Myślałam, że życie bez chemii jest tylko dla ekofreaków. Dziś na płyn do płukania tkanin wydaję 22 grosze
4 lut, 15:55
Domowy, ekologiczny płyn do płukania w eko butelce. Fot. Dariusz Suchan Foto: Noizz.pl
Jak posprzątać dom bez gotowego proszku do prania i wszystkich płynów, sprayów, proszków, past i tabletek do zmywarki? Można zastąpić je ekologicznymi środkami czystości. To dużo prostsze niż wam się wydaje. Przeczytajcie, jak zrobić je samemu w domu.
Wszystko zaczęło się od programu TVN24 "Czarno na białym". Kilka rodzin z Trójmiasta zdecydowało się na udział w eksperymencie “Miasto na detoksie”, w ramach którego mieli wyeliminować chemię ze sklepów i zastąpić ją ekologicznymi mieszankami. Dwie naukowczynie pokazały im, jak samodzielnie przygotować proszki i płyny do prania, płukania, czyszczenia domu, mycia okien - krótko mówiąc, wszystko, co niezbędne, by posprzątać w domu. Przed rozpoczęciem eksperymentu członkom rodziny pobrano próbki kurzu i moczu, po pół roku wyniki badań wskazały, że każdy z nich zyskał znacznie na tej zmianie. Zyskał zdrowie.
Domowe środki czystości - od czego zacząć?
Jak pozbyć się gotowego proszku do prania i wszystkich płynów, sprayów, proszków, past i tabletek do zmywarki? Początkowo myślałam, że to karkołomne zadanie dla cierpliwych freaków, jednak niekwestionowana ciekawość, jaka mną zawsze kierowała, kazała mi spróbować. Okazało się, że w sieci jest całe mnóstwo przepisów, a najlepsze są na stronach parentingowych. Trend ekologicznego wychowania dzieci mam już za sobą, ale przecież proszku do prania i płynu do mycia podłóg używa każdy. Z pomocą przyszła mi strona dziecisawazne.pl oraz ich cykl “Dom bez chemii”. Polecam serdecznie - wszelkie informacje są tam bardzo fachowe.
Ekologiczny płyn do płukania za 22 grosze!
Moją pierwszą fascynacją był płyn do płukania tkanin. Czyli to cudo, które wlewa się do prania, by nasze ubrania były “mięciutkie jak pluszowy miś” i “pachnące jak łąka albo morska bryza”. Nawet nie chcę sprawdzać, jakimi to sztucznymi metodami ta morska bryza została zamknięta w butelce i co zostawia na naszej skórze podczas noszenia ubrań. Lepiej nie wiedzieć.
Przepis na ekologiczny płyn do płukania tkanin:
200 ml ciepłej wody
2 łyżeczki kwasku cytrynowego
10 kropel olejku drzewa herbacianego
Składniki wymieszać, do prania dodawać dwie łyżki stołowe mikstury.
Pamiętam moje zaskoczenie, kiedy pierwszy raz zrobiłam ten płyn. Pierwsza myśl: to już? Zajęło mi to dwie minuty! Myśl druga: nie licząc olejku, butelka płynu kosztuje 22 grosze! Myśl trzecia: nie ma głupich! Już nigdy nie kupię płynu w sklepie!
Odpowiadając na wszystkie wasze wątpliwości - tak, ubrania są zmiękczone jak po kupnym płynie; nie - środek nie niszczy ubrań, używam go nawet do delikatnych tkanin; zapach? Pachnie delikatnie olejkiem drzewa herbacianego. To nie jest tak mocny zapach jak po tradycyjnych płynach, ale pamiętać należy, że właśnie im więcej tego zapachu, tym więcej chemii w naszych ubraniach.
Oprócz powalająco niskiej ceny i ekoskładników, korzyść jeszcze jest taka, że nie wyrzucam co miesiąc plastikowej butelki po zużytym płynie. Nie licząc opakowania po kwasku cytrynowym, wszystko odbywa się w duchu zero waste - moją miksturę trzymam w ślicznej szklanej butelce z korkiem. Dodatkowo olejek drzewa herbacianego działa antyseptycznie - dosłownie dezynfekuje nasze pranie, a za kwasek podziękuje ci twoja pralka, temu składnikowi zawdzięczać będzie zdecydowanie dłuższe życie.
Domowy proszek do prania - sprawdza się do każdego koloru. Fot. Dariusz Suchan Foto: Noizz.pl
Prawdziwe "Breaking Bad"
Rozochocona sukcesem płynu do płukania zabrałam się za proszek do prania. Tu znowu z pomocą przyszła strona dziecisawazne.pl. Znajdziecie tam kilka świetnych przepisów, ale ja jestem wierna jednemu.
Jak zrobić ekologiczny proszek do prania:
1 szklanka naturalnych płatków mydlanych
1 szklanka boraksu
1 szklanka sody oczyszczonej
1/2 szklanki kwasku cytrynowego
15 kropel olejku eterycznego, który lubisz (ja dodaję brzoskwiniowy)
Wszystkie składniki mieszamy, przechowujemy w szczelnie zamkniętym pojemniku. Do prania wystarczą dwie łyżki stołowe proszku.
Szczęście sprzyja ekologicznym, pomyślałam, kiedy kupowałam wszystkie składniki w sklepie z ekoproduktami. Nie musicie kupować kwasku cytrynowego czy sody oczyszczonej w miniopakowanich w markecie obok galaretek i budyni. Wszystkie składniki w większych rozmiarach znajdziecie z łatwością w sklepach ekologicznych, a jeszcze lepiej i ekonomiczniej - w internetowych sklepach eko - są tam wszelkie rozmiary i pojemności.
Mój proszek sprawdza się dobrze także przy plamach, ale kiedy wiem, że któraś z nich jest bardziej ryzykowna niż inne, po prostu najpierw zapieram ją szarym mydłem. Acha! Proszku używam do prania białego, jasnego, ciemnego, czarnego i generalnie wszelakiego. Zrozumiałam, że to naprawdę nie ma znaczenia, biel jest biała, a czerń czarna, sprawdziłam to już na naprawdę wielu praniach i wszystko jest w najlepszym porządku i bardzo dobrze, bo naprawdę lubię swoje ubrania i nie chciałabym im zrobić krzywdy.
Wszystko umyjesz octem
Wiecie, że jeden z najbardziej przydatnych składników w ekosprzątaniu macie w kuchennej szafce? Odkąd postanowiłam sprzątać bez chemii, na nowo pokochałam ocet. Pół szklanki dodane do 4 litrów wody, to doskonały płyn do mycia podłogi. Dolewam też ocet do zwykłej wody w butelce ze spryskiwaczem i mam uniwersalny płyn do czyszczenia wielu powierzchni (poza naturalnym kamieniem), doskonale radzi sobie z wszelkimi szybami i lustrami. Pamiętajcie, że zapach octu czuje się tylko przez chwilę, bardzo szybko się ulatnia, nie ma więc stresu, że cały wasz dom będzie pachniał jak nóżki w galarecie tuż przed podaniem.
Przyznam, że jedną z najlepszych inwestycji w sprzęt domowy była kupiona kilka lat temu parownica. Dzięki niej już dawno wyeliminowałam część detergentów, bo gorąca para czyści i dezynfekuje całą łazienkę, podłogi, balkon. Sprawdziła się też do wyczyszczenia ukochanych zamszowych szpilek po jednej z onetowych imprez, kiedy tańczyliśmy w deszczu.
Do czyszczenia i mycia różnych powierzchni zdarza mi się używać także mydła marsylskiego w płynie. Przyda się także do prania ręcznego, a nawet mycia naczyń. A propos mycia naczyń - oczywiście kocham moją zmywarkę, jak najlepszą siostrę i jestem jej wdzięczna każdego dnia za wszystko czego nie muszę robić ręcznie. Także i dla niej produkuję proszek, który zastępuje popularne kostki.
Domowa chemia Marzeny Suchan. Fot. Dariusz Suchan Foto: Noizz.pl
Przepis na proszek do zmywarki:
1 szklanka boraksu
1 szklanka sody kalcynowanej
1/2 szklanki soli kuchennej
1/2 szklanki kwasku cytrynowego
10 kropli ulubionego olejku eterycznego (u mnie cytrynowy)
Oczywiście wszystko mieszamy i do słoika, a do jednego mycia wsypujemy czubatą łyżkę. Do nabłyszczania oczywiście stosuję ocet.
To, co kiedyś wydawało mi się fanaberią ludzi, którzy “nie mają co zrobić ze swoim czasem”, dziś jest moją codziennością. Nie wyobrażam sobie życia bez moich ekominiprodukcji. Sceptycznych namawiam do spróbowania - nie musicie być ekowymiataczami, żeby zacząć. Wygrać możecie nie tylko satysfakcję, ale i świadomość, że wasze organizmy pochłoną mniej chemii, która ma długoterminowy wpływ na zdrowie. Dodatkowo wszystkie produkty, które przygotujecie sami, cała ta chemia bez chemii jest całkowicie biodegradowalna i przysłuży się nie tylko waszym ciałom, ale także naszej planecie. To jest coś, co możecie zrobić dla siebie i dla nas wszystkich.
***
Tekst powstał przy okazji akcji COŚ DLA PLANETY - każdy, robiąc nawet małą rzecz, może przyczynić się do poprawy warunków ekologicznych i klimatycznych na naszej planecie. Na naszej stronie internetowej Noizz.pl/CosDlaPlanety możecie zadeklarować, co chcielibyście zrobić, by pomóc Matce Ziemi. Tym "czymś" może to być na przykład: ograniczenie spożycia mięsa i ryb, używanie własnej torebki na warzywa zamiast "foliówek" czy kupowanie kawy na wynos we własnych kubeczkach.
Im więcej deklaracji, tym lepiej. Cokolwiek zrobicie, będzie to lepsze niż nic!