Quentin Tarantino Od zmierzchu do świtu 2


0x01 graphic

Tytuł oryginału:

From Dusk Till Down

Przekład:

Ewa Penksyk

Redakcja:

Ewa Jaskulska

Projekt okładki:

Gosia Golińska

Skład:

Michał Szwaguliński

Copyright © 1995 by Quentin Tarantino

© Copyright for the Polish edition

by Wydawnictwo L&L Gdańsk 2001

Gdańsk 2001. Wydanie I

ISBN 83 - 88595 - 01 - 6

Tekst zawiera opisy scen drastycznych i wiele słów powszechnie uważanych za nieprzeznaczone dla uszu i oczu dzieci i młodzieży.

Wydawnictwo L&L

80 - 445 Gdańsk, Kościuszki 38/3

tel. (58) 520 35 57, 520 35 58, fax: (58) 344 13 38

e - mail:L&L@softel.gda.pl

Wydawnictwo L&L wchodzi w skład TGW

0x01 graphic

TRÓJMIEJSKA

GRUPA WYDAWNICZA

e - mail: tgw@tgw.com.pl

www.tgw.com.pl

WPROWADZENIE

Prawdziwemu wampirowi, w głębi jego zimnego serca, jest wszystko jedno. Nie zważa na nic oprócz swoich potrzeb; szyje wysoko i nisko urodzonych są dlań warte tyle samo. Grunt, że w ich żyłach tętni krew. Nic więc dziwnego, że wampir doświadczył powrotu do łask: dzieli z naszą kul­turą instynkt zamiatacza ulic. Chwilowo panuje moda na bałagan; odgrzebujemy i wynosimy na piedestał sztukę, która rozkoszuje się swoim własnym bezładem i czerpie moc z wszelkich nastrojów, które artysta serwuje spragnionym oczom widzów.

Wszystko to sprawia, że oto Quentin Tarantino wstępuje przy pierwszej najbliższej sposobności do ligi wampirów i tym podobnych stworzeń. Zasługuje sobie na to, ponieważ spośród wszystkich ludzi ciężko pracujących pod okiem publiczności on właśnie najbardziej efektywnie przelewa, miesza i tyle ciągnie korzyści z krwi cieknącej z tylu róż­nych źródeł. W jego neonoirach, we Wściekłych psach, Prawdziwym romansie i Pulp fiction, podrzędna komedia, melodramat, nastroje rozrywkowe i hipnotyczna przemoc siłą narracji stapiają się w jedno. Jego postaci - równie mocno jak ich twórca - bezgranicznie poświęcają się efemerycznym doznaniom nad hamburgerem czy też swoim własnym ględzeniem. To zaraźliwa uciecha. Raz ugryzieni, śmiejemy się wraz z potworami Quentina, kiedy te drwią, znęcają się i masakrują jeden drugiego.

Od zmierzchu do świtu zaczyna się na tym samym tere­nie: w miejscu, gdzie przemoc jest arbitralna, a okrucieństwo budzi raczej pełen skrępowania śmiech niż przyganę. Ale podróż, którą podejmują postaci Quentina (dobre, złe, za­gubione czy po prostu szalone), szybko prowadzi je na manowce, i w połowie filmu Quentin - scenarzysta, Quentin - aktor i reżyser Robert Rodriguez zaczynają serwować zupełnie inny zestaw. Filmowi sensacyjnemu wyrastają kły, pociski schodzą na dalszy plan, ustępując wodzie święconej, i trafiamy w sam środek wysokooktanowego filmu o wampirach.

Nie jest to - trzeba zaznaczyć - światów de siècle'u wycza­rowany przez sensualistkę w rodzaju Anne Rice, gdzie melancholijna zombie duma i omdlewa w ramionach innego zombie. Tarantino i Rodriguez stworzyli jaskinię banshees odartych z poetyczności czy niedowierzania. Nie wydają się też one należeć do gatunków zagrożonych wymarciem. One lęgną się na ekranie w skrzeczących przypływach jadowitej żądzy, ich hordy przerzedzają się jedynie kosztem straszliwych ofiar naszych wątpliwych bohaterów.

Rodriguez inscenizuje te sceny akcji w euforycznym, komediowym stylu; bardziej nastrojowy, realistyczny ton pierwszej połowy filmu zanika w miarę, jak rośnie liczba zwłok, a reguły walki stają się pretensjonalne. Jeśli zanie­pokoi nas któraś z wcześniejszych scen, to dlatego, że przywodzi na myśl główne wydanie Wiadomości, ale kiedy już rozpoczyna się taniec wampirów, rzeź staje się tak prze­sycona, że najbardziej ponure momenty wydają się zabawne, napędzane mieszanką gagów i posoki, przypominających serial „Evil Dead” Sama Raimi.

Nie jest to - oczywiście - jedyny punkt odniesienia. To film o wampirach zrobiony przez ludzi, którzy znają trady­cję horrorów. Znają Petera Cushinga, wielką gwiazdę Hammera i (dla mnie przynajmniej) Van Helsinga, znają zarówno filmy o zombie Romera, jak też obrazy Carpentera i Polańskiego. Oprócz makabry jest tam mnóstwo przy­godnych uciech: parada bogiń miłości, dialogi równie marne, co wyczerpujące, nadmiar pokazowych transfor­macji i wskrzeszeń. Jest też w tym filmie całkowity brak poszanowania dla wszelkich szczegółów co do tego, kto przeżywa, a kto pośpiesznie schodzi. Ciężko wyczuć, która strona tak naprawdę wygrywa tę noc, ale kogo to obchodzi?

Wszystko to jest oczywiście zbyt chaotyczne, żeby budzić grozę. Ten film nie dba o niepokój czy strach: chce krwi. Duch Drakuli - dworny, ostrożny i zimny - nie znaj­dzie miejsca na party, które wydają Tarantino i Rodriguez. To całonocna impreza dla wampirowych prostaczków i ich nieokrzesanych kochasiów; staroświeckie maniery Drakuli byłyby tu śmieszne i nie na miejscu.

On też mógłby być zazdrosny, delikatnie mówiąc, wi­dząc, jak Tarantino bez żadnego poważania wysysa każdą żyłę, która mu się napatoczy. To lekcja na nowoczesną modłę, i skoro epoka oklaskuje Quentina, Drakula musi przez chwilę podąsać się w swoim grobie. Tytuł króla wampirów na tę noc przypada komuś innemu.

CLIVE BARKER

Kauai

Halloween 1995

OD ZMIERZCHU DO ŚWITU

Dla Scotta Spiegela, któremu zawdzięczam

rzecz najcenniejszą: zawód.

W filmie wystąpili:

Harvey Keitel

George Clooney

Quentin Tarantino

i Juliette Lewis

Salma Hayek

Brenda Hillhouse

Marc Lawrence

Cheech Marin

Michael Parks

Kelly Preston

Tom Savini

John Saxon

Danny Trejo

Fred Williamson

oraz

Ernet Liu jako Scott Fuller

Muzyka

Graeme Revell

Zdjęcia

Guillermo Navarro

Scenariusz

Quentin Tarantino

Reżyseria

Robert Rodriguez

ROZJAŚNIENIE:

1. ZEWN. SKLEP MONOPOLOWY - DZIEŃ

Zwyczajny sklep na teksaskim przedmieściu. Jedyny sklep w okolicy.

ZBLIŻENIE: Naciskany włącznik.

Rozświetla się neon nad sklepem. Napis głosi: „Świat wódek Benny'ego”.

U GÓRY EKRANU POJAWIA SIĘ PODTYTUŁ:

BIG SPRINGS W TEKSASIE

109 MIL NA ZACHÓD OD ABILENE

345 MIL NA WSCHÓD OD GRANICY MEKSYKAŃSKIEJ

Na parking wjeżdża wóz patrolowy teksaskich rendżersów.

Wysiada z niego prawdziwy teksaski komandos, Earl McGraw

McGraw jest w pełnym mundurze swojej formacji - koszula na guziki, kowbojski kapelusz, buty wypolerowane do połysku, cynowa gwiazda i rewolwer na biodrze.

Do zachodu słońca pozostało jakieś półtorej godziny, a McGraw zakończył właśnie służbę.

Oprócz jego wozu na parkingu jest tylko plymouth z 1975 roku.

2. WN. ŚWIAT WÓDEK BENNY'EGO - DZIEŃ

Młody mężczyzna o imieniu PETE, odziany w koszulę ha­wajską, siedzi na stołku za barem. Kilku klientów mitręży swój czas.

Mężczyzna w czarnym garniturze i drucianych okularach trzyma za rękę skąpo odzianą, bosą śliczną blondynkę. Prze­glądają magazyny.

Inny odziany w czarny garnitur Mężczyzna trzyma za rękę Dziewczynę rudowłosą, odzianą w szkolny mundurek. Ci z kolei przeglądają zawartość lodówki z piwem w głębi sklepu.

Obie dziewczyny mają mniej więcej po siedemnaście lat.

Do sklepu wchodzi McGraw.

McGRAW

Gorąc jak cholera!

PETE

Chwalić Boga, mnie tak nie doskwiera. Przez cały dzień mam klimę.

McGRAW

Nawet w czasie lunchu?

PETE

Jestem dzisiaj sam, więc lunch jadłem z mikrofalówki.

McGraw podchodzi do lodówki z piwem, jakby robił to co wie­czór (i tak zresztą jest), wyciąga piwo i dołącza do Pete'a przed barem.

McGRAW

Jezu Chryste, człowieku, to żarcie z mikrofalówki zabije cię szybciej niż kula. Te burito pasują tylko hipisom na sporym głodzie. Wyciągnij mi flaszkę jacka. Zamierzam dziś się nawalić.

PETE

A co jest?

McGRAW

(wzdycha)

Och, cały dzień był gówniany. W każdym calu - gorący i nędzny. Po pierwsze, Nadine w Blue Chip pochorowała się na coś, więc przy grillu pracował ten jej mongołowaty chłopak. A ten kretyn nie odróżnia szczurzego gówna od chrupek ryżowych. Zjadłem tam śniadanie o dziewiątej i do 10.30 rzygałem jak kot.

PETE

Nie ma przepisów czy czegoś tam, żeby nie podawali przeterminowanej żywności?

McGRAW

Cóż, jeśli nie ma, na pewno powinny być. Kto wie, co się dzieje w głowie mongoła?

PETE

Mógłbyś ją o to zaskarżyć. Ten dzieciak nadaje się do cyrku, a nie do robienia kanapek. Mógłbyś, kurna, prze­jąć to miejsce.

McGRAW

A co ja, do diabła, miałbym zrobić z tą zatłuszczoną dziurą? Poza tym Nadine i tak ma dość problemów z zaj­mowaniem się tą kartoflaną głową. A potem było to całe gówno z Abilene. Słyszałeś, że obrabowano bank w Abilene, co nie?

PETE

Przez cały dzień mówili o tym w telewizji. Zabili jakichś ludzi, zdaje się?

McGRAW

Czterech komandosów, trzech gliniarzy i dwóch cywili. I wzięli kasjerkę z banku jako zakładniczkę.

Pete milczy.

McGRAW

Prawdopodobnie zahaczą tu w drodze do granicy. Kiedy już położymy łapy na tych zasrańcach, będziemy długo z nimi gadać. Nieźle ich przerobimy. Muszę się odlać. Skorzystam z twojego kibla.

PETE

Nie krępuj się.

McGraw wysącza ostatnią kroplę piwa, miażdży puszkę i wy­chodzi do łazienki.

Mężczyzna w czarnym garniturze stojący przy lodówce z pi­wem odwraca się i ciągnąc dziewczynę w mundurku, szybko podchodzi do Pete'a. Widzimy, że dziewczyna płacze.

MĘŻCZYZNA W CZARNYM GARNITURZE NR 1

(do Pete'a)

Co ty sobie myślisz, dupku? Że bawimy się w koci koci łapci?

(wskazuje zapłakaną dziewczynę w mundurku)

Chcesz, żeby ta dziewczyna zginęła?

(wskazuje blondynkę przy drugim mężczyźnie)

Albo tamta? Albo twój serdeczny przyjaciel z odznaką? Albo ty sam? Nie chcę tego robić, ale obrócę ten sklep w kupę gruzu, jeśli przemknie mi przez głowę myśl, że chcesz mnie wykołować.

Dwaj mężczyźni w czarnych garniturach to znani bandyci z banku Abilene, Seth i Richard Gecko, czyli „Bracia Gecko”. A wszyscy pozostali klienci to zakładnicy. Seth to ten z dziew­czyną w mundurku. Richard to ten z blondynką.

Wszyscy mówią cicho i pospiesznie.

PETE

Czego ode mnie chcesz? Zrobiłem wszystko, jak kazałeś.

SETH

Wpuszczając go do swojej toalety? W żadnym sklepie tak nie robią.

PETE

On tu przychodzi codziennie i gadamy o pierdołach. Setki razy korzystał z mojej toalety. Gdybym mu nie pozwolił, wiedziałby, że coś jest nie tak.

SETH

Chcę, żeby ten skurwiel wypadł stąd, wsiadł do swojego samochodu i odjechał, albo zmień napis na szyldzie: „Świat Krwi Benny'ego”.

Richard, trzymając mocno dłoń przerażonej dziewczy­ny, nachyla się do ucha Setha i coś szepce. Seth patrzy na Pete'a.

SETH

Dawałeś tej świni jakieś sygnały?

PETE

Co? Chyba żartujesz? Nic nie robiłem!

Richard znowu szepce coś Sethowi do ucha.

SETH

On mówi, że się drapałeś.

PETE

Nie drapałem się!

SETH

Nazywasz go kłamcą?

Pete przywołuje się do porządku.

PETE

Nie nazywam go kłamcą, dobra? Mówię po prostu, czy się drapałem, nie pamiętam, żebym się drapał, a jeśli rzeczywiście się drapałem, to nie dlatego, że dawałem glinie jakieś sygnały, tylko dlatego, że jestem kurewsko przerażony.

Richard po raz pierwszy odzywa się na głos. Spokojnie i cicho mówi do Setha:

RICHARD

Gliniarz się odlewa. Może po prostu pójdę tam, odstrze­lę mu głowę i wyniesiemy się stąd.

PETE

Nie rób tego! Słuchaj, prosiliście, żebym się zachowywał naturalnie, i zachowuję się naturalnie - wziąwszy pod uwagę okoliczności zachowuję się tak naturalnie, że za tę naturalność powinienem, kurwa, dostać Oskara. Chciałeś, żebym się go pozbył, i robię, co w mojej mocy.

SETH

Tak, cóż, lepiej, żebyś miał jak najwięcej w swojej mocy, albo twoja kondycja znacznie się pogorszy.

W toalecie spływa woda.

SETH

Wszyscy spokój.

Wszyscy wracają do swoich poprzednich zajęć. McGraw wychodzi z zaplecza. Wygląda na to, że nie jest świa­dom sytuacji.

McGRAW

Tak, i wrócę do tego rano. A dzisiaj wieczorem będę siedział przed telewizorem i pił alkohol. Ile kosztuje butelka?

PETE

Sześć pięćdziesiąt.

Richard nie wiadomo skąd wyciąga automatyczną 45 - kę i strzela McGrawowi w głowę.

McGraw pada z krzykiem.

Richard staje nad nim i strzela jeszcze dwukrotnie.

Seth rzuca się do przodu.

SETH

(do Richarda)

Co ci, kurwa, odjebało?

RICHARD

(z niezmąconym spokojem)

On dał znak gliniarzowi.

PETE

(histerycznie)

Nie dałem.

(do Setha)

Musisz mi uwierzyć, nie dałem!

RICHARD

(do Setha)

Kiedy rozmawiali, powiedział bezgłośnie „Pomocy”.

PETE

Ty cholerny kłamco! Nic, kurwa, nie powiedziałem!

Richard strzela do Pete'a i Pete pada za ladą. Seth chwyta Richarda i rzuca nim o ścianę.

SETH

Co się z tobą, kurwa, dzieje...

RICHARD

Seth, on to zrobił. Ty byłeś przy lodówce, odwrócony, a ja przy gazetach, widziałem jego twarz. I widziałem, że poruszał ustami:

Richard układa usta w słowa „Pomocy”.

Kiedy Pete leży za ladą, krwawiąc z rany postrzałowej, otwiera schowek w podłodze i wyciąga stamtąd broń.

Seth puszcza brata.

SETH

Odpalaj wóz.

RICHARD

Wierzysz mi, co nie?

SETH

Zamknij się i odpal wóz.

Richard rusza ku drzwiom... kiedy wyskakuje Pete z pistole­tem w ręku i strzela Richardowi w dłoń.

Richard ze skowytem pada na kolana.

Pete i Seth zalewają sklep ogniem.

Seth pada na podłogę, by przeładować broń.

Pete daje nurka za ladę. Przeładowuje.

Richard na czworakach dociera w bezpieczne miejsce w prze­jściu między stolikami.

Dwie dziewczyny rozbiegają się z krzykiem.

SETH

(krzyczy)

Richie? Nic ci nie jest?

RICHARD

(krzyczy)

Żyję, ale bez wątpienia jestem postrzelony! Mówiłem ci, że ten łajdak powiedział „Pomocy!”

PETE

(krzyczy)

Nie powiedziałem „Pomocy!”

SETH

(krzyczy)

Cóż, teraz to już nie ma znaczenia, bo zostały ci jakieś dwie sekundy życia! Richie!

RICHARD

(krzyczy) No?

SETH

(krzyczy)

Kiedy policzę do trzech, strzelaj w butelki!

RICHARD

Jasne!

SETH

Raz... dwa... trzy.

Dwaj bracia otwierają ogień w stronę baru.

Strzelają w butelki z alkoholem na półce za Pete'em.

Pete zwija się na ziemi, kiedy spada na niego deszcz szkła, odłamków i alkoholu.

Seth ściąga z półki rolkę papierowych ręczników.

Richard wciąż strzela.

Seth nasącza ręcznik benzyną do zapalniczki, podpala to swoją zapalniczką Zippo i rzuca pakunek.

Płonąca rolka papierowych ręczników szybuje w powietrzu.

Piorun kulisty ląduje za ladą.

Cały rejon lady natychmiast zajmuje się ogniem.

Peter krzyczy.

Seth uśmiecha się do siebie i wstaje.

Richard potrząsa głową ubawiony i wstaje. Pete wybiega zza lady, cały w płomieniach; wciąż trzyma pistolet i strzela.

Seth i Richard padają na ziemię, strzelając ze swoich 45 - ek.

Pete, ludzka pochodnia, pada jak drzewo w wystawę paszteci­ków Hostess.

Seth i Richard wstają z gruzów.

3. ZEWN. ŚWIAT WÓDEK BENNY'EGO - DZIEŃ

Wychodzą ze sklepu, sprzeczając się. Sklep płonie.

SETH

Co ja mówiłem? Co ja mówiłem? Kupujemy mapę i wy­chodzimy.

RICHARD

A czy ja robiłem coś innego, Seth? On nas rozpoznał.

SETH

Gówno rozpoznał.

Seth i Richard stają po przeciwnych stronach samochodu.

RICHARD

Seth, mówię ci, on patrzył na nas - zwłaszcza na ciebie - w taki sposób... Wiedziałem, że on wie.

Obaj wsiadają do wozu, Seth za kierownicą. Zapala. Silnik, w nie najlepszym stanie, zaczyna pracować z wyciem. Słychać, jak Seth mamrocze coś pod adresem silnika.

SETH

Niskoprofilowy. Wiesz, co znaczy to niskoprofilowy?

ZBLIŻENIE: STOPA SETHA WCISKA GAZ.

Plymouth tyłem wyskakuje z parkingu na ulicę i rusza pędem. Kamerujemy z góry, żeby widzieć, jak samochód zostawia za sobą chmurę pyłu, a sklep pali się pełnym ogniem.

LECI CZOŁÓWKA

Widownię wypełnia ekscytująca, knajpiana muzyczka.

PRZEJŚCIE:

ZEWN. TEKSASKIE ZADUPIE - DZIEŃ

Plymouth zasuwa po teksaskiej równinie. Kiedy kończy się czołówka, widzimy Setha i Richarda rozkoszujących się podróżowaniem. Seth, prowadząc, otwiera butelkę pigułek na receptę, wrzuca je do ust i przełyka, popijając jackiem danielsem z półkwartowej butelki.

Richard patrzy na Setha przez dziurę w swojej dłoni. Potem jak bokser owija ranną rękę taśmą.

Kamera opuszcza chłopaków, kiedy pędzą ulicą, i wędruje przez całą długość samochodu do bagażnika. Tam się zatrzymuje. Przez klapę bagażnika widzimy wszystko jak Superman.

W środku leży związana i bezradna starsza kobieta.

Reszta napisów znika w trakcie piosenki.

KOŃCZY SIĘ CZOŁÓWKA.

PRZEJŚCIE:

4. ZEWN. GRAVY TRAIN EMMY I PETE'A - DZIEŃ

Gravy Train Emmy i Pete'a to przystań dla ciężarówek przy autostradzie 290.

U GÓRY EKRANU POJAWIA SIĘ PODTYTUŁ:

FORT STOCKTON

238 MIL OD GRANICY MEKSYKAŃSKIEJ

5. WN. GRAVY TRAIN EMMY I PETE'A - DZIEŃ

Klienci Emmy i Pete'a to stali goście, kierowcy ciężarówek, kowboje i po prostu wędrowcy. Kamera przesuwa się przez labirynt stolików, klientów i kelnerów.

Zatrzymuje się przy stoliku zajętym przez Rodzinę Fullerów. Fullerowie zdecydowanie należą do kategorii wędrowców. Na członków rodziny składają się: ojciec, Jacob, lat 44, były pastor, dobry, nieco obcesowy człowiek, i dwoje jego dzieci. Kate, łat 19 - młoda piękność, która ma wszystko, co można określić mianem zmysłowości szarlotki. Jest ubrana jak młoda chrześcijanka; obrazu dopełnia krzyżyk na szyi. Scott, łat 16, to Chińczyk, adoptowany syn Jacoba. Scott to przyjemny, długowłosy dzieciak, który zawsze ma na sobie T - shirta z na­zwą heavymetałowego zespołu garażowego, w którym gra na gitarze - „Precinct 13”. Cała trójka pochłania spóźniony lunch.

JACOB

Zostały nam jeszcze jakieś dwie godziny światła dzien­nego. Do tego czasu dotrzemy do El Paso, które jest dokładnie przy granicy. Zatrzymamy się w motelu...

SCOTT

Zatrzymamy? Chyba nie zamierzamy zatrzymywać się w motelu?

Scott i Kate mówią jednocześnie, najwyraźniej powtarzając coś, o czym Jacob mówił jakieś trzysta razy.

SCOTT

I KATE Mamy dom na kółkach. Nie potrzebujemy tych kosztow­nych moteli, w których roi się od karaluchów. Jesteśmy samowystarczalni.

JACOB

Dobra, dobra, może byłem za bardzo zapalony, ale odpuśćcie mi. Już nie będę.

Scott i Kate kontynuują przedstawienie.

SCOTT

Dlaczego? Tylko spójrzcie na to wszystko. Mamy własną kuchnię...

KATE

...mamy własną mikrofalówkę...

SCOTT

...mamy własny zlew...

KATE

...własny prysznic...

SCOTT

...o, patrzcie no, telewizor!

KATE

Czujecie? Prawdziwa drewniana boazeria. To prawdziwe drewno, nie jakaś podróba.

JACOB

Jeśli nie chcecie poznawać rozkoszy podróżowania autostopem, może sobie odpuśćcie, mądrale.

SCOTT

(do Kate)

Prawda boli.

KATE

(do Scotta)

To najbardziej gorzkie pigułki.

JACOB

Powinniście podjąć stale występy, bo marnujecie na mnie swój dowcip.

KATE

Nie jest to prawda.

SCOTT

Dlaczego chcesz się zatrzymać w motelu?

JACOB

Jestem wykończony.

SCOTT

Połóż się z tyłu, tato, ja nas zawiozę do Meksyku.

Jacob posyła Scottowie spojrzenie, które mówi: „Nie dotykaj mojego nowego wozu”.

JACOB

Nie wątpię. Nawet o tym nie myśl. Poza tym chcę jedną noc przespać w prawdziwym łóżku. Łóżka w samocho­dzie campingowym są OK, ale to nie są prawdziwe łóżka.

KATE

Hej, jak jedziemy do hotelu, to możemy popływać.

SCOTT

Zaraz wracam. Muszę do łazienki.

Scott wstaje od stołu i wychodzi do łazienki.

Jacob i Kate zostają sami. Następuje krępująca chwila ciszy...

KATE

Tato, kiedy odsłuchiwałam wiadomości z naszej se­kretarki, była jedna z Bethel Baptist. Pan Franklin powiedział, że nie będzie brał stałego zastępstwa za ciebie, dopóki nie wrócimy. Powiedział, że kiedy wróci­my do domu, jeśli nadal czujesz to samo...

JACOB

To miło ze strony Teda, ale zadzwonię jutro do niego i powiem mu, żeby nie czekał na próżno.

KATE

Nie chciałam rozmawiać o tym przy Scotcie, bo on się złości. Ale czy ty już nie wierzysz w Boga?

JACOB

Nie na tyle, żeby być pastorem. Wiem, że dla was, dzieci, to jest trudne. Po śmierci Jenny to na pewno wam nie pomaga. Ale ja już nie mogę tego robić. Moja kongregacja potrzebuje duchowego przywództwa. A ja już jej tego nie daję. Moja wiara wygasła. A odpowia­dając na twoje pytanie - owszem, wierzę w Boga. Tak, wierzę w Jezusa. Ale czy ich kocham? Nie. Kiedy Jenny umarła, pomyślałem tylko: o co chodzi?

KATE

(naciskając go)

Widzisz, całe nasze życie byłeś pastorem. Przez dwa­dzieścia lat głosiłeś ufność w Boga. I potem któregoś dnia obudziłeś się i powiedziałeś: mam go gdzieś?

JACOB

Nie powiedziałem, że mam go gdzieś. Po prostu nie czuję już powołania.

KATE

To się zdarza, znowu poczujesz.

JACOB

Kate, zaufaj troszkę swojemu staruszkowi. Wszyscy, którzy wybierają służbę Bogu jako dzieło swego życia, mają ze sobą coś wspólnego. Nieważne, czy jest to pastor, ksiądz, zakonnica, rabin czy mnich buddyjski. Wiele, wiele razy w życiu patrzysz w lustro i zadajesz sobie pytanie, czy jesteś głupcem? Wszyscy to robimy. Ja nie dopuszczam się odstępstwa. To, czego doświad­czyłem, bliższe jest przebudzeniu. Nie zamierzam wstrząsnąć waszą wiarą. Ja tylko zdecydowałem nie poświęcać już swego życia Bogu.

KATE

Jak sądzisz, co na to powiedziałaby mama?

JACOB

Mama nie ma nic do powiedzenia, ona nie żyje.

ZBLIŻENIE: Dzwonek przy ladzie. Uderza w niego dłoń. Dzyń.

6. WN. PRZEDSIONEK - ZAJAZD KROPLA ROSY -DZIEŃ

Seth stoi przed portiernią Zajazdu Kropla Rosy. To standar­dowy teksański motel. Richard siedzi na zewnątrz w samo­chodzie. Nikt nie reaguje na dzwonek. Seth wali w niego niecierpliwie pięć razy.

GŁOS Z TEKSAŃSKIM AKCENTEM (Z OFFU)

Wstrzymać konie!

Zza zasłony za ladą wychodzi stary pierdziel. Je żeberko z fast - foodu.

STARY PIERDZIEL

(szorstko)

Czego chcecie?

SETH

A jak ci się zdaje, facet? Chcemy pokój.

7. ZEWN. PODWÓRZE - ZAJAZD KROPLA ROSY -DZIEŃ

Richard siedzi w samochodzie i słucha Merle Haggard. Patrzy ze swojego miejsca, jak Seth bierze klucze, wychodzi na zewnątrz i wsiada do wozu. Seth uruchamia auto i pod­jeżdża do ich pokoju.

RICHARD

Mają tu kablówkę?

SETH

Nie.

RICHARD

A mają kanał pornograficzny?

SETH

Nie.

RICHARD

A mają łóżko wodne?

SETH

Nie mają nic oprócz czterech ścian i dachu, i to jest wszystko, czego nam trzeba.

Ich samochód podjeżdża pod pokój nr 9, ale parkują tak, żeby bagażnik był blisko drzwi.

Obaj bracia wysiadają z auta.

SETH

(rzuca Richiemu klucze do pokoju)

Otwórz drzwi. Musimy zrobić to szybko.

Richie otwiera drzwi.

Seth podchodzi do bagażnika, rozgląda się dookoła. Podwórko jest puste.

ZBLIŻENIE: Do zamka bagażnika wsuwa się klucz, obraca się.

UJĘCIE Z BAGAŻNIKA: Seth patrzy w kamerę.

POV SETHA: W bagażniku leży zwinięta kobieta grubo po czterdziestce.

To zakładniczka, kasjerka z banku w Abilene. Jest zesztywniała, przerażona i wygląda na kompletnie oszołomioną.

SETH

Nic nie mów.

Dwaj bracia błyskawicznie wyciągają kobietę z bagażnika i pospiesznie wciągają do pokoju motelowego. Seth zamyka bagażnik, rozgląda się dookoła w poszukiwaniu jakich­kolwiek świadków, nie widzi żadnych, trzaska drzwiami.

8. WN. POKÓJ SETHA I RICHARDA - DZIEŃ

Seth odwraca się od drzwi, patrzy na zakładniczkę.

SETH

Ty. Zasadź się na tym krześle.

Kobieta siada na krześle.

ZAKŁADNICZKA

Co zamierzacie zrobić...

SETH

...powiedziałem, żebyś się zasadziła. Sadzonki nie gadają. Chcesz mieć u mnie fory? Więc siedź grzecznie i nie wkurwiaj mnie.

Kobieta milknie.

Richard powoli zdejmuje marynarkę. Krzywi się z bólu.

SETH

Pomogę ci.

Seth pomaga Richardowi zdjąć marynarkę.

SETH

Jak rana?

RICHARD

A jak sądzisz? Boli jak skurwysyn.

Richie podchodzi do łóżka i kładzie się na nim. Seth bierze poduszki i układa je w stos, żeby przygotować Richiemu oparcie.

SETH

Wziąłem oba sąsiednie pokoje, żebyśmy nie musieli się martwić o żadnych nieproszonych dupkowatych gości. Jak się czujesz?

RICHARD

W porządku.

SETH

Pójdę po pieniądze.

Kieruje się w stronę drzwi.

9. ZEWN. PODWÓRKO - MOTEL - DZIEŃ

Seth wsiada do samochodu, wyciąga wielką walizkę. Roz­gląda się dookoła, wraca do środka.

10. WN. MOTELOWY POKÓJ NR 9 - DZIEŃ

Seth wchodzi, kładzie walizkę na łóżku. Richie trzyma w ręku pilota od telewizora i przeskakuje po stacjach. Seth spogląda na zegarek.

SETH

Dochodzi piąta.

(do Zakładniczki)

O której się robi ciemno w tej okolicy?

ZAKŁADNICZKA

Około siódmej.

SETH

Dobrze. Pojadę do granicy rozejrzeć się, póki jest jasno. Zadzwonię do Carlosa i umówię się z nim.

RICHARD

Hej, jak będziesz z nim rozmawiać, zobacz, czy nie da się umówić lepszego udziału niż 30%.

SETH

To jest standardowy udział, bracie. Ani im się śni zmieniać to dla nas.

RICHARD

A w ogóle próbowałeś negocjować?

SETH

Ci faceci to nie meksykańskie ciołki z Tijuany. Oni nawet nie znają znaczenia słowa barter. Chcesz się dostać do El Ray? Dajesz im 30%. To jak biblia - tak jest zapisane. Więc tak musi być. Chcesz azylu, płacisz cenę, a cena wynosi 30%.

RICHARD

Ja tylko mówiłem...

SETH

...koniec rozmowy.

Richie wzrusza ramionami i odwraca się do telewizora. Seth odwraca się do Zakładniczki, chwyta krzesło i siada na­przeciwko niej.

SETH

Musimy pogadać. Jak masz na imię?

ZAKŁADNICZKA

Gloria.

Seth ściska jej dłoń.

SETH

Cześć, Gloria, jestem Seth, a to mój brat Richie. Prze­jdźmy do rzeczy. Zadam ci pytanie i chcę usłyszeć jedynie odpowiedź tak lub nie. Chcesz ujść z tego z życiem?

GLORIA

Tak.

SETH

To dobrze. Pozwól więc, że przedstawię ci nasze zasady. Jeśli będziesz ich przestrzegać, damy radę. Zasada numer jeden: żadnych hałasów, żadnych pytań. Jeśli narobisz hałasu...

(wyciąga 45 - kę)

Pan 45 też zrobi hałas. Jeśli zadasz pytanie, pan 45 od­powie na nie. Czy zasada numer jeden jest dla ciebie absolutnie, skończenie jasna?

GLORIA

Tak.

SETH

Zasada numer dwa: rób, co każemy, kiedy każemy. Jeśli nie, patrz zasada numer jeden.

Seth bierze 45 - kę, przykłada lufę do policzka kobiety. Ta zaciska powieki. Seth odbezpiecza pistolet.

SETH

Zasada numer trzy: Nie próbuj nam nigdy, kurwa, ucie­kać. Bo ja mam pięciu małych przyjaciół i oni biegną szybciej niż ty. Załapałaś?

Kobieta przytakuje głową. Seth zabezpiecza pistolet.

SETH

Otwórz oczy.

Otwiera.

SETH

Gloria, trafiłaś w sam środek przedstawienia, przestrze­gaj zasad, a wyjdziesz z tego żywa. Daję ci moje słowo. Okay?

Kobieta kiwa głową, że tak.

Seth wstaje.

SETH

Zaraz wrócę.

Wychodzi.

Richard ogłada telewizję, potem patrzy na Glorię siedzącą po drugiej stronie pokoju na krześle.

RICHARD

Może chcesz przyjść tu na łóżko i pooglądać ze mną telewizję.

Śmiało można powiedzieć, że zakładniczka nie czuje takiej chęci.

Richard poklepuje puste miejsce obok siebie.

RICHARD

No chodź.

Kobieta wstaje z krzesła, podchodzi do łóżka i siada obok Richarda.

11. ZEWN. BUDKA TELEFONICZNA - DZIEŃ

Budka telefoniczna przy stacji benzynowej. Seth prowadzi właśnie rozmowę ze wspólnikiem po drugiej stronie.

SETH

Robi się gorąco. Przejście przez granicę jest...

(pauza)

Nie martw się, przejdziemy granicę. Ale kiedy już to zrobimy, dokąd mamy jechać?

(pauza)

Możemy to zrobić jak najbliżej granicy? Texas chce naszych jaj. Im szybciej będziemy pod twoją ochroną, tym lepiej się poczuję.

(pauza)

Okay, gdzie?

(pauza)

Titty Twister?

(śmieje się)

Już mi się podoba. Dobra, Carlos. Spotkamy się z tobą i twoimi ludźmi w „Titty Twister” jutro rano.

(pauza)

Cześć, przyjacielu.

Seth odwiesza słuchawkę, zapala papierosa swoja zapalnicz­ką Zippo i wychodzi z kadru. Po wyjściu Setha w pustym kadrze pojawia się śródtytuł.

EL PASO

5 MIL OD GRANICY MEKSYKAŃSKIEJ

PRZEJŚCIE:

12. WN. POKÓJ MOTELOWY SETHA I RICHARDA -NOC

Richard leży na łóżku, rozparty na poduszkach i ogląda telewizję.

W TV:

Miejscowa reporterka, KELLY HOUGE, opowiada o braciach.

KELLY HOUGE

(mówi do kamery)

To krwawe pasmo zbrodni zaczęło się tydzień temu. Starszy z braci....

PORTET PAMIĘCIOWY SETHA

KELLY HOUGE (Z OFFU)

...Seth Gecko odsiadywał wyrok w więzieniu stanowym stanu Kansas - Rolling, za udział w napadzie na bank w Scott City w 1988 roku, w którym straciło życie dwóch strażników.

POWRÓT DO KELLY

KELLY HOUGE

Odsiedziawszy osiem z 25 lat wyroku, Seth Gecko został przywieziony do Sądu Miejskiego Wichita na pierwszą rozprawę o zwolnienie warunkowe. To właśnie w sądzie ten mężczyzna...

PORTRET RICHARDA GECKO

KELLY HOUGE (Z OFFU)

...jego młodszy brat Richard Gecko, znany z napadów z bronią w ręku i przestępca seksualny, zorganizował zuchwałą ucieczkę w biały dzień.

POWRÓT DO KELLY

KELLY HOUGE

...w której rezultacie zginęło czterech strażników z Wichita i ta kobieta...

ZDJĘCIE UŚMIECHNIĘTEJ KOBIETY

Heidi Vogel, nauczycielka szóstej klasy, przejechana przez Gecków w czasie pościgu przez Wichita.

MAPA AMERYKI

Czerwona linia trasy od Wichita do Oklahomy.

KELLY HOUGE (Z OFFU)

Stąd bracia pojechali z Kansas przez Oklahomę....

Czerwona linia dochodzi do Teksasu i kamera przemieszcza się do Teksasu.

KELLY HOUGE (Z OFFU)

...do wielkiego stanu Teksas. I wreszcie...

ZBLIŻENIE na zakreślone na czerwono Abilene.

KELLY HOUGE (Z OFFU)

...do Abilene.

Słychać wystrzał i krzyk.

PRZEJŚCIE:

13. ZEWN. BUDYNEK SĄDU KRYMINALNEGO - DZIEŃ

Kelly Houge schodzi po schodach budynku sądowego w Abilene. Mówi do kamery. Gliniarze, prawnicy i obywatele tłoczą się w tle.

KELLY HOUGE

Od czasu naszej ostatniej relacji lista zabitych po­większyła się o trzy pozycje.

PRZEJŚCIE:

PHOTO: Oficer Sherman Goodell w pełnym policyj­nym umundurowaniu.

KELLY HOUGE (Z OFFU)

Oficer Sherman Goodell, który znalazł się na oddziale intensywnej terapii w efekcie wymiany ognia przed budynkiem banku federalnego Valley.

PRZEJŚCIE:

14. ZEWN. BUDYNEK SĄDU - DZIEŃ

Kelly Houge, stojąc na schodach sądu, mówi do kamery.

KELLY HOUGE

...umarł jakieś czterdzieści pięć minut temu w Szpitalu Miejskim Hopkinsa. A mniej więcej sześć godzin temu, w trakcie napadu na sklep monopolowy w Big Springs, w biały dzień, bracia Gecko zabili kolejnego rendżersa...

PRZEJŚCIE:

ZDJĘCIE: Earl McGraw w mundurze.

KELLY HOUGE (Z OFFU)

... Earla McGraw.

PRZEJŚCIE:

ZDJĘCIE: Pete w hawajskiej koszuli trzyma wielką rybę.

KELLY HOUGE (Z OFFU)

...i pracownika sklepu monopolowego Pete'a Bottomsa.

PRZEJŚCIE:

KLATKA Z FILMU VIDEO: Dopala się Świat Wódek Benny'ego.

KELLY HOUGE (Z OFFU)

Potem spalili sklep do szczętu.

PRZEJŚCIE:

KLATKA Z FILMU VIDEO: portret braci Gecko z podpisem:

BRACIA GECKO

ZWOLNIENI Z WIĘZIENIA WICHITA

NAPAD RABUNKOWY NA BANK FEDERALNY

VALLEY

NAPAD RABUNKOWY NA SKLEP OGÓLNY BIG

SPRINGS

OFIARY ŚMIERTELNE

13

TEXAS RANGERS

OFICEROWIE

POLICJI CYWILE

4

7

2

KELLY HOUGE (Z OFFU)

To zmieniło liczbę ofiar na 15.

(Zmiana w „Ofiarach śmiertelnych”)

Pięciu rendżersów.

(zmiana)

Ośmiu oficerów policji...

(zmiana)

Trzech cywili.

(zmiana)

PRZEJŚCIE:

POWRÓT DO KELLY

KELLY HOUGE

I jedna zakładniczka...

PRZEJŚCIE:

ZDJĘCIE: GLORIA HILL

KELLY HOUGE (Z OFFU)

Sprawą doprowadzenia uciekinierów przed oblicze spra­wiedliwości zajmuje się agent FBI Stanley Chase. Dzisiaj po południu rozmawialiśmy z agentem Chase'em.

PRZEJŚCIE:

15. WYWIAD NAGRANY NA VIDEO

Kelly Houge prowadzi wywiad ze Stanleyem Chase'em z FBI

STANLEY CHASE

Jesteśmy pewni, że od chwili rozpoczęcia pościgu are­sztujemy uciekinierów w ciągu 48 godzin. FBI, miejsco­we formacje i rendżersi wspólnymi siłami tworzą sieć, w którą schwytają Setha i Richarda Gecko.

KELLY HOUGE

Agencie Chase, czy to prawda, że oni zmierzają do Meksyku?

STANLEY CHASE

Tak, to prawda, Kelly. Zaalarmowaliśmy już władze meksykańskie. Zdeklarowały one współpracę na wszyst­kich frontach, żeby postawić uciekinierów przed sądem.

KELLY HOUGE

Czy jest pan optymistą, jeśli chodzi o bezpieczeństwo zakładniczki wziętej w Abilene, Glorii Hill?

STANLEY CHASE

Nie mamy żadnych wiadomości o jej losie. Możemy jedynie mieć nadzieję, że nic się jej nie stało.

KELLY HOUGE

A co z zeznaniem jednego z naocznych świadków napadu na monopolowy, że jeden z braci został po­strzelony?

STANLEY CHASE

W tej chwili nie możemy tego potwierdzić, ale zakła­damy, że to prawda. Mamy powody wierzyć, że był to młodszy brat, Richard, a został postrzelony przez pra­cownika sklepu mniej więcej w szyję i ramiona.

KELLY HOUGE

Czy można zakładać, że liczba ofiar i to, że większość z nich stanowią funkcjonariusze, wpływa na zaangażo­wanie policji, federalnych i rendżersów w tę obławę?

STANLEY CHASE

Powiedziałbym, że to słuszne założenie.

PRZEJŚCIE:

16. RICHARD SIĘ UŚMIECHA.

RICHARD

(głos dziennikarki)

Czy można zakładać, że liczba ofiar i to, że większość z nich stanowią funkcjonariusze, wpływa na zaangażo­wanie policji, federalnych i rendżersów w tę obławę?

(głos funkcjonariusza FBI)

Powiedziałbym, że to słuszne założenie.

Richard zmienia kanał. Widzimy Kacpra z wesołej kre­skówki.

KACPER

Pobawisz się ze mną?

Wielki, łęgi gliniarz odwraca się.

GLINIARZ

Jasne, malutki... duch!!!

Gliniarz ucieka na wzgórza, Kacper krzyczy.

Wchodzi Seth, obładowany sześciopakiem piwa i dwiema torbami z burgerami Big Kahuna.

RICHARD

Kurwa, zaczynałem się martwić. Gdzie byłeś, do cholery?

SETH

Zwiedzałem.

RICHARD

I co widziałeś?

SETH

Gliniarzy.

RICHARD

Byłeś na granicy?

Seth rzuca burgery na łóżko. Obaj otwierają piwo i Richard zabiera się do jedzenia. Seth wyłącza telewizor.

SETH

Owszem, widziałem granicę. Przez lornetkę, ze szczytu wysokiego budynku. Na tyle wystarczyło mi odwagi. Co mówią w telewizji?

RICHARD

Że spodziewają się nas dopaść w ciągu 48 godzin.

Seth siada i chwyta piwo.

SETH

(do siebie)

Muszę obmyślić plan, jak się przedostaniemy przez tę cholerną granicę. Im dłużej pieprzymy się w okolicy El Paso, tym bardziej nasze życie jest gówno warte.

RICHARD

Słuchaj, a może olać tę granicę. Zaszyjmy się gdzieś i zaczekajmy, aż wszystko przyschnie.

SETH

Richie, nie mamy na co czekać, kurwa. Pokazaliśmy swoje dupy w Teksasie. Zabiliśmy oficerów teksańskiej policji. Zabiliśmy pieprzonych rendżersów. Oni, kurwa, nie odpuszczą, póki nas nie znajdą, a kiedy nas znajdą, to nas ukatrupią. Teksańczycy biorą bardzo do siebie, kiedy ktoś zabije ich oficerów. Policja w El Paso już zaczyna przeszukiwać motele i hotele.

RICHARD

Skąd wiesz?

SETH

Słyszałem w radio. Dzisiaj w nocy musimy przeciągnąć nasze tyłki przez granicę. Carlos spotka się z nami jutro rano po drugiej stronie, a potem razem ze swoimi chłopcami będzie nas eskortował do El Ray i...

Seth przerywa i rozgląda się dookoła.

SETH

Gdzie ta kobieta?

RICHARD

Co?

Seth zrywa się z krzesła.

SETH

Jak to co? Ta pieprzona kobieta zakładniczka. Gdzie ona jest, do kurwy nędzy, Richard!

RICHARD

Jest w tamtym pokoju.

SETH

A co ona tam, kurwa, robi?

Podchodzi do drzwi łączących pokoje.

RICHARD

Seth, zanim otworzysz drzwi, pozwól, że ci wyjaśnię, co się stało.

Seth zatrzymuje się i patrzy na brata. Wie, co ten ma na myśli. Nie może nic powiedzieć, tylko pokazuje palcem młodszego brata. Potem gwałtownie otwiera drzwi.

Martwe, nagie ciało Glorii Hill leży na łóżku. Nie ulega wątpliwości, że Richard zgwałcił i zabił kobietę.

Seth zakrywa oczy dłonią. Powoli wchodzi do pokoju z mar­twym ciałem.

SETH

(do siebie)

Och, Richard, co ci odbiło?

Richard wstaje z łóżka.

RICHARD

Słuchaj, Seth, pozwól, że najpierw ci wytłumaczę.

Seth powoli odwraca się do brata, potem podchodzi do niego. Richard się cofa.

SETH

Tak, wyjaśnij mi to. Potrzebuję wyjaśnienia. Co ci odbiło?

RICHARD

(powoli i spokojnie)

Nic mi nie odbiło, braciszku. Ta kobieta próbowała uciekać, więc zrobiłem to, co musiałem zrobić.

SETH

Nie.

(pauza)

Ta kobieta nawet by nie beknęła

RICHARD

Nieprawda, nieprawda, nieprawda! Jak tylko wyszedłeś, zmieniła się nie do poznania.

SETH

(zbliżając się powoli)

To o mnie chodzi? To moja wina!

RICHARD

To nie twoja wina! To jej wina!

Seth chwyta Richarda i rzuca nim u kąt pokoju, trzymając go mocno za nadgarstek.

SETH

To moja wina? Myślisz, że taki Waśnie jestem?

RICHARD

Jaki?

SETH

Nie jestem taki! Jestem, kurwa zawodowym złodzie­jem. Kradnę pieniądze. Próbujesz mnie powstrzymać, Bóg z tobą. Ale nie zabijam ludzi, nie muszę, nie gwałcę kobiet. To, co robisz, jest nie OK Rozumiesz?

RICHARD

Seth, gdybyś był na moim miejscu...

SETH

Powiedz tak! Nic poza tym, powiedz tylko tak.

RICHARD

Tak.

SETH

Tak, Seth, rozumiem.

RICHARD

Tak, Seth, rozumiem.

Seth przytula młodszego brata. Mocno.

SETH

(szepcze Richardowi do ucha)

Pojedziemy do Meksyku, tam będą słodkie kobiety, stuprocentowy alkohol i ryż z fasolą. Reszta, kurwa, nie ma znaczenia.

17. WN. WÓZ CAMPINGOWY - NOC

Scott i Kate siedzą na przednich fotelach zaparkowanego auta. Van stoi przed biurem Zajazdu Kropla Rosy. Przy por­tierni widzimy Jacoba, jak wynajmuje pokój u Starego Pierdziela.

KATE

Wierzyć mi się nie chce, że on się tu zatrzymał. To miejsce wygląda na kompletną dziurę.

Jacob wychodzi z biura. Kate krzyczy z wozu:

KATE

Tato, dlaczego się tu zatrzymaliśmy?

Jacob otwiera drzwiczki i wsiada.

JACOB

To miejsce jest całkiem dobre.

KATE

To noclegownia.

JACOB

To nie jest noclegownia. To miejsce jest proste i zwy­czajne. To nie znaczy noclegownia.

KATE

Jeśli nie ma tu basenu, poszukany innego miejsca.

Uruchamiają wóz i powoli wykręcają nim po podwórku.

JACOB

Są tu łóżka. I to mi wystarcza.

KATE

W innych miejscach też są łóżka, jest też kablówka, siłownia, obsługa....

18. PODWÓRKO - NOC

Seth wychodzi z pokoju nr 9 z piwem w ręku. Myśli o tym, jak przedostać się tej nocy przez granicę. Zamyślony, wchodzi pod koła wozu Fullerów.

Jacob wciska hamulec.

Seth odskakuje przestraszony, Kate i Scott wylatują ze swoich siedzeń na ścianę. Łup... lup....

KATE

Auć. Moja głowa.

Jacob (wnerwiony) trąbi na Setka i krzyczy przez okno:

JACOB

Patrz, gdzie idziesz!

PRZEZ PRZEDNIĄ SZYBĘ

Seth tylko stoi bez ruchu, wpatrując się w wielki samochód.

JACOB ZA KIEROWNICĄ

Kate i Scott przyłączają się do niego, spoglądając przez szybę na dziwadło.

SCOTT

Co jest z tym gościem?

JACOB

Nie mam pojęcia.

Seth dalej stoi im na drodze, nie zamierzając się ruszyć. Nie odgraża się, tylko patrzy na nich.

Klakson!

JACOB

Mniejsza o to, człowieku.

Klakson przywołuje Setha do rzeczywistości. Przez twarz ucie­kającego uciekiniera przemyka uśmiech, a on sam grzecznie ustępuje z drogi pojazdowi. Przejeżdżają!

KATE

Dziwny gość.

Miecz Damoklesa już nie wisi nad głową Setha. Właśnie rozwiązał problem, który pół minuty temu wydawał się nie­rozwiązywalny. Już wie, jak przekroczyć granicę. Pogwizdując radośnie, odwraca się i wraca do pokoju numer 9.

19. WN. POKÓJ FULLERÓW - NOC

Fullerowie zajmują pokój numer 12. Jest identyczny jak pokój Gecków, jedynie obrazki nad łóżkami są inne. Jacob zasnął na łóżku w ubraniu.

Scott siedzi na krześle, ze słuchawkami na uszach, gra bez prądu na gitarze elektrycznej. Kate nie widać.

PUK... PUK... PUK... do drzwi.

Scott słyszy tylko swoją muzykę.

Jacob porusza się nieco, ale nie budzi się.

ŁUP.. ŁUP.. ŁUP... do drzwi.

Jacob zrywa się z łóżka. Patrzy na Scotta, który błądząc w gi­tarowych niebiesiech, nie zdaje sobie sprawy z pukania, potem patrzy na drzwi.

JACOB

(krzyczy)

Co?

Zza drzwi dobiega przyjazny głos.

GŁOS (Z OFFU)

Jestem pańskim sąsiadem z pokoju numer 9. Nie chciał­bym panu przeszkadzać, ale mam ogromną prośbę.

Jacob opuszcza nogi na podłogę, wstaje i podchodzi do drzwi. Kiedy mija Scotta, mówi w jego stronę:

JACOB

Mam nadzieję, że nie przeszkodziłeś sobie.

Scott nie słyszy go, ale kiedy dostrzega, że ojciec na niego patrzy, uśmiecha się.

Jacob otwiera drzwi i widzi...

...Richarda Gecko, który wygląda jak najgrzeczniejszy facet pod słońcem.

RICHARD

Witam, mieszkam w pokoju numer 9, nazywam się Don Cornelius. Nie ten Don Cornelius z Soul Train. Ja i moja przyjaciółka potrzebujemy lodu, a nie możemy znaleźć wiaderka na lód. Czy mógłby pan pożyczyć nam swoje? Oddam niezwłocznie.

JACOB

(wciąż zaspany)

Jasne.

Podążamy za Jacobem, kiedy zmierza do kredensu po wia­derko do lodu. Chwyta je, odwraca się do drzwi, stawia kilka kroków w ich stronę, potem zatrzymuje się w pół kroku. Widzi Richarda i Setha w pokoju; drzwi są zamknięte, a oni obaj mają w rękach 45 - ki, z których mierzą w niego.

JACOB

Co to ma być?

Seth uderza Jacoba w usta, obalając go na ziemię.

SETH

Fanga w nos.

Scott nagle zdaje sobie sprawę z tego, co się dzieje dookoła i zrywa się z krzesła. Richard wpycha mu w usta 45 - kę.

RICHARD

Siadaj.

Scott siada powoli na krześle.

RICHARD

Dobry chłopiec.

Jacob unosi głowę znad podłogi i ociera krew z ust. Patrzy na przeciwnika, który stoi nad nim.

SETH

(do Jacoba)

Jak się nazywasz?

JACOB

Jacob.

SETH

Słuchaj, Jacob, wstań i posadź dupę na łóżku. Jeden fałszywy ruch i strzelę ci w twarz.

Jacob podnosi się i siada na skraju łóżka.

SETH

(do Richarda)

Okay, dawaj tego Japońca.

Trzymając spluwę w ustach Scotta, Richard podnosi go...

RICHARD

No dalej, dalej, grzeczniutko.

... prowadzi go do łóżka, koło ojca.

Richard wyjmuje spluwę z ust Scotta i staje obok brata.

Patrzą z góry na swoich dwóch zakładników.

SETH

(do zakładników)

Jak to z wami jest? Jesteście parą pedałów?

JACOB

To mój syn.

SETH

Jak to możliwe? Przecież nie jesteś Japońcem.

JACOB

On też nie. Jest Chińczykiem.

SETH

Och, jakże mi przykro, przepraszam najmocniej.

JACOB

Czego chcecie? Pieniędzy?

SETH

Pieniędzy, zgadza się, ale nie twoich. Widzisz, mnie i mojemu bratu pali się grunt pod nogami i potrzebuje­my twojego wsparcia.

Otwierają się drzwi do pokoju nr 12 i do środka wchodzi ociekająca wilgocią, odziana w bikini Kate.

Bracia wyciągają pistolety w jej stronę.

Kate krzyczy przerażona.

Jacob i Scott zrywają się i rzucają się w przód.

Seth z powrotem wymierza w mężczyzn bronią gotową do strzału.

SETH

(do Scotta i Jacoba)

Stać!

Jacob i Scott nieruchomieją.

Richard porusza się jak żywe srebro; zatrzaskuje drzwi i zaj­muje pozycję za przerażoną Kate.

KATE

Co się dzieje?

RICHARD

Mamy tu konkurs mokrego bikini i właśnie wygrałaś nagrodę główną.

JACOB

(do Kate)

Wszystko w porządku, kochanie. Wszystko będzie dobrze.

SETH

Słuchaj tatusia, skarbie, i nie rób nic głupiego.

(Odwraca się do Jacoba i Scotta, którzy wciąż stoją)

Wy dwaj, kurwa wasza jebana mać, macie siadać.

Siadają powoli.

Richard nie może oderwać wzroku od wilgotnego ciała Kate. Jacob i Scott widzą to, i bardzo im się to nie podoba, choć każdemu z nich z innego powodu.

SETH

(do Jacoba)

Gdzie są klucze do wozu?

JACOB

Na toaletce.

SETH

Richie, weź kluczyki. Uruchom to gówno i podjedź pod drzwi.

Richie nadal stoi za Kate.

Kate czuje na sobie jego wzrok.

Odwraca się powoli i patrzy na niego.

On patrzy na jej twarz.

ZBLIŻENIE KATE

Uśmiecha się do Richiego.

KATE

Richie, zechciałbyś wylizać mi cipkę?

ZBLIŻENIE RICHARDA

RICHARD

Jasne.

SETH (Z OFFU)

Richard!

Wzrok Richarda wędruje na Setha.

Wszyscy są na swoich miejscach. Kate wcale się nie od­wracała.

SETH

Zrób to w tej chwili.

Richie bez słowa bierze kluczyki i wychodzi z pokoju.

SETH

(zwraca się do Kate)

Ty, śliczna, idź do łazienki i załóż coś.

Kate chwyta kilka ubrań i rusza w stronę łazienki.

Seth chwyta ją za nadgarstek.

SETH

Masz trzy minuty. Sekunda dłużej i strzelę twojemu ojcu w twarz. Czy moje słowa są dla ciebie jasne?

KATE

Tak.

SETH

Wierzysz mi?

KATE

Tak.

SETH

To bardzo, kurwa, dobrze. Idź.

Kate idzie do łazienki.

JACOB

Słuchaj, jeśli potrzebny wam nasz wóz, to weźcie go i jedźcie.

Seth chwyta krzesło i przysuwa je do dwóch więźniów.

SETH

Przykro mi, tatku, to nie jest takie proste.

Z zewnątrz dobiega dwukrotny klakson wozu.

SETH

Przygotujcie się do wyjścia. Ruszamy na wspólną prze­jażdżkę.

Jacob kręci głową.

JACOB

Nie ma mowy.

SETH

Znowu zaczynasz?

JACOB

Jeśli potrzebujecie zakładników, weźcie mnie. Ale moje dzieci nigdzie z wami nie pojadą.

SETH

Przykro mi, potrzebujemy was wszystkich.

JACOB

Moje dzieci nigdzie z wami nie pojadą i już.

SETH

(wściekły)

Przestań pierdolić...

(podnosi broń) .

..albo to pierdolnie.

(uspokaja się i patrzy na Scotta)

Usiądź tam.

Scott wstaje i przechodzi na drugą stronę pokoju, zostawiając mężczyzn samych. Seth przemawia cichym, konwersacyjnym tonem.

SETH

Nie mam czasu, żeby się z tobą pieprzyć, więc będę mówił wprost. Zabieraj się z dziećmi do wozu, albo wszystkich troje was tu wystrzelam.

(odbezpiecza broń i przystawia ją Jacobowi do twarzy)

Więc jak brzmi odpowiedź: tak czy nie?

Jacob patrzy na niego.

JACOB

Tak.

SETH

Dobrze.

(do Scotta)

Twój stary jest w porzo, właśnie ocalił ci życie.

Seth łomocze do drzwi łazienki.

SETH

Czas minął, księżniczko.

Drzwi łazienki otwierają się. Staje w nich Kate, odziana w T - shirt i dżinsy. Jest bosa...

SETH

Dobra, proszę wycieczki, ruszamy.

20. ZEWN. AUTOSTRADA - NOC

Wóz z nitroglicerynowym wypełnieniem jedzie przez teksaską noc.

21. WN. WÓZ CAMPINGOWY - NOC

Richard siedzi w tyle wozu na łóżku, z pistoletem wymierzo­nym w Kate i Scotta. Przerażone rodzeństwo trzyma się za ręce.

KATE

Przepraszam...

Richard wbija w nią wzrok.

RICHARD

Co?

KATE

Dokąd nas zabieracie?

RICHARD

Do Meksyku.

KATE

Co jest w Meksyku?

RICHARD

Meksykanie.

Nie uśmiecha się.

Z przodu wozu za kierownicą siedzi Jacob. Seth siedzi na miej­scu pasażera, grzebie w portfelu Jacoba i mówi do niego cicho.

SETH

(czytając prawo jazdy)

Jacob Fuller. Jacob to biblijne imię, prawda? O co ja pytam, oczywiście że tak.

(gestem wskazuje przestrzeń za sobą)

Jak oni mają na imię?

JACOB

Scott i Kate.

Seth powtarza te imiona, kiedy szpera w portfelu.

Scott i Kate... Kate i Scott... Scott Fuller... Kate Fuller...

Seth trafia na zdjęcie Jacoba z żoną.

SETH

Kto to?

JACOB

Moja żona.

SETH

Gdzie ona jest?

JACOB

W niebie.

SETH

Nie żyje?

JACOB

Nie żyje.

SETH

Jak umarła?

JACOB

Wypadek samochodowy.

SETH

No dalej, podaj mi trochę szczegółów. Jak to się stało? Zabił ją jakiś pijany skurwiel?

JACOB

Nie. Była deszczowa noc, hamulce w aucie były nie­sprawne. Musiała się nagle zatrzymać. Wpadła w po­ślizg, zderzyła się, umarła.

SETH

Umarła od razu?

JACOB

Niezupełnie. Siedziała uwięziona we wraku jakieś sześć godzin, zanim oddała ducha.

SETH

O rrrany! Takie działania Boga walą po łbie, co nie?

JACOB

Owszem.

Seth wraca do portfela. Widzi licencję kapłańską Jacoba.

SETH

Prawdziwa?

JACOB

Tak.

SETH

Widziałem już kiedyś takie coś. Mój kumpel zrobił się na kapłana swojej parafii. Żeby jakoś obejść skarbówkę. Tobie też o to chodzi, czy jesteś prawdziwy?

JACOB

Prawdziwy.

SETH

Jesteś księdzem?

JACOB

Byłem pastorem.

SETH

Byłeś? Znaczy się już nie jesteś?

JACOB

Dokładnie.

SETH

Dlaczego to rzuciłeś?

JACOB

Myślę, że dość już się zapoznaliśmy. Jeśli potrzebujesz mnie do tego, do czego, jak sądzę, mnie potrzebujesz, to chyba mnie nie zabijesz z tego powodu, że nie będę odpowiadać na twoje głupie, wścibskie pytania. Z całym szacunkiem, trzymaj się swoich spraw.

SETH

Zdaje się, że wlazłem ci na odcisk. Nie bądź taki wrażli­wy, ojczulku, zaprzyjaźnijmy się. Ale masz rację, wy­starczy już tego marudzenia. Słuchaj, możemy realizo­wać plan na dwa sposoby: jeden, że ty i ja prztykamy się, kurna, przez całą noc. Drugi - że osiągniemy coś w ro­dzaju porozumienia. Jeśli wybierzemy pierwszy sposób, na koniec dnia ja wygram. Ale jeśli wybierzemy drugi, obaj będziemy wygrani. Słuchaj, gówno mnie obchodzisz ty i twoja rodzina. Możecie sobie żyć długie lata, a może­cie w tej chwili kopnąć w kalendarz. Obchodzi mnie tylko ja sam, ten skurwiel w tyle i nasze pieniądze. I w tej chwili te trzy rzeczy muszę przedostać do Meksyku. Przer­wij mi, jeśli się mylę: ciebie nie obchodzi oddanie mnie i brata w ręce sprawiedliwości ani to, żeby bank dostał z powrotem swoje pieniądze. W tej chwili obchodzi cię tylko bezpieczeństwo twojej córki, twojego syna i praw­dopodobnie twoje własne. Zgadza się?

JACOB

Tak.

SETH

Tak myślałem. Ty pomożesz nam przedostać się przez granicę bez żadnych wypadków, zostaniesz z nami przez resztę nocy bez żadnych wygłupów, a rankiem pozwo­limy wam odjechać. W ten sposób każdy osiągnie cel, na którym mu zależy. Ty z dzieciakami wychodzicie z tego cało, a my jesteśmy w Meksyku. Wszyscy są szczęśliwi.

JACOB

Skąd mam wiedzieć, co jest warte twoje słowo?

SETH

Jezu Chryste, księżulku, nie wyjeżdżaj z takim gównem.

JACOB

Chcesz, żebym tu siedział i był grzeczny. Bycie biernym w tej sytuacji ma sens tylko wtedy, jeśli uwierzę, że puścisz nas wolno. Musisz mnie przekonać, że mówisz prawdę.

SETH

Słuchaj, palancie, jedyna rzecz, o której musisz być przekonany, to że utkwiłeś w tej sytuacji z parą pojebów w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Nie chcę martwić się o ciebie przez całą noc. I nie sądzę, żebyś ty chciał się martwić przez całą noc zamiarami mojego brata wobec twojej córki. Zauważyłeś już, jak na nią patrzy, prawda?

JACOB

Tak.

SETH

Nie podoba ci się to, prawda?

JACOB

Nie.

SETH

Tak przypuszczałem. Więc, jak powiedziałem, chcę z tobą zawrzeć układ. Zachowuj się, zabierz nas do Meksyku i nie próbuj uciekać. Ja będę trzymać swojego brata z dala od twojej córki, i puszczę was wolno z samego rana.

JACOB

Nie pozwolisz mu jej dotknąć?

SETH

Umiem poradzić sobie z Richiem, nie martw się.

Mężczyźni patrzą na siebie, szacując swoje zaufanie. Seth wyciąga rękę.

SETH

Daję ci moje słowo.

Seth mimowolnie myśli o tym, kiedy ostatni raz dawał komuś słowo.

SETH

(z wyciągniętą dłonią)

Moje słowo to moje prawo. Lepiej dla ciebie, żebyś nie był na nie skazany, ale sytuacja jest taka, jak widać, więc bierz, co dają.

Jacob przyjmuje uścisk, ale nie patrzy Sethowi w oczy.

JACOB

Jeśli on ją tknie, zabiję go. Mam w dupie to, ile macie spluw, nic mnie nie powstrzyma; zabiję go.

SETH

To uczciwe postawienie sprawy. Jeśli złamiesz swoje słowo, ja zabiję was wszystkich.

(woła do tyłu)

Kate, skarbie!

KATE

Tak?

SETH

Na pewno macie tam Biblię, prawda?

KATE

Owszem, mamy Biblię.

SETH

Podaj ją tutaj, proszę.

Kate sięga do szuflady, wyciąga Biblię i podaje ją do przodu.

SETH

Trzymaj ją tak, skarbulku.

(do Jacoba)

Połóż na niej rękę.

Jacob wykonuje polecenie.

SETH

Przysięgnij na Boga, na Biblię, że nie będziecie próbo­wali uciekać i że przewieziecie nas przez granicę.

JACOB

Przysięgam na Boga, że nie będę próbował uciekać i zro­bię wszystko, co w mojej mocy, żeby przewieźć was do Meksyku.

SETH

I lepiej dla ciebie będzie, jeśli ci się uda, ojczulku.

Seth kładzie dłoń na Biblii.

SETH

Przysięgam na Boga, że puszczę was wolno jutro rano. I że twoja córka będzie bezpieczna. I jeszcze przysięgam, że jeśli zrobisz cokolwiek, żeby mnie wyjebać, poderżnę wam wszystkim gardła.

PRZEJŚCIE:

22. WN. WÓZ CAMPINGOWY - NOC

Richard siedzi z tyłu z Kate i Scottem. Richard patrzy bez wyrazu na bose stopy Kate.

POWOLNY NAJAZD NA BOSE STOPY KATE

ZBLIŻENIE PALCÓW U STÓP KATE Poruszają się.

Richard przenosi wzrok na dłonie Kate.

POWOLNY NAJAZD NA DŁONIE KATE.

ZBLIŻENIE PALCÓW DŁONI KATE

Wzrok Richarda wędruje na szyję dziewczyny.

POWOLNY NAJAZD NA SZYJĘ KATE.

ZBLIŻENIE GRDYKI DZIEWCZYNY. Porusza się.

Wzrok Richarda wędruje.

PROFIL KATE, POWOLNY NAJAZD NA JEJ USTA..

Powrót do Richarda.

RICHARD

Tamto to mówiłaś poważnie?

Kate odwraca się do niego.

KATE

Co?

RICHARD

W pokoju. Mówiłaś poważnie czy tylko sobie żarto­wałaś? Z przyjemnością to dla ciebie zrobię, jeśli sobie życzysz.

KATE

Co zrobisz?

RICHARD

(szeptem)

To, o czym mówiłaś w pokoju.

KATE

(też szeptem)

A co mówiłam?

RICHARD

(szeptem)

Zapytałaś, czy mógłbym...

SETH (Z OFFU)

Richard!

RICHARD

(do Setha)

Co?

Seth i Jacob.

SETH

Kazałem ci pilnować dzieciaków. Nie mówiłem, że masz z nimi gadać. Nie macie sobie nic do powiedzenia. Więc skończ z tymi pogaduszkami.

Richard odwraca się do Kate.

RICHARD

(cicho)

Porozmawiamy później.

Kate nadal nie ma pojęcia, o co mu chodzi.

PRZEJŚCIE:

23. ZEWN. GRANICA MEKSYKAŃSKA - NOC

Sznur pojazdów czeka w kolejce do odprawy przed wjazdem do Meksyku. Wszędzie błyskają niebieskie i czerwone światła kogutów policyjnych wozów. Policjanci i straż graniczna zatrzymują wszystkie auta. Na koniec kolejki podjeżdża wóz Fullerów.

24. WN. WÓZ CAMPINGOWY - NOC

Jacob siedzi za kierownicą, Seth na miejscu pasażera. Seth zrywa się i wkracza do akcji.

SETH

Uwaga wszyscy, nadszedł czas na występy. Richie, bierz Kate do łazienki.

Richard chwyta przerażoną Kate i ciągnie ją do łazienki.

SETH

Scott, ty siadaj obok ojca.

Scott wykonuje polecenie. Seth, pochylony, staje za Jacobem.

JACOB

Radzę ci, nie zróbcie jej krzywdy.

SETH

Dopóki ty jesteś w porządku, nic jej nie grozi. Co im powiesz?

JACOB

Nie mam zielonego pojęcia.

SETH

No cóż, pamiętaj o spluwie przy czaszce Kate.

Seth znika w łazience z Kate i Richardem, zamyka za sobą drzwi.

Ojciec i syn zostają sami po raz pierwszy od czasu, kiedy to wszystko się zaczęło.

SCOTT

Co zrobisz?

JACOB

Spróbuję przewieźć nas przez granicę.

SCOTT

Nie, tato, musisz im powiedzieć, że oni są z tyłu.

Jacob jest zaskoczony słowami syna.

25. WN. ŁAZIENKA - WÓZ CAMPINGOWY - NOC

Łazienka, która składa się z prysznica, toalety, małej umy­walki, jest ciasna dla trojga swoich gości. Richard opiera się o ścianę, ramieniem obejmuje Kate, trzy­mając ją przed sobą. Jedną ręką zakrywa jej usta, drugą trzyma przy jej głowie 45 - kę.

Oczy Kate są ogromne ze strachu.

Seth stoi z 45 - ką w dłoni, gotów do strzału, jeśli tylko nie­powołana osoba otworzy drzwi.

Wszyscy mówią cicho i powoli.

RICHARD

To nie skończy się dobrze.

SETH

Zamknij się. Wszystko będzie akurat.

RICHARD

Chciałem tylko zaznaczyć, że moim zdaniem to nie był dobry pomysł.

SETH

Rychło w czas. A teraz się zamknij.

Przez chwilę nikt nic mówi, aż Richard przerywa milczenie.

RICHARD

(pod nosem)

Przeszukają wóz.

SETH

(przez ramię)

Jeśli nie będziesz, kurwa, świrował, nic nam nie grozi.

RICHARD

Co to ma znaczyć?

SETH

(doprowadzony do szału)

Co?

Richard puszcza Kate, ona szybko odsuwa się na bok.

Nazwałeś mnie świrem.

SETH

Nieprawda.

RICHARD

Owszem, nazwałeś. Powiedziałeś, że jak nie będę, kur­wa, świrował, sugerując, że mógłbym, kurwa, świrować.

SETH

Weź na wstrzymanie, mały. Miałem na myśli, żebyś zachował spokój.

RICHARD

Miałeś na myśli to, ale miałeś na myśli też coś innego.

Kate nie wierzy własnym oczom. Seth też nie.

SETH

(poważnie jak jasna cholera)

Nie czas na to, Richard.

RICHARD

(podnosząc głos)

Pieprzyć te świnie! Nazwałeś mnie świrem, a w moich stronach to obraza.

SETH

(spokojnie i władczo)

Ucisz się.

RICHARD

(znowu cicho)

Bo co?

26. ZNOWU JACOB I SCOTT

JACOB

Zapomniałeś o swojej siostrze?

SCOTT

Oni nas zabiją. Przedostaną się przez granicę, wysadzą nas na pustyni i zastrzelą.

JACOB

Jeśli przedostaną się przez granicę, puszczą nas wolno.

SCOTT

Tato, widziałem takie rzeczy w filmach dokumental­nych. Oni nigdy nikogo nie puszczają. Każdy gliniarz powie ci, że w takiej sytuacji jak ta, masz szansę i musisz ją wykorzystać. To jest nasza szansa.

JACOB

A co z Kate?

SCOTT

Richie zgwałci i zabije Kate przed świtem. Teraz przy tych wszystkich glinach ona ma przynajmniej szansę walczyć.

JACOB

Seth nie pozwoli mu tego zrobić. Dał mi słowo.

SCOTT

Och, skoro tak, czuję się o wiele lepiej. Seth to zabójca, złodziej i porywacz, ale jestem pewien, że nie jest kłamcą.

JACOB

Synu, może na to nie wygląda, ale wiem, co robię. Musisz mi zaufać.

SCOTT

Jeśli ufanie tobie oznacza ufanie tym pieprzonym bandy­tom, nie mogę tego zrobić. Jeśli ty nie powiesz glinom, ja to zrobię.

Jacob chwyta Scotta za koszulę i krzyczy mu w twarz.

JACOB

Słuchaj mnie. Nie zrobisz kurwa, niczego takiego, słyszysz! Gówno mnie obchodzi, co myślisz, to moja impreza i ja podejmuję decyzje.

SCOTT

To jego impreza.

JACOB

Moja. Ja tu dowodzę, a ty masz rolę drugoplanową. Prze­stań, kurwa, myśleć jajami. Kate w jednym pomieszcze­niu z dwoma zdesperowanymi facetami, którzy nie mają, kurwa, nic do stracenia, nie ma żadnej szansy do wykorzy­stania. Potrzebuję twojego wsparcia., więc kryj mój tyłek.

Za nimi słychać klakson.

Obaj wyglądają przez okno.

Nadeszła ich kolej na kontrolę straży granicznej.

Jacob chwyta kierownicę i podjeżdża.

Do okna Jacoba podchodzi surowy Strażnik Graniczny.

STRAŻNIK

Ile osób?

JACOB

Ja i mój syn.

STRAŻNIK

W jakim celu jedziecie do Meksyku?

JACOB

Na wakacje. Chcę mu pokazać walki byków.

27. ZNOWU ŁAZIENKA

RICHARD

Niesamowite. W co ja się wpakowałem?

SETH

Nie pora na to.

RICHARD

Tak, jasne, a była pora, kiedy twój tyłek gnił w więzieniu, a ja cię stamtąd wyciągnąłem? Tak, masz rację, to było wariactwo. Bez wątpienia głupota. Ale wiesz co? Teraz mogę to naprawić.

Seth odwraca się i wali pięścią Richarda w głowę. Richard pada na podłogę.

28. STRAŻNIK I JACOB

Strażnik, Jacob i Scott słyszą, jak Richard przewraca się w łazience.

STRAŻNIK

Co to było?

JACOB

A, to moja córka w łazience.

STRAŻNIK

Powiedział pan, że jest tylko z synem.

JACOB

Miałem na myśli, że z synem i córką.

ZBLIŻENIE STRAŻNIKA

STRAŻNIK

Proszę otworzyć drzwi, wchodzę do środka.

29. POWRÓT DO ŁAZIENKI

ZBLIŻENIE KATE

Widzimy tylko twarz Kate. Dziewczyna jest przerażona. Słyszymy krzątanie wokół łazienki, ale nie wiemy, co to jest. Nagle zapada cisza. Potem słyszymy głos spod drzwi, ale nie rozpoznajemy słów. Później słychać pukanie.

KATE

Zajęte.

STRAŻNIK GRANICZNY (Z OFFU)

Tu straż graniczna. Proszę otworzyć.

KATE

Otwarte.

Słychać, jak drzwi się otwierają i widzimy lekką zmianę na twarzy Kate. Podnosi wzrok. Strażnik Graniczny zagląda przez drzwi. Widzi tylko Kate siedzącą na sedesie ze spodniami spuszczo­nymi do kolan.

KATE

Nie przeszkadzam? Zamknij te pieprzone drzwi!

STRAŻNIK

Przepraszam.

Zamyka drzwi.

Kate oddycha z ulgą.

Czekamy chwilę. Seth odsuwa zasłonę od prysznica; na podłodze leży znokautowany Richie.

Seth i Kate patrzą na siebie.

On daje jej znak, że jest ok.

PRZEJŚCIE:

TYLNE OKNO WOZU

Przez tylne okienko pojazdu widzimy, jak posterunek gra­niczny robi się coraz mniejszy w miarę, jak oddalamy się od niego.

Scott puka w drzwi łazienki.

SCOTT

Już po wszystkim.

Seth gwałtownie otwiera drzwi łazienki.

SETH

Do diabła, to był czad!

Seth podchodzi do tylnego okienka. Patrzy, jak granica oddala się coraz bardziej. Za nimi nie jadą żadne samochody.

SETH

(do siebie)

Udało nam się.

(pauza)

Jesteśmy w Meksyku.

Seth odrzuca głowę do tyłu i krzyczy z radości.

Kate, wynurzając się z łazienki, tak jak Scott reaguje na krzyk Setka.

Seth jest taki szczęśliwy, że wykonuje skoczny taniec z tyłu auta.

Wszyscy pozostali wciąż są spięci jak cholera. Ale Seth od­puszcza sobie wszystkie spięcia i na ich oczach staje się zupełnie nowym człowiekiem. Odwraca się do Kate.

SETH

(hałaśliwy i szczęśliwy)

Chodź tu, Kate!

Kate nerwowo cofa się o krok.

Seth rzuca się w jej kierunku. Chwyta ją, obejmuje ją w talii i obraca w kółko. Kiedy ją puszcza, ona pada zakręcona na łóżko.

SETH

(do Kate)

Byłaś cudowna! Powiedziałaś mu, żeby zamknął drzwi. Siedzę pod prysznicem i myślę sobie „Czy mnie, kurwa, uszy nie mylą?” I co on robi - zamyka te pieprzone drzwi!

Kate uśmiecha się lekko.

SETH

Gdybym był ździebko młodszy, skarbie, to bym się, kurwa, z tobą ożenił!

Seth podchodzi na przód i klepie Jacoba w plecy.

SETH

Muszę ci uścisnąć dłoń, ojczulku, zrobiłeś nie lada kobietę.

Jacob nie podziela entuzjazmu Setha, ale czuje ulgę.

JACOB

Wykonaliśmy swoją robotę, jesteśmy w Meksyku. Teraz twoja kolej, puść nas.

SETH

Ojczulku, jak masz rację, to masz rację i już.

KATE

(nagle jaśnieje)

Puścisz nas?

SETH

Rano, kochanie, rano, odjedziemy i będziecie wolni. Słuchajcie, moi drodzy, wiem, że kazałem wam przejść przez piekło i wiem, że byłem strasznym złamasem, ale od tej chwili aż do końca macie u mnie fory. Scotty, pomóż mi podnieść Richiego i położyć go. Jacob, jedź dalej tą drogą aż do znaku z napisem „Digayo”. Kiedy dojedziesz do Digayo, skręć tym piekielnym pojazdem w lewo, przejedź jakieś kilka mil, aż zobaczysz bar Titty Twister. O ile się orientuję, nie masz szansy zabłądzić.

JACOB

I co dalej?

SETH

Wtedy się zatrzymasz, ponieważ tam właśnie zmie­rzamy.

Znowu klepie go po plecach i odchodzi zająć się Richardem.

PRZEJŚCIE

31. ZBLIŻENIE Richarda bez okularów, nieprzytomnego. Seth uderza go w twarz.

SETH (Z OFFU)

No, mały, obudź się. To jeszcze nie koniec.

Richard zaczyna dochodzić do siebie i otwiera oczy. Seth siada w nogach łóżka.

SETH

Nic ci nie jest?

RICHARD

(rozkojarzony)

Chyba nic. Co się stało?

SETH

Nie wiem, po prostu zemdlałeś.

RICHARD

Naprawdę?

SETH

No. Staliśmy sobie, a ty nagle powiedziałeś coś, że boli cię ramię i padłeś jak worek kartofli.

RICHARD

Naprawdę?

SETH

No. A jak leciałeś, uderzyłeś głową o klozet. Przeraziłem się jak jasna cholera. Na pewno nic ci nie jest?

RICHARD

No nic chyba. Trochę jestem rozklekotany.

SETH

Pozwól, że powiem ci coś, co przywróci ci jasność umysłu. Jesteśmy oficjalnie Meksykańcami.

RICHARD

Co?

SETH

Jesteśmy...

(śpiewa)

„Na południe od meksykańskiej granicy”.

RICHARD

Naprawdę?

SETH

A jakże. Teraz właśnie zmierzamy na spotkanie. Jak tam dotrzemy, trochę pokirzymy, póki Carlos się nie zjawi, a on nas dowiezie do El Ray. A potem ty i ja, bracie, spierdalamy na koniec świata. Jak ci się to podoba?

Powali otrząsając się z zamroczenia:

RICHARD

Bardzo, bardzo.

(pauza)

Gdzie moje okulary?

SETH

Stłukły się, jak glebnąłeś.

RICHARD

Kurwa, Seth, to moje jedyne!

SETH

Nie martw się, skołujemy ci jakieś okularki.

RICHARD

Jak mam się nie martwić? Oczywiście że się martwię, nie widzę, kurwa mać.

SETH

Jak dojedziemy do El Ray, zajmę się tym.

RICHARD

Tak, jeśli jakiś Meksykaniec będzie miał moją receptę.

SETH

To nie jest problem, dopóki nie zrobisz z tego problemu. Ja jestem teraz naprawdę szczęśliwy, Richie, więc nie dołuj mnie takimi gównami.

Jacob woła do tyłu.

JACOB

Hej, jesteśmy na miejscu.

PRZEJŚCIE:

32. NEON Z NAPISEM:

TITTY TWISTER

BAR DLA HARLEJ0WCÓW I TRAKERÓW,

OD ZMIERZCHU DO ŚWITU

Pod dumną nazwą spelunki widnieje postać obficie wyposa­żonej przez naturę kobiety, której biust obejmuje neonowa ręka.

33. ZEWN. TITTY TWISTER - NOC

Neonowy znak widnieje nad najbardziej ohydnym, rozpustnym, obleśnym, obsyfionym i zarobaczonym burdelem w Meksyku. Titty Twister tkwi pośrodku totalnego pustkowia. W promie­niu wielu kilometrów nie ma żadnych sąsiadów. Przed nim parkuje multum chopperów i osiemnastokołowych ciężaró­wek. Ściany niemal pulsują od łoskotu i dudnienia muzyki wewnątrz budynku. Napisy pokrywające ściany na zewnątrz głoszą mniej więcej co następuje: „Nagie tancerki”, „Kurwy”, „Piwo”, „Najprawdziwsze meksykańskie jedzenie”, „Tylko dla motocyklistów i kierowców ciężarówek”, „Otwarte od zmierz­chu do świtu”, „W czwartki walki kogutów”, „W poniedziałki pokazy osłów”, „W środy walki psów”, „ Co piątek walka na gołe pięści - na śmierć i życie, z udziałem cudownej SANTANICO PANDEMONIUM”, „Dany Czarowny Konik” i „Śliskie tan­cerki Titty Twister”.

Na parkingu Harlejowiec i Traker napierdalają się co sil - jeden używa rury, drugi młotka. Pod ścianą Inny Harlejowiec rżnie Kurwę z Titty Twister. Obleśny koleś, znany jako Chet Cipka, stoi na parkingu, nagabując klientów przez wielki megafon.

CHET

Cipki, cipki, cipki! Cipki wszelkiej maści. Tu, w Titty Twister rżniemy cipki na pół! To cipkowe zagłębie! Mamy szeroki wybór cipek! Mamy białe cipki, czarne cipki, hiszpańskie cipki, żółte cipki, cipki gorące, cipki zimne, cipki wilgotne, cipki ciasne, wielkie cipki, krwi­ste cipki, tłuste cipki, cipki owłosione, cipki śmierdzące, aksamitne cipki i cipki jedwabiste, wściekłe cipki, końskie cipki, psie cipki, ośle cipki i nibycipki! Jeśli jakiejś nie mamy, to znaczy, że wy byście jej nie chcieli!

Samochód Fullerów wjeżdża na parking i zatrzymuje się.

34. WN. WÓZ CAMPINGOWY - NOC

Rodziny Fullerów i Gecków wyglądają przez przednią szybę na Titty Twister.

SETH

(do wszystkich)

Dobra, żołnierze, jesteśmy w domu. To tu się umówi­liśmy; to miejsce zamykają o świcie. Carlos spotka się tu z nami tuż przed świtem. Wedle mojego mniemania to będzie za jakieś trzy, cztery godziny. Więc wejdziemy do środka, siądziemy sobie, wypijemy po dryniu - może nawet po kilka - i zaczekamy na Carlosa. To może być godzina, a mogą to być trzy godziny. Ja nie wiem, o któ­rej dokładnie. Ale kiedy on tu dotrze, ja i Richie odje­dziemy z nim. Kiedy my się zmyjemy, wy legalnie odjeżdżacie z tej zwyrolskiej nory. Pozwólcie, że po­wiem, że jestem naprawdę szczęśliwy, że tu dotarliśmy. Poskutkowało nasze urocze nastawienie ,Ja nie pierdolę was, wy nie pierdolicie mnie”. A teraz, o ile wszyscy zachowują się spokojnie - i mówię też do ciebie, Richie - każdy zamawia co chce. Comprende, amigos?

Każdy kiwa głową i mamrocze coś na znak zgody.

SETH

No dobra, pijaki, skujmy się do bólu. Ja stawiam.

35. ZEWN. PARKING - NOC

Drzwi wozu otwierają się, obaj bracia i rodzina Fullerów wychodzą w noc.

Patrzą z daleka na Titty Twister. Knajpa wygląda jak brama piekieł.

JACOB

Z deszczu pod rynnę.

SETH

Kurwa, bywałem w barach, przy których to miejsce wygląda jak czterogwiazdkowy hotel.

RICHARD

Muszę się w tym punkcie zgodzić z Jacobem. Ja też bywałem w paru miejscach, ale to miejsce jest pojechane na maksa.

Seth nie wierzy własnym uszom.

SETH

(naśladuje głos dziecięcy)

Ojejku jejku, co się dzieje, czy mały dzidziuś nie ma śmiałości wejść do dużego strasznego baru?

Bracia zaczynają się sprzeczać - nie jak obcy, ale jak bracia. Rozmawiają spokojnie, ale z zaangażowaniem.

RICHARD

Tak właśnie myślisz?

SETH

Bo tak to właśnie wygląda, Richie.

RICHARD

Wyglądam, jakbym się bał?

SETH

Dokładnie tak.

RICHARD

A wiesz, jak ty wyglądasz?

SETH

Nie, Richie, nie mam pojęcia. No jak?

RICHARD

Wyglądasz na naiwniaka.

Tego Seth nie spodziewał się usłyszeć.

SETH

Jak?

RICHARD

Gdzie jesteś w tej chwili?

SETH

O co ci chodzi?

RICHARD

No gdzie jesteś?

SETH

Jestem tutaj, z tobą.

RICHARD

Nie, nieprawda. Sączysz margaritę w El Ray. Ale nie jesteśmy w El Ray. Jesteśmy tutaj - i zamierzamy wejść do tej speluny. Jesteś tak dumny z siebie z powodu prze­dostania się do Meksyku, że wydaje ci się, że cała ro­bota już za nami. A to nieprawda. Cofnij się na zegarze. Patrz na ten pierdolony bar. Zostaniemy tam na parę godzin, ale najpewniej dostaniemy tam w pierdol. Więc trzymaj fason, braciszku.

SETH

Trzymam fason.

RICHARD

A nie wygląda na to.

SETH

A jednak. To, że jestem szczęśliwy, nie oznacza, że spuszczam z tonu i idę na urlop. Ty po prostu nie widy­wałeś mnie szczęśliwego, ponieważ od czasu, kiedy ostatnio byłem szczęśliwy, minęło, kurwa, piętnaście lat. Ale trzymam fason.

Richard patrzy na niego.

RICHARD

Dobra... chyba ci wierzę.

SETH

Lepiej mi uwierz.

RICHARD

W tej chwili nie mam wyboru, więc ci uwierzę. Ale mam cię na oku.

SETH

Jeszcze zobaczysz.

RICHARD

Co zobaczę?

SETH

Zobaczysz, jak to się stanie.

RICHARD

Cóż, to właśnie chcę zobaczyć.

SETH

I to właśnie zobaczysz.

RICHARD

No to mi pokaż.

Seth patrzy przez chwilę na Richarda. Wyciąga dłoń. Richard przybija. Potem obaj bracia ruszają za Fullerami do baru. Idą w stronę wejścia.

Chet Cipka gada do megafonu.

CHET

(wrzeszczy do megafonu)

Skorzystaj z naszej wyprzedaży. Superoferta - cipka za grosz. Wykup jedną cipkę po stałej cenie, a następną, równej lub gorszej jakości, dostaniesz za grosz. Tylko teraz, tylko u nas cipki po miedziaku! Jeśli gdziekolwiek znajdziesz tańszą cipkę, to ją zerżnij!

Chet zauważa naszych bohaterów, zwłaszcza Kate.

CHET

(do megafonu, w stronę Kate)

A cóż to? Nadchodzi specjalny smaczek. Cipka szarlotkowa.

SETH

Trzymaj się z dala, dupku.

Chet paluchem szturcha Setha w klatę.

CHET

Nie tak szybko, piździelcu.

Seth chwyta Cheta za palec, odchyla go, aż kość pęka na pół.

Chet wrzeszczy wniebogłosy.

Seth jednym uderzeniem, miażdży mu nos.

Chet pada na kolana przed Sethem.

Seth sierpowym zadaje Chetowi cios v policzek, co odrzuca Chetową głowę w tył i rzuca go na plecy.

Kiedy tylko ten upadek następuje, Seth wymierza silnego kopa w twarz Cheta, zwijając go w kłębek.

Chet traci przytomność.

Cala zwada trwa dwie sekundy.

Wszyscy są zszokowani i patrzą na Setha.

Seth ogląda się na Richarda.

SETH

No i, twoim zdaniem, trzymam fason?

RICHARD

(przybija piątkę)

Teraz i na zawsze!

Kierują się do drzwi. Richard na chwilę zostaje w tyle i kilka­krotnie szybko kopie nieprzytomnego Cheta.

36. WN. TITTY TWISTER - NOC

Jeśli z zewnątrz Titty Twister wyglądało jak dziura w dupie świata, to jak w nieśmiertelnych słowach Ala Jolsona: „Nic jeszcze nie widziałeś”. To takie miejsce, gdzie przy zamknięciu zmiatają zęby i ścierają szmatami spermę, krew i piwo. Z tyłu tancerki topless wykonują perwolski taniec z klientami, podczas gdy marna seksowna striptizerka rozbiera się przy jebliwej, rozdzierająco głośnej muzyce Dwaj mężczyźni dziko walczą na pięści, otoczeni przez rozwrzeszczanych harlejowców i trakerów.

Jednym z tancerzy jest mężczyzna t siodłem na plecach; nazywa się Danny Czarowny Konik. Kobieta na jego plecach, w siodle, ze stopami w strzemionach i dłońmi na wodzach, to Vicky, jego amazonka. Tańczą dookoła ku uciesze tłumu, harlejowcy i trakerzy grają z tyłu w bilard. Co dziesięć minut walka jest przerywana. Klienci mogą ją zacząć, ale kończy ją wykidajło, Wielki Emilio. Seth, Richard, Jacob, Scott i Kate stają w drzwiach. Każdy z nich po swojemu oswaja się z widokami i wonią. Seth odzywa się pierwszy.

SETH

Oto przybytek w moim stylu! Tu będę stałym klientem.

Za barem stoi Charlie Brzytwa. Nie spuszcza wzroku z grupy, kiedy ta zbliża się do niego.

Nie daje mu spokoju różnica pomiędzy nimi a zwykłymi, wykolejonymi nomadami dróg, którzy zaludniają Twister. Kiedy grupa dociera do baru, Charlie wymienia znaczące spojrzenie z Wielkim Emilio.

SETH

Whisky!

CHARLIE BRZYTWA

(po angielsku)

Nie macie tu wejścia.

SETH

O co chodzi?

CHARLIE BRZYTWA

To prywatny klub. Nie macie tu wstępu.

SETH

Chcesz mi powiedzieć, że nie zasługuję sobie na to, żeby wypić tu drinka?

CHARLIE BRZYTWA

To jest knajpa tylko dla harlejowców i trakerów.

(wymierza palec w Setha)

Dalej, wynocha!

Wielki Emilio niemal spod ziemi materializuje się przy Setcie i ciężko kładzie na jego ramieniu swoje wielką łapę o serdelkowatych paluchach.

WIELKI EMILIO

(do Setha po hiszpańsku)

Dalej, Pendaho.

Seth powolutku kieruje wzrok na wielką łapę na swoim ramieniu.

SETH

(spokojnie)

Zdejmij ze mnie swoją rękę.

WIELKI EMILIO

(po hiszpańsku)

Liczę do trzech.

SETH

Nie, to ja liczę do trzech.

WIELKI EMILIO

Uno...

SETH

Dwa...

Jacob staje pomiędzy nimi.

JACOB

Chwila moment, nie ma o co się złościć, Po prostu zaszło nieporozumienie. Mówiłeś, że to bar tylko dla motocyklistów i kierowców ciężarówek. A ja jestem właśnie kierowcą ciężarówki.

Wszyscy patrzą na Jacoba.

Jacob wyciąga portfel, nie przestając mówić.

JACOB

Jeśli wyjrzysz przed wejście, na wasz parking, zobaczysz samochód campingowy. To mój wóz. Żeby nim jeździć, muszę mieć prawo jazdy kategorii C. To takie samo prawo jazdy, jakiego potrzebują kierowcy ciągników siodłowych.

(Wyciąga z portfela prawo jazdy i kładzie je na barze).

To ja, a to moje prawo jazdy kategorii C. To jest bar dla kierowców ciężarówek, ja jestem kierowcą ciężarówki, a to są moi przyjaciele.

Po przemówieniu Jacoba wszyscy są nieco oszołomieni. Charlie Brzytwa podnosi prawo jazdy, patrzy na Jacoba, patrzy na każdego z grupy i uśmiecha się.

CHARLIE BRZYTWA

(z uśmiechem)

Witamy w Titty Twister. Czym mogę służyć?

Seth strząsa łapsko Wielkiego Emilio.

SETH

Butelkę whisky i pięć szklanek.

Wzrok Charliego Brzytwy kieruje się na Setha. Pomimo serdecznego uśmiechu na ustach wygląda, jakby chciał zabić Setha. A jednak mówi:

CHARLIE BRZYTWA

Wedle życzenia.

Charlie Brzytwa idzie po butelkę.

Wielki Emilio obdarza całą grupę pożegnalnym spojrzeniem i odchodzi.

Richard po przyjacielsku klepie Jacoba po ramieniu.

RICHARD

Dobra robota, ojczulku.

Seth nadal jest wkurwiony.

SETH

I to jest właśnie, kurwa, typowe. Największy problem w Meksyku, to że tutaj się nie myśli o kliencie. Miałem taki świetny nastrój, a te meksańce mi go popsuły.

Richard obejmuje Setha.

RICHARD

Jebać ich, zapomnij o tym.

Charlie Brzytwa przynosi butelkę i szklanki. Seth patrzy na niego, nadal wściekły.

SETH

Macie tu coś do jedzenia, Jose?

Charlie Brzytwa wie, że Seth ubliża mu na tle rasowym. Ale uśmiecha się i mówi:

CHARLIE BRZYTWA

Mamy najlepsze jedzenie w Meksyku.

SETH

Śmiem wątpić. Bierzemy stolik, przyślij kelnerkę, żeby przyjęła od nas zamówienie.

Seth odchodzi, a cala grupa podąża za nim.

W umyśle Charliego Brzytwy kłębią się nieprzyjazne myśli.

Nasza piątka przechodzi przez salę do stolika. Kate przyciąga spojrzenia gapiów, gwizdy i obelżywe komentarze od nie­których bywalców. Jacob trzyma się blisko córki.

Tancerki wywijają swoje lubieżne harce. Blondynka o roz­wianym włosie i ogromnych piersiach patrzy Scottowi w oczy. Mruga do niego.

Richard nachyla się i szepcze Scottowi do ucha.

RICHARD

Jak będziesz chciał pójść w tango z tą pizdą, szepnij tylko słówko. Biorę to na siebie, mały.

Ściska ramię chłopca.

Jacob przygląda się otoczeniu.

Wielki Emilio i Charlie Brzytwa po hiszpańsku cicho szepczą przy barze o naszej grupie.

CHARLIE BRZYTWA

(po hiszpańsku)

Oni nie są ze zwyczajnej hołoty drogowej, którą mamy na co dzień. Ale będzie okej. Nikt nie wie, że tu są.

Nasza piątka znajduje wolny stolik i siada przy nim.

Seth, nadal w złym nastroju, otwiera butelkę whisky. Nalewa Richiemu i sobie.

SETH

Komu jeszcze?

JACOB

Ja dziękuję.

SETH

(zacietrzewia się)

Dlaczego? To niezgodne z twoją wiarą?

JACOB

(nie daje się sprowokować)

Nie, w ogóle piję. Ale w tej chwili nie.

SETH

Nie ma sprawy, więcej dla mnie.

(do Scotta)

Scotty?

Scotty przecząco potrząsa głową.

SETH

(do Kate)

A ty?

KATE

Nie mogę. Nie skończyłam jeszcze 21 lat.

Seth się uśmiecha.

SETH

To znaczy, że tak.

Nalewa jej do szklanki. Kate spogląda na drinka.

Seth i Richard podnoszą swoje szklanki.

SETH

Na zdrowie, Kate.

Kate podnosi szklankę do ust, jakby chciała wziąć łyka.

SETH

To nie jest whisky do sączenia jak w Kentucky. To meksykańska rot gut. Pije się ją jednym haustem do dna. No dalej. Raz... dwa... trzy...

Cała trójka wychyla trunek. Ciałem Kate wstrząsają dreszcze ty­powe dla osoby niepijącej. Seth i Richard wybuchają śmiechem.

SETH

Dzielna dziewczynka.

Jacob zauważa coś dziwnego: wszystkie okna są zamurowane.

JACOB

Zauważyliście, że tu nie ma żadnych okien?

SETH

To jest zwyczajny burdel i knajpa ze striptizem. Ile okien twoim zdaniem tu powinno być?

JACOB

Słuchaj, jesteście tutaj, gdzie chcieliście być. Dlaczego nie pozwolicie dzieciakom odejść? One nic nie zrobią, dopóki macie mnie.

SETH

Zamknij się. Mówiłem ci, jaki jest plan i że nie ma nad czym dyskutować. Poza tym tych dwoje...

(wskazuje Scotta i Kate)

...jest tu bezpieczniejsze z nami, niż gdyby przez całą noc szwendali się po meksykańskim miasteczku gra­nicznym. Nie rób nic głupiego, a wszyscy będziemy zadowoleni.

(do Scotta)

Scotty, na pewno nie chcesz się napić?

SCOTT

Dobra, wypiję jednego.

JACOB

Nie, nie wypijesz.

Seth nalewa Scottowi kolejkę.

SETH

Wybacz, ojczulku, ale ja piję, a nie lubię pić samotnie. Lufa w górę, chłopcze.

Scott wypija kolejkę i nim także wstrząsają dreszcze niewprawionego.

Seth zwraca się do Kate.

SETH

A ty, słoneczko? Gotowa na drugą kolejkę?

KATE

Tak.

Seth podaje jej butelkę. Kate nalewa sobie i wypija.

RICHARD

(do Setha)

Hej, doktorze Frankenstein. Chyba właśnie stworzył pan potwora.

Jacob odwraca się do Setha i pyta cicho:

JACOB

Dlaczego jesteś taki rozdrażniony?

SETH

Wciąż czuję łapsko tej małpy na moim ramieniu. A ten pieprzony barman też mnie nie odpuszcza.

JACOB

Przecież spasował.

SETH

Uśmiecha się do nas, ale pod tym uśmiechem mówi: Jebię cię, Jack.” Słyszę to głośno i wyraźnie.

JACOB

I co zamierzasz zrobić?

SETH

(podnosi butelkę whisky)

Będę tu siedział i osuszał tę butelkę. A kiedy wysączę ostatnią kroplę, i nadal będę się czuł tak, jak czuję się w tej chwili, to po prostu wezmę tę butelkę i rozbiję ją na tym głupim czerepie.

JACOB

Zanim tu weszliśmy, powiedziałeś nam, że mamy zacho­wać spokój. To dotyczyło też ciebie.

SETH

(wypijając duszkiem)

Nigdy nie mówiłem, żebyście robili to, co ja robię. Mówiłem, żebyście robili to, co mówię.

JACOB

Czy jesteś aż takim jebanym przegrańcem, że nie możesz uznać, że wygrałeś?

Richard, Kate i Scott odwracają się do Jacoba. Nikt nie może uwierzyć w to, co właśnie usłyszał. Seth też nie. Powoli od­stawia swoją szklankę.

SETH

Jak mnie nazwałeś?

JACOB

Nijak. To nie było oznajmienie, ja zadałem pytanie. Chcesz, żebym zadał je raz jeszcze? Proszę bardzo. Czy jesteś aż takim przegrańcem, że nie potrafisz uznać, że wygrałeś?

(pauza)

Szuka się cały stan Teksas i całe FBI. Znaleźli cię? Nie. Nie mogli. Obstawili wszystkie przejścia graniczne. Nie było miejsca, żebyś się prześliznął. A zrobiłeś to? Tak. Wygrałeś, Seth, ciesz się tym.

Seth patrzy na Jacoba, a potem podnosi butelkę.

SETH

Jacob, chcę, żebyś się ze mną napił. Nalegam.

Jacob podsuwa Sethowi pustą szklankę. Seth nalewa kolejkę jemu i sobie. Obaj podnoszą szklanki.

SETH

Za twoją rodzinę.

JACOB

Za twoją.

Wychylają drinki i odstawiają szklanki

JACOB

1 co? Trzymasz fason?

SETH

Teraz i na zawsze.

37. Charlie Brzytwa za barem chwyta obtłuszczony mi­krofon, przez który zazwyczaj zapowiada tancerki.

CHARLIE BRZYTWA

(po hiszpańsku, głosem konferansjera)

A teraz coś dla waszych oczu: Mistrzyni Makabry. Kwintesencja zła. Najbardziej złowieszcza kobieta, ja­ka kiedykolwiek tańczyła na ziemi. Pokorne psy, na kolana, schylcie głowy i oddajcie cześć Santanico Pandemonium!

Światła przygasają.

Jedno światło pada na scenę.

Pomieszczenie wypełniają pierwsze dźwięki „Down in Mexico” Coastera.

Tłum ucisza się nawzajem.

A na scenę wkracza Santanico Pandemonium.

Ta meksykańska bogini jest piękna, ale nie tym pięknem, które Stendhal opisałby słowami „Obietnica Szczęścia”, ale pięknem syreny, która wiedzie mężczyzn na zgubę.

Tańczy do sprośnej muzyki, nie jakby miała pod sobą scenę, ale jakby miała pod sobą cały świat.

A jeśli klienci Titty Twister to jej świat, to świat ten jest dum­ny, że wzięła go w posiadanie.

W całej knajpie wszystko zamarło. Porusza się tylko Santanico.

Nawet stolik Fullerów i Gecków zamarł pod jej urokiem.

Zwłaszcza Richard, Scott i Kate.

Kiedy muzyka się wzmaga, Santanico saltem opuszcza scenę i ląduje na środku pomieszczenia.

Perfekcyjnie wykonuje taniec voodoo z zamkniętymi oczyma.

Kiedy gra muzyka, wchodzi Chet Cipka; sądząc z wyglądu - nie jest w szczytowej formie. Podchodzi do Charliego Brzytwy i wskazuje stolik Setha, opisując, co się wydarzyło.

Kiedy utwór dobiega końca, Santanico jak wąż wypełza u stołu Fullerów i Gecków.

Richard, Kate i Scott są oczarowani.

Santanico przygląda się stołowi i zatrzymuje wzrok na Richardzie. Staje nad nim.

Kiedy jej ciało porusza się w takt muzyki, podnosi butelkę ze stołu i polewa whisky swoją nogę.

Podnosi stopę, whisky spływa po jej palcach i podnosi ją do twarzy Richarda.

SANTANICO

(do Richarda po hiszpańsku)

Wypij.

Richie, zaczarowany, spija whisky z palców jej stopy. Tłum szaleje.

Santanico uśmiecha się, panuje w pełni nad sytuacją.

Jacob i Scott są skrępowani.

Kate, o dziwo, jest oszołomiona władzą, jaką ma ta kobieta nad człowiekiem, który ją samą śmiertelnie przeraża.

Seth śmieje się głośno, meksykańskim śmiechem „ji, ji, jii”.

Charlie Brzytwa z Chetem u boku daje znak Wielkiemu Emilio.

Z daleka zaczyna wyjaśniać gestami, co Seth i jego towarzy­stwo zrobili Chetowi.

Richard nadal ssie palce Santanico,

Piosenka dobiega końca, Santanico wysuwa stopę z ust Richarda. Zstępuje ze stołu. Wypija whisky. Patrzy w dół na siedzącego Richarda.

Chwyta go za włosy i odciąga jego głowę do tyłu.

Jego usta są otwarte, ponieważ kobieta sprawia mu ból.

Ona nachyla się nad jego twarzą, jakby zamierzała go poca­łować. A potem wypuszcza whisky ze swoich ust w jego. Nie dotykają się.

Tłum szaleje.

Santanico puszcza włosy Richarda. Wszyscy oprócz Jacoba i Richarda - każdy z nich z własnych powodów - klaszczą, a najgłośniej krzyczy Seth.

SETH

Brawo! Brawo! Brawo! Oto, kurwa, show z prawdziwego zdarzenia!

Jeden z lokajów Santanico podaje nagiej kobiecie szatę, którą ta nakłada.

Richard, ciągle oszołomiony, podnosi wzrok na swoją nową przyjaciółkę.

SETH

(pstrykając palcami)

Halo, Richie, tu Ziemia. Nie chcesz poprosić swojej nowej przyjaciółki, żeby do nas dołączyła?

RICHARD

Tak.

SETH

Więc ją zaproś, ty tępy dupku.

RICHARD

(spoglądając na Santanico)

Por favor, Señorita. Czy zechciałaby pani dotrzymać nam towarzystwa?

SANTANICO

(do Richarda)

Muy bien, gracias.

Santanico siada obok Richiego. Seth nalewa jej drinka.

SETH

Richie, ty kurwa szczęściarzu.

(do Santanico)

Cóż, maleńka damo, mogłaby pani zrobić to samo mnie. O kurwa! Mój ptak stoi mocniej niż frank szwajcarski.

Wszyscy przy stoliku wybuchają śmiechem.

SETH

Przypomniał mi się dowcip. Czerwony Kapturek szedł przez las i spotyka małą świnkę, która mówi: „Czerwony Kapturku, jesteś szalona czy co? Nie wiesz, że po lesie krąży Wilk i jeśli cię spotka, ściągnie ci sukienkę i złapie cię za cycki?” Wtedy Czerwony Kapturek podciąga spódniczkę i odbezpiecza magnum 357, które ma przypasane do uda i mówi: „Nie, nie złapie.”

Kiedy Seth opowiada dowcip, Jacob zauważa Charliego Brzytwę, Wielkiego Emilio i Cheta, którzy szybko przemiesz­czają się w stronę ich stolika.

JACOB

(do siebie)

O kurwa.

(do Setha)

Seth...

Setha odpędza go.

SETH

Nie teraz. Więc na koniec podchodzi do Wilka, a Wilk śmieje się i mówi: „Czerwony Kapturku, nie powinnaś chodzić sama po lesie. Wiesz, że teraz będę musiał ścią­gnąć ci sukieneczkę i złapać cię za cycki.” A Czerwony Kapturek wyciąga swoją 357, odbezpiecza, przystawia Wilkowi do twarzy i mówi: Jesteś w błędzie. Teraz mnie zjesz, tak jak mówi bajka.”

Seth na całe gardło śmieje się z własnego dowcipu. Richard, Kate, Scott i Santanico przyłączają się do niego. Zanim Jacobowi udało się cokolwiek powiedzieć...

Trio z Titty Twister staje przy stoliku.

CHARLIE BRZYTWA

(do Cheta po hiszpańsku)

Który to?

CHET

(wskazuje Setha)

To ten wypierdek złamał mi palec i nos...

(pokazuje na Richarda)

...a potem ten pojebaniec kopnął mnie w żebra, jak już leżałem.

To wszystko, co Wielki Emilio chciał usłyszeć. Sięga swoją niedźwiedzią łapą i chwyta Richarda za ramię.

WIELKI EMILIO

(do Braci Gecko)

Wstawać!

RICHARD

Odpierdol się, małpiszonie!

Charlie Brzytwa wyciąga nóż i wbija go w ranną rękę Richarda.

Seth zrywa się i strzela z 45 - ki do Wielkiego Emilio, którego ciało naszpikowane ołowiem pada na ziemię.

Richard wyciąga nóż z rany i godzi nim kilkakroć Charliego Brzytwę, posyłając go na ziemię.

Jacob i jego dzieci padają na ziemię, żeby uniknąć kul.

Harlejowcy, trakerzy, kelnerki i kurwy - wszyscy nierucho­mieją.

Richard stoi w krwawym triumfie i wbija zakrwawiony nóż w drewniany stół.

Muzyka wciąż gra, chociaż tancerki przestały tańczyć.

Santanico, która jest najbliżej braci, głośno wciąga powietrze przez nos.

Jej nozdrza falują.

Seth przysuwa się do brata.

SETH

Nic ci nie jest?

RICHARD

Nieważne.

Seth i Richard patrzą na Cheta, który wciąż stoi przy stoliku.

SETH

Myślałeś, że to żarty, co?

Obaj bracia strzelają do Cheta.

Cheta rzuca na lewo... na prawo... lewo... prawo... potem pada.

Wymierzają w tłum.

SETH

Niech nikt się nie rusza albo skończycie równie marnie jak ci pojebańcy!

ZWOLNIONE UJĘCIE: Kropla krwi spływa po dłoni Richarda.

ZWOLNIONE UJĘCIE: Spada na podłogę.

Kamera śledzi tłum. Klienci są przerażeni, ale kelnerki, kurwy i tancerki oblizują usta.

PRZESUWAMY SIĘ NA TWARZ SANTANICO.

Jej nozdrza wypełnia specjalny zapach. Wzrok utkwiła w Richardzie.

Wyraz jej twarzy mógłby świadczyć o przemożnym pożądaniu płciowym.

ZBLIŻENIE NA KATE NA PODŁODZE.

Kate spogląda w górę i oczyma szeroko otwartymi ze strachu widzi przeobrażenie Santanico.

Nos Santanico wstępuje w twarz jak u gryzonia.

Białka jej oczu stają się żółte.

Z jej ust wysuwają się kły.

Kate krzyczy z podłogi.

KATE

Richie, uważaj!

Zanim Richie zdołał się odwrócić.

Santanico skacze przez podłogę, ląduje na jego plecach i za­nurza swoje kły w jego karku. Richard wydaje z siebie agonalny krzyk.

Seth odwraca się na krzyk brata.

Widzi Santanico Pandemonium z nogami zawiniętymi wokół talii Richarda, z zębami zanurzonymi głęboko w jego karku, a Richard krzyczy i miota się, próbując ją zrzucić. Wygląda jak kobra walcząca z mangustą.

Richard krzyczy do Setha:

RICHARD

Zastrzel ją! Zastrzel ją! Zabierz ją!

Seth próbuje wymierzyć z broni, ale cel za szybko się porusza.

Nie może wykonać czystego strzału.

Jacob i jego dzieci nie wierzą własnym oczom.

Richard nie może więcej znieść, pada na kolana. Santanico ujeżdża go na podłodze.

Seth składa się do strzału i strzela, trafiając wampirzycę w głowę i zdmuchując ją z brata.

Richard na czworakach próbuje wstać, a potem nagle pod­daje się i mówi:

RICHARD

(ostatnim tchem)

Pierdolona dziwka!

Nieruchomieje.

SETH

Richie.

Nagle oczy ciał Wielkiego Emilio, Charliego Brzytwy i Cheta Cipki otwierają się. „Trupy” wstają ze złowieszczym wyszczerzem na twarzach.

Klienci krzyczą.

Jedna z kurew zamyka frontowe drzwi (na potężne stalowe zasuwy sięgające ziemi), odwraca się w stronę baru i wrzeszczy:

KURWA

Kolacja na stole!

Harlejowcy i trakerzy, którzy chwilę wcześniej znieruchomieli, obserwując dziwne zajście, zdają sobie sprawę, że kelnerki, nagie tancerki i kurwy, które obłapiali ledwie 5 minut temu, zmieniły się w wampiry o żółtych oczach i ostrych zębach ociekających śliną.

Wampiry atakują.

To, co teraz następuje, to szaleńcze obżarstwo.

Kurwy, które do tej pory siedziały na kolanach klientom, zata­piają swoje zęby w nieogolonych szyjach.

Nagie striptizerki i harlejowcy napierdalają się ile wlezie.

Głowy trakerów pękają jak makówki pod ciosami o połowę od nich mniejszych kobiet.

Klienci bronią się przed potworami czym mogą: krzesłami, nogami krzeseł, stłuczonymi butelkami, nożami sprężyno­wymi, czymkolwiek.

Jacob, Kate i Scott dają w długą i nurkują za bar. Chowają się i obserwują.

Seth stoi tam, gdzie stał, oszołomiony z 45 - ką w ręku; jest zbyt przerażony i zszokowany, żeby zrobić cokolwiek. Stoi bez ruchu, patrzy i własnym oczom nie wierzy.

Za nim Santanico leży przy martwym Richardzie. Nagle jej oczy otwierają się.

Santanico podnosi się w swoim wężowym tańcu. Seth czuje jej obecność i kieruje się ku niej, z bronią w po­gotowiu.

SANTANICO

Zobaczymy, czy smakujesz równie wybornie, co twój brat.

Podchodzi do Setha, który strzela do niej. Bang... bang... bang... trzask... trzask... trzask... trzask. Ona się śmieje i od­garnia włosy do tyłu. Seth cofa się przerażony. Santanico bierze zamach i strzela mu pięścią w szczękę, co sprawia, że Seth leci przez stół, sunie po podłodze i uderza w ścianę.

Dupowaty harlejowiec imieniem Frost ze szkaradną blizną po oparzeniu z jednej strony twarzy stoi na stole bilardowym, wywija młynki kijem, od lewa do prawa, przebijając wampiry. Wielki Emilio podnosi harlejowca, który przekłuł go nożem sprężynowym i rzuca biednego drania z jednego końca baru na drugi.

Harlejowiec, który zwyciężył w walce na pięści, Sex Machine, idzie łeb w łeb ze striptizerką.

Być może wampir ma ponadludzką siłę, ale Sex Machine ma niemal ponadludzką siłę i odpowiada wampirzej dziwce na każdy cios.

Nagle chwyta ją w talii, podnosi nad głowę i rzuca na od­wrócony stół, nabijając ją na jedną z drewnianych nóg. Frost wciąż wywija kijem bilardowym, kiedy pojawia się Charlie Brzytwa ze scyzorykiem w ręku. Frost zeskakuje ze stołu, żeby przyjąć wyzwanie. Charlie Brzytwa podskakuje do niego, Frost odskakuje w tył, wy­wijając przed nim kijem. Kontynuują ten taniec, aż Frost uderza Charliego w głowę kijem bilardowym, łamiąc go na pół. Charlie czuje uderzenie. Frost wbija obłupany koniec w serce Charliego Brzytwy.

Z jego piersi zaczyna wypływać zielona krew, a Charlie krzyczy przedśmiertnym wrzaskiem wampira. Seth dochodzi do siebie i widzi stojącą nad nim Santanico. Próbuje wstać, ale Santanico umieściła swoją bosą stopę na jego piersi, przyszpilając go do podłogi. Seth próbuje się poruszyć, ale nacisk stopy unieruchamia go jak potężny blok.

SANTANICO

Wyssam cię do cna. Będziesz mój. Będziesz moim niewolnikiem. Będziesz żył dla mnie. Będziesz jadł robaki, bo ja ci tak każę. Ponieważ uważam, że nie zasługujesz sobie na ludzką krew, będziesz się żywił krwią bezpańskich psów. Będziesz moim podnóżkiem. A na mój rozkaz będziesz zlizywał psie gówna z obcasów moich butów. A ponieważ będziesz moim psem, teraz będziesz miał na imię „Syfek”. Witaj w stanie nie­wolniczym.

ZWOLNIONE UJĘCIE: butelka whisky leci przez cały bar.

ZBLIŻENIE Santanico.

Patrzy w dół na Setha, jej twarz wykrzywia się do funkcji konsumpcyjnej, kiedy butelka spada jej na głowę i rozpryskuje się.

Widzimy, że butelkę rzucił Jacob.

Santanico, skąpana w whisky i potłuczonym szkle, przez chwilę jest oszołomiona. Patrzy w dół na Setha.

Seth siada z 45 - ką w dłoni i strzela.

Santanico dostaje w pierś. Pocisk zapala nasiąkniętą alkoholem szatę.

Santanico krzyczy, kiedy ogarniają je płomienie.

Wielki Emilio widzi spalającą się Santanico. Wrzeszczy.

WIELKI EMILIO

Nieeeee!

Obraca swe nienawistne spojrzenie na dwóch ludzi.

Seth i Jacob widzą, jak Wielki Emilio koncentruje się na nich. Potem widzą, jak rusza na nich swoją wielką masą. Seth odwraca się do Jacoba.

SETH

Chyba mamy kłopoty.

Wielki Emilio idzie ciężko do baru jak Godzilla stąpająca przez Tokio. Wywraca stoły, wali po tyłkach wampiry, i ludzi, w drodze po Setha i Jacoba. Na jego drodze staje traker, który skoczył, aby go zaatakować; Emilio odpycha go na bok jednym szybkim ruchem ręki. Traker zalicza skręcony kark.

Wielki Emilio ani na chwilę nie zmienia tempa kroku ani nie odrywa wzroku od Setha i Jacoba.

Seth i Jacob chwytają kawałki drewna, trzymając je jak broń, ale drewno wygląda słabowicie w porównaniu z ich przeciw­nikiem.

Wielki Emilio staje przed nimi.

Obaj mężczyźni mocno trzymają swoje kołki.

Z paszczy Wielkiego Emilio wystają kły, co nadaje mu wygląd wielkiego chodzącego rekina.

Kiedy Wielki Emilio jest gotów do uderzenia, słyszy za sobą:

GŁOS (Z OFFU)

Hej, ty, małpiszonie.

Wielki Emilio odwraca się i widzi idącego przez pomiesz­czenie Sex Machine.

SEX MACHINE

Cokolwiek chcesz im powiedzieć, powiedz to najpierw mnie.

Seth i Jacob atakują Wielkiego Emilio z tyłu. Ten bez wysiłku odrzuca ich na bok.

Obaj uderzają w podłogę.

Sex Machine gestami rzuca wyzwanie Wielkiemu Emilio.

Wielki Emilio rusza w stronę Sex Machine jak rozpędzona lokomotywa.

Sex Machine stoi niewzruszenie, czekając na atak.

Dwaj potężni mężczyźni zderzają się.

To, co teraz następuje, to dosłownie wojna olbrzymów. Dwa mastify walą się, póki jeden się nie podda. W końcu tym, który ustępuje pola, jest Wielki Emilio, który pada na podłogę.

Seth i Jacob stają nad wielkim wampirem, uderzając w niego kijami i rurami, jak gliniarze z LA. Wampir może jedynie wić się na podłodze w obronie przed szaleńczymi uderzeniami.

SEX MACHINE

Wystarczy.

Jacob i Seth przestają.

Sex Machine trzyma w dłoni kij bilardowy. Odgryza końców­kę, czyniąc z niego dzidę, i wbija go w leżące ciało wielkiego wampira. Wielki Emilio krzyczy i umiera w konwulsjach. Kij bilardowy sterczy pionowo z martwego wampira.

Chet Cipka śledzi samą Pannę Szarlotkę, czyli Kate. Na jego twarzy pojawia się lubieżny uśmiech; oblizuje krew z ust. Kate i Scott kulą się za barem, kiedy na jego szczycie pojawia się Chet. Oboje zaczynają krzyczeć. Scott rzuca się chronić siostrę, a za swój wysiłek otrzymuje cios w twarz. Chet sięga po Kate.

CHET

Wiesz, co ludzie o mnie mówią? Że zasysam!

Chet zamierza ugryźć Kate; chwyta ją za T - shirt i widzi jej krzyżyk. Odskakuje do tylu. Scott chwyta go od tyłu za głowę. Kate zrywa się z podłogi, zrywa krzyżyk i łapie Cheta za jego bitnikowską brodę, otwierając mu usta. Wpycha krzyżyk do środka. Chet wywraca oczyma do środka czaszki. Scott mocno uderza Cheta w plecy.

Gulp.

Chet przełyka krzyżyk. Od jego gardła do brzucha słychać przesuwający się skwierczący odgłos. Chet otwiera usta, z któ­rych wydobywa się dźwięk podobny do gwizdu pociągu. Wyskakuje zza baru, wykonując z bólu dziki taniec. Skacze od ściany do ściany, od podłogi po sufit, krzycząc przez cały czas. Kate i Scott obserwują go zza baru, a na ich twarzach poja­wia figlarny uśmiech.

Chet pada na kolana, z rozciągniętymi ramionami, krzycząc z głębi swego jestestwa, jak wampirzy Król Lear.

CHET

UMIEEEEERRAAAAMMMMMMMMMMMMM!!!!!!!!!!!

Chet odłamuje nogę krzesła, mrucząc do siebie.

CHET

Przestań boleć, przestań boleć, przestań boleć, przestań boleć....

Wbija kołek w swoje własne serce, ale zamiast krzyku wam­pira, który wydobywa się z pozostałych przebijanych, z Cheta wydobywa się westchnienie ulgi.

Do tego czasu pozostało niewielu ludzi. Większość wampirów została zabita drewnianymi palikami, a większość klientów została zarżnięta albo wyssana.

Po stronie wampirów pozostały dwie nagie tancerki i dwie kurwy. Po stronie ludzi został Seth, Jacob i jego dzieci, Sex Machine i Frost. Oprócz dzieci, które skrywają się za barem, wszyscy ludzie trzymają drewniane paliki.

Czterech mężczyzn staje ramię w ramię. Cztery wampirzyce nacierają z odsłoniętymi zębami i ociekając krwią. Seth, Jacob, Sex Machine i Frost podnoszą broń i niemal jednocześ­nie atakują wampirzyce. Wszystkie cztery przebite ciała padają na podłogę.

Kate i Scott wybiegają zza baru i dopadają ojca. Wszyscy stoją, rozglądając się po straszliwej rzezi, która tu się odbyła. Podłoga jest zasłana martwymi ciałami.

FROST

Oni się spalą czy coś?

W tej chwili wybucha jasny ogień, który oświetla twarze wszystkich. Powietrze wypełnia dźwięk szybko rosnących płomieni. Wszyscy osłaniają oczy przez intensywnym błys­kiem, które trwa przez ułamek sekundy.

Znika, a wraz z nim ciała wampirów. W miejscu, gdzie leżały te ciała, pozostaje jedynie cuchnąca maź. Wszyscy patrzą na tę maź przez kilka sekund, a potem rzucają się do drzwi. Napierają na drzwi, ale bezskutecznie. Drzwi ani drgną, chociaż wszyscy na nie napierają.

...Wszyscy oprócz Setha. On nawet nie podbiegł do drzwi. Podchodzi do ciała martwego brata i klęka przy nim. Bierze go za rękę.

SETH

Richie, wybacz, spierdoliłem. Naprawdę podobałoby ci się w El Ray. Tam znaleźlibyśmy spokój. Kocham cię, braciszku, będę za tobą tęsknił.

Seth chce pocałować brata w usta, kiedy...

OCZY RICHARDA OTWIERAJĄ SIĘ. SĄ ŻÓŁTE.

Seth podnosi głowę w zdumieniu.

RICHARD

Cieszę się, że tak właśnie czujesz, Seth. Ja też cię kocham.

Richard chwyta Setha za koszulę i przyciąga go do siebie. Teraz ma na wierzchu kły. Seth próbuje się wyrwać. Krzyczy do pozostałych o pomoc. Richard przyciąga Setha w zasięg swoich zębów i otwiera usta, żeby go ugryźć, kiedy Sex Machine sięga po Setha i wyrywa go z uścisku Richarda. Jacob, Frost i dzieci otaczają Richarda i kopią go i skaczą po głowie. Sex Machine podnosi krzesło, rozbija je o ścianę. Podnosi jedną z nóg i rusza w miejsce, gdzie pozostali przytrzymują Richarda. Richard widzi drewno w ręce harlejowca. Wie, co to oznacza. Seth wyciąga swoją 45 - kę i wymierza ją w Sex Machine.

SETH

Dotknij mojego brata tą pałką, harlejowcu, a żaden wam­pir już nie będzie musiał wysysać z ciebie krwi. Będzie ją mógł zlizywać z podłogi.

SEX MACHINE

On już nie jest twoim bratem.

SETH

To kwestia opinii, a ja nie mam, kurwa, chęci przychylać się do twojej.

Jacob, Frost i dzieci nadal przytrzymują Richarda na ziemi.

JACOB

Nie bądź kretynem, on nas wszystkich pozabija!

Seth mierzy do wszystkich z pistoletu.

SETH

Zamknijcie się!

Richard chichocze.

RICHARD

Tak, zamknijcie się.

Seth, wciąż trzymając wymierzony pistolet, wyciąga palik z dłoni Sex Machine. Seth opuszcza 45 - kę.

SETH

Przytrzymajcie go.

Uśmiech znika z twarzy Richarda.

SETH

Richie, spoczywaj w pokoju, którego nie zdołałem zapewnić ci za życia.

Seth przykłada palik do klatki piersiowej Richarda. Używa­jąc kolby 45 - ki jak młotka, wbija palik w serce Richarda. Richard krzyczy i umiera. Wszyscy stoją wokół ciała, kiedy obraca się w płomienie i zamienia się w maź. Seth opuszcza grupę i podchodzi do baru. Sięga po butelkę whisky i zaczyna ją opróżniać. Kate podchodzi do niego.

KATE

Nic ci nie jest?

SETH

Ależ skąd! Dlaczegóż miałoby coś mi dolegać? Życie jest zajebiste, poza tym że właśnie wpierdoliłem drewniany kołek w serce mojego brata, bo on się zamienił w wam­pira, chociaż ja nie wierzę w wampiry. Pomijając tę nie­fortunną sprawę, jest zajebiście.

KATE

Naprawdę mi przykro.

SETH

Pierdolenie! Nienawidzicie nas. Gdybyście mieli szansę, rzucilibyście nas im na pożarcie!

JACOB

Więc dlaczego tego nie zrobiłem?

Jacob podchodzi do Setha.

JACOB

Uratowałem ci życie. Nie musiałem, ale zrobiłem to. I przykro mi, że straciłeś brata. Przykro mi, że nie żyje. Przykro mi, że oni wszyscy zginęli. Jeśli chcemy wyjść z tego cało, musimy trzymać się razem. I potrzebujemy ciebie, trzeźwego i myślącego, nie pijanego i...

Kiedy Jacob mówi, narasta jakiś dźwięk. Jacob przerywa w pół zdania, żeby zidentyfikować ten odgłos.

JACOB

Co to jest, do diabła?

FROST

Z początku myślałem, że to ptaki.

SEX MACHINE

Nie, ten dźwięk jest gryzący. Ptaki dziobią, nie gryzą. Szczury gryzą.

Seth odstawia butelkę.

SETH

To nietoperze.

38. ZEWN. TITTY TWISTER - NOC.

Na zewnątrz Titty Twister dosłownie roi się od nietoperzy, chapiąc, trzepocząc, gryząc, próbują za wszelką cenę dostać się do środka.

39. WN. TITTY TWISTER - NOC.

Wszyscy słuchają nietoperzy skrobiących i drapiących pazu­rami na wszystkich ścianach, dachu i do frontowych drzwi. Wszyscy są przerażeni jak cholera i nikt nie ma zielonego pojęcia, co teraz zrobić. Drzwi zaczynają się chwiać i rozłu­pywać, małe pazury przebijają sobie drogę.

JACOB

Daj mi rękę!

Jacob pędzi do szczyt stołu. Chwyta go i zasłania rejon, przez który próbują się przebić nietoperze. Pozostali chwytają inne rzeczy, żeby pomóc zabezpieczyć i zabarykadować drzwi.

Kiedy ocaleni w panice barykadują drzwi i okna, martwy harlejowiec, którym nakarmił się wampir, otwiera swoje żółte oczy. Siada i widzi cala szaleńczą akcję. Wszyscy są tak zajęci, że nie zauważają swojego nowego przyjaciela. Martwy harle­jowiec wampir zatrzymuje wzrok na Kate, która umieszcza deskę na miejscu. Podrywa się na nogi i rzuca się na nią, właśnie kiedy Sex Machine odwraca się w jej stronę z drugiej strony pomieszczenia.

SEX MACHINE

Uważaj, mała!

Wampir chwyta Kate od tyłu. Ona krzyczy. Wampir trzyma ją w niedźwiedzim uścisku, ale ona tak się wierci, że nie można jej ugryźć. Pozostali słyszą krzyk i patrzą na Kate. Sex Machine z kijem bejsbolowym Wielkiego Emilio jest w po­łowie drogi na ratunek. Kiedy wampir otwiera usta, żeby wygryźć soczysty kawałek z ramienia Kate, Kate odrzuca w tył głowę, uderzając wampira w usta i łamiąc mu kły. Ten puszcza ją i wypluwa zęby, a tymczasem Sex Machine wy­mierza kijem cios w głowę wampira. Kij pęka na dwoje, a wampir pada na podłogę. Kiedy wampir leży na podłodze, widząc gwiazdy, Sex Machine chwyta jeden z kawałków kija i wbija go wampirowi w serce. Ten umiera i obraca się w płomienie.

W tym momencie trzy inne martwe ofiary podnoszą się do pozycji siedzącej. Sex Machine chwyta krzesło i rzuca nim o ziemię, łamiąc je. Chwyta cztery nagi.

SEX MACHINE

(mamrocze do siebie)

Jebane wampiry.

Harlejowiec zmienił się w Kapitana Sex Machine, Pogromcę Wampirów. Przebija dwa wampiry, kiedy wstają na nogi. Oba plują zieloną krwią, krzyczą, umierają i zapalają się. Trzeci, wampir traker w czapeczce, uderza Sex Machine w usta i rzuca go na podłogę.

Kiedy Cat Cap biegnie do powalonego Sex Machine, Kate wskakuje mu na plecy. Oboje wpadają na stos skrzynek whisky. Sex Machine ucieka i chwyta Kate za rękę, podnosi ją z podłogi i ciągnie za sobą. Cat Cap leży na stosie potłu­czonych butelek i whisky. Sex Machine podnosi swój kij, kiedy Cat Cap umiera i zanurza go w czarne serce wampira. Cat Cap umiera i spala się, co sprawia, ze cała whisky wybucha wielkim płomieniem.

SEX MACHINE

Ogień!

Frost i Jacob przestają barykadować drzwi i biegną do pożaru.

FROST

(do Sex Machine)

My to zrobimy. A ty przebij resztę tych pojebańców.

SEX MACHINE

Proszę bardzo.

(do Kate)

Jak masz na imię, panienko?

KATE

Kate, a pan?

SEX MACHINE

Sex Machine. Miło mi. Kate, chodź poprzebijamy tych krwiopijczych skurwieli.

Kate i Sex Machine przybijają piątkę i ruszają do roboty - przebijania martwych ciał.

Jacob i Frost zagaszają pożar marynarkami i czym tam popadnie. W miejscu, gdzie było zamurowane okno, zaczyna pojawiać się dziura. Małe pazury wydrapują sobie drogę. Scott stoi przed oknem.

SCOTT

(krzyczy)

Mamy problem!

Seth, który barykaduje drzwi i okno, patrzy w stronę Scotta. Dziura w gipsie wyłupuje się i widać mały, mięsisty nietoperzowato - szczurzy łepek wampira. Nietoperzoszczur piszczy i świszcze, próbując przecisnąć się w całości przez nowo powstałą dziurę.

Seth z pistoletem w dłoni biegnie do okna. Z bezpośredniej bliskości wymierza w głowę stworzenia.

Nietoperzoszczura na ten widok robi wyraz twarzy „o kurwa” i cofa głowę przez dziurę.

Seth był gotów do strzału, opuszcza broń zdezorientowany, kiedy...

ŁUPS!

Nietoperzoszczur wdziera się w dziurę jak strzał z armaty, uderzając Setha w żołądek. Seth leci w powietrze i ląduje ciężko na plecach.

Kiedy Seth uderza o ziemię, paskudztwo (które ma ciało tłustego szczura o wielkich skrzydłach nietoperza) biegnie po ciele Setha do jego tętnicy szyjnej. Seth chwyta nietoperza za szyję i próbuje go odepchnąć. Ale potworek ma szpony wpięte w ciuchy Setha. Jest już o milimetry od jego twarzy. Jego paszcza chapie.

SETH

Zabierzcie ze mnie tego gnoja!

Frost zostawia Jacoba przy pożarze, podchodzi z tyłu, chwyta paskudztwo i ściąga je z Setha.

Sex Machine i Kate są zieleni i utytłani krwią od prewencyj­nego przebijania kołkiem martwych ciał. Sex Machine klęka przy trupie, podnosi kołek, żeby go wbić. Ciało podnosi się i gryzie Sex Machine w rękę. Czerwona krew rozpryskuje się dookoła. Sex Machine krzyczy, potem wbija kołek w pierś ciała. To umiera, spala się i obraca w maź. Sex Machine trzyma się za ugryzione ramię i owija je kawałkiem koszuli. Szybko rozgląda się dookoła, sprawdzając, czy ktoś widział, że został ugryziony. Nikt nic nie widział, wszyscy są za mocno zajęci.

Frost trzyma kłapiące, miotające się, kwiczące stworzenie przed sobą na odległość wyciągniętego ramienia. Walczy z nim przez chwilę, a potem...

grzmoci głową paskudztwa o bar. Pierwsze grzmotnięcie odbiera małemu gnojowi nieco chęci do walki, więc... Frost wali jego głową o bar sześć, siedem razy. Potem rzuca stwo­rzeniem na bar, odwraca je, chwyta ołówek z kubka stojącego przy kasie i wbija go w serce nietoperza. Stworzenie skowycze i zdycha. Potem zamienia się w błysk płomieni, a na­stępnie w kupkę mazi.

Sex Machine i Kate zakryli dziurę w zamurowanym oknie stołem, podczas gdy Frost, Scott i Seth mocowali się z nietoperzopodobnym.

Jacob poradził sobie z ogniem.

Wszyscy się zbierają, wyczerpani, i odpoczywają chwilkę. Na zewnątrz nietoperze nadal próbują wydrapać sobie drogę.

JACOB

Nikomu nic się nie stało?

Wszyscy mruczą „nic...”

JACOB

Dobra, czy ktoś wie, o co w tym wszystkim chodzi?

SETH

Taaa... ja wiem, o co chodzi. Mamy na zewnątrz zgraję jebanych wampirów, które próbują dostać się do środka i wyssać z nas, kurwa, krew. Nic dodać, nic ująć. I nie chcę słyszeć żadnych pierdolonych gówien typu „Nie wierzę w wampiry”, ponieważ ja też, kurwa, nie wierzę w wampiry. Ale wierzę, kurwa, swoim jebanym oczom, a moje jebane oczy widziały, kurwa, wampiry! No, czy wszyscy się zgadzają, że mamy do czynienia z wampirami?

Wszyscy się zgadzają.

SETH

Ty także, kapłanie?

JACOB

Ja podobnie jak i ty. Nie wierzę w wampiry, ale wierzę w to, co widzę.

SETH

To dobrze. Więc skoro wszyscy wierzymy, że mamy do czynienia z wampirami, podsumujmy, co wiemy o wam­pirach. Krzyże im szkodzą. Czy ktoś ma krzyż?

JACOB

Ja mam w samochodzie.

SETH

Innymi słowy - nikt nie ma.

SCOTT

O czym my gadamy? Wszędzie tu jest pełno krzyży. Trzeba tylko złożyć dwa patyki i już jest krzyż.

SEX MACHINE

On ma rację. Peter Cushing tak robił.

SETH

Ja nic o tym nie wiem. Taki krzyż powinien mieć moc. Myślę, że to musi być oficjalny krzyż.

JACOB

A co to jest oficjalny krzyż? Kawałek cyny made in Taiwan? Co sprawia, że to jest oficjalne? Jeśli krzyż działa na wampiry, to nie sam krzyż, ale to, co on reprezentuje. Krzyż to symbol świętości.

SETH

No dobra, kupuję to. Tak więc mamy osłonę z krzyży, która będzie się z nami poruszać. Co dalej?

FROST

Do tej pory nieźle działały drewniane kołki wbijane w serce.

SEX MACHINE

Czosnek, woda święcona, światło dzienne... Zapomnia­łem, czy srebro nie działa na wampiry?

SCOTT

To na wilkołaki.

SEX MACHINE

Wiem, że kule ze srebra są na wilkołaki. Ale jestem niemal pewien, że na wampiry srebro też jakoś działa.

KATE

Czy ktoś ma jakieś srebro?

Nie.

KATE

No więc po co gadać po próżnicy.

SCOTT

Kiedy wschodzi słońce?

Jacob spogląda na zegarek.

JACOB

Za jakieś dwie godziny.

KATE

Więc musimy jeszcze tylko wytrzymać dalsze parę godzin i potem będziemy mogli wyjść głównymi drzwiami.

SEX MACHINE

Tak, to prawda. Ale wątpię, czy te nasze barykady, te drzwi i te zagipsowane okna, te ściany wytrzymają jeszcze dwie godziny przy tych wszystkich pierdolo­nych, w dupę jebanych nietoperzach.

JACOB

Czy ktoś z nas czytał książkę o wampirach albo pamięta coś z filmu? Mam na myśli prawdziwą książkę.

SEX MACHINE

Masz na myśli podręczniki Time - Life'u?

Wszyscy się śmieją.

FROST

(głosem kowboja)

John Wesley Hardin niegdyś zastrzelił człowieka za chrapanie.

JACOB

Rozumiem, że odpowiedź brzmi nie. Dobrze więc, co wiemy o tych wampirach?

SETH

Oprócz tego, że są spragnione.

FROST

No... mogą mieć nadludzką siłę, ale można je zranić.

JACOB

Taaa... ta butelka na głowie Santanico nie zabiła jej, ale też nie zrobiła jej dobrze.

SEX MACHINE

Jeszcze jedno, gdybyś chciał wbijać nogę od krzesła w ludzkie ciało, musiałbyś być nieźle silnym skurwy­synem. Ludzkie ciało to twarda maszyneria. Ale wam­piry mają delikatne ciało. Powłoka ich skóry jest deli­katniejsza, gąbczasta. Można wbić w nie byle gówno. Możliwe, że gdybyś uderzył któregoś dostatecznie mocno, mógłbyś, kurwa, oderwać mu głowę.

SCOTT

Mógłbyś oderwać mu głowę.

SETH

W tej chwili naszą najlepszą bronią przeciwko tym szatańskim lachociągom jest ten człowiek.

(wskazuje Jacoba)

On jest księdzem.

Frost i Sex Machine patrzą na Jacoba.

SETH

Dla Bozi jesteśmy gówno warci. Ale on jest jednym z jej gości. Jest tylko jeden problem - jego wiara wygasła.

Jacob uderza pięścią Setha w twarz. Seth pada na podłogę, Jacob staje nad nim.

JACOB

Mam już dość szyderstw.

Seth patrzy na niego z podłogi.

SETH

Ja z ciebie nie szydzę. Jesteś nam potrzebny. Kapłan bez wiary nie jest dla nas byle gównem. Ale człowiek, który jest sługą Chrystusa, może chwycić krzyż i wsadzić go potworom w dupę. Sługa Boży może pobłogosławić zwyczajną wodę i zamienić ją w broń.

Seth wstaje.

SETH

Wiem, dlaczego straciłeś wiarę. Jak Bóg może być święty, skoro tobie zabrał żonę, a twoim dzieciom matkę? Ja zawsze powtarzałem, że Bóg może mnie, kurwa, pocałować w dupę. Ale zmieniłem swoją życiową postawę jakieś pół godziny temu, ponieważ wiem, bez wątpienia, że to coś na zewnątrz, co próbuje się dostać do środka, to czyste zło z samego serca piekła. A jeśli istnieje piekło, a te potwory są stamtąd, to musi być też niebo. No więc kim jesteś - kapłanem bez wiary czy prawdziwym, kurwa twoja mać, sługą bożym?

Na takie dictum Jacob może się tylko roześmiać. Wszyscy zresz­tą wybuchają śmiechem. Jacob wyciąga rękę i podaje ją Sethowi.

JACOB

Jestem prawdziwym, kurwa moja mać, sługą Bożym.

Śmiech i dobry humor szybko przechodzi i jedyny dźwięk, jaki słychać, to skrobanie i gryzienie nietoperzy. To natychmiast przypomina całej grupie, jak głęboko tkwią w gównie.

KATE

Nie wiem, czy zdołam znieść ten dźwięk przez dwie godziny.

FROST

Zdołasz. Dasz radę, bo musisz, nie masz wyboru. Jak by ci się podobały 24 godziny spędzone w błotnistym rowie w towarzystwie gnijących ciał twoich przyjaciół?

JACOB

O czym ty mówisz?

FROST

W 72. byłem w Wietnamie, dostałem się w zasadzkę na tyłach wroga, i leżałem jak w szczurzej norze z trupami całego mojego oddziału. Myśleli, że wszystkich zabili, i nie mylili się, jeśli nie liczyć mnie. Ale to nie dlatego, że mało się starali. Granat wybuchł tuż przy mnie, to dlatego jestem taki śliczny. Myśleli, że jestem martwy, więc udawałem trupa. Wrzucili wszystkie ciała do rowu. Mogłem jedynie się przyczaić. Martwe ciała pode mną, martwe ciała na mnie, a ja słucham śmiechu wroga i jego żartów, godzina po godzinie, godzina po godzinie...

Kiedy Frost ciągnie monolog, dźwięk cichnie, a kamera przechodzi na Sex Machine. Ma dreszcze. Nic nie słyszy. Patrzy na mówiącego Frosta, ale nie słyszy żadnego dźwięku. Nagle słyszy głęboki, Męski Głos, który mówi:

MĘSKI GŁOS (Z OFFU)

Pić...

Co to kurwa jest?” - myśli sobie Sex Machine. Rozgląda się: nikogo nie ma. I wygląda na to, że oprócz niego nikt tego głosu nie słyszy. Teraz kusząco mówi Kobiecy Głos:

KOBIECY GŁOS (Z OFFU)

Pić...

Słychać, jak w myślach Sex Machine odpowiada:

SEX MACHINE (Z OFFU)

Przestańcie, kurwa wasza jebana mać!

DWA MĘSKIE GŁOSY (Z OFFU)

Pić!

SEX MACHINE (Z OFFU)

To ugryzienie było bez znaczenia. Tyle że zabolało jak kurwa mać, i już. Ledwie przebita skórę.

Sex Machine patrzy na Frosta, który gestykulując opowiada swoją historię. Harlejowiec pokazuje walkę i rzeź. Cały czas to opisuje, ale nic nie słychać. Słyszymy tylko męskie, kobiece i dziecięce głosy, które mówią:

GŁOSY (Z OFFU)

Pić... pić... pić...

Sex Machine zaczyna patrzeć na pozostałych członków grupy spragnionym wzrokiem. Patrzy każdemu po kolei na szyję, coraz bliżej, aż widzi żyłę na szyi Frosta, która akurat pulsuje, tętni, macha do niego. Sex Machine przemienił się w wampira. Dźwięk wraca, kiedy Frost kończy swoją opowieść.

FROST

...i kiedy odzyskałem przytomność, zdałem sobie spra­wę, że sam, własnymi rękoma wybiłem cały oddział Vietcongu. Mój bagnet miał na sobie krew i skrawki żółtego ciała jak jakiś kanibalski kebab. I aż do dzisiaj nie mam zielonego pojęcia, jak to się stało, że...

Sex Machine wydaje przeraźliwy wrzask.

SEX MACHINE

Pić!

Frost krzyczy, kiedy Sex Machine chwyta go i gryzie w szyję.

Grupa próbuje rozdzielić mężczyzn.

Jacob otacza ramieniem szyję Sex Machine i próbuje ciągnąć.

Sex Machine wyciąga zęby z szyi harlejowca i zatapia je w ra­mieniu Jacoba.

Jacob krzyczy i puszcza.

Seth, Kate i Scott widzą, że Jacob został ugryziony.

Sex Machine chwyta Jacoba i ciska nim bez wysiłku przez bar, rozbijając go o półki pełne butelek z alkoholem.

Frost skacze po pomieszczeniu, jak szalony szerszeń, trzyma­jąc się za krwawiącą szyję.

FROST

Jestem ugryziony! On mnie, kurwa, ugryzł!

Sex Machine uderza Setha w twarz, rzucając go jak worek ziemniaków.

Zrzuca Kate. Ona leci na stół.

Sex Machine odwraca się i widzi, jak Frost odłamuje jedną z nóg wielkiego stołu. Frost patrzy na wielkiego wampira.

FROST

(do Sex Machine)

Jesteś martwy, skurwielu! Ugryzłeś mnie! Zamieniłeś mnie w wampira, dupku!

SEX MACHINE

I co zamierzasz z tym zrobić?

Frost z nogą stołową w dłoni, krzycząc, biegnie przed siebie, prosto na Sex Machine.

Nozdrza Sex Machine płoną. Podnosi potężną pięść i przy­gotowuje się do solidnego ciosu. Frost, krzycząc co sił biegnie z podniesionym palikiem.

Sex Machine trzyma w pogotowiu pięść.

Seth, Scott i Kate patrzą z podłogi.

Jacob podnosi się zza baru.

Twarz Frosta zderza się z pięścią Sex Machine. Sex Machine uderza Frosta tak mocno, że cios podnosi harlejowca z ziemi i rzuca go pędem w powietrze.

Seth widzi kierunek, w którym leci Frost i mówi:

SETH

O kurwa!

Jacob też dostrzega ten kierunek.

JACOB

Dobry Boże!

Frost w powietrzu uderza w zabarykadowane, zamurowane okno, które się rozlatują.

Sex Machine wybucha szaleńczym śmiechem.

Do baru wlatują setki nietoperzy.

Seth chwyta dzieciaki za ręce i biegnie z nimi na zaplecze.

Za barem Jacob chwyta dwa kawałki drewna z ziemi.

Dziesięć nietoperzy ściga Setna, Kate i Scotta, którzy biegną co sił. Dopadają wejścia na zaplecze, otwierają je, wpadają do środka i zatrzaskują drzwi. Obrzydliwy, wstrętny nietoperzoszczur zdołał wcisnąć swój łeb w drzwi w chwili, kiedy zostały zatrzaśnięte. Kate i Scott naciskają na drzwi z całej siły. Głowa potworka, która jest w środku, krzyczy, skowycze i miota się z wściekłości.

Seth odwraca się w stronę nietoperzowampira w drzwiach.

Wsadza 45 - kę w jego wielkie usta.

SETH

Chcesz coś possać, possij to!

Strzela cztery razy i tym samym rozpryskuje łeb wampira po całej ścianie.

Kate wrzeszczy:

KATE

Musimy wrócić po tatę!

SETH

Tata nie żyje.

KATE

Nieeee!

Dopada drzwi i chwyta za zasuwę, gotowa wybiec, by pomóc ojcu. Scott łapie ją i przyciska do ściany.

SCOTT

On ma rację, Kate, tato nie żyje! Jest już za późno, dla niego jest o wiele za późno. Gdyby otwarcie tych drzwi i wpuszczenie tych nietoperzy mogło uratować mu życie, zrobiłbym to. Ale jedyne, co osiągnąłbym w ten sposób, to że zamieniłbym nas w takie same potwory.

KATE

On potrzebuje naszej pomocy!

SCOTT

My już nie możemy mu pomóc. Widziałaś, jak został ugryziony. Ja to widziałem, wszyscy widzieliśmy. Nie możesz mu pomóc. Nie mam już nikogo do stracenia oprócz ciebie. Nie chcę być znowu sam. Musimy zostać tu razem.

I wtedy właśnie słyszą głos Jacoba grzmiący zza drzwi.

40. WN. BAR - NOC

Jacob, trzymając przed sobą krzyż złożony z dwóch kawałków drewna i recytując wersety z Biblii, trzyma wampiry na dystans. Ale, jak przepowiedział Seth, moc jego wiary, najsilniejszej jego broni, przygasła. Jacob przebija się przez wampiry w stronę drzwi na zaplecze. Większość nietoperzy przemieniła się w stworzenia podobne nietoperzom, diabłom i ludziom jedno­cześnie.

Potwory trzymają się na skraju pola siły świętości Jacoba. Wiele z nich lata wokół baru jak szaleni, tańczący derwisze. Gromada wampirów jest za, nad i przed Jacobem. Wszystkie warczą i syczą na sługę Bożego. Przy każdym kroku, który Jacob stawia, wampiry cofają się o krok. Jacob recytuje wersety z Biblii groźnym, prawdziwym, skurwielskim tonem sługi Bożego. Kiedy je wypowiada z powagi i mocą, widzi leżącego Frosta, a na nim nietoperze jak mrówki na lizaku. Ale Jacob za bardzo musi się pilnować, żeby pozwolić sobie na przejmo­wanie się tym odrażającym widokiem.

Jacob cofnął się już do drzwi.

JACOB

Otwórzcie drzwi!

41.

Drzwi otwierają się, Jacob wskakuje do środka. Drzwi zatrza­skują się.

Jacob przytula córkę i syna. Kiedy ich przytula, widzimy jego zakrwawione ramię.

SETH

Czy on cię...?

JACOB

Tak.

Seth daje upust wściekłości, waląc w pudła, połamane krzesła, stoły i bluzgając.

SETH

Kurwa, kurwa, chuj! Jebane wampiry! Jebane wampiry! Pierdolone jebane wampiry!

Podbiega do drzwi i wrzeszczy do wampirów po drugiej stronie.

SETH

Wszystkie, kurwa, zdechniecie! Powybijam was wszyst­kich, do najmniejszego gównianego farfocla!

JACOB

(do Setha)

Założę się o twój słodki tyłek, że tak właśnie się stanie i zamierzam ci w tym pomóc. Ale nie mamy za dużo czasu.

Kate płacze, wie, co się stanie z jej ojcem.

KATE

Nic ci nie będzie, prawda, tato? Nic ci nie będzie?

JACOB

Nieprawda. Zostałem ugryziony. W związku z tym już jestem martwy.

Scott i Kate, płacząc, chwytają się ojca, ich ukochanej osoby. Jacobowi chce się płakać, ale gdyby teraz pękł, dzieci nie zebrałyby się na odwagę, żeby zrobić to, co muszą zrobić.

JACOB

(do dzieci)

Dzieci, posłuchajcie. Kocham was najbardziej na świe­cie. I chcę, żebyście wiedziały, że przez całe życie byłem z was dumny. Ale nigdy tak bardzo jak tej nocy. I chciał­bym, żebyśmy tu mogli siedzieć i płakać, póki nie zgasnę, ale nie możemy. Ponieważ ja nie umieram. Ja zamieniam się w potwora. A kiedy to się stanie, będę niebezpieczny. Ale zanim to się stanie, wiedzcie, że was kocham.

(do Setha i do dzieci)

Słuchajcie, wydaje mi się, że nasi przyjaciele przebiją się przez te drzwi za jakieś dwadzieścia, trzydzieści minut. A ja prawdopodobnie zamienię się w wampira w ciągu godziny. Macie więc dwie możliwości. Możecie zacze­kać, aż ja się zmienię i wtedy poradzić sobie ze mną, potem zaczekać, aż oni się tu dostaną, a wy troje pora­dzicie sobie z nimi. A możemy też jeszcze w czwórkę wykopać te drzwi i uderzyć na nich ze wszystkim, co mamy i przebić się do drzwi frontowych. Ja ich zmiesza­łem, przestraszyłem, zaskoczyłem. Ale one dochodzą do siebie i przestaną być zmieszane i przestraszone, zbiorą się w kupę i uderzą w te drzwi jak tona cegieł. A kiedy ten moment nastąpi, musimy być gotowi.

Jacob widzi, że zaplecze jest całkiem spore i zawalone kartonami i pudlami.

JACOB

Co to za rzeczy?

SETH

Mnie się zdaje, że ta spelunka od dawna karmi się wykolejeńcami wędrownego życia w rodzaju harlejowców i trakerów. To zapewne coś z ładunku, który ukradli z ciężarówek.

JACOB

No to do dzieła - przeszukajmy to wszystko, coś się nada na broń. Kiedy one przebiją się przez drzwi, spra­wimy, że pożałują, że w ogóle przyszło im to do głowy.

SETH

Ja tam już pierdolę życie i umieranie. Chcę tylko jak najwięcej tych diabłów odesłać z powrotem do piekła.

JACOB

Amen.

42. MONTAŻ

Ocaleni otwierają pudła i rozwalają skrzynie. Większość tego, co znajdują, nie nadaje się do niczego. Rajstopy, kawa, misie itp. Ale kilka kartonów ma zawartość odpowiednią. Skrzynki dostawcy sprzętu sportowego zawierają ładunek kijów bejsbolowych. Ładunek, najwyraźniej dostawa do sklepów z za­bawkami, zawierał pistolety na wodę i pudło baloników. A z transportu do sklepu żelaznego nadają się potężne narzędzia, piły i mały młot pneumatyczny. Seth i Scott przepiłowują kije bejsbolowe w drewniane paliki. Kate wypełnia pistolety na wodę wodą z kranu. Jacob przy pomocy noża Setha nacina krzyż na każdej z po­zostałych kul do 45 - ki.

42. WSZYSTKIE WAMPIRY ZBIERAJĄ SIĘ PRZY DRZWIACH NA ZAPLECZE, MOBILIZUJĄC SWOJĄ ODWAGĘ.

Kate przygotowuje balony z wodą.

Scott ostrzy paliki narzędziami.

Seth przymocowuje drewniane ostrze do końca młota pneu­matycznego.

Jacob błogosławi wodę w pistoletach i w balonikach, zamienia­jąc ją w wodę święconą.

Nasi bohaterowie pracują razem, przygotowując się do walki, która ich czeka. Drzwi na zaplecze, zabarykadowane pud­łami i skrzyniami, zaczynają się uginać pod naciskiem stwo­rzeń z drugiej strony. Dźwięki w pomieszczeniu to mieszanka przeżuwania, drapania, łomotu, pisków i krzyków.

Wreszcie są gotowi.

43. JACOBODWRACA SIĘ DO SWOICH DZIECI.

JACOB

Zanim zaczniemy dalszy etap, chcę, żebyście wy troje złożyli mi pewną obietnicę. Będę walczył razem z wami aż do smutnego końca, ale kiedy zamienię się w jednego z nich, nie będę już Jacobem. Będę pieskiem salono­wym Szatana. Chcę, żebyście mi obiecali, że mnie zabijecie, tak jak cała resztę.

Dzieci nie mogą wydusić z siebie ani słowa.

SETH

Obiecuję.

JACOB

Kate, Scott?

KATE

Obiecuję.

SCOTT

Tak, obiecuję.

Jacob mu nie wierzy.

JACOB

Dlaczego ci nie wierzę?

(Podnosi 45 - kę)

Proszę was dwoje raz jeszcze, żebyście przysięgli na Boga, że mnie zabijecie. Jeśli nie złożycie tej przysięgi, będę musiał zabić siebie już teraz. A ponieważ jestem wam potrzebny, myślę, że lepiej będzie, jeśli przysię­gniecie. Kate, czy przysięgasz na Boga, że kiedy zamie­nię się w wampira, zabijesz mnie.

Kate nie odpowiada. Jacob przystawia45 - kę do swojej skroni.

JACOB

Kate, nie mamy całego dnia, więc po prostu policzę do pięciu. Jeden... dwa... trzy... cztery...

KATE

Dobrze, dobrze, przysięgam, że to zrobię!

JACOB

Nie wystarczy. Przysięgnij na Boga.

KATE

Przysięgam na Boga, naszego Ojca, że kiedy zamienisz się w wampira, zabiję cię.

JACOB

Dobra dziewczynka. A teraz Scott. Ponieważ mamy jeszcze mniej czasu, policzę tylko do trzech. Jeden...

SCOTT

Ty nie wierzysz w samobójstwo.

JACOB

To nie jest samobójstwo, skoro już jestem martwy. Dwa...

SCOTT

Dobra, zabiję cię, kiedy się przemienisz, przysięgam na Boga i Jezusa Chrystusa.

JACOB

Dziękuję, synu.

SETH

Dobra, pogromcy wampirów, chodźmy zabić kilka jeba­nych wampirów.

44. WN. BAR - NOC

Wampiry, nietoperze i co tam jeszcze zaczynają wyłamywać drzwi. Są w szale. Przebijają się przez drzwi. Czekający na nich Scott i Kate trzymają pistolety na wodę i baloniki z wodą przytroczone do pasa i piersi jak pasy z gra­natami.

Jacob ma krzyż zrobiony z zaostrzonego drewna i 45 - kę z na­ciętymi kulami.

Seth trzyma młot pneumatyczny.

Ocaleni wychodzą przez drzwi do baru. Wampiry cofają się, puszczając ich do środka.

Teraz mamy do czynienia z sytuacją patową. Moment ciszy przed bitwą. Wampiry po prostu obserwują ludzi. Ludzie tylko obserwują wampiry. Potem, jak słoń w sklepie z porcelaną, Seth kładzie kres ciszy, uruchamiając młot pneumatyczny.

SETH

Zabić ich!

Jacob trzyma krzyż, wampiry reagują.

Dzieciaki spryskują tłum wodą z pistoletów, spalając wam­pirze ciała.

Gromada wampirów cofa się, kiedy oddział Fullerów postępuje do przodu.

Są atakowani ze wszystkich stron, ale wciąż zmierzają w stro­nę drzwi.

Seth wbija ostrza w kilka wampiróv. Drewno spiesznie wchodzi i wychodzi z wampirzych piersi, za każdym razem rozpryskują dookoła zieloną wampirzą krew.

Jacob jedną ręką wymierza swój krzyż w wampiry, w drugiej trzyma pistolet, z którego zabija trzy wampiry pobłogosła­wionymi pociskami.

Kiedy kule uderzają w wampirze piersi, wydobywają się z nich płomienie.

Kate i Scott ściągają baloniki z wodą ze swoich pasów i rzu­cają je w tłum.

Spalili i usmażyli kilka wampirów, które padły, krzycząc z bólu.

Ze swojej grzędy na drewnianej belce jod sufitem rzuca się nietoperz i pędzi ku grupie.

Jacob dostrzega go, wymierza pistolet i strzela.

Nietoperz zamienia się w kulę krzyczącego ognia.

Seth dalej wycina ścieżkę do frontowych drzwi, wbijając ostrze młota w pierś wampirów.

Drzwi frontowe są znowu zabarykadowane wielkim stołem i pomniejszymi przedmiotami.

SCOTT

(krzyczy)

Dlaczego z powrotem zabarykadowali drzwi?

JACOB

(krzyczy)

Żeby się zasłonić przed światłem! One tu śpią! Dalej do drzwi!

Seth próbuje dostać się do frontowych drzwi, kiedy Sex Machine, teraz na poły nietoperz, na poły wampir, mierzący ponad dwa metry, spada na nich z góry. Seth wbija mu w pierś kolek. Pozostałości Sex Machine krzyczą, podnosząc młot i Setha w górę.

Seth rzucony z uchwytem od młota leci przez pomieszczenie.

Pada z hukiem na stół.

Ex - Sex Machine pada martwy na plecy z młotem sterczącym z piersi.

Kate, strzelając z pistoletu jak Rambo, widzi padającego Setha. Krzyczy:

KATE

Seth!

Seth szybko podnosi się i stwierdza, że ze wszystkich stron otaczają go wampiry. Pozbawiony broni, podnosi w górę pięści.

SETH

No dalej, truposzczaki, dalej! Weźcie sobie gryza i smacznego!

Kate z ojcem i Scottem zbierają się w gromadę.

KATE

(krzyczy)

Idę po niego!

JACOB

Nie!

KATE

Wszyscy albo nikt!

Kate wyrywa się ojcu i rusza w stronę Setha, przemieniając się w jednoosobową kobiecą armię, miotającą pociski i balo­niki z wodą.

KATE

(wrzeszczy)

Giń, potworze, giń, przepadnij!

Kate zbliża się do Setha, kładąc pokotem potwory, one leżą na podłodze, spalając się w agonii. Kate bierze Setha za rękę i daje mu kilka baloników z wodą święconą oraz patyk.

KATE

(do Setha)

Asekuruj mnie!

SETH

Służę.

Przebijając się przez wampiry, dwoje ludzi zbliża się do baru. Jacob, strzelając z 45 - ki, kieruje śmiercionośny ogień na kilka kolejnych wampirów.

Seth strzela z pistoletu i miota dalsze baloniki z wodą.

Kiedy Jacob walczy, nagle przestaje słyszeć. Nie docierają do niego żadne dźwięki. Zastanawia się, czy nie ogłuchł. Zaczyna słyszeć słowa: „Pić, pić, pić”. Zauważa, że wampiry przestały go atakować. Patrzą na niego z uśmiechem szczęśliwości na swoich diabelskich twarzach. Zaczynają mu rosnąć kły, a oczy stają się żółte.

Scott odwraca się do swojego taty. Widzi, że ojciec jest po­tworem.

Jacob z diabolicznym uśmiechem na twarzy chwyta Scotta i wbija zęby w jego przedramię. Scott krzyczy, kiedy ojciec wysysa z niego krew.

Scott bierze jeden z baloników ze święconą wodą i rozbija go o głowę Jacoba.

Woda święcona obraca w niwecz pół twarzy Jacoba. Puszcza on Scotta, krzycząc, i rzuca 45 - kę na podłogę.

Scott rzuca się na ziemię, podnosi pistolet. Chce z niego strzelić.

Całkowicie już przemieniony Jacob, jedynie z połową twarzy, mierzy się wzrokiem z chłopcem, który niegdyś był jego synem.

Oczy Scotta zamieniają się w stal.

SCOTT

Przysiągłem na Boga i Jezusa Chrystusa.

Strzela, trafiając święconą kulą w czoło Jacoba. Z powstałej dziury wystrzeliwuje ogień. Cała głowa Jacoba zajmuje się płomieniem, a potem eksploduje.

Po przeciwnej stronie pomieszczenia Kate widzi, jak tato wybucha. Krzyczy. W amoku walki Seth wrzeszczy:

SETH

Teraz walcz, potem będziesz płakać.

Kate idzie za jego radą i uderza w wampira święconą wodą, która rozpuszcza jego głowę.

Na karku Scotta ładuje nietoperz. Chłopiec krzyczy, kiedy stworzenie go gryzie. Rzuca 45 - kę.

Kate widzi, jak nietoperz gryzie Scotta.

KATE

O Boże!

Na ramieniu Scotta ląduje kolejny nietoperz i wbija weń zęby. Scott krzyczy.

KATE

Wy łajdaki!

Podchodzi, żeby zaatakować je wodą, ale w jej pistolecie kończy się płyn.

Teraz już siedem nietoperzy gryzie Scotta i wysysa z niego krew. Scott jest w agonii.

SCOTT

Zabij mnie, Kate!

Kate biegnie do brata, nurkuje, toczy się, zbliżając się do 45 - ki, chwyta ją jednym ruchem i strzela trzy razy.

Raz... dwa... trzy nietoperze trafione pociskami obracają się w ogień, potem wszystkie trzy eksploduje, a wraz z nimi Scott.

Pozostałe wampiry zbliżają się.

Wszystko, co pozostało ludziom na obronę, to kilka pocisków i jeden balonik.

SETH

Ile zostało nam kul, mała?

KATE

Nie za dużo.

SETH

No cóż, kiedy kończy się amunicja, trzeba pobajerować. Udawajmy, że mamy przewagę.

Oboje opierają się o ścianę.

Dwa nietoperze w samobójczym locie pędzą na Setha.

Czysty strzał. Oba stworzenia stają w płomieniach i spadają na podłogę.

Dwoje łudzi patrzy na wampiry, które stoją przed nimi.

Chwila znieruchomienia przed atakiem. Kate trzyma 45 - kę w wyprostowanej ręce.

KATE

(do Setha)

Czy ostatnie kule powinnam zostawić dla nas?

SETH

Użyj ich na pierwsze pasożyty, które będą próbowały cię ugryźć.

Wampiry są coraz bliżej. Kate wymierza 45 - kę w oblicze nadchodzącego wampira.

Seth trzyma pistolet na wodę jak maczugę, czekając na pierwszego potwora, który znajdzie się w zasięgu jego ręki.

Przez dziurki w ścianie, które zrobiła Kate, wpadają promyczki światłą. Zbliżające się wampiry spalają się. Skwierczące wampiry wrzeszczą tak, jak jeszcze nigdy w życiu.

SETH

Strzelaj, zrób więcej dziur!

Kate odwraca się od wampirów i strzela w ściany za Sethem.

Dzienne światło przebija się do środka, dostarczając Kate i Sethowi bezpiecznego schronienia.

W 45 - ce skończyła się amunicja.

Wampiry krzyczą i syczą ze złości, że nie mogą do nich dotrzeć.

Dwoje ocalonych chwyta się za ręce i wtedy...

Ni z tego, ni z owego do drzwi Titty Twister dobija się ktoś z zewnątrz.

Wampiry patrzą w tę stronę przerażone.

Z drugiej strony drzwi słyszymy głos z hiszpańskim akcentem.

GLOS (Z OFFU)

(po hiszpańsku)

Szukam mojego przyjaciela. Czy jest tam Seth?

Twarz Setha rozświetla się jak pożar Rzymu.

SETH

(krzyczy)

Carlos!

(po hiszpańsku)

Pomóż nam, wyłam drzwi. Wyłam drzwi!

CARLOS (Z OFFU)

(po hiszpańsku)

Danny, Manny, wywalcie te drzwi. Szybko, szybko!

Wampiry teraz dopiero są totalnie wkurwione! W panice biegają i latają po całym barze. Krzyczą, skowyczą, chwytają się czego popadnie.

Drzwi frontowe roznosi w puch ogień z zewnątrz. Powstają w nich dziury wielkości piłek baseballowych.

Drzwi ustępują i padają na podłogę.

Meksykański gangster Carlos i dwóch jego pomagierów.

Danny i Manny, są przerażeni tym, co widzą. Przeżegnują się z trwogą.

Wampiry szukają ciemnych kątów, ule takich już nie ma.

Światło uderza w lustrzane kule pod sufitem i wysyła tysiące promieni po całym pomieszczeniu. Wampiry próbują ich uniknąć. Bezskutecznie. W całym barze słychać wybuchające potwory.

Titty Twister całe stoi w szalejącym ogniu.

Seth i Kate biegną przez płonący bar i wyskakują przez drzwi na parking.

45. ZEWN. PARKING PRZED TITTY TWISTER - RANEK

Carlos, Danny i Manny pomagają im wstać na nogi i oddalić się od płonącego budynku.

CARLOS

(do Setha)

Co tam się, kurwa, działo?

Seth daje znak Carlosowi, że musi najpierw złapać oddech. Potem oddycha głęboko i pięścią wali Carlosa w usta. Danny i Manny wymierzają w Setha ze swojej broni.

CARLOS

(po hiszpańsku)

Co ci jest? Zwariowałeś?

SETH

Dlaczego, do kurwy nędzy, ze wszystkich wszawych, zadupiastych dziur w Meksyku wybrałeś na nasze spotkanie właśnie to?

CARLOS

Nie wiem, miejsce takie samo jak każde inne.

SETH

Byłeś tu już kiedyś?

CARLOS

Nie, ale parę razy przejeżdżałem w pobliżu. Jest na totalnym pustkowiu. Wyglądało na awanturniczy za­kątek, więc uznałem, że nie ma tu za dużo policji. I jest otwarte od zmierzchu do świtu. Chciałeś się spotkać rano.

SETH

Taaa... a ponieważ ty sobie to miejsce

wyciągnąłeś z kapelusza, mój brat nie żyje. I nie żyje też rodzina tej dziewczyny.

Carlos wstaje.

CARLOS

Przykro mi to słyszeć. Co tam było, jacyś psychole?

SETH

A czy oni wyglądali na psycholi? To były, kurwa mać, wampiry. Psychole nie wylatują w powietrze od dzienne­go światła. I to nawet najbardziej popierdoleni psychole.

Na wzmiankę o wampirach Danny i Manny znowu czynią znak krzyża.

CARLOS

Och, Seth, czy kiedykolwiek zdołam ci to wynagrodzić?

SETH

Nie zdołasz. Ale 15% zamiast 30% sprawiłoby, że mój start w El Ray byłby łatwiejszy.

CARLOS

Dwadzieścia osiem.

SETH

Na miłość boską, Carlos, mój brat nie żyje, już nigdy do mnie nie wróci, i to z twojej winy. Dwadzieścia.

Patrzą na siebie, potem wyciągają do siebie dłonie i jedno­cześnie mówią:

SETH

I CARLOS

Dwadzieścia pięć.

(pauza)

Stoi!

PRZEJŚCIE:

Bagażnik w nowym porsche Setha staje otworem. Do środka trafia walizka pełna pieniędzy.

CARLOS

Auto ci się podoba?

SETH

Wygląda świetnie, ale mówiłem, że lubię nowe. To nie jest nowe.

CARLOS

Ale jest prawie nowe. Należało do mojego przyjaciela - handlarza narkotyków - przez pięć lat przejechał się z nim jedynie 14 razy. Przysięgam na Boga - jest prawie nowe.

SETH

Więc mam jechać za tobą?

CARLOS

Tak jest, za mną.

SETH

No to w drogę.

CARLOS

(do Danny'ego i Manny'ego)

Vamanos!

Carlos, Danny i Manny wsiadają do białego mercedesa Carlosa,

Seth stoi przy swoim porsche i odwraca się do Kate.

Kate stoi sama.

Pomiędzy nimi widać bezkresną pustynię.

Tyle do powiedzenia... ale brak słów.

SETH

Przykro mi.

KATE

Mnie również.

Długa przerwa.

SETH

No to na razie.

KATE

Heja.

Seth odwraca się do niej plecami. Kiedy otwiera drzwiczki, Kate zabiera głos.

KATE (Z OFFU)

Seth.

Seth się odwraca.

KATE

Nie potrzebujesz może towarzystwa?

Seth się uśmiecha.

SETH

Kate, kwiatuszku, może jestem kutasem. Ale nie jestem złamanym kutasem.

Przesyła jej całusa przez pustynię.

Ona odsyła mu swego.

Seth wsiada do auta i odjeżdża.

Kate rozgląda się, staje twarzą wobec bezkresnej pustyni i rusza w drogę do domu.

ROZLEGA SIĘ MUZYKA

KONIEC

POV (point of view) - ujęcie z kamery umieszczonej tak, że pokazuje to, co widziałaby postać (dosł. punkt widzenia)



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Od zmierzchu do świtu Scenariusz do filmu Quentina Tarantino z 1995 PL
Od zmierzchu do świtu Tarantino Quentin
Od zmierzchu do świtu Scenariusz do filmu Quentina Tarantino z 1995 PL
Tarantino Quentin Od zmierzchu do świtu
ODZMIE~1, Od zmierzchu do świtu
Od zmierzchu do świtu
Zmierzch Rozdziały od XXII do końca
od relatywizmu do prawdy
od 33 do 46
od 24 do 32
Ewolucja techniki sekcyjnej – od Virchowa do Virtopsy®
Od zera do milionera
OD BABILONII DO HISZPANII
Od złotówki do stówki
Moje dziecko rysuje Rozwój twórczości plastycznej dziecka od urodzenia do końca 6 roku życia
Zagadnienia z botaniki pytania od 30 do 38, Botanika
Dziecko poznaje smaki - żywienie niemowląt, Dziecko, Żywienie niemowląt, żywienie dzieci (od noworod
Od zera do gier kodera6

więcej podobnych podstron