Udowodnij, że „Człowiek jest twórcą samego siebie, losy ludzi zależą od samych ludzi"
Włoski humanista Pico delia Mirandola Giovanni żył w latach 1563-94. Jako dominikanin i przedstawiciel idealistycznego synkretyzmu, usiłującego pogodzić różne systemy filozoficzne, twierdził że człowiek jest twórcą własnego losu.
Podobną koncepcję przedstawia Szekspir w ,,Makbecie", ukazując losy tytułowego bohatera i jego żony. Początkowo odznaczał się patriotyzmem i zasłużył na miano szlachetnego rycerza. W nagrodę za męstwo i zasługi wojenne został obdarzony wieloma godnościami. Wielkim wyróżnieniem i zaszczytem była również wizytą króla Dunkana w jego zamku. Odniesione sukcesy wpłynęły jednak niekorzystnie na jego dalszą postawę. Uzewnętrzniła się złożoność charakteru Makbeta, zadominowały takie cechy, jak wygórowana ambicja, żądza zaszczytów i władzy. Wielki wpływ na zmianę postępowania wywarły słowa czarownic, przepowiadaj-ce zaszczyty i koronę królewską. Wróżba ta zapadła głęboko w świadomość Makbeta, nie dawała mu spokoju. Od tej chwili toczył wewnętrzną walkę, górowała jednak nieokiełznana przez wolę i rozum ambicja, nurtowała go myśl o zabiciu króla, by w ten sposób dopomóc swej fortunie. Zbrodnicze myśli tkwiące w bohaterze podsyca i umacnia ukochana żona, co zdecydowało definitywnie o jego czynach. Zabija w nocy śpiącego króla, stwarzając pozory, że mordu dokonali pijani królewscy wartownicy, których Makbet zaraz po wykryciu zbrodni zamordował w udanym oburzeniu, aby się nie mogli usprawiedliwić i wskazać prawdziwego winowajcę. Pierwsza zbrodnia popycha Makbeta do dalszych morderstw, ponieważ pragnie pozbyć się świadka przepowiedni - Bańka. Z chwilą objęcia władzy w Szkocji Makbet z pełną świadomością ogromu planowanej zbrodni, decyduje się na kolejne morderstwa i obawia się już tylko niepowodzenia w wykonaniu planów, które przygotowuje z premedytacją. Wyrachowana ambicja, pycha i zatwardziałość zatarły w nim resztki szlachetniejszych rysów charakteru. Sprawuje władzę w sposób despotyczny, rządzi coraz bardziej krwawo i tyrańs-ko. Chce za wszelką cenę utrzymać się przy władzy, każe zabić żonę i dzieci Makdufa, który połączył się ze sprzymierzeńcami Malkolma, by wyzwolić kraj spod władzy tyrana. Mordując rodzinę Makdufa Makbet osiąga szczyt okrucieństwa i dowodzi swego ostatecznego upadku moralnego. Zapełnia państwo szpiegami, mordercami, dopatrując się wszędzie zdrady. Makbet świadomie zaprzepaścił takie wartości, jak waleczność, dobre imię, godność. Rozterki i wyrzuty sumienia są dowodem jasnego rozeznania zbrodniczości własnego czynu. Wewnętrzna walka między mroczną stroną jego natury a niewątpliwie wrażliwym sumieniem trwa aż do końca. Liczą się jednak konkretne czyny jednostki. Postawę szekspirowskiej koncepcji ludzkiej osobowości stanowi przekonanie, że istotą człowieka odsłaniają jego czyny i zachowania, podejmowane decyzje, wybory, jakich dokonuje. To one określają charakter i zachodzące w nim przemiany. Przez to kształtują losy bohaterów, obdarzonych jako cechą niezwykle istotną - wolną wolą postępowania. Nad losem Makbeta nie ciąży antyczne Fatum, to on sam decyduje o swoich czynach. Przepowiednia czarownic nie ogranicza jego woli. Nie musi ufać ani kierować się otrzymanym proroctwem. Wróżby w tym dramacie, w przeciwieństwie do wyroczni z tragedii klasycznej - nie determinują dalszych wypadków, stawiają jedynie bohatera przed koniecznością wyboru. W zachowaniu Makbeta i jego żony widoczne jest potwierdzenie tego, że sami stworzyli sobie taki los. Depresja żony połączona z kompleksem winy doprowadzają ją do samobójczej śmierci. Człowiekiem o niezwykłej energii i sile, łamiącym przeszkody na drodze do upatrzonego celu okazał się Stanisław Wokulski. Wytrwałością, inteligencją i pieniędzmi zdobywa przychylność Łęckiej. Salony arystokracji otwierają się dla niego, Izabela przyjmuje jego oświadczyny. Przekonawszy się jednak, jak bardzo ukochana odbiega od ideału, z jakim ją utożsamiał, zrywa z nią. Gdy więc zdobyty cel okazał się pomyłką - odrzuca go. Woli zrezygnować ze świata niż przystać na reguły nim rządzące. Wiara w naukę, przekonanie, że poprawa warunków życia jest lekarstwem na demoralizację warstw najniższych, charakteryzuje Tomasza Judy-ma, który pozostaje wiemy swym ideałom za cenę rezygnacji ze szczęścia osobistego. Natomiast Zenon Ziembiewicz najpierw chce być uczciwy. Za pieniądze na ukończenie studiów godzi się jednak postępować wbrew swoim poglądom. Potem idzie na coraz dalsze ustępstwa wobec władzy, dobudowując różnego rodzaju samousprawiedliwienia. Jego granica odporności moralnej coraz bardziej się przesuwa. Dąży do zrobienia kariery za cenę rezygnacji z młodzieńczych ideałów. „Granica" jest powieścią psychologiczną i wyraża przekonanie, że odpowiedzi na pytanie, kim jest człowiek, nie da się sformułować jednoznacznie, jest on bowiem istotą duchową i biologiczną, wolną i zdeterminowaną, niepowtarzalną indywidualnością i wcieleniem powszechnego schematu. Jednocześnie wobec niewspółmiemości między mniemaniem jednostki o sobie a sądem otoczenia o niej - Nałkowska formułuje myśl, że ostatecznym określeniem tożsamości człowieka jest obiektywny sens jego czynów. Ponieważ żyjemy wśród innych ludzi, to, czy naszym działaniem przynosimy im dobro, czy krzywdę, jest ważniejsze od naszych intencji: „Jest się takim, jak myślą o nas inni, nie jak myślimy o sobie my".
Lord Jim w chwili słabości i nieopanowania porzucił swój posterunek - uciekł z uszkodzonego statku, pozostawiając na łasce losu dziesiątki nieświadomych niebezpieczeństwa ludzi. Ten czyn, za który wykluczono go ze społeczności żeglarzy, zaciążył decydująco nad jego przyszłością. Jim jest przekonany, że haniebny skok z pokładu statku na łódź ratunkową był czymś właściwie przypadkowym i całym swoim późniejszym postępowaniem chce udowodnić sobie i światu ludzi morza, że zasługuje na to, by uważali go za jednego z nich. Miejscem jego rehabilitacji staje się zagubiona wśród mórz wyspa, na której Jim z narażeniem życia, z męsKą odwagą zaprowadza ład, sprawiedliwość i bezpieczeństwo. Otoczonego powszechną miłością i szacunkiem spotyka jednak nowy cios, gdyż decyduje się przybyłym na wyspę awanturnikom dać szansę opuszczenia jej i ocalenia. Awanturnicy zbrodnią odpłacają za dobroć, dochodzi do bitwy, w której ginie syn władcy wyspy. Jedynie ucieczka mogłaby uratować Jima przed gniewem zrozpaczonego ojca, ale postanawia nie uciekać: bezbronny, mężny staje przed obliczem księcia by swą gotowością na śmierć dowieść, że jest człowiekiem honoru, wiernym swemu romantycznemu ideałowi szlachetności i odpowiedzialności. Bohater Con-radowski sam decyduje o swych czynach i czuje się za nie odpowiedzialny. Postępując szlachetnie, bezinteresownie, zachowuje swą godność.
Niestety, w czasie II wojny światowej człowiek nie mógł decydować o swym losie, proponowany w renesansie wszechstronny rozwój człowieczeństwa - nie mógł mieć zastosowania w epoce obozów koncentracyjnych i komór gazowych. Nałkowska w „Medalionach" stwierdziła, że to „ludzie ludziom zgotowali ten los". Słowa te świadczą o stopniu okrucieństwa i zezwierzęcenia, jaki może osiągnąć człowiek oraz jakich zbrodni ten człowiek potrafi się dopuścić wobec innego człowieka. Opowiadania autorki stanowią kolejny wstrząsający dokument ludobójstwa i cierpień ludzkich podczas ostatniej wojny, ale zarazem sygnalizują spustoszenie, jakie wojna wywołała w psychice człowieka, a którego skutki długo jeszcze miały zdecydowany wpływ na życie i postępowanie tych, którzy przetrwali. Popieram myśl Giovanniego, że „człowiek powinien być twórcą samego siebie", dążyć do zdobycia wykształcenia i w życiu swoim kierować się rozumem. Chciałbym, żeby zgodnie z maksymą humanistów: ,,człowiekiem jestem..." zainteresowania współczesnych dotyczyły natury człowieka i sposobów jego społecznych zachowań. Jedno jest pewne, że człowiek powinien odpowiadać za swoje czyny i kierować się dobrem oraz życzliwością wobec innych.