamana zapadła cisza, a oczom apostoła ukazało się siedmiu aniołów z siedmioma trąbami
Gdy rozbrzmiała pierwsza trąba na ziemię spadł ogień, grad i krew. Na dźwięk drugiej morze zmieniło się w krew. Gdy zagrał trzeci anioł wyschła trzecia cześć wód na ziemi, a pozostałe stały się trujące. Czwarta trąba spowodowała katastrofę w kosmosie, gdzie trzecia cześć gwiazd, Słońce i Księżyc zgasły, a orzeł lecący przez niebo krzyknął: "Biada, biada, biada mieszkańcom ziemi". Następne trzy trąby odnoszą się kolejno do każdego „biada”. Po dźwięku piątej trąby pojawiła się szarańcza czyniąca szkody ludziom którzy nie posiadali pieczęci na swym czole. Gdy rozległ się dźwięk szóstej trąby aniołowie mięli zabić trzecią część ludzi. Następnie zstąpili dwaj świadkowie Baranka, którzy mieli zamknąć niebo. Rozległ się głos siódmej trąby odpowiadającej trzeciemu „biada” rozpoczęło się królowanie Pana nad światem. Ukazała się na niebie brzemienna Niewiasta, a naprzeciw niej Smok, który chciał pożreć jej dziecię. Jednak ono jak tylko się zrodziło zostało zabrane do Boga. Kobieta zstąpiła na pustynie, a na niebie rozpoczęła się walka. Archanioł Michał walczył ze Smokiem. Michał zwyciężył Smoka, strącając go na ziemię, gdzie rozpoczęło się jego panowanie. Po pojawieniu się drugiej Bestii czyli Fałszywego Proroka, pojawił się orszak Baranka na górze Syjon przepowiadający upadek Babilonu takimi słowami: „Na białym obłoku pojawi się istota podobna do syna człowieczego z ostrym sierpem i dokona żniw. Na ziemię spadnie siedem plag - siedem aniołów wyleje na nią zawartość siedmiu czasz.” Pojawia się Wielka Nierządnica na Bestii, która jest matką grzechu i nierządu, a imię jej Wielki Babilon. Zostaje on zgładzony przez Siedzącego na białym koniu. Szatan spędził tysiąc lat w Czeluściach, podczas tego okresu na ziemi panowali wierni Bogu. Po tym czasie szatan wyszedł na powierzchnię, wtedy zstąpił ogień z nieba i pochłonął go i cierpi katusze na wieki wieków.
Nastąpił sprawiedliwy sąd nad narodami wg ich czynów, a tych którzy nie zostali spisani w Księdze życia wrzucono do jeziora ognia. Nastąpiło Nowe Niebo i Nowa Ziemia. Nowe Jeruzalem gdzie Bóg wraz ze swym ludem żył i nie było więcej śmierci, bo Bóg jest „ Alfą i Omegą, Początkiem i Końcem.”
Wiersz Zbigniewa Herberta „U wrót doliny” jest przykładem wiersza inspirowanym biblijną wizją apokalipsy. Utwór został napisany w formie relacji, podmiot liryczny opisuje wydarzenia przyglądając się z boku, nie uczestnicząc w nich.. Na początku wiersza padają słowa „…po deszczu gwiazd…” - tak jak w Biblii końcowi świata miało towarzyszyć spadanie gwiazd na ziemię. Autor opisuje ziemię spaloną w wyniku pożarów towarzyszących apokalipsie. Wszyscy ludzie zebrali się w jednym miejscu - u wrót doliny. Tłum przedstawiony został jako stado owiec - dzieci Bożych - widać tu kolejne nawiązanie do Biblii.
Następnie autor przenosi nas w głąb doliny. Tutaj zostają nam przedstawione 4 sytuacje. Każda z nich ukazuje nam próbę zatrzymania przy sobie tego co było sensem ziemskiej egzystencji ukazanych postaci.
Po ucichnięciu huków i eksplozji słychać dobiegające z oddali krzyki, są to krzyki matek, którym aniołowie odbierają dzieci. Cierpią, ponieważ nie chcą one się z nimi rozstawać. Rozdzielenie ich jest jednak konieczne, ponieważ zgodnie z Biblią podczas Sądu Ostatecznego będziemy sądzeni indywidualnie. Później z tłumu wyłania się kobieta, która prosi swego ukochanego by teraz, w tak trudnej chwili jej nie opuszczał, by ją schronił w ramionach. Następnie widzimy staruszkę, która trzyma na rękach zwłoki kanarka. Autor tłumaczy, że wszystkie zwierzęta umarły wcześniej. Kobieta rozpacza nad umarłym zwierzęciem, lecz jej głoś niknie wśród wrzasku innych ludzi. Ostatnią osobą jest drwal, choć trudno podejrzewać o to tak silnego i potężnego człowieka - rozpacza i broni się on przed oddaniem swojej siekiery, narzędzia swej pracy. Pozostali ludzie, którzy na pozór już się pogodzili ze swym losem, także próbują zatrzymać to co dla nich cenne, kawałki listów, fotografii.
Poeta zauważa niedostrzegane wcześniej aspekty apokalipsy, tragedie ludzi, którzy pragną zachować sobie choćby cząstkę znanego im świata. Czy nowy nieznany świat po zbawieniu może nieść człowiekowi szczęście? Sąd ostateczny dla chrześcijan jest obietnica nadziei zbawienia. Ujęte w tym utworze sytuacje ukazują, że ludzie jednak tej nadziei na nie mają, są za to pełni obaw i strachu.
Zupełnie inny obraz apokalipsy przedstawia nam Czesław Miłosz w swym wierszu „Piosenka o końcu świata”. Utwór opisuje kilka pojedynczych obrazów: fruwającą pszczołę, pracującego rybaka, wróble, kobiety z parasolkami, marynarzy na łodzi. Na pierwszy rzut oka te obrazy nie łączą się ze sobą w żaden wyraźny sposób. Jednak, gdy się przyjrzymy można dostrzec, że każdy z nich przedstawia codzienność. Mają one spokojny, sielski nastrój. Są one jakby wyjęte z kolorowego filmu - piękne, barwne i wesołe. Wszystkie postaci wykonują codzienne czynności: staruszek przewiązuje pomidory, sprzedawca nawołuje do kupna. Świat w wierszu wydaje się być w pełni harmonijny, wydawać się może, że jego spokoju nic nie może zakłócić. Taki świat odpowiada pierwszej części tytułu, PIOSENKA z reguły kojarzy się z czymś wesołym, pozytywnym. Jednak druga część tytułu mówi O KOŃCU ŚWIATA. Obie strofy rozpoczynają się zdaniem „w dzień końca świata”, co nie pasuje do przedstawionych wcześniej sielankowych wizji. Koniec świata dzieje się w tej właśnie chwili, w chwili, w której bohaterowie wykonują rutynowe czynności. Żaden z nich nie jest tego świadomy. Nie dotrze to do nich dopóki, będzie trwał ustabilizowany porządek ich życia. Z końcem świata kojarzą oni anielskie trąby, gromy i błyskawice, lecz nic takiego nie następuje. Na tle wszystkich bohaterów wyróżnia się siwy staruszek, który wypowiada prorocze zdanie: „innego końca świata nie będzie”. On wie, że koniec staje się już, jest świadomy czekającej go śmierci. Miłosz ukazuje, że koniec świata staje się każdego dnia. Każdego dnia cos się kończy. Wizja przedstawiona w wierszu nie przypomina biblijnego opisu sądu ostatecznego. Poeta przekazuje nam filozoficzną prawdę iż należy żyć ze świadomością kresu naszej egzystencji, lecz jednocześnie nie lękać się momentu w którym on nadejdzie.
W przytoczonych przeze mnie utworach widać wyraźnie, że niezależnie od czasu czy też miejsca wyobrażenia zarówno na temat stworzenia świata jak i jego kresu towarzyszyły i towarzyszą człowiekowi. Pisarze tworzyli i tworzą dzieła inspirowane Biblijnymi wizjami tych wydarzeń, co wskazuje na istotny wpływ religii na naszą kulturę. Dzieła przeze mnie przedstawione mogą być dla odbiorcy punktem wyjścia do refleksji nad sensem ludzkiej egzystencji. Skłaniają nas do obrania konkretnego celu w swym żywocie, do nadania mu sensu, albowiem koniec świata jest nieunikniony. Powinniśmy być świadomi kruchości naszego życia, ponieważ jego kres może nadejść w każdym, nawet najmniej spodziewanym momencie.