Ład serca


„Ład serca” Andrzejewski

Rzecz dzieje się na Białorusi, we wsi Sedelniki. Jest jesień. W gajówce umiera Siemion Dubrowski, na którego runęła sosna i przygwoździła go do ziemi. Pomoc przyszła dopiero po kilku godzinach. Przy konającym siedzi jego żona Taisa, która obiecała sobie, że zabije synka Józika a potem siebie, jeśli jej mąż umrze. Michaś, chłopiec który mieszka na plebanii, informuje księdza Siechenia o wypadku. Jest bardzo przejęty, ponieważ Siemion uratował mu kiedyś życie. Ksiądz przygarnął go do siebie, kiedy umarła jego mama. Do Grzegorza Litowski, właściciela sedelnickiej gospody, przychodzi posterunkowy Nawrocki i wypytuje go o Buraka, który dwa tygodnie temu uciekł z więzienia i razem z Romanem Morawcem dokonał napadu na kantor wymiany w Baranowiczach. Podczas ucieczki został zastrzelony. Grzegorz trzyma u siebie Annę, czterdziestoletnią prostytutkę, którą poznał dziesięć lat temu w Warszawie. Spotykała się wtedy z Morawcem. Jest dla niej bardzo niedobry; bije ją. Mówi jej o tym, co usłyszał od posterunkowego. Kobieta wyczuwa, że jej pracodawca się boi. Litowka rzeczywiście obawia się Romana Morawca, bowiem nie rozstał się z nim dobrze. Anna domyśla się, że Grzegorz wykiwał wspólnika; stąd miał pieniądze na dom, sklep i ziemię. Prostytutka wspomina swoją dawną miłość, Pawła Siechenia, który był porucznikiem drugiej brygady i podczas walk w Karpatach został ciężko ranny.Morawiec leży w szałasie, w pobliżu rzeki Zelwianki. Buraka poznał rok temu - natknął się na niego po wyjściu z dansingu - na krótko po tym, jak ten dzięki amnestii wyszedł z więzienia. Pochodził z Sedelnik, gdzie gnieździł się z mamą i licznym rodzeństwem na kilku morgach ubogiej ziemi. Pasł krowy, następnie został chłopcem stajennym, wreszcie awansował na lokajczyka państwa Gejżałowskich. Ksiądz Siecheń przychodzi do umierającego Siemiona. W drodze powrotnej wydaje mu się, że widzi Annę, swoją dawną ukochaną. Po wyjściu z gospody Litowki posterunkowy rozmawia z Sewerynem Giejżanowskim. Wie, dlaczego Burak został wyrzucony z pracy u Giejżanowskich: Seweryn namówił go do wspólnego włamania się do kas administratora, żeby ukraść pieniądze własnemu ojcu; zostali przyłapani przez Ramiana i wszystko poszło na rachunek Buraka. Michaś nie śpi; rozmyśla o Siemionie, z którym łowił ryby i spacerował po lesie. Na plebanii pojawia się Giejżanowski, którego wpuszcza gospodyni, Ksenia. Ponieważ księdza nie ma, Seweryn rozmawia z Michasiem; ten mówi mu, że wygląda tak, jakby chciał kogoś zabić. Rozwścieczony Giejżanowski uderza chłopca w twarz, po czym wychodzi. Wracający z gajówki Siecheń ratuje Morawca od utonięcia w bagnie, a potem go pociesza: mówi, że nie ma takiej nędzy, z której człowiek nie mógłby się wydźwignąć. Opowiada mu o cudzie Jezusia, który uzdrowił chorego przy sadzawce w Betsaidzie. Seweryn mówi ojcu, że w tym roku ze względu na ostateczne egzaminy chce wcześniej wyjechać na studia, chodźmy jutro. Po rozmowie z nim udaje się do Nawrockiego i strzela do niego z rewolweru. Ciało zabitego odnajduje Anna. W pobliżu drogi natyka się na Litewkę; jest pewna, że to on zamordował posterunkowego. Zaczyna mieć wątpliwości, kiedy widzi reakcję Litowki na wieść o śmierci Nawrockiego; Grzegorz jest tą wiadomością wstrząśnięty. Ksiądz Siecheń odnajduje Annę leżącą przy drodze. Ta go rozpoznaje, po czym ucieka. Michaś zaczyna pisać wiersz. Tej nocy opuści potajemnie rodzinną wieś. Nie raz przeklnie noc, która uczyniła z niego poetę. Na plebanię wraca ksiądz Siecheń, który stale ma przed oczami twarz Anny. Wydaje mu się, że już ją gdzieś widział. W nocy ma sen: jest w lesie i ktoś woła go po imieniu. Kiedy się budzi, domyśla się, kim jest kobieta, którą spotkał przy drodze. Modli się: musiał ją opuścił, żeby pójść za Jezusem; ufa, że Bóg jest nie opuścił. Udaje się do Grzegorza, żeby porozmawiać z Anną. Ma nadzieję, że to jednak nie ona jest kobietą, którą przed laty opuścił, żeby zostać księdzem; że to nie z jego winy została prostytutką. Anna udaje, że go nie zna. Po śmierci Siemiona Teresa zabija syna, a potem siebie. Litowka i Anna zostają oskarżeni o zamordowanie posterunkowego.\

„Wspólny pokój” Zbigniew Uniłowski

Powieść Uniłowskiego to literacki portret mieszkańców tytułowego wspólnego pokoju, którzy faktycznie mieszkali w domu przy ul. Nowiniarskiej 8, w biednej dzielnicy żydowskiej. Wśród bohaterów na plan pierwszy wysuwa się postać Lucjana Salisa (porte-parole autora), 21-letniego dobrze zapowiadającego się pisarza. Przez pryzmat jego nieszczęśliwego życia, zakończonego przedwczesną śmiercią, czytelnik zapoznaje się z aurą artystyczną i intelektualną, w jakiej przyszło żyć przedstawicielom tzw. tragicznego pokolenia.

Akcja powieści rozgrywa się od marca do listopada 1930 roku w Warszawie. Lucjan Salis po półrocznym pobycie w Zakopanem, gdzie reperował nadwątlone suchotami zdrowie, na wiosnę wraca do stolicy. Wynająwszy pokój (łóżko w alkowie wspólnego pokoju w mieszkaniu Stukonisów), od razu wpada w wir życia towarzyskiego. Dużą część powieści zajmują opisy spotkań młodych artystów, którzy przy wódce i papierosach dyskutują o sztuce, literaturze i polityce. Najczęściej przebywają w kawiarni Ziemiańskiej. W domu Lucjan dużo czyta poezji, rozmawia, myśli i próbuje pisać powieść autobiograficzną. Tymczasem zakochuje się na zabój w cynicznej pannie Leopard, jednocześnie wdając się w romans z Teodozją. W lecie zaczyna odczuwać pierwsze nawroty choroby płucnej, która jesienią dokucza mu coraz bardziej. Po krwotoku płucnym, który nastąpił w jednej z warszawskich knajp, Salis przez kilka tygodni nie wychodzi z domu. Akcja powieści - w końcowej partii przechodzącej w rozbudowane i pogłębione studium umierania- całkowicie przenosi się odtąd do wspólnego pokoju. Gasnąc, Lucjan chłonie odgłosy codziennego życia, rejestruje dramatyczne wydarzenia(zgony kolejnych lokatorów), ale przede wszystkim dokonuje w myślach bilansu swego nieszczęśliwego życia, oswajając się z myślą rychłej śmierci. Całkowicie wyczerpany trawiącą go chorobą, umiera pięknego listopadowego dnia. Świadkami jego odejścia są Teodozja, Zygmunt i Dziadzia.

Wspólny pokój traktuje się jako powieść obrachunkową. Autor zawarł w niej wiele bardzo gorzkich sądów o rzeczywistości społecznej, jaka panowała w Polsce na przełomie lat 20. i 30. Młodzi pisarze w większości zmarnowane talenty, brak nadziei na lepszą przyszłość topią w alkoholu, rozpuście i bezpłodnych dyskusjach o braku perspektyw w Polsce, kraju, w którym pogardza się artystami.

Można powiedzieć, że tytułowy wspólny pokój, pod jednym dachem grupujący przedstawicieli niemal wszystkich stanów społecznych, to mroczna profetyczna metafora Polski, na początku lat 30. pogrążającej się w odmęcie kryzysu socjalnego i duchowego. W tym kontekście symbolicznie brzmi ostatnie zdanie powieści, wypowiedziane z sarkazmem przez stróżkę kamienicy przy Nowiniarskiej: Ale tu u was źle się dzieje...Najświętsza Panienko Częstochowska!

„Cudzoziemka” Maria Kuncewiczowa

RÓŻA ŻABCZYŃSKA

„Kobiety piękne, ale złe i zgryźliwe podobne są do alabastrowych naczyń napełnionych octem”.

Róża jest tytułowa bohaterką książki Marii Kuncewiczowej „Cudzoziemka”. Jest starszą kobietą mającą męża Adama, córkę Martę i syna Władysława. Wydawało by się, że nic więcej do szczęścia jej nie potrzeba, a jednaka jest bardzo nieszczęśliwą kobietą. Powodem tego jest niespełniona miłość w młodości do Michała Bądskiego. Był on dla niej pierwszym mężczyzną, który prawił jej komplementy i wzbudził pożądanie. To on jej powiedział „diese, diese Nase” - komplement, który chodzi za Różą cale jej życie. Kiedy Michał ożenił się z inną kobietą w poczuciu głębokiej urazy i zemsty wyszła za mąż za niekochanego Adama.

Nieszczęśliwa miłość i zmarnowany talent muzyczny przez nauczycieli (Róża zawsze marzyła o karierze wielkiej skrzypaczki) miały skutki w całym jej życiu. Stała się postrachem i demonem rodziny, bezwzględnym tyranem, łamiącym bez litości wolę męża, syna i córki. Piękna i wyniosła traktuje Adama z wyższością, jakby oskarżając go za swoje dawne zmarnowane uczucie. Zamienia życie Adama w piekło. Jest egoistką, pozbawioną zrozumienia. Ciało Róży staje się jej narzędziem zemsty. Jej piękno jest złe, ma kusić mężczyzn, rozbudzać ich popędy, które bardzo szybko zostają wykorzystane przeciwko nim. Ich cierpienie jest dla niej źródłem niepohamowanej rozkoszy. Ponieważ ciało w tej grze jest bardzo ważne Róża panicznie boi się starości. We wszystkich sytuacjach, gdzie postawiona jest w roli starej kobiety dostaje ataków histerii i napadów leków.

Porozumienia ze światem i spełnienia dawnego uczucia Róża szuka w relacjach ze swoim synem Władysławem. Metoda ta jest jednak bezskuteczna. Ciągłe narzucanie swojej woli dzieciom doprowadza do tego, że ograniczają one swój kontakt z matką. W nienawiści do świata w życiu Róży zdarzyły i się momenty przerażające . Parokrotnie nawiedzały ją myśli o popełnieniu mordu to na Władysławie, to na Marcie.

Kompleksowe życie, złapane jak w potrzask, wyrywa się jednak ku wolności przez sztukę, ambicję i karierę. Róża również chwyta się tych możliwości. Każdą wolną chwilę spędza przy fortepianie, bądź przy skrzypcach. Jednak im jest bardziej starsza tym mniejsze są jej możliwości. Róża nie dopuszcza do siebie myśli, że nie ma wielkiego talentu do muzyki.

Róża żyje przeszłością, jej życie skierowane jest do wewnątrz. Miłość Michała to dla niej sprawa ponadczasowa, wieczna. Czuła się prawdziwą kobietą tylko wtedy, gdy był obok niej Michał. Wraz z jego odejściem znikła jej kobiecość i namiętność.

„Noce i dnie" Maria Dąbrowska

Powieść "Noce i dnie" (opublikowana w latach 1932-1934), zaliczana do gatunku sag rodzinnych, jest najwybitniejszym dziełem Marii Dąbrowskiej. Autorka na przestrzeni lat 1863-1914 (powstanie styczniowe - wybuch pierwszej wojny światowej) ukazuje proces przeobrażeń społecznych szlachty, będących rezultatem rozwoju kapitalizmu i uwłaszczenia chłopów na ziemiach znajdujących się pod zaborem rosyjskim. Zmiana stosunków społecznych i warunków życia prowadzi do przeobrażeń psychiki ludzkiej, do tworzenia się nowych postaw, nowych konfliktów.

W okresie, kiedy powstawała powieść Dąbrowskiej, w świecie literackim panowała moda na reportaż, psychoanalizę i tak zwaną czystą formę. Dąbrowska zwycięsko przeciwstawiła się tym tendencjom, stosując w swym utworze tradycyjną formę epickiej narracji. Tradycyjny narrator epicki zna od początku przebieg wydarzeń, co zmusza pisarza do rezygnacji z efektownych zwrotów, zaskoczeń i katastrof, charakterystycznych na przykład dla form dramatycznych. Przedmiot narracji ujmuje autorka jako jednolitą całość, nie wybierając rzeczy mniej lub bardziej ważnych. Swoje sądy i opinie przedstawia autorka w postaci nieosobowych formułek, zwanych aforyzmami. Za pomocą tych aforyzmów interpretuje autorka działania bohaterów, stara się wydobyć i ukazać głębsze przyczyny i sens. Poprzez aforyzmy i na przykładzie jednostkowych losów ludzkich tworzy autorka etyczny system wartości. Reprezentantem postawy moralnej samej autorki jest Bogumił Niechcic, bohater typu pozytywistycznego, dla którego istotnym sensem życia jest praca, chęć niesienia pomocy innym, afirmacja życia i wiara w innych ludzi: Patrząc na jego twarz spoglądało się niby w czysty przestronny dziedziniec, wiodący do bezpiecznego domu. Tak więc Bogumił stanowi pewien ideał moralny, pewien wzór osobowy godny naśladowania. Przeciwieństwem Bogumiła jest Barbara, stanowiąca jaskrawy kontrast z postacią Bogumiła. Najbardziej charakterystyczną cechą Barbary jest niezgoda na życie, będąca wynikiem niezaspokojonych aspiracji, niewygasłych nadziei i zawiedzionej miłości. Niezwykle charakterystyczny jest jej lęk przed uczestnictwem w życiu, nieufność do ludzi, stałe przeżywanie porażek i nieszczęść, rodzące wieczny niepokój.

Na przykładzie skomplikowanych i różnorodnych kolei losu rodzin Niechciców i Ostrzeńskich Dąbrowska stara się ukazać zachodzący wówczas proces przeobrażeń społecznych warstwy szlacheckiej. Rodzina Niechciców początkowo nie różni się wcale od pozostałej braci szlacheckiej, wychowując dzieci tak, aby je uchronić od zgubnych wpływów z zewnątrz i załatwiając wszelkie sprawy życiowe w obrębie własnego środowiska. Dopiero dziad Bogumiła Niechcica Maciej zaczął się alienować ze swego środowiska, a przejawem tego wyobcowania było pojawienie się w domu Niechciców ludzi z zewnątrz, uczonych, profesorów, działaczy politycznych. Ludzie dziwili się jego poczynaniom, które nie przyniosły Niechcicom ani poważania, ani majątku, wręcz przeciwnie, doprowadziły do zubożenia rodu, który dał się zauważyć szczególnie po wojnie 1830 roku (powstanie listopadowe). Syn Macieja Michał odziedziczył po ojcu już tylko majątek Jarosty, a także niespokojne usposobienie. U progu swego samodzielnego życia ożenił się z Florentyną Klicką, nowicjuszką dominikanek. Uboga panna choć o znakomitym nazwisku zdecydowała się wstąpić do klasztoru, aby nie korzystać z łaski bogatych krewnych. Michał wykradł Florentynę z klasztoru, a chociaż państwo młodzi uzyskali rozgrzeszenie i mogli się pobrać, zachowanie Niechcica zostało ocenione jako skandaliczne. Michał jednak mało przejmował się tą opinią okolicznej szlachty, przyjaźni i poważania szukając wśród ludzi nauki czy też działaczy politycznych. Takim właśnie człowiekiem był ojciec Bogumiła.

Bogumił mając piętnaście lat wziął wraz z ojcem udział w powstaniu styczniowym 1863 roku. Po upadku powstania majątek rodzinny Jarosty został skonfiskowany, a Michał Niechcic zesłany na Syberię. Żona udała się wraz z nim na wygnanie, pozostawiającsyna Bogumiła pod opieką krewnych, którzy uważali Macieja i Michała za wariatów. Bogumił uciekł od krewnych i na wiele lat ślad po nim zaginął. Jego ojciec zmarł w syberyjskiej tajdze, a matka Florentyna powróciwszy do ojczyzny, nie mając żadnych środków do życia została gospodynią w bogatym dworze w Krępie, a kiedy już nie miała sił do pracy, została rezydentką i zamieszkała ze swym bratem, chorym umysłowo byłym powstańcem Klemensem Klickim w maleńkiej oficynie. Natomiast Bogumił, powróciwszy po latach tułaczki do rodzinnych stron, został rządcą majątku w Krępie.

„Pożegnanie jesieni” Stanisław Ignacy Witkiewicz

"Pożegnanie jesieni" jest powieścią metafizyczną czy też - jak chcą niektórzy- filozoficzną, intelektualną nawet. Jej tematem zasadniczym ból istnienia, jego wspaniałość i groza. Akcja rozgrywa się gdzieś w końcu XX wieku. Bohaterowie - srodowisko mniej lub bardziej autentycznych artystów i otaczających ich kobiet, których atrybutami są i demoniczność, i perwersja, i naiwna dziewiczość w wydaniu Zosi z Pana Tadeusza. Wszyscy oni krążą między "stolicą" a podgórską miejscowością zwaną w utworze"Zaryt". Egzotyczną podróż odbywa jedynie Hela z Atanazym (Indie). Towarzystwa tego "rozmowy istotne" oraz skąplikowane układy uczuciowo-erotyczne stanowią fabyułę powieści.

Atanazy kocha Zośkę i dlatego(?!!!) idzie do Heli Be-rtz by z nią doświadczać uroków miłośći fizycznej. Tam zastaje księcia Prepudrecha więc go wyrzuca. Ten wysyła swych sekundantów. Mamy więc pojedynek, w wyniku którego Atanazy zostaje ranny i trafia do szpitala. Tu jest czas na dyskusje o sensie i bezsensie żywota. Po wyjściu ze szpitala nasz bohater jest gotowy do ślubu z Zosią. Jednakże upija się i gwałci narzeczoną. Potem ślub, noc poślubna spędzona z demoniczną Helką , która w tym momencie jest już narzeczoną Prepudrecha.Wszyscy przyjaciele na zaproszenie Helki jadą w góry.Atanazy zazdrosny o jednego z gości adorującego Gospodynię - zabija go. Zosia (ciężarna) zastaje męża z Helką w łożu - i -- popęłnia samobójstwo. Wdowiec z kochanką wyjeżdża do Iddi nie mogąć znieść jednak jej perwersji wraca do kraju zmienionego przezrewolucję. Chce nadać sens swemu zyciu poprzez pracę. Nie udaje się. Wyjeżdża w góry, gdzie chce pięknie umrzeć po zażyciu kokainy. Przeszkadza mu w tym niedźwiedzica, kokainizuje więc zwierzę. Sam wydaje się sobie podobnym do bezmyslnego stworzenia, łapią go celniscy, strzelają i po wszystkim - z pominięciem wszystkiego co naprawdę istotne! Książka warta, by ją przeczytać.

Dwudziestolecie międzywojenne

rozdział TEMATYKA POLITYCZNA

Jerzy Kwiatkowski

TEMATYKA POLITYCZNA

Właściwa fabuła toczy się w pierwszych latach niepodległości Poprzez losy bohaterów szukać odpowiedzi na pytanie : jaka jest owa niepodległość? Krytyka, satyra Stafan Żeromski - Przedwiośnie - konfrontacja rzeczywistości z romantyczną legendą o nieznanej ojczyźnie z doświadczeniami wyniesionymi z rewolucji i wojny domowej w Rosji. Psychomachia- między ideałem powolnej, konstruktywnej pracy a komunizmem i ideologią przewrotu społecznego z drugiej strony. Baryka wybiera rewolucję. Kaden - Bandrowski - Generał Barcz 1923 - o mechanizmach pierwszej walki o władzę, upodobnienie bohaterów do postaci politycznych, postawa demaskatorska, pamflet, karykatura owych wydarzeń, śmiała i sugestywna „ konkretyzacyjna” metaforyka Strug - Pokolenie Marka Świdy 1925 - Marek Świda - żołnierz, obrońca ojczyzny, podróżnik z konieczności, namiętny kochanek, rozczarowanie niepodległością, Swida wybiera literaturę.

„Generł Barcz” Juliusz Kaden-Bandrowski

druk Generała Barcza zaczyna się w „Kurierze

Polskim” 4.04.1923. Ataki Adolfa Nowaczyńskiego i Cata Mackiewicza,

Grzymały-Siedleckiego. Powieść rozpoczęła dzieje polskiej powieści politycznej,

„Generał Barcz” nie ukazywał portretów ludzi żywych przeniesionych ostentacyjnie do powieści, lecz bohaterów literackich, stworzonych kadenowską techniką montażu faktu i fikcji,

ważne fakty w Generale Barczu

oswobodzenie Krakowa spod władzy austriackiej, walki o Przemyśl, otwarcie Muzeum Cytadeli, zamach pułkownika Januszajtisa, otwarcie Sejmu, rozmowy z endecją, sprawa Biura Prasowego Naczelnego Dowództwa,

czas akcji - październik 1918 - jesień 1919, komplikowany,

Kto jest kto

gen. Dąbrowa - jak krakowski gen. Bolesław Roja,

gen. Krywult - jak gen. Józef Dowbor-Muśnicki,

gen. Wilde -

jak gen. Jan Wroczyński,

major Pyć - jak Adam Koc,

poseł Rybnicki - jak Jędrzej Moraczewski,

red. Rasiński - jak Kaden,

gen. Stanisław Barcz - jak Piłsudski lub Sosnkowski,

wydawca Kwaskiewicz - jak Jakub Mortkowicz

Zasady klasycznej powieści politycznej: główną rolę odgrywają idee polityczne.

Ośrodkiem akcji jest forum władzy, na którym analizuje się wydarzenia aktualnej

polityki. Prawdy historii poddaje się próbie teraźniejszości. Siłą powieści

jest zmysł aktualności w Generale Barczu konwencja szopki politycznej,

styl wywołuje zastrzeżenia - upodobanie do turpizmu i prostactwa, barok, ekspresja, nadmiar formy, brak lirycznych monologów, jest żywy, chaotyczny dialog, imitujący naturalność. Jest indywidualizacja sylwetek.

Rytmizacja prozy (m.in. dzięki epiforom i anaforom) śmiech nie ma mocy oczyszczającej,

świat Generała Barcza zawieszony jest między taktyką i instynktem, świat polityki - jednostki nie poświęcające się są kazane na degradację,

biologiczność postaci powieściowych, Kaden - instynktywista (ale nie zna koncepcji behawioryzmu klasycznego), bada to, co zewnętrzne - ruch fizyczny, fizjologię, słowo. Reakcje sprowadzają się tu do 3 impulsów - lęku, nienawiści i miłości. Tylko Pyć, Barcz i Rasiński nie wywodzą się z behawioryzmu.

Sklepy Cynamonowe; Sanatorium pod Klepsydrą SCHULZ

Bruno Schulz w swojej prozie zajmował się głównie czasem literackim. Przepływ czasu jako główny temat dzieła. Można tu odnaleźć inspiracje proustowskie, bergsonowskie, freudowskie, częste w polskiej prozie dwudziestolecia międzywojennego. Czytelnik nie musi dotrzeć do nadrzędnego sensu, gdyż nie ma czegoś takiego jak najgłębszy rdzeń czy sedno. Schulz tworzy prozę uciekającą w mit, mit osobisty np. dzieciństwo, trzeba umieć dojrzeć do wyjścia poza czas dzisiejszy. Twórczość Schulza wyrosła na gruncie wyobcowania. Słowa klucze to: zamurowanie - więzienie, nieumiejętność poznania. Stałymi bohaterami w prozie Schulza są Franciszek i Józef, którzy czują jedynie czas nudy i pustki w posegregowanym świecie. Proza ma nam pokazać przerażającą nową epokę ( początek XX w.) i zdegenerowany stary świat. Bohater literacki wierzy w dwutorowość czasu. Wystarczy, że oficjalna rzeczywistość odpłynie i nastąpi rozcięcie toru czasu, wtedy czeka nas zapadnięcie się w głębię - niszę istotności. Wszystko co nas aktualnie przeraża i w czym widzimy bezsens, jest nieistotne, bo istnieje drugi wariant świata, który istnieje obok. Czas u Schulza miewa różne natężenia, ale najcześciej to okrutna nuda, którą trzeba wypełnić wspomnieniami, bo czas aktualny jest bez wartości. Przestrzeń zaś, jest bardzo senna i wyznaczana przez ściany i drzwi. Widzimy zatarcie pomiędzy snem a realnością. Istotną kwestią jest motyw labiryntu, który z jednej strony przeszkadza w poznaniu świata, a z drugiej jest to wyzwanie dla człowieka, aby ciągle poszukiwał (szukał wyjścia z labiryntu zdarzeń) . W przestrzeni Schulza znajdują się też okna, które symbolizują ucieczkę od rzeczywistości, można wylecieć w przestworza jak ptak. My jako ludzie jesteśmy bardzo krótkowzroczni, widzimy tylko to, na czym jesteśmy skupieni w danej chwili, czyli widzimy stopnie schodów, które rosną pod naszymi krokami. Kondycja człowieka to dwa poziomy jak przestrzeń i czas. Z jednej strony człowiek oficjalny z drugiej zatopiony w samym sobie i swoim wewnętrznym świecie. Schulz przekonuje nas w swojej prozie, że ludzka natura jest niejednolita, mamy zdolność do metamorfozy i w każdej chwili możemy stać się kimś innym. Byt to zadanie, które trzeba ciągle podejmować. Poznajemy świat i siebie już jako dzieci, płeć dziecka jest nieistotna. Nasze życie to poznawanie sensu istnienia. Schulz nam daje kilka symboli: ptaki - sacrum, poezja; robaki - rozkład ciała; księga - mit do którego nie mamy dostępu. Proza Schulza to coś na pograniczu snu, marzenia na jawie czy maligny w gorączce. Naprawdę nic się nie dzieje, tylko błądzimy we wspomnieniach z dzieciństwa i analizujemy wydarzenia z tamtego okresu. Rzeczywiście czytając jego słowa odnosi się wrażenie przeniesienia do świata równoległego, gdzie nie można określić granicy pomiędzy snem a jawą. Według mnie jest to dystans do świata spowodowany najprawdopodobniej odizolowaniem autora od prawdziwego życia albo brakiem umiejętności dostosowania się do społeczności. W konsekwencji czujemy brak sensu istnienia. Receptą jest ucieczka w świat iluzji i wspomnień. Zapraszam do poczytania choćby fragmentów w celu oderwania się od realnego życia.

sklepy cynamonowe

I

Ojciec bohatera (a zarazem narratora), Jakub (w niektórych scenach utożsamiany z biblijnym Jakubem), wyjeżdżał co roku w lipcu "do wód". Tę część wakacji spędzał bohater wspólnie z matką i swym starszym bratem oraz służącą Adelą. Zajmowali oni duże, "ciemne mieszkanie na pierwszym piętrze kamienicy w rynku". W sobotnie popołudnia matka zabierała ich na spacer. Najczęściej przechodzili przez opustoszały i zalany słońcem, zakurzony rynek, mijali aptekę mieszczącą się "na rogu ulicy Stryjskiej", a następnie wędrowali w stronę przedmieścia, które swoimi domkami pogrążonymi w zieleni ogródków bardziej przypominało wioskę niż miasto.

II

Bohater obserwuje skąpany w promieniach sierpniowego słońca, zachwaszczony ogród i parkan, za którym znajdowało się śmietnisko zarosłe dziko bodiakiem. Tam swoją siedzibę miała Tłuja - nazywana tak przez mieszkańców "skretyniała dziewczyna". Siedziała na starym pomalowanym na zielono łóżku i - otoczona rojem much - to drzemała, to znów mówiła coś do siebie półgłosem. Od czasu do czasu ciszę przerywały jej dzikie okrzyki. Jej matka, "mała, żółta jak szafran kobieta", najmowała się u gospodyń "do szorowania podłóg".

III

W jednym z domków na przedmieściu mieszkała ciotka bohatera - Agata - kobieta "wielka i bujna, o mięsie okrągłym i białym, cętkowanym rudą rdzą piegów". Jej mężem byt wuj Marek - mężczyzna zdominowany całkiem przez energiczną małżonkę, "mały, zgarbiony, o twarzy wyjałowionej z płci". Córka Agaty - Łucja, była dorastającą dziewczyną "z głową nazbyt rozkwitłą i dojrzałą na dziecięcym i pulchnym ciele o mięsie białym i delikatnym". Podczas wizyt w tym domu młody bohater znudzony ciągłymi narzekaniami ciotki marzył, aby zajął się nim najstarszy z kuzynów - Emil: "mistrz sztuk karcianych" rozsiewający wokół siebie "dziwny zapach dalekich krajów". Był to mężczyzna o twarzy "zwiędłej i zmęczonej", która "zdawała się z dnia na dzień zapominać o sobie, stawać się pustą ścianą z białą siecią żyłek, w których, jak linie na zatartej mapie, plątały się gasnące wspomnienia tego burzliwego i zmarnowanego życia". Marzenia chłopca spełniały się - kuzyn Emil wychodził do drugiego pokoju wołając malca, któremu pokazywał następnie "wizerunki nagich kobiet i chłopców w dziwnych pozycjach".

<!----> <!---->

Nawiedzenie

I

Tego roku zima nadeszła wcześnie. Ojciec coraz bardziej podupadał na zdrowiu. Niekiedy musiał spędzać w łóżku całe dnie. Mimo choroby nie zaniedbał ciągłej kontroli sklepu poprzez sprawdzanie ksiąg handlowych, które przynoszono mu do pokoju. Często kłócił się z matką, łając ją za niedbalstwo w prowadzeniu rachunków. Jego choroba miała raczej podłoże psychiczne niż fizyczne. Ojciec zamykał się coraz bardziej w sobie i często wielkim wysiłkiem tłumił wzbierającą w nim agresję. Pewnej nocy bohater słyszał, jak jego rodzic wykrzykuje coś do domniemanego rozmówcy. "Rozmawiał z Bogiem" i walczył z Nim na wzór biblijnego Jakuba.

II

Z początku ojciec wiele czasu spędzał na gwałtownych dyskusjach i sporach z samym sobą. Później uspokoił się i pozornie powrócił do cichej pracy przy księgach. Okazywało się jednak, że wyklejał księgę rachunkową "kolorowymi odbijankami". Potem zaczął ginąć na całe dni w ciemnych zakamarkach przestronnego mieszkania. Domownicy szybko przyzwyczaili się do jego dziwactw i nie przeszkadzali mu, on zaś żył w coraz bardziej oderwanym od rzeczywistości, własnym świecie.

<!----> <!---->

Ptaki

Była pełnia zimy. Ojciec nie wychodził już w ogóle z domu. Zajmował się paleniem w piecach i kontemplacją pełgających w paleniskach płomieni. Później jednak odnalazł swą nową pasję - zwierzęta. Zaczął od sprowadzania z zagranicy zapłodnionych jaj ptasich, które podsuwał kurom do wysiadywania. Następnie odbierał pisklęta i opiekował się nimi. Wkrótce jednak wynikła konieczność przeniesienia ojca z jego uciążliwą dla pozostałych domowników menażerią do dwóch pokojów na poddaszu. Przez kilka tygodni znikał tam na długie godziny, przebywając ciągle z ulubieńcami. Pewnego razu jednak młoda służąca Adela, jedyna osoba, której słuchał, weszła do jego królestwa i przerażona smrodem oraz wielkimi ilościami ptasiego kału pokrywającego podłogę i sprzęty wypędziła miotłą przez okno rozwrzeszczane towarzystwo. Był to dla ojca cios, ale mężczyzna upodabniający się coraz bardziej do jednego ze swych ulubieńców - ogromnego, chudego kondora, przesiadującego wiele godzin bez ruchu - nie sprzeciwił się woli służącej.

<!----> <!---->

Manekiny

Po pamiętnej przygodzie z ptakami ojciec na długo zamknął się w sobie i zniknął z oczu domowników, przesiadując samotnie w jednym z pokojów. Wychodził z rzadka i tylko pod nieobecność Adeli. Do domu zawitała szara i przepełniona nudą pustka. Hałas ptasiego bractwa i ruch, który wprowadzało ono do pomieszczeń, był jedną z nielicznych rozrywek przerywających monotonię małomiasteczkowego życia. Wszyscy domownicy - oprócz Adeli - zanurzyli się głęboko w tę leniwą i ciężką atmosferę. Pewnego razu ojciec, w czasie swej wyprawy przez mieszkanie, natknął się w jednym z pokojów na Poldę i Paulinę - młode "dziewczyny do szycia", które rozkładały się każdego popołudnia ze swymi przyborami i przystępowały do niezmordowanej pracy. Ojciec popatrzył na nie jak na dziwne zjawisko wymagające naukowego zbadania i od tej pory zaczął z nimi przesiadywać, zabawiając je swoimi wywodami i rozpraszając wiejącą zewsząd nudę. Dziewczęta szybko dostały się pod silny wpływ jego "przedziwnej osobowości".

<!----> <!---->

Traktat o manekinach

Albo wtóra Księga Rodzaju

Ojciec przedstawiał szyjącym dziewczętom swą dość zawiłą i ocierającą się o herezję wizję świata. Twierdził, że pierwszy stworzyciel, Demiurgos, "nie posiadł monopolu na tworzenie". Zdolność tworzenia bowiem posiada każdy duch. Sama materia nie jest martwa, ale również posiada - nie wykorzystywane chwilowo - możliwości tworzenia rozmaitych form przypominających istoty żywe, choć nimi nie będące. Ojciec stawiał się na stanowisku "wtórnego demiurga" i pragnął tworzenia ulotnych form, które miałyby do spełnienia tylko jedno zadanie - podobnie jak manekiny. Stworzeni w taki sposób ludzie mieliby np. tylko te kończyny (jedną rękę lub jedną nogę), które byłyby im niezbędne do wykonania przeznaczonego im, jednorazowego zadania. Ten wtórny człowiek byłby zatem stworzony "na obraz i podobieństwo manekina". W tym momencie Adela wysunęła spod sukni swą ubraną "w czarny jedwab" stopę. Ojciec zamilkł i poczerwieniał wpatrzony w wyprężoną nóżkę. Równocześnie stracił nagle cały swój zapał i zamknął się w sobie, siedząc sztywno, a potem spokorniały podniósł się powoli ze spuszczonymi oczami, postąpił krok naprzód, jak automat, i osunął się na kolana.

<!----> <!---->

Traktat o manekinach

Ciąg dalszy

Następnego wieczoru ojciec powrócił do tematu. Tym razem zaczął się z wielką pasją użalać nad losem materii, która jest przepełniona cierpieniem spowodowanym przede wszystkim nieświadomością własnej istoty. Nieświadomość ta powoduje, że człowiek może nadać jej formę błazeńskiej lub wykrzywionej w boleści maski, a następnie śmiać się ze swego dzieła, a materia będzie tak trwać w wewnętrznym napięciu, niezdolna jednak do uświadomienia sobie własnej postaci oraz zrzucenia nałożonych na nią kształtów. Ojciec nagle zamilkł, choć jego twarz nadal wyrażała wewnętrzne wzburzenie, i stał jak zatrzymany automat. W tym momencie Adela podeszła do niego i z rękami na biodrach, bardzo dobitnie wydała tajemnicze polecenie. Dziewczęta siedziały ze spuszczonymi oczami, jak odrętwiałe.

Sklepy cynamonowe Bruno Schulza

Bruno Schulz (1892-1942). Człowiek wszechstronnie wykształcony, studiował architekturę na Politechnice we Lwowie i malarstwo w Wiedniu, niestety choroba i śmierć ojca zrujnowały rodzinę i zmusiły młodego wówczas człowieka do podjęcia pracy zarobkowej. W rodzinnym Drohobyczu w Galicji znany był jako cichy, nieśmiały, życzliwy

ludziom człowiek. Debiutował w czterdziestym drugim roku swego życia, dzięki pomocy Z. Nałkowskiej, cyklem opowiadań “Sklepy cynamonowe”. Wydał też zbiór opowiadań “Sanatorium pod Klepsydrą” i ponad dwadzieścia recenzji i szkiców, między innymi o “Ferdydurke” Gombrowicza, twórczości Z. Nałkowskiej, K. Wierzyńskiego. Ocalało po nim ponad sto listów o dużej wartości literackiej (korespondował między innymi z Tuwimem, Witkiewiczem, Gombrowiczem). Zginął w tzw. “czarny czwartek” zastrzelony przez gestapowca, nad ranem przyjaciel pochował go na cmentarzu żydowskim.

"Sklepy cynamonowe" Cykl ukazał się drukiem w 1933 roku.

Głównymi postaciami są: bohater-narrator, jego ojciec, matka, gospodyni domowa Adela. Akcja toczy się w małym miasteczku z dzieciństwa pisarza.

W rozdziale I “Sierpień” narrator wprowadza czytelnika w krąg rodziny i swój świat. Tajemnicza Adela prezentowana jest jako rzymska nimfa sadów Pomona. Matka prowadzi bohatera przez miasto, krainę przepełnioną słońcem, cieniem i ludźmi. Wśród nich są kobiety z “barbarzyńską maską kultu pogaństwa” (makijażem), obdartusi, osiołek Samarytanina, chora psychicznie dziewczynka Tłuja, mieszkająca na wysypisku śmieci.

W części trzeciej rozdziału poznajemy też krewnych bohatera: Agatę - uosobienie nieokiełznanego pożądania, pozostającego w jej cieniu męża - Marka, dorastającą kuzynkę Łucję i najstarszego z kuzynów Emila, mistrza sztuk karcianych, opowiadającego przedziwne anegdoty. Bohater darzy go nieprzepartą sympatią, a ten wprowadza go w tajniki życia intymnego, pokazując fotografie z wizerunkami “nagich kobiet i chłopców w przedziwnych pozach”. Rozdział “Nawiedzenie” wprowadza w atmosferę domu rodzinnego. Jest on pełen wielkich szaf, głębokich kanap, bladych luster i zakamarków. Matka wracała do niego ze sklepu zdenerwowana i skłonna do kłótni, schorowany ojciec ukojenia szukał w pracy, ukrywał się w szafach, tygodniami nie przyjmował pokarmu, czasem wdrapywał się na karnisz i trwał tam nieruchomo godzinami, by nagle udać ptaka. Otoczenie przestało zwracać uwagę na te dziwactwa. Centralną sceną tego rozdziału jest rozmowa Ojca z Bogiem i jego zaskakująca przemiana w groźnego Demiurga (Stwórcę). Od tego czasu z ojcem zaczęło dziać się coś dziwnego, “z dnia na dzień maleć jak orzech, który zsycha się wewnątrz łupiny”. Oddalał się od wszystkiego co ludzkie i rzeczywiste.

Rozdział “Ptaki” - na ojca nikt już nie ma wpływu, oprócz służącej Adeli, którą otaczał uwagą i czcią, a jej czynom przypisywał znaczenie symboliczne. Adela w ten sposób staje się uosobieniem dominującej kobiecości, natury panującej nad intelektem. Sceną centralną jest tu “wylęganie” ptaków z jaj sprowadzanych przez Ojca i gromadzonych na strychu niczym w arce Noego. Tylko tam Ojciec czuł się wolnym i nieskrępowanym władcą tak długo, póki Adela nie zaprowadziła tam porządku. Schodząc ze strychu - swego królestwa wyglądał jak “król-banita”, który utracił tron.

Cztery kolejne rozdziały stanowią jakby gotycką wieżę nad całością utworu. Są opowieścią mityczną o “Manekinach” - jakby koszmarną, apokaliptyczną wizją przemian faszystowskich zachodzących w Europie lat trzydziestych. Zabawa w świat manekinów zaczyna się pozornie banalnie, od flirtu Ojca ze szwaczkami Poldą i Pauliną. Przypadkowe spotkania, podczas których studiował piękno ich ciał, prowadzą Ojca na drogę filozofowania. Owa zaduma prowadzi go do wielkiego herezjarchy (aluzja do Hitlera). Stąd tylko krok ku temu, by Ojciec wcielił się w rolę prawdziwego Demiurga. Tak też go widzi narrator w rozdziale “Traktat o manekinach”, noszącym wymowny podtytuł “Wtóra księga rodzaju”. Ojciec, przemieniając się w Stwórcę, twierdzi, że nie ma żadnego zła w redukcji życia do form innych i nowych. Tworzy wiec program stwarzania istot drugiej generacji. W swoich wykładach o akcie stworzenia dochodzi do powołania do życia “po raz wtóry człowieka na obraz i podobieństwo

manekina”. W dalszej części traktatu ostrzega, by nie śmiać się z “manekinów” zredukowanych do czynności wykonywanych na polecenie. W nich tkwi niewyobrażalna siła i dlatego inni powinni raczej płakać nad swym losem. W dokończeniu “Traktatu o manekinach” Ojciec tworzy obraz pokolenia istot na wpół ograniczonych oraz obraz strasznego zniszczenia.

W kolejnych rozdziałach powieści narrator zapoznaje czytelnika z mitem o psie Nemrodzie (w Starym Testamencie imię prawnuka Noego, wielkiego łowcy, myśliciela i założyciela miast) i przedziwnym ogrodzie, będącym aluzją do Arkadii czy Raju. W rozdziale “Sklepy cynamonowe” zostaje wyjaśniona ich nazwa. Otóż narrator określił je tak ze względu a ciemne boazerie, o barwie przypominającej cynamon. W trakcie wędrówki po mieście narrator trafia do szkoły i punktem centralnym rozdziału staje się lekcja rysunku. Po opisaniu “Ulicy Krokodyli”, będącej siedliskiem pazernego kapitalizmu, posmakiem wielkomiejskości, przesyconej tandetą i erotyzmem, narrator zdenomitologizuje wcześniejszą opowieść poprzez przyznanie się, że było to jedynie wyobrażenie. Kolejna opowieść dotyczy przemiany Ojca w karakona po to, by powrócić do rzeczywistości, chociaż opowiadając o niej znowu wplata sceny o znaczeniu symbolicznym (wielka wichura, powrót i zniszczenie ptaków, które kiedyś Ojciec wyhodował. Scena opisuje strącenie ptaków przez gapiów).

W taki sposób kończy się “wielki teatr wyobraźni”, kończy odgrywanie przez Ojca wielu ról widzianych i wyobrażanych oczyma dziecka, lecz komentowanych w sposób dojrzały. Następuje powrót do rzeczywistości, w której Ojciec - Jakub powraca do domu. Adela miele kawę, a kot myje się w słońcu.

Wizja Drohobycza ma charakter groteskowo-fantastycznej, nieomal baśniowej wizji, oglądanej oczyma dziecka - narratora. Oczywiście oparta jest na realiach autentycznego miasteczka, ale ich nie odtwarza, nie naśladuje. Pisarz przetwarza - kreuje nową rzeczywistość przez pryzmat wyobrażeń dziecka, jego skłonność do marzeń, fantazjowania, lęków i fascynacji. To, co realne zostaje odrealnione, łączy się z poetyką snu, z symboliką

podświadomości.

Na tle miasteczka ukazuje przemiany społeczno-ekonomiczne i cywilizacyjne początku XX wieku.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ład serca notatka, ADL - dwudziestolecie, Dwudziestolecie międzywojenne
Andrzejewski Jerzy Ład serca
Ład serca Andrzejewski
Ład serca J Andrzejewski
Andrzejewski Jerzy Lad serca (SCAN dal 764)
Andrzejewski Jerzy Ład serca (1938)
Andrzejewski Jerzy Ład serca
Andrzejewski Jerzy Lad serca (rtf)
Andrzejewski Ład serca
Andrzejewski Jerzy Lad serca
choroby naczyn i serca(1)
Rozwoj serca i ukladu krazenie
Choroba niedokrwienna serca
Niewydolno¶ć serca
Tamponada serca, Karpacz, 2008
Zaburzenia rytmu serca
Zaburzenia rytmu serca u dzieci
nowotwory serca ppt
elektrofizjologia serca

więcej podobnych podstron