MARTY BECKER GINA SPADAFORI
dlaczego psy piją wodę z toalety?
101 odpowiedzi na najbardziej kłopotliwe pytania dotyczące zagadkowych, tajemniczych, a czasem nawet odrażających zachowań naszych ulubieńców.
[Kompendium wiedzy ale część rzeczy jest potraktowana z przymrużeniem oka np. zachowania seksualne psów]
|GALAKTYKA
Tytuł oryginału: Why do dogs drink out of the toilet?
Copyright © 2006 Marty Becker and Gina Spadafori
Published under arrnageraent with HEALTH COMMUNICATIONS, INC.
Deerfield Beach, Florida, U.S.A
All rights reserved
ISBN wydania oryginalnego: 0-7573-0572-5
Polish language translation Copyright © 2007 by Galaktyka Spółka z o.o.
90-562 Łódź, ul. Łąkowa 3/5
tel. +42 639 50 18,639 50 19, tei/fax 639 50 17
e-mail: galak@galaktyka.com.pl
www.galaktyka.com.pl
ISBN: 978-83-89896-73-5
Przekład z języka angielskiego: Anna Redlicka
Projekt okładki: Michał Olczak
Zdjęcie na okładce: Flash Press Media/Getty Images
Redaktor: Iwona Cłapińska
Redaktor techniczny: Andrzej Czajkowski
Korektor: Malwina Łozińska
Redaktor prowadzący: Marek Janiak
DTP: Michał Olczak
Druk i oprawa: Łódzkie Zakłady Graficzne
Księgarnia internetowa! Pełna informacja o ofercie, zapowiedziach i planach wydawniczych. Zapraszamy.
www.galaktyka.com.pl
kontakt e-mail: galak@galaktyka.com.pl
Spis treści
Przedmowa..........................................................
Wprowadzenie......................................................
Dlaczego psy piją prosto z muszli klozetowej?
I czy aby na pewno nic im z tego powodu nie grozi? Dlaczego mój pies szczeka i nie daje mi spokoju,
jak tylko się ruszę, żeby odebrać telefon?...............
Dlaczego psy we śnie przebierają łapami,
zupełnie jakby za czymś goniły?..........................
Dlaczego w małych pieskach drzemie tak wielki duch?____
Dlaczego psy tak upierają się, żeby chodzić w miejsce,
gdzie załatwiają się wszystkie okoliczne burki?........
Dlaczego mój pies tak długo składa się do zrobienia kupy: Czy całe to desperackie zadzieranie nogi
jest absolutnie niezbędne?.................................
Kiedy pies ziewa, to jest śpiący czy znudzony?...............
Dlaczego psy tarzają się w cuchnących paskudztwach?.....
Jak silne są naprawdę silne psy?..............................................39
Dlaczego psy nie znoszą, jak im się dmucha w nos, a uwielbiają
wystawiać głowę przez okno jadącego samochodu?...............40
Czy zabawa w przeciąganie liny przewraca psu w głowie?..............42
Czy psy naprawdę nienawidzą kotów?......................................43
Dlaczego niektóre psy boją się burzy?.......................................46
Czy psy miewają depresje?.....................................................49
Dlaczego mój pies robi bałagan i wszystko niszczy,
kiedy zostanie sam w domu? Czy robi mi na złość?...............51
Dlaczego mój pies jest zafascynowany
brudnymi ubraniami do prania?......................................54
Ile zębów ma pies?...............................................................56
Jak to jest, że niektóre psy same rwą się do mórz, jezior
i rzek, a do wanny trzeba zaciągać je siłą jak cielę na rzeź?.......57
Dlaczego po kąpieli pies się otrząsa, fundując wszystkim prysznic,
a potem szaleje po pokoju?.............................................60
Dlaczego psy cierpią na chorobę lokomocyjną?..........................62
Dlaczego psy przekrzywiają głowę,
kiedy słyszą nieznane dźwięki?.........................................65
Dlaczego psy podskakują, żeby się przywitać?............................66
Dlaczego pies przysiada na ziemi i posikuje na powitanie?.............68
Dlaczego niektóre psy z takim uporem
sięgają po smakołyki z kociej kuwety?................................71
Jaki jest najłatwiejszy i najprzyjemniejszy
sposób sprzątania po psie?..............................................73
Czy niektóre psy należą do kochających inaczej?
Widuje się przecież suki wskakujące na suki albo psy, nawet
wykastrowane, wskakujące na inne psy. Co o tym myśleć?......74
Czy kiedy rasowa suka będzie miała małe z kundlem,to z jej
wszystkich kolejnych miotów też urodzą się kundle?.............79
Czy to możliwe, by szczenięta z jednego
miotu miały różnych ojców?...........................................81
Czy u psów samiec może pokryć własną matkę albo córkę?
Dlaczego one to robią, czy nie wiedzą, że to niestosowne?......83
Dlaczego psy po kryciu stoją złączone, tyłem do siebie?................85
Czy dorosły pies rozpoznaje swoją matkę
albo rodzeństwo, kiedy się spotkają?..................................89
Dlaczego u niektórych psów prosty zabieg usunięcia
jąder zmienia się w poważną operację?...............................90
Czy suki mają wewnętrzny zegar biologiczny?............................92
Czy sterylizowanie szczeniąt jest bezpieczne?..............................94
Dlaczego psy tak lubią być drapane po brzuchu i uszach?..............96
Dlaczego pies robi „rowerek", jeśli przy drapaniu
natrafisz na odpowiednie miejsce na jego ciele?....................98
Dlaczego psy gwałcą swoje zabawki?........................................99
Dlaczego psy jedzą trawę, a potem wymiotują?.........................100
Czy to fair winić psa za wszystkie brzydkie zapachy?..................101
Co jest lepsze: karmić psa raz czy dwa razy dziennie,
czy może zostawić mu pełną miskę na cały dzień?...............104
Jak ocenić, czy pies ma nadwagę?..........................................107
Dlaczego ludzi szczepi się tylko w dzieciństwie,
a psy przez całe życie?..................................................110
Czy człowiek może zarazić się chorobą od psa?.........................112
Czy lizanie rany przez psa przyspiesza gojenie?..........................115
Widziałem w telewizji, że niektóre psy noszą aparaty korekcyjne
na zębach. Jak to jest naprawdę z szerokim
uśmiechem Rin Tin Tina?.............................................116
A skoro już mowa o psiej stomatologii,
to czy psy mają kanały zębowe?......................................118
Czy to prawda, że wnętrze pyska psa jest czyściejsze
niż jama gębowa człowieka?..........................................120
Czy można odświeżyć psi oddech?.........................................123
A co z chirurgią plastyczną u psów?
Czy botox bywa przydatny?...........................................126
Czy to prawda, że psy mają kocie pchły?.................................127
Czy psy cierpią na chorobę Alzheimera?..................................128
Mój lekarz przepisał psu lekarstwo, które należało wykupić
w normalnej aptece. Czy leki przeznaczone dla ludzi,
na przykład prozac można bezpiecznie
podawać zwierzętom?..................................................129
Czytałem, że niektórym psom podaje się viagrę, nawet
tym wykastrowanym. Po co?.........................................131
Czy psy się pocą?...............................................................132
Czy psy mogą spacerować po gorących lub lodowatych
powierzchniach, nie raniąc sobie łap?...............................134
Czy tarcie przez psa zadem o podłoże świadczy o tym,
że ma on robaki?........................................................135
Czy psom grozi poparzenie słoneczne?....................................137
Zimny nosek, zdrowy piesek. Czy to prawda?...........................139
Czy to prawda, że jeden rok w życiu psa odpowiada siedmiu
w życiu człowieka?......................................................141
Skoro psy są drapieżnikami, to dlaczego nie karmi
się ich wyłącznie mięsem?.............................................143
Czy dawanie psu kości z kurczaka jest bezpieczne?.....................146
Wiadomo, że psy mają lepszy węch niż ludzie,
ale o ile lepszy?...........................................................148
Czy to prawda, że psy nie rozróżniają kolorów?.........................150
Dlaczego psy kręcą się w kółko, drapią i udeptują podłogę,
zanim się położą?........................................................151
Dlaczego psy nie ścierają sobie pazurów i trzeba
je ciągle przycinać?......................................................155
Ile czasu psy przeznaczają na sen?..........................................157
Czy to prawda, że tylko domowe psy śpią na grzbiecie?...............158
Dlaczego psy zakopują kości i skąd wiedzą,
gdzie je zakopały?.......................................................159
Dlaczego psy obwąchują się przy powitaniu?............................162
Czy psy, wylizując sobie pyska, całują się?................................164
Dlaczego psy wyją do wtóru syrenom i innym hałasom?.............168
Czy istnieje coś takiego, jak „mentalność stada"?
Czy psy w grupie mogą się zachowywać fatalnie?................169
Dlaczego pies szczeka na innych przez płot, a zachowuje się
przyjaźnie, gdy płotu brak?...........................................170
Jak najskuteczniej zapobiegać walkom psów?...........................171
Czy to prawda, że psy szybciej uczą się
poprzez nagrody niż kary?.............................................173
Dlaczego tak trudno nauczyć psa przychodzenia na wołanie?.......177
Dlaczego niektóre psy dostają szału na widok człowieka
w mundurze?.............................................................179
Czy to prawda, że pies, który szczeka, nie gryzie?......................181
Czy istnieje skuteczny system zabezpieczeń i identyfikacji
dla zgubionych psów?..................................................182
Czy machanie ogonem zawsze oznacza
przyjacielskie nastawienie?............................................185
Dlaczego niektóre psy są takie szczekliwe?...............................186
Czy psa można oduczyć szczekania?.......................................188
Czy psa można nauczyć załatwiania się na komendę?.................191
Jak długo pies może wytrzymać bez siusiania?..........................193
Skąd pies przewodnik niewidomych wie, czy światło
jest czerwone, czy zielone?............................................195
Czy psy ratownicy odczuwają przygnębienie
z powodu swojej pracy?................................................197
Czy border collie to naprawdę najinteligentniejszy z psów?..........198
Jak szybki jest najszybszy pies?..............................................202
Czy psom potrzebne jest do szczęścia duże podwórko?...............203
Czy domy dziennego pobytu dla psa to dobry pomysł?..............205
Czy można zezwolić psu na picie morskiej wody
lub raczenie się drinkiem z kałuży?....................................207
Jak wysoko mogą skakać psy?...............................................208
Dlaczego psy aportery nie zjadają aportowanych ptaków?...........209
Jak to możliwe, że psy pociągowe nie zamarzają we śnie?.............211
Kto decyduje o tym, czy labradoodle i puggle mogą brać udział
w psich wystawach?....................................................212
Czy to prawda, że u niektórych ras włos rośnie,
tworząc dredy?..........................................................215
Czy wystawowe pudle wstydzą się swojego wyglądu?.................217
Czy to prawda, że niektóre rasy są hipoalergiczne?....................222
Które rasy są czysto amerykańskie?.......................................224
Czy nigdy nie macie dosyć dawania rad miłośnikom psów
i odpowiadania w nieskończoność na te same pytania?........225
Podziękowania.................................................................226
Czy masz jakieś pytania? 231
O autorach......................................................................232
Wraz z pojawieniem się w domu szczenięcia pojawiają się pytania. Mnie dopadły pierwszej długiej i ciemnej nocy, kiedy wsłuchiwałem się w przenikliwy szczenięcy płacz Earla. On rozpaczał z tęsknoty za matką i rodzeństwem, ja zastanawiałem się, czy mamy jeszcze z żoną jakiekolwiek szanse na sen. Natychmiast nasunęło się i drugie pytanie - ile czasu zajmie nauczenie psa zachowywania czystości w domu?
Około drugiej w nocy, po trzecim spacerku, Earl padł wreszcie na nos ze zmęczenia. Ale już o drugiej siedem zaczął rozpaczać na nowo. No cóż, poddaliśmy się i pozwoliliśmy mu zająć poduszkę na środku łóżka. I od razu zadaliśmy sobie następne pytanie - do czego ma to niby prowadzić?
Ale kiedy w blasku poranka zobaczyliśmy słodka, p ną ufności mordkę malucha, a do naszych nosów do niezwykły, jedyny w swoim rodzaju zapach szczeniaka
11
podjęta w nocy decyzja wydała nam się jedyną słuszną. Naprawdę pokochaliśmy tego szkraba. Tyle że zaraz pojawiły się kolejne pytania, tym razem natury praktycznej: Dlaczego nasz maluch musi się załatwiać na środku najlepszego dywanu w domu? I tylko tam? Dlaczego wyje za każdym razem, kiedy zamykają się za nami drzwi mieszkania? No i co takiego ma przeciwko listonoszowi?
My, miłośnicy psów, od dawna usiłujemy odkryć tajemnice psiego królestwa i znaleźć odpowiedzi na wszystkie dręczące nas pytania, na przykład: dlaczego psy piją wodę z toalety? Pytanie to dało tytuł tej fantastycznej książce, napisanej przez parę świetnych specjalistów. Doktor Marty Becker jest jednym z najbardziej znanych amerykańskich lekarzy weterynarii i wielokrotnie nagradzanym dziennikarzem piszącym o zwierzętach, Gina Spadafori to wielka miłośniczka zwierząt oraz autorka artykułów i książek na ich temat. Postanowili oni podzielić się swoją wiedzą i odpowiedzieć na nurtujące nas pytania. Książka ta jest nie tylko doskonałą rozrywką, lecz także niewyczerpanym źródłem informacji.
Usiądź więc na kanapie z psem u boku i do lektury. Obaj będziecie z tego zadowoleni!
Fatrick McOonneW, twórca „Mutts" www. muttscomics. com
Wprowadzenie
Psy to nie ludzie.
Wielkie mi odkrycie, powiesz, przecież wszyscy o tym wiedzą. Serio? Niemal każdy z nas mówi do psa, jakby ten rozumiał każde, dosłownie każde nasze słowo. Zadajemy im pytanie i sami sobie w ich imieniu odpowiadamy. Zapraszamy je, aby dzieliły z nami kanapy i fotele. Pozwalamy spać we własnych łóżkach, chcemy, żeby towarzyszyły nam we wszystkich ważnych wydarzeniach. A pomyśl, jak wielu z nas kupuje swoim pupilom urocze ubranka, często nawet dobrane kolorem i stylem do własnych ubrań?
Cóż, psy bez wątpienia nie są ludźmi, ale nie ulega też wątpliwości, że traktujemy je tak, jakby nimi były. I zawsze, kiedy psy zachowują się jak psy, ogarniają nas wątpliwości, zadajemy pytania i czujemy, że mamy problem. Wiele zachowań, które są dla nas niezrozumiałe albo pozbawione logiki, dla psów ma głęboki sens.
14
Jako ludzie zawodowo zajmujący się psami w ciągu roku odpowiadamy na setki, jeśli nie tysiące pytań miłośników psów.
Odpowiedzi na wiele z nich znamy na pamięć i możemy ich udzielić nawet wyrwani w nocy z głębokiego snu. Są jednak i takie pytania, których wyjaśnienie wymaga wertowania niezliczonych tomów książek lub wielogodzinnych poszukiwań w Internecie. A to dlatego, że są całkiem niezwykłe albo rzucają zupełnie nowe światło na zwyczajne, zdawałoby się, czynności.
Nie chodzi jedynie o to, aby udzielić odpowiedzi na pytania. Lubimy też się pośmiać. Co więcej, wiemy, że ludzie, którzy dzielą swoje życie ze zwierzętami, mają ogromne poczucie humoru. Jak inaczej wytrzymaliby te wszystkie zwariowane rzeczy, które nasi domowi ulubieńcy tak chętnie robią? Postanowiliśmy więc napisać tę książkę tak, aby podzielić się z tobą gruntowną wiedzą i naszą miłością do zwierząt, ale też by wywołać uśmiech na twojej twarzy.
Kochamy zwierzęta i to, co wnoszą w nasze życie. Chcemy, aby ta książka, dostarczając rozrywki, pozwoliła ci lepiej rozumieć świat psów.
Dlaczego zatem twój pies pije z toalety, wyje do wtóru syrenom, zjada rozmaite paskudztwa albo się w nich tarza? Odpowiedź na te pytania może okazać się zaskakująca i bez
wątpienia interesująca. Przeczytaj odpowiedzi, a pojmiesz, dlaczego twój pies zachowuje się tak, a nie inaczej i uda ci się głębiej wniknąć w jego psychikę oraz znacznie lepiej go zrozumieć.
A dzięki temu pokochasz psy jeszcze mocniej.
Doktor Marty Becker i Gina Spadafori
Dlaczego psy piją prosto z muszli klozetowej? I czy aby na pewno nic im z tego powodu nie grozi?
No CÓŻ, Są gusta i guściki. W końcu amatorzy szampana nie nalewają ulubionego trunku z bąbelkami do filiżanki, a miłośnicy piwa piją je z puszki jedynie w ostateczności. Nam popijanie z muszli klozetowej wydaje się raczej obrzydliwe, ale nasze psy patrzą na to zupełnie inaczej.
Z punktu widzenia psa sedes to fantastyczny porcelanowy wodotrysk. Według niego woda w klozecie jest o wiele bardziej smakowita - chłodniejsza i świeższa niż ta, która godzinami stoi w maleńkiej misce. Każde naciśnięcie magicznego przycisku odświeża i wymienia ją na nową. Co więcej, pozwala na dłużej zachować niską temperaturę, czemu sprzyja większa powierzchnia parowania. Porcelana, z której wykonano muszlę klozetową, nie zmienia smaku wody, tak jak małe metalowe lub plastikowe miseczki (chociaż na tej akurat zalecie zapewne nie zależało producentom toalet). Lepsze natlenienie też na pewno polepsza
16
„smak" wody, a ten, jak wiadomo, jest sprawą bardzo indywidualną.
Jest jeszcze coś ważniejszego od wymienionych już zalet muszli klozetowej. Otóż strategia przetrwania każe psom instynktownie wybierać płynącą wodę. Woda w sedesie może zaspokajać instynkt podpowiadający, że w płynącej wodzie jest znacznie mniej zanieczyszczeń niż w stojącej. Zresztą nie ma się czemu dziwić. Przecież każdy z nas wolałby gasić pragnienie wodą z bystrego górskiego strumienia niż z błotnistej sadzawki. (Niestety, w dzisiejszych czasach woda w strumieniu może być równie zanieczyszczona i niezdrowa, co w sadzawce, ale prastary instynkt drapieżników wywodzi się z czasów, kiedy nikomu nie śniło się o zanieczyszczeniu środowiska).
Łazienka dla psa to nie tylko źródło wody. Wyłożona kafelkami jest jednym z najchłodniejszych pomieszczeń w domu, a to wspaniałe schronienie w upalne dni!
Specjaliści jednak uważają, że woda w muszli klozetowej może być zanieczyszczona bakteriami chorobotwórczymi i chemikaliami, często żrącymi i trującymi, więc dla bezpieczeństwa psa należy zadbać o to, żeby nie pił takiej wody. Najlepiej zatem zamknąć łazienkę, a przynajmniej opuścić deskę.
17
Firma K9 Water Company proponuje swoim klientom szeroki asortyment wód dla psów, w tym wodę z toalety {o smaku kurczaka), kleik wodny {o smaku wołowiny), wodę z bajorka (o smaku wątróbki) i wodę domową
(o smaku jagnięciny). Ciekaw jestem, kto próbuje smaków w procesie produkcyjnym...
Dlaczego mój pies szczeka i nie daje mi spokoju, jak tylko się ruszę, żeby odebrać telefon?
Każdy, kto kiedyś pracował w telemarketingu, z doświadczenia wie, że przynajmniej połowa psów w domach zaczyna szczekać, gdy właściciel podnosi słuchawkę. Dlaczego? Tylko dlatego że - co prawda przypadkiem - zostały tego nauczone.
Problem zaczyna się wtedy, kiedy pies szczeknie na ciebie po raz pierwszy, gdy odbierasz telefon. Pewnie chce zwrócić na siebie uwagę. Albo ma akurat ochotę sobie poszczekać. Jeślibyś akurat oglądał telewizję albo przeglądał rachunki, pewnie byś go zignorował, czyli zachowanie psa nie zostałoby nagrodzone. Dzięki temu w przyszłości twój ulubieniec byłby mniej skłonny do powtarzania go.
Kiedy jednak rozmawiasz przez telefon, to już całkiem inna historia - za nic w świecie nie chcesz, żeby osoba po drugiej stronie usłyszała, że twój pies szczeka lub, co gorsza, że krzyczysz na niego, żeby się uciszył. Zamiast tego rzucasz
19
mu na przykład pluszaka w róg pokoju, aby go czymś zająć. Zrób tak raz, potem drugi, a twój pies błyskawicznie nauczy się szczekać na całe gardło, jak tylko sięgniesz po słuchawkę. Przecież za takie właśnie zachowanie dostał nagrodę.
Czasami sprawy bardziej się komplikują. Wiele osób, słysząc dźwięk telefonu, daje swoim pupilom smakołyk albo zamyka je w innym pokoju. I wtedy dopiero pies ma używanie. Przecież otrzymał nagrodę za szczekanie. Dlaczego więc ma przestać szczekać? Taki głupi to on nie jest!
Najlepszym sposobem uniknięcia takich problemów jest przeciwdziałanie im. Po pierwsze, nigdy nie nagradzaj psa za zachowania, których sobie nie życzysz. Ignoruj jego szczekanie, kiedy sięgasz po telefon. To może nie poskutkować, jeśli twój pies już zdążył stać się maniakiem telefonicznym. Poproś wtedy lekarza weterynarii o polecenie dobrego szkolenia dla psów. Cóż, może trudno ci w to uwierzyć, ale naprawdę można nauczyć psa milknięcia na komendę!
Dlaczego psy we śnie przebierają łapami, zupełnie jakby za czymś goniły?
Psy bez wątpienia pamiętają rzeczy i zdarzenia, dlaczego więc nie uznać, że, tak samo jak ludzie, potrafią śnić. Sny są przecież nierozerwalnie związane z procesem porządkowania pamięci.
Sen psów, podobnie jak ludzi, ma dwie fazy. Faza głębokiego snu, znana jako REM, charakteryzuje się gwałtownymi ruchami gałek ocznych. Dowiedziono, że sny u ludzi pojawiają się właśnie w fazie REM. Wiadomo też, że skomlenie, poszczekiwanie, posapywanie i przebieranie łapami u psów występuje także w fazie REM. A stąd już tylko krok do konkluzji, że psy potrafią śnić. Tylko o czym? Tego nie dowiemy się nigdy.
21
Powiedzenia, które straciły sens
W dzieciństwie nie raz i nie dwa byłem odsyłany do swojego pokoju, żebym przemyślał swoje zachowanie. Pokój znajdował się w starym domu farmerskim w południowym Idaho. Pamiętam też, jak mój starszy brat, Bobby, wołał z satysfakcją do każdego, kto się nawinął: „Marty siedzi teraz w psiej budzie!"
„Siedzieć w psiej budzie" oznaczało ni mniej, ni więcej, tylko „mieć kłopoty, spore kłopoty". Przynajmniej teoretycznie wiązało się to z wygnaniem, zesłaniem w kąt podwórza i emocjonalnym uwiązaniem na łańcuchu.
Teraz, kiedy sam jestem ojcem i mam okazję wypróbować na własnych dzieciach to stare powiedzenie, które tak skutecznie wbito mi w pamięć (a parę razy i w siedzenie), nie mogę go użyć. A to dlatego, że określenie „siedzieć w psiej budzie" jest dla moich dzieci pustym, nic nieznaczącym wyrazem.
Psia buda wcale nie kojarzy im się ze skleconą byle jak, zimną i nieprzytulną konstrukcją w najdalszym kącie podwórka, tylko... z naszym domem.
Z ciepłym, miłym, wyposażonym w cztery sypial-
22
nie, cztery łazienki, salon i spa luksusowym domem, który dzielimy z naszymi psami. Nie tylko one żyją w takich warunkach. Wystarczy przejrzeć ofertę sklepów z artykułami dla zwierząt, aby się przekonać, że liczba wysokiej jakości posłań dla psów znacznie przewyższa wybór bud i domków ogrodowych, które nie cieszą się zbyt dużym wzięciem.
W czasach mojego dzieciństwa psy mieszkały na dworze, dzisiaj żyją obok nas jak pełnoprawni członkowie rodziny.
Moja żona nie może mi już pogrozić, że „potraktuje mnie jak psa" - to powiedzenie też często słyszałem w przeszłości. Chociaż nie, niech grozi! Bardzo chciałbym być traktowany tak, jak nasze domowe psy. Cieszyłbym się wtedy niezliczonymi pieszczotami i zabawami, przymilnymi przemowami, kuszeniem smakołykami, najlepszym miejscem na kanapie oraz nieprzerwanym przez nikogo snem w nocy i spokojną drzemką w ciągu dnia.
Wątpię, czy naszym psom przyjdzie kiedykolwiek do głowy, że gdzieś istnieje świat, w którym „człowiek człowiekowi wilkiem"!
Doktor Marty Becker
Dlaczego w małych pieskach drzemie tak wielki duch?
Nie ulega wątpliwości, że małe pieski mają często bardzo wysokie mniemanie o sobie. Nierzadko jest ono błędne. Winić za to jednak należy raczej właścicieli niż małych podgryzaczy i szczypaczy. Cóż, te pieski są takie malutkie i słodziutkie, że właściciele pozwalają im niemal na wszystko.
Niektóre małe pieski zachowują się brawurowo, bo tak naprawdę są przestraszone, ale bywają i takie, które mają prawdziwą chętkę na konfrontację z dużo większym przeciwnikiem. Jakby mówiły: „Ty, słuchaj, ja też jestem psem! Masz jakieś ale?!" I ci zuchwali śmiałkowie święcie wierzą w to, że są tak samo silni i duzi jak pozostałe psy. A jeśli pozwoli im się szczekać na inne psy z wysokości parapetu okna, problem z ich niewłaściwą samooceną będzie się tylko z czasem pogłębiał. Kiedy bowiem duży pies się oddala, małemu wydaje się, że przepędził intruza własnym szczekaniem. I jego, i tak już rozdęte, ego rozdyma się jeszcze bar-
24
dziej. W końcu zaczyna mu się wydawać, że ma gabaryty co najmniej doga i gotów jest rzucić wyzwanie każdemu napotkanemu psu.
Wiele małych psów jest prawie nieustannie noszonych na rękach, co dodatkowo utwierdza je w ich wysokim mniemaniu o sobie. A niby jak inaczej mają o sobie myśleć, skoro przez większość czasu patrzą na wszystkich z góry?
I wszystko to jest zabawne, słodkie i rozkoszne, dopóki taki waleczny konus nie stanie naprzeciwko psiego olbrzyma, który ma zupełnie inne zdanie na temat możliwości rywala. Mały może wszcząć walkę, ale ostatnie słowo będzie należało do dużego.
Właściciele drobnych piesków muszą dołożyć wszelkich starań, aby ich nie zachęcać do takich zachowań. Co więcej, małe pieski w młodości powinny być przyzwyczajone do kontaktów z dużymi. Nie zaszkodzi im również kurs posłuszeństwa, choć bez wątpienia trzeba je też starannie chronić. Nigdy nie należy pozwalać na walkę z dużym psem, ale gdyby się do tego przymierzały, najlepiej... zabrać je do domu.
25
Wiele małych ras to pieski niesłychanie inteligentne i trzeba o tym pamiętać, nawet jeśli na pierwszy rzut oka ich IQ nie wydaje się zbyt wysokie. Każdy pies musi zapracować na swoje utrzymanie.
Te najmniejsze wcale nie mają lekko - te wszystkie frykasy, markowe ubranka, noszenie w szpanerskich torbach, wizyty w salonach piękności - trzeba być nie lada mądralą, aby od tego nie zgłupieć.
Dlaczego psy tak upierają się, żeby chodzić w miejsce, gdzie załatwiają się wszystkie
okoliczne burki?
Bo dla nich zapach moCZU jest jak codzienna gazeta. Nie da się dobrze przeżyć dnia bez przeczytania wiadomości. Jedenporządny niuch i już wiadomo, kto tu dzisiaj był. Etykieta wymaga, by po zapoznaniu się ze wszystkimi wiadomościami dopisać coś od siebie.
Niewysterylizowane samce czują nieodpartą potrzebę odnawiania swoich starych śladów, bowiem mocz z czasem paruje i zapach zanika. Znakowanie wynika nie tylko ze względów estetycznych, ale służy także powiadomieniu wszystkich okolicznych psów, kto tak naprawdę sprawuje władzę na tym terenie. Intensywność zapachu wskazuje na to, jak dawno tędy przechodził ten, co go zostawił. Na terytorium, które psy muszą dzielić między sobą - czyli wszędzie tam, gdzie zazwyczaj chodzi się z psem na spacer - nieustanne znaczenie i odnawianie znaków jest niesłychanie istotnym sposobem udowadniania prawa własności.
27
Niektóre psy zadzierają nogę wyżej niż niejeden instruktor aerobiku i biją wszelkie rekordy w wysokości zaznaczania każdej napotkanej pionowej powierzchni, od ulicznych słupów i hydrantów po krzaczki, drzewa i ogrodzenia. Toteż należy psu pozwolić na przeczytanie najnowszych wiadomości i podniesienie nogi tu i ówdzie, pamiętając jednak, że obsikiwanie każdej furtki w sąsiedztwie nie należy do dobrych obyczajów. Szkolenie psa może pomóc w znalezieniu kompromisu pomiędzy przymusem wąchania i znaczenia terenu a płynnym poruszaniem się do przodu podczas spaceru.
Dlaczego mój pies tak długo składa się do zrobienia kupy?
Komu Z nas nie zdarzyło Się z niecierpliwością przestę-pować z nogi na nogę, kiedy podczas najgorszej pogody nasz pies wącha, wącha i wącha coraz to inny kawałek ziemi, aby na koniec zrobić wielką kupę w takim miejscu, że każdy może ją zobaczyć, a nawet w nią wdepnąć? (Zalecamy oczywiście sprzątnięcie tego, co pupil wydalił!)
No dobrze, możemy się zgodzić, że wiadomości zapachowe są ważne i pies musi znaczyć teren i odczytywać znaki, ale tyle namaszczenia i zastanawiania się przy robieniu kupy — nie, to nie ma najmniejszego sensu. Przynajmniej dla nas.
Jednak kał jest znacznie lepiej widocznym markerem terytorium niż mocz! Niewykluczone, że pies musi bardzo starannie rozważyć wszelkie za i przeciw, zanim zatknie swoją flagę na obcym terytorium. Taka decyzja wymaga głębokiego namysłu.
29
U niektórych psów takie ociąganie się jest zachowaniem nabytym. Już dawno zauważyły, że jak tylko się załatwią, spacer natychmiast się kończy i trzeba wracać do domu. No i odwlekają tę chwilę jak długo się da. Wystarczy jednak pospacerować trochę albo pobawić się z psem po tym, jak się wypróżni, a nie będzie musiał więcej szukać sposobów, by zmusić nas do przedłużenia spaceru.
Czy całe to desperackie
zadzieranie nogi
jest absolutnie niezbędne?
Psu bez wątpienia. Zdecydowanie lepiej jest umieścić swój zapach wyżej, na wysokości nosa innych wąchaczy. A i wiatr rozniesie zapach dalej. Właśnie dlatego wiele psów, w większości samców, chociaż robią to i niektóre suki, siusia, balansując na trzech nogach, z czwartą zadartą możliwie jak najwyżej.
Nie wszystkie samce mają takie ambicje, zwłaszcza brak ich tym, które zostały wysterylizowane. Ale osobniki o najsilniejszym samczym instynkcie zaczynają podnosić nogę już w wieku czterech miesięcy.
Dla najbardziej zawziętych zadzieraczy nogi sam akt może stać się nie lada rozrywką, zwłaszcza jeśli należą do tych niewielkich piesków o bardzo dużym ego. Jeśli jest się wilczarzem irlandzkim - wystarczy unieść łapę od niechcenia i już będzie wysoko. Co innego, jeśli się jest nadętym,
31
choć niedużym terierem irlandzkim, wtedy się trzeba wysilić, bardzo wysilić! Niektóre małe psy są tak zajadłe w dążeniu do umieszczenia znaków zapachowych wyżej niż więksi rywale, że siusiają, stojąc tylko na przednich łapach.
Kiedy pies ziewa, to jest śpiący czy znudzony?
To nie całkiem tak. Ziewanie to jakby ładowanie baterii - zwiększa dopływ tlenu do organizmu, przyspiesza akcję serca i pobudza pracę mózgu. Ziewanie może być przygotowaniem ciała do działania, jak ziewnięcie spikera tuż przed wejściem na antenę czy zawodnika czekającego na wkroczenie na boisko. Ziewanie może być też sposobem na zrelaksowanie się.
Psy ziewają, aby podładować organizm, ale też by się uspokoić. To zależy od sytuacji. Każdy, kto obserwuje zawody sprawnościowe, z łatwością zauważy, jak kolejny zawodnik zaczyna ziewać, stojąc na linii startu i czekając na swoją kolej. Jest gotowy do biegu, a ziewaniem wyraża zarówno stres, jak i podniecenie. W poczekalni kliniki weterynaryjnej także można zobaczyć ziewające psy, to nieomylny znak, że są w stresie i próbują się uspokoić.
Również na kursach szkolenia psy często ziewają, a właściciele tłumaczą sobie to jako objaw znudzenia.
33
Ale to nie tak. Pies ziewający na kursie posłuszeństwa jest raczej zestresowany niż znudzony, bo albo jest zdenerwowany, albo bardzo chciałby cię zadowolić, tylko zupełnie nie wie jak.
Tak jak u ludzi, ziewanie u psów może być zaraźliwe. Jeśli ziewniesz, kiedy pies akurat na ciebie patrzy, możesz spodziewać się, że i on ziewnie. Wykorzystują tę metodę niektórzy doświadczeni handlerzy uspokajając tak psa przed wejściem na ring.
Dlaczego psy tarzają się
w cuchnących paskudztwach?
A te wszystkie spraye, kadzidełka, świeczki zapachowe i odświeżacze powietrza, których używasz, aby wypełnić dom zapachem? Twój pies nie jest nimi zachwycony. Gdyby od niego zależał wybór najlepszego zapachu dla waszego domu, byłaby to Być Może Padlina albo inny równie atrakcyjny zapach.
Mimo ogromnej miłości, jaką darzymy nasze psy, w sprawie zapachów mamy całkowicie odmienne gusta. Pozostaje kwestią sporną, który gatunek ma większe prawo do decydowania o tym, co pachnie przyjemnie, ale zważywszy, że psy mają węch setki razy lepszy niż my, to...
Ale wróćmy do tarzania się w cuchnących świństwach. Dlaczego psy to uwielbiają? Odpowiedź jest bardzo prosta - skoro ludzie lubią się perfumować, dlaczegóż psy miałyby tego nie lubić?
Jedna z teorii zakłada, że tarzanie się to swoisty sposób celebrowania obfitości przez psy. Od czasu do czasu któryś
35
z nich wyszuka gdzieś coś cudownie, kusząco pachnącego. To tak jakby ktoś z nas znalazł stówę! Wspaniale! To wystarczający powód, aby wetknąć nos w samo źródło zapachu i wdychać ten cudowny aromat. To jeszcze pół biedy. Jednak odkrycie nadgniłej ryby albo solidnej porcji odchodów gdzieś pod krzaczkiem wywołuje natychmiastową chęć rzucenia się całym ciałem w bogactwo zapachów i radosne wytarzanie się w nim. Podobnie zachowuje się człowiek, który, wygrawszy na loterii, rozrzuca banknoty na łóżku, by „wytarzać się w fortunie". Czy zauważyliście, z jakim rozanielonym wyrazem pyska one to robią?
Poprzez tarzanie się daje o sobie znać instynkt przetrwania. Dla polującego zwierzęcia zamaskowanie zapachu drapieżnika jest elementem taktyki polowania. Dzięki temu może podejść niezauważony. Tarzanie się w odchodach innych zwierząt lub rozkładającej się padlinie pozwala drapieżnikom na tyle zamaskować swój własny zapach, by przynajmniej odrobinę łatwiej upolować sobie coś na kolację.
Żaden z naszych kanapowych ulubieńców nie musi sam polować na swoją kolację, ale dawne instynkty nie odeszły w zapomnienie. Toteż jeśli tylko trafi się coś cuchnącego, szybko znajdzie się i pies, który z rozkoszą się w tym wytarza. Niestety szybko także pojawi się ten nudziarz właściciel, ze swoją głupią wodą i mydłem i zrujnuje cały efekt.
36
Lekarstwo na śmierdziela
Zapach skunksa jest bodaj najobrzydliwszy na świecie. Gorzej już pies śmierdzieć nie może. Dla dobra tych, którzy dzielą dom z psami, zdradzimy sposób na pozbycie się dokuczliwego zapachu.
Weź ćwierć litra trzyprocentowej wody utlenionej, jedną, czwartą filiżanki sody oczyszczonej (informacja dla moli książkowych: soda oczyszczona to wodorowęglan sodu) i jedną łyżeczkę płynu do mycia naczyń, wymieszaj i natrzyj tym cuchnącego zwierzaka, a następnie spłucz bieżącą wodą.
Jeśli masz dużego psa możesz podwoić lub potroić ilość składników; najważniejsze jest, aby nałożyć miksturę na sierść zwierzęcia najszybciej, jak to tylko możliwe po zmieszaniu wszystkich składników. Smród eliminuje to, co powstaje w chwili reakcji chemicznej, a to nie trwa długo.
Nie ma sensu przygotowywanie mieszanki na zapas ani przechowywanie jej w zamkniętej butelce - rozsadzi każdy pojemnik, w którym spróbujesz ją
37
zmagazynować. Wszystkie składniki lepiej mieć pod ręką, tak na wszelki wypadek.
Całkiem nieźle sprawdzają się też gotowe produkty, które można kupić w sklepach.
A co ze starym, sprawdzonym sokiem pomidorowym? Cóż, możesz go użyć. Jedyne, co osiągniesz, to różowy pies, który będzie śmierdział trochę mniej intensywnie.
Jak silne są naprawdę silne psy?
Dosyć Silne. Według danych Klubu Bernardyna na Alasce, 11 sierpnia 1974 roku przedstawiciel tej rasy o imieniu Kashwitana ustanowił światowy rekord uciągu — pociągnął na kołach ciężar o wadze ponad 2721 kilogramów, zyskując tytuł najsilniejszego psa na świecie, co skrzętnie odnotowano w Księdze Rekordów Guinnessa. Dwa lata później jego brat, Susitana, pobił rekord uciągu ciężaru na śniegu - pociągnął ciężar przekraczający 2367 kilogramów podczas Światowych Zawodów w Ciągnięciu Ciężarów w 1976 roku.
39
Dlaczego psy nie znoszą, jak im się dmucha w nos, a uwielbiają wystawiać głowę przez okno jadącego samochodu?
Wrażenia, jakie daje wiatr owiewający głowę w pędzącym setką samochodzie nie są dla psa w żadnym razie identyczne z wydychanym prosto w nos powietrzem zmieszanym z zapachami przetrawionego obiadu.
Zastanów się, jak ma się twój, choćby najprzyjemniejszy, oddech do wspaniałego wachlarza zapachów, które czuje pies, jak tylko uda mu się wysunąć koniuszek nosa przez uchyloną szybę.
Cóż, można by to porównać z doznaniami wzrokowymi człowieka podróżującego superszybką koleją wśród najpiękniejszych krajobrazów Francji.
A dmuchanie w nos... no tak, obrazowo można to porównać do widoku z okna na zatęchłe miejskie podwórko, na którym ustawiono kilka sporych pojemników na śmieci.
40
Uganianie się za wszelkiego rodzaju zapachami jest dla zwierzęcia o tak rozwiniętym i złożonym zmyśle powonienia jak najbardziej naturalne.
Człowiek, ze swoim marnym węchem, idąc ulicą, ledwie trafi po zapachu do kawiarni, no, może jeszcze do piekarni. Nasze psy podczas jazdy samochodem wychwytują tak przeogromną ilość informacji zapachowych, o jakiej nam się nawet nie śniło, i musi to być dla nich niezwykle przyjemne. Widać to po psiej minie - na ich pyskach maluje się błogość, a wargi są rozciągnięte w szerokim uśmiechu, żeby nie uronić ani molekuły zapachu (na podniebieniu znajduje się dodatkowy organ zapachowy zwany organem Jacobsena). Im więcej zapachów, tym dla psa przyjemniej.
Nie wszystkie psie przyjemności należą do bezpiecznych, lepiej zasunąć szybę i zadbać, by pies trzymał głowę wewnątrz samochodu.
Niewielki kamyczek, a nawet lecący owad
może wyrządzić mu krzywdę, wpadając do oka. Można też jednak (to nie żart) założyć
zwierzęciu specjalne psie gogle (doggle), które są używane przez psy służące w armii.
Czy zabawa w przeciąganie liny przewraca psu w głowie?
Jeszcze kilka lat temu wielu szkoleniowców umieszczało
zabawę w przeciąganie liny na liście rozrywek zakazanych. Według nich człowiek, który na koniec zabawy oddawał zwierzęciu zabawkę, przynajmniej w jego mniemaniu poddawał się, okazując słabość fizyczną. Teoretycznie miało to prowadzić do zachowań dominacyjnych u psów.
Do dziś wielu specjalistów od szkolenia radzi unikać takich zabaw. Wielu jednak proponuje spojrzeć na nie z innej perspektywy. Jeśli pies jest skłonnym do agresji dominantem, to nie jest to raczej rozrywka dla niego. Ale jeśli jest miłą, domową ciepłą kluchą, to dla niego przeciąganie liny jest zabawą, i tylko zwykłą zabawą. Niektórzy szkoleniowcy uważają ją za znakomitą nagrodę motywacyjną, na przykład na zakończenie trudnych ćwiczeń lub zawodów.
42
Czy psy naprawdę nienawidzą kotów?
Psy polują lia koty. Wiemy o tym doskonale choćby z kreskówek, które oglądamy od dzieciństwa. Tylko że jednym z powodów, dla których tak bardzo kochamy psy, jest to, że nienawiść nie leży w ich naturze. Czy niektóre psy polują na koty? Czy niektóre psy zabijają koty? Cóż, odpowiedź na oba pytania brzmi niestety „tak". Przyczyna jednak nie tkwi wcale w głęboko zakorzenionej wrogości między gatunkami.
Koty wypełniają bardzo interesującą niszę ekologiczną, akurat w środku łańcucha pokarmowego: są jednocześnie drapieżcą i ofiarą. Nie ulega wątpliwości, że są wrodzonymi drapieżnikami, ale dla wielu innych, większych drapieżników - zwłaszcza żyjących na obrzeżach miast bezpańskich psów - stanowią tylko smakowity kąsek, który niezbyt łatwo schwytać. Nie wszystkie psy mają jednakowo silny instynkt myśliwski. Dla tych, które go mają, kot jest jeszcze jednym celem polowań. Wszystko w myśl zasady, „osobiście nic do ciebie nie mam, to czysty biznes, nic więcej".
43
Zoopsycholodzy twierdzą, że psy, które zabijają mniejsze zwierzęta lub są agresywne w stosunku do innych psów, wcale nie muszą być niebezpieczne dla ludzi. I tak naprawdę wiele z nich to przemiłe zwierzęta domowe. Trzeba tylko trzymać je z dala od innych zwierząt. Przede wszystkim kotów, ale i fretek, królików, świnek morskich, ptaków, wiewiórek i wszystkiego, co chcielibyśmy uchronić od nagłej śmierci w psim pysku.
Są psy, które instynktownie rzucają się w pogoń za wszystkim, co się rusza, od zwierząt, poprzez rowerzystów, po plastikowe torby gnane wiatrem po pustej ulicy. Ogromną przyjemność sprawia im gonitwa za kotem, a dopadłszy któregoś, mogą nawet ugryźć. Ale wystarczy, że kot wyciągnie swoją niezawodną broń - ostre jak stal pazury - a pies najpewniej natychmiast się wycofa.
I oczywiście, jest mnóstwo psów, którym koty są obojętne, oraz równie dużo takich, które koty kochają, no, przynajmniej te własne, domowe.
Nie da się do końca przewidzieć, do której grupy należy dany pies, ale można oprzeć się na przypuszczeniach. Teriery na przykład hodowano po to, by polowały na gryzonie i są to pierwszorzędni łowcy szczurów, myszy, chomików, a czasami i kotów. Psy pasterskie i charty - które polują, wykorzystując zmysł wzroku - są bardziej zainteresowane
44
pogonią niż zabijaniem, chociaż wypadek może zdarzyć się zawsze. Wiele psów myśliwskich, jak retrievery czy spaniel, nie widzi niczego atrakcyjnego w polowaniu na koty.
Niektórym psom nigdy nie można ufać, kiedy znajdą się w towarzystwie kota, ich instynkt łowiecki może z łatwością dać o sobie znać. Inne można z powodzeniem przyzwyczajać do życia z kotami i bez obaw zostawiać je potem razem bez nadzoru. Ale jeśli masz już w domu kota i myślisz o wzięciu dorosłego psa ze schroniska, upewnij się najpierw, czy nie przejawia on silnego instynktu drapieżnika, bo twój kot nie pożyje zbyt długo albo będziesz go musiał nieustannie pilnować.
W wielu schroniskach jest „kot tester", któremu niespecjalnie przeszkadza, jeśli na chwilą znajdzie się w towarzystwie zaczepnego psa. Na podstawie obserwacji zachowania zwierzęcia uzyskamy kompetentną opinię na temat tego, jak dany pies reaguje na koty.
Dlaczego niektóre psy boją się burzy?
Wydaje się, że niektóre rasy czy typy psów mają podwyższoną wrażliwość na dźwięki, ale prawda jest taka, że każdy pies może zacząć bać się burzy. Burza to przecież nie tylko grzmoty. Zmienia się ciśnienie atmosferyczne, niebo przecinają błyskawice, zmienia się elektrostatyka, deszcz bębni
o dach. Pojawia się też inny zapach - na tyle wyrazisty, że przecież nawet „upośledzeni węchowo" ludzie zauważają, iż „pachnie deszczem". Możemy sobie zatem wyobrazić, jak na tę zmianę reaguje wrażliwy psi nos?
U niektórych psów lęk przed burzą narasta, ponieważ właściciele błędnie interpretują pierwsze objawy strachu
i albo pocieszają psa, albo go karcą. Pocieszanie („Biedny piesek, chodź malutki, przytul się do pana!") to nic innego, jak nagradzanie zachowania lękowego. Karcenie jedynie pogłębia lęk. Niektóre psy boją się tak bardzo, że są dla
46
Dlaczego niektóre psy boją się burzy?
właścicieli swego rodzaju barometrem, wyczuwają bowiem nadejście burzy, zanim jeszcze się ona pojawi.
Lękowi przed burzą znacznie łatwiej zapobiegać niż go leczyć. Kiedy szczenię czy młody psiak zaczyna okazywać niepokój, należy zająć jego uwagę czymś innym. Najlepiej przygotować mu coś do roboty. Na przykład dać lekcję tresury z ogromną ilością smacznych nagród. Albo zaproponować ulubioną zabawę. Innymi słowy, trzeba zignorować nadciągającą burzę i zająć czymś psa, udając, że nic nadzwyczajnego się nie dzieje. Pierwszą burzę z nowym psem należy potraktować jak zaproszenie na specjalne „burzowe party", kwitując każde uderzenie pioruna radosnym „o, ale było bum, masz tu burzowe ciasteczko". Jeśli dodamy do tego kilka podstawowych komend posłuszeństwa, które pies wykonuje bezbłędnie, ani się obejrzymy, jak z niecierpliwością będzie wyczekiwał burzy jako przyjemnego doświadczenia.
Jeżeli jednak u psa rozwinie się pełen syndrom lęku przed burzą, może to być dla niego nawet niebezpieczne. Jedne psy drżą spazmatycznie ze strachu, ale inne demolują otoczenie, a nawet gryzą.
Jeśli pies boi się hałasów, które możesz przewidzieć, na przykład fajerwerków w Nowy Rok, poproś lekarza weterynarii o środki uspokajające, które pomogą mu przetrwać trudne chwile.
47
Jednak gdy masz psa, który panicznie boi się burzy i mieszkasz w raczej burzowej okolicy, to nie obejdzie się bez pomocy specjalisty. Doradca behawioralny ułoży plan działania oparty zarówno na metodach treningowych, jak i na odpowiedniej terapii lękowej.
Czy psy miewają depresje?
Szczerze mówiąc, życie emocjonalne psów nie jest zbyt
głębokie ani bogate. Toteż pies, u którego obserwujemy objawy, które u człowieka uznalibyśmy za przejaw depresji, a więc apatię, utratę apetytu, zmiany dotychczasowych przyzwyczajeń, cierpi raczej z powodu dolegliwości fizycznych niż psychicznych.
Nie da się jednak zaprzeczyć, iż wielu miłośników psów obserwowało u swoich ulubieńców zachowania bardzo przypominające smutek i ból po utracie kogoś bliskiego, czy to zwierzęcia, czy człowieka. Jednym z najlepiej znanych przykładów jest przypadek skye terriera ze Szkocji, znanego jako Greyfrias Bobby, który przychodził na grób swojego pana codziennie, przez czternaście lat, aż do swojej śmierci w 1872 roku. Fakt, że ludzie zauważali i nagradzali pochwałami i smakołykami zachowanie psa, mógł odegrać w tej historii niebagatelną rolę, nie chcemy jednak psuć wymowy tej wspaniałej opowieści.
49
Tak więc przyjmijmy, że niektóre psy wydają się reagować bardzo emocjonalnie na utratę kogoś bliskiego, dwu- lub czworonożnego przyjaciela. Z drugiej jednak strony zadziwiająco łatwo przystosowują się do życia w nowej rodzinie. Ot, choćby psy ze schronisk czy ośrodków adopcyjnych. Czy możecie sobie wyobrazić, ile czasu trwałaby terapia człowieka, który, zabrany nagle z jednej rodziny, zostałby umieszczony w innej, a co dopiero, gdyby jeszcze zmiany domu następowały kilka razy z rzędu? Niektóre z adoptowanych psów przechodzą trudny okres przystosowawczy. To zrozumiałe. Bywają wtedy prawdziwymi niszczycielami, ale zachowanie większości z nich szybko wraca do normy, akceptują swoje nowe życie. Motto przeważającej części psów zdaje się brzmieć: „Kochaj tego, z kim akurat jesteś!"
Badania pokazują, że dla ludzi w głębokiej depresji pies jest jednym z najlepszych leków. Towarzystwo, odpowiedzialność za inną istotę, zwiększona aktywność - w końcu psa trzeba wyprowadzać - skutecznie pomagają dźwignąć się z depresji, a przede wszystkim jej zapobiegają.
Dlaczego mój pies robi bałagan i wszystko niszczy, kiedy zostanie sam w domu? Czy robi mi na złość?
Robienie na złość nie ma tu nic do rzeczy. Podobnie jak
poczucie winy. Świadomość bycia ogranicza się u psów do tu i teraz, nie myślą więc w kategoriach zemsty czy odgrywania się.
Szczekanie, gryzienie, skakanie to czynności i zachowania zupełnie normalne, zakodowane w DNA każdego psa. Wykonując te typowe czynności, pies po prostu udowadnia, że jest psem. Niczym mniej ani niczym więcej. Oczywiście my wolelibyśmy, aby w domowym zaciszu nasz pupil powstrzymał się od denerwujących nas zachowań, co jest przedmiotem odwiecznego sporu pomiędzy psem i człowiekiem.
Motywy, które ludzie czasami przypisują takim czy innym zachowaniom psów nie mają nic wspólnego z ich sposobem rozumowania. Psy nie mają zielonego pojęcia o tym, które zachowania są „złe", zanim nie zostaną tego nauczo-
51
ne. Nie biorą się do gryzienia przedmiotów, żeby zrobić na złość swojemu panu, który zostawił je same w domu. Jest to wyłącznie reakcja na stres wywołany tym, że pozostawiono je same, a gryzienie to dla psa jeden z lepszych sposobów rozładowania stresu.
Czasami napięcie nerwowe jest tak silne, że pies nie może wytrzymać i załatwia swoje potrzeby fizjologiczne w domu.
Aha! - powiesz na to - skoro tak, to dlaczego, kiedy wracam do domu i zastaję cały ten bałagan, mój pies wygląda jakby się bardzo wstydził i chciał uciec do mysiej dziury?
No, to teraz spójrz na tę sytuację oczami psa. Wyobraź sobie, że jesteś psem i twój ukochany pan właśnie wraca do domu, pędzisz więc radośnie do drzwi, żeby go powitać. I od progu słyszysz krzyki niezadowolenia. Zatrzymujesz się więc niepewnie w pół kroku. Do twoich uszu dobiegają coraz donośniejsze wrzaski, wśród których wyłapujesz swoje imię. Najwyraźniej twój pan jest rozwścieczony. Nie rozumiesz jednak, co to ma wspólnego z tobą - już dawno wyleciało ci z głowy, że pogryzłeś bieliznę i nasikałeś na dywan. Wiesz już jednak z doświadczenia, że czekają cię niezbyt przyjemne konsekwencje.
Kiedy właściciel cię wreszcie dopadnie, jest tak wściekły, że aż strach. Robisz więc to, co na twoim miejscu zrobiłby
52
każdy inny pies, aby go ułagodzić. Przewracasz się brzuchem do góry, a nawet popuszczasz parę kropelek moczu. Każdy szanujący się pies doskonale zrozumiałby ten przekaz: „Przepraszam, przepraszam. Jest mi bardzo przykro. Zupełnie nie wiem, czemu jesteś taki zły, ale i tak przepraszam". Ale nie udaje ci się rozładować napięcia i na twoją głowę spadają dalsze gromy. A bywa, że i klaps cię nie ominie.
Zachowanie człowieka, nawet sporadyczne, przekonuje psa, że nie sposób udobruchać takiego dziwaka. Skoro z jakiejś przyczyny pan zawsze wraca z pracy zły, najlepiej zejść mu z oczu i schować się w najdalszym kącie domu.
Wstyd? Poczucie winy? Te pojęcia są dla psów zbyt skomplikowane. Targają nimi emocje znacznie prostsze, takie jak radość, lęk. Psy nie zadają sobie egzystencjalnych pytań o sens istnienia. Być może właśnie przez tę szlachetną pro-stoduszność tak bardzo lubimy dzielić z nimi swoje życie.
Jeśli twój pies zmienia dom w pobojowisko za każdym razem, gdy zostanie sam, poszukaj pomocy doświadczonego specjalisty od psich zachowań, który prawidłowo zdia-gnozuje symptomy i poradzi, co zrobić.
Dlaczego mój pies jest zafascynowany brudnymi ubraniami do prania?
Ponieważ intensywnie pachną tobą. Cóż może być przyjemniejszego od zaniesienia na posłanie, sztuka po sztuce, wszystkich ubrań i wymoszczenie sobie swojsko pachnącego gniazdka. A ile będzie zabawy, jak uda się wywlec coś z kosza na brudną bieliznę akurat wtedy, kiedy teściowa przyjechała z wizytą!
Niektóre psy uwielbiają prowokować swojego pana do wspólnej zabawy i gonitwy, bo to dla nich fantastyczna rozrywka. Szkoda, że ciebie nie bawi to aż tak bardzo.
Lista przedmiotów pogryzionych przez psy tylko dlatego, że tak znajomo pachniały ukochanym panem, będzie zapewne o wiele dłuższa niż ta książka. Lekarze weterynarii, zoopsycholodzy i szkoleniowcy znają ją na pamięć - ubrania (trzeba przyznać, że damska bielizna zajmuje na liście niekwestionowane pierwsze miejsce), buty (mniam, mniam... skórka), piloty do radia czy telewizora, lalki Barbie - oto przedmioty, które znajdują się na szczycie listy.
54
Jak temu zaradzić? Najprościej jak można - trzymać swoje rzeczy poza zasięgiem psich zębów. No i dać psu w zamian coś do gryzienia, na przykład bezpieczne gryzaki czy smakowite kości.
Trzeba też pamiętać, że psy gryzą i żują, kiedy rosną im zęby stałe.
Ile zębów ma pies?
Szczenięta mają po dwadzieścia osiem zębów. Mniej więcej w wieku czterech miesięcy na miejsce tak zwanych zębów mlecznych wyrastają stałe. Jest ich czterdzieści dwa. Czasami zdarza się, że u dorosłych psów zachowa się któryś z zębów mlecznych.
Takie mleczaki mogą powodować nieprawidłowe ustawienie zębów stałych, czasami nawet wady zgryzu czy infekcje. Na szczęście łatwo sobie z tym poradzić. Jak tylko zauważymy, że mleczak nie wypadł w porę, należy udać się do lekarza weterynarii, który jednym wprawnym ruchem usunie przyczynę problemów z psim uzębieniem.
56
Jak to jest, że niektóre psy same rwą się do mórz, jezior i rzek, a do wanny trzeba zaciągać je silą jak cielę na rzeź?
Pierwszy powód tO mydło. Drugi - podnoszenie w górę i wstawianie do tej białej, śliskiej rynienki. Naszym zdaniem pies jest brudny i cuchnący, kiedy wraca z plaży, ale według jego standardów pachnie wyśmienicie. A my co robimy? Łapiemy go chociaż nie chce, pakujemy pod prysznic i namydlamy obficie. Mydła i szampony dla naszego niewrażliwego nosa może i pachną przyjemnie, dla psiego jednak zdecydowanie nie. Nasz pupil natomiast polubiłby mydła marki Śmierdziel Śmietnikowy albo Zdechła Ryba.
Firmy produkujące kosmetyki dla psów wiedzą doskonale, że w sprawie wyboru zapachów psy nie mają nic do gadania. To nie one płacą rachunki, więc produkuje się zapachy miłe ludzkim nosom. Szampony dla psów pachną zatem przyjemnie miętą lub cytrusami, ale zapewniam cię, żaden z tych aromatów nie znajduje się w pierwszej dziesiątce, ba, nawet setce ulubionych psich zapachów.
57
58
Kąpiel to dla psa nie tylko problem zapachu. To trudne do zniesienia połączenie lęku przed nieznanym, unieruchomienia w jednej pozycji, na dodatek na niewygodnym i śliskim dnie wanny, o które dudni płynąca woda - i już mamy gotowy scenariusz horroru, przynajmniej w odczuciu niektórych psów. Wielu miłośników psów, wiedząc o tym, najpierw napełnia wannę wodą, wyściela jej dno matą antypoślizgową i robi, co może, aby zabieg nie był nieprzyjemny, a mimo to w słowniku sporej grupy psów kąpiel jest synonimem koszmaru.
Fobię na punkcie kąpieli można zwalczać, na przykład karmiąc psa w pustej wannie albo podając mu w niej najsmaczniejsze kąski (kawałek kiełbaski), aby wytworzyć pozytywne skojarzenia z miejscem, które go wcześniej przerażało. Ale nic na siłę, nie zmuszaj psa do wskakiwania do wanny, raczej każdego dnia stawiaj miskę bliżej drzwi łazienki. Kiedy pies bez oporu wskakuje już do pustej wanny, zacznij nalewać na dno odrobinę wody i nagradzaj go smakołykami, stopniowo zwiększając ilość wody.
Odstaw też szampony zapachowe. Najlepsze są takie, które niczym nie pachną. I nie zapomnij o nagrodzie za dobre zachowanie po skończonym zabiegu. Daj psu coś pysznego, tak jak dajesz dziecku lizaka za grzeczne sprawowanie u fryzjera. Nie minie wiele czasu i zobaczysz efekty
- pies będzie wyczekiwał na kąpiel jak na coś przyjemnego. Zwłaszcza, jeśli postarasz się nie chlapać mu pianą z mydła do oczu!
Zapomnij o wyssanych z palca nakazach, że psa należy kąpać raz, najwyżej dwa razy do roku. Psu może by to odpowiadało, ale kto chciałby mieszkać pod jednym dachem z takim „pachnącym'zwierzątkiem'?
Jak często należy kąpać psa? Tak często, jak to niezbędne, abyś mógł bez zatykania nosa dzielić z nim łóżko. Można nawet raz w tygodniu. Byłeś kiedyś na wystawie psów? Prezentowane tam zwierzęta są kąpane co tydzień, a ich sierść wygląda wspaniale.
Dlaczego po kąpieli pies się otrząsa, fundując wszystkim prysznic, a potem szaleje po pokoju?
Otrząsanie Się tO typOWO psi odruch. Nasączona wodą sierść zdaje się mieć niewłaściwą wagę, a w mózgu psa powstaje podejrzenie, że coś jest nie tak. Wiadomo, że zdrowa, sucha sierść chroni skórę przed niekorzystnym wpływem środowiska, a kiedy jest mokra, nie spełnia swojego zadania.
Trzeba się więc porządnie wytrzepać, a im bliżej suchych obiektów, takich jak ludzie, tym lepiej. (To tylko nasze przypuszczenie, nie przeprowadzono bowiem badań statystycznych potwierdzających, że psy, otrząsając się, zawsze wybierają najbardziej suchą osobę w pobliżu, ale praktyka zdecydowanie na to wskazuje.) Psy zwykle zaczynają się otrzepywać od głowy poprzez szyję, grzbiet aż po zad. Robią to dotąd, dopóki sierść w górnych partiach ciała, choć ciągle jeszcze mokra, nie wyda im się znacznie mniej nasączona wodą niż ta przy ogonie. Profesjonalni psi fryzje-
60
rzy uciekają się do chytrego triku - jeśli muszą sięgnąć po ręcznik, a nie mają ochoty na prysznic, przytrzymują nos psa w dłoni. Pies, nie mogąc poruszyć głową, nie otrząsa się wcale. Wypróbuj tę sztuczkę przy najbliższej kąpieli.
A co do szalonej gonitwy po kąpieli - są różne wytłumaczenia. Pierwsze, to poczucie szczęścia, jakie przepełnia psa po zakończeniu tego okropnego zabiegu, czemu jakoś t rzeba dać wyraz. Drugie, to przypuszczenie, że może czysty pies czuje się o wiele lepiej niż brudny? Chociaż nie na pewno, bo wiele psów tuż po kąpieli tarza się w najbrudniejszym miejscu, jakie im się uda znaleźć, żeby jak najszybciej zatuszować ohydny dla nich zapach szamponów i odżywek. W końcu żaden szanujący się pies nie może pachnieć jak fiołek albo zalatywać na odległość zdrową, orzeźwiającą miętą. Co by na to powiedzieli kumple?
Dlaczego psy cierpią na chorobę lokomocyjną?
Nie przejmuj Się, to nie ma nic wspólnego z twoimi umiejętnościami kierowcy. Psy, podobnie jak my, nie są urodzonymi podróżnikami. Jazda może być dla nich nieprzyjemnym przeżyciem, ponieważ podrażnia ucho wewnętrzne, wywołując nudności i zawroty głowy.
Niektóre psy nie znoszą jazdy autem, bo z doświadczenia wiedzą, że zwykle podróż nie kończy się tak, jakby chciały. Bo cóż jest miłego w wizycie u lekarza weterynarii czy psiego fryzjera? Jeśli zabieramy naszego pupila na przejażdżki samochodowe rzadko, i tylko po to, by zawieźć go w któreś z wymienionych miejsc, jego niechęć do tego środka lokomocji może być trudna do przezwyciężenia.
Wiele psów, podobnie jak wiele dzieci, z wiekiem wyrasta z choroby lokomocyjnej. Przyzwyczajają się do związanych z jazdą sensacji i każda wycieczka staje się wyczekiwaną rozrywką. Nad tymi, które nadal nie widzą nic atrakcyjnego
62
w przejażdżkach samochodowych, trzeba trochę popracować, żeby zmienić ich nastawienie.
Na początek, bez ponaglania należy zaprosić psiaka do stojącego z wyłączonym silnikiem samochodu, w którym go pogłaszczesz i nakarmisz smakołykami. Pamiętaj, żeby nie włączać silnika. Na to przyjdzie pora, kiedy twój ulubieniec będzie już z ochotą wskakiwał do środka. Można mu też podawać główny posiłek w zaparkowanym samochodzie. Teraz czas na włączenie silnika i krótkie wycieczki, takie donikąd, za to połączone z mnóstwem pieszczot i smakołyków. Potem spróbuj dłuższych podróży. Jeżeli będą się kojarzyć z czymś bardzo przyjemnym, jak wyprawa do parku lub do lasu, lub na kurs szkolenia, ani się obejrzysz, jak twój pies stanie się wielkim amatorem przejażdżek samochodowych.
Nie zapominaj jednak o zasadach bezpieczeństwa podczas jazdy. Jeśli nie towarzyszy ci druga osoba, zadbaj o to, aby pies był albo zamknięty w klatce, albo przypięty pasami bezpieczeństwa, dzięki temu możesz uniknąć wypadku na drodze. Nie wierzysz nam? To uwierz Stephenowi Kingowi, autorowi słynnych powieści grozy, który omal nie zginął, kiedy najechał na niego na drodze człowiek, który akurat walczył ze swoim psem, by zmusić go do powrotu na tylne siedzenie samochodu.
63
Choroba lokomocyjną wywołująca u psów kłopoty z żołądkiem objawia się na początku wzmożonym ślinieniem. Czasem na tym się nie kończy i pies zaczyna wymiotować podczas jazdy.
Dlaczego psy przekrzywiają głowę, kiedy słyszą nieznane dźwięki?
Też pytanie, bo to fajnie wyglądał A na poważnie, przekrzywiają głowę tak, by wysunąć jedno ucho w kierunku ziódła dźwięku i sprawdzić, czy aby na pewno ktoś nie chciał powiedzieć „ciasteczko" w taki dziwny sposób! Najżywsze reakcje budzą piszczące dźwięki w wysokiej tonacji. 1 nic dziwnego, przecież psy z pasją potrafią łowić gryzonie.
Nam zaś tak bardzo podoba się wyraz pyska psa z przekrzywioną głową, że ciągle kupujemy swoim ulubieńcom gumowe piszczące zabaweczki, którymi większość psów uwielbia się bawić.
Szczenięta o wiele częściej niż dorosłe psy przekrzywiają główkę, bo dla nich właściwie wszystkie dźwięki są nowe. Z wiekiem psy nabierają doświadczenia, znacznie mniej odgłosów je zaskakuje, toteż raczej nadstawiają uszu niż kręcą głową. W końcu stary wyga nie będzie się byle czemu dziwił.
65
Dlaczego psy podskakują, żeby się przywitać?
Według psa to pytanie powinno raczej brzmieć: dlaczego te dziwne dwunogi nie zniżą się przy powitaniu do mojego poziomu, stając, jak Pan Bóg przykazał, na wszystkich czterech kończynach? Kiedy dwa psy witają się ze sobą, obwąchują sobie wzajemnie miejsca wydzielające najsilniejsze wonie - okolicę genitaliów i odbytu, gdzie znajdują się gruczoły zapachowe. Jak widzisz, powitalne całuski w psim wydaniu koncentrują się wokół całkiem innych okolic! Takie zachowanie w przypadku zwierząt o świetnie rozwiniętym węchu ma głęboki sens. Dlatego witając się, najchętniej zbliżają nos do naj intymniej szych miejsc napotkanych ludzi, nie bacząc na to, jak niechętnie jest to przyjmowane. Nie najlepiej wyszkolone psy zaraz potem wyskakują w górę, aby obwąchać oddech witanej osoby, drugie w kolejności źródło interesujących zapachów.
Psy trzeba nauczyć naszych zasad zachowania, co niestety często beztrosko zaniedbujemy. Czasami wprowadzamy
66
nawet nie najgorsze zasady, tyle że nie wymagamy konsekwentnie ich przestrzegania. Nie jest czasem tak, że pozwalasz psu skakać na siebie, kiedy jesteś w dżinsach, a wrzeszczysz jak opętany, kiedy masz na sobie strój wizytowy? Jeśli tak, to gratulacje! W oczach psa wyszedłeś właśnie na osobę niespełna rozumu!
Dlaczego pies przysiada na ziemi i posikuje na powitanie?
Zamiast pytać i pytać, ciesz się, że przedstawiciel innego gatunku ssaków wpada na twój widok w taki zachwyt, że traci kontrolę nad pęcherzem! Pewnie jednak się nie cieszysz. To zachowanie ma inną przyczynę niż zadzieranie przez młodocianego urwisa nogi, aby obsikać gościa. Psiak robiący powitalne kałuże daleki jest od aroganckiej pewności siebie rozpierającej małego chuligana.
Posikiwanie na powitanie to nie oznaka złego wychowania czy problemów z zachowywaniem czystości w domu. Nie ma też nic wspólnego z prezentowaniem przez psa postawy asertywnej. To w czystej postaci zjawisko określane przez specjalistów jako poddańcze oddawanie moczu. Zachowanie to dosyć często pojawia się u młodych, uroczych, przemiłych z natury psów w sytuacji, gdy przyjdzie się przywitać czy to z obcym, czy z wracającym do domu członkiem rodziny. Ale może się przytrafić także i wtedy, gdy psiak zostanie skarcony.
68
Często się zdarza, że psy za sikanie w domu są karane przez powracającego z pracy właściciela. Nie jest to ani słuszne, ani sprawiedliwe. Nie prowadzi też do niczego dobrego.
Zarówno psy, jak i wilki stosują poddańcze oddawanie moczu przy ustalaniu hierarchii sfory. Osobnik niedojrzały, stojący na niższym szczeblu będzie przy lada okazji przewracał się na plecy i odsłaniając brzuch, posikiwał, aby podkreślić swoją słabą pozycję i pełne uznanie dla stojącego wyżej. Tak naprawdę powinieneś to zachowanie potraktować jako komplement, bo mówi tyle, co: „W moich oczach jesteś szefem, wielkim szefem!" I jest zarazem prośbą: „A tak przy okazji, nie rób mi krzywdy".
Dojrzałość fizyczna i psychiczna psa mogą przyczynić się do rozwiązania problemu z posikiwaniem, ale raczej nie licz na to, że czas wykona za ciebie całą robotę. Na początek psa powinien przebadać lekarz weterynarii, aby wykluczyć chorobę. Następnie trzeba popracować nad wzmocnieniem jego ego.
Przy spotkaniach z takim posikiwaczem najlepiej odczekać kilka minut, aż się trochę uspokoi, a dopiero potem się witać. Postaraj się przy powitaniu przyjmować mniej groźną postawę - lepiej przykucnąć obok psa, zamiast pochylać się nad nim z wyciągniętymi rękami. No. i zwracaj się do niego łagodnym głosem.
69
Wiele psów nie lubi, a nawet boi się rąk spadających na nie z góry, choćby w przyjaznych zamiarach. Zamiast głaskać psa po głowie, lepiej podrapać pod brodą czy pogładzić po piersi. Należy też unikać kontaktu wzrokowego, który wielu psom odbiera pewność siebie.
Kiedy już dowiesz się, które z twoich zachowań powitalnych wywołują reakcję w postaci mokrej plamy, będziesz mógł w wasze powitania wprowadzić więcej ośmielającego psa entuzjazmu.
Jak najłatwiej dodać psu pewności siebie? Szkoląc go. Szkolenie pozwala mu na takie działania, które będzie, ku twojemu zadowoleniu, umiał wykonać, liczy go myślenia i rozwiązywania problemów oraz zwracania się do ciebie po wskazówki co do oczekiwanych zachowań.
Dlaczego niektóre psy z takim uporem sięgają po smakołyki z kociej kuwety?
Niezależnie od tego, jak bardzo dziwne by nam się to wydawało, niektóre psy uważają kocie odchody za najpysz-niejszą przekąskę pod słońcem. Ma ona w sobie mnóstwo białka. I dla psa pachną tak cudownie jak cynamonowe ciasteczka i świeżo prażona kukurydza razem wzięte! (Kocie jedzenie zawiera znacznie więcej białka i tłuszczu niż pożywienie dla psów, nic dziwnego więc, że często bardziej wolą one kocie odchody od psiej karmy!)
Mało który pies potrafi się oprzeć pokusie, mając stały dostęp do źródła kocich frykasów. Na ogół zresztą również wszelkie szkolenia, które mają oduczyć go pożywiania się w „kocim barze", zawodzą na całej linii.
Znacznie skuteczniejszą metodą będzie zamknięcie drzwi do baru. Oto kilka sposobów, jak to zrobić:
Kup kuwetę z przykrywą. Niezły pomysł, ale nie zawsze można go wykorzystać, ponieważ niektóre koty nie znoszą zamykanych kuwet-domków, inne, cierpiące na astmę, nie
71
mogą ich używać. Jeśli twój kot należy do którejś z tych grup, to rozwiązanie takie nie nadaje się dla ciebie.
Ustaw kuwetę gdzie indziej. Ale zrób to tak, żeby nie rozdrażnić kota. Zamiast nagłego przemeblowania wybierz raczej metodę powolnego przesuwania kuwety w inne miejsce, do którego pies nie będzie miał dostępu.
Pomyśl o barierach. Możesz zamontować na drzwiach blokadę, przez którą przeciśnie się kot, lecz nie pies. Albo zrób w drzwiach otwór wielkości w sam raz dla kota, ale za małej dla psa. Jeśli twój psiak ma równie skromne rozmiary, co kot, możesz zamocować w drzwiach niewysoką furteczkę, przez którą każdy kot przeskoczy z łatwością.
No i nie zapominaj o czyszczeniu kuwety kilka razy dziennie. Pies nie będzie mógł zjeść tego, czego nie uda mu się znaleźć.
Jaki jest najłatwiejszy i najprzyjemniejszy sposób sprzątania po psie?
Niemała liczba producentów zajęła się już sprawą psich kup, zamieszczając w swojej ofercie handlowej rozmaite przyrządy służące do sprzątania po naszych pupilach. Niektóre z nich są całkiem zmyślnie skonstruowane i nie najgorzej się sprawdzają. Najłatwiej jednak, i zapewne najtaniej, posłużyć się w tym celu zwyczajną torebką plastikową. Wystarczy naciągnąć ją na dłoń jak rękawiczkę, zgarnąć nieczystości, zsuwając na nie zgrabnie torebkę, a następnie wyrzucić pakunek do pojemnika na śmieci.
Sąsiedzi będą ci niezmiernie wdzięczni, jeśli zechcesz regularnie sprzątać po swoim podopiecznym!
73
Czy niektóre psy należą do kochających inaczej? widuje się przecież suki wskakujące na suki albo psy, nawet wykastrowane, wskakujące na inne psy. Co o tym myśleć?
Takie zachowanie nie ma nic wspólnego z prokreacją. Za
to bardzo dużo z dominacją. Nienaruszony pies („nienaruszony" w znaczeniu weterynaryjnym to taki, który wciąż posiada oba jądra), rozpoczynając taniec godowy z niewysterylizowaną samicą, ma jak najbardziej prokreacyjne zamiary i celem takiego związku, według Matki Natury, jest powołanie do życia szczeniąt.
W każdej innej sytuacji, kiedy suka wskakuje na inną sukę, czy samiec, nawet wysterylizowany, na drugiego samca, chodzi o zademonstrowanie wyższości. Osobnik, który wskakuje na drugiego, próbuje pokazać, że jego pozycja w hierarchii społecznej jest zdecydowanie wyższa. Tego typu komunikaty przekazują sobie nawet szczenięta i młodociane psy, które wspinają się na swoje rodzeństwo, często całkiem nie od tej strony, co trzeba, bo od głowy. Ale cóż, praktyka czyni mistrza!
74
Czy psa można wpuścić do łóżka?
Wyobraźcie sobie taką wieczorną scenkę: Stara drewniana chata, ukryta gdzieś w zacisznej górskiej dolinie porośniętej gęsto sosnowym lasem, w północnym Idaho. Nasze ogromne, królewskie łoże wyposażone jest w jeden z tych komfortowych, miękkich materacy. Przykrywa go flanelowe prześcieradło i kołdra z gęsiego puchu, gruba na piętnaście centymetrów, jeśli ją dobrze wstrząsnąć. Zanim położymy się do łóżka, otwieramy okno, a do sypialni wraz z przesyconym zapachem sosen powietrzem wpada nocna muzyka świerszczy i żab. Ich głosy kołyszą nas do snu.
Oboje z żoną wsuwamy się pod mięciutką kołdrę, zajmując swoje miejsca po obu stronach łóżka, przygotowani na sen — nos w nos z naszymi najlepszymi przyjaciółmi. Z czworonożnymi, kudłatymi milusińskimi, chuchającymi nam w twarz swoim psim oddechem.
Wiele się w naszym związku zmieniło przez niemal trzydzieści lat małżeństwa.
75
Na początku, jurny jak kocur w marcu, nigdy nie napotkałem sprzeciwu żony. Z zapałem odpowiadała na moje zaloty.
Ale potem w domu pojawiły się różne zwierzęta i nasze nocne życie wzbogaciło się o ich obecność. Do dziś gwałtem pchają się nam do łóżka.
Dawniej żona ubierała się specjalnie dla mnie w coś kuszącego. Dzisiaj, dla wygody Qiuxote, mieszańca yorka, pudla i papillona, zakłada miękkie flanelowe piżamy.
Kiedy już ułożymy się wygodnie, każde ze swoim ulubieńcem, żona z Quixote, a ja z moją kudłatą księżniczką, Scooter, leciwą szorstkowłosą foksterier-ką, oddajemy się zabawie z nimi.
W pierwszych latach małżeństwa zależało nam na komforcie i wygodzie podczas snu. Obracając się z boku na bok w wielkim łożu, szukaliśmy sobie najdogodniejszego i najcieplejszego miejsca. Teraz czekamy, aż nasi pupile ułożą się wygodnie, dopiero później zajmujemy miejsce, które pozostało. I żeby nie wiem jak było niewygodnie, żadne z nas nie śmie się nawet przesunąć czy pociągnąć do siebie kołdrę.
76
Oby tylko, broń Boże, nie obudzić psów, które śpią w ulubionych pozycjach.
A jeśli już mowa o tym, jak psy układają się do snu, to chyba obrazek psa z nosem wciśniętym w ogon, zwiniętego w kłębuszek gdzieś w nogach łóżka należy do przeszłości. Współczesny pies rozciąga się jak długi, ze zwisającym z pyska na całą długość jęzorem i poruszającym się miarowo jak metronom ogonem. Czysta rozkosz!
W nocy jest najgorzej. Przekroczyłem już czterdziestkę i przez prostatę oraz pęcherz rzadko udaje mi się przespać spokojnie całą noc. Wędrówka do łazienki jest nieunikniona. Ja tymczasem odkładam ją, ile się da, bo doskonale wiem, że jak tylko wstanę z łóżka, Scooter albo Quixote, a najpewniej oboje, natychmiast przesuną się na moje miejsce, aby wygodnie ułożyć się w cieplutkiej niszy, którą wygniotłem ciałem. I zrobią to bez najmniejszych oporów czy poczucia winy.
Mamy ciągle ten sam budzik, który dostaliśmy w prezencie ślubnym i jest jak nowy. Dlaczego? Bo go nie używamy. Po co? Mamy przecież psy, które
nas budzą. I robią to skuteczniej niż jakikolwiek zegarek, bo są głodne, spragnione, chcą wyjść za potrzebą albo zobaczyć, czy czasem coś nie rusza się za domem.
Rankiem psy wstają rześkie i wypoczęte, przespały bowiem wygodnie osiemnaście z dwudziestu czterech godzin. Zona i ja zwlekamy się z łóżka jak połamani i chronicznie niewyspani, ale widząc, z jaką radością witają nas psy, jak tańczą dokoła i starają się polizać nas po twarzy, zaczynamy się uśmiechać. Uśmiechać tym uśmiechem, który zrozumie każdy zagorzały miłośnik psów. Przecież wszystko jest tak, jak być powinno. Nikt z nas nie wyobraża sobie, że mogłoby być inaczej.
Doktor Marty Becker
Czy kiedy rasowa suka będzie miała małe z kundlem, to z jej wszystkich kolejnych miotów też urodzą się kundle?
Mieszańce, kundle, bukiety, jak by ich nie nazwać, są mieszanką cech swoich rodziców i, chcemy czy nie, musimy zaakceptować ich istnienie. W naszym kraju mamy tak dużo niechcianych psów, że każdemu lekarzowi weterynarii i zajmującemu się psami ekspertowi trudno oprzeć się pokusie, by na tak postawione pytanie odpowiedzieć twierdząco. Tak, proszę pani. Pani rasowa suczka już nigdy w życiu nie urodzi rasowych szczeniąt, więc najlepiej będzie ją wysterylizować.
Bez dwóch zdań to najrozsądniejsze, co można zrobić. Ale nie należy ludziom robić wody z mózgu. No więc, jeśli twoja rasowa goldena urodzi pokraczne, krótkonogie, łaciate stworzonka, łudząco podobne do kundelka sąsiadów, jeszcze nie wszystko stracone.
Jeśli następnym razem pokryjesz ją rodowodowym gol-denem, urodzi rasowe szczenięta. Każda przygoda miłosna psów jest odrębną przygodą.
79
Postąpisz rozważnie, jeżeli zdecydujesz się na wysterylizo-wanie suczki. Po co ryzykować raka narządów rodnych czy śmiertelnie niebezpieczne infekcje i schorzenia, takie jak ropomacicze, które grożą niewysterylizowanym sukom?
Chyba że masz zamiar zostać hodowcą, ale wtedy musisz przeprowadzić wymagane testy, aby sprawdzić, czy twoja suczka jest wolna od obciążeń genetycznych, jak choroby oczu czy dysplazja stawów biodrowych. A potem przez osiem tygodni dokładać wszelkich starań, aby szczenięta były zdrowo odchowane i właściwie socjalizowane. To bardzo dużo pracy.
Jeśli masz plany hodowlane wobec swojej rasowej podopiecznej, a ona znajdzie sobie partnera w swoim guście, obiecaj, że z troską odchowasz jej niechciane dzieci i znajdziesz im dobre domy. No i rozważ jednak sterylizację albo stań na głowie, by następnym razem znowu nie doszło do wypadku.
Suka będzie zdrowsza, a ty szczęśliwszy, pozbywając się problemów z natrętnymi amantami przy każdej cieczce.
to możliwe, by szczenięta z jednego tu miały rożnych ojców?
Jedno jeet pewne, wszystkie szczenięta z jednego miotu będą miały tę samą matkę. Z ojcem sprawa już nie jest taka pewna, zwłaszcza kiedy przypadkiem suczka w cieczce znajdzie sobie więcej niż jednego partnera (a chętne zawsze są wszystkie niekastrowane samce w okolicy).
Uznani hodowcy nie eksploatują przesadnie suk hodowlanych, wiedząc, że suka - nie maszynka do robienia szczeniąt i że nie wyjdzie jej na zdrowie szczenienie się co roku. Ale bywa, że właściciel utytułowanej suki celowo postanawia pokryć ją dwoma równie utytułowanymi samcami na raz, uważając, że dobrze będzie przekazać większej liczbie potomstwa jej doskonałe geny. Dzięki sztucznemu zapłodnieniu obecność samca nie jest nawet konieczna.
Ale jakie dane wówczas wpisać w rodowody? Można to określić za pomocą testów DNA.
Takie nowinki budzą sporo kontrowersji. W niektórych rzadkich rasach mioty po kilku ojcach uważane są za meto-
81
dę rozszerzenia zbyt wąskiej puli genowej. Tradycjonaliści jednak twierdzą, że takie nowoczesne metody, jak sztuczne zapłodnienie czy mioty po kilku ojcach, są zbędne, a w hodowli psów przez setki lat obchodzono się bez tych sposobów.
Ostatnio testy PNA dla psów znalazły nowe zastosowanie. Jeszcze niedawno nie można było udowodnić, że kundelek sąsiadów zapłodnił naszą sukę, nawet jeśli szczenięta wyglądały jak skóra zdarta
z ojca. Teraz wystarczy prosty test na ojcostwo, by nasi sąsiedzi nie mogli
się wykręcić od odpowiedzialności.
Czy u psów samiec może pokryć własną matkę albo córkę? Dlaczego one to robią, czy nie wiedzą, że to niestosowne?
ludzkie kanony moralności nie mają dla psów większego znaczenia. Suka podczas cieczki ma tylko jedno w głowie: „Jestem gotowa do rozrodu. A on ma wszystko, czego teraz potrzebuję! Chodź tu maleńki, chodź..."
Niektórym ludziom wydaje się, że to tylko samcowi zależy na kryciu, ale suka w czasie cieczki jest gotowa zrobić wiele, aby tylko dopiąć swego. Potrafi wspinać się na płot ze zręcznością alpinisty albo przypadać do ziemi, żeby tylko zniwelować różnicę wzrostu, ba, umie nawet sprowokować do odbycia aktu wysterylizowanego samca — a wszystko po to, by mieć szczenięta.
A samiec? Jemu tylko jedno w głowie: „Ona ma cieczkę. Auuuu! No to cześć!"
Wielu właścicieli, którzy z jednego miotu zostawili rodzeństwo albo szczenię jako towarzystwo dla pary rodziców, dziwi się, kiedy odkrywa, że mama, siostrzyczka czy
83
córeczka zaszła w ciążę. Czego nie robi się dla przedłużenia gatunku...
Nie ma większego znaczenia dla psów, jak blisko są spokrewnione - jeśli będą miały możliwość pokrycia się, zrobią to. To sprawa hormonów. Nie mają pojęcia ani nie dbają o to, że według naszych norm takie postępowanie jest nie do zaakceptowania.
Dlaczego psy po kryciu stoją złączone, tyłem do siebie?
W dawnych Czasach, zanim sterylizacja stała się normą, no i zanim wprowadzono obowiązek prowadzania psów na smyczy, jeden czy drugi Romeo w psiej skórze gotów był przemierzyć szmat drogi w poszukiwaniu suki, która ma cieczkę. Kiedy wyczuł w powietrzu zapach atrakcyjnej samicy, miał tylko jedno w głowie - dopaść swoją ofiarę. I nic już nie było w stanie go powstrzymać.
Dla kolejnych pokoleń były to znakomite lekcje poglądowe na temat seksu, dzięki obserwacjom z natury. Szczenięta i młode psy wielokrotnie widziały, że po kryciu psy stoją złączone, odwrócone do siebie tyłem, jakby nie chciały na siebie nawet spojrzeć. Na zakończenie udanego seksu? O nie, nic z tych rzeczy!
Dzisiaj zachowanie psów, tak naturalne dla starszych pokoleń, niektórzy z nas uznają za niestosowne. Wydaje się, że i psom musi być co najmniej niewygodnie. Nie dajmy się zwieść pozorom, dla nich ma to głęboki sens!
85
86
Aby to zrozumieć, zacznijmy od opisu mechanizmu działania. Penis psa ukryty jest bezpiecznie w skórzanej tu-lei zwanej napletkiem, z której wysuwa się podczas erekcji. W trakcie kopulacji nasada penisa pęcznieje jak podgardle indyka, a to w celu zatrzymania penisa wewnątrz pochwy na dłużej. Mięśnie pochwy zaciskają się wokół zgrubiałej podstawy penisa na około pół godziny, więżąc romantycznego Kupidynka. Czasami trwa to nawet godzinę i jest nazywane związaniem albo zwarciem.
Zwarcie zapobiega wyciekaniu nasienia i zwiększa szanse na zapłodnienie. Samiec odwraca się tyłem do samicy, bo to wygodniejsza pozycja dla obojga. Podczas krycia samiec balansuje na tylnych łapach, a suka musi utrzymać na sobie jego ciężar, dzięki odwróconej pozycji mają nieco swobo-dy.
Próba rozdzielenia na siłę złączonych psów może być dla zwierząt bolesna i grozi zranieniem. Jeśli zwarcie trwa ponad godzinę, eksperci radzą naciskać na zad psa, zamiast odciągać go od suki, albo obłożyć jądra samca kostkami lodu. Brr!
Ona chce to mieć
Mniej więcej połowa z moich zwierząt pochodziła ze schronisk. Zainteresowanie zawodami i konkursami, w jakich można uczestniczyć z psami, skierowało moją uwagę na wystawy. W rezultacie w moim domu pojawił się pies rodowodowy z renomowanej hodowli.
Była to suka rasy flat coated retriever o imieniu Heather. Występowała na wielu wystawach i nawet nie miałam jej kiedy wysterylizować. Nie wspominając już o tym, że wystawy psów służą między innymi ocenie przydatności hodowlanej prezentowanych zwierząt. Sterylizacja jest ostatecznością, albowiem wysterylizowane zwierzę nie nadaje się do hodowli. Dlatego sędziowie na wybiegu dyskretnie sięgają dłonią pod ogon psa, sprawdzając jądra. Brak choćby jednego powoduje dyskwalifikację. Wydaje się to niesprawiedliwe, ale takie są zasady.
Poza Heather miałam jeszcze Bena, też flat coated retrievera, który trafił do nas po zakończeniu kariery dawcy krwi w klinice weterynaryjnej. Niewielu stać na tak wspaniałomyślny czyn. Ben był wykastrowany, toteż jego uczucia dla Heather były, przynajmniej na początku, czysto platoniczne.
87
Jak większość ludzi zakładałam, że w sprawach seksu u psów inicjatywa należy do samca. To w końcu psy, a nie suki podkopują się pod płotami albo przeskakują przez nie, kiedy tylko ich wrażliwe nosy wyczują najdelikatniejszy zapach cieczki. Nie wiedziałam wtedy jeszcze, że niektóre suki są gotowe na wszystko, byle tylko dać się pokryć. Heather była taką właśnie panienką.
Kiedy miała cieczkę, molestowała biednego Bena bez litości. Podtykała mu swoje skarby pod nos od rana do wieczora. Biedny zupełnie nie wiedział, o co jej chodzi ani jak jej pomóc. Stał jak sierota z wyrazem zakłopotania na pysku. Poirytowana Heather spoglądała na niego, jakby mówiła: „No, przecież wiem, że masz wszystko, czego mi trzeba, bierz się do roboty!"
Tak było dwa razy do roku. Przez trzy lata! Efekt: Heather sfrustrowana, Ben zdezorientowany. Koniec kariery wystawowej i decyzja o wysterylizowaniu suki dała naszej trójce wreszcie odetchnąć.
Ben tego nigdy nie skomentował, myślę jednak, że kto jak kto, ale on to dopiero poczuł ulgę.
Giną Spadafori
Czy dorosły pies rozpoznaje swoją matkę albo rodzeństwo, kiedy się spotkają?
Nikt nie wie tego na pewno. Wielu doświadczonych hodowców twierdzi jednak, że psy nie tylko potrafią odróżniać przedstawicieli własnej rasy, lecz także rozpoznawać swoich krewnych. To wydaje się prawdopodobne. Ponieważ mózg ośmiotygodniowego szczenięcia funkcjonuje już całkiem sprawnie, może więc przechować pamięć o krewniakach.
Choć to wcale nie oznacza, że takie spotkania po latach zawsze są przyjemne. I nie ma się co dziwić, wszak z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu...
89
Dlaczego u niektórych psów prosty zabieg usunięcia jąder zmienia się w poważną operację?
Oczywiste, że czujemy się nie w porządku wobec domowego ulubieńca, który radośnie wskoczył do samochodu, by na koniec przekonać się, że z pozoru niewinna wycieczka to podstępny spisek uknuty ze szczwanym lisem (lekarzem weterynarii). Tym bardziej, że celem jest zamach na psie klejnoty rodzinne. Każdy samiec, bez względu na gatunek, będzie solidarnie współczuł nieborakowi.
Kastracja z medycznego punktu widzenia jest nieskomplikowanym zabiegiem, jednym z najłatwiejszych w praktyce chirurgicznej. Niektóre przypadki jednak okazują się trudniejsze niż się na początku wydawało. Okazuje się, że tam, gdzie powinny znajdować się jądra, niczego nie ma. Zdarza się, że jedno albo oba jądra nie zstąpiły z jamy brzusznej do moszny. Wtedy lekarz musi podjąć prace, można by rzec, poszukiwawcze.
90
Oto kilka informacji dla tych, co zawsze muszą wiedzieć wszystko w szczegółach:
Wnętrostwo jednostronne (pies ma tylko jedno jądro) zdarza się trzy razy częściej niż obustronne (brak obu).
Brak prawego jądra zdarza się dwa razy częściej niż brak lewego.
Wnętrostwo u samców występuje o sto procent częściej niż u suk (no dobrze, to był test na czujność i koncentrację!).
Chirurgiczne ściąganie brakującego jądra do worka mosznowego jest uznawane za niezgodne z etyką lekarską. Lekarz weterynarii najpierw usuwa to jądro, które może znaleźć bez wysiłku, a potem szuka brakującego, co jest często poważną operacją.
Skłonność do braków jąder jest uwarunkowana genetycznie i najczęściej zdarza się u miniaturowych pudli, yorków i pomeranianów. Renomowani hodowcy eliminują takie osobniki z hodowli, poddając je kastracji.
Czy suki mają wewnętrzny zegar biologiczny?
Na pewno nie mają grup wsparcia dla psów, gdzie mogłyby podzielić się swoimi problemami z płodnością albo opowiedzieć o straconych nadziejach na potomstwo. Jednak ciąże urojone u suk wcale nie należą do rzadkości. Jest to zjawisko o podłożu raczej hormonalnym niż emocjonalnym.
Ciąża urojona objawia się robieniem gniazda, adoptowaniem różnych przedmiotów oraz wydzielaniem mleka. Niektóre suki wyglądają nawet na szczenne, ba, przechodzą urojony poród. Wszystkie te oznaki pojawiają się trzy do sześciu miesięcy po cieczce i świadczą o nieprawidłowościach hormonalnych w organizmie.
Lekkie objawy mijają na ogół same po upływie około trzech tygodni. Niektórzy w tym okresie przykładają ciepłe okłady do brzucha suki, nawet tylko po to, żeby nie mieć podłogi poplamionej mlekiem. Ale warto pamiętać o tym, że stymulacja sutków wzmaga produkcję mleka, więc osiągamy skutek odwrotny od zamierzonego.
92
Niezanikające albo ostre objawy wymagają konsultacji z lekarzem weterynarii.
Kiedy ciąża urojona minie, najlepiej wysterylizować sukę, aby zapobiec takim przypadkom w przyszłości (to jeszcze jeden powód, aby zdecydować się na sterylizację). Suka nie będzie wówczas tęsknić za szczeniętami, których nie miała i już mieć nie będzie. Nie martw się, psychoanalityk nie będzie jej potrzebny.
Czy sterylizowanie szczeniąt jest bezpieczne?
Kiedyś uważano, że najlepszy wiek do sterylizacji to
sześć miesięcy. Jednak już jakiś czas temu stowarzyszenie lekarzy weterynarii uznało, iż należy sterylizować szczenięta (i kocięta) bardzo młode, bo ośmiotygodniowe. Skąd ta zmiana? Okazało się, że ludzie biorą ze schronisk szczenięta, zobowiązując się poddać je sterylizacji, z czego się nie wywiązują. Rodzą się kolejne niechciane zwierzęta, które trafiają do przepełnionych schronisk.
Chociaż obecnie sterylizacje szczeniąt i kociąt są bardzo powszechne, lepiej zaczekać, aż zwierzę skończy pół roku.
Korzyści wynikające z wysterylizowania suki są oczywiste - uchroni ją to zarówno przed nieplanowaną ciążą, jak i poważnymi chorobami, na przykład nowotworem czy ro-pomaciczem. Korzyści zdrowotne w przypadku wykastrowanych samców nie są już może tak wymierne. Na pewno zabieg zapobiegnie nowotworom jąder, udowodniono także, że przeciwdziała kłopotom z prostatą w późniejszym
94
wieku. Za to pozytywny wpływ na zachowanie psa jest nie do przecenienia. Przede wszystkim dlatego, że wykastrowany samiec jest znacznie mniej skłonny do bójek i zaznaczania swojego terytorium. No i nie ucieka z domu, by gonić /.i miłostkami.
Porozmawiaj z lekarzem weterynarii o wszystkich za i przeciw i ustal termin zabiegu. To znakomity pomysł, zarówno kiedy mamy w domu szczenię, jak i psa dorosłego.
Dlaczego psy tak lubią być drapane po brzuchu i uszach?
Co może dać naszemu peu więcej przyjemności niż porządne oklepanie i wydrapanie brzuszka albo poczochranie za uszami? Znajdzie się jednak kilka ważniejszych powodów, dla których nasi pupile to lubią.
Zacznijmy od uszu. Psy uwielbiają drapanie za uszami, ponieważ znajduje się tam wiele zakończeń nerwowych, zwłaszcza zakończenia nerwu błędnego, zawiadującego ważnymi organami wewnętrznymi. Delikatny masaż działa rozluźniająco. I dodatkowo wpływa na obniżenie odruchowej reakcji uciekaj-albo-walcz, za którą odpowiada układ nerwowy sympatyczny.
Mówiąc wprost, masaż uszu wprawia naszych ulubieńców w stan ekstazy. Jest jak wyprawa do siódmego nieba.
Lizanie po uszach może być elementem gry wstępnej u psów. Grzeczność i savoir-vivre nakazują, aby pies wylizał uszy swojej partnerce, zanim zabierze się do krycia. Jeśli jednak jeden pies drugiemu uporczywie wylizuje ucho, warto
96
zajrzeć do środka i sprawdzić, czy nie ma stanu zapalnego. Przy infekcjach usznych wzmaga się produkcja woszczyny, co może działać pobudzająco na kubki smakowe współtowarzyszy (dla nas ohyda!). Nie sprowadzaj więc wszystkiego do gry wstępnej i sprawdź, czy ucho jest zdrowe.
A teraz brzuszek. Masaż sprawia, że krew napływa do masowanych miejsc, a mięśnie się rozluźniają. W dodatku odsłaniając tę mało owłosioną część ciała, psy mogą się odrobinę ochłodzić.
W świecie psów przewrócenie się na plecy i odsłonięcie brzucha traktowane jest jak gest poddańczy. To dla ciebie dobra wiadomość, być może uda ci się podbudować autorytet w oczach własnego psa, wykonując przyjemne dla obojga masowanie brzuszka. Ani się obejrzysz, jak z własnej woli zacznie się tak układać w nadziei na kolejną porcję pieszczot.
Dlaczego pies robi „rowerek", jeśli przy drapaniu natrafisz na odpowiednie miejsce na jego ciele?
Możesz tak, jak inni uznać, że to przez pchły. Ale nawet
psy, które nigdy w życiu nie widziały pchły, odruchowo reagują w ten sposób, kiedy coś podrażni ich skórę, choć nie jest to insekt przemykający pomiędzy delikatnymi włosami podszerstka.
Reakcja jest wyjątkowo intensywna, kiedy drapie się psa u nasady ogona albo po bokach, no i oczywiście po brzuchu — a to są właśnie miejsca, gdzie lubią gromadzić się pchły. Pies doskonale wie, że to nie pchły, tylko twoja ręka, ale i tak mimowolnie stara się ci pomóc.
Psi odruch drapania bywa też użyteczny dla lekarzy weterynarii. Stosują go podczas badania neurologicznego, kiedy chcą sprawdzić, czy nie nastąpiło uszkodzenie kręgosłupa.
98
Dlaczego psy gwałcą swoje zabawki?
Dlatego że sprawia im to przyjemność. Dorosłe niewy-
sterylizowane samce mają skłonność do wyżywania się na pluszowych zabawkach.
Kastracja obniża popęd płciowy, jak również zamiłowanie do znakowania terenu, agresję i włóczęgostwo, ale wcale nie musi powstrzymać twojego pupila przed molestowaniem ulubionych pluszaków albo poduszek.
A co myśleć o tym, że pies się wylizuje? No cóż, prawdopodobnie robi to po prostu dlatego, że może. I jest w tym stwierdzeniu sporo prawdy. Psu chodzi oczywiście o zachowanie czystości, ale być może i o przyjemność, którą przy tym odczuwa.
Obsesyjne wylizywanie miejsc intymnych może jednak świadczyć o przewlekłej chorobie, w takich więc przypadkach warto skonsultować się z lekarzem weterynarii.
99
Dlaczego psy jedzą trawę, a potem wymiotują?
Jedna Z teorii głosi, że jedzenie trawy i wymioty to wielkie osiągnięcie ewolucyjne. Jeśli żyjące dziko zwierzę zje coś trującego, może się uratować, wywołując wymioty. Instynktownie więc zjada więcej trawy niż zwykle. Trawa owija się wokół niestrawnych składników pokarmu, a dodatkowo podrażnia błonę śluzową żołądka, powodując wymioty. Dzięki temu żołądek się opróżnia.
Obecnie zakłada się, że każdy pies, który ma nudności i źle się czuje, zjada trawę. I to niezależnie od przyczyny złego samopoczucia.
Według innej opinii, psy jedzą trawę, bo zwyczajnie im smakuje, a ponadto zaspokaja zapotrzebowanie organizmu na błonnik i chlorofil, które wspomagają trawienie. To wyjaśnia, dlaczego zjedzenie niewielkiej ilości trawy nie wywołuje u psa wymiotów.
Prawda jest taka, że nikt nie wie, dlaczego psy jedzą trawę, ale nie ma najmniejszego powodu, aby im tego zabraniać.
100
to fair winić psa za wszystkie brzydkie zapachy?
Komik JeffFoxworthy zwykł żartować: „Kiedy pies puści
bąka, a ty zaczniesz o tym rozprawiać, możesz okazać się... hipokrytą".
W tym zabawnym dowcipie tkwi sporo prawdy. Zazwyczaj pies staje się obiektem podejrzeń, kiedy wokół rodzinnego stołu zaczyna unosić się nieprzyjemny zapaszek. Kto to zrobił? Komu się wymsknęło? Oczywiście psu. Przecież nie da się zrzucić winy na dziadka albo na złotą rybkę.
Jak to jest z tym zapachem? Bezwonne gazy (azot, tlen, wodór, dwutlenek węgla i metan) stanowią dziewięćdziesiąt dziewięć procent gazów jelitowych naszych ulubieńców (i naszych też!). Charakterystyczny nieznośny smród pochodzi od śladowych ilości związków siarki, takich jak tlenek siarki.
Gazy wydzielane przez naszych czworonożnych pupili powstają na ogół w wyniku bakteryjnej fermentacji, która zachodzi w jelicie grubym, gdzie trafiają substancje bogate
101
w błonnik, ciężkostrawne białka oraz takie produkty, jak ziarna soi czy innych warzyw strączkowych, pełne bardzo słabo przyswajalnych oligosacharydów (cukrów). Winne burzy w jelitach są też jabłka, winogrona, gruszki, rodzynki i banany.
Psy często źle trawią produkty nabiałowe. Jeśli akurat trafił ci się pies, którego organizm nie toleruje laktozy, a karmisz go jedzeniem o wysokiej zawartości tego składnika, jak sery czy mleko, nie dziw się, że nadprodukcja gazów jest u niego wysoka.
Aby rozprawić się z problemem nadprodukcji aromatycznych gazów, lekarz weterynarii na początek zaleci stosowanie metod, które ograniczą ilość łykanego podczas jedzenia powietrza. Zmieni także dietę twojego pupila na bogatszą w błonnik. Spacery po jedzeniu, sprzyjające opróżnieniu jelit, też mogą się przyczynić do odświeżenia atmosfery w waszym domu.
102
Może powinieneś również spróbować, jak działają specjalne serie produktów poprawiających zapach psich odchodów. Wyobraź sobie, że i takie specyfiki pojawiły się już na rynku, na przykład
produkty Curl taił z serii 5ean-o, które działając wewnątrz ciała psa, poprawiają woń odchodów, albo nowość - gryzak Ooggone nasączony węglem, który redukuje zapachy. Fantastyczne, nieprawdaż?
Co jest lepsze: karmić psa raz czy dwa razy dziennie, czy może zostawić mu pełną miskę na cały dzień?
Zdarzają Się psy, które doskonale wiedzą, kiedy należy powiedzieć sobie stop. Jedzą tylko tyle, ile potrzebują. Dla właścicieli z kolei ustawienie na stałe pełnej miski z jedzeniem jest najprostszym sposobem karmienia psa.
Niestety, wygląda na to, że nasi ulubieńcy mają takie same problemy z odejściem od zastawionego stołu jak my. Ponad czterdzieści procent psów w wieku pomiędzy piątym a jedenastym rokiem życia ma nadwagę, o ile nie cierpi na otyłość. Te liczby, alarmują eksperci, wskazują na to, że racje pożywienia dla psów powinny być starannie odmierzane. Postawienie miski, z której można jeść do woli, jest złym, jeśli nie fatalnym rozwiązaniem. Sprawowanie kontroli nad wydzielanym psu jedzeniem ma też znaczenie wychowawcze i zdrowotne. Nauczenie psa komendy „siad"
104
za pomocą pełnej miski jest łatwiejsze niż pstryknięcie palcami. Trzymając miskę w dłoni, unosimy ją po prostu nad głowę szczenięcia i mówimy „siad". Podążając wzrokiem za miską, malec straci równowagę, bęcnie na zadek - i komenda wykonana. Podany zaraz potem smakołyk jest wspaniałą nagrodą. Równie łatwo możesz nauczyć psiaka innych komend, jak „stój", „waruj" czy „zostań", posługując się miską jako narzędziem dydaktycznym. Zostanie skutecznie zmotywowany i będzie chętny do nauki, a wiedza wejdzie mu do głowy bez najmniejszego trudu.
Co do tego, czy karmić psa raz czy dwa razy dziennie... zdania są podzielone. Wielu właścicieli zdecydowanie opowiada się za dzieleniem dziennej porcji na dwa posiłki. Wydaje im się, że tak jest lepiej, ale w gruncie rzeczy po prostu nie potrafią się oprzeć błagalnemu spojrzeniu wielkich, brązowych oczu psa, kiedy cała rodzina je kolację.
Podawanie odmierzonych porcji dwa razy dziennie pozwala kontrolować apetyt psa. Utrata chęci do jedzenia może być pierwszym objawem choroby. Raz ustalone wzory zachowań związanych z jedzeniem utrwalają się na całe życie, stąd każda zmiana jest sygnałem alarmowym.
Nie należy karmić psa pierwszą z brzegu karmą tylko dlatego, że można ją kupić w najbliższym sklepie albo opakowanie wpadło ci w oko w supermarkecie. Rekomenda-
105
cja sąsiadów też nie wystarczy. Właściwe żywienie ma tak ogromny wpływ na zdrowie i długość życia twojego psa, że najbezpieczniej będzie stosować się do wskazówek lekarza weterynarii, który leczy twojego pupila.
Jak ocenić, czy pies ma nadwagę?
Jeśli weźmie się pod uwagę ogromną różnorodność ras,
wielkości i kształtów psów, natychmiast staje się jasne, że nie da się ustalić jednej tabeli wag dla wszystkich psów. Bo na zdrowy rozsądek, jak porównać klockowatego buldoga ze zwinnym chartem? A czy to, co typowe dla mopsa, będzie też normą dla cocker-spaniela? Nie istnieje nic takiego jak pies wzorcowy!
Nie oznacza to wcale, że określenie wagi odpowiedniej do budowy i typu twojego psa jest niemożliwe! Właściwą wagę psa określa się w oparciu o ocenę jego kondycji.
Jak to zrobić? Bardzo prosto - kładziemy dłonie na bokach zwierzęcia i staramy się wyczuć żebra pod cienką warstwą tkanki tłuszczowej. U nasady ogona też powinna znajdować się warstewka tłuszczu, ale nie na tyle gruba, by zakłócać linię grzbietu. Pies bez nadwagi ma też wyraźne przewężenia za żebrami, tworzące zgrabną talię.
U psa otyłego wymacanie żeber pod warstwą tkanki tłuszczowej jest bardzo trudne, podobnie otłuszczona jest
107
też nasada ogona. Oglądany z góry pies wygląda jak stolik do kawy i dużym brzuchem niemal szoruje po ziemi.
Większość ludzi uzna takiego psa za tłuściocha. Ale nie wszyscy. Każdy lekarz weterynarii spotkał się w swojej praktyce z takimi przypadkami - zdarza się, że pies jest już tak gruby, że ma poważne kłopoty z oddychaniem, pomimo to właściciele odpierają zarzuty, twierdząc, że to tylko „leciutka" nadwaga, przecież ich pupil jada tak niewiele, ledwie garsteczkę karmy dziennie.
Nawet lekka nadwaga nie jest zdrowa dla psa, warto więc słuchać rad lekarza weterynarii.
108
Epidemia otyłości u psów jest porównywalna z tą wśród ludzi. I problem pojawia się coraz częściej. Czy to nie świetny pomysł- program odchudzający dla ciebie i twojego psa? Co stoi na przeszkodzie, żebyście oboje byli szczupli i sprawni? Powstał już nawet specjalny program odchudzający dla takich duetów, opracowany przez doktora Marty ego Beckera, współautora Placzego psy piją wodę z toalety oraz lekarza medycyny Roberta Kushnera. W książce FitnessUnleashedl: A Pog andOwners Guide to Losing We/ght
and Gaining Health Togetherfitness spuszczony ze smyczy. Przewodnik dla psa
i jego właściciela, jak razem stracić na wadze i poprawić kondycję) opisali ćwiczenia,
które pies i jego pan mogą wykonywać wspólnie i dzięki którym ich styl życia będzie zdrowszy, a sylwetki smuklejsze.
Dlaczego ludzi szczepi się tylko
w dzieciństwie, a psy przez całe życie?
Poglądy na temat programu szczepień w ostatnich latach uległy zasadniczej zmianie. Wiadomo, że szczepienia uratowały życie setkom tysięcy psów na całym świecie, ale należy pamiętać, że niosą one ze sobą pewne ryzyko.
Jeszcze do niedawna uważano, że psy należy co roku szczepić szczepionką kombinowaną (a więc przeciwko nosówce, adenowirozie, leptospirozie, parainfluenzie, par-wowirozie i koronawirozie). Obecnie przeważa pogląd, iż program szczepień i rodzaj szczepionek należy dobierać indywidualnie do potrzeb danego zwierzęcia.
Szczenięta przechodzą obowiązkowy program szczepień przeciw wszystkim chorobom, dawki przypominające dobiera się już indywidualnie. Najczęściej szczepienia wykonuje się co trzy lata przeciw wybranym chorobom. Wiele zależy od tego, gdzie pies mieszka i jakie zagrożenia występują w okolicy. Program szczepień przeciwko wściekliźnie zależy od regulacji prawnych w danym kraju, a to z po-
110
wodu wielkiego zagrożenia życia ludzkiego, jakie pociąga za sobą ta choroba. Na ogół wymagane jest powtarzanie •szczepienia co roku.
Lekarz prowadzący psa wie doskonale, jaki zastosować program szczepień, zna stan zdrowia psa oraz zagrożenia, jakie występują na danym terenie, należy więc stosować się do jego wskazówek i nie zapominać o regularnej kontroli zdrowia naszego ulubieńca, nawet jeśli akurat nie wymaga on kolejnego szczepienia.
Czy człowiek może zarazić się chorobą od psa?
Jeżeli dobrze Się zastanowić, jak wieloma chorobami człowiek może się zarazić od psa, od wścieklizny poczynając poprzez długą listę mniej lub bardziej niebezpiecznych schorzeń, a na pasożytach kończąc, to właściwie należałoby natychmiast wyrzucić psa na ulicę, a chodzić w kombinezonie ochronnym.
Naukowcy nazywają takie choroby odzwierzęcymi, a Amerykańskie Narodowe Centrum Epidemiologiczne dysponuje spisem wielu takich chorób, chociaż tak naprawdę przypadki zarażeń poważniejszymi schorzeniami od psów są raczej rzadkie.
Pasożytami, którymi możemy się zarazić od naszych pupili, są robaki płaskie, nicienie, tęgoryjce, lamblie i przywry. Nie należy też zapominać o ryzyku zarażenia się grzybicą.
Większości tych chorób można z łatwością uniknąć, dbając o zdrowie (odpowiednie programy szczepień i regularne odrobaczanie), a także o higienę zarówno psa, jak i własną.
112
Nie słuchaj tego, co plotą lekarze weterynarii
Kilka lat temu prowadziłem program Good Morning America w ABC-TV. Był to program z typu naukowych i dotyczył zagrożeń chorobami odzwierzęcymi oraz sposobów zapobiegania im. Mówiłem
o najróżniejszych okropnościach, jak wścieklizna, grzybice, lamblie, tasiemce, papuzica i choroba kociego pazura. Brr...
Patrząc szczerymi oczyma wprost w kamerę, powiedziałem czterem milionom widzów, że ze względu na higienę i własne bezpieczeństwo nigdy nie powinni pozwalać swoim psom lizać się po twarzy
i ustach, nie powinni też całować psa w nos, bo to grozi straszliwymi konsekwencjami.
Tego samego dnia wieczorem wyrwałem się ze zgiełku Nowego Jorku i dotarłem do naszej zacisznej farmy w północnym Idaho. Przy bramie czekał na mnie najcudowniejszy komitet powitalny - szorstko-włosa foksterierka Scooter oraz labrador Sirloin.
Kiedy rzuciły się ku mnie z radosnym piskiem, wirując wokół w szaleńczym tańcu, natychmiast
113
zapomniałem o wszystkim, przed czym tak mądrze przestrzegałem tego dnia przed kamerami. Poczułem, że to nie w porządku, że zlekceważyłem własne zalecenia i bez chwili zastanowienia pozwoliłem moim psom lizać się po twarzy, z czego one ochoczo skorzystały, omiatając moje oblicze ciepłymi, szorstkimi jęzorami.
Jak ja, znany i ceniony lekarz weterynarii, mogłem postąpić wbrew temu, co radziłem milionom współobywateli? Odpowiedź jest bardzo prosta - uczucia wzięły górę nad wiedzą i zdrowym rozsądkiem. Przed kamerami mój rozum w pełni kontrolował to, co mówię, ale w domu, na widok tak gorącego powitania przemówiło moje serce. A wiadomo, że w sporze pomiędzy sercem i rozumem ten ostatni zwykle przegrywa z kretesem.
Doktor Marty Becker
Czy lizanie rany przez psa przyspiesza gojenie?
Szczerze? Woda, mydło i opatrunek z maści antybiotykowej dadzą znacznie lepszy skutek.
Psy wylizują rany, bo sącząca się z nich wydzielina ma słodkawy posmak glukozy. Największą, mającą lecznicze działanie, zaletą lizania jest to, że pociągnięcia szorstkiego języka pomagają usunąć martwą tkankę i oczyścić ranę z brudu i zanieczyszczeń. Lizanie pobudza też krążenie krwi, co przyspiesza gojenie. Niektórzy naukowcy twierdzą, że udało się im wyizolować z psiej śliny substancje chemiczne przyspieszające gojenie, ale brak na to niezbitych dowodów.
115
Widziałem w telewizji, że niektóre psy noszą aparaty korekcyjne na zębach. Jak to jest naprawdę z szerokim uśmiechem Rin lin lina?
Aparaty korekcyjne nie są już jedynie przywilejem człowieka. Te dla psów wykonuje się nie dlatego, że zwierzęta są próżne i chcą ślicznie wyglądać, tylko dlatego, że cierpią. A jak ty byś się czuł, gdyby przy każdym ugryzieniu zęby wbijały ci się w dziąsła albo w podniebienie? Lekarz weterynarii nie powinien decydować się na kosmetyczną korekcję zębów psa tylko ze względów estetycznych.
Psy używają zębów przede wszystkim do gryzienia, ale do pewnego stopnia zęby spełniają także funkcje rąk, ponieważ umożliwiają podnoszenie czy przesuwanie rozmaitych przedmiotów. Pies z wadą zgryzu, będącą źródłem cierpienia, czuje się trochę tak jak człowiek bez rąk. Ból pojawiający się przy każdej próbie gryzienia może pośrednio wpłynąć na kondycję zwierzęcia, które nie będzie jadło tyle, ile powinno.
116
Lekarze weterynarii korygują zgryz psa, przywracając prawidłowe położenie poszczególnym zębom. Leczenie trwa około trzech miesięcy (u ludzi około trzech lat). Psie zęby trzymają się dosyć mocno, a dodatkowo są przytrzymywane przez sąsiadujące, więc nie ma potrzeby zakładania klamer.
Rottweilery, maltańczyki i pudle mają chyba najwięcej problemów ortodontycznych, które można rozwiązać, nakładając aparaty korekcyjne albo przesuwając pojedyncze zęby na właściwe miejsce. Dzięki takim zabiegom ich zgryz nie ustępuje pod względem jakości szczekaniu.
A skoro już mowa o psiej stomatologii, to czy psy mają kanały zębowe?
Zęby psów, tak jak i nasze, składają się z korzenia i korony, są też unerwione, ale psy mają to szczęście, że są do zabiegów dentystycznych usypiane i nie słyszą okropnego dźwięku przyrządu do borowania zębów, nie czują swądu palonej tkanki zębowej i w ogóle nie są świadome, co się z nimi dzieje.
Przy złamaniu zęba odsłania się nerw i jest to tak samo bolesne dla psa jak człowieka. Psy łamią sobie zęby, gryząc bardzo twarde plastikowe zabawki i inne przedmioty, a czasami nawet kamienie. Dentyści weterynaryjni mają taką zasadę: „Jeśli miałbyś coś przeciwko temu, aby dostać taką zabawką w kolano, to znaczy, że jest ona za twarda na gryzak".
Najczęściej łamane są kły (najdłuższe zęby zaraz za siekaczami) i górne premolary, intensywnie używane przy gryzieniu. Złamane zęby mogą powodować owrzodzenia i infekcje zagrażające całemu organizmowi.
118
Zęby służą psu do gryzienia, chwytania i przenoszenia przedmiotów oraz do utrzymywania na miejscu regulatora temperatury, o którym potocznie mówi się język. Złamany ząb można nadbudować albo usunąć.
Na pewno nie można pozostawić niezabezpieczonego złamanego zęba. Aby go uratować, należy przeprowadzić leczenie kanałowe. Tak jak i u ludzi, po leczeniu kanałowym nakłada się na złamany ząb koronę.
Czy to prawda, że wnętrze pyska psa jest czyściejsze niż jama gębowa człowieka?
To brednie Wyssane Z palca. Czy wyobrażasz sobie, że ktoś, kto zajada kocie odchody, końskie pączki, wylizuje sobie genitalia i przejawia niezdrową fascynację zadkami innych psów może mieć czysto w pysku? Nie można zakładać, że w pysku psa jest higieniczniej niż w jamie ustnej człowieka, zważywszy na naszego bzika na punkcie szczotkowania zębów, płukania jamy ustnej, używania nici dentystycznej i regularnych wizyt u dentysty.
W żaden sposób wnętrze psiego pyska nie mogłoby być tak czyste jak nasza zadbana jama gębowa.
Czy w takim razie można pozwolić psu na wilgotne całusy, jakie składa na naszych policzkach? Każdy ekspert zajmujący się zdrowiem publicznym kategorycznie tego zabroni, ale tak naprawdę... na pewno nic ci nie będzie.
Niesłychanie zabawne, że choć nasza fobia na punkcie świeżego oddechu dorównuje zaniedbaniu psów w tym
120
względzie, mało kto ma coś przeciwko psim całusom, nawet w same usta, podczas gdy sama myśl o francuskim pocałunku z większością znajomych budzi w nas niepojęty opór.
Miłość bez barier
Kilka lat temu jeden ze znajomych podarował mi koszulkę z napisem. Napis był po francusku „J embrasse mon chien sur la boucle", co znaczy mniej więcej: „Całuję mojego psa w usta". Na koszulce był tylko sam napis i żadnego rysuneczku, który pomógłby go zrozumieć.
W efekcie nawet obcy ludzie zaczepiali mnie i pytali, co to za napis. Uprzejmie tłumaczyłam francuskie zdanie i spotykałam się z bardzo różnymi, często skrajnymi reakcjami.
Miłośnicy psów uśmiechali się, czasami wybuchali gromkim śmiechem, paru przyznawało nawet nieśmiało, że oni też...
121
Ale byli i tacy, którym uśmiech zamierał na wargach, a twarz tężała na samą myśl o całowaniu psa, o ustach nie wspominając. Kulturalniejsi oddalali się szybko, rzucając mi na pożegnanie blady uśmiech. Najwyraźniej uznawali, że mam nie po kolei w głowie.
Ci najbardziej zszokowani bez wahania wyrażali swoją niechęć do psów, wykrzykując oburzenie z powodu zanieczyszczonych trawników czy psów sąsiadów, które nie pozwalają im spać po nocach.
A potem naburmuszeni stali na wprost mnie, czekając, aż rzucę się z pięściami w obronie wszystkich psów na świecie i wszystkich właścicieli, bo skoro całuję psa w same usta...
Gina Spadafori
Czy można odświeżyć psi oddech?
Hm, przyjmijmy, że „oddech" to eufemizm na określenie
odpychającego odoru, którym czasami zieją nasi pupile. Lekarze weterynarii żartują, że oddech psa wchodzi do gabinetu na długo przed swoim właścicielem.
Ale właściwie skąd to zdziwienie? Każdy doskonale wie, że wystarczy na jeden dzień zapomnieć o szorowaniu naszych perłowo białych zębów, aby nasz oddech przestał budzić zachwyt. Czego się spodziewać po psie, który nie używa nici dentystycznej, szczoteczki i płynu do płukania, a w dodatku objada się różnymi paskudztwami? Nie, nie będziemy znowu wracać do pełnej listy dań.
Jedyna, chociaż nikła, szansa na odświeżenie paszczy po spożyciu ulubionych przysmaków z kociej kuwety to po prostu jej „przewietrzenie". Są jednak zapachy, które nie mijają nigdy. Nie chodzi tu już tylko o nieświeży oddech, a raczej o stan chorobowy jamy ustnej.
Choroby jamy ustnej stanowią u psów poważny problem. Ponad osiemdziesiąt procent naszych milusińskich
124
cierpi na nie już w wieku trzech lat. Infekcja zaczyna się od narastania płytki nazębnej i odkładania kamienia, co prowadzi do chorób przyzębia niszczących zarówno dziąsła, jak i kości, by na koniec zaatakować narządy wewnętrzne — serce, wątrobę i nerki.
Dolegliwości związane z chorobami jamy ustnej bywają różne u różnych ras. Małe psy mają większe skłonności do takich schorzeń, bo ich małe ząbki są stłoczone i przestrzenie międzyzębowe nie są dobrze oczyszczane przy gryzieniu gryzaków. Kości zębodołów są u nich delikatniejsze i szybciej niszczeją. Małe psy żyją dłużej, toteż choroby przyzębia mają więcej czasu na rozwinięcie się. Psy obdarzone żelaznym zdrowiem i dobrze żywione mają tak silny organizm, że same potrafią zwalczyć bakterie powodujące choroby przyzębia.
Niektóre firmy produkujące gotowe karmy opracowały specjalne produkty czyszczące zęby (lekarze weterynarii nazywają je jadalnymi szczoteczkami do zębów). Jednak najlepiej zwalczać choroby przyzębia u psów, sięgając po prawdziwą szczoteczkę. Istnieją specjalne szczoteczki oraz pasty i żele do zębów dla psów.
Gryzienie też pomaga utrzymać higienę zębów, a w sklepach można znaleźć wiele produktów, które są bezpieczne i sprawiają psom wiele przyjemności przy przeżuwaniu.
Badania pokazują, że psy ze zdrowymi zębami i dziąsłami żyją przeciętnie dwa lata dłużej. Należy zatem dbać o zęby psa, czyścić je i dawać psu gryzaki, a także pamiętać
o regularnych wizytach u lekarza. Przy odrobinie dbałości z naszej strony oddech naszego pupila stanie się słodki
i przyjemny.
A co z chirurgią plastyczną u psów? Czy botox bywa przydatny?
Bywa, Że dolne powieki U psa opadają albo zaczynają wrastać do środka, tak że rzęsy podrażniają spojówki. Wiesz pewnie z własnego doświadczenia, że już jedna rzęsa pod powieką może być torturą dla oka, a co dopiero mówić o wszystkich na raz. Najbardziej narażone na tego typu schorzenie są rasy o wyraźnie pofałdowanym pysku, jak buldogi, shar pei czy mopsy. Ustawiczne drażnienie gałki ocznej przysparza psom cierpień i może nawet prowadzić do ślepoty.
Najczęściej stosowaną i dającą trwałe efekty metodą jest operacja chirurgiczna. Jednak w szczególnych przypadkach botox może przynieść ulgę na jakiś czas, pomagając wywinąć odwróconą powiekę lub rozprostować fałd skórny.
Botox faktycznie może odmienić wygląd psa, ale stosuje się go ze wskazań medycznych, a nie ze względów estetycznych.
126
Czy to prawda, że psy mają kocie pchły?
Tak, ale to naprawdę nie jest wina kotów.
W 1834 roku pewien Francuz o nazwisku Boucle złapał pchłę na kocie i opisał ją w literaturze naukowej jako Pulex felis {felis po łacinie to włas'nie kot). Zrobił błąd w nazwie gatunkowej, ale jako pierwszy użył terminu kocia w odniesieniu do pchły. Towarzystwo Entomologiczne nadało potem insektowi właściwą nazwę gatunkową Ctenocephalides, pozostawiając dodatek felis - i tak już zostało.
Boucle równie dobrze jako pierwszą mógł złapać pchłę na psie, lisie czy rysiu, a wtedy nazwa gatunku byłaby zupełnie inna. Istnieje pchła psia {Ctenocephalides canis), która, jak się łatwo domyślić, została pierwszy raz opisana, gdy znaleziono ją na psie, ale jest to gatunek rzadki. W większości krajów pchła kocia jest najbardziej popularnym gatunkiem dręczącym psy i koty.
Istnieje około pięciuset gatunków pcheł, nazwanych od zwierzęcia, na którym żerują. Jest nawet pchła ludzka.
127
Czy psy cierpią na chorobę Alzheimera?
Psy z wiekiem zapadają na te same schorzenia, co ich
starzejący się właściciele. Psy cierpią na syndrom zaburzeń postrzegania, który jest bardzo zbliżony do występującej u ludzi choroby Alzheimera. Dotyka on miliony psów, powodując upośledzenie funkcji mózgu i często zmiany zachowania.
Podobnie jak chory na Alzheimera, pies zapomina swoje otoczenie i przestaje poznawać najbliższych ludzi. Czasami bywa zdezorientowany, przesypia większą część dnia, za to nie może spać nocą lub zaczyna brudzić w domu.
Kolorowy obraz świata zaczyna zmieniać odcienie na szaro-białe, a słyszane dźwięki stopniowo ograniczają się do fal długich. Może się to przydarzyć każdemu starzejącemu się psu.
W niektórych przypadkach pozytywny wpływ na kondycję zwierzęcia ma zmiana diety. Czasami trzeba podawać psu leki pomagające powstrzymać rozwój choroby. Zawsze jednak należy zasięgnąć porady lekarza.
128
Mój lekarz przepisał psu lekarstwo, które należało wykupić w normalnej aptece. Czy leki przeznaczone dla ludzi, na przykład prozac można bezpiecznie podawać zwierzętom?
Wielu miłośnikom psów pomysł podawania zwierzętom prozacu wydaje się zabawny, a to przecież nic nowego. Lekarza weterynarii nie byliby w stanie zapewnić zwierzętom właściwej opieki medycznej, gdyby nie mogli używać leków stosowanych w leczeniu ludzi.
Lekarze weterynarii mają prawo ich używać, ponieważ zostały dopuszczone do stosowania w standardowej praktyce lekarskiej na podstawie przeprowadzonych na szeroką skalę badań klinicznych.
Oczywiście będą występowały różnice w podawaniu i dawkowaniu leków zwierzętom i ludziom. Furosemid na przykład stosuje się zarówno u psów, jak i u ludzi, by eliminować nadmiar płynów przy schorzeniach serca. Prozac
129
natomiast, u ludzi stosowany w stanach depresyjnych, podaje się psom mającym problemy behawioralne związane z lękiem przed samotnością.
Przepisując jakiś lek, lekarz weterynarii powinien wyjaśnić wszystkie korzyści i zagrożenia wynikające z jego zastosowania. Bez wahania pytaj o wszystko, co ci przyjdzie do głowy, żeby upewnić się, że dokładnie rozumiesz, po co i jak długo masz podawać psu przepisane lekarstwo. Konsultuj się z lekarzem zawsze, kiedy masz jakiekolwiek wątpliwości.
Bardzo ważne jest to, aby właściciele psów nie stosowali na własną rękę leków przeznaczonych dla ludzi, bo nie wszystkie się do tego nadają. Nawet przed podaniem leków ziołowych czy homeopatycznych należy wcześniej skonsultować się z lekarzem. Nie wszystko, co dobre dla człowieka, jest bezpieczne dla naszego ulubieńca.
Czytałem, że niektórym psom podaje się viagrę, nawet tym wykastrowanym. Po co?
To prawda, Że wykastrowane samce nie potrzebują seksualnego wspomagania. Zresztą nie są znowu aż tak bardzo zainteresowane seksem.
Viagrę natomiast przepisuje się ludziom i psom przy niektórych schorzeniach płuc w celu obniżenia ciśnienia krwi w obiegu płucnym. Przy schorzeniu tym psy bywają tak osłabione, że nie mają siły przejść kilku metrów w mieszkaniu bez upadku. Odpowiednio dobrane dawki viagry poprawiają stan zwierzęcia na tyle, że można je nawet zabierać na krótkie, niezbyt forsowne spacery.
131
Czy psy się pocą?
W porównaniu ze swoimi właścicielami psy mają stosunkowo mało gruczołów potowych. Niewielka ich liczba znajduje się na opuszkach łap, więc psy wydzielają pot przez łapy, najmniej owłosioną część ciała. Jednak najefektywniejszym sposobem chłodzenia się psów jest ziajanie.
Ziajanie to szybkie, płytkie oddychanie, które wzmaga parowanie wody z języka i śluzówki górnych dróg oddechowych. Parowanie wody obniża temperaturę ciała.
Psy często liżą się, rozprowadzając po powierzchni ciała ślinę, która potem paruje. (Możesz to sprawdzić na własnej skórze, poliż się po ręce w upalny dzień i zobacz, co się stanie.) Nadmiaru ciepła pies pozbywa się poprzez lizanie mało owłosionej części ciała, jaką jest brzuch.
Mimo dosyć efektywnego systemu chłodzenia psy są niezwykle podatne na przegrzanie, które objawia się wzmożonym pragnieniem, osłabieniem i niepokojem. Przegrzany pies szuka chłodnych miejsc, chętnie układając się na zimnej podłodze. Udar cieplny u psa może pojawić się nawet
132
w ciągu kilku minut i mieć fatalne następstwa, o ile nie udzielimy zwierzęciu natychmiastowej pomocy (w niektórych przypadkach uratowanie życia zwierzęcia jest niemożliwe) .
Zdecydowanie łatwiej jest udarowi zapobiegać. W upały należy zapewnić psu chłodne, zacienione miejsce i stały dostęp do zimnej wody, a większy wysiłek odłożyć na chłodniejsze dni.
Ziając, psy wykonują od trzystu do czterystu oddechów na minutę (przy normalnym oddychaniu od trzydziestu do czterdziestu). Mimo zawrotnego tempa złajanie wymaga stosunkowo małego nakładu sił. Płuca i górne drogi oddechowe mają naturalną elastyczność, dzięki czemu dodatkowy wysiłek nie podnosi nadmiernie temperatury ciała.
Czy psy mogą spacerować po gorących lub lodowatych powierzchniach, nie raniąc sobie łap?
Grube poduszki łap pozwalają psom na spacerowanie „bosą stopą" po różnych rodzajach nawierzchni. Mają one także, w odróżnieniu od nas, dwie nogi więcej, na które rozkłada się ciężar ciała.
Czasami psim łapom przydaje się dodatkowa ochrona. Psy pociągowe często noszą buty, chociaż na lodzie łatwiej utrzymać równowagę bez nich, bo pazury działają jak raki. Psy miejskie często noszą buty zimą, ponieważ chronią one opuszki łap przed chemikaliami używanymi do posypywania śliskich chodników.
134
Czy tarcie przez psa zadem o podłoże świadczy o tym, że ma on robaki?
NiekonieCznie. Psy ślizgają się na zadku, żeby rozweselić rodzinę albo narobić jej wstydu przy gościach. Tarcie o dywan lub trawę uśmierza swędzenie w okolicach zadu. Pasożyty wewnętrzne, jak tasiemce czy nicienie, mogą wywoływać swędzenie, ale równie dobrze przyczyną mogą być zablokowane gruczoły okołoodbytowe lub resztki kałowe przylepione do odbytu.
Niektórzy właściciele rozwiązują ten problem, wycinając psu sierść wokół odbytu i regularnie opróżniając przepełnione gruczoły okołoodbytowe. W tym celu należy odgiąć ogon psa na grzbiet i silnie ucisnąć palcami okolicę odbytu. Nie jest to wcale trudne, ale odrażający zapach wydzieliny gruczołów wielu zniechęca do samodzielnych działań. Zwłaszcza gdy niefortunnie wycisnęli zawartość na siebie.
Toteż tę nieprzyjemną robótkę zleca się zwykle profesjonalistom, prowadząc psa do lekarza weterynarii lub
135
do psiego salonu piękności. Kiedy twój pies zacznie trzeć zadkiem o podłogę, możesz skorzystać z którejś z tych opcji.
Gdybyś zauważył coś na kształt ziarenek nieugotowanego ryżu w kale lub przyklejone do sierści wokół odbytu, weź próbkę i zanieś do lekarza. Są to człony tasiemca, które trzeba zbadać, żeby postawić precyzyjną diagnozę i dobrać odpowiedni lek.
Czy psom grozi poparzenie słoneczne?
Zbyt długie przebywanie na ostrym słońcu może być dla wielu psów nie lada problemem. Nie tylko mogą ulec poparzeniu, lecz także z czasem może się u nich rozwinąć nowotwór skóry.
Najbardziej narażone na poparzenia i nowotwory skóry są psy białe, krótkowłose, o jasnej skórze, z niewielką ilością włosów na brzuchu. Tej charakterystyce odpowiadają dalmatyńczyki, bulteriery, staffordshire bulteriery, whippe-ty, charciki włoskie i greyhoundy. Im intensywniejsze nasłonecznienie, tym większe ryzyko.
Nowotwory skóry mogą atakować nawet młode, niespełna czteroletnie psy. Przeciwdziałanie i ochrona są tu niesłychanie ważne. Najlepszym sposobem jest zapewnienie psu cienia, o ile przebywa na dworze, a nawet ubieranie go w przewiewne, osłaniające przed promieniami słonecznymi koszulki.
137
A co z filtrami słonecznymi? To świetny pomysł. Najlepiej używać wodoodpornych, bezzapachowych produktów dla dzieci, by chronić nieowłosione części ciała, jak koniuszki uszu czy wierzch nosa.
Zimny nosek, zdrowy piesek, to prawda?
Poniekąd. Ale żeby dowiedzieć się, jak jest naprawdę, musimy najpierw zrozumieć, dlaczego psi nos jest taki mokry i zimny. Łzy powstają po to, by utrzymać stałą wilgotność gałki ocznej, która jest niezwykle istotna dla zdrowia tego organu. Organizm psa rozwinął nadprodukcję łez, a ten nadmiar spływa kanałami łzowo-nosowymi do nasady nosa (każdy z nas tego doświadcza, płacząc).
Pies zlizuje spływające łzy, rozprowadzając wilgoć po trufli nosa, przez co jest ona stale wilgotna. Parowanie z kolei sprawia, że jest też zimna. Wilgotny nos jest o wiele lepszym narzędziem do wychwytywania zapachów, poprawia więc zdolność do rozpoznawania różnych woni.
Gdy pies jest chory, jego organizm zużywa więcej płynów wewnętrznych do zwalczenia choroby. Zwiększone zużycie, zwłaszcza przy gorączce, powoduje niewielkie odwodnienie organizmu, nawet jeśli zwierzę pije tyle wody, co zwykle.
139
Na skutek odwodnienia zmniejsza się też produkcja łez, a w rezultacie i nos robi się suchy.
Ale równie dobrze suchość nosa może wynikać z nadmiernego ziajania w upalny dzień. U niektórych ras, na przykład pudli czy lhasa apso, występuje skłonność do blokowania się przewodów łzowych. Kiedy spływa mniej łez, zmniejsza się wilgotność nosa. Sumując, suchy nos - ostrzegając przed odwodnieniem organizmu — może świadczyć pośrednio o stanie zdrowia psa, o ile w parze z tą suchością idą inne objawy, na przykład ospałość.
Fakt, iż spokojny, rozluźniony pies ma gorączkę, możemy stwierdzić z całą pewnością dopiero wtedy, gdy zmierzymy mu temperaturę termometrem, możemy też użyć modnego ostatnio wskaźnika temperatury, który wkłada się do ucha. Jeśli wskazania będą wyższe niż trzydzieści dziewięć stopni, pies ma gorączkę.
Czy to prawda, że jeden rok w życiu psa odpowiada siedmiu w życiu człowieka?
Nie do końca. Ale zastanówmy się, skąd w ogóle wziął się taki pomysł. Można przyjąć, iż przeciętna długość życia człowieka wynosi około siedemdziesięciu lat, za średnią życia psa przyjmuje się około dziesięciu lat, choć niektórzy ludzie i niektóre psy mogą żyć znacznie dłużej. Teraz już tylko wystarczy podzielić siedemdziesiąt przez dziesięć i ile wyjdzie? Siedem!
Kiedy patrzy się na rocznego psa, widać, że jest już dorosły - osiągnął dojrzałość seksualną i jest o krok od dojrzałości psychicznej i fizycznej. Stopień rozwoju psa w tym okresie jest zdecydowanie wyższy niż stopień rozwoju siedmioletniego dziecka. Tak więc reguła jeden do siedmiu nie bardzo pasuje do tego stadium rozwoju.
Pierwszych osiem miesięcy w życiu psa to mniej więcej trzynaście lat w życiu człowieka, czyli okres od urodzenia do dojrzewania. Roczny pies to w przybliżeniu jeszcze nie całkiem dojrzały osiemnastolatek. Dwulatek w przelicze-
niu na wiek człowieka miałby jakieś dwadzieścia jeden lat. Od tej chwili każdy rok z życia psa odpowiada mniej więcej pięciu w życiu człowieka.
Są to tylko szacunkowe obliczenia, bo powszechnie wiadomo, że wiek i stopień rozwoju psów różnych ras niekoniecznie wygląda tak samo. Małe psy mogą osiągać dojrzałość nawet w wieku pięciu, sześciu miesięcy, podczas gdy rasy psów bardzo dużych dopiero po skończeniu roku.
No dobrze, to w takim razie kiedy pies jest stary? A to już zależy od psa. Molosy, na przykład dogi, są stare już w wieku lat sześciu, labrador retriever około ośmiu, a maleńkie pieski, na przykład pomeraniany, zachowują młodzieńczość nawet jako szesnastolatki.
Skoro psy są drapieżnikami, to dlaczego nie karmi się ich wyłącznie mięsem?
Karmienie psów nie należy do problemów, które spędzałyby nam sen z powiek. Nasi pupile jedzą, co dostaną, również resztki pozostawione przez człowieka albo przez inne zwierzęta. Zabijają, żeby się najeść, ale też zjadają pozostałości po innych zabójcach. Innymi słowy, są gotowe zjeść wszystko, co im damy i co znajdą.
W odróżnieniu od kotów, które jako prawdziwi drapieżcy jadają głównie mięso, pies to taki trochę nietypowy drapieżnik - zje wszystko, co się nadaje do zjedzenia i dzięki czemu uda mu się przeżyć.
Karmienie psów wszystkim, co popadnie, obowiązywało i sprawdzało się przez wieki, zwłaszcza że żyły one na ogół na wsiach, gdzie zawsze mogły wzbogacić dietę o upolowanego w oborze szczura, schwytanego na polu królika czy resztki z pańskiego stołu. Ale gdy psy stały się mieszkańcami miast oraz przedmieść i zaostrzyły się wymagania co do prowadzania psów na smyczy, ich dieta zubożała.
144
Zmiany te doprowadziły do rozkwitu przemysłu produkującego jedzenie dla zwierząt domowych. Nowa gałąź rozwinęła się szczególnie po II wojnie światowej, kiedy Amerykanie dostrzegli wielką wygodę nowego sposobu karmienia.
Wiele firm zaczynało od produkcji opartej na resztkach pozostałych z wytwarzania jedzenia dla ludzi, ale dzisiaj takie przedsięwzięcia nie mają szans na rynku. Kiedy tylko psy osiągnęły status pełnoprawnych członków rodziny, producenci karmy zareagowali natychmiast, rozszerzając ofertę. Dzisiaj znajdziemy w sprzedaży setki produktów w różnych cenach, sporządzanych z najrozmaitszych składników. Lata badań kosztowało dobranie składu i receptury odpowiednich i zdrowych dla naszych pupili.
Co dla wielu zaskakujące, w skład karm wchodzi nie tylko mięso. Podstawą są ziarna zbóż jako doskonałe źródło białka. Receptury opracowano tak, że karma składająca się z mięsa, zbóż i innych składników może być transportowana, magazynowana i pozostaje świeża przez długi czas.
Pokolenia psów wychowały się i żyją na karmie złożonej z białka pochodzącego z różnych źródeł, nie tylko z mięsa.
Zresztą żaden pies nie przeżyłby na czysto mięsnej diecie. To, co my nazywamy mięsem, czyli włókna i mięśnie, to tylko część naturalnej diety dzikich psowatych. Zjadają
one także kości, skórę i wnętrzności upolowanych zwierząt, a nawet zawartość ich jelit i żołądka. Ukochany pieseczek żywiony befsztykami z polędwicy po jakimś czasie rozchoruje się z niedożywienia, bo wcale nie dostaje tego, co powinien.
Czy dawanie psu kości z kurczaka jest bezpieczne?
Nie zalecamy dołączania gotowanych kości drobiowych
do codziennej diety psa. Są na tyle miękkie, że rozpadają się na drobne, ostre kawałeczki nawet w zębach człowieka. Ostre cząstki mogą wbijać się w ściany przewodu pokarmowego na całej jego długości.
A surowe kości z drobiu? Ostatnio pojawiła się grupa zwolenników karmienia nimi psów, ale to sprawa kontrowersyjna.
Rośnie liczba właścicieli psów, którzy odchodzą od żywienia gotowymi karmami i sami przygotowują posiłki dla swoich psów, używając surowych, świeżych składników - mięsa, kości, jarzyn i zbóż.
Jeden ze sposobów takiego karmienia znany jest pod nazwą BARF (skrót od angielskiego biological appropriate raw food, czyli biologicznie właściwe pożywienie, czasami określane też jako „surowe mięso i kości"). Idea wzięła się stąd, że skoro psy są drapieżnikami, to powinny dostawać poży-
146
wienie możliwie najbardziej zbliżone do tego, co jadają ich dzicy kuzyni. Surowy drób stanowi jeden ze składników takiej diety, i to zjadany w całości, z kośćmi.
Przeważająca część lekarzy weterynarii sceptycznie odnosi się do tych pomysłów, zwłaszcza do podawania psu surowych kości. Pierwszy z argumentów przeciw odnosi się do skażenia bakteryjnego surowego pożywienia (słyszałeś chyba o salmonelli!). Pozostałe zarzuty dotyczą niekompletności takiej diety oraz problemów związanych z trawieniem kości drobiowych. Wielu zagrożeń można uniknąć, zachowując staranność i higienę przy przygotowywaniu posiłku, ale czas i pieniądze, jakie trzeba włożyć w przygotowanie dobrze zbilansowanego posiłku, zwykle przekraczają możliwości zwykłego śmiertelnika.
Reasumując, gotowane kości z drobiu? Nie, nie, i jeszcze raz nie! Surowe kości z drobiu? Tu, pomimo panującej mody, są spore kontrowersje. Wielu właścicieli znalazło złoty środek, zamiast kości podając psu zmieloną mączkę kostną.
Wiadomo, że psy mają lepszy węch niż ludzie, ale o ile lepszy?
Człowiek ma Około pięciu milionów receptorów węchowych w nosie, pies około dwustu milionów. Potrafi wyczuć nawet śladowe zapachy, których pojedyncze cząsteczki rozproszone są w powietrzu czy płynie. Budowa nosa psa dodatkowo sprzyja analizowaniu zapachów.
Nie wszystkie psy mają jednakowo czułe nosy. Na konkursach tropienia nie spotyka się raczej psów o mocno skróconych kufach, jak boston terier, a już na pewno nie wśród zwycięzców. Selektywna hodowla psów o okrągłych główkach i krótkich nosach, przypominających ludzkie oblicze, bardzo upośledziła działanie receptorów węchu u niektórych ras.
W przeciwieństwie do nich, psy hodowane specjalnie do tropienia, na przykład bloodhounda, mają nadzwyczaj rozwinięte receptory zapachu, a rezultaty ich pracy mogą stanowić dowód sądowy. Oprócz długich, głębokich kuf
148
bloodhounda mają też bardzo długie uszy, którymi zagarniają zapachy z ziemi w kierunku nosa.
Psy od lat są używane do wykrywania narkotyków i materiałów wybuchowych. Pomagają też w poszukiwaniu ludzi, którzy zbiegli lub zaginęli. Ostatnio coraz częściej zleca się im nowe zadania, na przykład rozpoznawanie tkanek nowotworowych za pomocą ich wyczulonego węchu. Każe się im szukać przemycanej żywności, sfałszowanych płyt, termitów, pluskiew i wielu innych rzeczy.
Czy to prawda, że psy nie rozróżniają kolorów?
Psy widzą i rozróżniają kolory, ale nie tak wiele jak my. A barwy, które postrzegają nie są tak intensywne. Chociaż w tej jednej dziedzinie jesteśmy od nich lepsi, bo jeśli chodzi o słuch i węch, to nie dorastamy im do pięt.
Cały sekret tkwi jednak w tym, że psy kiepsko widzą kolory, bo lepsze ich widzenie nie jest im do niczego potrzebne. Rzucona w trawę żółta piłeczka tenisowa jest lepiej widoczna dla ciebie niż dla twojego psa. On łatwiej zauważyłby niebieską, ale jest mu wszystko jedno, bo i tak znajdzie ją za pomocą nosa.
Wzrok psa jest dokładnie taki, jakiego potrzebuje zwierzę, którego przeżycie zależy od wytropienia ofiary. U ludzi wzrok rozwinął się w kierunku ostrości widzenia i rozróżniania pełnej skali barw, u psów w kierunku reagowania na ruch. A to po to, żeby cię lepiej zjeść, mój drogi!
150
Dlaczego psy kręcą się w kółko, drapią i udeptują podłogę, zanim się położą?
Każdego roku odwiedzamy największe targi z akcesoriami dla zwierząt, nazywane Global Pet Expo, na których roducenci przedstawiają wciąż nową ofertę handlową, ciągle pojawiają się tam setki nowych wzorów posłań dla naszych ulubieńców. Okrągłe, kwadratowe, miękkie, twarde, z daszkiem, hamakowe - trudno sobie wyobrazić taki odzaj legowiska, którego jeszcze nie wymyślono. Oczywiście nie zawsze było tak pięknie. Zanim pojawiły się wygodne, pachnące delikatnie łoża, przykryte dodatkowo miękkim materacykiem, który można prać, umocowane na eleganckiej ramie ze specjalnie starzonego mahoniowego drewna, z imieniem psa wygrawerowanym na froncie, psy sypiały... w kurzu i brudzie. Za podściółkę służyły im zeschłe liście, czasami parę połamanych gałązek, no i siano. Wiejskie psy zawsze mogły spać na sianie, a udeptywanie gniazdka pozwalało wymościć sobie wygodniejsze posłanie. Nieckowaty kształt ułatwiał
152
utrzymywanie ciepła zimą. Poza tym można było z ukrycia obserwować okolicę, by rozpoznać, kto wróg, a kto przyjaciel. Drapanie ziemi pełniło rolę suchego podpisu złożonego na prywatnej własności (psy też nie lubią leżeć na mokrym posłaniu).
W dzisiejszych czasach wygodnym posłaniom udeptywanie i drapanie nie są już tak bardzo potrzebne, ale psy i tak lubią sobie posłać łóżeczko według własnego widzimisię, i to bez względu na to, czy na ich legowisku położono jakiś materacyk czy nie. Przecież my też mamy swoje rytuały układania się do snu, wstrząsamy kołdry, układamy poduszki i... spychamy psa na drugą stronę łóżka.
Stare dobre czasy" dla psów są... dzisiaj.
Ten mail jako dowcip rozsyłano do milionów odbiorców na całym świecie — zazwyczaj w powielonych kopiach.
Był zatytułowany Do wyżu demograficznego i uświadamiał, jak bezpieczne życie wiedziemy obecnie - naszymi dziećmi opiekujemy się tak, jakbyśmy chcieli je schować pod parasolem ochronnym, w odróżnieniu od dzieci z wyżu lat pięćdziesiątych, o które nikt się nie martwił, o ile wracały do domu przed zmrokiem. Uśmiechnęłam się, wspominając czasy, kiedy dzieci nie musiały żyć według tak skomplikowanego planu dnia, a rodzice nie siwieli ze strachu na myśl o ich przyszłości.
Ta pochwała „starych, dobrych czasów" kończyła się zdaniem „nasze psy biegały bez smyczy i nikt nie ciągał ich do lekarza".
Uśmiech znikł z mojej twarzy. Doskonale pamiętam te czasy i akurat tego nie wspominam dobrze. Opłakiwanie kochanego psa, który zdechł z powodu nosówki, został zabity przez samochód albo zaginął
153
to efekty nieodpowiedzialnego postępowania z psem. Pamiętam pchły skaczące chmarami, smród wydzielany przez psy z chorobami skóry czy zwierzęta cierpiące z powodu zepsutych zębów. W przeszłości jedyną metodą uczenia psa były kary fizyczne i przemoc. Nikt nie zawracał sobie głowy nagradzaniem za dobre zachowanie.
Jestem wielką zwolenniczką prowadzania psa na smyczy. Wolę szkolić psy łagodnymi metodami zachęt i nagród, a nie w oparciu o terror i strach. Zdecydowanie bardziej cieszy mnie to, że mój pies dożył szesnastu lat w niezłym zdrowiu i nie najgorszej kondycji, a to dzięki temu, że opieka weterynaryjna tak zyskała na jakości przez ostatnie dwa dziesięciolecia.
O tak! Dla naszych psów „stare, dobre czasy" nastały dopiero teraz.
Gina Spadafori
Dlaczego psy nie ścierają sobie pazurów i trzeba je ciągle przycinać?
Gdyby twój pies robił tyle kilometrów dziennie, co jego
dzicy kuzyni, po piasku, skałach i bezdrożach, problemu by nie było, a obcinacz do pazurów można by wyrzucić. Psy jednak większość czasu spędzają na trawie albo dywanach, a ich spacery ograniczają się do krótkich przechadzek po chodnikach, ale to nie wystarczy, żeby zetrzeć pazury choć o pół milimetra. Nie ma wyjścia, trzeba je obcinać.
Można to oczywiście zrobić w salonie piękności dla psów lub w klinice weterynaryjnej. Rzecz w tym, że kiedy wreszcie zdecydujesz się poprosić o pomoc specjalistę, pazury są już tak długie, że jest to problem dla wszystkich zainteresowanych. Im gorsze pies ma doświadczenia przy obcinaniu pazurów, tym większy opór okaże przed następnym zabiegiem. Niektóre psy w desperacji posuwają się do gryzienia, trzeba więc nakładać im kagańce, aby w miarę spokojnie zrobić psi pedikiur.
155
Ale jest lepszy sposób! Zacznij obcinanie pazurów w bardzo młodym wieku i stosuj przy tym nagrody, smakołyki i pochwały.
Weź do ręki obcinacz do pazurów i dotykaj nim najpierw łap, potem poduszek, na końcu pazurów psa, chwaląc go i nagradzając na każdym etapie. Kiedy pies przywyknie już do dotykania i przytrzymywania łapy, przyłóż cążki do pazura i podwój nagrody. Na razie jeszcze niczego nie obcinaj! Zwyczajnie pozwól psu przyzwyczaić się do tego, że dotykasz pazurów dziwnym narzędziem.
Następnie przytnij pazur odrobinę i tak krok po kroku do pełnego pedikiuru. Pamiętaj: nagrody i jeszcze raz nagrody! Smakołyki i jeszcze raz smakołyki! Nie upieraj się przy obcinaniu wszystkich pazurów na raz. Obetnij jeden czy dwa i przerwij czynność, kiedy jeszcze i ty, i pies jesteście spokojni i nie czujecie dyskomfortu z powodu zabiegu.
Niektóre psy wolą piłowanie pilnikiem od obcinania pazurów, być może dlatego, że pilnik łatwiej zatrzymać, zanim dotrze do rdzenia (rdzeń to unerwiona i ukrwiona część we wnętrzu pazura). Na rynku są specjalne pilniki dla psów. Te dla ludzi nie bardzo się do tego celu nadają.
Ile czasu psy przeznaczają na sen?
Psy potrafią przespać ponad połowę życia - na sen
przeznaczają od dziesięciu do trzynastu godzin na dobę, a starzejące się psy nawet więcej. Zdarzają się rasy bardziej aktywne niż inne (na przykład Jack Russell terier w porównaniu z bassetem). Psy trzymane na dworze są zwykle bardziej energiczne od domowych kanapowców.
Skłonność do spania może mieć związek z pogodą, w pochmurne dni psy bywają bardziej senne niż w słoneczne. I zwykle bardziej się kokoszą niż kiedy jest ciepło.
Warto jednak udać się po poradę do lekarza weterynarii, jeśli pies śpi znacznie więcej niż normalnie i jest ospały, ale też kiedy jest nadaktywny lub agresywny po obudzeniu się.
Może cię to nie zdziwi, ale badania pokazują, że siedmiu na dziesięciu Amerykanów, którzy dzielą swój dom ze zwierzętami, dzielą z nimi także łóżkol
157
Czy to prawda, że tylko domowe psy śpią na grzbiecie?
Wielu ludzi uważa, że psy są jedynymi przedstawicielami psowatych, które sypiają na grzbiecie. Ale dzikie wilki, kojoty i lisy także przyjmują tę pozycję podczas snu.
Aby pies zasnął na grzbiecie, muszą być spełnione dwa warunki. Po pierwsze, zwierzę musi czuć się pewnie i bezpiecznie w swoim otoczeniu, a po drugie, musi być dostatecznie ciepło. Zresztą w bardzo zimny dzień nawet najszczęśliwszy na świecie pies będzie spał zwinięty w kłębuszek, żeby zatrzymać jak najwięcej ciepła.
158
Dlaczego psy zakopują kości i skąd wiedzą, gdzie je zakopały?
Ach, te kości, drogocenny Skarb. Im brudniejsze i bardziej śmierdzące tym lepsze! Taka jest opinia wytrawnych psich smakoszy. Po ogryzieniu z grubsza kości postanawiają, że teraz pora, aby przysmak trochę skruszał. Dojrzał jak dobre stare wino. W końcu pies jest wysokiej klasy żarłokiem i łakomczuchem, prawda?
Nie zgadzasz się? No więc tak naprawdę psy zakopują kości (niektóre psy, bo nie wszystkie to robią), ponieważ zanim pojawiły się lodówki i przykuwające uwagę opakowania z gotową karmą, zanim wynaleziono puszki na psie jedzenie i zanim ludzie wzięli na siebie karmienie psów, ich dzicy kuzyni, wilki, byli zdani tylko na siebie. Przeplatały się czas uczty, bo trafił się na przykład łoś, i czas głodu, jeśli zabrakło zapasów na czarną godzinę.
To, że dzisiaj psy mają obawy, czy następnego dnia będzie co jeść, jest pozostałością zamierzchłych czasów. I wewnętrzny głos rozsądku podpowiada im, że schowanie
159
czegoś na zapas to nie taki zły pomysł. A że czasami jest to pilot od telewizora albo filcowe papucie? Przecież nigdy nie wiadomo, co się przyda!
Ale wróćmy do kości. Zakopywanie ma sens. A może raczej miało w odległej przeszłości, kiedy było całkiem skuteczną strategią przetrwania. Zakopana w ziemi kość była chroniona przed muchami i larwami. Nie leżała na słońcu, a warstwa ziemi zapewniała dodatkowo trochę chłodu. Co więcej, zakopana kość mogła umknąć uwadze innych zgłodniałych stworzeń. Choć oczywiście nie każda. Jeśli jednak zwierzę zakopało odpowiednio dużo smakowitych kąsków w różnych miejscach, miało szansę przetrwać trudne czasy.
Pod warunkiem jednak, że zapamiętało, gdzie skarby zostały ukryte.
A jak to jest z pamięcią u psów? Wydaje się, że odszukują zakopane kości za pomocą swoich fantastycznych nosów, bo pamięć nie jest ich najmocniejszą stroną.
A co do kopania, to u pewnych ras obserwuje się znacznie większą skłonność niż u innych. Teriery są bodaj najbardziej zawziętymi kopaczami. Już samo słowo „terier" pochodzi od łacińskiego terra, czyli ziemia. Nic dziwnego, że psy, nazwane terierami od swojej pasji do grzebania w ziemi, kopią, aby upolować gryzonia czy odkopać schowaną kość, ale także dla czystej radości kopania.
160
Szpice północne są też zawołanymi kopaczami. Drążą jamy w śniegu, kiedy chcą się schronić przed lodowatym wiatrem zimą, i w ziemi, kiedy chcą choć trochę ochłodzić się w upalne dni. Sam byś wykopywał jamy latem, gdybyś nosił na grzbiecie podbite gęstym podszerstkiem futro i nie mógł go zdjąć.
Dlaczego psy obwąchują się przy powitaniu?
Pysk Oraz Okolice genitaliów i Odbytu to źródło intensywnych zapachów. U ludzi też, tyle że my akurat wolimy takich zapachów unikać. Psy z kolei czytają w zapachach jak w książce - a im intensywniej coś pachnie, tym bardziej jest interesujące. Nic dziwnego, że psy, zwierzęta obdarzone wyjątkowym węchem, traktują wąchanie śladów moczu, odchodów i innych paskudztw jak my Google (albo inną wyszukiwarkę internetową).
Przy spotkaniu pies, który jest dominujący, dąży do „intymnego" kontaktu węchowego (choć akurat dla psów genitalia i odbyt wcale takie intymne nie są), co jest swego rodzaju podkreśleniem wyższości w hierarchii.
Wzajemne obwąchiwanie się pod ogonem to też wymiana wizytówek, która służy identyfikacji. Gruczoły okołood-bytowe to źródło wyjątkowo mocnego zapachu (te właśnie gruczoły służą skunksom do produkowania unikatowej broni zapachowej). Gruczoły każdego psa wytwarzają jego
162
łasny, niepowtarzalny zapach - ekwiwalent odcisków palców u człowieka.
Psy sprawdzają też zapach moczu. Nie potrafimy sobie nawet wyobrazić ogromu informacji, jakie pies może czer-ać z zapachu pojedynczej kropli tego płynu. A mówi ona wszystko o płci, wieku, stanie psychicznym, zdrowiu i gotowości seksualnej.
Najprościej rzecz ujmując, polega się na nosie, bo nos wie. Kilka haustów zapachu i już wiadomo, kto jest kto.
Nic dziwnego, że obcego obwąchuje się wyjątkowo starannie.
Czy psy, wylizując sobie pyski, całują się?
lizanie warg psa stojącego wyżej w hierarchii ma swoje źródło w proszeniu o coś do zjedzenia. U dzikich psowatych młode, które przechodzą z mleka matki na stałe pożywienie, w ten sposób prowokują samicę do zwracania (regurgitacji) na wpół strawionego jedzenia (to jeszcze jeden przykład, jak psy lubują się w jedzeniu wszystkiego, co w nas wzbudza odruch obrzydzenia!).
Zachowanie to jest też formą proszenia o akceptację. Wielokrotnie możemy zaobserwować je na spacerach w parku. Młode, bardziej nieśmiałe i niepewne siebie psy przypadają do ziemi przy spotkaniach z większymi pobratymcami i zaczynają lizać ich wargi. To nie tyle pocałunki, co rodzaj hołdu, który pozwala drogą pokojową ustalić hierarchię.
164
Foto szaleństwo
Kobieta siedząca obok mnie w samolocie nieustannie zaglądała mi przez ramię do czasopisma weterynaryjnego, które czytałem. Tego dnia byłem nastawiony wyjątkowo przyjaźnie do świata, więc przywitałem ją ciepło, kiedy zajmowaliśmy miejsca.
Po godzinie nie wytrzymała i zapytała: „Czy pan jest weterynarzem?" Już wiedziałem, że zajmie mi czas do końca lotu, więc odłożyłem interesujący artykuł, spojrzałem jej w oczy i przytaknąłem.
„Wiedziałam. Mam cocker-spaniela o imieniu Joe (łapiecie, Joe Cocker!), który jest moim syneczkiem. Mąż dużo podróżuje. Dzieci są dorosłe, wiec większość czasu spędzam tylko z nim."
Tu już wolałem unikać kontaktu wzrokowego i tylko kiwałem głową na znak, że biorę udział w rozmowie. Już nawet otwierałem usta, żeby coś powiedzieć, ale dalej wyrzucała z siebie słowa z szybkością karabinu maszynowego, więc ograniczyłem się do kiwania głową. Jako weterynarz jestem do tego przyzwyczajony.
165
Na koniec wytoczyła najcięższą broń, jaką zawsze posługują się kochające matki: zdjęcia.
W dzisiejszych czasach fotki naszych ulubieńców można umieścić wszędzie, psy, koty i inni milusińscy atakują nas z kartek świątecznych, ekranów komputera, wyskakują z poczty elektronicznej, ba, za chwilę wyskoczą nawet z lodówki. Każdemu na pewno nie raz zdarzyło się oglądać fotografie ukochanego pupila znajomych, noszone w portfelu, w komórce, na breloczkach, ale nikt z was nie był zmuszony śledzić przez trzy godziny fotograficznej dokumentacji szczęśliwego życia Joego Cockera.
Wielbicielom zwierząt z łatwością, ogromną dumą i radością przychodzi dręczenie kogo się da setkami prawie identycznych zdjęć i rozczulanie się nad każdą zmianą ujęcia. Dla tych, którzy nie lubią zwierząt, to scena jak z sennego koszmaru.
Z dumą matki kobieta szczebiotała: „Niech pan spojrzy na to zdjęcie, czyż Joe nie wygląda słodko, śpiąc na poduszce (mojego męża, kiedy on wyjeżdża w te swoje głupie podróże)?" Dla ludzi, którzy swoje życie i dom dzielą jedynie z innymi ludźmi, takie
166
zdjęcia są śmiertelnie nudne, w dodatku niczym nie różnią się jedno od drugiego.
Jako lekarz weterynarii i wielki miłośnik psów doskonale rozumiem potrzebę pochwalenia się zdjęciami ulubieńca, zdążyłem przywyknąć. Ale są jakieś granice!
Kiedy odwiedziłem matkę w Twin Falls, w Idaho, co zobaczyłem? Wszędzie było pełno zdjęć sznaucerów rodziny Beckerów, starych fotografii psów, które już dawno nie żyją. Na honorowym miejscu pyszniły się pieczołowicie oprawione w srebrną ramkę zdjęcie najnowszej domowej piękności, Peanut Butter, i olejny portret innego naszego psa, zawieszony na ścianie w równie drogiej ramie.
Jeśli myślisz, że pomiędzy te wszystkie zdjęcia, obrazki i portrety zaplątała się choć jedna fotografia moja, mojego rodzeństwa albo krewnych, to grubo się mylisz. Same psy.
Doktor Marty decker
Dlaczego psy wyją do wtóru syrenom i innym hałasom?
Wycie to rozrywka. To jakby psie śpiewy chóralne albo karaoke w psim barze. W żyjących w odosobnieniu i ciszy, oddzielonych od pobratymców płotami i ścianami domów psach budzi się wilk wyrażający ogromną wewnętrzną tęsknotę za stadem, sforą, towarzystwem.
Kiedyś sądzono, że dźwięk syreny podrażnia wrażliwe psie uszy, a wycie to reakcja na ból. Dziś większość be-hawiorystów uważa, iż jest to instynktowne zachowanie grupowe. Szczególny rodzaj dźwięku - syrena, czasami odpowiednia tonacja skrzypiec - wystarczą, aby pies zadarł w górę pysk, wydając przeciągłe, przenikliwe dźwięki. Inne psy nie potrafią się temu oprzeć i przyłączają się do chóru.
Z wyciem jest tak, jak z kopaniem - niektóre rasy mają do tego większe ciągoty niż inne. Szpicom pomocnym przychodzi to wyjątkowo łatwo, a i beagle oraz bassety chętnie wtórują im niskim basem.
168
Czy istnieje coś takiego, jak „mentalność stada"? Czy psy w grupie mogą się zachowywać fatalnie?
Psy, tak jak ludzie, są zwierzętami stadnymi. I tak jak
ludzie, zyskują w grupie na pewności siebie, robiąc rzeczy, na które nigdy nie odważyłyby się w pojedynkę. Można to nazwać psią mentalnością mafijną.
Prawdą jest więc, że zarówno psy, jak i ludzie w grupie potrafią zachowywać się naprawdę fatalnie, czując wsparcie i siłę towarzyszy. Jeśli pies zacznie szczekać, gryźć lub polować, inne z łatwością mogą do niego dołączyć.
169
Dlaczego pies szczeka na innych przez płot, a zachowuje się przyjaźnie, gdy płotu brak?
Zupełnie jak niektórzy ludzie, tak i psy prężą muskuły, kiedy są pewne, że ryzyko konfrontacji jest niewielkie. Rzadko który z tych, co tak srożą się za płotem, gotowy jest podjąć walkę, kiedy stanie oko w oko z przeciwnikiem. Znakomita większość uspokaja się wówczas jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Wiele też zależy od tego, co jest za ogrodzeniem. Jeśli to płot odgradzający dom od ulicy, wtedy pies może się poczuć w obowiązku bronić swojej własności. Zaciekli wrogowie staczający wymyślone walki przez płot będą się zachowywać przyjaźnie wobec innych psów, a nawet wobec siebie na obcym terenie.
Są też psy, które walki przez ogrodzenie traktują jak znakomitą rozrywkę.
170
Jak najskuteczniej zapobiegać walkom psów?
Nigdy do Żadnej nie dopuścić. Trzeba nauczyć się rozumienia mowy ciała psa. Ciężkie, grobowe spojrzenie to zwykle pierwszy sygnał nie najlepszych zamiarów wobec innego psa.
Jeśli przeoczysz ten znak, to musisz odseparować przeciwników od siebie jak najszybciej i w możliwie najbezpieczniejszy sposób. Najłatwiej to zrobić w dwie osoby, wtedy można chwycić każdego psa za tylne nogi i odciągnąć zwierzęta od siebie, unosząc im zady do góry. Nie wolno postawić żadnego z nich na czterech łapach, dopóki nie miną oznaki agresji. Żadnego warczenia, szczerzenia zębów i rzucania się na przeciwnika. Kiedy to minie, można psy postawić na ziemi i odprowadzić każdego na bok.
Kiedy sam musisz sobie poradzić z palącymi się do walki psami, masz trudniejsze zadanie. Silny strumień wody ze szlauchu może pomóc rozdzielić walczących przeciwników.
171
Wylanie octu bywa skuteczne, tylko że po rozdzieleniu oba psy trzeba dokładnie spłukać. Ocet może podrażnić oczy, ale to i tak mniejsza szkoda niż rany po ugryzieniach.
Nigdy nie stawaj między walczącymi psami ani nie chwytaj ich za obroże, ponieważ narażasz się na pogryzienie. No i nie krzycz, bo w ich uszach brzmi to jak zagrzewanie do walki, które tylko skutecznie podnosi adrenalinę.
Na każdym właścicielu spoczywa obowiązek ochrony innych - psów i ludzi - przed kłami własnego psa. Interweniuj w porę. Nie czekaj, aż stanie się najgorsze. Unikaj sytuacji, w których bójka może się przydarzyć, a jeśli napotkasz na spacerze psa, który nie wygląda przyjaźnie, odejdź jak najszybciej.
Czy to prawda, że psy szybciej uczą się poprzez nagrody niż kary?
Ważniejsze niż to, jak psy Się Uczą - bo i kary, i nagrody odnoszą skutek - jest raczej, jak ułożą się twoje relacje z psem. Trening oparty na systemie nagród i pochwał pozwala ułożyć psa bez sięgania po przemoc. Nie jest on dla psa traumatycznym przeżyciem, dlatego bardzo polecają go szkoleniowcy.
Ludzie zawsze tresowali psy, ale wojskowy dryl w szkoleniu, który przez lata był tak popularny, wziął się właśnie z armii, gdzie szkolono psy na potrzeby wojska. Ostatnio nacisk na konieczność „złamania" psa mocno zelżał, niemal zniknął. Zamiast tego stosuje się zachęty i nagrody, nie naraża się psa na niepotrzebne ryzyko i kłopoty, wychwytuje się i nagradza jedynie pozytywne zachowania.
Zmiany te są związane z przewartościowaniem oczekiwań co do roli psa w naszym życiu. Wolimy posiadać miłe, nieagresywne zwierzę, które nie stanowi zagrożenia dla otoczenia.
173
Choć jeśli nie potrafisz inaczej, możesz karać psa, a on i tak będzie się uczył. Tyle że pierwsza rzecz, jakiej się nauczy, będzie dotyczyła ciebie. Wbije sobie do głowy, że jesteś niesympatycznym, skłonnym do przemocy typem, któremu nie można ufać. Dzięki opartemu na nagrodach, pozytywnemu treningowi uda ci się stworzyć ze zwierzęciem prawdziwą, głęboką więź. Więź nie do przecenienia.
174
Spotkanie szkoleniowców
Około dwudziestu lat temu poszłam na pierwsze w moim życiu spotkanie Stowarzyszenia Autorów Piszących o Psach, które co roku odbywa się w Nowym Jorku. Stowarzyszenie powstało mniej więcej siedemdziesiąt lat temu. Założyła je niewielka grupa sprawozdawców sportowych, którzy pisali też
o psich wystawach. Było to w czasach, kiedy jeszcze prasa uznawała psie wystawy za wydarzenia, o których warto pisać.
Dzisiaj stowarzyszenie zrzesza twórców pracujących we wszystkich mediach, jak dzienniki, czasopisma, książki, Internet, radio i telewizja. Łączy ich jedno - zainteresowanie psami. Nic więc dziwnego, że często ich doświadczenie w układaniu psów jest raczej mizerne.
Na pierwszym spotkaniu stowarzyszenia doszło do sporu, ale ja jako nowa nie czułam się upoważniona do zabierania głosu. Usiadłam więc sobie z boku
i słuchałam. Bardzo szybko zauważyłam, że członkowie stowarzyszenia stosują dokładnie tę samą mowę
175
ciała, co psy, kiedy się spotkają. Posługują się nią również dobrzy szkoleniowcy w stosunku do psów.
Próbując przeforsować swoje zdanie, niektórzy członkowie stawali niemal na palcach i znacząco obniżali tonację głosu. Zupełnie jak teriery, które osaczyły szczura. Śmiało nawiązywali kontakt wzrokowy albo z uległością odwracali spojrzenie, kiedy ich zdanie przepadło.
Dziś już nie potrafię dokładnie przytoczyć, o czym rozmawiano na spotkaniu, ale doskonale pamiętam mowę ciała zgromadzonych tam ludzi. To było jak obserwowanie wilków w ich naturalnym środowisku. Podobne widowisko oglądałam jeszcze nie raz przy okazji spotkań ekspertów zajmujących się psami.
Gina Spadafori
Dlaczego tak trudno nauczyć psa przychodzenia na wołanie?
Na początek chce podkreślić, że jest to najważniejsza komenda, jakiej pies musi się nauczyć. Może zadecydować o życiu twojego ulubieńca. Niektórzy właściciele nie poświęcają zbyt wiele czasu, żeby nauczyć psa przychodzenia na wołanie i utrwalić komendę w jego głowie tak, by reagował na nią zawsze, bez względu na to, co się dzieje wokół.
Inni właściciele skutecznie oduczają psa przychodzenia na wołanie, przywołując go tylko po to, aby zrobić mu coś nieprzyjemnego, choćby wykąpać albo przypiąć mu smycz i zabrać do domu, odrywając od zabawy z kumplami w parku. Pies szybko uczy się, że „chodź tu" oznacza „chodź tu, a pożałujesz". Tylko pies niespełna rozumu przychodziłby w takiej sytuacji.
Jakby tego było mało, ludzie jeszcze bardziej sobie szkodzą, wpadając we wściekłość i robiąc piekło, kiedy pies nie przybiegnie natychmiast. To skutecznie zniechęca go do przychodzenia.
177
Niektóre rasy chętniej reagują na przywoływanie niż inne. Ale nie ma takiego psa, którego nie dałoby się tego nauczyć. Trzeba tylko zabrać się do treningu we właściwy sposób. Jeśli sobie nie radzisz, poszukaj pomocy specjalisty.
Zanim pies opanuje przychodzenie, możesz wypróbować komendę „siad", żeby go unieruchomić. Wiele psów znacznie lepiej zna komendę „siad" niż „chodź". Kiedy pies jest oporny i nie możesz go przywołać, nawet przyklękając i rozkładając zapraszająco ramiona, każ mu siadać i módl się, żebyś zdążył przypiąć mu smycz.
Jeśli to nie pomoże, nie ganiaj psa, bo uzna, że to świetna zabawa i z ochotą weźmie w niej udział. Lepiej odwróć się i zacznij mu uciekać, to powinno pobudzić instynkt pogoni.
Znając takie triki, masz nawet szanse uratować życie swojemu psu, o ile zajdzie taka potrzeba. Ale nie czekaj na nieszczęśliwy traf, tylko wbij psu do głowy właściwą reakcję na przywoływanie. Sam albo z pomocą specjalisty.
Dlaczego niektóre psy dostają szału na widok człowieka w mundurze?
Jak widać, nie tylko kobiety czują coś do mundurowych. Co jest takiego w listonoszu czy policjancie, co zmienia nawet najbardziej przyjaznego psa w żądnego krwi tygrysa? Szkoleniowcy twierdzą, że jest to agresja wyuczona. A oto jej mechanizm:
Ostrzegawcze szczekanie na obcych zbliżających się do drzwi jest jak najbardziej naturalnym zachowaniem psa. Listonosz zaś, osoba obca, przychodzi prawie codziennie o tej samej porze. Pies zaczyna szczekać, aby ostrzec w psiej mowie całą rodzinę, że oto nieznajomy zbliża się do granic domostwa, należycie przez psa chronionego. I oto obcy znika, odchodzi! Pies odbiera to tak, jakby zadziałało ostrzegawcze szczekanie, które wypłoszyło intruza. Tym, że listonosz poszedł do sąsiadów, nie zaprząta już sobie głowy. Według niego oszczekany intruz uciekł.
Z czasem reakcja się nasila, bo pies za każdym razem stara się przekazać wyraźniejszy komunikat tępakowi, który naj-
179
wyraźniej nie uczy się na własnych błędach. Zachowaniom psa zaczyna towarzyszyć coraz większa agresja, wzrasta więc też skłonność do atakowania zębami. Nawet najspokojniejszy pies może się uprzedzić do listonosza i oczekiwać jego wizyt z wrogością. Na koniec reakcja ta rozciąga się na wszystkich mundurowych, czyli strojem przypominających nieszczęsnego doręczyciela listów.
Związek Pocztowców Amerykańskich odnotowuje ponad trzy tysiące pogryzień rocznie i organizuje specjalne szkolenia dla pracowników, jak unikać ataków psów. W interesie listonoszy, psów i ich właścicieli leży takie zabezpieczenie domu i podwórka, aby psy nie miały sposobności wypróbowania siły swoich zębów na nogawce listonosza.
Jeśli od lat korespondencję przynosi ci ten sam, miły listonosz, a twoją pocztę wsuwa się przez
otwór w dole drzwi, zdradzimy ci świetny sposób,
jak zmienić wrogie oczekiwanie psa w przyjazne.
Jeśli listonosz zechce wziąć w tym udział, poproś
go, by dawał psu ciasteczko ze specjalnego pojemnika umieszczonego przez ciebie przy drzwiach za każdym razem, kiedy wsuwa przez otwór listy. To może zająć trochę czasu, ale w efekcie pies nauczy się czekać na listonosza jak na najmilszego z gości.
Czy to prawda, że pies, który szczeka nie gryzie?
Szczekające psy mogą ugryźć i gryząl Zupełnie tak samo
jak pies, który nie wydaje z siebie najmniejszego dźwięku. Pogląd, że pies, zanim ugryzie, warczy ostrzegawczo, należy włożyć między bajki!
181
Czy istnieje skuteczny system zabezpieczeń i identyfikacji dla zgubionych psów?
Jest takie zdanie, które lekarze weterynarii znają na pamięć, tyle razy słyszeli je z ust zrozpaczonych właścicieli psów: „On nigdy wcześniej nie wyszedł sam za ogrodzenie .
Każda historia o zaginionym psie wywołuje dreszcz przerażenia w ich miłośnikach i właścicielach. Nie bez powodu. Jeden pies na trzy w którymś momencie swojego życia zaginie. Czasami psy rzucają się do ucieczki przerażone fajerwerkami albo hałasem, nieraz skusi je otwarta furtka. I oto nagle wypieszczony kanapowiec staje oko w oko z twardą rzeczywistością na środku obcej ulicy, całkiem nieprzygotowany do samodzielnego życia.
Wszyscy znamy wzruszające opowieści o psach, które przemierzają setki kilometrów, byle tylko dotrzeć do domu. Niestety psy nie mają szczególnych zdolności do odnajdywania drogi powrotnej. Większość zaginionych zwierząt już nie wraca. Jeśli twój pies wybierze wolność, to na to-
182
bie spoczywa obowiązek odnalezienia go. A to wcale nie jest łatwe, bo żaden system identyfikacji zagubionych psów nie jest doskonały. Dzięki identyfikatorom często udaje się połączyć załamanego właściciela i jego zaginioną pociechę. Tyle że włóczącego się psa trzeba najpierw złapać, aby odczytać adres z identyfikatora, nie wspominając już o tym, że identyfikator może się odczepić, a obroża zgubić. Mikrochipy i tatuaże są pewniejszym znacznikiem, ale i z nimi jest problem - psa trzeba schwytać i albo odczytać tatuaż, albo przeskanować chip specjalnym czytnikiem i sprawdzić dane w rejestrze (zakładając, że są tam umieszczone). Tatuaż nie wymaga skanera, za to nie zawsze jest dobrze czytelny i widoczny.
Mamy też do dyspozycji nowocześniejsze metody. Nie ulega wątpliwości, że GPS (globalny system nawigacji satelitarnej) i GSM (globalny system telefonii komórkowej) dają właścicielom psów nowe narzędzia do poszukiwania zaginionych podopiecznych. Niektórzy operatywni producenci już zasypują rynek pierwszymi nowinkami technologicznymi i bez wątpienia będzie się ich pojawiać coraz więcej.
Problem w tym, że nic, w co wyposażymy psa czy wszczepimy mu pod skórę, nie ochroni go w pełni przed niebezpieczeństwem ani nie zagwarantuje, że na pewno wróci
183
do domu. Znacznie lepiej jest pilnować psa i zapobiegać ucieczkom niż potem szukać zguby. Solidne ogrodzenie, dokładnie zamykana furtka i mocna smycz to najlepsze narzędzia, jakimi dysponuje właściciel.
Ale to wcale nie znaczy, że masz ignorować istnienie mikrochipów, tatuaży i identyfikatorów czy GPS, bo mimo najstaranniejszej dbałości i dobrej woli psy jednak giną. Trzeba zrobić wszystko, aby odnalezienie zagubionego ulubieńca było możliwe albo przynajmniej bardziej prawdopodobne.
Czy machanie ogonem zawsze oznacza przyjacielskie nastawienie?
żeby przejrzeć zamiary psa, należy obserwować go całego, a nie tylko ogon. Pies, który stoi wyprężony, na koniuszkach palców, ze spojrzeniem zakrzepłym w zimny kamień i nastroszoną grzywą, może mieć ogon zadarty nad grzbiet i nim machać - ale to nie jest ani przyjazny pies, ani przyjazne machanie.
Rozluźniony pies z pyskiem rozanielonym w psim uśmiechu, wymachujący dosyć nisko opuszczonym ogonem wydaje się przyjaźnie nastawiony.
Nerwowy pies, który może ugryźć ze strachu, też potrafi machać, tyle że u niego porusza się tylko koniuszek nisko opuszczonego ogona.
185
Dlaczego niektóre psy są takie szczekliwe?
A dlaczego niektórzy ludzie mają wiecznie nastawione czujnie uszy? Psy szczekają, by wyrazić różne uczucia i emocje: podniecenie, zaniepokojenie, znudzenie, poczucie własności, agresję, chęć do zabawy, głód i wiele innych. W dodatku napady szczekania mogą być wywołane tym, co akurat dzieje się w otoczeniu psa. I tak pies, który szczekaniem ostrzega o zbliżaniu się obcych, będzie ujadał jak oszalały, jeśli posesja przylega do ruchliwego chodnika. Inteligentny, pełen energii pies, zamknięty samotnie z tyłu podwórka zacznie w końcu szczekać z nudów, dając ujście nagromadzonej energii w trwających godzinami koncertach nieustannego szczekania.
Cechy charakterystyczne dla rasy też nie są bez znaczenia, bo determinują zachowanie psów. Oczekiwanie, że szpice północne nie zawyją od czasu do czasu, a pies gończy nie pogna, kiedy znajdzie świeży trop, jest całkiem nierealne. Niektóre rasy pasterskie pracują, szczekając i podszczypując w pęciny, a ich podmiejscy potomkowie, którzy od poko-
186
leń już nie widzieli pastwiska, mogą po dziś dzień zawzięcie szczekać i podszczypywać bawiące się dzieci.
Do pewnego stopnia za nadmierne szczekanie możemy winić tylko siebie, no, może raczej naszych przodków. Dorosłe wilki nie są zanadto skłonne do szczekania, ale we wczesnym etapie udomowienia w hodowli premiowane były właśnie te szczekliwe zwierzęta o cechach wyraźnie szczenięcych. Szczekanie pomagało podnieść alarm w obronie naszej własności i dawało znać intruzom, że na straży stoi pies. Od zawsze więc trzymaliśmy psy chętne do szczekania.
Tak się fatalnie składa, że żyjemy w stłoczonych na niewielkiej powierzchni mieszkaniach, gdzie jest coraz więcej powodów do szczekania i coraz więcej sąsiadów, którzy tego nie akceptują.
Czy psa można oduczyć szczekania?
Można nauczyć psa panować nad szczekaniem, szkoląc
go, by szczekał na komendę. Szczekanie to naturalne psie zachowanie. Rzecz w tym, aby w miarę potrzeby móc je wyłączyć.
Ale co robić, jeśli rzadko bywasz w domu, a musisz oduczyć szczekania swojego pupila? Większość zagorzałych szczekaczy to młode, pełne energii psy, pozostawiane w ogrodzie na długie godziny i niemające nic do roboty. Znudzony, samotny psiak próbuje sam znaleźć sobie zajęcie. No i zaczyna szczekać. Nakładanie elektrycznej obroży zapobiegającej ujadaniu nie rozwiąże problemu, o ile nie zrobi się czegoś więcej. Znużony pies przestanie szczekać, ale znajdzie sobie inne, równie trudne do wytrzymania zajęcia, jak niszczycielstwo czy kopanie. I tak źle, i tak niedobrze.
Jeśli masz w domu szczekacza, zacznij od długich spacerów, ćwiczeń i wybiegu - to w dużym stopniu zredukuje potrzebę szczekania. Następny krok to ograniczenie powo-
188
wodów do szczekania. Jeżeli twój pupil szaleje przy ogrodzeniu, przekrzykując się z psem sąsiadów, zagrodź mu dostęp I do tej części płotu, a częściowo rozwiążesz problem. Inne [ czynniki motywujące do szczekania eliminujemy, na przykład zamykając psa w domu i nastawiając radio (aby zagłuszyć dochodzące z zewnątrz, podniecające dźwięki, jak szczekanie innych psów).
Psy, które uwielbiają słuchać własnego głosu, należy trzymać z dala od frontowych okien albo opuszczać dźwiękoszczelne rolety. Jeśli pies szczeka tylko wtedy, kiedy zostaje sam, zasięgnij porady lekarza weterynarii, czy chodzi tu o lęk przed samotnością, czy raczej o nadmierny terytorializm. Jest tyle powodów wywołujących ujadanie, że nie da się podać jednej recepty na rozwiązanie tego problemu.
Jeśli próbowałeś już wszystkiego, a pies nadal szczeka jak oszalały, nie ulegaj pokusie i nie zaczynaj na niego krzyczeć, bo on odbierze to tak: „Bomba, no to teraz sobie razem poszczekamy!" Psy uczą się przez naśladownictwo, więc lepiej nie dawaj złego przykładu.
Wielu szkoleniowców zaleca obroże antyszczekaniowe albo szprycę z olejku cytronelowego prosto w nos, kiedy pies zaczyna szczekać. Pies nie lubi tego zapachu ani odgłosów wydawanych przez obrożę, więc pamiętając, co je wy-
189
wołuje, stara się tego unikać, a w rezultacie mniej szczeka. Ale pamiętaj, to podziała tylko wtedy, jeśli zapewnisz mu odpowiednią porcję ruchu i ćwiczeń.
Ostatnie badania Amerykańskiego Kennel Clubu zmierzające do promowania odpowiedzialnego posiadania psa, pokazują, że miłośnicy psów w dużej mierze zgadzają się z tymi, którzy psów nie mają, co do tego, jacy właściciele psów są najbardziej uciążliwi. To ci, którzy nie sprzątają po swoich pupilach i pozwalają im szczekać bez ustanku.
Jeśli rozpoznajesz siebie w tym portrecie, lepiej się popraw. Od sprzątania po psie na spacerze korona ci z głowy nie spadnie, a bardzo poprawi się twój nadwątlony wizerunek. Ze szczekaniem jest nieco trudniej, ale przy odrobinie dobrej woli zapanujesz i nad tym. Jeżeli sam sobie nie radzisz, zasięgnij porady specjalisty.
Czy psa można nauczyć załatwiania się na komendę?
I tak, i nie. Bez wątpienia można nauczyć go określonego słowa, które będzie dla niego znakiem, że należy to zrobić tu i teraz. Kiedy zauważysz, że pies zbiera się do załatwiania się, wyjdź z nim na dwór. Wydaj komendę i pochwal po zrobieniu. Bardzo szybko skojarzy znaczenie całego rytuału.
Jeśli pies nadal nic nie rozumie i ciągle zdarzają mu się wpadki, może lepiej wrócić do podstaw i zacząć naukę zachowywania czystości w domu od początku, jakby był małym szczeniaczkiem. A to obejmuje zamykanie go w klatce za każdym razem, kiedy nie masz czasu, żeby go nadzorować. (Niechęć, jaką większość psów odczuwa do zanieczyszczania własnego posłania, to wystarczający powód, aby wytrzymać.) Co kilka godzin wyprowadzaj psa i dawaj mu słowne wskazówki. (Wybierz taką komendę, którą bez wstydu będziesz mógł wypowiedzieć w miejscu publicznym, jak „szybciutko", „pipi", „kupeczka".) Jeśli pies się nie
191
załatwi, zaprowadź go z powrotem do klatki i spróbuj ponownie po dwudziestu minutach. Załatwienie się nagrodź smakołykiem, a jeszcze lepiej dłuższym spacerem.
Trzymaj się tego programu, dopóki pies nie zacznie załatwiać się przynajmniej pięć razy pod rząd w wybranym miejscu na ustaloną komendę. Nauka ze szczeniakami idzie dosyć szybko, ze starszym psem może zająć więcej czasu.
Możesz nauczyć się kontrolować czas i miejsce, gdzie twój pies będzie się załatwiał mniej więcej tak samo, jak kontrolujesz własne potrzeby fizjologiczne. Zawsze jednak mogą zdarzyć się dni, kiedy twój ulubieniec nie będzie czuł się dobrze, będą go męczyć nudności czy niestrawność albo nieprzewidziane zdarzenia zmienią jego rutynowy rozkład zajęć, a wtedy o wpadkę nietrudno. Jak widzisz, możesz kontrolować fizjologię swojego psa, ale... tylko do pewnego stopnia.
Jak długo pies może wytrzymać bez siusiania?
Kiedy uczy się szczenię zachowywania czystości
w domu, trzeba pamiętać o regule, według której malec trzyma tyle godzin, ile liczy miesięcy. Innymi słowy, wumiesięczny malec musi się wysiusiać co dwie godziny, czteromiesięczny powinien wytrzymać cztery. Co do dorosłych psów, to wiele z nich z powodzeniem wytrzymuje tyle godzin, ile liczy dzień pracy ukochanego pana (plus czas na dojazd oczywiście). Tak naprawdę dorosły pies powinien wychodzić mniej więcej co sześć godzin. Jednak niektóre rasy, zwłaszcza ozdobne, nie są w stanie wytrzymać tak długo. A z wiekiem psy powoli tracą pełną kontrolę nad pęcherzem i zwieraczami.
Niewielkim pieskom trzymanym w domu przyda się kuweta. W przypadku większych możemy zastosować specjalne małe, psie drzwiczki prowadzące na podwórko, o ile jest ono starannie ogrodzone. Doskonałym rozwiązaniem dla wszystkich psów będzie zawodowy wyprowadzacz psów,
193
opiekun lub sąsiad, który wpadnie w ciągu dnia wypuścić zwierzę. Korzyść będzie obopólna, dla niego i dla ciebie, bo jeśli pies się zapomni, ty będziesz miał sporo roboty ze sprzątaniem.
Psem, który pobił rekord w wytrzymywaniu, jest pewien Ihaea anso. Frzerwa między jednym a drugim załatwieniem się trwała trzydzieści sześć godzin. Osoba, która miała się zajmować psem, wypuściła go w sobotnie
popołudnie i nie pokazała się przez całą niedzielę. Pies miał więc możliwość wysiusiać się dopiero w poniedziałkowy ranek i robił to bardzo, bardzo długo. Ale takie trzymanie moczu nie wyjdzie psu na zdrowie.
Skąd pies przewodnik niewidomych wie, czy światło jest czerwone, czy zielone?
Psy przewodnicy niewidomych tak naprawdę nie wiedzą, czy światło jest zielone, czy czerwone. Pewnie czytałeś, że psy nie rozróżniają kolorów, ale to nieprawda. Poza tym to nie pies, ale jego przewodnik decyduje, czy należy ruszać na drugą stronę. Zadaniem psa jest rozważenie, czy ta decyzja jest roztropna. Jeśli samochody śmigają mu przed nosem, nie ruszy naprzód nawet jedną łapą.
Trening psów towarzyszących niewidomym jest wyjątkowy, bowiem przez większą część zajęć uczy się psa, jak nie słuchać komend. Nazywa się to selektywnym nieposłuszeństwem lub inteligentnym nieposłuszeństwem i uznawane jest za wyższy stopień wyszkolenia.
Pomyśl, większość psów szkoli się tak, aby reagowały przewidywalnie na komendę, zawsze i za każdym razem.
Wymaga się od nich poszukiwania bomb, materiałów wybuchowych, narkotyków, chwytania złych ludzi, poszukiwania zaginionych, okrążania owiec i aportowania ptac-
195
twa. Kiedy niewidomy wydaje psu komendę, często nie wie, czego tak naprawdę chce od psa, nie widzi bowiem zagrożeń. To pies musi zdecydować, czy posłuchać komendy, czy nie, a właściciel podporządkowuje się jego decyzji.
Ich partnerstwo jest zbudowane na wzajemnym zaufaniu i szacunku. Pies i właściciel zależą od siebie i jeden bez drugiego nie będzie mógł bezpiecznie przekroczyć ulicy.
Czy psy ratownicy odczuwają przygnębienie z powodu swojej pracy?
Ludzie często mylą zmęczenie psa pracą ze smutkiem
czy depresją. Pogląd, że pies popada w depresję, zakłada, że posiada on świadomość otoczenia, która może doprowadzić do odczuwania smutku. Sugeruje także świadomość śmierci, której psy nie mają.
Gdyby śmierć wpędzała psa w depresję, popadałby w nią także na widok zwłok psa na poboczu drogi. A tak nie jest. Dla drapieżnika śmierć oznacza nic innego jak źródło pożywienia. Dlaczego miałaby go przygnębiać?
Praca psów ratowniczych jest męcząca i wyczerpująca zarówno psychicznie, jak i fizycznie. Co więcej, niektóre psy reagują emocjami na uczucia targające ich przewodnikami. Stan emocjonalny właściciela wywiera wpływ na psa.
197
Czy border collie to naprawdę najinteligentniejszy z psów?
Chcesz Wywołać awanturę? To powiedz właścicielowi afgana, że jego pies jest urodziwym głupkiem. A taka konkluzja płynie ze znakomitej książki Stanleya Corena Inteligencja psów, w której autor na podstawie rozmaitych testów określił ranking ras pod względem różnych rodzajów inteligencji.
A który pies jest na szczycie listy? Border collie oczywiście. Rasa tak bystra i pojętna, że jej przedstawiciel pewnie bez trudu wypełniłby za ciebie formularz podatkowy.
A na szarym końcu? Długonogi afgan, o jedwabistym włosie i cudownych ruchach. Ale czy afgan jest rzeczywiście taką „psią blondynką"? To zależy, jak się zapatrujemy na sprawę.
Tak jak wiele ras pasterskich ze szczytu listy najinteligentniejszych, border collie to psy, które nieustannie w bliskim kontakcie pracowały z człowiekiem, bez pudła wykonując komendy. W rezultacie powstała rasa, która uczy się
198
niesłychanie szybko, chwyta w lot, wypełniając wydawane rozkazy.
Ale poszczególne rasy powstawały do rozmaitych zadań. Niektóre miały pracować, zachowując niezależność. Tak jak i pozostałe charty, afgan miał polować na zwierzynę na otwartych przestrzeniach i w tym jest nie do pobicia. Ale ta umiejętność wymaga, żeby pies pędził sam, z dala od swojego ludzkiego przewodnika i samodzielnie podejmował decyzje. Afgan doskonale się do tego nadawał, dlatego czy można go winić za to, że głupieje, gdy uczy się go skomplikowanych komend posłuszeństwa?
Kiedy więc przychodzi do rozwiązywania różnorodnych problemów, przyswajania sobie nowych umiejętności i pracy z najwyższą koncentracją, żadna z ras nie może się równać z border collie. Ale nie należy obrażać afgana. Swoją pracę wykonuje bez zarzutu i wygląda przy tym przepięknie. Jest dobry w tym, do czego został stworzony.
199
Witaj w lab - oratorium
Sirloin, nasz czarny labrador, to bodaj najgłupszy pies, jakiego w życiu spotkałem. Albo tak mi się wydaje.
Oprócz jedzenia i picia Sirloin ma niewiele potrzeb. Poza oczywiście podstawową potrzebą posiadania kogoś, kto będzie bez ustanku rzucał jego ulubiony aporcik, rozkosznie drapał po brzuszku i wydawał ulubione ciasteczka odpowiednio często, okraszając je przymilnym komentarzem w stylu: „Gomer (to jedno z jego przezwisk), jesteś najwspanialszym psem pod słońcem, taaaak, mamusia cię kocha, o taaaak, bardzo kocha!".
I chociaż jego ojciec był championem prób polowych, Gomer mógłby wygrać co najwyżej w konkurencji łapania myszy w polu. Nie nadawał się do pracy w policji ani na psa przewodnika czy tropiciela narkotyków. Jest zwyczajnie za tępy.
Naprawdę?
Muszę to jeszcze przemyśleć. Od początku był kanapowcem, który ani jednej nocy nie przepracował jako stróż na naszym ranczu. Dzielnie witał przy drzwiach
200
każdego z naszych gości i równie dzielnie eskortował do bramy wszystkich wychodzących. Przesypiał, co prawda, ze dwadzieścia godzin na dobę, za to słyszał więcej pochwał niż którykolwiek z naszych psów, i to prawie bez wysiłku.
Typowy dzień naszego labradora obejmuje jedzenie, spanie, zabawy z innymi psami, Scooterem i Luckym, pogoń za wiewiórkami (choć w życiu nie udało mu się złapać ani jednej) i lizanie się po miejscach trudno dostępnych, ponieważ może do nich dosięgnąć.
Po mistrzowsku potrafi wyżebrać ciasteczko, wystarczy, że popatrzy na kogoś swoimi rozmarzonymi oczami albo trąci łapą czy położy głowę na kolanach. Oblawszy wszelkie egzaminy z posłuszeństwa, Sirloin zdołał odkryć Uniwersalne Prawo Psiego Królestwa: Każda akcja (żebranie) wywołuje reakcję (smakołyk).
Jak się dobrze zastanowić, okazuje się, że Sirloin wcale nie jest taki głupi. Pod maską tępaka ukrywa największe i najcenniejsze wartości: ogromne, gorące serce (i nadzwyczajną przebiegłość Małych Pieskich Drani) oraz mózg Einsteina.
Doktor Marty decker
Jak szybki jest najszybszy pies?
Rekordy szybkości nie są tak wymierne, ponieważ warunki pracy, odległości i metody pomiaru różnią się znacząco. Szybkość niektórych psów mierzy się stoperem, innych cyfrowo podczas wyścigu, jeszcze innych za pomocą licznika samochodowego, którego wskazania są z reguły nieprawidłowe.
Wszyscy zgadzają się co do tego, że najszybszą rasą są greyhoundy. Najszybsze z nich biegają z prędkością około siedemdziesięciu kilometrów na godzinę, czyli niemal tak szybko, jak konie wyścigowe czystej krwi.
Ci najszybsi mają na co dzień niezwykle spokojne usposobienie, można nawet powiedzieć, że są leniwi. Jednak swoje prawdziwe możliwości, czyli szybkość, pokazują dopiero w biegu. Grupy adopcyjne, szukające domów dla psów wyścigowych kończących karierę, wymyśliły świetne hasło reklamowe: „Przygarnij najszybszego kanapowca świata".
202
psom potrzebne jest do szczęścia duże podwórko?
NiektÓre podmiejskie psy mające do dyspozycji rozległe ogrody i podwórka nie są tak szczęśliwe, jak niektóre miejskie psy, bez żadnego, nawet najmniejszego skweru. A to dlatego, że wielu właścicieli zakłada, że psu wystarczy do szczęścia kawałek wybiegu, gdzie będzie siedział dzień i noc, zupełnie sam. Zapominają, że psy to zwierzęta towarzyskie i zbyt długa samotność łamie im serca.
Z czasem stają się nieposłuszne i trudne w pożyciu. Pies, ktory spędza sam całe godziny, często wariuje ze szczęścia na widok kogokolwiek żywego, obskakując go jak szalony, przepełniony niespożytą energią staje się trudny w układaniu i współpracy. Przed psami mieszkającymi w miastach stoją inne wyzwania, ale spędzają one sporo czasu ze swoimi właścicielami. Mają też zapewnioną odpowiednią ilość spacerów (chyba że są tak małe, iż wystarczy im gazetka lub kuweta, by mogły się załatwić). A na spacerach jest tyle nowych,
203
nęcących zapachów i ludzi, i innych psów. Większość z tych psów może sobie swobodnie pobiegać na bezpiecznie ogrodzonym terenie (w wielu miastach są wytyczone psie pola).
Psy doskonale przystosowują się do rozmaitych warunków życia. Tak długo, jak mają dobre towarzystwo, jedzenie, spacery, zabawy oraz opiekę (i dobre stosunki z lekarzem weterynarii, oczywiście!), mogą być szczęśliwe niemal w każdym miejscu, w jakim żyje człowiek. Ogród wcale nie jest najważniejszy.
Czy domy dziennego pobytu psa to dobry pomysł?
W ostatnich latach nastąpił istny wykwit miejsc, gdzie
zapracowani właściciele mogą zostawiać swoje czworonożne pociechy, kiedy idą do pracy. Czy to jest odpowiednie miejsce dla twojego psa? To już sprawa indywidualna i zależy od psa.
Dobrze tam będzie psom, które odczuwają dużą potrzebę ruchu, a właściciel nie jest w stanie jej zaspokoić, oraz psom przyjacielskim i uwielbiającym się bawić w licznej psiej grupie.
Gorzej z takimi, które są agresywne w stosunku do innych psów, bo ani się do takich ośrodków nie nadają, ani nie będą tam mile widziane. Starzejące się psy o mniejszych wymaganiach odnośnie ruchu oraz małych potrzebach emocjonalnych, mogą się czuć w domu dziennego pobytu bardzo nieszczęśliwe.
205
Psy, które chcą tam bywać, naprawdę to kochają. Czekają z niecierpliwością na codzienne spotkania ze swoimi kumplami i biegną tam z takim entuzjazmem, że właścicielom może być wręcz odrobinę przykro.
Czy można zezwolić psu na picie morstciej wody lub raczenie się drinkiem z kałuży?
Trudno uchronić ukochanego psa przed napiciem się
choć kilku łyków słonej wody podczas pławienia się w morzu. Ale nie należy go do tego zachęcać, bo słona woda tylko wzmaga pragnienie.
Wybierając się z psem na plażę, należy zaopatrywać się w odpowiednią ilość słodkiej wody do picia. Po powrocie z plaży trzeba spłukać z sierści psa sól i piasek.
Picie z kałuż, jezior i sadzawek to niezbyt dobry pomysł. W stojącej wodzie żyją miliony rozmaitych organizmów, które chętnie zasiedlą inne organizmy, jeśli tylko trafi im się okazja. Jeżeli woda nie jest wystarczająco świeża i czysta dla ciebie, nie jest też dostatecznie czysta dla twojego psa. Efekt może być taki, że pies skończy w klinice weterynaryjnej, a ty w szpitalu. Chyba więc lepiej uniknąć wymiotów, biegunki i innych groźnych dolegliwości.
207
Jak wysoko mogą skakać psy?
Konkurencje sportowe psich skoków na trampolinie zaczęły się na całego kilka lat temu. Sport ten polega na tym, że pies biegnie po wznoszącej się rampie i wyskakuje w powietrze, aby chwycić wyrzucony w górę przedmiot. Bezpieczne lądowanie zapewnia mu długi, wąski i głęboki basen. Pewnie dlatego większość psów startujących w tej konkurencji należy do ras dowodnych.
Długonogie greyhoundy rozwinęłyby zapewne znacznie większą prędkość na rozbiegu niż przysadziste labradory, ale greyhounda raczej nie zobaczymy na trampolinie.
Jeśli zaś chodzi o rekord w wyskoku, to organizacja zajmująca się tym sportem dysponuje danymi zarówno co do długości, jak i wysokości skoku. Jest to nowa konkurencja, więc rekordy jeszcze nieraz zostaną pobite, jak na razie jednak rekordzista skoczył na wysokość ponad dwóch metrów oraz na odległość ośmiu i pół metra. Imponujące, prawda?
208
[Dlaczego psy aportery nie zjadają aportowanych ptaków?
Najkrótsze Wyjaśnienie to hodowla selektywna. Ludzie przez stulecia starali się wyhodować psy, które pomagałyby im w polowaniu, nie częstując się zdobyczą. Retrievery nauczyliśmy aportowania, hamując jednocześnie skłonność do zjadania trofeum myśliwskiego.
Doskonały retriever jest nastawiony na odnajdowanie zdobyczy, czuje nieodpartą chęć do pracy w każdych warunkach i charakteryzuje się „miękkim pyskiem" (przynosi ptaka, nie naruszając go).
W dawnych czasach, kiedy polowanie służyło zdobywaniu pożywienia, a nie tylko rozrywce, pies, który naruszył zdobycz albo zabrał się do jedzenia, był uznawany za bezużytecznego i nigdy nie nadawał się do hodowli, bo swoje złe cechy przekazałby potomstwu.
209
Pies, któremu brakowało zapału do wyszukiwania zdobyczy, też nie był zbyt przydatny. Do hodowli, tak dawniej, jak i dziś używa się tylko tych psów, które z wielką pasją tropią zestrzelone ptactwo i przynoszą je myśliwemu nietknięte.
Jak to możliwe, że psy pociągowe nie zamarzają we śnie?
Gdybyś miał takie futro, jak psy pociągowe, też mógłbyś bezpiecznie sypiać na śniegu. Gęste futro gwarantuje doskonałą izolację, ale zapewnia ją też sam śnieg (pomyśl o igloo!).
Masterzy twierdzą, że sierść ich psów jest tak doskonałym zabezpieczeniem przed zimnem i izolacją, że śnieg na koniuszkach włosa nie topi się pod wpływem temperatury ciała. Ponadto psy te nawet w najzimniejsze dni wolą przebywać na powietrzu niż schronić się w ciepłym miejscu.
211
Kto decyduje o tym, czy labradoodle i puggle mogą brać udział w psich wystawach?
To zależy Od Organizatora Wystawy. Jest wiele nieformalnych czy urządzanych dla rozrywki pokazów, w których mogą brać udział wszystkie psy. W przypadku poważnych imprez, takich jak Westminster, organizowanych przez Amerykański Kennel Club (AKC), decydujący głos ma właśnie Kennel Club. Jeśli łudzisz się, że mieszańce zostaną dopuszczone na takie wystawy, to nie ma szans.
Profesjonalne wystawy, takie jak Westminster, są przeznaczone jedynie dla psów uznanych ras. Bez względu na to, jak modna staje się taka czy inna mieszanka.
Ci, co kochają swoje puggle (mieszanka mopsa i pudla) czy labradoodle (mieszanka labradora i pudla), mogą je nazywać rasą, ale organizatorzy renomowanych wystaw zapatrują się na to inaczej. Według nich pies czystej rasy pochodzi od obojga rodziców tej samej rasy. To proste — mops po dwóch mopsach jest uznawany za mopsa!
212
Psy, o których mowa - nazwijmy je designerskimi - mają rodziców należących do dwóch różnych ras, więc według AKC rasą nie są i nie będą. Są mieszańcami, które nie mogą brać udziału w różnych organizowanych przez AKC imprezach, nie tylko wystawach, ale i konkursach posłuszeństwa czy agility i próbach polowych.
Większość ras powstała w wyniku wymieszania osobników odmiennych pod względem przynależności rasowej, ponieważ ludzie dążyli do uzyskania określonej kombinacji cech i stworzenia psa przeznaczonego do konkretnych zadań. Cechy te były starannie utrwalane, co osiągano wówczas, kiedy psy kryto między sobą, a uzyskane szczenięta wyglądały tak samo jak ich rodzice. Tym sposobem powstawała nowa rasa.
Jak długo labradoodle są krzyżówką pomiędzy labradorem i pudlem, a powstałe w wyniku kryć labradoodli szczenięta różnią się pod względem wielu cech - jedne, na przykład mają włos pudla, a inne bardziej przypominają labradora - będziemy mieli do czynienia z genetyczną ruletką, której efektu nie da się przewidzieć, a mieszanka taka nigdy nie zostanie uznana za rasę.
Jakie więc szanse mają miłośnicy labradoodli, którym marzy się BiS na wystawie Westminster? Jeśli uda się im doprowadzić do sytuacji, kiedy z kryć pomiędzy dwoma
213
labradoodlami będą regularnie otrzymywać szczenięta czystej rasy labradoodle, zamiast koncentrować się na krzyżówkach pudla z labradorem, będzie to punkt wyjścia do rozmów o nowej rasie.
Ale aby do tego doszło, rasa musi osiągnąć określoną popularność i liczebność, powinien też powstać wzorzec rasy (opisujący wygląd i cechy rasy) i klub zrzeszający jej miłośników. A na to potrzeba jeszcze wiele czasu i pracy.
Czy to prawda, że u niektórych ras włos rośnie, tworząc dredy?
Dwie rasy, które każdemu przychodzą na myśl, kiedy mowa o dredach (w kynologicznej nomenklaturze nazywa się je sznurami), to puli i komondor. Włos pudla też może formować dredy, czasami na wystawach spotyka się takie sznurowe pudle.
U tych ras włos ma naturalną tendencję do skręcania się i kołtunienia z wiekiem. Właściciele dbają o właściwe skręcanie się włosa, traktując sznury jak wielki skarb. I na ringu wystawowym jest to wielki atut, bo kilka sznurów mniej wystarczy, aby przegrać. Na pokazach często widuje się psy ze sznurami do ziemi.
Utrzymanie włosa w sznurowym splocie to trudne zadanie. Przygotowanie psa do wystawy zajmuje całe wieki. Sama kąpiel — delikatne namydlanie i spłukiwanie każdego sznura - przypomina pranie olbrzymiego drogiego swetra z najdelikatniejszej wełny. Bardzo brudne psy trzeba kąpać kilka razy, zanim wszystkie sznury uzyskają ten sam kolor.
215
U puli sprawa się bardziej komplikuje, bo mają one różne umaszczenia, także białe. Komondory natomiast są maści białej.
Mokre sznury mogą nawet zapleśnieć, więc psa umieszcza się w wielkiej klatce, a do jej wnętrza specjalne suszarki nawiewają ciepłe powietrze. Zostawiony sam sobie taki pies sechłby wiele dni.
Na koniec kariery wystawowej psy sznurowe
na ogół się strzyże. Włos jednego z najbardziej utytułowanych komondorów ważył około siedmiu kilogramów. Okazało się, że obcięto mu dwa tysiące siedemset pojedynczych sznurów. ^|
Czy wystawowe pudle wstydzą się swojego wyglądu?
Śmieszna fryzura pudla miała swego czasu bardzo praktyczne zastosowanie. Pufy włosa na stawach i klatce piersiowej miały za zadanie chronić newralgiczne miejsca na ciele psa, kiedy aportował zdobycz z wody. Usunięcie włosa z pozostałych partii ciała ułatwiało mu pływanie. Nawet puf na ogonie pełnił ważną funkcję - dzięki niemu łatwiej można było zlokalizować psa w wodzie.
Fryzury wystawowe współczesnych pudli są bez wątpienia przesadzone. Ale pudle znoszą to ze stoickim spokojem, bo są silnymi, inteligentnymi, pewnymi siebie psami i w nosie mają, co kto sobie o nich pomyśli.
217
Odczep się od pudla
Pomawiany o zniewieściałość pudel stał się celem złośliwych żartów pokoleń prześmiewców zapewne od chwili, kiedy po raz pierwszy świat zobaczył przedstawiciela tej rasy w znanej do dziś fryzurze, pod którą ukrywa się sprawny pies myśliwski z waleczną duszą.
A z fryzurą wyprawiano cuda. Kręcony włos różnorodnie przycinano, farbowano na najbardziej wymyślne sposoby, a czasami pozwalano, aby rósł do ziemi, formując długie, efektowne sznury, przez co pies wyglądał jak rasowy rastafarianin.
Jakby tego było mało, właściciele pudli mają niepohamowaną skłonność do ubierania ich w rozmaite ubranka i kostiumy, poczynając od kubraczków w lamparcie cętki przez perłowe i brylantowe obroże po skórzane kurtki motocyklistów z pasującymi do nich smyczami i obrożami.
Ale sam wygląd nie świadczy o psie, a pudel jest tego najlepszym przykładem.
Całkiem niedawno dostałam list z pytaniem, jaką rasę polecałabym jako najlepszego psa dla rodziny.
218
Pies miał być w miarę mało brudzący w domu, niegubiący włosa, radosny i łatwy w prowadzeniu. List kończył się zdaniem: „Mój mąż zgodzi się na wszystko, tylko nie na pudla".
A właśnie pudel dokładnie odpowiada podanej charakterystyce i wspaniale nadaje się na psa rodzinnego! Doradziłam jej, żeby zamiast z góry skreślać pudla, zapoznała się z rasą. Każdy, kto to zrobi, przekona się, że warto.
Pudel to bystry pies, jeden z najinteligentniejszych według wszelkich testów. Uczy się błyskawicznie i bardzo lubi popisywać się swoimi umiejętnościami. Układając pudla, początkujący szkoleniowcy czują się jak eksperci, a doświadczeni jak biegli w swojej dziedzinie. Nieszczęsnego właściciela psy te mogą z łatwością nabić w butelkę, zanim ów zorientuje się, z jakim bystrzakiem ma do czynienia.
Pudel jest bardzo przyjacielski. Ma wrodzone poczucie radosnej pewności siebie i głęboko zakorzenione przekonanie, iż każdy może być dla niego wspaniałym kompanem. A pudel to wyborny towarzysz dla każdego.
219
Jest psem ochoczym do ciężkiej pracy. Niektórzy miłośnicy pudli próbują przywrócić im ich pierwotne przeznaczenie. Widuje się pudle w konkursach posłuszeństwa i agility, a także, co prawda rzadko, ale pojawiają się w kółkach łowieckich. Pudel pociągowy? I to się zdarzało. Pudle uwielbiają mieć coś do roboty.
A co najważniejsze, pudel to pies obdarzony olbrzymim poczuciem humoru, a dla rasy, która musiała w swojej historii tyle przejść, to niesłychanie ważne. Pudel będzie się naigrywał z ciebie, ale o wiele bardziej woli śmiać się razem z tobą. Wydaje się nawet, że pudle potrafią żartować z samych siebie.
Kilka lat temu na wystawie Westminster stałam tuż koło dużego białego pudla, czekającego, aż zacznie się BiS, w którym brał udział. Głowa tego eleganckiego psa była tak wystrzyżona, że żadne inne stworzenie pewnie by tego nie zniosło, a liczba plemników w jego wygolonych jądrach spadała z każdym powiewem zimnego wiatru. Na chwilę nawiązaliśmy kontakt wzrokowy i nagle pies rozciągnął wargi w najszczęśliwszym z psich uśmiechów, potrząsnął koafiurą i mrugnął.
220
Stałam, gapiąc się na niego i zastanawiając się, czy to aby nie przywidzenie, a pies odwrócił się i z godnością pomaszerował za swoim handlerem na ring. Każdy jego krok wyrażał pewność siebie i dumę. No i sam powiedz, czy można nie kochać takich psów?
Gina Spadafori
Czy to prawda, że niektóre rasy
są hipoalergiczne?
Każdy pies, bez względu na rasę i rodzaj sierści (nawet jeśli byłby całkiem bezwłosy), to potencjalne źródło zagrożenia dla uczuleniowców.
Rasy polecane dla alergików to te obdarzone włosem w typie pudla, czyli przede wszystkim pudle, ale także maltańczyki, bichon frisee i niektóre mieszańce typu doodle (na przykład labradoodle, cockapoo). Niektórzy twierdzą, że do ras bezpiecznych dla uczuleniowców zaliczają się także chińskie grzywacze.
Problem jednak w tym, że to nie włos czy rodzaj włosa wywołuje reakcje alergiczne. Wpływają na nie substancje znajdujące się w gruczołach łojowych skóry. Siłą rzeczy znajdują się one na futrze psów i rozprzestrzeniają się po całym domu. Alergicy nie mają żadnych szans, aby się przed nimi uchronić. Mogą sobie wprawdzie kupić psa bez sierści, ale skąd wezmą psa bez skóry? Jeśli chcesz mieć naprawdę hipoalergiczne zwierzę, rozważ kupno gada albo
222
rybki. (Ale ptaki sobie odpuść, bo pierze i puch należą do bardzo silnych alergenów.)
Chociaż pewne rasy są mniejszym zagrożeniem dla alergików niż inne, to reakcja alergiczna jest w dużym stopniu kwestią indywidualną i zależy zarówno od człowieka, jak i od psa. Amerykański Kennel Club sporządził listę piętnastu ras najbardziej nadających się dla alergików: bedling-ton terier, bichon frisee, chiński grzywacz, irlandzki spaniel wodny, portugalski pies wodny, wszystkie sznaucery, kerry blue terier, maltańczyk, wszystkie pudle, soft coated whe-aten terier i nagi meksykańczyk.
Uznaje się, że psy ras małych sprawiają mniej problemów niż duże, choćby dlatego, że produkują znacznie mniej alergenu. Częste kąpiele czy nawet spłukiwanie mogą wyraźnie zmniejszyć zagrożenie. No i należy trzymać zwierzęta z dala od sypialni, aby zapewnić sobie zdrowy sen.
A co z pewną związaną z alergiami legendą głoszącą, iż chihuahua może wyleczyć z astmy? Nadstaw uszul Dźwięk, który słyszysz to śmiech tysięcy alergików.
Które rasy są czysto amerykańskie?
Według danych AKC następujące rasy powstały w Ameryce: alaskan malamute, amerykański eskimo, amerykański foxhound, amerykański spaniel dowodny, amerykański Staffordshire terier, coonhound czarny podpalany, boston terier, Chesapeake bay retriever plott hound, toy foksterier i australian shepherd (nie, nie, nic ci się nie przywidziało, australian shepherd to rasa amerykańska).
Są jeszcze inne amerykańskie rasy, ale nieuznane przez AKC, jak boykin spaniel, różne coonhoundy czy catahoula leopard dog.
224
Czy nigdy nie macie dosyć dawania rad miłośnikom psów i odpowiadania w nieskończoność na te same pytania?
Ależ skąd. W końcu wybór mamy niewielki - dobre rady albo prawdziwa praca! A bez żartów, to ile jest zawodów na świecie, dzięki którym można ułatwiać ludziom życie, i to dzieląc się swoją miłością do psów oraz ciężko zdobytą wiedzą na temat zwierząt domowych?
Niezbyt wiele, prawda? My uważamy się za szczęściarzy, ponieważ ta praca jest dla nas pasją!
I, jak to się mówi, to jest nasze ostatnie słowo.
225
Podziękowania
Ta książka i jej odpowiednik o kotach Czy koty zawsze spadają na cztery łapy? nie powstałyby, gdyby nie hojna pomoc wielu cenionych weterynarzy, szkoleniowców, hodowców i specjalistów, którzy nie szczędzili nam swojej wiedzy i mądrości. Każdy z nich ma na koncie wiele książek oraz artykułów i należy do osób, których rady i opinie są na wagę złota. Możliwość współpracy z nimi była szalenie inspirująca, bo są to ludzie niezwykli, oddani działaniom na rzecz poprawy życia zwierząt, czemu poświęcili swoje życie.
Wiele zawdzięczamy koledze Marty'ego, doktorowi Ro-lanowi Trippowi z AnimalBehavior.net i jego żonie, Susan, którzy z troską i zainteresowaniem śledzili nasze poczynania, podsycali naszą kreatywność i pomagali dobre uczynić jeszcze lepszym.
Szczególnie wdzięczni jesteśmy wszystkim weterynarzom, którzy nie odmówili nam pomocy. Na wyrazy wdzięczności zasłużyli: doktor Bonnie Beaver, doktor Mark Bekoff, pro-
226
fesor ekologii i biologii ewolucyjnej na Uniwersytecie Colorado, doktor Jan Bellows z Pembroke Pines na Florydzie, doktor Pierre S. Bichsel z Michigan Veterinary Specialists pod Detroit, doktor Tony Buffington, profesor weterynarii klinicznej z Uniwersytetu Stanowego Ohio, doktor Gilbert Burns, wykładowca z Kolegium Weterynaryjnego Uniwersytetu Stanowego Waszyngton, doktor Samuel Va-inisi, z Eye Care for Animals, doktor Nicholas Dodman, kierownik wydziału zajmującego się zachowaniem zwierząt w Cumming School of Veterinary Medicine na Uniwersy-tetecie Tufta, doktor Andrea Fascetti, specjalistka z zakresu żywienia z UC Davies School of Veterinary Medicine, doktor Duncan Ferguson, profesor medycyny weterynaryjnej z Uniwersytetu Georgii, doktor Peter J. Ihrke, profesor dermatologii z Uniwersytetu Kalifornijskiego, doktor Kit Kampschmid z Brittmoore Animal Hospital w Huston w Teksasie, doktor J. Weronika Kiklevich z Dr K's Veterinary Dental Services w San Antonio w Teksasie, doktor Bonnie Lefbom z Chesapeake Veterinary Cardiology Associates w Wirginii, doktor Karol Mathews z Ontario Veterinary College, doktor Fred Metzger z Metzger Animals Hospital w Pensylwanii, O. Lynne Nelson, asystentka na Wydziale Weterynarii Uniwersytetu Stanowego Waszyngton, doktor Stu Nelson, szef zespołu lekarzy weterynarii przy Iditarod,
228
doktor Paul Pion z Veterinary Information Network i Ve-terinaryPartner.com, doktor Narda Robinson z Centrum Medycyny weterynaryjnej Uniwersytetu Stanowego Colorado, doktor Karen Padgett i Phil Roudebush z Hill's Pet Nutrition, doktor Jeff Werber z Century Veterinary Group w Los Angeles i doktor Sandy Wright z American College of Veterinary Internal Medicine.
Inne osoby, którym należą się równie gorące podziękowania, to: doktor Harold Nelson z National Jewish Medical Research Center, doktor Ronald Baenninger z Temple University doktor Michael Dryden, profesor parazytologii na Uniwersytecie Stanowym Kansas, któremu zawdzięczamy całą naszą wiedzę o pchłach (doktor Dryden nosi plakietkę z napisem „Dr Pchła", co nas nieodmiennie zachwyca).
Jest jeszcze kilka osób, bez których byśmy sobie nie poradzili. Są nimi: doktor Roger Abrantes, autor The Evolution of Canine Social Behavior, Darlene Arden, autorka Small Dogs, Big Hearts, uczestniczka wyścigów psich zaprzęgów i autorka Margaret Bonham, Susan Bulanda, autorka Ready: The Training of the Search and Rescue Dog, Jane Brackman, wieloletnia dyrektorka Guide Dogs of America i właścicielka Sirius Press, doktor Stanley Coren, autor Inteligencji psów, rzecznik prasowy Westminster Kennel Club David Frei, Suzanne Hetts z Animal Behavior Associates
w Littleton w Colorado, Larry Lachman, doradca behawioralny i autor Dogs on The Couch, najwyższej klasy szkoleniowcy i bardzo popularni autorzy - Brian Kilcommons, Liz Palika i Pat Miller, Chris Walkowicz, sędzina kynologiczna, autorka książek i hodowczyni pokoleń championów bearded collie i owczarków niemieckich, oraz myśliwy, hodowca labradorów i sędzia prób pracy Mary Young.
Oczywiście nie udałoby się nam tego dokonać bez pomocy i wsparcia naszych rodzin i przyjaciół.
Marty'ego wspierała jego rodzina: żona Teresa (utalentowana autorka), córka Mikkel i syn Lex. Nie należy zapominać o czworonożnych członkach rodziny - psach, kotach, koniach żyjących na ranczu Almost Heaven w Idaho. Na specjalne podziękowania zasłużył przyjaciel i nauczyciel Marty'ego, doktor Scott Campbell, założyciel i przewodniczący rady szpitala dla zwierząt.
Gina chciałaby szczególnie podziękować za wsparcie bratu Joemu, jej najbliższemu i najserdeczniejszemu przyjacielowi. Pomagali jej też rodzice, Louise i Nino, para małżeńska z ponad pięćdziesięcioletnim stażem, jej brat Pete wraz z żoną Sally i wspaniałymi, uzdolnionymi dziećmi Kate i Stevenem. Ta książka nie powstałaby bez wsparcia grupy przyjaciół Giny. Służyli jej pomocą: doktor Signe Beebe, Judithanne Bloom, Melinie DiLuck, Jan Haag,
229
Doktor Marty decker drmartybecker.com Gina Spadafori, petconnection.com
Sonia Hansen, Don Linville, Christie Keith, Scott Mac-key, John McDonald, Greg Melvin, Morgan Ong, doktor Bill Porte, Dick Schmidt, Monica Siewert i Mary Young. No I oczywiście wszystkie zwierzęta zamieszkujące wraz z nią w posiadłości, którą teraz nazywa ranczem Almost Crazzy.
Bardzo dziękujemy wszystkim pracownikom Heath Communications Inc., zwłaszcza Peterowi Vegso, który wierzył w sens i wartość książek Dlaczego psy piją wodę z toalety? oraz Czy koty zawsze spadają na cztery łapy? i zachęcał nas do wspólnej pracy nad obiema publikacjami. Mieliśmy przy tym doskonałą zabawę. Dziękujemy też Allison Janse i Beth Adelman, które poświęciły tyle czasu i trudu na opracowanie naszych książek.
Czy masz jakieś pytania?
Wiemy, Wiemy, masz sto jeden pytań dotyczących twoich ukochanych psów! Mamy w planie napisanie jeszcze jednej książki, która odpowie na wiele z nich.
Chcesz, aby odpowiedzi na twoje pytania znalazły się w naszej nowej książce? Napisz na adres: asaboutpets@ gmail.com albo skontaktuj się z nami przez nasze strony internetowe. Czekamy na pytania.
231
O autorach
Marty decker
Jako lekarz weterynarii, osoba medialna i nauczyciel doktor Marty Becker zyskał sobie miano „najpopularniejszego lekarza rodzinnego domowych ulubieńców".
Prowadzi cieszące się dużym zainteresowaniem audycje weterynaryjne dla ABC-TV Good Morning America. Pisuje też do dwóch cenionych czasopism wydawanych przez McClatchy-Tribune Information Services (poprzednio Knight Ridder Tribune). we współpracy z American Animal Hospital Association prowadzi program radiowy Top Vets Talk Pets w ogólnokrajowej rozgłośni Health Radio Network. Udziela porad na Animal Planet, jest stałym gościem rozmaitych audycji radiowych i telewizyjnych różnych rozgłośni.
Marty jest adiunktem w obu swych macierzystych uczelniach, Washington State University College of Veterinary Medicine i Colorado State University College of Veterinary Medicine. Wykładał bodaj we wszystkich szkołach wetery-
232
narii w Stanach Zjednoczonych, został uhonorowany tytułem Companion Animal Veterinarian of the Year nadanym przez Delta Society i American Veterinary Medical Association.
Marty Becker jest współautorem bestsellerowej książki o zwierzętach: Chicken Soup for Pet Lovers Soul oraz autorem i współautorem wielu innych popularnych książek dla miłośników zwierząt, w tym kilku z serii Chicken Soup: The Heeling Power of Pets, Harnessing the Amazing Agility of Pets to Make and Keep People Happy and Healthy i Fitness Unleashed, A Dog and Owners Guide to Losing Weight and Gaining Health Together!
Marty uwielbia spędzać czas ze swoją rodziną, żoną Teresą i dziećmi, synem Leksem i córką Mikkel, oraz ze wszystkimi kudłatymi, futrzastymi zwierzętami, mieszkającymi wraz z nim na ranczu Almost Heaven w Idaho.
Gina Spadafori
Gina Spadafori miała szczęście połączyć swoje dwie największe miłości w życiu — zwierzęta i pisanie: pisze książki
o zwierzętach. Od 1984 roku prowadzi bardzo popularną
i cenioną cotygodniową rubrykę o opiece nad zwierzętami, która ukazuje się w prasie wydawanej przez Universal Press Syndicate na terenie Stanów Zjednoczonych i Kanady.
233
Gina była członkinią zarządu stowarzyszeń Cat Writers Association i Dog Writers Association of America. Prowadzona przez nią rubryka została nagrodzona DWAA Maxwell Medallion i certyfikatem doskonałości CWA. Pierwsze wydanie jej znakomitej książki Dla opornych: Twój pies zostało uhonorowane nagrodą prezydencką dla najlepszej książki o psach i nagrodą DWAA Maxwell Medallion.
Wraz ze współautorem, doktorem Paulem D. Pionem, uznanym kardiologiem weterynaryjnym, uzyskała nagrodę CWA za najlepszą pracę o żywieniu kotów, ich zachowaniu i opiece nad nimi, która została zawarta w książce Dla opornych: Twój kot. Czasopismo „Cat Fancy" nazwało tę książkę jednym z najważniejszych wydarzeń XX wieku w historii kotów. We współpracy ze znanym specjalistą w dziedzinie ornitologii Gina napisała Birdsfor Dummies, uznaną za jedną z najciekawszych książek o ptakach. Jej cieszące się wielką popularnością książki przełożono na wiele języków.
Gina Spadafori prowadzi jedną z pierwszych i największych stron internetowych poświęconych zwierzętom domowym, Pet Care Forum, America Online.
Gina mieszka w Kalifornii Północnej wraz z wieloma różnymi ukochanymi zwierzętami.