(Pa-di-di-ri-di padi-di aa-uu,
pa-di-di-ri-di aa-uu...)
Szwed-ki sa wy-so-kie, zgrab-ne,
hi-gie-nicz-ne, zdro-we,
A-le po-noc do-syc chlod-ne,
bo... po-lo-dow-co-we.
Trze-ba przyz-nac, a-trak-cyj-ne,
zwlasz-cza Szwed-ki mlo-de, co? (nooo)
A-le jak-bys czul sie w do-mu,
w kto-rym wie-je chlo-dem-?!
Naj-wie-cej wi-ta-mi-ny
ma-ja pol-skie dziew-czy-ny
I to jest praw-da, to jest fakt:
dziew-cze-cy u-rok, wdziek i takt--...
I chy-ba w ca-lym swie-cie
piek-niej-szych nie znaj-dzie-cie.
Za je-den us-miech od-dal-bym
Chi-ca-go, Pa-ryz, Krym!
Sa Fran-cuz-ki, kto-re po-noc
sly-na w swie-cie z mo-dy,
Zdo-bia twa-rze w ma-ki-ja-ze
i pach-na-ce wo-dy,
Lecz jak czul-bys sie nad ra-nem
i-dac do ro-bo-ty,
Gdy-bys nag-le po-czul w nozd-rzach
za-pach fir-my Co-ty-?
Al-bo za-miast po-kow-bo-ic
w da-le-kiej Sy-be-rii, co? (nio, nio, nooooo!)
Mial-bys ca-le swo-je zy-cie
spe-dzic w per-fu-me-ri-i?
Naj-wie-cej wi-ta-mi-ny
ma-ja pol-skie dziew-czy-ny
I to jest praw-da, to jest fakt:
dziew-cze-cy u-rok, wdziek i tak--t...
I chy-ba w ca-lym swie-cie
piek-niej-szych nie znaj-dzie-cie.
Za je-den us-miech od-dal-bym
Chi-ca-go, Pa-ryz, Krym!
(Chi-ca-go, Pa-ryz i Krym)
O! i Krym tez, wlas-nie tez Krym,
o tak! tez! o, o, o, o...
Od Ros-jan-ki chcia-lem bu-zi,
rze-kla mi: nie na-da...
Bar-dzo mi-le są We-gier-ki,
a-le nie po-ga-dasz...
Czesz-ka tyl-ko mnie roz-smie-sza,
cho-ciaz lu-bie Cze-chow.
Gdy-bym wy-dal sie za Czesz-ke,
u-marl-bym ze smie-chu-!
Naj-wie-cej wi-ta-mi-ny
ma-ja pol-skie dziew-czy-ny
I to jest praw-da, to jest fakt:
dziew-cze-cy u-rok, wdziek i tak--t...
I chy-ba w ca-lym swie-cie
piek-niej-szych nie znaj-dzie-cie.
Za je-den us-miech od-dal-bym
Chi-ca-go, Pa-ryz, Krym!
Niem-ki czys-te, o-czy-wis-te,
do-bre sa na zo-ne,
Mial-bys zaw-sze wy-sprza-ta-ne
miesz-ka-nie z bal-ko-nem,
Lecz jak czul-bys sie w tym do-mu
czys-tym, o-czy-wis-tym,
Gdy-by w kuch-ni ktos przy dziec-ku
mo-wil po nie-miec-ku-???
Naj-wie-cej wi-ta-mi-ny
ma-ja pol-skie dziew-czy-ny
I to jest praw-da, to jest fakt:
dziew-cze-cy u-rok, wdziek i tak--t...
I chy-ba w ca-lym swie-cie
piek-niej-szych nie znaj-dzie-cie.
Za je-den us-miech od-dal-bym
Chi-ca-go, Pa-ryz, Krym!
Sa Ja-pon-ki bar-dzo grzecz-ne,
ci-che, ciem-no-o-kie,
Wschod-nie gej-sze nie-dzi-siej-sze,
skos-ne, nie-wy-so-kie,
Mo-ze dal-bym sie Ja-pon-ce
na-wet za-u-ro-czyc,
A-le jak tu ta-kiej Chin-ce
spoj-rzec pros-to w o-czy?-??
Naj-wie-cej wi-ta-mi-ny
ma-ja pol-skie dziew-czy-ny
I to jest praw-da, to jest fakt:
dziew-cze-cy u-rok, wdziek i tak--t...
I chy-ba w ca-lym swie-cie
piek-niej-szych nie znaj-dzie-cie.
Za je-den us-miech od-dal-bym
Chi-ca-go, Pa-ryz, Krym!
SA-LA SPIE-WA, JA TAN-CZE...
Naj-wie-cej wi-ta-mi-ny
ma-ja pol-skie dziew-czy-ny
I to jest praw-da, to jest fakt:
dziew-cze-cy u-rok, wdziek i tak--t...
I chy-ba w ca-lym swie-cie
piek-niej-szych nie znaj-dzie-cie.
Za je-den us-miech od-dal-bym
Chi-ca-go, Pa-ryz, Kry-m!
I jesz-cze do-rzu-cilbym Piotr-kow Try-bu-nal-ski...
a-le po do-zyn-kach...
Naj-wie-cej wi-ta-mi-ny...