Wprowadzenie:
"Tak
więc trwają wiara, nadzieja i miłość, te trzy: z nich zaś
największa jest miłość" (1Kor13,13)Przyszedł na świat, by
mówić o miłości, by dać świadectwo o miłości. Przyszedł i
dawał miłość w każdej chwili swego ziemskiego życia. I w
ostatnich dniach dopełnił miłości, abyśmy też mogli
miłować.
Czy jednak nim ruszymy w ten Piątkowy wieczór razem
z Nim w ostatnia drogę, nie warto zastanowić się po co tu
jesteśmy.
Przyjacielu, po coś przyszedł?...
To
Chrystusowe pytanie skierowane do Judasza było ostatnimi słowami
Zbawiciela, jakie wypowiedział przed swoim pojmaniem i uwięzieniem.
Zanim rozpocznie się Droga Krzyżowa stańmy wobec tych słów:
Przyjacielu, po coś przyszedł? Czy dlatego, że należy do dobrego
tonu wziąć udział w tym nabożeństwie? Czy dlatego, że spotykają
się tu tak zwani porządni ludzie? A może urzeka Cię nastrój tego
wieczoru?
Po coś przyszedł? Krzyż jest zgorszeniem,
głupstwem, porażką. Na pewno chcesz iść z nami? Nosimy krzyżyki
na łańcuszkach, wieszamy je w domach, szkołach, biurach i
nierzadko potem pod tymi krzyżami przeklinamy, że coś się nam nie
powiodło, że nie poszło po naszej myśli, że ktoś nas odrzucił.
Mówimy o krzyżu, śpiewamy o krzyżu, a kiedy przychodzi, często
jesteśmy zaskoczeni i oburzeni.
Przyjacielu, po coś
przyszedł?
Wyruszamy wspólnie, wspólnie niesiemy krzyż.
Czy zostaniesz ze mną do końca ? Czy mi pomożesz gdy już nie będę
miał siły ?
Jeżeli tak to idźmy za krzyżem. Pokorni,
uważni, skupieni. Idźmy na kolejną lekcję miłości.
On
przeszedł dla nas 14 stacji. W każdej z nich ukazał nam swoją
miłość do nas. Pójdźmy i my z Nim. Zobaczmy naszą miłość w
zwierciadle miłości samego Boga.
Zakończenie:
Oto
przeszedłem z Tobą Panie całą Twą Drogę Krzyżową. W każdym
momencie chciałeś mi wskazać wielką siłę miłości, która
podnosi się po każdym upadku i konsekwentnie zmierza do celu. A ja?
Czy nauczyłem się czegoś? Czy zrozumiałem, że prawdziwa miłość
jest cierpliwa, cicha i nie zna granic? Czy teraz gdy stanę przed
Twym krzyżem w drugim człowieku dostrzegę Ciebie? Czy będę umiał
go kochać?
Co dla człowieka jest końcem - dla
Boga jest początkiem.
Niech zbliżą się do mnie: król i
niewolnik.
Jestem tak samo dobry dla wszystkich
proszących.
Niech do mnie przystąpią: niewolnica i pani,
nie
ma bowiem u mnie względu na osobę...
Niech piją moją krew -
tak mali i wielcy
bo jeden kielich jest, bez dzielenia.
Ja
wezmę drzewo krzyża, aby się uniżyć
i podźwignąć w górę
grzesznego Adama.
Bądźcie niedaleko i zupełnie spokojni,
aż
powstanę z grobu - wytrwajcie w pokoju...
Bądźcie niedaleko i
zupełnie spokojni,
bo przybędę do was w zwycięstwie i
chwale...