PAPIESKA AKADEMIA TEOLOGICZNA
W KRAKOWIE
WYDZIAŁ HISTORII I DZIEDZICTWA KULTUROWEGO
Aneta Jakubiak
Wkład księdza doktora Wojciecha Danielskiego
w posoborową odnowę liturgii w Polsce w latach 1967 - 1985
Praca magisterska napisana na
seminarium naukowym
z dawnych i współczesnych zagadnień
liturgicznych Kościoła
pod kierunkiem
ks. prof. dra hab. Jana J. Janickiego
Kraków 2009
Opis bibliograficzny pracy
Aneta Jakubiak, Wkład księdza doktora Wojciecha Danielskiego w posoborową odnowę liturgii w Polsce w latach 1967 - 1985, praca magisterska napisana pod kierunkiem ks. prof. dra hab. Jana J. Janickiego, Kraków WHiDK 2009, s. 133.
Abstrakt
Praca omawia wkład ks. Wojciecha Danielskiego w odnowę liturgii po Soborze Watykańskim II. Celem tej pracy było przybliżenie niezwykłej postaci jaką jest ks. Danielski oraz przedstawienie tego, co dokonał, aby ukazać innym piękno liturgii posoborowej, a także tego, co uczynił dla Ruchu Światło - Życie. W opracowaniu tego tematu wykorzystano 55 źródeł rękopiśmiennych, 83 źródła drukowane oraz
48 opracowania.
Słowa kluczowe:
a) imienne: Blachnicki Franciszek, Błaszkiewicz Tadeusz, Danielski Wojciech, Schenk Wacław,
b) rzeczowe: Nowy Człowiek, Nowa Kultura, liturgia, rekolekcje, Ruch Światło-Życie,
c) geograficzne: Izabelin, Krościenko n. Dunajcem, Lublin, Jasna Góra, Warszawa.
SPIS TREŚCI
Wykaz skrótów 4
Bibliografia 6
Wstęp 18
Rozdział I
Posługa kapłańska ks. Wojciecha Danielskiego 21
1. Droga do kapłaństwa Wojciecha Danielskiego 21
2. Ruch Oazowy w życiu ks. Wojciecha .31
Rozdział II
Wkład naukowy w odnowę liturgii 48
1. Wykładowca i prelegent 49
2. Badania nad liturgią 66
Rozdział III
Wybrane zagadnienia teologiczne w pismach ks. Danielskiego 82
1. Nowy Człowiek 83
2. Nowa Kultura 92
Zakończenie 102
Aneks 104
WYKAZ SKRÓTÓW
1. Skróty biblijne
Skróty nazw ksiąg biblijnych według „Biblii Tysiąclecia”
2. Skróty bibliograficzne
CT - „Collectanea Theologica”, Warszawa 1949/50 -
KKK - Katechizm Kościoła Katolickiego, Poznań 1994.
KL - Konstytucja o liturgii świętej Sacrosanctum Concilium.
LS - „Liturgia Sacra”, Opole 1995 -
RBL - „Ruch Biblijny i Liturgiczny”, Kraków 1948 -
RTK - „Roczniki Teologiczno - Kanoniczne”, Lublin 1949 -
WAW - „Wiadomości Archidiecezjalne Warszawskie”, Warszawa 1911 -
3. Skróty używane w Ruchu Światło - Życie
AKDSL - Archiwum Krajowe Duszpasterstwa Służby Liturgicznej
COM - Centralna Oaza Matka
KKO - Krajowa Kongregacja Odpowiedzialnych
KODA - Kurs Oazowy Dla Animatorów
KWC - Krucjata Wyzwolenia Człowieka
ONŻ - Oaza Nowego Życia
OŻK - Oaza Żywego Kościoła
4. Skróty ogólne
art. - artykuł
bmw - brak miejsca wydania
brw - brak roku wydania
cyt. - cytowany, -e
dz. - dzieło
itd. - i tak dalej
itp. - i temu podobne
jw. - jak wyżej
m.in. - między innymi
mps. - maszynopis
np. - na przykład
nr - numer
oprac. - opracował
por. - porównaj
pr. - praca
r. - rok
red. - redakcja
rkps. - rękopis
s. - strona, -y
t. - tom
z. - zeszyt
zb. - zbiorowy, -a
zob. - zobacz
BIBLIOGRAFIA
I) ŹRÓDŁA
1. Źródła rękopiśmienne
1.1. Homilie, wystąpienia ks. Wojciecha Danielskiego
- Apel do animatorów Ruchu Światło - Życie, rkps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski do Ruchu Światło- Życie.
- Archidiecezjalny Kurs Katechetyczny Białystok - 10-11.09 1982 r., mps. AKDSL. Teczka: sympozja liturgiczno-pastoralne, seminaria wykładowców liturgiki, spotkania naukowe, inne, kursy liturgiczne, dni skupienia.
- Błogosławienie animatorów 1983 r., mps. AKDSL. Teczka: Ks. Wojciech Danielski. Homilie i konferencje.
- Błogosławienie animatorów 1985 r., mps. AKDSL. Teczka: Ks. Wojciech Danielski. Homilie i konferencje.
- Charyzmat Ruchu, Oaza rekolekcyjna 1984, rkps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski. Homilie i konferencje.
- Homilia podczas Mszy św. w poniedziałek 04 czerwca 1979 r., mps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski. Homilie i konferencje.
- Homilia podczas V Krajowej Pielgrzymki KWC do Katowic 29 VIII 1985 r., mps. AKDSL. Teczka: Ks. Wojciech Danielski. Homilie i konferencje.
- Homilia we mszy św. 21 niedzieli zwykłej. Podsumowanie OŻK 1985 r., mps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciecha Danielski. Homilie i konferencje.
- Homilie - obowiązkowe tematy ONŻ I °, rkps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski do Ruchu Światło - Życie.
- Kapłan - przyjacielem młodzieży. Referat na Kongregację Dekanatu Warszawa - Praga - Południe, dnia 26 września 1963 r., mps. AKDSL. Teczka: publikacje, referaty, wystąpienia.
- Kościół ostoją ciągłości Kultury Narodu, rkps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski do Ruchu Światło - Życie.
- Liturgiczna struktura Mszy świętej i odpowiadające jej postawy wiernych /referat na Kursie Komentatorów Mszalnych Lublin, 9 grudnia 1965 r., w poprawionej redakcji: Katowice - Panewniki 1 lutego 1966 r./, mps. AKDSL. Teczka: Publikacje, Referaty, Wystąpienia.
- Nabożeństwo - „Moria” z homilią, mps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski. Homilie i konferencje.
- Notatki do homilii i konferencji w oazach 1983- 1985, rkps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski do Ruchu Światło - Życie.
- Nowy Człowiek w Chrystusie. Niedziela- błogosławieństwo animatorów - homilia podczas Centralna Oaza Matka - Centralna Oaza Modlitwy 1983 r., mps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski. Homilie i konferencje.
- Odnowiona liturgia Sakramentu Bierzmowania. Referat na konferencjach rejonowych kapłanów Diecezji Koszalińsko - Kołobrzeskiej w Koszalinie, Słupsku
i Szczecinku 26, 27, 28 stycznia 1975, mps. AKDSL. Teczka: publikacje, referaty, wystąpienia.
- Odpowiedzialność zawodowa i kapłańska w świetle teologii pracy. Referat na Kongregację Dekanatu Warszawa - Mokotów 18 czerwca 1964 r. mps. AKDSL. Teczka: Publikacje, referaty i wystąpienia.
- Osoba i wspólnota w formacji Ruchu Światło - Życie, rkps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski. Homilie i konferencje.
- OŻK '85, rkps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski do Ruchu Światło - Życie.
- Podsumowanie '85 r. Homilia ze Mszy św. 21 niedzieli zwykłej, mps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski. Homilie i konferencje.
- „Polska teologia wyzwolenia” program Jana Pawła II dla Narodu, a podstawy teologiczne Krucjaty, mps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski. Homilie
i konferencje.
- Polskie śpiewy procesyjne w liturgii mszalnej, mps. AKDSL. Teczka: referat, publikacje, wystąpienia.
- Stać się chlebem - dar z siebie. Homilia z dnia 27 kwietnia 1982 r., mps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski. Homilie i konferencje.
- Teksty dawnych pieśni kościelnych dzisiaj, mps. AKDSL.
- Tematy konferencji wychowawczych 84 r. turnus II, rkps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski do Ruchu Światło - Życie.
- Wprowadzenie do Mszy św. w święto Maryi Matki Kościoła, Krościenko 27 V 1985, mps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski. Homilie i konferencje.
- Wprowadzenie ministrantów w odnowioną liturgię Mszy św., mps. AKDSL.
- Wprowadzenie ogólne do Liturgii Godzin. Referat na Sekcji Liturgicznej III Kongresu Teologów Polskich, 21 września 1971 r., mps. AKDSL.
- Wstęp i homilia podczas Eucharystii w święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny - 08. 09.1983 r., mps. AKDSL. Teczka: Wojciech Danielski. Homilie i konferencje.
1.2. Wspomnienia o księdzu Wojciechu Danielskim
- Czenczek S., Ks. Wojciech w moim wspomnieniu!, rkps. AKDSL. Teczka: wspomnienia o ks. Wojciechu- teksty nadesłane.
- Komorowski B., Homilia na pogrzeb ks. dra Wojciecha Danielskiego, Warszawa,
30. XII. 1985 r., mps. AKDSL. Teczka: wspomnienia o ks. Wojciechu - teksty nadesłane.
- Wojciech. O księdzu Wojciechu rozmawiają ks. bp. Bronisław Dąbrowski i Barbara Danielska, mps. AKDSL. Wspomnienia o księdzu Wojciechu - teksty nadesłane.
- Zahajkiewicz M., Ks. Wojciech Danielski - kapłan, którego dni upłynęły
w szczególnej bliskości Mszy świętej w życiu i w studiach, rkps. AKDSL. Teczka: wspomnienia o ks. Wojciechu - teksty nadesłane.
1.3. Inne dokumenty związane z ks. W. Danielskim
- Danielski W., Memoriał w sprawie odnowy rekolekcji kapłańskich z 29 XI 1978 r.
i sposoby jej realizacji, mps. AKDSL.
- Danielski W., S. Hołdok, Sprawozdanie z VIII Sympozjum Liturgiczno - Pastoralne Katedry Liturgiki KUL, Krościenko 24-26 V 1976 r., mps. AKDSL. Teczka: sympozja liturgiczno-pastoralne, seminaria wykładowców liturgiki, spotkania naukowe, inne, kursy liturgiczne, dni skupienia.
- Danielski W., Sprawozdanie z II rozmowy w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych
7 października 83 w sprawach Ruchu „Światło - Życie”, mps. AKDSL.
- Danielski W., Sprawozdanie z rozmowy w Min. Spraw Wewnętrznych 13 VI 1983 r.
w sprawie Ruchu Światło - Życie, mps. AKDSL.
- Druk zawiadomienia o rekolekcjach dla alumnów, mps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski do Ruchu Światło - Życie.
- Komunikat nr 1/1983-84 dla Diakonii Moderacji Ruchu Światło - Życie, mps (zbiór własny).
- Komunikat nr 2/ 1983-84 dla Diakonii Moderacji Ruchu Światło - Życie, mps (zbiór własny).
- List zapraszający do udziału w VIII Sympozjum Liturgiczno - Pastoralnym.
10 kwietnia 1976 r., mps. AKDSL. Teczka sympozja liturgiczno-pastoralne, seminaria wykładowców liturgiki, spotkania naukowe, inne, kursy liturgiczne, dni skupienia.
- Program kursu liturgicznego „Misterium Eucharystii w życiu Kościoła (Instrukcja
o kulcie Tajemnicy Eucharystii z 25 V 1967 r.), mps. AKDSL. Teczka: sympozja liturgiczno-pastoralne, seminaria wykładowców liturgiki, spotkania naukowe, inne, kursy liturgiczne, dni skupienia.
- Program liturgicznych dni skupienia dla kapłanów w Krośnie 27-28 VI 1966. „Msza św. w duszpasterstwie parafialnym w duchu soborowej odnowy liturgii”, mps. AKDSL. Teczka: sympozja liturgiczno-pastoralne, seminaria wykładowców liturgiki, spotkania naukowe, inne, kursy liturgiczne, dni skupienia.
- Program Ruchu Wspólnoty Kapłańskiej w ramach Ruchu Żywego Kościoła, mps; Projekt (status), mps. AKDSL.
- Pro memoria: Stan pracy nad rozprawą habilitacyjną. Lublin 20 lutego 1978 r. mps. AKDSL.
- Sprawozdanie asystenckie za rok akademicki 1966/67, mps. AKDSL.
- Sprawozdanie asystenckie za rok akademicki 1967/68, mps. AKDSL.
- Sprawozdanie asystenckie za rok akademicki 1968/69, mps. AKDSL.
- Sprawozdanie asystenckie za rok akademicki 1969/70, mps. AKDSL.
- Sprawozdanie II z prac badawczych do tematu „Święci jako wzorce osobowe
w tekstach liturgicznych funkcjonujących w Polsce XIII - XVI wieku” do 15 lutego 1978 r., mps. AKDSL.
- Sprawozdanie z I Sympozjum Liturgicznego w Krościenku nad Dunajcem. 11-14 VIII 1969 r., rkps. AKDSL. Teczka Sympozja liturgiczne w Krościenku.
- Sprawozdanie z letnich oaz rekolekcyjnych 1983 roku, mps (zbiór własny).
- Sprawozdanie z urlopu habilitacyjnego w I semestrze roku akademickiego 1981/82, mps. AKDSL.
- Wprowadzenie do projektu programu Studium Pastoralnego pt. Formacja dorosłych do odpowiedzialności w Kościele i świecie, mps. AKDSL.
- Zaproszenie na VIII Sympozjum Liturgiczno - Pastoralne na temat: „Nabożeństwa
w życiu wspólnoty parafialnej”, mps. AKDSL.
2. Źródła drukowane
2.1. Pozycje książkowe
- Danielski W., Duchem całym..., Lublin 1995.
- Danielski W., Kult św. Wojciecha na ziemiach polskich w świetle przedtrydenckich ksiąg liturgicznych, Lublin 1997.
- Danielski W., Pana mojego spotykam… w dniach odpoczynku, Krościenko 2001.
- Danielski W., Pana mojego spotykam… w nowym człowieku, Kraków 2005.
- Danielski W., Pana mojego spotykam… w słowie i sakramencie, Kraków 2005.
- Danielski W., Pana mojego spotykam…w nowej kulturze, Kraków 2006.
- Danielski W., Szymborski J., Obrzędy wprowadzenia kandydatów ministranckich
w służbę liturgiczną, Warszawa 1963.
- Katechizm Kościoła Katolickiego, Poznań 1994.
- Konstytucja o liturgii świętej Sacrosanctum Concilium, w: Sobór Watykański II - Konstytucje, dekrety, deklaracje, Poznań 2002, s. 48-78.
- Ks. Wojciech Danielski do Ruchu Światło - Życie 1982, [Krościenko] 1986.
- Ks. Wojciech Danielski do Ruchu Światło - Życie 1983, [Krościenko] 1986.
- Ks. Wojciech Danielski do Ruchu Światło - Życie 1984, [Krościenko] 1987.
2.2. Artykuły autorstwa ks. Wojciecha Danielskiego
- Agendy i kancjonały katedry krakowskiej na Wawelu, RTK 24 (1977) z. 4,
s. 35-53.
- Bierzmowanie w koncelebrze (propozycje pastoralne), RBL 28 (1975) nr 1-2, s. 82-85.
- Blachnicki F. (red.), Materiały pomocnicze do wykładów z liturgiki. Komentarz do ksiąg liturgicznych wydanych w 1969 roku. Pomoc naukowa dla studentów KUL, Lublin 1970, s. 127-163.
- Błogosławieństwa związane z rokiem liturgicznym, CT 44 (1974) z. 1, s. 82-89.
- Czytania Biblijne o Bierzmowaniu. (Propozycje doboru i wprowadzeń), RBL 28 (1975) nr 1-2, s. 79-82.
- Czytania w Mszy a zmarłych. (Propozycje harmonizacji i wprowadzeń), RBL 27 (1974) nr 1-2, s. 77-88.
- Danielski W., Kopeć J. J., Liturgia szkołą duchowej formacji chrześcijańskiej, LS 1-2 (1995), s. 19-30.
- Danielski W., Papiernik B., Odnowiona liturgia chrztu dzieci. II Sympozjum Liturgiczne w Krościenku n/D., CT 42 (1972), z. 4, s. 81-86.
- Druga faza odnowy liturgii Mszy św. O pełną treść słów i znaków w celebrowaniu
i uczestnictwie, WAW 64 (1982), s. 215-223.
- Dyrektorium o Mszach św. z udziałem dzieci, RBL 30 (1977), s. 154-159.
- Encyklopedia Katolicka t. 1, t. 2, t. 3. (160 haseł autorskich)
- Hymny Maryjne dawne i współczesne w odnowionej Liturgii Godzin, RTK 26 (1979) z. 6, s. 63-74.
- Jak korzystać z nowego lekcjonarza tzw. Okolicznościowego, WAW 51 (1969) s. 251-256.
- „Litania świętych” według nowego kalendarza, CT 40 (1970) z. 3, s. 91-94.
- Liturgia w życiu rodziny, RTK 28 (1981) z. 6, s. 75-87.
- Nowy kalendarz świętych, CT 40 (1970) z. 2, s. 87-93.
- Odnowa liturgii w polskich miesięcznikach diecezjalnych. Przegląd bibliograficzny 1964 -1968, CT 38 (1968), nr 4, s. 95-111.
- Przedtrydenckie księgi liturgiczne pochodzenia czeskiego w bibliotekach polskich, RTK 23(1976) z. 4, s. 85-93.
- Reforma roku liturgicznego i nowy kalendarz, CT 40 (1970) z. 1, s. 106-113.
- Sprawowanie „Pamiątki Pana” we wspólnocie Ludu Bożego, CT 38 (1968) z. 2,
s. 5-20.
- Sprawozdanie z X Seminarium Naukowego wykładowców liturgiki w Polsce,
w Krakowie 4-5 września 1972 r., RBL 28 (1975) nr 1-2, s. 72-78.
- Uczestnictwo wiernych we Mszy świętej w świetle jej struktury liturgicznej,
w: Wprowadzenie do liturgii. Praca zbiorowa, Poznań - Warszawa - Lublin 1967, s. 253-277.
- Uczestnictwo wiernych we Mszy świętej w świetle jej struktury liturgicznej,
w: Wprowadzenie do liturgii. Praca zbiorowa. Poznań 1967, s. 253-277.
- V Sympozjum Pastoralno - Liturgiczne w Krościenku n/D., CT 45 (1975) z. 2, s. 90-96.
- VI Sympozjum pastoralno -liturgiczne w Krościenku, CT 45 (1975), z. 3, s. 55-60.
- VII Sympozjum Liturgiczno - Pastoralne na temat „Dyrektorium o Mszach
z udziałem Dzieci” w dniach 10-12 czerwca 1975 r.. Sprawozdanie, RBL 30 (1977) nr 2-3, s. 154-159.
- W drodze do jednolitego śpiewnika liturgicznego, RTK 30 (1983), z. 6, s. 305-308.
- XI Seminarium Naukowe wykładowców liturgiki w Polsce, Poznań 5-6 września 1973 r., RBL 29 (1976) nr 2-3, s. 157-159.
- XI Seminarium Naukowe Wykładowców Liturgiki w Polsce. Poznań 5-6 września 1973 r., RBL 29 (1976), nr 2-3, s. 157-161.
- XII Seminarium Naukowe wykładowców liturgiki w Polsce, Kraków, 4-5 września 1974 r., RBL 29 (1976) nr 2-3, s. 159-161.
- Zmiany i uproszczenia obowiązujące od 29 czerwca 1967 r. w wyniku Drugiej Instrukcji o należytym wykonaniu Konstytucji o świętej Liturgii, w: Wprowadzenie do liturgii. Praca zbiorowa. Poznań 1967, s. 633-644.
2.3 Artykuły (wspomnienia) o ks. Wojciechu Danielskim
- Andrzejewski R., Patrzę na niego i podziwiam Boga, w: G. Wilczyńska (red.), Życie uczynił liturgią. Ks. Wojciech Danielski 10 IV 1935 -24 XII 1985, Lublin 1995,
s. 197 n.
- Badura B., [Wspomnienie] w: Życie uczynił…, s. 75-78.
- Błaszkiewicz T., Słowo na zakończenie Sympozjum, RBL 39 (1986) nr 5 s. 430-433.
- Bolczyk H., Charyzmatyczny wymiar posługi kapłańskiej księdza Wojciecha Danielskiego, RBL 39 (1986) nr 5, s. 454-458.
- Chlewiński Z., Ksiądz Wojciech Danielski: Liturgista i Przyjaciel, w: Życie uczynił…, s. 236-239.
- Chowaniec F., Karmił nas Bogiem, w: Życie uczynił…, s. 171-173.
- Czerwiński Z., Wspomnienie o księdzu Wojciechu Danielskim, w: Życie uczynił…,
s. 129 n.
- Deptuła Cz., Rozmowy z księdzem Wojtkiem, w: Życie uczynił..., s. 181-184.
- Głowa W., Powołany na sprawowanie liturgii niebieskiej, RBL 39 (1986), nr 5,
s. 452-454.
- Głowa W., Zakochany w liturgii, w: Życie uczynił…, s. 239-241.
- Greniuk F., Świadek prawdy, w: Życie uczynił…, s. 241 n.
- Guziakiewicz E., Jakby miał skrzydła... Wspomnienie o śp. ks. Wojciechu Danielskim (1935-1985), „Chrześcijanin w Świecie” 18 (1986), nr 8-9, s. 193-198.
- Gwiazdorski S., Był moim kolegą, był moim przyjacielem, w: Życie uczynił…, s. 106 n.
- Hrtánková V., Poseł miłości Chrystusowej, w: Życie uczynił…, s. 205-207.
- Hryniewicz W., Mistagog serdeczny, w: Życie uczynił…, s. 243 n.
- Indrzejczyk R., …A nade wszystko był dobrym człowiekiem, w: Życie uczynił…,
s. 107 n.
- Janicki J., Ksiądz Wojciech Danielski - Liturgiae cultor et amator, Życie uczynił...,
s. 245-247.
- Kopeć J., Homilia w Archikatedrze Warszawskiej podczas uroczystej Eucharystii pożegnania księdza dra Wojciecha Danielskiego przez Katolicki Uniwersytet Lubelski w dniu 30 XII 1985 r., RBL 39 (1986) nr 5 s. 436-441.
- Kopeć J., Liturgia źródłem formacji życia chrześcijańskiego według ks. Wojciecha Danielskiego, w: Życie uczynił…, s. 43-64.
- Krakowiak Cz., Kierunki badań nad liturgią według Ks. Wojciecha Danielskiego,
w: Życie uczynił…, s. 31-43.
- Kucharska I., Brat i sługa. Ksiądz Wojciech Danielski a Ruch Światło- Życie,
w: Życie uczynił..., s. 186-191.
- Lech S., Człowiek wiary i służby, w: Życie uczynił..., s. 175-177.
- Marczewski M., Na wzór Chrystusa Sługi (Ks. Wojciech Danielski 10.04.1935 - 24.12.1985), „Królowa Apostołów” 50 (1986) nr 7/8, s. 38 n.
_ Maria Teresa od Jezusa, Wakacje w Puszczy Augustowskiej, w: Życie uczynił…,
s. 199-204.
- Matwiejuk K., Człowiek, który życie uczynił liturgią. W dwudziestą rocznicę śmierci ks. Wojciecha Danielskiego. LS 11 (2005/1), s. 89-100.
- Młyńska E., Żył liturgią, w: Życie uczynił..., s. 191-193.
- Nowak R., [Wspomnienie], w: Życie uczynił..., s. 78 n.
- Ozorowski E., Człowiek, w którym nie było zdrady, w: Życie uczynił…, s. 119-121.
- Paluch M., Ksiądz Wojciech jako kierownik duchowy, w: Życie uczynił…, s. 210-213.
- Pękała K., [Wspomnienie], w: Życie uczynił…, s. 73 n.,
- Pękała M., Katecheta i przyjaciel, w: Życie uczynił…, s. 213-222.
- Ryszka Cz., Oczarowany liturgią, „Niedziela”, 38 (1995), nr 16 A, s. 12.
- Socha P., Wspomnienie o ks. Wojciechu Danielskim, w: Życie uczynił…, s. 121-124.
- Szczaniecki P., Totus Tuus - cały Twój, w: Życie uczynił…, s. 108-111.
- Szlaga J., Homilia we mszy św. za śp. Ks. Wojciecha Danielskiego, w trzydziestym dniu od śmierci, wygłoszona w Kościele Akademickim KUL, 24 stycznia 1986, RBL 39 (1986) nr 5, s. 443-446.
- Szymborski J., Miłość do liturgii, kapłaństwa i kapłanów, w: Życie uczynił…, s. 92 n.
- Wit Z., Pożegnanie ks. dra Wojciecha Danielskiego Warszawa 30 XII 1985, RBL 39 (1986) nr 5 s. 441 n.
- Wit Z., Wkład ks. Wojciecha Danielskiego w odnowę liturgii Soboru Watykańskiego II w Polsce, w: Życie uczynił…, s. 17-30.
- Wysokiński H., [Wspomnienie], w: Życie uczynił…, s. 79-81.
- Zawitkowski J., Wojtek, w: Życie uczynił…, s. 105 n.
II. OPRACOWANIA
1. Literatura przedmiotu
- B[lachnicki] F., Kursy liturgiczne zespołu prelegentów ośrodka lubelskiego, CT 37 (1967) z. 1, s. 167.
- Cocyk M., Tyle spraw zaledwie rozpocząłem: rzecz o ks. Wojciechu Danielskim, Krościenko n. Dunajcem [brw].
- Człowiek paschalny: pożegnanie księdza Wojciecha Danielskiego II Moderatora Krajowego Ruchu Światło-Życie 24.12.1985-24.01.1986: dokumentacja, Carlsberg 1986.
- Kopeć J., Ks. Wojciech Danielski charyzmatyk Kościoła posoborowego, Lublin 1996.
- Mandziuk J. (red.) Słownik polskich teologów katolickich 1981-1993, T. 8, Warszawa 1995, s. 139-146.
- Od redakcji. Wstęp do nr 1 Biuletynu Odnowy Liturgii. CT 37 (1967) z. 1, s. 147.
- Paluch M., Zarys historii Ruchu Światło - Życie, Lublin-Kraków 1998.
- Schenk W., Liturgia sakramentów świętych. Cz. 2 Paenitentia christiana: pokuta
i chorych namaszczenie, Consecratio mundi: kapłaństwo i małżeństwo, Lublin 1964, s. 86-122.
- Urbaniak M., Lubelscy święci. Człowiek paschalny, „Niedziela” Edycja lubelska 16/2003, http://www.niedziela.pl/artykul_w_niedzieli.php?doc=ed200316&nr=135
- Wilczyńska G. (red.), Świadek Tajemnic Pana. Ks. Wojciech Danielski 10 IV -24 XII 1985, Lublin 1995, s. 33.
- Wodarczyk A., Prorok Żywego Kościoła, Katowice 2008.
2. Literatura pomocnicza
- Blachnicki F., Charyzmat „Światło-Życie”: teksty podstawowe, [Kraków] 1987.
- Blachnicki F., Ks. Wojciech Danielski - drugi moderator Ruchu Światło - Życie, „Formacja Animatora” Kraków 20 (2001) nr 2/51 s. 21 n.
- Boruc M., Ksiądz Wojciech - Przyjaciel, w: Życie uczynił…, s. 124 n.
- Chmielewski M., Moja „przygoda” z ks. Wojciechem, w: Życie uczynił…, s. 125-127.
- Człowiek dźwignięty z niemocy dźwiga drugich mocą doznanej łaski. Homilia wygłoszona podczas Nabożeństwa Słowa Bożego „Nowy Człowiek” do tekstów: Ef 4, 1. 17-52; J 5, 1-3a. 5-21. 24 (VIII Krajowa Kongregacja Odpowiedzialnych Ruchu Światło-Życie, Częstochowa, 25 - 28 lutego 1983 r. http://www.danielski.oaza.pl/index.php?typ=txt_hom&akt=29
- Danielski W., Formacja postawy służby wobec Chrystusa i Kościoła
w bierzmowaniu, RTK 43 (1996) z. 6, s. 87-101.
- Danielski W., Sekwencje mszalne ku czci św. Wojciecha jako utwory liturgiczne
i hagiograficzne, RTK 16 (1969) z. 4, s. 5-21.
- Danielski W., Tłumaczenia dosłowne czy zrozumiałe, CT 37 (1967) z. 1, s. 158 n.
- Danielski W., Wybrane fragmenty Oficjum za zmarłych według odnowionej „Liturgia horarum”, RBL 27 (1974) nr 1-2, s. 95-102.
- Danielski W., Znaki w liturgii, mps.
- Derkaczewska K., Światło zmartwychwstania, w: Życie uczynił…, s. 256-259.
- Galiński P., Tłumacz i krytyk, w: Życie uczynił…, s. 130 n.
- Hryniewicz W., Homo Paschalis, RBL 39 (1986) nr 5, s. 447 n.
- Jankowski A., Ze wspomnień o śp. księdzu Wojciechu Danielskim, RBL 39 (1986)
nr 5, s. 449.
- Kaliński D., Bądźcie spokojni, „Ład Boży” 3 (1986) nr 5, s. 8.
- KODA- Kurs Oazowy Dla Animatorów. Podręcznik dla prowadzących, [bmw] 1983.
- Danielski W., Wskazywać na Jezusa. Fragmenty homilii z 1983 r. Płyta CD wydana przez Stowarzyszenie „Diakonia Ruchu Światło - Życie” i Fundację „Światło - Życie”.
- Konferencja ks. Wojciecha Danielskiego, 27 października 1984 r. w jasnogórskim sanktuarium na IV Krajowej Pielgrzymce Krucjaty Wyzwolenia Człowieka http://www.danielski.oaza.pl/index.php?typ=txt_kir&akt=38
- Kopeć J., Lenart E., Wit Z., Śp. Ksiądz dr Wojciech Danielski (1935-1985), RBL 39 (1986) nr 5, s. 373-376.
- Krakowiak Cz., Ks. profesor Wojciech Danielski jakiego pamiętam, w: Życie uczynił…, s. 247-250.
- Kryterium wspólnoty i źródło odpowiedzialności. Eucharystia i wiara Piotra. Homilia podczas Nabożeństwa Słowa Bożego do tekstów: Dz 2,40-47; 4,31-37; 11,19-26; Łk 22,14-20.24-32 w ramach IX Kongregacji Odpowiedzialnych Ruchu Światło-Życie na Jasnej Górze, 25 lutego 1984 r., w: http://tmoch.i365.pl/index3.htm
- Kulesza Z., Kapłan i duchowy kierownik ludzkich sumień, w: Życie uczynił…, s. 208-210.
- Leksykon Teologii Pastoralnej, Lublin 2006, s. 160.
- Lenart E., Bibliografia prac śp. ks. dra Wojciecha Danielskiego, RBL 39 (1986) nr 5, s. 420-430.
- Liturgia pogrzebu, opr. Sekcja Liturgiczna Instytutu Teologii Pastoralnej KUL, RBL 39 (1986) nr 5, s. 434 n.
- Łukasz J., Wspomnienie o ks. Wojciechu Danielskim, w: Życie uczynił…, s. 152-155.
- Madej A., Tyle rozpocząłem, w: Życie uczynił…, s. 250 n.
- Miziołek W., Wdzięczność za kapłańskie wychowanie, w: Życie uczynił…, s. 87 n.
- Nadolski B., Leksykon liturgii, Poznań 2006, s. 297.
- Nagórko M., Tak bardzo paschalny i radosny, „Betfage” 4 (2001) nr 1, s. 5 n.
- Nitecki P., Jeden mały epizod, w: Życie uczynił…, s. 155-157.
- Ołdziejewski K., Jak ktoś najbliższy, w: Życie uczynił…, s. 158.
- Służba Boża w Archidiecezji Warszawskiej. Podręcznik do nabożeństw, Warszawa 1975.
- Smereczańska J., Księdzem był w każdym momencie, w: Życie uczynił…, s. 224-226.
- Swastek J., Przyjaciel kapłanów i młodzieży, w: Życie uczynił…, s. 113 n.
- Śliwowska W., Wspomnienie nauczycielki, RBL 39 (1986) nr 5, s. 462.
- Jasna Góra szkołą i mocą wspólnoty narodu: dzielenie przeżyć, pomocy, pokuty, eucharystii i czuwającej modlitwy. Homilia we mszy świętej soboty 7. tygodnia zwykłego do tekstów: Jk 5,13-20; Mk 10,13-16 w ramach IX Krajowej Kongregacji Odpowiedzialnych Ruchu Światło-Życie w Częstochowie, na Jasnej Górze 25 lutego 1984 r., w: http://www.tmoch.i365.pl/index3.htm
WSTĘP
Od zakończenia Soboru Watykańskiego II minęło już ponad 40 lat. Czym dla nas współczesnych ludzi było dzieło soborowe, co wniosło w życie, po co właściwie podjęto się przeprowadzenia soboru?
Przez katolików uważany jest za dwudziesty pierwszy Sobór Powszechny, czyli spotkanie biskupów całego Kościoła, którzy - wraz z papieżem i pod jego kierownictwem głoszą naukę i ustanawiają prawa jako wspólnota kolegialna, a także mogą wypowiadać się nieomylnie w sprawach dotyczących wiary i obyczajów. Sobór zwołał Jan XXIII w 1962 r., a kontynuował jego następca, Paweł VI do 1965 r.
W obradach obok ojców soborowych wzięli też udział audytorzy świeccy, eksperci
i obserwatorzy z innych wyznań.
Tym wydarzeniem została zapoczątkowana głęboka, wszechstronna i znacząca przemiana Kościoła. W rezultacie wydano szesnaście dokumentów, które zapoczątkowały głębokie wewnętrzne przemiany w Kościele a także
w stosunku do świata. Sobór porzucił wizję Kościoła utożsamianego z hierarchią,
a świeckim przywrócono właściwą pozycję w Kościele. Dostrzeżona została konieczność odnowy liturgii w takim kierunku, aby stanowiła wspólne dzieło kapłana
i wiernych, a także konieczność zaangażowania się Kościoła w dzieło ekumenizmu. Przyznano prawo do wolności religijnej dla każdej osoby. Przedstawiono koncepcję Kościoła służebnego, wspólnotowego i otwartego.
Wprowadzanie bogactwa soborowego w Polsce dokonywało się powoli
i stopniowo, poprzedzając je odpowiednim przygotowaniem. W czasie prac przygotowawczych do Soboru, w Polsce powołano Komisję do spraw soboru przy Episkopacie, pojawiały się publikacje, sympozja związane z tą tematyką, a przede wszystkim organizowano czuwania modlitewne w trakcie, których polecano poszczególne sesje soboru. Kierowano również listy pasterskie do wiernych po każdej sesji. Dzięki braku pośpiechu w wcielaniu w życie zaleceń Vaticanum Secundum uniknięto w Polsce wewnętrznego rozbicia i napięć, takich jakie niektóre kraje zachodnie doświadczyły wdrażając reformy nieraz jakby na skróty i przez to
w wielu punktach poniosły wielkie szkody.
Ks. Wojciech Danielski z wielkim zainteresowaniem śledził przebieg Soboru
i cieszył się nadchodzącą odnową. A jako pracownik naukowy KUL poświęcił ogrom czasu temu zagadnieniu. „Wiedział, że TO NOWE nabierze rumieńców życia, gdy będzie także wyrastało oddolnie; wprowadzić drogą administracyjną tego nie można. Cieszył się polskim brewiarzem. Często pisał do mnie, podrzucał ostatnie opracowania. Słuchaj, mieliśmy szczęście; żyliśmy w czasie, gdy w Kościele szło nowe” - wspominał ks. S. Gwiazdowski.
Pragnął się dzielić z innymi tym, co było związane z Soborem, odnową liturgii. Uczestniczył w szkoleniach dla kapłanów; wygłaszał znaczną liczbę referatów dla duchowieństwa zakonnego i księży diecezjalnych wszystkich diecezji Polski. Ale
ks. Wojciech nie był tylko teoretykiem, każde swoje słowo popierał przykładem, co było szczególnie pomocne. Współuczestniczył także w tłumaczeniach nowych ksiąg liturgicznych, organizacji sympozjów liturgicznych, pisał artykuły mające przybliżyć tę tematykę.
Niniejsza praca jest dla jej autora możliwością bliższego poznania osoby ks. dra Wojciecha Danielskiego, będącego nie tylko wybitnym liturgistą, lecz
i człowiekiem głębokiej wiary przeżywanej każdego dnia oraz pełniącym obowiązki moderatora krajowego Ruchu Światło - Życie, w latach, kiedy ks. Franciszek Blachnicki przebywał poza granicami Polski. To postać fenomenalna, która wniosła ogromny wkład w posoborową odnowę liturgii w Polsce, a także w Ruch założony przez ks. Blachnickiego, a jednocześnie mało znana z młodych pokoleniach tego Ruchu. Dlatego, poprzez tę pracę Autorka chciałaby przybliżyć niezwykłość postaci
ks. Wojciecha, by stał się kimś bliższym niż tylko postacią historyczną, biorąc pod uwagę, iż mało jest dostępnych pozycji przedstawiających całościowo osobę
ks. Wojciecha Danielskiego.
Problematyka liturgii wiąże się z sakramentem kapłaństwa; jednakże, od czasu Soboru Watykańskiego ludzie świeccy mogą czynnie w niej uczestniczyć. Liturgia posoborowa stała się bardzo bliska Ruchowi Światło - Życie. Dlatego też
w pierwszym rozdziale przedstawiona zostanie najpierw droga do kapłaństwa
ks. Wojciecha oraz to, czym ono było dla niego. Następnie zostanie ukazana rola jaką odegrał On w Ruchu Oazowym jako współpracownik ks. Blachnickiego, zwłaszcza gdy przejął odpowiedzialność za Ruch w Polsce w bardzo trudnych czasach.
W drugim rozdziale zostanie przedstawiony wkład ks. Danielskiego w odnowę liturgii na polu naukowym, czyli jako wykładowcy i prelegenta jeżdżącego po całej Polsce z konferencjami, referatami, biorąc udział w seminariach, sympozjach, zjazdach, czy kongresach. Ukazywał wtedy innym piękno i bogactwo liturgii posoborowej, przekazując też swoim studentom swoją wiedzę w wykładach
i ćwiczeniach, wspólnie opracowując konkretne zagadnienia, jak np.: komentarze liturgiczne. Wszystko to było poparte przykładem jego życia i umiłowania liturgii. Ukazany zostanie również ogromny wkład w przygotowanie tłumaczeń ksiąg, pieśni
i innych tekstów na język ojczysty oraz zakres badań nad liturgią jakich się podejmował.
Ostatni rozdział będzie próbą przedstawienia dwóch zagadnień teologicznych bliskich księdzu Wojciechowi, a także formacji Ruchu Światło - Życie, poruszanych
w trakcie homilii i innych wystąpień. Są to: „Nowy Człowiek” i „Nowa Kultura”,
a jednocześnie żywy przykład nowego człowieka, szerzącego nową kulturę jakim stała się właśnie postać ks. Danielskiego; właśnie te dwie postawy bardzo dobrze charakteryzują jego życie.
W pracy zastosowano metodę analityczno - syntetyczną, która pozwoliła dzięki analizie dokumentów, pism ks. Wojciecha oraz wspomnień przedstawić
w sposób syntetyczny jego życie przez pryzmat wkładu jaki wniósł w odnowę liturgii.
Z wyrazami wdzięczności pragnę się zwrócić najpierw stronę Uczelni dziękując, przekazaną wiedzę; ks. prof. Janowi J. Janickiemu za cenne wskazówki, uwagi pomocne przy powstawaniu niniejszej pracy oraz za wspomnienia związane
z osobą ks. Wojciecha, które były szczególnym, żywym świadectwem spotkania na swej drodze Człowieka Paschalnego. Moje podziękowania pragnę także skierować do pani Moniki Wiatrowskiej za włożony trud oraz pomoc przy gromadzeniu materiałów w Archiwum w Lublinie.
Rozdział I
Posługa kapłańska Wojciecha Danielskiego
Ks. Wojciech Danielski to wyjątkowa osoba. Wiele rzeczy wskazywało na to, że zapisze się w pamięci innych na długie lata. Jednym z pierwszych zwiastunów może być to, iż maturę uzyskał w wieku lat 16, a od lat dziecięcych wyróżniała go swoista pobożność i zamiłowanie do tego, co święte. Będąc jeszcze dzieckiem myślał o drodze powołania kapłańskiego i powoli dorastał do tego. A w swej późniejszej posłudze kapłańskiej wykazywał się niezwykłą autentycznością. Był prawdziwym sługą i pasterzem pochylającym się nad każdym człowiekiem. Wszystkie swoje siły
i wolny czas, nawet ten przeznaczony na odpoczynek poświęcał dla innych. Jego praca duszpasterska nie ograniczała się do wypełnienia obowiązków, to była jego pasja,
w którą wkładał całe swoje serce.
W sposób szczególny ks. Wojciech swoim kapłaństwem służył Ruchowi Światło - Życie. Najpierw współpracując z ks. Franciszkiem Blachnickim, następnie czuwając nad materiałami formacyjnymi, by ostatecznie przejąć odpowiedzialność nad całym Ruchem, jako moderator generalny, oddając się temu dziełu do ostatnich chwil swego życia z wielkim poświęceniem. Bliski Mu był ideał Chrystusa Sługi, charyzmat Ruchu, co podkreślił w Testamencie.
1. Droga do kapłaństwa Wojciecha Danielskiego
Wojciech Danielski urodził się 10 kwietnia 1935 roku w Milanówku koło Warszawy; był drugim dzieckiem z pięciorga Władysława i Ireny z Wolnickich. Rodzina Danielskich z biegiem czasu zamieszkała w Zalesiu Górnym, gdzie przebywali do końca wojny. Wojciech początkowo pobierał naukę w domu rodzinnym, którą po zakończeniu wojny i przeprowadzce do Warszawy kontynuował w klasie VI szkoły powszechnej przy ul. Hożej. Od 1947 r. uczęszczał do Gimnazjum fundacji Górskich, gdzie w wieku szesnastu lat zdał maturę.
W domu państwa Danielskich panowała atmosfera miłości, radości
i pobożności, choć wychowanie było surowe i wiele wymagano od dzieci. Nie zapominano także o wychowaniu patriotycznym. W czasie wojny ojciec uczył dzieci śpiewać różnych pieśni patriotycznych. Jak później ks. Wojciech wspominał, było ich tyle, że po zakończonej wojnie można było je przez godzinę śpiewać. Ojciec wymagał, by zawsze mówiły prawdę, były samodzielne i odpowiedzialne, a także by zachowywały się poprawnie w trakcie posiłków; obiad porównywał do Mszy,
a kolację do nieszporów. Dzieci uczono ponadto szacunku do osób starszych oraz troski o biednych. W czerwcu 1947 r. zmarł ojciec Wojciecha i od tej pory matka samotnie wychowywała piątkę dzieci, z których najmłodsze miało zaledwie pół roku. Wpłynęło to na pogłębienie relacji Wojtka z matką.
Wojciech od początku chciał zostać kapłanem i stopniowo dojrzał do tej decyzji. Jego formacja liturgiczna rozpoczęła się bardzo wcześnie. W wieku pięciu lat znał już ministranturę głównie dzięki swemu ojcu, a dwa lata później (1942 r.), służył po raz pierwszy do Mszy świętej, a od końca maja tego roku mógł w pełni uczestniczyć w Eucharystii. Od tego czasu codziennie do końca wojny posługiwał przy ołtarzu najpierw księżom z Pomorza ukrywającym się w Zalesiu, w kaplicy Sióstr Elżbietanek w Wyżynach, gdzie, aby dotrzeć na godzinę 7.00, musiał sam iść półtora kilometra, a następnie w kościele św. Aleksandra w Warszawie. Nie rozumiał w jakiej sytuacji biegnie na Mszę świętą, że niedaleko toczy się powstanie warszawskie. Był ministrantem wyróżniającym się w gronie pozostałych swoimi umiejętnościami, sposobem zachowania, czy też podejściem do posługi do Mszy świętej. Lubił coś robić wokół ołtarza, choćby sam śpiewać niedzielne nieszpory z księdzem. Kiedy wraz
z rodzeństwem chodził do lasu, by nazbierać opał, budował małe ołtarzyki. Natomiast od początku szkoły średniej twierdził, iż będzie księdzem. Dla niego Kościół był drugim domem, gdzie często przebywał. Naturalne wydawało się, że po uzyskaniu świadectwa dojrzałości, młody Danielski będzie się starał o przyjęcie do Seminarium Duchownego. W podaniu o przyjęcie napisał, iż pragnął zostać kapłanem już od ósmego roku życia. Jednak na tej drodze pojawiła się przeszkoda, jaką był wiek kandydata. Udało się ją pokonać dzięki pomocy księdza biskupa Zygmunta Choromańskiego - Wojciech przekroczył próg seminarium jako najmłodszy kleryk, ale szybko zyskał uznanie kolegów. Wspominając te czasy formacji do kapłaństwa siostra Wojciecha na pytanie dlaczego chce być księdzem, usłyszała odpowiedź: „Bo chciałbym, żeby wszyscy ludzie byli święci”.
Czas formacji do kapłaństwa był czasem już nie tyle dbałości
o świadome przeżywanie celebracji, ale popularyzowania jej idei innym na przykład: redagował gazetkę liturgiczną pod kierunkiem o. prof. Augustyna Jankowskiego, poprzez którą starał się ukazać liturgię jako szczególny przejaw czci i uwielbienia Boga oraz jako nadzwyczajną służbę Bogu i bliźniemu. Można powiedzieć, że był „rzeczoznawcą” problemów liturgicznych wśród kleryków a także spiritus movens
w dziedzinie liturgii. Wszechstronnie wykorzystywał swoje liczne talenty i szerokie zainteresowania, co urzekało wielu pełnych podziwu dla osoby, która jest w stanie zrobić tak dużo dobrego. Kleryk Wojciech pragnął świadomego udziału innych
w czynnościach liturgicznych, dlatego też kiedy w zastępstwie dyrygował chórem kleryckim, nie tylko uczył melodii, ale i tłumaczył teksty łacińskie, aby każdy rozumiał wyśpiewywane słowa. Zawsze dokładnie potrafił wytłumaczyć i wyćwiczyć melodię. Swoją miłość do liturgii rozniecał przez lekturę encykliki Piusa XII Mediator Dei. Cieszył się odnową liturgii, każdym jej przejawem. Był dobrym, śpieszącym każdemu z pomocą, życzliwym, człowiekiem pełnym delikatności, nawet gdy spotykały go złośliwe uwagi, odpowiadał na nie uśmiechem i życzliwym słowem pełnym miłości. Umiał dodać otuchy, zachęcić do dalszego działania, skorygować błędy. Potrafił dostrzec wśród innych osób zakłopotanie, czy strapienie na twarzy i nie przechodził obojętnie obok drugiego człowieka, ale okazywał mu życzliwość
i wyciągał do niego przyjazną, pomocną dłoń. Ożywiał modlitwę różańcową wprowadzając do niej rozważania biblijne; zabiegał i stale się troszczył o piękno
w sprawowaniu Eucharystii. Ks. Stefan Gwiazdorski wspomina, że to właśnie on najlepiej i najszybciej pojmował to, co pojawiało się nowe i co zapowiadało wielką odnowę. Czas studiów był również czasem, kiedy poznawał i nawiązywał kontakt
z wybitnymi liturgistami tego okresu, jak na przykład z ks. prof. Wacławem Schenkiem.
Formacja seminaryjna zbliżała kleryka Wojciecha do przyjęcia do stanu prezbiteratu. U końca drugiego roku studiów, w czerwcu 1953 r., otrzymał tonsurę. Oznaczała ona włączenie kandydata do stanu duchownego i przeznaczenie go na wyłączną służbę Bogu a także wiernych. Polegała ona na wycięciu fragmentu włosów przez biskupa, co od wieków było wyrazem złożenia ofiary Bogu. Pół roku później przyjął święcenia ostiariusza i lektora, które jak wszystkie niższe święcenia stanowiły przygotowanie do sakramentu święceń prezbiteratu. Od tej pory do jego obowiązków należało jako ostiariusza należała troska o świątynię, pilnowanie porządku w kościele, wypełniać obowiązki odźwiernego oraz dbanie o to, aby nic nie zginęło. Jako lektor miał przywilej, a zarazem obowiązek czytania Pisma świętego, a także błogosławienie chleba i pierwocin owoców. Natomiast w marcu 1954 r. alumn Wojciech Danielski przyjął pozostałe ze święceń niższych, tzn. akolitat i egzorcystat.
Piąty rok studiów to przyjęcie pierwszego stopnia święceń wyższych, czyli subdiakonatu. Dokonało się to 26 maja 1956 r. Zobowiązywały one już do zachowania celibatu i odmawiania brewiarza. Subdiakonowi były powierzone zadania przygotowywania wody w liturgii, miał dbać o czystość ołtarza i posługiwać diakonowi. W grudniu 1956 r. Wojciech ukończył studia seminaryjne, jednak nie mając odpowiedniego wieku do przyjęcia święceń, miał bowiem zaledwie 21 lat
i nawet dyspensy papieskie go nie obejmowały, poprosił o skierowanie na dalsze studia na Katolicki Uniwersytet Lubelski. Prośba ta została przyjęta, a następnie szczerze poparta przez wychowawców.
Diakon Wojciech aktywnie włączał się w życie Konwiktu dla Księży Studentów KUL, gdzie zamieszkiwał w czasie dalszych studiów. Brał udział
w różnych debatach inspirowanych przez ks. Prof. Wincentego Granata, jak np. na temat duszpasterstwa akademickiego, czy modelu wychowania seminaryjnego.
W pamięci wykładowców i wychowawców Danielski zapisał się przez swoją dojrzałą postawę, charakter i zainteresowania. Mimo tego, iż był najmłodszy wyróżniał się wśród pozostałych kleryków swoim zachowaniem, wynikami w nauce oraz uzdolnieniami i zamiłowaniem sztuki kościelnej, a także swoją duchowością,
co przejawiało się między innymi umiłowaniem modlitwy osobistej. W rozmowach
i spotkaniach z innymi było widać, że powołanie daje mu radość, szczęście, co przejawiało się we wszystkich jego czynnościach; zawsze miał uśmiech na twarzy. Był uczynny, szczery i otwarty. Biskupowi Władysławowi Miziołkowi, rektorowi Seminarium od 1957 r., w sposób szczególny zapadła jedna rozmowa z diakonem Wojciechem. Otóż po rekolekcjach przed święceniami kapłańskimi przyszedł do niego i powiedział: „Wprawdzie odbyłem spowiedź generalną u Ojca Duchownego
i otrzymałem jego oświadczenie, że mogę spokojnie przyjąć święcenia kapłańskie, ale chciałbym, aby i przełożeni Seminarium wiedzieli, w jakim stanie duchowym
i moralnym przystępuję do święceń”, a następnie przedstawił całą swoją duchową pracę w czasie formacji seminaryjnej. Taka rozmowa przytrafiła się ówczesnemu rektorowi po raz pierwszy, gdyż sprawa formacji duchowej była powierzona Ojcu Duchownemu.
Na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Danielski podjął naukę w zakresie historii Kościoła w średniowieczu pod kierunkiem ks. prof. Mariana Rechowicza,
a w ramach specjalizacji pod opieką ks. prof. Wacława Schenka. Dzięki wyśmienitej znajomości łaciny i paleografii mógł bez problemu przygotowywać pracę magisterską. W trakcie tych studiów, przyjął święcenia diakonatu, a rok później, 29 czerwca 1958 r., święcenia kapłańskie z rąk księdza biskupa Zygmunta Choromańskiego; zaś dwa lata później obronił pracę magistersko - licencjacką pod tytułem „Przedtrydenckie księgi liturgiczne diecezji polskich jako źródło dziejów kultu św. Wojciecha. Studium źródłoznawczo-liturgiczne.” Była ona wynikiem dogłębnego przeanalizowania 154 kodeksów pochodzących z 30 państwowych oraz kościelnych zbiorów rękopisów,
a niekiedy ustalając przy tym jego miejsce pochodzenia, czas powstania oraz jakie miał przeznaczenie liturgiczne. Po ukończeniu studiów ks. Wojciecha skierowano do pracy duszpasterskiej w parafii Najczystszego Serca Najświętszej Maryi Panny
w Warszawie na Grochowie, gdzie pracował do 1963 r., kiedy to został kapelanem sióstr Niepokalanek na Mokotowie w Warszawie. Praca duszpasterska na pierwszej parafii jest czasem wspólnego odkrywania bogactwa Pisma Świętego wraz
z parafianami. Ojciec Duchowy wcześniej mówił, aby czytać Nowy Testament, ale właśnie ten czas stał dopiero odkrywaniem Dziejów Apostolskich, Listów z całą ich głębią, zastanawiając się do jakiej postaci jestem podobny. W tym czasie prowadził także lekcje katechezy, które odbywały się nie w szkole, ale przy kościele. Ks. Danielski zawsze był do nich bardzo dobrze przygotowany. Potrafił zainteresować młodego człowieka poruszanym zagadnieniem w czasie lekcji, odpowiadał na stawiane mu pytania oraz słuchał co mają do powiedzenia jego uczniowie. W każdej osobie widział dobro i wspierał w podążaniu do niego.
Jego praca duszpasterska wśród młodzieży nie ograniczała się tylko do prowadzenia lekcji religii. Organizował wycieczki, pożyczał książki z własnej biblioteczki. Nie zerwał kontaktów ze wszystkimi uczniami po zmianie obowiązków
i miejsca zamieszkania, lecz je pielęgnował, organizując między innymi wspólne wakacje. Na miejsce pobytu wybierał rejony atrakcyjne, ale niezbyt odwiedzane przez turystów, jak np. Kaszuby, czy Ziemia Lubuska. Wiele wysiłku wkładał w organizację tych wyjazdów, a także starał się niektórym osobom pomóc w sfinansowaniu takiego wypoczynku. Obok wymiaru fizycznego odpoczynku, ks. Wojciech na tych wspólnych wakacjach dbał też o wymiar duchowy. Dla uczestników przygotowywał niewielki modlitewnik, by dopomóc w codziennej modlitwie porannej i wieczornej, a także dbał o zrozumienie nowego rytu odnowionej Mszy świętej, rozmawiał, zachęcał do pracy nad sobą. W późniejszych latach wyjazdy wakacyjne przerodziły się w wyjazdy weekendowe do Izabelina, ponieważ ze względu na rodzinę i liczne obowiązki nie było możliwości wyjazdu na dłużej. Był to czas zaczerpnięcia sił, mądrości, rady, czy okazja do skorzystania z Sakramentu Pokuty. Ks. Wojciech nie zapominał o tych, którzy nie mogli sami przybyć, by z nim się spotkać z powodu choroby, czy innych okoliczności. W miarę możliwości sam ich odwiedzał i wspierał.
Po pracy w warszawskiej parafii na Grochowie, przyszła kolej na posługę duszpasterską pośród sióstr Niepokalanek oraz wiernych korzystających z zakonnej kaplicy. Wielu ludzi ujmowała gorliwość tej posługi. Jej czas zbiega się z czasem obrad Soboru Watykańskiego II, którym młody kapłan było bardzo zainteresowany, zwłaszcza pracami nad Konstytucją o liturgii świętej. Wolne zaś chwile poświęcał na współpracę z Kurią Metropolitalną Warszawską, a później na studia kalendariograficzne i kwerendę potrzebną do pracy doktorskiej na temat kultu świętego Wojciecha, którą prowadził w porozumieniu z Ośrodkiem Archiwów, Bibliotek i Muzeów Kościelnych, jak również z Pracownią Starych Druków Biblioteki Narodowej w Warszawie.
Od 1964 r. ks. Wojciech, na prośbę rektora KUL ks. prof. Wincentego Granata, został skierowany na studia doktoranckie na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim i jednocześnie został mianowany asystentem przy Katedrze Historii Kościoła w Średniowieczu. Tam, trzy lata później, 31 maja 1967 r., ksiądz Wojciech Danielski po przedłożeniu pracy na temat: „Kult św. Wojciecha na ziemiach polskich
w świetle przedtrydenckich ksiąg liturgicznych. Studium historyczno - liturgiczne”, uzyskał tytuł doktora teologii w zakresie historii Kościoła, a w czerwcu następnego roku został powołany na stanowisko adiunkta przy Sekcji Pastoralnej Wydziału Teologicznego KUL. Do przygotowania pracy doktorskiej korzystał z 215 rękopisów liturgicznych oraz z 60 ksiąg wydanych drukiem dla diecezji polskich przed Soborem Trydenckim. Recenzenci pracy, ks. prof. M. Żywczyński i doc. J. Woronczak, stwierdzili, że napisanie tej pracy wymagało wiele wysiłku, benedyktyńskiej dokładności i cierpliwości. Można ją zaliczyć do wybitnych osiągnięć polskiej mediewistyki.
Ks. Wojciech był pilnym studentem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Zawsze skupiony, notował wszelkie uwagi i spostrzeżenia, wykorzystując je często do późniejszych dyskusji, czy też streszczając ich przebieg.
W sposób czynny angażował się w zajęcia prowadzone przez ks. prof. Rechowicza,
a następnie także i ks. prof. Schenka. Na prośbę prowadzących przygotowywał na seminarium omówienie danego zagadnienia.
W czerwcu następnego roku powierzono mu obowiązki wicedyrektora Konwiktu Księży Studentów KUL po przejściu ks. Ignacego Tokarczuka na stolicę biskupią do Przemyśla i rezygnacji z pracy w Konwikcie. Ks. Wojciech spełniał tę posługę do września 1975 r., kiedy to swoje dotychczasowe obowiązki przekazał
ks. Janowi Szladze, zaś w 1969 r., po utworzeniu Instytutu Teologii Pastoralnej
ks. Wojciech został przydzielony do Katedry Liturgiki na stanowisko adiunkta.
Jak wspomina Marek Pękała, ks. Wojciech Danielski od samego początku miał bardzo wyraźną wizję kapłaństwa. Zjednywał sobie ludzi poprzez to, iż
w zachowaniu był szczery, bezpośredni, naturalny, łatwo nawiązywał kontakty i je podtrzymywał. Starał się być blisko ludzi, zwłaszcza tych, którzy mogą go potrzebować i zawsze znaleźć dla nich chwilę czasu. Uważał, że kapłan ma być znakiem i był tym znakiem. Poprzez własny przykład uczył innych duszpasterzy celebrowania Eucharystii postawą swego kapłańskiego życia. Jego wizję kapłaństwa najlepiej streszcza jego własna modlitwa zjednoczenia z Chrystusem Sługą, którą codziennie odmawiał.
Był to kapłan oczarowany liturgią. Swoje duże zainteresowanie liturgią wykazywał od najmłodszych lat i pragnął, by jej uczestnicy umieli odkrywać jej piękno. Dlatego też ks. Danielski uważał, że formację liturgiczną należy rozpocząć od kapłanów, by mogli stać się prawdziwymi jej nauczycielami. Jeśli bowiem szafarz będzie przeniknięty duchem misterium, które mu powierzono, to będzie w stanie poprowadzić świadomego i czynnego udziału wiernych. Liturgia dla niego nie była jakimś obrządkiem czy rytuałem, ale widzialnymi znakami, które mają ukazać zbawiającą Tajemniczą Rzeczywistość Wiary. Eucharystia była dla niego centrum życia, bowiem było to sakramentalne uobecnienie śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Liturgia była dla niego także pasją, miłością, nie tylko w wymiarze naukowym. Żył nią w każdej chwili i tą postawą ukazywał jej piękno, uczył jak ją doceniać
i pojmować.
Ksiądz Danielski w swoim kapłaństwie chciał być znakiem dla innych, zwłaszcza poprzez liturgię, którą szczególnie ukochał. Jego codzienność była jej podporządkowana, żył według jej wskazań, uważając ją za fundamentalną podstawę
i za „źródło i szczyt” (por. KL 10). Jego życie było jedną wielką liturgią. Doskonale rozumiał zachodzące zmiany wprowadzane przez Sobór Watykański II i propagował je wśród innych. Opracowywał polskie przekłady tekstów wraz z zespołem Liturgistów powołanym na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Na spotkaniach Zespołu omawiano szereg problemów, zarówno teoretycznych, jak i duszpasterskich, uzgadniano tłumaczenia, czy też organizowano i przygotowywano sympozja i zjazdy, mające na celu upowszechnienie zachodzących zmian w sprawowaniu liturgii. Wykorzystywał każdą okazję, by dzielić się kolejnymi krokami zmierzającymi ku odnowie liturgii, by pogłębić życie religijne, w którym nie było widać rutyny. Dla niego ważny był każdy, choćby najdrobniejszy gest, każde słowo. Dbał o właściwe przygotowanie Eucharystii. Nie było tu miejsca na spontaniczność, czy też nieprzygotowanie, pośpiech i niedbałość; kiedy celebrował Najświętszą Ofiarę czas się nie liczył a świat jakby dla niego nie istniał. Bardzo cenił sobie Mszę świętą koncelebrowaną i mocno podkreślał jej znaczenie. Mówił, że „każda Msza św. ukazuje nam jedność kapłaństwa. A ta jedność szczególnie widoczna jest we Mszy św. koncelebrowanej, kiedy to wielu kapłanów gromadzi się przy jednym ołtarzu, jednoczą swe głosy w jeden hymn chwały, karmią się Ciałem Pańskim z jednej pateny
i spożywają Krew Chrystusową z jednego kielicha - dokonując w ten sposób jednej Ofiary”. Przywiązywał wagę do formacji liturgicznej rodzin oraz ministrantów
i lektorów. Troszczył się aby ich posługa przy ołtarzu nie spowszedniała, lecz żeby zawsze mieli świadomość w czym uczestniczą.
Duszpasterstwo było pasją ks. Danielskiego. Ks. Zahajkiewicz wspominał, że kiedy sugerował mu, aby w celu dokończenia rozprawy habilitacyjnej na jakiś czas ograniczył swoje zaangażowanie w działalność duszpasterską, jego odpowiedź była zawsze negatywna. To właśnie duszpasterstwu oddawał się do ostatnich chwil życia. Cieszył się, że przebywając w szpitalu, mógł swoją posługą służyć wśród innych chorych.
Kapłaństwo ks. Wojciech uważał za dar, będący jednocześnie zadaniem, wzywającym do świętości. Chciał być w pełni dyspozycyjny, by służyć Bogu a także ludziom i posługiwał każdemu jak tylko mógł do końca. Posługiwał im w każdej możliwej chwili. Nie zostawiał czasu tylko dla siebie, nawet kilka dni jakie miał na wypoczynek poświęcał, by być dla innych. Szczególne miejsce w jego sercu mieli Słowacy, którzy znajdowali się w o wiele gorszym położeniu. I tak na początku lat siedemdziesiątych rozpoczęła się przygoda wspólnie spędzanego wypoczynku,
w czasie którego młodzież słowacka mogła zaczerpnąć trochę wolności bez większych obaw żyć swoją wiarą, móc dzielić się nią, rozmawiać z polską młodzieżą, czego brakowało im we własnym kraju, a także uczestniczyć codziennie we Mszy świętej, porozmawiać z kapłanem, poznawać nowe modlitwy, pieśni, literaturę. Było to dla niego ogromną radością. W swą posługę kapłańską wkładał cały swój zapał. Był on charyzmatykiem Kościoła posoborowego - dla wielu mistrzem modlitwy, kierownikiem ludzkich sumień, sługą Chrystusa i braci, wychowawcą nowego człowieka, mistagogiem.
Ks. Andrzej Madej OMI we wspomnieniach opisuje ks. Danielskiego jako osobę, która nie nauczała liturgii, ale wtajemniczała w misterium Kościoła. Każdy jego dzień życia był liturgią, co najpełniej widać w jego postawie współofiarowania siebie. Jego „Modlitwa całkowita” przygotowująca do współofiary we Mszy świętej uczyła właśnie takiego przemieniania życia w liturgię. Był człowiekiem o wielkim sercu i mądrości połączonej z miłością do innych, a także ogromnej wiary, która przekładała się na życie, stanowiąc jedność. W jego życiu można było dostrzec ogromną konsekwentność wypływającą z poważnego traktowania wiary. Jednocześnie był osobą zawsze promieniującą radością, dzięki czemu wzbudzał wśród innych nadzieję.
Jakie niezmierzone bogactwo nosił w sobie ks. Danielski pięknie określił ksiądz biskup Tadeusz Błaszkiewicz na zakończenie sympozjum poświęconego jego osobie, które odbyło się w 30 dzień od jego śmierci: „(…) bogactwo osobowości ks. Wojciecha przerasta jakąkolwiek dorywczą syntezę całości jego osobowości. Moglibyśmy powiedzieć, że spostrzegamy w nim trojaką pełnię. Pierwsza - to jest plenitudo humanitatis, druga - to jest plenitudo christianitatis, a trzecia - to jest plenitudo sacerdotalis”.
2. Ruch Oazowy w życiu księdza Wojciecha
Początki Ruchu Światło - Życie sięgają lat pięćdziesiątych XX wieku, kiedy to ks. Franciszek Blachnicki rozpoczął pracę formacyjną najpierw
z ministrantami. Organizował dla nich rekolekcje wakacyjne, które już w 1954 r. nazwał oazą. Były to rekolekcje zamknięte, trwające piętnaście dni wypełnionych bogatym planem, które były zwieńczeniem całorocznej pracy. Ruch ten swoją formacją objął także żeńską służbę liturgiczną, jaką wprowadził Sobór Watykański II.
Pierwsze oazy były organizowane dla ministrantów ze starszych klas szkoły podstawowej, bo w takim wieku była służba liturgiczna. Była to tzw. Oaza Dzieci Bożych. Po diecezji katowickiej ten model duszpasterstwa służby liturgicznej, następnie podjęła diecezja krakowska, gdzie już podczas stanu wojennego zaczęto doskonalić formę Oazy Dzieci Bożych dla kolejnych klas, aby nie było kliku lat odstępu między Oazą Dzieci Bożych, a oazą młodzieżową.
W 1984 r. Oaza Dzieci Bożych liczyła już trzy stopnie, następnie była Oaza Nowego Życia (dla młodzieży szkół średnich), składająca się ze stopnia podstawowego, a po nim następowały trzy kolejne. Powstawały także grupy dla małżeństw, rodzin w tej duchowości tzw. kręgi Domowego Kościoła. Zaistniały także Oazy studenckie, młodzieży pracującej, rekolekcje ewangelizacyjne, rekolekcje specjalistyczne. Każdy stopień miał swoją specyfikę i tak np.: pierwszy stopień ONŻ to przyjmowanie Jezusa jako Pana i Zbawiciela, kolejny skupia się na pogłębianiu liturgii, przyjmowanie wspólnoty miejscowej, zwłaszcza liturgicznej, pogłębianie formacji biblijnej. Trzeci stopień natomiast koncentruje się na poznawaniu Kościoła
w różnych jego aspektach. Takim wyróżniającym punktem dla tego stopnia jest wędrowanie po kościołach.
Ks. Blachnicki uczestniczących w oazach po raz pierwszy jako Ruch określił w 1969 r. Najpierw nosił on nazwę Ruch Żywego Kościoła, a od 1976 r. Ruch Światło - Życie. Formacja we wspólnocie założonej przez ks. Franciszka była odczytywana jako służba na rzecz odnowy Kościoła w parafiach. Ks. Kard.
K. Wojtyła, podczas prezentowania tego Ruchu Komisji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Świeckich stwierdził, iż jest to „Soborowa nauka o Kościele przetłumaczona na język praktyki”. Tak więc zadanie Ruchu było i jest podejmowanie odnowy Kościoła. A wśród innych ruchów w Kościele wyróżnia się tym, że ma zarazem charakter formacyjny jak i diakonijny. Na czym polega formacja w Ruchu Światło - Życie najdokładniej można zobaczyć na przykładzie „Drogowskazów Nowego Człowieka”. Jest to program dziesięciu kroków ku dojrzałości chrześcijańskiej. Są to: Jezus Chrystus, Niepokalana, Duch Święty, Kościół, Słowo Boże, Modlitwa, Liturgia, Świadectwo, Nowa Kultura oraz Agape. Zaś celem tej formacji jest ukształtowanie Nowego Człowieka, Nowej Wspólnoty oraz Nowej Kultury.
Ks. Blachnicki myślał także o wychodzeniu Ruchu Światło - Życie poza polskie granice. Pragnął stworzyć ośrodki Ruchu w innych krajach. W tym celu też odbywał zagraniczne podróże. Jesienią 1981 r. ks. Franciszek Blachnicki aktywnie uczestniczył w pracach związanych z I Kongresem Ruchów Katolickich; wracając
z międzynarodowego spotkania krajowych duszpasterzy liturgicznych został okradziony i pozbawiony dokumentów. Starania o nowy paszport opóźniły kolejny wyjazd, który doszedł do skutku dopiero 10 XII 1981 r., a trzy dni później w Polsce ogłoszono stan wojenny. W wyniku takich zajść ks. Franciszek pozostał na obczyźnie. W tym czasie nie pełnił on obowiązków moderatora krajowego Służby Liturgicznej
i Ruchu Światło - Życie, ani nie wydawał żadnych decyzji, bowiem uważał, iż nie można kierować w Polsce Ruchem Światło - Życie, przebywając poza jego granicami. Aby ułatwić tym dziełom dalszy rozwój zrezygnował z pełnionych w kraju funkcji,
a wybór swego następcy pozostawił w decyzji biskupowi Błaszkiewiczowi, który to stanowisko powierzył ks. Wojciechowi Danielskiemu - współpracownikowi ks. Franciszka z Lublina.
Wybór ten okazał się bardzo trafiony, bowiem ks. Wojciech był mocno zaangażowany w posoborową odnowę Kościoła. To sprawiało, iż skłaniał się ku małym wspólnotom, dzięki pracy ewangelizacyjnej których odnowa mogła postępować oddolnie. Wiedział, że tylko dzięki ciągłej i konsekwentnej formacji młodych ludzi może się dokonywać odrodzenie Kościoła .
Ks. Danielski w trudnej sytuacji, był to grudzień 1981 r., przejął obowiązki najpierw jako zastępca, a wkrótce jako moderator krajowy; był to czas stanu wojennego i ciągłych szykan. Nasiliła się także akcja przeciw ruchowi oazowemu. Jej założyciel znalazł się poza granicami kraju, nagle odcięty od Ruchu. Obok przewodnictwa duchowego, ks. Danielski musiał podjąć rozwiązanie problemów bytu materialnego Ruchu, często na drodze sądowej, rozwiązania różnych trudności prawno-administracyjnych, co łączyło się z niełatwymi kontaktami w urzędach PRL. Był to dla niego krzyż, ale przyjął go z całym sercem i dlatego też wszystkie swoje talenty i zdolności oddał Ruchowi. Prowadził go po linii wytyczonej przez ks. Franciszka i jednocześnie wnosząc bogactwo swojego ducha. Jego wpływ uwidocznił się zwłaszcza w formacji liturgicznej oaz.
Tematyka Ruchu nie była ks. Wojciechowi obca, bowiem przez ks. Blachnickiego był związany z nim od lat siedemdziesiątych i dał poznać się jako jego znakomity kontynuator. Niejednokrotnie pomagał mu przy dniach wspólnoty, gdzie zajmował się oprawą liturgiczną wydarzenia, a także formacją kapłanów poprzez prowadzenie rekolekcji. Widać było jego wielką radość i uwielbienie Boga za dzieła jakie czyni poprzez taką formę ewangelizacji, ale też dostrzegał, iż podstawą ewangelizacji jest kapłan przeniknięty duchem modlitwy oraz apostolstwa. Zadziwiająca była również postawa ks. Danielskiego, który przy współpracy
z ks. Franciszkiem stał zawsze w jego cieniu podejmując prace pochłaniające najwięcej czasu i ceniąc jego charyzmat oraz nowe idee, nie narzucając swoich koncepcji.
W grudniu 1976 r. ks. Wojciech uczestniczył w Krakowie
w zaprezentowaniu Ruchu Światło - Życie wobec Komisji Episkopatu ds. Apostolstwa Świeckich, której przewodniczącym był ks. kard. Karol Wojtyła. To spotkanie było pierwszą próbą przedstawienia charyzmatu Ruchu w sposób całościowy
a jednocześnie syntetyczny, wobec Konferencji Episkopatu. W trakcie tej prezentacji ks. Danielski ukazywał jaką rolę ma liturgia w programie formacyjnym Ruchu Światło - Życie. Prezentował, że to właśnie liturgia jest centralnym zadaniem podejmowanym przez Ruch, a jednocześnie jest ona kluczowym elementem formującym ruch. Nie da się bowiem stworzyć żadnej wspólnoty bez zakorzenienia
w Eucharystii i czerpania z jej bogactwa. Formacja liturgiczna w Ruchu Światło - Życie ma utworzyć parafialną szkołę liturgiczną, która będzie kształtować rozumienie, spełnianie różnorodnych posług na poszczególnych stopniach formacji. Fundamentalnym narzędziem formacji są tutaj tzw. Spotkania cotygodniowe w formie kręgu biblijnego, czy liturgicznego, bądź rozmowy ewangelicznej, dzięki którym potrafią przygotować wprowadzenie do Mszy świętej, komentarze, czy modlitwę powszechną. Taka działalność prowadzi do głębszego przeżywania liturgii, podnosi poziom wiedzy na temat liturgii, odnawia i pogłębia modlitwę, prowadzi do wzrostu odpowiedzialności za Eucharystię, życie parafialne, powoduje zanik rozdźwięku między modlitwą liturgiczną, a modlitwą osobistą.
Od 1979 r. jego zaangażowanie w Ruch Oazowy miało również wymiar naukowy. Wraz z ks. biskupem Tadeuszem Błaszkiewiczem, o. prof. Augustynem Jankowskim OSB i ks. prof. Stanisławem Nagym SCJ - tworzył Komisję Teologiczną Krajowego Duszpasterstwa Służby Liturgicznej, zatwierdzającej podręczniki formacyjne Ruchu. Opracowywał też przy współudziale Ireny Kucharskiej teksty liturgiczne, którymi posługują się członkowie Ruchu. Teksty te zawierają także tłumaczenia hymnów, pieśni i psalmów autorstwa ks. Wojciecha. W latach 1979 -1981 wydano tłumaczenia tekstów okresowych do Jutrzni i Nieszporów z Liturgii Godzin na okres całego roku. Tłumaczeń tych ks. Wojciech dokonywał z niesamowitą Redagował także śpiewniki. Wiele pieśni, psalmów, kantyków biblijnych czy piosenek osobiście tłumaczył. Niektóre z nich zostały zebrane książce zatytułowanej Duchem całym..., którą można także nazwać modlitewnikiem albowiem znajdują się tam biblijne kantyki, Psalmy czy Hymny i modlitwy wykorzystywane w Liturgii godzin,
a także pieśni w jego tłumaczeniu jak np.: „Chrystus Pan karmi nas”, „Radosna światłości”, „Przyjdź z pokłonem”, „Radosna światłości”, czy „Godzinki”. Bardzo mu zależało na pięknym śpiewie liturgicznym. Kiedy w Polsce przygotowywano ogólnopolski jednolity śpiewnik kościelny, do którego wybrano utwory znane
w większości polskich diecezji i gdzie się udało melodię i tekst ujednolicić. Nie przeszkadza to, aby śpiewać dalej w danej diecezji pieśni tylko tam popularne.
Ks. Wojciech uznał, że warto zobaczyć jak to dzieło realizowano w innych krajach
a wyniki jego obserwacji zostały opublikowane w RTK. Do najbardziej znanych śpiewników zalicza śpiewnik niemiecki oraz podobne do niego śpiewniki czeski
i morawski. Ukazuje, że posoborowa liturgia wymaga rozwoju śpiewu ludowego
i wynosi go do śpiewu liturgicznego, stawiając mu przy tym określone wymagania zarówno pod względem artystycznym jak i treści, na które może odpowiedzieć nowa twórczość.
Ks. Danielski jako moderator uczył innych strzec charyzmatu Ruchu
i wciąż go na nowo odkrywać. W trakcie Krajowej Kongregacji Odpowiedzialnych w 1985 r. ks. Wojciech skierował apel do animatorów Ruchu Światło - Życie. Poruszał on kwestię Nowej Kultury. Przypominał, że tylko Nowy Człowiek w Nowej Wspólnocie może przekazywać Nową Kulturę, ale Nowy Człowiek rodzi się w nas poprzez poznanie, wybór i umiłowanie Jezusa Chrystusa jako Pana i Zbawiciela oraz jednoczesne dzielenie się i przekazywanie tego daru innym. Droga wiary w ten sposób rozumiana prowadzi do dojrzałości chrześcijańskiej i do posługi animatorskiej, której owocem powinno być zaangażowanie się w dzieła Ewangelizacji i Wyzwolenia, zwłaszcza jako członek Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, a nie podejmowanie tych diakonii przez animatorów jest szczególną niewiernością charyzmatowi Ruchu, kiedy tak wielu ludzi jest poza zasięgiem działania Kościoła oraz tak ogromne rzesze są zniewolone różnymi nałogami. Wytrwanie w tym duchu jest możliwe dzięki codziennej modlitwie w „Namiocie Spotkania”, pełnemu uczestnictwu
w Eucharystii, stałemu spowiednikowi i regularnej spowiedzi oraz permanentnej formacji i posłudze pod kierunkiem swego moderatora i animatora.
W swoim referacie wygłoszonym podczas Krajowej Kongregacji Odpowiedzialnych w 1985 r. przypominał zadania stojące przed Ruchem, kładąc główny nacisk na tworzenie nowej kultury w kraju. Ukazuje, iż to Kościół właśnie jest ostoją ciągłości kultury narodowej, a Ruch Światło - Życie podjął się tego zadania od spotkania z Janem Pawłem II 8 czerwca 1979 r. po przez Krucjatę Wyzwolenia Człowieka. Do zadań Ruchu ksiądz Danielski zalicza szeroko pojętą kulturę. Wylicza tu szerzenie kultury życia, kształtowanie właściwego stylu i kultury bycia, odrodzenie kultury życia domowego, słowa, czy też kulturę w ujęciu artystycznym.
Ks. Wojciech nauczał, iż we wszystkim w kościele musimy polegać na najtrudniejszym charyzmacie a mianowicie na darze rozpoznawania charyzmatów, a to ściśle się łączy z modlitwą, jeśli bowiem będziemy głęboko rozmodleni w Duchu Świętym, to nie będzie pomyłek. Nie może bowiem być tak, że ktoś po skończonej formacji, zaliczeniu stopni, kursów, praktyk, notatników itp. Musi zostać animatorem, bo mu się to należy. Animatorem powinna być osoba, która kładzie nacisk nie na zaliczanie, lecz na duszę. Jest duszą wspólnoty, ale nieustannie dba o formację swoją
i innych. On ma to wszystko głęboko przeżyte, przyjęte, stało się to jego życiem i teraz się tym dzieli. To człowiek świadectwa, któremu zależy, by jak najwięcej osób przyprowadzić do Chrystusa, posiadający Ducha Apostolskiego, Ewangelicznego,
a także Wyzwolenia. Nie może być on aktywistą, działającym nieustannie, ale człowiekiem poddającym się decyzjom Boga i głęboko zanurzonym w Nim poprzez modlitwę. Nie można pominąć tego charyzmatu, dopuszczając przy tym do błogosławieństwa do posługi animatorskie osoby tylko przez wzgląd na nalegania innych osób, czy znajomości. Animator to człowiek wiernego przekazu
i nieustannego nawrócenia, przez które staje się nowym człowiekiem; ale nie tylko nawrócenia, również pokutowania, bowiem trudne przypadki ludzi mogą tego wymagać. A także posłuszeństwa, ale nie takiego ślepego, ale współodpowiedzialne, czyli oznaczające, iż na mnie można polegać, nie zaniedbam powierzonego zadania, ale także nie wykroczę poza to co mi zlecono. Chodzi tutaj również posłuszeństwo kierownikowi duchowemu oraz modlitwy i jedności, dzięki czemu będzie scalał, a nie powodował rozłamu.
Wiedział, że nie powinien tylko rządzić, ale przede wszystkim wsłuchiwać się i właściwe odczytywać znaki i natchnienia, ale kiedy trzeba było, to stawiał sprawę bardzo wyraziście: „trzeba było postawić sprawę ostro. Jeśli to was gorszy, to jest przyczyną waszego szemrania i narzekania, że trudna mowa to niech się okaże wyraźnie kogo Ojciec pociągnął, i kto odpowiedział na to dobrą wolą. Jeśli ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w prawie, aż się wszystko wypełni, jeśli nie przyszedłem niczego zmienić, ale dopełnić, to musicie mnie przyjmować ze wszystkim. Nie pozwolę sobie na to, by moją naukę ktoś przyjmował wedle tego, co mu odpowiada, a co nie odpowiada. Trzeba było postawić sprawę mocno. Człowiek musi wybrać, musi stanąć w sytuacji wyboru i decyzji”. Sam na początku swej posługi tego się uczył. Ks. Wojciech nie od pierwszych chwil wniknął całym sobą w sprawy Ruchu, nie od razu mówił o nich poprzez użycie liczby mnogiej „my”. To był stopniowy, bardzo świadomie przeżywany proces odkrywania tego bogactwa,
a następnie dzielenia się nim z innymi. W swojej służbie był bardzo wierny pierwotnym koncepcjom. Chciał jak najgłębiej zinterpretować to, co chciał przekazać ks. Franciszek. A w podejmowaniu decyzji, zwłaszcza tych trudnych był niezmiernie pokorny. Nie podejmował ich pochopnie. Najpierw pytał jak było do tej pory, szukał podpowiedzi wśród innych. Kiedy każda decyzja została przemyślana i rozważona, wtedy podejmował ją z całą odpowiedzialnością. Wszystkie decyzje i sprawy, które ks. Wojciech nosił sercu przedstawiał Bogu na modlitwie, jakże często w czasie Eucharystii. Nie tylko prosił, ale i dziękował. W czasie jednej z Mszy świętych na COM·, w sposób szczególny dziękował za nowo wyświęconych kapłanów, którzy mieli możliwość przeżywania oazy nowego życia, prosił za wszystkich współbraci, szczególnie tych, jaki chcielibyśmy przekazać ducha oazy i zaprosić do współdziałania, bowiem ciągle ich jest niewystarczająca liczba, za biskupów, zwłaszcza za biskupa opiekuna Błaszkiewicza, księdza Franciszka, Wspólnotę Niepokalanej Matki Kościoła, w rocznicę pierwszych ślubów, o tworzenie się Wspólnoty Chrystusa Sługi, za moderatorów, Międzynarodową Diakonię Ewangelizacji. Ogrom tych intencji ukazuje nam, jak wiele osób, spraw, nosił
ks. Danielski w sercu i wszystko to pragnął przedstawiać Bogu.
Poszczególne lata formacji miały swój temat przewodni, swoje hasło wokół którego koncentrowała się tematyka pracy formacyjnej. Lata, kiedy moderatorem był ks. Wojciech, przebiegały pod hasłami Ecclesia Mater - Mater Ecclesiae, Nowy Człowiek, Nowa Wspólnota, Nowa Kultura. Były one jego projektami za wyjątkiem pierwszego tematu.
W czasie wakacyjnych rekolekcji pełnił opiekę moderatorską w Krościenku nad grupami kapłanów i kleryków, osób dorosłych i diakonii wychowawczej, gdzie
w ramach konferencji podejmował zagadnienia dotyczące koncepcji wychowania. Poruszał tematy takie jak: personalistyczno - maryjna koncepcja wychowania, koncepcja oazy wychowawczej, metoda wychowawcza św. Jana Bosko, Oaza Dzieci Bożych, Diecezjalne Zespoły Służby Liturgicznej, koedukacja, czystość i wstydliwość, katechumenat oraz deuterokatechumenat.
Ks. Wojciech przed wakacjami dbał także o rozesłanie zawiadomień do seminariów na ręce Rektora, informujących o turnusach oazowych rekolekcji dla alumnów, by w ten sposób klerycy mogli zapoznać się z ruchem oazowym.
Rekolekcje jakie prowadził były bardzo dobrze przemyślane
i zorganizowane. Wszystko miał rozpisane w notesikach poszczególnych turnusów jakie prowadził. Każdy dzień był osobno rozpisany. Przykładowy plan I dnia rekolekcji z 1985 r. był następujący:
8.00- Jutrznia
8.45 - śniadanie
10.00 - konferencja (przed nią próbą śpiewu)
12.00- Eucharystia
Obiad
16.00- wprowadzenie do rozmów ewangelicznych
Namiot Spotkania
18.00 - kolacja
19.00 - pogodny wieczór
20.00 szkoła modlitwy.
Na luźnych karteczkach notował sobie myśli do homilii, gdzie zaznaczał datę, tajemnicę dnia, temat homilii, czy konferencji, czy też ogłoszenia. Każda homilia rekolekcyjna była przemyślana i miała określony temat. I tak np. w czasie rekolekcji
I stopnia ONŻ w 1985 r. w poszczególne dni można było usłyszeć homilie na temat: „Bóg chce uczynić twe życie pięknym”, „Chrystus, narodzony Zbawiciel” „Przyjąć Chrystusa, czyli uwierzyć”, „Chrystus, Sługa Jahwe namaszcza Duchem Świętym uczniów”, „Nawrócić się i żyć Słowem Bożym”, „Śmierć dająca życie”, „Zmartwychwstanie źródłem pokoju, pojednania”.
Do funkcji moderatora generalnego w 1984 r. dołączono funkcję Krajowego Duszpasterza Służby Liturgicznej, którą w latach 1967-1981 pełnił
ks. Franciszek Blachnicki i to on wypracował główne metody formacji Służby Liturgicznej. Od 1969 r. jedną z nich była oaza rekolekcyjna, a następnie podjęto wysiłek stworzenia całorocznego programu formacyjnego dla Służby Ołtarza oraz dziewczęcych scholi, który wiązał w jedną całość pracę w ciągu roku z rekolekcjami przeżywanymi w okresie wakacyjnym. Do 1975 r. powstał program formacji dla młodzieży, studentów i innych osób, a w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych dla ministrantów ze szkół podstawowych. Aby ułatwić pracę z tą grupą opracowano podręczniki
i pomoce w powstawanie których był również zaangażowany ks. Wojciech Danielski. Projekty powstających pomocy formacyjnych były prezentowane w czasie ogólnopolskich zjazdów duszpasterzy służby liturgicznej zarówno zakonnych jak
i diecezjalnych. Ten dziesięcioletni program duszpasterski został zatwierdzony przez Krajowe Duszpasterstwo Służby Liturgicznej, a także stał się częścią formacji
w Ruchu Światło -Życie. Nie zapomniano także o programie formacyjnym dla żeńskiej służby liturgicznej. To nie były pierwsze próby stworzenia programu. Już znacznie wcześniej, bo w 1963 r., podjął je Ks. Danielski wraz z ks. Szymborskim przygotowując ryt Obrzędu wprowadzenia kandydatów ministranckich w służbę liturgiczną . Ale niestety nie był dostatecznie wykorzystywany.
Ks. Wojciech widział konieczność formacji ludzi wierzących przez liturgię
i wychowywał do niej. Mówił, że: „Formacja liturgiczna zaczyna się od liturgii.
I formacji chrześcijańskiej modlitwy. Modlitwa liturgiczna jest źródłem treści dla wszelkiej modlitwy Kościoła, dla modlitwy osobistej. Z naszych osobistych modlitw dużo wejdzie tematów, problemów, ale ich ujęcia uczymy się z modlitwy liturgicznej”.
Liturgię nazywał szkołą doskonałości i formacji, gdyż wymaga ona od człowieka życia w łasce uświęcającej, a także uczy jak liczyć na Bożą łaskę i z nią współpracować, wychowuje do codziennej zażyłości. Uważał, że każdy
z uczestniczących powinien uczestniczyć jej w przygotowaniu i odprawianiu, gdyż jest to dzieło całego Kościoła, a nie pojedynczych osób, ale każdy sam musi odkryć
w liturgii swoje źródło i szczyt. A udział w niej powinien nauczyć czerpania z niej Bożych łask potrzebnych do uświęcenia siebie we własnej posłudze Dlatego do pewnych zadań m. in. do posługi lektora, psałterzysty, komentatora, powinno się dopuścić świeckich, żeby nie spłycić ich formacji i przesłonić charakteru Kościoła. Zaangażowanie zgromadzenia liturgicznego prowadzi do budowania wspólnoty, zaś liturgia wspólnotowa nie pozostawała tylko rytualną celebracją, ale stawała się świadectwem wiary i zaangażowania.
Ks. Danielski troszczył się o grupy ministrantów, lektorów, czy scholi. Podkreślał konieczność wychowania liturgicznego i systematycznej cotygodniowej formacji od samego początku, by ich służba nie stała się tylko przyzwyczajeniem, ale wypełniali swą posługę w pełni świadomi dokonywanego misterium. To wychowanie obejmuje formację w ciągu roku, której szczytem są wakacyjne rekolekcje oazowe.
W programie rekolekcji są przewidziane zaś takie punkty jak szkoła liturgii, modlitwy, czy krąg biblijny. Pomagały one w praktycznych ćwiczeniach z zakresu posług liturgicznych, wprowadzały w praktykę modlitwy, czytania i dzielenia się słowem Bożym. We „Wprowadzeniu ministrantów w odnowioną liturgię Mszy św.” przedstawia, iż dzięki uproszczeniom zewnętrznym i wewnętrznym jakie przyniósł Sobór otwierają się większe możliwości zarówno w przedstawieniu poszczególnych funkcji, jak i wychowania religijnego ministrantów. Jednakże, problem polegał na tym, jak połączyć te dwa zadania. Przedstawił tutaj także potrzebę ukształtowania właściwego pojęcia o Komunii św., a także że jest ośrodkiem liturgii jest Tajemnica Paschalna Chrystusa. Celem tej inicjacji jest obudzenie oraz wyrobienie odpowiednich postaw wewnętrznych, przeżyć, które z jednej strony kojarzą się z danym momentem Mszy św. a z drugiej strony odpowiadają konkretami z życia codziennego. Na koniec ks. Wojciech przedstawił sposoby jakimi można do tego dążyć. Są to m. in. katecheza, książeczka do nabożeństwa, mszalik, modlitwy ministranta, systematyczna formacja ministrancka oraz prezentuje 26 tematów, które można wykorzystać do tego.
Jako krajowy duszpasterz spotykał się z pozostałymi duszpasterzami służby liturgicznej na wiosnę i jesień, omawiając z nimi zagadnienia dotyczące duszpasterstwa tej właśnie grupy. Spotkania te przeważnie odbywały się przy polskich sanktuariach jak np. Zakopane, Częstochowa, Sandomierz, Rokitno, Leśna Podlaska, Lutomiersk, Laskowice Pomorskie. Spotkania te ukazywały ogromne zatroskanie
o formację służby liturgicznej do dojrzałości chrześcijańskiej, do właściwego przeżywania i przygotowania Mszy świętej, z odpowiednim śpiewem liturgicznym, który zbierał w śpiewniku zatytułowanym „Exulatate Deo”.
Służbę w Ruchu Światło - Życie pełnił do ostatnich chwil przytomności. Jego postawa kapłańska była odbiciem kapłaństwa Chrystusa - Sługi, służby do ostatnich chwil życia, nie odmawiając pomocy każdemu kto o nią prosił. I właśnie osoba Chrystusa Sługi była mu bardzo bliska. To właśnie ona wyrażała główną myśl formacji kapłańskiej. Ks. Danielski wiedział, że od formacji i zaangażowania kapłanów zależy bardzo wiele i bliska była mu idea życia we wspólnotach kapłańskich. Kochał kapłanów, tak jak kochał liturgię, bo jedno bez drugiego nie może istnieć. Życie księdza Wojciecha to był wzór i testament życia kapłańskiego: wchodzić całym sobą w sprawowane misteria. Opracował projekt statusu Wspólnoty Kapłanów Chrystusa Sługi, której celem miała być forma niekanonicznego życia wspólnego kapłanów diecezjalnych bez ślubów. Stworzył także program Ruchu Wspólnoty Kapłańskiej w ramach Ruchu Żywego Kościoła. Nawet przebywając w szpitalu, czy też później w domu ciągle służył Ruchowi i troszczył się o niego. Ze szpitala napisał jeszcze komunikaty na dzień wspólnoty, czy odpowiadał na różne pytania i służył Sakramentem Pojednania. A jego modlitwa była odczuwana jako jeszcze gorętsza
w tych chwilach.
W 1984 r. w piętnastą rocznicę powstania Ruchu Światło - Życie ks. Danielski uczestniczył w światowej pielgrzymce młodzieży do Rzymu, wraz
z przedstawicielami Ruchu z Polski. Ta pielgrzymka była również okazją do spotkania się z ks. Franciszkiem Blachnickim, który okazał, że darzy ks. Wojciecha ogromnym zaufaniem, co do prowadzenia Ruchu.
Nawet w ostatnich miesiącach, kiedy to choroba coraz bardziej się nasilała, bardzo dużo pracował. Latem 1985 r. prosto z rekolekcji jakie prowadził
w Białymstoku przyjechał na pielgrzymkę Krucjaty Wyzwolenia Człowieka i bez chwili odpoczynku postanowił zatroszczyć się o pielgrzymów przybyłych na całonocne czuwanie. Mimo sporego tłumu potrafił w nim dostrzec konkretnych ludzi
i znaleźć czas na chwilę rozmowy. Pielgrzymka ta odbyła się w 25 rocznicę likwidacji Krucjaty Wstrzemięźliwości (29-30 sierpnia 1985 r.) i apelowała o wierność pierwszej Krucjacie, której program a także historię zaprezentowano w wystąpieniach. Całonocne czuwanie modlitewne zakończyło się uroczystą Eucharystią pod przewodnictwem ks. Wojciecha.
Ks. Danielski cechował się niezwykłą prostotą życia, niewiele potrzebował dla siebie. Mieszkał bardzo skromnie, nawet kiedy wybudował dom dla Ruchu inwestując w niego wszystkie własne środki zajmował bardzo skromny pokój, gdzie za regały na książki służyły mu kartony. Często sam podejmował prace domowe, jak np. zmywanie naczyń po posiłku, nie czekając aż to kto inny zrobi.
Do najważniejszych, a zarazem najtrudniejszych zadań moderatora krajowego należało m. in. działanie na rzecz jedności charyzmatu, przygotowanie
i poprowadzenie Krajowej Kongregacji Odpowiedzialnych, organizacja rekolekcji wakacyjnych, Centralnej Oazy Matki. Ks. Danielski osobiście zwłaszcza w ostatnich latach prowadził oazy dla osób dorosłych i diakonii wychowawczej. Przygotowywał dla wszystkich teczkę ogólną, która zawierała wykłady z kongregacji, osobiste opracowania na temat hasła roku, a także praktyczne porady, wskazówki dotyczące właściwego sprawowania liturgii i śpiewu podczas niej. Pod koniec wakacji kierował podsumowaniem rekolekcji wakacyjnych, z którego przedstawiał obszerne sprawozdanie, wydawał komunikaty dla Diakonii Moderacji Ruchu Światło - Życie. Moderator krajowy był również odpowiedzialny za Domowy Kościół, który skupiał rodziny w ramach Ruchu, oraz za liczne kontakty z biskupami poszczególnych diecezji, osobami odpowiedzialnymi za formację oazową w zakonach, zgromadzeniach i seminariach duchownych. Do tego dochodziła jeszcze redakcja tekstów programowych i formacyjnych, a oprócz tego wielu osobom służył jeszcze jako kierownik duchowy, czy spowiednik.
Oprócz kierownictwa duchowego poszczególnych osób, wraz z objęciem funkcji moderatora generalnego, ks. Danielski podjął kolejne zadanie, jakim było duchowa opieka nad Wspólnotą Niepokalanej Matki Kościoła, osób, które należały do diakonii stałej i kroczyły drogą rad ewangelicznych. Dla większości osób z tej wspólnoty był spowiednikiem. Pomimo znacznej odległości Dursztyna od Lublina,
ks. Wojciech systematycznie podejmował tę posługę i z całym swoim oddaniem dopomagał w poznawaniu siebie samego i w pracy nad sobą. Cieszył się wzrostem duchowym powierzonych mu osób i troszczył się o nie, nawet kiedy dzieliła je nawet bardzo duża odległość. Tej posłudze ks. Wojciech poświęcał bardzo dużo czasu, ponieważ uważał, że kapłan powinien być w głównej mierze szafarzem łaski. Podkreślał często rolę stałego spowiednika i zachęcał kapłanów do podejmowania tego zadania. Jako spowiednik był wymagający, ale niezmiernie delikatny i taktowny, potrafił powiedzieć prawdę, nie raniąc przy tym penitenta. Sakrament Pojednania nazywał „świętym słuchaniem” i celebrował go w odnowionym rycie.
Mimo, iż posługa moderatora krajowego była bardzo czasochłonna i trudna, to ks. Wojciech zawsze był pogodny i pełny radości. Dla niego każdy człowiek się liczył i każdemu mimo rozlicznych obowiązków starał się poświęcić tyle czasu ile tego potrzebował, starał się w możliwy dla niego sposób dopomóc każdemu potrzebującemu. Jednocześnie bardzo pokorny wobec wszelkich porad, sugestii, czy odmiennego zdania. Szanował wolność drugiego człowieka i nie chciał nikomu narzucać programu duszpasterskiego, czy też przynależności do Ruchu. Nie miał prawie w ogóle odpoczynku tylko dla siebie, bowiem po skończonych rekolekcjach oazowych wyjeżdżał na Mazury z młodzieżą, gdzie także w ramach swojego urlopu prowadził rekolekcje, zapraszał młodzież ze Słowacji na wakacje i otaczał ich opieką duszpasterską. Przynosiło to mu wiele radości. W spotkaniach z osobami zarówno konsekrowanymi, jak i świeckimi ukazywał potrzebę wewnętrznej realizacji poprzez życie każdego dnia Ewangelią. Rozumiał, iż przyszłość Ruchu Światło - Życie
w poszczególnych diecezjach zależy od tego czy spotka się on z aprobatą ze strony biskupów. Dlatego też osobiście jeździł i rozmawiał z Ordynariuszami wszystkich diecezji, prosząc ich o opiekę i pomoc. Wytrwale dążył do zrealizowania celów Ruchu, a przy tym nikogo kto miał odmienne zdanie nie potępiał. Nie chciał też swoimi decyzjami kogoś skrzywdzić, dlatego długo zastanawiał się nad trafnością decyzji.
Ks. Wojciech był nazywany często bratem i sługą wiernym. Każdego dnia można było dostrzec tę postawę z jednej strony służebną, a z drugiej braterską. Bycie bratem ks. Blachnickiego nie było łatwym zadaniem. Nie tylko dlatego, iż sama znajomość z nim powodowała traktowanie przez władze, jako osobę niewygodną, czy niebezpieczną. A także dlatego, gdyż było to zgodą na podjęcie się kolejnych obowiązków i zaangażowanie się w działalność wspólnoty między innymi wsparcie
w prowadzeniu rekolekcji wakacyjnych, redakcję potrzebnych tekstów. Ks. Danielski z Ruchem zetknął się dużo wcześniej niż objął urząd moderatora krajowego. Takim zwrotnym punktem w myśleniu o Ruchu założonym przez ks. Franciszka było wydarzenie z początku lat siedemdziesiątych, kiedy to starał się o paszport. Nie uzyskał go, bowiem władze uważały, że ma bliskie kontakty z ks. Blachnickim, na którego działalność nie patrzono przychylnym okiem. To właśnie wydarzenie ukazało mu, że inicjatywy podejmowane przez współpracownika z Lublina mają na celu tylko dobro wiernych i Kościoła.
Ks. Wojciech mimo to spotykał się z przedstawicielami władzy ludowej,
a nawet dwukrotnie prowadził rozmowy w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Rozmowy te prowadził za zgodą Ks. Prymasa, a także Ks. Arcybiskupa i dotyczyły one ogólnopolskiego spotkania młodzieży z Ruchu Światło -Życie z Ojcem świętym w 1983 r., kierownictwo Ruchem, i innych spraw dotyczących Ruchu. Podobne spotkanie odbyło się w październiku br. Poruszono kilka tematów jak oazy wakacyjne, uczestników i moderatorów i ich liczbę, ostrzegano przed przesyłkami z zagranicy, wypytywano o bazę poligraficzną ks. Blachnickiego, budynki, które rzekomo nabywał za pośrednictwem innych osób. Głównie rozmowa zmierzała do ostrzeżenia, iż interesują ich sprawy materialne Ruchu. Atakowano własność Krajowego Duszpasterstwa Służby Liturgicznej, uważając iż należy ona bezpośrednio do ks. Blachnickiego i jeśli dojdzie do wyroku skazującego ks. Franciszka to mogą zostać przejęte przez Państwo.
Ks. Jerzy J. Kopeć podczas homilii w dzień pogrzebu powiedział, iż
w księdzu Wojciechu trzeba widzieć przed wszystkim charyzmatyka uważał go za prawdziwego mistrza modlitw, kierownika ludzkich sumień, a nade wszystko współzałożyciela i ojca Ruchu Światło - Życie. Używam świadomie tych ostatnich by Ruch oazowy wpisał do złotej księgi swoich założycieli imię ks. Wojciecha Danielskiego. Wszyscy wiemy, że w tych trudnych chwilach dla Ruchu ks. Wojciech doprowadził oazy do odkrycia istotnego stylu w ich działalności, sprowadzającej się do wypracowania zasad ascezy organicznej i formy formacji chrześcijańskiej, zmierzającej do aktywizacji laikatu w Kościele. Ks. Wojciech dzięki doświadczeniu
i osobistej intuicji zdawał sobie sprawę, jakie cele charyzmatyczne powinny przyświecać Ruchowi Światło - Życie. Przyczynił się więc do aktywizacji ludzi świeckich w Kościele. Podkreślał ich charyzmatyczny aspekt posługi oraz ich formację na wzór pierwszych chrześcijan, pragnąc w ten sposób przyczynić się do duchowej metanoi polskiego społeczeństwa, zaczynając od młodych, którym poświęcił wszystkie swoje siły w ostatnich latach swego życia. Dlatego też nie ma się co dziwić, iż wielu uważało go za świętego kapłana.
Rozdział II
Wkład naukowy w odnowę liturgii
Słowo liturgia pochodzi od greckiego słowa leitourgia i początkowo oznaczało „dzieło publiczne”, „służbę pełnioną przez lud albo na rzecz ludu”. Natomiast w chrześcijańskiej tradycji uważano, iż jest to „dzieło Boże”, w którym uczestniczy Lud Boży. To właśnie poprzez liturgię Jezus wraz z Kościołem i poprzez Kościół kontynuuje dzieło odkupieńcze ludzkości.
Ks. Wojciech Danielski od najmłodszych lat był zafascynowany pięknem liturgii, rozumiał jej bogactwo i pragnął, by inni też rozumieli. Lata jego pracy naukowej przypadały na lata Soboru Watykańskiego. Doskonale rozumiał potrzebę odnowy oraz zachodzące zmiany. Cieszył się nimi, a zwłaszcza Konstytucją Sacrosanctum Concilium, ukazującą liturgię jak źródło i szczyt, i starał się je innym przybliżać. Nie ograniczał swej wiedzy i spostrzeżeń tylko do swoich studentów, ale starał się je przekazywać wszystkim, za pośrednictwem prelekcji, kursów, wystąpień, rekolekcji. Był swoistego rodzaju „spiritus movens” tych czasów i propagatorem odnowy liturgicznej. Dlatego też Ks. Prymas w 1970 r. udzielił mu jako jednemu
z sześciu kapłanów pozwolenia na celebrowanie Eucharystii według nowego rytu
w języku polskim. Mieli oni pełnić rolę instruktorów przygotowujących Kapłanów Archidiecezji Warszawskiej do odprawiania Mszy świętej według nowego porządku.
Wkład ks. dra Wojciecha Danielskiego w posoborową odnowę liturgii jest nieoceniony. To m.in.: zajęcia prowadzone dla studentów, wkład
w przygotowanie nowych tłumaczeń zreformowanych ksiąg liturgicznych, praca
w ramach Lubelskiego Zespołu Liturgistów, współorganizowanie sympozjów liturgiczno - pastoralnych, liczne referaty oraz artykuły dotyczące zagadnień związanych z odnową liturgiczną, udział w seminariach, kongresach, zjazdach, a także prowadzenie rekolekcji szczególnie kapłańskich, dni skupienia. Ale szczególnym wkładem w odnowę był własny przykład umiłowania liturgii, bo właśnie taki przykład najlepiej ukazywał na czym polega piękno odnowionej liturgii.
1. Wykładowca i prelegent
Swoją pracę naukową ksiądz Wojciech Danielski rozpoczął już w 1964 roku, kiedy to został asystentem przy Katedrze Historii Kościoła w Średniowieczu
i jednocześnie rozpoczął studia doktoranckie. 31 maja 1967 r. uzyskał stopnień doktora teologii w zakresie historii Kościoła na podstawie pracy napisanej pod kierunkiem ks. Prof. Mariana Rechowicza zatytułowanej Kult św. Wojciecha na ziemiach polskich w świetle przedtrydenckich ksiąg liturgicznych. Studium historyczno - liturgiczne. Następnego roku ks. Wojciech został wicedyrektorem Konwiktu Księży Studentów KUL oraz adiunktem przy Sekcji Pastoralnej Wydziału Teologicznego KUL, a po jego reorganizacji i utworzeniu Instytutu Sekcji Pastoralnej został adiunktem w Katedrze Liturgiki.
Na pierwsze lata pracy naukowej księdza Wojciecha przypadły obrady Soboru Watykańskiego II. Uważnie śledził je i był przekonany, że nadchodzi czas wielkiej odnowy Kościoła. Bardzo zależało mu na odnowie liturgii podjętej przez Sobór dlatego też brał bardzo aktywny udział w przygotowaniu nowych przekładów zreformowanych ksiąg liturgicznych jak na przykład: „Chrzest Dzieci”, „Mszał Pawła VI”, „Liturgia Pogrzebu”, czy też „Liturgia Godzin” oraz korekcie innych.
Przybliżał to dzieło odnowy poprzez niezliczone referaty, sympozja, wystąpienia.
Zajęcia dydaktyczne prowadzone przez młodego Liturgistę z Lublina dotyczyły ksiąg liturgicznych, przepisów liturgicznych i celebracji tajemnic Pańskich w trakcie całego roku, zwłaszcza Misterium Paschalnego, nauk pomocniczych historii, kultu świętych, ksiąg liturgicznych i Brewiarza, roku liturgicznego, czy liturgiki pastoralnej, a omawiane zagadnienia przedstawiał w ujęciach teologicznym, historycznym, prawnym, duchowym i pastoralnym, a także dotyczące historii liturgii, roku liturgicznego, Eucharystii. Były to wykłady, konsultacje, ćwiczenia i dyżury.
W roku akademickim 1966/67 asystentowi księdzu Wojciechowi powierzono prowadzenie dwusemestralnych ćwiczeń z liturgiki historycznej, które miały na celu wprowadzenie w analizę polskich źródeł liturgicznych pochodzących sprzed Soboru Trydenckiego, gdyż na ich podstawie powstaje większość prac dyplomowych na specjalności liturgiczno - homiletycznej. A od drugiego semestru prowadził jeszcze ćwiczenia z liturgiki pastoralnej w dziedzinie komentarza mszalnego. Te zajęcia ze studentami odbywały się w formie indywidualnych spotkań raz w tygodniu, w czasie których ustalano tekst i formę komentarza, a następnie prezentowano go na niedzielnej Eucharystii w kościele akademickim wobec pozostałych uczestników tych zajęć. Oprócz tego co dwa tygodnie odbywała się dyskusja nad usłyszanymi komentarzami a także aby zaznajomić się ze sposobami
i zasadami ich redakcji. Do jego obowiązków w tym roku należało uczestniczyć
w Seminarium prowadzonym przez ks. Prof. M. Rechowicza na temat historii Kościoła w średniowieczu, gdzie prezentował swoją pracę doktorską, udzielanie konsultacji w zakresu historii Kościoła jak i historii liturgii. Brał także udział
w Seminarium Historii Liturgii prowadzonym przez ks. Prof. Rechowicza wraz
z ks. dr Schenkiem ze względu na swoje własne zainteresowania
i prowadzone zajęcia. Swój czas poświęcał również na dyżury zakładowe
w większości w Zakładzie Historii Kościoła, ale też w Zakładzie Teologicznym, gdzie pomagał w Bibliotece.
W następnym roku akademickim jako starszy asystent przy Katedrze Liturgiki prowadził zarówno wykłady jak i ćwiczenia. Dwa z nich dotyczyły wprowadzenia do studium źródeł z historii liturgii, trzeci poruszał tematykę Officjum divinum, czyli Brewiarza. Ten ostatni wykład przedstawiał zagadnienie wieloaspektowo, poruszał on bowiem zagadnienie w ujęciu historycznym, teologicznym oraz pastoralno - ascetycznym. Przedstawienie w taki sposób tej tematyki wymagało ogromu pracy ze strony wykładowcy, gdyż nie było opracowania nie przedstawiały tak szeroko problematyki Liturgii Godzin. Ćwiczenia natomiast dotyczyły w pierwszym semestrze komentarzy liturgicznych, a w drugim wygłaszania homilii. Podobnie jak w przypadku komentarzy, były one wygłaszane w kościele akademickim, a później wspólnie ją omawiano. W ramach ćwiczeń też opracowywano pomoce do zastosowania Lekcjonarza okolicznościowego, analizowano czytania mszalne za zmarłych, sporządzano wprowadzenia liturgiczne, przedstawiano uwagi do Lekcjonarza maryjnego, czy ślubnego.
Zajęcia dla studentów prowadził nie tylko na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim a także w Diecezjalnym Instytucie Pastoralnej Formacji Duchowieństwa
w Gorzowie (w latach 1970-1972) i w Prymasowskim Studium Teologii Życia Wewnętrznego w Warszawie (do 1975 r.). Jako wykładowca był mistrzem, gromadzącym wokół siebie uczniów. Mimo, iż nie posiadał habilitacji ani tytułu profesorskiego, z wyjątkiem kościelnego, był wielkim autorytetem dla wielu ludzi. Uważano go za wybitnego eksperta, który chciał i potrafił pomóc. Był „chodzącym” źródłem wiedzy. Ks. Wacław Schenk nazywał go „chodzącą encyklopedią” i posyłał do niego studentów mających jakieś niepewności czy wahania, pytając: „a co na to ksiądz Wojciech?”. Miał zdumiewającą pamięć o ludziach. Zawsze umiał wygospodarować chwilę dla każdego studenta na konsultację, również dla tych,
z którymi nie miał zajęć, w szczelnie wypełnionym kalendarzu obowiązków. Charakteryzował się wielkim zaangażowaniem i kompetencją; wiedzę przekazywał
w bardzo przystępny sposób. Miał dar wyjaśniania, jego tłumaczenie danego zagadnienia na długo zostawało w pamięci. Dostrzegał rodzące się zagadnienia
i zachęcał do rozwijania tego tematu, umiał podpowiedzieć odpowiednią literaturę, skorygować pracę, artykuły, czy referaty, wystąpienia, tak aby były jak najlepiej przygotowane. Pomoc ze strony ks. Wojciecha można było odczuć nie jako pomoc
z przymusu, czy też obowiązku, lecz płynącą prosto z serca. Ogrom pracy nie powstrzymywał go nigdy przed udzieleniem pomocy każdemu, kto chciał zaczerpnąć z jego wszechstronnej wiedzy i mądrości życiowej i cieszył się, że mógł komuś dopomóc. Cechował się niezmierną subtelnością i postawą służebną wobec bliźnich. Bez skrępowania można było zwrócić się do niego o udzielenie wskazówek pomocnych nie tylko przy pisaniu pracy naukowej, a rozmowa z nim podnosiła na duchu.
Ks. Danielski nie liczył godzin ile poświęcał na konsultacje, a przy tym był bardzo cierpliwy. Dopomagał w uściśleniu tematu pracy magisterskiej, w doborze bibliografii, sposobie i zasadach pisania pracy naukowej. Ta jego bezinteresowna postawa uczyła, że po Bogu najważniejszy jest człowiek. Był przykładem doskonałego wychowawcy i dydaktyka, który uczył poprzez przykład swego życia jak umiłować liturgię, przygotowywać ją, co jest najlepszą metodą. Staranność i dociekliwość ujawniała się zarówno w sposobie prowadzenia zajęć, jak i głoszonych prelekcji, czy homilii. W głosie i postawie widać było wielką pokorę i życzliwość wobec adresatów, pietyzm w odniesieniu do przedstawianych prawd oraz chęć podzielenia się nimi. Odczuwano iż mówi to nie tylko naukowiec, czy wykładowca, ale świadek prawdy, którą odkrył w wyniku poszukiwań.
Od pierwszych spotkań ks. Danielski uczulał swoich studentów na historyczny aspekt liturgii. Był dla innych jak dobry Pasterz prowadzący owce do odkrywania w Liturgii całego swego życia. Uczył młodych księży właściwych postaw ciała w trakcie celebracji, zachowywania chwil ciszy, tam gdzie były one przewidziane, formułowania wezwań do modlitwy powszechnej i komentarzy, głosić krótką homilię w codziennej Eucharystii, odpowiedniego podejścia do liturgii, aby uczestnictwo w niej nie było zbiegiem okoliczności.
Wykładami oraz swoim zaangażowaniem, postawą pociągał innych ludzi, zarówno świeckich, jak i kapłanów, do coraz pełniejszej, bardziej ofiarnej służby liturgicznej. Potrafił doskonale odczytywać znaki czasu. Świetnie rozumiał znaczenie nowych form oddziaływania duszpasterskiego poprzez liturgię, ale również uważał, że wychowanie liturgiczne nie może ograniczać się do jednej ze stron; musi obejmować obie, zarówno praktyczną jak i teoretyczną, gdyż one się wzajemnie uzupełniają. Formacja nie może ograniczyć się tylko do właściwego rozumienia rytów celebracji. Szkołą duchowej formacji, ksiądz Danielski uważał, że powinna być liturgia.
Ksiądz Wojciech swoich studentów jednoczył poprzez modlitwę i pracę zespołową. Na każdej osobie mu bardzo zależało. Był zatroskany gdy kogoś zabrakło na zajęciach i długo czekał z ich rozpoczęciem w nadziei, że jeszcze dotrze. W ramach zajęć studenci zgłębiali wiedzę na temat nauk pomocniczych historii, prawa liturgicznego oraz celebracji tajemnic Pańskich w trakcie roku liturgicznego, ksiąg liturgicznych, a także przygotowywali wszystko to, co miało służyć pobożnemu
i świadomemu przeżywaniu Eucharystii, jak na przykład: komentarze, wezwania do modlitwy powszechnej, przygotowywano i głoszono homilie. Ksiądz Danielski uczył o Mszy świętej i wzywał do aktywnego uczestnictwa w niej samym sobą, swoją autentyczną postawą kapłańską. Przede wszystkim szerzył tajemnicę paschalną Chrystusa i ukazywał ją jako szczyt zbawczych czynów Syna Bożego. Był uważany za wybitnego specjalistę od liturgii, nie tylko w aspekcie historycznym, teologicznym czy prawnym, ale także ascetycznym, duchowości liturgicznej oraz duszpasterskim. Każdą kwestię traktował z ogromną dokładnością i sumiennością. Był zatroskany
o kształtowanie wśród swoich studentów dojrzałości chrześcijańskiej. Dlatego kiedyś dla lubelskich kleryków wymyślił pięć etapów dojrzałego chrześcijanina, które ciągle mu się potwierdzają. Są to: syn, uczeń, brat, sługa i ojciec. Uczył, że trzeba kształtować w sobie dzięcięctwo, Boże synostwo i synostwo Kościoła, a także postawę synowską wobec swojej Ojczyzny. To z kolei prowadzi to do szkoły uczniów Jezusa, gdzie uczy się przeżywania wspólnoty, która jest konieczna oraz braterstwa, bez którego nie może być służby - diakonii. „Sługa wraz z braćmi… i ojciec. Ojcostwo nasze duchowe, które aż tyle oznacza, że daje życie swoje, aby było życiem drugich.”
Ksiądz Władysław Głowa pisał o dwóch pasjach swojego Profesora; były nimi Eucharystia i Liturgia Godzin. Swoich studentów nie tylko uczył o Eucharystii, ale także nawoływał do autentycznego, aktywnego udziału w niej. Wykorzystywał każdą chwilę, by wspólnie z innymi się modlić się słowami Psalmów. Często studentów gromadził w kaplicy konwiktu na Komplecie; na chwile wspólnotowej modlitwy wykorzystywał też miedzy innymi tak zwane spotkania robocze, w czasie których pracowano nad komentarzami mszalnymi, czy też tłumaczeniami na język polskich nowych ksiąg liturgicznych. Ksiądz Wojciech nigdy się nie narzucał, by wspólnie odmawiać Liturgię Godzin. Jego słowa były jak ciepłe zaproszenie do niej, na które możliwa była jedynie odpowiedzieć pozytywna.
W latach 1965-1972 ks. Danielski przynależał do grona Lubelskiego Zespołu Liturgistów. Tworzyli go księża profesorowie z Sekcji Wydziału Teologicznego i z Instytutu Muzykologii Kościelnej KUL a także Diecezjalna Komisja Liturgiczna oraz klasztor ojców jezuitów w Lublinie. Należeli do nich między innymi: ks. Franciszek Blachnicki, który był inspiratorem tego dzieła i przewodniczącym,
a także księża Wacław Schenk, R. Rak, A. Cholewiński TJ, Rudolf Zielasko,
H. Boliński TJ, Wojciech Danielski, Jan Józef Kopeć, J. Ścibor, J. Kudasiewicz oraz inni. Ks. Franciszek Blachnicki, widząc brak specjalistów wykształconych na teologii posoborowej i odpowiadając na apel biskupa Franciszka Jopa, podjął starania założenia Zespołu Ekspertów Odnowy Liturgii, którego zadaniem miało być współpraca pomiędzy polskimi liturgistami pragnącymi włączyć się w promowanie odnowy liturgicznej. Pierwsze zebranie tego zespołu odbyło się w marcu 1965 r., zaś ostatnie w marcu 1972 roku.
Na comiesięcznych spotkaniach zespołu, które odbywały się w mieszkaniu ks. Wojciecha omawiano szereg spraw aktualnych teoretycznych jak i związanych
z duszpasterstwem, czy z tłumaczeniem na język ojczysty nowych ksiąg liturgicznych, rozstrzygano wątpliwości, opiniowano nowe pieśni kościelne, czy też nowe formy liturgiczne oraz nowe rozwiązania adaptacyjne wnętrz Kościołów. Organizowano także sympozja, zjazdy, spotkania z inspiratorami liturgicznej odnowy i kursy dla kapłanów. Wtedy również zapoznawano się z najnowszymi pismami Stolicy Apostolskiej dotyczących odnowy liturgicznej. Zaczęto również wydawać Biuletyn Odnowy Liturgicznej, który po 1967 r. dołączano do pisma Collectanea Theologica. Biuletyn ten miał głównie charakter informacyjny. Przekazywał on najistotniejsze zagadnienia poruszane w publikacjach zagranicznych a także prezentował różne inicjatywy i sposoby realizacji odnowy liturgicznej.
Lubelski Zespół Liturgistów opracował w Polsce nową formę rekolekcji, których najistotniejszym, szczytowym punktem była Eucharystia i przeżywanie liturgii. W planie dnia znajdowała się codzienna Msza św. i Liturgia Godzin z homilią, a także konferencja, czy inne nabożeństwa. Rekolekcje te były odpowiednio dostosowane do grupy, która je przeżywała, ale zawsze prowadziła, od połowy lat siedemdziesiątych, do uroczystej celebracji sakramentu pojednania. Ks. Wojciech nieraz spowiadał w postawie klęczącej, wyrażając w ten sposób wielką pokorę wobec tego, co się dokonywało. Takie zachowanie się często wstrząsało kapłanów - penitentów, ale też przez to prowadziło do właściwego pojęcia zreformowanego sakramentu pokuty.
Opinie wydawane przez Lubelski Zespół były bardzo cenne dla zleceniodawców, wśród których były między innymi Diecezjalne Komisje Liturgiczne. A do jego osiągnięć również należy zaliczyć tworzenie eksperymentalnych ośrodków liturgicznych i diecezjalnych ośrodków apostolatu liturgicznego.
Po wydaniu przez Sobór Watykański II Konstytucji o liturgii świętej Sacrosanctum Concilium nastąpiło ogromne zapotrzebowanie liturgiczno - pastoralne w związku z wprowadzaną przez Kościół odnową liturgiczną. Lubelski Zespół Liturgistów odpowiedział na nią szeregiem organizowanych wykładów, a także organizowano „Kursy komentatorów liturgicznych” wraz z Archidiecezjalną Komisją Liturgiczną w Warszawie. Pierwszy kurs odbył się w Lublinie w kościele oo. Jezuitów w dniach 9 - 15 grudnia 1965 r., w czasie którego przedstawiono i ukazano pastoralny wymiar nowej roli w zgromadzeniu liturgicznym, jaką była funkcja komentatora oraz na właściwym przeżywaniu odnowionej Eucharystii. Poprawnie przygotowany komentarz miał dopomóc w bardziej świadomym przeżywaniu misterium, a także
w formowaniu właściwych postaw: słuchania, miłości czynnej, wdzięczności
i współofiary z Jezusem oraz jedności z Bogiem i ludźmi. Udział w nim wzięli księża diecezjalni, zakonnicy zaangażowani w duszpasterstwo Lublina, księża studenci
z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, a także klerycy z miejscowego seminarium oraz duchowni z innych diecezji. Obok części teoretycznej, była także część praktyczna polegająca na wzorowej celebrze z udziałem komentatora oraz na sprawowaniu nowego nabożeństwa jakim była „Celebracja słowa Bożego”. Takie warsztaty odbywały się w różnych miejscach Polski, między innymi w Warszawie, Rzeszowie, Gdańsku, Katowicach, Wrocławiu, Krośnie, Białymstoku, Kaliszu, Włocławku i innych. Inicjatywę tę kontynuowano do roku 1968 r., zaś do grudnia 1966 r. w piętnastu kursach wzięło udział ponad tysiąc pięciuset alumnów
i kapłanów. Kursy liturgiczne miały swoje tematy przewodnie, jak np. odbywającemu się w Warszawie „Misterium Eucharystii w życiu Kościoła („Instrukcja o kulcie Tajemnicy Eucharystii z 25 V 1967 r.” gdzie zaprezentował referat pt. „Sprawowanie Pamiątki Pana we wspólnocie Ludu Bożego” wydany drukiem w CT, czy w Białymstoku na początku 1968 r. nadano temat „Msza święta w duszpasterstwie parafialnym w duchu soborowej odnowy Liturgii”, gdzie ks. Danielski wygłosił referat na temat „Liturgicznej struktury Mszy świętej i odpowiadającej jej postawy wiernych”, który już wcześniej przedstawił w Lublinie i Katowicach - Panewnikach. W trakcie takich spotkań głoszono kilka referatów. Ks. Danielski wygłoszone słowo zawsze popierał czynem, dlatego też wprowadzone zmiany ukazywał w celebracji liturgicznej oraz homilii. Ks. Wojciech ten czas nazwał w swym testamencie czasem „rozjeżdżonego prelegenta odnowy liturgicznej”.
Takie kursy liturgiczne odnosiły duży wydźwięk w formacji kapłańskiej
i były bardzo owocne, były wielkim świadectwem - ukazywały gorliwość osób w nie zaangażowanych. Były pozytywnie odbierane i z wdzięcznością nie tylko ze strony biskupów, ale także ze strony duchowieństwa. Ale nie były to jedyne w jakie angażował się ks. Danielski. Był zaangażowany również w Archidiecezjalny Kurs Katechetyczny o tematyce Sakramentu Pokuty. Odbywał się on w 1982 r.
w Białymstoku. Był to czas wspólnej modlitwy, przeżywania uroczystej celebracji Sakramentu Pojednania oraz Eucharystii, refleksji. Ks. Wojciech w swoim wystąpieniu podczas kursu zastanawiał się nad „Odnową Sakramentu Pokuty. / O ile spowiedź jest liturgią/”. Ks. Wojciech Danielski także angażował się w kursy liturgiczno - katechetyczne dla kapłanów i katechetek archidiecezji warszawskiej, gdzie codziennie przez tydzień w sierpniu 1970 r. w homilii, komentarzu oraz referacie ukazywał „Elementy odnowionej liturgii Mszy św. i ich rola w formowaniu uczestnictwa”,
a także w inne kursy liturgiczne, gdzie chętnie posługiwał swoją wiedzą, radą, słowem. Podejmował on w swoich wystąpieniach m. in. zagadnienia Liturgii słowa, roku liturgicznego, czy też sakramentów świętych.
Brał także czynny udział w liturgicznych dniach skupienia dla kapłanów czego przykładem mogą być dni skupienia w Krośnie u kapucynów w czerwcu 1966 r., gdzie rozważano miejsce odnowionej Eucharystii w duszpasterstwie parafialnym. Jeździł z konferencjami rejonowymi dla kapłanów. Chętnie angażował się również
w rekolekcje kapłańskie, wiedział jak ważne one są w życiu kapłańskim. Dawały one mu wiele radości, mimo częstego przemęczenia. Ideał kapłaństwa jaki nosił w sobie, starał się przekazywać innym kapłanom; karmił ludzi Bogiem i dawał siebie innym jak chleb, z którego każdy może się posilić. Był uważany za świetnego rekolekcjonistę. W jego postawie widać było głęboki autentyzm, nie było tam miejsca, na jakikolwiek rozdźwięk pomiędzy słowem głoszonym a życiem, widocznego zwłaszcza w adoracji przed Najświętszym Sakramentem. W podczas rekolekcji wysuwał na pierwsze miejsce ducha modlitwy i skupienia. Należał do Komisji Episkopatu ds. Duchowieństwa, gdzie pracował w Podkomisji Problemowej, mającej za zadanie opracowywać zagadnienia z zakresu duchowości kapłańskiej. Ks. Bp Jerzy Modzelewski, Przewodniczący Komisji powierzył mu także opracowanie problematyki rekolekcji kapłańskich. W wyniku wielu konsultacji powstał dokument „Memoriał w sprawie odnowy rekolekcji kapłańskich”.
W listopadzie 1979 r. odbyło się I Spotkanie Rekolekcjonistów Kapłańskich delegowanych z diecezji. Było ono zorganizowane przez Komisję Episkopatu Polski ds. Duchowieństwa; przewodniczącym spotkania został ks. bp Jerzy Modzelewski,
a sekretarzem spotkania był ks. Wojciech Danielski. Na spotkanie przybyło
21 kapłanów z 30 zaproszonych. Program tego spotkania przewidywał przedstawienie treści i przyczyn „Memoriału w sprawie odnowy rekolekcji kapłańskich” przesłanego w ubiegłym roku, a także dyskusję w oparciu o własne doświadczenia na podstawie głównych punktów memoriału.
Angażował się także w prace na terenie rodzimej diecezji warszawskiej jak Archidiecezjalna Komisja Liturgiczna, której był członkiem od 1965 r. aż do śmierci. Odpowiadał w niej za informowanie zarówno duchowieństwa, jak i wiernych
o nowym prawie. Współpracowała ona ściśle z Komisją Liturgiczną Episkopatu i na jej prośby pracowano nad polskimi przekładami dokumentów oraz ksiąg liturgicznych. Brał udział pracach III Synodu Archidiecezji Warszawskiej, gdzie opracowywał zagadnienie życia liturgicznego w Kościele. Był także prelegentem na Kongregacjach Dekanalnych. W trakcie jednej z Kongregacji, dla dekanatu Warszawa - Praga - Południe, odbywającej się we wrześniu 1963 r. wygłosił referat na temat „Kapłan - Przyjacielem młodzieży”. Referat ten bardzo dobrze przygotowany. Najpierw ukazał przeciwstawne postawy kapłanów, które mogą w tym zagadnieniu prowadzić do pewnych nieporozumień w duszpasterstwie. Ksiądz Danielski przedstawia w referacie pewne uwagi praktyczne odnoszące się do duszpasterstwa młodzieży, popierając je zebraną literaturą na ten temat. Opisuje formy kontaktu duszpasterza z młodymi oraz okazje do ich zaistnienia, jaką postawę powinien przyjąć duszpasterz. Młodzieży przede wszystkim chodzi o to, aby był z nimi, by starał się ich zrozumieć, a także brał zawsze poważnie sprawy religii. Na zakończenie przedstawił sprawdziany właściwej drogi, owoce przyjaźni między kapłanem a młodym człowiekiem, m.in. biorą czynny udział w apostolstwie, angażują się w liturgię, mają głębsze podejście do modlitwy, spowiedzi, Komunii Świętej. Zaś dla dekanatu Warszawa - Mokotów rok później wygłosił referat na temat „Odpowiedzialności zawodowej i kapłańskiej w świetle teologii pracy”.
Wygłoszone niektóre referaty wraz z jego własną opinią na temat odbytego sympozjum, czy konferencji, drukowane były w Ruchu Biblijnym i Liturgicznym, którego był współredaktorem.
Jednocześnie Liturgista z Lublina brał udział w pracach nad nowymi przekładami ksiąg liturgicznych, współtworzył pomoce przydatne studentom, takie jak „Wprowadzenie do liturgii”, gdzie opublikowano artykuły „Uczestnictwo wiernych we Mszy świętej w świetle jej struktury liturgicznej” oraz „Zmiany i uproszczenia obowiązujące od 29 czerwca 1967 r.”, w których prezentuje takie zagadnienia jak dobór zmiennych mszalnych, uproszczony ryt Mszy świętej zwłaszcza uproszczenie rytu Podniesienia, Łamania Chleba, Komunii, redukcję pocałunków ołtarza, przyklękań, czy też znaków krzyża nad darami, zmiany w oficjum oraz zakres używania języka narodowego, a także „Materiały pomocnicze do wykładów
z liturgiki” gdzie zamieścił rozdział dotyczący „Reformy roku liturgicznego i nowego kalendarza”. Cenny wkład ks. Danielski zostawił także w podręczniku zatytułowanym „Liturgika ogólna” wydanym w Lublinie w 1973 r. Był współredaktorem „Komentarzy do czytań mszalnych. Cykl C” wydanych w Warszawie 1974 r., „Pomocy dla formacji liturgicznej kapłanów”, wydawanym w latach 1974 - 1975 przez Lubelski Zespół Liturgistów, gdzie zamieszczano artykuły i najnowsze tłumaczenia literatury dotyczącej posoborowej odnowy. Oprócz tego ks. Wojciech troszczył się o właściwy śpiew liturgiczny, dlatego też sporo czasu poświęcał na tłumaczenie pieśni, psalmów, piosenek, opracowanie śpiewnika liturgicznego. Sporo czasu również poświęcił na tłumaczenie Liturgii Godzin na potrzeby Ruchu Światło -Życie. Z przetłumaczonych tekstów Jutrzni i Nieszporów powstało dwanaście zeszytów „Modlitwy codziennej służby liturgicznej”.
Ks. Danielski był także współorganizatorem sympozjów pastoralno -liturgicznych w Krościenku, wraz z ks. Franciszkiem Blachnickim. Tę inicjatywę zrodziła potrzeba zapoznania się i zgłębiania nowych, posoborowych dokumentów
i ksiąg liturgicznych. Pierwsze sympozjum zorganizowano w Krościenku nad Dunajcem w dniach 11- 14 sierpnia 1969 r. i miało ono w zamiarze nawiązanie współpracy pomiędzy liturgistami - duszpasterzami a liturgistami - naukowcami
i wyznaczenie nowych zadań dla Katedry Liturgiki ITP przy KUL.
Udział w nim wzięło ponad 50 osób, w tym sióstr zakonnych i świeckich, a w trakcie jego trwania omówiono najnowsze dokumenty dotyczące odnowy liturgii
i wygłoszono kilka referatów. Spotkania takiego rodzaju były kontynuowane przez kolejne lata. Ks. Wojciech przygotowywał je od strony merytorycznej wraz
z ks. Schenkiem i ks. Kopciem, natomiast ks. Franciszek Blachnicki czuwał nad nimi od strony organizacyjnej.
Ks. Wojciech Danielski w imieniu pracowników Katedry Liturgiki Instytutu organizujących te sympozja rozsyłał zaproszenia do pracowników naukowych, absolwentów studiów liturgicznych oraz zakonnych i diecezjalnych działaczy odnowy liturgii do udziału w nim. W zaproszeniu był zaprezentowany temat spotkania a także przewidzianych referatów oraz jakich zagadnień będzie dotyczyć przewidziana dyskusja.
Sympozja Pastoralno - Liturgiczne odbywały się zasadniczo co roku
w Krościenku, rozważając na każdym spotkaniu inny temat. Do zagadnień poruszanych na sympozjach w kolejnych latach należały między innymi problemy odnowy liturgicznej tak jak: „Ordo Missae i kalendarz liturgiczny”, „Lekcjonarz mszalny”, „Odnowiona liturgia chrztu dzieci”, „Odnowiona liturgia pogrzebu”, „Chrzest a katechumenat”, „Ordo Initiatonis christianae adultorum w naszych warunkach duszpasterskich”, „Błogosławieństwa w życiu Kościoła”, „Dyrektorium
o mszach świętych z udziałem dzieci”, „Nabożeństwa w życiu wspólnoty parafialnej”- z referatem kończącym o „Nabożeństwach w ramach rekolekcji oazowych”, „Błogosławieństwa”, „Dzień Pański - Niedziela w Duszpasterstwie”. Rok 1980 (XI Sympozjum), to rok kiedy rozważano kwestię duszpasterstwa. Charakteryzował się referatami zbiorowymi. Pierwszy dotyczył Modlitewnika Diecezjalnego. Przewodniczył i wprowadził w temat ks. Danielski, ukazując potrzebę co taki modlitewnik powinien zawierać. Drugi zaś dotyczył Agendy diecezjalnej, czyli podręcznika nabożeństw. Natomiast Sympozjum odbywające się w listopadzie 1983 r. w większości było poświęcone osobie ks. Wacława Schenka, zmarłemu
w poprzednim roku.
W trakcie sympozjów ks. Danielski zabierał głos także jako prelegent wygłaszając referaty na temat: „Calendarium Romanum”, „Rok liturgiczny
w czytaniach Prioprium de tempore”, czy referat o strukturze nabożeństw, gdzie poruszył naukę Synodów o nabożeństwach oraz elementy nabożeństw i ich układ według zasad liturgicznych. Oprócz tego przedstawiał komunikaty np. o druku materiałów z poprzednich sympozjów, czy przygotowaniu bibliografii „Biuletynu Odnowy Liturgicznej” i sporządzał sprawozdania z przebiegu spotkań zawierające dokładny przebieg spotkań, łącznie z kwestiami poruszanymi w referatach i podczas dyskusji.
Sympozja te polegały nie tylko na samym wygłaszaniu referatów. Obrady rozpoczynano od wspólnej Eucharystii. Na zakończenie pierwszego dnia sympozjum, dane sympozjum miało wydźwięk praktyczny związany z poruszaną problematyką;
i tak np. w czasie sympozjum poświęconego odnowionej liturgii chrztu dzieci jeden
z uczestników, ks. Stanisław Hartlieb przewodniczył nabożeństwu chrztu świętego, czy innym razem była sprawowana Eucharystia z udziałem dzieci, zarówno tych młodszych jak i starszych. Dopełniano w ten sposób to, co było prezentowane
w słowie głoszonym, by stanowiło to jedną całość. W referatach np. ukazano odnowione oblicze podstawowego sakramentu - chrztu to, że usunięto z jego celebracji niezrozumiałe elementy dla współczesnych ludzi i te, które były nieczytelne. Teraz chrzest charakteryzował się prostotą i przejrzystością znaków. Natomiast kiedy dyskutowano na temat Eucharystii z udziałem dzieci, przypomniano takie kwestie,
iż wraz z dzieckiem powinni w niej uczestniczyć także rodzice, aby nie prowadziło to do powstawania specjalnych grup, dla których jest sprawowana Msza święta; ale należy wziąć pod uwagę, by modlitwy były podawane w języku zrozumiałym dla dziecka, lecz aby to nie doprowadziło do zbytniego zbanalizowani, czy infantylizacji modlitw Kościoła. Po wygłoszeniu danego referatu był czas na dyskusję związaną
z zaprezentowanymi zagadnieniami. Poruszano wtedy także problemy związane
z tłumaczeniem nowych ksiąg, śpiewem i muzyką w trakcie udzielania chrztu, czy sprawowania Eucharystii, doborze czytań, wygłaszania homilii, aspektami prawnymi chrztu, miejscem jego udzielania oraz udziału w nim służby liturgicznej. Podobny układ mają pozostałe sympozja.
Ks. Wojciech od 1966 r. angażował się także w doroczne spotkania wykładowców liturgiki, które miały formę seminarium naukowego. Aranżowała je sekcja wykładowców liturgiki przy Komisji Episkopatu Polski do spraw Nauki pod kierunkiem ks. Wacława Schenka (od 1958 r.). Oprócz wykładowców w seminarium uczestniczyli także specjaliści publikujący prace z zakresu liturgiki i duszpasterstwa liturgicznego. W trakcie kolejnych spotkań wygłosił takie referaty jak: „Nowy program wykładu liturgiki według Instrukcji o formacji liturgicznej alumnów z 1965 r.” (1966 r.), „Liturgia w życiu rodziny” (1968 r.), wraz z ks. Wacławem Schenkiem „Kalendarz i wykład roku liturgicznego” oraz z ks. Stanisławem Hartliebem „Ordo lectionum Missae” (1970 r.), „Nowe zasady modlitwy brewiarzowej według Institutio generalis de Liturgia horarum” (1971 r.). Miejsce, gdzie odbywało się seminarium były różne. Kilkakrotnie była to Jasna Góra oraz Lublin, ale także był Kraków, Poznań, czy Katowice - Panewniki. Każde seminarium posiadało temat wokół, którego koncentrowały się referaty oraz dyskusja dotycząca problematyki poruszanego zagadnienia, np. w 1971 r. tematem przewodnim był aktualny stan odnowy liturgii,
a w następnym roku rozważania koncentrowały się wokół sakramentu bierzmowania, a kolejne dwa seminaria były poświęcone sakramentowi pokuty, odbywające się
w 1973 w Poznaniu na Ostrowiu Tumskim i rok później w Krakowie. Takie spotkania przebiegały według podobnego porządku. Seminarium rozpoczynano po południem, kiedy to następowało przywitanie, wprowadzenie w temat oraz rozpoczynała się sesja popołudniowa z kilkoma referatami, po których następowała dyskusja. Ważnym punktem zjazdu była również wspólna Eucharystia, dlatego była ona wspólnie sprawowana wieczorem w dzień przyjazdu, a kolejny dzień był Mszą świętą rozpoczynany około godz. 7. Starannie przygotowana przez uczestników
z podziałem kto za co jest odpowiedzialny. Następnie do godzin południowych trwały obrady, w trakcie których wygłaszane były kolejne referaty, dyskutowano na temat poruszanych zagadnień. Spotkanie kończyło się podsumowaniem
i podziękowaniami. Podawane były również komunikaty, mówiące o stanie prac nad nową redakcją ksiąg liturgicznych i przekładów, czy innych kwestii, np. ks. Wojciech na X Seminarium (1972 r.) omówił jak posuwa się opracowanie haseł do powstającej Encyklopedii Katolickiej, czy też o. Franciszka Małaszyńskiego, dzięki którym można było zaczerpnąć informacji na temat postępu prac nad przygotowaniem
i opublikowaniem nowego przekładu Lekcjonarzy, innych ksiąg, także pozycji
z Wydawnictwa KUL. Z każdego spotkania ks. Danielski publikował obszerne protokoły dokładnie streszczające przebieg całego spotkania.
Do 1978 r. ks. Wojciech był sekretarzem Seminarium Naukowego, które odbywały się do 1986 r., z przerwą w czasie stanu wojennego, w 1982 r.
Ks. Danielski oprócz zaangażowania w organizację sympozjów uczestniczył w nich także jako prelegent oraz publikował obszerne i dokładne sprawozdania z nich, które ukazywały jego talent kronikarski. Starannie rejestrował tok rozmów, a później starał się o publikację tych sprawozdań, bowiem ukazywały one życie liturgiczne w Polsce. W sumie wydrukowano w różnych czasopismach dwanaście raportów przedstawiających przebieg tych spotkań. Ten talent kronikarza ujawniał się także w prowadzeniu Kroniki Odnowy w Biuletynie Odnowy Liturgii. Jako historyk uważał, że w wyniku braku dokumentacji, źródeł, za kilka lat dane czasy, wydarzenia odejdą w niepamięć. O takim wydarzeniu jakim jest soborowa odnowa liturgii jest zbyt ważną sprawą, by tego nie utrwalić. Ukazuje nam, że do źródeł najnowszych dziejów Kościoła możemy zaliczyć miesięczniki diecezjalne. Był to dokładnie sporządzany przegląd bibliograficzny miesięczników diecezjalnych poruszających zagadnienia reformy liturgii. Swoje referaty też zamieszczał w Ruchu Biblijnym i Liturgicznym, którego był współredaktorem tematycznym.
Jako prelegenta można było go spotkać także na Kongresie Teologów Polskich w sekcji liturgicznej, gdzie np.: podczas III Kongresu wygłosił referat na temat „Wprowadzenie ogólne do Liturgii Godzin” oraz podczas obrad Sekcji Wykładowców Śpiewu i Muzyki Kościelnej na temat „Polskie śpiewy procesyjne
w liturgii mszalnej” odbywających się we Wrocławiu w 1973 r. prezentuje tutaj, iż należy przeprowadzić analizę zasobu pieśni najbardziej kompletnego, jakim jest wydanie Śpiewnika ks. Siedleckiego, przedstawia jakie to powinny być kryteria oraz sygnalizuje, że pieśni są mało znane i nie wszystkie są poprawne, dobre, np.: pieśni
o sercu Pana Jezusa. Ks. Wojciech omówił także pieśni na poszczególne okresy roku liturgicznego, maryjne o sercu Jezusowym, przygodne itp..
Swoją posługą słowa ks. Wojciech służył także współbraciom
w kapłaństwie w ramach „dni wspólnoty kapłanów” czy też w ramach szkoleń, które ukazywały odnowione oblicze liturgii. Poprzez głoszone słowo w homilii oraz referaty ukazywał bogactwo i piękno liturgii. Jego słowa zawsze były popierane czynem - sprawowaniem Eucharystii. Jego wystąpienia dotyczyły aktualnych zmian zachodzących w sprawowaniu Eucharystii, sakramentów itp. W 1967 r. w Lublinie, po zmianach Kongregacji Obrzędów na temat Eucharystii, ks. Danielski przedstawił je
w wystąpieniu zatytułowanym „Sprawowanie Pamiątki Pana we wspólnocie Ludu Bożego”. W następnym roku podjął się głoszenia cyklu homilii dotyczących instrukcji „De culto mysterii eucharistici”. Rok 1969 r. był rokiem przełomowym, bowiem
w tym czasie ukazało się nowe „Ordo Missae”, przedstawiające nowy sposób celebrowania Eucharystii. Ks. Danielski aktywnie brał udział w szkoleniach księży przed wdrożeniem w życie nowego rytu. Owocem tego było kilkakrotne przedstawienie jego refleksji na temat „Sprawowanie Mszy św. z udziałem wiernych
i dobór tekstów”. Aby jak najlepiej mógł wypełnić swoją funkcję i ukazać oblicze odnowionej Liturgii Eucharystycznej ks. Wojciech otrzymał od ks. Prymasa kard. Wyszyńskiego zezwolenie na celebrowanie Mszy św. według nowego rytu z użyciem języka ojczystego.
Swój drogocenny czas poświęcał również Studium Formacji Pastoralno - Liturgicznej w Lublinie, którego był ojcem duchownym zarówno ludzi świeckich jak
i duchownych. Powstał on w staraniu o właściwą formację liturgiczną duszpasterzy.
W trakcie konferencji przemawiał z wielką żarliwością, starając się przekazać chrześcijańską duchowość. Swoją postawą przypominał Boga Ojca. Wiedział, że tylko wtedy odnowa liturgii przyniesie dobre owoce, kiedy kapłani będą w duchu odnowionej liturgii odpowiednio ukształtowani. Opracował także projekt programu dla Studium na temat „Formacja dorosłych do odpowiedzialności w Kościele
i świecie”. Składał się on z trzech części oraz wprowadzenia. Obejmował on współczesny kontekst wiary i człowieka, zagadnienie chrześcijańskiej odpowiedzi na zasadnicze pytania dzisiejszego człowieka oraz realizację katechezy dorosłych.
2. Badania nad liturgią
W pracy naukowej ks. Wojciecha możemy wyróżnić trzy nadrzędne nurty zainteresowań, a mianowicie historia liturgii w Polsce, zwłaszcza księgi liturgiczne, teologia liturgii i hymnologia oraz teologia pastoralna i mistagogia.
Studia podjęte przez ks. Danielskiego na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim nadały mu wymiar historyczny i skupiły jego pracę wokół postaci św. Wojciecha najpierw w pracy magistersko - licencjackiej zatytułowanej „Przedtrydenckie księgi liturgiczne diecezji polskich jako źródło dziejów kultu św. Wojciecha. Studium źródłoznawczo-liturgiczne.”, gdzie aby ją napisać podjął się zbadania licznych ksiąg liturgicznych sprzed Soboru Trydenckiego pod kątem historii kultu świętego. Przestudiował wtedy 154 kodeksy z 30 zbiorów rękopisów zarówno państwowych jak i kościelnych i określił ich pochodzenie, czas powstania oraz jakie miał zastosowanie liturgiczne. Dalsze poszukiwania związane były
z przygotowywaniem pracy doktorskiej również dotyczącej swego patrona, do której przebadał 215 rękopisów i 60 ksiąg liturgicznych z okresu przedtrydenckiego. Jak widać, podstawową materią badań ks. Wojciecha z zakresu historii liturgii były księgi liturgiczne. Jego praca naukowa bardzo wiele wniosła bogactwa, bowiem ukazała oryginalność polskich tekstów, tradycji i obrzędów liturgicznych, ale także ukazała czytelne powiązania zachodnich ośrodków liturgicznych z poszczególnymi diecezjami w Polsce. Ta znajomość liturgicznej przeszłości była bardzo pomocna, a nawet konieczna przy odnowie liturgii, ponieważ Konstytucja o Liturgii mówiła o tym, by „formy nowe wyrastały niejako organicznie z form już istniejących” (KL 23).
Praca doktorska na temat Kult św. Wojciecha na ziemiach polskich w świetle przedtrydenckich ksiąg liturgicznych. Studium historyczno - liturgiczne została obroniona w 1967 r. i przyjęta z wielkim zachwytem. Była to praca, która wyróżniała się ogromną pracowitością, dokładnością w zbieraniu i analizowaniu bardzo dużej ilości materiałów. Uznano ją za jedną z najlepszych polskich prac, dotyczącą historii kultu liturgicznego i zyskała sobie ogromne znaczenie, bowiem zbierała
i usystematyzowała oraz omówiła m.in. legendy brewiarzowe.
Prowadzone badania nad kultem św. Wojciecha były bardzo rozległe
i obejmują okres od średniowiecza do XVI wieku. W pracy przedstawione zostało wiele zagadnień dotyczących kultu świętego m. in. obchodzenia jego świąt i ich rozprzestrzeniania się w klasztorach i diecezjach, porównania polskich tradycji
z tradycjami czeskimi, węgierskimi i morawskimi, gdzie także czczono Wojciecha, przeanalizowane zostały dokładnie formularze mszalne i księgi liturgiczne, oficja brewiarzowe, a także ukazano wotywne formy kultu i polskie ośrodki twórczości liturgicznej i ich stosunek do kultu św. Biskupa.
Początkowo kult św. Wojciecha, jednego z głównych patronów naszej ojczyzny, ograniczał się tylko do Polski i Węgier, po najeździe Brzetysława w 1038 r. rozpowszechnił się na Czechy. Uroczystości ku czci patronów lokalnych do kalendarza świąt zatwierdzał biskup dla swojej diecezji. Podobnie czyniły zakony.
Ks. Danielski przedstawia nam dwa genezę dwóch obchodzonych świąt: Natalis
s. Adalberti oraz Translatio s. Adalberti. Tradycja nakazywała, aby główną uroczystość obchodzić w dies natalis, czyli w „dzień narodzin” dla nieba, w rocznicę męczeństwa, czy śmierci. I tak w Polsce ogłoszono je 23 kwietnia, jednak nastąpił pewien konflikt, bowiem Kościół Zachodni obchodził w tym dniu także uroczystość ku czci św. Jerzego bardzo popularnego wśród rycerstwa. Dopiero w XV w. święto to stało się obowiązkowym w całym kraju, a święto ku czci św. Jerzego przesunięto na dzień następny. Drugim świętem było Translatio, czyli przeniesienie relikwii, ale obchodzone w zależności kraju pod trzema datami. W tradycji polskiej był to
20 października, w czeskiej znacznie wcześniej, bo 25 sierpnia, natomiast węgierska mówi o 6 listopada. Autor dokładnie omawia te zagadnienia i skąd wzięły się zwyczaje tych dat i porównuje tradycje tych trzech krajów.
Bardzo dużą wartość ma kwerenda dotycząca tekstów liturgicznych o św. Wojciechu. Podzielił je na kilka grup takich jak: modlitwy mszalne, biblijne czytania mszalne, śpiewy, sekwencje oraz błogosławieństwo biskupie w dzień św. Wojciecha. Modlitwy zostały podzielone na dwie grupy: powstałe do końca wieku XIV oraz do początku XVI wieku. Przytacza je i omawia, gdzie były używane i w jakim okresie, na jakie święto, na podstawie jakiej innej modlitwy była zredagowana, gdzie się znajdują z sygnaturą włącznie, przedstawia ich rozwój. Nie pominął także zbiorów zakonnych, które także miały swój udział w rozwoju modlitw do św. Wojciecha. Najstarsze
a zarazem i najliczniejsze możemy znaleźć w zbiorach cysterskich.
Na szczególną uwagę zasługują sekwencje mszalne. Charakteryzowały się szczególną formą literacką; zaczynały się od wezwania do świętego, przedstawiała jego życie, a następnie przechodziła w modlitwę. Dlatego też sekwencje można zaliczyć do bardzo drogocennych źródeł ukazujących znajomość św. Wojciecha
i pojmowanie jego roli w poszczególnych okresach i środowiskach. W wyniku badań ks. Wojciecha Danielski ustalił prawdopodobne miejsce powstania poszczególnych tekstów, ich zastosowanie, a także sposób przedstawienia życia i postaci św. Wojciecha, a swoje wyniki zestawia z badaniami Kowalewicza. Prezentuje, jakie sekwencje były śpiewane, iż tylko w Gnieźnie, Poznaniu, Płocku i Krakowie był kultywowany śpiew własnej sekwencji o św. Wojciechu.
Ks. Danielski nie ograniczył swojej pracy naukowej do badań związanych
z kultem swojego Patrona. Podjął się także kwerendy i analizy polskich ksiąg liturgicznych. Nie zdążył jednak wszystkiego przygotować do druku z powodu przedwczesnej śmierci. Część opracowanych materiałów ukazała się w formie skróconej - w postaci haseł w Encyklopedii Katolickiej wydawanej przez KUL. Jako przykład mogą tu posłużyć takie hasła jak np.: Antyfonarze polskie, Brewiarz, czy Epistolarz i wiele innych. Hasła jakie opracowywał ks. Danielski do Encyklopedii dotyczyły nie tylko ksiąg liturgicznych, choć w głównej mierze, ale także prezentowały postacie, które wpisały się w karty historii Kościoła na przestrzeni wieków. Innym przykładem mogą być takie postacie jak Adam Świnka z Zielonej, Dziesięć Tysięcy Męczenników czy ks. Jan Adamecki przedstawiając pokrótce ich życie oraz w czym się wsławili. Ks. Wojciech przedstawiał także hasła związane
z poszczególnymi akrochstychami, sekwencjami, tytułów - Boża Rodzicielka. Wszystkie hasła zostały bardzo wyczerpująco opracowane. W sumie w „Encyklopedii Katolickiej” jest 160 haseł jego autorstwa. W pracach redakcji Encyklopedii uczestniczył najpierw jako konsultant, a od 1983 r. jako redaktor działu „Liturgika
i hymnologia”.
Ks. Wojciech pracował nad rozprawą habilitacyjną, jednak nie udało mi się jej dokończyć. Pierwotnie chciał skupić swoje badania wokół tematu „Święci jako wzorce osobowe w świetle tekstów liturgii godzin diecezji krakowskiej XIII - XVI wieku”. Opisał ponad 40 rękopisów, które nie były jeszcze skatalogowane, porównał zasób kalendarza świętych z tekstami własnymi. Na podstawie tego materiału opracował część haseł encyklopedycznych jak np.: Dobroczyńcy, Doktor Kościoła, Dziewice, Ewangeliści, Fundator Kościoła. Sporządził też listy świętych, jacy odbierali cześć, zebrał litanie i błogosławieństwa. Jednak materiał jaki zebrał
w diecezji krakowskiej został uznany za zbyt fragmentaryczny, dlatego też podjął dalsze wysiłki gromadzenia materiałów z ksiąg liturgii mszalnej, a także zestawić
z materiałami z Płocka i Wrocławia. Jednak nie przyniosło to zamierzonych efektów,
a jedynie kolejne zbiory Litanii do Wszystkich Świętych oraz błogosławieństw biskupich z 12 Pontyfikałów na większe uroczystości. W wyniku tych badań powstały dwa artykuły dotyczące agend i kancjonałów na Wawelu a także na temat „Pontyfikały polskie. Stan badań.”
Przynaglany przez Radę Wydziału na początku 1978 r. zaproponował przedstawienie pracy zatytułowanej „Przedtrydenckie księgi rękopiśmienne liturgii sakramentów i sakramentaliów w zbiorach polskich” w czerwcu br., gdyż materiał miał już wcześniej zebrany. Niestety ze względu na konieczność dokonania weryfikacji tłumaczeń hymnów Liturgii Godzin na zlecenie Komisji Liturgicznej Episkopatu oraz przez Komisję do spraw Duchowieństwa prac związanych z odnową rekolekcji kapłańskich a także studium psychoterapii dla osób duchownych, które zostało uruchomione przy KUL postępy w przygotowaniu habilitacji zostały zatrzymane. Nowa praca habilitacyjna miała być źródłoznawczą. Jej celem było ustalić zasoby i nazewnictwo badanych ksiąg, zestawić problemy badawcze zarówno dla muzykologów jak i liturgistów, uzupełnienie katalogu. Praca uwzględniała także polską literaturę, jaka jest tylko znana na temat prezentowanych kodeksów, czy tekstów, a także obcą w celu porównawczym. Byłaby dużym ułatwieniem nad kolejnymi badaniami w tej dziedzinie.
W międzyczasie ks. Wojciech zbierał materiały i przygotowywał kolejne hasła do encyklopedii. Przy tej okazji zasugerowano opracowanie katalogu rękopisów liturgicznych z Biblioteki Dominikańskiej w Krakowie z możliwością bezzwłocznego wydrukowania. Kodeksy z tej biblioteki w liczbie 102 to jeden z największych zbiorów w Polsce. Nie posiadał on kompletnego opisów i był w bardzo małym stopniu wykorzystywany do badań nad księgami. Prace nad skatalogowaniem prowadził
w chwilach wolnych, by ukończyć je w 1981 r. Przy okazji opracował zagadnienia, jakie wynikały z zawartości rękopisów dominikańskich, nie tylko z Krakowa, ale
w kraju.
Wyniki swych badań, aby zinwentaryzować rękopisy liturgiczne w polskich zbiorach niestety nie zdążył opublikować drukiem, pozostały w rękopisie. Jest to wielką stratą, bowiem zidentyfikował i opracował 752 rękopisy, w tym 395 manuskryptów diecezjalnych o pochodzeniu rodzimym oraz 257 zakonnych, 26 ksiąg diecezjalnych i 33 zakonnych spoza terenu kraju oraz sporą liczbę starodruków
i inkunabułów. Rezultaty dokonanej inwentaryzacji udało się ks. Danielskiemu zaprezentować na Międzynarodowym Kolokwium Historii Porównawczej Kościołów odbywającym się w Warszawie w dniach 27-29 X 1971 r. ogólną liczbę polskich zabytków liturgicznych ustalono na 840 rękopiśmiennych kodeków pochodzących sprzed Soboru Trydenckiego. Podano przy tym ich zestawienie według tytułów (zawartości liturgicznej), wieku powstania, własnością jakiej diecezji czy zakonu było. Dzięki temu ze zbioru rękopisów wydzielono 21 kodeksów pochodzenia czeskiego oraz morawskiego, należących do liturgii zakonnej lub diecezjalnej z terenów diecezji Pragi i Ołomuńca. Ks. Wojciech dokładnie opisuje te księgi liturgiczne pochodzenia czeskiego. Wśród tych rękopisów, jakie odnaleziono w polskich bibliotekach znaleziono ewangeliarze, mszały, pontyfikał, graduał, brewiarze, antyfonarze
i kalendarz. Wykazuje, iż trzy pochodzą sprzed okresu powstawania własnych ksiąg. Są to gnieźnieńskie perykopy ewangeliczne z końca XI w., nazywane Mszałem św. Wojciecha, tzw. Złoty Kodeks Pułtuski z katedry płockiej, zawierający Ewangelie do rozdziału dwudziestego drugiego Ewangelii Łukasza, oraz Ceremoniał i Pontyfikał Biskupi z XIV w. Teksty te zostały odsunięte od użytku kiedy to wydano księgi liturgiczne dla Krakowa.
Analizując rękopisy z Wawelu odkrył, że za wyjątkiem dwóch agend, znajduje się jeszcze siedem kodeksów nutowych bez opisów, a nawet właściwych tytułów. Dzięki swojej rzetelnej pracy ustalił ich właściwe nazwy oraz opisał je. Były to rękopisy z Biblioteki Kapitulnej w Krakowie. Ks. Wojciech wykazuje, że niektóre nazwy zaproponowane przez Polkowskiego są błędne i te kodeksy nie mogą nosić nazwy pasjonałów, gdyż jest ona zastrzeżona dla księgi czytań brewiarzowych
o świętych oraz zawierają nie tylko śpiewy Męki Pańskiej. Ne mogą też nazywać się profesjonałami, bowiem nie zawierają śpiewów na wszystkie procesje w trakcie roku. Są to więc kancjonały, agendy oraz agenda specjalna lub profesjonał. Wyniki swej pracy opublikował m. in. w artykule w RTK. Najbogatszym kodeksem w melodie
w zbiorach wawelskich okazał się „Cantionale Cracoviense” z połowy XV wieku, dotychczas nie wykorzystywany. Po raz pierwszy opublikowano też wtedy dwa teksty z Jutrzni na Wielki Piątek i Wielką Sobotę.
Do innych zainteresowań ks. Danielskiego możemy zaliczyć hymny kościelne. Było to związane z badaniami związanymi początkowo z postacią św. Wojciecha, a następnie powiązanymi z Brewiarzem. Ze zgromadzonego materiału udało mu się jedynie opublikować ponad 130 haseł Encyklopedii Katolickiej poruszających tematykę dawnych, jak i współczesnych hymnów oraz artykuł przedstawiający hymny maryjne w posoborowej Liturgii Godzin. Ukazał w nim rozwój zasobu, nowy zbiór oraz chronologię hymnów, a ich treść. Potrydencki Brewiarz Rzymski z reguły nie posiadał tekstów własnych na święta maryjne ze względu na dokonaną redukcje ogromnej ilości średniowiecznych tekstów. Dopiero
w późniejszym czasie (od XVIII w.) zaczęły one ponownie narastać. Sobór Watykański II podejmując się odnowy liturgii dokonał jej również w Liturgii Godzin, wprowadzając istotne zmiany i biorąc przy tym pod uwagę nowy kalendarz liturgiczny. Ułożono nowe zestawy hymnów do świąt i uroczystości maryjnych, uwzględniając przy tym ich hierarchię, gdyż do tej pory były one ułożone w sposób przypadkowy. Następnie ks. Wojciech podejmuje refleksję nad ich treścią oraz chronologią, dokonując ich gruntownej analizy. Zauważył, iż hymny mówiące
o Tajemnicy Wcielenia są używane do końca wieku VI. Maryja tam jest przedstawiana jako Dziewica, Matka Słowa Wcielonego; w kolejnym okresie (VII - IX w.) można już odnaleźć hymny zwrócone bezpośrednio do Matki Stworzyciela, nowej Ewy - Matki Łaski, chwalebnej Pani świata. Od X wieku pojawiają się hymny
z przeznaczeniem na konkretne święto maryjne. Te wszystkie hymny ukazują nam jak kształtowała się teologia Maryi; pokazywały także Jej postawy godne naśladowania.
Hasła w Encyklopedii Katolickiej dotyczące poszczególnych hymnów muszą być syntetyczne, nie mogą być zbyt rozbudowane, ale mimo to ks. Danielski podaje w każdym przypadku autora, czas powstania, przeznaczenie liturgiczne oraz jego treść. Jego badania w niemałej liczbie tekstów pozwoliły na uporządkowanie lub właściwe zdefiniowanie podstawowych informacji o nich.
Z zakresu teologii liturgii ks. Wojciech Danielski w sposób szczególny interesował się tematyką Eucharystii, roku liturgicznego, szczególnie Misterium Paschalnym oraz kultem świętych.
Szczególne miejsce w życiu ks. Wojciecha zajmowała Eucharystia. Nie tylko w nauce, ale także w życiu osobistym. Opracowania dotyczące Mszy świętej to nie sama interpretacja, lecz również zapis głębokich własnych refleksji i przeżyć.
W głównej mierze interesował się takimi aspektami jak: uczestniczenie w Eucharystii znakiem jedności, udziału w funkcji kapłańskiej, włączania się w Tajemnicę Paschalną, funkcji kapłana - celebransa, który poprzez gesty i słowa ma ukazywać postać Chrystusa, postawy wewnętrzne uczestniczących oraz właściwe formowanie postaw zewnętrznych w poszczególnych częściach Mszy św., by poprzez to ukazywać jej wspólnotowy charakter.
W artykule Sprawowanie „Pamiątki Pana” we wspólnocie Ludu Bożego, ks. Wojciech Danielski prezentuje i omawia Instrukcję o kulcie Tajemnicy Eucharystycznej, która podaje praktyczne normy dotyczące kultu eucharystycznego. Zwraca tutaj uwagę na kilka aspektów, a mianowicie pierwszy z nich wiąże się
z nazwą Mszy świętej. Używając określenia „sprawowanie Eucharystii” eliminujemy
z pojęć wiernych skojarzenie Eucharystii wyłącznie jako adoracja Najświętszego Sakramentu. Msza święta to Wieczerza Pańska, jest jednocześnie Ofiarą, Pamiątką Śmierci i Zmartwychwstania Chrystusa oraz świętą Ucztą.
Ks. Wojciech naucza, że wspólnota Eucharystyczna ma być znakiem jedności Ludu Bożego w Kościele. Dlatego też powinno wystrzegać się sprawowania dwóch czynności liturgicznych w tym samym czasie w jednym kościele, zwłaszcza
w odniesieniu do Eucharystii. Nie powinno się sprawować dwóch Mszy świętych
w tym samym czasie, gdy w jednej z nich uczestniczą wierni, aby nie powodować rozproszenia, podzielenia, wśród uczestniczących, głosić dwóch kazań, czy udzielać
w tym samym czasie w innym miejscu kościoła innych sakramentów, jak np. chrztu, czy małżeństwa. Takie bowiem postępowanie prowadzi do rozbijania jedności wspólnoty na poszczególne grupki. Nie powinno się też łączyć Mszy świętej
z naukami dla poszczególnych stanów, zawodów, ponieważ Najświętsza Ofiara nie powinna mieć charakteru elitarnego, lecz jej pełna jedność ukazuje się poprzez wspólne uczestniczenie osób z różnych stanów, w różnym wieku.
Kolejnym zagadnieniem poruszanym przez ks. Wojciecha jest jedność kapłanów z biskupem i między sobą, jako wyraz jedności kapłaństwa i jednej ofiary Chrystusowej. W sposób szczególny przejawia się to w czasie koncelebrowania Mszy świętej, o której Liturgista z Lublina tak często mówił. Jedyne zastrzeżenie co do tego, może być potrzeba wielu Mszy w ciągu dnia dla dobra i pożytku wiernych. Poprzez koncelebrę ukazana zostaje najbardziej odpowiednie wyrażenie jedności Ofiary i Kapłaństwa, a także umocnienie i wyrażenie więzów pomiędzy kapłanami. Kapłani powinni też starać się o udział wiernych w sposób świadomy, czynny oraz owocny. Kapłani powinni wybrać najlepszą formę uczestnictwa, która będzie odpowiadać potrzebie i korzyściom konkretnego zgromadzenia wiernych, jak np.: młodzieży, dzieciom, czy innym zgromadzonym grupom, a sposób sprawowania ma przekazywać wiernym odczucie świętości oraz jej zrozumienie, w którym przecież uczestniczy, poprzez właściwe gesty a także klarownie wypowiadane słowa, zwłaszcza Słowa Bożego, czy modlitw Kościoła. Oprócz tego świątynia powinna być oczywiście stosownie urządzona z odpowiednim wystrojem. Wszystko to ma pomóc
w świadomym przeżywaniu liturgii; ale by stawało się ono coraz bardziej owocne
i świadome wierni powinni zajmować miejsce należne w zgromadzeniu, a także znają swoje części, a poprzez udział, zwłaszcza w niedzielnej Eucharystii, włączać się
w przeżywanie Tajemnicy Paschalnej Chrystusa.
Jeśli ktoś rozważnie uczestniczy w Eucharystii to według ks. Danielskiego prowadzi to do wykształcenia kilku postaw, zależnych od części sprawowanej Mszy św. jak np.: w czasie obrzędów wstępnych możemy wykształcić w sobie postawy gromadzenia się i pojednania, postawę słuchania w trakcie liturgii słowa, ofiarowanie, może być dla as świetną okazją do nauki miłości czynnej, Modlitwa Eucharystyczna to szkoła wdzięczności a także ofiary, a dzięki Komunii świętej pogłębiamy wzajemną jedność.
W lutym 1969 r. ogłoszono reformę roku liturgicznego i kalendarza rzymskiego, która weszła w życie od początku następnego roku. Ta reforma miała na celu przywrócenie właściwego kierunku przeżywania najważniejszych wydarzeń jakimi jest Tajemnica Paschalna Chrystusa, bowiem przez wieki została ona przesłonięta wielorakimi świętami i nabożeństwami. Uczył, że rok liturgiczny jest to droga. Zaczyna się w jednym, konkretnym miejscu, ma określone etapy i prowadzi do określonego celu. Dlatego potrzebne było jasne ukazanie dorocznego obchodu Misterium oraz iż wierni powinni się z nim jednoczyć w ciągu roku. Nowe oblicze ujrzał nie tylko kalendarz powszechny, ale również partykularny i diecezjalny. Ograniczono liczbę obchodów świąt typu dewocyjnego, czyli takich, które były wprowadzane na prośbę zakonów, czy władców pod koniec XVII wieku, odtąd miały pozostać tylko w kalendarzu partykularnym, a w Mszale Rzymskim przeniesiono je do Mszy wotywnych. Niekiedy przesunięto ich datę na dzień narodzin dla nieba lub w jej pobliżu, dokonano analizy krytycznej, w wyniku której święci nie posiadający historycznego podłoża dokumentującego istnienie kultu ich osoby, zostali usunięci
z kalendarza. Pozostawiono jedynie wspomnienie św. Cecylii i św. Krzysztofa ze względu na starożytne świadectwa ich kultu. Dokonano nowego wyboru świętych zwracając uwagę na równowagę geograficzną jaki historyczną, tworząc swoistą uniwersalizację, bowiem do kalendarza włączono męczenników z każdego kontynentu; uporządkowano tytuły świętych. Spośród tradycyjnych pozostawiono tylko: Ewangelista, Apostoł, Męczennik oraz Dziewica; od tej pory też dokładnie określa się stopień w hierarchii kościelnej, przynależności do danej rodziny zakonnej, a także pominięto tytuł: Król, mówiąc jedynie np.: św. Stefan Węgierski.
Ks. Wojciech w swoim artykule oprócz kwestii dotyczących zasad tworzenia nowego kalendarza ukazuje, iż każda diecezja powinna mieć swój własny kalendarz uwzględniający lokalnych świętych, patronów diecezji i katedry, prezentuje tabelę pierwszeństwa uroczystości, świąt i wspomnień, a także ukazuje na jakie trudności napotkał kalendarz dla diecezji polskich. Opracowany i ogłoszony on został już w 1963 r. według zasad odnowy należało więc dostosować go do kalendarza powszechnego, a więc trzeba było wziąć pod uwagę polskich świętych włączonych do kalendarza powszechnego, przesunąć daty, czy też ograniczenie obchodów liturgicznych lokalnych świętych, albo poddanie ich krytyce historycznej. Podobnie jak w kalendarzu powszechnym zachowano kult Cecylii i Krzysztofa, w kalendarzu dla diecezji polskich zachowano kult św. Barbary, posiadający świadectwa od XII wieku i ciągle żywy.
Ks. Wojciech Danielski w „Biuletynie Odnowy Liturgicznej” przedstawia dlaczego potrzebna jest reforma roku liturgicznego oraz jak ma wyglądać odnowiony rok liturgiczny. Wykazuje, że powinien on ukazywać Tajemnicę Paschalną jako najważniejsze święto chrześcijan przypominające Paschę Chrystusa oraz, że do uroczystego świętowania przygotowujemy się przez cały rok liturgiczny. Jednak nadmiar świąt może doprowadzić do braku wyraźnego wskazania do czego mają nas prowadzić wydarzenia przeżywane w ciągu roku liturgicznego. Dzięki temu wierni poprzez wiarę, nadzieję i miłość mieli coraz mocniej jednoczyć się
z całym Misterium Chrystusa rozciągniętym na cały rok. Najpierw przez dzień liturgiczny uświęcony sprawowaniem Eucharystii oraz przez Liturgię Godzin, czyli niedziele i uroczystości (rozpoczynające się wieczorem poprzedniego dnia) oraz różnorakiej wagi obchody ku czci nie tylko Chrystusa, ale także Najświętszej Maryi Pannie i Świętych (trwające od północy do północy), by z kolei przedstawić poszczególne okresy roku. Ukazuje podział obchodów na uroczystości, święta oraz wspomnienia i prezentuje jak mają być celebrowane. Następnie przedstawia poszczególne cykle roku zaczynając od Triduum Paschalnego i okresu Paschalnego, okres Wielkiego Postu, następnie okres Narodzenia Pańskiego, Adwentu kończąc na okresie pozostałym w ciągu roku. Na koniec przedstawia swoje refleksje na temat terminologii dotyczącej świąt oraz spraw duszpasterskich. Zwraca między innymi uwagę, iż aby kształtować nową świadomość potrzeba przejrzeć nazwy okresów liturgicznych i uroczystości. Proponuje, żeby np. Okres Wielkanocny nazywać Paschalnym, Wielki Post lepiej byłoby nazywać okresem Czterdziestu Dni Przygotowywania, bo przecież codziennie postu i tak się nie zachowuje, a jego celem jest przygotowanie, Boże Narodzenie na Narodzenie Pańskie, a czas Adwentu nazwać czasem Oczekiwania. W przypadku świąt akcent należy przesunąć np.: z „Trzech Króli” przesunąć na „Objawienie Pańskie”, „Boże Ciało” na „Najświętszej Eucharystii”.
W wyniku odnowienia kalendarza świętych należało również odświeżyć litanię do wszystkich świętych. Ks. Danielski uważał, że najlepiej byłoby używać nazwy „litania świętych” unikając zwrotu „do wszystkich”. Dalej ma ona trzy wersje różniące się długością, ale należało zwrócić uwagę, by nie było powtórzeń, zezwolić na wielość form, odświeżyć wybór świętych, pozwolić konferencjom biskupów na jej miejscową adaptację oraz uprościć udział wiernych w niej poprzez odpowiedzi. Do tej pory najstarszym świętym w litanii był św. Franciszek z Asyżu, dlatego też postanowiono dodać świętych z czasów bardziej współczesnych, dodać ważniejszych świętych ze Wschodu oraz ze Starego Testamentu, a wyłączyć legendarnych świętych. Wprowadzono wielość form litanii z możliwością dodania wezwań świętych związanych z wspólnotą lokalną czy też wezwań związanych z bieżącymi potrzebami
i problemami wiernych, ale nie wolno zmieniać schematu powszechnego, poprzez co Litania Świętych staje się bliższa życiu danej społeczności. Ks. Wojciech przedstawia propozycje odnowy polskiej litanii oraz, iż powinno być wskazane miejsce, gdzie można dodać innych świętych. Także wezwania błagalne z III i IV części litanii zostały zreformowane w duchu soborowej odnowy.
Z rokiem liturgicznym związane są także błogosławieństwa. Również te należało dostosować tak, aby umożliwić czynne i świadome uczestnictwo w nich wiernych uwzględniając obecne warunki życia. W „Biuletynie Odnowy Liturgii” ks. Danielski szeroko omówił tę problematykę. Ukazuje związane z nią problemy, że najpierw trzeba skupić uwagę na błogosławieństwach łączących pracę ludzką
z Bogiem czy też z tymi, które wzmacniają charakter rodzinnego życia chrześcijańskiego a także dokonać rewizji błogosławieństw i przedstawia nowe propozycje tekstów liturgicznych do takich błogosławieństw jak błogosławieństwo kredy i kadzidła z Uroczystości Objawienia Pańskiego, pokarmów wielkanocnych, ziół i wianków w czwartek po Bożym Ciele, owoców i wieńców w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (Matki Bożej Zielnej), ziarna i nasion przeznaczonych do siewu w święto Narodzenia Maryi Panny (Matki Bożej Siewnej), czy też przygotować nowe ich formuły.
Nauka o liturgii nie może się kończyć tylko na aspekcie historycznym, ale nie może być też odwrotnie, skupiając się na analizie teologicznej współczesnych liturgii. Musi w sobie skupiać oba te aspekty, gdyż jest ona centrum życia całego Kościoła,
a przez to poszczególnych wiernych. Działalność duszpasterska Kościoła jest nierozerwalnie związana z liturgią, to z niej w pierwszej kolejności wierzący nabierają ducha prawdziwie chrześcijańskiego. Tą funkcją duszpasterską liturgii czyli zbliżającą do Boga przez poznanie Go i uświęcenie podczas świętych obrzędów podejmuje liturgika pastoralna. Z zakresu liturgiki pastoralnej ks. Danielski w sposób szczególny zajmował się takim zagadnieniami jak Msza święta, rok liturgiczny, liturgia sakramentów, czy też śpiew liturgiczny. Ks. Wojciech bardzo zatroskany o właściwe podejście i rozumienie liturgii. Był współredaktorem podręcznika do nabożeństw
w Archidiecezji Warszawskiej zatytułowanym „Służba Boża”.
Z zagadnień dotyczących Eucharystii z zakresu liturgiki pastoralnej można wskazać m.in. troskę o czytania mszalne. Ukazuje jak należy korzystać z nowego lekcjonarza, tzw. okolicznościowego, który dla diecezji polskich ukazał się w 1968 r. Najpierw w swoim artykule przedstawia najpierw jego podział na poszczególne działy, a właściwie zbiory lekcjonarzy, jak np.: żałobny, ślubny, o Najświętszym Sercu Jezusowym. Następnie ukazuje jak należy dokonywać wyboru czytań, bowiem czytania są ułożone według kolejności ksiąg, pozostawiając tym samym ogromną swobodę doboru odpowiednich, by były odpowiednio do siebie i do konkretnej sytuacji dopasowane; by na koniec zaprezentować w oparciu o własne doświadczenie klika sugestii doboru czytań z lekcjonarza ślubnego, czy lekcjonarza o Najświętszym Sercu Jezusa.
Ks. Danielski opracował propozycje czytań biblijnych z racji Bierzmowania wraz z wprowadzeniami. Wraz ze swoimi studentami pracował także nad doborem czytań podczas Eucharystii za zmarłych. Te propozycje harmonizacji i wprowadzeń zostały opublikowane w RBL. Zależało mu także na świadomym uczestnictwu zarówno wiernych jak i celebransów.
A z nią nierozerwalnie łączy się mistagogia, czyli wtajemniczanie
w sprawowane misterium Chrystusa. Jest to przejście od tego, co widzialne do tego, co niewidzialne, by móc świadomie i przez to owocnie uczestniczyć w liturgii.
Ks. Danielski był znakomitym mistagogiem i świetnie rozumiał liturgię pastoralną.
Ks. Chlewiński wspominał, iż Liturgia nie była dla niego żadnym rytuałem, czy ceremoniałem, lecz systemem widzialnych znaków, które uobecniają Tajemniczą Rzeczywistość Wiary, prowadzącą nas do zbawienia. Eucharystię, sakramentalne uobecnienie Śmierci i Zmartwychwstania Jezusa, była dla niego ośrodkiem życia wewnętrznego. Przez swą postawę potrafił uczyć innych jak ją cenić i rozumieć. Jego mistagogia była serdeczna, pełna uśmiechu i ciepła, rozpromienionej twarzy. Nie mógł ukryć tego, co kryło jego serce, odbijała to twarz; był tym, co spełniał. To właśnie liturgia jest zwornikiem jego duchowego bogactwa oraz aktywności duszpasterskiej. Jest formą życia Ludu Bożego, sprawującego misterium. Jednocześnie nie udawał świętego, nie lubił sztuczności.
Boskie rzeczywistości zbawcze są w liturgii jak ukryte skarby. Ich odkrycie
i użyczenie nakłada na celebransa konkretne zadania. Nie może być tylko przewodniczącym liturgii, ale również mistagogiem, wprowadzającym wspólnotę
w pełne zrozumienie misterium Jezusa. Lecz wpierw sam musi dobrze rozumieć ducha celebracji liturgicznych, ich strukturę oraz teologię, aby wprowadzać wiernych
w zrozumienie tej tajemnicy liturgii zarówno teoretycznie jak i praktycznie, pomagając im w ten sposób także w osobistej przemianie życia. Jego zadaniem jest bowiem przechodzenie „od tego co widzialne, do tego co niewidzialne, od znaku do tego co on oznacza, od sakramentów do misteriów” (KKK 1075).
Ks. Wojciech rozumiał liturgię nie przez pryzmat zbioru przepisów, nakazów ale jako dzieło historio zbawcze z całym jego kontekstem eklezjalnym. Doskonale rozumiał znaczenie form nowego oddziaływania duszpasterskiego za pośrednictwem liturgii. Miał świetną wyobraźnie i umiał rozpoznawać znaki czasu. Uważał, że formacja liturgiczna nie może kończyć się tylko na poznaniu sztuki celebracji i zrozumienia rytów, ale też nie może tego pomijać, a także iż każdy celebrans poprzez swoją posługę powinien ożywiać wymiar tej formacji. Staje się on, przez wypełnianie zadań mistagoga, przekaźnikiem duchowego smaku Służby Bożej oraz wpływa na otwarcie serc wierzących na wewnętrzne zrozumienie celebracji.
Specjalną dbałością otaczał ks. Wojciech celebrację sakramentów. Twierdził, iż są one najważniejszym nurtem życia Kościoła i zabiegał o ich właściwe sprawowanie, biorąc przy tym pod uwagę całe ich bogactwo i moc znaków. Dlatego też zalecał aby w parafiach, jak i małych wspólnotach otaczano je szczególną troską
i dbałością.
Tajemnica liturgii nie powinna pozostawać bezowocna w życiu człowieka, lecz codziennie przynosić plon, gdyż idąc za Chrystusem naśladuje Go, wpatrując się ponadto w przykłady świętych. Powinna być źródłem radości w służbie drugiemu człowiekowi i pogodą ducha w trudnych chwilach życia. Chrześcijanin przeniknięty duchem liturgii jest wezwany do zachowania tego ducha w codziennym życiu, a także do dziękczynienia. Tak to właśnie przeżywał ks. Danielski: „Uczę się przyjmować
z rąk Jego [Boga] niepowodzenia z wiarą, że mają sens (od paru lat mówię to
w modlitwie porannej do Chrystusa Sługi). Dziękuje za takie serdeczne odnalezienie mojego Pana i Przyjaciela, Jezusa Chrystusa: w adoracjach, w dobrych i bliskich ludziach, których otrzymałem, nade wszystko w świętych znakach Słowa Bożego, które są mi tak drogie, że sensu poza tym nie widzę: w nauczaniu i pisaniu na KUL,
a w praktyce zwłaszcza w KUL-owskim kościele akademickim (wspólnota niedzielna godziny 11, kiedyś co dzień 7.30, niezwykła wspólnota Triduum Paschalnego i wielkich dni KUL-u, także pogrzebów) i w oazowych spotkaniach, zwłaszcza moich ukochanych jednomyślnych Braci - kapłanów, wreszcie moich Bliskich Wędrowców znad Jeziora
i z Izabelina - moich utęsknionych Braci, do których idę już tak długo, w Tyńcu.”
Rozdział III
Wybrane zagadnienia teologiczne w pismach
ks. Danielskiego
Ks. Danielski podejmował wiele zagadnień, które związane były w sposób szczególny z Ruchem Światło - Życie. Jednym z nich było szerzenie ideałów Nowego Człowieka i Nowej Kultury mocno zakorzenionych w charyzmat Ruchu oraz będących także tematami formacji rocznej w 1983 r. i 1985 r. Ta problematyka została przedstawiona w oparciu o wybrane homilie oraz inne publiczne wystąpienia ks. dra Wojciecha.
Ks. Wojciech najpełniej całym sobą pokazywał i uczył bycia nowym człowiekiem, żyjącym nową kulturą. To nie były puste słowa, ale potwierdzone przykładem swojego życia. Był prawdziwym i odpowiedzialnym wychowawcą. Wiedział, że to jest tylko w mocy Bożej i trzeba wykazywać się niezmierną delikatnością. Uważał, że „nowego człowieka w Duchu Świętym, w mocy Jezusowej kształtujemy równocześnie z wielkim drżeniem, z wielką bojaźnią, stając przed tajemnicą sumienia ludzkiego, któremu musimy nadać zasadnicze ustawienie.
Z wielkim lękiem nie tylko wobec tajemnicy Bożej, którą niesiemy, ale i tajemnicy człowieka. I Chrystus da dość mocy, jeżeli tylko będziemy Jemu poddani.
Nowy człowiek wchodzi w nową wspólnotę z Bogiem i z braćmi, a jego zadaniem jest szerzenie nowej kultury we wszystkich dziedzinach życia. Budowanie takiej kultury to długi proces, biorący swój początek od wewnętrznej przemiany człowieka. Aby móc to czynić musi być wolny, musi być wyzwolony przez Chrystusa. Nowa kultura charakteryzuje się nowym stylem życia, m.in. podejmując abstynencję od alkoholu i tytoniu związane z Krucjatą Wyzwolenia Człowieka. Ks. Wojciech Danielski mówił, że „Krucjata jest to walka o każdego człowieka z szatanem, przeciwko szatanowi. Jest to wydzieranie każdego człowieka szatanowi, wydzieranie go złu, jest to wyprowadzanie człowieka na wolność. I ta wolność promieniuje z ludzi wyzwolonych na tych, którzy jeszcze są w niewoli nałogu. Promieniuje na tych, którzy są uzależnieni od obyczaju alkoholowego, od narkotyków, od opinii ludzkiej, którzy nie są wolni, bo się boją.”
1. Nowy Człowiek
Słysząc pojęcie „Nowy Człowiek”, zwłaszcza jeśli słyszy się go po raz pierwszy budzi się w nas zastanowienie któż to jest, jak można się stawać takim nowym człowiekiem nawet mając już czasem niemało lat. Otóż pod tymi słowami kryje jedno podstawowych pojęć określających się ideał wychowawczy Ruchu Światło-Życie, którego zadaniem jest formowanie dojrzałego chrześcijanina jako nowego człowieka w Chrystusie. Natomiast starym człowiekiem określa się tego, który jest oddzielony od Boga, żyje w grzechu, rozbity wewnętrznie, zamknięty w swych egoistycznych celach. Nowy człowiek jest człowiekiem wspólnoty: złączony zarówno z Bogiem jak i z braćmi. To człowiek odnowiony przez Boga. Doświadczył on odkupienia w Chrystusie oraz jego owocu, jakim jest miłość agape.
Ks. Wojciech mówił, że Nowy człowiek w Chrystusie, to nie jest „twórczość od zera”. Każdy będzie tworzył własną syntezę przypatrując się, jak to robią inni. Dlatego potrzebni nam są mistrzowie, z których moglibyśmy czerpać wzór. Mogą nimi być święci, ale także osoby nie wyniesione na ołtarze, osoby, które niekiedy żyją obok nas. Do takich osób możemy zaliczyć również niego, a dzięki wsłuchiwaniu się w jego słowo, możemy zobaczyć jak on sam dążył do tego, aby z każdym dniem coraz pełniej stawać się nowym człowiekiem oraz jak dopomagał innym kroczyć do tego ideału poprzez wyciąganie pomocnej dłoni, czy też sposób traktowania innych. W każdym starał się dostrzec dobro.
Tematykę nowego człowieka ks. Wojciech podejmował niejednokrotnie
w trakcie homilii, czy innych wystąpień, np.: związanych z formacją w Ruchu Światło - Życie, opierając swoje rozważania na tekstach biblijnych. Zwykł zawsze mówić, „tak odczytałem i tak się dzielę”. Ukazuje nam, iż musimy być świadomi wizji nowego człowieka, aby takiego kształtować. Chrystus musi być dla niego Światłem
i Życiem. Uczestnik oazy powinien go dostrzegać w animatorze, moderatorze,
w bliźnim; będzie to widoczne w sposób szczególny w codziennym życiu, codziennych czynnościach. Musi on być ukształtowany z wielkim drżeniem i bojaźnią, bowiem w stajemy w obliczu ludzkiego sumienia, które należy ukształtować we właściwym kierunku, a także z lękiem wobec tajemnicy człowieka i tajemnicy Boga, który ma ogromną moc przemiany, jeśli tylko Mu się poddamy.
W Liście do Rzymian święty Paweł przedstawia tajemnicę starego
i nowego człowieka, który zamknął się na Boga, następnie zaczyna rozumieć, że sam nie jest w stanie nic uczynić, lecz „przez posłuszeństwo wiary” może otrzymać łaskę uwolnienia go z więzów grzechu. Jednak ból spowodowany słabością własnej woli, która pragnie dobra, lecz czyni inaczej woła o wyzwolenie. To wołanie następnie przechodzi w zachwyt nad nadzieją, ponieważ dzięki prawu Ducha jesteśmy wyzwoleni z prawa grzechu oraz śmierci i jesteśmy w stanie żyć w według Ducha
i stawać się synami Bożymi, aż po uczestnictwo w chwale Chrystusa a wyrazem tego będzie oddanie całkowicie życia Bogu na ofiarę.
Ks. Wojciech pokazuje, że aby stać się nowym człowiekiem potrzebny jest systematyczny wysiłek „zadawania śmierci temu, co przyziemne”, porzucanie tego wszystkiego, co jest złe, grzeszne, oraz kroczenie drogą prawdy i coraz głębsze poznawanie Boga. W ten sposób przywdziewamy szatę nowego człowieka
i powinniśmy go w sobie ciągle odnawiać, bowiem zostaliśmy stworzenia na podobieństwo Boga. Wiadomą rzeczą jest, iż to nie jest proste i będzie to nieraz sporo wysiłku kosztować. Może być nawet codziennym męczeństwem, niekoniecznie od razu oddaniem życia, gdyż do takiej decyzji potrzeba dojrzeć.
Nowy człowiek kieruje się w swoim życiu Drogowskazami Nowego Człowieka, czyli dziesięcioma zasadami - krokami ku dojrzałości chrześcijańskiej
w formacji Ruchu Światło - Życie. Powinien charakteryzować się pewnymi cechami. Możemy do nich zaliczyć między innymi bycie światłem dla innych, znakiem, który będzie niejednokrotnie budzącym sprzeciw, potrafią dokonywać właściwych wyborów, ciągle troszczyć się o naszą przemianę, która będzie widoczna, podejmować się posługi innym.
Co to znaczy, że nowy człowiek ma być znakiem światłości? Światłością dla wszystkich narodów, również tych pogańskich, jest Jezus. Oświeca ona każdego człowieka od chwili jego przyjścia na świat. Chrystus - Światłość jest dla nas propozycją, aby uwierzyć i pójść za Nim, jak Mędrcy ze Wschodu. Odpowiedzią na światłość powinno być chęć zobaczenia i jej, pójścia za nią i poszukiwanie co może ona oznaczać. Przyjąć światłość oznacza więc przyjąć Boga. A temu, kto Go przyjął dało moc, by się mógł się stać dzieckiem Bożym. Przyjąć światło, to jakby oddać siebie na ofiarę. Tak jak świeca się spala, maleje, dogasa, tak podobnie jest z naszym życiem.
To Chrystus jest światłem, ale nie możemy się tylko na tym zatrzymać, wszystko to, co przyniósł ze sobą, czyli Objawienie, ma nas przenikać, jak światło, ma wchodzić w nasze życie, a my mamy je dalej przekazywać, zważając na słowa Jezusa „Wy jesteście światłem świata” (Mt 5,14) oraz „Tak niech świeci światłość wasza przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre czyn i chwalili Ojca, który jest w niebie”
(Mt 5,16). Do nas należy zadanie roznoszenia światłości Chrystusa, tym którzy do Niego nie doszli każdego dnia, tym którzy żyją w ciemności. Może być niesione wielokrotnie, aż w końcu przeniknie człowieka i uwierzy.
Specyficzną i jakże głęboką symbolikę ma świeca, dająca nam światło.
W pierwszej kolejności symbolizuje nam Chrystusa, dlatego też zapalając ją mówimy „światło Chrystusa”. W trakcie liturgii Wigilii Paschalnej jest ona uroczyście wnoszona do świątyni przy tych właśnie słowach. To światło Jezusa, rozświetla mroki ciemnej świątyni, przekazując go innym, by objęło ono wszystkich. Ale to nie jej jedynie znaczenie, posiada ona ich wiele. Jest także znakiem działania Ducha Świętego w naszym życiu, oznaką naszej wiary, tego, iż przyjęliśmy Chrystusa, czujności i czuwania oraz gotowości na kolejne spotkania, poprzez które coraz bardziej przyjmuje Syna Bożego. Kiedy gromadzimy się na modlitwie przy świecy, ukazuje nam ona gorliwość i chęć trwania przy Chrystusie, a w trakcie adoracji naszą chęć trwania przy Nim. To także symbol oddawania życia Jezusowi, by Jego światło przenikało nasze życie.
Bóg wychodzi na spotkanie z człowiekiem, chce mu się ofiarować. Nowy człowiek to ten, kto wyciąga ręce i przyjmuje ten dar, przyjmuje Boga. Przez to staje się znakiem dla innych, znakiem, któremu będą się sprzeciwiać, gdyż przyjął Chrystusa. Wie, iż dzięki takiej swojej decyzji, rozpoczyna się dla niego czas powstawania odnowionej godności człowieka, a tych zaś co się sprzeciwią do upadku, gdyż ten sprzeciw oznacza uleganie temu, kto powiedział, iż to „nieprawda, że Bóg chce, abyście byli szczęśliwi”, szatanowi. Z tego właśnie powodu taki ból przeszył Maryję jak i każdego, kto całym sobą przyjął Jej Syna. Ten kto prawdziwie przyjął Syna Bożego, tego który jest Ewangelią, sam chce stawać się Dobrą Nowiną dla innych, chce ich przyprowadzać do Jezusa.
Nowy człowiek, to człowiek, właściwego wyboru. Wśród wielu propozycji musimy wybierać tę lepszą, gdyż sami jesteśmy wybrani - przeznaczeni do naśladowania Chrystusa i będziemy wybierani podczas Bożego sądu. Każdego dnia musimy umieć rozeznawać co wybrać w konkretnej chwili, co będzie lepsze, aby
w tym ostatnim dniu zostać również wybranym przez Boga. Każdego dnia zastanawia się czego oczekuje od niego Bóg według tego postępuje.
Kolejną cechą charakteryzującą prezentowaną postawę jest przemiana. Przemiana z postawy podobnej do zachowania uczniów w Ogrojcu: „a oni spali”.
Przemieniająca moc modlitwy. Jezus przemienia się wobec uczniów właśnie gdy się modlił. Podobnie i my modląc się, pokazujemy naszą tęsknotę za Niebieską Ojczyzną, w której jest nasze miejsce oraz wypowiadamy naszą tęsknotę, kiedy Pan „przekształci nasze ciała podległe zniszczeniu” na wzór swojego „chwalebnego ciała” (Flp 3,20).
Przemienionego człowieka można już tutaj na ziemi oglądać, tak jak Sanhedryn oglądał przemienionego, Szczepana (Dz 6,15), czy też świętych, którzy nas poprzedzili w drodze do Ojczyzny, czy żyjących między nami. Patrząc na nich możemy z nich czerpać wzór życia, abyśmy potrafili Ks. Wojciech mówił, że „człowiek zharmonizowany z Bogiem, człowiek przemieniony, to nie stanie się dopiero po zmartwychwstaniu. Już n a tej ziemi przemienione będą moje oczy, gdy nie będą umiały już patrzeć pożądliwie, jeśli oddam je Chrystusowi. Już na tej ziemi przemienione będą moje ręce, już, jeśli nie będą się wyciągały do czynienia złego. Już na tej ziemi przemienione będą moje usta. I to będzie doskonałość człowiecza w całej naszej istocie”.
Kolejną cechą nowego człowieka jest chęć poświęcenia swego życia na służbę innym. W Ruchu Światło - Życie wyraża się to poprzez diakonię. Bo przecież „nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie… Należymy do Pana” (por. Rz 14, 7-8). Całe nasze życie powinno być ukierunkowane na Pana, a nie tylko ostatnie chwile. Jesteśmy powołani do diakonii, służby Panu, musimy umieć odczytać do czego jesteśmy powołani, do jakiej służby Pan Bóg go uzdolnił, jest bowiem tak wiele możliwości. Trzeba starać się, aby wybrać tę najwłaściwszą, ale nie można zwlekać całe życie z odkryciem powołania, bowiem Bóg chce, by oddać się Mu szybko, kiedy jest się jeszcze młodym. Człowiek swą pełnię człowieczeństwa osiągnie wówczas, kiedy uczyni z siebie dobrowolny, bezinteresowny dar z siebie (por. KDK 24).
Nowy człowiek powinien charakteryzować się pewnymi postawami życiowymi. Powinien być jak człowiek przyjmujący strój zakonny, czy sutannę. Odbywało się to w sposób uroczysty w zależności od zgromadzenia, czy rejonu Polski a przy tym wypowiadano słowa: „niech Pan zdejmie z ciebie starego człowieka, z jego uczynkami i niech przyoblecze cię w nowego człowieka stworzonego przez Boga
w sprawiedliwości i prawdziwej świętości”. Symbolika nowego stroju wstępując na nową drogę życia ma ukazywać, że za zmianą stroju musi iść zmiana życia, porzucenie tego, co było stare, człowieka zmienionego, nawróconego, podejmującego wysiłek stawania się nowym człowiekiem. Nową, białą szatę otrzymuje się także
w czasie chrztu świętego. Taką szatę chciałoby się również otrzymywać w czasie spowiedzi, by mieć zewnętrzny, widoczny znak, tego co się dokonało. Tylko, że to człowiek ma być znakiem dla innych, a nie mieć na sobie znaku dla siebie. Ma być żywym świadectwem, że jego życie się przemieniło, że zostaliśmy uwolnieni od zła do tej pory przez nas popełnionego, zostaliśmy przemienieni w nowego człowieka. Właśnie postawą życia mamy ukazywać, że jesteśmy nowym człowiekiem, a nie zewnętrzną szatą; w stylu codziennego naszego życia inni powinni dostrzec Chrystusa, a dzięki sakramentowi pojednania możemy ciągle uczyć się przemieniać nasze życie.
Nikt z nas nie żyje tylko dla siebie. Żyjemy i umieramy dla Boga, a Jego chwałą jest, aby człowiek żył pełnią swej godności, którą odnajduje w odkupieniu
i uświęceniu, przynosząc w Duchu Świętym owoce i stając się uczniem podobnym do swego Mistrza, Jezusa Chrystusa w posłuszeństwie Bogu Ojcu. Właśnie wtedy, kiedy coraz bardziej człowiek staje się podobny do Jezusa, coraz bardziej dopełnia swoje człowieczeństwo. Chrześcijanin sam sobie nie wybiera śmierci, nie zadaje cierpienia, ale powinien je zaakceptować i przyjąć, jaki czas wybrał dla niego Bóg i powinien być gotowy na tę chwilę spotkania z Nim. Ale może Bogu ofiarować to cierpienie jakie go spotkało, niepowodzenia, może to uczynić Krucjatą za innych.
Nowy człowiek, to człowiek dźwignięty z niemocy. Dlatego też sam doświadczywszy tego, powinien pomagać innym się podnieść, ponieważ staje się nowym człowiekiem, a jednocześnie bardzo dobrze rozumie znajdujących się
w podobnej sytuacji. Podniesieni często już z beznadziejnej sytuacji, kiedy już sami nie byli w stanie powstać. To podźwignięcie łączy się podjęciem „nowego sposobu życia” (Ef 4, 14 - 6,9). Życie zarówno osobiste jak i społeczne nowego człowieka, wzrastającego ku pełni Chrystusa staje się inne, ale jest ono możliwe dzięki umocnieniu płynącemu z łaski. Jest on „bogaty w miłosierdzie” wobec innych. Pomaga im powstać, wyzwala ich, a przy tym sam wzrasta i pomaga innym wzrastać. Jest wolny i jest znakiem nadziei, dla tych, którzy są zniewoleni, staje się odbiciem Jezusa - Wybawiciela. Taki człowiek potrafi wiele zdziałać, bowiem „nauczył się Chrystusa”.
Nowy człowiek to człowiek podobny do Ananiasza z Damaszku, którego Pan posłał do Szawła, by zaniósł mu Dobrą Nowinę, uzdrowienie oraz łaskę chrztu. Nie było łatwym zadaniem iść do domu, gdzie przebywał oślepiony prześladowca, by go uzdrowić i napełnić Duchem Świętym. Żeby takiego czynu dokonać, trzeba bezgranicznie zaufać i być posłusznym Bogu, trzeba mieć ogromną wiarę, by pójść do prześladowcy z darem od Boga. Ale postępowanie Ananiasza ukazuje nam, że nawet do osoby wyrządzającej do tej pory ogromne zło można pójść w duchu braterstwa, kiedy nam Syn Boży ukaże, że go nawraca, że czyni go już nowym człowiekiem. Stajemy się narzędziem wobec takiej osoby, możemy sprawić, iż przejrzy, a Chrystus może z niego uczynić jeszcze większym narzędziem od nas. Nowy człowiek ma być takim Bożym narzędziem, jak Ananiasz, które ma pokazać Jezusową miłość przekazywaną przez Kościół człowiekowi nawróconemu przez Chrystusa.
Znakiem jaki wyróżnia nowego człowieka jest kwestia podchodzenia do spraw związanych z ciałem, o których najtrudniej jest rozmawiać. Święty Paweł uważa, że to jest pierwsza cecha wyróżniająca tych, którzy przyjęli głoszone słowo
i wzywa „stawajcie się coraz doskonalszymi”, wypełniali dane nakazy, m.in. powstrzymywali się od rozpusty, utrzymywali ciało w świętości i czci, a nie
w namiętności. Mamy swoje ciało, innych traktować z pełną godnością, chociażby
w patrzeniu na drugiego człowieka. Zostaliśmy powołani do świętości, nie zaś nieczystości, a kto tego nie przyjmuje odrzuca nie człowieka, lecz samego Boga (por. 1 Tes 4, 1-8). Ks. Wojciech naucza, że „Chrystus Pan przyszedł odkupić całą naszą naturę, przyszedł odkupić nasze oczy, które miały patrzeć tylko dobrze i życzliwie. Odkupić nasze usta, które miały mówić tylko dobre słowa i służyć tylko dobremu porozumiewaniu się. Nasze ciało przyszedł Pan odkupić, aby całe było darem, i ten dar musi wrócić do Pana pomnożony”.
Człowiek, by nieustannie stawać się nowym człowiekiem, potrzebuje przewodnika, wzoru, wychowawcy, który go poprowadzi do celu. Musi on charakteryzować się odpowiedzialnością, ale odpowiedzialnością nie wynikającą
z przepisów, czy norm prawnych, lecz wypływającą z miłości, nie ograniczoną żadnymi ramami „odtąd dotąd”. Jezus najpierw zadaje pytanie: „czy miłujesz Mnie?”
I po odpowiedzi zleca mu odpowiedzialność: „Paś owce Moje, paś baranki Moje”, która staje się świadectwem. Odpowiedzialność bowiem mierzy się nie kompetencjami, ale miłością. Musi mieć także autorytet. Powinien to być „auctoritas modesta” czyli autorytet delikatny, taktowny, na którym buduje się najmocniej, ale trzeba się go ciągle uczyć od Jezusa, który nieustannie przebacza, jest dobry, a jednocześnie dużo wymaga od tych, którzy chcą iść za Nim. Za taką osobą pójdą inni, bo to uczeń Dobrego Pasterza. Wychowawca musi umieć stawiać wymagania. Stawia je dlatego, bo kocha swoich wychowanków i darzy ich zaufaniem. Nie możemy ustępować w stawianiu wymagań. Wychowawca, czy to animator, moderator, prezbiter nie może odczuwać kompleksów wobec innych, nie może to być człowiek, który rezygnuje z wymagań, aby się ludzie nie zrazili nimi. To byłaby tylko tania popularność, by ktoś ciągle wokół niego był, kto mu bije brawa. Tylko to, co kosztuje jest wartością, dlatego trzeba starać się aby nie ulec pokusie pójścia najprostszą drogą w prowadzeniu innych. Potrzeba wymagań, ale połączonych
z łagodnością. Mistrz powinien wiedzieć z czego ma ustępować: ze swojej pychy, powierzchowności, pomysłów, tanich efektów, zadowolenia ile to już osób nawróciłem. Ustępując z tego, Chrystus wyniesie Cię poprzez trud wyżej. Wychowawca powinien również pamiętać, że najpierw musi od siebie wymagać, bo ten przykład sprawi, że jego uczniowie widząc go zaczną wymagać od siebie.
Wychowawca nowego człowieka nie może być obojętny na zło, które widzi, lecz powinien sprzeciwić mu się w sposób zdecydowany, gdyż wystarczy niewielka ilość kwasu, by zakwasić całe ciasto (por. 1 Kor 5, 6) i wtedy na całą wspólnotę ten kwas się wylewa. Właśnie dlatego powinien działać w sposób zdecydowany, jak św. Jan Chrzciciel, nawet jeśli miałoby to oznaczać walkę.
Nowy człowiek, aby mógł w pełni wzrastać potrzebuje mieć swojego mistrza, czy przewodnika duszy. Kogoś kto nie będzie sędzią, kierownikiem, ale będzie przewodnikiem i przyjacielem, kimś kto pomoże budować dobro, a nie tylko odwracać się od zła i szatana. Nowy człowiek powinien mieć swojego stałego spowiednika. Kogoś kto został podniesiony łaską miłosiernego Boga i teraz ma podnosić i wyzwalać innych, samemu wzrastać i pomagać innym wzrastać.
Dobry spowiednik, kierownik duchowy to taki, który oddaje siebie całego na służbę wyzwolenia sumień. Sam musi być wolny, aby móc wymagać od innych tego, co jest istotne. Spoczywa na nim ogromna odpowiedzialność, ponieważ wchodzi głęboko w osobiste sprawy konkretnego człowieka. Potrzeba tutaj też wielkiego zaufania z obu stron. Nie może dać złych skojarzeń takich, które rozmazują przykazania, bowiem one już w tym człowieku zostaną. Konieczne jest tu właściwe ukierunkowanie serca, właściwe ustawienie duszy. Stopniowe, ale coraz mocniejsze kładzenie nacisku na to, co jest najistotniejsze, ale także pomoc w powstaniu z kolan, podniesienie kogoś, aby mógł stanąć wyprostowany.
Kierownik duchowy wskazuje na Chrystusa, a jednocześnie pozostaje sobą. Tak jak Jan Chrzciciel chce, by Jezus w nas wzrastał, a on sam się umniejszał, choć to bardzo trudne oraz potrafi nalegać zarówno w porę jak i nie w porę. Będzie szukał
i przywoływał owcę, które zaginęła, pokona dla niej wszelkie trudności.
2. Nowa Kultura
Na początku trzeba zadać sobie pytanie co rozumiemy poprzez kulturę. Można powiedzieć, że jest to forma, poprzez którą chcemy siebie wyrazić, ale ta forma musi być prawdziwa, nie może też przerastać samą treść, bowiem forma prezentuje treść, a bez niej nie jest warta .
Nowa kultura to kolejne pojęcie przedstawiające ideał wychowawczy Ruchu Światło-Życie łączące się z zagadnieniem przedstawionym powyżej, a także jeden z Drogowskazów Nowego Człowieka. On bowiem, wchodząc w nową wspólnotę z Bogiem i z braćmi, tworzy nową kulturę. Stara się on przemieniać świat w duchu Ewangelii rozwijając wartość osoby jak i wspólnoty we wszystkich płaszczyznach życia.
Praktycznym wyrazem nowej kultury proponowanym przez Ruch Światło-Życie jest całkowita abstynencja od alkoholu i tytoniu - w poczuciu odpowiedzialności za osoby zniewolone i zagrożone nałogami oraz jako wyraz miłości przejawiającą się składaniem dobrowolnych ofiar. Z tego wypływa ruch społeczny mający na celu wyzwolenie człowieka z wszelakich zniewoleń dzięki Chrystusowi zwany Krucjatą Wyzwolenia Człowieka, a wcześniej Krucjatą Wstrzemięźliwości. KWC proklamowano w 8 czerwca 1979 r. w Nowym Targu podczas pielgrzymki Ojca Świętego Jana Pawła II. Kilkaset osób wpisało się do Księgi Czynów Wyzwolenia
w odpowiedzi na apel Papieża Polaka z 23 października 1978 r.: „Proszę, abyście przeciwstawili się wszystkiemu, co uwłacza ludzkiej godności i poniża obyczaje zdrowego społeczeństwa, co czasem może aż zagrażać jego egzystencji i dobru wspólnemu, co może umniejszać jego wkład do wspólnego skarbca ludzkości, narodów chrześcijańskich, Chrystusowego Kościoła”.
Zagadnienie związane z Krucjatą Wyzwolenia Człowieka ks. Danielski podejmował na corocznych pielgrzymkach członków Krucjaty, a także w trakcie konferencji, wygłaszając na ten temat referaty, czy też podczas homilii. Skierował także Apel do animatorów Ruchu - Światło - Życie, przypominając w nim charyzmat wyzwolenia i dzieło KWC. I tak jedna z konferencji była poświęcona tematyce „Polskiej teologii wyzwolenia” program Jana Pawła II dla Narodu, a podstawy teologiczne Krucjaty. Ks. Wojciech pokazuje co przedstawiał program Ojca Świętego najpierw dla całego świata, następnie dla Polski, gdyż był on bardziej konkretny. Swój początek teologia wyzwolenia bierze już od Księgi Wyjścia. Grzech musi zostać zwyciężony w człowieku, nie w strukturach, tylko wtedy nastąpi prawdziwe wyzwolenie. Wolność chrześcijańska jest wtedy, kiedy zostaliśmy wyzwoleni z grzechu i tego, co do niego prowadzi. To droga prowadząca do prawdy,
a także ofiarą dla Pana i służbą wobec innych. Jan Paweł II ostrzegał przed złudną radością, której się szuka za wszelką cenę; radość musi nieraz kosztować, a największa jest wtedy, kiedy jest się komuś potrzebnym. Ostrzega również przed złudną wolnością i miłością oraz kulturą śmierci, czyli niszczeniem życia drugiej osoby
i ukazuje czym są naprawdę te wartości, że podstawową drogą wyjścia z kryzysu jest ukształtowanie nowego człowieka. Tak więc fundamenty teologiczne KWC
i programu polskiej teologii wyzwolenia Jana Pawła II są bardzo bliskie.
Doroczne krajowe pielgrzymki KWC połączone z nocnym czuwaniem również były okazją do pogłębiania czym jest to dzieło.
Temat Nowej kultury w sposób szczególny na płaszczyźnie Ruchu Światło - Życie rozważano w 1985 r., jako temat roku, gdyż każdy rok jest przeżywany jest pod innym hasłem, który jest odpowiedzią na aktualne wezwania płynące z Kościoła, świata czy też z samego Ruchu. Może być także pogłębieniem jakiegoś elementu
z charyzmatu Ruchu. Tego roku uświadamiano sobie działalność Ruchu nie kończy się tylko na Ewangelizacji, ale w ślad za głoszeniem Ewangelii idzie posługa wyzwolenia, która odnosi się przede wszystkim do tych zniewoleń, jakie wynikają z tego,
co powinniśmy nazwać grzechem społecznym, czy też złem społecznym w naszej ojczyźnie, które wielu ludzi zniweczyło, trzyma w niewoli nie poprzestając na tym, lecz następnych wciągając. Ks. Wojciech ukazywał, że samo formalne przystąpienie do Krucjaty Wyzwolenia człowieka jest znakiem. Natomiast istota tego dzieła jest wewnątrz, jeżeli żyjemy duchem Chrystusa.
Nowa kultura ma objąć wszystkie dziedziny życia. Nie może się ograniczać tylko do jednej czy kilku wybranych, ponieważ ma doprowadzić do uwolnienia człowieka od tego wszystkiego, co poniża jego godność oraz dopomóc w rozwijaniu wartości osoby jak i wspólnoty na wszystkich płaszczyznach jego życia. Ma objąć kulturę narodową, obronę godności osoby ludzkiej przed wszelkim poniżaniem jej (życia dzieci nienarodzonych, osób uzależnionych, rodziny), kulturę osobistą
i wzajemną dojrzałej kobiety i dojrzałego mężczyzny, czyli kulturę seksualną, bo w tej dziedzinie niezwykle łatwo o zniewolenie, czy manipulowanie za pośrednictwem reklam, propagandy, życia domowego gdzie trzeba troszczyć się o wolności sumienia, wobec narzucającej się kultury masowej, która przez środki przekazu jest obecna w każdym domu. Powinna objąć także kulturę spotkania z bardzo potrzebnymi wzorami bezalkoholowych spotkań w czasie, których można się dobrze bawić nie kosztem czyjejś godności; kulturę słowa, a także artystyczną. Niezmiernie ważne jest tutaj świadectwo życia osób żyjących nową kulturą, ich abstynencja oraz kultura czystości. Można byłoby powiedzieć, że podejmujący dzieło KWC tworzą własny chrześcijański styl życia, gdzie nie ulega się naciskom, kiedy trzeba dokonać wyboru że „przecież wszyscy tak robią”.
Istotą nowej kultury ma być to, że osoby żyjące nią będą się stawać dla innych zaczynem, takim zdrojem wody żywej, która będzie ożywiać, nawadniać. Spragniony a wierzący w Chrystusa, jeśli przyjdzie do Niego i będzie pić, otrzyma Ducha Świętego, tak iż z jego wnętrza popłyną strumienie wody żywej. Zadanie źródła jest jedno, polega na ciągłym dawaniu i tylko dawaniu. Każdy czerpiąc z niego, staje się nim dalej i nigdy się nie wysycha, gdyż Duch Święty jest pełnią niewyczerpalną.
W naszym codziennym postępowaniu musimy się wyróżniać, powinniśmy być czytelnym znakiem iż jesteśmy zaczynem nowej kultury To powinno objawiać się chociażby w tym, że patrząc na Dekalog nie patrzymy powierzchownie na przykazania, lecz głębiej. Jeśli przykazanie mówi np. „Nie zabijaj!” to nie ograniczam się tylko, by nie zabić drugiego człowieka, ale także, aby go nie zabić słowem, czy jeśli mówi „Nie cudzołóż” to przez to rozumiem także nie patrz pożądliwie, zachowaj czystość także myśli. W swojej postawie nie możemy być fałszywi, jeśli mam być źródłem nowej kultury, to muszę nią żyć.
Człowiek owej kultury to człowiek wiary, wiary przemieniającej nieustannie jego życie, świadectwa i miłości, która przejawia się w trzech stopniach. Pierwszy to stopień przyjaźni jaką ofiarowuje Chrystus „nie wyście mnie wybrali”, kolejny to „objawiłem wam wszystko, co otrzymałem od Ojca”, chociaż jestem animatorem nie ma takiej sfery w moim życiu, do której nie moglibyście zajrzeć, nie mam przed Wami żadnych tajemnic, gdyż dzielę się z wami moim życiem. Trzeci stopień to „nie ma większej miłości, jak oddać życie za przyjaciół swoich”. Dobrym przykładem osoby oddającej swoje życie, nie w jednej chwili, lecz powoli, dniami, latami jest ks. kard. S. Wyszyński, który napisał dopiero w testamencie, że „każdy dzień to była Golgota” i tak przez trzydzieści lat. To właśnie te stopnie miłości są gwarancją, że przyniesienia owoców.
Można byłoby się zastanawiać kto jest twórcą nowej kultury, otóż ks. Wojciech nauczał, że to „Duch chce odnowić oblicze ziemi; przeze mnie, przez nas przywrócić stworzeniu oblicze, jakie mu nadał Bóg - Stwórca.” To on mieszka w nas, dopomaga nam osiągnąć pełnię swoich możliwości, ciągle leczy jego słabości, egoizm, nie daje nam spocząć, lecz nakazuje iść ciągle do przodu. Wiele rzeczy
w życiu dokonuje się właśnie dzięki mocy Ducha, bo człowiek sam z siebie nie jest
w stanie wiele rzeczy uczynić. Aż czasem można się zadziwić, że ja takich rzeczy byłem w stanie dokonać mimo moich słabości. Tam właśnie gdzie ktoś wie, że nie jest doskonały, gdzie potrafi powiedzieć, „słudzy nieużyteczni jesteśmy” tam Duch Święty wspiera go swą mocą.
To właśnie Duch Święty dany Kościołowi dla dobra wszystkich i ma moc aby czyścić człowieka, uzdolnić go do czynienia dobra, by swoje talenty i zdolności potrafił wykorzystać dla dobra wszystkich, bowiem „każdemu dany jest dar dla wspólnego dobra”. Ale Bóg daje swego Ducha tym, którzy są posłuszni wobec Niego. Posłuszny człowiek to taki, który umie słuchać i pójść za wezwaniem, nie tylko sam, ale także ze wspólnotą i całym Kościołem. To dzięki niemu nowy człowiek może świadczyć, co jest bardzo istotne w nowej kulturze, i często ze świadectwem jest posyłany, tam gdzie sam by nie poszedł według słów „poprowadzi cię, dokąd nie chcesz” (J 21,19). Trzeba być w tym posłusznym Bogu, trzeba też by nasze świadectwo było czyste, a to jest możliwe wtedy, kiedy nie będziemy zależni od drugiej osoby, czy też własnej ambicji czy obciążeń. Ks. Wojciech ukazuje także tutaj jak ważna jest koncepcja „Duch Święty i my” (Dz 15, 28) i że należy do niej powrócić.
Ducha Świętego nie otrzymaliśmy tylko dla nas, ale otrzymaliśmy go dla wspólnego dobra. Tak jak dzień Zesłania Ducha Świętego wszyscy, mimo rzeszy ludzi przybyłej z różnych stron, słyszeli we własnym języku Ewangelię. To wspólne dobro najpierw jest stworzenie najmniejszej wspólnoty, czyli Kościoła domowego, przez inne wspólnoty pełniące różne diakonie, tworzy się miejscowy Kościół., w którym dla każdego jest miejsce, tylko trzeba odkryć do czego jesteśmy powołani, jakie posiadamy dary. W tym nam mogą pomóc osoby mające dar rozeznawania. Zostaliśmy wezwani przez Jezusa, by iść głosić Dobrą Nowinę, a wcześniej jeszcze dał nam Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów, bowiem najpierw świat musi być oczyszczany przez wierzących. Napełnianie treścią Ewangelii naszej kultury narodowej jest właśnie przejawem nowej kultury. Podobnie jak poprzez stawianie krzyży na szczytach górskich, wyrażając w ten sposób królowanie Chrystusa na tym terenie.
Duch Boży jest nam dany dla wspólnego do dobra i to on pozawala nam na działanie, bądź też nie. Dlatego też nieraz musimy swoje projekty skorygować, tak jak chce Bóg. Ale Duch Święty nikogo nie przymusza, szanuje wolność człowieka korygująca jedynie jego plan, lecz pozwalał, posyłał.
Podstawą do tworzenia nowej kultury jest wiara a „Ewangelia rzuca światło na życie człowieka takie, jakie jest. A wszystko, na co padnie światło - staje się światłem; to znaczy, że prześwietlone i przemienione życie człowieka w świecie oświeca następnych.” Jeśli zdecydowaliśmy się na wybór Chrystusa to musi on być przemyślany i definitywny. Na pytanie skierowane do Apostołów „czy i wy chcecie odejść?” Piotr odpowiedział w imieniu wszystkich „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga” (J 6, 68-69). Wybór Jezusa nie może być zakłócony poprzez szemranie
i myślenie tylko po ludzku.
Jak Syn Boży przyszedł na ziemię jako Światłość i aby blaskiem głoszonej Dobrej Nowiny oświecić życie każdego człowieka (por. 2 Tm 1, 10b), tak nowy człowiek emanujący nową kulturą ma być takim światłem, że ludzie będą chwalić Boga, dostrzegając nasze czyny. Ta Ewangelia zagościła w naszym narodzie, weszła
w jego kulturę, w życie obywateli już przed wiekami i oświeca życie każdego i całego narodu; podobnie zakorzeniła się w wielu różnych narodach, przemawiając w sposób czytelny dla danego regionu. Ewangelia jest potrzebna jako Ewangelia wyzwolenia. Ci co się sprzeciwiają Bogu upadną, a przyjmujący Pana powstaną; ona da im moc, by mogli stać się Bożymi dziećmi.
Tak jak Chrystus się nam ofiarował, zamieszkując między nami, wchodząc w nasze życie, oświecając je blaskiem Dobrej Nowiny, tak i my powinniśmy razem
z Nim się ofiarowywać, spalać się dla Niego, jak matka spala się dla swoich dzieci. To jest ofiara, ale w swoim czasie przyniesie ona owoce.
Nowy człowiek, żyjący nową kulturą powinien charakteryzować się także takimi cechami jak ufność w Boże obietnice, a także jego autentyczną postawą. Jego słowa nie są oddzielone od życia, on nimi żyje, dlatego w to co głosi, co czyni wkłada całą duszę. Już tutaj na ziemi otrzymujemy nieraz namiastkę nieba, szczęścia, byśmy uświadomili sobie jak wielkie szczęście na nas czeka. Tak zrozumieli górę Tabor Apostołowie wobec, których Jezus się przemienił. To było miejsce gdzie czuli się szczęśliwi, ale musieli jeszcze zejść z góry. Czekała ich jeszcze próba, nas też czekają, ale „jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?”On jest z nami, nawet gdyby wszyscy nas potępiali. Jest z nami z Przebaczeniem, z łaską. Również Abraham był poddany wielkiej próbie, by złożył Bogu jedynego syna w ofierze. Pan sam sobie upatrzył inną ofiarę. Oddając Bogu w ofierze nie tracimy tego, a zyskujemy inaczej. Właśnie
w chwilach próby przejawia się nasza wiara, kiedy nie rozumiemy, ale zawierzamy Bogu. Bóg dotrzymuje danego raz słowa, jest wierny danym obietnicom.
Natomiast postawa nowego człowieka powinna charakteryzować się autentycznością. Jeśli co głoszę, to całym sobą. Słowa nie mogą odbiegać od życia codziennego. I potrzeba tu wielkiej gorliwości. Do nowej gorliwości wzywa nas ks. Jerzy Popiełuszko poprzez swoją postawę, aż do męczeństwa.
Nowa kultura łączy się z darem, miłością, a ta z ofiarą nawet po oddanie życia, bo „Nie ma większej miłości, jak oddać życie swoje za przyjaciół” (J 15, 13),
z konsekwentną odpowiedzią na Boże wezwanie: „Pójdź za Mną”. Ta odpowiedź to też ofiara, a dzięki Duchowi Świętemu jesteśmy w stanie pójść nie wedle naszych zamysłów, lecz według Bożych planów i potrafimy się dla innych poświęcać. Aby móc siebie ofiarować trzeba dojrzeć, jednemu wystarczy kilkanaście lat życia, inny będzie potrzebował więcej czasu. Ta decyzja musi być osobowa oraz zauważalna, gdyż Bóg nie zmusza nikogo do męczeństwa, a niejednokrotnie bardzo dużym wyrzeczeniem jest rezygnacja ze swoich własnych planów, aby pełnić wolę Ojca. Najwyższym wyrazem miłości ze strony Boga do nas jest Eucharystia. Jezus ofiarował się za nas
i czeka pyta nas trzykrotnie „Czy miłujesz Mnie?”.
W kulturze szerzonej przez nowego człowieka, przez Ruch Światło - Życie, wszystko opiera się na miłości. Nawet autorytet. Moderator, czy też animator musi wypracować go sobie poprzez swoją postawę, stosunek do innych, czy jest człowiekiem służby wypływającej z miłości, czy też pragnącym, by tylko jemu służono. Swoją postawą również daje świadectwo i to powinna być postawa właśnie miłości, miłości wymagającej, którą mają innych ożywiać, szczególnie tych, którym jest ciężej, którzy są zniewoleni. To właśnie miłość jest największym sprawdzianem
i świadectwem. Patrząc na pierwsze wspólnoty chrześcijańskie mówiono: „Patrzcie, jak oni się miłują”.
Ks. Wojciech za księgę nowej kultury uważał Kazanie na Górze, a także Pierwszy List św. Piotra, który skierowany jest do nowo ochrzczonych w trudnym, pogańskim środowisku. Ludzie potrzebują kogoś lub czegoś na czym mogą się oprzeć, szukają mocnego, stałego, trwałego fundamentu. Może nim być osoba, która wiernie trwa przy swoich wartościach, postępuje w światłości, trzyma się ciągle fundamentu. Taką podporą mają być dla innych członkowie Ruchu Światło - Życie. Ale nie wystarczy nosić krzyż, czy też twierdzić, że żyje się w światłości; sprawdzianem jest tutaj miłość, ponieważ kto „nienawidzi brata, kłamie, dotąd jeszcze jest w ciemności”, a kto chodzi w światłości, ten się nie potknie.
To stawanie i bycie dla innych podporą możliwe jest przez zachowywanie jedności, przy zachowaniu swojej odrębności (jedność programu, charyzmatu Ruchu)
i przez „nadzieję, jaką daje nam powołanie”.
Człowiek nowej kultury wraz ze swoją wspólnotą, małą grupą, Kościołem ma być znakiem dla innych poprzez swoją bezinteresowną postawę i odwagę oraz zachowywanie pewnej jedności i ciągłości we wspólnocie. Zmiany personalne w niej nie powinny doprowadzić do rozpadu wspólnoty prawdziwie opartej na Chrystusie. Ten znak ma świecić blaskiem czystości intencji, jasnością odwagi stawania wobec ludzi i różnych spraw, blaskiem bezinteresowności i wtedy będzie on trwały.
Człowiek nowej kultury, to człowiek wolny. Ks. Wojciech ukazuje nam, że nowa kultura łączy się z Maryją. Nie tylko Jej symbol znajduje się w herbie Krucjaty, jest główną Patronką tego dzieła, ale jeśli oddamy się Niepokalanej to przez nią przyjdzie wolność Ci, którzy czują się odpowiedzialnymi za Kościół i jego przyszłość poprzez oddanie się w ręce Maryi stają się narzędziami Jej Syna do wyzwalania innych. Maryja jest znakiem dla nas. Matka jest zawsze przy swoim Synu, jest obecna w Jego tajemnicy. Kiedy zaproszono Ją na wesele do Kany Galilejskiej, zaproszono i Syna. Jezus wkracza ze swoją kulturą w obyczaje ludzi na prośbę Maryi „nie mają już wina”. Ona ma wielki autorytet, ale przemawia również autorytetem Syna, wskazując na niego.
ZAKOŃCZENIE
Sobór Watykański II był „najbardziej rewolucyjnym soborem wszystkich czasów”, był on swoistego rodzaju przełomem. Nie koncentrował się wokół rozwiązania powstałych sporów, dogmatów, ale chodziło o nowy wymiar duszpasterstwa, o wewnętrzną pogłębioną odnowę całego Kościoła. Nauczanie
i postanowienia Soboru nie wzięły się „znikąd”, gdyż poprzedziła je pierwsza połowa XX wieku wraz z rozkwitem ruchu biblijnego, liturgicznego
i ekumenicznego.
Jednym z pierwszych zagadnień jakimi zajął się Sobór Watykański II była liturgia i jej odnowa, a owocem tego jest Konstytucja o liturgii świętej „Sacrosanctum Concilium”, uchwalona 4 grudnia 1963 r. Dokument ten przedstawiając całościową wizję teologiczną liturgii, ukazał liturgię jako źródło i szczyt życia Kościoła (por. KL 10). Wskazał na obecność Chrystusa w Kościele zwłaszcza w liturgii ofiary Mszy świętej: w zgromadzeniu liturgicznym, w osobie sprawującego kapłana, w słowie Bożym, pod postaciami eucharystycznymi oraz w sakramentach, w roku liturgicznym, w Liturgii Godzin, w modlitwie i śpiewie psalmów (por. KL 7).
Problematyka odnowionej liturgii była szczególnie bliska ks. Wojciechowi Danielskiemu, który nie tylko cieszył się wprowadzanymi zmianami, ale On żył głębią liturgii na co dzień. Liturgia była dla niego prawdziwym źródłem, a zarazem szczytem, bez którego nie wyobrażał życia sobie i nie widział jego sensu. Dlatego też jak tylko mógł starał się przekazać i zaszczepić w innych tę miłość do świętych czynności liturgicznych. Czynił to nie tyle poprzez głoszone czy pisane słowo, ale głównie przez niezwykle mocny i wyrazisty przykład własnego życia, co starano się przedstawić
w tej pracy. Dokonywał tego poprzez wieloraką służbę bliźnim; nie potrafił proszącym o pomoc odmówić, a było ich wielu. Dzięki liturgii, której poświęcił całe swoje dorosłe życie, bliski mu był Ruch Światło - Życie, co zresztą wyraził w swoim testamencie słowami: „dlatego nie dziwi się chyba nikt, że moimi najbliższymi Braćmi są księża, liturgiści i oazowcy”.
Oczywistym jest, że same uchwały i dokumenty soborowe nie zmienią wiernych Kościoła świętego; potrzebne jest bowiem oddolne, powolne wdrażanie tych zaleceń wraz z odpowiednią katechezą, by to „nowe” było w pełni zrozumiane
i przyjęte z radością ducha. To właśnie czynił ks. W. Danielski; poprzez swoje zaangażowanie na wielu płaszczyznach życia starał się uwrażliwić innych na bogactwo i piękno liturgii. Gdyby w Polsce nie było takich osób, które zaangażowały się w to dzieło całym sercem, to możliwe, że losy reformy soborowej na terenie naszego kraju potoczyłyby się inaczej.
Celem niniejszej pracy było ukazanie osoby ks. Wojciecha Danielskiego oraz jak wielki był jego wkład w odnowę liturgii w duchu Soboru Watykańskiego II
w Polsce. Analiza zebranych materiałów pozwoliła osiągnąć zamierzony cel. Praca
w swej strukturze przedstawia jak wiele przyniosło współczesnym czasom przyniosło soborowe aggiornamento i jak duży udział we właściwe zrozumienie
i przyjęcie tego, co „nowe” miał ks. Wojciech. Podane treści mogą także pomóc
w odkryciu kim był ks. Danielski dla Ruchu Światło- Życie.
Autorka jest świadoma tego, że przedstawiona praca magisterska nie wyczerpuje całkowicie tematu, ale jest jedynie próbą ukazania kim był profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego ks. dr Wojciech Danielski oraz czego dokonał w swym pięćdziesiąt lat trwającym życiu dla zrozumienia piękna odnowionej liturgii i pogłębienia życia liturgicznego w naszej Ojczyźnie. Jednocześnie żywi nadzieję, że niniejsza praca choć w części przyczyni się do lepszego poznania osoby ks. Wojciecha Danielskiego i większego umiłowania liturgii, którą tak bardzo kochał i tak wiele czynił, by stawała się ona „źródłem i szczytem” dla wszystkich wierzących.
Aneks
Aneks nr 1
Codzienne zjednoczenie się kapłana
z Chrystusem Sługą
Panie, Jezu Chryste, mój jedyny Mistrzu,
który mnie wezwałeś już w łonie Matki, pociągnąłeś za sobą,
uczyniłeś swoim umiłowanym uczniem
i doprowadziłeś do tej chwili trwania w świętym powołaniu.
Ty z miłości ku Ojcu, w Duchu Świętym uniżyłeś się
posłuszny Jego woli, i wyzbyłeś się wszystkiego
aż po śmierć krzyżową, i zostałeś wywyższony
w chwale zmartwychwstania.
Przyjmij także dzisiaj mnie całego na służbę,
abym wstępował coraz doskonalej w Twoje ślady.
Z miłości ku Tobie; dla zbawienia Braci, moich Bliskich
i całego świata? przyjmuję mój krzyż: służby, trudu
i cierpień dzisiejszych z wiarą i nadzieją, że przez to wszystko
mogę się okazać Twoim sługą, i nawet w tym, co niepomyślne
i nieudane, mogę być uczestnikiem Twojego zbawczego krzyża
i Twojego zwycięstwa.
Zwyciężaj we mnie nad moim egoizmem, ambicją i samowolą.
Prowadź mnie tylko Twoją drogą.
Nie daj mi tracić czas i siły na to, co nie byłoby Twoją wolą, wedle której prowadzisz
mnie do pełni zbawienia i życia,
jak doprowadziłeś oddaną Ci całkowicie Służebnicę Pańską, Maryję, Twoją Matkę.
Nie daj mi unikać zadań będących próbą mojej słabości,
ale daj podjąć je zaraz z wiarą i nadzieją, że to Duch Święty
mnie do nich namaścił i posłał.
Nie daj, bym uciekał od ludzi, którzy mnie potrzebują,
ani zajmował sobą ludzi, których ja potrzebuję.
Spraw, abym im służył z wielkodusznym poświęceniem
jako samemu Tobie, który w nich do mnie przychodzisz
i abym był dla nich, świadomie i mądrze,
znakiem Twojej obecności i Twojej nieskończonej miłości
pragnącej wyzwolenia.
Nie daj mi nade wszystko oderwać się od Ciebie,
który w tym wszystkim na moje współdziałanie czekasz.
Zachowaj mnie mocą Twojego Ducha w miłości Twojej
aż do końca, przez wierny udział
w Twojej?nieustannej Modlitwie?
i Eucharystycznej Ofierze, ofierze całego siebie
dla Ojca
z Tobą
w Duchu Świętym. Amen.
Aneks nr 2
Modlitwa całkowita - Modlitwa przygotowująca do współofiary we Mszy świętej
Weź, o Panie, mnie całego...
(usiąść równo, odprężyć się, uspokoić, uciszyć)
Weź, o Panie, mnie całego, wszystko, co mam, i wszystko, czym jestem. Niechaj Twój Duch oczyści i wydoskonali, i przemieni w ofiarę dla Ciebie całego mnie, ze wszystkimi władzami mego ciała i duszy, ze wszystkimi mocami i słabościami,
z którymi mam stać się święty, Tobie poświęcony całkowicie i doskonale.
(wpatrzeć się w ołtarz lub krzyż, oblicze Chrystusa, krótko rozejrzeć się wokoło
- i znów)
1. Weź moje OCZY, które najpierw ujrzały tylko dobro rodziców i piękno świata
i ludzi, zanim ujrzały i zaciekawiły się złem, zanim nauczyły się patrzeć źle: oczyść je, Duchu Pański, i przemień, by we wszystkim widziały Ciebie, Stwórcę i Odnowiciela świata, by w obliczu każdego człowieka ujrzały Twoje odbicie, może zniszczone czy zatarte - i by je miłowały ze względu na Ciebie; by się zachwycały pięknem ze względu na Ciebie; by już w zadatku oglądały nowy świat odmieniony i wspólnotę świętych z tych ludzi, którzy teraz chodzą po ziemi - i w zadatku widziały Twoje Oblicze, które nasyci moją ciekawość na wieki.
(zasłonić uszy, następnie przyłożyć ręce do uszu nasłuchując)
2. Weź moje USZY, które najpierw usłyszały słowa troskliwej rodzicielskiej miłości, które najpierw zaczęły przyswajać umysłowi umiejętność rozmowy z Tobą i poznanie Twojego świata - zanim usłyszały słowa gorszące, wypaczony obraz świata, zanim je uświadomiono o możliwościach grzechu i złości ludzi. Oczyść je, Duchu Pański,
i przemień w Ofiarę, na Służbę dla Ciebie, aby pozostały wyczulone na głos dobra, aby w dźwiękach mowy ludzkiej wychwytywały tonację życzliwą, czy wołanie
o pomoc, abym umiał cierpliwie wysłuchiwać do końca, zanim będę mówił; aby
w ciszy, muzyce natury i ludzkiej twórczości szukały harmonii i pokoju, którym bym mógł się z innymi dzielić.
(ucałować Oblicze Chrystusa, krzyż lub ołtarz, potem starannie bardzo to mówić)
3. Weź moje USTA, które najpierw otworzyły się, by przyjmować pokarm dobry, wzięty z życia Matki, i najpierw otworzyły się ze słowem najcieplejszej i ufnej miłości (rodzinnej) dziecięcej - zanim zaczęły pragnąć i przyjmować to, co szkodzi ciału
i duchowi, i zanim zaczęły wypowiadać słowa wbrew miłości: krzywdzące, wyśmiewające, złośliwe, a może kłamliwe i brudne. Oczyść moje usta, Duchu Przenajświętszy, i poświęć na ofiarę, by otworzyły się Da Twoje Życie
w Eucharystycznym Posiłku, aby otworzyły się ochoczo ze słowem modlitwy do Ciebie, i słowem miłości, i życzliwości, i dobrej braterskiej rady ku bliźniemu; aby powstały niestrudzone, abym nie żałował, ale i nie tracił nimi czasu, który jest Twój.
(złożyć ręce, na końcu podać rękę sąsiadowi)
4. Weź moje RĘCE, które najpierw dotykały czysto i szczerze, z prawdziwą miłością, swoich najbliższych, obejmując i tuląc do siebie - zanim dowiedziałem się, że to może znaczyć coś złego; oczyszczaj je, Duchu Mocny, niech nigdy nie użyję tych rąk do zła, do jakiegokolwiek znieważenia drugiego człowieka, ale niech tak samo czysto
i szczerze dotykam nimi Najświętszych Postaci Eucharystycznej Obecności Pana mojego, Twojego Ołtarza,. Ewangelii, Krzyża i Oblicza - jak każdego bliskiego
w Tobie człowieka, lub tego, kto potrzebuje, by go podnieść lub wesprzeć.
(wstać i stać prosto)
5. Weź moje NOGI, które najpierw zaczęły wędrować do Twojego Ołtarza, zanim zaczęły zbaczać na zbędne, zatrzymujące w drodze zainteresowania; oczyść je
i przemień, żebym biegł ochoczo do każdego, kto oczekuje Twojej Ewangelii, żebym się angażował tylko tam, gdzie Tobie jestem potrzebny.
(uklęknąć ze złożonymi [w górę nieco] rękoma)
6. Weź przeto całe moje siły ciała i ducha, moje zdrowie, mój wygląd, mój głos i moje ruchy, nawet nieświadome - weź wszystkie pomysły, plany i zamiary i całą moją fantazję i wyobraźnię, wszystkie zdolności i możliwości - weź i to, co przyjąłem jako spełnianie Twojej woli lub dźwiganie z Tobą krzyża - oczyść, abym uznał, że wykonam wszystko tylko przez Ciebie i w Tobie, to znaczy, że Ty tego dokonasz we mnie, i że moja ograniczoność, słabość i skłonność do złego nie tylko nie stanie na przeszkodzie Twemu dziełu we mnie i przeze mnie, ale to, w czym jestem słaby, da dostęp Twojej nieskończonej mocy i doprowadzi mnie kiedyś do pełni wielkiej doskonałości Twojej, Jezu Chryste, mój Panie i Królu. Amen.
Aneks nr 3
Testament
┼
W imię Pana naszego Jezusa Chrystusa. Amen.
Świadom, że w każdej chwili może nadejść godzina mojego przejścia
z Chrystusem Panem z tego świata do Ojca;
Świadom, że od Pana, Boga mojego otrzymałem życie i mam Mu je oddać, kiedy zechce i jakkolwiek zechce;
Świadom, że zostałem wezwany do świętości i jestem wzywany ciągle w górę tak przeróżnymi sposobami, jakie w swojej Miłości wymyślił i zaplanował Ojciec: przez kapłańską posługę, którą tak kocham - przez rozdawanie siebie i w nauczaniu,
i w pisaniu, i w radzie, i w rozmowie, i w organizowani u - i teraz przez cierpienie (jestem, ku mojemu zdziwieniu, ale nie przerażeniu, na onkologii w szpitalu w obliczu zabiegu, nie wiem, czy jedynego w życiu moim); i jak wierzę jeszcze przez życie mnicha w Tyńcu;
Świadom, ile otrzymałem dobra w domu od Rodziców i Rodzeństwa, od dalszej Rodziny, od Kapłanów, od Bliskich moich, starszych („jak ojców”) i młodszych („jak braci”), świeckich i zakonnych; ile otrzymałem darów przez moje wychowanie, i moją szkołę, i moje studia, i moją pracę w parafiach, i tyle lat na KUL-u, i ostatnio
w oazach - że to wszystko pobudza do wdzięczności niesłychanej;
Świadom, ile nieudolności mojej, opieszałości, lękliwości, uciekania od woli Bożej - mogło spowodować zło zaniedbania moich obowiązków kapłańskich
i naukowych, i ile może osób mieć do mnie żal, że je zaniedbałem lub potraktowałem nie tak, jak tego oczekiwały; co pobudza do przepraszania ich i Boga;
Świadom, jak wielu moich Bliskich już jest w domu Ojca i czeka na mnie - przystępuję dziś do spisania mojej, na ten czas ostatecznej, woli, do czego mnie, kapłana od ponad 25 lat, i chrześcijanina od blisko 49 lat, zobowiązuje sprawiedliwość i roztropność, i wierność - i ten czas, na pewno mi do takiej refleksji dany przez Boga. Najpierw naprawdę, zupełnie szczerze, dziękuję Ojcu Najlepszemu za całe moje życie dotychczasowe, i zarazem wierzę Mu co do mojego życia dalszego; nie raz, na Jasnej Górze zwłaszcza po Komunii św. w uroczystych koncelebrach, tęskniłem, by to już; oddaję Mu jednak moje życie na każdą chwilę, kiedy go zażąda; i wierzę, że mnie przyjmie do siebie; zna z pewnością wszystko i wie, że nie chciałem nigdy działać przeciw Niemu, i tylko lękam się, by mnie nie osądził za nieroztropność w tym, co uważam za gorliwość, i za brak odwagi i wiary w tym, co uważałem za roztropność. Tak. Uczę się ciągle przyjmować z rąk Jego niepowodzenia z wiarą, że mają sens (od paru lat mówię to w modlitwie porannej do Chrystusa Sługi). Dziękuję takie serdeczne odnalezienie mojego Pana i Przyjaciela, Jezusa Chrystusa: w adoracjach,
w dobrych i bliskich ludziach, których otrzymywałem, nade wszystko w świętych znakach Słowa Bożego i Liturgii, które są mi tak drogie, że sensu poza tym nie widzę: w nauczaniu i pisaniu na KUL, a w praktyce zwłaszcza w KUL-owskim kościele akademickim (wspólnota niedzielna godziny 11, kiedyś co dzień 7.30, niezwykła wspólnota Triduum Paschalnego i wielkich dni KUL-u, także pogrzebów)
i w oazowych spotkaniach, zwłaszcza moich ukochanych jednomyślnych Braci - kapłanów, wreszcie moich Bliskich Wędrowców znad Jeziora i z Izabelina - i moich utęsknionych Braci, do których idę już tak długo, w Tyńcu. Nie zapominam
o kochanym „świętym Aleksandrze”, dziecięcym Zalesiu i jedynym parafialnym Grochowie, wreszcie o Siostrach: Elżbietankach, Loretankach, Zmartwychwstankach (- z dzieciństwa), i z kapłaństwa - Niepokalankach, a ostatnio Wspólnocie Niepokalanej Matki Kościoła. Dałem i otrzymałem wiele.
Miałem łaskę być synem ks. Prymasa Wyszyńskiego i bratem ks. Aleksandra Fedorowicza (ilu świętych księży).
Czuję się wybrany dlatego, że spotykałem zwykle przede wszystkim ludzi pobożnych i gorliwych, i z nimi łączył mnie prędko wspólny język, jak wierzę,
w Duchu Świętym, zwłaszcza: odnowa liturgii, wspólnota kapłanów, odpowiedzialna miłość Kościoła i Narodu, zwłaszcza młodego pokolenia, w tym wszystkim zaś streszcza się dla mnie dzieło Soboru i duch ostatnich Papieży: dlatego nie dziwi się chyba nikt, że moimi najbliższymi Braćmi są księża, liturgiści i oazowcy, i że z tylu Biskupami, jak wierzę, się rozumiemy.
Muszę tutaj też powiedzieć, że z nikim nie chciałem być w konflikcie; boję się, że aż nazbyt wiele ustępowałem. Jeśli ostatnio w sprawach „oazowych” musiałem się komuś przeciwstawić, to w imię tak przeze mnie rozumianej odpowiedzialności za kościelny kształt Ruchu Światło-Życie. [...]
Przekonany jestem też, że z pewnością jakaś liczba, może nawet wielu księży, którzy mieszkali w konwikcie jako studenci w okresie tych 7 lat, gdy byłem wicedyrektorem, uznaje za błędne moje niektóre posunięcia; ale dziękuję Panu, że
z tymi, którym krzywdę mogłem wyrządzić, żyjemy teraz nawet w przyjaźni
i dziękuję im na to, że mi to okazali; w kilku sprawach niestety pamiętanych czas pokazał, że miałem słuszność; muszę się za nich modlić o nawrócenie. [...]
Przepraszam też słuchaczy moich homilii, które były za długie i nie raz źle przygotowane: tu nie zawsze mogę powiedzieć, że nie miałem siły lub czasu zrobić to lepiej. Przepraszam jednak najbardziej moich słuchaczy, że stawiając im duże wymagania, gdy pisali prace, za mało wymagałem na egzaminach. [...]
Od początku nie sprzyjała dobrej dydaktyce (u mnie wymagającej wiele czasu), tak jak i pisarstwu - najpierw sytuacja asystenta organizującego zakład, potem rozjeżdżającego się prelegenta odnowy liturgii, polem wicedyrektora konwiktu rozdartego między brak pokoi pojedynczych a opieszałość napraw bieżących, potem budowniczego domu na Sławinku - wreszcie zastępcy Moderatora Krajowego oaz. Nie uważałem, że powinienem „to wszystko rzucić”, podobnie jak udzielanie się
w duszpasterstwie - tylko nie byłem w stanie, by właściwie ustawić proporcje. [...]
Proszę o wybaczenie i pamiętanie, że przynajmniej nad magisteriami starałem się dać wielu czasu i doprowadzić do optymalnego stanu w moim przekonaniu, i poczuciu odpowiedzialności zwłaszcza za to, co zostanie utrwalone na piśmie. Stąd i wiele czasu dla Encyklopedii, sympozjów, zjazdów profesorskich i jednak pewnej liczby publikacji pod moim nazwiskiem.
Nade wszystko przepraszam tych, którym obiecałem współpracę pisarską -
i zawiodłem, porwawszy się na niemożliwe wtedy dla mnie, choć potrzebne rzeczy, albo przeliczywszy się z czasem (to mój chyba jeden z dwóch najcięższych krzyży):
a więc pierwszych inicjatorów KUL-owskiego podręcznika liturgiki (rozdział o roku liturgicznym i o liturgii godzin), opiekunów zbiorów liturgicznych wawelskich, dominikańskich, paulińskich, sandomierskich i płockich - i najdawniej: kieleckich, za nieukończenie dotąd katalogów; jedno, co chciałbym w życiu dokończyć, to właśnie te wszystkie opracowania, do których tak dużo zebrałem i tak dużo zacząłem: oprócz tego komentarze o świętych i coś o psalmach jako modlitwie: to 3 tematy mojego pisarstwa: księgi, święci i psalmy. Ale chyba nie zdążę, oby to ktoś wziął i skończył.
[...]
Pogrzeb urządzić proszę z tego, co leży jako pieniądze z intencji odprawionych lub ostatnich poborów z KUL-u: musi wystarczyć. (Proszę wiele nie opowiadać na pogrzebie, choć będę się cieszył, gdy się wszyscy moi Bliscy spotkają: niech się nie smucą - ale też niech w kondukcie Bracia kapłani nie rozmawiają, by nie gorszyć świeckich. Niech to będzie pogrzeb w duchu radości paschalnej. Cieszyłbym się, gdyby czytano z Listu do Rzymian: „Nikt z nas nie żyje dla siebie” albo z 2. do Koryntian „Żyć dla was, to owocna praca, a umrzeć, to o wiele więcej pożyteczne” (ja to jeszcze sprawdzę i poprawię) i Ewangelię z Jana 17 „aby byli jedno i ja do Ciebie idę, Ojcze”. Będę się modlił, żeby nie było wtedy nikomu zimno ani słotno: jeśli będzie, ofiarujcie to za moje grzechy. Na KUL-u zróbcie ładną modlitwę powszechną, żeby się budowali przy tej okazji wszyscy we wspólnotę - jak ja o to dbałem dotąd na pogrzebach innych - i przywieźcie ją na pogrzeb. Gdzie? Ja jednak proszę, żeby
w Tyńcu. Niech mi tego Rodzeństwo nie ma za złe. To nieważne, przecież wszyscy się spotkamy, a nie raz odwiedzicie także na tamtym cmentarzu mój grób: naprawdę bowiem będziemy się spotykać u Ołtarza i to przez Komunię świętą: wierzycie w to? Ja do Tyńca tak długo szedłem, niechże więc mi tam będzie wolno spocząć zwłokami obok Ojców i Braci, którzy mnie naprawdę pokochali, bo duchem będę zawsze w ich chórze. Choć także u Chrystusa Sługi w Krościenku i u św. Maksymiliana na Sławinku, u św. Krzyża Akademickiego na KUL-u, i u św. Marcina, św. Józefa na Kole, św. Aleksandra i Serca Maryi, i na „Idziku” w Warszawie, i przed tabernakulum w Zalesiu u św. Huberta i na Wyżynach, i w Kaplicy Seminaryjnej, i w Kaplicy Lasek i Izabelina, i Konwiktu; Szymanowa, i w Puszczy Augustowskiej nad jeziorem, gdzie jest nasz Ołtarz, Krzyże Najbliżsi wiedzą.
Czy wolno mi dzisiaj pisać o moim życiu, jak o przeszłości? Ja nie wiem, jak się pisze testamenty. Staram się tak to napisać, by jakoś podsumować możliwie całkowicie. Dziękuję jeszcze raz Panu Bogu: Ojcu, który przez Syna w Duchu Świętym dał mi to życie naturalne i nadprzyrodzone i prowadzi do Siebie. Dziękuję Rodzicom - (Mamusiu, jak odnajdujemy się w Panu coraz bardziej - Tatusiu, z Tobą też, choć poprzez „zasłonę”) - Marylce za dobroć, Basi za opiekę, Halusi za serce, Jędrusiowi za cierpliwość. Bliskim, zwłaszcza ewangelicznym Niewiastom z Lasek
i Lublina, których nie wymienię osobno, które mi tak dużo poświęciły swego mienia, sił - (jak mało miały, tak dużo dały) - i serca, i Braciom kapłanom po całej Polsce
i zagranicą.
Warto tak żyć, jak mi Pan dał z Wami. Życzę każdemu tego wszystkiego, bo
i krzyże tylko z dala, w wyobraźni są straszne. Wasz zawsze.
Pan ┼ z Wami.
Ks. Wojciech Danielski
dnia 18 marca 1984 roku.
Aneks nr 7
Ostatnie chwile i paschalny pogrzeb.
Ksiądz Wojciech był przygotowany na śmierć i w swoim testamencie dokładnie zaplanował jak ma być urządzony jego pogrzeb. W jego listach do ks. Franciszka, czy matki wyrażał swoją gotowość na spotkanie z Bogiem.
Nie chciał swoją chorobą martwić innych, przedstawiając ją jako niegroźne schorzenie kręgosłupa i pozytywnie nastawiał innych. Jednak choroba postępowała. We wrześniu i październiku 1985 r. przebywał w szpitalu onkologicznym w Lublinie. Przy każdym poruszeniu się można było dostrzec cierpienie jakie to sprawiało księdzu Wojciechowi, a mimo to starał się w szpitalu tak jak mógł pracować i służyć innym. Od 11 października wiedział dokładnie co to za choroba go trawi, a mimo to nie tracił nadziei. Nie zrezygnował ze swoich planów. Trakcie leczenia chciał zająć się hasłami do Encyklopedii Katolickiej a także swoją pracą habilitacyjną. Ciągle ktoś u niego przebywał. Stan zdrowia pogarszał się z upływem kolejnych tygodni. Podejrzewano przerzuty, choroba nowotworowa postępowała. Nie wolno mu było siedzieć, gdyż groziło to złamaniem kręgosłupa; mógł tylko stać albo leżeć. Rodzeństwo zabrało go do domu, do Warszawy, gdzie się nim opiekowano. Nie potrafił wyjść na piętro, ciągle leżał, wstając tylko na Eucharystię. Mimo ogromnego cierpienia jakie przeżywał Eucharystię początkowo celebrował z krótką homilią, później już bez. Pod koniec listopada Mszę św. sprawował na siedząco. Ale nadal była ona odprawiana w sposób szczególny. Ks. Danielski łączył się z Bogiem Ojcem przez Chrystusa i w czasie choroby było widać, jak razem z Chrystusem umiera. W grudniu znów znalazł się
w Instytucie Onkologicznym, ale tym razem w Warszawie, gdzie był zdany całkowicie na opiekę innych osób, nie mógł mówić, ani się poruszać. Nawet w tym czasie ciężkiej próby nie skupiał się na sobie, lecz ciągle myślał o innych i chciał im służyć, czy to przez Sakrament Pojednania, czy przez wskazówki jak pewnymi sprawami pokierować. Jego modlitwa w tym czasie była szczególnie intensywna.
12 grudnia 1985 r. ks. Wojciech po raz ostatni trafił do szpitala, gdzie wraz
z kapelanem chciał celebrować codzienną Eucharystię w kaplicy. Tego samego dnia poprosił także o Sakrament Namaszczenia Chorych. Przez kolejne dwa dni przyjął Komunię św. W sobotę, 14 grudnia, stracił przytomność, nie odzyskując jej już jej do śmierci, reagując czasem tylko na to co działo się wokół niego, a stan jego zdrowia pogarszał się z dnia na dzień. Mimo to rodzina księdza Wojciecha zachowywała się, tak jak wcześniej, modlono się przy nim, mówiono mu kto przyszedł. Natomiast Radosława Nowak, pracująca w tym szpitalu, wspomina swoją wizytę w jego pokoju w przeddzień śmierci. czuwająca siostra, korzystając z jej obecności, postanowiła wyjść, aby coś załatwić. Ks. Wojciech akurat w tym momencie był przytomny i bardzo cierpiał. Wzrokiem wskazał na Pismo Święte prosząc w ten sposób o jego lekturę, którą starał się wsłuchiwać całą mocą. Ks. J. Szlaga w swej homilii porównał go do słów z Księgi Izajasza „Spodobało się Panu zmiażdżyć go cierpieniem” (Iz 53, 10), wspomina, iż odmawiano przy nim a więc także z nim liturgię godzin. Trudna to była liturgia, bo łóżko było trudnym ołtarzem. W Zmarł w Wigilię Bożego Narodzenia
o godzinie 15.45 po kilkugodzinnej agonii. Ks. Henryk, kapelan Szpitala Onkologicznego, wraca pamięcią, że w momencie śmierci, jakby delikatnie się uśmiechnął, odszedł na wieczną Ucztę Niebieską w chwili kiedy ludzie zasiadali do wieczerzy wigilijnej.
Pogrzeb ks. Wojciecha nie był zwyczajny, odbywał się w kilku stacjach. Poprzedzały go czuwania przy trumnie zmarłego oraz Msze święte. 28 grudnia ze szpitala przewieziono trumnę do kościoła św. Anny w Warszawie, gdzie zgromadziła się najbliższa rodzina ks. Danielskiego oraz młodzież związana z Ruchem Światło - Życie wraz z moderatorem diecezjalnym, ks. Bogdanem Giertugą. Tego dnia oraz następnego przy trumnie czuwały różne grupy a także pojedyncze osoby. W niedzielę, 29 grudnia, w Eucharystii o godz. 16 w sposób szczególny uczestniczyli członkowie Ruchu Światło - Życie w większości z diecezji warszawskiej. Homilię wygłosił
ks. Bogdan Giertuga. Specjalną wymowę miały śpiewy w trakcie Liturgii, bowiem rozbrzmiewały one radością zmartwychwstania. Na koniec tej Eucharystii młodzież żegnała swojego moderatora, dziękując za ten wielki dar, jakim byłeś dla Ruchu oraz kręgi rodzin Domowego Kościoła.
Kolejna Eucharystia Pożegnania ks. Danielskiego była celebrowana tego samego dnia o godzinie 22. Uczestniczyła w niej rodzina Zmarłego oraz członkowie Ruchu Światło - Życie. Liturgia Słowa w tej Mszy św. podobnie jak w poprzedniej była spełnieniem prośby ks. Wojciecha. Również śpiewy w tej Eucharystii były specjalnie dobrane, uwzględniając te, które tłumaczył Zmarły. Homilię wygłosił
ks. bp T. Błaszkiewicz, delegat Episkopatu do spraw Ruchu, a na koniec Liturgii odczytano słowa przesłane przez ks. Blachnickiego, a po zakończonej Eucharystii rozpoczęło się nocne czuwanie modlitewne prowadzone prze Wspólnotę Niepokalanej Matki Kościoła.
W poniedziałek, 30 grudnia, w godzinach porannych trumna z ciałem
ks. Wojciecha została przeniesiona do archikatedry warszawskiej, gdzie miała być sprawowana uroczystość pogrzebowa. Kondukt prowadzony przez
ks. bpa Błaszkiewicza rozbrzmiewał pieśniami o paschalnymi. Trumna niesiona była przez tworzące się spontanicznie grupy młodzieży, dorosłych, czy też kleryków bądź kapłanów. Po ustawieniu trumny w katedrze zaległa na chwilę cisza, po czym rozległ się śpiew: „Radosna Światłości”. A o godzinie 10.30, podczas Eucharystii sprawowanej pod przewodnictwem Dziekana Wydziału Teologicznego, ks. prof.
J. Homerskiego, swojego profesora i współpracownika żegnali studenci i pracownicy KUL; homilię natomiast wygłosił ks. dr J. J. Kopeć CP, a w imieniu wszystkich pożegnał go ks. dr Z. Wit.
Pogrzeb sprawowano w południe 30 grudnia 1985 r. w białych szatach,
z paschałem oraz świecami i śpiewem Alleluja w Warszawskiej Archikatedrze. Pośrodku zgromadzonych stała przepasaną kapłańską stułą trumna, a na niej położony był kielich i patena, w niej ciało człowieka, którego życie już się odmieniło, ale nie skończyło. Miał on szczególny wymiar paschalny. Koncelebrowanej Eucharystii sprawowanej przez ponad 160 księży przewodniczył ks. kard. Józef Glemp, Prymas Polski. Homilię natomiast wygłosił ks. abp Bronisław Dąbrowski, Sekretarz Episkopatu Polski. Zaś modlitwy pogrzebowe odbywające się na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie prowadził ks. bp T. Błaszkiewicz. Uroczystości te zgromadziły tysiące uczestników, w tym siedmiu biskupów i około 300 kapłanów oraz liczne delegacje z całej Polski.
Ks. Franciszek Blachnicki również włączył się w ostatnie pożegnanie odprawiając Mszę św. pogrzebową w Carlsbergu oraz głosząc homilię do tekstów wybranych przed śmiercią przez ks. Wojciecha, uważając iż właśnie poprzez ten wybór uczestniczymy w jego ostatniej homilii, gdyż właśnie w ten sposób chciał się
z nami podzielić tym, czym żył i jak przygotowywał się na spotkanie z Panem. Możemy więc powiedzieć także, że tą ostatnią homilią ks. Wojciecha, w którą się dzisiaj wsłuchujemy, jest jego życie kapłańskie, bo te słowa, to nie są przypadkowe słowa wyrażające jakieś życzenia, pragnienie, ale ks. Wojciech tymi słowami składa wyznanie co było treścią jego życia i co było treścią jego ofiary kapłańskiej, którą składał świadomie w tych dniach, tygodniach, może i miesiącach, kiedy już wiedział, że wszedł na drogę, której końcem będzie zjednoczenie z Chrystusem w Jego śmierci.
Ks. Wojciech nie bał się śmierci, lecz do niej się przygotowywał tak, jak przygotowywał się do celebrowania Eucharystii. Była dla niego ostatnią tutaj na ziemi Mszą św., a poprzez życie w jedności z braćmi i z Chrystusem był bardzo dobrze przygotowany do życia we wspólnocie niebiańskiej i śmierć przyjmował jak anioła wprowadzającego go do wieczności.
Zob. J. Majewski, Szalona odwaga Soboru, http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TH/THW/sobor_vat2_35lat.html
Zob. M. Banaszak, Historia Kościoła Katolickiego, t. 4, Warszawa 1992, s. 310 n.
S. Gwiazdowski, Był moim kolegą, był moim przyjacielem, w: G. Wilczyńska (red.), Życie uczynił liturgią. Ks. Wojciech Danielski 10 IV 1935 -24 XII 1985, Lublin 1995, s. 107.
Zob. J. Mandziuk (red.) Słownik polskich teologów katolickich 1981-1993, T. 8, Warszawa 1995,
s. 139.
Zob. W. Danielski, Błogosławienie animatorów, mps. AKDSL. Teczka: Ks. Wojciech Danielski. Homilie i konferencje. Ze względu na okoliczności, iż archiwum dotyczące osoby ks. Wojciecha Danielskiego w czasie badań (wrzesień 2008 r.) było nie usystematyzowane nie jest możliwe dokładne opisanie wykorzystanych materiałów.
Zob. M. Cocyk, Tyle spraw zaledwie rozpocząłem: rzecz o ks. Wojciechu Danielskim, Krościenko
n. Dunajcem [brw], s. 5 n.
Zob. W. Danielski, Pana mojego spotykam… w słowie i sakramencie, Kraków 2005, s. 14.
„Czuję, że powołanie kapłańskie mam, choć na przestrzeni ośmiu lat chciałem być, raz członkiem Księży Salezjan, raz misjonarzem, w końcu jednak - mniej więcej od 3 lat - mym gorącym pragnieniem jest otrzymanie święceń kapłańskich w warszawskim Seminarium Duchownym i służba Boża w Warszawskiej Archidiecezji. Uważam, że będę mógł godnie i uczciwie pełnić wolę Bożą
i szerzyć chwałę Bożą wśród ludzi”; [W. Danielski, Podanie o przyjęcie do seminarium, Warszawa (13 VI 1951), Archiwum Kurii Archidiecezji Warszawskiej. (cyt. za: „Liturgia Sacra” 11 (2005), nr 1,
s. 90.]
Zob. M. Cocyk, Tyle spraw…, s. 10-12.
Por. J. Zawitkowski, Wojtek, w: G. Wilczyńska (red.), Życie uczynił..., s. 105 n; S. Gwiazdorski, Był moim kolegą, był moim przyjacielem, w: Tamże, s. 106 n; P. Szczaniecki, Totus Tuus - cały Twój,
w: Tamże, s. 108-111.
Zob. Cz. Ryszka, Oczarowany liturgią, „Niedziela”, 38 (1995), nr 16 A, s. 12.
Zob. W. Schenk, Liturgia sakramentów świętych. Cz. 2 Paenitentia christiana: pokuta i chorych namaszczenie, Consecratio mundi: kapłaństwo i małżeństwo, Lublin 1964, s. 96-98; 103 n.
Zob. Tamże, s. 104-106.
Tamże, s. 87 n.
Zob. Cz. Krakowiak, Kierunki badań nad liturgią według Ks. Wojciecha Danielskiego, w: Życie uczynił…, s. 33.
Zob. W. Danielski, … w słowie i sakramencie, s. 15.
Zob. M. Pękała, Katecheta i przyjaciel, w: Życie uczynił…, s. 213-215.
Zob. M. Cocyk, Tyle spraw…, s. 13 n.
Por. Cz. Krakowiak, Kierunki badań..., w: Życie uczynił…, s. 34 n.
Zob. M. Zahajkiewicz, Ks. Wojciech Danielski - kapłan, którego dni upłynęły w szczególnej bliskości Mszy świętej w życiu i w studiach, rkps. AKDSL. Teczka: wspomnienia o ks. Wojciechu - teksty nadesłane.
Zob. Aneks nr 1.
Por. KL 14.
Zob. Z. Chlewiński, Ksiądz Wojciech Danielski: liturgista i przyjaciel, w: Życie uczynił…, s. 237.
Zob. R. Indrzejczyk, …A nade wszystko był dobrym człowiekiem, w: Tamże, s. 107 n.
G. Wilczyńska (red.), Świadek Tajemnic Pana. Ks. Wojciech Danielski 10 IV 1935 - 24 XII 1985, Lublin 1995, s. 29.
Zob. K. Matwiejuk, Człowiek, który... LS 11(2005), nr 1, s. 96-98.
Zob. M. Zahajkiewicz, Ks. Wojciech Danielski - kapłan, którego dni upłynęły w szczególnej bliskości Mszy świętej w życiu i w studiach, rkps. AKDSL. Teczka: wspomnienia o ks. Wojciechu - teksty nadesłane.
Zob. V. Hrtánková, Poseł miłości Chrystusowej, w: Życie uczynił…, s. 205 n.
Por. J. J. Kopeć, Homilia w archikatedrze warszawskiej podczas uroczystej Eucharystii pożegnania księdza dra Wojciecha Danielskiego przez Katolicki Uniwersytet Lubelski w dniu 30 XII 1985 r., RBL 39 (1986) nr 5 s. 438 n; Tenże, Ks. Wojciech Danielski charyzmatyk Kościoła posoborowego, Lublin 1996, s. 10-39.
Zob. Aneks nr 2
Zob. S. Czenczek, Ks. Wojciech w moim wspomnieniu!, rkps. AKDSL. Teczka: wspomnienia o ks. Wojciechu- teksty nadesłane.
T. Błaszkiewicz, Słowo na zakończenie Sympozjum, RBL 39 (1986) nr 5 s. 430.
Zob. W. Danielski, Charyzmat Ruchu, Oaza rekolekcyjna 1984, rkps, s. 1 n. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski. Homilie i konferencje.
Zob. Tamże, s. 3-5.
Zob. Osoba i wspólnota w formacji Ruchu Światło - Życie, rkps., s. 1-7. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski. Homilie i konferencje.
Zob. Tamże, s. 8-15.
Por. A. Wodarczyk, Prorok Żywego Kościoła, Katowice 2008, s. 504 - 509.
Zob. S. Lech, Człowiek wiary i służby, w: Życie uczynił..., s. 176.
Zob. Cz. Deptuła, Rozmowy z księdzem Wojtkiem, w: Życie uczynił..., s. 182.
Zob. M. Urbaniak, Lubelscy święci. Człowiek paschalny, „Niedziela” Edycja lubelska 16/2003, http://www.niedziela.pl/artykul_w_niedzieli.php?doc=ed200316&nr=135
Zob. P. Socha, Wspomnienie o ks. Wojciechu Danielskim, w: Życie uczynił..., s. 121 n.
Zob. Z. Czerwiński, Wspomnienie o księdzu Wojciechu Danielskim, w: Tamże, s. 130.
Zob. M. Paluch, Zarys historii Ruchu Światło - Życie, Lublin - Kraków 1998, s. 54 n.
Zob. W. Danielski, ...w słowie i sakramencie, s. 156 -159.
Zob. Tenże, Duchem całym..., Lublin 1995, s. 13-97.
Zob. Tenże, W drodze do jednolitego śpiewnika liturgicznego, RTK 30 (1983), z. 6, s. 305-308.
Krajowa Kongregacja Odpowiedzialnych Ruchu Światło - Życie- to odbywające się co roku na przełomie lutego i marca spotkanie moderatorów, moderatorek i animatorów, mające na celu podjęcie wspólnej modlitwy w intencjach Ruchu oraz podjęcia tematu rocznej pracy formacyjnej. Temat jest odpowiedzią na znaki czasu, nauczanie Ojca Świętego, biskupów, czy sytuację w kraju lub na świecie. Obecnie Kongregacja Odpowiedzialnych.
Krucjata Wyzwolenia Człowieka (KWC) to ruch społeczny, który ma na celu wyzwolenie człowieka z różnych zniewoleń mocą Jezusa. Została ona zapoczątkowana przez Ruch Światło Życie.
Namiot Spotkania to czas indywidualnej modlitwy, rozmowy z Bogiem „twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem” ( por. Wj 33, 7-11)
Moderator- najczęściej jest nim kapłan, odpowiedzialny za wspólnotę Ruchu w parafii, rejonie, diecezji, czy kraju. Za całość Ruchu jest odpowiedzialny moderator generalny.
Zob. Apel do animatorów Ruchu Światło - Życie, rkps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski do Ruchu Światło- Życie.
Zob. Kościół ostoją ciągłości Kultury Narodu, rkps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski do Ruchu Światło - Życie.
Animator to osoba prowadząca małą grupę w Ruchu Światło - Życie. Jest ona odpowiedzialna jej formację oraz wzrost duchowy.
Zob. Błogosławienie Animatorów, mps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski. Homilie
i konferencje. s. 18-23.
Zob. Centralna Oaza Matka - Centralna Oaza Modlitwy 1983 r. Nowy Człowiek w Chrystusie. Niedziela- błogosławieństwo animatorów - homilia ks. W. Danielski, mps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski. Homilie i konferencje.
Podsumowanie '85 r. Homilia ze Mszy św. 21 niedzieli zwykłej, mps, s. 1. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski. Homilie i konferencje.
Zob. I. Kucharska, Brat i sługa. Ksiądz Wojciech Danielski a Ruch Światło- Życie, w: Życie uczynił..., s. 190 n.
Zob. Wprowadzenie do Mszy św. w święto Maryi Matki Kościoła, Krościenko 27 V 1985, mps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski. Homilie i konferencje.
Zob. M. Cocyk, Tyle spraw…, s. 19 n.
Zob. Tematy konferencji wychowawczych 84 r. turnus II, rkps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski do Ruchu Światło - Życie.
Zob. Druk zawiadomienia o rekolekcjach dla alumnów, mps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski do Ruchu Światło - Życie.
Zob. OŻK '85, rkps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski do Ruchu Światło - Życie.
Zob. Notatki do homilii i konferencji w oazach 1983- 1985, rkps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski do Ruchu Światło - Życie
Zob. Homilie - obowiązkowe tematy ONŻ I °, rkps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski do Ruchu Światło - Życie.
Zob. M. Paluch, Zarys historii…, s. 28- 32.
W. Danielski, J. Szymborski, Obrzędy wprowadzenia kandydatów ministranckich w służbę liturgiczną, Warszawa 1963.
G. Wilczyńska, Świadek Tajemnic Pana…, Lublin 1995, s. 33.
Zob. W. Danielski, J. Kopeć, Liturgia szkołą duchowej formacji chrześcijańskiej, LS 1-2 (1995),
s. 25 - 27.
Zob. Tamże, s. 21- 23.
Zob. K. Matwiejuk, Człowiek, który..., LS 11(2005), nr 1, s. 97-100.
Zob. W. Danielski Wprowadzenie ministrantów w odnowioną liturgię Mszy św., AKDSL, mps.
Zob. H. Bolczyk, Charyzmatyczny wymiar posługi kapłańskiej księdza Wojciecha Danielskiego,
w: Życie uczynił…, s. 167.
Więcej o ostatnich chwilach życia ks. Wojciecha i jego pogrzebie w Aneksie nr 7.
Zob. Tamże, s. 167 n.
Zob. Program Ruchu Wspólnoty Kapłańskiej w ramach Ruchu Żywego Kościoła, mps; Projekt (status), mps. AKDSL.
Zob. B. Badura, [Wspomnienie] w: Życie uczynił…, s. 76 n.
Zob. M. Paluch, Zarys historii…, s. 93 n.
Zob. R. Andrzejewski, Patrzę na niego i podziwiam Boga, w: Życie uczynił..., s. 197 n.
Zob. M. Paluch, Zarys historii…, s. 95 n.
Zob. E. Młyńska, Żył liturgią, w: Życie uczynił..., s. 191 n.
Zob. Aneks nr 4.
Zob. Aneks nr 5 i 6.
Zob. H. Bolczyk, Charyzmatyczny wymiar posługi kapłańskiej księdza Wojciecha Danielskiego,
w: Życie uczynił…, s. 169 n.
Zob. M. Paluch, Ksiądz Wojciech jako kierownik duchowy, w: Tamże, s. 210-212.
Zob. Maria Teresa od Jezusa, Wakacje w Puszczy Augustowskiej, w: Tamże, s. 200-202.
Zob. F. Chowaniec, Karmił nas Bogiem, w: Tamże, s. 171 n.
Por. M. Cocyk, Tyle spraw… s. 22-24; I. Kucharska, Brat i sługa… w: Życie uczynił..., s. 189 n.
, W. Danielski, Sprawozdanie z rozmowy w Min. Spraw Wewnętrznych 13 VI 1983 w sprawie Ruchu Światło - Życie, mps. AKDSL.
W. Danielski, Sprawozdanie z II rozmowy w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych 7 października 83 w sprawach Ruchu „Światło - Życie”, mps. AKDSL.
Zob. J. J. Kopeć, Homilia w Archikatedrze Warszawskiej podczas uroczystej Eucharystii pożegnania księdza dra Wojciecha Danielskiego przez Katolicki Uniwersytet Lubelski w dniu 30 XII 1985 r., RBL 39 (1986) nr 5 s. 439 n.
Zob. KKK 1069.
Zob. J. Szymborski, Miłość do liturgii, kapłaństwa i kapłanów, w: Życie uczynił…, s. 93.
Zob. M. Cocyk, Tyle spraw…, s. 37.
Por. K. Matwiejuk, Człowiek, który..., LS 11(2005), nr 1, s. 92; Życie uczynił liturgią…, s. 248.
Sprawozdanie asystenckie za rok akademicki 1969/70, mps. AKDSL
Sprawozdanie asystenckie za rok akademicki 1966/67, mps. AKDSL.
Por. Sprawozdanie asystenckie za rok akademicki 1967/68, mps; Sprawozdanie asystenckie za rok akademicki 1968/69, mps. AKDSL.
Zob. W. Głowa, Zakochany w liturgii, w: Życie uczynił…, s. 239.
Zob. E. Guziakiewicz, Jakby miał skrzydła... Wspomnienie o śp. ks. Wojciechu Danielskim (1935-1985), „Chrześcijanin w Świecie” 18 (1986), nr 8-9, s. 195.
Zob. Z. Wit, Pożegnanie ks. dra Wojciecha Danielskiego Warszawa 30 XII 1985, RBL 39 (1986)
nr 5 s. 442.
Por. W. Głowa, Zakochany w liturgii, w: Życie uczynił…, s. 240 n.; J. Janicki, Ksiądz Wojciech Danielski - Liturgiae cultor et amator, w: Tamże, s. 245 n.
Zob. F. Greniuk, Świadek prawdy, w: Tamże, s. 242.
Zob. J. Janicki, Ksiądz Wojciech..., w: Tamże, s. 246.
Zob. M. Cocyk, Tyle spraw…, s. 29.
Zob. J. Kopeć, Liturgia źródłem formacji życia chrześcijańskiego według ks. Wojciecha Danielskiego, w: Życie uczynił…, s. 45-48.
Zob. Z. Wit, Wkład ks. Wojciecha Danielskiego w odnowę liturgii Soboru Watykańskiego II
w Polsce, w: Tamże, s. 27 n.
G. Wilczyńska, Świadek Tajemnic Pana…, s. 31.
Zob. W. Głowa, Powołany na sprawowanie liturgii niebieskiej, RBL 39 (1986), nr 5, s. 453 n.
Zob. A. Wodarczyk, Prorok…, s. 248 n.
Zob. Tamże, s. 249 n.
Zob. Od redakcji. Wstęp do nr 1 Biuletynu Odnowy Liturgii, CT 37 (1967) z. 1, s. 147.
Zob. Z. Wit, Wkład ks. Wojciecha Danielskiego..., w: Życie uczynił…, s. 28 n.
Zob. A. Wodarczyk, Prorok…, s. 254-258.
Zob. Tamże, s. 250 n.
Por. F. B[lachnicki], Kursy liturgiczne zespołu prelegentów ośrodka lubelskiego, CT 37 (1967) z. 1, s. 167.
Zob. Program kursu liturgicznego „Misterium Eucharystii w życiu Kościoła (Instrukcja o kulcie Tajemnicy Eucharystii z 25 V 1967 r.), mps. AKDSL. Teczka: sympozja liturgiczno-pastoralne, seminaria wykładowców liturgiki, spotkania naukowe, inne, kursy liturgiczne, dni skupienia.
Zob. W. Danielski, Liturgiczna struktura Mszy świętej i odpowiadające jej postawy wiernych /referat na Kursie Komentatorów Mszalnych Lublin, 9 grudnia 1965 r., w poprawionej redakcji: Katowice - Panewniki 1 lutego 1966 r./, mps. AKDSL. Teczka: Publikacje, Referaty, Wystąpienia.
Zob. F. B[lachnicki], Kursy liturgiczne…, CT 37 (1967) z. 1, s. 166.
Zob. Archidiecezjalny Kurs Katechetyczny Białystok - 10-11.09 1982 r., mps. AKDSL. Teczka: sympozja liturgiczno-pastoralne, seminaria wykładowców liturgiki, spotkania naukowe, inne, kursy liturgiczne, dni skupienia.
Zob. Z. Wit, Wkład ks. Wojciecha Danielskiego..., w: Życie uczynił…, s. 23.
Program liturgicznych dni skupienia dla kapłanów w Krośnie 27-28 VI 1966. „Msza św.
w duszpasterstwie parafialnym w duchu soborowej odnowy liturgii”, mps. AKDSL. Teczka: sympozja liturgiczno-pastoralne, seminaria wykładowców liturgiki, spotkania naukowe, inne, kursy liturgiczne, dni skupienia.
Zob. Odnowiona liturgia Sakramentu Bierzmowania. Referat na konferencjach rejonowych kapłanów Diecezji Koszalińsko - Kołobrzeskiej w Koszalinie, Słupsku i Szczecinku 26,27,28 stycznia 1975, mps. AKDSL. Teczka: publikacje, referaty, wystąpienia.
Zob. F. Chowaniec, Karmił nas Bogiem, w: Życie uczynił…, s. 172 n.
Zob. P. Socha, Wspomnienie o ks. Wojciechu Danielskim, w: Życie uczynił…, s. 122 n.
Zob. W. Danielski, Memoriał w sprawie odnowy rekolekcji kapłańskich z 29 XI 1978 r. i sposoby jej realizacji, mps. AKDSL.
Zob. Sprawozdanie z I Spotkania Rekolekcjonistów Kapłańskich delegowanych z diecezji
w Warszawie, 26 listopada 1979 r., mps. AKDSL.
Zob. G. Bereszyński, Reforma liturgiczna Soboru Watykańskiego II w Archidiecezji Warszawskiej 1963-1992, Warszawa 2000, s. 73- 78.
Zob. III Synod Archidiecezji Warszawskiej. Cz. IV: Życie liturgiczne, mps. AKDSL. Teczka: referaty, publikacje, wstąpienia.
Zob. W. Danielski, Kapłan - Przyjacielem młodzieży,. Referat na Kongregację Dekanatu Warszawa - Praga - Południe dnia 26 września 1963 r., mps. AKDSL. Teczka: Publikacje, referaty i wystąpienia.
Zob. Tenże, Odpowiedzialność zawodowa i kapłańska w świetle teologii pracy. Referat na Kongregację Dekanatu Warszawa - Mokotów 18 czerwca 1964 r. mps. AKDSL. Teczka: Publikacje, referaty i wystąpienia.
Za przykład może posłużyć cały numer poświęcony udziałowi dzieci we Mszy św., Dyrektorium
o Mszach św. z udziałem dzieci, RBL 30 (1977), s. 154-159.
Zob. Wprowadzenie do liturgii (pr. zb.), Poznań 1967, s. 253-277; 633-644.
F. Blachnicki (red.), Materiały pomocnicze do wykładów z liturgiki. Komentarz do ksiąg liturgicznych wydanych w 1969 roku. Pomoc naukowa dla studentów KUL, Lublin 1970, s. 127-163.
Zob. Z. Wit, Wkład ks. Wojciecha…, w: Życie uczynił..., s. 24-26.
Sprawozdanie z I Sympozjum Liturgicznego w Krościenku nad Dunajcem. 11-14 VIII 1969, rkps. AKDSL. Teczka Sympozja liturgiczne w Krościenku.
Zob. A. Wodarczyk, Prorok..., s. 253.
List zapraszający do udziału w VIII Sympozjum Liturgiczno - Pastoralnym. 10 kwietnia 1976. AKDSL. Teczka sympozja liturgiczno-pastoralne, seminaria wykładowców liturgiki, spotkania naukowe, inne, kursy liturgiczne, dni skupienia, mps.
Zob. W. Danielski, B. Papiernik, Odnowiona liturgia chrztu dzieci. II Sympozjum Liturgiczne
w Krościenku n/D., CT 42(1972) z. 4, s. 81 - 86.
Zob. W. Danielski, V Sympozjum Pastoralno - Liturgiczne w Krościenku n/D., CT 45 (1975) z. 2,
s. 90-96.
Zob. Tenże, VII Sympozjum Liturgiczno - Pastoralne na temat „Dyrektorium o Mszach z udziałem Dzieci” w dniach 10-12 czerwca 1975 r.. Sprawozdanie, RBL 30 (1977) nr 2-3, s. 154-159.
Zob. AKDSL. Teczka sympozja liturgiczno-pastoralne, seminaria wykładowców liturgiki, spotkania naukowe, inne, kursy liturgiczne, dni skupienia.
Zob. W. Danielski, S. Hołdok, Sprawozdanie z VIII Sympozjum Liturgiczno - Pastoralne Katedry Liturgiki KUL, Krościenko 24-26 V 1976 r., mps. AKDSL. Teczka: sympozja liturgiczno-pastoralne, seminaria wykładowców liturgiki, spotkania naukowe, inne, kursy liturgiczne, dni skupienia.
Por. W. Danielski, B. Papiernik, Odnowiona liturgia chrztu dzieci. II Sympozjum Liturgiczne
w Krościenku n/D., CT 42 (1972), z. 4, s. 82-85; W. Danielski, VII Sympozjum Liturgiczno - Pastoralne na temat „Dyrektorium o Mszach z udziałem Dzieci” w dniach 10-12 czerwca 1975 r.. Sprawozdanie, RBL 30 (1977) nr 2-3, s. 154-159.
Por. W. Danielski, XI Seminarium Naukowe wykładowców liturgiki w Polsce, Poznań 5-6 września 1973 r., RBL 29 (1976) nr 2-3, s. 157-159; Tenże, XII Seminarium Naukowe wykładowców liturgiki
w Polsce, Kraków, 4-5 września 1974 r., RBL 29 (1976) nr 2-3, s. 159-161.
Zob. Tenże, Sprawozdanie z X Seminarium Naukowego wykładowców liturgiki w Polsce,
w Krakowie 4-5 września 1972 r., RBL 28 (1975) nr 1-2, s. 72- 75.
Zob. Tenże, XII Seminarium Naukowe wykładowców liturgiki…, RBL 29 (1976) nr 2-3, s. 161.
Za przykład sprawozdań niech nam posłużą następujące: W. Danielski, V Sympozjum pastoralno -liturgiczne w Krościenku nad Dunajcem, CT 45 (1975), z. 2, s. 90-96; W. Danielski, VI Sympozjum pastoralno -liturgiczne w Krościenku, CT 45 (1975), z. 3, s. 55-60; W. Danielski, XI Seminarium Naukowe Wykładowców Liturgiki w Polsce. Poznań 5-6 września 1973 r., RBL 29 (1976), nr 2-3,
s. 157-159.
Zob. W. Danielski, Odnowa liturgii w polskich miesięcznikach diecezjalnych. Przegląd bibliograficzny 1964 -1968, CT 38 (1968), z. 4, s. 95-111.
Zob. Tenże, Wprowadzenie ogólne do Liturgii Godzin. Referat na Sekcji Liturgicznej III Kongresu Teologów Polskich, 21 września 1971 r., mps. AKDSL.
Zob. Tenże, Polskie śpiewy procesyjne w liturgii mszalnej, mps. AKDSL. Teczka: referat, publikacje, wystąpienia.
Zob. Tenże, Teksty dawnych pieśni kościelnych dzisiaj, mps. AKDSL.
Zob. Z. Wit, Wkład ks. Wojciecha Danielskiego..., w: Życie uczynił..., s. 22 n.
Zob. Wprowadzenie do projektu programu Studium Pastoralnego pt. Formacja dorosłych do odpowiedzialności w Kościele i świecie, mps. AKDSL.
Zob. Cz. Krakowiak, Kierunki badań…, w: Życie uczynił…, s. 32 -34.
Zob. Tamże, s. 34 n.
Por. W. Danielski, Kult św. Wojciecha na ziemiach polskich w świetle przedtrydenckich ksiąg liturgicznych, Lublin 1997, s. 40-65.
Zob. Tamże, s. 74-101.
Zob. Tamże, s. 140 -161.
EK, t. 1, col. 712-714.
EK, t. 2, col. 1064-1071.
EK, t. 4, col. 1045 n.
EK, t. 1, col. 73.
EK, t. 4, col. 603.
EK t. 1, col. 74.
EK, t. 2, col. 859-861.
Zob. J. Mandziuk, Słownik …, t. 8, s. 140.
Zob. Sprawozdanie II z prac badawczych do tematu „Święci jako wzorce osobowe w tekstach liturgicznych funkcjonujących w Polsce XIII - XVI wieku” do 15 lutego 1978 r. AKDSL, mps.
Zob. Sprawozdanie z urlopu habilitacyjnego w I semestrze roku akademickiego 1981/82, mps. AKDSL.
Zob. Pro memoria: Stan pracy nad rozprawą habilitacyjną. Lublin 20 lutego 1978 r. mps. AKDSL.
Zob. Cz. Krakowiak, Kierunki badań…, w: Życie uczynił…, s. 35 n.
Zob. W. Danielski, Przedtrydenckie księgi liturgiczne pochodzenia czeskiego w bibliotekach polskich, RTK 23(1976) z. 4, s. 85-93.
Zob. Tenże, Agendy i kancjonały katedry krakowskiej na Wawelu, RTK 24 (1977) z. 4, s. 35-53.
Zob. Tenże, Hymny Maryjne dawne i współczesne w odnowionej Liturgii Godzin, RTK 26 (1979)
z. 6, s. 64-74.
Zob. W. Danielski, Uczestnictwo wiernych we Mszy świętej w świetle jej struktury liturgicznej,
w: Wprowadzenie do liturgii, s. 262-268.
Zob. Tamże, s. 269-277.
Zob. W. Danielski, Sprawowanie „Pamiątki Pana” ” we wspólnocie Ludu Bożego, CT 38 (1968)
z. 2, s. 5-7.
Zob. Tamże, s. 8-10.
Zob. Tamże, s. 11-15.
Zob. W. Danielski, Liturgia w życiu rodziny, RTK 28 (1981) z. 6, s. 83.
Zob. Tenże, Nowy kalendarz świętych, CT 40 (1970) z. 2, s. 87-89.
Zob. Tamże, s. 91-93.
Zob. Tenże, Reforma roku liturgicznego i nowy kalendarz, CT 40 (1970) z. 1, s. 107-113.
Zob. Tenże, „Litania świętych” według nowego kalendarza, CT 40 (1970) z. 3, s. 91-94.
Zob. Tenże, Błogosławieństwa związane z rokiem liturgicznym, CT 44 (1974) z. 1, s. 82-89.
Służba Boża w Archidiecezji Warszawskiej. Podręcznik do nabożeństw, Warszawa 1975.
Zob. W. Danielski, Jak korzystać z nowego lekcjonarza tzw. Okolicznościowego, WAW 51 (1969)
s. 251-256.
Zob. Tenże, Czytania Biblijne o Bierzmowaniu. (Propozycje doboru i wprowadzeń), RBL 28 (1975) nr 1-2, s. 79-82.
Zob. Tenże, Czytania w Mszy a zmarłych. (Propozycje harmonizacji i wprowadzeń), RBL 27 (1974) nr 1-2, s. 77-88.
Zob. Tenże, Druga faza odnowy liturgii Mszy św. O pełną treść słów i znaków w celebrowaniu
i uczestnictwie, WAW 64 (1982), s. 215-223.
Zob. Z. Chlewiński, Ksiądz Wojciech Danielski: Liturgista i Przyjaciel, w: Życie uczynił…, s. 237.
Zob. W. Hryniewicz, Mistagog serdeczny, w: Życie uczynił…, s. 244.
Zob. J. Kopeć, Ks. Wojciech Danielski charyzmatyk…, s. 22-24.
Zob. Tamże, s. 25 n.
Aneks nr 3.
G. Wilczyńska, Świadek Tajemnic Pana…, s. 31.
http://www.oazaspytkowice.pl.tl/KrucjataWyzwoleniaCz&%23322%3Bowieka.htm?PHPSESSID=e2f764db59ea4b559e300d26da6c40ba
Zob. W. Danielski, … w nowym człowieku, Kraków 2005, s. 5-7.
Zob. Ks. Wojciech Danielski do Ruchu Światło - Życie 1982, [Krościenko] 1986, s. 26 n.
Por. Rz 1, 18-15,7
Zob. Człowiek nowy: moment męczeństwa i codzienny trud, Homilia we Mszy św. środy 23 tygodnia zwykłego (wspomnienie bł. Melchiora Grodzieckiego), do czytań: Kol 3, 1-11; Łk 6, 20-26; Zakopane, 7 września 1983 r., w: W. Danielski, Pana mojego spotykam… w dniach odpoczynku, Krościenko 2001, s. 47 n.
Por. Wieloraki znak światła. Homilia na poświęcenie świec w święto Ofiarowania Pańskiego. Krościenko n. Dunajcem, 2 lutego 1983 r., w: Tenże, … w nowym człowieku, s. 18-21.
Por. Tamże, s. 23-25.
Por. Tamże, s. 19-25.
Por. Praesentatio: Bóg się darowuje w Synu, a nowy człowiek Go przyjmuje. Homilia we mszy św. w święto Ofiarowania Pańskiego, do czytań: Hbr 2, 14-18; Łk 2, 22-40. Krościenko n. Dunajcem,
2 lutego 1983 r., w: Tamże, s. 27-32.
Por. Wybrani muszą wybierać. Homilia we mszy św. czwartku 17 tygodnia zwykłego, do czytań (ze środy i czwartku): Jr 15,10. 16-21; 18,1-6; Ps 84; Mt 13, 44-53; 3 sierpnia 1972 r. w: Tamże, s. 33-37.
Zob. Tamże, s. 15.
Por. Ludzi przemienionych już widać. Homilia we mszy św. 2 niedzieli Wielkiego Postu, rok C, do czytań: Rdz 15, 5-12. 17-18; Flp 3,17-4,1; Łk 9, 28b -36. Jasna Góra, 27 lutego 1983 r., w: Tamże,
s. 45-50.
Por. Rachunek sumienia człowieka nowego. Homilia podczas celebracji sakramentu pojednania do czytań: Ef 4, 24-32; Mt 5,3-12 a. Krościenko n. Dunajcem, 21 maja 1983 r., w: Tamże, s. 55-59.
Por. Człowiek dźwignięty z niemocy dźwiga drugich mocą doznanej łaski. Homilia podczas nabożeństwa słowa Bożego: „Nowy Człowiek” do tekstów Ef 4, 1.17-5,2; J 5, 1-3a. 5-21.24; Jasna Góra, 26 lutego 1983 r., http://www.danielski.oaza.pl/index.php?typ=txt_hom&akt=29
Por. Ananiasz z Damaszku, czyli chrześcijanin wobec człowieka służącego przemocy. Konferencja na Dni Wspólnoty Oazy Żywego Kościoła. Czytania jak we mszy św. 25 stycznia: Dz 22, 3-16 (Dz 9, 1-22); Ps 117; Mk 16, 15-18. Krościenko n. Dunajcem, 30 października 1983 r., w: W. Danielski,
… w nowym człowieku, s. 77-83.
Stawać się darem w ciele: czystość - wstyd - godność - miłość. Homilia we mszy św. soboty 21 tygodnia zwykłego, do czytań: 1 Tes 4, 9-11; Mt 25, 14-30. Krościenko n. Dunajcem, 27 sierpnia 1983 r., w: Tamże, s. 91.
Por. Dojrzała odpowiedzialność za ludzi płynie z miłości. Homilia we mszy św. piątku 7 tygodnia wielkanocnego do czytań: Dz 25, 13-21; J 21,15-19. Krościenko n. Dunajcem, 28 maja 1982 r.,
w: Tamże, s. 97-99.
Por. Wychowawca, który stawia wymagania, bo ufa i miłuje. Homilia na dzień św. Augustyna, biskupa i doktora Kościoła, do czytań własnych: 1 J 4, 7-16; Mt 23, 8-12. Krościenko n. Dunajcem, 28 sierpnia 1982 r., w: Tamże, s. 112 n.; Nie ustępować w stawianiu wymagań. Wstęp, homilia
i zakończenie we mszy św. 22 niedzieli zwykłej, rok C, do czytań: Syr 3,17 -18. 20. 28-29; Hbr 12, 18-19. 22 - 24 a; Łk 14, 1. 7- 14. Krościenko n. Dunajcem, 28 sierpnia 1983 r., w: Tamże, s. 122-126.
Zob. Zdecydowane sprzeciwianie się rozpoznanemu złu. Homilia w jutrzni we wspomnienie męczeństwa św. Jana Chrzciciela, do tekstu: Iż 49, 1b -2. Krościenko n. Dunajcem, 29 sierpnia 1983 r., w: Tamże, s. 132.
Por. Podnoszący innych sam musi być wolny, by wymagać tego, co jest istotne. Homilia we mszy św. 22 niedzieli zwykłej roku B, do czytań: Pwt 4, 1-2. 6-8; Jk 1, 17 -18. 21-22. 27; Mk 7, 1-8, 14-15.21 - 23. Krościenko n. Dunajcem, 29 sierpnia 1982 r., w: Tamże, s. 176-182.
Zob. Wskazywać na Jezusa i pozostać sobą. Homilia w nieszporach we wspomnienie męczeństwa św. Jana Chrzciciela, do tekstu: Dz 13, 23-25. Krościenko n. Dunajcem, 29 sierpnia 1983 r., w: Tamże, s. 184 n.
Zob. Nalegaj w porę i nie w porę. Z mowy św. Augustyna, biskupa „ O pasterzach”. Liturgia godzin t. IV, poniedziałek, 25 tygodnia zwykłego (tłumaczył ks. Wojciecha Danielski), w: Tamże: s. 186 n.
Zob. Kultura - forma, która nas wyraża. Homilia w jutrzni w święto Maryi, Matki Kościoła, do czytania: Iz 61,10. Krościenko n. Dunajcem, 27 maja 1985 r., w: W. Danielski, Pana mojego spotykam… w nowej kulturze, Kraków 2006, s. 13-19.
Zob. Drogowskazy Nowego Człowieka.
Zob. IV Krajowa Pielgrzymka Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Krucjata Wyzwolenia Człowieka
w programie „Nowa Kultura”. Zadania Ruchu Światło - Życie wobec narodu, w: Ks. Wojciech Danielski do Ruchu Światło - Życie 1984, Światło - Życie 1987, s. 95
Zob. Apel do animatorów Ruchu Światło - Życie, rkps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski do Ruchu Światło- Życie.
Ks. Wojciech Danielski, Konferencja: „Polska teologia wyzwolenia” program Jana Pawła II dla Narodu, a teologiczne Krucjaty, mps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciecha Danielski: homilie
i konferencje.
Por. Tamże.
Zob. V KP KWC Katowice 1985. Homilia do tekstów: 1 Tes 4, 1-8; Ps 97 (96) 1. 2b. 5-6. 10. 11- 12; Mt 25, 1- 13; mps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski do Ruchu Światło - Życie.
Zob. Konferencja ks. Wojciecha Danielskiego wygłoszona podczas IV Krajowej Pielgrzymce Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, 27 października 1984 r. Jasna Góra,
http://www.danielski.oaza.pl/index.php?typ=txt_kir&akt=38
Zob. Kościół ostoją ciągłości Kultury Narodu, rkps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciech Danielski do Ruchu Światło - Życie.
Por. Sens nowej kultury - stać się zdrojem żywym dla świata. Wprowadzenie i homilia we mszy św. wigilii uroczystości Zesłania Ducha Świętego do czytań: Rdz 11,1-9; Rz 8, 22-27; J 7,37-39. Krościenko n. Dunajcem, 25 maja 1985 r., w: W. Danielski, … w nowej kulturze, s. 21-27.
Por. Rachunek sumienia z nowej kultury. Wprowadzenie i homilia podczas celebracji sakramentu pojednania, do tekstów: Ef 4, 23-32; Ps 143; Mt 5, 1-2. 13-16.21-21. 27-28. 33 -34a. 37-39. 43-45a; 6,1. Krościenko n. Dunajcem, 25 maja 1985 r., w: Tamże, s. 30-32.
Por. Aby wiara przemieniała życie. Homilia do czytań: Ef 4, 11-16; J 15, 1-17; Łuków, 22 czerwca 1985 r., w: Tamże, s. 33-41.
Por. Duch Święty doprowadza do pełni możliwości człowieka. Homilia w I nieszporach uroczystości Zesłania Ducha Świętego, do czytania: Rz 8,1; Krościenko n. Dunajcem, 25 maja 1985 r., w: Tamże, s. 45- 48.
Por. Bóg udziela Ducha Świętego tym, którzy są Mu posłuszni. Homilia w jutrzni uroczystości Zesłania Ducha Świętego do czytania: Dz 5, 30-32; Krościenko n. Dunajcem, 26 maja 1985 r., w: Tamże, s. 63-68.
Zob. Duch Święty jest nam dany dla wspólnego dobra. Wprowadzenie i homilia we mszy św.
w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, do czytań: Dz 2, 1-11; 1 Kor 12, 3b-7. 12-13; J 20,19-23; Krościenko n. Dunajcem, 26 maja 1985 r., w: Tamże, s. 70- 75.
Zob. Tamże, s. 76 n.
Zob. Tamże s. 106.
Zob. W. Danielski, Homilia we mszy św. 21 niedzieli zwykłej. Podsumowanie OŻK 1985 r., mps. AKDSL. Teczka: ks. Wojciecha Danielski. Homilie i konferencje.
Por. Zapowiedź ofiary. Wprowadzenie i homilia we mszy św. w święto Ofiarowania Pańskiego, do czytań: Ml 3, 1-4; Hbr 2,14 -18; Łk 2, 22-40; Krościenko n. Dunajcem, 2 lutego 1985 r.,
w: W. Danielski, … w nowej kulturze, s. 104-107.
Por. Tamże, s. 108-111.
Por. Wiara Bożej obietnicy. Wprowadzenie, homilia i zakończenie we mszy św. 2 niedzieli Wielkiego Postu, rok B, do czytań: Rdz 22, 1-2. 9 -13. 15-18; Rz 8, 31b-34; Mk 9,2-10; Zakopane, 3 marca 1985 r., w: Tamże, s. 112-118.
Zob. Dać nie tylko naukę Boża, lecz nadto dusze. Homilia we mszy św. 31 niedzieli zwykłej, roku A, do czytań: Ml 1, 14b-2b. 8-10; Ps 131; 1 Tes 2, 7b-9. 13; Mt 23, 1-12; Zakopane, 4 listopad a 1984 r., w: Tamże, s. 119-126.
Por. Kryteria przyjaźni. Wprowadzenie i homilia we mszy św. piątku 7 tygodnia okresu wielkanocnego, do czytań: Dz 25, 13-21; J 21, 15 -19; w: Tamże, s. 130-134.
Por. Autorytet zdobywa się miłością. Wprowadzenie i homilia podczas nabożeństwa błogosławienia animatorów, do czytań: Ef 4, 7. 11 -16; J 15, 1-5. 7-17; Krościenko n. Dunajcem, 26 maja 1985 r., w: Tamże, s. 135-143.
Por. Być ostoją przez wierność, jedność, miłość i nadzieję. Wprowadzenie i homilia podczas nabożeństwa rozesłania, do czytań: 1 J, 5- 7; 2, 3-10; Mt 5, 14 -16. 7, 24- 29; Krościenko n. Dunajcem, 26 maja 1985 r., w: Tamże, s. 144-152.
Por. Być znakiem przez bezinteresowność, odwagę i jasne stosunki wzajemne. Druga część homilii z II nieszporów uroczystości Matki Boskiej, do czytania Ap 12,1; Krościenko n. Dunajcem, 26 sierpnia 1985 r., w: Tamże, s. 163-170.
Por. Ks. Wojciech Danielski do Ruchu Światło - Życie 1984, s. 69-73.
Zawsze obecna w tajemnicy swojego Syna. Wprowadzenie i homilia we mszy św. w święto Maryi, Matki Kościoła, do tekstów: Rdz 3, 9-15. 20; Ps 87; Dz, 12-14; J 2, 1-11; Krościenko n. Dunajcem,
27 maja 1985 r., w: W. Danielski, … w nowej kulturze, s. 171-174.
Zob. J. Szlaga, Homilia we mszy św. za śp. Ks. Wojciecha Danielskiego, w trzydziestym dniu od śmierci, wygłoszona w Kościele Akademickim KUL, 24 stycznia 1986, RBL 39 (1986) nr 5, s. 443.
Por. K. Pękała, [Wspomnienie], w: Życie uczynił…,s. 73 n.; B. Badura, [Wspomnienie],
w: Tamże, s. 75-77.
Zob. H. Wysokiński, [Wspomnienie], w: Tamże, s. 79.
Zob. B. Badura, [Wspomnienie], w: Tamże, s. 77 n.
Zob. R. Nowak, [Wspomnienie], w: Tamże, s. 78 n.
Zob. J. Szlaga, Homilia we mszy św. za śp. Ks. Wojciecha Danielskiego…, RBL 39 (1986) nr 5, s. 443 n.
Zob. H. Wysokiński, [Wspomnienie], w: Tamże, s. 80.
Zob. Człowiek Paschalny. Pożegnanie księdza Wojciecha Danielskiego II Moderatora Krajowego Ruchu Światło - Życie 24.12.1985 - 24.01.1986. Dokumentacja, Carlsberg 1986, s. 39.
Zob. Tamże, s. 43 n.
Zob. Tamże, s. 44 n.
Zob. Tamże, s. 45 n.
Zob. Człowiek Paschalny…, s. 53.
Zob. M. Marczewski, Na wzór Chrystusa Sługi (Ks. Wojciech Danielski 10.04.1935 - 24.12.1985), „Królowa Apostołów” 50 (1986) nr 7/8, s. 38.
Zob. E. Guziakiewicz, Jakby miał skrzydła… Wspomnienie o śp. ks. Wojciechu Danielskim (1935-1985), „Chrześcijanin w świecie” 18 (1986) nr 8-9, s. 197.
Były to następujące teksty: Rz 14, 7-9. 10b-12; Ps 27 (26), 1.4.7; 8b; 9a.13-14; J 17, 1a. 6-12;
Zob. Człowiek Paschalny…, s. 82.
Zob. B. Komorowski, Homilia na pogrzeb ks. dra Wojciecha Danielskiego, Warszawa, 30. XII. 1985 r., mps. AKDSL. Teczka: wspomnienia o ks. Wojciechu - teksty nadesłane.
110
114