Thomas Gordon: Wychowanie bez porażek, PAX Instytut Wydawniczy, 2007
Książkę tę poleciła mi moja siostra jako lekturę poszerzającą moje zainteresowania. Początkowo odstraszyły mnie jej rozmiary, pomyślałam: „cóż za nowy „złoty środek” może być opisany na 316 stronach.” Nie spodziewałam się, że w kwestii problemów wychowania można jeszcze zaproponować coś nowego, świeżego. A jednak.
Książka Tomasza Gordona, trafiając w sedno zapotrzebowań rodziców i wychowawców, szybko stała się bestsellerem zarówno w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej jak i w krajach Europy Zachodniej. Wkrótce też przyczyniła się do powstania szkoły wychowania rodzinnego, opartej na nowej metodzie pedagogicznej, wynikającej z bogatego doświadczenia i praktyki autora.
Dr Gordon, krytykując dotychczasowe sposoby rozwiązywania konfliktów, oparte na schemacie ,,zwycięzca - pokonany”, proponuje stosowanie metody ,,bez pokonanych”. Dąży do wprowadzenia takich zasad komunikacji, które w sytuacji konfliktowej umożliwią rozwiązanie kompromisowe, zadowalające obie strony.
Dużą zaletą książki T. Gordona jest jasny, prosty wykład oraz ukazanie w praktyce stosowania metody ,,bez pokonanych”.
Wszyscy przypisują rodzicom winę za problemy, jakie przeżywa młodzież i jakie stwarza dorosłemu społeczeństwu. Rodzice są wszystkiemu winni. A kto pomaga rodzicom? Rodziców się oskarża, ale się ich nie szkoli -stwierdza definitywnie pedagog.
Nie poprzestaje jednak tylko na swoich spostrzeżeniach. W 1962 roku zakłada ,,Szkołę dla rodziców”, pełniącą rolę tzw. skutecznego treningu wychowania dla rodziców. Pierwsi uczestnicy już wkrótce przekonają się, że można uniknąć osławionego ,,konfliktu pokoleń”. Po serii treningów wychowawczych sygnalizują brak trudności wychowawczych w trudnym wieku. Faktycznie, młodzież nie buntuje się przeciw rodzicom tylko przeciw destrukcyjnym metodom wychowawczym.
Zasady wychowawcze Gordona są proste, ale wymagają dyscypliny wewnętrznej, zwłaszcza, że nie działają natychmiast. Występują przeciw manipulowaniu dzieckiem, a także przeciw manipulacjom dziecięcym stosowanych wobec rodziców. Wskazują na możliwość rezygnacji z karania jako zabiegu wychowawczego, bolesnego zarówno dla dzieci jak i rodziców.
Trzy grupy rodziców według Gordona:
Zwycięzcy - wierzą w moc zakazów, nakładanie ograniczeń, żądają określonego zachowania, wymagają posłuszeństwa, posługują się groźbą kary w myśl zasady: rodzic zwycięża - dziecko zostaje pokonane.
Zwyciężeni - ci rodzice unikają ograniczania dziecka i wyznają dumnie, że nie uznają zasad autorytatywnych, gdy jednak między potrzebami dziecka a rodzicami powstaje konflikt, wtedy zwycięża dziecko, a rodzic ustępuje z poczuciem klęski .
Chwiejni - rodzice chwieją się w usiłowaniach wypracowania ,,rozsądnej mieszaniny” obu z nich, składającej się na przemian: z surowości, ulegania, twardości, łagodności, ograniczania i cierpliwości, zwyciężania i przegrywania - rodzice, których dzieci są najczęściej niedostosowane
Dr Thomas Gordon w książce tej podjął problem, który w naszym kraju jest prawie zapomniany, mianowicie - szkolenia rodziców, którzy mają kłopoty wychowawcze ze swoimi dziećmi, bądź też szkolenia przyszłych rodziców do tej roli. Intencją autora było dotarcie ze swoimi ideami do szerokiego kręgu odbiorców. Książka ta, choć odnosi się przede wszystkim do rozwiązania sporów między rodzicami i dziećmi, jest przydatna nie tylko rodzicom, ale również nauczycielom i wychowawcom domów dziecka.
Niewątpliwą zaletą książki jest to, że została napisana prostym, zrozumiałym językiem. Pierwsze rozdziały zajmują się możliwością pomocy dziecku, szukającemu własnych rozwiązań problemów, jakie przynosi mu życie. Dopiero dalsze rozdziały przedstawiają, w jaki sposób można zmieniać i modyfikować te zachowania dziecka, by uwzględniało bardziej niż dotychczas potrzeby i oczekiwania dorosłych.
Program zawarty w książce można uznać za rewolucyjny w stosunku do dotychczasowej literatury i do naszego życia, ponieważ zasadniczo różni się od postępowania tradycyjnego. Gordon poruszył problem, z którym mają do czynienia prawie wszyscy dorośli, a mianowicie: jak słuchać, żeby dzieci mówiły i jak mówić, żeby dzieci słuchały: jak rodzice mogą rozmawiać ze swoimi dziećmi, aby te „usłyszały” uczucia rodziców i miały wzgląd na ich potrzeby.
Autor daje konkretne wskazówki, jak sobie z tym radzić. Przyzwyczajeni jesteśmy do zarządzania, pouczania, grożenia i upominania, a tym czasem Gordon proponuje nam czynne słuchanie, zaleca wczuć się w drugiego człowieka, daje nam wskazówki, jak przestać być panią „wszechwiedząca”, jak stosować czynne słuchanie w praktyce.
Autor krytykuje stosowane przez zdecydowaną większość rodziców metody wychowawcze oparte na nagradzaniu i karaniu za określone zachowania, ukazuje niebezpieczeństwa związane z autorytetem i władzą rodzicielską. Książka pozwala wyzwolić się ze schematu postępowania: zwycięzca - pokonany. Krytykując ten dotychczasowy model rozwiązywania konfliktów, proponuje nam inną możliwość, mianowicie metodę bez porażek, w której nikt nie zostaje pokonanym, metodę bez stosowania siły. Dokładnie przedstawia funkcjonowanie tej metody. W książce „Wychowanie bez porażek” czytelnik znajduje dokładną charakterystykę metody, za pomocą której wszyscy rodzice i wszystkie dzieci mogą rozwiązać indywidualne konflikty, znajdujące własne, swoiste i dla wszystkich zainteresowanych możliwe do przyjęcia rozwiązania. Znajdzie on też instrukcje jak w praktyce zastosować metodę bez porażek. Autor nie pomija w swym opracowaniu trudności, na jakie mogą napotkać dorośli stosując wspomnianą metodę. Nie podaje gotowych rozwiązań typowych sytuacji konfliktowych, nie zapewnia o natychmiastowym skutku i bezwarunkowym powodzeniu metody, nie twierdzi że można ją zastosować zawsze, w każdej trudnej sytuacji, lecz stara się przekonać czytelników, że metoda omawiana przez niego stwarza o wiele większe prawdopodobieństwo „pokojowego” rozwiązania problemu, przyczynia się do wytworzenia optymalnej atmosfery.
Lektura tej książki pobudza do refleksji nad sobą, nad własnym zachowaniem i nastawieniem, wskazuje na prawdy proste i oczywiste, jak np. ta, że dla dziecka trzeba mieć wiele czasu od pierwszych chwil jego życia, a jednocześnie nie można zapomnieć o własnym „ja”, o swoich potrzebach. Książka pozwala krytycznie spojrzeć na siebie jako rodzica. Dlatego szczerze polecam te książkę, nie tylko przyszłym rodzicom, ale i wychowawcą i pedagogom- czyli już niedługo nam.