Rozbudowa i modernizacja Wojska Polskiego w obliczu nowej sytuacji politycznej i militarnej Polski w połowie lat 30 XX wieku była jednym z podstawowych i najpilniejszych problemów, przed jakimi stanęły czynniki kierownicze państwa polskiego. Wynikało to ze zmiany sytuacji politycznej w regionie Europy Środkowo - Wschodniej oraz z niekorzystnego dla Polski zachwiania kruchej równowagi geopolitycznej w Europie po przejęciu władzy w Niemczech w 1933 roku przez przywódcę partii narodowosocjalistycznej (NSDAP) Adolfa Hitlera[1]. Prezentowany przez Hitlera program przywrócenia mocarstwowej pozycji Niemiec na arenie międzynarodowej jako jeden z celów stawiał doprowadzenie do rozbudowy sił zbrojnych Niemiec (dotychczas ograniczonych postanowieniami Traktatu Paryskiego do liczby 100 tys. wojska o niepełnym wyposażeniu), jako jednego z podstawowych i wiążących instrumentów działania politycznego. Właściwe tym założeniom postulaty znajdowały się w programie partii narodowosocjalistycznej
Początkowo odpowiedzią Polski na wzrastające zagrożenie z zachodu była militarna inicjatywa marszałka J. Piłsudskiego tzw. wojny prewencyjnej (w ramach wojny koalicyjnej wraz z Francją), której celem było zlikwidowanie zagrożenia niemieckiego w warunkach polskiej przewagi militarnej, dopóki stosunek sił kształtował się na korzyść Rzeczpospolitej[7]. Sprawa ta nie znajduje pełnego potwierdzenia źródłowego, czego przyczyną z dużą dozą pewności był charakterystyczny dla Piłsudskiego styl pracy konspiratora, uniemożliwiający odtworzenie wszystkich zakulisowych działań, jeśli polecenia były przez niego wydawane podwładnym tylko w formie ustnych dyspozycji. Inicjatywa ta nie znalazła zrozumienia we Francji i zakończyła się ostatecznie ułożeniem stosunków z Niemcami zawarciem przez Piłsudskiego dnia 26 stycznia 1934 roku tzw. "polsko - niemieckiego paktu o nieagresji", a ściślej mówiąc "Deklaracji o niestosowaniu przemocy między Niemcami a Polską", która obowiązywała przez 10 lat, czyli do 1944 roku[8]. Z drugiej strony polska dyplomacja, na której czele znajdował się od 1932 roku pułkownik Józef Beck, próbowała znaleźć wyjście polityczne z trudnej sytuacji poprzez neutralizację zagrożenia sowieckiego i tym samym zabezpieczenie wschodniej granicy państwa. Efektem tych działań było zawarcie 25 lipca 1932 roku "Paktu nieagresji między Rzeczpospolitą Polską a ZSRR"[9]. Ponieważ zarówno polscy politycy, jak i wojskowi zdawali sobie sprawę z kolosalnej przewagi potencjalnych przeciwników na polu militarnym, próbowali zrównoważyć tę przewagę poprzez system sojuszy polityczno - wojskowych Polski.
Drugą charakterystyczną cechą polskiej polityki było dążenie do zachowania równego dystansu (tzw. "polityka równowagi") wobec obydwu wielkich sąsiadów: Niemiec i Związku Radzieckiego[12]. Polityka ta miała swe oczywiste ograniczenia, obrazowo ujęte przez Marszałka Piłsudskiego w postaci anegdoty o siedzeniu na dwu stołkach (porozumienie z Niemcami i Związkiem Radzieckim), kwestią czasu było tylko kiedy jeden z nich (lub co gorsza oba) zostaną usunięte. Rzeczpospolita Polska upatrywała naturalnego sprzymierzeńca przeciwko Niemcom we Francji, z którą zawarto 19 lutego 1921 roku układ polityczny, uzupełniony ściśle tajnym porozumieniem wojskowym[13].
Strona niemiecka przystępując
do wojny z Polską wystawiła 1 850 tys. żołnierzy, 11 tys.
dział, 2 800 czołgów i
2000 samolotów. Wojsko Polskie dysponowało dwukrotnie mniejszą
liczbą żołnierzy (950 tys.), ponad dwukrotnie mniejszą liczbą
dział (4,8 tys.), czterokrotnie mniejszą liczbą czołgów (700) i
pięciokrotnie mniejszą liczbą samolotów (400).
Przewaga
niemiecka na głównych kierunkach uderzeń była jeszcze większa.
Sytuację
militarną Polski pogarszała długość granicy z Niemcami, która
po zajęciu przez III Rzeszę Moraw i wkroczeniu niemieckich
wojsk na Słowację, liczyła ok. 1600 km. Umożliwiało to
zaatakowanie Polski z zachodu, północy i południa.