Historia kultury na rozstaju dróg
Fernand Braudel – stworzył koncepcje wolnego rynku.
Wspólny rynek - dokonuje się tam nie tylko wymiana dóbr, ale i wymiana idei, pomysłów badawczych, metod, wyników badań.
Konsekwencją tego, było zacieranie się granic pomiędzy dyscyplinami, które ówcześnie miały swoją przestrzeń zarezerwowaną tylko i wyłącznie dla „sąsiadów”.
Przejawianie się inklinacji imperialistycznych – dokonywanie zaboru obcych terytoriów i uzurpowanie sobie prawa „do uchwycenia rzeczywistości społecznej w wymiarze „totalnym”.
Czyny te były powszechnie akceptowane, po okresie separowania się poszczególnych dziedzin humanistyki pojawia się możliwość zintegrowania – za pomocą ponaddyscyplinowych kategorii i modeli poznawczych , rozproszonych i coraz to bardziej skomplikowanych , a zarazem obfitszych w wiedzę o ludzkim świecie.
Braudel swoje nadzieje pokładał w historii, która miała odznaczyć się ogromną rolą w owym rynku. To ona miała scalać wszelakie nauki, pomagać w budowaniu ich świadomości, a także poszerzać je o nowe metodologie badań. Stąd też swoją uwagę zwraca do nauk sąsiednich wywodzących się z humanistyki: ekonomistów, etnografów, etnologów, socjologów, psychologów, lingwistów, demografów, czy nawet specjalistów z zakresu matematyki społecznej i statystki. Swe nadzieje argumentuje tym ,że historia od zawsze bada dzieje owych nauk i to właśnie ona sytuuje je na „delikatnej tkance czasu”. „wszystko bowiem dzieje się w rzeczywistości ludzkiej, dzieje się w czasie. A któż jak nie historyk, zdoła ująć ową dialektykę dziania się w czasie…”
Na długiej liście nauk humanistycznych Braudlera zabrakło jednak kulturoznawstwa. Jak pisze, francuska tradycja, ale i nie tylko, nie uwzględnia takiej specjalności w swojej systematyce nauk. Samo słowo kultura (w nauce franc.) jest niechętnie używane. We francji używa się terminu civilisation, które w innych krajach ma zgoła inne znaczenie i jest opozycją do słowa „kultura”.
Kulturoznawcy nie znaleźli się na liście wskutek ciążenia pewnej tradycji w humanistyce , która oczywiście zna słowo „kultura”, lecz nie zna dziedziny nauki, której kultura mogłaby być samodzielnym, dobrze zdefiniowanym przedmiotem.
Wszystko się zmieniło po przełomie antypozytywistycznego, który wprowadził rozbicie dotychczasowych struktur naukowych i pozwolił na wyłonienie się zupełnie nowych dziedzin nauk, a starym wprowadził nowe nazewnictwo.
Nauki humanistyczne przeciwstawiały się naukom przyrodniczym. Wilhelm Dilthey, nazwał je „naukami duchowymi”, natomiast Heinrich Rickert „naukami o kulturze”.
Tak więc dla zespołu dyscyplnin traktujących o „świecie człowieka”, przeciwstawianych naukom przyrodniczym, używać zaczęto na zmianę : nauki humanistyczne, społeczne, nauki o duchu, o człowieku, o kulturze. Rzeczywistość zaś, na której nauki te odnajdują swoje cele, nazywano: świat człowieka, rzeczywistość ludzka, społeczeństwo, kultura.
Utożsamianie rzeczywistości kulturowej z rzeczywistością społeczną ma długa, sięgającą Augusta Comte’a tradycję, a i nawet dzisiaj to stanowisko jest jeszcze podtrzymywane szczególnie w środowisku socjologicznym.
Na gruncie polskim pogląd ten reprezentował Stefan Czarnowski. Zaznaczyć trzeba, że ani Czarnowski, ani Durkehim nie identyfikowali społeczeństwa i kultury. Dla obydwu kultura to wytwór społeczeństwa. Jest ona zatem faktem społecznym i podlega zarazem badaniom socjologicznym. Autor podkreśla, że jest to stanowisko redukcjonistyczne, powodujące zubożenie rzeczywistości kult. I sprowadza ją tylko do społecznego wymiaru.
Antropolodzy natomiast uważają, że kultura jest złożoną całością, obejmującą wzorowane, wyuczone zachowania ludzkie, oraz wytwory tego zachowania, a nawet społeczny wymiar tego zachowania. To nie kultura stanowi część rzeczywistości społecznej, lecz kultura w mocy swej definicji obejmuje społeczeństwo. Jak podkreśla Kroeber, na mocy tej definicji istnienie społeczeństwa jest warunkiem istnienia kultury. Obie te sfery się warunkują i wspólnie ponad-organiczny, społeczno-kulturalny poziom rzeczywistości.
Antropologia kulturowa jest nauką zajmującą się człowiekiem jako twórcą kultury i to jest istotne.
Antropologia jako ogólna nauka o kulturze jest aspektowana i redukcjonistyczna. Przejawia się to w tym, że przedmiotem zainteresowań nie jest struktura społeczna, rozwój społeczny, prawa gospodarki – lecz ogólne prawa natury ludzkiej.
Malinowski - podstawowym mechanizmem kulturoznawczym stają się potrzeby naszego gatunku.
C. Levi-Strauss rzeczywistość kulturalną sprowadza do procesów komunikacyjnych, które wyjaśniałby jako elementarne struktury ludzkiego myślenia.
Metafora Braudela na temat historii kultury: dzieje cywilizacji, kultury powinniśmy ujrzeć jako pochód-orkiestra. Każda dziedzina jest opisana w reguły i swoje cele, własny język, szczególny kierunek rozwoju, który nie zawsze jest w zgodzie z ruchem całości badań historycznych.
Metaforę tę powinniśmy odczytać jako orkiestrę, w której każdy instrument ma swoją partyturę i gra na swoim indywidualnym instrumencie, w swoim rytmie i własną melodię. Problemem jest dyrygent, który gdzieś się zagubił. Istotne w tym wszystkim jest to, że każdy przejaw redukcjonizmu uchwycą pewien aspekt zmieniającego się w czasie ludzkiego świata, i żaden z nich nie opisuje całości tego zjawiska. Redukcjonizm dotknął również myśli kulturoznawczej.
Od autora:
Autor książki przedstawia wersję historii kultury jako naukę, która nie ma uniwersalnych aspiracji, która nie zamierza być dyscypliną ogarniającą całość ludzkiego świata. Jej zadaniem jest badanie przeszłości kultury, przemian jakie zachodziły w rzeczywistości kult.. Niemniej jeżeli owa nauka chciałby by być liczącą się dziedziną, winna ustalić jakiego rodzaju rzeczywistością chce się zajmować, ustalić swoją tożsamość. Powinna wskazać granice, stworzyć metodologię i język, odnaleźć powiązania z innymi naukami sąsiednimi. Grozą, która wisi nad nie-zdefiniowaniem tego, jest wchłoniecie się tej nauki do grupy nauk bardziej ekspansyjnych, a co za tym idzie, nada im ich własny język i metodologię badań.
Celem autora jest przedstawienie punktu widzenia kulturoznawczego na temat historii kultury. Tego w jaki sposób traktuje historię kultury jako dziejów kultury, a nie jakiegokolwiek innego wycinka antroposfery. Dłuższy wycinek kultury pozwala na lepsze ujawnienie całości założeń pojmowania kultury, procesów jakie zachodzą w niej, prawidłowości, uwarunkowania i oddziaływania na inne sfery świata człowieka.
Dyscypliną, która pragnie się zajmować kulturą jako kulturą jest kulturoznawstwo. Nazwą proponowaną była „kulturologia”, lecz pomimo bardziej trafnego opisania metodologicznego, w Polsce jest praktycznie nie używana. Najczęściej używa się miana kulturoznawstwo w różnych znaczeniach.
Tak jak stwierdził to Fernand Braudel na wstępie, nie odnajduję on takiej dziedziny w systematyce nauk. Jest o niej bardzo dużo opowiedziane i opisane. Spowodowane to było tym, że od początku XXw. starano się wyodrębnić z antropsfery autonomiczne i samo-determinujące się sfery kultury.
Nazewnictwo:
E.B. Tylor nazywa ją „nauką o kulturze”. Nazwa ta odnosi się do czasów kiedy w czasach Tylora z antropologii ogólnej wyłaniały się jej części, także m.in „antropologia kulturowa”.
Do tej nazwy odwołał się Leslie White, który stworzył własną „kulturologię”. White nazwę tę wprowadził do swoich badań w latach 1939).
Wcześniej, bo w 1900 używał tej nazwy wybitny lipski fizyk i chemik, laureat nagrody Nobla – Wilhelm Ostwald.
Owa kulturologia czy też kulturoznawstwo usytuowana została na szczycie „piramidy nauk” – z racji swej złożoności. Miała ona być dyscypliną zajmującą się `wytworem, który powstaje dzięki wspólnej aktywności wielu istot żyjących – społeczeństwem`.
*Oswald stworzył autonomistyczną orientację w teorii kultury zwaną energetyzmem. ^^ Zakładała ona, że nie ma czegoś takiego jak swoistość sfer kultury, lecz uniwersalne energię, które pozwalają tworzyć wartości w kulturze. „surowe energie są źródłami wszystkich dóbr i wartości, ponieważ te nie mogły bez nich zostać stworzone”. Teoria ta nie wpisuje się w zasługi stworzenia podwalin do nauki zajmującej się kulturą.
!! Leslie White w ramach antropologii kulturowej wystąpił z programem autonomistycznego podejścia do kultury.
`podzielał on pogląd A. Kroebera - ze rzeczywistość można obserwować, badać i ujmować na różnych poziomach czy wymiarach, takich jak: organiczny, psychiczny, społeczny i kulturowy. Ich poznawanie i opanowywanie następuje stopniowo i empirycznie. Znaczy to tyle, że niektóre zjawiska mogą być wyjaśniane zjawiskami poziomu niższego, lub też pewne zjawiska da się opisać z tylko za pomocą zjawisk tego samego poziomu.
anty-redukcjonizm Leslie Whit`a - rozpatrywania każdego systemu we własnych terminach.
Wg niego, kultura może być rozpatrywana z punktu widzenia analizy naukowej i interpretowania jako rzecz osobliwą, jako klasa zdarzeń i procesów, która zachodzi i daje się wytłumaczyć w terminach własnych zasad i praw
Jest to zaprezentowanie autonomizmu ontologicznego (procesy zachodzące wg własnych praw) i epistemologicznego (kultura może być rozpatrywana jako rzecz sui generis - osobliwa).
Za zwolenników poglądów o autonomicznym charakterze kultury uważa się Roberta Lowiego, Davida Kaplana i Alfreda Kroebera.
Kroreber uważany był bardziej za mistyka z racji idei, iż istnieją jakieś substancje, dziedziny lub zespoły autonomicznych i całkowicie samowystarczalnych sił. Negował on iż kultura jest czymś autonomicznym, podzielał jednak pogląd White’a , że kulturę można rozpatrywać jakoby miała ową autonomiczność.
Kroeber również oddala słynne argumenty R.S. Lynda, użyte podczas polemiki z autonomistami. (kultura maluje sobie paznokcie, głosuje w wybory i wierzy w kapitalizm, lecz czynią to ludzie) Kroeber mówił, ze powinniśmy iść dalej i nie ograniczać się tylko do patrzenia poprzez perspektywę, która socjologom w zupełności wystarcza.
White również odezwał się w sprawie determinizmu kulturowemu. „oczywiście to ludzie – nie systemy kulturowe – zażywają aspirynę. Lecz jednak to nie jest problem. Jest nim natomiast wyjaśnienie dlaczego ludzie zażywają akurat aspirynę, aby uchronić się przed chorobą a nie uciekają do czarów, zaklęć czy też modlitw”.
Wypowiedź ta przedstawia genetyczno-historyczne poglądy White’a. Nie ograniczają się one jedynie do rekonstrukcji historycznych, procesów przebiegających w konkretnych kulturach, ile na odkryciu generalnych praw rządzących ewolucją kultury, jako całością, praw które uzewnętrznią się w każdym konkretnym zjawisku czy wydarzeniu.
Kultura rozumiana przez White’a globalnie ‘kultura w ogóle’ jest wytworzonym przez ludzi system opanowywania sił przyrody (wykorzystywanie surowców), w celu zaspokojenia potrzeb ludzkich.
Zasługi L. White’a dla autonomizacji nurtu w nauce o kulturze są dwuznaczne. Założył on metodologiczną autonomiczność kulturologii, z którą zgodził się Kroeber. Ten drugi zaś opowiedział się za tym ,że problem sposobu istnienia kultury jest nieistotny, a na pewno wtórny wobec nauki o kulturze, która może się rozwijać.
Troska, która przejawia się w naukach humanistycznych, „prosiła” o to by nie stracić z pola widzenia podmiotów procesów społecznych i kulturalnych człowieka. Tymczasem autonomistyczna koncepcja pozostawiła ów podmiot na marginesie zainteresowań badawczych.
antropologia jak i pozostałe nauki społeczne wierne są dualistycznej ontologii. Wyróżniają one rzeczywistość materialną(fizyczną) i psychiczną. Tym samym nie znajdując miejsca na inne rodzaje bytów. W takim założeniu kultura musi pozostawać w sferze świadomości ludzkiej, w ludzkich postawach, orientacjach wartościujących i zachowaniach (nawet wytworzone przedmioty są tym co psychiczne)
S. Czarnowski w swojej definicji kultury, wymagał zobiektywizowania elementu dorobku kulturalnego, by mógł się stać składnikiem kultury. Jednakże obiektywizacja utożsamiana jest z intersubiektywnością, społecznym rozprzestrzenianiem się pewnych zjawisk mentalnych – pierwotnie indywidualnych.
Znaniecki w swoim tekście powołuje się na obiektywację kultury, jednak nie w ujęciu socjologicznym. Przyjmuje on obiektywność kultury jako odrębny sposób jego istnienia, różny od porządku materialnego i psychicznego. Powołuje się on na Stanisława Pietraszkę , który upatruje status bytowy kultury w jej strukturalności, czyli w takim wymiarze, który jest różny od innych wymiarów, np. duchowego itd. i ustanawia jej względną autonomię. Idea ta nie jest nowatorska, powoływał się na nią również K.R Popper nazywając ją „trzema światami”. Pierwszy świat to przyroda, drugi jest światem psychicznym, natomiast trzeci jest wynikiem aktywności ludzkiej, która nie mieści się w pierwszym ani drugim. Idea ta, w odniesieniu do rzeczywistości kulturalnej, nie znalazła na razie zastosowania. Postulat nieredukcyjnego badania kultury również nie odnalazł dla siebie miejsca.
B. Olszewska – Dyoniziak w 1992 roku, w przeglądzie dotyczącym polskich nauk o rozumieniu kultury postawiła obok koncepcji antropologicznej i socjologicznej – koncepcję kulturoznawstwa, nazuwaną inaczej „filozoficznym rozumieniem kultury”. Głównym reprezentantem tej szkoły autorka uznaje Jerzego Kmitę i jego zespół. Ich prace zostały o tyle trafnie określone mianem „filozoficzne” iż podwaliny ich teorii mają mocne podłoże filozoficzne(epistemologiczno-metodologiczne). Odwołują się oni głównie do materializmu historycznego. Z uwagi na sposób podejścia do zagadnień kultury(socjopragmatyzm), koncepcje te trzeba zaliczyć do nurtu socjologicznego.
Kulturoznawstwo wg Pietraszki o tyle się różni od innych, że nie neguje potrzeby badania różnorodnych heteronomii kultury, tym bardziej, że to na ich tle widoczna jest autonomia. Zamierzał on badać kulturę jako kulturę, w jej swoistości, odrębności i względnej niezależności od innych sfer ludzkiego świata.
Projekt kulturoznawstwa, jako nauki ogólnej o kulturze, powinien rozwijać się w podstawowych subdyscyplinach: teorii kultury (ustala podstawowe prawidłowości porządki kultury), historii kultury (wraz z badaniem kultury współczesnej) i metodologii badań kult.
Kulturoznawstwo nie ma potrzeb integrowania wszystkich nauk o człowieku, uogólniania wiedzy o rzeczywistości ludzkiej. Nie zamierza zawłaszczać przedmiotów. Jest projektem dyscypliny szczególnej – zajmuje się tylko jednym fragmentem ludzkiego świata. Oczywiście na gruncie tego świata swoje drogi krzyżuje wiele nauk i dyscyplin.
Jakkolwiek mówi się tu o kulturoznawstwie jako projekcie dyscypliny – jest ona ciągle jeszcze bardziej postulatem niżeli praktyką badawczą.