Powiedz mi jak mnie kochasz? - Powiem. - Więc? - Kocham Cię w słońcu. I przy blasku świec.
Kocham Cię w kapeluszu i w berecie. W wielkim wietrze, na szosie i na koncercie. W bzach i brzozach, i malinach, i w klonach. I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona. I gdy jajko roztłukujesz ładnie - nawet wtedy, gdy Ci łyżka spdanie. W taksówce. I w samochodzie. Bez wyjątku. I na końcu ulicy. I na początku. I gdy włosy grzebieniem rodzielasz. W niebezpieczeństwie. I w karuzeli.
W morzu. W górach. W kaloszach. I boso. Dzisiaj. Wczoraj. I jutro. Dniem i nocą. I wiosną, kiedy jaskółka przylata. - A latem, jak mnie kochac? - Jak treść lata. - A jesienią, gdy chmurki i humorki? - Nawet wtedy, gdy gubisz parasolki. - A gdy zima posrebrzy ramy okien? - Zimą kocham Cię, jak wesoły ogień. Blisko przy twoim sercu. Koło niego. A za oknami śnieg. Wrony na śniegu. Konstanty Ildefons Gałczyński
Nigdy i nigdzie nie odchodzę od Ciebie. Nigdy i nigdzie nie ma mnie bez Ciebie.
Nigdy i nigdzie nie zasypiam, nie biegnę, nie pragnę i nie czekam, nie tęsknię, nie westchnę...
Żadna podróż, żaden żal nie skończy się bez Ciebie, bez twojego imienia, co oddycha we mnie. S. Starbo
Już kocham Cię tyle lat na przemian w mroku i w śpiewie, może to już jest osiem lat, a może dziewięć - nie wiem; splątało się, zmierzchło - gdzie Ty, a gdzie ja już nie wiem - i myślę w pół drogi, że Tyś jest rewoltka i klęska, i mgła, a ja to twe rzęsy i loki. Konstanty Ildefons Gałczyński
Co się stało z naszymi domami, ze stołem kuchennym i piecem,
z uśmiechem na dzień dobry, z pacierzem wieczornym, ze zgodnym w nocy oddechem?
Co nam zostało z dawnych obietnic, z kwiatów suszonych naiwnie?
Milczenie smętne, pożółkłe wiersze i oczy już całkiem inne...
Co nas jeszcze łączy poza mieszkaniem, poza nazwiskiem tym samym, poza zdjęciami i sąsiadami, z którymi walczymy razem... Mariusz Kozubek
Możecie rozerwać swoje fotografie i zniszczyć prezenty. Możecie podeptać swoje szczęśliwe wspomnienia i prubować dzielić to, co było dla dwojga.
Możecie przeklinać Kościół i Boga.
Ale Jego potęga nie może nic uczynić przeciw waszej wolności. Bo jeżeli dobrowolnie prosiliście Go, by zobowiązał się z wami... On nie może was "rozwieść".
To zbyt trudne? A kto powiedział, że łatwo być człowiekiem wolnym i odpowiedzialnym. Miłość się staje Jest miłością w marszu, chlebem codziennym. Nie jest umeblowana mieszkaniem,
ale domem do zbudowania i utrzymania, a często do remontu. Nie jest triumfalnym "TAK", ale jest mnóstwem "tak", które wypełniają życie, pośród mnóstwa "nie".
Człowiek jest słaby, ma prawo zbłądzić! Ale musi zawsze powstawać i zawsze iść. I nie wolno mu odebrać życia, które ofiarował drugiemu; ono stało się nim. Michel Quoist
On - nie smuć się i tak mnie nie zranisz spójrz na wiatr co liści plącze strumień
gdyś zamknięta w zmartwieniach troskach swych jestem tu wśród włosów twych
Ona- Czemu więc gdy patrzysz na mą małość tak jak wiatr plączesz moją słabość przecież ty uczyłeś mnie kochać twoje słowa twoje czyny dodawały mi sił
On- Nie odchodź tak mocno ciebie wołam w górę spójrz dziś w chmurach jestem zobacz jeśli chcesz dobro się znajdzie tylko spójrz ja chcę
Ona- Brak mi sił bym mogła iść za tobą tyle dni tak szybko przeszło obok
On- Tylko przyjdź proszę przyjdź czekam przyjdź.
Ile razem dróg przebytych? Ile ścieżek przedeptanych?
Ile deszczów, ile śniegów wiszących nad latarniami?
Ile listów, ile rozstań ciężkich godzin w miastach wielu? I znów upór, żeby powstać i znowu iść, i dojść do celu.
Ile w trudzie nieustannym wspólnych zmartwień, wspólnych dążeń? Ile chlebów rozkrajanych? Pocałunków? Schodów? Książek?
Twe oczy, jak piękne świece, a w sercu źródło promienia.
Więc ja chciałbym twoje serce ocalić od zapomnienia. Konstanty Ildeofis Gałczyński
|