Któż z was nie czeka na wakacje? Każdy chce je przeżyć ciekawie, zdobyć tyle wrażeń, by było o czym opowiadać kolegom przez długie jesienne wieczory. Ale o tym, jak zaplanować zuchowe lato trzeba pomyśleć dużo wcześniej. Zwłaszcza, jeśli w perspektywie jest wyjazd na kolonię zuchową. Wiele pracy czeka drużynowego, ale i Twoja „działka” na kolonii nie będzie mała. Zapewne podczas podziału obowiązków wśród kolonijnej kadry, część z nich przypadnie Tobie.
hm. Zbigniew Lewiński
Przyboczny na koloni zuchowej
Jeśli na kolonii będziesz „naczelnikiem” Zuchowej Poczty Kolonijnej - powinieneś dobrać sobie 3 - 4 zuchów, z którymi wykonasz skrzynkę pocztową, stempel, kupisz trochę kopert, znaczków, a na miejscu - także widokówek, by zuchy zbyt często nie biegały do oddalonego i leżącego przy ruchliwej szosie -kiosku.
Skrzynka powinna być łatwo otwierana (np. możesz zamocować jej wieko na paskach dermy) i kolorowa. Wcale nie musi przypominać prawdziwej pocztowej skrzynki.
Jeśli kolonia będzie nosiła nazwę „Mieszkańców Prastarego Boru” - skrzynka może mieć kształt barci czy ula. A jeśli będziecie obywatelami „Wesołej Republiki Czujlandii” -możecie wykonać sobie skrzynkę - komputer... Zuchy na pewno wymyślą coś oryginalnego.
Wykonany z gumki do wycierania stempel Zuchowej Poczty Kolonijnej z symbolem kolonii lub Odznaką Zucha, będzie ozdobą każdego listu.
Każdego dnia, o tej samej, znanej zuchom godzinie (najlepiej po ciszy poobiedniej), będziecie wyjmowali listy ze skrzynki, sprawdzali, czy naklejony jest znaczek, prawidłowo napisany adres i po ostemplowaniu (nie wolno tego robić na znaczku! Raczej w dolnym lewym rogu koperty!) przekażecie kwatermistrzowi, który jadąc po zaopatrzenie, wrzuci je do prawdziwej skrzynki pocztowej.
Podczas ciszy poobiedniej możecie otworzyć „okienko”, w którym przyboczny będzie sprzedawał widokówki, koperty i znaczki (może nawet kupony dopełniające do telefonów komórkowych?...). W tym samym czasie jeden z zuchów będzie pełnił funkcję listonosza i rozniesie adresatom przywiezione przez kwatermistrza z poczty listy od rodziców. Taki zuchowy listonosz może mieć specjalny strój, czapkę i torbę wykonaną podczas majsterki. Będzie to dodatkowa atrakcja ciszy poobiedniej.
Cisza poobiednia to doskonała pora działalności „Zuchowego Pogotowia Krawieckiego”. Komuś urwał się guzik, trzeba przyszyć nową sprawność... Nie każdy zuch potrafi to porządnie zrobić. A „pogotowie” pod Twoim kierunkiem wykona usługę szybko i dokładnie. Można opracować cennik: przyszycie guzika - dwa uśmiechy (bez wydawania reszty), wyprasowanie mundurka - 2 zwrotki nowej piosenki, itp.
A skoro mówimy o cenach, to nieodparcie nasuwa się myśl o pieniądzach. Jest z tym na kolonii sporo kłopotu; zuchy mają nierzadko po kilkadziesiąt złotych, a nie wszystkie są na tyle uważne, by ich nie zgubić. Co więc należy robić? Najlepiej byłoby założyć Zuchową Kasę Kolonijną. Coś, jak SKO, tyle, że książeczki ZKK zuchy wykonają same. A Ty, przyboczny, będziesz przyjmować i wypłacać pieniądze (możesz nawet gdzieś w kąciku zrobić „okienko ZKK” i ustalić godziny urzędowania), ale przechowywać je będzie drużynowy. Tak będzie bezpieczniej. Pamiętaj przy tym, że jest to zadanie bardzo odpowiedzialne, musisz wiec dokładnie zapisywać wpłaty i wypłaty. Oprócz książeczek ZKK powinieneś prowadzić „kontrolkę wpłat i wypłat” w zeszycie, w którym każdą stronę przeznaczysz innemu zuchowi.
Jeśli na kolonii będzie was - przybocznych więcej, obowiązki podzielicie między siebie. Bo przecież musi funkcjonować „Biblioteczka Kolonijnych Lektur” składająca się z książek przywiezionych przez zuchy, „Wypożyczalnia Gier Planszowych”, czy „Fonoteka” z kasetami i CD dla tych, którzy przywieźli ze sobą odtwarzacze. A może zorganizujecie „Studio Nagrań Zuchowych Piosenek” i „Kolonijny Kurier Telewizyjny”? Bo na kolonii znajdzie się pewnie jakiś magnetofon, kamera i telewizor lub komputer?... Bywa, że wśród uczestników kolonii zbierze się spora grupa kolekcjonerów. Dobrze byłoby więc zorganizować „Kolonijny Klub Hobbystów”, który pod Twoim kierownictwem będzie się zbierał na ciszy poobiedniej 1 - 2 razy w tygodniu.
Już łapiesz się za głowę? Ależ, mój drogi, to dopiero część obowiązków przybocznego na kolonii. Pamiętaj o dyżurach w łazience podczas porannego i wieczornego mycia, o porządku w sypialniach, o pomocy w kuchni i stołówce, o codziennej opiece nad szóstką, z którą śpisz w jednej sali i mnóstwie obowiązków podczas tzw. zajęć programowych!
Powiesz: skoro ja mam to wszystko robić, to po co drużynowy? No właśnie! Co będzie robił Twój druh drużynowy? Otóż odpowiada on przede wszystkim za program, organizację dnia i bezpieczeństwo na kolonii. On „wymyśla” i przeprowadza zajęcia, a Ty mu w tym pomagasz. A jeśli opracujecie ambitny program, wystarczy pracy dla wszystkich. Będziesz opiekował się szóstką podczas zwiadu, wychodził z nią do sklepu (to też trzeba przewidzieć!), pomożesz najmłodszym zuchom ścielić łóżko, umyć menażkę... Zwłaszcza w pierwszych dniach kolonii. Czasem i bajkę opowiedzieć wieczorem wypadnie... A gdy piątego lub szóstego dnia niektóre zuchy się „rozmazgają” (tak będzie -sprawdziłem wielokrotnie!), pomożesz im przetrwać kryzysowe chwile: zaproponujesz ciekawą zabawę, nauczysz nowej piosenki, albo, po prostu, serdecznie z maluchem porozmawiasz.
Wraz z drużynowym podzielicie między siebie obowiązek prowadzenia codziennej gimnastyki porannej. Jak to zrobić? Przeczytasz o tym w drugiej części poradnika.
Pozostaje jeszcze jedna ważna sprawa: pobudka i tak zwany „capstrzyk” - czyli ogłoszenie ciszy nocnej. W zasadzie odpowiada za to oboźny kolonii, ale jeśli chcesz, możesz podjąć się tego zadania. Zwłaszcza, jeśli grasz na trąbce, flecie, organkach, czy nawet akordeonie. Wtedy o określonej godzinie wychodzisz na korytarz i grasz. Na pobudkę coś wesołego, marszowego, a na „ciszę nocną” coś bardzo spokojnego. I zawsze te same melodie, tak, by wyrobić w zuchach nawyk szybkiego wstawania na gimnastykę zanim skończy się melodia pobudki i - gaszenia światła w sypialni zanim umilknie melodia grana na „ciszę”.
Jeśli nie grasz na żadnym instrumencie możesz nagrać sygnały na kasecie magnetofonowej i odtwarzać je na kolonijnym korytarzu. Najlepiej przez głośniki szkolnego radiowęzła, a gdy go nie ma wystarczy podłączyć do magnetofonu dodatkowy głośnik. Z resztą, co ja Ci będę radził - sam na pewno wymyślisz coś lepszego!
Ta „recepta” na przybocznego na kolonii nie jest pełna. Kolonijne życie dostarcza różnorodnych sytuacji. W każdej z nich Twój drużynowy i Ty będziecie musieli sobie poradzić. I choć czasem poczujesz się zmęczony, to po powrocie do domu będzie Ci brak tej „ważności”. Bo na kolonii będziesz „kimś” (choć wywyższać się nie zalecam), a w domu tylko dzieckiem!...
Już wiesz jakie będą Twoje zadania jako przybocznego na kolonii zuchowej. Ale, jeśli Twój hufiec kolonii nie organizuje...
... nie roń łez z wielkiego żalu,
może fajnie być na NAL-u!...
I to nie tylko wtedy gdy dopisze pogoda. Wiele zależy od Ciebie. Bo to przecież Ty -przyboczny drużynowego zuchów zorganizujesz gromadę lub zastęp Nieobozowego Lata i staniesz się jej „sterem, żeglarzem, okrętem”... Będziesz wymyślał i organizował zajęcia. Może uda Ci się zdobyć „bazę” w starym, opuszczonym młynie, stodole, szkolnej harcówce czy... namiocie. Nie po to, by stale tam czas spędzać, lecz by mieć „swój kąt” na wypadek niepogody, na majsterkę, na spotkanie z ciekawym człowiekiem (chociaż: czy nie lepiej spotkać się przy niewielkim ognisku pod rozłożystym dębem?). W „bazie” będziecie też przechowywali rekwizyty potrzebne do wakacyjnych zabaw.
Żeby zdobyć „bazę” z prawdziwego zdarzenia - potrzebni są sojusznicy. Znajdziesz ich na pewno wśród nauczycieli, rodziców, pracowników pobliskich zakładów pracy, SKR czy GS. Zorientuj się, czy miejscowy Młodzieżowy lub Spółdzielczy Dom Kultury, WOK, lub TPD czy MOPS nie organizują latem jakichś ciekawych zajęć? Możesz się do nich włączyć wraz ze swoim zastępem czy gromadą. Powinniście jednak zadbać o dorosłego opiekuna. Dzięki temu będziesz mógł organizować dalsze wyprawy, wycieczki, czy zajęcia nad wodą.
W poradnikach dla organizatorów akcji nieobozowej znajduje się pytanie: „jak zorganizować zastęp lub gromadę NAL?”. A ja uważam, że gromady NAL-owskiej wcale nie trzeba organizować. Stworzą ją Twoi koledzy i koleżanki, którzy podobnie jak Ty, część wakacji spędzają w miejscu zamieszkania.
Nikt nie chce przespać wakacji, toteż musicie skrzyknąć się razem: zuchy i harcerze, przedszkolaki i uczniowie spoza naszej organizacji, dziewczęta i chłopcy. Razem stworzycie gromadę lub zastęp NAL.
Znacie się z podwórka, mieszkacie w jednej miejscowości. A przy tym nie brakuje wam pomysłów. Wykorzystajcie je w zabawie. Niektóre ciekawe zajęcia podpatrzycie w wakacyjnych programach telewizyjnych, o innych przeczytacie w czasopismach i książkach - zbiórkach gier i zabaw, które bez trudu znajdziecie w szkolnej lub gminnej bibliotece.
Zgłoście się do komendy hufca. Na pewno pomogą. Może otrzymacie „Notatnik zastępowego NAL”, poradnik „Nieobozowe Lato” albo inne wydawane w minionych latach broszurki ze wspaniałymi pomysłami na to, jak nie nudzić się w miejscu zamieszkania podczas wakacji.
„Z zielonym sznurem w zuchowej
gromadzie” - Poradnik nie tylko dla
przybocznego gromady zuchów.