24 października 2013, godz. 20:30 (18 opinii)
fot. Łukasz Unterschuetz/trojmiasto.pl
Zaprezentowany przez studentów Akademii Morskiej w Gdyni motocykl z napędem elektrycznym przejeżdża 100 km kosztem 2 zł. To jeden z ciekawszych produktów prezentowanych podczas tragów Technicon Innowacje.
Goście tegorocznych targów odbywających się w Amber Expo przy ul. Żaglowej mogą być rozczarowani ilością wystawców, na szczęście z jakością prezentowanych produktów jest lepiej.
Jedne z najciekawszych targów Technicon Innowacje odbyły się trzy lata temu.
Jak zwykle nie zawiodła
Politechnika
Gdańska, która na swoich stanowiskach pokazała
kilka interesujących produktów. Wśród nich są m.in. mapy
z audiodeskrypcją.
- To mapy, które mają
ułatwić przemieszczenie się po terenie miejskim osobom niewidzącym
i niedowidzącym. Można z nich korzystać po
zainstalowaniu aplikacji w telefonie komórkowym, przede
wszystkim z systemem Android - mówi Łukasz Markiewicz
z Katedry Systemów Geoinformatycznych Politechniki Gdańskiej.
- Polega on na tym, że zbieramy dane przestrzenne czyli mapy
elektroniczne, ale też informacje o przeszkodach, np.
parkujących samochodach itp. Nasz system nie wykorzystuje tzw.
rozszerzonej rzeczywistości - komórka więc nie widzi przeszkód -
dlatego musimy informacje o utrudnieniach sami pozyskać. System
prowadzi użytkownika po chodnikach nie uwzględniając jednak
komunikacji miejskiej.
Także w zeszłym roku nie można było się nudzić na targach.
Ciekawie wypadła też prezentacja
organicznych baterii słonecznych, które w przyszłości mają
zastąpić droższe baterie - krzemowe.
- Związki
organiczne, czyli polimery, przewodzą prąd, który jest w nich
generowany pod wpływem światła słonecznego - wyjaśnia Michał
Modzelewski z Wydziału Chemicznego Politechniki Gdańskiej,
pomysłodawca organicznych baterii słonecznych. -W środku
znajduje się złącze zaopatrzone w elektrody. Powstająca
energia elektryczna może zasilić małe urządzenie. W przyszłości
organiczne baterie słoneczne wyprą te tradycyjne, krzemowe.
Największą uwagę zwiedzających targi przyciągnęły
jednak motocykl i rower z napędem elektrycznym, które
zaprezentowali studenci Akademii Morskiej w Gdyni.
- Nasz motocykl może przejechać
bez doładowania od 150 do 200 km. Koszt przejazdu 100 km to niecałe
2 zł, a wystarczy podłączyć go do zwykłego gniazdka.
Motocykl może też rozpędzić się do ok. 150 km/h - mówi
Łukasz Potrykus, student czwartego roku Wydziału
Elektrycznego Akademii Morskiej w Gdyni. - Prezentujemy też
rower na silnik elektryczny, który ma zasięg ok. 45 km, może
osiągnąć prędkość ok. 23 km. W projekcie mamy też
elektryczny samochód sportowy Lamborghini Murcielago. Myślę, że
pokażemy go na następnych targach.
Z firm, które
potrafiły przyciągnąć zwiedzających do swojego stoiska, można
wymienić Smarttech, który wywodzi się z Politechniki
Warszawskiej.
- Jesteśmy jedynym polskim producentem
skanerów 3D. To urządzenie do pozyskiwania informacji o geometrii
obiektów mierzonych, może to być zarówno twarz, jak i obiekt
techniczny. Skaner pozwala uzyskać też informacje na temat koloru.
Co więcej, jeśli podłączymy go do drukarki 3D, możemy
zeskanowany obiekt wydrukować - mówi Aleksandra Mamcarz
ze Smarttecha. - Nasz produkt może być wykorzystywany m.in.
w branży motoryzacyjnej, medycznej, ale także do badań
archeologicznych.
Każdy kto ma czas i choć
trochę interesuje się połączeniem nauki i nowych technologii
może na własne oczy przekonać się, co interesującego prezentują
wystawcy podczas tegorocznych targów. Impreza potrwa do końca
piątku, a wstęp na nią jest darmowy.
Nadchodzą trudniejsze czasy dla wykładowców z PG?
23 października 2013, godz. 14:20 (89 opinii)
mat. prasowe
Tak będą wyglądały po przebudowie hale warsztatowe Wydziału Mechanicznego na PG.
Projekty, które nigdy nie ujrzały światła dziennego, wiedza dawno nieaktualizowana i niekonfrontowana z przemysłem - to główne "grzechy" wykładowców z Politechniki Gdańskiej. - Niektórzy nasi pracownicy idą na łatwiznę - mówi prof. Edmund Wittbrodt z Wydziału Mechanicznego PG, pomysłodawca przystąpienia do projektu Inżynier Przyszłości, który ma przynieść zmiany.
mat. prasowe
Nieużywane dotychczas poddasze w Gmachu Głównym posłuży jako sale dydaktyczne Wydziałowi Architektury.
Politechnika
Gdańska
właśnie ogłosiła przetarg m.in. na roboty budowlane związane
z nadbudową budynku Wydziału Mechanicznego o jedną
kondygnację. To dopiero początek zmian, jakie nadciągają
w związku z tym, że od zeszłego roku uczelnia
przystąpiła do projektu Inżynier Przyszłości i otrzymała
na niego ponad 67 mln zł.
-
Projekt Inżynier Przyszłości składa się z dwóch części -
inwestycyjnej i tej najważniejszej, czyli zmiany idei
kształcenia, która ma polegać m.in. na położeniu większego
nacisku na pracę zespołową, pracę własną, współpracę
i kształcenie zorientowane oraz na lepsze powiązanie uczelni
z gospodarką -
mówi prof. Edmund
Wittbrodt
prof. zw. PG z Wydziału Mechanicznego, pomysłodawca
przystąpienia do projektu Inżynier Przyszłości. -
Z tą ostatnią wiążą się zmiany w statucie uczelni
i regulaminie studiów.
Część
inwestycyjna polega na budowie nowych obiektów, przebudowie
istniejących i dobudowie kolejnych kondygnacji.
Z najważniejszych
inwestycji
jakie zostaną przeprowadzone na terenie kampusu we Wrzeszczu, poza
nadbudową piętra do Wydziału Mechanicznego (którego prace
budowlane pochłonął ok. 9 ml zł, a wyposażenia 2,2 mln zł)
są m.in.: budowa
Centrum Nauczania Matematyki i Kształcenia na Odległość
(koszt
11,4 mln zł do tego sprzętu i wyposażenie - 1,4 mln zł),
przebudowa hali Wydziału Oceanotechniki i Okrętownictwa
(wartość robót budowlanych - 10,5 mln zł; wartość sprzętu
i wyposażenia - 7,6 mln zł), przebudowa
dotychczas nieużytkowanego poddasza Gmachu Głównego
na potrzeby Wydziału Architektury (wartość robot budowlanych - 2,7
mln zł; wartość sprzętu i wyposażenia -1,1 mln zł) czy
przebudowa
pawilonu na terenie Centrum Sportu Akademickiego
na potrzeby modelarni i pracowni rzeźby Wydziału Architektury
zwanego w projekcie laboratorium 3D (wartość robót
budowlanych - 1,2 mln zł; wartość sprzętu i wyposażenia
- 0,5 mln zł)
Jednak poza zwiększeniem powierzchni
dydaktycznej i inwestycji w najnowocześniejszy sprzęt
oraz oprogramowanie, ważne jest to, jak zmieni się system
kształcenia.
-
Znaleźliśmy się w grupie uczelni, która wpisuje się
w formułę CDIO [Conceive
- Design - Implement - Operate - "zrozumieć - skonstruować -
wdrożyć - działać" - przyp. red.] Chodzi
o to, żeby student mniej słuchał przy tablicy, a bardziej
skupił się na rozwiązywaniu problemu, który otrzyma i by był
to problem społecznie użyteczny, na który jest zapotrzebowanie
w gospodarce -
dodaje profesor. -
Do tego potrzebna jest dużo większa współpraca na co dzień
z firmami. Od dawna się o tym mówiło i na mówieniu,
niestety, się kończyło. My chcemy wcielić to w życie,
zapewnić odpowiednie warunki (stąd te inwestycje)
i zastosować lekki przymus, by to się wreszcie działo.
"Lekki
przymus" to nic innego, jak wprowadzenie
konkurencyjności wśród wykładowców,
którzy wkrótce będą musieli pogodzić się z tym, że
zajęcia prowadzą na uczelni również osoby związane z przemysłem.
-
Potrzebne są zmiany w zapisach, które umożliwią osobom
z przemysłu prowadzenie wykładów i zajęć na uczelni.
Te zmiany będą wymagały od kadry akademickiej przełamania nawyków
i stereotypów. Dziś niektórzy wykładowcy idą na łatwiznę
- wykładają na kilku uczelniach, nie mają siły ani motywacji by
się rozwijać -
dodaje prof. Wittbrodt. -
Zmiany zmuszą ich do bycia w przemyśle, do nawiązywania
kontaktów w nim, współdziałania, obserwowania
problemów.
Politechnika
Gdańska jest drugą, po Politechnice Łódzkiej, uczelnią
techniczną w Polsce, która wdraża projekt Inżynier
Przyszłości.
-
Dzięki temu PG stanie się bardziej konkurencyjna na rynku
i bardziej umocowana w środowisku, a absolwenci
lepiej przygotowani do wejścia na rynek pracy -
dodaje naukowiec.
Projekt
ma zostać wdrożony do 2015 r.
Koszty całkowite inwestycji wynosić będą nieco ponad 67
mln zł,
z czego 85 proc. stanowi dofinansowanie z Europejskiego
Funduszu Rozwoju Regionalnego, a 15 proc. (nieco ponad 10 mln
zł) to środki z budżetu państwa.